Moje migreny zaczęły się po ciążach, zwłaszcza po drugiej. O ile przed dziećmi brałam tabletki anty i świetnie je tolerowałam, o tyle potem, kiedy próbowałam do nich wrócić, nie dało rady. Po pierwsze miałam ciągłe plamienia i różne sensacje, po drugie migreny dwa, trzy razy w tygodniu (całodniowe).
Lekarz zmieniał mi tabletki na takie z coraz mniejszą dawką hormonów, aż w końcu sama uznałam, że to bez sensu, bo mój organizm najwyraźniej nie życzy sobie dodatkowych hormonów,
więc zrezygnowałam zupełnie.
U mnie ból trwa dobę, czasem dłużej - nie daje o sobie zapomnieć nawet w nocy, jeśli się na chwilę obudzę. Ból rozchodzi się z jednego miejsca, które znajduje się gdzieś nad lewym oczodołem. Rozpoczyna się pieczeniem i łzawieniem oczu, mdłościami, brakiem apetytu. Bardzo mi wtedy przeszkadzają hałasy i ostre światło (nie toleruję migania telewizora przy zgaszonym świetle). Migrena pojawia się raz, dwa razy w miesiącu.
Byłam u lekarza rodzinnego, dostałam recepty na leki "do wypróbowania". Nic nie pomaga - czasem końska dawka Ibopromu, Nurofenu czy ketonalu przytępi ból, a i to tylko trochę.
Gdyby ktoś chciał, mam cztery saszetki Migprivu do oddania (mogę przesłać listem razem z ulotką).
Skład leku:
acetylosalicylan DL-lizyny 1620 mg (co odpowiada 900 mg kwasu acetylosalicylowego),
chlorowodorek metoklopramidu 10,5 mg
- ten drugi składnik jest przeciwwymiotny.
Na mnie nawet zadziałał, ale niezbyt dobrze toleruję ten lek, dlatego moge oddać (z tego, co wiem, tylko ja tak źle na to reaguję).
Receptę na to dostałam bez jakichś szczególnych badań, zresztą ten lek to żadna nowość - aspiryna plus składnik przeciw mdłościom.
Pozdrawiam
gemma