Ania...nie ma co popadać w paranoję. Moja ciąża była książkowa, żadnych problemów, a tu nagle ..bach. Moja przyjaciłka pierwsze dziecko urodziła w 31 tyg, drugie w 36, ale miesiąc leżała w szpitalu na podtrzymaniu. Natomiast teraz urodziła trzeciego dzidziusia, który nie spieszył się na świat
WIęc nie ma reguły...
A co do szpitala, to tak jak napisałaś + te nieszczęsne majty;) A dla dziecka...hmmm...to zależy gdzie rodzisz. Ja nie miałam nic. W szpitalu dzieciaczki są w ubrankach szpitalnych...aha...tylko pieluszki raczej trzeba mieć, kosmetyki tez były do dyspozycji.
Tak więc co...powodzenia życzę i porodu jak mój...lekkiego i szybkiego;)