Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
92 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna ostatnia   

WRZESIEŃ 2005

> 
Ila
nie, 25 wrz 2005 - 11:54
Hej Dziewczyny icon_biggrin.gif Ja do piero dzis dopisuje sie do watku icon_redface.gif Zwyczajnie nie mam czasu na kompa.

Moj Dawiś tez ma raczki chlodne, ale lekarka powiedziala, ze raczki chlodne moga byc, wazne zeby stopy byly cieple, tzn. ze jemu tez jest cieplo. Ubieram go w kaftanik, cienkie spiochy na to pajacyk z welurku i na to jeszcze bluza dresowa z kapturkiem. Na glowke czapeczka bawelniana i wkladam glowke jeszcze w kapturek. A pod spiochy jeszcze skarpetki. Na dlonie cienkie rekawiczki. Przykrywam kocykiem i cienka kolderka (rozek). My musimy dopiero kupic jakas jesienna kurteczke, ale jeszcze nic ciekawego nie spotkalam icon_sad.gif

Mam pytanie, jak u Waszych Maluchow z odbiciem po jedzeniu. U nas jest z tym problem, Dawiś rzadko odbija, a potem zdarza mu sie ulac. Jak pamietam Kamiś odbijal regularnie, tyle ze on na butli byl i moze wiecej tego powietrza lykal.
Ila


Grupa: Administratorzy
Postów: 5,249
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 18:39
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 304

Mój blog:
GG:


post nie, 25 wrz 2005 - 11:54
Post #21

Hej Dziewczyny icon_biggrin.gif Ja do piero dzis dopisuje sie do watku icon_redface.gif Zwyczajnie nie mam czasu na kompa.

Moj Dawiś tez ma raczki chlodne, ale lekarka powiedziala, ze raczki chlodne moga byc, wazne zeby stopy byly cieple, tzn. ze jemu tez jest cieplo. Ubieram go w kaftanik, cienkie spiochy na to pajacyk z welurku i na to jeszcze bluza dresowa z kapturkiem. Na glowke czapeczka bawelniana i wkladam glowke jeszcze w kapturek. A pod spiochy jeszcze skarpetki. Na dlonie cienkie rekawiczki. Przykrywam kocykiem i cienka kolderka (rozek). My musimy dopiero kupic jakas jesienna kurteczke, ale jeszcze nic ciekawego nie spotkalam icon_sad.gif

Mam pytanie, jak u Waszych Maluchow z odbiciem po jedzeniu. U nas jest z tym problem, Dawiś rzadko odbija, a potem zdarza mu sie ulac. Jak pamietam Kamiś odbijal regularnie, tyle ze on na butli byl i moze wiecej tego powietrza lykal.

--------------------
Ila
mama Kamilka (11.04.2000) i Dawidka (10.09.2005)
Maciejka
nie, 25 wrz 2005 - 12:03
No to wychodzi na to, ze ja mrożę dziecko. Bo ja zakładam body z długim rękawem, welurkowy pajacyk, wełniane buciki, bawełnianą czapeczkę, zawijam w rożek (taki kołderkowy) i tyle. I na dwór. No i ciepło temu mojemu dziecku, bo sprawdzam.

Ila, Wojtusiowi się odbija, ale czasem musze go potrzymac w górze kilka minut.
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
Skąd: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post nie, 25 wrz 2005 - 12:03
Post #22

No to wychodzi na to, ze ja mrożę dziecko. Bo ja zakładam body z długim rękawem, welurkowy pajacyk, wełniane buciki, bawełnianą czapeczkę, zawijam w rożek (taki kołderkowy) i tyle. I na dwór. No i ciepło temu mojemu dziecku, bo sprawdzam.

Ila, Wojtusiowi się odbija, ale czasem musze go potrzymac w górze kilka minut.


--------------------
Maciejka


Dorka
nie, 25 wrz 2005 - 13:19
CYTAT(Ila)
Hej Dziewczyny icon_biggrin.gif  Mam pytanie, jak u Waszych Maluchow z odbiciem po jedzeniu. U nas jest z tym problem, Dawiś rzadko odbija, a potem zdarza mu sie ulac. Jak pamietam Kamiś odbijal regularnie, tyle ze on na butli byl i moze wiecej tego powietrza lykal.


Naszemu Misiowi też kiepsko idzie odbijanie, ja nie mam siły za długo go trzymać i też mu się potem ulewa. W nocy nie odbijam icon_redface.gif i jest OK.
Tak podobno jest, że dzieci karmione piersią gorzej się odbija niż te na butli.

A ja w piątek wybrałam się do przychodni, bo już 13 dni od porodu, a nikogo u mnie nie było. No i pani lekarka dała mi skierowanie do szpitala, że niby Michałek ma ciągle za dużą żółtaczkę. Fakt ma jeszcze lekko złóte białka oczu, ale wg mnie to systematycznie mu się zmniejsza. Poprzednio moim chłopcom tez bardzo powoli ustępowała zółtaczka (zresztą obaj byli naświetlani jeszcze w szpitalu, przed wypisem do domu). Michałek nie był naświetlany, a może powinien.
Jednak po wizycie, jak wyszła lekarka, to położna powiedziała, że gdyby przyszła dziś do mnie na wizytę patronażową, to nie robiła by jeszcze o tą żółtaczkę paniki (chyba nie chciała powiedzieć wprost, że nie zgadza się z opinią lekarki) bo wg. niej mały ma białe rączki, stópki i nie jest jakiś bardzo zółty i może mu to po prostu wolniej przechodzi.

Michałek ładnie je, zważyły go w przychodni od 13.09 dnia wypisu ze szpitala, kiedy ważył 3330g, do dziś przybrał 3670g.
Czyli w ciągu 10 dni 340g (34g/dziennie). Czy to prawidłowo, dla dziecka karmionego piersią? Moczy 5-7 pieluszek, wygląda na najedzonego, po karmieniu spokojnie zasypia. Mąż nawet się niepokoi czy on za dużo nie śpi, bo taki jest spokojny. Tak się pocieszam, bo przeciez chore dziecko, któremu coś dolega, nie ma apetytu i słabo przybiera na wadze.

Po konsulatacji z mężem stwierdziliśmy, że poczekamy do poniedziałku i dopiero wtedy pojedziemy do korczaka, jak bedzie dobrze, to chyba go nie zostawią w szpitalu?
Dorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,569
Dołączył: pią, 07 mar 03 - 12:41
Nr użytkownika: 95




post nie, 25 wrz 2005 - 13:19
Post #23

CYTAT(Ila)
Hej Dziewczyny icon_biggrin.gif  Mam pytanie, jak u Waszych Maluchow z odbiciem po jedzeniu. U nas jest z tym problem, Dawiś rzadko odbija, a potem zdarza mu sie ulac. Jak pamietam Kamiś odbijal regularnie, tyle ze on na butli byl i moze wiecej tego powietrza lykal.


Naszemu Misiowi też kiepsko idzie odbijanie, ja nie mam siły za długo go trzymać i też mu się potem ulewa. W nocy nie odbijam icon_redface.gif i jest OK.
Tak podobno jest, że dzieci karmione piersią gorzej się odbija niż te na butli.

A ja w piątek wybrałam się do przychodni, bo już 13 dni od porodu, a nikogo u mnie nie było. No i pani lekarka dała mi skierowanie do szpitala, że niby Michałek ma ciągle za dużą żółtaczkę. Fakt ma jeszcze lekko złóte białka oczu, ale wg mnie to systematycznie mu się zmniejsza. Poprzednio moim chłopcom tez bardzo powoli ustępowała zółtaczka (zresztą obaj byli naświetlani jeszcze w szpitalu, przed wypisem do domu). Michałek nie był naświetlany, a może powinien.
Jednak po wizycie, jak wyszła lekarka, to położna powiedziała, że gdyby przyszła dziś do mnie na wizytę patronażową, to nie robiła by jeszcze o tą żółtaczkę paniki (chyba nie chciała powiedzieć wprost, że nie zgadza się z opinią lekarki) bo wg. niej mały ma białe rączki, stópki i nie jest jakiś bardzo zółty i może mu to po prostu wolniej przechodzi.

