Zapraszam koleżanki do następnej, wolnej od chorób części naszych zapisków.
I chyba muszę pomyśleć o innej nagrodzie za pierwszy post, bo cos mi się wydaje, że nie ma już chętnych na bociana
A tutaj linki do poprzednich części - wspomnienia, wspomnienia....:
14 - https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=63509&st=0&start=0
13 - https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=59955
12 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-cz-12-t56182.html
11 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-cz-11-t54066.html
10 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-odc-10and33-t52460.html
9 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-czesc-9-t51195.html
8 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-8-czesc-and33-t49979.html
7 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-to-juz-7-czesc-naszych-dziejowand33-t47740.html
6 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-odcinek-6-and33and33and33--t45274.html
5 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-to-juz-odc-5-t41997.html
4 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-ODC-4-t40990.html
3 - https://www.maluchy.pl/forum/Lipcowe-Sloneczka-czesc-3--t40033.html
2 - https://www.maluchy.pl/forum/Lipcowe-sloneczka-cd--t38649.html
1 - https://www.maluchy.pl/forum/-Lipcowe-Sloneczka--t34648.html
0 - https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=27035
No to zgodnie z tradycją, tym razem dla Myszorka prezent za pierwszy wpia w nowym odcinku:
https://www.fotosik.pl
A gdybyś jednak nie reflektowała, to na wymianę masz to - trochę wiosny:
https://www.fotosik.pl
A tutaj ja z moimi przebierańcami w ostatnią sobotę karnawału
https://www.fotosik.pl
Mariena... dzięki...
na ten moment wolę bardziej wiosnę aniżeli bociana... jak się coś zmieni w tej materii powiadomię
masz super dzieciaki!!!!
Mariena, brzuchate, aczkolwiek nie wszystkie chciały
macie rację, nie wpadłam na ten pomysł z mieszkaniem "przy kimś"
koniecznie zaraz zamieszczę ogłoszenie.
Agga, serdecznie dziękuję za namiary. Dzwoniłam dziś, ale ta Pani powiedziała, że ktoś ma im dac odpowiedź do końca tygodnia :smutek tanie to mieszkanko, obawiam sie ze ktos mi go hapnie.
Z tym drugim mieszkaniem nei wyszlo, kobieta umowiła sie ze mna na dzis, dobrze ze zadzwoniłam, powiedziała, ze sytuacja rodzinna inaczej wyszła i ze juz nieaktualne.
A ja do tygodnia czasu musze znalesc mieszkanie, inaczej bede musiała dac babci kase i bede miesiac w tyłek, a za meisiac pewnie bede wygladac jak mała beczka.
I szukam na szybkości taniego czegos, źle, źle, źle....
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Nie martw się kochana, faceci to egoiści, ale masz nas
no i Asia chora.
MYSZOREK nam powiedzieli nawet, zebyśmy oliwkę z przedszkola zabrali na te dwa tygodnie
coby nie przytachała czegoś
AGUC faktycznie dziewczyno jeszcze troche i nie da się ukryc
aaa wstretne choróbska... sioooo!!!!
mam prosbe do was
Szukam ŁATWYCH;) i tanich przepisów na obiad, przydadza sie, a z neta nie chce sciagac bo jakos bardziej ufam doswiadczeniu domowemu:)
My też się meldujemy na nowym wątku.
Ostatnio nie piszę bo jestem taka padnięta że czasem nie wiem jak się nazywam, mam często bóle głowy straszne.
Byłam z Patrycją w piątek we Wrocławiu u kardiologa z tym jej serduszkiem i pani doktor powiedziała że szmery są już mniejsze i ona sądzi że dziurka między przedsionkami serca, którą miała już się zarosła albo się zarasta.
W 2012 mamy jechać na echo serca i ostatecznie to potwierdzić. Naprawdę się ucieszyłam.
U nas puk, puk chorób na razie brak.
Izaaa - wreszcie jakaś dobra wiadomość!!!
Ja dziś idę najpierw na szczepienie z Maćkiem a później... do fryzjera. Zrobić sobie na glowie jakąś totalną rewolucję, potrzebuję odmiany. Na dodatek nie wiem, czego chcę dokładnie, więc mąż nie wie, kogo zastanie wieczorem w domu. Więcej - ja sama nie wiem, kogo on zastanie
Ania chyba znów ma katar...zastrzelę się chyba, bo pewnie jutro już nie pójdzie do przedszkola a ja znów ugrzęznę w domu... i po raz trzeci już będę musiała przekładać wizytę u ginekologa. Wściec się można, w środę wróciła do przedszkola po 1,5 tygodnia chorowania.
Widzę, że chorób ciąg dalszy...aj. Niki też ciągle katarzy, na razie tylko. Trochę mnie niepokoi jego gardełko bo mam wrażenie, że ma czerwone a migdały wielkie. Z drugiej strony nie narzeka na ból gardła. Sama nie wiem czy iść z nim do lekarza. Chyba na razie się wstrzymam.
Mariena fajnych przebierańców miałaś w domu
Iza bardzo się cieszę, ze dziurka już sie zarasta. Super! Oby Pati zupełnie była zdrowa. Ucałuj ją od cioteczki
Aguc ja Ci nic konkretnego nie podam z przepisów na tani obiad. Z reguły jest to danie kombinowane z czegokolwiek. JA przede wszystkim nie lubię marnować jedzenia. U mnie w domu rodzinnym jak był rosół np w poniedziałek to we wtorek z tego rosołu robiło sie np zupę pomidorową. Jak na kolejny dzień jeszcze rosół został i był dobry to się robiło jeszcze potrawkę dogotowując tylko ryż i groszek z marchewka. Przy daniach mięsnych kiedy został sos, zamrażało się go i potem wykorzystywało np do pyz. Poza tym moi rodzice zawsze z niczego potrafili zrobić coś i sama się od nich tego nauczyłam. Moja teściowa marnuje jedzenie a mnie się serce kraja
Dziewczyny jeszcze raz dzięki za życzenia urodzinowe. Ten dzień minął i bardzo dobrze. No więc tak. W rezultacie nie zrobiłam dosłownie kopca kreta a cosik podobnego. Najpierw dałam do cista za dużo mleka, ale uratowałam je mąką. Niestety śmietanka 30% mimo daty, która pokazywała przydatność do spożycia pod wpływem ubijania zważyła się Cały dzień z tym plackiem walczyłam. Szkoda było mi upieczonego cista (już wydrążonego na banany) więc postanowiłam zrobić jakiś innym krem. Najpierw poleciałam do sklepu i tam dostałam bardzo szybki i łatwy krem do tortów o smaku śmietankowym. Tak więc po wyłożeniu bananów na to kremu i reszty ciasta placek wyszedł naprawdę przepyszny! Nie ukrywam jednak, że miałam już dosyć kombinacji. Moja mama z bratem jednak przyjechali. Ucieszyłam się aczkolwiek tak do końca humoru nic nie było wstanie mi poprawić. Wieczorek odbyłam z mężem poważną rozmowę, tym razem on zaczął. Obawiam się, że jeśli on nie zrobi nic w kierunku lepszych kontaktów między nami to ja dostanę depresji. Już zdarza się, że nic mi się nie chce i potrafię nawet pół dnia siedzieć sama w ciszy, uciekając przed światem. Na razie nad tym panuję, ale nie wiem co będzie dalej. i jestem wściekła na mojego męża, choć bardziej zawiedziona, że nic z tym nie robi, nie próbuje pomóc choć on twierdzi inaczej.
Trochę ponarzekałam znowu, ale ja dziewczyny jestem naprawdę do niczego. Jedyne co mnie cieszy to ruchy Ktosia, jednak nie pamiętam już kiedy serdecznie i z ogromną radością się śmiałam
To fajnie, że jednak w urodziny rodzinka się stawiła.
A mąż... no cóż, przynajmniej wiesz, że masz z kim do końca życia poważnie rozmawiać A depresja - przyjdzie wiosna, wyjrzy słoneczko, zazielenią się drzewa i krzewy i deprecha zniknie jak śnieg. Jestem tego pewna.
Mnie się humor poprawił, wróciłam od fryzjera totalnie odmieniona. Aż sama muszę się do siebie teraz przyzwyczaić, bo na razie w lustrze widzę obcą kobietę. Ale koleżanka, która mi pilnowała w tym czasie Maciusia była zachwycona. Mam teraz ciemne, czekoladowe włosy z leciutkimi rozjaśnieniami na czubku głowy. I już nie zwiążę sobie włosów - mam mocno podciętą bombkę. Coraz bardziej się sobie podobam w tym nowym wcieleniu - ciekawe co wieczorem mąż powie
I ja melduje sie na nowym watki. U nas choroby - narazie odpukac wszystko idzie ku lepszemu. Sophie zdrowa, siedzi w domu wiec raczj nie powinna mi niczego nowego przyniesc, ja tez lepiej sie czuje mimo, ze ucho nadal zapachane i glowa pobolewa i tak jestem w super humorze. Soneczko swieci - jest ok.
Mariena twoje przebierance cudne. Macius juz taki duzy sie wydaje :0) Ja tez na etapie przebierania - marze sobie, ze po wyprowadzce do Rio wycwicze to swoje cialo i wbije sie w jakies piora - w stylu tych, ktore nosza panie podczas karnawalu. Juz 3 noc dzis zarwalismy ogladajac karnawal najpierw z Sao Paolo, a potem z Rio i szczeka mi opadla. Przecudne sa te stroje, fantastyczna atmosfera...musze wziasc w tym kiedys udzial... No i te kobiety - smialam sie do Achilesa, ze nielada zaszyczyt mnie spotkal - tyle pieknych kobiet w jego miescie, a on sobie mnie wybral ;0)))
Lece na 14 watek poczytac co pisalyscie bo cos mnie chyba ominelo w temacie Anecznika ;0)
Ok...doczytalam :0) Nie wiem tylko czy czegos nie zapomne...
Na poczatek
Izaaa dobrze, ze wszystko dobrze
Myszorku, 3mam kciuki za Tymcia.
U mnie zły, oj złyyy dzień.
IZAA koleżanki córka tez miała taką wadę wyrosła z niej ma teraz 7 lat i żadnych szmerów
Z dan latwych i tanich na mysl przyszly mi placki ziemniaczane z sosem z pieczarek np, lub tradycyjnie ze smietana, nalesniki, spagetti tez - makaron drogi nie jestm do tego sos pomidorowy, cebulka, jakas papryka moze byc - nie wiem jak mieso mielone w PL czy drogie czy tanie. Jak tanie to mielone do sosu do makaronu w sam raz. Zreszta makaron mozna na setki sposobow przyrzadzac i jednoczesnie tanio. Z mielonego - kotlety mielone. Zupe nagotowac w duzym garnku na kilka dni warzywna (marchew, pietrucha, por, cebula, brukselka, ziemniaki) Ja potem miksuje i mam zupe krem - pycha. Zupa to chyba w ogole najprosciej - tylko wrzucasz, gotuje sie sama. Do tego chlebek moze byc. Albo mozna ryz dodac, bedzie bardziej pozywna.
Ada, narobiłas mi smaka na mielonego ;)Chociaz na sklepowym mielonym zraziłam sie wieeele razy i jak już coś, kupuję łopatkę i proszę, żeby mi ją zmielili. Cenowo na to samo wychodzi, a przynajmniej wiem co jem.
Asia chora siedzi w domu, babcia obrazona, a ja mialam isc na ulotki... no i niewiem co teraz :smutek
No dobra, tak wyglądam teraz po zmianach - zdjęcie może niekoniecznie najbardziej korzystne, ale trudno, fotogeniczna to ja nie jestem
https://www.fotosik.pl
Mariena super włoski! Gratuluje odwagi, ja mam dlugie i niemam odwagi by je ściąć
Ide na ulotki, do Siusi przyjdzie dziadek. Jeszcze do wtorku i koniec, koniec, zadnych ulotek!
Ada dziękuję Ci bardzo za życzenia urodzinowe a przede wszystkim....za ten piękny bukiet róż....tego mi było trzeba .
I cieszę się, że mała jest już zdrowa a Ty dokuruj się do końca. Z tym uchem proponuje jednak iść do laryngologa by oczyścił z woskowiny.
Mariena rzeczywiście zmiana jest, przede wszystkim z jasnych przeszłaś w ciemne...zupełnie inaczej twarz się"komponuje". Nie wydaje Ci się, że takie krótsze włosy są wygodniejsze? Ja jak pierwszy raz ścięłam włosy (a miałam dużo krócej od Ciebie) nie mogłam sie nadziwić jakie rewelacyjne wrażenie jest nosić tak "wygodną" fryzurkę Podobasz mi się w tej fryzurce aczkolwiek jakoś bardziej pasujesz mi w jasnych pasemkach jeśli chodzi o kolor, jednak przypuszczam, że to kwestia przyzwyczajenia się do "nowego" wizerunku .
Mnie wczoraj odwiedziła przyjaciółka....odżyłam dosłownie. Tak mi było potrzeba jej obecności, rozmowy z nią.....w końcu serdecznie mogłam się śmiać bo miałam ku temu powód. Sytuacja dość dziwna bo z chwilą wyjścia mojej przyjaciółki i jej męża między mną a D. znowu zapanowała cisza. A potem rozmowa do 24. I wiecie co jest najdziwniejsze. Że myślimy tak samo, do takich samych wniosków dochodzimy a nie możemy jakoś tych naszych relacji poprawić. Coś czuję, ze czeka nas dużo pracy, oby owocnej w swych zamiarach.
Mariena... fajnie, wiesz.... bardzo fajnie...
mi się baaardzo podoba wersja "na ciemno"... ale ja z frakcji ciemnych....
ja dziś też wyrwałam się wcześniej z pracy i poszłam sobie do fryzjera...
kolorek rzuciłam sobie w sobotę sama.... ciemny... oj ciemny....
Mariena mi tez sie podoba Jakas taka smuklejsza sie na twarzy zrobilas dzieki tej fryzurze. Naprawde fajnie do ciebie pasuje.
Anecznik, ja w uchu woskowiny nie mam ani grama, po zabiegu ze swieca do uszu wszystko mi z nich wyszlo (swieca do uszu jest zrobiona z wosku pszczelego. Wkladasz ja do ucha zapalasz do gory i pozwalasz aby 2/3 sie stopily. Cisnienie przy tym powoduje, ze wysysa ci zalegla woskowine) W PL robilam to swego czasu 2 razy na rok bo swieczki mialam za darmo. Tutaj zapominam. Ostatnio kupilam i A. mi robil wiec z pewnoscia powodem mojej gluchoty nie jest woskowina, a ropa ktora podczas zapalenia zatok zalegla gdzies w okolicach ucha i troche to potrwa zanim stamtad sie usunie. Dodam jedynie, ze dzisiaj podczas dmuchania w chusteczke troche mi sie ucho odblokowalo. Nadal na nie gorzej slysze, ale i tak lepiej jest niz do tej pory.
też kiedys miałam robione świecowanie uszu.... bardzo przyjemny zabieg.... relaksujący....
uoooaaaa.... ziewam
eh ale mam nerwy, jeszcze do piatku musze czekać na decyzje coz tym mieszkaniem... płakac mi się chce, wszedzie drogo, albo kaucje chca... buuu, 3majcie kciuki, zeby sie tu udało... ale pewnie to by było zapiekne :jestem zły
znowu sie zaczyna, boze, aj chce stac juz uciec! Asia sei zrobiła ostatnio nie do zniesienia. Babka jej na wszystko pozwala, a jak ja okrzycze, czy nawet powiem spokojnei ze niewolno to jest zaraz" chodz do babci bo ta maciora cie wykonczy", a potem dziecko przeciwko mnie. Kolejny powód do mojej ucieczki: jakies dziwne zboczenia mojej babki, ciagle gada o "dup**niu" i przykład podzywki do dziecka wczoraj. Asia ściagła majtki lalce bo stwierdziła, że sa za duże a babka "no to jeszcze jej wyliż". ZABIERZCIE MNIE STĄĄĄĄD !!!
Asi przeszlo więc poszła do przedszkola, kaszlnie czasem ale na tym sie konczy. Szybko przyszlo, szybko poszło uf...
A ja mam nerwy, D. ma sprawe w sądzie dziś... za coś czego nie zrobil. Ktoś juz 2 raz chce wrobić, ale w ten dzien był ze mną... od rana do wieczora, ale co z tego, jak sądu to nie obchodzi. Nerwy mi już siadają, nic nie jest jak byc powinno, dobrze, ze Asia chociaż jest grzeczna, chociaż czasem odzywa sie okropny urwis, no ale to dziecko.
Trzymajcie kciuki, jutro mam dostac odpowiedź o mieszkanie ...
Na babcię po prostu brak mi słów!!! Co to za zachowanie!!! Gdyby ktoś tak się odezwał do mojego dziecka to nie wiem, co bym zrobiła. Wiem, że Ty na razie nie masz gdzie uciec, ale staraj się o to z całych sił - dzieci nasiąkają takim "brudem" psychicznym jak gąbka. Podobno najwięcej chłoną takich rzeczy typu codzienne zachowania przez pierwsze 3 lata swojego życia, więc podejrzewam że u Asi będą się odzywały skutki wychowania przez zdemoralizowana "babunię". Ale może chociaż drugie dziecko uchronisz przed tym!
Gr...normalnie sie teraz zdenerwowałam i tak mi żal Asi i Agi, ale....
Wracając to spraw własnych...dzidziol kopie. Właśnie w tej chwili, chyba wyczuło moje zdenerwowanie. Dzisiaj jadę do gina na wizytę, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Z mężem zaczynamy nowy rozdział życia. Trzymajcie ksiuki by nam się udało.
Niki ciągle katarzy, ale humor go nie opuszcza. Mój maż też zawalony i teściowa ale ta ostatnia to już nie pod moją opieką. Mimo to wiecie jak z chorymi facetami...gorzej jak z dziećmi Ledwo nos mu zapchało a już łazi i biadoli. Nic trzeba to jakoś przetrzymać. Zrobiłam mu wczoraj masaż pleców dla poprawy samopoczucia, ale mimo to ciągle narzeka. Byle mnie nie złapało b ja to juz nic nie będę mogła aplikować prócz witamin. Chcę wiosny!!!!
Widzę wiosenne przemiany Mariena ładna fryzurka i duża zmiana a zdjęcie rodzeństwa prześliczne- uwielbiam takie rodzinne fotki.
Aguć czy Twoja babcia też była w takiej sytuacji tzn że została sama z dzieckiem i nie miała męża? Bo mam wrazenie że ona chce ustrzec Ciebie i Asię przed powielaniem tego schematu, ale sposób w jaki to robi daje efekt przeciwny do zamierzonego. Kurcze masz strasznie toksyczną rodzinę i złe wzorce zupełnie nie do naśladowania!
Aguc jeszcze coś mi przyszło do głowy, chodzisz do kościoła? Może działa tam np caritas? W naszej parafii np siostry zakonne prowadzą ognisko przedszkolne, pomagają samotnym matkom nie wiem dokładnie na czym to polega ale może warto się dowiedzieć i opowiedzieć o swojej sytuacji...
A pani psycholog do której chdzisz nic nie doradziła? Mieszkasz w dużym mieście moze działają tam jakieś formy pomocy?
Dziękuję za miłe słowa odnośnie mnie i moich przebierańców
Bardzo mi się podobało określenie Myszorka, że jest z frakcji ciemnych - to i ja do tej frakcji dołączyłam
A ja sobie dziś narobiłam... zachciało mi się...
Miałam w okolicach intymnych znamiona, od dziecka, takie spore brodawczaki. zawsze mi to przeszkadzało, ale bałam się usunięcia. No i wstyd mi jakoś było z takimi okolicami do lekarza dermatologa iść. Mój ginekolog od kilku lat mnie namawiał na usunięcie tego i w końcu się dałam namówić. Dziś mi to usunął - o rany, po co mi to było!!! Oczywiście znieczulił mi te miejsca zastrzykami (bolało tam jak diabli!), ale i tak było baaardzo nieprzyjemnie (delikatnie mówiąc). No i krwawiłam jak zarzynana świnia, bo to delikatne, unerwione i ukrwione miejsca. No i teraz mam dwie rany, pozszywane (jeszcze szwy będą do usunięcia), siedzieć mi niewygodnie, nawet sikać się boję... Głupia baba, nie miała kłopotu, to sobie załatwiła. Niby wiem, że jak się wygoi to będzie super, ale zanim się wygoi... to się namęczę.
A Maciek tak zasnął mi w samochodzie, że śpi już teraz w domu w foteliku tylko rozpięty prawie godzinę
Mariena współczuję, samopoczucie chyba podobne jak po nacięciu krocza do porodu, ale jak zdejmą Ci szwy to wszystko wróci do normy.
Ale wiosennie się zrobiło, świeci słońce i tylko kapie roztapiający się śnieg.
Mariena - bidulo...tez mialam kiedys brodawki na plecach. Wkurzaly mnie bo czasem gdy sie drapalam zapominalam o nich i je podraznialam - co malo przyjemnym uczuciem bylo. Z tym wybralam sie akurat do dermatologa. Pani mi wszystko ladnie powypalala. Krwi nie bylo, szwow tez nie...gdybym wiedziala o twoim problemie wysylalabym cie mimo wszystko do dermatologa jednak. Bardzo prawdopodobne, ze krojenia mozna byloby uniknac.
Anecznik, a probowałaś u małego te doustne szczepionki uodparniajace? U nas naprawde zdały sie na dobre, Asia juz zdrowa,a pisałam dopiero ze rozkaszlało ja na dobre, po 3 dniach przeszło. Kopadełko moje też podkopuje, jakie to fajne
Mariena, oj wspołczuje, jak sobie przypomne po porodzie, jaka byłam porozrywana w 2 i nacieta w 1 miejscu... Wstyd sie przyznac, tez sikałam pod kątek, zeby mnie nie piekło, nie mowiac o 2 potrzebie, ktora tydzien unikałam po porodzie. Może jakaś maśc na to(niewiem czy mzoan smarować takie rany?)albo okłady?
Co do zboczenia mojej babci, całe zycia miała jednego faceta, mojego s.p. dziadka,, ale powiemw sekrecie, ze dziadek zalił sie np. mojej mamie, ze za młodu, zanim babcia sie "rozkreciła" to mu sie odechciewało Asia to na szczescie bardzo mądredziecko i wie co wolno a co nie, odroznia dobre od złego, szczerze ja tez sie wychowałam na takich odzywkach, ale jakos tym chamstem (mam nadzieje) nie przesiąkłam.
Czekam na odpowiedź, do jutra mam ją dostać... Jezu jak sie boje!
I pytanie do Was, ja jużzapomniałam jak to z tymi skurczami "przepowiadającymi"... Bo chyab to za wcześnie, Boże takie 3 skurcze w nocy mnie złapały, że myślałam, że rodze. Brzuch twardy jak skała, zaczełam oddychać "na pieska" jak przy porodzie i masować brzuch, ale To było coś okropnego, bólll....
Zaraz bede dzwonic do szpitala, bomnie to gnębi, co to mogło być
ja i w jednej i drugiej ciaży miałam twardy brzuch co jakiś czas
hm... raczej co kilka godzin, tylko ze mnie nic nie bolało
tylko strasznie niewygodnie jakbym kamień miała w brzuchu
a przepowiadające to takie lekkie bóle miesiączkowe
przynajmniej ja takie miałam
Oj, nie nudzę się - zapewniam. Dziś znowu została Ania w domu, katar. Czyli kolejny dzień w jednym pokoju z niemowlakiem i przedszkolakiem. Wścieknę się. Nie spodziewałam się, że będę tę ciasnotę tak źle znosić...
Helo
U nas choroby na całego a dokładnie katarzysko. Wszyscy już churchlają, a teściowa ma antybiotyk na gardło. Tylko ja zdrowa a Nikiemu już mija.
Aguc Niki brał szczepionki do ustne broncho-vax....sprawdziła się rewelacyjnie. Tak naprawdę Nikodem mi nie choruje, jedynie katar od czasu do czasu, ale i tak rzadko. Antybiotyk brał..........nawet nie pamiętam kiedy więc na razie nie narzekam. Bardziej się boję jak pójdzie do szkoły gdyż nie wiem czy będzie na tyle odporny by wszystkiego nie łapać.
Co do skurczy przepowiadających to ja Ci nie pomogę bo takowych nie miałam. Natomiast uważam, że powinnaś iść do lekarza i nie wiem czy nie powinnaś zasugerować by położył Cię na oddziale na obserwacji. Zbyt dużo masz tych "fajerwerków" jak na wczesną ciążę.
Mariena to sobie "relaks" zafundowałaś, nie am co A tak poważnie, bólu nie zazdroszczę, ale spójrz pozytywnie na tą całą sytuację...już po wszystkim. Teraz tylko musi się zagoić i będziesz piękna A i tak podziwiam za odwagę
Wczoraj mieliśmy wizytę u gina. Z maluszkiem wszystko w porządku. Tak mi się żal Ktosia zrobiło bo widać, że już taki skulony bidulek siedzi. Kręgosłup piękny. Główka ma 4 cm (co odpowiada 17tc i 6 dniu), a kość udowa ma 2,5 cm.....jaka kruszynka Całego maluszka gin już nie mógł zmierzyć, ale powstała między nami sprzeczność. Ja sugerowałam, że maluch ma jakieś 20 cm (plus minus) gin powiedział, ze to stanowczo za dużo i gdzieś będzie miał około 10 cm...........w domu się przekonałam, że to ja miałam race. Trochę mnie to zaskoczyło no, ale lekarze nie siedzą non stop w książkach czy necie i nie patrzą na statystyki. Oni patrzą na to co jest w usg.....choć tu kierował się tylko sugestią. Bynajmniej z Ktośkiem wszystko dobrze, rozwija się prawidłowo. Kolejna wizyta za 3 tygodnie czyli 11 marca. Będzie mi chyba robił połówkowe. Usg 4 D gdzieś około 25 tc.
A i najważniejsze. Podpytywałam się czy cosik między nóżkami nie widać. Gin nie był skory by teraz informować bo to wszystko jest niepewne. Jednak zachęciłam go gadką, że ostatnio miałam wrażenie dindających jajeczek Chciał czy nie, ambicja podpowiadała mu by zajrzeć. Nie chciał nic mówić, tylko się uśmiechał i podchodził do biurka. Ja ciągnęłam za język. Zapytał "co macie w domu", odpowiedziałam, że syna. Zaczął się znowu śmiać. Nalegałam i podpuszczałam mówiąc "co, miałam racje, jednak jajka?". A gin nagle "ja tam nic nie widzę, jest szansa..." i nie dokończył. Czyli jest szansa na dziewczynkę Cieszę sie, ale też i nie nastawiam. Za to mój mąż już fruwa w skowronkach
Anecznik, no a ja wbrew ze mam dziewczynkę chciałabym drugą
Mieszkanie sobie przepadło... umowiona jestem na 14.45 dzis, ale babka się krzywi na dzieci. Znaczy na inne mieszkanie 800+media.
Chyba mnie nie skojarzyła, bo już raz sie z nia umawiałam, potem wykręcała się ze nieaktualne itd... Więc myślę, że przeszkadza jej dziecko. Boże, czas mam do środy, bo potem zostane bez kasy, boję się...
coś się pokręciło...
Anecznik - no to miałabyś wreszcie te upragnione sukieneczki i spineczki Trzymam kciuki!
Aguc - a dałaś ogłoszenie o tym pokoju przy rodzinie? A może jakieś takie wisi z propozycją zamieszkania w zamian za pomoc? To naprawdę byłoby dla ciebie najlepsze.
No ja tez trzymam kciuki Aguc! A co do drugiej dziewczynki - doskonale rozumiem. Sama marzylam o kolejnej ;0)
Anecznik - no ciekawa jestem co tam siedzi w twoim brzusiu. Ja wiem, ze nie znam sie na tyle na USG aby oceniac. Zanim dowieczialam sie ze Noemie bedzie Noemie tez jajeczka widzialam. Zreszta A. rowniez :0))) A tu niespodzianka - jajeczka okazaly sie cipeczka Trzymam kciuki aby lekarz sie nie mylil &&
A tak swoja droga ten nasz lipcowy watek babski zrobil sie bardzo. Jestem ciekawa czy bylo kiedys tak, ze same dziewczynki sie rodzily...no bo co to sa 2 chlopcy w porownaniu z tymi 8 babeczkami
Jakimi dwoma??? Niki, Tymek, Eryk - to trzech. A jeszcze synek Barbory - Jonathan, czwarty.
Ja pisze o lipcowkach 2010
Aaaaa, to nieporozumienie Tu lipcówki, tam lipcówki Ale utrafiłyście
witam
nie bylo mnie troche pewnie mnie cos ciekawego ominelo, chyba jak dobrze widze Adrianna ma w brzuszku mala dziewczynke wnioskuje po paseczku.
A my chore, juz 2 dni w domku siedze, Maja ma angine i na antybiotyku ale juz widze poprawe na szczescie. Ja mam katar i kaszle ale po gripexie i flegaminie pomalu mnie tez przechodzi.
Postaram sie wpadac czesciej bo mnie cos tak ostatnio wybilo w forumowego rytmu, taka jakas przybita jestem, siedze i czytam ksiazki caly czas wole sie chyba troche odciac wieczorami od mojego zycia.. ale to juz normalka, przywyklam..
Przejrzałam te trzy stronki na nowym watku i widze ze Aguc ma dalej problem z mieszkaniem, bardzo chcialabym Ci jakos pomoc i nawet myslalam ze moge, ale sie pokomplikowalo pisalas chyba ze moglabys mieszkac nawet z kims, tak?? Nie chcialabym Ci robic nadzieji, bo sa raczej nikle szanse, ale zapytam mojego kuzyna czy nie bylo by takiej mozliwosci ze wprowadzilabys sie do niego.. jak pewnie wiesz w Krakowie mieszkal moj dziadek, teraz mieszka w Krynicy a w jego mieszkaniu mieszka wlasnie moj kuzyn bo studiuje na UJ, juz jakis czas temu mieszkala tam jakas kobieta ale sie wyprowadzila i jest tam teraz sam chyba ze ktos z rodziny przyjezdza do Krk na pare dni.. nie wiem czy by ci to odpowiadalo i nie iwme czy odpowiadalo by to jemu, ale spytac warto, no i jest jeszcze jeden problem, moja ciocia chce wrocic z Chicago po bardzo dlugim okresie i mieszkalaby wlasnie tam tylko nie wiem kiedy to ma nastapic i to wlasnie jest ta komplikacja...
raczej ****... ta babka jest z agencji i zrobiła taki wywiad, ze hoho...i krzywi sie bo dziecko. niewiem, po prostu niewiem juz nic, babka nagle milsza, po aferze ze chce sie wyprowadzic,mtaka tez afera razem z ojczymem. dobra mamusia. szkoda ze nie pomoze mi wyjsc na prosta bez babki, jej jest wygodnie, bo wie, ze potrzeba mi bedzie wiecej pomocy po wyprowadzce. mam dosc, daniel sie wypiał tak czy siak, ale to juz moja wina, umowilam sie z nim, ze pojdzi ena ulotki chocby jesli kupie mu buty(tamte przemokły...) dostałam bon za 10zł, drugie 10 mu dołożyłam, kupił sobie w hipermarkecie ale naprawde super adidasy. i co usłyszałam? spier*alaj rób co chcesz. więc robie co chce tylko potem wszyscy pretensje. Najbardziej boli mnei Daniel. Facet z którym byłam krótko może, bo 2,5 roku... wywinałmi takie coś... zmył sie jakby nigdy nic, jak ostatni sku*wysyn. Facet, któremu ufałam, ktory był choc przez chwile dla Asi jak prawdziwy ojciec, któremu swego czasu powierzałam własne dziecko pod opieke kiedy byłam w skzole. Oddałam mu serce, zaufałam :'( Głupiaaaa, głupia bo nei umiem sie na błędach uczyć.
Spędziłam dzis pól dnia, z Aggą z forum(pisała kiedyś z nami na lipcówkach, jak była ta afera, ze to rzekoma podszywaczka i ze ja i ona to te same osoby ) Maluchy sie wybawiły razem, my wypiłysmy herbatke, oderwałam sie, Boże, jak mi tego brakowało. Tak poprostu na żywo z kims pogadać.
Byłam u lekarza, wszystko ok, lekarz nie wie skad te bóle,zasugerował ze symuluje.
Mariena, jeszcze nie pisałam, chce zobaczyc jak sie wyjasni sprawa z tym mieszkaniem. oczywiscie babcia po wyprowadzce kazała mi sie wymeldować.. ok, przynajmniej zwiekszam szanse na socjalne.
olaaa, w razie czego daj znać, byłabym wdzieczna...
siedze i rycze, wyje przez własną głupote.
AGUC widzisz człowiek uczy się całe życie....
tylko czemu dziewczyno całe zło cię teraz dopadło
nic pozytywnego...
trzeba wyjść z załozenia, ze teraz zło a potem juz tylko samo dobro i życie w szczęściu
w cos trzeba wierzyc!!!
nie mam pomysłu jak ci pomóc.....
Aga dziękuję za mile spędzony czas i zapraszam ponownie . Asia jest uroczą i cudowną dziewczynką a ty naprawdę troskliwą,odpowiedzialną matką,pomimo tak młodego wieku. Widać że kochasz Asie nad życie, a ona Ciebie i świata poza sobą nie widzicie. Co do mieszkania to daj mi odrazu znać i mam nadzieję że Ci się uda. Jak będziesz potrzebowała pomocy przy przeprowadzce, czy kiedy indziej to służę pomocą. Potem może wstawie jakies zdjęcia na podforum zdjęciowym,tylko muszę odgruzować pokój po zabawie dziewczynek .
Zdjęcia https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=69255&st=0#entry8301044
Nooo, pokój wygląda jak po zabawie tajfunu a nie dwóch małych dziewczynek
Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby ktoś mnie tak potraktował jak ten chłopak naszego Aguca. Nie obejmuję takiego zachowania - albo jestem z innej bajki albo miałam po prostu szczęście trafiać na życzliwych ludzi.
Oj tajfun... Sama bym sie nie spodziewała, ze takie małe potrafi tyle nabałaganić Mariena, ja tez bym wszystko zrozumiała, jesli D. byłby facetem poznanym na imprezie, jeden raz i wpadka, ale to nawet nei w moim stylu, tylko facet, który był ze mna 2,5 roku... Eh brak mi dziś sił domyślenia.
Sto lat dla Maciusia, z okazji 3 miesiąca!
Aguc nie wiem jak Ci pomóc, jedyne co mogę to być z Tobą myślami i modlić sie gorąco by w końcu te paskudne fatum Cię opuściło. I wierzę, ze tak będzie. A D. kopnij w tyłek i w ogóle sie na niego nie obracaj. Nie szukaj na siłę nikogo bo to najgorsze co może być. A jak już ktoś zacznie Cię adorować to za nim zaufasz dokładnie mu się przyjrzyj, poznaj... Wiem, że nie łatwo "ustawić" sobie żucie tak jak byśmy chcieli, ale jeśli ktokolwiek z płci męskiej jest Ci teraz pisany to zdecydowanie życzę Ci aby był to facet przede wszystkim dojrzały, który potrafi zadbać o najbliższych i o samego siebie....trzecie dziecko do kolekcji Ci nie potrzebne, przynajmniej nie w postaci dużego "dziecka".
Pokój nieźle wygląda. Niki nigdy sam takiego bałaganu nie zrobi, tylko jak ma kogoś do zabawy. To normalne, ale ja nigdy nie sprzątam za dzieciaków. Zawsze mam zasadę "ten kto bałagani ten sprząta". Czasami Nikodem jest "wystrychnięty" na dudka i potem chodzi i biadoli, ze np Dominika, Kubuś, Krzyś itd pojechali do domu i nie pomogli sprzątać wówczas oferuję swoją pomoc. Z reguły nigdy nie ma problemów, choć owszem sprzeciwy się zdarzają, jednak wystarczy, że zapytam "czy mam te zabawki w takim razie wyrzucić na śmietnik"....od razu gna do sprzątania
Mam nadzieję, że wiosna idzie już choćby wolnymi krokami. Nasz bałwan poległ w gruzach i pozostało po nim tylko wspomnienie oraz rudy szalik i krzywa marchewka....i dobrze.
Dokładnie za miesiąc wyprawiam męża urodzin....oby do tego czasu było dużo na plusie na termometrze, śniegów i mrozów już nie zniosę.
Rano oznajmiłam D. że mam dosyć siedzenia w domu...ciągle tylko siedzimy w czterech ścianach bo wszyscy chorzy. Niki czuje się o niebo lepiej, właściwie już jest zdrowy. Mąż też więc wybierzemy się choćby do mojej mamy i zrobimy sobie na kolację tosty. O tak, tostów mi sie bardzo chce.
z mieszkania nici, zostaje jeszcze miesiac w domu... eh, niewiem czy w 20tygodniu uda mi sie jeszcze ukryć, trzeba sie wyposażyć w luźne ubrania.
Jak mi smutno
Asia od rana strasznie płcze naucho, posmarowac nieda, albo sobie odgniotła od maskotki albo... oby nie zapalenie. idziemy dolekarza 3majcie kciuki
zapalenie ucha, antybiotyk i tydzien w domu :mamłzywoczach ((
Szkoda Asi, pewnie ją nieźle boli to ucho... W sumie nie wiem, jak to jest bo nigdy nie miałam czegoś takiego, moja Ania też nie.
Ale my czekamy w sumie na wiatrówkę, w naszych przedszkolach wmieście podobno właśnie się wysypała, zobaczymy, czy młoda przyniesie to do domu czy nie.
Musze sie wam pochwalic, ze Sophie nauczyla sie pisac swoje imie. Kiedys udawala, ze umie pisac, wiec jej pokazalam drukowanymi literkami jak pisze sie jej imie, moje i Achilesa. Wyobrazcie sobie, ze przyszla do mnie nastepnego dnia i napisala z pamieci swoje imie. Literki troche koslawe, ale mimo wszystko, dumna jak paw jestem. Zreszta coraz wiecej literek umie. Ciagle sie zachwycam szybkoscia z jaka dzieci ucza sie pewnych rzeczy. Codziennie tyle nowych informacji trafia do ich glowek i sa je w stanie spamietac...
Mariena u nas się również liczenie sprawdza w różnych dziedzinach naszego życia. Ostatnimi czasy Nikodem ścieli swoje łóżko (już od kilku dobrych tygodni). Kiedy widzę, że "podupada" to urządzamy zawody, ja swoje ściele a on swoje (bądź z tatą się ściga)....kto pierwszy. Super zabawa i bez zgrzytów. Przy okazji uczę go, że takie wyścigi to super zabawa a nie tylko chęć rywalizacji.
Ada my też z gości nigdy nie wychodzimy dopóki nie są posprzątane zabawki. Choć często bywa tak, że Nikodem sam sprząta nawet u znajomych...to trochę nie sprawiedliwe. Czuje sie pokrzywdzony. Nie bardzo wiedziałam jak sytuację mam rozwiązać. W rezultacie jak kolega czy koleżanka od wspólnej zabawy nie biorą się do porządków to Niki sprząta tylko część zabawek...bywa i tak, że Nikodem sprząta a np jego kuzyn w międzyczasie zwala z półek...wówczas też Nikodemowi odpuszczamy.
A odnośnie zdolności Sophie, jestem pod wrażeniem. Nikodem nie zna jeszcze literek ani specjalnie liczb choć bardziej kojarzy. Uważam jednak, że ma na to czas i niedługo się tym zajmiemy. Uwielbia ostatnio malować farbkami, robi dla rodziny laurki, mówi wierszyki, śpiewa....jestem z niego dumna. A najbardziej wiecie co mi się podoba u Nikosia...? To, ze mimo, iż miewa dni urwisowate i nie do zniesienia to doszliśmy do wniosku z mężem ostatnim czasie, że jest jedynym dzieckiem z grona dzieci naszych znajomych czy z rodziny, który jest ułożony, który ma swoje obowiązki. I to owocuje bo histerie u niego zdarzają się bardzo rzadko a tym bardziej nie w gościach
A jeszcze co do literek i liczb to jestem na razie na etapie szukania "pomocy naukowych" w postaci jakieś sprytnej gry, w sensie by nauka była poprzez zabawę. Nikodem nie lubi wałkowania i szybko się zniechęca...niestety.
Aguc przykro mi, że Asia chora...szybkiego powrotu do zdrówka dla małej. I szkoda, że z tym mieszkaniem nic nie wyszło .
......a mnie głowa ciągle pęka! Znacie może jakieś domowe sposoby by chociażby zminimalizować ból głowy?
duzo zdrówka dla Asi :*
musisz w końcu powiedzieć rodzinie i tyle o ciązy
Też bym nie wytrzymała - a co prędzej - mój mąż by nie wytrzymał
A na poważnie - jeden tak nie lubią drugi lubi i już, ludzie i ludziska.
Ja dzisiaj mam dzień między ludźmi - najpierw jadę na zdjęcie szwów, potem do banku, a na koniec umówiłam się w centrum handlowym na lody z koleżanką, która jest w ciąży i siedzi też w domu, łapie doły. Więc przy okazji że będę w mieście - zaprosiłam ją, żeby się też rozerwała.
Ada - brawo dla Sophie!!! Mądra dziewczynka!
Dzieci faktycznie błyskawicznie chłoną wiedzę, czasem nawet nie wiadomo kiedy się czegoś uczą. My ostatnio pracujemy nad uczeniem się cyfr i godzin na zegarze, ale opornie to idzie - widocznie jeszcze nie ten czas. Poczekam...
My ostatnio też uziemione w domu, z racji pogody, chodniki nieodśnieżone, wszędzie kałuże a do tego ślisko...
Ana dziewczyny super króliczki. Moja Pati też lubi robić babki ze śniegu
Moje łobuziaki jak wychodzą na spacer to od razu do prania wszystko
Aguc usciskaj Asie, biedna mam nadzieje ze szybko jej przejdzie.
Czemu po prostu nie powiesz w domu ze jestes w ciazy?? Moze babcia by tak nie przeginala?? W koncu kazdy czlowiek ma jakies uczucia.. moze pogadaj z nia szczerze i powiedz ze jest ci ciezko i ze cie jeszcze bardziej dobija takimi tekstami.. albo pogadaj o tym z mama moze ona jej przemowi??
ana swietne czapeczki maja te Twoje dziewczyny
a ja jutro bede miala w pokoju podobnie jak na zdjeciach Aggi moi kuzyni przychodza a Maja wprost uwielbia sie z nimi bawic..
ana - fajne śnieżne króliczki Czapki pewnie z gór, chyba w tamtym roku wszyscy wracający z polskich gór z dziećmi byli w takie czapy wyposażeni
Tak czapki z gór, babcia przywiozła, nawet w domu zakładają i bawią się skacząc po pokoju kic kic
Ana świetne zdjęcie króliczków, do wywołania i na ścianę Super! Niki jak był mały (miał kilka miesięcy) to kupiłam mu taką fajną czapę z rogami w kolorze zielony, jakby czapa wikingów, wyglądał bosko
Apropo zdjęć. Wiecie, że od remontu...a minął prawie rok, nie wywołałam żadnych zdjęć rodzinnych i nie powiesiłam na ścianie. Ramki czekają a ja się nie mogę zabrać za pójście to fotografa. Słuchajcie czy któraś z Was korzystała może z jakiś aukcji allegro gdzie oferują "przeniesienie" postaci ze zdjęcia na płótno? Bardzo mnie to korci, nawet jestem w stanie wydać 200 zł tylko nie wiem jakie efekty tak naprawdę wychodzą...
Ada miałam Ci już pisać wcześniej....robiłam chruściki, ale jakaś glina mi wyszła Namęczyłam się, pododawałam jeszcze śmietany i trochę Kasi...ale chyba z 2 godziny wałkowałam cisto...twarde niesamowicie. Nie wiem czy to wina mąki czy co? Na razie nie zamierzam się za nie brać w najbliższym czasie mimo, że w sumie wyszły dobre ale zachodu co niemiara A w gazecie znalazłam taki sam przepis jak Twój więc to chyba nie wina przepisu...ech. Ale sie zjadło
Ana czapki dziewczyn super - zreszta dziewczyny tez swietne!
Anecznik - przykro mi z powodu faworkow. To z pewnoscia nie wina przepisu bo mi wyszly przepyszne (robilam w niedziele po tlustym czwartku). Jedyne co duzo czasu zabiera to czekanie godzine na ciasto aby troche "dojrzalo", a sama robota - u mnie naprawde nie wiecej nize 20 min. plus smazenie - ale to akurat "rach ciach". No nie wiem co bylo nie tak ze ci sie nie udalo. Ja trzymalam sie przepisu co do grama i ciasto bylo naprawde elastyczne i co najwazniejsze smaczne.
jestem... "ktoś' tzn albo babcia albo Asia kopneła niechcacy wtyk usb i szlag trafił myszke... dzis dopiero ja nabyłam.
byłam na USG wczoraj. Mały fikał kozioły, mam nawet fajne zdjęcie jak "stoi na głowie" Wszystko jest ok, kośc udowa 2 cm, waga 150g 140 tętno i ogolnie czuje sie dobrze. Dostałam no-spe bpo mnie coraz czesciej łapie twardnienie brzucha... dziś 3 godziny, jeszcze na tych ulotkach złapało, dobrze ze była apteka i poiegłam po ta no-spe...
o ciąży póki si enie wyprowadze nie powiem. Chce spokoju, teraz tylko ot mi potrzebne, nerwy dodatkowe sa zbędne, choc i tak nie malo. Miesiąc musze czekać, bo teraz oddałam wszystkie, dosłownie wszystkie pieniadze babce, nawet 5zł mi nie zostało. Z ulotek odłoze, jeszcze gdyby mi ten zwrot podatku przyszedł szybko,to jestem uratowana, tzn jesli mi rozliczenie ostatnie przyjdzie.
Jestem przewrazliwona na tą ciąże. Coś mnie zaboli, zakluje i panikuje. Nasłuchuje tylko stukania od środka, uspokaja mnie to jakos. Miałam prywatne USG, u Pani dr u której prowadzilam ciąże z Asią- mimo że u niej usg 50zł+wizyta 70zł, nie wzieła ani złotówki ode mnie. Pokazała nam wszystko, buźkę nosek, policzyła paluszki. Fajnie bo widac było jak "klaszcze" dosownie! I macha rączką, robił fikołki, jakby chciał nam pokazać, że czuje sie dobrze... a na koniec... wypiął tyłeczek, dr pokazywała nam piekne poślady, to chyab znaczyło-koneic przedstawienia
AGA fajnie, ze dziudziuś zdrowy i aktywny
piszesz NAM był z tobą daniel?
Majka, taaa... Nagle łzy w oczach i wielkie wzruszenie, ale co z tego, co z tego...
Jak zrobier skan to Wam wkleje, jak młody stoi na głowie
Ada no więc jednak kucha z tymi faworkami...jednak nie co inne proporcje dałam. Pod ręką miałam gazetę i wydawało mi się, że tam są identyczne proporcje jak u Ciebie (nawet sprawdzałam). Teraz jak patrzę to Ty masz 1 1/2 szkl mąki a w tym przepisie było...0,5 kg mąki na 4-5 jaj i łyżkę octu bądź spirytusu. No i moje ciasto nie dojrzewało Nie ma co spieprzyłam na całego Może się jednak skuszę na zrobienie tego cista jeszcze raz
Aga cieszę się, ze z brzdącem w brzusiu jest wszystko dobrze. Oszczędzaj się.
A my mieliśmy fatalną noc, a właściwie ja. Niedosyć, że wstawałam do młodego (fakt D. też wstawał) to jeszcze non stop sikałam. Szału dostawałam. Nie wiem o której zasnęłam, a jak już czułam, ze zapadam w sen leciałam do toalety. Ktosiek mi chyba spał na pęcherzu bo takiej nocki jeszcze nie miałam. Dzisiaj jest zła i niewypoczęta. Do tego Nikodem od 3 dni daje mi popalić. Ma chyba gorsze dni. Nie dosyć, że ryksoli czasami o byle co to jeszcze jest bezczelny i perfidnie nie słucha co się do niego mówi. Robi to zdecydowanie z premedytacją. Grrr....agresor mi się normalnie załącza .
Majka na co to u Was?...... cosik mało piszesz o dzieciaczkach i w ogóle.
Oj Mariena nie pocieszyłaś Choć ja sobie doskonale zdaję sprawę jak będzie czy też może być bo akurat dziecię urodzi się bardzo spokojne...hehe. Hormony robią swoje to an pewno. Wczoraj myślałam, że młodego rozszarpię taka chodziłam na niego wściekłą. Musiałam nie razy wychodzić do sypialni i się uspokajać. Jeszcze ja maż swoje trzy grosze wtrąci i sie narazi....oj gorąco jest czasami. Wczoraj starał się mnie wyciszyć, mówił wolni i cierpliwie, a mnie to jeszcze bardziej...grrr. Mam nadzieję, że do końca ciaży nie dostanę na głowę
a u dzieci tez to pomoże? asia wyglada jak pobita... ;/ nie chce jesc, daje jej juz rozne syropy, tabletki i nic ;( dziecko usycha w oczach normalnie, kiedys taka kluseczka, a teraz ja tak wyciągło.
zamowilam jej syrop, drogi ale oby pomógl na apetyt, taka chudzina z niej...
musze sie wyzalic, wybaczcie, ale tylko wam ufam...
ja juz niemam siły na taki chory układ z D. miał się zaerjstrowac w UP, ale... zgubił świadectwo. Wściekłam się, na co on mnie oczywiście nazwyzywał.
Kontaktu z nim zerwać nie mogę, bo już dawno zapowiedział i dalej zapowiada, że jeśli to zrobie to pojdzie i powie mojej matce i babce o ciąży. A to chyba najgorsze, co mnie oze teraz spotkac, bo juz widze ta wojne, nie tyle o ciaze a o daniela, zreszta, oni mysla ze juz rok sie z nim nie spotykam a i tak sa dalej wypominki i awantury o niego... chce stad uciec, wyprowadzic sie...spokoju, spokoju, mam juz dosc awantur w domu o nic tak naprawde, niema mnie i tak całymi dniami, stałam 2 tygodnie na tych ulotkach zarobiłam 400zł, odłozylam na kaucje bo nie znajde mieszkania bez kaucji... w przytszłym tyg prawdopodobnie bede stać na promocjach w marketach, szukam ejszcze jakis ulotek... szkoda ze pogoda sie zepsuła, pada...
ja juz nic nie chce od niego, nic a nic, a ni pieniedzy, ani wsparcia ;(głupia... miałam nadzieje, ze to wkoncu dopowiedzialny facet, asia go pokochała, traktował ja jak córke, przynajmnie tak mi sie wydawało, a teraz/ ciągle tylko bede dawał na MOJE dziecko, Moje dziecko to, tamto... rzuca aluzje ze Asie ma gdzieś...
awantury w domu, bo z banku przyszło pomyłkowo, ze 2 raty sa nie wpłacone, wielka awantura. potem ze mało kasy jest, a znow przedszkole trzeba zapłacic, tzn zajecia dodatkowe...
Daniel ciągle wjeżdza, ze wykończylam Pawła, a teraz jego mi sie nie uda.
Nie mam siły już sie sprzeciwiac, złościć, jest mi przykro, przykro, przykro... Ta niemoc, niemoc nieogarnięta...
Mieszkania na oku nadal brak. Brak mieszkania i brak mi słów.
Aguc - żadne słowa ci teraz nie pomogą, więc cię tylko wirtualnie przytulam, wypłacz się na moim/naszym "ramieniu".....
Hej dziewczyny
jak co roku zagladam (żartuje)
Ferie były u nas udane,ale Arka w Kołobrzegu niestety kojarzy mi sie z centrum handlowym,gwarno,ludzi jak w supermarkecie,Urok zamarznietego morza ,kawiarenka na 11 pietrze z widokiem na nie wyrównała jednak straty,chyba jednak Geovita w Dąbkach najlepsza.
Aguć bidulo trudno coś radzić,przykre ,ze Daniel tak cie traktuje,jak on cie straszy,ze na swoje dziecko,to ty jemu powiedz,,że jak nie będzie o was wszystkie dabał to będzie musiał zadbać o alimenty.
Anecznik kochanieńka to dopiero początek jak urodzisz drugie dziecko to choc masz doświadczenie po pierwszym to pierwszy raz będziesz mama dwójki naraz,a wiesz mi to jest wyzwanie-wszystko razy dwa ubieranie ,karmienie,choroby,jednoczesne domaganie sie czegoś przez obojga-słodycz posiadania dwójki jednak to wynagradza.Jak wy dziewczyny tzn większość z was była w pierwszej to ja w wtedy w drugiej ciąży przecież i wierzcie mi dopiero teraz gdy Klaudia ma 4 lata jest ciut więcej luzu ale za to doszła szkoła,lekcje,ciągle coś.
pozdrawiam was brzuchatki i czerpcie z luzu póki można
jak miło tyle optymizmu jak zwykle
Joabo odnosnie osrodka Arka - dla kazdego cos innego. Ty lubisz sie wyciszyc inni lubia czuc ze zyja. Ja naleze do tych drugich wiec dla mnie Arka jest super. Zbyt dluga cisza mnie wykancza...zreszta juz kiedys o tym pisalysmy chyba. Ty tesknisz za cichymi Dabkami, ja za glosnym i roztanczonym Rio
Aguc W temacie Daniela napisalam ci juz kiedys co mysle. Zdania nie zmienilam wiec nie bede sie tu powtarzac. Trzymaj sie kochana.
Ja wyszlam z choroby - choc ucho nadal nie sprawne...i nawet do pol roku moze mnie to potrzymac. Zaczelam sie juz nawet przyzwyczajac do tego ze niedoslysze za to ciaza coraz bardziej nieznosna sie robi - coraz wiecej stekania, coraz wiecej biegania do toalety - Anecznik przybij piatke biedulo, doskonale cie rozumiem. Mialam dzis isc na zakupy ciazowe, odlozylam sobie pewna sume i postanowilam sie za to ubrac. Tez chce w ciazy pieknie wygladac - a co. Moje stare ubrania z poprzedniej ciazy jakos tak mi nie leza, poskracaly sie...no i gust mi sie chyba troche zmienil, bo niektorych z nich nie zaloze na siebie juz wiecej...a moze to tez hormony No nie wazne. W koncu nie poszlam, bylama jakas taka snieta. Pojde w poniedzialek...o ile bede miala wystarczajaco energii.
A widzisz Myszorku - chyba cie myslami przywolalam, bo juz mialam sie wczoraj dopominac o Twoja obecnosc Ciesze sie kochana, ze Tymi zdrowy i trzymam kciuk && mocno, mocno aby tak juz zostalo! Ja w homeopatie wierze, no wlasnie ale trzeba naprawde stosowac sie do rad specjalisty i byc w tym konsekwentnym. Znam tak wielu ludzi, ktorzy sami chcieli sie homeopatia leczyc, a potem tylko psioczyli bo nie pomagala - a przeciez to proces, ktory polega nie tylko na lykaniu lekow, ale takze na odpowiedniej diecie itd. Czekamy az znajdziesz czas i napiszesz cos wiecej !
Lo matko, ale mnie moje dziecko okopuje w tej chwili...gdyby mogla pewnie by wyszla na zewnatrz ;0)))
Joaba - alez oczywiscie,ze jest. Mysle ze kazda z nas zdawala sobie z tego sprawe zachodzac w kolejna ciaze. Jednak mimo wszystko, gdyby posiadanie dwojki badz wiecej dzieci bylo taka tragedia - na jaka to wyglada w niektorych twoich opisach (moze nie jest to twoim celem...no ale niestety tak to wyglada) - nikt by wiecej dzieci nie rodzil. Licze sie z tym, ze na poczatku bedzie ciezko - jedno dziecko palacze, drugie tez cos chce w tej samej chwili, ale jestem tez gleboko przekonana, ze w pewnym momencie bedzie tak, ze one sie ze soba bawia, a ja moge porobic rzeczy, ktorych przy jedynaku czesto zrobic sie nie da, bo ciagle chce aby sie z nia bawila, rozmawiala itd.
