Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2  

Nie lubię wyprawiać urodzin... dziecku też :(

, Jak z nich wybrnąć, by dziecka nie urazić?
> , Jak z nich wybrnąć, by dziecka nie urazić?
domi
wto, 14 paź 2014 - 21:34
CYTAT(Orinoko @ Tue, 14 Oct 2014 - 21:29) *
Właśnie, Domi, a czy to w sumie obowiązek?
Dominika nie wolałaby z koleżankami? Dla Ciebie spinka mniejsza.... 29.gif

Własnie nie wolałaby z koleżankami 06.gif . Woli w gronie rodzinnym.

Listę zakupów mam już zrobioną, pospisywane co w który dzień zrobić, bo inaczej sie pogubię i połowę zapomnę. Uszczupliłam listę do maksimum. Pomyślałam jak Orinoko, że w końcu to Dominice ma najbardziej smakować, a więc dla niej zrobie jak najwięcej dietetycznych potraw (głównie mam na myśli te bezcukrowe). Może faktycznie, drugim razem przyjda z własnym prowiantem 29.gif .
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post wto, 14 paź 2014 - 21:34
Post #21

CYTAT(Orinoko @ Tue, 14 Oct 2014 - 21:29) *
Właśnie, Domi, a czy to w sumie obowiązek?
Dominika nie wolałaby z koleżankami? Dla Ciebie spinka mniejsza.... 29.gif

Własnie nie wolałaby z koleżankami 06.gif . Woli w gronie rodzinnym.

Listę zakupów mam już zrobioną, pospisywane co w który dzień zrobić, bo inaczej sie pogubię i połowę zapomnę. Uszczupliłam listę do maksimum. Pomyślałam jak Orinoko, że w końcu to Dominice ma najbardziej smakować, a więc dla niej zrobie jak najwięcej dietetycznych potraw (głównie mam na myśli te bezcukrowe). Może faktycznie, drugim razem przyjda z własnym prowiantem 29.gif .

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
Orinoko
śro, 15 paź 2014 - 10:02
Domi, będę kusić dalej, choć pewnie w tym roku to już prawie musztarda po obiedzie - a jakbyś jej zaproponowała jakieś super urodziny w fajnym miejscu, z jakimiś atrakcjami... ok, to też kosztuje, ale sądzę, że nie więcej niż robienie imprezy na ponad 20 osób (jedzenie + czas + nerwy). A rodzinę zaprosić na kawę i ciasto na 2h? Przecież nie musisz robić imprezy totalnie pod schemat rodziny, że zakąski, danie główne, zimny bufet, ciasto i kawa? W końcu skoro i tak im nie dorównasz kulinarnie, to zrób coś innego. Wszystkich nie zadowolisz, więc po prostu zluzuj.
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
Skąd: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post śro, 15 paź 2014 - 10:02
Post #22

Domi, będę kusić dalej, choć pewnie w tym roku to już prawie musztarda po obiedzie - a jakbyś jej zaproponowała jakieś super urodziny w fajnym miejscu, z jakimiś atrakcjami... ok, to też kosztuje, ale sądzę, że nie więcej niż robienie imprezy na ponad 20 osób (jedzenie + czas + nerwy). A rodzinę zaprosić na kawę i ciasto na 2h? Przecież nie musisz robić imprezy totalnie pod schemat rodziny, że zakąski, danie główne, zimny bufet, ciasto i kawa? W końcu skoro i tak im nie dorównasz kulinarnie, to zrób coś innego. Wszystkich nie zadowolisz, więc po prostu zluzuj.

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
Ciocia Magda
śro, 15 paź 2014 - 13:23
Orinoko ma rację - nie warto być cierpiętnicą. Myślę, że w dużej mierze problem polega na tym, że próbujesz się wpasować w nieswój model życia, odpowiadający rodzinie męża. Na pewno nie jesteś sama - ja też mam podobny problem z Bożym Narodzeniem, po pierwsze mamy z mężem zupełnie inne tradycje spędzania tego czasu, a po drugie tradycja mojej własnej rodziny nie daje mi satysfakcji, bo polega właśnie na tym, że ileśtam rzeczy "musi być", więc w Wigilię padam na twarz, jestem zestresowana i wściekła. Od kilku lat próbuję coś zmienić, znaleźć jakiś sposób świętowania, który będzie dla mnie dobry - no i prace są w toku, bo już odkryłam, że zupełne odejście od tradycyjnych Świąt (raz wyjechaliśmy za granicę) to też nie jest TO.

Bardzo podobał mi się wpis Adrianny, taki pełen luzu i radości życia - i do tego będę aspirować 06.gif Wiadomo, że nie wszystko da się przeszczepić na lokalny grunt - z tego co pamiętam, nie mieszkasz w dużym mieście i może nie być tak łatwo zorganizować wyjścia do lokalu - ale warto próbować. To będzie też lekcja życia dla Twojej córki, żeby nie rezygnować z siebie w imię oczekiwań innych.
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post śro, 15 paź 2014 - 13:23
Post #23

Orinoko ma rację - nie warto być cierpiętnicą. Myślę, że w dużej mierze problem polega na tym, że próbujesz się wpasować w nieswój model życia, odpowiadający rodzinie męża. Na pewno nie jesteś sama - ja też mam podobny problem z Bożym Narodzeniem, po pierwsze mamy z mężem zupełnie inne tradycje spędzania tego czasu, a po drugie tradycja mojej własnej rodziny nie daje mi satysfakcji, bo polega właśnie na tym, że ileśtam rzeczy "musi być", więc w Wigilię padam na twarz, jestem zestresowana i wściekła. Od kilku lat próbuję coś zmienić, znaleźć jakiś sposób świętowania, który będzie dla mnie dobry - no i prace są w toku, bo już odkryłam, że zupełne odejście od tradycyjnych Świąt (raz wyjechaliśmy za granicę) to też nie jest TO.