Michałek ładnie je, zważyły go w przychodni od 13.09 dnia wypisu ze szpitala, kiedy ważył 3330g, do dziś przybrał 3670g.
Czyli w ciągu 10 dni 340g (34g/dziennie). Czy to prawidłowo, dla dziecka karmionego piersią? Moczy 5-7 pieluszek, wygląda na najedzonego, po karmieniu spokojnie zasypia. Mąż nawet się niepokoi czy on za dużo nie śpi, bo taki jest spokojny. Tak się pocieszam, bo przeciez chore dziecko, któremu coś dolega, nie ma apetytu i słabo przybiera na wadze.

Po konsulatacji z mężem stwierdziliśmy, że poczekamy do poniedziałku i dopiero wtedy pojedziemy do korczaka, jak bedzie dobrze, to chyba go nie zostawią w szpitalu?

--------------------
mama WKM ;)
Maciejka
pon, 26 wrz 2005 - 09:28
Wiecie co, trafił mi się śpioch jakich mało. I w normalnych warunkach bym się bardzo cieszyła, ale w szpitalu położna mi przykazała pilnować karmienia co 3 godziny. A Wojtuś wczoraj jak zasnął ok. 20, to spał i spał. Ja położyłam sie ok. północy, pewna, ze zaraz mnie obudzi głośne "leeeeeeeeeeeeee", tymczasem kiedy przebudziłam się ok. 3 nad ranem Wojtek spał w najlepsze i nie zamierzał sie budzić. Obudziłam go, najadł sie, pogapił na świat, bo pewnie był wyspany i znów zasnał po ok. 1,5 godziny. Wstał przed 7 rano. No i teraz mam pytanko. Jak długo muszę pilnować tego cotrzygodzinnego rytmu jedzeniowego?Kiedy będę mogła mu pozwolić przesypiac noce, jesli miałby na to ochotę? wink.gif
A w ogóle to wkurza mnie, ze nie przyszedł do mnie nikt na wizytę patronażową. Bo o nic nie mogę zapytac. A do przychodni nie będę latać z dzieckiem.
Wczoraj po raz kolejny stwierdziłam, ze z jednym dzieckiem to w ogóle nie ma roboty. Maciuspojechał z tatą do babci, a ja siedziałam z Wojtkiem w domu. no luz blues totalny! Odpoczęłam jak nie wiem. Za dwa tygodnie powtórka z rozrywki, bo chłopaki znów pojadą głosować (ja mam kwity i głosuję tu w Lublinie), a ja sobie posiedzę.
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
Skąd: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post pon, 26 wrz 2005 - 09:28
Post #24

Wiecie co, trafił mi się śpioch jakich mało. I w normalnych warunkach bym się bardzo cieszyła, ale w szpitalu położna mi przykazała pilnować karmienia co 3 godziny. A Wojtuś wczoraj jak zasnął ok. 20, to spał i spał. Ja położyłam sie ok. północy, pewna, ze zaraz mnie obudzi głośne "leeeeeeeeeeeeee", tymczasem kiedy przebudziłam się ok. 3 nad ranem Wojtek spał w najlepsze i nie zamierzał sie budzić. Obudziłam go, najadł sie, pogapił na świat, bo pewnie był wyspany i znów zasnał po ok. 1,5 godziny. Wstał przed 7 rano. No i teraz mam pytanko. Jak długo muszę pilnować tego cotrzygodzinnego rytmu jedzeniowego?Kiedy będę mogła mu pozwolić przesypiac noce, jesli miałby na to ochotę? wink.gif
A w ogóle to wkurza mnie, ze nie przyszedł do mnie nikt na wizytę patronażową. Bo o nic nie mogę zapytac. A do przychodni nie będę latać z dzieckiem.
Wczoraj po raz kolejny stwierdziłam, ze z jednym dzieckiem to w ogóle nie ma roboty. Maciuspojechał z tatą do babci, a ja siedziałam z Wojtkiem w domu. no luz blues totalny! Odpoczęłam jak nie wiem. Za dwa tygodnie powtórka z rozrywki, bo chłopaki znów pojadą głosować (ja mam kwity i głosuję tu w Lublinie), a ja sobie posiedzę.


