Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Nie mam ochoty na seks z własnym mężem :((((

> 
maggii
czw, 12 cze 2003 - 15:47
No właśnie... miałam nadzieję, że mi przejdzie, że to tylko chwilowy kryzys...Ale to trwa już dłuuugo, bardzo dlugo.
Bardzo ciężki mi się dzielić tym z Wami, ale wiem, że mnie zrozumiecie i doradzicie "od serca" a anonimem nie chcę być.

Własciwie "normalnie" było między nami przed ostatnią ciążą, czyli już prawie 2,5 roku temu icon_sad.gif
Później mój brak ochoty na zbliżenia tłumaczyłam różnymi dolegliwościami ciążowymi, a po urodzeniu Wikuli wiecie, jak to jest: karmienie na zmianę z opieką nad dzieckiem zabija ochotę na cokolwiek.
Ale mała coraz większa, a mój stosunek do męża nie zmienia się icon_sad.gif
Niestety, wogóle nie układa nam się najlepiej, oboje bardzo zapracowani, z masą kłopotów nie mamy czasu na spokojną rozmowę. Poza tym mój mąż jest wybuchowym człowiekiem , bardzo często podnosi głos, jest apodyktyczny. Nie daje mi dojść do słowa, a jak się już wykrzyczy, to ja nie mam chęci dalej z nim rozmawiać, krzyk absolutnie mnie blokuje.
Dlatego też w nocy, gdy próbuje się do mnie przytulać, ja wciąż przed oczami mam jego wykrzywioną krzykiem twarz i absolutnie nie potrafie tego obejść icon_sad.gif Pamiętam też słowa, które ranią, choć dla niego są pewnie tylko uniesieniem w gniewie , dla mnie są ranami w sercu, które się nie zabliźniają. Nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego, nie potrafię zapomnieć...choć bardzo bym chciała.
Oczywiście przez te 2,5 roku dochodziło nie raz do zbliżeń, i choć nie raz fizycznie byłam zadowolona, to psychicznie czułam się fatalnie.
Wiem, że każdą odmową seksu robię mężowi krzywdę, on też znosi to bardzo żle, robi się jeszcze bardziej nerwowy, porywczy, więcej krzyczy. a im więcej krzyczy, tym bardziej ja zamykam się na niego.
Jak przerwać to obłędne koło????
Czy mam się zmuszć, by mąż był w efekcie milszy i lepszy dla nas??
Już i tak uważam, że zrobiłam krok "ku dobremu", bo zgodziłam się na antykoncepcję, ktorej nie lubię i łykam te obłędne tableteczki co wieczór.
Jest jescze jeden aspekt tej sprawy. Mamy z mężem zupełnie iny rytm dnia. Ja wstaję skoro świt rano do pracy, więc kładę się koło 23 spać. Mąż pracje popołudniami, zresztą jemu wystarcza niewielka ilość snu. Przychodzi do łóżka koło 3, 4 nad ranem cały "chętny", a ja cóz, jestem w najgłębszej fazie snu i gdy mnie obudzi zupełnie nie wiem, co się wokół mnie dzieje.. Niestety, moje tłumaczenia nie trafiaja do niego.
A ja tak bym chciała, by kiedyś po zgodnie przeżytym dniu pościelił łóżeczko sam i czekał w nim na mnie czyściutki i pachnący przy przygaszonym świetle i cicho grającej muzyce...
Czy to tak wiele?
Wtedy i ochota by się znalazła...
Co Wy o tym myślicie?
maggii


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 616
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 07:16
Skąd: Bojano k/Gdyni
Nr użytkownika: 158




post czw, 12 cze 2003 - 15:47
Post #1

No właśnie... miałam nadzieję, że mi przejdzie, że to tylko chwilowy kryzys...Ale to trwa już dłuuugo, bardzo dlugo.
Bardzo ciężki mi się dzielić tym z Wami, ale wiem, że mnie zrozumiecie i doradzicie "od serca" a anonimem nie chcę być.

