Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

niechęć do nauki

> 
esylwia
czw, 22 lut 2007 - 13:01
Miałam duży problem z moją córką już przed rozpoczęciem pierwszej klasy. Potwornie bała się szkoły, zmiany otoczenia; wręcz histeryzowała kiedy zaczynaliśmy rozmowę o szkole. Chciała zostać w przedszkolu i nie przyjmowała do wiadomości, że szkoła to normalny etap w życiu każdego dziecka. Generalnie Olga jest dzieckiem, które w nowym otoczeniu zachowuje się jakby się wszystkiego i wszystkich bała. Natomiast w domu jest zupełnie normalnym dzieckiem.

Przez pierwsze miesiące pierwszej klasy trwała trudna adaptacja, ataki złości związane z nowymi obowiązkami, niechęć do nauki. Myślałam, że mamy to już za sobą. Niestety jednak nie. Olga nie wykazuje zainteresowania nauką. Histeryzuje kiedy ma odrabiać lekcje, szczególnie dotyczy to nauki czytania i pisania. Nie potrafię już wymyślić nic szczgólnego, co mogłoby zmotywować ją do uczenia się. Dodam, że jest bardzo dobrą uczennicą, choć zamkniętą w sobie i mało aktywną. Pani od angielskiego powiedziała mi nawet, że sprawia wrażenie nieobecnej i wogóle nie zainteresowanej tym co się dzieje na lekcji. Natomiast wychowawczyni po kilku miesiącach zauważyła, że Olga jest już trochę bardziej otwarta.

Jeśli macie jakiś pomysł, jak pomóc dziecku, aby chciało się uczyć i nie traktowało tego jako kary, co robić, aby motywować i zachęcać do nauki, to czekam niecierpliwie na pomoc.

sylwia
esylwia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 110
Dołączył: pon, 08 wrz 03 - 14:53
Nr użytkownika: 1,034




post czw, 22 lut 2007 - 13:01
Post #1

Miałam duży problem z moją córką już przed rozpoczęciem pierwszej klasy. Potwornie bała się szkoły, zmiany otoczenia; wręcz histeryzowała kiedy zaczynaliśmy rozmowę o szkole. Chciała zostać w przedszkolu i nie przyjmowała do wiadomości, że szkoła to normalny etap w życiu każdego dziecka. Generalnie Olga jest dzieckiem, które w nowym otoczeniu zachowuje się jakby się wszystkiego i wszystkich bała. Natomiast w domu jest zupełnie normalnym dzieckiem.

Przez pierwsze miesiące pierwszej klasy trwała trudna adaptacja, ataki złości związane z nowymi obowiązkami, niechęć do nauki. Myślałam, że mamy to już za sobą. Niestety jednak nie. Olga nie wykazuje zainteresowania nauką. Histeryzuje kiedy ma odrabiać lekcje, szczególnie dotyczy to nauki czytania i pisania. Nie potrafię już wymyślić nic szczgólnego, co mogłoby zmotywować ją do uczenia się. Dodam, że jest bardzo dobrą uczennicą, choć zamkniętą w sobie i mało aktywną. Pani od angielskiego powiedziała mi nawet, że sprawia wrażenie nieobecnej i wogóle nie zainteresowanej tym co się dzieje na lekcji. Natomiast wychowawczyni po kilku miesiącach zauważyła, że Olga jest już trochę bardziej otwarta.

Jeśli macie jakiś pomysł, jak pomóc dziecku, aby chciało się uczyć i nie traktowało tego jako kary, co robić, aby motywować i zachęcać do nauki, to czekam niecierpliwie na pomoc.

sylwia
Amanda.
wto, 06 mar 2007 - 23:17
Wychowawczyni stwierdziła, że jest lepiej, to może zostawić?
A może przydałaby jej się rozmowa w przychodni? Pójdź i poproś o spotkanie z psychologiem, znałam kobiety, które chodziły z podobnymi problemami.