--------------------
Maciejka


Dorka
pon, 26 wrz 2005 - 09:42
Z tym budzeniem do karmienia, to chyba tylko na początku, do pierwszych 6 tyg życia. A jak dziecko ładnie je i właściwie przybiera na wadze, to chyba można sobie wydłużać te przerwy nocne icon_rolleyes.gif . U nas też czasem nocna przerwa między karmieniami trwa ponad 4 godziny, ale na ogół sama budzę Michałka, bo mam już bolesne, twarde piersi i karmienie potrzebne jest bardziej mi wink.gif .

U nas też nie było połoznej, bo jak mi powiedziała, przy trzecim dziecku to się nie spieszą, a priorytetem są mamy z pierwszym dzieckiem, które maja najwięcej wątpliwości i trzeba im pomóc. Zresztą powiadomienie ze szpitala do przychodni, dotarło po tygodniu od naszego wypisu icon_eek.gif .
Dorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,569
Dołączył: pią, 07 mar 03 - 12:41
Nr użytkownika: 95




post pon, 26 wrz 2005 - 09:42
Post #25

Z tym budzeniem do karmienia, to chyba tylko na początku, do pierwszych 6 tyg życia. A jak dziecko ładnie je i właściwie przybiera na wadze, to chyba można sobie wydłużać te przerwy nocne icon_rolleyes.gif . U nas też czasem nocna przerwa między karmieniami trwa ponad 4 godziny, ale na ogół sama budzę Michałka, bo mam już bolesne, twarde piersi i karmienie potrzebne jest bardziej mi wink.gif .

U nas też nie było połoznej, bo jak mi powiedziała, przy trzecim dziecku to się nie spieszą, a priorytetem są mamy z pierwszym dzieckiem, które maja najwięcej wątpliwości i trzeba im pomóc. Zresztą powiadomienie ze szpitala do przychodni, dotarło po tygodniu od naszego wypisu icon_eek.gif .

--------------------
mama WKM ;)
anita b.
pon, 26 wrz 2005 - 14:17
A ja się sama zgłosiłam do przychodni i po 2 dniach przyszła położna a tydzień później meiliśmy wizytę pediatry.
No ale to pierwsze dziecko, więc pewnie jesteśmy traktowani inaczej icon_smile.gif

a moje dziecko usnęło pół godziny temu. Na nogach był od 6.30 z krótkimi drzemkami na rękach icon_eek.gif Ja jestem tak zmęczona, że nawet na spacer mi się nie chciało z nim pójść. Pójdziemy jak się obudzi icon_smile.gif
anita b.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,523
Dołączył: pon, 16 maj 05 - 18:28
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 3,157




post pon, 26 wrz 2005 - 14:17
Post #26

A ja się sama zgłosiłam do przychodni i po 2 dniach przyszła położna a tydzień później meiliśmy wizytę pediatry.
No ale to pierwsze dziecko, więc pewnie jesteśmy traktowani inaczej icon_smile.gif

a moje dziecko usnęło pół godziny temu. Na nogach był od 6.30 z krótkimi drzemkami na rękach icon_eek.gif Ja jestem tak zmęczona, że nawet na spacer mi się nie chciało z nim pójść. Pójdziemy jak się obudzi icon_smile.gif