Bardzo podobał mi się wpis Adrianny, taki pełen luzu i radości życia - i do tego będę aspirować 06.gif Wiadomo, że nie wszystko da się przeszczepić na lokalny grunt - z tego co pamiętam, nie mieszkasz w dużym mieście i może nie być tak łatwo zorganizować wyjścia do lokalu - ale warto próbować. To będzie też lekcja życia dla Twojej córki, żeby nie rezygnować z siebie w imię oczekiwań innych.

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
mlovea
śro, 15 paź 2014 - 13:45
Domi, pisząc za dziewczynami: po prostu zacznij robić tak, jak tobie jest dobrze icon_smile.gif Nastaw sie psychicznie przed kolejną imprezą, że albo jej nie robisz, albo robisz po swojemu. Najgorzej jest pierwszy raz. Wiem, że to niełatwe, bo u mnie było podobnie. Moja ciocia rewelacyjnie gotuje i robi świetne imprezy, z suto zastawionymi stołami. Duża część rodziny (w tym moja mama) - naśladuje ją, do tego stopnia, że u wszystkich zawsze jest to samo jedzenie. Mama ma takie nerwy przed imprezą, że bez kija nie podchodź. Też tak miałam, ale się zbuntowałam icon_smile.gif I nikt nie miał do mnie pretensji ani żalu, nie odczułam żadnych negatywnych emocji ze strony rodziny.
mlovea


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,569
Dołączył: wto, 28 lip 09 - 20:33
Skąd: kuj-pom
Nr użytkownika: 28,432




post śro, 15 paź 2014 - 13:45
Post #24

Domi, pisząc za dziewczynami: po prostu zacznij robić tak, jak tobie jest dobrze icon_smile.gif Nastaw sie psychicznie przed kolejną imprezą, że albo jej nie robisz, albo robisz po swojemu. Najgorzej jest pierwszy raz. Wiem, że to niełatwe, bo u mnie było podobnie. Moja ciocia rewelacyjnie gotuje i robi świetne imprezy, z suto zastawionymi stołami. Duża część rodziny (w tym moja mama) - naśladuje ją, do tego stopnia, że u wszystkich zawsze jest to samo jedzenie. Mama ma takie nerwy przed imprezą, że bez kija nie podchodź. Też tak miałam, ale się zbuntowałam icon_smile.gif I nikt nie miał do mnie pretensji ani żalu, nie odczułam żadnych negatywnych emocji ze strony rodziny.

--------------------


Orinoko
śro, 15 paź 2014 - 14:21
Domi, a jeszcze taka opcja, żeby się z kimś z rodziny umówić, skoro jest liczna i zrobić podwójne urodziny z jakimś dzieckiem, które ma urodziny w zbliżonym terminie - nie ma takiej możliwości? Podzielić przygotowania na pół, listę gości opracować i może byłoby Ci łatwiej?
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
Skąd: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post śro, 15 paź 2014 - 14:21
Post #25

Domi, a jeszcze taka opcja, żeby się z kimś z rodziny umówić, skoro jest liczna i zrobić podwójne urodziny z jakimś dzieckiem, które ma urodziny w zbliżonym terminie - nie ma takiej możliwości? Podzielić przygotowania na pół, listę gości opracować i może byłoby Ci łatwiej?

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
Agnieszka AZJ
śro, 15 paź 2014 - 18:09
A może coś zupełnie innego od zwykłej nasiadowki przy stole ? Jakaś wycieczka, ognisko ? Wyjście dokąś ?
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post śro, 15 paź 2014 - 18:09
Post #26

A może coś zupełnie innego od zwykłej nasiadowki przy stole ? Jakaś wycieczka, ognisko ? Wyjście dokąś ?

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
domi
śro, 15 paź 2014 - 20:21
Dzięki za podpowiedzi. Postaram sie po kolei:
Myslałam o jakimś miejscu z atrakcjami, ale u nas nic nie ma. Miała takie organizowane jak była mała, istniał wtedy kryty plac zabaw z animatorem. Raz zamówiłam animatora do domu. Teraz nie ma u nas nic poza kręgielnią (nawet bilard zlikwidowano z powodu braku chetnych). Na kręgle mam co roku chodzić? Musiałabym zmieniać atrakcje co roku, by nie było nudno. A skąd mam je wziąć? Tak na marginesie zdradzę Wam, że mi się te kręgle nasuwają na osiemnastkę 06.gif .

W okolicach urodzin Dominiki faktycznie znajdą sie jakieś urodziny.... ale znając moją córkę.... obawiam się, że ten pomysł jej się nie spodoba. Nie ma to jak być w centrum uwagi i mieć wyprawione urodziny po swojemu 29.gif . A inna sprawa, że chyba męża siostry i teściowa chyba na to nie pójda. Skad wiem? Teściowa i jej cóka mają urodziny w odstępie tygodniowym i kazda wyprawia osobno w swoim domu, we własnym terminie. Tak samo 2 kuzynki Dominiki mają urodziny w odstępie 9 dni i też wyprawiają osobno, tydzien po tygodniu.

Gdyby urodziny wypadałaby w wakacje, to dałoby sie organizować na działce; grill, ognisko, dużo miejsca do biegania, łowienie ryb w jeziorze itp. Pod koniec października działka odpada, a wycieczka na powietrzu ryzykowna (deszcz, wiatr itp). Poza tym... musiałabym zasponsorować wycieczkę ponad 20 osobom ....ja sie nie wykosztuję 06.gif .

Moze faktycznie muszę przestać sie do nich porównywać. Nie będę umiała tak piec i gotować jak one i pod tym wzgl. nie dorównam im nigdy. Nie mam podwórka z palcem zabaw i dużego domu, więc dyskoteki/teatrzyku dzieciom tez nie zrobię, grilla i piwa z kija też nie będzie. Trudno.... . Nie mam warunków do takich atrakcji. Już w zeszłym roku myslałąm aby puścić na dvd filmiki Dominiki od urodzenia. Niektóre smieszne, pocieszne, wzruszajace. Głos nieco przyciszony, aby nie zagłuszac rozmów, a kto będzie sie nudził ten sobie poogląda. Tylko wtedy maż mi pomysł zgasił. A moze jednak nie jest taki głupi.... co o tym myślicie???

domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post śro, 15 paź 2014 - 20:21
Post #27

Dzięki za podpowiedzi. Postaram sie po kolei:
Myslałam o jakimś miejscu z atrakcjami, ale u nas nic nie ma. Miała takie organizowane jak była mała, istniał wtedy kryty plac zabaw z animatorem. Raz zamówiłam animatora do domu. Teraz nie ma u nas nic poza kręgielnią (nawet bilard zlikwidowano z powodu braku chetnych). Na kręgle mam co roku chodzić? Musiałabym zmieniać atrakcje co roku, by nie było nudno. A skąd mam je wziąć? Tak na marginesie zdradzę Wam, że mi się te kręgle nasuwają na osiemnastkę 06.gif .

W okolicach urodzin Dominiki faktycznie znajdą sie jakieś urodziny.... ale znając moją córkę.... obawiam się, że ten pomysł jej się nie spodoba. Nie ma to jak być w centrum uwagi i mieć wyprawione urodziny po swojemu 29.gif . A inna sprawa, że chyba męża siostry i teściowa chyba na to nie pójda. Skad wiem? Teściowa i jej cóka mają urodziny w odstępie tygodniowym i kazda wyprawia osobno w swoim domu, we własnym terminie. Tak samo 2 kuzynki Dominiki mają urodziny w odstępie 9 dni i też wyprawiają osobno, tydzien po tygodniu.

Gdyby urodziny wypadałaby w wakacje, to dałoby sie organizować na działce; grill, ognisko, dużo miejsca do biegania, łowienie ryb w jeziorze itp. Pod koniec października działka odpada, a wycieczka na powietrzu ryzykowna (deszcz, wiatr itp). Poza tym... musiałabym zasponsorować wycieczkę ponad 20 osobom ....ja sie nie wykosztuję 06.gif .

Moze faktycznie muszę przestać sie do nich porównywać. Nie będę umiała tak piec i gotować jak one i pod tym wzgl. nie dorównam im nigdy. Nie mam podwórka z palcem zabaw i dużego domu, więc dyskoteki/teatrzyku dzieciom tez nie zrobię, grilla i piwa z kija też nie będzie. Trudno.... . Nie mam warunków do takich atrakcji. Już w zeszłym roku myslałąm aby puścić na dvd filmiki Dominiki od urodzenia. Niektóre smieszne, pocieszne, wzruszajace. Głos nieco przyciszony, aby nie zagłuszac rozmów, a kto będzie sie nudził ten sobie poogląda. Tylko wtedy maż mi pomysł zgasił. A moze jednak nie jest taki głupi.... co o tym myślicie???



--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
Orinoko
śro, 15 paź 2014 - 21:20
A do filmu każdemu po wiaderku popcornu i pączki 06.gif i masz z głowy.
Przynajmniej byłoby inaczej, a nie pod linijkę jak u wszystkich.
Teściowa z córką niech sobie wyprawiają oddzielnie, Tobie nie będą przecież dyktować - Twoje dziecko, Wasza decyzja, choć raz możnaby się wyłamać ze sztampy nasiadówkowo-urodzinowej.
Oj, Domi, z radością Cię tu podbuntuję. 29.gif
Albo kina nie ma u Was? Może np. wyjście do kina Dominice z koleżankami zassponsorować i ciacho/lody w kawiarni zamiast tradycyjnej imprezy (doroślej się poczują 03.gif) Albo jakieś piżama party, wypożyczenie fajnego filmu na DVD, oglądanie z koleżankami w domu, nocleg na materacach/podłodze?
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
Skąd: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post śro, 15 paź 2014 - 21:20
Post #28

A do filmu każdemu po wiaderku popcornu i pączki 06.gif i masz z głowy.
Przynajmniej byłoby inaczej, a nie pod linijkę jak u wszystkich.
Teściowa z córką niech sobie wyprawiają oddzielnie, Tobie nie będą przecież dyktować - Twoje dziecko, Wasza decyzja, choć raz możnaby się wyłamać ze sztampy nasiadówkowo-urodzinowej.
Oj, Domi, z radością Cię tu podbuntuję. 29.gif
Albo kina nie ma u Was? Może np. wyjście do kina Dominice z koleżankami zassponsorować i ciacho/lody w kawiarni zamiast tradycyjnej imprezy (doroślej się poczują 03.gif) Albo jakieś piżama party, wypożyczenie fajnego filmu na DVD, oglądanie z koleżankami w domu, nocleg na materacach/podłodze?

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
alka25
czw, 23 paź 2014 - 12:24
Ja też nie lubię. Jak sobie pomyślę o przygotowywaniu jedzenia, ogarnianiu mieszkania przed i po to mnie coś trafia icon_wink.gif
alka25


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 524
Dołączył: pon, 14 lip 14 - 19:32
Nr użytkownika: 44,277




post czw, 23 paź 2014 - 12:24
Post #29

Ja też nie lubię. Jak sobie pomyślę o przygotowywaniu jedzenia, ogarnianiu mieszkania przed i po to mnie coś trafia icon_wink.gif
domi
pią, 24 paź 2014 - 18:29
Ochłonęłam wreszcie.
Dominika nie chce urodzin z koleżankami i kolegami gdzieś w kinie, czy gdzieś indziej. Jej się to nie podoba icon_rolleyes.gif .
Tak więc pozostaje mi tylko przełknąc te rodzinnę imprezy.
Film na dvd naszej produkcji został włączony podczas urodzin. Częśc była zainteresowana, inni rozmawiali osobno. Mąż przeciwny z początku, potem się tak nakręcił, że włączył film z wczasów icon_razz.gif . A, że amatorsko skleja to sie cieszył, ze ktoś oprócz nas mógł to zobaczyć wink.gif .

Ogólnie menu miałam w tym roku słabe, nie zdąrzyłam z jedną sałatką, druga gościom nie smakowała... trudno 32.gif . Dominika uczyła sie na 2 sprawdziany i zanim do mnie przyszła, to zabierałam sie za sprzątanie kuchni. Ważne, ze dziecko zadowolone z prezentów.
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post pią, 24 paź 2014 - 18:29
Post #30

Ochłonęłam wreszcie.
Dominika nie chce urodzin z koleżankami i kolegami gdzieś w kinie, czy gdzieś indziej. Jej się to nie podoba icon_rolleyes.gif .
Tak więc pozostaje mi tylko przełknąc te rodzinnę imprezy.
Film na dvd naszej produkcji został włączony podczas urodzin. Częśc była zainteresowana, inni rozmawiali osobno. Mąż przeciwny z początku, potem się tak nakręcił, że włączył film z wczasów icon_razz.gif . A, że amatorsko skleja to sie cieszył, ze ktoś oprócz nas mógł to zobaczyć wink.gif .

Ogólnie menu miałam w tym roku słabe, nie zdąrzyłam z jedną sałatką, druga gościom nie smakowała... trudno 32.gif . Dominika uczyła sie na 2 sprawdziany i zanim do mnie przyszła, to zabierałam sie za sprzątanie kuchni. Ważne, ze dziecko zadowolone z prezentów.

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
pilarsonik
nie, 17 lip 2016 - 10:28
Witam
Ja mam nieco odmienny problem. Też nie lubię wyprawiać urodzin icon_smile.gif - rzecz jasna tych dla rodziny (też licznej) i z chęcią bym z nich zrezygnowała, jednak to nie dzieci chcą widzieć koniecznie rodzinę, a rodzina nie wyobraża sobie żeby miało ich nie być na urodzinach naszych dzieci - wiem że byłaby obraza, gdybyśmy przestali ich zapraszać.

Mnie przeraża nie tyle samo pichcenie, co generalne porządki przed imprezą (a mam spore mieszkanie i stosunkowo małe dzieci 4l i 8l), które nie tyle że nie pomogą, co przeszkadzają i to nimi ciągle się trzeba zajmować. Ja swoje mieszkanie muszę sprzątać na raty (przy wszystkich normalnych obowiązkach) + jeżeli robię urodziny dla dzieci to dbam o odpowiedni wystrój (balony, serpentyny itd), dbanie o obrusy, kwiaty, rozstawianie stołów, krzeseł, mycie całego szkła w witrynce, mycie całej zastawy 18 osobowej (bo wiem że po kilku miesiącach nieużywania jest zakurzona), szukanie pater, łopatek do ciasta, słomek, ozdóbek itd itp.To jest robota bez końca. Gdy człowiek jest już nieźle urobiony i ma wyjętych kilka dni z życia, zaczyna się dopiero czas na pichcenie. Gdyby ktoś zabrał mi dzieci na dwa dni, to mogłabym sobie pichcić bez problemu, ale niestety dzieci mam wymagające i ciągle trzeba coś przy nich robić. A gdzie normalne rzeczy, typu posiłki, pranie, prasowanie - to robię każdego dnia na bieżąco... Zawsze jak przychodzą goście, to jeszcze coś się suszy, to jeszcze coś prasuję itd, itp... Co budzi w samej mnie frustrację. Ta cała sytuacja wprowadza między nas z mężem nerwową atmosferę, im bliżej gości, tym większe spinki, w końcu się kłócimy, krzyczymy itd... Zawsze jestem nie do końca wyrobiona, przy gościach kończę przystawki, kroję ciasto, myję owoce, co tak na prawdę nie pozwala mi usiąść spokojnie przy stole, tylko latam z wywieszonym jęzorem przez całą imprezę.
Takie są nasze realia wyprawiania przyjęć. W związku z powyższym stwierdzam, że nienawidzę wyprawiać przyjęć.
Jeżeli chodzi o urodziny dzieci, moja rodzina nie ma w zwyczaju robić dzikich spędów z tej okazji, każdy świętuje we własnym ścisłym gronie i na swój własny sposób. Jak siostra chce, to zrobi obiad i nas zaprosi, jak chce to zaprosi do restauracji, a są lata że nie wyprawia synowi urodzin i też jest dobrze. U nas nikt z niczego nie robi problemu.
Z rodziną męża jest zgoła inaczej. To, że babcie i dziadkowie mają obecność obowiązkową, to rozumiem. Jednak teściowa wielokrotnie (przy podobnych sytuacjach pytała czy zaprosiliśmy męża siostrę - z rodzinką rzecz jasna), bo oni będą obrażeni jak się ich nie zaprosi i to nie wypada ich pominąć.
I zamiast urodzin przy kawie i torcie z dziadkami, robi się dziki spęd. Bo skoro zaprosiłam tamtych, to kolejnych też nie wypada pominąć. Skoro będzie ich rodzina, to moja nie gorsza, a sąsiedzi...
Kiedyś jak miałam jedno dziecko, to robiłam wielką bibę z suto zastawionymi stołami, ale już mi przeszło.
Szwagierka ma dobrze, bo jej synowie urodzili się w tym samym letnim miesiącu + jej mąż też ma wtedy urodziny. Robi sobie grilla na dworzu, ze dwie sałatki, tort zrobi jej mamusia i heja - impreza gotowa. Do domu praktycznie się nie wchodzi - chyba że do toalety. Jak zajrzę do niej na górę, to nie dość że ma mały metraż, to i sprzątania mało (synowie duzi, to już sobie sprzątają), to wcale porządku nigdy nie ma, kuchnia na bieżąco też nie jest posprzątana, bo przecież impreza jest na dworze.
Druga szwagierka cioteczna - również - imprezę robi na dworze (też potrójna okazja!!) - u niej - faktycznie stół się ugina i na pewno wkłada w przyjęcie mnóstwo pieniędzy i energii, ale też chałupa nie wysprzątana!
Więc skoro one mają obie potrójne okazje, duże dzieci i ogród, to mogą sobie na takie fety pozwolić.

Nie nadmieniłam najważniejszego: mojej starszej córce wyprawiam co roku urodziny dla grupy rówieśniczej w jakiejś salce zabaw, a że jej brat cioteczny jest prawie w jej wieku, to zaprasza go do salki, a potem z rodzicami świętuje na imprezie rodzinnej. Dla mojej córy taka impreza z koleżankami i kolegami ma znacznie większą wartość niż ze starymi prykami, bo pryki siedzą sobie w salonie i się goszczą a ona z braćmi ciotecznymi spędzają czas w pokoju, grają na tabletach lub idą na dwór. Jak dobrze pójdzie i ktoś nie może dotrzeć w tym czasie, to się wpatacza innego dnia i zazwyczaj urodziny odbywają się na co najmniej 2-3 raty.
Teraz synek dorósł do wieku (4l), że te urodziny mają dla niego ogromne znaczenie i od kilku tygodni o niczym innym nie rozmawia jak o swoich urodzinach (będzie miał za miesiąc). Opowiada o dzieciach z przedszkola które do niego przyjdą itd. A więc kinder party mnie nie ominie. Początkowo mieliśmy zaprosić smyków do domu, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się zrobić w salce (zdecydowanie mniej kłopotliwe). Jednak jak sobie pomyślę o tej fecie rodzinnej, to nogi mi się uginają. Chciałabym zaprosić dziadków na tort i tyle.... Ale będzie obraza jak szwagierka nie zostanie uwzględniona w liście gości. Jak przyjdzie szwagierka, to inni będą zniesmaczeni....

Rok temu (mając dosyć tego całego zamieszania), zrobiłam córce urodziny dla dzieci w salce powiedzmy w południe, a po południu zaprosiliśmy rodzinę do pobliskiej pizzerii. W związku z tym, że takie imprezy nie są tanie (wszystko sponsorujemy oczywiście my), a wręcz bardzo drogie, okroiliśmy ilość gości i zaprosiliśmy tylko dziadków, szwagierkę z dziećmi, więc i tak wyszło z tego 12 osób i rachunek na 660 zł. Potem cioteczny szwagier wydzwaniał i mówił wprost, że planowali udać się do córy na urodziny, że chcieli na nich być, że chłopaki (synowie) bardzo się szykowali.. I musiałam ich przepraszać, że zostali pominięci... Mojej rodziny też nie zaprosiłam, siostrze się tłumaczyłam, ona nie miała żadnych żali, co sobie pomyślał brat - nie wiem, ale niesmak pozostał.

Nie wiem co w tej sytuacji mam zrobić, jak odciąć się od tych podwójnie wyprawianych urodzin. Z urodzin w gronie dzieci nie zrezygnuję, bo dziecko chce i powinno świętować we własnym gronie. Mile widziałabym dziadków na torcie w dniu urodzin, ale na tym zakończyłabym listę gości. Niestety szwagierka jest nadal jednym ciałem z mamusią i nie ma możliwości żeby jej z rodzinką nie było. Jak oni będą, to kolejni się dowiedzą i będą mieli żal...

Szczególnie, że ci "inni" zapraszają nas zawsze i wielokrotnie podkreślali, że zależy im na podtrzymywaniu więzów rodzinnych i żeby dzieci miały ze sobą kontakt (mimo iż różnica wieku między ich starszym synem a naszym młodszym to kilkanaście lat..).

Co Wy byście zrobili na moim miejscu? Między urodzinami naszych dzieci jest niespełna 2 miesięczny odstęp czasu. Tak myślałam, żeby może dla rodziny robić im wspólne urodziny już bardziej wypasione, ale 7 tygodni to chyba zbyt spory odstęp czasu, żeby je łączyć wspólnie?

pilarsonik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1
Dołączył: nie, 17 lip 16 - 09:04
Nr użytkownika: 47,876




post nie, 17 lip 2016 - 10:28
Post #31

Witam
Ja mam nieco odmienny problem. Też nie lubię wyprawiać urodzin icon_smile.gif - rzecz jasna tych dla rodziny (też licznej) i z chęcią bym z nich zrezygnowała, jednak to nie dzieci chcą widzieć koniecznie rodzinę, a rodzina nie wyobraża sobie żeby miało ich nie być na urodzinach naszych dzieci - wiem że byłaby obraza, gdybyśmy przestali ich zapraszać.

Mnie przeraża nie tyle samo pichcenie, co generalne porządki przed imprezą (a mam spore mieszkanie i stosunkowo małe dzieci 4l i 8l), które nie tyle że nie pomogą, co przeszkadzają i to nimi ciągle się trzeba zajmować. Ja swoje mieszkanie muszę sprzątać na raty (przy wszystkich normalnych obowiązkach) + jeżeli robię urodziny dla dzieci to dbam o odpowiedni wystrój (balony, serpentyny itd), dbanie o obrusy, kwiaty, rozstawianie stołów, krzeseł, mycie całego szkła w witrynce, mycie całej zastawy 18 osobowej (bo wiem że po kilku miesiącach nieużywania jest zakurzona), szukanie pater, łopatek do ciasta, słomek, ozdóbek itd itp.To jest robota bez końca. Gdy człowiek jest już nieźle urobiony i ma wyjętych kilka dni z życia, zaczyna się dopiero czas na pichcenie. Gdyby ktoś zabrał mi dzieci na dwa dni, to mogłabym sobie pichcić bez problemu, ale niestety dzieci mam wymagające i ciągle trzeba coś przy nich robić. A gdzie normalne rzeczy, typu posiłki, pranie, prasowanie - to robię każdego dnia na bieżąco... Zawsze jak przychodzą goście, to jeszcze coś się suszy, to jeszcze coś prasuję itd, itp... Co budzi w samej mnie frustrację. Ta cała sytuacja wprowadza między nas z mężem nerwową atmosferę, im bliżej gości, tym większe spinki, w końcu się kłócimy, krzyczymy itd... Zawsze jestem nie do końca wyrobiona, przy gościach kończę przystawki, kroję ciasto, myję owoce, co tak na prawdę nie pozwala mi usiąść spokojnie przy stole, tylko latam z wywieszonym jęzorem przez całą imprezę.
Takie są nasze realia wyprawiania przyjęć. W związku z powyższym stwierdzam, że nienawidzę wyprawiać przyjęć.
Jeżeli chodzi o urodziny dzieci, moja rodzina nie ma w zwyczaju robić dzikich spędów z tej okazji, każdy świętuje we własnym ścisłym gronie i na swój własny sposób. Jak siostra chce, to zrobi obiad i nas zaprosi, jak chce to zaprosi do restauracji, a są lata że nie wyprawia synowi urodzin i też jest dobrze. U nas nikt z niczego nie robi problemu.
Z rodziną męża jest zgoła inaczej. To, że babcie i dziadkowie mają obecność obowiązkową, to rozumiem. Jednak teściowa wielokrotnie (przy podobnych sytuacjach pytała czy zaprosiliśmy męża siostrę - z rodzinką rzecz jasna), bo oni będą obrażeni jak się ich nie zaprosi i to nie wypada ich pominąć.
I zamiast urodzin przy kawie i torcie z dziadkami, robi się dziki spęd. Bo skoro zaprosiłam tamtych, to kolejnych też nie wypada pominąć. Skoro będzie ich rodzina, to moja nie gorsza, a sąsiedzi...
Kiedyś jak miałam jedno dziecko, to robiłam wielką bibę z suto zastawionymi stołami, ale już mi przeszło.
Szwagierka ma dobrze, bo jej synowie urodzili się w tym samym letnim miesiącu + jej mąż też ma wtedy urodziny. Robi sobie grilla na dworzu, ze dwie sałatki, tort zrobi jej mamusia i heja - impreza gotowa. Do domu praktycznie się nie wchodzi - chyba że do toalety. Jak zajrzę do niej na górę, to nie dość że ma mały metraż, to i sprzątania mało (synowie duzi, to już sobie sprzątają), to wcale porządku nigdy nie ma, kuchnia na bieżąco też nie jest posprzątana, bo przecież impreza jest na dworze.
Druga szwagierka cioteczna - również - imprezę robi na dworze (też potrójna okazja!!) - u niej - faktycznie stół się ugina i na pewno wkłada w przyjęcie mnóstwo pieniędzy i energii, ale też chałupa nie wysprzątana!
Więc skoro one mają obie potrójne okazje, duże dzieci i ogród, to mogą sobie na takie fety pozwolić.

Nie nadmieniłam najważniejszego: mojej starszej córce wyprawiam co roku urodziny dla grupy rówieśniczej w jakiejś salce zabaw, a że jej brat cioteczny jest prawie w jej wieku, to zaprasza go do salki, a potem z rodzicami świętuje na imprezie rodzinnej. Dla mojej córy taka impreza z koleżankami i kolegami ma znacznie większą wartość niż ze starymi prykami, bo pryki siedzą sobie w salonie i się goszczą a ona z braćmi ciotecznymi spędzają czas w pokoju, grają na tabletach lub idą na dwór. Jak dobrze pójdzie i ktoś nie może dotrzeć w tym czasie, to się wpatacza innego dnia i zazwyczaj urodziny odbywają się na co najmniej 2-3 raty.
Teraz synek dorósł do wieku (4l), że te urodziny mają dla niego ogromne znaczenie i od kilku tygodni o niczym innym nie rozmawia jak o swoich urodzinach (będzie miał za miesiąc). Opowiada o dzieciach z przedszkola które do niego przyjdą itd. A więc kinder party mnie nie ominie. Początkowo mieliśmy zaprosić smyków do domu, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się zrobić w salce (zdecydowanie mniej kłopotliwe). Jednak jak sobie pomyślę o tej fecie rodzinnej, to nogi mi się uginają. Chciałabym zaprosić dziadków na tort i tyle.... Ale będzie obraza jak szwagierka nie zostanie uwzględniona w liście gości. Jak przyjdzie szwagierka, to inni będą zniesmaczeni....

Rok temu (mając dosyć tego całego zamieszania), zrobiłam córce urodziny dla dzieci w salce powiedzmy w południe, a po południu zaprosiliśmy rodzinę do pobliskiej pizzerii. W związku z tym, że takie imprezy nie są tanie (wszystko sponsorujemy oczywiście my), a wręcz bardzo drogie, okroiliśmy ilość gości i zaprosiliśmy tylko dziadków, szwagierkę z dziećmi, więc i tak wyszło z tego 12 osób i rachunek na 660 zł. Potem cioteczny szwagier wydzwaniał i mówił wprost, że planowali udać się do córy na urodziny, że chcieli na nich być, że chłopaki (synowie) bardzo się szykowali.. I musiałam ich przepraszać, że zostali pominięci... Mojej rodziny też nie zaprosiłam, siostrze się tłumaczyłam, ona nie miała żadnych żali, co sobie pomyślał brat - nie wiem, ale niesmak pozostał.

Nie wiem co w tej sytuacji mam zrobić, jak odciąć się od tych podwójnie wyprawianych urodzin. Z urodzin w gronie dzieci nie zrezygnuję, bo dziecko chce i powinno świętować we własnym gronie. Mile widziałabym dziadków na torcie w dniu urodzin, ale na tym zakończyłabym listę gości. Niestety szwagierka jest nadal jednym ciałem z mamusią i nie ma możliwości żeby jej z rodzinką nie było. Jak oni będą, to kolejni się dowiedzą i będą mieli żal...

Szczególnie, że ci "inni" zapraszają nas zawsze i wielokrotnie podkreślali, że zależy im na podtrzymywaniu więzów rodzinnych i żeby dzieci miały ze sobą kontakt (mimo iż różnica wieku między ich starszym synem a naszym młodszym to kilkanaście lat..).

Co Wy byście zrobili na moim miejscu? Między urodzinami naszych dzieci jest niespełna 2 miesięczny odstęp czasu. Tak myślałam, żeby może dla rodziny robić im wspólne urodziny już bardziej wypasione, ale 7 tygodni to chyba zbyt spory odstęp czasu, żeby je łączyć wspólnie?

kassandraa
śro, 27 lip 2016 - 15:18
Wydaje mi sie, ze urodziny powinno sie odprawiać.. Chocby ze wzgledu tylko na to, aby utrzymywac z rodziną kontakt icon_smile.gif Fajnie tak sie spotkac i sobie poopowiadac .. a urodziny to jest w sumie jedyna taka okazja. Czasem nie liczą sie tylko pieniądze icon_wink.gif Ale wiadomo , ze jak sie ich nie ma, to trudno zaprosic kogos na wielką uczte dla 20 osob..
kassandraa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 10
Dołączył: śro, 10 lut 16 - 19:59
Nr użytkownika: 47,125




post śro, 27 lip 2016 - 15:18
Post #32

Wydaje mi sie, ze urodziny powinno sie odprawiać.. Chocby ze wzgledu tylko na to, aby utrzymywac z rodziną kontakt icon_smile.gif Fajnie tak sie spotkac i sobie poopowiadac .. a urodziny to jest w sumie jedyna taka okazja. Czasem nie liczą sie tylko pieniądze icon_wink.gif Ale wiadomo , ze jak sie ich nie ma, to trudno zaprosic kogos na wielką uczte dla 20 osob..
Red_Rose
pon, 16 sty 2017 - 09:10
Wydaje mi się, że dziecku się powinno wyprawiać urodziny, może być mu przykro, że koledzy mają przyjęcia a on nie.
Red_Rose


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 48
Dołączył: czw, 01 gru 16 - 10:34
Nr użytkownika: 48,496




post pon, 16 sty 2017 - 09:10
Post #33

Wydaje mi się, że dziecku się powinno wyprawiać urodziny, może być mu przykro, że koledzy mają przyjęcia a on nie.
polakrz
śro, 01 lut 2017 - 12:22
Drogie mamy, może i mi coś doradzicie. Moja córka uparła się na to, aby urodziny mieć ze swoją koleżanką, jako, że urodziły się dzień po dniu. Mama Julii jest zachwycona pomysłem, ja bardzo średnio. Przede wszystkim ze względu na to, że chce zrobić przyjęcie tematyczne i wszystko "na jedno kopyto" z zorganizowaniem czasu co do minuty. Rozumiem zabawy tak jak to prześcieradło z piłeczkami, kłapouchy, rysowanie, malowanie twarzy czy skakanie w worku. Jednak rozpisanie planu zabaw dla dzieci od do to chyba lekka przesada? Dodatkowo zapragnęła także dodatkowo wymyślić kolor przewodni ! Znalazła w sieci sklep z kolorowymi sztućcami i chce, aby każde dziecko miało przypisany kolor i w tym tonie się ubrało ... wyprawianie urodzin nie stanowi dla mnie jakiegoś problemu mimo tego, że za nim nie przepadam ale to chyba lekka przesada. Co uważacie? Nie wiem co mam robić, bo moja córka bardzo się nastawiła na urodziny z koleżanką, jednak nie wiem czy aż tak zorganizowane. Przecież dzieci jeżeli nie chcą się w coś bawić nie będą i tak samo na odwrót...
polakrz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 10
Dołączył: śro, 01 lut 17 - 11:59
Nr użytkownika: 48,814




post śro, 01 lut 2017 - 12:22
Post #34

Drogie mamy, może i mi coś doradzicie. Moja córka uparła się na to, aby urodziny mieć ze swoją koleżanką, jako, że urodziły się dzień po dniu. Mama Julii jest zachwycona pomysłem, ja bardzo średnio. Przede wszystkim ze względu na to, że chce zrobić przyjęcie tematyczne i wszystko "na jedno kopyto" z zorganizowaniem czasu co do minuty. Rozumiem zabawy tak jak to prześcieradło z piłeczkami, kłapouchy, rysowanie, malowanie twarzy czy skakanie w worku. Jednak rozpisanie planu zabaw dla dzieci od do to chyba lekka przesada? Dodatkowo zapragnęła także dodatkowo wymyślić kolor przewodni ! Znalazła w sieci sklep z kolorowymi sztućcami i chce, aby każde dziecko miało przypisany kolor i w tym tonie się ubrało ... wyprawianie urodzin nie stanowi dla mnie jakiegoś problemu mimo tego, że za nim nie przepadam ale to chyba lekka przesada. Co uważacie? Nie wiem co mam robić, bo moja córka bardzo się nastawiła na urodziny z koleżanką, jednak nie wiem czy aż tak zorganizowane. Przecież dzieci jeżeli nie chcą się w coś bawić nie będą i tak samo na odwrót...
Nermie
wto, 11 wrz 2018 - 16:25
A myślałam, że wszyscy ludzie tak "kochają" wyprawiać urodziny. Dzięki za ten wątek.
icon_smile.gif
Nermie


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12
Dołączył: wto, 11 wrz 18 - 15:44
Nr użytkownika: 52,035




post wto, 11 wrz 2018 - 16:25
Post #35

A myślałam, że wszyscy ludzie tak "kochają" wyprawiać urodziny. Dzięki za ten wątek.
icon_smile.gif
muppet
wto, 24 sie 2021 - 12:46
CYTAT(Martalka @ wto, 14 paź 2014 - 21:07) *
Nie lubię wyprawiać urodzin, imienin, sylwestrów.
O ile jeszcze z rodziną (której obecnie nie mam w pobliżu) jakoś było... tak teraz migam się jak mogę.

Wyprawianie hucznych imprez i konwencjonalnych wydarzeń zawsze jest trudne. Myślę, że dużo ważniejsze jest codzienne lub weekendowe spędzanie czasu z rodziną. W tym tekście jest kilka pomysłów, jak można taki dzień spędzić https://infoon.pl/jak-milo-spedzic-czas-z-r...-czas-z-rodzina. Generalnie ważne jest, aby nie starać się być perfekcyjnym. Każdy czas z rodzina może być wyjątkowy:)
muppet


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 769
Dołączył: pią, 23 maj 14 - 20:15
Nr użytkownika: 44,096




post wto, 24 sie 2021 - 12:46
Post #36

CYTAT(Martalka @ wto, 14 paź 2014 - 21:07) *
Nie lubię wyprawiać urodzin, imienin, sylwestrów.
O ile jeszcze z rodziną (której obecnie nie mam w pobliżu) jakoś było... tak teraz migam się jak mogę.

Wyprawianie hucznych imprez i konwencjonalnych wydarzeń zawsze jest trudne. Myślę, że dużo ważniejsze jest codzienne lub weekendowe spędzanie czasu z rodziną. W tym tekście jest kilka pomysłów, jak można taki dzień spędzić https://infoon.pl/jak-milo-spedzic-czas-z-r...-czas-z-rodzina. Generalnie ważne jest, aby nie starać się być perfekcyjnym. Każdy czas z rodzina może być wyjątkowy:)
alka25
pon, 05 wrz 2022 - 07:53
Ja za swoimi nie przepadam, ale dla dzieci uwielbiam organizować icon_smile.gif
alka25


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 524
Dołączył: pon, 14 lip 14 - 19:32
Nr użytkownika: 44,277




post pon, 05 wrz 2022 - 07:53
Post #37

Ja za swoimi nie przepadam, ale dla dzieci uwielbiam organizować icon_smile.gif
> Nie lubię wyprawiać urodzin... dziecku też :(, Jak z nich wybrnąć, by dziecka nie urazić?
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 21:41
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama