Witajcie,
mam pytanko do Mam wcześniaczków.
Ale najpierw wstęp. Nasza Misia (wcześniak 31tydz.c.) miała dużą wiotkość krtani.
Pewnie dalej ją ma, z tym, że już nie charcze tak charakterystycznie jak wcześniej. Nawet od dłuższego już czasu
Ale! Od 3 dni charcze dziwnie inaczej. Naśladując ją - ten charkot przypomina mi coś w rodzaju
odksztuszania wydzieliny z tylnej ściany gardła. Pochrząkiwania, ale jest tai... inny, jakby się miała udusić
za chwilÄ™.
Zatyka jej też się nosek mimo nawilżania i przykręconych
grzejników. We fridzie nie ma nic prócz soli, którą zapuszczam i jednego białego glutka.
Nic nie leje się z noska i dr nasza domowa powiedziała, że gardło, oskrzela, płucka i reszta jest
na medal. Oczywiście Misia nie była uprzejma zaprezentować charkotu przy pani dr.
Największy jest w nocy i przy jedzeniu
Przeraża mnie i martwi. Zaczęłam podejrzewać alergię i zapuchnięcie krtani - acz pewnie
doświadczony lekarz raczej by to widział - nie?
Daję jej sól fiz. oczyszczam nos nie za często, jak już całkiem nie może oddychać nosem
ratujemy siÄ™ nasivinem.
Pytanie.
Czy możliwy jest - ja wiem, wszystko jest możliwe :-/ - że ten charkot jest od suchego powietrza?
Alergii?
U tak małego dziecka?
Misia ma niecałe 7ms. korygowane 5ms.
Moje pytanie jest do Mam, których wcześniaczek miał wiotkość krtani tudzież podobny problem..
Nie chodzi mi o teoretyzowanie.
z góry dziękuję za każe słowo na temat!