Własciwie "normalnie" było między nami przed ostatnią ciążą, czyli już prawie 2,5 roku temu icon_sad.gif
Później mój brak ochoty na zbliżenia tłumaczyłam różnymi dolegliwościami ciążowymi, a po urodzeniu Wikuli wiecie, jak to jest: karmienie na zmianę z opieką nad dzieckiem zabija ochotę na cokolwiek.
Ale mała coraz większa, a mój stosunek do męża nie zmienia się icon_sad.gif
Niestety, wogóle nie układa nam się najlepiej, oboje bardzo zapracowani, z masą kłopotów nie mamy czasu na spokojną rozmowę. Poza tym mój mąż jest wybuchowym człowiekiem , bardzo często podnosi głos, jest apodyktyczny. Nie daje mi dojść do słowa, a jak się już wykrzyczy, to ja nie mam chęci dalej z nim rozmawiać, krzyk absolutnie mnie blokuje.
Dlatego też w nocy, gdy próbuje się do mnie przytulać, ja wciąż przed oczami mam jego wykrzywioną krzykiem twarz i absolutnie nie potrafie tego obejść icon_sad.gif Pamiętam też słowa, które ranią, choć dla niego są pewnie tylko uniesieniem w gniewie , dla mnie są ranami w sercu, które się nie zabliźniają. Nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego, nie potrafię zapomnieć...choć bardzo bym chciała.
Oczywiście przez te 2,5 roku dochodziło nie raz do zbliżeń, i choć nie raz fizycznie byłam zadowolona, to psychicznie czułam się fatalnie.
Wiem, że każdą odmową seksu robię mężowi krzywdę, on też znosi to bardzo żle, robi się jeszcze bardziej nerwowy, porywczy, więcej krzyczy. a im więcej krzyczy, tym bardziej ja zamykam się na niego.
Jak przerwać to obłędne koło????
Czy mam się zmuszć, by mąż był w efekcie milszy i lepszy dla nas??
Już i tak uważam, że zrobiłam krok "ku dobremu", bo zgodziłam się na antykoncepcję, ktorej nie lubię i łykam te obłędne tableteczki co wieczór.
Jest jescze jeden aspekt tej sprawy. Mamy z mężem zupełnie iny rytm dnia. Ja wstaję skoro świt rano do pracy, więc kładę się koło 23 spać. Mąż pracje popołudniami, zresztą jemu wystarcza niewielka ilość snu. Przychodzi do łóżka koło 3, 4 nad ranem cały "chętny", a ja cóz, jestem w najgłębszej fazie snu i gdy mnie obudzi zupełnie nie wiem, co się wokół mnie dzieje.. Niestety, moje tłumaczenia nie trafiaja do niego.
A ja tak bym chciała, by kiedyś po zgodnie przeżytym dniu pościelił łóżeczko sam i czekał w nim na mnie czyściutki i pachnący przy przygaszonym świetle i cicho grającej muzyce...
Czy to tak wiele?
Wtedy i ochota by się znalazła...
Co Wy o tym myślicie?

--------------------
Magda mama trójeczki:
Patryka /3.02.1992/ Jakuba /25.05.1995/ Wiktorii /09.12.2001/

user posted image
Ika
czw, 12 cze 2003 - 16:02
Maggii,
po pierwsze gratuluję odwagi pisania o sprawach trudnych nieanonimowo icon_smile.gif

Nie wiem, czy wam nie przydałby się psycholog... bardziej mężowi. Ale wiem, że mężczyźni niezbyt chętnie korzystają z pomocy takich fachowców icon_sad.gif
Wydaje mi się, że nic nie będzie lepiej, dopóki nie porozmawiacie przyjmując słowa drugiej strony, a nie puszczając je mimo uszu.
Ja rozumiem, że wybuchowemu człowiekowi ciężko się opanować. Ale z kolei oczekiwania, że wybudzisz się o 4 nad ranem z najgłębszego snu by z nim pofiglować, to już jest dla mnie krańcowy egoizm! icon_eek.gif
On musi to zrozumieć i uszanować Twój rytm. Są rzeczy święte. Jedną z nich jest moim zdaniem sen dla matki małego dziecka.

Maggii, a jak było kiedyś? Gdy było "normalnie"? Czy wtedy też wrzeszczał i budził Cię w środku nocy, czy dopiero od jakiegoś czasu się zmienił...?
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 12 cze 2003 - 16:02
Post #2

Maggii,
po pierwsze gratuluję odwagi pisania o sprawach trudnych nieanonimowo icon_smile.gif

Nie wiem, czy wam nie przydałby się psycholog... bardziej mężowi. Ale wiem, że mężczyźni niezbyt chętnie korzystają z pomocy takich fachowców icon_sad.gif
Wydaje mi się, że nic nie będzie lepiej, dopóki nie porozmawiacie przyjmując słowa drugiej strony, a nie puszczając je mimo uszu.
Ja rozumiem, że wybuchowemu człowiekowi ciężko się opanować. Ale z kolei oczekiwania, że wybudzisz się o 4 nad ranem z najgłębszego snu by z nim pofiglować, to już jest dla mnie krańcowy egoizm! icon_eek.gif
On musi to zrozumieć i uszanować Twój rytm. Są rzeczy święte. Jedną z nich jest moim zdaniem sen dla matki małego dziecka.

Maggii, a jak było kiedyś? Gdy było "normalnie"? Czy wtedy też wrzeszczał i budził Cię w środku nocy, czy dopiero od jakiegoś czasu się zmienił...?

