Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach
przeglądarki. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności
"Polityce Prywatnosci".
[Akceptuję pliki cookies z tej strony]
A tak sobie pomyslałam, że się trochę pochwalę nie psem tym razem ale dzieckiem Ale ze zwierzem powiązane także dlatego tu umieszczam.
Otóż spełniając moje dziecięce marzenia - tak, tak przyznaję sie bez bicia ale oczywiście za pełną zgodą samego zaintersowanego wysłaliśmy starszaka na obóz jeżdziecki ...no i poniżej efekty
Eh ja jestem rozpłynięta - dziecko na szczęście się jeszcze bardziej "zajarało" i chce kontynuować - dla mnie pełnia szczęścia bo pewnie ja też wkońcu coś z tym moim niespełnionym marzeniem zrobię ...
A tak sobie pomyslałam, że się trochę pochwalę nie psem tym razem ale dzieckiem Ale ze zwierzem powiązane także dlatego tu umieszczam.
Otóż spełniając moje dziecięce marzenia - tak, tak przyznaję sie bez bicia ale oczywiście za pełną zgodą samego zaintersowanego wysłaliśmy starszaka na obóz jeżdziecki ...no i poniżej efekty
Eh ja jestem rozpłynięta - dziecko na szczęście się jeszcze bardziej "zajarało" i chce kontynuować - dla mnie pełnia szczęścia bo pewnie ja też wkońcu coś z tym moim niespełnionym marzeniem zrobię ...
Julka też jest na obozie jeździeckim i niemal co wieczór wysłuchuję relacji, jak sie zachowuje Saga, że już grzecznie wchodzi do boksu, jak im sie skacze i przez jakie przeszkody, i w ogóle, że Julka sobie nie wyobraża, jak to będzie po powrocie do domu - jazda tylko raz w tygodniu ???
Julka też jest na obozie jeździeckim i niemal co wieczór wysłuchuję relacji, jak sie zachowuje Saga, że już grzecznie wchodzi do boksu, jak im sie skacze i przez jakie przeszkody, i w ogóle, że Julka sobie nie wyobraża, jak to będzie po powrocie do domu - jazda tylko raz w tygodniu ???
--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000) MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci
A ty siej. A nuż coś wyrośnie. A ty - to, co wyrośnie - zbieraj. A ty czcij - co żyje radośnie, A ty szanuj to, co umiera.
I pamiętaj - że dana ci pamięć: Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.
U nas nie dośc , że to był pierwszy w życiu wyjzad Natana na obóz to jeszcze ciągle coś ważnego o Myszy musiał opowiedzieć także dzwonił po kilka razy dziennie...
U nas nie dośc , że to był pierwszy w życiu wyjzad Natana na obóz to jeszcze ciągle coś ważnego o Myszy musiał opowiedzieć także dzwonił po kilka razy dziennie...
Zgłaszam się i ja... Moja Córka wyssała końskiego świra z moim mlekiem najwyraźniej. Też siedzi na obozie jeździeckim, przygotowuje się do egzaminu na brązową odznakę jeździecką Julka jest skoczkiem. Uwielbia parkury. Ja rzeźbię, czyli jeżdżę ujeżdżenie. Wspólna pasja jest czymś, co jest nie do opisania! Bardzo nas łączy
[użytkownik x] - ja o czymś takim marzę ....ale juz zrobiłam jeden krok do spełnienia tego marzenia także może kiedyś też wstawie takie wspólne zdjęcie Jestem na etapie szukania fajnej stadniny w naszych okolicach bo chociaz mieszkamy prawie przy Partynicach - wszyscy nam je odradzają.
a kuń był powiem Wam szczerze strasznie ...dziwny jakby faktycznie sie czego nawciągał
[użytkownik x] - ja o czymś takim marzę ....ale juz zrobiłam jeden krok do spełnienia tego marzenia także może kiedyś też wstawie takie wspólne zdjęcie Jestem na etapie szukania fajnej stadniny w naszych okolicach bo chociaz mieszkamy prawie przy Partynicach - wszyscy nam je odradzają.
a kuń był powiem Wam szczerze strasznie ...dziwny jakby faktycznie sie czego nawciągał
karolenka... miejsce to jest PODSTAWA. Absolutnie i niezaprzeczalnie. Konie mogą być rekreacyjne, ale miejsce ma być takie, żebyście tam czuli KOMFORT... Ja pojechałam do stajni, gdzie stoją WSPANIAŁE konie sportowe z naprawdę DOBRYCH linii i autentycznie śnią mi się do dziś... Syf w boksach, kości odbijające się pod skórą i ogólny *****yknik na ujeżdżalni. Tam, gdzie jeździmy ZAWSZE odczuwam komfort. Doskonale wiem, że mam do czynienia ze zwierzyną uciekającą i wypadek może się zdarzyć ZAWSZE. Ale mam pewność, że WSZELKIE wymogi bezpieczeństwa są utrzymane, ludzie są rozsądni (do rozsądku absolutnie nie zaliczam puszczanie na jednej ujeżdżalni klaczy pod dzieckiem i dwóch ogierów ), a zwierzęta pełne zaufania do człowieka i nauczone stabilnej pracy z nim. Plus utrzymane tak, że serce rośnie. To dla mnie jest cholernie ważne. Mam stajnie na Bródnie - pod nosem dosłownie, gdzie w karnecie jazda kosztuje o 5 zł więcej niż płacę obecnie dojeżdżając odpowiednio 60 i 230 km. Ale ZA NIC tam nie pójdę! Bo właśnie nie w tym jest myk...
Ja się tylko mogę pod [użytkownik x] podpisać. "Zwiedziłam" kilka stadnin, szczęście o tyle miałam, że ta pierwsza, w której zaczęlysmy jeździć, okazała się najlepsza. I konie są tam jakby... bardziej szczęśliwe? w każdym razie posłuszne i spokojne. Może nie jest cudna, nowoczesna, ale za to czysta i zadbana. Na obóz jeździecki dziecię moje sobie też ubzdurało oddaloną o raptem 360 km... ale jedzie tam już trzeci raz i jest zadowolona zarówno z opieki, jak i z koni.
Ja się tylko mogę pod [użytkownik x] podpisać. "Zwiedziłam" kilka stadnin, szczęście o tyle miałam, że ta pierwsza, w której zaczęlysmy jeździć, okazała się najlepsza. I konie są tam jakby... bardziej szczęśliwe? w każdym razie posłuszne i spokojne. Może nie jest cudna, nowoczesna, ale za to czysta i zadbana. Na obóz jeździecki dziecię moje sobie też ubzdurało oddaloną o raptem 360 km... ale jedzie tam już trzeci raz i jest zadowolona zarówno z opieki, jak i z koni.
Jezu, jakie ROBALE sa w lesie!!! Pojechalismy wczoraj w tern-naiwne dusze, wszak rajdowe konie musz trenowac. Umarlam dzieciec razy... W ZYCIU sie twk o dom nie modlilam! Moj kon, z mozdzkiem wielkosci orzeszka, spiety jak bawole jadra, spocil sie po 10 minutach, a potem wkitral sie tylkiem w row, bo zobaczyl psa :/ Spocona ja, spocony on,tzw. konskie muchy, czy jak kto woli ślepaki nie miały dla nas litości... Nawet uszy mam ścięte, bo ręce mialam w stu procentach zajete... W kazdym razie na razie nie mam ochoty na teren i z wielka frajda powitalam dzis ujezdzalnie Jutro po poludniu musze znowu, gdyz ciagnie mnie tajna akcja dla Agnieszki AZJ