No dobra, powoli zaczyna mnie przyciskać ten trzeci krzyżyk a spadnie mi na kark w maju.
No i tak sobie pomyślałam, że poszukam może innych pięknych trzydziestoletnich rocznik 76, którym ten trzeci krzyżyk ciąży bądź nie ciąży, które przechodzą to z kryzysem lub bez, które czują się samotne i stare lub wręcz odwrotnie...
Wypowiedzcie się drogie mi Trzydziestki jak to z Wami jest?
Ja, przyznam się szczerze, że czuję się bardzo dobrze, nadal młoda nadal sprawna, póki co nie pomarszczona, póki coatrakcyjna dla MAlżona, tylko strasznie mnie drażni szczególnie teraz, jak szukam pracy, że na wiele stanowisk mnie nie chcą, bo mam te 30 i nie jest to niczym umotywowane poza wiekiem.
A przecież nagle nie straciłam jasności umysłu...
I tylko tu mi wiek przeszkadza, no i czasem ta myśl, że postudiowałoby sie jeszcze cos innego .... Ale to przecież jeszcze można zrobić...
Hmm. jak z Wami jest?
Ja w sumie też nie wiem jak to jest z tą trzydziestką.
Post bardzo na czsie. Biorąc pod uwagę, że to właśnie dzis ja kończę...
Troche się dołowałam-no bo juz nie dwadzieścia kilka lat tylko, no właśnie trzydzieści.
Ale ponoć 30-to latki są zwariowane. Jedna trzydziestka mi tak powiedziała. Inna, że to jest właśnie dobry wiek na wszystko-juz nie masz -eścia co kojarzy się z beztroska poniekad, tylko -eści, wiesz co możesz, ile i jak.
No i po trzydziestce to ponoć mąż (nie-mąż) ma uciechę.
Ale ja jeszcze nie wiem. Wiem, ze muszę cos z włosami zrobić i moze pozbyć się kilku kilogramów
Ale czuje sie nadal młodo, pięknie i sprawnie.
Ja na dzis mam zaklepane Martini. Białe.
GDZIE TEM MÓJ MĄŻ???
Wszystkiego najlepszego, Maciejonko!! Ja też niedługo (21.03) kończę trzydziestkę.
Maciejonka, wszystkiego najlepszego!!!
i ja dołączam do pięknych trzydziestoletnich Urodziny mam dopiero w październiku więc jeszcze przez kilka miesięcy będę "-eścia". Czuję się młodo, czasem beztrosko, nie mam doła związanego z upływem czasu, czasem noszę warkoczyki, ubieram się na sportowo, nawet studiów jeszcze nie skończyłam (ale to chyba nie wyraz młodości tylko lenistwa w moim przypadku - ale obiecałam sobie że przed czterdziestką je skończę ). Julka czasem pyta czy jestem jeszcze dziewczyną czy już kobietą, więc staro chyba nie wygladam . A tak na serio, to wiek nie ma dla mnie większego znaczenia, ważne jest to co się czuje w środku, bywają ludzie dwudziestoletni o dojrzałym i poważnym wnętrzu i sześćdziesięciolatkowie z radością życia nastolatka
Mąż ma uciechę z kobietą po trzydziestce? Muszę mu powiedzieć, nie będzie sie mógł doczekać października
[quote="Maciejonka"]Ja w sumie też nie wiem jak to jest z tą trzydziestką.
Post bardzo na czsie. Biorąc pod uwagę, że to właśnie dzis ja kończę...
quote]
Maciejonko, no to 100 lat!!!
Życzę Ci pięknych chwil "pieknej trzydziestoletniej", obyś nie zgnuśniała i żeby nigdy do głowy nie przyszła Ci taka myśl: " tego to mi już nie wypada" , no i żeby Twój Mąż był z Tobą i poczuł jaka niezwykła moc drzemie w młodej niezwykłej Trzydziestolatce
Fiolka (10 maja 2006 = 30-tka)
dolacze do tych 30latek w licpu
a stale czuje jakbym miala 18
Od miesiąca jestem 30-tką i jakoś różnicy nie czuję.. Jedynie na tydzień przed i po urodzinach, kiedy wszyscy mi wkoło wypominali...
Więc spokojnie, kobietki - więcej gadania w tym, niż to wszystko warte
zgłaszam się
czuję się młodo, trzydziestka (stuknie w czerwcu) mi nie ciaży, męża mam młodszego o 2 lata i dopóki w liceum w któym uczę jestem mylona z uczennicami to wszystko jest ok
Maciejonko 100 lat !!!
I ja się dołaczam do tego grona (trzydziestka we wrześniu). Jestem w ciąży (pierwszej) więc czuję się młodo i rześko choć ciężko( ze względu na kilogramy) . I też chyba nie wyglądam na swoje lata bo rodzice moich uczniów mówią, że nie wyglądam jakbym co najwyżej studia dopiero skończyła
Ja w kwietniu dołączę do trzydziestek.
Maciejonko 1000000000 lat!!!!!!!!!!!!!!!!
Czuję się normalnie, jak zawsze no nic się gwałtownie przecież nie zmienia. Poza tym przed nami jeszcze ok 10 lat młodości a potem wiek średni
Nie ukrywam, że ten post napisałam również po to, żeby sprawdzić, jak licznie reprezentowany jest rocznik 76 na tym forum
Maciejonko 100 lat.
Mi też 30-stka stuknie w maju. Jak to mój mąż stwierdził ostatnio " zmiana kodu - trójka z przodu"...bardzo zabawne, on już ma to za sobą
Ja nie czuję się jakoś specjalnie gorzej, no niestety chyba tylko trochę gorzej wyglądam bo po ciąży za bardzo przytyłam , no ale mam nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzę, chociaż kocham słodycze a one mnie
Ostatnio tylko przyszła taka myśl, że trzeba szybko o drugie dziecko się starać bo po 30-tce już trudniej podobno....
pozdrawiam rocznik i fajnie, że nas trochę jest
Dorota
mnie też w maju czeka zmiana pierwszej cyfry na trójkę
na ten zlot pojadę już jako stateczna trzydziestolatka
jakoś nie myślę o tym szczególnie, nie przeżywam
za to mój mąż przeciwnie, cały czas ma nadzieję, że nastąpi u mnie wtedy nagła zmiana temperamentu
znaczy, że wulkanem seksu się stanę
Maciejonko najlepszego!
Ja jeszcze przez 2 tygodnie jestem 30-latką .
amania> mój też tak myślał ale biedactwo rozczarował . U mnie to podziałało w drugą stronę .
Maciejonka 100 lat
Mnie stuknie 27.03
Ale mam pocieszenie małżonkowi stuknęła w lutym
Więc ja mówię, że jestem młodsza
Kompletnie się tym nie przejmuje. Zmieniłam właśnie fryzurkę i lepiej się czuję. Będe chyba taka do końca życia.
Moim zdaniem to jest tak: człowiek psychicznie zatrzymuje się na pewnym etapie życia i dlatego "czuje się" jakby miał cały czas tyle samo lat mimo upływu czasu.
Jedynym mankamentem wieku jest właśnie znalezienie pracy.
Dziękuje za życzenia!!
Martini pękło (trochę mnie teraz gniecie na żołądku ale co tam ).
Jeszcze jedno chłodzi się w lodówce (lubie akurat zimne). Ale to juz na sobotę.
Fajnie mieć 30 lat! Polecam
Muszę przyznać , że 1976 to piękny rocznik. Ja jestem trochę młodsza ale zawsze miałam słabość do facetów z tego rocznika.
To i ja się zgłaszam.
Nie mam ani jednego siwego wlosa, ani zmarszczek wiec chyba nie jest tak źle.
A co do ciązenia...to mi ciązy, ale nie trzydziestka
Mamami,
kurcze nawet nie wiedziałam, że Ty ten sam rocznik co ja jesteś!
Ale ten czas leci, nie wiem czy pamietasz jak kiedyś dawno temu kupowałam od Ciebie ciuszki (super zresztą - bluzę Kuba nosi do dzis, jakas uniwersalna ) po Michałku, a Ty już trzeciego dzidziusia mieć będziesz dzielna Kobieto Trzydziestoletnia
Pozdrawiam Cie gorąco
Fiolka doskonale nawet pamiętam co ode mie kupowałaś
Oj czas leci nieubłagaie, trochę mnie to przeraża. jest poniedziałek a za chwileczkę piatek i już kolejny tydzień uciekł.
To ja tez się zgłaszam Choć nie mam jakoś większych refleksji związanych z przekroczeniem tej granicy.
Z urodzeniem Trzeciego się zmieszczę (przynajmniej powinnam) przed urodzinami, więc raczej taką bardzo starą matką nie będę
Mnie wciąż bardziej szokuje, że mam już dzieci i że jestem dorosła. Czasem się czuję jakby to żart jakiś był, przeciez to niemożliwe - dorośli to moi rodzice, ich znajomi, sąsiedzi: ludzie o pokolenie wyżej mają dzieci, ale ja?? Ciekawe, czy nasi rodzice też się tak czuli i czy im kiedyś wreszcie przeszło
Też nie mam siwych włosów.. A może mam, tylko po prostu ich nie widać? Fajnie jest być blondynką!
Zmarszczek mam od groma, ale wszystkie śmiechowe
I w ogóle kto powiedział, ze mam 30? Chyba mi sie ktos w metryce pomylił...
Tobatka mnie też ktoś namieszał w papierach Wg nich magiczną granicę przekroczę 13.04 (to był wtorek )
Też się dziwię,ze mnie uznają za dorosłą
A jeszcze 20 lat temu myślałam, że ludzie tak długo nie zyją
Właściwie mi to nie przeszkadza, czasem tylko refleksja się rzucim na móżg, gdy pomyślę, że znam kogoś np. od 25 lat
Pozdrawiam wszystkie szalene 30! [/b]
Ja mam siwe własy i to mnóstwo ale pojawiły mi się po 20 dobrze, ze mamy taki wybór farb do włosów
Przyjmiecie mnie do grona? Dopiero pod koniec roku, ale rocznikowo się łapię
Zmarszczek mam pełno, na szczęscie to mimiczne, siwych włosów niet, o ochocie na seks nie wspominam, bo znowu ktoś napisze, że bujam
Magawit - ja też we wtorek urodzona (a tak na marginesie, jeszcze czytam książkę, wybacz )
Lidka - ano bujasz, bo w sumie nikt nie widział
Mi stukneła w styczniu i przyznam że odchorowałam dwa tygodnie tak się przejęłam
Pozdrawiam trzydziestki
Wiecie, że ja tez tak mam.
Czasami sobie myślę: jakie mam prawo radzić innym, ja - taka małolata.
Tak, Małolata trzydziestoletnia hehe .
I też za dorosłych uważam moich rodziców, teściów, wujów, ciotki, nauczycieli (w tym mojego szwagra, który był moim nauczycielem w ogólniaku hehe i szwagierkę która też mnie uczyła hehe) ale nie siebie!!
I czasami strasznie mnie dziwi, że mój własny syn ma już prawie cztery lata, a chłopak w którym sie podkochiwałam będąc nastką od prawie sześciu lat moim mężem
Kurcze, jakbym dwie osobowości miała
Ale najważniejsze to czuć sie młodo i nie pozwolić sobie na stetryczenie!!!
Fiolka jakbys o mnie pisala-tez 2 osobowosci mam
Tobatka wtorek to bardzo dobry dzien na urodzenie sie. Corke tez rodzilam we wtorek,choc zaczelam w poniedzialek
No to jeszcze ja,w sierpniu ,ale życie zaczyna się podobno po 30 -tce
Zmarszczki mam-mimiczne,włosy siwe-kilka,tak twierdzi moja fryzjerka .ja nie widze i dopiero teraz zaczynam się cieszyć życiem
Melduje się - IX/76. W prezencie urodzinowym dostanę drugie dziecko.
Witajcie,dziś znalazłam to forum i bardzo mi się spodobał ten wątek mam cichutka nadzieję ze przyjmiecie mnie do swojego grona
Oczywiście, że Cie przyjmiemy.
Grono Trzydziestolatek jest baardzo otwarte, prawda Dziewczyny?
Prawda, prawda!
Ja po prawie tygodniowym oblewaniu mojej trzydziestki znowu mam te 25 lat. A co tam. I tak mam koleżanki którym mówię: idź pierwsza, jesteś starsza!
To tylko metryka. Myśle, ze gorsza jest czterdziestka! Moja teściowa miała tydzień zadumy jak kończyła pięćdziesiątkę (miesiąc przed moją trzydziestka zresztą).
Miło mi dziewczyny cieszę się ze będe mogła z Wami troszkę poplotkować... ja trzydziechę będe miała we wrześniu,ale powiem Wam ze w ogole tego nie odczuwam,hihi... każdy mówi ze jestem Szalona Małolatka i dziwią sie,jak dowiadują sie ze mam dziecko...a jeszcze bardziej jak wiedza ile mam lat...no bo lat to ja mam naście hahaha...tak sie czuje,serio.Mój mąż który jest rok ode mnie młodszy :oops:mówi ze ja to miksik jestem
Ale powiem Wam szczerze że boję się trochę trzydziechy...jakoś tak dziwnie...
BILANS 30 - LATKI
Masa ciała: odpowiednia
Wzrost: 177 cm
Wzrok: lakko szwankuje
Zęby: jeszcze swoje
Mąż: jeden
Stan - lekko zużyty
AJA - dobre świetny pomysł na opisywanie wyglądu,u mnie jest podobnie,z tą różnicą ze mam młodsze dziecko i też czuje się juz bardziej zużyta ...
Kurcze,ale tak się zastanowić ... to co bedzie jak Majka będzie w wieku 2 lat i zacznie trajkotać,mam nadzieję ze wtedy nie bede pisac że mój stan jest już tylko naprawczy,hahaha
Madziątko trajkotanie w porównaniu z tym co dzieciątko wyprawia jak zaczyna chodzić to betka.
Będziesz sobie musiała niedługo dorobić drugą parę rąk, żeby nadążyć za sprzątaniem i szybkim zabieraniem różnych rzeczy z zasięgu rąk maleństwa, które zrobi z tego miazgę jak dorwie w swoje rączki.
A jak zacznie mówić to będziesz szczęśliwa, że w końcu możesz się ze swoim dzieckiem dogadać.
to i ja sie przywitam tutaj
marcowa jestem trzydziecha
a w pazdzierniku pociecha
N@dj@ - gratulacje ! Napisz jak sie czujesz w roli przyszłej mamusi a z jakiej częsci Wawki jesteś?
AJA - już się nie mogę doczekać tego niebezpiecznego trajkotania moze jakoś dam radę,a że jestem pedantką,to może odechce mi się sprzątać non stop w końcu,hihi
Nawet nie wiesz jak czekam,na to by przestać prowadzić w końcu monolog z córką... i kiedy padnie to oczekiwane słowo MAMA
Miłego Dzionka Wam życzę
Madziątko we wrześniu kończysz? To Ty, z przeproszeniem, siksa jesteś
Może zrobimy listę-kto kiedy kończy ten piękny wiek i będziemy sypać życzeniami trzydziestkowymi? Tylko dla tych,które już skończyły trzeba by coś wymyślić, żeby nie były pokrzywdzone
Całuski!
Magawit, jestem jak najbardziej za.
Być moze w innym towarzystwie niechętnie, jako kobiety, ujawniamy nasz wiek i tych życzeń może być mało a czasami niezbyt trafione, a tu we własnym 30-letnim gronie na pewno jest to jak najbardziej na miejscu.
Kto się podejmuje ułożenia listy?
Dolaczam sie do wiecznie mlodych trzydziestek. Ja jeszcze nie, no ale stuknie w pazdzierniku Nastrajam sie psychicznie do tej trojki przez zerem, ale jak tak czytam co piszecie dziewczyny, to widze, ze po trzydziestce tez da sie zyc . Megawit mnie pewnie tez do tych siks zaliczysz jak ja pazdziernikowa??Fajnie by bylo moc byc jeszcze siksą:D
To ja również się melduję- wrzesień 1976. I wcale mi to nie ciąży. Nie sądzę, by moje podejście zmieniło się ale nigdy nic nie wiadomo
Witajcie Kochane doszłe i niedoszłe trzydziechy...
Wasza Siksa ( bardzo mi się to spodobało ) podejmie sie listy tylko z mężem pogadam jak najwygodniej będzie ją sporządzić i dam Wam znać.
Dziś moje dziecko baaardzo wyprowadziło mnie z równowagi i troszkę se popłakałam nie dawno ale już lepiej się czuje Czasem myślę czy mój mózg już nie zasługuje na konkretny remont Kurcze miałam być twarda i się nie żalić,ale ... są dni lepsze i gorsze
Piszmy sobie tutaj czasem jak jest nam wesoło czy smutno,byśmy razem wszystko przezywały przez tą trójeczką na przedzie...hahaha
A Nasze podejście na pewno zostanie bez zmian...pffff,a co tam lata...liczy się samopoczucie i wesołe podejście do życia
Milego wieczoru...