--------------------
anita, mama Łukasza (9.09.2005)
mamanatalki
pon, 26 wrz 2005 - 14:41
Maciejka Dorka ma rację. Pamiętam że mi położna też powiedziała żeby przez pierwsze 6 tygodni pilnować rytmu karmień. W 6 tygodniu i tak będziesz szła na szczepienie więc pediatra sprawdzi przyrost wagi maluszka i odpowie Ci czy możesz przejść na tzw. "karmienie na żądanie" - tyle że bez przesady. U nas tak było. Po półtora miesiącu nie budziłam Natalki na karmienie, wprost przeciwnie - to ona budziła mnie icon_wink.gif Kiedy jednak moje piersi były bardzo nabrzmiałe a ta spała słodko ściągałam pokarm i albo podawałam go z buteleczki albo szło na "mrożenie".
mamanatalki


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 617
Dołączył: wto, 01 mar 05 - 13:06
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 2,783

GG:


post pon, 26 wrz 2005 - 14:41
Post #27

Maciejka Dorka ma rację. Pamiętam że mi położna też powiedziała żeby przez pierwsze 6 tygodni pilnować rytmu karmień. W 6 tygodniu i tak będziesz szła na szczepienie więc pediatra sprawdzi przyrost wagi maluszka i odpowie Ci czy możesz przejść na tzw. "karmienie na żądanie" - tyle że bez przesady. U nas tak było. Po półtora miesiącu nie budziłam Natalki na karmienie, wprost przeciwnie - to ona budziła mnie icon_wink.gif Kiedy jednak moje piersi były bardzo nabrzmiałe a ta spała słodko ściągałam pokarm i albo podawałam go z buteleczki albo szło na "mrożenie".

--------------------
user posted image
Maciejka
wto, 27 wrz 2005 - 11:23
No więc wczoraj próbowałam obudzić śpiocha ok. północy na karmienie. Spał mocno jak kamień. Przebrałam go, wytarłam pupę wilgotną chusteczką, tarmosiłam, stukałam, pukałam (spoko, krzywdy nie zrobiłam! icon_biggrin.gif ) i nic. Spał i kropka. Obudził się sam prawie 2 godziny później, tzn. po ok. 4,5 godzinach spania. Zjadł trochę, znów przebrałam i poszedł spać. Ponownie na solidne jedzenie obudził się po 3 i potem po 7. widocznie pierwsy sen nocny potrzebny temu mojemu Wojtkowi dłuższy. Zważyłam się z nim i wynika, ze od wyjścia ze szpitala przybral cos ok. kilograma. więc chyba nie mam sie co martwić.
A poza tym moje dziecko jest mistrzem w wydalaniu. Zrujnuje mnie finansowo jak nic!
No i coraz bardziej lubi się przytulać. Czasem nie chce jesć, nie ma mokro tylko po prostu eidentnie chce na ręce. No to go biorę. I pewnie wkrótce usłyszę od kogoś, ze mam nie nosic, bo "się przyzwyczai". Ale jak tu nie wziąć na ręce takiego smyka. icon_smile.gif
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
Skąd: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post wto, 27 wrz 2005 - 11:23
Post #28

No więc wczoraj próbowałam obudzić śpiocha ok. północy na karmienie. Spał mocno jak kamień. Przebrałam go, wytarłam pupę wilgotną chusteczką, tarmosiłam, stukałam, pukałam (spoko, krzywdy nie zrobiłam! icon_biggrin.gif ) i nic. Spał i kropka. Obudził się sam prawie 2 godziny później, tzn. po ok. 4,5 godzinach spania. Zjadł trochę, znów przebrałam i poszedł spać. Ponownie na solidne jedzenie obudził się po 3 i potem po 7. widocznie pierwsy sen nocny potrzebny temu mojemu Wojtkowi dłuższy. Zważyłam się z nim i wynika, ze od wyjścia ze szpitala przybral cos ok. kilograma. więc chyba nie mam sie co martwić.
A poza tym moje dziecko jest mistrzem w wydalaniu. Zrujnuje mnie finansowo jak nic!
No i coraz bardziej lubi się przytulać. Czasem nie chce jesć, nie ma mokro tylko po prostu eidentnie chce na ręce. No to go biorę. I pewnie wkrótce usłyszę od kogoś, ze mam nie nosic, bo "się przyzwyczai". Ale jak tu nie wziąć na ręce takiego smyka. icon_smile.gif


--------------------
Maciejka


funia
wto, 27 wrz 2005 - 18:40
Melduję się jak kazała wrzesniowym mamom Maciejka icon_biggrin.gif
funia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 528
Dołączył: wto, 08 lut 05 - 18:35
Nr użytkownika: 2,655




post wto, 27 wrz 2005 - 18:40
Post #29

Melduję się jak kazała wrzesniowym mamom Maciejka icon_biggrin.gif

--------------------
Funia

SZCZĘŚLIWA MAMA OD 5 WRZEŚNIA 2005



I od 26 sierpnia 2009 r.


funia
wto, 27 wrz 2005 - 18:58
aaaa i potrzebuje pomocy
Jak przyspieszyć odpadnięcie pępka? - my już mamy 3 tygodnie a kikutek dalej jest.
funia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 528
Dołączył: wto, 08 lut 05 - 18:35
Nr użytkownika: 2,655




post wto, 27 wrz 2005 - 18:58
Post #30

aaaa i potrzebuje pomocy
Jak przyspieszyć odpadnięcie pępka? - my już mamy 3 tygodnie a kikutek dalej jest.

--------------------
Funia

SZCZĘŚLIWA MAMA OD 5 WRZEŚNIA 2005



I od 26 sierpnia 2009 r.


Maciejka
wto, 27 wrz 2005 - 19:42
Funia, a przemywasz przy każdym przewijaniu pępek spirytusem takim na receptę? Najlepiej robic to patyczkiem do uszu zmoczonym w tym spirytusie. Trzeba wyciągać wszystkie brudki, które zbierają sie dookoła kikuta. U nas odpadł szybko. Dodatkowo zawijałam pieluchę, zeby kikut nie był pod pieluszką.
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
Skąd: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post wto, 27 wrz 2005 - 19:42
Post #31

Funia, a przemywasz przy każdym przewijaniu pępek spirytusem takim na receptę? Najlepiej robic to patyczkiem do uszu zmoczonym w tym spirytusie. Trzeba wyciągać wszystkie brudki, które zbierają sie dookoła kikuta. U nas odpadł szybko. Dodatkowo zawijałam pieluchę, zeby kikut nie był pod pieluszką.

--------------------
Maciejka


mamanatalki
śro, 28 wrz 2005 - 09:11
Funia dokładnie tak. Mi w szitalu powiedzieli żeby przemywać kikucik 70% spirytusem i tak robiłam. (nie bój się czyścić tego głębiej, dzidziusia to nie boli icon_wink.gif ) Dodatkowo owijałam go bandażem.
mamanatalki


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 617
Dołączył: wto, 01 mar 05 - 13:06
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 2,783

GG:


post śro, 28 wrz 2005 - 09:11
Post #32

Funia dokładnie tak. Mi w szitalu powiedzieli żeby przemywać kikucik 70% spirytusem i tak robiłam. (nie bój się czyścić tego głębiej, dzidziusia to nie boli icon_wink.gif ) Dodatkowo owijałam go bandażem.

--------------------
user posted image
funia
śro, 28 wrz 2005 - 11:41
dziewczyny kochane
mój błąd chyba polega na tym, że posłuchałam farmaceuty i zamiast spirytusu 70% kupiłam takie nasączone spirytusem papierki LEKO (rzekomo specjalnie do przemywania pępka).

Najpierw dokładnie smaruje tym spirytusowym papierkiem, potem na to patyczkiem objeżdżam gencjaną.

Nie wiem, czy przejść na zwykły spirytus, czy zrezygnować z gencjany?
funia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 528
Dołączył: wto, 08 lut 05 - 18:35
Nr użytkownika: 2,655




post śro, 28 wrz 2005 - 11:41
Post #33

dziewczyny kochane
mój błąd chyba polega na tym, że posłuchałam farmaceuty i zamiast spirytusu 70% kupiłam takie nasączone spirytusem papierki LEKO (rzekomo specjalnie do przemywania pępka).

Najpierw dokładnie smaruje tym spirytusowym papierkiem, potem na to patyczkiem objeżdżam gencjaną.

Nie wiem, czy przejść na zwykły spirytus, czy zrezygnować z gencjany?

--------------------
Funia

SZCZĘŚLIWA MAMA OD 5 WRZEŚNIA 2005



I od 26 sierpnia 2009 r.


sonia
śro, 28 wrz 2005 - 15:45
U nas w szpitalu pępuszki smarowały zwykłym spirytusem 95%. Takim też kazały smarować w domu i pępuszek odpadł chyba po 10 dniach bez żadnych problemów. Byłam trochę zdziwiona tymi procentami, bo tez myślałam, że smaruje sie 70%, ale nawet położna nie kazała go rozrabiać.
Bałam się, że moja córeczkę szczypie takie stężenie, ale nie zauważyłam by przy smarowaniu protestowała lub się krzywiła icon_biggrin.gif
sonia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 141
Dołączył: pią, 22 kwi 05 - 17:47
Nr użytkownika: 3,030




post śro, 28 wrz 2005 - 15:45
Post #34

U nas w szpitalu pępuszki smarowały zwykłym spirytusem 95%. Takim też kazały smarować w domu i pępuszek odpadł chyba po 10 dniach bez żadnych problemów. Byłam trochę zdziwiona tymi procentami, bo tez myślałam, że smaruje sie 70%, ale nawet położna nie kazała go rozrabiać.
Bałam się, że moja córeczkę szczypie takie stężenie, ale nie zauważyłam by przy smarowaniu protestowała lub się krzywiła icon_biggrin.gif

--------------------
user posted image user posted image
funia
śro, 28 wrz 2005 - 16:30
jak nam wreszcie odpadnie ten pępek to się chyba upijemy ze szczęścia icon_confused.gif
funia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 528
Dołączył: wto, 08 lut 05 - 18:35
Nr użytkownika: 2,655




post śro, 28 wrz 2005 - 16:30
Post #35

jak nam wreszcie odpadnie ten pępek to się chyba upijemy ze szczęścia icon_confused.gif

--------------------
Funia

SZCZĘŚLIWA MAMA OD 5 WRZEŚNIA 2005



I od 26 sierpnia 2009 r.


anita b.
śro, 28 wrz 2005 - 18:24
Łukaszowi kikutek odpadł jakoś w pod koniec pierwszego tygodnia. Przemywałam go spirytusem 70% zakupionym w najzywczajniejszym monopolowym i rozcieńczonym (mój tato też chciał kupić jakiś specjalny spirytus w aptece, ale go właśnie pogonili do monopolowego icon_biggrin.gif )
Teraz patyczkiem przemywam też spirytusem i odklejam skrzepy. I już mi się nawet ręka nie trzęsie icon_smile.gif
Za to pani doktor absolutnie zakazała ten pępek czymkolwiek zawijać. Ma się wietrzyć, nawet pieluchę trzeba odginać.
Ale już czekam, aż się wreszcie porządnie ten pępek zagoi, by mój synek mógł się pomoczyć w ciut głębszej wodzie w wanience, bo to chyba dla niego główna atrakcja dnia icon_smile.gif
anita b.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,523
Dołączył: pon, 16 maj 05 - 18:28
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 3,157




post śro, 28 wrz 2005 - 18:24
Post #36

Łukaszowi kikutek odpadł jakoś w pod koniec pierwszego tygodnia. Przemywałam go spirytusem 70% zakupionym w najzywczajniejszym monopolowym i rozcieńczonym (mój tato też chciał kupić jakiś specjalny spirytus w aptece, ale go właśnie pogonili do monopolowego icon_biggrin.gif )
Teraz patyczkiem przemywam też spirytusem i odklejam skrzepy. I już mi się nawet ręka nie trzęsie icon_smile.gif
Za to pani doktor absolutnie zakazała ten pępek czymkolwiek zawijać. Ma się wietrzyć, nawet pieluchę trzeba odginać.
Ale już czekam, aż się wreszcie porządnie ten pępek zagoi, by mój synek mógł się pomoczyć w ciut głębszej wodzie w wanience, bo to chyba dla niego główna atrakcja dnia icon_smile.gif