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
maggii
czw, 12 cze 2003 - 16:14
Iko, dzięki za gratulacje icon_biggrin.gif już dawno postanowiłam, że zawsze będę się ujawniać.

Psychologa przerabialiśmy nie tylko ze wzgledu na seks - NIE MA O NIM MOWY icon_cry.gif
Mój mąż jest osobą nieprzekonywalną w pewnych sprawach, a mój sen niewiele znaczącą dla niego sprawą.... Niestety, budzenie mnie w nocy jest jedyną możliwością "pofiglowania", gdyż mieszkamy u Teściów w jednym pokoju z dziećmi. Tylko w nocy jest spokój icon_sad.gif

A co do krzyku... cóż oczywiście na początku małżeństwa było inaczej, wydawał mi się najspokojniejszą osoba pod słońcem..ach, jak to zycie zmienia człowieka...
Wiem, że nie zmienimy się oboje nagle i od razu, ale chciałabym zrobić jakiś pierwszy krok, by zmienić tę złą dla nas oboje sytuację.
Nie chcę, żebyście oskarżali czy obwiniali meża.
Poradzcie mi tylko, od czego zacząć?
Od zmiany mojego nastawienia, czy od próby wpływu na męża (ha ha to nierealne..) ?
maggii


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 616
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 07:16
Skąd: Bojano k/Gdyni
Nr użytkownika: 158




post czw, 12 cze 2003 - 16:14
Post #3

Iko, dzięki za gratulacje icon_biggrin.gif już dawno postanowiłam, że zawsze będę się ujawniać.

Psychologa przerabialiśmy nie tylko ze wzgledu na seks - NIE MA O NIM MOWY icon_cry.gif
Mój mąż jest osobą nieprzekonywalną w pewnych sprawach, a mój sen niewiele znaczącą dla niego sprawą.... Niestety, budzenie mnie w nocy jest jedyną możliwością "pofiglowania", gdyż mieszkamy u Teściów w jednym pokoju z dziećmi. Tylko w nocy jest spokój icon_sad.gif

A co do krzyku... cóż oczywiście na początku małżeństwa było inaczej, wydawał mi się najspokojniejszą osoba pod słońcem..ach, jak to zycie zmienia człowieka...
Wiem, że nie zmienimy się oboje nagle i od razu, ale chciałabym zrobić jakiś pierwszy krok, by zmienić tę złą dla nas oboje sytuację.
Nie chcę, żebyście oskarżali czy obwiniali meża.
Poradzcie mi tylko, od czego zacząć?
Od zmiany mojego nastawienia, czy od próby wpływu na męża (ha ha to nierealne..) ?

--------------------
Magda mama trójeczki:
Patryka /3.02.1992/ Jakuba /25.05.1995/ Wiktorii /09.12.2001/

user posted image
Ika
czw, 12 cze 2003 - 16:19
Maggii, to nie jest kwestia obwiniania go. Po prostu zdaję sobie sprawę, że Tobie będzie trudniej się przełamać. Były sytuacje, kiedy miałam wręcz wstręt do swojego męża. To można porównać z tym, jak sobie go wyobrażasz z tą wykrzywioną krzykiem twarzą. Tak, wtedy po prostu się nie da....
Dlatego wydaje mi się, że on MUSI to zrozumieć. To oraz kwestię Twojego snu. Gdyby mnie ktoś wyrwał z najgłębszego snu, mogłabym go najwyżej z łóżka skopać... icon_rolleyes.gif a nie figlować.
Możliwe, że on też ma pod Twoim adresem jakieś zarzuty, które z kolei Ty bedziesz musiała przyjąć i spóbować zmienić. Ale bez rozmowy nie ruszycie z miejsca...
Co z tego, że Ty sama będziesz robiła te kroki w jego kierunku? Do tanga trzeba dwojga, Maggii...
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 12 cze 2003 - 16:19
Post #4

Maggii, to nie jest kwestia obwiniania go. Po prostu zdaję sobie sprawę, że Tobie będzie trudniej się przełamać. Były sytuacje, kiedy miałam wręcz wstręt do swojego męża. To można porównać z tym, jak sobie go wyobrażasz z tą wykrzywioną krzykiem twarzą. Tak, wtedy po prostu się nie da....
Dlatego wydaje mi się, że on MUSI to zrozumieć. To oraz kwestię Twojego snu. Gdyby mnie ktoś wyrwał z najgłębszego snu, mogłabym go najwyżej z łóżka skopać... icon_rolleyes.gif a nie figlować.
Możliwe, że on też ma pod Twoim adresem jakieś zarzuty, które z kolei Ty bedziesz musiała przyjąć i spóbować zmienić. Ale bez rozmowy nie ruszycie z miejsca...
Co z tego, że Ty sama będziesz robiła te kroki w jego kierunku? Do tanga trzeba dwojga, Maggii...

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
maggii
czw, 12 cze 2003 - 16:27
Jasne, rozmowa byłaby najlepsza...
Tylko co z tego, kiedy mnie znacznie łatwiej pisac o tym tu na forum nieanonimowo, niż zagadać do własnego męza?
Nie wiem, co jest grane, czemu on tak na mnie wpływa, że nie potrafie zebrac przy nim myśli, a już jak zacznie podnosić głos (a z natury mówi głosno) to wogóle zamyka mi się buzia i tyle z naszej rozmowy.
Zreszta on najczęściej nie ma czasu na pogaduchy, a jak już ma wolna chwile, to siada przed kompem i "strzela".. I jak tu gadać o seksie do takich "strzelających pleców" ?????
maggii


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 616
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 07:16
Skąd: Bojano k/Gdyni
Nr użytkownika: 158




post czw, 12 cze 2003 - 16:27
Post #5

Jasne, rozmowa byłaby najlepsza...
Tylko co z tego, kiedy mnie znacznie łatwiej pisac o tym tu na forum nieanonimowo, niż zagadać do własnego męza?
Nie wiem, co jest grane, czemu on tak na mnie wpływa, że nie potrafie zebrac przy nim myśli, a już jak zacznie podnosić głos (a z natury mówi głosno) to wogóle zamyka mi się buzia i tyle z naszej rozmowy.
Zreszta on najczęściej nie ma czasu na pogaduchy, a jak już ma wolna chwile, to siada przed kompem i "strzela".. I jak tu gadać o seksie do takich "strzelających pleców" ?????

--------------------
Magda mama trójeczki:
Patryka /3.02.1992/ Jakuba /25.05.1995/ Wiktorii /09.12.2001/

user posted image
kasiarybka

Go??







post czw, 12 cze 2003 - 16:28
Post #6

Kochana Maggi.
Myślę, że jedyną radą jest tylko rozmowa. Nic się nie zmieni dopóki mąż nie pozna Twojego zdania i na odwrót.
Musisz Mu poprostu spokojnie powiedzieć jakie są Twoje potrzeby, jak Ty wyobrażasz sobie to wszystko, co na Ciebie działa a co nie.
Póżnie mąż będzie mógł opowiedzięc Tobie o swoich problemach.
Myślę, że w tak delikatnych sprawach nie ma innego wyjścia.
A może napisz do niego o tym wszystkim co Cię gnębi, wytłumacz Mu dlaczego zachowujesz się tak a nie inaczej.
Faceci niestety nie potrafią się domyślać, trzeba im wszystko, dokładnie tłumaczyć.
Jeśli rozmowa jest niemożliwa może pisząc dotrzesz jakoś do niego.
Czasem żeby seks znów sprawiał przyjemność potrzebna jest zmiana miejsca.
Może wybierzcie się gdzieś na wekeend ?
Do jakiegoś ośrodka wczasowego.
Może na nowym łóżku będzie inaczej ?


Magguś,życzę Wam wielu upojnych nocy, bo wierzę, że jakoś sobie z tym wszystkim poradzicie.


Ps. Koniecznie musicie o tym wszystkim ze sobą pogdać, nawet w formie listu.
blaire
czw, 12 cze 2003 - 16:43
Maggi,sama nie wiem co napisać,może tylko życzyć cierpliwości i odwagi, by zebrać się na rozmowę?
Wiem,że problemy odbierają ochotę na wszystko... Ja miałam podobny problem,ale jakoś mi się udało to przełamać. Właśnie rozmową, próbą zrozumienia męża i siebie. A on również-oczywiście z oporami-próbuje zrozumieć mnie.
Z tym,że mój wstręt spowodowany był czymś innym,ale narazie wolę o tym nie mówić.
blaire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,199
Dołączył: sob, 10 maj 03 - 22:59
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 703

GG:


post czw, 12 cze 2003 - 16:43
Post #7

Maggi,sama nie wiem co napisać,może tylko życzyć cierpliwości i odwagi, by zebrać się na rozmowę?
Wiem,że problemy odbierają ochotę na wszystko... Ja miałam podobny problem,ale jakoś mi się udało to przełamać. Właśnie rozmową, próbą zrozumienia męża i siebie. A on również-oczywiście z oporami-próbuje zrozumieć mnie.
Z tym,że mój wstręt spowodowany był czymś innym,ale narazie wolę o tym nie mówić.

--------------------
Jakub 09.2001
Korneliusz 10.2005
i




Ten świat jest komedią dla tych, którzy myślą, i tragedią dla tych, którzy czują

Horacy
Dorotka25
czw, 12 cze 2003 - 17:01
Maggii rozumiem Ciebie, od jakiegoś czasu też nie mogę się przekonać do seksu... Kiedyś było super, ale od pewnego czasu nie mam ani siły ani ochoty. Mam podobnie jak Ty inny tryb niż mój mąż, na zmianę lubimy albo iść szybciej spać albo posiedzieć do późna, niestety jakoś nigdy się to nie zbiegło razem. Mój mąż owszem naciska na mnie, proponuje ale ja czuję się pod presją - bo on krzyczał, bo zaraz Marcin będzie chciał jeść.... Co więcej - od pewnego czasu niektóre pieszczoty budzą we mnie obrzydzenie - a On tego nie rozumie... Kiedyś lubiłaś teraz nie?? Co się z Tobą dzieje ........ Moja propozycja jest taka - zróbcie sobie wolne aby o tym porozmawiać i to rozwiązać. Dopóki będziecie zabiegani, zajęci dziećmi nie uda się to. Może dobrym wyjściem jest napisać do Niego o tym co czujesz? pomyśl o tym... Pozdrawiam
Dorota
Dorotka25


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 08:25
Nr użytkownika: 134




post czw, 12 cze 2003 - 17:01
Post #8

Maggii rozumiem Ciebie, od jakiegoś czasu też nie mogę się przekonać do seksu... Kiedyś było super, ale od pewnego czasu nie mam ani siły ani ochoty. Mam podobnie jak Ty inny tryb niż mój mąż, na zmianę lubimy albo iść szybciej spać albo posiedzieć do późna, niestety jakoś nigdy się to nie zbiegło razem. Mój mąż owszem naciska na mnie, proponuje ale ja czuję się pod presją - bo on krzyczał, bo zaraz Marcin będzie chciał jeść.... Co więcej - od pewnego czasu niektóre pieszczoty budzą we mnie obrzydzenie - a On tego nie rozumie... Kiedyś lubiłaś teraz nie?? Co się z Tobą dzieje ........ Moja propozycja jest taka - zróbcie sobie wolne aby o tym porozmawiać i to rozwiązać. Dopóki będziecie zabiegani, zajęci dziećmi nie uda się to. Może dobrym wyjściem jest napisać do Niego o tym co czujesz? pomyśl o tym... Pozdrawiam
Dorota
kasiarybka

Go??







post czw, 12 cze 2003 - 17:17
Post #9

Zróbcie sobie wolne !!!
To rewelacyjna rada !!!
Zróbcie sobie wolne i pójdżcie gdzieś razem....najlepiej na kolację ze śniadaniem icon_smile.gif
Rozlużnicie się oboje, może wypijecie po lampce winka, atmosfera się zmini, nie będzie teściów za ścianą ani dzieci.
Taki chwile są najlepsze na...
rozmowy i na wspaniały seks.
Napewno taki "wypad" wiele by zmienił.
Ja i mój mąż często chodzimy na randki.
Rewelacyjnie oczyszczają atmosferę i zbliżają.
amania
czw, 12 cze 2003 - 19:10
Maggii, chyba Cie nie pocieszę, ale u mnie te kłopoty trwają od czasu ciązy, a Marysia ma już 4 lata.
Mój mąż wprawdzie jest chetny w sprawach psychologów, seksuologów itp. Tylko z kolei ja nie bardzo.
W kazdym razie zaczęło sie ostatnio troche poprawiać. Juz miałam nadzieje, Ze ze mi sie poprawia, że wszystko wróci normy (chociaz ta norma jakas powalajaca tez nie była). a on jak sie cieszył.
I znowu cios. Widac wieksza częstotliwośc niż jakieś 8 razy doroku, nie była na miejscu. Bo jak doszło do 12 razy na rok to zaszłam w ciążę i ochota znowu mnie kompletnie opuściła. Pocieszam sie, że II trymestr będzie lepszy.
W kazdym razie, powinnas namówic męża na Wasza wspólna wizyte u specjalisty. Ja po porodzie tez sie chyba skuszę.
Taka sytuacja jest bardzo stresujaca dla Ciebie i dla niego. I niestety wiem, że moze rzutować na inne sfery życia.
A moze zacznij miły wieczór od lampki wina? Mnie czasem pomagało.
Oj wiem jak Ci ciężko i tak naprawde trudno cos tu poradzic. Ale wiem też, jak ten problem może utruć życie.
Postaraj sie jednak zaczac od szczerej rozmowy z mężem. Jemu tez na pewno zależy na rozwiązaniu problemu.
Daj znać za jakiś czas czy jest lepiej.

Za Twoim przykładem, też się nie wylogowałam.
amania


Grupa: Moderatorzy
Postów: 10,650
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 23:38
Skąd: podPoznań
Nr użytkownika: 131




post czw, 12 cze 2003 - 19:10
Post #10

Maggii, chyba Cie nie pocieszę, ale u mnie te kłopoty trwają od czasu ciązy, a Marysia ma już 4 lata.
Mój mąż wprawdzie jest chetny w sprawach psychologów, seksuologów itp. Tylko z kolei ja nie bardzo.
W kazdym razie zaczęło sie ostatnio troche poprawiać. Juz miałam nadzieje, Ze ze mi sie poprawia, że wszystko wróci normy (chociaz ta norma jakas powalajaca tez nie była). a on jak sie cieszył.
I znowu cios. Widac wieksza częstotliwośc niż jakieś 8 razy doroku, nie była na miejscu. Bo jak doszło do 12 razy na rok to zaszłam w ciążę i ochota znowu mnie kompletnie opuściła. Pocieszam sie, że II trymestr będzie lepszy.
W kazdym razie, powinnas namówic męża na Wasza wspólna wizyte u specjalisty. Ja po porodzie tez sie chyba skuszę.
Taka sytuacja jest bardzo stresujaca dla Ciebie i dla niego. I niestety wiem, że moze rzutować na inne sfery życia.
A moze zacznij miły wieczór od lampki wina? Mnie czasem pomagało.
Oj wiem jak Ci ciężko i tak naprawde trudno cos tu poradzic. Ale wiem też, jak ten problem może utruć życie.
Postaraj sie jednak zaczac od szczerej rozmowy z mężem. Jemu tez na pewno zależy na rozwiązaniu problemu.
Daj znać za jakiś czas czy jest lepiej.

Za Twoim przykładem, też się nie wylogowałam.

--------------------
Jedyne, czego zazdroszczę mojemu mężowi, to żona.
Lila_
czw, 12 cze 2003 - 23:28
Dużo dobrych rad zostało już powiedziane więc się powtarzała nie będę icon_smile.gif

Ale chcę Ci maggii zwrócić uwagę na pewien fakt.
Mianowicie, podczas brania pigułek niektóre kobiety nie potrzebują seksu (ogólnie ale dosadnie icon_smile.gif ). Hormony które przyjmują w ten sposób działają.
Przerabiałam coś takiego po urodzeniu synka. Odstawiłam i wszystko wróciło do normy.
Teraz również przyjmuję ale inne i niby jest ok. Ale piszę "niby" bo nie wiem jak zachowywałby się mój organizm gdybym ich nie brała icon_smile.gif

Więc może zwróć na to uwagę i poproś swojego ginekologa o skierowanie na badanie hormonów aby pigułki dobrał do Twojego poziomu hormonów.

Pozdrawiam serdecznie
Lila_
Lila_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,656
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 01:03
Skąd: Rzeszów
Nr użytkownika: 319




post czw, 12 cze 2003 - 23:28
Post #11

Dużo dobrych rad zostało już powiedziane więc się powtarzała nie będę icon_smile.gif

Ale chcę Ci maggii zwrócić uwagę na pewien fakt.
Mianowicie, podczas brania pigułek niektóre kobiety nie potrzebują seksu (ogólnie ale dosadnie icon_smile.gif ). Hormony które przyjmują w ten sposób działają.
Przerabiałam coś takiego po urodzeniu synka. Odstawiłam i wszystko wróciło do normy.
Teraz również przyjmuję ale inne i niby jest ok. Ale piszę "niby" bo nie wiem jak zachowywałby się mój organizm gdybym ich nie brała icon_smile.gif

Więc może zwróć na to uwagę i poproś swojego ginekologa o skierowanie na badanie hormonów aby pigułki dobrał do Twojego poziomu hormonów.

Pozdrawiam serdecznie
Lila_

--------------------
czy naprawd? ?pieszymy si? kocha? ludzi skoro wiemy jak szybko odchodz?...


potrójna mama - Karol (08.1999) Emilia (07.2002) i Alicja (10.2012)

magren
czw, 12 cze 2003 - 23:54
CYTAT
 
Jasne, rozmowa byłaby najlepsza...  
Tylko co z tego, kiedy mnie znacznie łatwiej pisac o tym tu na forum nieanonimowo, niż zagadać do własnego męza?  
Nie wiem, co jest grane, czemu on tak na mnie wpływa, że nie potrafie zebrac przy nim myśli, a już jak zacznie podnosić głos (a z natury mówi głosno) to wogóle zamyka mi się buzia i tyle z naszej rozmowy.  

Maggi a może spróbuj napisać do męża co czujesz w formie listu, skoro łatwiej Ci pisać. Będziesz mogła na spokojnie przedstawić mu swój punkt widzenia, pisanie pozwoli Ci zebrać myśli i jeszcze raz przemyśleć Wasz problem. A mąż czytając też będzie miał czas oswoić się z Twoimi "zarzutami" i może to ograniczy jego wybuchowość.
Kiedyś byłam z mężem na takich warsztatach dla małżeństw gdzie właśnie stosowano taką metodę "rozmowy". Każdy z małżonków najpierw pisał na dany temat a potem wymienialiśmy się kartkami i po dwukrotnym przeczytaniu dopiero można było rozmawiać. Może to będzie dla Ciebie dobra metoda.
Życzę powodzenia
magren


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 146
Dołączył: nie, 30 mar 03 - 18:24
Nr użytkownika: 228

GG:


post czw, 12 cze 2003 - 23:54
Post #12

CYTAT
 
Jasne, rozmowa byłaby najlepsza...  
Tylko co z tego, kiedy mnie znacznie łatwiej pisac o tym tu na forum nieanonimowo, niż zagadać do własnego męza?  
Nie wiem, co jest grane, czemu on tak na mnie wpływa, że nie potrafie zebrac przy nim myśli, a już jak zacznie podnosić głos (a z natury mówi głosno) to wogóle zamyka mi się buzia i tyle z naszej rozmowy.  

Maggi a może spróbuj napisać do męża co czujesz w formie listu, skoro łatwiej Ci pisać. Będziesz mogła na spokojnie przedstawić mu swój punkt widzenia, pisanie pozwoli Ci zebrać myśli i jeszcze raz przemyśleć Wasz problem. A mąż czytając też będzie miał czas oswoić się z Twoimi "zarzutami" i może to ograniczy jego wybuchowość.
Kiedyś byłam z mężem na takich warsztatach dla małżeństw gdzie właśnie stosowano taką metodę "rozmowy". Każdy z małżonków najpierw pisał na dany temat a potem wymienialiśmy się kartkami i po dwukrotnym przeczytaniu dopiero można było rozmawiać. Może to będzie dla Ciebie dobra metoda.
Życzę powodzenia

--------------------
Gośka mama Kuby
"Ukryte możliwości każdego dziecka, to najbardziej zadziwiająca rzecz w całym stworzeniu".
Ray Wilbur
AniaAsi
pią, 13 cze 2003 - 09:17
Droga Maggi, mądre dziewczyny napisały Ci wiele świetnych rad, ale ja trochę z innej strony.

Mam wrażenie (sądząc po sobie również), że natura seksualna kobiet i mężczyzn oprócz różnic wiadomych, ma też jeszcze jedną odmienną właściwość:
Otóż kobieta niejako odzwyczaja się od seksu i jeśli przez dłuższy czas tego seksu nie ma, to potrzeba zbliżenia zaczyna zanikać. U mężczyzn odwotnie - po przerwie nabierają ochoty.
Ja mam tym większą ochotę na seks im częściej się kochamy, a po długiej przerwie nawet mi się specjalnie nie chce. Doskonale potrafię zrozumieć, że ponieważ dawno tego nie było, to nie masz już ochoty.
Poza kwestiami innej natury, o których mówisz, a które nie są takie proste do rozwiązania w Twoich warunkach, pomyśl też o tym, że może nie jesteś w tej chwili dostatecznie rozbudzona, że musisz wejść w rytm i się "rozkręcić" a wtedy i ochota przyjdzie.
Ania
AniaAsi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 173
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 09:40
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 278




post pią, 13 cze 2003 - 09:17
Post #13

Droga Maggi, mądre dziewczyny napisały Ci wiele świetnych rad, ale ja trochę z innej strony.

Mam wrażenie (sądząc po sobie również), że natura seksualna kobiet i mężczyzn oprócz różnic wiadomych, ma też jeszcze jedną odmienną właściwość:
Otóż kobieta niejako odzwyczaja się od seksu i jeśli przez dłuższy czas tego seksu nie ma, to potrzeba zbliżenia zaczyna zanikać. U mężczyzn odwotnie - po przerwie nabierają ochoty.
Ja mam tym większą ochotę na seks im częściej się kochamy, a po długiej przerwie nawet mi się specjalnie nie chce. Doskonale potrafię zrozumieć, że ponieważ dawno tego nie było, to nie masz już ochoty.
Poza kwestiami innej natury, o których mówisz, a które nie są takie proste do rozwiązania w Twoich warunkach, pomyśl też o tym, że może nie jesteś w tej chwili dostatecznie rozbudzona, że musisz wejść w rytm i się "rozkręcić" a wtedy i ochota przyjdzie.
Ania
milly
pią, 13 cze 2003 - 09:21
1. Niektóre kobitki reagują niechęcią do seksu - w czasie brania tabletek.
2. I generalnie mają depresję.
3. Łyknij winka wieczorkiem i pofigluj z mężem przed swoim snem - przynajmniej się wyśpisz, a on będzie zadowolony że inicjatywa wyszła od ciebie.
4. Mąż usekszony to mąż szczęśliwy - spróbuj go trochę, hm popieścić, dać coś od siebie z własnej nieprzymuszonej woli - zobaczysz różnicę w zachowaniu.
5. A jak już będzie człowiekiem szczęśliwym to będzie bardziej po człowieczemu podchodził do żonki, co to ją właśnie "boli głowa", ale jutro to na pewno....


Pozdrawia
Milly, co to niejeden ból głowy w życiu miała icon_wink.gif
milly


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,788
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:51
Nr użytkownika: 249




post pią, 13 cze 2003 - 09:21
Post #14

1. Niektóre kobitki reagują niechęcią do seksu - w czasie brania tabletek.
2. I generalnie mają depresję.
3. Łyknij winka wieczorkiem i pofigluj z mężem przed swoim snem - przynajmniej się wyśpisz, a on będzie zadowolony że inicjatywa wyszła od ciebie.
4. Mąż usekszony to mąż szczęśliwy - spróbuj go trochę, hm popieścić, dać coś od siebie z własnej nieprzymuszonej woli - zobaczysz różnicę w zachowaniu.
5. A jak już będzie człowiekiem szczęśliwym to będzie bardziej po człowieczemu podchodził do żonki, co to ją właśnie "boli głowa", ale jutro to na pewno....


Pozdrawia
Milly, co to niejeden ból głowy w życiu miała icon_wink.gif
maggii
pią, 13 cze 2003 - 15:14
Kochane dzieweczki!!!!

Bardzo dziękuję za rady i za to, że nie zignorowałyście mojego kłopotu...

Oj kochane, jak bardzo przydałoby nam się wolne popołudnie!!!!!!!
Ale narazie to nierealne, cały tydzień zapracowani (ja przed południem, mąż wieczorkami), a w weekendy budowa, budowa i jeszcze raz budowa...
Pewnie obydwoje już jesteśmy zmeczeni tym kieratem...
A co do tabletek - biarę je pierwszy miesiąc więc myślę, że one nie miały wpływu na tą sytuację...
AniAsi myślę, że masz rację - to fakt, że kobieta im rzadziej współżyje, tym ma mniejszą ochotę na to - zapomina, jak to fajnie było icon_biggrin.gif , zajmuje się domemi przyzimnymi sprawami i dużo trudniej wtedy stać się na nowo "w pełni kobietą".
A wiecie, że już kiedyś pisałam do męża listy, choć był w sąsiednim pokoju? Niestety, mąż tylko to wyśmiał i nie spodobała mu się ta farma relacji... Jest bardzo, bardzo mało otwarty na nowinki...
No nic widzę, że muszę lecieć do sklepu po winko.... I środki nasenne dla dzieci hihihi...
Relację zdam w poniedziałek, trzymajcie kciuki lub co tam chcecie....

Buziaki
maggii


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 616
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 07:16
Skąd: Bojano k/Gdyni
Nr użytkownika: 158




post pią, 13 cze 2003 - 15:14
Post #15

Kochane dzieweczki!!!!

Bardzo dziękuję za rady i za to, że nie zignorowałyście mojego kłopotu...

Oj kochane, jak bardzo przydałoby nam się wolne popołudnie!!!!!!!
Ale narazie to nierealne, cały tydzień zapracowani (ja przed południem, mąż wieczorkami), a w weekendy budowa, budowa i jeszcze raz budowa...
Pewnie obydwoje już jesteśmy zmeczeni tym kieratem...
A co do tabletek - biarę je pierwszy miesiąc więc myślę, że one nie miały wpływu na tą sytuację...
AniAsi myślę, że masz rację - to fakt, że kobieta im rzadziej współżyje, tym ma mniejszą ochotę na to - zapomina, jak to fajnie było icon_biggrin.gif , zajmuje się domemi przyzimnymi sprawami i dużo trudniej wtedy stać się na nowo "w pełni kobietą".
A wiecie, że już kiedyś pisałam do męża listy, choć był w sąsiednim pokoju? Niestety, mąż tylko to wyśmiał i nie spodobała mu się ta farma relacji... Jest bardzo, bardzo mało otwarty na nowinki...
No nic widzę, że muszę lecieć do sklepu po winko.... I środki nasenne dla dzieci hihihi...
Relację zdam w poniedziałek, trzymajcie kciuki lub co tam chcecie....

Buziaki

--------------------
Magda mama trójeczki:
Patryka /3.02.1992/ Jakuba /25.05.1995/ Wiktorii /09.12.2001/

user posted image
kasiarybka

Go??







post pią, 13 cze 2003 - 15:57
Post #16

Magguś trzymam mocno..!!!!! Nie tylko kciuki icon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gif
Upojnej nocki icon_smile.gif
Kolacyjki ze śniadaniem icon_smile.gif
Oczyszczenia atmosfery icon_smile.gif
I wszystkiego, wszystkiego co naj naj naj icon_smile.gif
> Nie mam ochoty na seks z własnym mężem :((((
Start new topic
Reply to this topic
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 18:32
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama