Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
20 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna ostatnia   

Coś na ząb dla ucznia

, ...czyli co pakujecie dzieciom rano
> , ...czyli co pakujecie dzieciom rano
zilka
czw, 02 wrz 2010 - 06:20
Ulla, my rano w sezonie jesienno-zimowym to najczesciej wszelkie wariacje kasz, od takich bardziej plynnych jak manna czy kukurydziana po 'stale'. Z miodem, z maslem, z dzemem, z orzechami, co tam jest i co im pasuje. Jak nie zdaze ugotowac to ewentualnie musli z jogurtem.

Ja pisalam w pierwszym poscie (hm... pisalam?), ze srody Flo ma ciezkie bo po normalnej szkole ma holenderski i jest caly dzien poza domem.
Normalnie jest w szkole od 8:00 do 16:30.

Ciagle podgryzanie jest niemozliwe bo to bardzo zdyscyplinowana szkola, nie ma takiej opcji 06.gif Flo je rano w domu sniadanie (ok. 7:00), dla mnie nie ma opcji wyjscia bez sniadania, potem w szkole je ok. 9:30, obiad jest ok. 13:00 i potem cos je w domu - zazwyczaj 'cos' wiekszego i cos mniejszego. Nie wiem co bym zrobila jakby mi sie trafilo dziecko, ktore je 2 godziny po obudzeniu, na szczescie na razie mi sie nie trafilo.

Flo raczej zjada sama, jak chce cos komus dac to prosi o wiecej i jasno mi to komunikuje albo mowi po powrocie, ze komus cos dala/zjadla i nie mam z tym problemu ale zdarza sie to bardzo rzadko. Zreszta to moze opis tak wyglada bo ilosciowo to sa malutkie porcje - pudeleczko od salatki miesci (wlasnie zmierzylam) ok. 120 ml wody. Kanapeczki tez malutkie. A teraz mi ktos napisze - o rany, to chce Ci sie robic tak malo? Chce, zreszta zazwyczaj robie wiecej i sobie tez biore icon_biggrin.gif

Jagna, wiedzialam, ze watek Ci sie spodoba. Bo Ty szalejesz od skraja do skraja - albo sie zrywasz i lecisz po swieze pieczywo rano i wyrabiasz japonskie stateczki albo nie mozesz wstac... 06.gif A tak cos posrodku nie probowalas...? 29.gif

Marghe, o Twoim watku pamietalam i wspominalam ale czym innym jest wymienienie przepisow a czym innym codzienna praktyka icon_wink.gif dlatego jestem ciekawa co nam (tfu, Jedrkowi) zaserwuje bryndza po tych dzisiejszych oliwkach icon_mrgreen.gif
zilka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,549
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 10:20
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 160




post czw, 02 wrz 2010 - 06:20
Post #41

Ulla, my rano w sezonie jesienno-zimowym to najczesciej wszelkie wariacje kasz, od takich bardziej plynnych jak manna czy kukurydziana po 'stale'. Z miodem, z maslem, z dzemem, z orzechami, co tam jest i co im pasuje. Jak nie zdaze ugotowac to ewentualnie musli z jogurtem.

Ja pisalam w pierwszym poscie (hm... pisalam?), ze srody Flo ma ciezkie bo po normalnej szkole ma holenderski i jest caly dzien poza domem.
Normalnie jest w szkole od 8:00 do 16:30.

Ciagle podgryzanie jest niemozliwe bo to bardzo zdyscyplinowana szkola, nie ma takiej opcji 06.gif Flo je rano w domu sniadanie (ok. 7:00), dla mnie nie ma opcji wyjscia bez sniadania, potem w szkole je ok. 9:30, obiad jest ok. 13:00 i potem cos je w domu - zazwyczaj 'cos' wiekszego i cos mniejszego. Nie wiem co bym zrobila jakby mi sie trafilo dziecko, ktore je 2 godziny po obudzeniu, na szczescie na razie mi sie nie trafilo.

Flo raczej zjada sama, jak chce cos komus dac to prosi o wiecej i jasno mi to komunikuje albo mowi po powrocie, ze komus cos dala/zjadla i nie mam z tym problemu ale zdarza sie to bardzo rzadko. Zreszta to moze opis tak wyglada bo ilosciowo to sa malutkie porcje - pudeleczko od salatki miesci (wlasnie zmierzylam) ok. 120 ml wody. Kanapeczki tez malutkie. A teraz mi ktos napisze - o rany, to chce Ci sie robic tak malo? Chce, zreszta zazwyczaj robie wiecej i sobie tez biore icon_biggrin.gif

Jagna, wiedzialam, ze watek Ci sie spodoba. Bo Ty szalejesz od skraja do skraja - albo sie zrywasz i lecisz po swieze pieczywo rano i wyrabiasz japonskie stateczki albo nie mozesz wstac... 06.gif A tak cos posrodku nie probowalas...? 29.gif

Marghe, o Twoim watku pamietalam i wspominalam ale czym innym jest wymienienie przepisow a czym innym codzienna praktyka icon_wink.gif dlatego jestem ciekawa co nam (tfu, Jedrkowi) zaserwuje bryndza po tych dzisiejszych oliwkach icon_mrgreen.gif

--------------------
córki dwie, 2002 i 2007
agabr
czw, 02 wrz 2010 - 09:09
Przed szkola Jedrek je jedna grzanke (nie jada mleka wiec wszelkie platki odpadaja).W szkole slodycze sa zabronione wiec wszelkie batony i przegryzki odpadaja , na przerwie sniadaniowej zjada sniadanie (jaka jest roznica miedzy nalesnikiem a kanapka?) na dlugiej przerwie zjada banana , czy suche owoce.Obiad je o 15.Mnie natomiast zastanawia cos innego , Pani naciska na serwetki ,mnie to ekologicznie rozdrazania ,bo po to kupuje lunchboxy takie , zeby juz nie musiec pakowac w cos dodatkowego , robilam probe z lnianymi serwetkami no ale to tez musze prac.A co do dzielenia to i owszem czasem dzieli sie z kims .b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 09:09
Post #42

Przed szkola Jedrek je jedna grzanke (nie jada mleka wiec wszelkie platki odpadaja).W szkole slodycze sa zabronione wiec wszelkie batony i przegryzki odpadaja , na przerwie sniadaniowej zjada sniadanie (jaka jest roznica miedzy nalesnikiem a kanapka?) na dlugiej przerwie zjada banana , czy suche owoce.Obiad je o 15.Mnie natomiast zastanawia cos innego , Pani naciska na serwetki ,mnie to ekologicznie rozdrazania ,bo po to kupuje lunchboxy takie , zeby juz nie musiec pakowac w cos dodatkowego , robilam probe z lnianymi serwetkami no ale to tez musze prac.A co do dzielenia to i owszem czasem dzieli sie z kims .b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
Tatuś Muminka
agabr
czw, 02 wrz 2010 - 09:28
Oliwki dla Jagny
oliwki nadziewane papryka lub migdalem

ciasto
szklanka startego cheddara
2 lyzki masla
1 zoltko
1/2 szklanki maki
sol,pieprz
z sera maki,masla,zoltka,pieprzu,soli zagniesc ciasto ,rozwalkowac,wyciac kwadraty,olwki zawijac w ciastoi piec na blasze na papierze,20min w temp 200 st

Przepis pochodzi z Kuchni z 1995 r
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 09:28
Post #43

Oliwki dla Jagny
oliwki nadziewane papryka lub migdalem

ciasto
szklanka startego cheddara
2 lyzki masla
1 zoltko
1/2 szklanki maki
sol,pieprz
z sera maki,masla,zoltka,pieprzu,soli zagniesc ciasto ,rozwalkowac,wyciac kwadraty,olwki zawijac w ciastoi piec na blasze na papierze,20min w temp 200 st

Przepis pochodzi z Kuchni z 1995 r

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
Tatuś Muminka
cydorka
czw, 02 wrz 2010 - 10:08
CYTAT(zilka @ Thu, 02 Sep 2010 - 05:20) *
Marghe, o Twoim watku pamietalam i wspominalam ale czym innym jest wymienienie przepisow a czym innym codzienna praktyka icon_wink.gif dlatego jestem ciekawa co nam (tfu, Jedrkowi) zaserwuje bryndza po tych dzisiejszych oliwkach icon_mrgreen.gif

aa czyli coś na kształt "co mam dziś na obiad" czy jakoś tak?

coś mi cytowanie nie wychodzi i chciałam napisać właśnie Jagnie, że już mi się wszystko miesza jak czytam, ze nie może wstać o 7.20 gdy szkoła jest na 8, a za chwile, ze jej się chce te japońskie cudaki do pudełka robić- znaczi się wstaje bladym świtem lub się położyła w środku nocy, w zaistniałych okolicznościach rada zilki w temacie opcji środka wydaje się całkiem całkiem


co do meritum, to może nasze dzieci różnią się w temacie "miejsce do spożywania posiłku" bo w przypadku państwowej szkoły mojego syna w teorii pierwszaki miały jeść w klasie, w ławkach, na przerwie
w praktyce przerwa najczęściej = dzieci wychodzą z klasy bo: trzeba przewietrzyć, pani ma dyżur, pani musi do pokoju nauczycielskiego itepe itede, reasumując jedzą głównie na korytarzu, no ewentualnie jak je na świetlicy to jest opcja stolik
reasumując icon_wink.gif
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety

cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post czw, 02 wrz 2010 - 10:08
Post #44

CYTAT(zilka @ Thu, 02 Sep 2010 - 05:20) *
Marghe, o Twoim watku pamietalam i wspominalam ale czym innym jest wymienienie przepisow a czym innym codzienna praktyka icon_wink.gif dlatego jestem ciekawa co nam (tfu, Jedrkowi) zaserwuje bryndza po tych dzisiejszych oliwkach icon_mrgreen.gif

aa czyli coś na kształt "co mam dziś na obiad" czy jakoś tak?

coś mi cytowanie nie wychodzi i chciałam napisać właśnie Jagnie, że już mi się wszystko miesza jak czytam, ze nie może wstać o 7.20 gdy szkoła jest na 8, a za chwile, ze jej się chce te japońskie cudaki do pudełka robić- znaczi się wstaje bladym świtem lub się położyła w środku nocy, w zaistniałych okolicznościach rada zilki w temacie opcji środka wydaje się całkiem całkiem


co do meritum, to może nasze dzieci różnią się w temacie "miejsce do spożywania posiłku" bo w przypadku państwowej szkoły mojego syna w teorii pierwszaki miały jeść w klasie, w ławkach, na przerwie
w praktyce przerwa najczęściej = dzieci wychodzą z klasy bo: trzeba przewietrzyć, pani ma dyżur, pani musi do pokoju nauczycielskiego itepe itede, reasumując jedzą głównie na korytarzu, no ewentualnie jak je na świetlicy to jest opcja stolik
reasumując icon_wink.gif
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety

cyd
cydorka
czw, 02 wrz 2010 - 10:10
CYTAT(agabr @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:09) *
po to kupuje lunchboxy takie , zeby juz nie musiec pakowac w cos dodatkowego

że pociągne temat, Janek w ubiegłym roku rozwalił 3 pudełka
1 pękło jak mu ktoś nadepnął na plecak
jedno pękło na łączeniach pomiędzy pudełkiem a wieczkiem
jakie kupujecie te lunchboxy ?
jakieś linki/ miejsce gdzie można kupić?
cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post czw, 02 wrz 2010 - 10:10
Post #45

CYTAT(agabr @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:09) *
po to kupuje lunchboxy takie , zeby juz nie musiec pakowac w cos dodatkowego

że pociągne temat, Janek w ubiegłym roku rozwalił 3 pudełka
1 pękło jak mu ktoś nadepnął na plecak
jedno pękło na łączeniach pomiędzy pudełkiem a wieczkiem
jakie kupujecie te lunchboxy ?
jakieś linki/ miejsce gdzie można kupić?
cyd
agabr
czw, 02 wrz 2010 - 10:26
wiesz co nam sie najbardziej sprawdzilo takie zwykle plaskie z supermarketu (bez zadnych obrazkow) , w tym roku kupilam w tchibo (bo takie ladne byly:)) no ale zobaczymy , jak bedzie , te najzwyklejsze jakby co sa w calkiem dobrym stanie . w zestawie w tchibo byly trzy i termos w tej samej kolorystyce icon_wink.gif.A widzisz to w temacie czasu na jedzenie , u Jedrka w klasie to cala celebra i stad jak sadze te serwetki.b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 10:26
Post #46

wiesz co nam sie najbardziej sprawdzilo takie zwykle plaskie z supermarketu (bez zadnych obrazkow) , w tym roku kupilam w tchibo (bo takie ladne byly:)) no ale zobaczymy , jak bedzie , te najzwyklejsze jakby co sa w calkiem dobrym stanie . w zestawie w tchibo byly trzy i termos w tej samej kolorystyce icon_wink.gif.A widzisz to w temacie czasu na jedzenie , u Jedrka w klasie to cala celebra i stad jak sadze te serwetki.b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
Tatuś Muminka
fafura
czw, 02 wrz 2010 - 10:30
CYTAT(cydorka @ Thu, 02 Sep 2010 - 10:08) *
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety


No właśnie- to też jest problem. Kanapkę, baton, czy coś innego w miarę "trwałego" i nie sypiącego się można zjeść na stojąco, czy też siedząc na ławeczce. (w szkole F. są takie niziutki ławeczki przed szafkami, które ciągną się wzdłuż korytarza).
Poruszona została też kwestia czasu na jedzenie. W ubiegłym roku F. miał 4-5 lekcji. W tym 1 przerwę 15 minut, reszta 5- w sumie 3 lub 4 przerwy. I nie miał czasu na jedzenie -
CYTAT
"mamo na przerwach się bawi a nie je"
pod tym też sie mogę podpisać. (znaczy się- Fafur się może podpisać icon_wink.gif )
A jesli ma jeść na szybko tuż po lekcjach, żeby do domu nie nosić i nie słuchać "czemu nie zjadłeś?" to ja wolę, żeby nie dojadał kanapek, a zaraz po szkle obiad u dziadków zjadł.
fafura


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,309
Dołączył: śro, 19 gru 07 - 15:42
Skąd: znad klawiatury
Nr użytkownika: 17,273




post czw, 02 wrz 2010 - 10:30
Post #47

CYTAT(cydorka @ Thu, 02 Sep 2010 - 10:08) *
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety


No właśnie- to też jest problem. Kanapkę, baton, czy coś innego w miarę "trwałego" i nie sypiącego się można zjeść na stojąco, czy też siedząc na ławeczce. (w szkole F. są takie niziutki ławeczki przed szafkami, które ciągną się wzdłuż korytarza).
Poruszona została też kwestia czasu na jedzenie. W ubiegłym roku F. miał 4-5 lekcji. W tym 1 przerwę 15 minut, reszta 5- w sumie 3 lub 4 przerwy. I nie miał czasu na jedzenie -
CYTAT
"mamo na przerwach się bawi a nie je"
pod tym też sie mogę podpisać. (znaczy się- Fafur się może podpisać icon_wink.gif )
A jesli ma jeść na szybko tuż po lekcjach, żeby do domu nie nosić i nie słuchać "czemu nie zjadłeś?" to ja wolę, żeby nie dojadał kanapek, a zaraz po szkle obiad u dziadków zjadł.

--------------------

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"To, że w głowie kłębi mi się milion myśli, to jeszcze nie powód, żeby je wypowiadać." (K.N.)
A_KA
czw, 02 wrz 2010 - 10:30
My też mieliśmy problemy z lunchboxami, a co coś pękło, a to rysunek z wieczka się wytarł i ogólnie wyglądało to już nieciekawie...

Od zeszłego roku (gdzieś tak od połowy) Karola nosi kanapki w zwykłych pojemnikach do przechowywania żywności. Takich przezroczystych i kolorowymi wieczkami, całkiem zdejmowanymi... Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi icon_wink.gif.
Pudełek mamy wiele. Różnej wielkości. Dzięki temu daję takie pudełko jakie najbardziej pasuje np. do pokrojonego jabłka - malutkie, kwadratowe, do banana - większe i podłużne itp.
Dużo lepiej nam się funkcjonuje z tymi pudełkami. A i praktycznie się nie psują/niszczą.
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post czw, 02 wrz 2010 - 10:30
Post #48

My też mieliśmy problemy z lunchboxami, a co coś pękło, a to rysunek z wieczka się wytarł i ogólnie wyglądało to już nieciekawie...

Od zeszłego roku (gdzieś tak od połowy) Karola nosi kanapki w zwykłych pojemnikach do przechowywania żywności. Takich przezroczystych i kolorowymi wieczkami, całkiem zdejmowanymi... Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi icon_wink.gif.
Pudełek mamy wiele. Różnej wielkości. Dzięki temu daję takie pudełko jakie najbardziej pasuje np. do pokrojonego jabłka - malutkie, kwadratowe, do banana - większe i podłużne itp.
Dużo lepiej nam się funkcjonuje z tymi pudełkami. A i praktycznie się nie psują/niszczą.

--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
Agnieszka AZJ
czw, 02 wrz 2010 - 10:35
CYTAT(cydorka @ Thu, 02 Sep 2010 - 11:08) *
co do meritum, to może nasze dzieci różnią się w temacie "miejsce do spożywania posiłku" bo w przypadku państwowej szkoły mojego syna w teorii pierwszaki miały jeść w klasie, w ławkach, na przerwie
w praktyce przerwa najczęściej = dzieci wychodzą z klasy bo: trzeba przewietrzyć, pani ma dyżur, pani musi do pokoju nauczycielskiego itepe itede, reasumując jedzą głównie na korytarzu, no ewentualnie jak je na świetlicy to jest opcja stolik
reasumując icon_wink.gif
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety

cyd


U nas druga przerwa czyli ok. 9,30 jest przerwą śniadaniową i wtedy klasy (także starsze, gimnazjum też) nie wychodzą na przerwę, zostają w klasie, w której mieli druga lekcję, z nauczycielem, z którym mieli tę lekcję i mają zjeść. Dopiero na koniec przemieszczają się do sali, w której mają następną lekcję.
Ale ta przerwa trwa 10 min, więc jest czas na kanapkę i raczej nic więcej.

Edit:
a z pudełkami mam podobnie jak przedmówczyni. Uzywam normalnych, także dla Męża do pracy. Ostatnio kupiłam zestaw trzech takich płaskich, na jedną kanapkę 0 były w Carrefourze po 6 zł za zestaw.

Ten post edytował Agnieszka AZJ czw, 02 wrz 2010 - 10:37
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 10:35
Post #49

CYTAT(cydorka @ Thu, 02 Sep 2010 - 11:08) *
co do meritum, to może nasze dzieci różnią się w temacie "miejsce do spożywania posiłku" bo w przypadku państwowej szkoły mojego syna w teorii pierwszaki miały jeść w klasie, w ławkach, na przerwie
w praktyce przerwa najczęściej = dzieci wychodzą z klasy bo: trzeba przewietrzyć, pani ma dyżur, pani musi do pokoju nauczycielskiego itepe itede, reasumując jedzą głównie na korytarzu, no ewentualnie jak je na świetlicy to jest opcja stolik
reasumując icon_wink.gif
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety

cyd


U nas druga przerwa czyli ok. 9,30 jest przerwą śniadaniową i wtedy klasy (także starsze, gimnazjum też) nie wychodzą na przerwę, zostają w klasie, w której mieli druga lekcję, z nauczycielem, z którym mieli tę lekcję i mają zjeść. Dopiero na koniec przemieszczają się do sali, w której mają następną lekcję.
Ale ta przerwa trwa 10 min, więc jest czas na kanapkę i raczej nic więcej.

Edit:
a z pudełkami mam podobnie jak przedmówczyni. Uzywam normalnych, także dla Męża do pracy. Ostatnio kupiłam zestaw trzech takich płaskich, na jedną kanapkę 0 były w Carrefourze po 6 zł za zestaw.

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
Ciocia Magda
czw, 02 wrz 2010 - 10:39
ja kupuję zwykłe pudełka do przechowywania żywności - taki mleczno-przezroczysty spód i kolorowa przykrywka. Mam idealne dwa od drugiej klasy (w pierwszej były prawdziwe lunchboxy z jakimś wzorkiem, ale uszczelki spleśniały *przepraszam jedzących śniadanie przy forum*). Kupiłam też zestaw trzech pudełek w Lidlu, ale rozpadły się właściwie same.

Do szkoły moje dziewczynki dostają po kanapce, zazwyczaj na więcej inwencji mi nie starcza. Jak jest ciepło to po drodze do szkoły kupujemy picie, a jak zimno to zabierają termosy z herbatą - ale może faktycznie zamienię to na ciepły sok malinowy. A śniadania i tak często wracały do domu, zresztą co się dziwić kiedy dzieci ok. 12 były już "po szkole". Widzę, że teraz od 4 klasy może być inaczej, bo będą wracać ok. 14, a Ewelina nawet później przez treningi. Obiady w naszej szkole są naprawdę średnie (catering), od czasu do czasu można zjeść, ale nie codziennie na pewno.

Aha, chciałam jeszcze wspomnieć o serwetkach. U nas w klasach 1-3 był taki zwyczaj, że w porze śniadaniowej dzieci sprzątały stoliki, rozkładały serwetki (moje miały lniane) i tak jadły. Znaczy, serwetek nie nosiły codziennie do szkoły, tylko leżały na takiej półeczce pod ławką. Kto nie miał, używał ręczników papierowych. Do prania poza tym były też ręczniczki do rąk, więc nie był to jakiś wielki dodatkowy problem.

Ten post edytował Magda EZ czw, 02 wrz 2010 - 10:41
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 10:39
Post #50

ja kupuję zwykłe pudełka do przechowywania żywności - taki mleczno-przezroczysty spód i kolorowa przykrywka. Mam idealne dwa od drugiej klasy (w pierwszej były prawdziwe lunchboxy z jakimś wzorkiem, ale uszczelki spleśniały *przepraszam jedzących śniadanie przy forum*). Kupiłam też zestaw trzech pudełek w Lidlu, ale rozpadły się właściwie same.

Do szkoły moje dziewczynki dostają po kanapce, zazwyczaj na więcej inwencji mi nie starcza. Jak jest ciepło to po drodze do szkoły kupujemy picie, a jak zimno to zabierają termosy z herbatą - ale może faktycznie zamienię to na ciepły sok malinowy. A śniadania i tak często wracały do domu, zresztą co się dziwić kiedy dzieci ok. 12 były już "po szkole". Widzę, że teraz od 4 klasy może być inaczej, bo będą wracać ok. 14, a Ewelina nawet później przez treningi. Obiady w naszej szkole są naprawdę średnie (catering), od czasu do czasu można zjeść, ale nie codziennie na pewno.

Aha, chciałam jeszcze wspomnieć o serwetkach. U nas w klasach 1-3 był taki zwyczaj, że w porze śniadaniowej dzieci sprzątały stoliki, rozkładały serwetki (moje miały lniane) i tak jadły. Znaczy, serwetek nie nosiły codziennie do szkoły, tylko leżały na takiej półeczce pod ławką. Kto nie miał, używał ręczników papierowych. Do prania poza tym były też ręczniczki do rąk, więc nie był to jakiś wielki dodatkowy problem.

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
Villi
czw, 02 wrz 2010 - 15:01
Michu obiady w szkole je sporadycznie - może raz w tygodniu, jak mu coś akurat się spodoba. Catering który mają jest wyjątkowo nieciekawy. W szkole jest w godzinach 8-16. Rano zjada albo płatki z mlekiem, albo tosty zapiekane z serem, jak uda mi się jakimś cudem obudzić wcześniej to kaszę manną z sokiem, albo jajecznicę jego ulubioną. Do szkoły bierze najczęściej kanapkę, ale jutro dostanie na próbę naleśnika, zobaczymy czy mu się spodoba. Jak ma basen dochodzi do tego muffinka lub batonik mussli.
Najgorsze jest to, że w domu jesteśmy najwcześniej o 17, zamiast obiadu je bardziej obiadokolację ok 17.30-18.
Villi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,630
Dołączył: czw, 24 kwi 03 - 12:07
Nr użytkownika: 630

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 15:01
Post #51

Michu obiady w szkole je sporadycznie - może raz w tygodniu, jak mu coś akurat się spodoba. Catering który mają jest wyjątkowo nieciekawy. W szkole jest w godzinach 8-16. Rano zjada albo płatki z mlekiem, albo tosty zapiekane z serem, jak uda mi się jakimś cudem obudzić wcześniej to kaszę manną z sokiem, albo jajecznicę jego ulubioną. Do szkoły bierze najczęściej kanapkę, ale jutro dostanie na próbę naleśnika, zobaczymy czy mu się spodoba. Jak ma basen dochodzi do tego muffinka lub batonik mussli.
Najgorsze jest to, że w domu jesteśmy najwcześniej o 17, zamiast obiadu je bardziej obiadokolację ok 17.30-18.

--------------------
If you can't be a good example -- then you'll just have to be a horrible warning.
Mafia
czw, 02 wrz 2010 - 15:08
Młodszy (grupa przedszkolna) je śniadanie w przedszkolu z pełną celebrą. Dlatego mogę mu dać dowolne rzeczy. Choć dla niego kanapka jest akurat fajna i atrakcyjna, bo w domu w ogóle ich nie jada. Dziś dostał ciemne pieczywo z serem żółtym, do tego pół brzoskwini i kawałek arbuza. Takie było życzenie przedszkolaka. Rozkładają sobie serwetki na stolikach, wyciągają jedzenie itd. Pełna kultura. icon_wink.gif
Starszy wziął kanapkę, którą teoretycznie mógłby zjeść na długiej przerwie stojąc na korytarzu (nie ma nawet pół ławki na korytarzach, z klas są wyganiani), ale jestem prawie pewna, że kanapka wróciła do domu.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post czw, 02 wrz 2010 - 15:08
Post #52

Młodszy (grupa przedszkolna) je śniadanie w przedszkolu z pełną celebrą. Dlatego mogę mu dać dowolne rzeczy. Choć dla niego kanapka jest akurat fajna i atrakcyjna, bo w domu w ogóle ich nie jada. Dziś dostał ciemne pieczywo z serem żółtym, do tego pół brzoskwini i kawałek arbuza. Takie było życzenie przedszkolaka. Rozkładają sobie serwetki na stolikach, wyciągają jedzenie itd. Pełna kultura. icon_wink.gif
Starszy wziął kanapkę, którą teoretycznie mógłby zjeść na długiej przerwie stojąc na korytarzu (nie ma nawet pół ławki na korytarzach, z klas są wyganiani), ale jestem prawie pewna, że kanapka wróciła do domu.

--------------------
Mafia
marghe.
czw, 02 wrz 2010 - 17:03
W zeszłym roku udalo mi się kupić w Tchibo pojemniki, które się zamraza. Utrzymują temperaturę około 3-4 godzin. Dzięki nim gaba zaczęła nosić do szkoły jogurty, sery (b. lubi babybell, kiri itp), kabanosy. Kanapki tez dłużej zachowują świeżość.
Dziś dostała kanapke, jabłko i banana. Rano kanapek raczej nie jadą, raczej owsianki, płatki, jajka...
Jutro zabiera wielka kisc winogron i prawdopodobnie jakiś żółty ser. I gruszke
A potem się zobaczy. może Jakieś placuszki / racuchy
marghe.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 21,243
Dołączył: wto, 18 maj 04 - 15:43
Nr użytkownika: 1,758




post czw, 02 wrz 2010 - 17:03
Post #53

W zeszłym roku udalo mi się kupić w Tchibo pojemniki, które się zamraza. Utrzymują temperaturę około 3-4 godzin. Dzięki nim gaba zaczęła nosić do szkoły jogurty, sery (b. lubi babybell, kiri itp), kabanosy. Kanapki tez dłużej zachowują świeżość.
Dziś dostała kanapke, jabłko i banana. Rano kanapek raczej nie jadą, raczej owsianki, płatki, jajka...
Jutro zabiera wielka kisc winogron i prawdopodobnie jakiś żółty ser. I gruszke
A potem się zobaczy. może Jakieś placuszki / racuchy
anetadr
czw, 02 wrz 2010 - 18:04
Ja jestem najbardziej z Was wszystkich wyrodna, bo moje dziecko w ogóle nie bierze śniadania do szkoły. Ponad 4 lata z nią o to walczyłam ja i moja mama. Kanapeczki, sałatki, placuszki, batoniki, bułeczki, cudawianki. Większość z tego wracała do domu, albo ginęła w czeluściach plecaka pleśniejąc. Raz wzięła jogurt, który jej wymazał wszystkie książki i zeszyty, bo zamiast zjeść i wyrzucić pojemnik, ona zjadła trochę, a resztę schowała na potem. Jak pytałam czemu nie je i co chciałaby, żeby jej przygotować, mówiła że nic, bo po prostu nie ma kiedy jeść. Przerwy są krótkie, muszą się przenieść z klasy do klasy, a poza tym jest tyle ciekawych rzeczy do robienia.

W końcu odpuściłam, bo nie chciałam, żeby doszło do sytuacji, że własne dziecko będzie mnie oszukiwać i wyrzucać jedzenie gdzieś po drodze. W związku z tym teraz mamy następujący układ: rano zjada śniadanie na ciepło (płatki z mlekiem, owsianka, jajecznica itp.). O 12.10 je obiad (obowiązkowo przynajmniej jedno danie). Ja wracam i gotuję obiad tak ok. 17-18 i wtedy jemy razem. I jak na razie wszystko jest OK.

Aneta
anetadr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,092
Dołączył: śro, 17 wrz 03 - 14:42
Skąd: Już nie Zagłębie
Nr użytkownika: 1,055




post czw, 02 wrz 2010 - 18:04
Post #54

Ja jestem najbardziej z Was wszystkich wyrodna, bo moje dziecko w ogóle nie bierze śniadania do szkoły. Ponad 4 lata z nią o to walczyłam ja i moja mama. Kanapeczki, sałatki, placuszki, batoniki, bułeczki, cudawianki. Większość z tego wracała do domu, albo ginęła w czeluściach plecaka pleśniejąc. Raz wzięła jogurt, który jej wymazał wszystkie książki i zeszyty, bo zamiast zjeść i wyrzucić pojemnik, ona zjadła trochę, a resztę schowała na potem. Jak pytałam czemu nie je i co chciałaby, żeby jej przygotować, mówiła że nic, bo po prostu nie ma kiedy jeść. Przerwy są krótkie, muszą się przenieść z klasy do klasy, a poza tym jest tyle ciekawych rzeczy do robienia.

W końcu odpuściłam, bo nie chciałam, żeby doszło do sytuacji, że własne dziecko będzie mnie oszukiwać i wyrzucać jedzenie gdzieś po drodze. W związku z tym teraz mamy następujący układ: rano zjada śniadanie na ciepło (płatki z mlekiem, owsianka, jajecznica itp.). O 12.10 je obiad (obowiązkowo przynajmniej jedno danie). Ja wracam i gotuję obiad tak ok. 17-18 i wtedy jemy razem. I jak na razie wszystko jest OK.

Aneta


--------------------
Agnieszka AZJ
czw, 02 wrz 2010 - 18:39
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:16) *
Dziś upiekłam muffinki z jabłkami i sliwkami. Zosia weźmie jedną jutro do szkoły, ale Julka - nie chce i już. Dostanie kanapkę z wędliną i ogórek zielony, obrany i pokrojony w słupki. Pewnie zje tylko ogórka icon_rolleyes.gif


Własnie zajrzałam do podełek - ogórka nie ma, z kanapki ubył jeden gryz.


Aneta,
ja bym też nie dawała, ale jak idą na 8, to zadnego śniadania w domu nie zjedzą.
Przez jakis czas nie dawałam Julce nic - było to po tym, jak faza na drożdżówki z budyniem, "ale tylko z naszego sklepu i koniecznie kupione rano, bo wczorajsze są niesmaczne" przeszła w fazę "drożdżowka jest niedobra, wolę pączka". Powiedzialam "weto| pączkowi, a nie chcialo mi sie robic kanapek, ktore na 99% trafią do kosza.
Ktoregoś dnia utknęłam w korku i przyjechałam po Julkę sporo później miż zwykle. Pani w świetlicy poinformowala mnie, że nakarmila Julke wlasnymi kanapkami, bo dziecko było głodne, a mowiło, ze nie jadło w domu sniadania i Mama nic do szkoły też nie dała icon_rolleyes.gif Łaska boska że mi kuratora po tym nie dali, bo dzieci głodzę. nienie.gif
Od tego czasu twardo robię kanapki do śmietnika 37.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 18:39
Post #55

CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:16) *
Dziś upiekłam muffinki z jabłkami i sliwkami. Zosia weźmie jedną jutro do szkoły, ale Julka - nie chce i już. Dostanie kanapkę z wędliną i ogórek zielony, obrany i pokrojony w słupki. Pewnie zje tylko ogórka icon_rolleyes.gif


Własnie zajrzałam do podełek - ogórka nie ma, z kanapki ubył jeden gryz.


Aneta,
ja bym też nie dawała, ale jak idą na 8, to zadnego śniadania w domu nie zjedzą.
Przez jakis czas nie dawałam Julce nic - było to po tym, jak faza na drożdżówki z budyniem, "ale tylko z naszego sklepu i koniecznie kupione rano, bo wczorajsze są niesmaczne" przeszła w fazę "drożdżowka jest niedobra, wolę pączka". Powiedzialam "weto| pączkowi, a nie chcialo mi sie robic kanapek, ktore na 99% trafią do kosza.
Ktoregoś dnia utknęłam w korku i przyjechałam po Julkę sporo później miż zwykle. Pani w świetlicy poinformowala mnie, że nakarmila Julke wlasnymi kanapkami, bo dziecko było głodne, a mowiło, ze nie jadło w domu sniadania i Mama nic do szkoły też nie dała icon_rolleyes.gif Łaska boska że mi kuratora po tym nie dali, bo dzieci głodzę. nienie.gif
Od tego czasu twardo robię kanapki do śmietnika 37.gif


--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
A_KA
czw, 02 wrz 2010 - 18:51
U nas dziś dziecię dostało:
- pół jabłka obranego i pokrojonego w kawałki
- garść rodzynek
- suchą świeżą bułkę, kupioną przed szkołą

A zjadło:
- odrobinę jabłka (tyle co nic) - było nie jadalne, bo za miękkie (dzieć jada tylko bardzo twarde i słodkie jabłka, kupując zawsze o takie proszę, ale nie zawsze dostanę wystarczająco twarde/słodkie)
- zero rodzynek
- pół suchej bułki

Przed szkołą zrobiłam jej śniadanie. Kanapki, sałatkę... Zjadła suchą bułkę 37.gif

Szkoła od 8,00 do 11,25. O 12,00 obiad w domu, którego zjadła połowę porcji jedynie, bo nie smakował 37.gif . Dopiero na podwieczorek kanapki i sałatkę jakąś zjadła normalnie...

Eeeeh... ciężki ten mój egzemplarz.


Agnieszka AZJ... ja na Twoim miejscu chyba też bym już te kanapki robiła 08.gif . Ładnie Cię dziecko podsumowało 37.gif 08.gif
Choć z drugiej strony... robienie i wyrzucanie też mija się z celem... Może coś zamiast tych kanapek dałoby się jej przemycić...?
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post czw, 02 wrz 2010 - 18:51
Post #56

U nas dziś dziecię dostało:
- pół jabłka obranego i pokrojonego w kawałki
- garść rodzynek
- suchą świeżą bułkę, kupioną przed szkołą

A zjadło:
- odrobinę jabłka (tyle co nic) - było nie jadalne, bo za miękkie (dzieć jada tylko bardzo twarde i słodkie jabłka, kupując zawsze o takie proszę, ale nie zawsze dostanę wystarczająco twarde/słodkie)
- zero rodzynek
- pół suchej bułki

Przed szkołą zrobiłam jej śniadanie. Kanapki, sałatkę... Zjadła suchą bułkę 37.gif

Szkoła od 8,00 do 11,25. O 12,00 obiad w domu, którego zjadła połowę porcji jedynie, bo nie smakował 37.gif . Dopiero na podwieczorek kanapki i sałatkę jakąś zjadła normalnie...

Eeeeh... ciężki ten mój egzemplarz.


Agnieszka AZJ... ja na Twoim miejscu chyba też bym już te kanapki robiła 08.gif . Ładnie Cię dziecko podsumowało 37.gif 08.gif
Choć z drugiej strony... robienie i wyrzucanie też mija się z celem... Może coś zamiast tych kanapek dałoby się jej przemycić...?

--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
Agnieszka AZJ
czw, 02 wrz 2010 - 19:06
CYTAT(A_KA @ Thu, 02 Sep 2010 - 19:51) *
Agnieszka AZJ... ja na Twoim miejscu chyba też bym już te kanapki robiła 08.gif . Ładnie Cię dziecko podsumowało 37.gif 08.gif
Choć z drugiej strony... robienie i wyrzucanie też mija się z celem... Może coś zamiast tych kanapek dałoby się jej przemycić...?


Owszem dałoby się - groszek ptysiowy albo krakersy - smoki "Lajkonika". To je w dowolnych ilościach. Ewentualnie chipsy - ale aż tak zdeterminowana nie jestem icon_wink.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 19:06
Post #57

CYTAT(A_KA @ Thu, 02 Sep 2010 - 19:51) *
Agnieszka AZJ... ja na Twoim miejscu chyba też bym już te kanapki robiła 08.gif . Ładnie Cię dziecko podsumowało 37.gif 08.gif
Choć z drugiej strony... robienie i wyrzucanie też mija się z celem... Może coś zamiast tych kanapek dałoby się jej przemycić...?


Owszem dałoby się - groszek ptysiowy albo krakersy - smoki "Lajkonika". To je w dowolnych ilościach. Ewentualnie chipsy - ale aż tak zdeterminowana nie jestem icon_wink.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
skanna
czw, 02 wrz 2010 - 19:30
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 02 Sep 2010 - 18:39) *
Przez jakis czas nie dawałam Julce nic - było to po tym, jak faza na drożdżówki z budyniem, "ale tylko z naszego sklepu i koniecznie kupione rano, bo wczorajsze są niesmaczne" przeszła w fazę "drożdżowka jest niedobra, wolę pączka". Powiedzialam "weto| pączkowi, a nie chcialo mi sie robic kanapek, ktore na 99% trafią do kosza.
Ktoregoś dnia utknęłam w korku i przyjechałam po Julkę sporo później miż zwykle. Pani w świetlicy poinformowala mnie, że nakarmila Julke wlasnymi kanapkami, bo dziecko było głodne, a mowiło, ze nie jadło w domu sniadania i Mama nic do szkoły też nie dała icon_rolleyes.gif Łaska boska że mi kuratora po tym nie dali, bo dzieci głodzę. nienie.gif
Od tego czasu twardo robię kanapki do śmietnika 37.gif


Heh, mam to samo. Któregoś razu się zaparłam, że skoro kanapki wracają do domu prawie nienaruszone, to zasadniczo szkoda mi czasu na robienie ich i odmawiam kategorycznie. Następnego dnia miałam bardzo podobną informację, jak ta zacytowana przez Agnieszkę (różnica jest taka, że młoda jednak rano zjada jogurt). I weź tu paniom wytłumacz, że dziecko nie ma śniadania ze względów wychowawczych icon_twisted.gif

Za to mój pierwszaczek mnie dziś zaskoczył - zjadła całą kanapkę, ale na batonika musli nie miała ochoty. A ja się martwiłam, że nie wygłosiłam rano zastrzeżenia, że kanapka najpierw, batonik potem icon_smile.gif
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post czw, 02 wrz 2010 - 19:30
Post #58

CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 02 Sep 2010 - 18:39) *
Przez jakis czas nie dawałam Julce nic - było to po tym, jak faza na drożdżówki z budyniem, "ale tylko z naszego sklepu i koniecznie kupione rano, bo wczorajsze są niesmaczne" przeszła w fazę "drożdżowka jest niedobra, wolę pączka". Powiedzialam "weto| pączkowi, a nie chcialo mi sie robic kanapek, ktore na 99% trafią do kosza.
Ktoregoś dnia utknęłam w korku i przyjechałam po Julkę sporo później miż zwykle. Pani w świetlicy poinformowala mnie, że nakarmila Julke wlasnymi kanapkami, bo dziecko było głodne, a mowiło, ze nie jadło w domu sniadania i Mama nic do szkoły też nie dała icon_rolleyes.gif Łaska boska że mi kuratora po tym nie dali, bo dzieci głodzę. nienie.gif
Od tego czasu twardo robię kanapki do śmietnika 37.gif


Heh, mam to samo. Któregoś razu się zaparłam, że skoro kanapki wracają do domu prawie nienaruszone, to zasadniczo szkoda mi czasu na robienie ich i odmawiam kategorycznie. Następnego dnia miałam bardzo podobną informację, jak ta zacytowana przez Agnieszkę (różnica jest taka, że młoda jednak rano zjada jogurt). I weź tu paniom wytłumacz, że dziecko nie ma śniadania ze względów wychowawczych icon_twisted.gif

Za to mój pierwszaczek mnie dziś zaskoczył - zjadła całą kanapkę, ale na batonika musli nie miała ochoty. A ja się martwiłam, że nie wygłosiłam rano zastrzeżenia, że kanapka najpierw, batonik potem icon_smile.gif

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
ulla
czw, 02 wrz 2010 - 20:22
No ja dziś w dziecko wmusiłam rano grzankę i jogurt. Do szkoły dostała kanapki i pokrojone jabłko (całego by nie zjadła, więc nie obierając kroję jej na takie grubsze plasterki). Zjadła wszystko. I jest gotowa na eksperymenty z owsianką...tyle, że ona nie może za dużo nieprzetworzonego mleka i generalnie nabiału (choć po kefirze/jogurtach nic jej nie jest), ale nie wiem, jak opcja "na wodzie" (ja bym nie zjadła). Wypróbuję jeszcze kaszę jaglaną.
Drugie śniadanie jedzą wspólnie, dostają herbatę.
Acz zgłosiła zastrzeżenia, że dzieci miały przegryzki - typu batoniki, cukierki, jogurt, były nawet ciastka, którymi jedna dziewczynka częstowała, ale na szczęście delicje w czekoladzie, więc się powstrzymała, bo wie, że czekolady nie może. Tu się nie przełamię i słodyczy do szkoły nie dostanie. Jogurt nie mieści się do pudełka śniadaniowego, a chwilowo nie przewiduję innego, więc musi wystarczyć, że zje w domu.

Nie przemyślałam dostatecznie jak się okazało kwestii picia. Wypiła w domu, dostała herbatę na drugie śniadanie w szkole, ale potem dopiero jak ją odbierałam, bo nie było picia do obiadu. Aktualnie toczymy spór - butelka wody czy butelka soku....pewnie czasem odpuszczę, ale wiem, że ona wypije wszystko kiedy chce pić, więc woda też jest ok, tyle, że odbieram ją ok. 16, więc może trochę dodatkowych kalorii by się przydało, bo drugie śniadanie o 9.30, obiad po szóstej lekcji (po 13), czyli wtedy kiedy ona jest już w świetlicy, a pomiędzy nie je nic i to aż do powrotu do domu, a z tym różnie (może być po 17).


Ps. Ja pamiętam ze szkoły podstawowej, że jadłam śniadanie w domu i miałam drugie śniadanie, które zjadałam na długiej 20-minutowej przerwie po trzecie lekcji. A z czasów liceum pamiętam tylko te śniadania, które jadłam w domu, bo programowo nie zabierałam jedzenia do szkoły (dziś nie wiem dlaczego, bo to była głupota do sześcianu, szczególnie, że do domu wracałam po 8-11 godzinach, na obiad/kolację i mam nadzieję, że w przyszłości moje dziecko będzie mądrzejsze).
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 20:22
Post #59

No ja dziś w dziecko wmusiłam rano grzankę i jogurt. Do szkoły dostała kanapki i pokrojone jabłko (całego by nie zjadła, więc nie obierając kroję jej na takie grubsze plasterki). Zjadła wszystko. I jest gotowa na eksperymenty z owsianką...tyle, że ona nie może za dużo nieprzetworzonego mleka i generalnie nabiału (choć po kefirze/jogurtach nic jej nie jest), ale nie wiem, jak opcja "na wodzie" (ja bym nie zjadła). Wypróbuję jeszcze kaszę jaglaną.
Drugie śniadanie jedzą wspólnie, dostają herbatę.
Acz zgłosiła zastrzeżenia, że dzieci miały przegryzki - typu batoniki, cukierki, jogurt, były nawet ciastka, którymi jedna dziewczynka częstowała, ale na szczęście delicje w czekoladzie, więc się powstrzymała, bo wie, że czekolady nie może. Tu się nie przełamię i słodyczy do szkoły nie dostanie. Jogurt nie mieści się do pudełka śniadaniowego, a chwilowo nie przewiduję innego, więc musi wystarczyć, że zje w domu.

Nie przemyślałam dostatecznie jak się okazało kwestii picia. Wypiła w domu, dostała herbatę na drugie śniadanie w szkole, ale potem dopiero jak ją odbierałam, bo nie było picia do obiadu. Aktualnie toczymy spór - butelka wody czy butelka soku....pewnie czasem odpuszczę, ale wiem, że ona wypije wszystko kiedy chce pić, więc woda też jest ok, tyle, że odbieram ją ok. 16, więc może trochę dodatkowych kalorii by się przydało, bo drugie śniadanie o 9.30, obiad po szóstej lekcji (po 13), czyli wtedy kiedy ona jest już w świetlicy, a pomiędzy nie je nic i to aż do powrotu do domu, a z tym różnie (może być po 17).


Ps. Ja pamiętam ze szkoły podstawowej, że jadłam śniadanie w domu i miałam drugie śniadanie, które zjadałam na długiej 20-minutowej przerwie po trzecie lekcji. A z czasów liceum pamiętam tylko te śniadania, które jadłam w domu, bo programowo nie zabierałam jedzenia do szkoły (dziś nie wiem dlaczego, bo to była głupota do sześcianu, szczególnie, że do domu wracałam po 8-11 godzinach, na obiad/kolację i mam nadzieję, że w przyszłości moje dziecko będzie mądrzejsze).

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Danale
czw, 02 wrz 2010 - 21:21
Moi dostali po bananie, kilka rzodkiewek, mini-kanapke i gume do zucia bez cukru. Do picia woda.
Daniel dodatkowo pudelko rodzynek. Al takich rzeczy nie jada.

Czasami wymiataja wszystko, czasami zostawiaja, czasami sie dziela.


Rano jedza kanapki lub rozne kasze i pija kakao.
W szkole sa do 13, o 14 obiad w domu.



Danale


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 407
Dołączył: śro, 06 paź 04 - 19:43
Skąd: Hamm/Niemcy
Nr użytkownika: 2,163




post czw, 02 wrz 2010 - 21:21
Post #60

Moi dostali po bananie, kilka rzodkiewek, mini-kanapke i gume do zucia bez cukru. Do picia woda.
Daniel dodatkowo pudelko rodzynek. Al takich rzeczy nie jada.

Czasami wymiataja wszystko, czasami zostawiaja, czasami sie dziela.


Rano jedza kanapki lub rozne kasze i pija kakao.
W szkole sa do 13, o 14 obiad w domu.





--------------------
Agnieszka
mama Daniela (02.09.2000) i Ala (01.07.2002)
> Coś na ząb dla ucznia, ...czyli co pakujecie dzieciom rano
Start new topic
Reply to this topic
20 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 19 kwi 2024 - 05:15
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama