Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Forum dla rodziców: maluchy.pl « ci±¿a, poród, zdrowie dzieci _ karmienie piersiÄ… _ PÅ‚askie i wklÄ™sÅ‚e brodawki

Napisany przez: KlaudiaGuza czw, 11 sie 2011 - 11:52

Ze starszą córcią miałam problem z dostawieniem do piersi gdyż miałam płaskie brodawki, przy nawale pokarmu nawet wklęsłe. Czego to ja nie robiłam żeby mała miała za co złapać: kostki lodu, kapturki i tak wszystko do niczego. Mała poraniła mi je do krwi, karmienie sprawiało mi ogromny ból. Ona się denerwowała bo była głodna... ogólnie przeżyłam koszmar.
Niedługo znowu będę podejmowała próbę karmienia piersią i chciała bym się poradzić doświadczonych mam jakie kroki mogę podjąć już zawczasu żeby potem móc karmić. Dodam tylko że mam tendencję do przedwczesnych skurczów więc żadnego masowania i wyciągania brodawek palcami nie mogę robić.
Smaruję maścią do brodawek żeby trochę je uelastycznić.

Myślałam nad zakupem Nipletki Aventu do wyciągania brodawek, ale czy to zda egzamin?? Nie uśmiecha mi się wydać 140zł od tak żeby sprawdzić. Czytałam jeszcze gdzieś że zamiast tego można obciąć strzykawkę, wypiłować brzegi i zassywać czymś takim brodawkę bezpośrednio przed przystawieniem dziecka 37.gif ?
Ewentualnie jeszcze te muszle korygujÄ…ce brodawkÄ™??

Będę wdzięczna za wszelkie informacje blagam.gif

Napisany przez: aisha1111 czw, 11 sie 2011 - 13:41

Płaskie brodawki to nie problem. sama takimi karmiłam blisko 2 lata (pod koniec karmienia dopiero trochę się wyciągnęły). karmiąc dziecko nie karmisz sutkiem, tylko otoczką. to otoczkę piersi ma złapać dziecko, a nie sam środek. pierś nie jest smoczkiem i w niczym smoczka nie przypomina. dziecko prawidłowo ssące pierś nie chwyta piersi jak smoczka, nie robi "dziubka". prawidłowo ssące dziecko chwyta całą pierś (jak rybka - usta cały czas szeroko otwarte). z początku jest takie wrażenie (w każdym razie ja miałam), że pierś wypełnia całe usta dziecka, jakby miało się tą piersią zadławić. buzia przez cały czas była otwarta. uczucie przy karmieniu przypomina trochę przystawioną rurę od włączonego odkurzacza. postaraj się tylko, żeby brodawkę dzieciątko chwyciło mniej - więcej symetrycznie i będzie ok.

obecnie odchodzi się od stosowania kapturków, ze względu na to, że kapturki uczą dziecko "smoczkowego" ssania, a nie "cycowego", więc mogą tylko pogłębić problem. brodawki też bym jakoś specjalnie nie wyciągała - w końcu dziecko widzi pierś po raz pierwszy i tylko taką będzie znało. nauczy się z pewnością obsługi piersi takiej jaką ma do dyspozycji.

aha - z początku brodawki będą poranione, dlatego, że skóra nieprzyzwyczajona do ciągłej wilgoci i naciągania nie będzie nadążać z regeneracją. wszystko powinno się unormować do tygodnia i koszmar się skończy (następny za około 6 tygodni, ale taki 2-3 dniowy i spowodowany niedoborem mleka a nie kształtem brodawek - wszystkie karmiące mamy go przechodzą).

powodzenia icon_smile.gif i jak coÅ› to pisz

edit: pod pojęciem "brodawki" miałam na myśli brodawkę i całą otoczkę - otoczka w karmieniu jest ważniejsza, bo z niej dziecko podbiera pokarm i masując otoczkę językiem powoduje wyciek mleka z brodawki

Napisany przez: megan011 czw, 11 sie 2011 - 15:06

Nauczyć się dobrze podawać taką pierś dziecku to nie lada wyzwanie, sama miałam z tym problem i rozharatane sutki. Jest to wykonalne , życzę wytrwałości i cierpliwości

Napisany przez: KlaudiaGuza czw, 11 sie 2011 - 17:39

Wytrwałam z tymi poranionymi sutkami 3 tygodnie bez żadnej poprawy, a wręcz przeciwnie było coraz gorzej. Mała ściągała mleko z krwią, raz nawet się wystraszyłam bo ulało jej się z krwią i już nie wiedziałam czy to moja czy może jej.... koszmar 37.gif

Napisany przez: megan011 czw, 11 sie 2011 - 19:56

CYTAT(KlaudiaGuza @ Thu, 11 Aug 2011 - 18:39) *
Wytrwałam z tymi poranionymi sutkami 3 tygodnie bez żadnej poprawy, a wręcz przeciwnie było coraz gorzej. Mała ściągała mleko z krwią, raz nawet się wystraszyłam bo ulało jej się z krwią i już nie wiedziałam czy to moja czy może jej.... koszmar 37.gif

Wiem jak to jest ból niesamowity, i moja też tak ulewała nie wspominam tego ciekawie. Tylko że miałam na początku mało pokarmu i niunie dokarmiałam więc postanowiłam że przez 2 dni nie dostawie jej do cyca i sobie zaleczyłam maścią Bepanthen i własnym mlekiem w między czasie piłam herbatki na poprawe laktacji i efekt był. Na początku pomagdłam jej złapać sutka, brałam w palce i wkładałam jej do ust. Teraz sobie radzi z tym sama.

Napisany przez: KlaudiaGuza nie, 14 sie 2011 - 09:42

To dlaczego taki nacisk kładzie się na te wklęsłe brodawki? skoro nie brodawką się karmi a piersią. Wszędzie w artykułach o laktacji jest mowa że to straszny problem i trzeba je wyciągać?

Napisany przez: Gruszka nie, 14 sie 2011 - 09:54

Klaudia, jesli miałaś problemy, a teraz chcesz spróbować to radzę iśc do dobrej poradni laktacyjnej. Już teraz - przed porodem.

Wszystkie rady, które tu dostaniesz są dobre, ale tyczą się danego, konkretnego przypadku. A potem stajesz Ty ze SWOJĄ poranioną piersią i płaczącym dzieckiem i i tak czujesz się bezradna.

Przerabiałam to i niestety z braku profejsonalnej pomocy straciłam szansę karmienia. A jak czytam o tym, że poraniona brodawka w kilka dni się zregeneruje, to mi sie nóż otwiera. Bo mi się nie zregenerowała, a z każdym dniem było tylko gorzej.

Poradź sie profesjonalistów i zyczę bezproblemowego podejścia do karmienia icon_smile.gif

Napisany przez: siłaczka nie, 14 sie 2011 - 21:06

Ja poradziłam sobie karmiąc "spod pachy", poszło całkiem dobrze choć były problemy. Nauczyła mnie tego położna. Ja dodatkowo mam bardzo duży biust co pogłębia problem. Przy drugim i trzecim dziecku to położne widząc moje brodawki załamywały ręce a ja uspokajałam, że sobie poradzimy.

Napisany przez: KlaudiaGuza nie, 14 sie 2011 - 21:25

No ja też mam spory biust właśnie "F" . Do poradni laktacyjnej musiała bym jechać gdzieś do Warszawy czyli 100 km więc odpada, a położne na oddziale nie potrafiły lub nie chciały mnie niczego nauczyć. Jedna stwierdziła że co ze mnie za matka skoro nie umiem dziecka nakarmić. Całkiem możliwe że źle małą przystawiałam w ogóle. Jedna z położnych coś wspomniała o karmieniu spod pachy ale ja nie wiedziałam jak to zrobić i nikt mi nie pokazał icon_sad.gif teraz już będę trochę mądrzejsza.

Napisany przez: Choco. pon, 15 sie 2011 - 10:44

Klaudia- ja miałam to samo przy Michale. Wklęsłe brodawki- to była moja zmora. W ciąży z Maćkiem kupiłam nakładki formujące medeli https://www.ceneo.pl/1546493. Nosiłam kilka godzin dziennie, pod koniec ciąży to już prawie cały dzień i myślę, że zawdzięczam temu (no i ogromnemu uporowi) karmienie. Nosiłam również pomiędzy karmieniami. Nie wiem, jak sprawdzają się u innych ale dla mnie to był absolutny hit. Trzymam kciuki.