I koniecznie daj znać czy jest lepiej!
Amanda.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 54
Dołączył: wto, 06 mar 07 - 22:20
Nr użytkownika: 11,708




post wto, 06 mar 2007 - 23:17
Post #2

Wychowawczyni stwierdziła, że jest lepiej, to może zostawić?
A może przydałaby jej się rozmowa w przychodni? Pójdź i poproś o spotkanie z psychologiem, znałam kobiety, które chodziły z podobnymi problemami.

I koniecznie daj znać czy jest lepiej!

--------------------
Amanda.
user posted image

user posted image
Nasza 9 rocznica slubu juz za
user posted image
Sabina

Go??







post nie, 03 cze 2007 - 22:43
Post #3

A ja jestem zdania, że - i tu niestety, bo nie od nas - zależy tu WIELE od pedagoga, od nauczyciela, od PANI icon_sad.gif

Dobry nauczyciel to podstawa. Jak jest kiepski, to cóż.....

No możemy się starać my jakoś zainteresować dziecko. Pogadaj z rodzicami dzieci w klasie. U nas ten problem mają prawie wszyscy rodzice dzieci w klasie 1 D icon_smile.gif
Czyli w naszej. Nasza Pani jest do bani. icon_evil.gif
Postałam ostatnio 15 min. pod klasą i słuchałam jak Pani drze się na dzieci.
Biedna cały kwadrans wrzeszczała. No współczuję Kobiecie. Klasa jest trudna.
To fakt, ale Ona sobie nic z niÄ… nie radzi.
Chłopakowi na jednej lekcji 10 NZ postawiła. W PIERWSZEJ KLASIE icon_eek.gif

Dzieci nie miały pozaznaczane prawie nigdy co do domu.
A nasza Wika na lekcji z 6 ma codziennie zrobione jedno zadanie z karty pracy.
Poszłam do Pani i pytam co ona robi na lekcjach. Najpierw kilka razy pisałam w dzienniczku.
Dowiedziałam się, że rozmawia. Więc ja na to, że proszę ją przesadzić. Niech trochę sama posiedzi, to nie będzie miała do kogo.
A pogadać to ona lubi (po kim to ma? icon_wink.gif )
Pytam nazajutrz, siedziała z Wiktorią icon_evil.gif
Kolejny dzień - z Wiktorią icon_evil.gif
Na wycieczce rozmawiam z Panią, oczywiście tak tak ja ją przesadziłam, ale co mam zrobić, jak ona znów się przesiadła? No szok.... Co ona ma zrobić?
Ciągle woła na nią mała. Dziecko ma już kompleks, bo wszyscy się śmieją, że jest mała. Ja rozumiem, że Pani chce dla rozróżnienia, że jest duża Wika i mała (nasza).
Ale.... No rozmawiam z kobietą i mówię: Wie Pani, dzieci wołają na Wikę, że jest mała. P: - TAAAK????(zdziwiona) nie słyszałam. Ja: Ja słyszałam jak Pani sama tak na nią woła. Ja rozumiem, że chodzi o rozróżnienie dzieci, ale dziecko ma już kompleksy i mi płacze, że do szkoły nie chce chodzić. P: Oj już dobrze to ja nie będę, jejku nie wiedziałam, no tak mi przykro ble ble ble.
Stoję pod klasą parę dni po tym i słyszę. P: "Mała Wiktoria i duża Wiktoria buzie na kłódkę!!!" icon_evil.gif
Nie widziałam jej w tak zwanej akcji, jak uczy. Ale nie sądzę, żeby była osobą jeszcze pełną zapału i pomysłów.
Nota bene ja w kl. 1-3 miałam Panią, którą się kochało jak własną matkę, a była ostatnie lata już jako emerytka, więc nie jest to raczej kwestia wieku.
Nikt nie miał ani jednej dwói. Do szkoły się biegło z radością. Bo będzie Pani Henryka.
Wiele zależy od nauczyciela. Więc zanim zaczniesz dziecko ciągać po lekarzach....może warto popytać o Panią, albo z niż porozmawiać.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
P.S.
My też przechodzimy codziennie tę mękę. Nie raz lekcję kończymy o 24, więc myślę, że wiem co czujesz.
basiau
nie, 03 cze 2007 - 23:45
CYTAT(Sabina @ nie, 03 cze 2007 - 22:43) *
P.S.
My też przechodzimy codziennie tę mękę. Nie raz lekcję kończymy o 24, więc myślę, że wiem co czujesz.


Sabina, napisz proszę że żartujesz albo że mi późna pora na oczy rzuciła icon_confused.gif
O 24 jeszcze z dzieckiem lekcje odrabiacie?
basiau


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,114
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 14:45
Nr użytkownika: 296




post nie, 03 cze 2007 - 23:45
Post #4

CYTAT(Sabina @ nie, 03 cze 2007 - 22:43) *
P.S.
My też przechodzimy codziennie tę mękę. Nie raz lekcję kończymy o 24, więc myślę, że wiem co czujesz.


Sabina, napisz proszę że żartujesz albo że mi późna pora na oczy rzuciła icon_confused.gif
O 24 jeszcze z dzieckiem lekcje odrabiacie?

--------------------
Wielu ludzi mówi za cicho o rzeczach ważnych,
za głośno o banalnych, zbyt wiele o innych,
za rzadko ze sobą i o wiele za często bez namysłu.
AnkaSkikanka
pon, 04 cze 2007 - 11:13
CYTAT(basiau @ nie, 03 cze 2007 - 23:45) *
Sabina, napisz proszę że żartujesz albo że mi późna pora na oczy rzuciła icon_confused.gif
O 24 jeszcze z dzieckiem lekcje odrabiacie?

Zdarzyło się niestety. Wika w poniedziałek idzie na 12:00. Potem jest świetlica, odbieram ją po pracy. Lądujemy w domu po 18. Potem musi coś zjeść, i odrobić WSZYTKO, bo we wtorek idzie na... 8. Fikająca dookoła familja z zabawkami skutecznie ją od lekcji odciąga, więc niestety zdarzyło się do ok.23 (z tą 24 chyba Sabina nieco przesadziła). Tak, czy owak - bywało. Pół roku wcześniej z kolei były dojazdy. Mieszkaliśmy na Ochocie, Wika chodziła na Bemowo. Lądowaliśmy w domu nawet ok. 19 (jak się korek trafił itp).
AnkaSkikanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,705
Dołączył: śro, 03 sie 05 - 07:56
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 3,456




post pon, 04 cze 2007 - 11:13
Post #5

CYTAT(basiau @ nie, 03 cze 2007 - 23:45) *
Sabina, napisz proszę że żartujesz albo że mi późna pora na oczy rzuciła icon_confused.gif
O 24 jeszcze z dzieckiem lekcje odrabiacie?

Zdarzyło się niestety. Wika w poniedziałek idzie na 12:00. Potem jest świetlica, odbieram ją po pracy. Lądujemy w domu po 18. Potem musi coś zjeść, i odrobić WSZYTKO, bo we wtorek idzie na... 8. Fikająca dookoła familja z zabawkami skutecznie ją od lekcji odciąga, więc niestety zdarzyło się do ok.23 (z tą 24 chyba Sabina nieco przesadziła). Tak, czy owak - bywało. Pół roku wcześniej z kolei były dojazdy. Mieszkaliśmy na Ochocie, Wika chodziła na Bemowo. Lądowaliśmy w domu nawet ok. 19 (jak się korek trafił itp).

--------------------
Wika (wrzesień1999), Antek (luty2001), Zuza (luty2004), Franek (luty2006) Michaś (*) (marzec2008) Misia i Maja (marzec2013)

Na granicy polsko-ukraińskiej w ciężarówce przewożącej 2 tony amfetaminy specjalnie szkolony młynarz wykrył kilo mąki
Elak
wto, 05 cze 2007 - 12:17
CYTAT(Sabina @ pon, 04 cze 2007 - 00:43) *
A ja jestem zdania, że - i tu niestety, bo nie od nas - zależy tu WIELE od pedagoga, od nauczyciela, od PANI icon_sad.gif

Dobry nauczyciel to podstawa. Jak jest kiepski, to cóż.....

No możemy się starać my jakoś zainteresować dziecko. Pogadaj z rodzicami dzieci w klasie. U nas ten problem mają prawie wszyscy rodzice dzieci w klasie 1 D icon_smile.gif
Czyli w naszej. Nasza Pani jest do bani. icon_evil.gif
Postałam ostatnio 15 min. pod klasą i słuchałam jak Pani drze się na dzieci.
Biedna cały kwadrans wrzeszczała. No współczuję Kobiecie. Klasa jest trudna.
To fakt, ale Ona sobie nic z niÄ… nie radzi.
Chłopakowi na jednej lekcji 10 NZ postawiła. W PIERWSZEJ KLASIE icon_eek.gif

Dzieci nie miały pozaznaczane prawie nigdy co do domu.
A nasza Wika na lekcji z 6 ma codziennie zrobione jedno zadanie z karty pracy.
Poszłam do Pani i pytam co ona robi na lekcjach. Najpierw kilka razy pisałam w dzienniczku.
Dowiedziałam się, że rozmawia. Więc ja na to, że proszę ją przesadzić. Niech trochę sama posiedzi, to nie będzie miała do kogo.
A pogadać to ona lubi (po kim to ma? icon_wink.gif )
Pytam nazajutrz, siedziała z Wiktorią icon_evil.gif
Kolejny dzień - z Wiktorią icon_evil.gif
Na wycieczce rozmawiam z Panią, oczywiście tak tak ja ją przesadziłam, ale co mam zrobić, jak ona znów się przesiadła? No szok.... Co ona ma zrobić?
Ciągle woła na nią mała. Dziecko ma już kompleks, bo wszyscy się śmieją, że jest mała. Ja rozumiem, że Pani chce dla rozróżnienia, że jest duża Wika i mała (nasza).
Ale.... No rozmawiam z kobietą i mówię: Wie Pani, dzieci wołają na Wikę, że jest mała. P: - TAAAK????(zdziwiona) nie słyszałam. Ja: Ja słyszałam jak Pani sama tak na nią woła. Ja rozumiem, że chodzi o rozróżnienie dzieci, ale dziecko ma już kompleksy i mi płacze, że do szkoły nie chce chodzić. P: Oj już dobrze to ja nie będę, jejku nie wiedziałam, no tak mi przykro ble ble ble.
Stoję pod klasą parę dni po tym i słyszę. P: "Mała Wiktoria i duża Wiktoria buzie na kłódkę!!!" icon_evil.gif
Nie widziałam jej w tak zwanej akcji, jak uczy. Ale nie sądzę, żeby była osobą jeszcze pełną zapału i pomysłów.
Nota bene ja w kl. 1-3 miałam Panią, którą się kochało jak własną matkę, a była ostatnie lata już jako emerytka, więc nie jest to raczej kwestia wieku.
Nikt nie miał ani jednej dwói. Do szkoły się biegło z radością. Bo będzie Pani Henryka.
Wiele zależy od nauczyciela. Więc zanim zaczniesz dziecko ciągać po lekarzach....może warto popytać o Panią, albo z niż porozmawiać.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
P.S.
My też przechodzimy codziennie tę mękę. Nie raz lekcję kończymy o 24, więc myślę, że wiem co czujesz.


Jeżeli nie pomagają rozmowy z panią nauczycielką, to może porozmawiajcie z psychologiem szkolnym, nie można tak traktować dzieci 21.gif Do dziecka trzeba zwracać się po imieniu!

Czy u was na świetlicy nie mam takiego pokoju, gdzie dzieci mogą odrabiać pracę domową? Może to byłoby rozwiązanie na pracę domową icon_wink.gif. Trzeba pewnie zwrócić na to uwagę osobom, które pilnują na świetlicy.

Elak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,531
Dołączył: sob, 02 paź 04 - 00:10
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,143




post wto, 05 cze 2007 - 12:17
Post #6

CYTAT(Sabina @ pon, 04 cze 2007 - 00:43) *
A ja jestem zdania, że - i tu niestety, bo nie od nas - zależy tu WIELE od pedagoga, od nauczyciela, od PANI icon_sad.gif

Dobry nauczyciel to podstawa. Jak jest kiepski, to cóż.....

No możemy się starać my jakoś zainteresować dziecko. Pogadaj z rodzicami dzieci w klasie. U nas ten problem mają prawie wszyscy rodzice dzieci w klasie 1 D icon_smile.gif
Czyli w naszej. Nasza Pani jest do bani. icon_evil.gif
Postałam ostatnio 15 min. pod klasą i słuchałam jak Pani drze się na dzieci.
Biedna cały kwadrans wrzeszczała. No współczuję Kobiecie. Klasa jest trudna.
To fakt, ale Ona sobie nic z niÄ… nie radzi.
Chłopakowi na jednej lekcji 10 NZ postawiła. W PIERWSZEJ KLASIE icon_eek.gif

Dzieci nie miały pozaznaczane prawie nigdy co do domu.
A nasza Wika na lekcji z 6 ma codziennie zrobione jedno zadanie z karty pracy.
Poszłam do Pani i pytam co ona robi na lekcjach. Najpierw kilka razy pisałam w dzienniczku.
Dowiedziałam się, że rozmawia. Więc ja na to, że proszę ją przesadzić. Niech trochę sama posiedzi, to nie będzie miała do kogo.
A pogadać to ona lubi (po kim to ma? icon_wink.gif )
Pytam nazajutrz, siedziała z Wiktorią icon_evil.gif
Kolejny dzień - z Wiktorią icon_evil.gif
Na wycieczce rozmawiam z Panią, oczywiście tak tak ja ją przesadziłam, ale co mam zrobić, jak ona znów się przesiadła? No szok.... Co ona ma zrobić?
Ciągle woła na nią mała. Dziecko ma już kompleks, bo wszyscy się śmieją, że jest mała. Ja rozumiem, że Pani chce dla rozróżnienia, że jest duża Wika i mała (nasza).
Ale.... No rozmawiam z kobietą i mówię: Wie Pani, dzieci wołają na Wikę, że jest mała. P: - TAAAK????(zdziwiona) nie słyszałam. Ja: Ja słyszałam jak Pani sama tak na nią woła. Ja rozumiem, że chodzi o rozróżnienie dzieci, ale dziecko ma już kompleksy i mi płacze, że do szkoły nie chce chodzić. P: Oj już dobrze to ja nie będę, jejku nie wiedziałam, no tak mi przykro ble ble ble.
Stoję pod klasą parę dni po tym i słyszę. P: "Mała Wiktoria i duża Wiktoria buzie na kłódkę!!!" icon_evil.gif
Nie widziałam jej w tak zwanej akcji, jak uczy. Ale nie sądzę, żeby była osobą jeszcze pełną zapału i pomysłów.
Nota bene ja w kl. 1-3 miałam Panią, którą się kochało jak własną matkę, a była ostatnie lata już jako emerytka, więc nie jest to raczej kwestia wieku.
Nikt nie miał ani jednej dwói. Do szkoły się biegło z radością. Bo będzie Pani Henryka.
Wiele zależy od nauczyciela. Więc zanim zaczniesz dziecko ciągać po lekarzach....może warto popytać o Panią, albo z niż porozmawiać.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
P.S.
My też przechodzimy codziennie tę mękę. Nie raz lekcję kończymy o 24, więc myślę, że wiem co czujesz.


Jeżeli nie pomagają rozmowy z panią nauczycielką, to może porozmawiajcie z psychologiem szkolnym, nie można tak traktować dzieci 21.gif Do dziecka trzeba zwracać się po imieniu!

Czy u was na świetlicy nie mam takiego pokoju, gdzie dzieci mogą odrabiać pracę domową? Może to byłoby rozwiązanie na pracę domową icon_wink.gif. Trzeba pewnie zwrócić na to uwagę osobom, które pilnują na świetlicy.



--------------------
Mama Juleczki, Michałka i Kornelka :)

> niechęć do nauki
Start new topic
Reply to this topic
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 29 mar 2024 - 02:16
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama