Dziewczyny, a ja mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych i moje wychowanie nawyraźniej u sporej grupy sąsiadów budzi lekką konsternację ???!
Moje dziecko codziennie spaceruje, czasami nawet w deszcz, bo od czego są kalosze i parasol? (oczywiście nie przesadzam i nie wyprowadzam małego w ulewę, czy gdy naprawdę wieje taki wiatr, że mało nas nie przewraca, ale już drobny deszczyk nie robi nam problemu).
Po deszczu często wychodzimy na spacer "po kałużach" - Jaśko uwielbia się "ciapać"
Spacer obowiązkowo u nas codziennie!!! Nawet niania Jasia się śmieje, że czasami na spacerze nie spotykają żadnych dzieci...
W sobotę wyszliśmy na rodzinny spacer z sankami dosyć późno, bo gdzieś koło 15.00, zrobilismy małą rundkę po nieośnieżonych drogach osiedla i do domu...tyle, że, jak wracaliśmy, to po prostu z racji pory roku zrobiło się już ciemno... i oczywiście kolejny komentarz sąsiadki, która nie mogła sobie darować tekstu: "tak sobie patrzę i się dziwię, kto tak późno z dzieckiem po mrozie(??? ludzie 0 stopni!!!) chodzi..."