--------------------
anita, mama Łukasza (9.09.2005)
anonimowy

Go??







post czw, 29 wrz 2005 - 09:42
Post #37

A ja już mieszkam w nowym domku. Przeprowadzka z noworodkiem i dwulatkiem to prawdziwy koszmar, który trwa nadal. Nic na razie nie ma swojego miejsca, nie mam jeszcze kuchni, cały dom zawalony gratami i nierozpakowanymi rzeczami....

Jest jednak mały plusik - mamy własne podwórko, gdzie bez obaw mogę wypuścić Maksa i tylko jeden schodek do drzwi wejściowych, więc prosto z domu wychodzę z Olą na spacerek.
anita b.
czw, 29 wrz 2005 - 11:58
Oj, Moniko, ale zazdroszczę tego domku icon_smile.gif
ja nie mogę Małego nawet na balkon wystawić, bo mieszkamy przy bardzo ruchliwej ulicy icon_sad.gif Kiedyś balkon służył moim kotom (cały zasłonięty siatką, by koty nie wyskoczyły za ptakami), ale od kiedy jeden z kotów prześlizgnął się między siatką i murem i polazł na balkon do sąsiadów piętro wyżej, to właściwie balkon już niczemu i nikomu nie służy icon_biggrin.gif
anita b.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,523
Dołączył: pon, 16 maj 05 - 18:28
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 3,157




post czw, 29 wrz 2005 - 11:58
Post #38

Oj, Moniko, ale zazdroszczę tego domku icon_smile.gif
ja nie mogę Małego nawet na balkon wystawić, bo mieszkamy przy bardzo ruchliwej ulicy icon_sad.gif Kiedyś balkon służył moim kotom (cały zasłonięty siatką, by koty nie wyskoczyły za ptakami), ale od kiedy jeden z kotów prześlizgnął się między siatką i murem i polazł na balkon do sąsiadów piętro wyżej, to właściwie balkon już niczemu i nikomu nie służy icon_biggrin.gif

--------------------
anita, mama Łukasza (9.09.2005)
funia
pią, 30 wrz 2005 - 15:13
Moniś ja też zazdroszcze.
Mój dopiero się wykańcza, więc wprowadzka najwcześniej na wiosne icon_confused.gif


Laseczki - a teraz pytanko:
czy dzieciaczki karmione mlekiem sztucznym tez mają kolki?
funia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 528
Dołączył: wto, 08 lut 05 - 18:35
Nr użytkownika: 2,655




post pią, 30 wrz 2005 - 15:13
Post #39

Moniś ja też zazdroszcze.
Mój dopiero się wykańcza, więc wprowadzka najwcześniej na wiosne icon_confused.gif


Laseczki - a teraz pytanko:
czy dzieciaczki karmione mlekiem sztucznym tez mają kolki?

--------------------
Funia

SZCZĘŚLIWA MAMA OD 5 WRZEŚNIA 2005



I od 26 sierpnia 2009 r.


Maciejka
pią, 30 wrz 2005 - 15:19
CYTAT(funia)
czy dzieciaczki karmione mlekiem sztucznym tez mają kolki?


Funia, obawiam się ,ze tak skoro są nawet butelki czy smoczki antykolkowe...
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
Skąd: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post pią, 30 wrz 2005 - 15:19
Post #40

CYTAT(funia)
czy dzieciaczki karmione mlekiem sztucznym tez mają kolki?


Funia, obawiam się ,ze tak skoro są nawet butelki czy smoczki antykolkowe...

--------------------
Maciejka


> WRZESIEŃ 2005
Start new topic
Reply to this topic
92 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 25 kwi 2024 - 17:45
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama