Drukowana wersja tematu

Napisany przez: sensymilia śro, 23 mar 2011 - 16:27

Witam w kolejnej odsłonie Marcówek 2011

Napisany przez: Aneta 86 śro, 23 mar 2011 - 17:42

Kurcze trochę sie na szukałam ale w końcu jestem
Aneta i Kacper meldują sie forum równolatków

Napisany przez: sensymilia śro, 23 mar 2011 - 17:55

no nareszcie

stronę informacyjną zrobię jak już w miarę będę mogła siedzieć ...teraz mogę jedynie ugniatać boki ...raz na jednym raz na drugim na pół leżąco

mam pytanie do mam dokarmiających ...jakie mleko? w szpitalu Hankę dokarmiali Hipp takim gotowym ...po wyjściu ze szpitala w razie co chciałam kupić jakby znowu pojawiły się problemy ze ssaniem ....no i nie ma wogóle w aptekach a aptek u nas naprawdę jest dużo ...

Napisany przez: corti śro, 23 mar 2011 - 18:07

Podczytywałam was na marcówkach, więc i tu sobie pozwolę do was zaglądać żeby być na bieżąco z nowościami, bo niby urodziłam syna dwa lata temu, ale z tego co czytam wiele się zmieniło Więc jeśli nie macie nic przeciwko będę tu zaglądać.

U nas w Łodzi dokarmiają Bebiko (ja też dokarmiałam tym, ale się nie sprawdziło i szczerze mówiąc długo walczyliśmy z różnymi mlekami po których Oliwierek miał zaparcia i brak kupek aż trafiliśmy na Nana), ale wiem, że Hipp możesz dostać w Realu przynajmniej w Łodzi, ale myślę, że jak u nas jest to i u was będzie. Jak sprawdzało się to mleko w szpitalu myślę, że nie ma co kombinować żeby nie pogorszyć. Chyba, że naprawdę nigdzie nie ma tego mleka u Ciebie w okolicy, ale to dziewczny są bardziej na czasie to one na pewno lepiej doradzą Powodzenia

Napisany przez: Aneta 86 śro, 23 mar 2011 - 18:18

Ja dokarmiam Kacpra mlekiem NAN a u nas w szpitalu dokarmiają Bebiko. Póki co to Kacper nie ma problemów z kupką.

Napisany przez: jsj śro, 23 mar 2011 - 18:32

Witamy się i my czyli Justyna z Alicją na rękach
W końcu to nasz wspólny wątek

A my się nie dokarmiamy Karmimy się dużo i własnie musze iść bo mi się wampirek do szyi dossał

Napisany przez: Mikunia śro, 23 mar 2011 - 18:58

Witam i ja Mikunia-Kasia i moja ukochana cĂłreczka Eliza

O mleczku nie pomogę bo karmiłam synka tylko piersią, córeczke też planuję tylko piersią.

Przed nami mnóstwo badań, mojego wczesniaczka. Mamy już jedno badanie oczu za soba i nie zbyt dobry wynik, blada siatkówka.

Mamy powtórzyć badanie krwi, bo miała anemię i badanie główki, bo miała asymetrię.

Nie podoba mi się, że maleńkiej często sie ulewa i wymiotuje, tak konkretnie, pod cisnieniem i dużo. Może to refluks? A może niedojrzały układ trawienny? A może tak jak u Sensymili niska glukoza? Eliza urodziła się z niska glukozą.

Malutka od dwĂłch dni wieczorami jest niespokojna, to chyba kolki, co polecacie?

Pzdr.

Napisany przez: sensymilia śro, 23 mar 2011 - 20:06

witajcie mamuśki na nowym "mieszkanku"

może uda się bez sztucznego mleka ...narazie idzie nam całkiem dobrze

Mikunia na kolkę nie pomogę bo Kubek nie miał a Hanka jeszcze nie miała ...ale oprócz metod "domowych" są jakieś specyfiki w kropelkach ...popytaj w aptece ...

Kobity, Wy teĹź macie wilczy apetyt ??

Napisany przez: corti śro, 23 mar 2011 - 20:08

mi też mały tak ulewał chodziliśmy po lekarzach, prześwietleniach i okazało się poprostu, że za dużo jadł i nadmiar wręćz wymiotował ;/ przebierałam go po 8-9 razy dziennie;/ ustatkowało się dopiero po wprowadzeniu słoiczków, nutramigen i mleka AR nawet nie pomagały, tyle, że mały przybierał na wadze cały czas o tyle było to nieszkodliwe.

Napisany przez: darkowa czw, 24 mar 2011 - 10:27

Melduję się i ja czyli Ola z Bartusiem

Jeśli o dokarmianie chodzi to w szpitalu maluchom podawali Nan, taki gotowy w buteleczkach. Fajna sprawa, bo wstawiasz taką butelkę do mikrofalówki, podgrzewasz, do tego w komplecie jest sterylny smoczek i po podgrzaniu danie jest gotowe do podania. Problem w tym, że butelka ma 90 ml, Bartek wypijał jakieś 30 ml, po trzech godzinach można było jeszcze podać, ale potem trzeba już było wyrzucić. Teraz w domu mamy Nana w proszku i póki co nie widzę, żeby coś niepokojącego się działo Bardzo liczyłam na to, że młody będzie tylko na cycu, ale w nocy podajemy mu butlę. Dziś ok 2:00 wypił 60 ml

Mikunia, jeśli o kolki chodzi to nasz mały też miewa takie niespokojne wieczory. Najczęściej wygląda to tak, że śpi i nagle jest pisk, krzyk i prężenie się. Serce mi pęka jak widzę, że coś go męczy. My stosujemy kropelki Sab Simplex, niestety z tego co woem, nie do kupienia w Polskich aptekach. Ja sprowadzam go z Niemiec. Daję Bartkowi przy popłudniowym i wieczornym karmieniu i mamy spokój.

jsj nasz mały też uwielbia robić tacie "malinki" jak Darek tylko kładzie go sobie na ramieniu

sensymilia mogłabym jeśc i jeść i jeść do tego mam niesamowite pragnienie Jak usłyszałam w szpitalu, że 3 litry dziennie to standard to zrobiłam wielkie oczy, a teraz czasem i te 3 litry to mało

corti wpadaj, czytaj i pisz Jako doświadczona mama pewnie nie raz zostaniesz wezwana do odpowiedzi


Przymierzamy się dziś do spaceru, ale mimo słońca wieje tak, że nie wiem czy to dobry pomysł. Myślicie, że to za wcześnie?

Napisany przez: sensymilia czw, 24 mar 2011 - 10:40

Dzień dobry

u nas nocka całkiem spokojna ...po wypróżnieniu 3 cycków Hanka zasnęła około 2 ...najbardziej męczy mnie to, że ona z tych cycusiowych i chce przy cycu zasypiać ...będzie potem problem ...
potem pobudka o 5 i do 8 spanko...

ona zadowolona...nawet już się nieświadomie uśmiecha gorzej ze mną ...biodra bardzo mnie bolą od tego ciągłego leżenia na boku ...każda zmiana pozycji kosztuje dużo wysiłku ...ciężko mi nawet przewinąć Małą wyglądam teraz jak dojna maciora bo tylko leżę, karmię a mama robi resztę przy Hance

darkowa myśle, że śmiało możesz wyjść z Bartkiem na spacer ...króciutki

Napisany przez: corti czw, 24 mar 2011 - 11:37

też myślę, że pogoda na spacerek jest ok masz przecież gondolę z budą i tak na pewno nie będzie mu wiało, a musi się chłopak hartować żeby Ci nie chorował później. My z małym wychodziliśmy w deszcz i śnieżyce ( w zimę miał ponad pół roku) żeby organizm był przygotowany na każdą pogodę, choć przyznam, że wyjście w śnieżyce nie sprawiało mi przyjemności, ale małemu i owszem Nasze wiosenne maluchy mają ten plus, że mogą wychodzić często i na dłużej, bo cieplusio. Ale pierwsze spacerki rzeczywiście króciutkie Najgorsze to ubieranie na pare minut, a później rozbieranie, bo maluch się denerwuje, ale początki takie są. Ja sama jestem ciekawa jak to będzie bo mój syn przyzwyczajony, że jak słoneczko to cały dzień na dworzu, a tu pierwsze dwa tygodnie tylko króciutkie spacerki z Mają będziemy mogli robić, no ale może tata po południu mu wynagrodzi

A powiedzcie mi (w wolnym czasie) bo coś słyszałam, że teraz jakieś innowacje wymyślają, że dziecku podaje się zimne mleko żeby się hartowało, pępuszka pielęgnacja- zero spirytusu, oraz kąpiele raz na trzy dni to prawda??

Napisany przez: sensymilia czw, 24 mar 2011 - 12:31

- mleko to pierwsze słyszę ...co ma do tego hartowanie ...hartowanie czego w sumie? żołądka?
- pępek - w szpitalu przepisali mi gotowe waciki LEKO do przemywania - fajne są bo nie ma tej papraniny tym czymś fioletowym - nie pamiętam co to było ...
- kąpanie - Kubę kąpałam co drugi dzień, ale zawsze po zrobieniu kupki (jeśli byliśmy w domu) miał mytą dupkę w wiaderku i teraz też tak będę robić ...jeśli nie będzie miała problemów ze skórą to nie widzę sensu kąpania częściej ...

wogóle wkurzają mnie te zmiany "norm" ...Kubę rodziłam 4.5 roku temu, nie tak dawno, pamiętałaam całą pielęgnację jaka byłaa stosowana przez pielęgniarki a teraz było zupełnie inaczej ....

Napisany przez: corti czw, 24 mar 2011 - 13:42

no ja właśnie rodziłam niecałe dwa lata temu (bo też w maju) i też miałam te waciki leko ze spirytusem, a teraz jak byłam u znajomych którym urodził się synek w lutym to mi mówią, że im to kazali, tylko wodą przemywać pępuszek, mleko zimne, bo ona karmi butlą (no masakra, ja osobiście nawet sama nie lubie zimnego), a o jakie hartowanie tej położnej chodziło to nie wiem (co wiecej mówiła mi ta dziewczyna, że mleko i w szpitalu podawali mu zimne) i te kąpiele co trzy dni. Mi oczy stawały coraz bardziej "dęba", bo to zupełnie inaczej niż 2 lata temu,a tak jak człowiek spojrzy to sobie myśli przecież dopiero co rodziłam.

Napisany przez: Aneta 86 czw, 24 mar 2011 - 15:48

hmmm... ja jako młoda mama i mało doświadczona przez los powiem co wiem
- co do mleka - Kacper zimnego nie ruszy, weźmie łyk i później wypluwa... i czy żołądek trzeba hartować?
- do pępuszka kupiłam w aptece octenisept. To taki płyn dezynfekujący do psikania. rano i wieczorem psikałam mu to na rankę i czyściłam patyczkami do uszu tak jak mi położna pokazała. wczoraj pępuszek odpadł całkowicie. pięknie sie wszystko goi.
- co do kąpania - to ja Kacpra staram sie kąpać codziennie o stałej porze. W szpitalu wykąpali małego po porodzie dopiero na drugi dzień ok południa.
To tyle co wiem na te tematy

My dziś mieliśmy ciężką nockę. Ponieważ Kacper obudził sie o 2 w nocy wypił swoją butlę i nie spał do prawie 5 rano. Płakał cały czas prawie. był najedzony, przewinięty. nie wiem o co mu chodziło. Kolka też odpada bo sie nie prężył. Bliskość mamy też nie pomagała. A jak już sie uspokoił i przysnął i wkładałam go do łóżeczka to znów włączał syreny... przed 5 już byłam zmęczona i zła bo nie wiedziałam jak mu pomóc i zrobiłam mu butlę i zasnął i spał ponad 2 godzinki. Rano jak chciałam z nim porozmawiać i poprosiłam aby mi wyjaśnił o co mu w nocy chodziło to On się tylko uśmiechnął i zasnął w ramionach mamy
w dzień dziś raczej spokojny jest;) Ah te bąble :bua cha

A co do jedzenia to ja prawie w cale nie mam apetytu. Cały czas śmieję się i mówię wszystkim ze przez te 9 miesięcy nażarłam się tyle ze mój organizm na razie nie potrzebuje

Napisany przez: sensymilia czw, 24 mar 2011 - 18:12

heheh ja tylko tak żartowałam bo co innego można hartować przez zimne jedzenie ...bez sensu ...a nasze mleko jakie jest? cieplutkie przecież ...

dzieci nasze własne trzeba "hodować" tak jak nam własna intuicja podpowiada + kilka rad naszych mam bo przecież dzięki nim jesteśmy takie dorodne babki

Napisany przez: Mikunia czw, 24 mar 2011 - 22:00

Witam Kochane:)

My mielismy dziś wizytę w poradni, Eliza waży już 3370, przybiera po 47 dkg na dobę, lekarz powiedział, że pięknie. Zrezygnowałam z mleka, kakao i kilku innych produktów i na razie jest dobrze brzuszek nie dokucza, ale nadal trochę ulewa. Jutro będzie mieć wyniki badań krwi.
Usg główki bez większych zmian, do kontroli.

Ja nie byłam jeszccze na spacerku z maleńką, bardzo traci ciepło, boję się jeszcze. Poczekam chyba do końca kwietnia, na razie pogoda jest zdradliwa. Sama nie wiem.

W nocy śpi ładnie, często przesypia jedno karmienie, ale zdarza się jej, że obudzi się na 3 godziny , i nie chce usnąć, leży sobie, rozgląda się, robi takie śmieszne dziuby, macha rączkami i nózkami.

Ja teĹź mam apetyt, jem prawie non stop .

Ja też uzywałam octeniseptu, szybko odpadł.

Czy Wasze maleństwa lubią kąpiele, czy płaczą? Mój synek nienawidził kapieli, a córeczka na początku się bała, a teraz tylko troszkę się boi, ale widać, że lubi.

Napisany przez: Aneta 86 pią, 25 mar 2011 - 10:08

Witajcie Mamuśki i bąbelki

Kacper chyba lubi kąpiel. Na początku jak wkładam go do wody to krzyczy ale jak poczuje cieplutką wodę to robi taką zabawną minkę .
Jak go wyciągam z wody to też krzyczy ale jak go zawinę w ręcznik to się uspokaja. Przy oliwkowaniu tez różnie czasem krzyczy czasem nie. Zależy jaki ma dzień.

Mam pytanie czy wam też zdarza się takie coś ze jak w nocy Bobo zaczyna płakać to wam się wydaje ze przed chwilką go karmiliście a on znowu płacze? Bo mi się kilka razy zdarzyło że nakarmiłam Kacpra zasnęliśmy po dwóch trzech godzinach on się znów budził na karmienie a mi się wydawało ze nic nie spałam że przed chwilką dostał Amku i znów chce. i biedny musiał sobie troszkę popłakać zanim ja doszłam do siebie i skapnęłam się ze minęło już tyle czasu

Napisany przez: sensymilia pią, 25 mar 2011 - 10:34

Dzień dobry

u nas nocka całkiem fajnie przespana ...Hanka wczoraj ściągnęła 3 cycki ale było jej za mało więc było dokarmienie ...wypiła 30ml i dopiero zasnęła ...przespała prawie całą noc ...

kąpanie też zaliczyliśmy ...zadowolona była ale po wyjęciu już nie bardzo, hehe ...

Aneta a karmisz wyłącznie piersią? jeśli tak to tak naprawdę nie masz pewności czy on się wogóle najada... nie wiesz ile zjadł ...a wiadomo, że przy cycu najlepiej się zasypia ....pewnie trochę je a potem tylko ciągnie i śpi ...no taki urok karmienia ...

Mikunia super, Ĺźe Eliza tak fajnie nadgania waĹźy juĹź prawie tyle co Hanka

Napisany przez: Aneta 86 pią, 25 mar 2011 - 11:21

No właśnie nie... Karmię go butlą... W nocy jestem tak otumaniona ze nie wiem o co biega... Jak jeszcze był mąż to on mnie doprowadzał do pionu i mówił ze nie karmiłam a teraz to mały musi mamę ustawić

A i przedstawiam wam moją rodzinkę w komplecie
https://img854.imageshack.us/i/img20110324001.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: Mikunia pią, 25 mar 2011 - 12:47

Anetko ja wiem dokładnie o czym piszesz, to jest niewyspanie, przemęczenie. Ja miałam w nocy takie zdarzenie, że budzę się, siedzę na łóżku, trzymam malutka na kolanach, zaczynam ja kołysać, nagle słyszę kwękanie z łóżeczka , i uświdamiam sobie, że ja siedze i kołysze powietrze .

Super fotka Anetko, pieknie razem wygladacie! To i ja coś wrzucę, bo tak mi schodzi i nic nie wrzuciłam od urodzenia Elizy.

Ja nie dokarmiam na razie się najada, zresztą byłoby ciężko chyba, bo smoczka nie chce, więc pewnie i z butelką nie byłoby łatwo. A Wasze skarby cykają smoki?

Napisany przez: darkowa pią, 25 mar 2011 - 12:53

Cześć mamusie i dzidziusie

Aneta rodzinka jak się patrzy, pięknie:D I jaka duma w oczach tatusia;) A co do karmienia w nocy, to u nas póki Darek jest w domu wygląda to tak, że to on wstaje do małego w nocy i daje mu flaszkę, a ja przejmuję dyżur rano. Najczęsciej nie słyszę nawet jak Bartek w nocy zaczyna się budzić, bo Darek szybko wstaje, karmi go, przewija i wraca do łóżka.

Co do kąpieli to nasz mały lubi, ale wyciąganie już mu się nie podoba i płacze. Uspokaja się znów po opatuleniu ręcznikiem. Generalnie jakoś specjalnie nie marudzi przy domowym spa. Karmienie to dla mnie też wielka zagadka. Bartuś zjada czasem 2-3 cycki, po czym musimy mu dorobić 30 ml mleka, bo ssie wszystko co ma w zasięgu ust i strasznie się denerwuje. Martwię się, bo nie wiem czy to znaczy, że mam kiepski pokarm czy jest go za mało czy sama już nie wiem co. Bartek pięknie ssie, pokarm jest, robi kupę po każdym karmieniu, więc nie wiem o co kaman. Póki co nie dokarmiam go za często, bo bywa tak, że po opróżniemu dwóch cycków młody śpi po 4-5 godzin, a czasem po godzinie jest ryk, bo głodny. Ech, zrozumieć faceta... Ale myślę, że jest dokładnie tak jak piszesz sensymilia Przy cycu najlepiej się zasypia, cycek uspokaja, pachnie mamą i generalnie jest lekiem na całe zło.

Do pępola też używam Octeniseptu. Fajnie zmiękcza skórkę i łatwo potem patyczkami wyczyścić. Po wyjściu ze szpitala używaliśmy Leko, ale mały darł się w niebogłosy i za radą położnej przeszliśmy właśnie na Octenisept. Mam nadzieję, że kikutek szybko nam odpadnie.

Mikunia pięknie Ci Elizka przybiera My idziemy się ważyć w środę. Strasznie jestem ciekawa czy i ile mały przybrał.

Mały śpi, więc zmykam pod prysznic

Napisany przez: Mikunia pią, 25 mar 2011 - 13:03

https://img811.imageshack.us/i/083o.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

https://img840.imageshack.us/i/092od.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

https://img844.imageshack.us/i/089f.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

https://img813.imageshack.us/i/048hj.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: sensymilia pią, 25 mar 2011 - 13:06

Aneta fajnie Was widzieć
a to masz niezłe otumanienie w nocy ...ja teraz kiepsko śpię z powodu bólu, bo każde przekręcenie zajmuje mi dużo czasu i wysiłku ...eh czasem mam wrażenie, że to się nie zagoi

Mikunia daję Hance smoka jak trzeba ją chwilę przetrzymać, np. ja pod prysznicem ...i przez smoka podaję jej wit.D ...

dziś Nasz Maluszek oficjalnie jest Hanią ...ale powiem Wam, że można zrobić mega przekręt ...Darek pojechał do urzędu ...do rejestracji potrzebowali tylko dowody i datę urodzenia dziecka i imię żadnego potwierdzenie, że takie dziecko wogóle istnieje ...u Was też tak było ...można fikcyjne dziecko zarejestrować ...

Napisany przez: corti pią, 25 mar 2011 - 14:03

Sensymilia było identycznie jak rejestrował mąż syna, nawet się smiał, że Olek mógłby nie być jego, a on wziąłby dowody i sobie zarejestrował na siebie, a ja bym miała kłopoty z odkręceniem tego później Paranoja trochę, ale tak właśnie jest. Jedyne z czym Pani miała problem to czy Oliwier przez w czy przez v, bo za v coś tam się dodatkowo płaciło chyba.

A dzieciaszki wasze cudowne aż oczu nie da się oderwać oczu, nawet mój maluch się zainteresował Szczególnie jak patrze na te różowe ciuszki to mnie rozkosz bierze, bo do tej pory same chłopięce ubranka były u nas w domciu. Chociaż mój mały uwielbia różowy i czerwony (nie wiem czemu) i jak tylko idziemy do sklepu coś mu kupić to ciągle ściąga ubranka właśnie w tych kolorach, ostatnio jak byliśmy po wózek w Warszawie to też wolał ten obok bo różowy , ostatecznie i nasz mu się spodobał bo ma wstawki czerwonego Tata chciał mu kupić auto za to, że był grzeczny cała podróż i w sklepie no to on heja i różowe wybrał to ja już pękałam ze śmiechu, a mały został bez auta, tylko ciuchcie tomka mu tatko kupił

Napisany przez: darkowa pią, 25 mar 2011 - 15:16

Mikunia ona wygląda jak laleczka Jest śliczna!! A to zdjęcie z bratem - super! Pewnie jest dumny, że pełni rolę starszego brata Co do smoka to u mnie podobnie jak u sensymilii daję np. jak płacze zniecierpliwony przed cycaniem itp. Generalnie staram się go nie przyzwyczajać. Zobaczymy jak będzie z czasem

sensymilia, corti aż mnie zatkalo U nas przy rejestracji dziecka wymagają zaświadczenia ze szpitala, że takie dziecko w ogóle się urodziło. No serio niezłe jaja....

sensymilia a jak Kuba przyjął Hanię? Jak zareagował? No i jak się sprawuje w roli brata?

A nasz mały śpi od 11:00 Wypił 30 ml z butli i padł

Napisany przez: Aneta 86 pią, 25 mar 2011 - 16:33

U nas do zarejestrowania Kacpra potrzebny był wypis ze szpitala podobnie jak u darkowej

Mikunia Śliczna ta twoja córcia jest. No i brat pewnie pęka z dumy

Do nas codziennie przychodzi moja siostrzenica. Martwiałam się ze będzie zazdrosna o Kacpra ale na razie jest ok. Zobaczymy co będzie dalej.

Napisany przez: agarad pią, 25 mar 2011 - 17:33

Witam w nowym wątku. Jesteśmy od wczoraj w domku, jak nadrobię zaległości w czytaniu i się "ogarnę w domu" oraz nadrobię swoją nieobecność stęsknionym dzieciom to zacznę pisać

Napisany przez: sensymilia pią, 25 mar 2011 - 17:44

rewelacja !!! nie pozwala przy niej głośno mówić, ciągle do niej zagląda, sprawdza czy śpi, czy się choćby ruszyła ...pokazuje jej swoje zabawki nie boję się jej z nim zostawić ...próbuję go namówić żeby zrobić im razem zdjęcie ale Kuba boi się wziąć Hankę na ręce ...

Mikunia Eliza wygląda jak miniaturka słodziutka ...

corti co do różowego koloru to Kuba też tak miał ...wszystko musiało być różowe ...przeszło

no i nowa partia pstrykĂłw:
- jeszcze w szpitalu: dumny tatuś z Hanią, moja mama, teściowa i Kubek
https://img856.imageshack.us/i/dsc037591280x768.jpg/

- wĂłzkowe spanko
https://img543.imageshack.us/i/dsc03799zmniejszaczpl34.jpg/

- ziewanko
https://img33.imageshack.us/i/dsc03807zmniejszaczpl48.jpg/

- pierwsza domowa kąpiel
https://img52.imageshack.us/i/dsc03813zmniejszaczpl39.jpg/

Napisany przez: jsj pią, 25 mar 2011 - 19:48

Skoro urząd nie wymaga zaświadczeń to znaczy, że szpital wysyła metryczkę dziecka i urząd ma już dane wszystkie. Nie da się zrobić przekrętu

Napisany przez: darkowa pią, 25 mar 2011 - 21:23

agarad ogarniajcie się, dopieszczajcie ze stęsknionymi bąblami i piszcie

sensymilia piękne zdjęcia, a mała cudna Pucki ma boskie I super, że Kuba tak się sprawdza w roli brata

Wieści od reniowej: Dopiero dziś popołudniu wróciły z Oleńką do domu, bo małą miała żółtaczkę. Jak się ogarną to do nas wpadną

Napisany przez: jsj sob, 26 mar 2011 - 10:55

Moja pyzata cĂłra
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Aneta 86 sob, 26 mar 2011 - 11:54

Witajcie

Justyna Piękna pyzunia

Oto fotka Kacpra którą bedzie miał w dowodzie To jest jedyne zdjęcie jakie udało mu się zrobić u fotografa. Raz tylko otworzyło oczy i akurat babka uchwyciła ten moment. Później zasnął i nie dało się go obudzić. Spojrzenie zabójcze.

[/URL] Uploaded with https://imageshack.us

Wczoraj zważyłam mojego małego klopsa i już waży 4,5 kg. Co daje sie czasami odczuć przy noszeniu na rękach, A co będzie dalej??
U nas dziś pogoda nawet słoneczna w nocy trochę śniegu spadło ale już go nie ma. Może dziś w końcu wyjdziemy na spacer bo od dwóch dni z domku się nie ruszaliśmy. A wiecie co jest najlepsze? że u nas pogoda taka łeee a u Męża we Francji + 30 st czaicie? Gdzie tu sprawiedliwość??

Napisany przez: darkowa sob, 26 mar 2011 - 15:48

Hej kobitki,

Justyna ale słodziutka ta Twoja Alusia No i faktycznie Pyzunia jak się patrzy

Aneta Kacper zapozował jak model;) Jest śliczny, no i chyba cały tata

My jeszcze nie byliśmy na spacerze. Od dwóch dni mimo, że było słonecznie to wiało tak, że głowy miało pourywać, a dziś szaro, buro i do tego pada śnieg, więc zaczekamy na lepszą pogodę. A ja łapię ogromnego doła Nasz mały najwyraźniej nie najada się z piersi. I niemal każde karmienie z cyca kończy się podaniem butelki, bo Bartek płącze i ssie rączki Cały czas liczę na to, że laktacja się jeszcze mocniej rozkręci przez to przystawianie na żądanie. Kurde, serce mi pęka jak myślę o tym, że nie potafię nakarmić swojego bąbla... Dziewczyny, a ile minut Wasze dzieciątka ciągną cyca? Bartek po przyjściu ze szpitala jadł 15-20 minut i zasypiał na 3 godziny, a teraz potrafi wisieć przy cycu i godzinę ( oczywiście nie ssie cały czas, ale jak tylko przysypia to zaraz go budzę i niby ciągnie), a jak odkładam go do łóżeczka to po chwili zaczyna płakać i ssać łapki. W środę idziemy się ważyć i już się boję

Napisany przez: Aneta 86 sob, 26 mar 2011 - 16:01

Darkowa ja małego karmię juz teraz tylko butelką. Karmiłam go piersią ponad 2 tygodnie. Ssał wtedy prawie godzinkę czasu. Trochę pił trochę spał. Potem ja się rozchorowałam dostałam temperatury ponad 38 st czasami ponad 39. Poszłam do lekarza i on powiedział ze mogę brac paracetamol i normalnie małego karmić ale nic poza tym. Brałam go i karmiłam małego ale mój stan sie nie poprawiał. Doszedł mi taki kaszel że nawet małego spokojnie na karmić nie mogłam bo się dusiłam. Mały się denerwował bo nie mógł spokojnie się najeść więc stwierdziłam że nie będę męczyć dziecka i dostawał butle a ja spokojnie brałam leki które znalazłam w domku na kaszel. Od tego czasu mały dostaje butelkę i ja przynajmniej wiem ile wypija i że jest najedzony. Wiem że pokarm mamy jest najlepszy dla dziecka ale ja nie miałam serca patrzeć na to jak mały się męczy i denerwuje przy piersi.

Napisany przez: darkowa sob, 26 mar 2011 - 21:24

Aneta szkoda, że choróbsko Cię dopadło. Mam nadzieję, że już dobrze się czujesz. A jakie mleko dajesz Kacperkowi? I ile zjada? Ja dokarmiam Nanem, najczęściej Darek robi mu 30 ml i to mu po wcześniejszym opróżnieniu dwóch piersi wystarcza. A ja chyba jakaś nienormalna jestem, bo mam łzy w oczach jak Bartek ciągnie z butli. Tak mocno nastawiłam się na karmienie piersią Wiem, że powinnam myśleć przede wszystkim o tym, żeby mały nie był głodny i przybierał na wadze, ale pokochałm te chwile, kiedy Bartek ssie pierś...A jak do tego jeszcze patrzy na mnie tymi swoimi pięknymi ślepkami to już w ogóle wymiękam....

Napisany przez: mikkowska sob, 26 mar 2011 - 22:02

darkowa gratuluję kostek i swojej twarzy Ja też mogę się pochwalić, że woda schodzi jak wyciśniętej gąbki Obrączkę w końcu mogłam założyć. A te 5 kg co masz to pełne cyce Ja od 4 dni też jestem mamą pozdrawiam serdecznie

Napisany przez: corti nie, 27 mar 2011 - 09:52

Darkowa doskonale Cię rozumiem miałam dokładnie tak samo, byłam absolutnie nastawiona na karmienie piersią i nawet na początku było cudownie pokarmu tyle, że położne się śmiały żebym pomagała koleżanką, bo mogę im cały oddział wykarmić, mały jakby nauczony ssał cyca jak się patrzy, zero poranionych brodawek, aż tu dopadła nas żółtaczka i wtedy zero cysia. Okazało się, że żółtaczka oporna naświetlaliśmy się tydzień, gdzie inne dzieci 1-2 dni. Z każdym kolejnym dniem leżenie w szpitalu byłam załamana coraz bardziej, bo niby tu masz dziecko, ale w inkubatorku i nie możesz go przytulać, zresztą w tych okularkach nie wygląda zbyt zachęcająco dzieciątko. I przyszedł wreszcie upragniony moment wyjścia do domu wyłam z radości jak nienormalna (kurde nawet teraz stoją łzy w oczach jak sobie to przypomnę), a w domu okazało się, że różowo już z karmieniem nie jest, mały niby dalej ssa, tylko pokarmu już tyle nie ma. Walczyłam zażarcie mały wisiał na cycku po 3-4 godziny. Spał chwilę i na nowo. Kazali mi go budzić co tylko będzie przysypiał, robiłam to, ale on ssał góra trzy razy i znów spał. Położna w końcu kazała go dokarmiać góra 30ml, on oczywiście chciał więcej i więcej. W końcu po dwóch miesiącach pokarmu już było tak mało, że szkoda mi go było, zresztą on wolał już butlę, a cycusia tylko do spania. A ja płakałam po kątach bo było mi totalnie przykro i czułam się złą matką, w końcu nie tak miało być. Aż w końcu jak mały skończył trzeci miesiąc mąż mnie ochrzanił, żebym nie płakała już, bo małemu się nic nie dzieje, a on nie może patrzeć jak się trzeci miesiąc obwiniam. Kazał wziąźć się w garść bo dziecko potrzebuje wesołej matki. I żebym się nie obwiniała, bo zaliczyłam już położne, ośrodki laktacyjne i inne poradnie i nic nie dało, więc już nic sie na to nie poradzi, a ja próbowałam wszystkiego. Więc trzymaj się, próbuj, ale nic na siłę bo Twoje złe samopoczucie przerzucasz na małego. Może próbuj karmić małego swoim odciągniętym mlekiem (tyle, że u mnie też nie zdało tro rezultatu bo pokarm zanikał z każdym dniem żółtaczki mimo odciągania).

Ja sama nie wiem jak będzie teraz, bo mały śpi z nami ( śpiąc trzyma mnie za włosy)jak tylko wstaje od razu urządza histerię, więc co sikanko ryk w domu jak nie wiem (a w ciąży no to często muszę latać ). Więc chyba na noc mała zajmować będzie się tatuś i w nocy będziemy zmuszeni karmić butlą, bo jak młody urządzi afere to obawiam się, że będzie już po spaniu obojga dzieci.

Napisany przez: Aneta 86 nie, 27 mar 2011 - 14:58

Karmię małego mlekiem Nan i wypija 90 ml. Ale ja już w ogóle nie karmię piersią. Na początku też sie martwiłam bo jednak mleko mamy najlepsze. Ale jak teraz widzę jak Kacper ciągnie butlę i tymi swoimi wielkimi niebieskimi oczami patrzy na mnie to jest miodzio na moje serduszko I wiem że on jest szczęśliwy i zadowolony. I jestem tego samego zdania co CORTI ze szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Teraz jak nie ma Andrzeja i zostałam sama (mam rodziców ale to nie to co mąż) to mam takie chwile załamania, ale biorę się w garść bo wiem ze jeśli ja będę nerwowa i smutna to mały to wszystko wyczuje i On również nie będzie w dobrym nastroju.

Napisany przez: darkowa nie, 27 mar 2011 - 15:05

corti Bardzo Ci dziękuję za tego posta. No dokładnie jakbym o sobie czytała. U nas było identycznie. W szpiatlu miałam taki nawal, że mogłabym wykarmić dzieciaki z całego oddziału. Teraz niby też pokarm jest, ale jak próbowałam odciągnąć, to po 30 minutach walki laktatorem i własnymi dłońmi nakapało ledwo 20 ml. Wiem, że piersi nie da się wycisnąć do zera. Mały ciągnie książkowo. Nie bardzo wiem w czym rzecz, bo ma pełne usteczka mleka jak je, słyszę, że połyka, ale jak tylko skończy i odkładamy go do łóżeczka to jest ryk Po wypiciu butli jest spokojny i zadowolony. A ja płaczę, że nie potrafię nakarmić własnego dziecka...Póki co robię tak, że przystawiam go do piersi, a potem dostaje butlę, ale walczę cały czas.

Mam nadzieję corti, że jak urodzi się Wasza córeczka to wszystko jakoś się ułoży i te noce niekoniecznie będą takie trudne jak Ci się wydaje, czego z całego serca życzę

Napisany przez: darkowa nie, 27 mar 2011 - 15:08

Aneta masz rację, wiem, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Muszę nad tym popracować, bo ciężko mi pogodzic się z myślą, że młody nie jest tylko na cycu. Normalnie nie poznaję siebie, że się taka miękka zrobiłam. Pewnie hormony ciążowe szaleją jeszcze resztką sił ;P

Napisany przez: Aneta 86 nie, 27 mar 2011 - 16:10

Szaleją w nas i raczej jeszcze sobie po szaleją ;(
Mam takie chwile w nocy ze jak mały płacze i ja nie mogę go uspokoić to zaczynam płakać razem z nim... I razem tak płaczemy... i ja nie potrafię tego zatrzymać...

Napisany przez: mikkowska nie, 27 mar 2011 - 17:03

Aneta coś o tym wiem, dziś miałam taką noc...Ale nic życzę Wam powodzenia Dziewczyny! Cierpliwość przede wszystkim. Ja walczyłam o pokarm, bo mały po ciężkim porodzie nie chciał ssać, a teraz to aż się trzęsie jak widzi cycka. Dacie radę trzymam kciuki!

Napisany przez: corti nie, 27 mar 2011 - 20:18

Zobaczymy jak będzie, ale już się na nic nie nastawiam na 100% żeby znów nie mieć doła, tym bardziej przy dwójce dzieciątek. Jedyne na co liczę to, że żółtaczka tym razem aż tak bardzo nas nie dopadnie i, że nie będe w szpitalu 18 maja bo to urodzinki mojego synka. A z resztą się pogodzę. mleczko pudełkowe nie takie straszne mój mały wyrósł, tył w nadmiarze i prakycznie wcale mi nie choruje , ale to chyba dlatego, że na spacer żadna pogoda nie była nam straszna

Napisany przez: Mikunia nie, 27 mar 2011 - 21:49

Ja chociaz z karmieniem nie mam problemów.Eliza je jedną pierś co ok. 3 godziny, ssie ok.5-10 minut, ale my to jesteśmy jakiś wyjątek, bo juz w szpitalu nie mogli się nadziwić, że ssie tak krótko, pięknie opróżnia pierś i najada się.Przybierała od 30 do 70 dkg na dzień. Wymiotuje od nadmiaru, tak stwierdzili, skoro tak ładnie przybiera.
Trzymam kciuki za Was, mi też byłoby cięzko gdybym nie mogła nakarmić córki, traume przeżywałam w szpitalu nie mogąc jej nakarmić, i nie mogąc ściągnąć dla niej pokarmu, na pewno będzie dobrze.

Uciekam, bo właśnie się budzi..

Ps. Zdjęcia cudowne, nie mogłam się napatrze c, super się zrobilo na naszym forum, poprosze o więcej zdjęć jeszcze nie wszyscy wstawili, a tak miło popatrzeć

Napisany przez: annad pon, 28 mar 2011 - 11:13

Jak czytam wasze ostatnie posty to jkabym czytaławłasne mysli i to co się u mnie dzieje. Z pokarmem nie ma problemu ale czasem jak Zosia zaczyna płakać gdy ja przebieram czy poprostu niemogę jej uspokoic to zaczynam z nia płakać. Mąz wtedy musi zająć się mna i córką...ma troszke roboty ale dzielnie z nami sobie radzi. Dziś w nocy dopadł mnie taki płacz, że musisłam wyjść z pokoju b bała się, że obudze małą, która grzecznie spała. Mam nadzieje, że nie dopada mnie "baby blues" Ciesze się, że mam zdrowe dziecko, że jestem mama ale czasem nie potafię płaczu zatrzymać...ech te hormony.

Życze Wam i sobie abyśmy łzy zamieniały na uśmiech i radość Idzie wiosna, słońce będzie nas czesto budziło wiec liczę że te smutne dni odejdąw niepamięć! Ja wczoraj zamówiłam z mężem wakacje nad morzem pod koniec lipca w Pobierowie...pierwsze wakacje w 3

Miłego dnia

Napisany przez: Aneta 86 pon, 28 mar 2011 - 11:34

Widzę ze nie tylko mi ciężko. Może to głupio zabrzmi ale cieszę się że i wy piszecie że tak macie z tym płaczem bo jakoś mi się lżej zrobiło. Bo już myślałam że jakaś nie normalna jestem. Niby wiem że hormony buzują że ciąża była szokiem dla organizmu itp ale jak nie potrafię uspokoić i zrozumieć własnego dziecka to mi ciężko jest.

Ale wiecie co powoli uczę się rozróżniać jego płacz. Kacper ma takie coś ze po wieczornej kąpieli, oliwkowaniu, jedzeniu kolacji przez co najmniej godzinę płacze. Ale nie jest to taki płacz bo jest głodny czy ma kolkę. To jest taki wrzask. Drze się nie miłosiernie... Na początku przez kilka pierwszych dni byłam przerażona, Myślałam ze mu się jakaś krzywda dzieje, że coś go boli że on mi chce coś powiedzieć a ja go nie rozumiem. A teraz już słyszę że inaczej płacze gdy jest głodny lub ma cięzko na brzuszku a inny płacz jest wieczorem. Po prostu musi się wykrzyczeć i tyle. Ja go wtedy noszę tulam całuje i KOCHAM i on się w końcu wy krzyczy i idzie lulu

Jak się urodził to nie płakał a ja tak czekałam na ten jego pierwszy krzyk po porodzie. Płakałam bo nie usłyszałam jego krzyku A teraz mam tego krzyku wieczorem w nadmiarze . Może on mi w ten sposób mówi: Mamusiu Ja żyję !!
Kurczę i znowu płacze....

Napisany przez: Mikunia pon, 28 mar 2011 - 21:09

Cos ucichło na naszym forum..
Gdzie są wszyscy? Moja malutka śpi, mam chwilkę.

Powiedzcie jak długo Wam zalecano podawac witamine d i k, nam miesiac, kolezance 3 miesiace. Podajecie coś jeszcze? my mamy zalecony cebion multi 5 kropelek, i dikoflor nawet do 6 miesięcy. Sama biore feminatal preparat witaminowy,dha omega med.

Zauważyłam, że Eliza układa główke skierowaną w prawą stronę, sama nie przekręca jej w lewą, martwię się, jak myslicie, czy to minie samo?

Ja na szczęście nie mam takich stanów, ale miałam tak zaraz po urodzeniu, jeszcze w szpitalu, minęło samo. Płakałam o byle co.
Za to mam swoją osobistą fobię od czasu zakrztuszenia i bezdechu, boję sie każdego ulewania, tak bardzo, że aż mi się słabo robi, boję się, że znów przestanie oddychać i nic nie będe mogła zrobić.

Napisany przez: darkowa pon, 28 mar 2011 - 22:32

Ja się podpisuję pod słowami Anety - jakkolwiek głupio to brzmi to cieszę się, ze nie jestem sama w takim stanie, że ryczę razem z dzieckiem. To, że placzę kiedy Bartek płacze to jeszcze jakoś jestem w stanie sobie wytłumaczyć. Ale ja czasem mam tak, że patrzę sobie na niego jak śpi taki malutki, bezbrony, ufny i też płaczę

Mikunia, nam kazali podawać witaminę K i D do 3 m-ca życia. Mam takie 2 w 1, nazywa się to Vita K+D. Podaje się łatwo, bo to takie małe kapsułki, którym ukręca się łepek i wyciska bezpośrednio do buźki maluszka. U nas nie mam z tym problemu, Bartek łyka bardzo ładnie. A co do głowki, to nasz mały też układał główkę najczęściej w prawą stonę, ale już w szpitalu powiedzieli mi, żeby zwracala na to uwagę i jak Bartuś śpi to odwracała mu głowkę w drugą stronę. Teraz już sam przekręca główkę raz w jedną raz w drugą stronę. Spróbuj sama odwracać jej głowkę tylko nie na siłę.

Napisany przez: mamazuzi09 pon, 28 mar 2011 - 22:54

czesc:)mam nadzieje ze nie przeszkadzam:) wiesz Mikunia mozesz Małą układac w łózeczku raz główka w jedna raz w druga strone moze to na niej wymusi ze bedzie chciała odwrócic głowke w strone w która jej nie odwraca.Tak mi doradziła kiedys kolezanka połozna jak urodziłam Zuzie:)pozdrawiam

Napisany przez: reniowa wto, 29 mar 2011 - 11:49

Witamy się i my, tzn ja z Olą

Do domku wróciliśmy w piątek, i tak się powoli przyzwyczajamy. Oleńka jest słodka (jak każdy niemowlaczek ), zdrowa i raczej "współpracująca" W nocy pięknie śpi po 3-4godziny, biorę ja na cyckanie i tak usypiamy, jak Wojtkowi robi się ciasno to ją odnosi do łóżeczka i tam śpi do następnego karmienia Gorzej w dzień, bo póki co domaga się cyca co godzinę, półtorej, taki rasowy ssak, taki dłuższy sen to ma 2-3 razy w ciągu dnia. Wskutek powyższego moje brodawki są obolałe, ale ratujemy się bepanthenem i pomaga. Do tego właśnie przechodzimy nawał pokarmu, więc całe piersi tez mnie notorycznie bolą. Ale myślę, że wkrótce wszystko się unormuje

Filipek zachwycony siostrzyczką, głaszcze ja namiętnie i całuje, tylko na pępek nie chce patrzeć bo obrzydliwy . Pomagać też nie chce, nawet pampersa nie poda, za to gości z podwórka przyprowadził już w sobotę, sztuk 5, ledwo przegoniłam towarzystwo.

Dziewczyny, płacz po porodzie, czy to ze szczęścia czy z bezsilności, to normalna sprawa, w dużej mierze związany ze zmęczeniem, strachem i stresem (w końcu pod naszą opieką jest bezbronny, całkowicie zależny od nas noworodek)i na pewno wkrótce minie, dużo odpoczywajcie i pozwólcie sobie pomagać, jeśli tylko macie taką możliwość.

Nasza Ola też już zapisana, też nie potrzebowaliśmy żadnego dokumentu potwierdzającego fakt narodzin dziecka jak u sensymilii, ale to dlatego, że ze szpitala zawożą takie dokumenty do usc 2x w tygodniu, może u ciebie sensymilia jest tak samo?

Teraz idę nadrabiać zaległości, łącznie z wątkiem ciążowym. No i pora zmienić paseczek Buziaczki dla wszystkich naszych maluszków

Napisany przez: Aneta 86 wto, 29 mar 2011 - 17:47

Heloł ewry body

My dziś z Kacperkiem byliśmy u mojej koleżanki i jej córeczki która jest 1,5 miesiąca starsza od mojego synka. Kurcze wiecie że mi dziś jakoś lepiej jest? Pogadałyśmy sobie po narzekałyśmy i jakoś lżej jest no i oczywiście po plotkowałyśmy o wszystkim i o niczym
Jak przyjechaliśmy to mały dostał mlesio ale jakoś nie miał chęci spać wiec zadzwoniliśmy do taty bo akurat wcześniej dziś prace skończył. Pogadaliśmy sobie i teraz mały mam już lulać bo ok 19:00 kąpiel

Napisany przez: sensymilia wto, 29 mar 2011 - 18:01

Dzień dobry

my już wróciliśmy do domu... musieliśmy wynająć przyczepkę, żeby wszystko zabrać

witaminy:
- wit. D do czasu aż pediatra zadecyduje, że już koniec...tak samo było przy Kubie ...ja mam w kropelkach - jedną wypuszczam na smoka i podaje Małej
- wit. K od 8 doby do końca 3 m-ca - kapsułki do wyciskania

główka:
tak jak dziewczyny mówią... przekręcać Maluszkowi na drugą stronę

płacz:
ja też płaczę ale z powodów bardziej przyziemnych...kłopoty w rodzinie ...przez co mam bardzo mało pokarmu...sama prawie nie jem...nie potrafię przełknąć czegokolwiek ...ale na siłę jem najbardziej boli to, że nie umiem teraz tak naprawdę cieszyć się własną córką

Napisany przez: agnieszzka wto, 29 mar 2011 - 19:30

hej dziewczyny, w koncu mam chwilkę ale króciutką więc sie spręzam.

Wybaczcie ale nei nadrobie tego co pisałyscie bo nie mam jak Ale przeleciałam troszke forum i zobaczyłam kilka rzeczy na które potrafie odpowiedzieć

Wit D podaje sie do roku 1 kapsułke dziennie chyba, że pediatra zadecyduje inaczej
Wit K podaje sie tylko wtedy jesli karmi sie wyłacznie piersią, ja dokarmiam z butelki wiec nie musze podoawać bo jest ona w mleku sztucznym

Co do karmienia piersią, ja walczyłam o wieksza ilosc pokarmu, robilam wszystko co sie dalo ale pokarmu mam za mało było mi z tym cięzko, ale cóz... jak to powiedziała jedna mądra osoba "nie ważne jak karmisz, ważne że robisz to z miłością" to są cudowne słowa.. uratowały moją psychikę jesli któras z was potrzebuje rad odnosnie zwiekszenia laktacji to niech pisze na PW bo znam kilka technik, które są bardzo dobre.

I ostatnie słowo do tych co sie przechwalają tym, że karmią bez problemu... zauważcie, że skoro jest tu ktoś kto bardzo cierpi z tego powodu, że karmic nie może, to napewno jest mu ciezko czytac takie przechwałki.. albo teksty typu "ja chociaż z tym nie mam problemu" porównam tą sytuacje do zachowania szkolnego ale to chyba najprossze porównanie..

jesli któras z was dostała 1 z bardzo waznego sprawdzianu i płakała z rozpaczy bo rodzice mnie zabiją (kojarzycie taka sytuacje?) i wydaje sie wam, że swiat sie zawalił, że to najwieksza tragedia swiata, a tu wasza koleżanka biegnie zachwycona i krzyczy heeejjj dostałam piątke !!! a Ty jak? Przypomnijcie sobie co czułyscie..

nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi mi o to byscie nie pisały co u was.. ale czasem o chwile zastanowienia nad tym w jaki sposób sie to robi..

A u nas, raj na ziemi prawie w ogóle nie śpie Grzes wdał sie w mame i potrzebuje by si enim non stop zajmowac a jak nie to wrzask nie z tej zimei nauczyl sie tez piszczec z wsciekłosci hihihi do tego walka o laktacje powodowała, że bywały dni, że nie miałam jak isc do toalety ale generalnie jest super chodzimy 2razy dziennie na spacery, razem z tatusiem go kąpiemy, niestety spimy razem ale to w sumie dlatego, że mi tak wygodniej nie mam poprostu siły w nocy wstawac do łózeczka, pozatym to niesamowite uczucie spac z Gzresiem jak zacznie siedziec to bede go juz dawac do lozeczka albo jak bedzie mial dluzsze przerwy w nocy na spanie.

Pozdrawiam, odezwe sie jak znów znajde chwilke, teraz lece sie myc i działac laktatorem na pobudzenie cyców

Napisany przez: darkowa wto, 29 mar 2011 - 21:04

Heloł kochane mamusie

reniowa witamy na pokładzie Super, że Ola wykazuje taką chęc współpracy. No, ale Ole takie już właśnie są Aaaa, i prześlij no trochę tego mlecznego nawału Biorę w ciemno!

sensymilia przyczepka? NieĹşle

Aneta cieszę się, że samopoczucie Ci się poprawiło. Rozmowa z kimś kto ma podobne problemy potrafi zdziałać cuda.

A u nas problem z mleczną drogą trwa Wczoraj wieczorem zabrakło mi już pokarmu. Mały ssał, ssał i w pewnym momencie zaczął sapać, piszczeć i płakać. Ciągnął mocno a nic już nie leciało Dziś po południu było tak samo. Jutro rano idziemy się ważyć i aż się boję, żeby się nie okazało, że Bartuś jeszcze stracił na wadze...Popołudniu umówiłam się z doradcą laktacyjnym. Liczę na to, że kobitka powie mi gdzie być może popełniamy błędy albo stwierdzi, że pokarmu jednak jest zbyt mało i przejdziemy na butlę. Kurcze, tak kocham tego małego szkraba, że zrobiłabym dla niego absolutnie wszystko.

A tu fotki za spaceru, które nasz młody uwielbia. Jak tylko wkładamy go do wózka to od razu zasypia
https://img713.imageshack.us/i/zdj341.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://img4.imageshack.us/i/zdj342.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Zmykam, bo mały zaczyna płakać. Wczoraj od 20:00 do 1:30 z małymi przerwami płakał, piszczal i wrzeczał tak, że serce pękało. Darek caly czas się nim zajmował, nosił, uspokajał, ale dopiero o 1:30 wszyscy poszliśmy spać. Za to spaliśmy do 6:30


Spokojnej nocki dziewczyny i buziole dla dzieciątek!!

Napisany przez: corti śro, 30 mar 2011 - 08:48

Darkowa Mały boski Pozazdrościć tych spacerów sama nie mogę się doczekać I sama nie wiem czego bardziej, czy braku wielorybiego brzucha, czy malutkiej z nami No i owocnej rozmowy z doradcą laktacyjnym, oby tylko pomogło!!!!

Agnieszzka Tobie życzę powodzenia w przywracaniu małego do łóżeczka, bo wiem, że u nas okazało się to niemożliwe i został z nami do dziś Każdego dnia powtarzaliśmy, że od jutra już na pewno śpi u siebie, już nawet ma swoje dorosłe łóżko i nic, ale to nasz totalny brak konsekwencji:)

Napisany przez: Aneta 86 śro, 30 mar 2011 - 09:09

Heloł

u nas nocka z pobudkami co 2 godziny na amku amku ale dziś mamusia spokojnie wstawała bez narzekania i robiła mleczko. Bateryjki naładowane
Teraz głodomorek nakarmiony i leży na mamy ramieniu i słucha muzyki a mama ma czas na forum;)

Kacper też spi ze mną w łóżku ale to tylko z powodu mojej wygody. Bo małemu się ulewa po jedzeniu często (pomimo tego ze mu się odbije jak starej krowie po liściach ) i martwię się aby się nie zakrztusił...

darkowa Jaka dumna mamusia na spacerku My dzis też ruszymy na spacerek muszę kilka rzeczy kupić na mieście

Napisany przez: reniowa śro, 30 mar 2011 - 09:40

Hejka

darkowa, doczytałam forum, dziękuję za przekazywanie wieści ode mnie Swoją drogą masz niezłe wyczucie czasu, jako że Twój sms z pytaniem czy my już po, dostałam jakieś pół godziny, może godzinę po porodzie, w każdym razie jeszcze na sali porodowej byłam, inny sms z pytaniem kiedy wychodzimy dostałam kilka godzin po naszym powrocie do domku

Kolejna nocka za nami Spokojna, przespana, a o dziwo wstać rano nie mogłam, jakbym pół nocy nie spała.

Aneta86, Oleńka też ulewa, mimo iż beka jak stary dziad, ja pilnuję, żeby zawsze spała na boczku, podkładam zrolowany kocyk z tyłu żeby się nie odwróciła. Pomaga, bo wszystko się z buzi ładnie wylewa. Za to prawie po każdym ulaniu malutka dostaje czkawki Czyli coś z przyzwyczajeń brzuszkowych zostało

sensymilia, czyli już na swoich śmieciach? Przytulam gorąco i życzę, żeby wszystko się ułożyło

Chętnym przesyłam trochę nawału mlecznego Dziewczyny będzie dobrze, jeśli tylko dokarmiacie to dzidzia i tak dostaje od was dobre rzeczy, a nawet jeśli jest tylko na butli to naprawdę nie tragedia, agnieszzka mądrze napisała "nie ważne jak karmisz, ważne że robisz to z miłością". I te objawy baby bluesa też wam miną, jesteście dzielnymi super mądrymi mamusiami, i wasze dzieciątka lepszych mam nie mogły sobie wybrać

Ja też już chcę na spacerek Tak Wam zazdroszczę. Planujemy pierwsze wyjście na weekend, żeby Filipek mógł uczestniczyć (jest bardzo dumny, że to on będzie prowadził wózek), i już nie mogę się doczekać. Choć pewnie wzbudzimy sensację wśród okolicznych starych bab, które uważają że marzec i kwiecień to nie pora na spacery z noworodkiem. Już im podpadłam myjąc okna w sobotę przed porodem, podobno mnie tak obsmarowały że hej No i oczywiście przez to mycie okien za wcześnie urodziłam, nieważne że w terminie byłam i poród stymulowany

Napisany przez: reniowa śro, 30 mar 2011 - 09:44

Wiecie, że ja za każdym razem odruchowo wchodzę na "ciąża i poród"? Dopiero po chwili sobie uświadamiam, że mnie to już nie dotyczy Ale teraz tak daleko jesteśmy, na samym końcu

Napisany przez: annad śro, 30 mar 2011 - 11:16

Darkowa słodki Twój synuś i taki szczęśliwy na spacerku U mnie też czasem Zosia tak długo nie chce zasnąć a jak juz padnie to śpi jak susełek

Napisany przez: reniowa śro, 30 mar 2011 - 11:29

Jak już dotarłam na równolatki, to nie mogę się nacieszyć i cały czas bym tu zaglądała

Kilka fotek mojej Pyzy

Mam jeden dzień
https://img9.imageshack.us/i/zdjcie0100q.jpg/

Przywitanie z Filipkiem
https://img217.imageshack.us/i/1010679.jpg/

WspĂłlne poranki
https://img707.imageshack.us/i/1010686.jpg/

Śpiewam sobie
https://img844.imageshack.us/i/1010708.jpg/

U taty najlepiej
https://img856.imageshack.us/i/1010719.jpg/

Napisany przez: jsj śro, 30 mar 2011 - 13:17

To ja tylko napiszę, że u nas wszystko ok...i nie bierzcie tego do siebie...nie chcę nikomu sprawiać przykrości

Napisany przez: Aneta 86 śro, 30 mar 2011 - 17:02

My dziś z Kacprem byliśmy 4 godzinki na dworze. U nas pogoda piękna w cieniu było + 15 st. Prawie 2 godzinki krążyliśmy po mieście, przyjechaliśmy do domku zjedliśmy lancz i znów poszliśmy na dwór ale tym razem na podwórko. Przyszła bratowa i wypiliśmy sobie kawkę i herbatkę na świeżym powietrzu a mały spał w wózku.

Napisany przez: agnieszzka śro, 30 mar 2011 - 18:33

my chodzimy codziennie na 2 spacery pierwszy po sniadaniu Gzresia czyli kolo 10 a drugi to idziemy po tate na petle tramwajową jak wraca z pracy koło 16.30:)

narazie spacery maja po 1,5h bo troche sie boje dluzej, aczkolwiek dzis bylo tak pieknie że az mnie korciło moze jutro zostaniemy dłuzej

PS
Jsj ironia jest niepotrzebna, widać że nie wiesz jaka to tragedia nie móc karmić..

Napisany przez: maja708 śro, 30 mar 2011 - 19:16

witam,
trochę nas nie było, a to wszystko przez Tytusowe dolegliwości. Ten berbeć chyba musiał w poprzednim wcieleniu być bardzo niegrzeczny, bo ciągle czepiają się go jakieś cholerstwa. Najpierw kolki, potem prawie dwa tygodnie katarek z kaszelkiem, nawiasem mówiąc matka prawie osiwiała w obawie przed zapaleniem oskrzeli . Jak wszystko minęło to teraz problemy znów trawienne- na przemian kupka typu "twardy bobek", potem pół dnia męczarni, prężenia się i po 24h pełna pielucha. Zmieniliśmy dziś mleko, którym jest dokarmiany- do tej pory Enfamil, teraz bebiko (był nim karmiony w szpitalu, ie przypominam sobie żeby musiał tak cierpieć ). Poza tym Tytus to najpiękniejsze i najkochańsze dzieciątko pod slońcem. No i niezła Głodomorra- wysysa przez jakieś 40min zawartość obu piersi a potem bez 90ml modyfikowanego nawet nie myśli spać . Tak sobie myślę że jego obżarstwo może być przyczyną problemów z brzuszkiem, no ale skąd mam wiedzieć czy powinnam odmówić mu części butli? Nie wygląda przecie na grubaska, same oceńcie [
URL=https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c1f9715745a96674.html][/URL]

Napisany przez: maja708 śro, 30 mar 2011 - 20:01

W ramionach tatusia najbezpieczniej przedstawiam moich ukochanych facetĂłw
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=774f5da33d4d7659

Napisany przez: mamazuzi09 śro, 30 mar 2011 - 22:42

cześć Jak tak czytam o waszych problemach z karmieniem to jakbym siebie słyszała z przed 2 lat:)
Nie wiem czy bede umiała naswietlic to jak ja przez to przechodziłam ,ale spróbuje. W szpitalu mała siedziała mi cały czas przy cycu a pokarmu maleńko było pomagałam sobie laktatorem bo robił sie nawał i miałam dosć. Ale po wyjściu ze szpitala było już lepiej.Po jakims czasie gdzies około 3 tyg przyszedł kryzys(bo takowy sie podobno zdaża koło 3 tyg. i jakos pózniej koło 3 miesiaca)czyli według mnie brak pokarmu. Tez myslałam że juz nie bede kamic i skończy sie na butli...ale dzieki kolezance połoznej dałam rade nie poddawałam sie., bo przeciez Zuzia przybierała na wadze prawidło.Jak był ten kryzys to trwał koło tygodnia a mała dosłownie nie odchodziła od cycusia tylko na nim wisiała ciurkiem.Z tym kryzysem to jest tak ze pokarm jest cały czas ale leci go bardzo mało.i i jest to strasznie uciazliwe.Mnie to strasznie denerwowało bo akurat kryzys wypadł na chrzciny Zuzi na około 3 tyg. wiec była masakra. Zuzia nie chciała smoczka wyła jak jej go dawałam . koleżanka mi poradziła zebym przed chrztem dała butelke godzine wczesniej bo nie wyjde z domu . Ja zaczełam dawac tzn próbowac jej dac ta butle 1,5godziny wczesniej . Mała wyła niemiłosiernie .Po 40 minutach naszego płaczu i wreszcie wzieła butle. zasneła tak , ze sobie od cyckania odpoczełam. Dwa dni po chrzcie sie juz wszystko ładnie unormowało i mogłam ja spokojnie odłozyc do łózeczkatak jak to było wczesniej.Znajoma połozna mi powiedziała, ze własnie przez ten kryzys duzo dziewczyn zaczyna dokarmiac Maleństwa. Nie nchce sie wymadzac, bo nie wiem dokładnie jak to jest u WAs te które mają problem . wiem tez , ze sa przypadki, ze nastepuje brak pokarmu i nic na to nie poradzi.I zgdzam sie ze słowami Agnieszki.Pozdrawiam Was Mamusie i trzymajcie sie !Usciskajcie swoje pocieszy.

Napisany przez: mamazuzi09 śro, 30 mar 2011 - 22:52

mam nadzieje , ze moge tu czasem cosik skrobnąc, bo sie od Was uzależńiłam

Napisany przez: darkowa czw, 31 mar 2011 - 12:05

Cześć kochane powierniczki i pocieszycielki

mamozuzi dziekuję za słowa pocieszenia Lżej mi jak czytam, że nie jestem sama z takim problemem.

reniowa Ola jest cudna!!! Taka pyzunia kochana:D I jaki brat dumny

maja dobrze, że mały już zdrowy, szkoda tylko, że tak się bidulek męczy. Mam nadzieję, że zmiana mleka zadziała i Tytus nie będzie już miał kłopotów a kupkami.

Aneta super, że się tak wietrzycie Synek będzie dotleniony jak złoto

My też codziennie spacerujemy. Ale na razie nie dłużej niż godzinę dziennie. Czasem zdarza nam się iść dwa razy też Cykory z nas

Wczoraj byla u mnie położna, która jest też doradcą laktacyjnym. Siedziała z nami 4 godziny, Pochwaliła Bartka za piękne ssanie, powiedziała, żebyśmy walczyli, a przynajmniej spróbowali przez jakiś czas cyckać się tyle ile mały chce. Jestem zalamana, bo Bartek w ciągy 16 dni po wyjsciu ze szpitala przytył ledwo 40g Wczoraj udało nam się być cały dzień bez butli. Co 3 godziny budzę go ( chyba, że sam się budzi) Darek go przewija, a ja biorę go do cyca. Wczorajsze popołudnie, wieczór i noc były spokojne, rano cyckaliśmy się 3 godziny i opróżnił obie piersi...Skończyło się butlą 60ml. Teraz śpi jak aniołek. Walczę, ale martwi mnie, że tak mało przytył. Jutro jeszcze raz idziemy się zważyć i zobaczymy jak będzie. Mały ma już ponad 2 tygodnie, a jeszcze nie osiągnął wagi urodzeniowej. Bycie mamą jest najpiękniejszym co mnie w życiu spotkało, ale też nigdy wcześniej tak się o nikogo nie martwiłam...

Dziewczyny, przepraszam, że tak w kółko o tym samym Wam marudzę, ale muszę się wygadać, a kto mnie lepiej zrozumie niż inne matki z podobnymi problemami.

Ściskam Was i Wasze małe słodkie cuda!!!

Napisany przez: corti czw, 31 mar 2011 - 13:21

Mój mały tył w nadmiarze, znów kazali przepajać, nie dawać tyle jeść, a jak tu nie dać jak on się darł, że chce, przepajanie znów bez sensu jak jest na cycusiu. I jak się urodził ważył 2950g a po dwóch miesiącach już 6500g klucha była niesamowita, ciągle słyszałam jak to go zapase i będzie gruby jak świnka. A tylko zaczął chodzić chudł i teraz nie jest tak źle wygląda normalnie. Więc jak sama widzisz jedni mają problemy z tym, że nie przybiera drudzy że za duuużo, a wszystko z czasem się w miarę normuje. Skoro położna powiedziała, że dacie rade to dacie myślę!!! i trzymam kciuki!!!! A mały zacznie na pewno przybierać na wadze, teraz jeszcze walczył z przyzwyczajaniem się do tego naszego świata,a za chwilę będzie tył i rósł w górę Żebyś jeszcze nie miała mojego problemu z odchudzaniem

Z każdym dniem będzie tylko lepiej i łatwiej, pogoda piękna dotleniajcie się, a i rozwijać będzie się lepiej maluszek. Ja to ze swoim jak wychodziłam (tyle, że to był maj) to znikałam na 4-5 h, bo w domu to duchota i nuda teraz też pewnie tak będziemy robić, tym bardziej, że efekty są bo mały nam może ze trzy razy chorował ( w tym jedna trzy dniówka) i nigdy nie dłużej niż koło 5 dni. A, więc nie jest tak źle z tymi dziecmi studentów na których wszystko się testuje mały nie boi się ludzi, uwielbia od niemowlęcia basen i jest szczęśliwy

Napisany przez: darkowa czw, 31 mar 2011 - 19:47

Ech, corti lejesz miód na moje serce Zmykam spać póki mały śpi.

Spokojnej nocki mamuśki!

Napisany przez: Mikunia czw, 31 mar 2011 - 21:04

Naprawde nie wiem za kogo Ty się uważasz na tym forum? Czy za kogo masz nadzieję być uważaną. Od samego początku masz problem i wszczynasz spory. Zejdz ze mnie kobieto, NIE CZYTAJ Z ŁASKI SWOJEJ MOICH POSTÓW JAK MASZ NA MNIE ALERGIE.

Nie przechwalałam się, tyko dzieliłam radością, których mam tak nie wiele. Każdego dnia drżę o życie mojej córki, modlę się o jej zdrowie. Ale co Ty o tym wiesz, moja córka łapie bezdechy, ma asymetrie komór w główce, torbiel, naczyniaka, okazało się, że juz nie jednego, z czego jeden jest paskudny i wypukły, czeka nas operacja dodatkowego paluszka u rączki, ma retinopatię 1 stopnia..więc daruj sobie. Nie mam z czego się cieszyć, dla mnie radością,jest to że ładnie je i przybiera, bo lekarka powiedziałą, że to świadczy dobrze, że może to wszystko minie i bedzie się dobrze rowijać. Każdego dnia dziękuję Bogu, że mi jej nie zabrał i nie ważne jaka będzie w przyszłosci kochać ja będę nad życie.

Martwię się, że jeszcze się do mnie nie uśmiech, że tak mało się ze mną komunikuję, i teraz jak któraś z Was napisze, że jej maleństwo już się uśmiecha, to co ja mam się obrazić??? Kobieto puknij się w głowę.
Moja córka zawsze będzie do tyłu ze wszystkim. Jsj najlepiej wie o czym piszę, bo przeżyła to co ja. Daj Boże, żeby moje dziecko wyszło z tego wszystkiego.

Do reszty Mam: życzę Wam, żzeby Wasze maleństwa dawały Wam wiele radości i były zdrowe, bo zdrowie jest najważniesze.
Ściskam Was gorąco

Ps. Piękne zdjęcia:)

Napisany przez: agnieszzka pią, 01 kwi 2011 - 09:25

ehh Mikunia, nie chcialam Cie urazic, a troszke obronic odczucia Darkowej bo to zabrzmialo tak jakbym ja pod Twoim tekstem napisała..

cos na styl

uff dobrze ze ja nie mam tkich problemĂłw moje dziecko jest okazem zdrowia... no powiedz ze nie zrobiloby Ci sie przykro..

Ja wiem ze problem karmienia jest trywialny w porównaniu z Twoim, ale dla Darkowej czy wczesniej dla mnie jest naprawde ogromny, nie wiem jak Darkowa ale ja przez jakis czas czulam sie zła matka, myslalam "co za los pokaral Grzesia wybrakowana mama" uwierz mi to ostro siada na psychike, Ty tego nie zrozuiesz bo mozesz karmic. Oczywiscie Twoj problem jest o niebo wiekszy i bardzo Ci wspolczuje ale dobrze wiesz, ze kazda z nas zyje teraz w swoim malym swiatku ze swoimi rozterkami, a na forum mamy sie wspierac a nie dobijac kontrami "dobrze ze ja z tym nie mam problemu" bo to taki nóz w plecy wiem, ze nie pisalas tego w zlej wierze ale chcialam wam tylko uswiadomic (tym co karmia normalnie) ze to naprawde mega problem, czlowiek czuje sie gorszy od innych

PS nie ja wszczynam awanture, ja bronilam uczuc kolezanki forum, zobacz czyj mail jest oskarzycielski i pelen agresji.. ale nie dziwie Ci sie w obliczu takich stresĂłw w domu masz prawo. Sciskam i trzymam kciuki za was <przytul>

U nas za to jakis problem ma Grzes, od 2 nocy placze non stop.. obstawialabym kolki ale brzuszek jest miekki wiec sama nie wiem . Mimo antybiotyku z oczkiem mu sie nie poprawia wiec pewnie czeka go nieprzyjemny zabieg przepychania kanalu nosowo-ocznego martwie sie zeby mu sie wzrok nie zepsul po tym, ale wierze ze nie..

Napisany przez: corti pią, 01 kwi 2011 - 09:25

Mikunia nie denerwuj się, bo nie ma czym kochana!!!!

Co do uśmiechów to chyba koło 3 miesiąca są dopiero takie kontrolowane przez maluszka, więc mała ma jeszcze czas Choć ja nie pamiętam kiedy mały sie do nas uśmiechał pierwszy raz, ale dowiedziałam się tego oglądając jakiś program o chorej dziewczynce, która właśnie uśmiechała się od maleńkiego, wręcz śmiała w głos i brakowało jej jakiegoś chromosomu jak się okazało i to wywoływało ten śmiech, mała nigdy nie będzie mówić czy chodzić będzie też nigdy nie wiadomo. Ach przykry to był program i wyłam na nim jak bóbr, sorry, że o tym wspominam, ale właśnie przypomniała mi sie ta historia.

Trzeba wierzyć, że z mała będzie wszystko w porządku, my tu wszyscy trzymamy za nią kciuki.

Napisany przez: agnieszzka pią, 01 kwi 2011 - 09:29

aha Darkowa, a moze sprobuj SNS albo systemu z laktatorem? Mi ten drugi duzo pomogl bo do SNS trzeba miec pomoc a ja caly dzien sama i nie dalam rady..

co do laktatora.. polega to na tym by po kazdym karmieniu odciagac pokarm w systemie 775533 czyli 7min z jednego cyca potem 7 z drugiego potem 5 znow z pierwszego itd.. zaleca sie tez przystawianie dzidzi co godzine maks 1,5h..Ja te rady dostalam od Angielk ona sie na tym zna dobrze, pij tez 3 herbaty laktacyjne dziennie i min 2 litry wody min niegazowanej

Napisany przez: Aneta 86 pią, 01 kwi 2011 - 13:53

hmmm... Ja mogę tylko powiedzieć odnosząc się do zaistniałej sytuacji iż uważam że nasze forum jest po to aby dzielić sie smutkami ale także radościami.
Jak czytam o problemach to to chciała bym i smucę sie razem z tą osobą a jak czytam o radościach to cieszę sie razem z ta osobą i również jestem szczęśliwa.

Napisany przez: agnieszzka pią, 01 kwi 2011 - 14:03

no Aneta oczywiscie masz 100%racji ja uwielbiam pozytywne informacje... ale tu nie o to chodzilo.. ehh czy tak trudno zrozumiec ta konkretna sytuacje? no nic bylo minelo..

Napisany przez: darkowa pią, 01 kwi 2011 - 18:28

Dziewczyny, kurcze, jak zaczęlam czytać to aż mnie zmroziło, że źle się u nas zaczyna dziać. Jest nas tu tak malutko, że szkoda by było gdyby jeszcze atmosfera się zepsuła... No niestety nie zawsze w życiu wszystko układa się tak jakbyśmy chcieli. Człowiek snuje wizje, ma plany i marzenia, a Bóg/los/natura chce inaczej, a nam pozostaje z większym lub mniejszym bólem się z tym pogodzić. Niejednokrotnie to wszystko okraszone jest wielką dawką buntu i żalu do całego świata...

Aneta ma rację. Dzielimy się tu nie tylko dobrymi wieściami, ale też tymi trudnymi i jak dla mnie to jest jak najbardziej naturalne. I jestem pewna, że nikt nie pisze niczego złośliwie.

agnieszzka dziękuję za rady Właśnie dziś kupiłam zestaw SNS z Medeli i mały pięknie ssał. Mam nadzieję, że rozbudzi mi laktację i za jakiś czas nie będę musiała już używać tego ustrojstwa( swoją dorgą jak dla mnie bomba wynalazek).

Mikunia Ciebie i Elizkę. Wierzę, że będzie dobrze. Po protu musi być dobrze. Ja wierzę w Boga. Jak mała od szwagierki trafiła do szpitala z sepsą to razem z Darkiem i teściami codziennie odmawialiśmy różaniec za malutką i jej rodziców. Mimo, że malutka Małgosia jest jeszcze w szpitalu i przez najbliższe tygodnie jeszcze tam będzie to jest lepiej, a wiara pomaga nam się z tym mierzyć. A uśmiechu Twojej córeczki na pewno się doczekasz. I na pewno będzie w nim podziękowanie za wszystko co dla niej do tej pory zrobiłaś
Nasz Bartek czasem się uśmiecha, ale wiem, że robi to nieświadomie. Też czekam na dzień kiedy strzeli taki w pełni świadomy uśmiech


A my dziś byliśmy się znów ważyc i Bartulek od środy do dziś przybrał 40g Nasza radość z Darkiem była nie do opisania

PS. Czy Wy też macie wrażenie, że jesteście jak zombie? Śpię po 4-6 godzin na dobę, oczywiście nie ciągiem i jak patrzę na siebie w lustrze, zwłaszcza wieczorem, to zastanawiam się kim jest ta zjawa naprzeciwko mnie

Napisany przez: darkowa pią, 01 kwi 2011 - 18:28

dubel

Napisany przez: Aneta 86 sob, 02 kwi 2011 - 10:11

Darkowa To dokładnie tak jak ja. Widzę takiego koszmarka w lustrze ze szok... Az dziw bierze ze nie pęknie lustro . Ale najdziwniejsze jest to ze jak wychodzę do ludzi to oni mi mówią: Jak dobrze wyglądasz hmmmm... nieźli ściemniacze

Napisany przez: reniowa sob, 02 kwi 2011 - 13:58

Hej dziewczynki

Zaglądam tu rzadziej niż bym chciała, ale nasza Oleńka niestety doskonale rozumie różnicę między dniem i nocą. Tzn. noc jest od spania, a dzień od nie-spania, skutek jest taki że przez cały dzień nie sypia zbyt długo, zdarza jej się sporadycznie góra półtorej godziny, poza tym drobne drzemki po kilkanaście minut . W międzyczasie domaga się rączek tatusia i mamusi. Przez to nie-spanie cyca domaga się zdecydowanie za często, opija się a potem ulewa. Wieczorami muszę karmić z dwóch piersi na jeden posiłek, bo jej mało. Za to w nocy je co 3-4godz, więc po takim dniu mam laktację tak rozkręconą, że notorycznie zalewam mlekiem całą siebie, pościel i młodą na dodatek . Na dodatek piersi i brodawki mam obolałe na maksa
Uprzedzając komentarze, dodam że oczywiście rozumiem, iż lepiej mieć nadmiar mleka niż niedobór, ale to też potrafi być męczące i upier.dliwe. Niestety rzadko jest tak, żeby było idealnie, a przegięcie w żadną stronę nie jest dobre

Dziś byliśmy na pierwszym prawdziwym spacerku Wczoraj byliśmy na balkonie, ale jako spacer się nie liczy . Mieliśmy być pół godzinki, byliśmy dwie ale krążyłam dookoła bloków coby szybko móc wrócić do domku w razie czego. I rzeczywiście, słodko śpiąca Ola znienacka podniosła takie larum że po schodach już dawno nie wchodziłam tak szybko

Mikunia ściskam Was gorąco, i wierzę, że po takim trudnym początku już tylko dobre dni przed Wami, a Elizka spokojnie nadrobi wszystkie zaległości. Życzę jej zdrówka, a Tobie sił i wytrwałości, bo Twoja siła i optymizm są małej najbardziej potrzebne

Darkowa nie chcę się wymądrzać, ale wydaje mi się, że przy niedoborze mleka karmienie co 3h to trochę za rzadko. Może spróbuj odciągać między posiłkami? potem możesz podać młodemu to odciągnięte mleczko, a laktacja będzie się rozkręcać. Cieszę się, że Bartuś tak pięknie zaczął przybierać
I powiem Ci, że niedawno myślałam o małej Małgosi, dobrze że choroba opanowana, dużo zdrówka dla niej

Dziewczyny czy Wy dajecie maluszkom smoczka? My kupiliśmy, i trochę próbujemy dawać, ale pełna jestem wątpliwości. Z jednej strony mam wybór w dzień: smoczek albo moje brodawki co pół godziny , z drugiej tak bym chciała żeby Ola była bezsmoczkowa albo chociaż później zaczęła. Ola póki co pluła smoczkiem dalej niż widziała, co mnie tak naprawdę cieszyło, ale dzisiejszy spacer jak najbardziej smoczkowy, nie dało rady inaczej, i chyba załapała bakcyla. A jak jest u Was?

Zmykam, bo malutka zaczyna się kręcić. Zdrówka i radosnych dni wszystkim mamusiom i dzidziusiom

Napisany przez: agnieszzka sob, 02 kwi 2011 - 18:59

a ja mam jakos dziwnie duzo sił spie tak samo malo jak wy ale jestem pelna energii chyba mi ja Grzes daje

Od 2 dni zaczęły sie nam kolki słowem MASAKRA nie moge patrzec jak on płaczei placze, nic go nei uspakaja od dzis podajemy kropleki na kolke oby pomogły.. nie zycze nikomu kolek :/

Napisany przez: agarad sob, 02 kwi 2011 - 22:31

Wreszcie się zmobilizowałam żeby choć na chwilkę tu zajrzeć

u nas bardzo wesoło gwar w domu że aż miło - próbuję opanować nową sytuacje i jest chyba nieźle! dziś jeszcze u synka był kolega więc miałam duuużo dzieci


My jesteśmy tez już po dwóch spacerkach, dziś Marysia spała chyba ponad 3 godziny korzystając z pięknej wiosennej pogody - mam nadzieję że tych pięknych dni będzie teraz coraz więcej

Wizytę położnej tez juz mamy "zaliczoną", czyli teraz z atrakcji czekają nas szczepienia i USG bioderek.
Mam pytanie w jakich dawkach macie zalecone Vit D i K przy karmieniu piersią ? bo w szpitalu nikt mi o tym nie powiedział, połozna była zdziwiona że nie mam adnotacji w książeczce zdrowia i mówiła żeby zacząc podawać ale w końcu chyba nie powiedziała o dawkowaniu albo ja zapomniałam


i jeszcze fotka na deser z pierwszych dni zycia
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: darkowa nie, 03 kwi 2011 - 14:05

agarad śliczna ta twoja Marysia!!! I też taka pyzunia W ogóle wszystkie te nasze marcucie jakoś wyjątkowo udnane są, no nie? Co do witamin to jak już pisalam wcześniej ja mam takie 2 w 1 w kapsułkach. Bardzo wygodne do podawania, a jeśli o dawkę chodzi to na opakowaniu jest napisane, że "rekomendowana dawka wit.K to 25 ug, a wit.D - 10 ug (400j.m) co odpowiada zawartości jednej kapsułki."

Co do pogody to my też zaraz zmykamy na spacer i jedziemy do babci Szok, ze zrobiło się aż tak cieplutko Oby tak dalej.
A u nas mały staje się ( o ile już się nie stał) typowym cycoholikiem. Najchętniej wisiałby przy cycu cały czas, a jak tylko odkładam go do łóżeczka to jest ryk na cały dom. Co ciekawe, przy cycu zasypia i nic go nie interesuje, a jak tylko zorientuje się, że leży w łóżeczku to jest wrzask. Tak więc moje kochane, staram się tu zaglądać, ale od jutra Darek wraca do pracy i czuje, że stanę się po prostu "fabryką jedzenia" czynną 24 h/dobę.

Pozdrowionka i przytulańce dla Was i Waszych dzieciątek!!

Napisany przez: maja708 pon, 04 kwi 2011 - 11:37

Dziewczyny karmiące piersią proszę, napiszcie co jadacie, bo mnie już ręce opadają, Staram się unikać "produktów zakazanych" a Tytus i tak *****zi jak stary chłop, pręży się przez większość dnia jakby miał zatwardzenie drąc się przy tym w niebogłosy , a zatwardzenia wcale nie ma, kupka, zupełnie w normie. Oczywiście nie mam na tyle pokarmu by mu wystarczyło, dokarmiam Bebiko (wcześniej Enfamil, myśleliśmy że to przez źle dobrany pokarm, myliliśmy się jednak, zmiana nie przynisła skutku). Bo jeśli to nie moja wina to ja już nie wiem- lekarz kazał nie panikować, stwierdził, że w tym wieku to "najróźniejsze cuda-wianki mają miejsce, nie zapomnij, że dopiero od miesiąca trawi samodzielnie". Kiedy wspomniałam, że przeczytałam na necie o nietolerancji laktozy to stwierdził, ze to bardzo żadka przypadłość i lepiej nie czytać na ten temat w internecie

Napisany przez: darkowa pon, 04 kwi 2011 - 14:45

maja ja mam podobnie. Też robi normalne kupki i puszcza bąki. Dokarmiam Bartka Nanem i też się zastanawiam czy to przez to mleko czy przez to co jem. Też mi wszyscy mówią, że pierwsze 4-6 tygodni to norma, że dziecko ma problem, bo układ pokarmowy nie działa jeszcze tak w pełni tak jak powinien, ale mnie serce pęka, kiedy widzę jak mały cierpi. Wrzask jest przy tym taki jakby go ze skóry obdzierali . I też ciągle się zastanawiam co mam jeść a czego nie....

Napisany przez: Aneta 86 pon, 04 kwi 2011 - 14:55

Ja Kacpra karmię tylko butelką mlekiem NAN i on również drze się wniebogłosy. Coś na zasadzie jak by musiał się wy krzyczeć i tyle i nie idzie go uspokoić tak szybko. Zaczyka krzyczeć cały się napina. To nie jest zwykły płacz tylko wrzask. Kupki też robi normalne.

Napisany przez: maja708 pon, 04 kwi 2011 - 15:15

a już myślałam, że mój syn był w poprzednim życiu bardzo niegrzeczny skoro teraz tak musi cierpieć mnie wszyscy mówią, że wszystko się ustabilizuje, ale po trzecim miesiącu obyś jednak miała racjębdarkowa, bo Tytus ma już 5 tygodni, więc wg Twojej wersji lada moment powinno mu się polepszyć. A co do smoczka- ja też bardzo pragnęłam, by Tytus go nie zaznał, rzeczywistość niestety jednak pozbawiła mnie złudzeń.

Napisany przez: agnieszzka pon, 04 kwi 2011 - 15:18

a moze to kolki? ja u nas tak podejzewam i ods 3 dni podaje krople na kolki, jutro poradze sie jeszcze pediatry

Napisany przez: maja708 pon, 04 kwi 2011 - 15:31

agnieszzka Tytus właściwie od kiedy przyjechał do domu dostaje kropelki na kolki- na początku esputicon a teraz espumisan. Wydaje mi się, ze w przypadku kolek dziecina ma problem z pozbyciem się gazów, na początku Tytus tak miał- co puścił bąka to się uspokajał, bardzo ich było mało. Boję się odstawić te kropelki, bo aż strach pomyśleć co by było gdyby taka ilość gazów, które wypuszcza, pozostała mu w brzuszku. Chyba by mi odlecial jak balonik

Napisany przez: agnieszzka pon, 04 kwi 2011 - 18:41

a to istnieja takie krople co mozna dawac od narodzin? bo ja znalazlam takie co najwczesniej w 28dniu mozna, ale podalam w 25 bo mi go zal bylo mam nadzieje ze te 3 dni mu nie zaszkodza..

Napisany przez: maja708 pon, 04 kwi 2011 - 19:59

agnieszzka w szpitalu doradzono mi by kupić esputicon, tak na wszelki wypadek, który, tak na marginesie, właśnie nas dotknął. w prawdzie w ulotce napisano, że należy stosować po 1 miesiącu, ale przed użyciem zasięgnęłam jeszcze rady u pediatry, farmaceuty, poza tym zadzwoniłam jeszcze na nasz oddział noworodkowy żeby się upewnić- wszyscy zgodnie stwierdzili, że z pewnością nie zaszkodzi

Napisany przez: agnieszzka pon, 04 kwi 2011 - 20:20

aaa to juz roazumiem myslałam ze znalazłas jakies takie krople które sa dozwolone od urodzenia, wtedy bym sobie plula w brode, że ja ich nie znalazłam a tak to okej

Napisany przez: Tigerek pon, 04 kwi 2011 - 20:53

Podłączę się jeśli można - Poproszę o kciuki i modlitwę za syneczka mojej kuzynki - Maciuś urodził się 28.03 przez cc w 33 tyg. Aga dostała 2 dawki sterydów, żeby przyspieszyć rozwój płucek. Po urodzeniu wydawało się, że wszystko ok, malec ważył prawie 2 kg... W środę Maciusiowi pękło płucko, ma odmę, bardzo silne zapalenie płuc, walczy o życie, chociaż teraz jest stabilny

Napisany przez: darkowa pon, 04 kwi 2011 - 21:55

Tigerek przytulam Pomodlę się za Maciusia i mocno zaciskam kciuki, żeby wszystko było dobrze &&&&&&&&&&&&

Ja też nie chciałam, żeby Bartek poznał co to smoczek. Do dnia, w którym biedaczek darł się tak, że cała dzielnica go chyba słyszała i tylko smoczek go uspokoił.
Byliśmy dziś na pierwszej wizycie u pediatry. Wszystko jest w porządku, no i najważniejsze - młody nareszcie zacząl przyzwoicie przybierać na wadze. Od piątku przybyło mu 140g A mnie zanika myślenie, że jestem mniej wartościową mamą, bo mam za mało pokarmu. Próbowaliśmy już chyba wszystkiego, ale problem tkwi w Bartku... Przez dwa dni po cesarce nie podawano mi go do piersi. Mimo, że 3 dnia Bartek szybko załapał o co chodzi i pięknie łapał pierś to z ssaniem już nie szlo mu tak dobrze. Dopóki mleko leci samo, czyli przez pierwsze 2-3 minuty, to słyszę i widzę, że połyka. Kolejne minuty, a nawet godziny to już tylko ciamkanie. Leniwy chłop po prostu

Napisany przez: corti wto, 05 kwi 2011 - 07:07

Cieszę się, że z Bartusiem wszystko się układa, mówiłam żebyś się nie łamała A jak mały się leniwi przy cycolku to miziać go po buźce i pobudzać do ssania Wiem, że żal jak widzisz jak maluszek sobie słodko przysypia przy cycolku, ale takto nigdy nie zamkniesz mleczarni na dłużej niż godzinkę a pokarm zacznie zanikać.

Napisany przez: darkowa wto, 05 kwi 2011 - 13:44

corti, Ty jak zwykle nieoceniona Ściskam mocno Bartka mizianie, łaskotanie po stópkach ani żadne inne tego typu zabiegi nie są w stanie obudzić. Czasem leniwie otworzy jedno oko, ale o takim ssaniu z prawdziwego zdarzenia nie ma mowy. Mały od piątku jest karmiony piersią i jednocześnie przez snsa, i pewnie dzięki temu zaczął wreszcie tak ładnie przybierać. Jak był tylko na piersi to przez 10 dni przybyło mu ledwo 40 g. No i wreszcie dociera do tego mojego naładowanego jeszcze hormonami łba, że nie robię nic zlego podając mu czasem mleko modyfikowane, ale dopiero wizyta u piediatry i jego stwierdzenie, że przecież nie krzywdzę dzieciątka, spowodowały, że się wyluzowałam. Lepiej późno niź wcale A to siedzenie z Bartusiem godzinami przy cycu przynosiło skutek odrotny do zamierzonego, bo im dłużej mały był przy piersi tym ja mialam mniej pokarmu. Jak robię przerwy 3-4 godzinne, to jest dużo lepiej No i mam czas, żeby chwilkę odsapnąć.

sensymilia mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku, bo dawno Cię tu nie było. Mam nadzieję, że to Hania i Kuba tak Cię absorbują, że zwyczajnie brak Ci czasu na forum Pozdrawiam cieplutko!

Aneta mam pytanko. Wiem, bo pisałaś uż wcześniej, że Kacperek zjada na jeden raz 90 ml. A co ile godzin dajesz mu butlę? Mój Bartek póki co dostaje 60 ml, ale zakładam, że wyciąga też coś z cycola. I po takiej uczcie zasypia w ciągu dnia na 4 godziny, a w nocy nawet na 5-6.

Napisany przez: agnieszzka wto, 05 kwi 2011 - 15:34

to ja moze sie wtrace

dziecko miesieczne powinno jesc 90 do 120 ml 8 razy dziennie, oczywiscie roznie to bywa ale takie sa normy. Grzes ma rowne 4 tyg i zjada 90ml co 3h plus piers czyli pewnie ok 10-20ml

zmykamy do pediatry trzymajcie kciuki za oczko grzesia

Napisany przez: Aneta 86 wto, 05 kwi 2011 - 15:41

Darkowa Kacper wypija 90 ml w dzień co 2 - 2,5 godzinki. Czasami jak zaśnie na dłużej to robi sobie dłuższą przerwę w jedzeniu. W nocy różnie. Czasami śpi 3 - 3,5 godzinki Max. Są dni że budzi sie co dwie godzinki i domaga się jedzenia i nawet herbatką nie da się go ''oszukać'' dosłownie jak by miał zegarek w dupce w nocy jak się obudzi i słyszę że mlaska to daję mu herbatki do picia i tez wypije ok 90 ml i zasypia.

Napisany przez: corti wto, 05 kwi 2011 - 16:21

Boże jak ja to dobrze znam, mój też zegareczek to miał wypracowany jak nie wiem, a oszukać go glukozą czy herbatką nie było mowy bo syreny wyły na całe osiedle . Małego musisz myziać, szturchać delikatnie po policzkach, wtedy ma największy skutek, a siedzenie na cycu cały czas powodowało, że brodawki robiły się miękkie jak nie wiem i już nic nie chciało z nich lecieć. Też dawałam mu chyba do początku 3 miesiąca 90ml, bo był grubiutki, więc mu ograniczałam, ale równo co 2,5-3h, dłuższe przerwy miał tylko nockami, bo wstawał dwa razy w nocy na jedzonko. Ale pierwszy miesiąc dostawał 30-40ml mlesia modyfikowanego reszta cycolek, ale to jak mówię mój tył okrutnie szybko

Napisany przez: Aneta 86 wto, 05 kwi 2011 - 16:27

Kacper to tez powoli to taki Bulinek okraglinek poliki jak mały chomik ma. No ale co jak nie dam to wrzask aż sie cała chałupa trzęsie... ale kupki na razie robi normalnie i codziennie wiec nie jest tak zle.

Napisany przez: sensymilia wto, 05 kwi 2011 - 17:04

darkowa ja tu co jakiś czas zaglądam i czytam co u Was ...
niestety to nie dzieci zajmują mój czas ...Kuba sam sobą się zajmie a Hania w sumie ciągle śpi albo przy cycu ... budzi się co 3-4 godziny ... a ja chyba łapię depresję ... prawie nie jem ...wyglądam jak zombi ...

Napisany przez: Aneta 86 wto, 05 kwi 2011 - 20:21

sensymilia więc pisz, narzekaj, marudz, dziel sie smutkami i radościami. Marcowa grupa wsparcia czeka i pomoże i zawsze .

Napisany przez: darkowa wto, 05 kwi 2011 - 22:11

sensymilia, aneta ma rację. Jak tylko możemy jakoś pomóc to wal jak w dym. Albo po prostu się wygadaj. Może to niewiele, ale czasem pomaga. Jesteśmy do usług A jeśli o bycie zombie chodzi to okazuje się, że to normalny etap połogu Jak byłam w ciąży to martwiłam się, że jestem popuchnięta, teraz pod oczami mam wilgachne torby i prawie przezroczystą skórę. Teksty pt. :"macierzyństwo Ci służy, bo wprost promieniejesz" to najlepszy dowcip ostatnich tygodni Aneta tak jak pisałaś - ściemniają jak nic

Dziewczyny dziękuję Wam za wieści dot. karmienia. Zastanawiam się czy Bartek nie je za mało, ale jak daję mu więcej to i tak zostawia, więc myślę, że sam reguluje sobie ile chce zjeść. Póki co najczęściej 60 ml mu wystarcza. No i jak czytam ile śpią Wasze szkraby to okazuje się, że mój młodzieniec jest mega śpiochem No i kolejne pytanie: jaką herbatkę podajecie dzieciom? Bo wszystkie na jakie trafiam są od pierwszego miesiąca, a nam jeszcze odrobinkę brakuje.

Napisany przez: corti śro, 06 kwi 2011 - 06:52

Ja dawałam Hipp koperkową po 1 tygodniu, ale to prawie 2 lata temu było to nie wiem czy nie przestarzałe, ale chyba herbatka koperkowa zawsze na czasie

Napisany przez: Mikunia śro, 06 kwi 2011 - 09:49

Ja dokładnie rozumiem jak to jest być zmęczonym,niewyspanym, łatwo się załamać. Synek ciągle płakał, nosiłam go czasami nawet trzy godziny. W dzień i w nocy niezależnie, czy to były kolki, nie wiem, moze po prostu był rozdarty.

Nie rozumiem jak mozna miec tak mało wyczucia i napisać takie coś"a ja mam jakos dziwnie duzo sił, spie tak samo malo jak wy ale jestem pelna energii"...

Sensymila trzymaj się kochana, niedługo bedzie lepiej, początki są najgorsze, nie załamuj się, pisz do nas.


Ja odstawiłam czekoladę, mleko, pączki i śpi spokojniej, ale to sprawa indywidualna, trzeba obserwować, ja piszę codziennie co zje, jak wymiotuje, a przy tym jest niespokojna, popłakuje i pręży się stawiam na to, że cos nietoleruje.

My dziś mamy szczepionke.

Pzdr

Napisany przez: agnieszzka śro, 06 kwi 2011 - 09:58

ja zawsze wychodzilam z zalozenia ze dzidzia wie ile potrzebuje zjesc wiec ani bym nie ograniczala ani nie wychala wiecej (no chyba ze sa mega prblemy z przyrostem wagi ale to po konsultacji z pediatra) nawet jak dzidzia teraz robi sie kluska to coz z tego? zacznie chodzic to zrzuci wszystko.. trzeba wierzyc w intuicje naszych glodomorkĂłw

Sensymilla wiem ze to banalne ale kazda z nas pewnie delikatna depresje przeszla lub przejdzie... jak masz ochote to sie tu wyplacz powinno pomĂłc sciskamy cie z calych sil

edit
Darkowa a jak radzisz sobie z SNSem? my mielismy prblemy z ta rurka zeby grzes chwycil dobrze cycla i rurke :/ mina 20 min nam to zaijmowalo, a Grzess potem na jednej piersi min godzine bo tez zasypial i zadne mizianie nie pomagalo, ale wiesz co.. niech sobie usypia, miesiac juz tak mamy i mleko mam caly czas i jakos to jest.. wiec moze tak musi byc:)

Napisany przez: sensymilia śro, 06 kwi 2011 - 10:16

jesteście dziewczyny kochane ....ale moje przygnębienie nie jest spowodowane macierzyństwem, nie radzeniem sobie bo tu nie ma problemów (narazie) ...a nie chce tez "wyrzygiwac" tu swoich rodzinnych problemów... muszę poprostu przyzwyczaić się do tej sytuacji ....ale jest ciężko...

darkowa a nie lepiej podawać samą wodę? przyzwyczajaj Bartka od malucha do wody - najzdrowiej... a te herbatki(np koperkowa) to lepiej zostawić na czas jak naprawdę będą potrzebne...a to i tak przecież sama chemia...
Kuba od narodzin ciągnął tylko wodę i tak ma do dziś...

Napisany przez: Aneta 86 śro, 06 kwi 2011 - 10:51

Darkowa w aptece można kupić herbatkę Hipp rumiankową już do stosowania po 1 tygodniu. Kacprowi smakowała, daję mu teraz herbatkę ziołową uspokajającą do stosowania po 1 miesiącu i ta też mu smakuje. Czasami w nocy jak się obudzi i słyszę jak sobie po mlaskuje to daję mu tej herbatki i śpi sobie dalej.

Wczoraj przy kąpieli odkryłam na jego ramieniu taki bąbel coś jakby wrzód mu się zrobił. Dziś poszliśmy do lekarza i okazało się że jest to po szczepionce na gruźlice. Może się goić nawet do 3 miesięcy. Mam tylko uważać przy kąpieli aby tego nie moczyć w wodzie i jak go wycieram to mam to miejsce tylko osuszać ręcznikiem.
Kacper przy okazji został zbadany, zmierzony i zważony. Mój Bulinek Okrąglinek waży już 5100 g. Mały klops. Co już przy noszeniu jest odczuwalne.


Pogoda u nas nie zaciekawa ;( Deszcz popaduje co jakiś czas... no i słoneczka brak ;(

Napisany przez: darkowa śro, 06 kwi 2011 - 16:23

agnieszzka co do SNSa to opanowałam sztukę radzenia sobie bez pomocy, choć przyznaję, że szybciej i wygodniej jest jak ktoś mi pomaga. Bartek bez problemu łapie pierś razem z rurką, choć nie raz zdarza się nam, że i on i ja jesteśmy zalani mlekiem, bo zanim mały złapie rurkę to część mleka z niej wykapuje. No i też zdarza mu się przysypiać, tyle, że pijąc przez snsa reaguje na mizianie. Jak ma w buźce samą pierś to śpi jak suseł i nic nie jest w stanie go obudzić. Ja już przestałam myśleć o tym, że coś ze mną nie tak, bo mam za mało pokarmu. I mam wrażenie, że jak wyluzowałam, to pojawiło się go więcej I tak muszę dokarmiać, bo Bartek póki co startuje w wadze koguciej czy nawet muszej Dopiero osiągnął swoją wagę urodzeniową czyli 3400g, ale najważniejsze, że przybiera.

Co do herbatek to jak zwykle jesteście niezastąpione Sensymilia bardzo chciałabym podawać małemu wodę, próbuję, ale on pociągnie kilka razy i wyciska języczkiem smoka z butelki. Może się facet przekona

Aneta kawał chłopa z tego Twojego Kacperka A co do śladu po szczepionce, to nam też mówili, że będzie ropieć i goić się, i znów ropieć i znów się goić i tak kilka m-cy
A co do depresji... Darek od poniedziałku wrócił do pracy i zdarzyło mi się pochlipać Nic złego się nie działo, uwielbiam zajmować się Bartem, a mimo to jakoś tak mi się ckliwie robiło i tęskno... Uwielbiam jak jesteśmy we troje

PS. Dziś nareszcie odpadł nam pępolek

Napisany przez: corti śro, 06 kwi 2011 - 19:30

mógłby mi ktoś tak po chłopsku wytłumaczyć na czym polega ten SNS bo czytałam ze dwie godziny, ale nadal nie wiem czy wiem o co chodzi. Wiem, że są trzy jakieś zmienne rurki i w ogóle, ale chyba nie kumam jak to działa Za głupia chyba jestem

Napisany przez: agnieszzka śro, 06 kwi 2011 - 20:16

Sensymila to nie wazne ze to watek o dzidziach ale o nas tez! Jesli ma Ci to pomĂłc to sie wyĹźal a moĹźe uda nam sie doradzic albo pocieszyc..?

Darkowa, ja tak sie zastanawiam po co wy w ogóle podajecie cos oprócz mleka? Może ja czegoś nie wiem i tez powinnam podawac.. bede wdzieczna za jakeis wyjasnienia

Corti SNS najlepiej zrozumiec jak sie zobaczy fote np taką

https://www.mamabebe.pl/data/include/cms/bre_nursing_inuse_l.jpg

to jest po to by dziecko ciągnęło cyca nawet jak juz w cycu skonczy sie mleko bo wtedy pobudza piers do produkcji wiekszej ilosci mleka, a mimo to, że mleka nie ma najada sie bo dostaje sztuczne przez rurkę. Fakt w zestawie są 3 rurki o róznej grubosci bo rózne dzieci potrzebuja jesc w różnym tempie

Napisany przez: sensymilia śro, 06 kwi 2011 - 20:35

darkowa z tego co pamiętam to podajesz małemu vit K i D w jednym ...i dokarmiasz? z tego co wiem co vit K tylko i wyłącznie przy piersi ... i tu człowiek głupieje ...bo mi zdarza się dokarmić Hankę i też podaję tę vit K ...czyli podawać czy nie podawać ...wogóle kolejny wymysł ...wcześniej nikt nie słyszał o vit K

agnieszzka może lepiej jak skupię się tutaj raczej tylko na dzieciaczkach ...
a co do czegoś oprócz mleka to nie ma konieczności podawania... ale jeśli już to naprawdę najlepiej wodę ...dzidziuś szybko się przyzwyczai ...Hanka na szczęście szybko załapała ...
a z tego co słyszałam to herbatki te ziołowe to podawać tylko jak jest potrzeba bo organizm szybko się do nich przyzwyczaja ...


a ja mam kryzys laktacyjny albo zanika mi pokarm ...

Napisany przez: corti śro, 06 kwi 2011 - 20:39

Agnieszzka Dzięki za info, teraz dopiero rzeczywiście skumałam o co chodzi (ciągle zastanawiałam się czym to dziecko się najada skoro nie ma już mleka w cysiu), naprawdę fajny patent, pewnie też z niego skorzystam, szkoda, że przy Olciu tego nie miałam.

Napisany przez: Aneta 86 śro, 06 kwi 2011 - 21:25

Kacper dostaje do picia herbatki ponieważ w pokoju którym mieszkamy jest strasznie gorąco (staram sie wietrzyć ile tylko sie da ale w nocy i tak duszno jest), Mały czasami budzi sie godzinkę po jedzeniu i mlaska wiec chce mu sie pić i zamiast robić mu kolejne mleko dostaje herbatkę.

Co do witamin to ja Czytałam ze jak karmi sie mlekiem modyfikowanym to należny podawać tylko witaminę D ponieważ witamina K jest w mleku.

corti dobrze że zapytałaś o ten SNS bo ja tez nie mogłam skumać o co chodzi i jak to działa

Napisany przez: agarad czw, 07 kwi 2011 - 10:08

Hej dziewczyny,

zaglądam jakoś mało regularnie i mam potem masę zaległości do czytania, ale przebrnęłam przez całośc i tak;

co do smoczka to ja przy pierwszym dziecku byłam przeciwnikiem i nie dawałam przez pierwsze 3 m-ce, przy drugim i teraz zaczęliśmy już w szpitalu - smok to naprawdę nic strasznego, a przy silnym odruchu ssania maluszka moim zdaniem to dobre rozwiązanie, nie było u nas żadnych problemów ze zgryzem dlatego teraz tez używamy

mam za to chyba problem z pępkiem, kikutek odpadł w poniedziałek, we wtorek pępuszek był czysty i suchy a wczoraj pojawiła się krew, wyczyściliśmy dokładnie ale dziś po nocy znów był lekko zabrudzony , czy u Was po odpadnięciu jeszcze coś się sączyło, bo wydaje mi się że już nie powinno, zadzwonię chyba do połoznej i podpytam co robić

co do dopajania to ja karmiąc piersią nigdy nie dawałam dzieciom nic dodatkowego do picia, żadnych herbatek ani wody przez 6 m-cy

co do VIt K to ja tez mam duże wątpliwości, wydaje mi się że to kolejny przeforsowane przez koncern farmaceutyczny pomysł, zawsze wystarczała jedna dawka VIT K po urodzeniu, no ale to tak jak ze szczepieniami, coraz to nowe pomysły i coraz więcej tego...

my jeszcze mamy troszke czasu do szczepien ale starsze marcowe dzieciaczki już zaczynają swoje szczepienia i ciekawa jestem na jakie rozwiązania się zdecydowałyście? ja cały czas mam dylemat czym szczepić

Miłego dnia

Napisany przez: Aneta 86 czw, 07 kwi 2011 - 10:24

agarad u nas po odpadnięciu kikuta z pępuszka już nic się nie sączyło.

Napisany przez: agnieszzka czw, 07 kwi 2011 - 12:45

u nas po odpadnieciu kikuta jeszze pare dni cos tam sie pojawialo ale czyscilam spirytusem i przeszlo.. tak na marginesie odradzam octenisept.

jak ktos chce mam SNS medeli warty 100zł uzywalam kilka dni i tylko jedna rurke, moge odsprzedac za pol ceny

co do szczepien, my zdecydowalismy sie zaplacic za szczepienie 6 w 1, jest tylko jedno klucie i dzidzia mniej cierpi, dodatkowo szczepimy na pneumokoki a gdzies za miesac na rotawirusa (jak grzes przestanie ulewac)
szczepienie mamy 19-ego

a i z nowin Grzes bedzie chrzczony 8-mego maja

Napisany przez: Aneta 86 czw, 07 kwi 2011 - 15:07

agnieszzka ja używałam octenisept i bardzo ładnie sie wszystko zagoiło.
My tez idziemy na szczepienie 19 kwietnia. A chrzciny dopiero w lipcu będziemy robić jak ciepło już będzie

Napisany przez: agarad czw, 07 kwi 2011 - 15:44

Dzwoniłam do położnej, powiedziała że nie powinno juz nic się sączyć, poradziła podjechać do chirurga jednak.

Napisany przez: agnieszzka czw, 07 kwi 2011 - 15:48

ja odradzam octenisept tylko jako chemik octenisept jest na bazie wody utlenionej, ktĂłrej obecnie nie wolno stosowac nawet u doroslych... ale pewnie jak ze wszystkim u jednych zaszkodzi octenisept u drugich spirol roznie to bywa.. ale ja bylam w szoku jak na szkoleniu uslyszalam, ze na rany nie wolno lac wody utlenionej bo kiedys sie ja stosowalo nagminnie

Napisany przez: agarad czw, 07 kwi 2011 - 15:52

agnieszzko, ale dlaczego niw wolno wody na rany? i co teraz się stosuje w zamian?

Napisany przez: darkowa czw, 07 kwi 2011 - 16:25

Ja też używałam octeniseptu, pępęk ładnie się goił, odpadł i póki co nic się nie dzieje. A co do witamin. Pytałam pediatrę o to czy dawać wit.K przy dokarmiamianiu. Powiedział, że jeśli nie przekraczam sztucznym mlekiem 400 ml dziennie to podawać.

sensymilia to pewnie kryzys laktacyjny. Mnie też dopadł właśnie w tym samym czasie. Miałam mięciutkie piersi i uczucie, że nic w nich nie mam. Młody łapał przy cycu takiego nerwa, że szok Wymaga to sporej cierpliwości, ale mnie udało się go przetrzymać i Tobie też się pewnie uda Ja właśnie wtedy zdecydowałam się na zakup zestawu sns, bo bałam się, że jak mały zacznie jeść z butelki to zapomni o cycu. Męczyłam się tydzień, pokarm wrócił, 2-3 razy w ciągu dnia dokarmiam przez snsa, a w nocy jak Bartkowi za mało z piersi to podaję butelkę.

My też wybraliśmy szczepionkę 6 w 1. Idziemy się kłuć 4 maja. Nad pneumokokami i rotawirusami cały czas się zastanawiamy i wciąż nie wiemy czy szczepić czy nie.

A co do dopajania, to Bartek czasem pije wodę a czasem nie. Może po prostu pije jak ma pragnienie, a jak nie to wypluwa smoka Bardzo chciałabym żeby jednak byl wodnym dzieckiem

Napisany przez: jsj czw, 07 kwi 2011 - 18:10

U nas chrzciny w tą niedzielę.
Ali nie przepajam i nie dokarmiam, jest tylko na piersi.
Pępuszek jak odpadł to jeszcze kilka dni czyściłam taki brudek z pępka. Przestałam jak było już całkiem czysto.
Szczepić Alę będę tak jak Adama, czyli szczepionką skojarzoną i tylko szczepienia obowiązkowe. Nie szczepiłam i nie będę na pneumo, rota i inne.

Napisany przez: agnieszzka czw, 07 kwi 2011 - 19:18

bo woda utleniona ścina bialko tak samo jak scina sie bialko jaja pod wplywem temp. Nawet robie takie doswiadczenie bialka z woda utleniona i z rzadkiego bialka powstaje biale sciete bialko, no a jak wiecie my mamy duzo bialka w organizmie. Dlatego nie wolno juz stosowac wody utl, jedynie lekarz moze. Alkohol tez scina bialko ale jest duzo slabszym utleniaczem niz H2O2 no ale to tylko nauka a miliny dzieci stosowaly wode utl i nic im nie jest mysle ze tak male ilosci scinajaa niewielka ilosc bialka i dlatego sie ja stosuje.

My szczepimy na rota i pneumo bo Grzes bankowo pojdzie do przedszkola i prawie napewno do zlobka stad nasza decyzja..aczkolwiek nie jestem zwolenniczka szczepien.

Napisany przez: sensymilia pią, 08 kwi 2011 - 13:53

do mam dokarmiających

jakie mleko stosujecie? zanim pójdę do lekarza lepiej wiedzieć jak reagują dzieciaczki ...

Napisany przez: Tusia8 pią, 08 kwi 2011 - 15:04

Przyglądam się Waszej ciekawej dyskusji nt mowy utlenionej-sprawdziłam ten Octenisept, ale nie znalazłam w składnie wody utlenionej...a może źle patrzę?

Taki znalazłam skład:

100g Octenisept zawiera:
- dichlorowodorek octenidyny - 0,1g
- alkohol fenoksyetylowy - 2,0g
- substancje pomocnicze: octan dimetyloamoniowy, kwas amidopropylokokosowy, glukonian sodu, wodorotlenek sodu, glicerol 85%.
- woda oczyszczona do 100g

Chiba nie ma?

Napisany przez: agnieszzka pią, 08 kwi 2011 - 18:16

ale jajo masz racje wyglada na to, że nie ma wody utlenionej! Nie pomyslałam, żeby to sprawdzić bo skoro na szkoleniu tak mówią to im ufam lol, jestem w szoku. Z tego wynika, że nei wolno ufac nikomu. W takim razie cofam co powiedziałam odnosnie octeniseptu ale nei cofam tego o wodzie utlenionej bo to akurat osobiscie sprawdziłam

Napisany przez: Aneta 86 sob, 09 kwi 2011 - 08:43

sensymilia Kacper dostaje mleko NAN pro 1 i jest szczęsliwy Kupki robi codziennie.

Napisany przez: darkowa sob, 09 kwi 2011 - 15:47

sensymilia patrz jak wyżej Czasem się biedaczek pomęczy, jak mu się współpraca z bączkami nie układa, ale ogólnie NAN i jemu i nam bardzo pasuje

No i od kilku dni Bartek czasem wciąga już 90 ml Ale może chłopak szaleć, bo waży dopiero 3600g. Zaczął ładnie przybierać dopiero po wprowadzeniu sztucznego mleka i pediatra powiedział, że mam karmić jakkolwiek, byle mały tył. A ja wciąż marzę, żeby był tylko na cycu, ale z tym małym głodomorem to raczej niemożliwe, bo opróżnia obie piersi i jeszcze pociska to 60-tką, a czasem 90-tką mleka. Dziś kupiłam latator, żeby jeszcze w ten spośob pobudzić moją mleczarnię do zwiększonej produkcji. Zmykam się zdrzemnąć póki mały śpi, bo potem w nocy zasypiam przy karmieniu. Kurcze, w życiu nie bywałam tak zmęczona...

Napisany przez: corti nie, 10 kwi 2011 - 08:20

Dziewczyny bo tak mi sie skojarzyło (co prawda was to raczej jeszcze nie dotyczy, bo to dopiero początek) dbajcie o swoje plecy, niech wam mężowie masują, raz na jakiś czas może jakaś maść rozgrzewająca czy inny cudny sposób, żebyście później nie cierpiały jak ja, Kiedy to pewnego cudnego dnia, dopadł mnie taki ból pleców, że nie byłam w stanie wstać z łóżka jak położyłam się koło małego, który zresztą już siedział i potrafił wymyślić różne rzeczy, nie mogłam doczołgać się do telefonu, żeby ktoś przyszedł mi pomóc, a przede wszystkim dziecku, które zostało jakby same w domu. Na szczęście, że po półgodzinnej walce się jakoś do niego dostałam i zadzwoniłam po męża żeby wracał z pracy natychmiast, ale nie życzę żadnej, lepiej się wcześniej zabezpieczyć, bo ciężar słodki, ale coraz cięższy

Napisany przez: darkowa nie, 10 kwi 2011 - 09:32

corti doskonale wiem o czym mówisz. Gdyby nie codzienny masaż jaki robi mi Darek to pewnie nie bylabym w stanie podnieść się z łóżka.

Wczoraj usiadłam z laktatorem, wzięłam gazetkę, postarałam się odmóżdżyć i odciągałam. W 40 minut odciągnęłam ledwo 40 ml z obu piersi No i ja się dziwiłam, że młody nie przybierał na wadze jak był tylko na piersi. No nic, będziemy walczyć dalej o naszą mleczną drogę. Miłego dzionka kochane mamusie!

Napisany przez: maja708 nie, 10 kwi 2011 - 16:43

darkowa czytam Twoje posty i widzę, że mamy niemal identyczne problemy! podobnie jak Ty jestem po cesarce, również mam problem z laktacją, przedwczoraj kupiłam też laktator elektryczny- swoją drogą cholernie drogi interes wszelkimi siłami próbuję wydobyć większą ilość pokarmu z piersi, wszystko na nic. w końcu Tytula zaczyna się już wkurzać przy cycu, stąd też pomysł na laktator-sciągam pokarm i karmię butelką, tym sposobem wypija o wiele więcej niz naturalnie. najwięcej udało mi się wyciągnąć ok 80ml, ale siedziałam chyba 1,5h. mimo to Tytus wypija do tego jeszcze conajmniej 90ml, a najlepiej 120 -waży już 4900g (ma 6 tygodni). powoli brakuje mi do tego sił, kusi mnie całkowita rezygnacja z karmienia piersią, nie chcę jednak odmawiać dziecku tego, co dla niego najlepsze, choćby nawet miało to być 10ml do każdego posiłku. zaczęliśmy kłócić się z mężem, czuję się zupełnie pusta emocjonalnie, nieraz nawet nie zależy mi na tym, żeby było między nami dobrze, przeraża mnie to, zawsze byliśmy zgodną parą, jesteśmy już ze sobą 10 lat. wogóle jestem w proszku, Małego ciągle boli brzuszek, płacze cały dzień całę szczęście że w nocy odpoczywa. kupiłam mu butelkę antykolkową dr Brown`sa, dziś jakby nieco lepiej, ale nie chcę zapeszyć.
sensymiliaTytus dostaje Bebiko, na początku dokarmiałam Enfamilem, sądziłam, że skoro jest najdroższy to daję mu najlepsze, co może być- chyba się jednak myliłam- przy Bebiko oszczędzam, a Bąbel żadko ulewa, żadziej ma czkawkę, kupa normalna, zazwyczaj srednio raz na dobę. Podsumowując: jesteśmy zadowoleni

Napisany przez: darkowa pon, 11 kwi 2011 - 10:00

maja no faktycznie identycznie się męczymy, bo mimo, że zrobiłabym dla Bartka wszystko to ta sytuacja zaczyna mnie męczyć Nie raz już przez głowę przemknęła mi myśl, żeby przejść całkowicie na butelkę, ale tak jak Ty uważam, że niech ma choć trochę maminego mleko dopóki je mam. Z drugiej strony gdzieś w pamięci mam wpis Anety86, która karmi Kacperka tylko butlą i jest szczęśliwą mamą, a brzdąc jest zadowolony i najedzony bez kłopotu.(Dzięki Anetko, że to napisałaś, bo w kryzysowych momentach przypominam sobie Towje słowa i jest mi łatwiej ) Ostatnio Darek pytał mnie dlaczego tak bronię przed tym, żeby karmić małego butelką i sztucznym mlekiem. Wiecie, to chyba wynika z tego stereotypu, który towarzyszy nam od dzieciństwa. Młoda mama to najczęściej mama z dzieckiem przy piersi i taki obraz i przekonanie kiełkuje sobie w naszych głowach. Jak same zostajemy matkami to uważamy, że to oczywiste, że dziecina będzie karmiona mlekiem mamy. Jak coś szwankuje to mama ma problem, żeby sobie z tym poradzić, bo przecież wszyscy karmią piersią. Do tego pytania otoczenia "a karmisz piersią? nie? dokarmiasz? oooo, szkoda, bo mleko mamy jest najlepsze, no i dokarmianie i tak zawsze kończy się tym, że będzie pił tylko z butelki" No i weź tu kobieto zachowaj spokój i karm naturalnie....Echhh....

Napisany przez: corti pon, 11 kwi 2011 - 11:14

No niestety ludzie nie myślą co mówią i, że może sprawić Ci to przykrość. Ja uważam, że nic na siłę bo szkoda nerwów, ale jak miałam dać sobie spokój to nie mogłam walczyłam o to karmienie ile mogłam aż już wszyscy specjaliści powiedzieli, że dalsza walka nie ma sensu, bo szkoda małego żeby się męczył. Najgorsze właśnie jak sobie coś założysz, że tak będzie a to się nie udaje

Napisany przez: darkowa pon, 11 kwi 2011 - 11:30

jsj jak tam po chrzcinach? Alusia była spokojna? My planujemy gdzieś za miesiąc. Mamy nadzieję, że mała Małgosia i jej mama będą już ze szpitala w domu.

Napisany przez: agnieszzka pon, 11 kwi 2011 - 12:18

Darkowa my to chyba jestesmy z jednego chleba pieczone u nas dokladnei takei same problemy..

Maja skoro Ty odciagasz 80ml to jaki Ty masz problem? Napewno nei z laktacją.. może dzidzia źle chwyta sutka? Ktos Ci pomagał? Jakaś położna albo specjalista laktacyjny? Ty masz mleko dziewczyno wiec nie tu lezy problem. Trzymam za was mocno kciuki!

Ja jak pierwszy raz odciagalam mleko to z obu piersi wyciagnełam 3-4ml.. po paru dniach odciagałam 10ml.. oczywiscie odciagam po karmieniu bo po co odciagac jak piers jest pełna? Dzidzia zje ile da rady a potem pobudza sie pusta piers odciaganiem, odciaganie z pelnej piersi nie daje zadnych skutków jesli chodzi o zwiekszenie laktacji (tak mi sie zdaje, moze sie myle)

Darkowa a po co chcesz przechodzic tylko na butle? Ja jak zdałam sobie sprawe, że nei da rady karmic Grzesia tylko piersia wyluzowałam. Zawsze ale to zawsze karmienie zaczynamy od piersi, Gzres czasem ciagnie obie piersi ok 1h a czasami 10 min, tak czy siak wypija wsyztsko co jest w cycu a potem dostaje butle i zjada 90ml. Skoro Twoja dzidzia tyle tez je to pewnie mamy podobna ilosc pokarmu w piersiach czyli niewielką. No ale cóż. Tak bywa, nie ma co sie dobijac czy stresować. Ja lubie karmic piersia, a butla jest koniecznoscia, ale jak widze jak słodko najada sie moj bobas to czemu mam z tego powodu rozpaczac? Wazne ze rosnie zgodnie z normami, wazne że jest szczesliwy bo wtedy i ja jestem szczesliwa Ja bym CI radzila robic jak ja, przed karmieniem cyc ale bez nerwów a potem butla, nie widze potrzeby przechodzenia tylko na butle, a ja przynajmniej w ten sposób zamykam głupie gęby marudzace że nie karmie z piersi bo mówie że karmie, ale dokarmiam z butli. U nas na chrzciny przyjedzie tesciowa i pewnie mi neizle dopiecze z tego powodu :/ juz sie tego boje..

Napisany przez: maja708 pon, 11 kwi 2011 - 12:25

b]darkowa[/b] wiem doskonale co czujesz. Ostatnio jednak w którymś z pism o dzieciach czytałam wywiad z jakimś doktorkiem, z wieloma skrótami przed nazwiskiem wypowiadał się m-in. na temat panującego w Polsce "kultu cyca"- w krajach Europy nie robi się tragedii z tego, że kobieta nie karmi piersią, jest to kwestia nieraz wypadków losowych a nieraz świadomego wyboru. Z pewnością nie robi dziecku w ten sposób krzywdy, pokarmy modyfikowane są w dzisiejszych czasach niemal odwzorowaniem naturalnego. Chyba tylko w naszym kraju tak często (wspomniał jeszcze o Etiopii ) dziecko potrafi być karmione piersia jeszcze w drugim roku życia. To tak ku pokrzepieniu serc

Napisany przez: maja708 pon, 11 kwi 2011 - 12:34

agnieszzka ja mam pokarm, z tym, że dla mojego Głodomorka jest go zdecydowanie za mało. Tytus zaczął rezygnować z piersi, denerwował się, bo prawdopodobnie za wolno leci, z butli szybciej napełnia brzuszek. Postanowiłam zainwestować w laktator, odciągam pokarm i podaję z butli. 80ml udało mi się zgromadzić raz, odciąganie trwało bardzo długo. Zazwyczaj osiągam 40ml. Mały potrzebuje do tego jeszcze 90-120ml modyfikowanego żeby się najeść

Napisany przez: Aneta 86 pon, 11 kwi 2011 - 15:17

Mi pomogły słowa mojej mamy która powiedziała ze nie ja pierwsza i ostatnia karmie dziecko butelką. A reszta mnie nie obchodzi co gadają bo jak to w słowach piosenki: ''Co ludzie myślą to nie istotne" A do tego ja zakładałam ze od czerwca i tak będę małego odstawiać od piersi. A że sir rozchorowałam to poszło trochę szybciej. A Kacper dobiera rośnie i żółte kupi wali

Dzis ma jakiś ciężki dzień. W nocy od 1 do prawie 6 nie spał. no i Ja razem z nim choć przyznam sie szczerze że przysypiałam . teraz w dzień tez nie chce spać. śpi godzinkę budzi się i płacze. Ma sucho, nakarmiony a drze sie w wniebogłosy.... Może to ta pogoda. Teraz zasnął mi na ręce i lula a ja korzystając skrobie tu do was;)

Napisany przez: darkowa pon, 11 kwi 2011 - 16:03

Nasza nocka też dziś nieco inna niż poprzednie. Z reguły Bartek zasypia ok 22 i budzi się między 2-3 i kolejny raz ok 6. Dziś dopominał się o jedzenie co 2 godziny, ale na szczęście najedzony natychmiast zasypiał. Odespaliśmy sobie tę nockę razem w łóżku od 7 do 10 A w ciągu dnia jest bardzo grzeczny (obym nie wykrakała ) Albo śpi albo sobie leży i patrzy, a jego ulubionym zajęciem jest oglądanie i słuchanie tego: https://www.fisher-price.com/fp.aspx?st=2342&e=demo&pid=52608

Napisany przez: agnieszzka pon, 11 kwi 2011 - 19:41

Maja mądrze piszesz, aczkolwiek z jednym sie nei zgodzę, mleko modyfikowane nigdy nie bedzie takei jak z piersi bo w piersi masz przeciwciała które dostarczasz dziecku dlatego jest ono tak dobre.

My mamy leĹźaczek bujaczek fisher prica rewelacja, polecam.

Nasz Grzes spi bardzo mało a wiekszośc dnia płacze :/ ach te kolki

Aneta nie życzę Ci ale może u was też kolki przyszły?

Napisany przez: jsj pon, 11 kwi 2011 - 21:01

My po chrzcinach i imprezie
W kościele Ala była spokojna, przespała mszę i sam chrzest...niestety 20 minutowe ogłoszenia porafialne to było już dla niej za dużo i wtedy troszkę pokrzyczała, ale ogólnie było super.
Potem na imprezie nie schodziła z rąk babć, ciotek i wujków. Ja tylko 2 razy nakarmiłam i miałam urlop
Wróciliśmy do domu zmęczeni ale zadowoleni. Nasze dzieci zebrały morze komplementów a my pękalismy z dumy
Zdjęcia wrzucę jak już będę miała.

Poza tym u nas wszystko ok

Napisany przez: maja708 wto, 12 kwi 2011 - 11:33

agnieszzka- właśnie dlatego walczę o każdą kroplę. Tak jak pewnie większość kobiet stojąch przed widmem braku pokarmu bardzo potrzebuję słów, jakie wyczytałam w przytoczonym artykule, pozwalają mi one utrzymać jako tako równowagę psychiczną.
Jsj- czy będę nietaktowna jeśli zapytam ile daliście księdzu?

Napisany przez: sensymilia wto, 12 kwi 2011 - 12:30

agnieszzka to czy dziecko będzie odporne na różne paskudztwa chorobowe czy będzie łapać każdą infekcję nie zależy od tego czy karmisz piersią ... przykładem może być mój Kuba - karmiony był tylko niecały m-ąc i oprócz kataru co jakiś czas nic mu nie dolega ...a jego rówieśnik - też Kuba - karmiony ponad 6 m-cy piersią jest ciągle chory, ogólnie jest niejadkiem i w porównaniu do mojego Kuby jest malutki i chudziutki ... to nie znaczy, że neguję walkę o laktację ale jeśli matka męczy się z tym, za każdym razem płacze, że jej to nie wychodzi to naprawdę nie ma sensu ...

maja708 jak chrzciliśmy Kubę księdzu daliśmy 50zł ... a to tylko dlatego jak zachowali się przy przyjęciu "co łaska" przed ślubem ...i teraz jak będziemy chrzcili Hankę nie zamierzam dać więcej ...

Napisany przez: corti wto, 12 kwi 2011 - 12:51

A u nas jak w sklepie ślub 400zł, chrzciny 200zł Pamiętam też jak babcia nam zmarła i załatwialiśmy pogrzeb w Zgierzu i mieliśmy przy sobie 450zł, a ksiądz nam na to, "ale pogrzeb 500zł to 50zł Pani mi doniesie jutro", więc co kościół to inny zwyczaj.

Napisany przez: agnieszzka wto, 12 kwi 2011 - 13:35

Sensymila dlatego napisalam "Maja mądrze piszesz" a przeciwciala w mleku sa i to fakt, ale karmienie piersia nie gwarantuje odpornosci na choroby ale napewno gwarantuje lepsza odpornosc, niestety niektorym bdzieciom to nie wystarcza co poczac.. no i oczywiscie karmienie butla nie jest wyrokiem dla dzidzi! Mozna byc zdrowym jak rydz nawet przy butli!

Maja tylko napisala ze mleko modyfikowane jest prawie takie samo jak z cyca a ja stwierdzilam ze tak nie jest i trzeba miec tego swiadomosc, no ale jak sie nie ma pokarmu to sie nie ma i coz.. nasze dzieci napewno beda chorowac tak czy siak. Takze nie ma co sie lamac cieszmy sie wspolnym zyciem trzeba nam tylko mniej myslenia na ten temat

ja powoli zaczynam odczuwać zmeczenie

Corti jestem w szoku! nie wiem czy to do konca legalne ale ja bankowo bym tam nie organizowala zadnych ceremoni ale spewnosciom bym ksiedzu odpowiednio skomentowala ten cennik..paranoja.. dlatego m.in. nie trawie kosciola w polsce

Napisany przez: jsj wto, 12 kwi 2011 - 14:16

Daliśmy 100 zł za chrzest, 50 zł na msze w intencji dziecka i 20 zł kościelnemu za "obsługę"

Napisany przez: sensymilia wto, 12 kwi 2011 - 19:31

my "przeboje" z kościołem mieliśmy przed ślubem ...książkę można by było napisać ...zaczęło się od pierwszej spowiedzi gdzie zostałam ochrzaniona przez spowiadającego księdza, że mam przestać bawić się w dom i prawie nie dał mi rozgrzeszenia ...potem "opłata" za ślub gdzie ksiądz stwierdził, że 100zł to za mało bo ślub "kosztuje" 200zł - a ogólnie mowa była "co łaska" po czym schował "stówkę" do kieszeni i powiedział, że reszta jutro ...problem z drugą spowiedzią - objeździliśmy wszystkie kościoły w mieście, w każdym coś, że nie mogliśmy się wyspowiadać - w jednym nawet jak weszliśmy w połowie mszy ksiądz wychylił się z konfesjonału z textem "a o której to się do kościoła przychodzi?" ...i wiele wiele innych sytuacji ...
gdyby nie "tradycja" kościelna to najchętniej oszczędziłabym swoim dzieciom "atrakcji" związanych z chrztem, komunią i bierzmowaniem ...

a z chrzcinami Hanki nam się nie śpieszy ...może na Boże Narodzenie albo później ...

Napisany przez: corti śro, 13 kwi 2011 - 06:57

No niestety ja tą instytucję traktuję właśnie jak sklep, potrzebujesz płacisz umowną kwotę i tyle. Ja bym nie brała kościelnego gdyby nie prośba rodziny to niech im będzie co mi za różnica. A chrzczę maluchy tylko po to żeby później nie śmiano się z nich w szkole, że nie idą do komuni. Nie ma dla mnie to znaczenia duchowego, bo ja jestem nie wierząca, a wszelkie święta obchodzę ze względu na mamę, która nie rozumie moich przekonań i nie widzę sensu żeby znów miała płakać, że wychowała szatana Ale opłatkiem i jajkiem się nie dziele i to już zrozumiała, bo szanuję ludzi wierzących i wiem, że ma to dla nich znaczenie dla mnie żadne.

Napisany przez: agnieszzka śro, 13 kwi 2011 - 09:09

konczy mi sie mleko w cycach ;(

Napisany przez: corti śro, 13 kwi 2011 - 11:18

no to masażyk, ciepły okładzik i laktator może pomoże i nie łamać się może to tylko chwilowy kryzys laktacyjny.

Napisany przez: agnieszzka śro, 13 kwi 2011 - 12:02

do tego straciłam prace nie mam juz sił

Napisany przez: darkowa śro, 13 kwi 2011 - 12:11

agnieszzka przytulam Spróbuj tego o czym pisze corti, bo może faktycznie to tylko chwilowy kryzys? Zdenerwowałaś się wiadomością o pracy, a laktacja podobno bardzo nie lubi nerwów. Wiem, że łatwo się gada, bo sama walczę o każdą kroplę i też mam lepsze i gorsze dni. Trzymaj się jakoś, a wrazie czego pisz, marudź, narzekaj A tak swoją drogą to można zwolnić pracownika przebywającego na urlopie macierzyńskim?

Napisany przez: corti śro, 13 kwi 2011 - 12:16

No właśnie o to samo chciałam spytać jak można zwolnić matkę na urlopie macierzyńskim??? To się do sądu nadaje. A ten kryzys to chyba naprawdę przez tą wiadomość, musisz troszkę się wyciszyć bo jak będziesz zdenerwowana to i maluszek nie będzie chciał piersi, bo od razu to wyczuje Trzymaj się cieplutko

Napisany przez: sensymilia śro, 13 kwi 2011 - 12:25

chyba jest tak, że jeśli umowa kończy się w trakcie urlopu to nie musi być przedłużona czyli po zakończeniu urlopu nie ma gdzie wracać ...czyli "pracuje" się do końca urlopu ... ale ja znawcą nie jestem ..



czy Wasze dzieci też ciągle śpią?? Hanka budzi się co 3-4h na jedzenie, potem czasem tylko popatrzy na świat przez max 15min i w kimono dalej ...a przeważnie to zasypia zaraz po jedzeniu ...

Napisany przez: agnieszzka śro, 13 kwi 2011 - 14:03

mleko trace od wczoraj, w ciagu 5h sie nie napełniły a zwykle napelnialy sie po 2h.. o pracy dowiedzialam sie dzis w poludnie, umowe mam do konca sierpnia i od wrzesnia jestem bezrobotna.. ofert pracy na rynku zero

Nie mozna zwolnic pracownika w czasie ur macierzynskiego a jesli umowa konczy sie w trakcie urlopu to musi byc wydluzona do konca macierzynskiego..

wiedzialyscie o tym, że jaks ie jest ubezpieczonym w pracy to sie dostaje ubezpieczenie za narodziny dziecka? Ja juz złozyłam wniosek bylam w szoku, a podobno to cos koło 1000zł przy moim ubezpieczeniu

Napisany przez: sensymilia śro, 13 kwi 2011 - 14:47

wiem...przy dodatkowym ubezpieczeniu tak jest ...ja nie jestem więc tylko z becikowego mogę się cieszyć ...jak urodziłam Kubę dostałam 1000zł od uczelni (urodziłam go między 1 a 2 rokiem mgr)

a co do mleka to może tylko kryzys laktacyjny...zmienia się może jego skład...bądź dobrej myśli ...

Napisany przez: darkowa śro, 13 kwi 2011 - 14:56

sensymilia Bartek ma dokładnie tak samo. Dłuższy okres czuwania ma wieczorem po kąpieli. Kąpiemy go ok.19, potem je i do 20:30-21:00 jest u taty. Gadają sobie jak im minął dzień i omawiają swoje meskie sprawy Nie mogę mu ustawic stałych pór karmienia, bo raz śpi 2,5 godziny, a raz 4. Może kiedyś się to wszystko unormuje. A pytałaś nas niedawno o to czym dokarmiamy maluchy. Jak tam Twoje karmienie? Hania jest tylko na piersi? To był kryzys laktacyjny czy dołaczasz do grona matek głodomorów, dla których cyc to za mało?

Napisany przez: sensymilia śro, 13 kwi 2011 - 16:52

a to róşnie u nas bywa ...
czasem jak mam duży nawał odciągam mleko i trzymam w lodówce ...zdarza się, że Hanka zje 2 cycki i domaga się więcej i jeśli jest odciągnięte to wypije też z butli (pojemność 2 cycków mam ok. 100ml) ... miałam też mały zapas gotowego mleka Bebilon i czasem też jej podawałam bo moim się nie najadała ...więc kupiłam Nan i czeka w pogotowiu ...narazie jest na cycu ale może się to zmienić w każdej chwili ...
Kuba też się nie najadał ...przeszliśmy na Bebiko i było uczulenie ...niby lekarz zdiagnozował skazę ale jakoś potem już żadnej wysypki nie było ...przepisał Bebilon Pepti i było ok... i my też byliśmy zadowoleni bo na receptę połowę taniej a do tego znalazłam aptekę gdzie puszka kosztowała nas 6zł

Napisany przez: Aneta 86 śro, 13 kwi 2011 - 17:08

My już dostaliśmy pieniązki na kąto. Dokumenty wypełniła za mnie i męż księgowa w firmie której pracuje. Nam podesłała je tylko do podpisania. Kasę dostałam i ja i mąż.
Ponieważ mam również i męża ubezpieczonego.


Sensymilia mój syn śpi w dzień ok 5 godzin w tym 2 godziny w wózku na spacerze a reszta to są drzemki po 20 - 30 min max. Reszta to albo gnyranie w łóżeczko albo płacz. W nocy dziś spał od 21 do 24 a potem już nie wiem bo po karmieniu wzięłam go do swojego łózka (bo w łóżeczko już tylko płakał) i tam już leżał do rana. Niewiem czy coś spał bo ja zasnęłam jak on leżał i sobie gnyrał sam do siebie. ok 2 obudził mnie jego płacz. Dostał mleczko i nie spał do 5.

Napisany przez: agarad czw, 14 kwi 2011 - 09:50

Sensymilia ja tak miałam z dzieckiem "środokowym" - jadła zawsze z zegarkiem w ręku 7 minut czy to w dzień czy to w nocy, zasypiała i równe 3 godziny i tak w kółko, sielanka dość długo trwała, w zasadzie do 5 m-ca nie odczułam, że miałam dziecko jak miała 5 m-cy zachorowała na ospę i niestety wszystko się zmieniło, tak więc ciesz się i korzystaj. teraz juz niestety tak nie mam choć bywaja dni, że przesypia cały dzień.

U nas narazie bez dokarmiania, nawet nie mam laktatora więc nie wiem czy bym była w stanie coś odciągnąć, ale po optycznej o ocenie wydaje mi się że nie, a wczoraj miałam teć chyba kryzys laktacyjny, pustki straszne były i Marysia jadła co godzinę, dziś już jest lepiej

A powiedzcie mi jeszcze jak u Was z badaniem stawów biodrowych? bo ja jestem jeszcze przed I wizytą u lekarza, ale chciałam się zapisac już teraz żeby póxniej nie czekać na wolny termin zbyt długo i dowiedziałam się że skierowanie nie jest na usg tlko do poradni ortopedycznej i dopiero jak lekarz zadecyduje, że jest potrzeba dalej kieruje na USG. Ze starszymi dziećmi USG było obowiązkowe, czyżby coś się zmieniło teraz? jak to było u Was??

ooo już po spaniu...lecę do płaczka

Napisany przez: darkowa czw, 14 kwi 2011 - 11:19

agarad no pozazdrościć, że Marysia potrzebuje 7 minut żeby się najeść. Bartek wisi przy każdym cycu po 20 minut i jeszcze dostaje flache, bo inaczej ryk A co do usg bioderek, to nas zapisał pediatra na pierwszej wizycie i idziemy 20-go. Nie mam żadnego skierowania, po prostu idziemy do tej poradni, do której zapisaliśmy małego.

Napisany przez: agarad czw, 14 kwi 2011 - 11:25

o to nie Marysia, pisałam o średnim dziecku

ale zapisał Was na usg konkretnie, tak?? tak kiedyś było a teraz mnie zaskocyli, no nic 19 mam wizyte u pediatry to zobaczymy.

Napisany przez: sensymilia czw, 14 kwi 2011 - 11:30

darkowa to nie Marysia tak jadła
Hanka z jednego w ciągu 5 min wsio wyssie... potem długo czekamy na beknięcie ale w międzyczasie jest kupa i przewijanie ...wtedy albo się uleje albo jest czkawka więc jest drugi cyc ...i znowu czekamy na beknięcie ale wtedy zdąży już twardo zasnąć ...więc obłożona pieluchą tetrową odkładam ją do łóżeczka i daje jej 5 min...jak nie zorientuje się, że już nie jest na rękach to ok...ale przeważnie po tych 5 min zaczyna stękać, kwękać, wydawać takie dźwięki jakby ją przez butelkę przeciskali ...staram się ją przetrzymać a nie odrazu na ręce ...jakoś narazie działa ...

co do USG to położna na wizycie dała nam namiary na lekarza ...jesteśmy już umówieni, koszt USG 89zł
a my u pediatry jeszcze nie byliśmy ...trochę mnie to dziwi, że położna nic nie mówiła...byliśmy raz w przychodni na ważeniu ...jutro znowu chyba podejdę to wtedy zapytam co i jak ...

Napisany przez: agarad czw, 14 kwi 2011 - 11:43

no my się zapisaliśmy teraz na wizytę i już na szczepienia na maj, ale u nas trudno z miejscami do "naszej" pani dr, może u Was można "od ręki" się zapisac bez długiego oczekiwania, a zresztą jak Cię nic nie niepokoi to I wizyta może byc ta ze szczepieniami dopiero, ja idę teraz m.in. po skierowanie na USG.

Napisany przez: jsj czw, 14 kwi 2011 - 12:50

My dziś po szczepnieniu. Ala waży 5500 g. Szczepienie zniosła dzielnie Następne pod koniec maja.

U nas dni różnie wyglądają. Czasem Ala śpi więcej czasem mniej. Wczoraj spała tylko w chuście, odkładana budziła się natychmiast. Do tego ssała co godzinę. Dziś daje się odłożyć na chwilkę i drzemie w kołysce.
Nie ma więc reguły...kazdy dzień jest niespodzianką...

Do ortopedy pewnie wybierzemy się prywatnie bo mi się nie chce czekac tygodniami na wolny termin. Za badanie z USG przy Adasiu płaciliśmy 50 zł.

Napisany przez: Aneta 86 czw, 14 kwi 2011 - 13:05

My byliśmy na usg bioderek wczoraj. Skierowanie dostaliśmy od pediatry jak była na wizycie i przyniosła wezwanie na szczepienie. U nas w Więcborku nie wykonują takiego badania więc musiałam szukać gdzie indziej. Znalazłam przez internet przychodnie w Bydgoszczy zadzwoniłam w piątek i umówiłam sie na najbliższą środę (tj wczoraj). za badanie nic nie płaciliśmy. Wszystko jest ok, mały ma zdrowe bioderka tylko mam go kłaść dużo na brzuszku.

Muszę jeszcze tylko znaleźć neurologa dziecięcego bo również mamy skierowanie. Z tego względu ze mały dostał tylko 6 punktów w pierwszej minucie życia. Pani doktor podała mi nr do szpitala w bydgoszczy ale tam najbliższy termin to listopad . Muszę szukać gdzieś prywatnie...

Mały dziś sporo śpi co mnie bardzo cieszy bo ostatnie dni były koszmarem. Ciekawe tylko jak upłynie nam reszta dnia?

Napisany przez: darkowa czw, 14 kwi 2011 - 13:06

wybacz, zmęczenie widać padło mi na oczy

Tak, lekarz zapisał nas konkretnie na usg. O cenie nic nie mówił, ciekawa jestem czy będziemy płacić.

A Bartek dziś ma jakoś dziwnie. Zawsze jadł co 3 godziny, a dziś wcina co godzinę, ale za to mniejsze porcje. Jak zrobie mu więcej to zostawia i zasypia. A jak jak zombie...

Napisany przez: agarad czw, 14 kwi 2011 - 13:14

Brawo dla dzielnej Ali.

A z tym rytmem dnia to faktycznie dzieci nam świetnie organizują w zależności jak One chcą - są nieprzewidywalne, wtedy kiedy sobie coś zaplanowałam to nie było spania a jak siedzę i myslę że zaraz wstanie to śpi i śpi.....

jsj, a jak Ty sobie radzisz z dwójką maluchów?

Napisany przez: corti czw, 14 kwi 2011 - 13:32

Jsj jak możesz to powiedz mi jak z ta kołyską u ws jest, bo widzę, że u Ciebie mała różnica wieku jak i u mnie i zastanawiam sie nad zakupem kołyski, ale mąż jest sceptyczny, boi się, że synek wywali mała z kołyski. I w ogóle jak sobie radzicie, bo ja panicznie boję się reakcji syna na małą

Napisany przez: jsj czw, 14 kwi 2011 - 14:25

U nas kołyska była koniecznością bo miejsca na łóżeczko nie było.
Ale sprawdza sie super. Nie da sie z niej wyrzucić dziecka bo stoi dłuzszym bokiem przy scianie no i ma blokadę.
A jeśli chodzi o radzenie sobie z dwójka dzieci to u nas jest super. Adas nie wykazuje najmniejszych oznak zazdrości. Pomaga mi, podaje i wyrzuca pieluszki, przytula, całuje, zadaduje Alę, przynosi jej swoje zabawki. Jak Młoda płacze to karze mi ja przytulac i dawać "cicia"
Mam nadzieje ze mu sie to nie zmieni i dlatego w kazdej wolnej chwili przytulam go, bawie sie, wygłupiamy sie, mowie mu jaki jest super facet i jak bardzo go kocham. Staramy się zeby nie czuł się odsunięty i chyba narazie nam sie udaje
Czasem sa trudniejsze momenty jak pojawia sie konflikt interesow i dzieci jednoczesnie mnie potrzebuja ale ogĂłlnie jest fajnie

Napisany przez: Aneta 86 pią, 15 kwi 2011 - 10:50

JSJ mam pytanie odnośnie chusty. Czy latem ona również sie przydaje tj chodzi mi o to ze jak jest gorąco to dziecko sie bardziej nie poci i czy moje ciepło ciała nie będzie go jeszcze bardziej grzało. Rozumiesz o co mi chodzi nie? bo zastanawiam sie nad kupnem takiej chusty.

Napisany przez: jsj pią, 15 kwi 2011 - 13:11

Aneta chusta sama w sobie nie grzeje bardziej niż ubranie (są chusty różnej grubości i z różnych materiałów, jedne bardziej polecane na lato a inne mniej), ale sam fakt że w chuście jest kontakt ciało to ciała no to troszkę się grzejemy nawzajem
Oczywiście nie jest to jakieś straszne i nie do zniesienia. A chusta w lecie się u nas musi sprawdzić bo nie ma wyjścia. Nie mamy wózka więc bazujemy tylko na chuście

Napisany przez: agnieszzka pią, 15 kwi 2011 - 19:22

my dostalismy zalecenie przy wyjsciu ze szpitala Ĺźe pierwsza wizyta u pediatry koniecznie miedzy 7 a 10 dniem Ĺźycia. A potem juz pani pediatra sama nam ustala kiedy mamy przyjsc.

Napisany przez: reniowa sob, 16 kwi 2011 - 22:05

Cześć wszystkim mamusiom i dzieciaczkom
Trochę nas nie było, najpierw neta nie miałam (właściwie całego kompa), potem Ola dostała dziwnego kataru, sapki takiej, nie mogła spać, chodziliśmy przez kilka dni jak przywoływane tu już zombie. Nawilżacz uratował sytuację, a ja sobie pluję w brodę że dopiero po kilku dniach go włączyłam, olśniło mnie po czasie .

Przeczytałam wszystko co napisałyście, strasznie dużo tego Cieszę się, że zdrówko dopisuje mamom i dzieciaczkom, współczuję problemów karmieniowych i frustracji z tym związanych (absolutnie zbędnych, ale to już sobie wyjaśniłyście ).
agnieszzka, współczuję utraty pracy, przeżyłam to przy pierwszym dziecku, umowa kończyła mi się na macierzyńskim i koniec. Gwoli ścisłości, przedłużeniu ulegają tylko umowy podczas ciąży, do dnia porodu, na macierzyńskim nie ma obowiązku przedłużać umów, jedynie nie można wypowiedzieć pracy.

My pieniądze z ubezpieczeń już wydaliśmy Miałam ja i Wojtek, każde u siebie, dodatkowo miałam ubezpieczenie indywidualne, teraz czekamy na becikowe.

My tylko na cycu. Laktacja się unormowała, apetyty Oli również , aczkolwiek przez jakieś 2tyg karmiłyśmy się przez kapturki (osłonki) bo wyłam już z bólu. Teraz już jesteśmy bez kapturków, Oleńka grzecznie je.

jsj za Twoją opinią kupiłam chustę natibaby, i jestem zachwycona. To co miałam po Filipie to kawałek byle szmaty był, zresztą jego niewiele nosiłam bo wtedy jeszcze nie było to tak modne jak teraz. Wojtek już wrócił do pracy i codziennie rano i po południu jeździmy z Filipem do szkoły, nie muszę ciągnąć fotelika, tylko wyjmuję małą, przerzucam do chusty którą się zawijam wcześniej w domu, cała operacja zajmuje mniej czasu niż wyjęcie fotelika. W domu też sprawdza się super, jak Oleńka ma gorsze momenty, to wrzucam w chustę i pięknie usypia.

W kwestii lekarzy, mieliśmy wizytę położnej środowiskowej, a tydzień później pediatry, i zalecił mi żebym na pierwsze szczepienia przyszła po 7.tyg, wtedy dostanę skierowanie na usg bioderek. Więc się przed 2m-cem nie wyrobię raczej, ale wg niego to nie problem, można trochę później.

Dziś byliśmy na spacerku 4 godziny Słonko wreszcie przygrzało, szkoda było nie skorzystać. Podobno wiosna już na dobre ma przyjść? Oby.

Mam nadzieję że teraz już będę częściej i bardziej regularnie tu zaglądać, bo strasznie mi Was brakowało Spokojnej nocy

Napisany przez: Aneta 86 nie, 17 kwi 2011 - 15:53

Ale u nas cicho jest.
Pewnie wszystkie tak jak ja korzystacie z pięknej pogody i szkoda Wam czasu na pisanie?
My ile możemy to siedzimy na dworzu. mały się świeżego powietrza na wdycha i jest spokojniutki Nocki jakoś nam mijają narazie. We wtorek idziemy na szczepienie.
Miłego popołudnia dziewczynki

Napisany przez: darkowa pon, 18 kwi 2011 - 15:35

Cześć mamusie i dzidziusie

Musiałam się ewakuować na kilka dni do mamy, bo Darek wrócił w czwartek z pracy z gorączką i woleliśmy nie narażać Bartka, tym bardziej, że powoli zbliża się termin szczepienia. Pięknie sobie odpoczęłam, bo mama i tata robili przy młodym wszystko, a ja tylko przystawiałam go do piersi. Nawet w nocy moja mama go przewijała, robiła mleko i karmiła. I dziadkowie byli szczęśliwi i ja Poza tym u nas wszystko w porządku. Karmimy się tym co mamy w piersiach, ale to Bartusiowi rzadko wystarcza, więc dopychamy się jeszcze butlą. Chodzimy na spacery ( mamy jeszcze 5 kg do zrzucenia i jakoś nic się ruszć nie chce ) i coraz mniej śpimy w ciągu dnia. Waszym dzieciaczkom też wydłuża się okres czuwania między karmieniami? Na szczęście w nocy śpi, budzi się tylko na jedzonko. Aaa, i jeszcze jedno pytanie. Czy Wasze maluchy też tak często się przeciągają? Bartek robi to nawet podczas snu i to czasem nawet co 15 minut. Wydaje przy tym takie dźwięki, że nie sposób się nie śmiać Mam nadzieję, że to normalne i nie mam się czym martwić. Wiecie co, szkoda, że wszystkie jesteśmy tak po tej Polsce rozrzucone. Fajniutko byłoby się spotkać z dzieciakami na jakimś zbiorowym spacerku i pogadać Miłego popołudnia !

Napisany przez: jsj wto, 19 kwi 2011 - 07:39

Moja cĂłreczka
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: reniowa wto, 19 kwi 2011 - 10:25

Hejka

jsj Ala śliczna jest I pyzunie ma takie jak moja Oleńka. Choć nie, Ola bardziej pyzata

darkowa no fajnie byłoby na wspólny spacerek wyjść. Ja tu nie mam żadnych dzieci w podobnym wieku, tylko starsze, które już wychodzą same na dwór, więc mamuś mi brakuje.

Jeśli chodzi o czas czuwania, to Oleńka ma długi od dawna Za to teraz fajniej ten czas spędzamy, Ola żywo reaguje na moje do niej gadanie, zaczyna się uśmiechać, wydawać jakieś dźwięki, interesuje się zabawkami, uwielbia leżeć w leżaczku i obserwować wiszące zabawki. No miodzio W nocy też ładnie śpi, usypia ok.20-ej, szczytem była pobudka o 3.30 rano, normalnie ok. 2-ej się budzi. Jedzonko, pampek i śpi dalej

To przeciąganie się jest słodkie, aczkolwiek Ola praktykuje je głównie po przebudzeniu i po jedzeniu Miny robi wtedy prześmieszne

Ostatnio czytałam jakiś kalendarz rozwoju dziecka - czwarty tydzień życia, i czytam: "w tym tygodniu możecie powoli wydłużać czas spacerów, aż dojdziecie do 1 godz" My już dawno wychodzimy po 4-5h

A, opowiem wam jeszcze historyjkę: sąsiadka zaczepia Filipa: jak tam twoja siostra? Fajna? mówi już coś? Filip: tak, mówi. Sąsiadka: naprawdę?!? A co mówi? Filip: Mówi łeee

Zmykam do Oleńki bo jej długaśny 20minutowy sen chyba dobiega końca, jak słyszę

Napisany przez: darkowa wto, 19 kwi 2011 - 14:05

jsj malutka jest przesłodka I te pyzunie...no najtwardszego twardziela by rozmiękczyła No i cała mama

Tyle co wczoraj pisałam, że Bartek wydłuża okresy czuwania, tak wczoraj przeszedł sam siebie jeśli o spanie chodzi Przed 14:00 wróciliśmy ze spacerku, dostał jeść i padł ok. 14:30. O 19:00 niemalże na śpiocha wykąpaliśmy go z Darkiem, dostał butlę, którą opróżnił śpiąc i spał dalej do 22:30 Potem w nocy budził się już co 3 godziny. Zaczęłam już schizować i prawie co godzinę mierzyłam mu temperaturę A dziś ustanowił rekord jeśli o kupę chodzi. Podczas karmienia cisnął co chwilkę dopingowany przez mamusię, ale to co z niego wyszło normalnie mnie przerosło Kupa zaczynała mu się w okolicach pępka i kończyła z tyłu na wysokości łopatek Wsadziłam go pod kran, bo innej opcji, żeby znów zobaczyć ciało mojego syna nie bylo No mówię Wam, już nie raz sporo tego z niego wyłaziło, ale dziś to był prawdziwy armagedon Najważniejsze jednak, że chłopak sobie ulżył

reniowa czyli w ocenie Filipa Ola jest po prostu wygadana A co do spacerów i innych mamusiek to u mnie posucha. Żadnej w okolicy. Jeździmy sobie z Bartkiem sami, on śpi a ja opowiadam mu co mamy dookoła. Mieszkamy na takim zad... znaczy się mieszkamy na peryferiach miasta i nawet do sklepu( jedynego w naszej dzielnicy) jest jakies 3 km. Za to okolica jest cicha i spokojna, jest zielono , więc nie narzekam

ocho, mój mały facet ma do mnie jakąś sprawę

Ściskam Was mamuśki i Wasze małe cuda!

Napisany przez: reniowa wto, 19 kwi 2011 - 21:34

O tak, pamiętam jak myłam Filipa pod kranem po takich kupkowych akcjach Ola mi jeszcze takich atrakcji nie funduje, ma inny system: po troszeczku za to często. Robi kupisko przed jedzeniem, w trakcie, po jedzeniu, pomiędzy posiłkami i podczas snu też. A najchętniej robi tuż po założeniu świeżego pampersa A czy Bartuś już zdążył was obsikać? Albo np swoją buzię? Pod tym względem chłopcy są wybitni Ola uwielbia sikać po zdjęciu pampersa, ale przynajmniej zasięg ma marniutki
No to wam Bartuś pozwolił odpocząć Chciałabym żeby Oleńka tak spała. Ale w sumie nie narzekam, myślę że nie mamy najgorzej

darkowa, 3km do sklepu?!? Nieźle. Ja mieszkam na wsi, blisko las, śliczna aleja lipowa do pałacyku sienkiewicza, park wokół pałacyku, więc terenów do zrzucania kilogramów za wózkiem sporo , ale niestety to co szumnie nazywam "spacerem" w rzeczywistości jest najczęściej krążeniem wokół bloków, jako że moje starsze dziecię za nic nie chce odejść dalej - po południu na placu zabaw roi się od dzieciarni. A dwa razy wychodzić na spacer mi się nie chce

Pytanie mam do mam, głównie dziewczynek, choć nie tylko. Hmm, intymne. Jak nazywacie intymne strefy ciała waszych córeczek? U chłopaka prosta sprawa, siusiak i już. U dziewczynki? O Filipa mi chodzi bo się dopytuje. On zna poprawne nazwy, wie że ma penisa, jądra, itd, jednak na co dzień łatwiej powiedzieć np "umyj siusiaka" niż "umyj penisa". Poprawne nazwy "dziewczyńskie" też już poznał, jednak trudno mi na co dzień używać określenia wargi sromowe Jak można inaczej? A może nie używacie zamienników? Ciekawa jestem.

Spokojnej, przespanej nocki wszystkim mamusiom i dzidziusiom

Napisany przez: darkowa śro, 20 kwi 2011 - 10:17

Dzień dobry cześć i czołem dziewczynki

Aż pięknie się rano wstawało, bo tak słonecznie dawno nie było, a do tego tak cudnie ćwierkały ptaszki

Reniowa co do siusiania nie tylko w pampersa to Bartek obsikał już mnie, swojego tatę, babcię, siebie (ale nie trafił w twarz ), przewijak, wagę w przychodni, swoją książeczkę zdrowia i panią położną Myślę, że na tym nie poprzestanie Nigdy mu jednak nie przerywamy jak siusia, więc tam gdzie ma skierowane swoje "działo" tam "strzela"

Co do nazywania miejsc intymnych to pamiętam, że jak ja byłam mała to nazywałyśmy ją z mamą szparką albo pipsią. Mój brat jak się urodziłam miał 6 lat i też był zaciekawiony tym co siostra tam ma i jak się to zwie

Dobra, zabieram się za szykowanie siebie i Bartka, bo idziemy dziś na usg bioderek, a że pogoda postanowiła nas dziś porozpieszczać to pewnie cały dzień spędzimy na dworze. Darek ma dziś urlop, więc szykuje nam się rodzinny dzionek Uwielbiam jak jesteśmy we trójkę

Miłego dnia mamuśki!

Napisany przez: jsj śro, 20 kwi 2011 - 12:52

My juĹź po jednym spacerze
Cieplutko dziś bardzo
Faktem jest, że z tym nazewnictwiem to u chłopców jakoś prościej. Jest siusiak i już
Ja sama miałam problem z Alą. Nic mi nie pasowało. Ale kupiłam Adasiowi ostatnio książeczkę o nocniku i tak jest mała dziewczynka która ma "pipcię do siusiania". Jakoś mi się to oczytało, osłuchało i tak zostało

Miłego dnia i korzystajcie z pogody

Napisany przez: sensymilia śro, 20 kwi 2011 - 21:08

Cześć Wam ...

jsj Aluś super ...pyzunia .. napisałam do Ciebie wiadomość na priv ...

z nazewnictwem nie pomogę bo sama mam z tym problem ... ale "pipcia"chyba najlepiej pasuje. ..jak Kuba zobaczył, że Hanka nie ma "siuraka" to powiedział, że jest "jak pani kosmitka"

Hanka waży już 4700g ...umówiliśmy się też już na szczepienie ...jutro USG bioder... powoli zaczynają się wydatki ...

ja nadal w złej kondycji ... im ładniejsza pogoda tym bardziej jestem przygnębiona ... eh ...


tak teraz wyglądamy
https://img812.imageshack.us/i/dsc039811.jpg/

moje dzieciaki
https://img685.imageshack.us/i/dsc039691.jpg/

Napisany przez: darkowa pią, 22 kwi 2011 - 11:16

sensymilia Może i nastrój masz kiepski, ale wyglądasz rewelacyjnie! Oko, włos, no bomba normalnie! Hanka przesłodka i tak mądrze patrzy w obiektyw jakby wiedziała, że trza zapozować , a Kuba...ech...niejedno kobiece serce złamie tymi oczyskami

My już po usg, bioderka małego w jak najlepszym porządku. Pediatra powiedział nawet, że nie ma potrzeby kontroli za 3 miesiące, ale pewnie podejdziemy sprawdzić. No i nic nie płaciliśmy. Za to szczepienie da nam trochę po kieszeni Tym bardziej, że zdecydowaliśmy się na tą szczepionkę skojarzoną 6 w 1. No ale są rzeczy, na których nie można oszczędzać.

Wiecie, z każdym dniem kocham tego małego facecika coraz mocniej i mocniej. Mogłabym patrzeć na niego cały czas i najchętniej nie wypuszczałabym go z ramion. Na szczęście rozsądek od początku mówił, żeby nie przyzwyczajac małego do noszenia i usypiania na rękach i Bartek bez problemu zasypia w łóżeczku. W ciągu dnia też jak go odkładam, bo muszę coś zrobić, to leży i coś tam po swojemu próbuje gadać Dziś w nocy dał mi pospać, bo nakarmiony zasnął o 20 i obudził się dopiero przed 3, ale jak dorwał cyca to myślałam, że wciągnie mi płuco

Robi się coraz cieplej, więc idę wystawić małego do ogrodu, a przy okazji sama może trochę się poopalam.

Miłego dzionka dziewczynki!

Napisany przez: reniowa pią, 22 kwi 2011 - 13:39

Witam

Dziś Oleńka ma 1 miesiąc, stawiam szampana (bezalkoholowego )
Strasznie szybko zleciało, dopiero co poznawałyśmy się w szpitalu...

darkowa, gratuluję (i zazdroszczę) umiejętności samodzielnego zasypiania. Ola miała tak kiedyś, daaawno temu, ale dostała jakiegoś sapko-katarku, strasznie źle spała i w trymiga nauczyła się, że na rękach usypia się najlepiej Nie ma mowy o usypianiu w łóżeczku, alternatywą może być cycu, to ja już wolę ją ponosić. Czasami usypia błyskawicznie, czasami nie... Ja, stara wyga, matka ze stażem, a dałam się przerobić jak małe dziecko Ale po świętach bierzemy się za naukę poprawnego zasypiania, choć czarno to widzę - może gdyby chociaż smoczka ssała, byłoby łatwiej, ale Ola pluje smokiem dalej niż widzi

sensymilia nie smuć się A tak z ciekawości zapytam, udało się wyrobić Hani dowód?

W kwestii nazewnictwa pasuje mi ta pipcia czy pipsia, Filip ostatnio (dość mądrze) wydedukował, że skoro on ma siusiaka, to młoda ma siusiulkę (że do siusiu służy), więc kilka dni temu brakowało nam słów, teraz mamy nadmiar

My teĹź zaraz zmykamy na dworek

Napisany przez: Aneta 86 pią, 22 kwi 2011 - 15:32

Witamy wszystkich

My we wtorek byliśmy na szczepieniu. Mały darł sie w niebo głosy. Jak by go ze skóry obdzierali. później cały dzień był marudny a wieczorem gorączkował. Ale czopek zadziałam szybko i było ok. Ale od wczoraj mały chory. Ma kaszel i katar ale oskrzela na szczęście ma czyste. Byliśmy u lekarza dostał syrop na kaszel i krople do nosa. I dzisiaj nockę w miarę przespaliśmy. Jest trochę marudny i budzi sie co półtorej godzinki ale jakoś dajemy radę. Raz dostanie mleczko raz dostanie herbatki i jest ok;)

Pogoda u nas piękna normalnie wiosne czuć na całego i te pączki na drzewach

sensymilia nie smutaj. Wiesz co Ja zawsze gdy jest mi źle i ciężko powtarzam sobie że na świecie są ludzie którzy mają gorzej i jest im cięzej niż mi. I że zawsze może być gorzej

Napisany przez: sensymilia pią, 22 kwi 2011 - 16:32

nie udało się bo wogóle nie wyrabialiśmy ... jednak nie jedziemy ...pokomplikowało się wsio ...

i dziękuję za przytulaśki ...ciężko jest ale jakoś daję radę ...do tego te święta ...najchętniej ominęła bym je wielkim łukiem ....

a do tego Kubek chory ...chyba znowu zapalenie ucha :/

powoli przechodzimy na mleko zastępcze ... narazie NAN się sprawdza ...oby tak pozostało ...

Napisany przez: darkowa sob, 23 kwi 2011 - 12:25

Kochane mamuśki życzę Wam wszystkim ZDROWYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH, BOGATEGO ZAJĄCA, SMACZNEGO JAJKA I MOKREGO DYNGUSA

Napisany przez: jsj sob, 23 kwi 2011 - 13:16

Napisany przez: corti nie, 24 kwi 2011 - 06:41

No ja nie wierzę, ale wam dziewczyny życzę wesołych i mokrych świąt (już bez odchodzących wód ), ale co innego może was tam zmoczyć na szczęście

Napisany przez: Aneta 86 nie, 24 kwi 2011 - 20:32

Napisany przez: sensymilia pon, 25 kwi 2011 - 09:45

Cześć Wam ...

my już całkowicie przeszliśmy na zastępcze mleko ...moja mleczarnia już zamknęła produkcję masową ... w ciągu 2 dni w sumie pokarm zanikł ...
z racji nowego mleka nie podaję już wit K, została mi i może któraś z Was chciałaby to chętnie oddam ... mam tu Vita K 18 kapsułek i całą buteleczkę JuviK (nieotwierana) - szkoda, żeby się zmarnowały ...

na NAN'ie Hanka dużo lepiej śpi, po karmieniu zadowolona zaczyna coś tam po swojemu gadać ...kupy (odpukać) książkowe

no ale katarek się przypałętał ale na szczęście Frida sprawdza się rewelacyjnie - polecam, zwłaszcza przy takim małym nosku ...

Napisany przez: Aneta 86 pon, 25 kwi 2011 - 09:50

[b]sensymilia[/b] w pełni sią z tobą zgadzam ze Frida to super urządzenie bo gruszki do nosa jakoś mi się źle kojarzą U nas też niestety katarek nadal jest ;( nie możemy się go pozbyć no i mi się ciągle zdaje chociaż wyczyszczę małemu nosek ze on nadal charczy i ze coś tam jeszcze jest.

Napisany przez: sensymilia pon, 25 kwi 2011 - 10:05

Aneta wiadomo, że nie wyciągniesz wszystkiego ...ale ważne, żeby często wyciągać, żeby jak najmniej spływało do gardła bo potem kaszel się rozwinie no i wymioty (flegmą) ...często też kładź Małego na brzuszku ...a jak będzie miał zatkany nos polecam maść majerankową

Napisany przez: sensymilia pon, 25 kwi 2011 - 17:37

oferta na wit K juĹź nie aktualna ...oddane

Napisany przez: darkowa pon, 25 kwi 2011 - 20:47

Coś te małe nosy szwankują widzę :/ Bartkowi od kilku dni nos zatyka się w nocy. Najpierw myślałam, że to kwestia zbyt suchego powietrza, ale wyłączyliśmy ogrzewanie i włączamy na noc nawilżacz co kilka godzin, a młody i tak pochrapuje i widać, że męczy go ten nochalek. I tu zgadzam się z przedmówczyniami, że FRIDA to wspaniały wynalazek. Aneta ja też mam wrażenie, że nie wszystko mu wyciągam, ale dobrze, że choć w jakimś stopniu mogę mu ulżyć. No i oboje z Bartkiem przekonaliśmy się do Stermimara

A jak tam po świętach? My jeden dzień spędziliśmy z moimi rodzicami i jeden z teściami. Poszalałam z jedzeniem, tzn, jadłam sernik, babke, nawet skusiłam się na jajko z chrzanem, a na obiad zjadłam kawałek indyka w sosie śmietanowo cebulowym, ale Bartek nie wykazywał żadnych oznak, że coś mu nie smakowało i żadnych kłopotów z brzuszkiem ani z koopą nie mieliśmy:szczerbaty usmiech
Dziewczyny, czy Wasze dzieci też ulewają? U nas każde karmienie wygląda tak, że najpierw się cyckamy, a potem mały wciąga jeszcze 60 lub 90 ml NAN'a. Na odbicie czekamy czasem nawet 20 minut, beka jak stary cap, a po odłożeniu do łóżeczka ulewa i dostaje czkawki. Wiem, że jest NAN AR ( antyrefluksowy) i nie wiem czy nie spróbować zmienić.

Napisany przez: corti wto, 26 kwi 2011 - 07:00

Na katarek woda morska dobra też jest (zapsikać poczekać kilka minutek i dopiero Frida )

Na ulewanie też cuda czyniliśmy, prześwietlenia, mleka AR, zagęstnik Nutriton u nas średnio pomagało i skończyło się wraz z wprowadzeniem stałych posiłków dopiero niestety. Mały dużo jadł i chyba nadmiar ulewał, sama nie wiem z czego to było bo wszelkie badania książkowe. Potrafił ulać nawet godzinę po posiłku Kładź go zawsze na boczku żeby się nie zakrztusił bidulek. Mi też po odbiciu polecono kładzenie na wyższej podusi na pól godzinki żeby główka była wyżej od żołądeczka i to nawet trochę pomagało, choć nie zawsze.

Napisany przez: darkowa wto, 26 kwi 2011 - 09:58

corti robię dokładnie tak jak piszesz. I w kwestii noska i ulewania Do noska najpierw psikamy Sterimarem (wodą morską) a potem w ruch idzie Frida. Zaś jeśli o ulewanie chodzi to nie jest to reguła, nie zawsze po jedzieniu Bartek ulewa, ale zdarza mu się ulać mimo odbicia i wyższego ułożenia nawet po godzinie od zjedzenia Zrobiliśmy już dodatkowe dziury w ramie łóżeczka i materacyk ma pod kątem, do tego łóżeczko stoi na książkach. Mamy kąt 30 stopni, tak zalecał pediatra, a mimo to chłopakowi zdarzy się pozbyć odrobiny mleczka. No nic, Bartkowi jakoś specjalnie to nie przeszkadza, a ja mam więcej prania, ale to żaden problem W każdym razie corti dziękuję za rady

Napisany przez: corti wto, 26 kwi 2011 - 11:16

Spróbuj może jeszcze zagęszczać to mleczko Nutritonem może u was pomoże. TO ulewanie trzeba niestety przeżyć, małego potrafiłam przebrać 7-9 razy dziennie w końcu zaczełam inwestować w używane ciuszki bądź ubranka z lumpeksu (prałam je po 3 razy od zakupu i chociaż oszczędziłam, bo zamiast za body dać 17 dałam 1,20 ) Ciężko mi było na początku kupować w tym lumpeksie głupio się czułam, ale jak zobaczyłam ile osób tak robi przestałam się stresować. Teraz mam po małym 6 worów tych największych ciuszków takich do roku, bo nie wyrabiałam z praniem, a właściwie z schnięciem tego, więc miałam w dużych ilościach i jakoś szło.

Teraz już ciężko dostać coś fajnego na małego, więc znów kupuję mu na wyprzedażach, ale teraz nie ulewa, więc jedne ciuchy na dzień mu wystarczają

Ja nie wiem czy jeszcze coś podpowiem, bo właśnie odszedł mi czop z dwie godzinki temu, więc oczekuję na dalsze rozwiązanie sytuacji. A wy jak rodziłyście to ile przed wypadł wam czop??

Napisany przez: Aneta 86 wto, 26 kwi 2011 - 14:13

Corti niestety ja ci nie odpowiem bo nawet nie zauważyłam kiedy on mi wypadł

Napisany przez: sensymilia śro, 27 kwi 2011 - 09:14

darkowa nie ma co experymentować z dodawaniem czegokolwiek do mleka ...ulewanie to normalna sprawa no chyba, że ulewa nagminnie i po każdym karmieniu i w dużych ilościach ... Hanka ulewa nawet po kilku godzinach po zjedzeniu ...po Kubie teraz mam zawsze w pogotowiu tetrową pieluchę i zawsze po jedzeniu owijam Hankę ... a w nocy zawsze kładą ją na boku w razie ulania i pod główkę wkładam tetrówkę ... nasze maluszki mają jeszcze młodziutki żołądek, który uczy się powoli ...

corti przy Kubie czopa pozbyłam się w całości dobę przed urodzeniem ...chwilę po wypadnięciu zaczęły się bóle ...z Hanką zaczął wypadać też dobę przed ale cały to chyba wypadł wraz z odejściem wód ...

Napisany przez: darkowa śro, 27 kwi 2011 - 10:45

nie, no właśnie nie po każdym karmieniu ulewa. Tetrowe pieluchy cały czas są w użyciu i w łóżeczku pod główką też ma. A zaczęło mnie to niepokoić, bo przez pierwszy miesiąc ulało mu się może kilka razy, a teraz w sumie prawie codziennie. Zaraz człowiek spokojniejszy jak poczyta, że Wasze dzieciaki też tak mają Dzięki!

Mój śpiący królewicz
https://img835.imageshack.us/i/20110425194.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: sensymilia śro, 27 kwi 2011 - 12:44

darkowa no no potencjalny zięciu mi rośnie
a moja Hanka najchętniej spałaby w nosidle ... łóżeczko tylko w nocy ...

no i się corti pospieszyła dziś urodziła ....GRATULACJE!!!


karmienie w plenerze - butelką oczywiście - miejsce: boisko Orlik, Świnoujście, W-F gimnazjalistów
https://img15.imageshack.us/i/dsc039501.jpg/

Napisany przez: reniowa śro, 27 kwi 2011 - 13:47

hej dziewczynki

corti gratulacje!!! DuĹźo zdrĂłwka

Oleńka też ulewa, sporo, po jedzeniu i przed, bez ostrzeżenia Do tego ma już dość długo taką sapkę, zatkany nosek, niby-katarek, no i dziś byliśmy u lekarza coby ją obejrzał. Dr stwierdził że ma dużo treści żołądkowej pomiędzy przegrodą nosową a przełykiem (jakoś tak), co jest skutkiem ulewania i przyczyną zatkanego noska. No i przepisał nam debridat, który ma powstrzymać to ulewanie. Mamy też zrobić posiew na bakterie w nosku, jakie to mogliśmy przyciągnąć ze szpitala.

darkowa, to że mały zaczął ulewać teraz dopiero, może być spowodowane faktem że skoczył mu apetyt i więcej je (dzieci co jakiś czas mają takie skoki, wtedy pojawiają się kryzysy laktacyjne), a żołądek/jelitka jeszcze się nie dostosowały do większej ilości pokarmu.

Piszesz o książkach pod łóżeczkiem Najlepszy sposób. Kiedyś pisałyśmy o tych poduszkach-klinach do łóżeczka, ja byłam im przeciwna, a teraz, o ironio, taką posiadam Sama nie kupiłam, zostałam obdarowana (pod kątem tego ulewania), i nadal jestem przeciwna. Wsadziłam do łóżeczka, no niby fajna, mała śpi lepiej, ale jak zacznie się wiercić to po chwili jest poniżej poduszki w poprzek łóżeczka, tak jak wtedy pisałam, po prostu stacza się, bo kąt nachylenia jest za duży. Więc na co dzień stosuję książki pod nogi, a jak teściowa ma przyjechać to wkładam poduszkę

sensymilia Oleńka też najlepiej śpi na mnie w chuście Choć jak się już dobrze zaśpi, to pozwala się odłożyć do łóżeczka, ale nie zawsze.

Pogoda dopisuje, spacery coraz dłuższe (wczorajszy rekord - 6 godzin), więc i ja zaliczam coraz nowe miejsce karmień. Tyle że cycem, ale mam taką wprawę w zasłanianiu że mogę karmić na środku marketu i nikt nie dojrzy, czego nie powinien

Zaraz jedziemy po Fifika a potem długi spacer (dookoła bloków ) więc miłego popołudnia

Napisany przez: agarad śro, 27 kwi 2011 - 15:52

Hej dziewczynki
dawno nas nie było ale juz nadrabiam

Zaliczyłyśmy I wizytę u pediatry jeszcze przed świętami, Marysia ważyła 4500 kg no i w sumie tyle bo szczepienia mamy dopiero w połowie maja.

Co do ulewania to u nas było tak, że przez pierwsze 2-3 tygodnie wogóle się nie zdarzało, a póxniej bywało że i po każdym jedzeniu ulała ale trwało to niedlugo bo już teraz ulewa sporadycznie, za to czkawkę ma baaardzo czesto.

Ze spaniem coraz marniej taki mocny 3 godzinny sen zdarza się raz dziennie a reszta to drzemeczki, na szczęście noce są OK

darkowa - Bartuś świetny i taki poważny

sensymilia - mi tez wczoraj się "trafiło" karmienie w miejscu publicznym, pierwszy raz więc mało wprawy miałam ale się udało, ale strasznie krzykliwe się moje dziecię zrobiło i nie ma siły żeby chwilę przetrzymać z jedzeniem bo krzyczy w niebogłosy

a tak lubi spać mój kurczaczek
https://www.fotosik.pl

a tu moja świąteczno-śpiąca dama

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: corti pią, 29 kwi 2011 - 14:13

Dziękuję za gratulacje

Oliwek też często miał czkawki, zakładaliśmy mu wtedy czapeczkę na główkę i po krótkim czasie pomagało

Ja z mała nadal w szpitalu, tzn. jesteśmy osobno, bo mam opryszczkę i mi ją zabrali mnie jutro pewnie wypuszczą do domu, a ona zostanie bo robi się żółta no, ale chociaż zobaczę synusia, bo już bardzo za nim tęsknie.

Napisany przez: darkowa nie, 01 maj 2011 - 21:35

Cześć dziewczynki i kruszynki

Ale tu u nas cichutko. Łikendujecie? Ja najbardziej cieszę się z tego, że tyle dni jesteśmy we trójkę. Do tego Darek ma wolne jeszcze we środę, bo idziemy szczepić Bartka. Boszzzz, ktoś wbije igłę w moje dziecko A propos dziecka to Bartoszewski z każdym dniem coraz gorzej ssie pierś. Wiem, że to wina dokarmiania butelką, ale smutno mi na samą myśl, że pewnie już niedługo przestaniemy się cyckać Pokarmu nie mam za wiele, z obu piersi ściągam po 60 ml, ale zawsze to coś. Będzie więc karmiony moim mlekiem, ale z butli tak długo jak moje dystrybutory bedą to mleko produkować.
Wczoraj pogadaliśmy z księdzem i 21-go maja chrzcimy Bartula. Robimy podwójne chrzciny razem z bratem Darka, bo malutka Małgosia pokonała sepsę i tydzień przed świętami, po 6 tygodniach w szpitalu wróciła do domu:D:D:D No i zdecydowaliśmy się, że w wakacje pojedziemy nad morze Zabieramy ze sobą moich rodziców, którzy od lat nie byli na urlopie i bardzo się cieszą się, ale chyba najbardziej na to, że będą tyle czasu z maluszkiem A tak poza tym to u nas wszystko w porządku i jak już niedawno wspomniałam, z każdym dniem kocham Bartka mocniej i mocniej

Dziewczyny piszcie co u Was, bom jakaś taka stęskniona za wieściami od Was...

Napisany przez: sensymilia pon, 02 maj 2011 - 09:25

Cześć Wam
darkowa w Twoje dziecię już nie raz wbijano igłę
a co do wakacji to mam nadzieję, że przyjedziecie gdzieś tu w moje okolice


a u nas szału nie ma...pogoda jak to nad morzem mimo słonka wieje okropnie ...dziś to wogóle jest okropnie ...
Kuba znowu kaszle - wygląda to jednak na alergię ...
Hanka zakatarzona ale narazie Frida się sprawdza więc do lekarza nie idę ...
a ja... dalej tak samo ....

Napisany przez: darkowa wto, 03 maj 2011 - 09:37

[quote name='sensymilia' date='Mon, 02 May 2011 - 10:25' post='8664535']
darkowa w Twoje dziecię już nie raz wbijano igłę [quote name='sensymilia' date='Mon, 02 May 2011 - 10:25' post='8664535']
[quote name='sensymilia' date='Mon, 02 May 2011 - 10:25' post='8664535']

Wiem W szpitalu w dniu wyjścia wszystkie dzieci były kłute w piętkę i wyciskano( dosłownie!) im krew na taki kartonik. To był posiew na fenyloketonurię. Jak widziałam płaczącego i wijącego się Bartka to miałam ochotę zagryźć pielęgniarę Dlatego Darek jedzie ze mną na to szczepienie, żebym komuś krzywdy nie zrobiła

[quote name='sensymilia' date='Mon, 02 May 2011 - 10:25' post='8664535']
a co do wakacji to mam nadzieję, że przyjedziecie gdzieś tu w moje okolice
[quote name='sensymilia' date='Mon, 02 May 2011 - 10:25' post='8664535']

po weekendzie będziemy dzwonić do Dziwnowa, tam gdzie byliśmy w zeszłym roku. Jak się uda i pojedziemy to najprawdopodobniej w sierpniu zrobimy Ci z moimi chłopami nalot

A ja dziś miałam cała noc na spanie :)Darek zajmował się młodym a mamuśka se spała. Raz tylko miałam pobudkę, bo moje mleczarnie domagały się natychmiastowego opróżnienia. No i od 7:00 nie śpię bo jestem wyspana Pewnie za parę godzin będę mówiła co innego...

Wczoraj byliśmy w KFC...zjadłam zestaw z frytkami i tortillą, i póki co wnioskuję, że Bartkowi też smakowało

Miłego dnia dla Was i maluszków!

Napisany przez: sensymilia wto, 03 maj 2011 - 17:28

darkowa no mam nadzieję, że przyjedziecie
co do szczepienia to najgorsze w tym wszystkim jest to, że trzeba nieruchomo utrzymać rączkę/nóżkę przy kłuciu ...a im dziecię większe tym trudniej ...

dziś byliśmy w Parku z dinozaurami (otworzyli koło Wolina)
https://img9.imageshack.us/i/dsc042781.jpg/


a my juĹź zaczynamy sezon urlopowy ...na weekend jedziemy na camping do Czaplinka a to nasz domek: https://www.drawtur.com/gal.html TRAMP ...

Napisany przez: maja708 wto, 03 maj 2011 - 21:38

Witam po dłuższej przerwie. Mieliśmy ostatnio spore kłopoty, nie w głowie było mi więc forum, ale sytuacja już zażegnana i melduję się spowrotem Nie nadrobiłam jeszcze zaległości, nie zdążyłam przeczytać wszystkiego o czym pisałyście, zrobię to w najbliższym czasie. Wklejam aktualne zdjęcie mojej Ropuszki
https://img197.imageshack.us/i/p4190052.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: maja708 wto, 03 maj 2011 - 21:44

agarad- podziwiam Twojego bąbelka, gdybym zostawiła Tytusa w takiej pozycji na dłużej niż 10min to pewnie by się zapłakał. Nie sugerujcie się wielkością nosa, jaką widzicie na zdjęciu- w naturze jest bardziej proporcjonalny Czy któreś z dzieci karmionych sztucznie je ponad normy? Bo Tytus do takich się właśnie zalicza i chciałabym zapytać jaki jest rekord wypitego na raz mleczka. Ja zapisuję nawet średnie z dnia, mój Pasibrzuszek potrafi zjeść średnio ok 200ml, co mnie nieźle martrwi, nie chcę wychować małego grubaska Co mam jednak zrobić gdy domaga się jedzonka? Nie dać mu? Czy może, jak zasugerowała ironicznie moja siostra, wywoływać wymioty? Pediatra póki co nie widzi problemu z wagą, na szczepionce 20.04 ważył 5400, to chyba w normie...

Napisany przez: sensymilia wto, 03 maj 2011 - 22:11

maja708 fajny Twój synuś - i jakiego fajnego zeza robi Hance jak narazie ucieka jedno oko ...no ale do pół roku ma prawo

co do jedzenia to Hanka, też na sztucznym raczej książkowo - 120ml choć wczoraj wydudniła 180ml... a swoją siostrę to puknij w głowę - niech sobie sama wywołuje wymioty ...a może spróbuj oszukać synka wodą zamiast mleka? u nas czasem działa ...

pytanko do karmiących NAN'em
czy mleko rozpuszcza się Wam w 100%? u nas zostają mini grudki :/

Napisany przez: maja708 wto, 03 maj 2011 - 22:21

sensymilia tak jak napisałam- siostra o tych wymiotach wspomniała z ironią, na sugestie osób, które uważają, że niemowlę należy odchudzać. Faktycznie nieraz oczka zjeżdżają mu się w środku . Moja mama widząc kiedyś na zdjęciu dziecię z wielkimi oczkami stwierdziła, że to z chęci poznawania świata. Ciekawe więc dlaczego Tytulek ma takie szerokie usteczka- pewnie ma zamiar połknąć cały świat

Napisany przez: darkowa śro, 04 maj 2011 - 16:32

maja fajnie, że wróciłaś Przez moment myślałam, że ostałyśmy się z sensymilą same na marcusiach. Zdjęcie bomba a Tytus fajny słodziak Bartoszewskiemu te czasem zdarza się takiego zeza strzelić, że śmiech na sali A co do jedzenia - Bartka rekord to 150ml, ale tylko raz tak się chłopak objadł i potem puścił pawia o dośc sporawym zasięgu Najczęściej zjada moje obie piersi i 60 lub 90 ml.


sensymilia u nas grudki są rzadko, częściej na ściankach butelki zostaje taki piasek/proszek. Wkurza mnie to, bo wstrząsam butelką dość mocno, żeby wszystko ładnie się rozpuściło, a i tak czasem zostaje

Dziś byliśmy na szczepieniu. Bart waży 5 kg i zapłakał tylko przy wkłuciu. Dzielny po tacie, bo mama na widok igły ma miękkie nogi

Napisany przez: corti śro, 04 maj 2011 - 18:09

Co do szczepień to powiedzcie mi czy orientujecie się ile kosztuję ta skojarzona??, bo lekarz coś mi mówił, że ostatnio słyszał 173zł i żebym popytała w kilku aptekach o ceny...

My na razie tylko się cyckujemy, chciałam jej wczoraj dać butlę bo wydawało mi się, że jest głodna, ale nie było mowy nie chciała i już. Dziś poszłam z nią do lekarza skonsultować wszelkie moje obawy i przybyła mała 80g po dwóch dniach powrotu ze szpitala, więc jak przybywa chyba nie jest źle.

Napisany przez: sensymilia czw, 05 maj 2011 - 07:38

zauważyłam, że im cieplejsza woda tym mniej tego syfu zostaje

corti ja za szczepienie 5w1 zapłacę jakieś 130zł lub nawet mniej ...i to uzależnione jest od apteki i dostawcy ...a ta 6w1 to podobno ponad 200zł ...trudno - będą 2 wkłucia ... Hanka dzielna dziewczyna ...my szczepienie mamy 10.05, po powrocie z wyjazdu ale Hanka nadal ma katar więc chyba będziemy przesuwać ...

Napisany przez: jsj czw, 05 maj 2011 - 11:08

My za szczepionkę Invanrix Hexa czyli 6 w 1 płaciliśmy około 190 zł.

A ja nie rozumiem po co dawać dziecku piersiowemu butelkę skoro się najada, nie płacze, przybiera na wadze i jeśli chce się karmić piersią...wytłumaczcie mi.

Napisany przez: corti czw, 05 maj 2011 - 11:17

Chciałam jej dać butlę, bo wydawało mi się, że jest głodna, a w piersiach nic nie było. Ale wczoraj dowiedziałam się, że przybiera na wadze, więc zostaje tylko cycolek, tym bardziej, że mój mały kiepsko reaguje na butelkę, że on nie dostaje, a mała tak.

Napisany przez: annad pią, 06 maj 2011 - 10:22

Corti co do szczepionek to ja za szczepionkę 5 w 1 zapłaciłam 130zł...jeszcze 2 takie szczepionki 5 w 1 a potem cała masa innych szczepień Ja byłam z mężem szczepić Zośkę bo sama się bałam. W momencie wkłucia mąż trzymał córkę a ona w chcwili ukłucia wydała dziwny krzyk z siebie apote nawet nie płakała za to ja iałam łezki w oczach i gdy było juz powszystkim zaraz Zosię przytuliłam...pielęgniarka się śmiała, że dziecko dzielniejsze od mamy

Napisany przez: corti pią, 06 maj 2011 - 18:42

Wiem, wiem o czym mówisz ja też z synkiem wyłam jak nienormalna. Tyle, że wtedy nie kupiliśmy jednej tylko miał trzy kucia stwierdziłam, że tym razem sobie tego oszczędzę.

Napisany przez: darkowa pią, 06 maj 2011 - 20:30

My też już po szczepieniu i tak jak u Ciebie annad to mąż trzymał Bartka. Krzyknął tylko w chwili ukłucia ( Bartuś, nie mąż ), za to ja byłam przerażona najbardziej Moje dziecko generalnie w ogóle nie płacze, więc pierwszy raz mieliśmy okazję z Darkiem usłyszeć jaką ma moc w płuckach Zdecydowaliśmy się na Invanrix Hexa czyli 6 w 1 i płaciliśmy 180 zł. Za 2 m-ce kolejna dawka. Póki co Bartkowi nic nie jest, ale na wszelki wypadek zaopatrzyliśmy się w paracetamol i altacet w żelu.
No i od 3 dni Bartosz uśmiecha się już świadomie Jak pierwszy raz uśmiechnął się do mnie to poleciały mi łzy ze wzruszenia....

Napisany przez: Aneta 86 sob, 07 maj 2011 - 11:53

Witam Wszystkich

Trochę nas nie było ale juz jesteśmy. Jakoś nie miałam o czym pisać. Tak jakoś nudno i monotonnie u nas nic kompletnie sie nie dziej... Codziennie to samo jest... A mnie przytłacza monotonia. Nienawidzę jej.
Wczoraj byliśmy u Pani Neurolog (dostaliśmy skierowanie od Pediatry ponieważ mały był nie dotleniony). wszystko ok Jest. To nie dotlenienie nie ma wpływu na szczęście na rozwój Kacpra. Chociaż dopóki nie usłyszałam tego od Pani Doktor ze wszystko jest w porządku to cały czas w głowie siedziały mi słowa położnej która na mnie wrzeszczała że mam oddychać bo zabije własne dziecko... Ah ale mamy to już za sobą.

Co do szczepień to ja również wykupuje małemu szczepionki skojarzeniowe. Bo on strasznie płacze i krzyczy wiec chociaż tym mogę mu trochę stresu ograniczyć.

A teraz mykamy na dwór bo pogoda piękna u nas

Napisany przez: reniowa sob, 07 maj 2011 - 22:31

Cześć mamusie i dzidziusie

Ja również po dłuższej nieobecności melduję się U nas wymieniają jakieś słupy elektryczne od tygodnia, i prawie cały dzień nie ma prądu, a wieczorem jestem tak skonana że nie mam siły włączać kompa. Dziś mąż był więc mamusia trochę odpoczęła od Oleńki. Bo mała daje mi nieźle popalić. Nie ma żadnych kolek, większych problemów, ale jest mega absorbująca jak nie śpi (a nie śpi często i długo ), do tego po południu dochodzi mi Filip, którego reakcją na pojawienie się młodszej konkurentki jest ciągłe domaganie się mojej uwagi, czego by nie robił. No, ale mam na własne życzenie

Olenka rośnie i zmienia się z dnia na dzień Uśmiecha się do nas świadomie już od tygodnia, a czasami wręcz śmieje się szerokim bezzębnym dzióbem prawie w głos. Niestety płacze równie często, niewiele jej potrzeba by się rozpłakać, na szczęście równie szybko się uspokaja. Uwielbia leżeć w leżaczku i gadać z powieszonymi nań zabawkami, ona rechocze do zabawek, a ja rechczę z niej, bo widok pocieszny. Mocno reaguje na Fifika, co młody uwielbia i często się chwali: widzisz ja ją uspokoiłem a ty nie możesz

Piszecie o szczepieniach, i o swoim strachu przed kłuciem (dziecka). No więc jako stara matka pocieszę mamusie "początkujące", że szczepienia niemowląt to pikuś w porównaniu ze szczepieniami kilkulatków. Bo taki maluch nie kojarzy, nie zapamięta, nie nastawia się. A kilkulatek już tak. Jak Fifik miał 5 lat i szczepienia (2 wkłucia) to kupiłam maść emla i go smarowałam, bo był przerażony (niestety "pochwalił" się na podwórku że idzie na szczepienia i dzieci go odpowiednio uświadomiły). Maść podziałała

My też jedziemy nad morze w drugiej połowie sierpnia Jednak mimo polecenia przez sensymilię nie zdecydowaliśmy się na Wisełkę ze względu na odległość od plaży, i jedziemy do Mrzeżyna, czyli tylko trochę dalej Na pewno będzie tłoczno, ale tam jest taka fajna odludna plaża, to tam będziemy chodzić. Zresztą z moim i Fifika nieumiłowaniem słońca oraz z półrocznym bobaskiem raczej leżeć na plaży długo nie będziemy. Za to uwielbiam mrzeżyński port i pewnie tam będziemy przesiadywać.

Życzę wszystkim mamusiom i bobaskom spokojnej nocy i cieplutkich dni

Napisany przez: darkowa nie, 08 maj 2011 - 16:23

Nooo, nareszcie kobitki, bom się już martwiła co z Wami

Aneta piszesz o monotonii... To chyba normalne, w końcu w kółko robimy to samo. Nie martw się. U mnie jest tak samo. Mam wrażenie, że dni niczym się od siebie nie różnią i zawsze z utęsknieniem czekam na weekendy, bo wtedy jesteśmy we troje i jest jakoś zdecydowanie żywiej i weselej. No i zawszw środę jadę z Bartkiem do A tak to mam wrażenie, że tylko młodego karmię, przewijam i odkładam do łóżeczka. Na szczęście Bartek jest bardzo spokojnym dzieckiem i odłożony do łóżeczka albo zasypia albo po prostu sobie leży i "gada". Czas między karmieniami przelatuje błyskawicznie i czasem jak Bartek zaczyna zagadywać to myślę sobie, "Jesooo, dziecko przecież przed chwilą jadłeś", a potem spoglądam na zegarek i okazuje się, że minęły już 3 godziny Jak dopada Cię taki nudny stan to właź na forum i pisz o pier-do- łach, ja często tu zaglądam, piszę o wszystkim i o niczym i staram się nie zwariować. Dziś na przykład muszę pochwalić mojego syna za koopę jaką udało mu się z siebie wydobyć Prałam Bartusia, jego ubranko, prześcieradło, podkład pod prześcieradłem i kołderkę Normalnie jak robi koopę, to słychać jak ciśnie i stęka, a dziś nic, cisza. Po prostu rąbnął sobie po tajniacku A najlepsze jest to, że leżenie w tym koopsku w niczym mu nie przeszkadzało


Co do wakacji to my dziś zarezerwowaliśmy sobie wczasy w Dziwnowie w drugiej połowie sierpnia Reniowa, może obie zrobimy sensymilii nalocik Sensymilia - szykuj się

Napisany przez: reniowa nie, 08 maj 2011 - 22:59

Hej

No darkowa, my też druga połowa sierpnia, więc spotkanko jak najbardziej realne

My dziś mieliśmy dzień w plenerze, najpierw zakupy , ale potem pojechaliśmy do takiej bawialni na świeżym powietrzu, dmuchane zamki, wielkie zjeżdżalnie, kulki i te sprawy. Fifik szalał 5 godzin ale należało mu się, to był jego dzień a Oleńka cierpliwie czekała aż się brat wybawi. Karmiliśmy się na ławkach, przewijaliśmy w samochodzie, siedziała trochę w chuście, trochę w foteliku, trochę tatuś ponosił, większość przespała co w jej wydaniu jest nie lada wyczynem .

Dziś kupowałam Oli czapeczki na lato i skarpetki. No i powiem wam, że jako mama synusia narzekałam, że dla chłopców nie ma fajnej kolorystyki, tylko ciemno-bure ciuszki, tak jako mama córeczki stwierdzam, że nie łatwo kupić coś, co nie jest różowe. Owszem, fajnie mieć kilka różowych ciuszków, no ale bez przesady. Może w ciuszkach typu bluzki, spodenki jeszcze nie jest tak źle, ale w takich drobiazgach jak wspomniane czapeczki, skarpetki itp no to tragedia, sam róż. Może tylko w Kielcach, może ja tak trafiłam, niemniej kupiłam po jednej sztuce, białe z różowymi kwiatuszkami

Jutro dzień obcinania paznokci bo Olunia już drapie Czy u was obcinanie pazurków tez idzie tak opornie jak u nas? Mała wręcz na odległość wyczuwa nożyczki, cały dzień zajmuje mi obcinanie, ostatnio nożyczki poszły z nami na spacer i tam się udało Drżę na myśl co będzie jak u nóżek urosną (póki co brak), chyba trzeba będzie ją wiązać

Napisany przez: corti pon, 09 maj 2011 - 07:02

Ja obojgu dzieciaczkom obcinam jak śpią tak to tylko szarpanina była.

U mnie syn zaczął ciężko reagować na nową sytuację jest nerwowy, ciągle płacze, rzuca się... już nie wiem co robić i jestem coraz bardziej załamana.

Napisany przez: Aneta 86 pon, 09 maj 2011 - 08:46

U nas z pazurkami (ODPUKAĆ) na razie jest w porządku. Obcinam je Kacprowi po jedzeniu jak go przewinę. Wyłapuje moment gdy mam dobry humor. Leży sobie na przewijaku gada do mnie. To ja mu odpowiadam i sobie gruchamy Ostatnio się tak zadrapnął ze miał szramę na pół policzka. I najlepsze jest to ze wszyscy z oburzeniem patrzeli na to i marudzili na mnie ze mam sobie paznokcie obciąć bo dziecko zadrapałam. I żadna małpa nie chciała uwierzyć w to ze sam sie zadrapnął....

darkowa mam dokładnie tak jak ty ze nim sie obejrzę czasami to już mijają 3 godzinki i mój syn nawołuje amu amu... A ja narzekam ze ty to byś tylko żarcie chciał ale zerkam wtedy na czasomierz i lecę mleczko robić

A teraz mój mały Gnyrek leży sobie na macie i i bawi sie zabawkami. Tzn gapi sie na nie i gada do nich. Czasami coś chwyci ale tylko te z dołu zabawki. Do góry na razie nie chce mu sie rączek wyciągać. Sam wzrok mu wystarcza chyba na razie i przy okazji wierzga nogami jak by na rowerku jechał

A i mam pytanie czy wasze pociechy również pchają rączki do buzi? Bo Kacper teraz to prawie całą piąstkę wkłada i ją mymla... A w nocy budzi mnie jego mlaskanie i mymlanie piąstki... wiec zakładam mu skarpetki na rączki na noc bo jak wstaje to on bezczelnie patrzy na mnie i ssie ale nie piąstkię tylko KCIUK!!! Co mamę wyprowadza z równowagi bo mały nie chce smoczka tylko kciuk mu smakuje ;(

Napisany przez: darkowa pon, 09 maj 2011 - 10:36

Ja też zawsze obcinam Bartkowi pazurki jak jest najedzony i przewinięty. Najczęsciej leży w ramionach taty objedzony i zadowolony, a ja śmigam z manicurem 5-10 minut i po sprawie. Pazurki na stópkach póki co jakby nie rosły więc pedicure na razie odpuszczamy Aneta nasz Brtek też walnął sobie taką szramę, tyle, że na główce. Dosłownie przeciął sobie skórkę do krwi Najpierw nie wiedziałam z czego ta krew i już lekka panika, potem zobaczyłam, że ma rozciętą skórkę na główce i kapnęłam się, że sam się tak załatwił
No i super, że Kacper już interesuję się zabawkami. Bartoszewskiego na razie nie interesuje karuzela nad łóżeczkiem a i zabawki przy leżaczku, za to uwielbia to swoje grające akwarium. Czasem (oczywiście nie z premedytacją) wali w nie rączką jak wierzga się w łóżeczku. Śmiejemy się wtedy z Darkiem, że pewnie wkurza go ten jego telewizor, bo ileż można oglądać program o rybach
Co do mamlania rączek to Bartek robi tak tylko jak jest głodny. W nocy robi to na spaniu, a dzien ostentacyjnie pokazuje, że jest głodny.
Oho, mykam, bo sie obudził.

Napisany przez: annad pon, 09 maj 2011 - 17:41

Darkowa zazdroszczę Ci tego, że Twój synek prawie wogólne nie płacze...chyba wygrałaś w totka. Moja córcia ma konkretny głos...czasem na spacerze ludzie oglądają się za mną czy przypadkiem nie krzywdzę dziecka tak Zosia krzyczy

Napisany przez: Aneta 86 pon, 09 maj 2011 - 20:01

annad mój synek też ma konkretny głosik i też czasami na spacerze ludzie sie oglądają czy czasami go ze skóry nie obdzieram bo drze się wniebogłosy...

A teraz Kacper leży w swoim łóżeczku, przebiera nogami i gada do misiów uuuuu, buuuu, ooooo. auuu

Napisany przez: darkowa pon, 09 maj 2011 - 21:22

Mam OGROMNĄ nadzieję, że nic mu się nie odmieni i Bartek pozostanie taki grzeczny Bartek krzyczy, bo trudno to nazwać płaczem tylko wtedy gdy jest głodny. To jakby nawoływanie, ale ma chłopina parę w płuckach Ale trwa to 2-3 minuty, a jak tylko widzi butlę pęlną mleczka to zaraz jest cicho i tylko przebiera nóżkami A dzisiaj znowu uwalił takie koopsko, że szczęka mi opadła Jak pił butlę to słyszałam, że coś poszło w pieluszkę, a jak wzięłam się za przewijanie to Bartek raz za razem dokładał , a ja ledwo nadążałam podkładać papierowe ręczniki Za to tak się po wszystkim rozgadał, że ''rozmawialiśmy" dobre 20 minut
Zauważyłam, że Bartusiowi pocą się czasem dłonie i stópki, a przy tym są zimne. Kark ma cieplutki, nosek też, gaworzy wesoło, więc zimno mu raczej nie jest. Co może być przyczyną?

Napisany przez: corti wto, 10 maj 2011 - 08:13

Mi lekarz powiedział, że noworodki się szybko wychładzają na rączkach i stópkach i żebym się tym nie martwiła, najważniejszy karczek. Mojej to tak marzną, że aż sinieją, no ale to wcześniaczek też się tym strasznie martwiłam, ale ponoć to całkiem normalne i nie ma czym się martwić.

Napisany przez: Aneta 86 wto, 10 maj 2011 - 09:18

Jak byliśmy z małym jeszcze w szpitalu to ja też pytałam pediatry czy to ze ma zimne rączki to znaczy ze mu zimo jest. A lekarka mi powiedziała ze to znaczy ze zdrowy jest nie wiem jak się mają zimne rączki do zdrowotności ale skoro tak mówią to coś w tym musi byc

A nam sie jeszcze przed Andrzeja wyjazdem udało małemu wyrobić dowód. Na szczęście odebrać już mogłam go sama i w Piątek ruszam z moim bąbelkiem w pierwszą wielką podróż Czeka nas 1200 km jazdy do Luksemburga. Jedziemy moją siostrę odwiedzić. Która też jest teraz w ciąży i urodzi we wrześniu. Ma już jedną córeczkę Nikolkę - moją chrześnice Czasami nas Podczytuje i to ona zdawała wam relację z postępów mojego porodu
Nie wiem jak Kacper zniesie taką podróż.... Ale cóż trzeba się z domku wyrwać bo od września Mama wraca do pracy i już gorzej będzie z takimi podróżami
Wrócimy do Polski na początku czerwca. Ale nie smućcie się kompa biorę ze sobą a Luksemburg to cywilizowany kraj interneta tam mają

Napisany przez: darkowa wto, 10 maj 2011 - 11:04

To, że Bartolini ma zimne łapki nie martwi mnie tak bardzo jak to, że często są spocone, ale dziękuję Wam za odpowiedzi

Aneta wow, kawał drogi. Może podróżowanie tak się Kacprowi spodoba, że pójdzie w ślady Tony Halika Pozdrów siostrę i podziękuj jej za relację z Twojego rozdwajania . Trzymała nas w napięciu Pamiętam, że co chwilę właziłam na forum,żeby sprawdzić jak Wam (Tobie i Kacprowi) idzie I mówisz, że neta tam mają ...To dobrze, bedziemy mieli wieści zza granicy A czym jedziecie? samochodem, autobusem? O, właśnie, bo za każdym razem chcę Cię zapytać i ciągle zapominam. Najdłużej karmisz butlą. Powiedz mi, zawsze na świeżo przygotowujesz mieszankę czy zabierasz ze sobą gotową butlę jak gdzieś się z małym wybierasz? Ja zawsze Bartkowi zabierałam moje odciągnięte mleko, ale od kilku dni jest go coraz mniej i jednorazowo odciągam max 70ml, a mój mały jedzer pochłania 120 i więcej. Wiem, że na opakowaniu pisze, żeby nie przechowywać gotowej mieszanki. Pozostaje więc chyba opcja wybierania się wszędzie z termosem z gorącą wodą.

Napisany przez: corti wto, 10 maj 2011 - 12:30

Ja kupiłam sobie mały termos 0,5l i zawsze go brałam i mieszankę w małym pudełeczku ( choć teraz są ponoć fajne butelki z pojemniczkiem na mieszankę). Nie brałam nigdy gotowego. Terasz dopiero czasami zdarza się małemu dopić mleko zrobione wcześniej jak zapomnę wylać to co zostawił (rzadko to się zdarza) i nic mu nigdy nie było, ale on teraz to już ma prawie dwa lata i zupełnie inny żołądeczek.

Napisany przez: sensymilia wto, 10 maj 2011 - 16:32

Cześć Wam
wczoraj wróciliśmy z mini urlopu ...miejsce super ...pogoda dopisała - nawet złapałam kolorek ale o wypoczęciu nie było mowy, mimo, że Hanka ciągle spała ...

nasz domek
https://imageshack.us/photo/my-images/109/dsc043281.jpg/

i moja rodzinka
https://imageshack.us/photo/my-images/807/dsc043291.jpg/



Nasza Pannica nie może się zdecydować czy będzie chora czy nie ...od piątku ma paskudny kaszel (pewnie następstwo kataru) ale do tej pory nic większego się nie rozwinęło - wczoraj byliśmy u lekarza i powiedział, że gdyby miałoby rozwinąć się zapalenie oskrzeli to od piątku byłoby już kolosalne ....narazie pijemy syropki i patrzymy co dalej ...szczepienie przełożone na później ....

darkowa super wieści o wakacjach ...zostawimy dwóch Darków z dzieciaczkami i pójdziemy w tany ...reniowa mam nadzieję, że z Tobą też się zobaczymy ...

pazurki podobnie jak Kubie Hance obcinam jak śpi ...i to zwykłą obcinaczką ...

jako, że jesteśmy raczej rodziną wędrowną zawsze mam pod ręką torbę z jedzonkiem dla Hanki a w niej termos z gorącą wodą, butelka z zimną ...

Napisany przez: annad wto, 10 maj 2011 - 17:01

sensymilia oj piękne widoki prezentujesz...tylko pozazdrościć wypoczynku w tak uroczym miejscu...moja Zosia musi poczekać do lipca na wakacje
Aneta 86 bezpiecznej podróşy i udanego wypoczynku

Napisany przez: Aneta 86 wto, 10 maj 2011 - 17:52

Jak się gdzieś wybieramy to zabieram ze sobą termos z gorącą wodą a mleko już od razu wsypuje do butelki i tylko zalewam wodą w zależności od odległości jaką zamierzamy po konać zabieram odpowiednią ilość butelek
A w nocy mleko robię w mikrofali tj robię zimą mieszankę i podgrzewam w mikrofali. 90 ml wstawiam na 20 sekund a 120 ml wstawiam na 22 sekundy. Małemu smakuje i nic mu nie jest. Choć mój ojciec cały czas powtarza ze mikrofalówka to śmierć a ja mu mówię ze mały będzie świecił na zielono wiec w ciemności nigdy mi się nie zgubi

A do Luksemburga jedziemy autkiem. Bart z Bratową mnie za wożą. Jestem pełna obaw jak to będzie z tą podróżą. Mogła bym się samolotem wybrać to by było szybciej ale za dużo gratów mam teraz do zabrania no i sama miałam stracha się wybrać z Kacprem.

Napisany przez: sensymilia wto, 10 maj 2011 - 18:28

Aneta nie masz się co obawiać z podróżą ...takie dzieciaczki uwielbiają jeżdżenie samochodem więc większość drogi powinien przespać ... a jedzonko możesz zrobić i nakarmić nawet w trakcie drogi ...a wiadomo, że będziecie robić przystanki ...oby tylko nie szaleć z prędkością

a co do mikrofalówki to Twój tata raczej ma rację ...podobno już w pierwszej sekundzie w pokarmie giną wszystkie wartości odżywcze ...skoro na spacerze korzystasz z termosu to dlaczego nie w nocy? ja zawsze przed pójściem spać przygotowuje zestaw przenośny jedzonka ...i mleko można przygotować w pokoju bez potrzeby wychodzenia do kuchni i trwa to nawet krócej niż te 22 sekundy

Napisany przez: reniowa wto, 10 maj 2011 - 22:59

Hejka

Ja w temacie karmienia się nie wypowiem, jako iż mam zupełnie odmienne doświadczenia: wy tachacie (przez ch?) mleko za dzieckiem, ja muszę tachać dziecko za mlekiem Dziś na ten przykład miałam wizytę kontrolną u gina, nie wiedziałam jak długo mi zejdzie, i musiałam jechać z całą obstawą: Ola za mlekiem, Wojtek za Olą i Fifik na doczepkę

Apropo gina to dziś zaopatrzyłam się w antykoncepcję. Dr przepisał mi tabletki i szlag mnie trafia na myśl, że muszę pilnować codziennego przyjmowania, bo lubię zapominać Ale na początek lipca umówiłam się na założenie spirali A wy jakie metody stosujecie, jeśli mogę zapytać?

Ja pazurki obcinam (próbuję) tylko przez sen, inaczej w ogóle nie miałabym szans, ale Ola jakieś sensory ma czy co, bo budzi się nieodmiennie gdy tylko z nożyczkami się zbliżam.
No i stwierdzam, że moje dzieci, mimo moich obaw, wspólny język znajdą, gdyż już potrafią porozumiewać się telepatycznie, na razie tylko w zakresie doprowadzania matki do szału. Wielokrotnie już zauważyłam, że moje dzieci wybuchają płaczem razem, jak na komendę. Sytuacja z dziś, jedna z wielu: jeździmy po dworze, przez 2h żadne z dzieci ode mnie nic nie chce, nuuuuda ogólnie, w pewnym momencie Filip wywija orła na rowerze, zdziera łokieć i w ryk, w tym samym momencie Oleńka zaczyna histerycznie płakać. Ciągnę dwójkę zapłakanych, zasmarkanych dzieci na górę i autentycznie mam ochotę płakać razem z nimi

sensymilia, darkowa, no ja jestem jak najbardziej za spotkankiem Oby tylko nic nie pomieszało nam planów (tfu tfu), bo strasznie się cieszę na ten wyjazd

darkowa, mnie lekarz powiedział że zimne i jednocześnie spocone rączki i nóżki to normalna cecha wielu niemowląt, związana z termoregulacją, przechodzi po ok. pół roku, jeśli oprócz tego wsio ok to nie ma się tym co przejmować. My tego problemu nie mamy, powiedział tak profilaktycznie, a ja mu ufam.

Zmykam spać Sensymilia, trzymam kciuki żeby Hanka jednak się nie rozchorowała, Aneta 86 życzę spokojnej drogi i udanego wypoczynku, a wszystkim mamusiom i dzidziusiom tradycyjnie spokojnej nocki

Napisany przez: sensymilia śro, 11 maj 2011 - 08:37

heh my stosujemy metodę zaufania dzieci były 100% planowane i po drodze nie było żadnych wypadków ....i tak pozostanie
reniowa a wiesz na jakiej zasadzie działa spirala? mnie jakoś odstrasza sama świadomość, że będę w sobie nosić jakieś żelastwo



a co do dzieci to ja narazie nie mam co narzekać [tfu, tfu] Kuba zajmuje się sam sobą albo pomaga mi przy Hance (wczoraj podjęliśmy próbę przewijania ) a Hanka ...hmm....albo śpi albo leży ....a płaczem raczy nas tylko jak jest głodna ....


a właśnie Aneta tylko nie zabieraj ze sobą internetu bo za granicą zapłacisz majątek (roaming)...

Napisany przez: Aneta 86 śro, 11 maj 2011 - 09:30

Spoko spoko nie zabieram netu ze sobą Siostra "zabezpieczona'' w internet
A co do antykoncepcji to my tez tabletki Anty. Kacper też planowany. chociaż jak zobaczyłam dwie kreski na teście to zrobiłam takie oczy ,

Napisany przez: reniowa śro, 11 maj 2011 - 10:03

Jasne że wiem, pod każdym względem Przed pierwszą spiralką wiele czytałam, miałam wiele obaw, m.in. właśnie o to "żelastwo". Jednak niepotrzebnie, a spirala to dla mnie najpewniejsza, najwygodniejsza i najtańsza metoda anty (no, poza metodami naturalnymi, te są najtańsze ) Ja osobiście nie zdecydowałabym się na metody naturalne, srałabym w gacie ze strachu przed każdą miesiączką


Próba przewijania?? Matko, ja się cieszę jak Filip mi chusteczkę poda. Ale to moja wina, bo - mając uraz z dzieciństwa jako starsza siostra dwóch braci - od początku klepałam młodemu, że on nic nie musi, jeśli nie chce, i on się tego twardo trzyma Z drugiej strony, często podchodzi do młodej, zagaduje, zabawia, a ona go uwielbia, i to mi wystarcza (musi ).

Aneta ja zareagowałam tak samo Mimo iż wcześniej wyjęłam spiralkę żeby mieć dziecko więc w sumie nie wiem co mnie tak zdziwiło

A my dziś idziemy na pierwsze szczepienie. Zobaczę ile Oleńka waży bo jeszcze od pobytu w szpitalu nie była ważona. Patrząc po ciuchach, których coraz więcej odkładam do pudełka "za małe", chyba sporo

Napisany przez: darkowa śro, 11 maj 2011 - 10:52

Dzień dobry bardzo

A my wspieramy przemysł ogumienia Myślę nad pigułkami, ale boję się, że wtedy to już mi w ogóle doopsko nie schudnie. I tak tacham ( reniowa, chyba "ch") ze sobą każdego dnia od porodu dodatkowe 5 kg, które chyba postanowiły zostać ze mną na zawsze Nad spiralką też się zastanawiam, ( choć w zasadzie zawsze o pigułce pamiętałam), ale mam już w sobie tyle żelastwa, że nie wiem czy chce kolejne Jak lecieliśmy kiedyś z Darkiem na Rodos to pipałam na bramce na lotnisku Musiałam pokazać bliznę na plecach i dopiero wtedy mnie puścili. Nie chcę nawet myśleć jakby ta spirala też pipała No i Bartek też planowany, wytęskniony i wyczekany. Aneta ja za to wyłam jak bóbr jak zobaczyłam te dwie krechy. Ze szczęścia oczywiście. I co chwilę sprawdzałam czy aby nie zniknęły

sensymilia oby Hanka się nie rozchorowała No i z tego co czytam to chyba nam się jakieś mało wymagające egzemplarze trafiły (TFU, TFU!!!) A zdjęciami mnie podjarałaś. No nie mogę się już doczekać wyjazdu, piasku, szumu morza i tego zapachu ( i wcale nie mam na myśli smażalni ryb ) Byłoby super, gdyby udało nam się spotkać . Sprawdzałam już na mapie i będzie nas dzieliło naprawdę niewiele km.

reniowa dzięki za info dot. spoconych łapek. Ja stawiam raczej na zimny wychów, stąd moje zdziwienie skąd te spocone rączki i stópki. Bartek nie lubi być za cieplo ubrany i często jak przykrywam go kołderką to kręci się, wierci i stęka, i jak tylko go odkryje to zadowolony rozkłada się krzyżem Wczoraj na spacerku ubrany był tylko w body z długim rękawkiem, cienkie spodnie i skarpetki. Czapkę zdjęlam mu po 15 minutach jak dotknęlam jego spoconego karczku, a jak pojawiał się wiatr, to przykrywałam mu główkę pieluszką. Czasem się zastanawiam czy nie przesadzam, ale stawiam na instynkt i intuicję.

Aneta spokojnej i przyjemnej podróży i udanego pobytu. Będę tęsknić Zaglądaj czasem do nas, jak zrobicie sobie z siostrą przerwę w rozmowach

Ja dziś jak co środę jadę z Bartoszewskim do moich rodziców i wracam w piątek, tak więc życzę Wam wszystkim spokojnych dni i przespanych nocy. A propos nocy. Bartek budzi się na jedzenie ok 1-2 a potem ok 4-5. I tu pytanie - kiedy dzieci wypuszczają choć to jedno nocne karmienie, bo przyznaję, że jestem padnięta

A tu mój mały mężczyzna
https://imageshack.us/photo/my-images/849/20110429208.jpg/

Napisany przez: corti śro, 11 maj 2011 - 14:44

Darkowa chyba zależy od dziecka i trochę od naszej silnej woli , mój Oliwier je nadal w nocy jedno mlesio, choć nie zawsze, ale zazwyczaj, a ma już dwa lata. Nie pamiętam kiedy zaczął pić tylko jedno mleko, ale było to na pewno dobrze po roku. Natomiast Maja ( zwana Majesławą przez mojego męża ) przesypia mi zazwyczaj cała noc bez karmienia, bądź jedno karmienie i spanko. Pierwszej nocy budziłam ją na siłe i nic to nie dało bo ona nie chciała jeść i tyle, położna powiedziała, że jak nie chce to widać nie potrzebuje i mam dać dziecku spać Więc tego się trzymam.

Napisany przez: Aneta 86 śro, 11 maj 2011 - 15:24

Kurcze Kacper budzi się ok 24:00 później ok 3:00 a później ok 5-6 i już nie śpi. Leży u siebie w łóżeczku i gada do misiów a ja drzemie ale na czujce... później karmię go jak już marudzi wtedy zasypia i śpi godzinkę. Jak się obudzi to go ubieram i idziemy na dwór i zasypia w wózku sobie.

Napisany przez: darkowa śro, 11 maj 2011 - 15:54

corti zazdraszczam tych przesypianych nocek Złote dziecko z tej Waszej Majosławii

Bartek najczęściej po nocnych karmieniach zasypia, ale bardzo często zdarza się, że po tym drugim mleku ok.5-6 zaczyna cisnąć Ja drzemię po kilka minut, bo mały wydaje takie odgłosy, że trudno zasnąć Zapomniałam dodać, że Bartoszewski najwyczajniej sobie w tym czasie śpi i wierzcie lub nie, ale zazwyczaj dopiero ok 10-11 zrobi koopsko. Przez te wszystkie godziny z większymi lub mniejszymi przerwami ciśnie. Pytałam o to pediatrę jak byliśmy na szczepieniu i powiedział, że są dzieci, które cisną całą noc, po to, żeby rano się wypróżnić. Robią tak, bo nie ma u nich jeszcze perystaltyki jelitek i żeby popchnąć "materiał", cisną napinając przeponę, która popycha "materiał" ku wyjściu.

Napisany przez: agarad śro, 11 maj 2011 - 16:29

Aneta - zanim doczytałam do końca wszystkie posty to już byłam w szoku, że wybierasz się w podróż sama z Kacperkiem, choc znam takie mamy co podróżowały same z takimi maluchami daleko, daleko.

sensymilia - ale tu nam ochoty na urlopik narobiłaś i jeszcze te zdjęcia....

darkowa- ale juĹź fajny facet z Bartosza

reniowa - u nas podobnie, prawie każde moje wyjście równa się "wyjście rodzinne za mlekiem"

corti - ale fajnie z tymi nockami, oby jak najdłużej

jeszcze mam prośbę do reniowej jako że niedawno organizowałaś urodzinki Fifiego to może podzielisz się pomysłami na zabawy/konkursy bo w weekend wyprawiamy urodzinki córki

cdn bo maluch wzywa

Napisany przez: reniowa śro, 11 maj 2011 - 19:28

Hej

Oleńka je "kolację" ok. 20-ej, potem budzi się o godz. 2-3 w nocy, i rano ok. 5-6. Ale powiem wam, że to, jak teraz budzą się nasze dzieci nie jest żadnym wyznacznikiem, jak będą spały za kilka miesięcy. Filip jako maluszek spał podobnie, a potem mu się odwidziało i nagle od 1-ej w nocy budził się co godzinę! Ale podobno dzieci butelkowe szybciej uczą się przesypiać noce niż dzieci cycowe. Corti to że twój synek je mleczko w nocy to raczej siła przyzwyczajenia niż prawdziwy głód

darkowa wy to macie jazdy z tym kupkaniem Ola robi jakieś 10 kupek na dobę (a może więcej), przy każdej zmianie pieluszki jest żółta zawartość , ale i tak jest lepiej niż było, bo zauważyłam że teraz robi głównie po spaniu i po jedzeniu, a przedtem robiła co chwilkę

Ja też cienko ubieram Olę i już słyszę komentarze: czy jej nie jest zimno? Odpowiadam: nie wiem, proszę ją zapytać nie mnie . Już się uodporniłam przy Filipie I to ciągłe upominanie: przykryj jej uszy bo ją zawieje. Filip chodził bez czapki i nigdy nie miał zapalenia ucha, bo oczywiście nie od wiatru się to robi

agarad, tu się wypowiadałam na zadany temat
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=77341&hl=
W tym roku ograniczyliśmy liczbę gości i mieliśmy "tylko" 12 Mniej się nie dało Zabawy podobne jak rok temu, obowiązkowo baloniki, w tym roku dodałam małpkę i żyrafę W przyszłym roku mam ambicję zrobić imprezę tematyczną, np. rycerską, żeby dzieci nieco zaskoczyć

A my po szczepieniach, Ola wyła masakrycznie ale krótko. Za szczepionkę 5w1 zapłaciłam 100zł.
Oleńka waży 5400g, od urodzenia przytyła 1740g

Napisany przez: sensymilia śro, 11 maj 2011 - 20:10

reniowa ładnie Ci Ola na cycku rośnie ...Hanka jak narazie 5kg ale ma fajne grubaśne nóżki - dorobiła się ich na moim cycu

Hanka w nocy ładnie śpi -zasypia koło 8... budzi się o 1 a potem koło 5-6 ....czasem coś jej się odwidzi i zje o 10 więc potem budzi się koło 3 i dopiero rano koło 7 ...

narazie choróbsko stanęło w miejscu a może i jest troszku lepiej - jutro idziemy posłuchać co tam w oskrzelach ...

a to moja Pannica z Rudinim ....jak narazie ma do niej olewający stosunek ale czasem Hanka wydaje dźwięki jak kot więc i on zaczyna reagować ...
https://imageshack.us/photo/my-images/40/dsc045201.jpg/

Napisany przez: corti czw, 12 maj 2011 - 09:02

Tak wiem, że to przyzwyczajenie i nawet trochę staram się z nim walczyć, ale jak mi się budzi co chwila to daje za wygraną, bo wiem, że rano muszę mieć siłe dla dwójki urwisków, ale póki byliśmy w pojedynkę twardo walczyłam żeby go oduczyć tego mleka nocnego i w nocy nie jedliśmy, choć i też mało spalismy

Napisany przez: reniowa czw, 12 maj 2011 - 15:41

sensymilia, śliczna Hania A zdjęcie super, nie mogłam się napatrzeć. I jak obydwoje pięknie pozują Ja uwielbiam koty, jak Fifik miał rok mieliśmy takiego kociaka i lubiłam, jak wchodził młodemu do łóżeczka i spali razem. Niestety, kociak zaczął podrastać i atakował Filipka nieustannie (chciał się bawić), tzn. wszystkich ale Fifik cierpiał najbardziej. Więc kociak wyprowadził się na wieś do mojej mamy i tam go odwiedzamy .

Oleńka też ma grubiutkie nóżki, zresztą ona ma grubiutkie wszystko A buziuchnę to ma okrągłą jak księżyc w pełni, aż moja teściowa się martwi, czy jej tak nie zostanie. Ja mówię na to, że mogłoby, byłaby bardziej do mnie podobna
A oto pucusia Ola:
https://img685.imageshack.us/i/zdjcie0158y.jpg/

corti na wszystko przyjdzie czas, rzeczywiście teraz ciężko by ci było przeprowadzać takie rewolucje nawykowe

Oleńka dziś trochę marudna jest, i taka lekko ciepła, chyba po tych szczepieniach wczorajszych, nawet na dwór nie wychodzimy .

Napisany przez: Aneta 86 pią, 13 maj 2011 - 17:08

Witamy Wszystkich

My juz prawie spakowani. duuuużżo tego. Kurcze jak bym miała samolotem lecieć to bym sie chyba nie zabrała. A może jak bym miała ograniczone miejsce to może mniej bym wzięła? Ale jak ja to mówię wolę wziąć więcej niż za mało no i przezorny zawsze ubezpieczony chociaż jak mi Anka dziś powiedziała: Na pustynię nie jedziesz .


W nocy dziś taka burza podobno była ze szok a my z Kacperkiem całe to widowisko na niebie przespaliśmy Dziś czeka nas trochę gorsza nocka bo w podróży. Wyjeżdżamy ok 20:00 więc przed południem powinniśmy być na miejscu tzn wszystko zależy od mojego synka

Dziękujemy wszystkim za życzenia udanej podróży. Odezwiemy się jutro już z Luxa

Napisany przez: agarad pią, 13 maj 2011 - 17:35

O rety to juz? w takim razie spokojnej podróży Wam życzę i oczywiście później udanego pobytu!!!

Napisany przez: Aneta 86 sob, 14 maj 2011 - 14:34

Herzlich Willkommen

My już od 9:00 na miejscu Podróż przebiegła w miarę spokojnie. Jak mieliśmy 30 km do celu Kacper się zbuntował i zaczął płakać. Pewnie już mu było nie wygodnie. A tak to całą podróż przespał z pobudkami co 4 godz na jedzenie. Teraz w dzień tylko nie chciał usnąć aż w końcu chyba padł ze zmęczenia (brat się z nim położył i płacz ustał). Zobaczymy jak to będzie w podróży powrotnej ale o to będę sie martwić za 3 tyg
Jak wstaną chłopaki to pojedziemy na lody Pogoda u nas tak w miarę jest. Trochę deszcz po padał. ale teraz słoneczko wychodzi.

Napisany przez: darkowa sob, 14 maj 2011 - 22:50

Guten Abend meine Frauen

Aneta super, że podróż w porządku. Cieszę się, że dojechaliście bezpiecznie My w pierwszą dłuższą podróż wybieramy się w lipcu. Kierunek => Złotów. To zdaje się niedaleko Więcborka Mam nadzieję, że Bartek dobrze ją zniesie. Za każdym razem jak wkładam go do fotelika (czy raczej nosidełka) zastanawiam się czy jest mu tam wygodnie. Siedzi jakiś taki wciśnięty, mimo, że podłożyliśmy mu pod doopkę pieluszki.

sensymilia, reniowa cudne te Wasze dziewczyny . Słodziutkie!! Oleńka jak śpiąca królewna, a Hanka jak pogromczyni lwów Rudini - boski. I jaki wielgachny!! Karmisz go jakimiś zmutowanymi myszami?

A ja dopiero co pytałam o nocne karmienia, a Bartuś od 4 dni zasypia po flaszce ok 22, śpi do 2-3,a potem budzi się ok 6-7. I tak mogłoby mu zostać

Dziecko śpi, idę pogrzeszyć z mężem

Napisany przez: Aneta 86 nie, 15 maj 2011 - 10:40

Tak Darkowa Złotów niedaleko nas jest jakieś 30 km;)

Siostra poszła z dzieciaczkami na spacer a ja relaks przy kompie;) nocka minęła nam nawet dobrze pobudki co 3 godzinki na mleczko. W dzień też było nie najgorzej chociaż wieczorem przed kąpaniem dał koncert ale daliśmy radę. Pogoda taka sobie jest. trochę słoneczko przebija się za chmur ale jest chłodno.

A i zapomniałam mówić (pisać) że jeszcze przed wyjazdem zamówiłam chrzciny Kacperka. Będą 2 lipca w sobotę. Księdzu dałam 50 zł bo powiedział ze ''co łaska''

Napisany przez: darkowa nie, 15 maj 2011 - 14:42

Dopiero co pochwaliłam Bartka jak fajnie śpi i już dziś w nocy mój syn postanowił temu zaprzeczyć Obudził się 4 razy Teraz w ciągu dnia też nie śpi i zdarza mu się marudzić, co dla nas i dla niego jest absolutną nowością. Mam nadzieję, że to kwestia tej "świetnej" pogody i że zmęczy się w ciągu dnia dając nam pospać w nocy , bo zombie to dziś przy nas przystojniaczki...

A u nas dziś od rana leje, wieje i jest zimno, i tak ma być ponoć przez najbliższe dni Szkoda, bo po całym dniu spędzonym na dworze Bartuś śpi jak misiek. Ja zresztą też
My w tym tygodniu jedziemy do księdza, bo musimy zawieźć parę papierków no i zapłacić. Ustaliliśmy, że więcej niż 100 zł nie damy. A za tydzień w sobotę chrzciny. Postanowiliśmy, że zrobimy je w restauracji. Zamówiliśmy obiad, lody i ciasto. Koszt maleńki, bo robimy je wspólnie z bratem Darka i każdy płaci za swoich gości. Nas będzie to kosztowało nie więcej niż 350 zł. Podadzą, zabiorą, pozmywają, a my mamy czas dla siebie i gości.

Życzę Wam mimo tej paskudnej pogody przyjemnej i spokojnej niedzieli

Napisany przez: corti nie, 15 maj 2011 - 16:30

My też musimy się wybrać do kościoła, ale jak o tym myślę krew mnie zalewa. Przyjęcie pewnie znów w domu zmieściło się za pierwszym razem tyle osób to i teraz się zmieści A koszt chrzcin w restauracjach powalający, więc raczej to odpada.

U nas wczoraj straszne problemy brzuszkowe, więc dostaliśmy Sab Simplex niby rewelacja i powiem wam, że rzeczywiście tylko mąż to przywiózł i kupki wróciły, brzuszek miękciejszy nawet nie trzeba było podawać tak się mała przestraszyła Ale zawsze jest już na gorsze dni może kiedyś jeszcze się przyda Choć mam wielką nadzieję, że nie mi

Napisany przez: reniowa nie, 15 maj 2011 - 18:09

Hej kobitki i dzieciaczki

U nas też paskudna pogoda, na dodatek zakatarzyliśmy się wszyscy okropnie. Młoda się dusi, mi się leje, a Fifik chlipie nosem Tylko Wojtek się oparł. Nie wiem jak jutro zawieziemy Fifika do szkoły jak będzie tak lało, na dodatek po południu mamy wizytę u ortodonty z młodym i też jadę sama z dzieciakami, no nic, Filip będzie parasol trzymał

Aneta 86 dobrze że dojechaliście spokojnie, teraz młody musi się zaaklimatyzować, pewnie dlatego trochę ma humorki

darkowa, chyba wszystkie dzieci takie powbijane w te foteliki są, ale chyba im wygodnie, skoro zazwyczaj śpią, przynajmniej u mnie tak jest . Myślę sobie, że ta pozycja - trochę wygięty kręgosłup to naturalna jest dla dzieci, Oleńka podobnie w chuście wygląda. W każdym razie w foteliku zasypia niemal natychmiast, jeszcze zanim samochód odpalę .

corti ten simplex to jak nie ma kupki, tak? Ale patrz, jaki rewelacyjny, jeszcze nie dostała a już zadziałał A jest jakieś lekarstwo żeby kupki były rzadziej?

My chrzest w ostatni weekend czerwca, ksiądz u nas "co łaska nie mniej niż 100" Wyprawiam w domu, bo gości niedużo a miejsce jest, ale zamówię kucharkę bo ja nie umiem gotować a mamy są za daleko. Znajomą mam, to taniej policzy

Napisany przez: corti pon, 16 maj 2011 - 06:50

ogólnie to on jest na kolki rewelacyjny ponoć ( choć ja go nie użyłam więc wiem tylko z opowieści, ale chyba coś w tym jest skoro ludzie go z Niemiec sprowadzają i chwalą), ale pomaga też na wzdęcia i problemy z opróżnieniem brzusia ( czyli prykanko i kupki) na zatrzymanie kupek nie znam leku, bo Oliwierek miał problem z robieniem kupek, więc raczej w ta stronę szliśmy. A ile tych kupek Ci robi, że myślisz, że to problem??

U nas wczoraj cały dzień lało to mała sobie smacznie spała, a w nocy chciała się bawić, a Oliwierek znów wstał przed 6 i też się z nim baw, a ja padam na ryj dzisiaj chyba będę ją w dzień budzić na zabawe.

Napisany przez: reniowa pon, 16 maj 2011 - 08:47

E, to taki żarcik był. Jako problem to nie traktuję, raczej jako u*****liwą przypadłość Wystarczy że kichnie i już trochę wylatuje, wystarczająco by podrażnić doopsko, kupsko mamy też po każdym karmieniu (a je czasami co 2h), zazwyczaj też tuż po zmianie pampersa . Leku to raczej nie podam, ale jakbym np ja mogła coś zjeść to byłoby super. Dodam że zdarzyło mi się zjeść całą czekoladę i nic się nie zmieniło (czekoladę zjadłam dla własnej przyjemności, ale taki skutek uboczny mógłby wystapić )

Napisany przez: corti pon, 16 maj 2011 - 09:00

Lepsze to niż zaparcia U mojego marchewka działała utwardzająco

Napisany przez: reniowa pon, 16 maj 2011 - 09:41

Ano lepsze niewątpliwie, choć u nas walka z odparzoną pupą to walka z wiatrakami Marchewka powiadasz? Wypróbuję

A u nas dziś słonecznie, prawie bezwietrznie, temperaturka też niczego sobie Miła odmiana po wczorajszym dniu.

Napisany przez: corti pon, 16 maj 2011 - 09:46

Mi mała robi ok 8-10 dziennie smaruję sudokremem na przemian z alantanem plus i nie jest źle, a w razie kryzysu wykąp w nadmanganianie potasu ładnie działa na potówki i dupcie też olemu wygoiło, ale to trzeba pomoczyć parę minutek

Napisany przez: darkowa pon, 16 maj 2011 - 10:07

Witajcie

corti na kwietniakach pytasz o koszt kropelek. Sab Simplex kosztuje ok. 8 euro. My zarobiliśmy zapas zanim mały się urodził, bo polecali nam go wszyscy dzieciaci znajomi. Bartek kolek nie ma ( może właśnie dzięki Sab Simplex), bo każdego dnia, przed wieczornym karmieniem dostaje 10-15 kropelek. Bez problemów robi kupę rano i wieczorem, puszcza bąki i wygląda na zadowolonego faceta te krople dzialałają dopiero w jelitkach. Nie uzależniają i nie da się ich przedawkować. Przez dwa dni nie podawałam ich Bartkowi, żeby zobaczyć czy naprawdę ich potrzebuje i może to przypadek, może nie, ale bidulek napinał się caly, żeby puścić bąka i był niespokojny. Z podawaniem ich też nie mam żadnego problemu, bo Bartek jak tylko widzi buteleczkę to otwiera buźkę i wysuwa języczek I chłepce jak mały kotek

edit:
8-10 kupek w ciągu dnia Jak Bartek był tylko na piersi to też tak szalał Teraz robi najczęsciej dwie na dobę, za to jakie Za każdym razem jak mamy taki armagedon to zastanawiam się, gdzie to się w nim mieściło

reniowa na Bartka czekolada też nie działa. Zresztą na niego chyba nic działa, bo jadłam już niemal wszystko co rzekomo w czasie karmienia zakazane i małemu nic nie było. Fakt, że nie jada tylko mojego mleka, ale każde karmienie to ok. 50-70 ml mojego i potem butla. No i dziś Bartosz pobił swój rekord jeśli o spanie chodzi. Zasnął nakarmiony o 20:00 i spał do 3:00, pojadł i znów spał do 7:00, zrobił kupsko wypił 50ml maminego mleczka i spał do teraz.

Napisany przez: corti pon, 16 maj 2011 - 10:58

Dzięki za info o cenie kupie chyba koleżance jakis ciuszek dla małego bo pieniędzy i tak nie weźmie. Na mała chyba też nie dzxiała za bardzo nic bo mleko jadłam z płatkami kukurydzianymi i nic żadnych efektów ubocznych, co prawda przypraw nadal nie jem, arbuza sobie pozwoliłam to wtedy miała ten brzusio jak balon i kupki nie było, ale to chyba jednak nie od niego, bo później teź jadłam i nic jej nie jest

Napisany przez: reniowa pon, 16 maj 2011 - 11:25

Ja od początku jem absolutnie wszystko i mała też nie reaguje Choć czasem by się przydało, jak przy tych kupkach. Teraz właśnie bujamy się z odparzoną pupą, na zmianę lepiej-gorzej, nigdy idealnie . corti, ja też stosuję sudocrem, i mąkę ziemniaczaną (przy Filipie działała cuda, teraz nie chce) i wietrzenie, wyciągnęłam jeszcze bepanthen co mi z leczenia brodawek został, no i chyba wypróbuję ten nadmanganian potasu, bo poszperałam i wiele osób go poleca, tylko wolałabym nie do kąpieli a miejscowo, można tak, do przemywania?

Napisany przez: corti pon, 16 maj 2011 - 11:44

nie wiem ja używałam tylko w kąpieli, miejscowo nigdy więc nie pomogę. Ale fakt faktem ciężko takie dziecko potrzymać dłużej w kąpieli.

Napisany przez: darkowa pon, 16 maj 2011 - 14:58

jsj dawno się nie odzywała. Justyna mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. Odezwij się.

Napisany przez: sensymilia pon, 16 maj 2011 - 16:03

darkowa moja Hanka też chyba odczuwa zmianę pogody bo nie śpi a jak już zaśnie to śpi może z 10min ...

a co do kupczenia to u nas bezproblemowo - raz dziennie bez "wspomagaczy" ....pisałaś, że te kropelki nie uzależniają ale jak długo będziesz je podawać? z tego co wiem to wszystkie specyfiki wspomagające wypróżnianie uzależniają jelita ... skoro ma problem nawet z puszczeniem bąka to chyba coś nie tak (tak mi się wydaje) ...pytałaś pediatrę o to?
a na zaparcia to najlepsze czopki glicerynowe ...

na odparzenia polecam proszek Darmatol - stosować na suchą skórę - nie oliwić



a ja, wyrodna matka dziś wykorzystałam Hankę zabrałam ją ze sobą do ginekologa, żeby wejść bez kolejki ...

Napisany przez: corti pon, 16 maj 2011 - 18:47

Czytałam o tym trochę w necie i właśnie pisali, że podają to przed każdym posiłkiem i, że w 8 miesiącu można zmniejszyć dawkę, przeraziło mnie trochę, że tyle tego ludzie używają...

My na zaparcia uzywaliśmy czopków, ale tom jak nie było kupki ze 4 dni młody sie nie uzależnił choć wszyscy straszyli, ale właśnie no starałam się podawać mu je jak najrzadziej.

Napisany przez: agarad śro, 18 maj 2011 - 08:24

Wreszcie i my zaliczyłyśmy szczepienia, wrzasku trochę było a dodatkowo miałam pozostała dwójkę do szczepienia - istny sajgon, dobrze że kolejne szczepienie tylko z jednym dzieckiem
Marysia waży juz 5,5 kg więc przybiera nieźle - kręgosłup mój już to odczuwa

W weekend moja starsza córcia zaprosiła koleżanki na swoje urodzinki więc było wesoło, miałam naprawde dużo dzieci w domu teraz jeszcze w maju czekają nas urodziny synka...

No i pogoda mogła by się w końcu na stałe polepszyć bo u nas ciągle wieje i jest dość chłodno jak na maj oczywiście;-) więc spacerować się nie chce.....a w domku to spać się tak dobrze nie da jak na powietrzu niestety.

Miłego dnia i dużo słonka bo wlaśnie u nas zaczęło się przedzierać przez chmury

Napisany przez: annad śro, 18 maj 2011 - 09:00

Darkowa nie wiem czy to dobrze dawać coś profilaktycznie. Myślę, że to tak jak z antybiotykami..jesli będziemy ja przyjmować jak nie ma takiej potrzeby to naz organizm się do nich przyzwyczai i jak będzie konieczność zażycia to one juz nie zadziałaja i będzie trzeba brać coraz silniejsze. Pisałaś, że jak nie dałas SS to synuś miał problem z kupką...jego organizm zaczyna się przyzwyczjać, że bez tego leku nie zrobi sam kupki.

Napisany przez: sensymilia śro, 18 maj 2011 - 09:12

no właśnie o to mi chodziło ...


a my od dwóch nocy nie śpimy - tzn Hanka śpi smacznie tylko ma chorą krtań (niestety antybiotyk ) i paskudny kaszel, czasami łapie bezdech co skutkuje naszym niespaniem ...a teraz zadowolona siedzi w bujaku i śpiewa a ja wyprałam pościel bez proszku

szczepienie odłożone na 2 tyg po ostatniej dawce leku czyli za jakieś 3 tyg

Napisany przez: annad śro, 18 maj 2011 - 09:22

sensymilia ja kilka razy wykapałam dziecko w samej wodzie...tzn nie dolałam, olejku do kapania Zmęczenie z nas chyba wychodzi

Napisany przez: darkowa śro, 18 maj 2011 - 10:54

Krople już poszły w odstawkę. Kupy robi normalnie, baa, zdarza mu się stworzyć taką płaskorzeźbę na swoich plecach, że sam Michał Anioł by się zdziwił Bąki też puszcza bez problemu. Dziewczyny, bardzo dziękuję Wam za troskę Przyznaję Wam rację, że może faktycznie mogłam Bartkowi zaszkodzić, ale tak strasznie baliśmy się z Darkiem kolek, że wyszliśmy przed szereg Jednym słowem fajne forumowe ciotki ma mój synek

agarad jeśli wierzyć temu co mówią w tv, podobno od dziś ma się już zrobić ładnie "Straszą", że może być nawet ok 30 st. ja tam ciepełko kocham, więc czekam z utęsknieniem na lato, ale wcześniej muszę dokupić do wózka parasolkę dla Bartka. Mój synek nie lubi być przykrywany ani ciepło ubrany. W nocy na spaniu tak przebiera i kopie nogami, aż cały się odkryje i dopiero wtedy zasypia spokojnie. Doszłam więc do wniosku, że jak zaczną się upały to chłopak mi się ugotuje w gondoli pod tą budą, więc zamiast budy bedzie miał parasolkę. Będzie miał przewiew i może jakoś przeżyjemy

sensymilia toś pranie zrobiła, że ho ho Ja mam teraz dla Bartka sporo ubranek w pięknym jasnoróżowym odcieniu, bo wyprałam z jego rzeczami moją koszulę nocną z czerwoną lamówką... Ale przynajmniej proszku dodałam

annad pewnie zapomniałaś o olejku, bo jako pełnowartościowa żona myślami byłaś już gdzie indziej

A ja dziś popołudniem jak zwykle w środę jadę z Bartkiem do rodziców. Ja się wyśpię, bo w nocy opiekę nad małym przejmuje moja mama ( nie muszę dodawać, że jest tym faktem rozanielona) i Darek się wyśpi

Zmykam na dwór, bo szkoda tak pięknego dnia Miłego dzionka dla Was i smyków!

Napisany przez: annad śro, 18 maj 2011 - 11:19

Darkowa ja na początku postapiłam podobnie jak Ty. Nie mieliśmy wprawdzie dostępu do SS i kupiliśmy podobno polski zamiennik Bobotic...Zosia dostawała przez tydzień po jedzeniu aż doszliśmy do wniosku, że dajemy jej coś czego ona może nie potrebuje. Wcześniej ani nie miała problemów z kupka, brzuszek zawsze miękki i odstawilismy. Przez jakiś kilka dni po odstawieniu był problem z kupa ale przez to, że Zosi organizm przyzwyczaił się w tak krótkim czasie do przyspieszacza kupki Póki co Zosia skończyła 2 miesiąc i kolki cicho siedzą pod stołem...oby tak dalej. Ską wiedziałaś, że ja kąpiąc dziecko myślami przy mężu Ja też uwielbiam słonko...i w zeszłym tygodniu zakupiłam parasolke do wózka i moskitierę aby nic małej nie pogryzło. Ja bym najchętniej w czymś takim chodziła bo panicznie boje ię pszczół, os, szerszei, bąków itp

Ucałowania dla synka

Napisany przez: sensymilia śro, 18 maj 2011 - 18:01

my niestety musimy odłożyć spacerki na potem :/ a w końcu pogoda się klaruje tzn już nie wieje tak paskudnie ...

Haniula dziś czyta w moich myślach - cały dzień śpi z przerwami na jedzonko a ja ogarnęłam chatkę, zrobiłam 3 prania (2 już z proszkiem), ugotowałam młodą kapustkę a jak mąż wrócił wyskoczyłam na "miasto" ale w Międzyzdrojach szału nie ma - 3 sklepy na krzyż ...no ale idzie sezon to otwierają się namioty z *****ołami ... na zabicie czasu jak ulał

ciekawe co u agnieszzki? ostatnio widziałam ją na forum ...wogóle jakoś nas mało na tym forum zostało

a to moja Musza
https://imageshack.us/photo/my-images/202/dsc046081.jpg/

i małe zdziwko
https://imageshack.us/photo/my-images/853/dsc046101.jpg/

Napisany przez: annad czw, 19 maj 2011 - 09:40

sensymilia masz słodką Muszkę

Napisany przez: reniowa czw, 19 maj 2011 - 10:18

sensymilia boska Hania-muszka Ale minę ma mocno zdziwioną, pewnie sobie myśl: co ta mama wymyśla? Dużo zdrówka dla niej, niech choróbsko prędko ucieka

My byliśmy na usg bioderek, i nasz pediatra dopatrzył się lekkiego zaokrąglenia czegoś tam, co nie wymaga ortopedy, jedynie pilnowanie odwodzenia nóżek (na żabkę), i za m-c kontrola, do tego dopatrzył, że mięsień przymostkowy (chyba) z jednej strony ma lekki przykurcz (czyli Ola przechyla lekko główkę w jedną stronę, czego ja nie widzę ) i też ćwiczenie - masowanie co wieczór+podkładanie wałeczka z pieluchy, do tego mam komplet ćwiczeń od ortodontki dla Filipa, no normalnie czuję się jak rehabilitant nie matka

No faktycznie mało nas, nie tylko jsj czy agnieszzka zamilkły, DZIEWCZYNY HELOŁ!!! WRACAĆ!

Napisany przez: corti czw, 19 maj 2011 - 13:38

Ja USG bioderek w czerwcu ciekawe co mi powie, ale o dziwo mam na NFZ i taki szybki termin

A okulistę chyba prywatnie muszę zaliczyć bo miała mieć w 3 tygodniu, a tu najbliższy termin w jednej przychodni w październiku, a w drugiej w lipcu.

Mała boska uśmiałam się z tych okularków na tej małej buźce

Napisany przez: sensymilia czw, 19 maj 2011 - 14:54

okulista to chyba po 3 m-cu ...
ja idę jutro sama ze sobą do okulisty ...muszę pozbyć się okularów - znowu zacznę nosić soczewki... może fundnę sobie nawet kolorowe, a co muszę pozbyć się tego wizerunku zombiaka



dziękuję za miłe słowa w kierunku mojej Muszy

reniowa oj wymyślam wymyślam (dowód poniżej) ale ja sama chciałabym mieć takie śmiechowe foty z dzieciństwa

wykopałam ten strój w lumpexie no i nie mogłam się oprzeć
https://imageshack.us/photo/my-images/830/dsc046181.jpg/

https://imageshack.us/photo/my-images/831/dsc046321.jpg/

Napisany przez: corti czw, 19 maj 2011 - 15:20

haha super Pani Prosiaczek

po lampach mam zalecenie w 3 tygodniu.

Napisany przez: agnieszzka czw, 19 maj 2011 - 21:48

ja codziennie was czytam tylko weny do pisania jakos nie mam

my na bioderka umĂłwilismy sie na drugi dzien - wiec u nas chyba nie ma kolejek na NFZ

Napisany przez: corti pią, 20 maj 2011 - 11:45

Czy może któaś z was ma karuzelkę FP Ocean z projektorem?? Bo zastanawiam się nad kupnem i nie wiem jak się sprawdza??

Napisany przez: Aneta 86 pią, 20 maj 2011 - 19:47

Witajcie

To tak jak my siedzimy na forum i czytamy ale jakoś nie mamy weny aby pisać, zawsze coś wyskoczy
We wtorek Kacper pierwszy raz obrócił się z brzuszka na plecki Byłam w takim szoku a za razem taka szczęsliwa no i sie po płakałam ze chłopak mi tak szybko rośnie

A to nasza fotka z wojaży;) Zobaczcie jak Luksemburg nam służy


https://imageshack.us/photo/my-images/845/79127964.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: darkowa pią, 20 maj 2011 - 20:50

Heloł, heloł

reniowa, ja jako żem już mocno od Was uzależniona, jestem tu codziennie, z wyłączeniem czwartku, kiedy to jestem u mamusi

senysmilia oplułam monitor jak zobaczyłam ten smoczek Ja też taki chcę!!! Gdzie takie cudo można kupić?

aneta oj służy służy...kobieto Ty emanujesz seksem!!! Gdzie i jak pozbyłaś się tych 30 kg??? No chyba, że przed ciążą ważyłaś ok 30 A Kacper prawdziwy przystojniak No wyglądacie cudnie!!! Kurcze, wiesz, że ja mam to samo...tzn. wczoraj wywoływaliśmy zdjęcia od urodzenia Bartka do teraz. Jak zobaczyłam jakim był okruszkiem zaraz po porodzie, z tą mazią na głowce i buźce to się popłakałam ze wzruszenia.... No i za każdym razem kiedy się do mnie uśmiecha to aż mnie ściska w dołku...

A jutro chrzciny. Wielki dzień Bartulka. Pewnie też się popłaczę.... Kurde, straszna beksa się ze mnie robi. Mam nadzieję, że to jeszcze hormony...

Uściskajcie maluchy i spokojnej nocki!

Napisany przez: Aneta 86 pią, 20 maj 2011 - 21:26

No jeszcze 10 kg mi zostało ale jak bym zgubiła 15 to była bym super zadowolona no i rozstępy też już prawie zlikwidowane. Jak mąż w czerwcu zawita do domku to już może ich nie będzie no i jak wrócę do domku to trampolina dzieci brata pójdzie mocno w ruch także jestem dobrej myśli
Darkowa coś mi sie zdaje ze z facetów to tylko nasi zostali na forum reszta same babeczki chłopaki wzięcie będą mieli

Napisany przez: sensymilia sob, 21 maj 2011 - 11:05

Aneta zazdroszczę, że udaje Ci się pozbyć tych kg ...a jak pozbyłaś się rozstępów??

darkowa zestaw smoczkowy(kilka różnych) Hanka dostała od wujka - kupione w Anglii ...w PL chyba nie można ich kupić



stawiam szampana (dla tych które mogą) i soczek (dla tych które nie mogą ) za 2 m-ąc Hanuśki

Napisany przez: Aneta 86 sob, 21 maj 2011 - 11:17

Mam Krem Fissan i jest świetny. Można go dostać w drogerii. Ja kupowałam w ''BOBI'' koszt to 21,00 zł. Poleciła mi go koleżanka która nim całkowicie zlikwidowała rozstępy.
A co do kilogramów to 10 spadło mi zaraz po porodzie. drugie 10 zgubiłam w pierwszym miesiącu a teraz jakoś stoi w miejscu
Ale spoko spoko damy radę. Naprawdę liczę na tę trampolinę dzieciaków

Napisany przez: corti sob, 21 maj 2011 - 11:36

Kurcze to i ja muszę go poszukać, u nas nie ma tego bobi ale może w innej będzie

Napisany przez: agarad sob, 21 maj 2011 - 22:01

najlepszego dla Hani ależ ten czas pędzi....

ja stawiam już na jutro za Marysię

Napisany przez: sensymilia pon, 23 maj 2011 - 07:39

agarad oj pędzi pędzi ...i fajnie...nasze dzieciaczki już takie fajniutkie
najlepszego dla Marysi

moja Hanuśka pobiła rekord w spaniu nocnym wczoraj po jedzonku o 19 zasnęła sama (!!!) bez problemu w łóżeczku i spała do 5 zjadła i zanim umyłam butelkę znowu smacznie spała i śpi nadal może dlatego, że wczoraj było mnóstwo atrakcji, np pierwszy wypad na plażę

w jakim najdziwniejszym miejscu przewijałyście dzieciaczki??

u nas narazie na pierwszym miejscu jest siedzenie symulatora samochodowego w salonie gier

Napisany przez: agarad pon, 23 maj 2011 - 08:24

uuuuuu nieźle - u nas jak do tej pory to zwykły samochodowy bagażnik , ale napewno coś wymyślimy w tej kwestii

Napisany przez: darkowa pon, 23 maj 2011 - 12:10

za zdrówko wszystkich marcowych dzieciątek!!! Kurczę, dopiero co narzekałyśmy na popuchnięte kostki i częste wstawanie siusiu w nocy, a tu już nasze maluchy mają dwa miesiące


uuuuu, sensymilia symulatora chyba długo nikt nie przebije My pod tym względem jesteśmy zwyczajnie nudni. Wczoraj na spacerze przewijaliśmy się w wózku na parkowej alejce. Dodam, że bardzo ostrożnie, bo Bartek tak narąbał w pieluchę, że prawie się wylewało, a mamy białą wyściółkę w wózku Ale do symulatora nam daleko No i gratuluję przespanej w całości nocki. Ja się cieszę, jak Bartosz budzi się tylko raz. Przespana noc pozostaje na razie w sferze marzeń...

A propos spaceru...ponieważ Bartek nie cierpi ciepła, staram się go (zwłaszcza w takie gorące dni) ubierać jak najlżej się da. No i w ostatnie dni Bartoszewski miał na sobie tylko body z krótkim rękawkiem. Żadnych czapek czy skarpetek. Reakcja starszych pań, które niby przypadkiem zaglądały do wózka, robiła wrażenie. Dowiadywałam się, że jestem nieodpowiedzialną matką, bo cytuję " choćby nie wiem jaki był upał, dziecko musi mieć zakryte rączki i nóżki" Pozostawiałam takie teksty bez komentarza. Bartek po prostu jest chyba stałocieplny, bo kołderka w łóżeczku służy mu tylko do podpierania nóżek. Nie ma szans, żeby go przykryć, bo natychmiast zaczyna marudzić i tak kopać nogami, aż się odkryje i dopiero wtedy się uspokaja. Do tego śpi czasem pokręcony jak paragraf https://imageshack.us/photo/my-images/15/20110518226.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Aneta ja Fissan stosowałam przez długie lata na twarz i byl rewelacyjny. Jak do tego działa i na rozstępy to czego chcieć więcej Ja z rozstępami nie mam problemu ( nie licząc tego tysiąca na tyłku, ale to stare rozstępy), za to widzę, że na udach mam coraz więcej tzw. pajączków

Napisany przez: corti pon, 23 maj 2011 - 12:24

haha boska pozycja małego mała śpi w miarę w jednej pozycji, ale Oliwier potrafił i o 360 stopni przewędrować zawsze trzeba go było szukać w innym miejscu niż się go położyło zostało do dziś.

Ja też zawsze słucham, że moje dzieci za lekko ubrane, ewentualnie wczoraj był wrzask starych babć na wsi, że pozwalam dziecku po deszczu biegać i w kałużach się bawić nie będę przytaczać bo było niecenzuralnie