ja bym powiedziała tak: po pierwsze to my mamy musimy być gotowe odstawić, tak na poważnie. Trzeba przejść przez etap "nie wiem jak to będzie" po nim następuje etap: " chcę, muszę, uda się"
Adrianek był mega cycowy. Ponieważ starszy synek płynnie się odstawił od piersi (najpierw dostawał modyfikowane w nocy a potem tak jakoś same eliminowały się cycowe posiłki,w sumie karmiłam go do roczku) z drugim planowałam podobny scenariusz.
Ale... Adrianek nie chciał (i nie chce do tej pory) mleka modyfikowanego ( próbowałam kilka różnych) ani kaszek. Do ok 5 miesiąca zdarzało się, że pił moje odciągnięte mleko, potem okazało się, że nawet mojego z butelki nie chce. Mocno się zastanowiłam, jak to będzie, bo przecież on w nocy budzi się kilka razy na jedzenie i nie będę miała czym zastąpić mojego mleka.
Zdecydowałam się dopiero na początku marca. Najpierw w dzień nie dawałam piersi potem też na wieczór (była przed usypianiem). Dbałam o to aby był najedzony, zanim szłam go usypiać. Pierwsze razy przeszły jakby niezauważenie. W nocy pierś dostawał . Ale po ok tygodniu zauważyłam, że chyba mały zaczął się gubić czy ten cyc jest czy nie ma
W nocy był bardziej świadomy, szybciej się wybudzał, a w dzień bardziej szukał i zaczął się denerwować, że mama nie daje. Wtedy postanowiłam, że w nocy też przestanę dawać. Trochę niepokoju i płaczu było. Ale u nas nie był to najgorszy płacz, raczej taki grymaszący. Tylko w pierwszą noc napił się wody z butelki. Potem już nie chciał. Odstawiłam go nie mając tak naprawdę nic w zamian. No może oprócz tego, że porcje zjadane w ciągu dnia nas zaskakują
Cath obserwuj małą może nie warto czekać do weekendu majowego. Ja miałam wrażenie, że po początkowym spokoju, potem z każdym dniem było gorzej.