Napisany przez: KlaudiaGuza pon, 15 sie 2011 - 12:18

Czytałam o nich właśnie na dziecisawazne.pl ale nie znałam nikogo kto by je wypróbował. Chyba je zakupie, nie sa drogie przynajmniej jak to urządzenie do wyciągania sutka. Dzięki Dagmarko.

Napisany przez: agnese pon, 15 sie 2011 - 22:09

przy pierwszym dziecku miałam poranione brodawki, goiły sie mega długo - bo co zaczęły zasychać to mały znów jadł, mnie ratowały właśnie kapturki - pomogły szybciej sie zagoic - teraz byłam madrzejsza bo potrafiłam juz lepiej przystawiać - bo chyba w tym tkwi problem tych pogryzień a po drugie jak tylko lekko były poranione to zakupiłam kapturki, w kilka dni sie pogoiło i teraz jest ok

Napisany przez: Choco. wto, 16 sie 2011 - 09:30

To prawda, cena nie jest tak powalająca. Nosiłam je i było całkiem ok, stopniowo wydłużałam czas, potem już prawie cały dzień- nie odczuwałam dyskomfortu. Mnie pomogły więc trzymam kciuki za Ciebie icon_smile.gif

Napisany przez: aisha1111 wto, 16 sie 2011 - 10:02

a ja się w takim razie niepotrzebnie męczyłam. będę wiedziała na przyszłość icon_smile.gif
Klaudia - trzymam kciuki za powodzenie karmienia piersią. a jak się nie uda, to też tragedii nie będzie - przecież sposób karmienia nie determinuje siły z jaką obdarzasz swoje dziecko miłością

Napisany przez: KlaudiaGuza wto, 16 sie 2011 - 10:56

CYTAT(aisha1111 @ Tue, 16 Aug 2011 - 11:02) *
Klaudia - trzymam kciuki za powodzenie karmienia piersią. a jak się nie uda, to też tragedii nie będzie - przecież sposób karmienia nie determinuje siły z jaką obdarzasz swoje dziecko miłością



No wiem, wiem ale jednak bardzo bym chciała icon_smile.gif Może mi się uda tym razem 02.gif a to już tak niebawem 37.gif

Nakładki już do mnie jadą i będziemy próbować icon_smile.gif

Napisany przez: sisia1604 wto, 23 sie 2011 - 07:39

Klaudia kochana ja napiszÄ™ CI tak.
Ja po porodzie dostałam pierwsze krople pokarmu dopiero w 4 dobie. Przez te 4 doby przychodziły położne, ciągły za sutki, mówiły nic nie ma i odchodziły. Jedna stwierdziła, że wklęsłe brodawki i bez kapturków się nie da. Nati dostawała więc mleko z wielkiej szklanej butli z gumowym smoczkiem z czasów pamiętających jeszcze stan wojenny.
Gdy pojawił się pokarm mała zupełnie nie wiedziała o co chodzi, jak, poco i dlaczego. I wtedy pojawiła się na dyżurze doradca laktacyjna. Siedziałyśmy długo z małą dostawiałyśmy na różne sposoby, mąż przywiózł kapturki i nic. Mała nie umiała zupełnie zassać. Położna kazała odciągać, żeby pobudzić laktację i próbować przystawiać. 5 doba ani razu nie zassała ( już w domu). w 6 dobie mąż widząc jak się męczę zadzwonił do doradcy laktacyjnego. Przyjechałą, pooglądała, sprzdała nam zestaw SNS Medeli i prosiła, że jeżeli mamy dość siły to walczyć.
24 dni trwało nasze karmienie zestawem ( odciąganie co 3 godziny bez przerwy, przelewanie do zestawu i karmienie). Potem jeszcze 30 dni same kapturki już bez zestawu. A 24 lutego gdy córcia kończyła 2 miesiące pierwszy raz pociągła samodzielnie pierś bez zestawu, nakładek itp.

Piszę to po to, żeby powiedzieć, że wszystko jest możliwe jeśli tylko bardzo chcesz. Już teraz jeśli masz doradcę daleko znajdż jakiegoś na necie i popytaj co i jak. Jesteś doświadczoną mamą więc teoretycznie wiesz czego się spodziewać,

Ja sama jeszcze przed porodem pójdę na wizytę, by poradzić się co zrobić, by tym razem moje pierwsze dni po porodzie były inne.
Nie chcę znowu doby patrzeć na inne mamusie karmiące swoje dzieciaczki i na swoje puste cycki i słuchać , że pokarm powstaje w mózgu i pewnie nie chce karmić skoro nie mam.
Bo my mamy przecież zawsze chcemy dawać dzieciom to co najlepsze.

Powodzenia kochana i głowa do góry .


Napisany przez: KlaudiaGuza wto, 23 sie 2011 - 19:27

Sisia Dzięki za pocieszenie icon_smile.gif Wiem niby że wszystko jest możliwe jak będę chciała. Przy Julce miałam pokarm od razu tylko przez to że Jula była dużo naświetlana na żółtaczkę to nie mogłam karmić kiedy była potrzeba. Piersi nabrzmiały i było jeszcze gorzej z dostawieniem... no nic na razie zakładam te nakładki formujące na godzinę dziennie, zobaczymy co to będzie.

Napisany przez: KlaudiaGuza wto, 11 paź 2011 - 20:41

W temacie dodam że świetnie sprawdza się u mnie laktator ręczny. Wyciągam nim sutek przed dostawieniem Poli, dziś wpadłam na taki pomysł i nawet nieźle nam idzie.

Napisany przez: KlaudiaGuza pią, 28 paź 2011 - 13:22

Chciałam się tylko pochwalić swoim sukcesem w karmieniu piersia!!! Mała ma dziś 4 tygodnie i ja nadal ja karmię!!! dałam radę, pomimo wszytskich przeciwności losu, krwawiących brodawek i gorączki 40 stopniowej przez 3 dni, dałam radę!!! Teraz ssie ładnie, ja już się nie denerwuję i może być już tylko lepiej. Mój upór i wytrwałość się opłaciły

Napisany przez: Choco. pią, 28 paź 2011 - 20:59

Miło czytać Klaudia. Rozumiem Twoją radość- ja czułam dokładnie to samo. Powodzenia nadal i uściski dla dziewczynek!

Napisany przez: KlaudiaGuza sob, 29 paź 2011 - 17:09

Dziękować blagam.gif

Napisany przez: aisha1111 nie, 30 paź 2011 - 21:28

bardzo sie cieszę icon_smile.gif teraz trzymam kciuki za jak najdłuższe i komfortowe karmienie.

Napisany przez: Bogusia123456 pon, 31 paź 2011 - 13:50

Bardzo sie ciesze i trzymam kciuki z aprzyszlosc.
Najgorsze chyba juz za Wami. Monotematyczna jestem ale stany zapalne to konsekwencja poranionych brodawek ( tudziez problemow z oproznianiem ), a te z kolei konsekwencja zlego przystawienia. Gdy to ostatnie wychodzi na prosta to i reszta odchodzi w zapomnienie. icon_smile.gif
Powodzenia i radosci obustronnej. icon_smile.gif

Napisany przez: Helenita pon, 11 gru 2017 - 23:09

Ja też niestety jestem posiadaczką tzw wklęsłych brodawek, kto karmił kiedykolwiek dziecko mając płaskie brodawki to zna ten ból....płacz dziecka, płacz matki, poranione, popękane sutki, masakra....W moim przypadku egzamin zdały nakładki na sutki, niunia mogła dobrze złapać "cyca", używałam także kremu do pielęgnacji brodawek sutkowych z Motherlove, naprawdę świetny produkt. Przy jego stosowaniu brodawki szybciutko się goiły, a ból po prostu mijał, czułam niesamowitą ulgę. Dużym plusem jest to, ze maści nie trzeba zmywać przed karmieniem:)

Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)