Ja nie wiem, naprawde nigdy w zyciu ani moja mama, ani jej siostra, ani szwagierka nie powiedzialy, ze posiadanie dwojki jest bardzo uciazliwe...moja babcia wrecz twierdzi, ze dwojka dzieci to jak jedno i ze wiecej sie powinno miec (sama miala tylko dwojke - wg niej zdecydowanie za malo)...chyba duzo zalezy od naszego podejscia, od umiejetnosci organizowania sobie czasu. No ja nie wiem - ja tam otymistycznie w przyszlosc patrze ;0))
Ja jestem z tych co nie wierzą w homeopatię, dla mnie te wszystkie leki to mocno rozcieńczone placebo. Ale to moje zdanie, nie wierzę więc nie stosuję - jeśli ktoś ma ochotę i w to wierzy, a najważniejsze, jeśli ta wiara pomaga w zwalczeniu jakiejś choroby - niech sobie to bierze, jego sprawa. Myślę, że spore znaczenie ma tutaj mój kierunek studiów, ale to nieważne. Mam nadzieję, Myszorku że wam to leczenie pomoże!
No owszem, nie powiem, czasem jest ciężko np. jak małe płacze a starsze dokładnie w tym momencie domaga się czegoś tam, albo jak małe zasypia a starsze akurat wtedy postanawia że będzie szczekało donośnie. Są takie momenty, że mam ochotę wyjść z siebie i zatrzasnąć drzwi z drugiej strony. Ale nie wychodzę, bo chciałam tych dzieci, nikt mnie nie zmuszał do ich powołania na świat. I mimo tych trudnych momentów kocham je, tak zwyczajnie kocham. Nawet ostatnio miałam z Anią taką rozmowę, kiedy to ona była niegrzeczna i dałam jej karę, po czym ona przyszła i mówiła mi, że ona mnie tak kocha (licząc na to, że może jej karę daruję) - a ja jej tłumaczyłam, że też ją bardzo kocham, nawet jak jest taka niegrzeczna. Ale oczywiście nie zmienia to faktu, że kara będzie.
Dodam jeszcze tylko, że wszelkie trudy wynagradzają mi uśmiechy dzieci - ten prawie 4-letni i ten 3-miesięczny, bezzębny. Zresztą już przy malutkiej Ani doszłam do wniosku, że te bezzębne uśmiechy są najpiękniejsze na świecie
Mariena, a propo szczerbatków, że je tak nazwę : Rozczuliłam się wczoraj nad zdjęciem uśmianej półrocznej Asi - obslinione, bez ząbków i taaaakie wyszczerzone...
Anecznik - dostaje, dostaje wyzej pepka tez...odnosnie pepka wlasnie wczoraj mnie tak bolal, ze dotknac nie moglam...brzuch mi w ciagu kilku dni wyskoczyl jak torpeda. Jeszcze w poniedzialek niektorzy powatpiewali w moja ciaze, a juz wczoraj kilku znajmych zachwycalo sie moim brzuszkiem...sama nie moge wyjsc z podziwu jak to sie wszystko zmienia. Pepek w ciazy z Sophie tez mnie czasem bolal, wiec sie nie przejmuje. Pewnie niedlugo przestanie byc wklesly...
No i zdrowka dla Nikiego zycze. U nas tez A. oczywiscie zamiast unikac kontaktu z Sophie przytula ja, buziaki daje no i mi sie dziecko, dzis w nocy, kilka razy z powodu kaszlu budzilo. W ciagu dnia tez kaszlala bez przerwy....a ze wiecie, iz u nas leki racji bytu nie maja, spedzilam mase czasu w kuchni na szykowaniu eliksirow roznorakich. Czuje, ze dzisiejsza nocke mam tez z glowy.
Anecznik - a co ma religia z homeopatia wspolnego? Pierwsze slysze? Mozesz mnie oswiecic?
A tak w ogole to mam dzis taki sobie dzien. A. sie lepiej poczul i mu sie na przytulanki zebralo. Zadne tam szalenstwa, ze tak to ujme, a mimo wszystko dzis rano po wstaniu z lozka krew mi po nogach ciekla...w taka panike wpadlam, ze myslalam, ze zejde z tego swiata. Od razu do szpitala, okazalo sie, ze to tylko obtarcie szyjki...no ale wystarczylo aby mi libido do 0, a nawet ponizej spadlo. Lekarz przytulac sie nie zabronil, wrecz przeciwnie stwierdzil, ze to normalne bo szyjka bardziej ukrwiona jest teraz wiec moze sie taka akcja nam jeszcze nieraz powtorzyc i ze mamy sie nie przejmowac, ale ja nie mam jakos przekonania. Nigdy cos takiego mi sie nie przytrafilo...
Na szczescie malutka caly dzien byla dzis aktywna, dzieki czemu czuje sie spokojniejsza...ale mimo wszystko, wymeczyl mnie ten dzisiejszy stres przyznam.
Anecznik, masz zupełną rację;.. Eh ale każda moja szczerośc z babcia kończyła się tym, że zaraz wszyscy wiedzieli. Nawet jak bylam mała i rzeczy wtedy dla mnie ważne, które mówiłam jej w tajemnicyi tak wszyscy wiedzieli. Baa pamiętam jak okres dostała, nawet sasiadki mi gratulowały
totalny szok, daniel mi kupił witaminy, no-spe i magnez... łał.
miłego dnia, mój się zaczął nieciekawie, patrze sobie na auto-tata mi pozyczył-a tu taaaaka rysa-jakby kluczem czy czyms ostrym porysowana. No to pięknie.
Anecznik - współczuję nocki przy chorym dziecku i życzę Nikodemowi zdrowia! Taka piękna pogoda się zrobiła, że szkoda w domu siedzieć. Tylko ten wiatr...
Ada - no to miałaś stracha, nie zazdroszczę.
Aguc - ciężkie masz te początki jako kierowca... Niedobrze że jeździsz sama - bo takie wrażenie odniosłam. Początkujący kierowca powinien wg mnie jeździć na początek z kimś doświadczonym, bo powszechnie wiadomo, że każdy nauczył się naprawdę jeździć dopiero po otrzymaniu prawa jazdy. A jak jedzie sam to wydaje mu się, że przecież potrafi no i kończy się to w najlepszym wypadku tak jak u ciebie. W najgorszym - .....
mariena, moj tata zdaje już 5 raz na prawko i zdac nie może ;0 ale szczerze mówiąc lepiej sie czuje jak jade sama-jakos paradoksalnie bezpieczniej.
Na witaminy oczywiscie ze neidam sie wziac. A i D. zapomniał mi ppowiedziec o akcji USG 3D za darmo. wrrr :/ zła.
Cześć dziewczyny
Dopiero mi prąd włączyli bo przez te silne wiatry jakaś awaria była.
Ada nie zazdroszczę strachu. Ja to dwa razy przeżyłam aczkolwiek nie lało mi się po nogach. Mimo wszystko tak jak libido w ciąży mi bardzo wysoko podskoczyło tak po tej sytuacji na pewien czas miałam dosyć zbliżeń. My po dwóch takich incydentach mieliśmy zakaz seksu do odwołania. Gin powiedział, ze nie były to krwawienie z kosmówki, a jedynie obtarcia...przekrwiona szyjka itp (tak jak u kobiety w ciąży). Lekarz powiedział, ze na pewien czas mamy czerwone światło. Od jakiegoś czasu pozwalamy sobie na zbliżenia i nic się nie dzieję, więc... Z Nikodemem nie mogliśmy bo byłam na podtrzymaniu. Poza tym nawet nie miałam "parcia" na seks
I dużo zdrówka dla córeczki....ech ta pogoda taka do niczego, najpierw mrozy a teraz taka odwilż
A co do ciążowe pępka to mnie w poprzedniej ciąży sie nie "wysadził" Teraz mój brzuch też trochę śmiesznie wygląda bo przy pępku mam jakby spłaszczony brzuch Ai wklej w końcu zdjęcie swojego brzusia...proszę.
Aguc Ty uważaj na siebie bo coś ostatnio za dużo masz tych "scen" z samochodem.
A tak w ogóle to Nikodem ma anginę Pojechaliśmy dzisiaj do lekarza a pani dr "angina"...szok. Fakt, ze myślałam o tym bo wymioty i gorączka wysoka, ale jakoś nie dopuszczałam myśli. A tu proszę. Podała nam antybiotyk (trzeci migdał przerośnięty) dlatego, ze ma wysoką gorączkę. W sumie od dzisiaj nie ma gorączki i bryka jak szalony. Tylko nochal zatkany. Na wszelki wypadek podałam mu ten antybiotyk, niech się doleczy.
biedny Nikoś uściskaj go.
a właśnie stawiam soczek albo piwko(jak kto woli i co kto może ) za rozpoczecie 5 miesiąca mojego, szok, ze tak szbko. Malucha juz czuje tak, ze wiem ze to napewno on ZAWSZE po 8 rano pierwszy raz, potem juz różnie
W czwartek lekarz i KTG (nie za wczesnie?) oby wszystko było ok, bo brzuch mi czesto twardnieje, ale magnez biore, powinno pomoc.
Ada jeszcze odnośnie Twojego pytania homeopatia-chrześcijaństwo. Najlepij jak zacytuję cosik z netu:
"Okultystyczne konotacje paramedycznych teorii Hahnemanna
Wśród rozlicznych terapii alternatywnych, które się dzisiaj praktykuje, homeopatia zaliczana jest do najważniejszych. Ta powstała przed 200 laty metoda terapii, zainicjowana przez lekarza-ezoteryka Samuela Hahnemanna (1755-1843), stanowi punkt węzłowy, który nadaje jej szczególne znaczenie także na współczesnej scenie medycyny alternatywnej. Według Klemensa Pilara, z jednej strony w homeopatii zlewały się rozliczne stare idee i tradycje (np. neoplatonizm, hermetyzm, witalizm), z drugiej - powstała ona w okresie okrzepnięcia nauk przyrodniczych i sama się za taką uważa. W czasie starań o naukowe uznanie na poziomie akademickim pracowano zarówno nad uzasadnieniem przyrodniczym, jak również nad leżącą u jego podstaw filozofią. Istnieje na ten temat rozległa literatura. W końcu homeopatia staje się - ze względu na swoją specyfikę - punktem wyjścia dla spekulacji okultystycznych i ezoterycznych.
Nic więc dziwnego, że doszło również do kontrowersyjnej debaty wśród chrześcijan wszystkich wyznań, czy i jak dalece homeopatia jest okultystycznym sposobem leczenia i czy przez to należy ją z chrześcijańskiego punktu widzenia rygorystycznie odrzucić. Również ten spór toczy się już od dziesięcioleci, ale w ostatnich 30 latach zyskał znowu na aktualności, co związane jest z popularyzowaniem homeopatii, galopującej na dzikiej fali okultyzmu. Wokół homeopatii trwa dyskusja od samego początku, od czasu odkrycia Hahnemanna, tj. przynajmniej od roku 1807. W duchu encykliki Jana Pawła II "Fides et ratio" nie należy więc unikać w tym względzie rozeznania zarówno intelektualnego, jak i ściśle duchowego (płynącego z wiary i kryteriów teologicznych).
Homeopatia jest więc dziś interesująca z wielu względów. Nie tylko dlatego że w watykańskim dokumencie na temat New Age z 2003 r. zaliczona została do terapii, które reklamowane są dzisiaj w powiązaniu z myślą New Age, ale także z tej racji, że pacjenci często wiążą z tą metodą quasi-mesjańskie nadzieje, co przypomina poszukiwanie religijnego zbawienia".
Sprawa jest ciągle dość sporna....
dla mnie homeopatia czy tez inne metody leczenia to nie kwestia wiary lecz działania i skuteczności...
ponoć kościół katolicki się sprzeciwia homeopatii czy jakos tam ale to dla mnie akurat nie ma znaczenia...
ale tez nie wiem na 100% jak to jest z tym kościołem bo mnie to nie interesuje...
nie wiem czy pociągne dłużej to leczenie ale opinie wielu osób sa zachecające...
póki co nie mam czasu opisywać szczegółów wizyty, która trwała ponad godzinę...
Fi od wczoraj ma 40 stopni...
i nic więcej...
zęby??? głupieje już
myszorek, moze i zęby, ale az 40 stopni?! przeciwgorączkowe nic nie pomagają/ Może czopki by cos zbiły tempke...
Anecznik na 100% KTG mam zapisane na kartce. Sama sie zdziwiłam, no ale... To prywatny szpital na NFZ, choc praktyki czasem maja dziwne. Lekarz namawiał mnie strasznie na USG genetyczne, a połozna sie zdziwiła, ze po co jak jestem mloda. Nie zaszkodzi napewno, a ja cos ejstem przewrazliwiona w tej ciazy. płacze i smieje sie na zmianę, jak nienormalna sie czuje momentami.
Wczoraj jak patrzyłam na zdjęcia ojca asi to popłakalam sie... bo zauwazylam w tle nasze szklanki z sokiem-tzn wody z sokiem, ktora zawsze wypijalismy litrami. A wy zdaje sie mieliscie miec wycinany ten migdałek? i jak teraz skoro angina Was dopadła .
szukam mieszkania, szukam.... ciezko jest, ale wynalazłam kase na kaucje... przeciez dostane ulge podatkowa na Asie- 1100zł... mam wyrzuty, bo obiecałam jej wakacje w tym roku Ale może uda się jechac do cioci D. to kochana kobieta, juz w zeszłym roku nas zapraszała.
A dziś widziałam sie z d. też. no i nie wytrzymałam, złamałam obietnice daną sobie i sie przytuiłam :zły zła na siebie ejstem.
Ja w homeopatię raczej też nie wierzę, ewentualnie jak np. zaczyna się infekcja lub jakieś drobne sprawy typu zaczerwienione gardełko , kaszelek lub pomocniczo... ale na pewno nie bazowałabym wyłącznie na tych metodach.
Myszorek przy ząbkowaniu chyba nie ma aż tak wysokiej gorączki.
a ja wczoraj straciłam ostatniego dziadka...
jutro pogrzeb....
Majka ściskam, strasznie mi przykro
Majka - przykro mi....Ale z drugiej strony - pisałaś kiedyś o jego chorobie, wiem dobrze jak z nią jest, więc należy też na to spojrzeć z tej strony, że nie męczy go już coraz bardziej obcy świat. I babcia paradoksalnie odsapnie teraz...
Ale wczoraj był wiatr straszny...
Aguc oj no przytuliłaś się...karcić chyba Cię nikt nie będzie, przecież to Twój wybór.
Migdały Nikodem ma przerośnięte już od dwóch lat. Już przy pierwszej anginie chcieli mu wycinać, ale z pediatrą chcieliśmy go trochę "przeciągnąć" i sie udało bo młody nie chorował .
Myszorek wiesz ja szczerze mówiąc za bardzo się nie zagłębiam w konflikt homeopatia-katolicyzm mimo, iż jestem praktykująca . Wiem, że jest niedozwolona z racji jej "pochodzenia" okultystycznego. Natomiast podobnie jak Ana po prostu nigdy nie bazuję na homeopatii, jedynie pomocniczo, jako dodatek do farmaceutyków. Moja szwagierka pojechała w zeszłym roku do homeopatki z córką. Zapisano jej leków za 300 zł (fakt, że na pól roku). Po niespełna dwóch miesiącach przestała dawać "leki" bo obejrzała jakiś program o skutkach ubocznych homeopatii, de fakto ja również na ten temat czytałam w internecie. Także uważam, że to jednak jest kwestia jakiejś wiary w leczenie. Na pewno trzeba być przekonanym o skuteczności.
Biedny Fifi...wysoką ma tą gorączkę. A może od gardła?
Majka bardzo współczuję utraty dziadka
Nikodem dzisiaj jak nowo narodzony. O 6 rano obudziłam go na antybiotyk, grzecznie usiadł, łyknął specyfik i poszedł dalej spać. Co do łykania leków to mam naprawdę kochane dziecko
uszy...
Fi ma zapalenie uszu... biedaczysko moje...
no i antybiotyk...
Majka współczuję
wracajac do tej homeopatii (nie)szczęsnej....
do tej pory też uzywałam jako uzupełnienie innych leków, raz z lepszym raz z nijakim skutkiem...
tym razem ta homeo zaleciła DWIE KULKI i za dwa tyg kontrola..
cdn fi mi wcodzi na łep....
już po....
moje też lekomany, łykaja wszystko i wręcz się domagają jeszcze
Myszorek, zaraziliśmy Was, Asia skonczyła przedwczoraj anttybiotyk na zapalenie uszu oj wiemy co to za ból... A syrop przecibólowy dostał/ Nam kazała brac nurofen 3x1 po 7,5 ml zdziałał naprawde cuda, juz po 1 dawce ból mniejszy. Drogi bo drogi... ale wg mnie leposzy niż np. Ibum.
Majka, podpisuję się pod Marieną, pomyśl, że dziadek już nie cierpi. to naprawde pomaga, teraz czuwa nad Wami, jest szczęsliwy i się uśmeicha ściskam jeszcze raz
Wystrachana jestem dziś, moje dziecie sie nie rusza Zły dzień czy co...
Majka - przykro mi z powodu smierci dziadka
Hej!
Spodnie ciążowe nosiłam jeszcze cały miesiąc po porodzie, długo mi po operacji nie kurczyła się macica, więc miałam wystający brzuch - zresztą żaliłam się wam na to. Ale też były super, teraz już służą kolejnej ciężarnej, koleżanka sobie je chwali A bluzki to faktycznie, teraz jest dużo modeli normalnych, które można używać będąc w ciąży i nie w ciąży.
Zawsze rano to mój mąż odprowadza Anię do przedszkola i nie ma z tym problemów. Dzisiaj musiał baaardzo wcześnie wyjść z domu i to ja zawoziłam małą do przedszkola. Oczywiście razem z Maciusiem, bo nie mam go z kim zostawić. No i był cyrk a raczej tragedia. W przedszkolu jak się rozbierała, było jeszcze OK, ale jak podeszłyśmy do drzwi sali, jak je otworzyłam - zaczęło się. Że ona nie chce, że chce do domu, płacz, przepychanki. Próbowałam ją zagadać, zainteresować różnymi rzeczami w sali, jej koleżankami, paniami, jej zabawką - nic nie działało. Normalnie tragedia się rozegrała w tych drzwiach. W końcu pani wzięła ją prawie siłą do sali, zamknęłam drzwi ale miałam kaca moralnego strasznego... Zdaję sobie sprawę, że Ania zrobiła to "przedstawienie" na mój użytek, bo mama zostawiająca ją tam to dla niej nowość - może myślała, że się złamię i zabiorę do domu? Chociaż lubi swoje przedszkole i po powrocie z niego opowiada o zabawach, piosenkach itd.
Załatwiła mi psychikę z samego rana..... Mam nadzieję, że nie płakała potem długo.....
Mariena mogę tylko przypuszczać jak fatalnie się czułam. Ja cały czas borykam się z myślami: zapisywać małego do przedszkola czy nie. Szanse w sumie są niewielkie, ale jak się dostanie... Ciągle jest z nami i obawiam się, że taka rozłąka na samym początku będzie traumą. Jednak za rok pójdzie już do szkoły it o obowiązkowo
No właśnie apropo przedszkola. Czy we wnioskach jakie wypełniałyście do przedszkola były pytania typu:
zarobki matki
zarobki ojca
ilość izb w domu (dokładnie tak pisze)
miesięczna kwota przypadająca na jednego członka rodziny...itp.
Trochę mnie to przeraża na co komu moje zarobki, poza tym my nie mamy "jasnych" zarobków co miesięcznych. Trudno jest uzyskać obraz czystych dochodów...dużo łatwiej obliczyć niestety rozchody. W tym przypadku musiałabym "zahaczyć" o wydział finansowy a to naprawdę sporo zachodu. Następnie do Krus trzeba jechać po potrzebne pieczątki itd. Nie wiem czy mi sie chce....
Ja zapisuję teraz Angelikę do przedszkola i mam nadzieję że się dostanie. Anecznik jak wypełniałam formularze to takich pytań nie było, tylko dane osobowe i miejsca pracy.... moze jak ktoś chce uzyskać jakieś dofinansowanie ze względu na trudną sytuację materialną to wypełnia inny formularz i są tam takie pytania.
Aaa nie ma to jak polegać na rodzinie... w ten weekend też mam prace, na co moja matka z krzykiem - co?! znowu szkoła?!. no i łaska bo asia dostala w przedszkolu bilet do multikina na poranki dziecięce... Ja nie pójdę bo matura na karku i ostatni miesiąc szkoły. jeszcze matematyka w niedziele. I oczywiście krzyk "a kto obiad ugotuje, zmeczona jestem". W efekcie ma iść z nią dziadek...
Tu sie pojawił problem.
Znam jego głos i ... oni znów chyba piją. Nie dam dziecka pijakom, miesiąc temu pożyczyłam(głupia) im 300zł, mieli oddac... no to oddadzą, ciekawe za co ja bede życ.
Chce mi się płakać, płakać, płakać....
Bo jak nie kijem, to go pałą.
no i nie zrobił mi usg, kazał przyjsc za miesiąc na połowkowe. Posłuchał przez kilka sekund tętna i tyle. Eh, no ale to bicie serduszka mnie uspokoiło, ostatnio coś za mną łaziło.
No nic, lece sie zakopać w ogłoszeniach meiszkaniowych...
Ale dzisiaj niespodzianka - odsłaniam rano zasłony a tu - biało! i to grubą warstwą! A już było tak miło wiosennie.....
Mariena mnie poranny widok śniegu za oknem nie zaskoczył bo zaczęło u nas padać już wczoraj wieczorem. Wiatr tak huczał, że baliśmy się co to na drugi dzień będzie. Dzisiaj nie jest tak najgorzej, ale fakt, że już było "widać" wiosnę a tu na nowo zima
Od rana chodzę zdenerwowana....wkurzyła mnie teściowa. Normalnie cała się trzęsę, próbuję uspokoić się przy herbacie. Dlaczego ta kobieta nie potrafi szanować zdania innych osób....Gdyby mój tato żył to z pewnością wyrwałabym sie na cały dzień do niego, a tak pozostaje mi przebywać w domu z myślą, ze mój chyba największy wróg jest tuż obok...
no ładnie znów zaczyna CI dokuczać podła baba .....
a ja mam straszne sny
chyba przestane w ogóle spać...
a oliwka juz drugi raz w tym tygodniu zmoczyła łóżko...
co sie dzieje??!!
Witam. Jestem nowa
Mam córeczke Klaudię, która urodziła się 8 lipca 2006r.
Można do Was dołączyć?
witaj!
pewnie, że mozesz dołączyć do Nas!!
mój Eryś też urodzony 8go lipca
Rita witaj i powtorze po Majce - jasne, ze mozesz dolaczyc :0))
Anecznik - no co ty mi z tym wybaczaniem wyskoczylas ;0))) Kobieto, ja cie kocham, nie mam o co sie na ciebie gniewac, a tymbardziej czegokolwiek wybaczac ;0)) Buziaki!
Majka - czesto jak sie czlowiek naje przed snem, badz sypia na plecach ma sie koszmary. Ja zawsze gdy mam koszmar budze sie i okazuje sie, ze spalam wlasnie na plecach. Gdzies kiedys czytalam dlaczego tak sie dzieje, ale juz nie pamietam...
A ja akurat humor mam dobry bo sie okazalo, ze jade na Wielkanoc do PL Ale sie ciesze. Juz nie pamietam kiedy bylam w PL na Wielkanoc ostatni raz. A. niestety z nami nie bedzie. Jedzie w tym czasie na szkolenie (czyli objazdowke z innym przewodnikiem po Portugalii, Hiszpanii i Francji). Wraca po Swietach wiec glupio abym ja tu sama z Sophie siedziala. Siostra jedzie do PL ze szwagrem i nas zabiora :0))
No tak, przepraszam Cię, Rita, najpierw napisałam a teraz dopiero spojrzałam, że masz dwa paseczki "dzieciowe".
Rita witaj na Lipcowych Słoneczkach, czuj się jak u siebie . I tak Mariena pisze "świeża krew" się przyda Napisz o swojej rodzince coś więcej, a może zdjęcia nam jakieś wstawisz?
Mariena to mi teraz dałaś z tym dniem teściowej Nie mam zamiaru w żaden sposób tego czcić, poza tym nigdy tego dnia nie obchodziliśmy. Czy nie wydaje Wam się, że co raz więcej wymyśla się "świąt" do obchodzenia? A czy święto teścia też jest? Dla mnie to jaka paranoja !
A właśnie Wy przeprowadzacie się na święta tak? Wierzę Ci, że już macie dosyć ciasnoty, ale jeszcze tylko troszeczkę, dacie radę .
Ada no to super chruper, że sobie wytłumaczyłyśmy bo normalnie mi sie w nocy śniłaś Ja jakaś walnięta jestem I super, ze na święta przylatujesz do Polski, pewnie bardzo miło jest wrócić do rodzinnych stron i to w święta, prawda?
Maja no właśnie co z Oliwką. Rozmawiałaś z nią ostatnio tak wiesz, na poważnie, może ma jakieś problemy np w szkole?
U nas zima na całego. Jak tak pisałyśmy wcześniej z Marieną to nie było najgorzej na dworze a teraz -5 na termometrze a za oknem cały czas sypie śnieg...brrr....zimnica.
A tak odnośnie snów to mi sie rzeczy śniły, ze szok. Jutro idziemy ze znajomymi na kolację do restauracji. Nikodem ma zostać w domu z teściami. No więc śniło mi się, że on został u jakiś obcych ludzi, tzn mama naszych znajomych go pilnowała, ale do tej rodziny należały również moje kuzynki. Zagmatwane totalnie. No więc poszliśmy na tą kolację a mój maż spił sie jak bela i na dodatek zamiast się zajmować swoją żona (z racji tego, ze mamy zamiar świętować Dzień Kobiet) to pomagał w tejże restauracji kelnerom roznosić chleb. Zabawiał gości przy tym na całego Wkurzyłam się i ze łzami wyszłam z lokalu...koniec. Takie duperele już dawno mi się nie śniły...
Rita witam;)
Anecznik, właśnie dziś dzień teściowej, mysli moze ze jej wszystko wolno o co znow sie czepia? Chociaz ze wzg na ciaze by ci odpusciła... A wogole to <soczek. dla Ciebie za połowe
Majka witaj w klubie mi 3 noc z rzedu sie sni ze strzelam, potem mnei lapią... i odcinają ręke, potem topielec mi sie snił... i to tak realistyczne. A Oliwka nie ma jakiś problemów w szkoel np. nie denerwuje sie czyms? Sprawdzianem czy czyms takim... Moczenia nocne zdarzają sie na tle nerwowym.
Aa znalazłam w internecie ogłoszenie o odbieraniu dziecka ze złobka-dziewczynki półrocznej. Mała kasa, bo 150 około, ale kurcze zawsze cos:) Ciesze sie:) babeczka ma mnie polecic kolezance do wiekszej opieki tzn dłuzszej;) Jak asia w przedszkolu bedzie, to mi sie praktyka przyda, a fizycznie czuje sie juz o wiele lepiej To słoneczko chyba działa Pokłociłam sie z d. ale nawet to mnie nie ruszyło 1)nie chciałam mu kasy pozyczyc 2)weszłam na temat jego pracy i szkoły-zabolało
szkoła napewno sie nie przejmuje, raczej lajtowo do niej podchodzi...
może bardziej jakaś osoba, a moze to "przez" dziadka....
sama nie iwem
Aguc to chyba ja powinnam Wam postawić cosik za połowę mojej ciąży Więc stawiam...może być piccolo?
https://www.fotosik.pl
A co do mojej "kochanej" teściowej to szkoda gadać, zepsuła mi co prawda wczoraj humor, ale co tam...nie ma co za dużo roztrząsać bo dzisiaj jest nowy dzień . Fakt, ze dzisiaj czuję sie jak z krzyża zdjęta bo głowa boli strasznie...wczoraj wieczorem jeszcze sobie trochę poryczałam bo mąż dolał oliwy do ognia. Dzisiaj ta kolacja w restauracji a ja wcale nie mam ochoty....najchętniej zostałabym w domu.
Aguc a sny to Ty masz naprawdę koszmarne
Zdrowie Anecznik za polowinki!
Mialam wczoraj wam napisac, po waszych postach o znowu padajacym sniegu, ze sle wam troche mojego sloneczka, bo moze upalow nie mamy, ale za to slonca pod dostatkiem, a o sniegu jauz dawno zapomnielismy i co i %$/&$%&$(%$§""%%= ...dzis za oknem wicher gna, snieg sypie - normalnie "cud, miod i orzeszki" A najlepsze, ze A. az z radosci skakal jak zobaczyl
Anecznik, w tych czasach to juz nie solenizanci koniecznie stawiają A Piccolo dobra sprawa- nie ma to jak oranzada za 9zł
Teściowe... Ja moją "teściowa" tzn matke D. wysłałam do diabła i mam święty spokój
aaa no i ! Dzwoniła do mnie babeczka od mieszkania: 24m2, 650+180 czynsz+ok 100zł media. no i ... bLOK OBOK!! byłoby świetnie młoda, fajna kobieta, kaucji nie chce wiec 700zł w kieszeni. kurcze trzymajcie kciuki umowiłam się z nią na jutro na 13.30
w poniedziałek ma dzwonic babeczka od "dorywczej' pracy przy odbieraniu półroczniaka z przedszkola. no i po opłatach bede musiała mądrze wydatki rozplanowac... Zastanawiałam sie czy nie przepisać asi w przedszkolu z 7 godzin na 5 godzin-opłaty sie zmniejszają o 40-50zł. Poszukam moze czegoś np. korepetycje jakies małe z angielskiego...
No, kurcze, może w końcu!
aguc TRZYMAM kciuki &&&&&&&&&&
No sny kobiety macie takie, że hej!
to ja wam opowiem mój dzisiejszy sen, tak dla kontrastu. W ogóle to miałam dziś pierwszy od dawna sen, z całą pewnością kolorowy.
Otóż byłam u mojej mamy i była wiosna w pełnym rozkwicie a nawet chyba lato już, bo peonie są latem raczej. Ogród nigdy nie miał tyyyylu kwiatów co w tym moim śnie, normalnie szłam i z radością zagarniałam rękami do siebie kwiaty, wąchałam i cieszyłam się ogromnie. I pomidory na krzaczkach kwitły też. i mnóstwo peonii było - uwielbiam te kwiaty.
Ja już chcę, żeby tak było naprawdę....
m,ariena, i nie zaprosiłaś nas do takiego snu
I ja po rozmowie... Pod kobniec marca mam podpisac umowe okazało się, że znamy sie z babeczką z placu zabaw Mieszkanko ładne, pralka, lodówka, kuchenka - prawie nowe-ja bede pierwszym lokatorem 'wynajmującym'. Kaucji nie chce. Mieszkanie ładne ogólnie, nie jest to co prawda standard wysokiej jakości, ale nam wystarczy. Trzeba troszke odmalowac, wqymienic zasłony, ale właścicielka płaci za wszystko! Powiedziała, że skoro ja wynajmuje to mam prawo do ładnego mieszkania i nawet ma zakupić we własnym zakresie zasłonki
Jak sie ciesze, powiedziała, żebym nie szukała już nic innego, ona też nikogo nie bedzie szukać Kurcze, ale sie ciesze!!
Tylko teraz....
Rozmowa z matką i babcią, tego sie boje... to będzie pierwsza poważna zmiana w moim zyciu. Tzn pierwsza taka zmiana mieszkaniowa, bo zmian ciągle pełno będzie ciężko, bo będzie. Ale jakoś musze sobie poradzić.
jutro ma dzwonić kobieta od tej opieki nad dzieckiem-oby sie udało.
Myślałam jeszcze o jakiejś pracy chałupniczej-np sklejanie kopert. Ale niewiem...
Ada chyba Ci za bardzo zazdrościłyśmy w duszy tej "wiosny" za oknami i temu śnieg spadł
Mariena normalnie wyobraziłam sobie Twój sen, jak Ty w nim pięknie musiałaś wyglądać. Widzę Cię w zwiewnej sukienusi, na wiankiem na głowie...ach
Aguc jak super, bardzo się cieszę, ze w końcu Ci się coś udało. Na chwilę jeszcze wstrzymaj się z rozmową z babcią i matką....z jakiś jeszcze tydzień, co?
A my wczoraj byliśmy z przyjaciółmi na kolacji w restauracji z okazji Dnia Kobiet. Była przezabawnie. Naśmialiśmy się za wszystkie czasy, jedzenie pyszne no i kobiety wyszły z pięknymi kwiatami z lokalu. Dzisiaj pojechaliśmy na obiad do szwagierki syna na urodziny...mmmmm...jakie pyszności. Teraz trzeba odpocząć od tych dobroci
Anecznik, no jak dla każdej po jednym to wyjdze z 90 wybacz mi moją śmiałość
Wstrzymam, wstrzymam, jutro ide pogadac z babką w MOPS-ie a o ciąży powiem jak będe już na miejscu. Oszczedze sobie nerwów, teraz sie ciesze z hasów mojego dziecia, od rana
Rita witaj mnie co prawda nie ma tu za często ale cieszę się też. Tzn. jestem częściej ale nie piszę bo nie mam ochoty ostatnio.
U nas przede wszystkim dobra wiadomość to taka że dzieciaki zdrowe od miesiąca. Dlatego że Pati nie chodzi od lutego do przedszkola. W kwietniu już idzie i mam nadzieję że nie rozchorują się brzdące od razu. Ale tęskni za koleżankami i pyta kiedy będzie się z nimi bawić.
Nie wiem co mam robić. Od kilku lat nigdzie nie wyjeżdżamy na wakacje i w tym roku mąż obiecał mi że pojedziemy nad polskie morze, bo tam chciałam. Słyszałam że dużo miejsc jest już teraz zajętych, a on mi mówi że będzie wiedział kiedy ma urlop dopiero w czerwcu. No jak ja mam zaplanować wyjazd? Czy może mam jechać sama z dziećmi, bo jestem taka zdenerwowana że mogłabym to zrobić.
Ja też nie obchodzę dnia teściowej, czy takich innych "mało ważnych" wg mnie.
Majka, jest jakies obnizenie czynszu, ale niewiem jak to sie maluje, skoro ja tam zameldowana nie bede i to mieszkanie własnosciowe... czynsz i tak jest nie duzy bo 180-własnie dlatego ze wlasnosciowe.
Izaaa my zawsze w ostatniej chwili rezerwujemy miejsce, na kilka dni przed i jedziemy po prostu tam gdzie jest wolne, chyba że chcesz do konkretnej miejscowości to wtedy juz gorzej...
No i na dodatek mam dziś wspaniały dodatek do kawki, samotnej oczywiście, ale za to z tortem Wczoraj byliśmy na 50 urodzinach chrzestnej mojego męża, miała wieeelki i przepyszny tort i każdy dostawał tego tortu kawał do domu. A jest przepyszny, nie tłusty i nie słodki, mniamuśny Tak więc zrobię sobie świąteczną przerwę na kawkę.
Ja rowniez zycze nam wszystkim wszystkiego naj z okazji Dnia Kobiet.
Nie wiem czy mnie moj A. czyms zaskoczy. Szczerze mowiac nie licze na to...on nie ma glowy do takich rzeczy. Dobrze, ze chociaz o naszych urodzinach pamieta...i o imieninach - o dziwo - tez(tzn. ma przypominacz w telefonie ). Za to dostalam juz zyczenia od mojego taty. On nie zapomina nigdy...zreszta w PL to Swieto ma zupelnie inny wymiar niz tutaj lub w Brazylii. Ledwo kto pamieta, ze takie w ogole jest, mimo, ze jest to swieto o miedzynarodowym wymiarze...
Mariena - torcik powiadasz podjadasz ;0) Ja objadlam sie torcikiem w sobote i niedziele. Mielismy gosci i u znajomej pani zamowilismy tort wlasnie. Robi przepyszne wypieki. Niestety wczoraj wchlonelam ostatni kawalek...a tak by sie przydalo teraz cos slodkiego do kawki Bede musiala pogrzebac w szafkach chyba ;0)
Aguc - super, ze z mieszkaniem wypalilo. Gratulowac jednak bede jak juz bedziesz miala wszystko na papierze...:0)
Iza - nad morzem spokojnie znajdziesz wolne miejsca nawet w sezonie...choc nie ukrywam lepiej byloby wybierac sie do kogos sprawdzonego. Skoro dziewczyny jezdza to moze cos konkretnego ci poleca :0)
Ja bede w Kolobrzegu przez cale lato. Ogromnie sie ciesze, choc z drugiej strony wyc mi sie chce bo nie bede sie z A. przez 3 miesiace widziec Normalnie zycie mam uslane rozlakami...jak ja tego nie lubie
Anecznik - w Kolobrzegu bylam w zeszlym roku w maju, wiec ogromnie sie na ten wyjazd ciesze...przede wszytskim na rodzicow, bo tesknie za nimi bardzo, no i Sophie znowu bedzie miala ukochanych dziadkow przy sobie, poza tym na...wyzerke Chyba z tone przytyje jak tam bede. Jest tyle rzeczy, na ktore mam ochote, a ktorych tu nie ma...poza tym rodzice mi mowili co beda gotowac - normalnie zalinie zaraz cala klawiature. Szkoda, ze to tylko 10 dni...czas tak szybko leci jak czlowiek do domu wraca na chwile...
Dzięki za ciepłe przyjęcie, w tym tygodniu nie za bardzo mam czas siedziec przy kompie ale na pewno Wam cos wstawie tylko napiszcie mi jak.
a ja mam jakieś smutne dni ostatnio
jakoś tak z nienacka płakac mi się chce...
tylko nie mam komu wypłaka się w rękaw....
szkoda
Majeczko - a to tak bez powodu (przesilenie wiosenne) czy jakiś konkretny powód się znajdzie? Może wybierz się do mnie? Posiedzimy, pogadamy, może ci się lepiej zrobi?
Rita - wszystko o wklejaniu zdjęć masz w podforum "techniczne" i temacie "jak wklejać zdjęcia", krok po kroku masz wytłumaczone
I jak wam minął dzień kobiet? Bo mnie na prasowaniu ogromnej góry ubrań, noszeniu płaczącego z niewiadomej przyczyny Maćka, praniu, gotowaniu, spacerze przy zimnym wietrze - dzień jak co dzień, jak zwykła kobieta, jakich wiele.
Dzień kobiet minął zwyczajnie. Mąż co prawda życzenia złożył, czekoladki kupił...kwiatka dostałam w sobotę przy kolacji w restauracji. Ale ogólnie dzień jak co dzień....poza tym dziecko chore
Ada jak to tylko na 10 dni? Nie rozumiem....
No własnie dziecko chore a mnie sę ryczeć chce. Trzeci tydzień ciągnie się katar. Nos zapchany a niekoniecznie jest co wyciągać fridą choć jak młody się bawi to z nochala mu leci. Poddaje sie już. W piątek skończył antybiotyk na anginę a teraz ma taki kaszel, ze się dusi, a odkaszlnąć nie może. Jestem wściekła na...teściową. Tak znowu na nią. Sytuacja wygląda tak. Moja teściowa kaszle od zawsze...jakich taki typ "urody" nikt nie wie co jej jest. Co prawda podejrzewano u niej alergie i miała też kilka lat temu robione testy. Jest rzeczywiście uczulona na pszenice, miód itp...dużo tego jest. Zaczęła sie ograniczać i kaszel był "mniejszy", rzadziej kaszlała. potem znowu sie rozochociła w kuchni i je co popadnie. Oczywiście to jej sprawa. No i w styczniu była w szpitalu by zbadać co to takiego ten kaszel bo lekarka stwierdziła, że moze to być astma oskrzelowa (teściowa nie wspomniała o alergii ). Posiedziała w szpitalu, wyniku jednoznacznego nei ma, no ale podobno jednak ta astma. Ma mnóstwo wziewów i kapsułek...nic jej nie pomaga. W czasie przesilenia wiosennego zawsze choruje na zapalenie oskrzeli, bez antybiotyku sie nie obejdzie. Tym razem dostałą zapalenie krtani, antybiotyk nie pomógł a teściowa do lekarza ponownie nie poszła. I nei tyle martwię się o nią co o Nikodema. prosiłam już ja prawie na kolana, że skoro nie chce iść do lekarza ze względu na siebie to niech idzie ze względu na Nikodem czy mnie kobietę ciężarna oraz innych domowników by nie ZA-RA-ŻA-ŁA! No i co?...i nic. Do lekarza jeszcze nie poszła. Nie wiem czy Niki zaraził się od niej, ale churchla tak samo jak ona. W nocy się wręcz dusił, a mnie się płakać chciało I jeszcze się wściekłam bo już o 7:40 nie było numerków w przychodni. Chcemy jechać prywatnie do naszej lekarki po południu, bo co nam pozostało...jutro znowu może nie być numerków.
Tak długo mały nie chorował a teraz już 3 tydzień leci.... Dostaje już wszystkie możliwe leki, syrop na kaszel już trzeci...jeszcze ratunkiem jest eurespal, ale to dopiero jak lekarka zapisze...
No i znowu sie rozpisałam........
majka , moze wahania pogody? Czy samotność doskwiera/
Anecznik, nieciekawie z tym kaszlem ale to chyba taki okres dzieci mają, u nas tez był czas ze asia az wymiotowała z kaszlu. A jeśli ma katar, to walcz z nim głownie, tak mi doradziła lekarka, bo przeciez katar jak schodzi do gardła to drazni i dziecko kaszle... A kaszel ma suchy czy mokry/ Jeśli suchy polecam Sinecod-złoty środek był przy takim uporczywym kaszlu, noc przespana.
Mariena... aaa dzień kobiet, pechowo, odstawiam do konca ciazy auto, miałam amsakrycznie niskie cisnienie wczoraj, niewiedziałam o tym, bo teoretycznie czułam sie dobrze. no i jadąc sobie do urzedu skarbowego... bum. Myslałam że urodze z tych nerwów grr dobrze ze Ojczym wyrozumiały i bardziej sie smiał niz wkurzał, bo ochrzciołam prawo jazdy ale ja sie starsznie glupio czuje teraz. Niewiem, niewiem co wczoraj we mnie wlazło, wczesniej zanim ta stłuczka, to wjechałam przy cofaniu na parkingu bo ... bo niewiem. Nie jeźdze już, prawko wsadziłam do szuflady, kichał michał auto, ale chodzi o malucha, biedak az mało sie ruszał z tych moich nerwów wczoraj. Musze go udobruchać czekoladką
pozatym to licze, licze, licze... Przeprowadzka będzie troche kosztować. I to takie drobne rzeczy... Płyny do naczyn, myjki, scierki, proszki, srajtasiemki... nie wspomne o sztućcach itp które są drogie. Niby tam jakieś są, ale 2 talerze to jednak troche mało, bo jak sie potłuką...
z jedzeniem to lodówa jest wioelka więc zrobie sposobem, babci. Bigos do sloików, gołąbki do zamrażarki, porcje rosołowe, czy jakieś miesko, konserwiaków pare i jakoś damy rade. Jarzyne też można zamrozic...Internetu nie bede miec jakis zcas, kurde a przydałby sie bo matura..Tylko akurat tamten blok niema osiedlówki-ma ytylko UPC- 1MB za 50zł, a ja mam 4MB za 40 teraz...A tak naprawde ja siedze i sie ucze na nim, moje glowne zrodlo wiedzy. Sie zobaczy,... asie przepisuje w przedszkolu na 5 godzin, wiec opłaty sie zmniejsza.
Oj Aguc, Aguc... ale ty masz z tym samochodem... Może faktycznie daj sobie spokój z prowadzeniem auta do końca ciąży, bo niebezpieczna jesteś...
Jeśli o przejście na "swoje" chodzi - pomalutku wszystko zgromadzisz, spokojnie. Możesz też urządzić parapetówkę, wspominając znajomym o brakach w zastawie stołowej Na pewno dostałabyś jakieś szklanki, talerzyki, ściereczki, itd. Ja do dzisiaj używam wielu rzeczy pochodzących właśnie z parapetówki - 2 miski metalowe, szklanki, szklana deska do krojenia, stolnica, ściereczki.
Mariena dzięki napewno cos wrzucę ale po niedzieli w ten weekend mam zjazd i tyle zajęc że nawet nie mam czasu Was pożądnie poczytać. Pozdrawiam PA
Ada, oj u nas tych marketów jest mnóstwo, powoli sobie nagromadze priorytet to narobie sobie zaspasów, jakby mnie ciezkie lenistwo dołapało. tylko bede bez neta myśle jednak pozytywnie, bo jak jeszcze złapie doła pod katem mieszkania to mogiła...
A właśnie. Zagadnelam dzis po ludzku babce nt mieszkania. Tak normalnie, ze tak bedzie najlepiej, ona odpowcznie, ja sie pomału usamodzielnie... ze mam tam cos na oku i od poczatku kwietnia bym wynajeła. Tu wszystko ok, nie krzyczała (!) no ale... zaraz zaczeła a w lecie sobie pomalujemy przedpokoj, na święta sobie kupimy... SOBIE, MY... to mi utrudnia sprawe bardzo. Ta przeprowadzka też dla mnie jest trudna, wkoncu tu sie wychowałam, tu Asia postawiła pierwsze kroki...
Może do babci musi ta wiadomość dotrzeć.
Albo nie potraktowała tego poważnie.
dogadałam sie z ojczymem w sprawie oddania kasy ktora mu pozyczyłam zapłacą mi za kurs... Opiekunki do dzieci Zapisałam sie na ten kurs, oni potem pomagaja znalesc prace ewentualną, pozatym ten kurs bardzo pomoże mi dostać sie na studia.Dla nich to lepiej bo w ratach sobie spłacą, a ja spokojniejsza, bo zawsze to jakieś kwalfikacje. Rozplanowałam sobie pomału ta przeprowadzke, mysle ze nie powinno byc tak zle.
Miłego dnia kochane, lece w teren.
Aguc z tego co czytam masz juz prawie wsyztsko zaplanowane z przeprowadzką, to dobrze. Babcia...no cóż, mogę sie mylić, ale ja to raczej bym odebrała jako "branie na litość". Po Twojej wiadomości o przeprowadzce uzmysłowiła sobie, że nie ma wpływu na Twoją decyzję i zaczęła w sposób rodzicielski się odzywać byś Ty miała trudniej...no wiesz, przypominanie więzi rodzinne...jak bardzo jesteście złączone itp. Wierzę, ze i Twojej babci będzie bardzo trudno, ale czasami teraz sie nie wycofuj, dasz radę. A co do sztućców etc....chyba od babci będziesz mogła sobie na sam początek "zakosić" jakieś drobiazgi, chociażby właśnie sztućce czy dwa talerzyki, na początek wystarczy .
A samochód rzeczywiście sobie odpuść
Ada teraz zrozumiałam jak ma wyglądać Twój wyjazd...najpierw na święta a potem pop porodzie. Przepraszam, ale jakaś taka śnięta jestem ostatnio, nie dospana.
Wczoraj "dopukałam się" do naszej pediatry. O 18:30 przyjęła nas prywatnie. No więc Nikodem ma kolejny antybiotyk Osłuchowo nie jest najgorzej natomiast wysoka temperatura, która pokazała sie właściwie dopiero wczoraj przed wyjazdem do lekarza świadczy o stanie zapalnym w organizmie. Dr powiedziała, że jeśli nie poda antybiotyku to wirus zaatakuje oskrzela, krtań bądź tchawicę. Od razu zapytałam czy oskrzelówka czy krtaniówka są zaraźliwe...lekarka spojrzała na mnie dość dziwnie i potwierdziła, że jak najbardziej tak. Przedstawiłam naszą sytuację w domu z teściową i ona powiedziała, ze jak tylko jest to możliwe dziecko powinno unikać kontaktów z babcią a ona sama powinna sie zacząć leczyć. Byłam wściekła niemiłosiernie Męża od razy zaatakowałam, że jeśli ze swoją mamą nie porozmawia to albo to zrobię ja w sposób mniej przyjemny niż do tej pory, albo zbieram manatki swoje oraz Nikodema i wyprowadzamy sie przynajmniej na czas chorób. Wkurza mnie, że we własnym domu człowiek nie może czuć się bezpieczny W rezultacie przyjechaliśmy do domu, mój D. wspomniał co nie co, ale brzmiało to mało przekonująco, więc ja wyłożyłam karty na stół. Powiedziałam od słowa do słowa to o czym powiedziała lekarka...nie wiem czy teściowa się przejęła, ale przynajmniej umówiła się do lekarza na jutro. A tak jeszcze na marginesie Niki ma też zatoki zawalone i do tego dziadek poszedł dzisiaj do lekarza i też ma antybiotyk. Czyli teściowa załatwiła wszystkich...tylko jeszcze ja się trzymam...na razie, bo już mnie nawet kręci w nosie.
Wspomniałam również o jego stopach okazało się, ze ma bardzo poważną wadę fizjologiczną stóp Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam....że muszę słuchać siebie. Wszyscy mówili, że przesadzam, ze nóżka sie uformuje itd....du.pa....jestem wściekła na samą siebie. Mamy jednak skierowanie do ortopedy (na razie dla dorosłych bo u nas dziecięcego nie ma). Jeśli lekarka dojdzie do wniosku, że jego opinia jest nie kompletna to skieruje nas do kliniki na rozpoznanie. Już mam cyka, ale pocieszam się, że skoro zwalczyliśmy razem WNM to zwalczymy również wadę stóp...niemniej jednak przeraża mnie to.
Kiepsko, że Niki taki chory - zdrówka mu życz od ciotki !
dobrze jednak, że do teściowej dotarło, szkoda jednak, że sama o takiej prostej zeczy nie pomyśli...
A jaka to wada stóp?
rita Witaj!
U nas też wszyscy przeziębieni, na razie bez antybiotyku- ale kaszlą i marudzą strasznie... Taka pogoda, zupełnie nie wiem gdzie się przeziębiły... W marcu chyba zawsze najwięcej takich gardłowo-oskrzelowych infekcji.
I od nowa widze choróbska
Anecznik, Ana, zdrowia, zdrowia, zdrowia!!
Co do teściowej... wrrr, ja bym sie wsciekła, moja babka jest jaka jest, ale przy kazdym katarze sie faszeruje, zeby Asi nie zarazić, bo wie ze o to łatwo. Właśn ie ana co to za wada/ Nam chciała lekarka wmówić-nie dałam się Byłam u innego lekarza i jest ok.
Asia chyba ma zapalenie sikuli Cała czerwona ( Wykąpałam ja we fiolecie, dalam nurofen bo ją bardzo bolało, nie wiecie czy moge ja w tantum rosa wykąpać? Kupiłabym saszetke jutro, znam ten ból i tak mi jej szkoda Przeszło teraz, oby na dłużej.
A ja rosne i rosne w pasie 91,5 Jak modelka szkoda tylko, ze nie w biuście
Aguc dobra jest masc Chlorchinaldin N. Ja jak Zuzia ma tylko zaczerwieniona odrazu jej tym smaruje. Zaraz przechodzi. Tylko ze to na recepte. Ale jak masz jakas fajna apteke to moze Ci dadza. ewentualnie idz do lekarza.
mama82, słyszała o niej,ale nie wiedziałam, że może być też dla dzieci, sproboje biedna sie męczyła
głowa mi pęka od myślenia. IIiide spać, dzis swkońcu wymusiłam wypłate kasy za ulotki... Odłozyłam of course. Rozpisałam wydaki, posiwiałam z przerazenia.
Ale skusiłam sie dziś na mały dywanik do łazienki. Gromadzę
I cholera mam sylemat. Jutro termin zapłaty za kurs opiekunki... a akurat wtedy kiedy sa wykłady ja mam skzołe :9 a matura na horyzoncie... Pomyślę, może jakieś małe korepetycje... Cholera, zawsze cos musi byc nie tak
Majka nie sie umie maskowac co/ mały wkońcu kopnął... jaka ulga...
a u nas sa place targowe z chinczykami ale tam drozej niz tesco itd. otwarli auchana iedaleko, tam podobno jest najtaniej. pomały, ja juz cos wykombinuje
leeece tymczasem eh, a pospałabym....
miłego dnia!
Majka - pod Łodzią teraz, niestety nie w twoją stronę, bo w Konstantynowie.
Ja ostatnio mam dni okropne, wszytsko mnie wyprowadza z równowagi, nie wiem czy wogóle do niej wracam, bo okropnie łatwo się denerwuję i to od razu na maxa. Wczoraj na przyklad po południu trzymałam na rękach płaczącego wniebogłosy Maćka i waliłam własną głową w ścianę, bo już nie wytrzymuję. Jak tak dalej pójdzie, to będę się kwalifikowała do szpitala dla psychicznie chorych, hehe - mąż będzie miał do mnie blisko z pracy, hehehe.
Nie śpię, bo Maciek je kilka razy w ciągu nocy, budzi się bardzo rano, ciągle siedzę w domu sama nie licząc dzieci, wychodzę na spacer, ale jakoś widok ludzi mi nie poprawia samopoczucia. Chyba łapię jakąś deprechę...
Wczoraj był dzien mężczyzny - ja swojemu kupiłam kilka zakładów LOTTO i zrobiłam na kolację jego ulubione duże krewetki. A o małym mężczyźnie nie pomyślalam wcale w tych kategoriach
Mariena, Myszorek to aj zdecydowanie dołączam do Was....wybrałyście już szpital psychiatryczny ? Ja też za chwilę zacznę walić głową w ścianę. Wszystko mnie doprowadza do szewskiej pasji. Nikodem czuje sie trochę lepiej i zaczyna wymyślać, albo symuluje jak to mu niedobrze stękając i jęcząc. uwielbia jak się ktoś nad nim użala, a jak tylko usłyszy od dziadków "taki ty biedaczek" to już kaplica, najchętniej położyłby się w miejscy w którym stoi i leżał opowiadając jak mu niedobrze....prawdziwy facet Przed chwilą po raz drugi już dzisiaj wyprowadził mnie z równowagi......albo bym jego "rozszarpała" albo samą siebie Nadepnął mi już mocno na odcisk....grrr. Siedział za kare na fotelu i miał przemyśleć sprawę. Właśnie przed chwilą zawołał mnie i mówi "wiesz jesteś najwspanialszą mamą na świecie"...czy to była ironia? Za co, za kare? Nie rozumiem....
Myszorek fajnie, ze u Was choroby sie pokończyły i że Fifi doszedł juz prawie całkowicie do zdrówka.
Majka Być może choroba przeciąga mu się z powodu powiększonego migdałka. Zauważyłam, że co roku o tej porze czyli koniec lutego i początek marca Nikodem zaczyna chorobę od kataru i potem się wlecze i wlecze...
Mariena co do wady stopy to na pewno jest płaskostopie, prawdopodobnie płaskostopie proste. Lekarka wspomniała też coś o pięcie, ze jakoś dziwnie rośnie czy coś takiego. Wizytę u ortopedy mamy 29 marca, zobaczymy co powie.
Aguc nam nikt nie wmawiał tej wady stó, ja już od dawna widziałam, ze coś jest nie tak. Każdy z kim na ten temat rozmawiałam twierdził, że sobie coś wymyślam no i tym sposobem dziecko dopiero teraz będzie u ortopedy. jestem zła, ze sama siebie nie słuchałam. Stopy są typowo platwusowate...Nikodem człapie.
A mnie chyba bierze też choroba. Konkretnie gardło boli i chyba katar idzie bo strasznie piecze mnie w nosie a w nocy kliber był zapchany. Co właściwie mogę brać w ciąży? Piję wapno i płuczę gardło sola...co jeszcze? Ada Ty sie nie tak dawno borykałaś z chorobą, podpowiesz?
Dzisiaj jadę do gina na wizytę, chyba zrobi mi usg połówkowe. Ktosiek się dzisiaj nie rusza, bardzo się martwię
Anecznik - to może dzisiaj jadąc od lekarza, kupisz pierwszą sukienusię albo spodnie...?
Jeśli o gardło bolące chodzi - na pewno możesz pastylki i psikadło Tantum Verde/ Lemon. Ja używałam i używam teraz też, działa, przynajmniej na mnie. Gorące mleko z miodem i masłem też dobrze na katar robi.
A wada stóp - dobrze, że ortopeda to zobaczy, jak trzeba działać i zwalczać, to działajcie i ćwiczcie te stopy. U nas na początku przedszkola była kontrola ortopedyczna, przebadali nam dzieci i wiadomo, co z ich układem kostnym.
Anecznik-daj znać, może ktoś się ujawni Ja mam połowkowe za 2 tygodnie.
A to jeszcze ku woli udowodnienia moich 91 cm. Babcia dzisiaj : patrz jakie mama ma sadło buhahaha, a jak odmówiłam dziś niesienia 8kg zakupów to moja mama 'nie zdziwiaj nie jestes ciezarna"
https://img638.imageshack.us/i/18tc.jpg/
powiem ci, że wyobraziłam sobie właśnie piekło, jakie wywołasz informacją, że za 4 miesiące pojawi się dziecko!!!! Nawet nie chcę myśleć o tym, jak wszyscy będą mieli - i słusznie - żal i pretensje z powodu oszukiwania ich tyle czasu. Niedobrze......
A będa mieć napewno, zdaje sobie z tego sprawę. Ale wole żal i pretensje niż przezywać codzienne piekło. Wiem, pewnie to wygląda jak tchórzostwo, ale wiem jak by było, a ta ciaze mam ochote przejsc spokojniej. Nie mam zamiaru mieszkać tu i slyszecznowu "jakbys powiedziała wczesniej to dałoby się COś z TYM ZROBIĆ" - te słowa brzmią mi w uszach do dziś, albo wtedy zdana na ich łaske "oddaj dziecko bedziesz miec nastepne" to tak jak 'a nie bierz tych butów teraz, potem tez beda jakieś.
kolejny nius-babka po raz n-ty otwiera moją pocztę i to list POLECONY. Awantura dzis była znowu. Przyszedł papier z ubezpieczenia i musiała wściubić swój nos i powiedziała, że jak mi nie pasuje to żebym sie wyprowadziła a ja jej na to, że przeciez mam taki zamiar. Zagalopowała się i potem nie odezwała już takim tonem-przeciwnie, teraz jest bardzo miła - planuje kupic kiełbase za tydzień bo ma przyjsc moja kasa. Tylko jak jej to wyperswadowac że ja też musze przetrwać potem caaały miesiąc. no iu mam zamiar isc na pocte zrobic afere bo to nie pierwszy raz kiedy listonosz mimo moich usilnych próśb zostawia polecony babce-mysle ze jednak nie powinien.
My wróciłyśmy od lekarza Ola jednak dostała antybiotyk- zapalenie oskrzeli i ma gorączkę. U Angeliki tylko syropki wykrztuśne, ale też ma brzydki kaszel. Dodatkowo mamy zlecone inhalacje, na razie pożyczyliśmy sprzęt od znajomych jak się sprawdzi to kupimy- bo nigdy wcześniej nie stosowalismy.
Dziwne bo dokładnie rok temu też miały zapalenie oskrzeli.
Czy wasze dzieci tez jak są chore to nic nie jedzą? Bo Ola to dzisiaj tylko piła, nie dało się jej zmusić.
Anecznik, Aguc nie mogę się doczekac kiedy wrócicie z usg
ana, uściski dla dziewczynek, niech szybko zdrowieją! No moja Asia tak samo, dobrze ze piją, bo to najwazniejsze, moja nawet pic nie chciała.... ja np. podczas choroby nawet smaku za bardzo nie czuje, szczegolnie jak kaszle czy gardło boli to jedzenie to katorga
Majka, Anecznik, Myszorek , mam nadzieję, że się ;ppoukłada i jak przyjdzie wkońcu wiosna "pełną gębą' to odejdą złe humory i samopoczucia.
a co do tuszowania, to różnie najgorzej wieczorem jak wywaliii i jest ooogromny, w dzien luzne bluzki, bluzy, no musze jeszcze te 3 tyg przetrwac. oby sie udalo... no pozornie duzo jem, poprostu. juz niedługo i maskowanie sie skonczy.
[quote name='mama_oliwki' date='Thu%2
mariena, trzymam kciuki za powrót do pracy na przyszłą wiosnę
Majka, przypomniałas mi jak lekarz w tej ciąży na USG 12 tc - rusza sie, jest tętno - zyje. Tylko ja o malo na zawal nie zeszłam z tego szoku. ŻYJE - %$&#$&* szkoda żeby nie I tak przerzuciłam sie do dawnej lekarki prywanie-ale za darmo-nie chce ode mnie kobita kasy, a od tamtego konowała biore tylko skierowania na badania na NFZ, a co
Mariena, wiesz to lekarz jeden z tych nielicznych z powołania. Naprawde, poleciła mi ją koleżanka w 1 ciąży, chodziłam do niej jak jeszcze w domu nie wiedzieli- potwierdziła ciąże, trzymała kciuki za mnie cały czas. potem rozmawiala z babcią jak już wiedzieli. teraz po trakim zcasie miałam dla niej pieniadze - u niej 70 wizyta i 50 USG, no wyśmiala mnie po prostu. Jak zapytałam jak sie mogę odwdzięczyć powiedziała tylko - uśmiechaj się i dbaj o Asie i malucha. Tylko badania woadomo tezeba prywatnie robić, no ale ja ciągnę z NFZ-tu.
A i za miasiąc ide do szkoły rodzenia Po tej traumie i ty traktowaniu przy porodzie jednak wole sie isc doszkolić, znac dobrze swoje prawa ktore wtedy były łamane na kazdym kroku (np. badanie na sali gdzie była zasłona-nie zasłonięta a tam chodził sobie tatuś czekający na poród żony, ktora rodziła za ścianą - miłe co/ A ja mialam wtedy ochote wyzabijać, dobrze ze sie biedak blizej nie napatoczył ;P )
no, dywaniok do łazienki mam, widelce, pościel dla maluchów i co najlepsze-zapomniałam ze u mie w pokoju pod kocem i stertą ciuchów stoi telewizor , szklaneczki dostałam już jakiś zcas temiu, przynajmniej nie będa się kurzyć, Kompa niewiem czy zabiore-zastanawiam się czy nie dogadac się z babcia, żeby komp był tu narazie- Daniel bedzie sie ryl, żeby siedzieć i wnikac w moje dokumenty i fora-raz wpadł na maluchy i był wściekły. Pozatym abonament mam tutaj 4MB za 40zł a w tamtym bloku jest 1MB za 50 i do tego opłata instalacyjna-zastanawiam sie. Częśc ciuchów przebralam, oddałam mamie(te mniejsze) czesc nienadajacych sie do niczego wyrzuciłam. szok ile tego noszenia będzie, dobrze ze to blok obok
Ada ty juz 25 tc ;o ale leci... Pokazałabyś wkońcu brzuszek I zazdroszcze, że na lipiec Aloe ktow ie, mam nadzieje, że się załapię
No, lece bo wypracowanie czeka i piszczy...
Cześć dziewczyny
Usg wczoraj było takie bardzo szybkie ponieważ Ktosiek się wczoraj nie odzywał więc dla mojego spokoju gin pokazał, że serduszko bije a maluch śpi. Niestety w poniedziałek (już potwierdzone) idę do szpitala. Będą mi robić m.in. echo serca i jakieś tam chyba jeszcze badania. Jestem dość osłabiona i często zdarzają mi sie zasłabnięcia. Wczoraj spotkało mnie to dwa razy, trochę się wystraszyłam bo byłam sama z małym do góry. Gin chce sprawdzić czy wszystko dobrze czy rzeczywiście cosik się dzieje.
Martwię się zostawiać chłopaków samych w domu. No może nie zupełnie samych bo teście są na dole, ale Nikodema pierwszy raz zostawię samego z tatą . Już z nim na ten temat rozmawiałam i na razie problemu nie ma aczkolwiek pytał się czy z dzidziusiem przyjdę juz do domu ....już nie może się doczekać.
Do tego jestem zakatarzona na amen...w końcu i mnie dopadło. Byłam w aptece. Dali mi tylko oscyllococcinum i wodę morską do nosa. A mnie tak gardło boli W poniedziałek jak pójdę do szpitala to sie zamęczę bo tam zawsze suche powietrze Chcę wypróbować te mleko z miodem i...no właśnie i z masłem czy z czosnkiem. A jak z czosnkiem to jak je przyrządzić?
A i gin po podaniu wczoraj przeze mnie wagi powiedział "ale poszła pani po bandzie"....i rechot. No tak prawie 3 kg w 3 tygodnie. Trzeba przystopować...choć ja naprawdę się nie objadałam.
Aguc brzusio masz naprawdę duży nie wiem czy taki jak ja czy większy nawet. Dziwię się, że potrafisz go zakryć. Co prawda ja nawet nie próbuję zakrywać wolę się raczej chwalić, ale taki bebzon to trudno zamaskować.
Myszorku zdrówka dużo, dużo dużo...i już nic nie mów
Ana dla Was też dużooo zdrówka. Niki też co roku o tej porze choruje, z reguły na oskrzela. Lekarka powiedziała, ze to "normalne".
Ada o inhalacjach też myślałam, tymianek mam, ale reszty niestety nie...muszę sie zaopatrzyć.
Anecznik, wspolczuje szpitala i nic sie nie martw tatusiowi przyda sie małe poniańczenie, może potem cię lepiej zrozumie
Aaale mój małolacik szaleje, obudził sie po 2 dniach i nadrabia. Widac odpowiada mu system 2/2 tylko, że juz tak nie zostało :zdziwiony. ale też mnie łapią takie mulące skurcze w dole brzucha dziś, a tu 2 tyg do wizyty... Nikt mi nie potrafi odpowiedzieć skąd one sie biorą. A przecież to nie od dziś.
Anecznik - nie martw się tym szpitalem, przynajmniej przebadają ciebie, malucha sprawdzą porządnie. Musisz zadbać o was. A o synka to Ty się nie martw, będzie miał opiekę jak u mamusi, przecież ojciec nie zrobi mu krzywdy! A że ubierze go inaczej niż ty i że bawił się będzie inaczej a na kolację dostanie banana zamiast jogurtu i obejrzy więcej bajek niż zwykle - no to co takiego? Świat się nie zawali, daj mężowi szansę się wykazać - kto wie, może się bardzo pozytywnie zdziwisz? Tylko nie zamęczaj go tysiącem pouczeń, kiedy i jak ma coś zrobić z synem, i tak tego nie zapamięta, a tylko ty będziesz się zamartwiała, czy dobrze wykonuje twoje zalecenia.
Mariena wiem, ze daniel doskonale sobie poradzi z Nikodemem...no może te ubieranie to wolę o nim nie myśleć Mnie chyba najbardziej martwi to, ze nie będziemy wszyscy razem. Z mężem też na noc ostatni raz rozstałam się przy narodzinach Nikodema...jak mi ciężko wówczas było I teraz jeszcze tego małego diabła muszę zostawić, ech... Już potwierdzone, że idę do lekarza, gin przekazał tą wiadomość mojej mamie. Muszę tylko zadzwonić i zapytać na jak długo przewiduje mój pobyt.
Ada mikstura już zrobiona co prawda bez czosnku bo nie wiedziałam jak ten czosnek cały czy przez praskę czy granulowany...ale teraz juz wiem. Ale katar dokucza co raz bardziej. Idę się trochę położyć.
Anecznik mialam ci pisac, ale Mariena mnie ubiegla ;0)) Nie martw sie o Nikiego. On bedzie mial raj na ziemi z tata - uwierz mi. Ja gdy bylam mala tez kilka razy zostalam sama z tata i mlodsza siostra i bylo superancko :0)))) Jadlysmy codziennie frytki (kupowane w pobliskiej pizzeri) i smazona mortadele (choc wtedy to byl przysmak ... i az trudno uwierzyc, ze dzis moj tato potrafi gotowac przepysznie!), ogladalysmy mase bajek...cudownie wspominam ten okres ... doszlo nawet do tego, ze czeklaysmy az mama pojedzie do Poznania (opiekowala sie swoim umierajacym tata i przez kilka miesiecy wiecej jej w Kolobrzegu nie bylo niz byla). Faceci wydaja sie nam czasem nieporadni tacy, a gdy zajdzie potrzeba naprawde radza sobie swietnie. Nikiemu wlos z glowy nie spadnie. Badz spokojna!
Anecznik, szkoda, ze Daniel Danielowi nie równy!
A mnie przyszło do głowy coś innego. Jak Anecznik napisałaś, że się z mężem nie rozstajecie praktycznie, to pomyślałam, że to może być przyczyną części waszych nieporozumień w związku. Bo ciągle razem, wszystkie sprawy wspólne, żadne z was nie ma swojego odrębnego świata, odskoczni w postaci np. pracy, do której sie idzie, rozmawia o czymś innym, ma inne problemy. Ja rozumiem, że potrzeba bliskości jest duża, ale uważam, że trzeba mieć wentyl "bezpieczeństwa" w postaci odpoczynku od siebie.
Może jest mi to łatwiej pisać, bo przyzwyczajona jestem do osobnych nocy i dni z powodu 24-godzinnych dyżurów w pracy, kilku moich wyjazdow służbowych po kilka dni, choć oczywiście się tęskni i wraca do domu jak na skrzydłach.
W temacie małżeństwa sie nie wypowiem-z przyczyn wiadomych
Ale Anecznik, czy ty napewno opisujesz Nikiego a niemoją Aśkę? Dziś w sklepie zrobiła babci i dziedkowi awanturę, że nie chca kupić jej lalki z samochodem za 60zł , a potem o to ze nie dostała figurki królewny śnieżki i 7 krasnoludków, babcia mimo spłukania z kasy kupiła jej, bo darła się jakby ją żywcem kąpali w smole. Płacze, bo nei chce jeść, płacze bo ubrac sie nie chce, czesac itd...
BUNT?! Nie za wczesnie? pozxatym kochaniutka my tu Ade molestujemy o pokazanie brzucha-poka swój Mam odchylenie na puncie brzuchów
Mam do was... dziwne pytanie, zapytam wprost.
Czy myslicie ze przy w miare oszczednym trybie zycia, wyzyje za 500zł netto(po opłaceniu wszystkiego)? Może nie będzie tak źle, co...
Wiem, wiem przyzywałam starsznie ta wyprowadzke, no ale wiecie jak to jest
ANECZNIK ja też mam przesyt męża
ciagle razem w domu, wspólna praca itp.
tylko, ze ja to się wyrwę na weekend do taty, a i tak mu sie nie spieszy nas odebrać
AGUC pokombinujesz to i dasz rade
aaa... jedziemy wczoraj autem z dziadkiem, przejezdza tramwaj.
Asia: Dziadku, uważaj, bo jakbyś wjechał w tramwaj to by bylo... po tramwaju!
niewiedziałam, że 20 letnie auto jest niczym czołg
Asiulek wieczornie
https://img693.imageshack.us/i/asiunia.jpg/
Aguc fajna ta Twoja Asieńka.... mała księżniczka, śliczna
ja dziś byłam z Tymkiem na badaniach: mocz, morfologia, CRP...
od czwartku ma goraczkę do 40 dochodzi i ponad nawet....
jak mu narastała to aż drgawek dostawał...
w sobotę wezwaliśmy do domu lekarza - w badaniu wszystko ok.
zero kaszlu, nawet kataru nie ma tylko trochę przytkany nos...
wygląda na wirus jakiś zjadliwy...
dziś o 6 dostał nurofen i mam nadzieję że mu już nie skoczy temperatura....
obłęd jakiś...
Fi jeszcze kaszle ale dzis pomaszerował do złobka bo innego wyjścia nie było...
na 17 jedziemy do lekarza...
MYSZOREK jeszcze tylko kwiecień i będzie lepiej, a od września pewnie nie będą juz chorować zobaczysz
Asia fajna w tym turbanie
Myszorku - może to 3-dniówka?
Anecznik - trzymaj się w tym szpitalu, daj znać, jak tam idzie!
A to zachowanie dzieci -to chyba jakiś etap w rozwoju, bo skoro wszystkie nasze prawie 4-latki tak się zachowują, to coś w tym musi być. Moja Ania też płacze o byle co, wystarczy np., że widelec położę nie tam, gdzie ona chciała... I równie ważne powody do płaczu. Wściec się można, zacznę chyba na kilogramy melisę kupować w aptece...
Mariena, no nie poznaje własnego dziecka ostatnio... rozmarudziła sie...
płacze... rozrywa mnie wewnetrznie. powiedziałam dzis juz i babci i innym, ze sie wyprowadza. nie spodziewałam sie niczego innego - "jak chcesz byc taka samodzielna to poszukaj sobie tez opiekunki do dziecka(Asi)". A co ja sobie myślałam... że mnie wesprą? Moja naiwność naprawde nie zna granic.
Witajcie kochane. Wczoraj was poczytywalam, ale nie mialam sily pisac. Caly dzien robilam pranie - normalnie pralam jak lecialo, posciele, kapy, nawet z materaca sciagnelam poszwe (ciekawe te materace w srodku) i pralam, pralam, pralam...takie wiosenne pranie jednym slowem. Wieczorem za to ledwo sie ruszalam. Dzisiaj za to nie robie nic...no poza podgrzanie obiadu itd.
Myszorku...no naprawde nie wiem co pisac.
Majka - tobie w sumie tez nie wiem co napisac. Ja sobie takich relacji z A. nie wyobrazam. On mnie wrecz pcha abym cos robila...i gdyby tylko kasy starczylo bez przerwy bysmy jakies kursy odwiedzali.
Piszecie o waszych dzieciach...ja tez niestety dolaczam do mam dzieci, ktorym sie "nagle odmienilo" . Sophie czasem sama siebie przechodzi, coraz czesciej chce decydowac o pewnych rzeczych, ale co najgorsze jest uparta do granic mozliwosci. Nie mam pojecia jak sobie z tym radzic...no i czesto gesto nie slucha po prostu co sie do niej mowi. Moge 500 razy ja wolac aby do mnie podeszla, a ona i tak swoje. Ostatnio na zakupach (bylismy razem z A.) o malo zawalu nie dostalam. Musiala wszystkiego koniecznie dotknac...wiec mozecie sobie wyobrazic co sie we mnie dzialo gdy wparowala miedzy polki ze szklem Ale co najdziwniejsze - ona jest taka knabrna tylko gdy jestesmy oboje z A. przy niej. Jak ja z nia sama zostaje - istny aniolek. Usluchana, przytula sie, wyglasza piekne zdania o jej wielkiej milosci do mnie...wystarczy, ze pojawia sie tato i diabel w nia wstepuje...Zreszta - relacje Sophie - Achiles zasluguja na oddzielny temat bo sa dosc...hmmm...dziwaczne, ze tak to ujme ( a moze tylko mi sie tak wydaje). Sophie zachowuje sie przy tacie jak kobieta w okresie menopauzy , w jednym momencie obcalowuje go, przytula, wyznaje milosc po czym za chwile obraza na niego, bije - normalnie mi samej czasem trudno uwierzyc w to co widze...
Witam forumowe koleżanki....ja już ze szpitala wróciłam Wszystkie badania w normie czyli echo serca, ekg serca ok. Dzidziol jest zdrowy...jednym słowem nie ma się do czego przyczepić .
I wiecie co? Może to dziwnie zabrzmi, ale ja wręcz odpoczęłam w tym szpitalu Owszem tęskniłam za chłopakami, ale nie "nad wyraz"....pewnie jakbym była dłużej to z tęsknoty bym szalała. Przede wszystkim nie denerwowałam się...byłam spokojna, wyciszona...."koleżanki" z sali bardzo sympatyczne, pośmiałyśmy się, wymieniłyśmy doświadczenia życiowe. W tej chwili np. pisze posta a Nikodem doprowadza mnie do szału bo ciągle coś chce, kwęka, ze coś mu sie nie udaje...że to ma być inaczej, że mam mu to zrobić.............to i teraz ryczy...RATUNKU!
Wiecie co chwilami mam dosyć własnego dziecka...bardzo go kocham, ale w tej chwili wysiadam, nie daje rady...........
anecznik, ciresze sie ze wszystko ok. Ciekawska jestem, wiec pytam, znasz płec/ może pisałaś, ale jakoś nie moge doczytać nie masz co miec wyrzutów, bo jestes zmczona, a takie neispełna czterolatek potrafi dac wycisk... teraz w ciazy to wydaje mi sie ze asia wymaga 2 razy wiecej niz wczesniej
majka, niepomyslałam o tym, ja z natury nie jestem złośliwa, choc potrafię.
Mój maluch za to chyba smacznie chrapie, albo sie obraził
W każdym razie, asia sie bawi, ja ide polezec, mam okropnie niskie cisnienie 100/50 i czuje sie jak zdechlak.
Anecznik - witaj w domu i szara rzeczywistość z powrotem, co nie? Te same sprawy, ten sam synek i jego "problemy" - fajowo
Super, że z maluchem wszystko dobrze, teraz możesz spokojnie czekać dalej.
Ada - musiało ci w tym szkle ciśnienie skoczyć Wiem dobrze o czym piszesz, niedawno miałam podobną sytuację z Anulką, też sklep z delikatnymi rzeczami i też te rączki chcące wszystkiego dotykać, ruszać. W końcu ją z tego sklepu wygoniłam razem z tatusiem na korytarz, wolałam nie narażać się na zapłacenie wysokiego rachunku za zniszczone rzeczy...
Ja dzisiaj po południu jadę z dziećmi do znajomych. Mąż wraca dziś baardzo późno, nie chce mi się z nimi siedzieć samej, więc jedziemy. Ania ma tam koleżankę o pół roku starszą, pobawi się, może zmęczy, żebym nie miała problemów z jej położeniem spać A i ja pogadam z ludźmi, dobrze mi to zrobi, koleżanka jest na końcówce ciąży - ostatnie 2 tygodnie do terminu. Jedno, czego się boję, to roztopy. Do nich z głównej drogi jest droga dojazdowa gruntowa, ze 200 metrów. Koleiny, nadtopiony śnieg i rozmoknięty grunt to nie jest najlepsza kombinacja... Wiadomo, że i na 10 metrach można się zakopać samochodem. Jadę więc trochę z duszą na ramieniu, ale najwyżej kolega mnie będzie wyciągał już to obiecał.
No i gdzie te brzuchate zdjęcia??? Ja się pytam gdzie one są??? Dawać je tu zaraz!!!
Mariena i mówisz że sobie pogadacie a dzieci będą się ładnie bawić Ja ostatnio jak byłam u mojej siostry ona ma dzieci w wieku 2 lata i ok 8msc i plus moje to niestety w ogóle nie pogadałysmy- co chwila albo kogoś ściągać ze schodów albo karmić ogólnie chaos:nie widze
Anecznik dobrze że badania masz już za sobą i wszystko ok. Teraz wklejaj zdjęcie brzuszka!
Moje dziewczyny powoli zdrowieją ale ogólnie nadal marudy, wszystko chcą wymuszać płaczem. Obie miały zapal oskrzeli Ola dostała antybiotyk i gorzej przechodziła z gorączką a Angelika tylko syropki wykrztuśne. Jutro idziemy do kontroli.
Anecznik, czekamy, dla zachety wklejam mój
telefonem wiec jakosc... paskudna i te czarne puste oczy
https://img39.imageshack.us/i/20tcq.jpg/
ANECZNIK fajnie, że juz wróciłaś
i że wszystko wporządku z wami
AGUC rośniesz w oczach kobieto
Aguc - ja nie wiem, jak RODZINA może przeoczyć taki brzuch ciężarny.... niewiarygodne, przecież to widać od razu!
Ana - a właśnie, że pogadałyśmy a dzieci ladnie się bawiły, dziewczynki w pokoju tamtej a Maciuś grzecznie zjadł, potem leżał w foteliku i interesował się zabawką. Było naprawdę miło.
coś się podublowało
coś się pokręciło, kilka razy mnie wysłało.
Aguc nieżle się maskujesz z tym brzuszkiem, po prostu nikt się nie spodziewa i dlatego niewidza- no to będą w szoku!
zostane aktorką , a tak serio to ciążko jest no ale wytrzymam. Pochwaliłam dzień przed zachodem, od rana mam dziwne skurcze... Nie denerwuje sie, ba nawet mam dobry dzień, co sie ostatnio rzadko zdarza;) Spokój od D. mam święty, a pies go trącał...
Sprzątam, sprzątam, sprzątam... Przebieram stare papiery, nawet znalazła sie zzaginiona Książeczka Zdrowia Asi, a bylam pewna ze ją zagubiłam
Jezszce zadzwoniła do mnie babka od mieszkania, ja nie odebrałam a jak zobaczyłam na wyswietlaczu to myslałam ze zawał.. No ale chodziło jej tylko o to, żeby się 1 kwietnia umowic na podpisanie umowy i "wprowadzkę". Uf, uf, uf....
Idę jeść, gołąbki mi pachną
Awantura. Z babcia.
Przyszła dziś kasa z MOPS-u moja i powiedziała mi spokojnie, żebym zrobiła troche opłat-telefon, angielski wysyłkowy, ktory zbieram itp drobne opłaty.
No i sie zaczęło. Powiedziałam, że wszystkiego naraz nie zapłacę, bo muszę mieć na opłaty tam i na życie, święta idą...
Się zaczęło. Że moge już dziś sie wyprowadzić, żebym nie prosiła o pomoc potem itd.
Obrałam do odpowiedzi inną taktykę, wcześniej puszacały mi nerwy i darłyśmy się obie, ale teraz mówiłam bardzo psokojnie. Zapytałam dlaczego chcą zrywac totalny kontakt(chcą-matka ma takie samo zdanie jak babcia...), że nie chodzi o kontakt ze mną, tylko z Asią bo ona je KOCha, ukochane babcie księżniczki Asi.
Co usłyszałam? Że ona nie potrzebuje kontaktu, że jak chce być dorosła to mam sobie ze wszystkim radzić sama. zapytałam co ze świętami-powiedziała, że jej to nie obchodzi, jak mam sie wyprowadzić to święta moge też sobie sama urządzić... No ok, zrobimy sobie sałatke, ugotujemy jajka, pomalujemy, kupimy kiełbaskę, szyneczkę, chlebuś, , pójdziemy z Asią z koszyczkiem . Głupia zapisałam się na ten kurs, trudno do matury się jakoś sama przygotuję... Jezszcze dziś ostateczna rozmowa z mama, bo słyszałam jak babcia rozmawiała z wujkiem i juz go zdążyła nabuntowac... Dobra. Zaczniemy nowe życie. Same. Szkoda mi Asi, czuje się cholernie winna, ona tak kocha obydwie babcie. Ja chce dac jej dom, spokojny dom, bez awantur, chce nauczyć się być bardziej samodzielna, ale czy to oznacza, że to jest błąd? Że robie źle? Czy to oznacza, żekażda dziewczyna/chłopak, która się wyprowadza z domu odrazu traci kontakt z rodziną? Może teraz tak jest.. Niewiem, przykro mi, poprostu jest mi przykro.
AGUC trzymaj się dzielnie
zobaczysz odpuszczą po czasie
przecież nie sa takie złe do szpiku kości
a ja odwiedziłam dzisiaj babcię
jakas dziwna jestem
nie umię jej nawet pocieszyc cos mnie blokuje...
nie tylko ją poprostu tak mam
w głowei mam mysli i odpowiedzi a nie mogę ich jakoś z siebie wydobyć
i zamaist to ja pocieszać babcię to on pociesza i wspiera mnie...
namawia na studia, motywuje, opowiada jak to będzie i że bardzo by chciała zebym poszła na studia
i mam to zrobić dla siebie i dzieci
no i ze rodzina mnie pewnie będzie wspierać i dziezćmi się zajmą
i najśmieszniejsze, ze mąż mnie doceni
ha...
pytała mnie czy mnie docenia...
chyba babcia cos czuje,z e jest nie tak
ADA podaj mi nazwę tego leku uspokajającego
kiedys o nim pisałaś
Aguc - przezyjesz te Swieta - uwierz mi. Przeciez nie o zarcie chodzi a o atmosfere, a jestem pewna, ze razem z Asia mozecie stworzyc naprawde cos wyjatkowego. Oczywiscie mamie i babci zlozylabym zyczenia, ale nie narzucalabym sie. Nic na sile. Jesli naprawde kochaja to zatesknia i predzej czy pozniej same sie zamelduja u ciebie - no chyba, ze obie sa bez serca w co mimo wszystko nie wierze.
Majka - jak ja cie doskonale rozumiem. Tez nie umiem pocieszac. Nie wiem nigdy co robic, co powiedziec...no pocieszycielka ze mnie kiepska wyjatkowo, za to potrafie wysluchac - a to chyba tez czesem ludziom pomaga.
Te krople sa Bacha. Nazywaja sie Rescue. Zreszta jest masa roznych kropli Bacha, odpowiednio polaczone (na ten temat jest ksiazka) naprawde potrafia czlowiekowi pomoc. Spytaj w aptece jak by co.
Adrianna te preparaty Bacha naprawde pomagaja ??
ADA dzieki za krople
popatrzę w aptece jutro
zabrałabym babcię do siebie żeby tak sama nie siedziała, ale nie wejdzie po schodach na II piętro :/
tak mi jej szkoda, bo pewnie wtedy kiedy siedzi sama to nic tylko mysli, myśli i mysli...
Asia płacze od rana, bo babcia jej sie kazała "odczepic i dac spokoj". atmosfera ze siekiere mozna zawiesic, no i teksty do dziecka, macie mnie w dupie itd, to rozpłakała sie bardziej mowiac ja cie babciu nie mam. Boże. wychodze z Asią do przedszkola, wroce tez razem z nią, po poludniu
Aguc no cóż... każda decyzja niesie za sobą jakieś konsekwencje,zmiany- nie masz wpływu na to co czują i myślą inni i nie możesz oczekiwać że będą robić to co Ty chcesz- możesz tylko robić swoje.
Majka myślę, że ze studiami to świetny pomysł-taka inwestycja zawsze procentuje. Jeśli tylko oprócz chęci masz możliwości zwłaszcza finansowe to powinnaś się zapisać i to już! Dzieci już duże to dobry moment by zrobić coś wyłącznie dla siebie. Jak mama szczęśliwa to i dzieci zadowolone i mąż też- tylko jeszcze o tym nie wie. Gadanie na pewno będzie ale jak już zaczniesz to skończysz i wszyscy pomogą.
Ta sytuacja z mężem już wystarczająco długo trwa i warto coś zmienić a ja jestem zdania że wszelkie zmiany należy zaczynać od siebie. Może akurat dzięki temu będziesz bardziej szczęśliwa, bo krople uspokajające to tylko pomoc na chwilę a problem wróci.
Najgorsze jest narzekanie i brak działania.
Ja też niedługo mam zamiar pójść do pracy bo już się za długo zasiedziałam, rozważam też studia, jakiś kurs nie ukrywam że się boję po takiej przerwie... Na razie plany są w mojej głowie ale powoli mam zamiar zacząć realizować. Bo za kolejne 5 lat to bedzie już zbyt trudne.
Mój mąż się uczy, rozwija a o sobie już słyszałam że nic nie wiem bo mój cały świat jest tu w domu.
Chociaż z drugiej strony cieszę się że miałam możliwość być w domu z dziećmi tyle czasu, że nie musiałam wynajmować niani , żłobków ale jednak że za bardzo nie można tego przedłuzać.
Majka - zrob cos dla siebie w koncu - serio. Przestan ogladac sie ciagle na meza, na to co powie. Czy on robi cos abys ty sie czula lepiej. Dlaczego ty masz ciagle dostosowywac sie do jego zachcianek...a co z toba - on dla ciebie nie moze tego zrobic? Nie moze po prostu zaakceptowac tego, ze masz inne potrzeby niz on i przestac marudzic? Jestescie dwiema roznymi osobami - az tak ciezko to zrozumiec? Normalnie wkurza mnie to - serio. Jak bym mojego exa widziala. Widzialy galy co braly - a potem niespodzianka i marudzenie. Bo ja zamiast siedziec w domu i byc kura domowa czekajaca z kapciami w zebach na meza wracajacego z pracy, chcialam sie rozwijac, chcialam spotykac z ludzmi, chcialam czuc ze zyje. Zaczynajac zwiazek ze mna wiedzial, ze taka jestem. Skad w nim pomysl, ze nagle po slubie i przeprowadzce do CH zmienie sie o 180 stopni. To tak jakbym ja nagla zaczela naciskac i marudzic, ze on dalej nie chce sie rozwijac, nie chce nigdzie wyjsc itd. Skoro ja akceptowalam go takim jaki byl, czemu on tego nie potrafil???
I nie chodzi o to, ze mialam "wsiu bzdziu" w glowie - naprawde sie staralam, sprzatalam, gotowalam, pralam, prasowalam....ale poza tym chcialam tez robic cos dla siebie...a to juz bylo "beee" zarowno dla niego, jak i jego rodziny. Jego mama ciagle dziwila sie po co ja chce sie dalej uczyc, po co chce isc do pracy skoro R. zarabia, az tyle. Przeciez inne kobiety marza o takim zyciu...no i co z tego? Ja jestem Adrianna L. a nie inne kobiety.
Nie chodzi tez o to, aby ciagle skakac sobie do gardel. Chodzi o ten kompromis wlasnie, o to, ze ty czasem z mezem siadziesz wieczorem, spedzisz z nim kilka godzin na...no nie wiem na czym - cos chyba razem lubicie badz lubiliscie robic...a innym razem on wyjdzie z toba, badz pozwoli ci wyjsc i spotkac sie z kolezankami i nie bedzie potem puszczal zbednych komentarzy.
Wiesz odkad jestem z Achilesem tez wiele musialam sie nauczyc, bo jednak moja potrzeba bywania wsrod ludzi jest zdecydowanie mniejsza niz potrzeba A. On moglby naprawde codziennie bywac poza domem - mi wystarczy raz na jakis czas. Zreszta odkad mam dziecko coraz rzadziej mnie ciagnie. Ale to mnie. Czy w zwiazku z tym powinnam Achilesowi rowniez zabronic wychodzenia? Serio, odkad zrobilam sie bardziej elastyczna w tej materii (tzn. nie marudze gdy A. wyjdzie sobie raz na dwa tygodnie) uklada sie nam zdecydowanie lepiej. On nie czuje sie zamkniety w klatce - choc byly czasy kiedy mogl tak sie czuc.
Mialam o tym nie pisac, ale napisze...
Za trzy miesiace zostane mama po raz drugi. Zyje tym. Ciesze ogromnie. Dla mnie to jest spelnienie. Naprawde bycie matka to jest to. Nigdy nie sadzilam, ze pokocham te role az tak bardzo.
A Achiles? Kocha Sophie nad zycie. Zawsze marzyl o byciu tata - ale jego podejscie do roli taty jest dalekie od mojego podejscia (on nie moze byc tylko tata).
Jak wiecie w polowie lipca wyjezdza na 3 miesiace do pracy jako tour operator. I prawda jest taka - ze moj maz bardziej zyje tym niz faktem, iz niebawem zostanie tata po raz drugi. Na poczatku bylo mi przykro, ale potem doszlam do wniosku - ze to nie fair z mojej strony tak naprawde. To dokladnie tak jak bym kazala mu uczyc sie grac na gitarze (ktora nota bene tez uwielbia), zamiast pozwolic mu grac na pianinie - ktore wrecz kocha. To ze dla mnie macierzynstwo to spelnienei marzen - nie oznacza, ze dla niego musi byc tak samo. Achiles to wolny ptak, naprawde. Doskonale widzialam o tym decydujac sie na zwiazek z nim. I tak idzie na duze kompromisy i robi to bo nas kocha. A poniewaz ja rowniez go kocham ogromnie, nie moge zaczac podcinac mu skrzydel, bo go strace - i to jest 100% pewne.
Majka jesli sie kochacie zrobcie wszystko aby naprawic wasz zwiazek. Nie znam twojego meza, ale czy naprawde rozmowa w cztery oczy, na spokojnie, kiedys tam wieczorem, bez wyrzucania sobie na wzajem jest niemozliwa?
Wiesz zycie ucieka nam przez palce tak naprawde. Wez je w koncu w swoje rece, nie przespij go dla kogos, zeby potem nie zalowac. Serio. Rob wszystko abys byla szczesliwa, bo gdy ty bedziesz szczesliwa twoje otoczenie tez to szczescie razem z toba poczuje...trzymam kciuki za ciebie i za to aby ci sie w zyciu wszystko jak najlepiej poukladalo.
A tak w ogole zasluchuje sie w brazylijskiej muzyce...wkleje wam cos co uwielbiam, muzyke, ktora na mysl przywodzi mi tylko cudowne wspomnienia....
Pierwsze dwie piosenki towarzyszyly mi podczas porodu...potem przez pierwsze miesiace zycia Sophie...z dedykacja od jej taty :0)
https://www.youtube.com/watch?v=DIMporB29n8&feature=related
https://www.youtube.com/watch?v=0ZAFwb-BiPo&feature=related
Spiewana przez Joao Gilberto - jego wersja jest ta najbardziej na swiecie znana i Caetano Veloso - ktorego UWIELBIAM i ktory jest autorem pozostalych dwoch pisenek, ktore tu wkleilam...
https://www.youtube.com/watch?v=h__ldWPnpXc&feature=related
I jeszcze cos dla was...Achiles przygotowuje na fecebooku swoich znajomych do tego filmu. Stworzyl niesamowita atmosfere napiecia. A ja pekam ze smiechu. Niektorzy po tym co napisal zaczynaja sie o niego martwic :0))))
https://en.tackfilm.se/?id=1268774727685RA98 ;0) (oczywiscie filmik wyszukalam ja - i jak tu nie mowic o mojej ogromnej do A: milosci ;0))))
Majka, ja też podpisuję sie pod słowami dziewczyn, choć na związkach sie nie znam-ale szczerze i z całego serca Ci życzę wszystkiego dobrego Może akurat się uda i obei od pazdziernika bedziemy studentkami ?
Adrianna, niestety chodze do psychiatry i biore leki. Czy przy innych lekach kropli nie wolno ?
Wiesz, nie sadze aby zaszkodzily. Tak jak pisalam sa naturalne, ale dla pewnosci spytaj w aptece :0)
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)