No i jestem, doczytałam, dziecko mi jęczy bo mało spało. Rozmowa poszła mi OK, ale.....no właśnie. Plusy są takie, miła atmosfera, elastyczne godziny pracy, po okresie próbnym umowa na czas nieokreślony, nie ma problemu z dniami wolnymi, praca ciekawa i wiele się nauczyć można, a minusy - obowiązków w 3 doopy, bardzo mała stawka zasadnicza + do tego premie, ale nie wiadomo w jakiej wielkości. No zobaczymy, czy zadzwonią, no ale jak to mówią coś za coś, i chyba wolę jednak mniej kasy a humanitarne warunki pracy, niż zamordyzm i wysoka pensja (w takich warunkach już zdarzyło mi się pracować).
Co do mojego dziecia, wstała o 4.00 na jedzonko, wczoraj miała lekkie poszczenie, to trzeba było nadrobić
, najadła się, pobełkotała do około 5.00 i spała do po 7.00.
Kasiunia - trzymam &&&& za pracę, a z tym Twoim Szymkiem i jego uzębieniem, to faktycznie nie zaciekawie.
ewela - brak mi słów normalnie, to jest jakiś koszmar co napisałaś, ja to bym chyba taaaaaaaaaką awanturę zrobiła na tej izbie, że by mnie ze 3 lata, albo i dłużej, pamiętali, a mój mąż....normalnie strach by się było bać.
Jaśminka - skoro już młoda jadła szyneczkę i jest OK, to OK z tą wieprzowinką. Napisz jak Lusi obiadek z polędwiczkami smakował
Nina - w końcu skończycie te pokoiki, z dwoma dzieciami to przecież to nie tak hop siup.