, zazwyczaj na noc Opcje

Dziewczyny poradźcie, nie wiem już jakie badania mam robić. Zaczyna się wieczorami tak około 23 lub później, najpierw szybkie bicie serca do tego dochodzi zimno ( dosłownie trzęsę się z zimna) nogi jak z waty, no i wczoraj dodatkowo podwyższone niewiele ciśnienie 168/89, puls nie więcej niż 130-140 Pomaga wypicie dużej ilości zimnej wody i nogi wyżej na poduszkach. po około godzinie mija. Robiłam już nawet holtera ale nic specjalnego nie wyszło mam jeszcze zrobić echo serca. Niedoczynność tarczycy mam ale biorę leki. Od czego to może być? Najgorsze że to się zdarza coraz częściej. Zanim trafiłam do kardiologa rodzinny kazał wzywać pogotowie żeby zrobić EKG, ale nie wiem czy to nie przesada bo następnego dnia po tych "atakach " ekg jest w normie.

No własnie - po atakach jest w normie, więc należy zrobić EKG w czasie ataku. A jak mialas holtera, to ten atak się pojawił ???

No właśnie jak miałam zakładanego holtera to ataku nie miałam, może szukam w złym kierunku tzn może to nic z sercem tylko co mogłoby dawać takie objawy?

Jakiś długotrwały stres? Napięta sytuacja? Szokujące zdarzenie? Tarczyca też może być. Moja mama ma tak że u niej tarczyca raz w jedną raz w drugą strone :taka huśtawka. Cukrzyca? Chorując na tarczycę łatwiej wpaść w cukrzycę. Sprawdz to , nie zaszkodzi.

Ten post edytował netty5 wto, 05 sie 2014 - 08:47

A nerwica serca? Albo po prostu stres?
Miałam podobne przeżycia pod koniec zeszłego roku. Pod wieczór i w nocy. Do wymienionych przez Ciebie objawów dochodził jeszcze silny ucisk w klatce piersiowej przy wdechu.
Robiłam różne badania, oczywiście wszystko wyszło jak najbardziej w normie.
Lekarz zasugerował mi właśnie, że za moje dolegliwości odpowiada stres i przyznam, że faktycznie przeszło mi jak się trochę bardziej za siebie wzięłam (i ograniczyłam mocno kawę)

No właśnie jak miałam zakładanego holtera to ataku nie miałam, może szukam w złym kierunku tzn może to nic z sercem tylko co mogłoby dawać takie objawy?

nerwica

A może powinnaś skontrolować dawkę hormonu? Może dotychczasowa nie wystarcza?

A nerwica serca? Albo po prostu stres?
Miałam podobne przeżycia pod koniec zeszłego roku. Pod wieczór i w nocy. Do wymienionych przez Ciebie objawów dochodził jeszcze silny ucisk w klatce piersiowej przy wdechu.
Robiłam różne badania, oczywiście wszystko wyszło jak najbardziej w normie.
Lekarz zasugerował mi właśnie, że za moje dolegliwości odpowiada stres i przyznam, że faktycznie przeszło mi jak się trochę bardziej za siebie wzięłam (i ograniczyłam mocno kawę)

U mnie dokładnie ta sama sytuacja

A elektrolity w normie?

Twoje objawy wskazują na nerwicę. Wiem, bo sama to mam, czasem dochodzą jeszcze inne objawy.

Kiedyś, kilka lat temu miałam często takie ataki, tak po prostu z niczego. Po zrobieniu wszystkich możliwych badań wyszło, że to tachykardia zatokowa o podłożu nerwowym. No i cały czas muszę brać leki na obniżenie pulsu

Może i to być na tle nerwowym, sama nad tym myślałam. Wtedy jedynym wyjściem jest się nie denerwować, unikać stresów tylko jak to zrobić? Teraz mam urlop więc wypocznę. Najgorsze jest to że przed ostatni atak był pod koniec lipca właśnie jak byłam na wolnym na wczasach.

Agula u mnie takie stany sa wlasnie w tych "postresowych" okresach kiedy sie wszystko normuje, wiec moze u Ciebie tez.

na nerwice pracuje sie latami. nie musi sie nic specjalnego dziac, a ona w koncu i tak wyjdzie. objawow moze byc mnostwo.

Nerwica.
U mnie początki byly takie same, myślałam że schodzę na serce, za każdym razem pogotowie przyjeżdżało aż w końcu przyjechć nie chciało.
Męczyłam się tak 3 lata, aż w końcu trafiłam na ludzkiego lekarza, który się mną zajął i postawił właściwą diagnozę.

No właśnie zaczęłam podejrzewać nerwicę teraz jestem na urlopie i nic się nie dzieje. Poprzednio jak miałam "atak" na urlopie to był dopiero 1 dzień urlopu więc może dlatego. No i teraz jak będą jakieś bardziej stresujące sytuacje to tak zawsze już będzie? Czy może można z tym jakoś walczyć? Oczywiście nie mam na myśli rad typu nie stresować się bo tak się nie da. Ja przeżywam wszystko czasami nawet "na zapas".

mnie dopadlo w ub. wakacje, nie dosc ze bylam na urlopie, to nic sie takiego nei dzialo wrez przeciwnie. bylam w trakcie kursu na prawko,w pracy bylo super, wszystko sie ukladalo, wiec bylo mi naprawde ciezko uwierzyc. a potem poszlo juz z gorki. lata zycia w napieciu i stresie wychodza dopiero teraz.

jak sobie pomoc? cwiczeniami mozna, oddechowymi, rozluzniajacymi. mozna tez farmeceutykami.

Jaka jest w końcu ta diagnoza? Ponieważ sama się zastanawiam co zrobić. Kołatanie serca i ataki zimna...

Diagnozy brak, na szczęście "ataki" nie wróciły, to chyba rzeczywiście stresowe było bo teraz staram się wszystki nie przejmować no i pije melisę naturalną.