Ja to się dzisiaj czuję sie jakbym miała 60 a nie trzydzieści
Potwornie mnie bolą łydki przy tych zmianach ciśnienia, mam ochote odrąbać sobie nogi, ledwo po mieszkaniu łażę.
Kaśka jak zwykle daje mi w kość więc mam dzień tylko się powiesić.
AJA - wspólczuje i witaj w klubie Mimo to życzę Tobie Wam spokojnej Nocki i lżejszego weselszego dnia jutrzejszego
Niechaj słonko wyjdzie jutro dla Nas
DOBRANOC
Hej Hej...a gdzie Wy się podziewacie ???
No takie pustki przez tyle dni Trzydziesteczki Kochane nie chować się...bo czas ucieka i latka lecą
Przesyłajcie mi na maila dane dot.Waszych urodzin,mężulek listę Nam zrobi
Mój mail: skabza@wp.pl
Aja - Wszystkiego Najlepszego !!!!!!!!!!!!!!!
spóźnione,ale szczere
https://imageshack.us
Dzięki
Jakoś tak zaczynam się dziwnie czuć
Eeeee tam nie myśl o tym ... i tak samopoczucie się liczy a nie te cyfry ktore Nas ciągle gonią, hihi
Dobrej Nocki
EEEEhhhhh...........
Ja to jednak się nigdy nie zestarzeję, przekonałam się o tym dzisiaj. Mnie śmieszą te same rzeczy co 20 lat temu, a niestety co poniektóre osoby na tym forum zachowują się jak babcie 60- letnie.
Albo preferują tylko humor angielski a nie nasz polski, bezpośredni.
HALOOOOOO - czy ktoś tu zagląda???
Dziewczyny czekam na maile...
buuuu,chyba nie chcecie żeby ten wątek zamarł
Miłego weekendu
Szybko się meldują, zanim mi znowu internet padnie.
23 września 76 . Bardzo to dawno było.
Witam moje Drogie,
mam nadzieję, że nasz wątek nie umrze tylko od czasu do czasu jakas "rycząca trzydziestka" tu zajrzy
Ja niestety rzadziej, bo w końcu po intensywnym półrocznym poszukiwaniu znalazłam pracę no i czasu na forum bedzie malutko, oj malutko...
Ale zaglądać będę i sprawdzać jak tam sie nasze trzydziestki czują.
Wiecie, ja się czuję naprawdę super, może dlatego że bardziej zadbałam również o moje samopoczucie fizyczne.
Schudłam 5 kilo (i teraz mam wagę prawie idealną), przyszła wiosna więc rower poszedł w ruch, intensywnie gram w badmintona (dla niedowiarków - daje niezly wycisk), czasami jezdze na basen.
No generalnie czuję, że jestem w super formie
Tylko może za miesiąc trochę mi mina zrzednie...
Co u Was?
I ja się melduję październik 76, ale czym bliżej tej 30-stki tym jakieś większe próchno ze mnie się robi
I ja,i ja 26 październik, rok ten sam co wszystkie
A ja scielam wlosy, o zgrozo!, na jeża Totalna awangarda Bylam przerazona na poczatku,ale jak uslyszalam, ze odmlodnialam o jakies 10 lat, to sie ucieszylam. Sa zalety "powaznego" wieku-nie wyglada sie dziecinnie,gdy sie czlowiek odmlodzi
Zawsze marzyłam o takiej fryzurze, ale nigdy sie nie odważyłam. Może to jest dobry patent po porodzie, gdy włosy zaczynają wypadać. Teraz mam długie za łopatki.
Alucca w dawnej mlodosci (kieeeedy to bylo) mialam wlosy do pupy Scielam na takie do ucha, a potem to juz tylko coraz krotsze [/b]
Witajcie trzydziechy Kochane
ja dziś obudziłam się be zgłosu... ale powoli powraca,wiece moze co moge brac na gardło? Czuje się teraz jak prawdziwa sparciała trzydziecha
A wczoraj byl taki fajny dzień i moje dziecko mnie zaskoczyło ze kosi kosi łapci samo zrobiło ...a dziś buuu...budze się w kiepskim stanie i jeszcze taka ciemnica na dworzu,wrrrr
Fiolka - gartuluje zapracia co do schudnięcia...ja ćwiczę ,ale nic z tego Codziennie robię po 200 brzuszków rano i wieczorem
Monika_M - nie przesadzaj z tą starością
Dziewczyny przesyłjacie mi mailem te dane dot.urodzin bo tak mi jest wygodniej,plssssssss
Olala żyjecie!
No ja dziś sobie pomyłam okienka, dziecko zhandlowałam dziadkom (mieszkają w tym samym bloku, więc mam blisko).
Okna błyszczą a ja się dowiaduje że jutro ma być powrót zimy
Mnie strzyka wszystko po tym wysiłku a tu wszystko może być na marne.
Powiedzcie czego nie lubicie najbardziej robić w porządkach przedświątecznych?
Ja np. nie cierpię układać tych wszystkich pierdółek w szufladach, w których zawsze się coś wetknie, bo "kiedyś sie poukłada". (papierki, rachunki, ołowki, listy, stare klucze, breloczki itp) kosmos
cześć 30 latki - że też wcześniej nie zauważylam tego wątku... może nie chciałam zauważyć
no więc ja tez już miałam "zmianę kodu z przodu" dnia 20 marca
czuję się w dobrze - ale tylko dzięki temu że w końcu czuć w powietrzu wiosnę - jeszcze z tydzień zimy i bym w depresje totalna wpadła...
Pozdrawiam ciepło rocznik 76
A Wy cały czas sprzątacie szkoda ze ja nie mam komu Majki podrzucić ,tez bym coś porobiła w domku
Ja najbardziej nie lubię mycia okien,sprzątania szpargałów w szufladkach tez,wycierania kurzy bo tę czynność to można powtarzac sto razy dziennie,tak wszystko widać ale ja mam to w pogardzie cały czas musiałabym ze ścierą latać no i prasowanie jest nudne...choć ciuszki Majuni lubie prasować
Kora27 - będziesz z Nami pisać? Mam wpisać Cię na listę?
ups... na jaką listę?
a pisać jak najbardziej - aczkolwiek jestem na odwyku od forum bo za duzo czasu mi zabierało - chociaż ostatnimi czasy tylko czytałam, mało sie udzielałam...
ale oczywiście od czasu do czasu mogę dorzucić swoje 3 grosze
na pewno od dziś będę zaglądać na ten wątek.
Ja mam urodziny za dwa tygodnie. Miałam być schudnięta i wogóle a tu !@#$%^& nic mi nie wychodzi, nic (((
Dziewczyny, w tym schudnięciu to mi pomogły: po pierwsze -angina ropna o ostrym przebiegu; po drugie - pobyt z dzieckiem w szpitalu; po trzecie - zatrucie pokarmowe
Także nie życzę nikomu takiej diety, aczkolwiek waga utrzymuje mi sie nadal juz ok miesiaca,z czego sie cieszę. Ale dużo się ruszam i ćwicze.
Kora 27 spóźnione aczkolwiek serdeczne życzonka i dobre fluidki ślę w Twoją stronę. oblewanie chyba bylo, co?
ano było było oblewanie - i to cały weekend aż do poniedziałku
Witajcie,ja nadal chora i kuracja czosnkowa nie zadziałała no cóż dziś powtórzę...obym tylko do lekarza nie musiała gnać...
Kora mój mąż robi taką listę dla trzydziestek i jeśli chcesz z Nami pisać ,na co baaardzo Cię namawiam to wpiszę Cię na nią,daj znać tylko czy się zgadzasz?
Fiolka - ja też ćwiczę ,ale nic muszę zwiększyć ilosć brzuszków i mam nadzieje ze jak cieplej się zrobi to na dłuższe spacery będe chodzić z Niunią przykro mi ze tak cierpiałaś
Ola Fisia - nie martw się w końcu jakoś schudniemy Latem będzie lepiej...głowa do góry
Miłego popołudnia Wam życzę
no zgadzam sie zgadzam
Dziewczyny tak może troche głupie pytanie. Czy naprawdę macie dużą nadwagę, że ćwiczycie? Bo ja właściwie mam 177 cm wzrostu, waże 75 kg i jakoś nie odczuwam potrzeby schudnięcia, czy coś ze mna nie tak?
Aha i jeszcze jedno, przeglądałam sobie ostatnio stare zdjęcia. Fajne
Może się pochwalimy jak wyglądałyśmy kiedyś? Co Wy na to? Np. koniec roku w podstawówce, studniówka itp.
Wiesz, ja nadwagi nie mam ale jak zmienilam rozmiar z niższego na wyzszy to sie lekko zdolowalam, obecnie waze 55 kilo przy wzroscie ok 166 cm
Ja właściwie nie mam nadwagi, tzn. z wagą mieszczę się w normie ale chciałabym wyglądać jak 10 lat temu . No na pewno nie będę wyglądać dokładnie tak samo, jestem, powiedzmy bardziej muskularna ale chociaż podobnie Kiedyś wazyłam 48-49 kg przy wzroście 160 - teraz to chyba niemożliwe bo jako istota grubokoścista byłam wstedy po prostu wychudzona z żebrami na wierzchu.
Np. owszem, wciskam się w stare dzinsy ale tu mi się roluje, tam wystaje, hmmmm. Do szczęscia potrzebuję - 2kg i już ale jak cholernie trudno je zgubić (((
Jutro czeka mnie wielki dzień -mój synek kończy 4 latka.
Juz nie moze sie doczekac tortu i prezentów...
Całusy dla dużego chłopca
Witam wszystkie 30-chy (te juz po i te jeszcze nie)
Ja sowją datę mam już za sobą 22 luty (oczywistego roku)
Musze wam przyznać że w dzień urodzin miałam strasznego doła,ale to tylko dlatego że wszyscy mi o tym przypominali i każdy bardzo podkreślał wiek.Koszmar.A ja tak naaprawdę czuję się super , jakie 30 lat
Teraz gdy mam już te ponoć 30 i trochę ,wogóle o tym nie myślę.Porostu nie mam czasu Teraz to ja dopiero żyję.
Oczywiście wszystkiego nj,naj,naj dla wszystkich 30-tek.
Dobry Wieczór Młodzieniaszki dawno nie zaglądała,ale byłam zalatana,chcieliśmy ochrzcić Majeczkę na święta i praktycznie w żadnym kościele nie chcą się zgodzić bo mamy tylko ślub cywilny no to jakaś żenada jest Żebym ją musiała się prosić o chrzest niewinnej istotki,wrrr no bo co ona winna jest.Mam nadzieję że nam się jakoś uda
Aja,Fiolka,Ola Fisia - dziewczyny ja cały czas się odchudzam i nic na prawde sporo ćwiczę i nadal nie wchodzę we wszystkie rzeczy,ale przestałam się tym przejmować,tłumaczę sobie ze przyjdzie taki moment ze sama waga spadnie w najmniej oczekiwanym momencie,najważniejsze by zaakceptować siebie..mnie się udało,więc Wam też tego bardzo życzę
Fiolka - Wszystkiego Najlepszego dla Twojego Szkraba.Miłej zabawy i wielu cudownych prezencików
Werjula - i tak 3maj !!! Jestem z Ciebie dumna !
Zmykam Spać,miłej niedzieli Wam życzę
Madziątko Po pierwsze ksiądz nie ma prawa odmówić dziecku sakramentu (choć oczywiście robią inaczej). Na Twoim miejscu poszłabym do księdza w Waszej parafii i zagroziła, że pojedziesz na skarge do biskupa albo i wyżej jak będzie trzeba. O tym, że nie mogą odmówić sakramentów powiedział jeden z biskupów w "Rozmowach w toku". Próbuj i nie daj się!
A na temat odchudzania, ja swoje kilogramy po ciąży zgubiłam zanim Kacha skończyła rok, niewiadomo kiedy.Fakt, że w samej ciąży przytyłam tylko 14 kg, Kaśka była duża 4100 g i 57 cm, więc miałam co nosić.
W średniej szkole ważyłam 80 kg więc i tak teraz jestem szczuplajsza
Czesć, Ryczące Trzydziestki
Dopiero teraz odkryłam ten wątek (teraz właściwie nie czytuję forum ). ja też będę 30 - w sierpniu. na razie mi to snu z powiek nie spędza, mam inne zmartwienia. Co to jest nadwaga, to ja nie słyszałam w życiu, za to mam problem w drugą stronę... I siwieję. Dzisiaj mój były-niebyły zasugerował, że powinnam się farbować
Ale mam poczucie, że całe życie jeszcze przede mną dzieci zdążyłabym jeszcze dobrą czwórkę urodzić, ze dwa doktoraty zrobić ( brrr! NIGDY więcej! ) - jakoś nie mam poczucia, że nie mogę.
I powoli widzę, ze charakter mi się zmienia To chyba oznaka starości, nie?
Dzień Doberek Laseczki ja już zdrowieje,choć kaszel jeszcze mnie męczy.W weekend Nasze dziecko bardzo Nas zaskoczylo,wiele rzeczy się nauczyło jak: siadanie, klaskanie, turlanie piłeczek do tatusia,także wiele przeżyć mieliśmy Kupiłam sobie 2 pary spodni przecenionych bo w stare nie wchodze z przed ciąży i tak jakoś upłynęło te pare dni...a dziś brzydka pogoda ale trzeba się uśmiechać
Aja - dzięki,na pewno wykorzystam to co napisałaś,jutro ciąg dalszy zalatwiania spraw...a tak na marginesie baaardzo zraziłam się do kościołów Faktycznie duże dzidzię urodziłaś Ja przytyłam w ciązy 16 kg,a Maja miała 50cm i wazyła 2690,więc jestem grubaaa buuu,nie moge zrzucić z brzucha i uda mi sie łącza i dlatego spodnie mi do końca na tyłek nie wchodzą Cóż poczekajmy zobaczymy jak to będzie...liczę na to że jak Majka zacznie latać to będe non stop biegała za nią
Berek - ja też mam siwe słosy od 18 roku życia,u mnie to dziedziczne ale się nie przejmuje i farby pokochałam, to nic strasznego,swoje siwulce tez polubiłam,taka moja natura i już Rudy kolor??? Fajowo,czemu nie...może najwyższa pora zaszaleć...powodzenia
A charakter wcale Ci się nie zmienia my po prostu jetseśmy bardziej dojrzałe,mądrzejsze i zebrałyśmy większy bagaż doświadczeń i jeszcze wiele wiele niespodzianek przed Nami Którego się urodziłaś? Ja robie liste dla trzydziestek,byśmy mogły razem świętować
Ola Fisia - a na co Ty bidulko tak chorujesz?
Jesteśmy młode siksy i już
Hej dziewczyny
I ja się dołączam do listy. 30 kończę w listopadzie. Powiem szczerze, że dopóki głosno tego nie wymawiam to wogóle nie czuję , że już 3 z przodu. Ciągle mi sie wydaje, ze jestem po 20 a i chyba nie wyglądam na swoje lata bo jeszcze nigdy nikt mi nie dal tyle lat ile mam. Zawsze jakoś tak ze 4 latka mniej. Teraz czekam na drugie moje dziecko.
Z wagą narazie było oki ale teraz z drugim dzieckiem bardzo szybko przybieram na wadze i bierze się to chyba z wieku hahahaha bo wcale sie nie obrzeram. Ciekawe czy tym razem po ciąży uda mi się wszystko zrzucić, czuję że nie.......tak szybko........
Pozdrawiam
Madziątku - na zatoki choruję już od października
Kto przez to przeszedł wie, że naprawdę cięzko zmobilizowac się do ćwiczeń, szczególnie przy gwałtowej zmianie pozycji bo głowa wtedy dosłownie pęka
Oj, ja też siwieję ... A że jestem szatynką to widać, niestety. Zaczynam się zastanawiać nad farbowaniem włosów.
Witam Was... z chłodnej Wawki,dziś nawet na dwór nie wyszłam bo Maja mi coś marudzi i mam nadzieje ze to tylko ząbkowanie i ze jej nie zaraziłam
Ryba - a którego masz urodzinki dokładnie?gratuluje dzidziusia
Ola Fisia - bidulko wyobrażam sobie,a tego nie da się jakoś wyleczyć? Może są jakieś metody... laser czy cosik takiego?
Witam,ja na moment zaglądam bo nadal jestem zabiegana,na zmianę z męzem szukamy koscioła który w końcu się zgodzi na chrzciny nie chce mi się juz tego komentować...
Ola Fisia - 3mam kciuki by Twój organizm pozytywnie zareagował i daj znać jak się czujesz po tym wszystkim.
Jakbym nie zajrzała przed świętami,to życzę Wam Wszystkim pogodnych i wesołych Świąt https://imageshack.us
Madziątko na Placu Trzech Krzyży, tylko nie wiem czy nie będziesz musiała mieć zgody ze swojej parafii
Rany ależ jestem wykończona, ze zmęczenia mam wylew w oku. Macie jakieś dobre sposoby na pozbycie się tego? Ach te lata
Aja - Pl Trzech Krzyży był pierwszym kościołem który odwiedziłam i to jest moja parafia...i niestety Ksiądz był bardzo uprzejmy,ale nalegał na Ślub Kościelny i powiedział ze zgodzi się na chrzest tylko połączony ze ślubem Mimo to dzięki Kochana za pomoc
A na oczka polecam kropelki Visine,mnie one na wszystko pomagaly.
DOBRANOC
No to ja juz po Wczoraj mialam ten magiczny dzien. I wiecie co? Nie bylo zle Coreczka grzeczniutka, mezus z kwiatami przylecial, znajomi niezapowiedzianei wpadli...A ja od rana kawal ogrodu skopalam,dom wysprzatalam, a potem zrobilam sie na bostwo i kawke sobie popijalam
Wiec, siksy wrzesniowo-pazdziernikowe, nie bojcie sie, jest fajnie
Aja sprobuj okladu z herbaty. I spokojnie-takie wylewy maja to do siebie,ze znikaja... z czasem nomen omen
Pozdrawiam swiatecznie, zycze radosci,milosci, szczeslia wszystkim Ryczącym Trzydziestkom
Ja witam po przerwie. Kilka stron temu zdążyłam się tylko przywitać... Teraz jestem już w domu po miesięcznym pobycie w szpitalu- najpierw z młodszym, a później z dwójką dzieci. Przygotowań do świąt właściwie nie ma. Idziemy na gotowe do moich teściów. Ja teraz strępek nerwów więc i tak nic bym nie robiła gdybyśmy w domu mieli być. No pewnie jakieś ciasto upiekę. Może babke? Jestem prawdziwym antytalentem kucharskim i mazurki i inne specjały w moim wykonaniu pozostają póki co w sferze marzeń.
Blair
Ja też antytalencie mazurkowe przyznam, że próbuję co roku i kicha mi wychodzi nie mazurek ja w tym roku piekę dwie babki ( zamówienie od mojej mamy): zebrę i drożdzową oraz dla reszty rodzinki snikersa Ale pieczenie to jutro. Dzisiaj ( chyba) mam wolne i zamierzam poleniuchować tym bardziej, że lekarstwa zaczynają działaś i lepiej się czuję.
Witam Was z pochmurnej Wawki,u Nas deszcz i nawet z Mają na spacer nie chce mi sie wyjść jakiegoś lenia złapałam...
Robie ostatnie porządki i siedze nad kartka z zakupami i zastanawiam się co jeszcze do niej dopisać...na śniadanie idziemy do mojej mamy ale sami też chcemy sobie coś upichcić
Magawit - no to juz masz za sobą trzydziechę,aj np nie moge się już doczekać tego dnia Wszystkiego Najlepszego i bądź Zawsze sobą
blaire - duzo zdrówka dla całej Twojej rodzinki,odetchnijcie i wypoczywajcie w święta A co do ciast to Wy i tak jesteście nie złe ja potrafię tylko sernik zrobić
Ola Fisia - zdrowiej Kochana
W razie czego składam juz życzenia bo nie wiem czy zajrzę jeszcze.
Z okazji Wielkanocy najlepsze wiosenne życzenia: Niech Zmartwychwstały Chrystus wspiera Was swymi łaskami i da Wam moc pokonywania codziennych trudności życia.
Dziewczyny, wszystkiego najlepszego, dobrego sampoczucia w święta, spokoju dobrego jajka i mokrego dyngusa.
Nie mogę się doczekać kiedy moje dziecko bedzie mnie oblewać
Przywitałam się z Wami kilka stron temu Widze,że wątek ładnie się rozwinął.
Chciałabym życzyć Wam zdrowych,spokojnych świąt.Bogatego zajączka i mokrgo śmingusa - dyngusa
Wszystkim trzydziestkom już po urodzinach składam najlepsze życzenia .Reszcie będę składać na bieżąco
blaire - ciesze się,że u Was już lepiej i życze dużo zdrówka.
Co do wypieków świątecznych,to ja też mam dwie lewe ręce .
Cały tydzień miałam gości,a w święta będę wypoczywała u teściów .Jeszcze tylko juto robie obiadek,i odchodze od garnków na całe święta - całe szczęście
Pozdrawiam
Widzę, że troche offtopikowo się zrobiło Ja też jestem 76 rocznik. Jeszcze do 30-tki mi trochę zostało (24 kwietnia), ale i tak nikt mi nie daje nawet 27 lat. Pewnie dlatego nie mam żadnych dołów z tego powodu Po 24-tym powiem, czy tak jest nadal...
No dobra.....
Ja też w tym roku bede miała 3-dychy ale dopiero 27 pazdziernika.
Czuje sie z tym świetnie,narazie nic mnie nie boli nie narzekam więc jest ok
Pozdrawiam i życze Radosnych Swiąt,mokrego dyngusa i oczywiście smacznego jajka
No ale się wątek rozwinął! No ale wkońcu to piękny wiek
Ja również zyczę wszytskiego naj, naj, naj! tym pięknym 30-to letnim po urodzinach! mam nadzieję, ze pozotałe na bieżaco będę składać.
Kora-nasze dzieci są z 8 stycznia 2004 a my też jesteśmy z jednego miesiąca i tylko 5 dni nas dzieli! mam nadzieję, ze mój maż nie jest też Twoim mężem
Ja też gardło mam chore. Ledwo mówię. Szy niby jakis katar zaczynał ale mu przeszło i dobrze.
Ciasta piec potrafię. Mam juz biszkopta z galaretkami i babkę upieczone. Jutro jeszcze tylko sernika z czekolada zrobię. Mięs nie piekę. upiekę białą kiełbasę. No i wędliny troche mamy. Sałatke moze jakąś zrobię. Nieiwem jeszcze.
Maż idzie w niedzielę na 14 do roboty a w poniedziałek do teściów pojeść kupnego ciasta i przesiaknać dymem z papierochów. Rodzice moi siedzą u dziadka 250km od nas i niestety nie będziemy się widzieć.
Ja juz też sobie siwki wyrywam. To przez męża. Powtarzam mu to za każdym razem jak coś znajdę. Farbować nie chcę. Od grudnia myślę nad jakimiś pasemkami, moze wkońcu się zdecyduję?
Magawit spoźnione ale najserdeczniejsze zyczenia z okazji przekroczenia magicznej daty Witaj w gronie tych już po......
Ale tak naprawdę to myślę sobie ze nie ma tu co dramatyzować.Przecież 20-stki to jeszcze siksy (nie obrażając oczywiscie nikogo) czy chcemy być wiecznymi dziećmi.30 lat to naprawdę super czas dla kobiety.Życie jest juz jakoś ułożone,wiele przeżyć za nami a ile jeszcze przed....
Madziątko ty sie nie daj ksiadz musi ochrzcić dziecko.Moja siostra miała podobny problem i w końcu mały został ochrzczony ,ale niestety trzeba było ruszyć znajomości.Natomiast ksiądz z parafii do której należy obecnie moja siostra zapowiedział juz ,że jak nie będą mieli ślubu kościelnego to nie dopuści małego do I Komuni.
Trzymam kciuki.
[size=18]Wszystkim 30-stkom (i nie tylko) pięknych ,spokojnych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych
Cześć kobiety jak tam po świętach?
Chore już wyzdrowiały?
Ja tam byłam u teściów, czyli miałam totalną labe i jeszcze żarcie przywiozłam na dobry tydzień
Dziecko szalało, bo najmłodsze z całej rodzinki. No cóż w gościach dałam jej luz, a co. Niech inni zobaczą jak potrafi dac w kość
Aja, gratulacje dla Kasi z powodu czterech dwojek!!
Witajcie po świętach, mam nadzieję ze jesteście wypoczęte i pełne życia po tych paru dniach.Ja odżyłam i czekam z niecerpliwościa na wiosnę... wreszcie długie spacerki z Majeczka po parku i łapanie pierwszych promyków słonecznych...Jak spędziłyście święta? My spokojnie i we własnym gronie rodzinnym,spacerki,telewizja i zabawy wreszcie we dwójkę z Naszą córeczką
Aja - ja praktycznie wyzdrowiałam, ale jak tu do końca wyzdrowieć jak zacznę ubierać Majke na spacer a potem siebie to juz jestem spocona a ona jeszcze czasem popłakuje to musze ją nosic i uspokoić,więc kaszel nie chce się ode mnie odczepić
Bardzo dobrze ze dałaś Małej pofolgować,jej też sie należy czasem coś od życia,a innymi nie ma się co przejmować
Miłego dzionka
Witajcie poswiatecznie.
Jako ta juz po ( ) czuje sie wspaniale. Zwlaszcza ze maz dzis konczy 31 lat Swieta przechorowalam na jakies przeziebienie,ale nie strasznie dokuczliwe. Zawsze twierdzilam,ze porzadki przedswiateczne nie wychodza na zdrowie, lepiej bylo siedziec przy kawie nad ksiazka,ewentualnie w necie
Pozdrawiam!
No, dobra....
Myślałam,ze wątek umrze naturalną śmiercia bardzo szybko, a tu proszę
W takim razie ja tez chciałabym dopisac się do listy.
Świętować będę 4 lipca
Wszystkim już "skończonym" trzydziestkom,życzę jeszcze dwóch trzydziestek,prawie takich jak ta. Sprawnym, zdrowym, z rodziną...
A potem to już chyba się możemy "posypać".
Mnie wiek w sumie nie przeraża. Dalej mam 21 lat,no może 23.
Ale chyba trudno mi zaakceptować,że będe musiała w pewnym momencie swojego życia zacząć patrzeć co jem, ile, jak. I marzy mi się to,ze mając 60 lat pójdę z wnukami na rower, w góry czy na basen.
Witajcie Trzydziestki,
moje święta też minęły bardzo rodzinnie i spokojnie, krótkie chwile ładnej pogody wykorzystaliśmy na spacery po lesie.
Generalnie było bardzo ok, nawet zdrowi byliśmy wszyscy co w ostatnim okresie ewenement.
Teraz cięzko znowu wstawac o 6-ej i wpaść w ten rytm codziennej pracy ale jakos powoli, powoli...
Fajnie, ze dzien coraz dłuższy, ze jak wracam z pracy to moge jeszcze isc na spacer i wracam do domu za dnia
Wiecie, moje Drogie może mi cos poradzicie: generalnie jestem osobą szczupłą ale po ciąży został mi cellulit. Może macie jakieś dobre sposoby na pozbycie się go (z pominięciem drogich zabiegów kosmetycznych, na które szkoda mi kasy i czasu), chętnie skorzystam, bo lato się zbliża a to cholerstwo nijak zniknąc nie chce.
Wiem, wiem do lata to juz pewnie nie zdaze ale moze chociaz ciut zmniejszyc sie uda
Napewno trzeba ćwiczyć. Ponoc basen dobrze robi. Odpowiednia dieta oczywiscie musi być. Duzo warzyw i owoców.
Po Świętach został mi katar gigant , wielki gar rosołu i dużo zajączkowych słodyczy.
Aja-Szymonowi też daję u teściów luzik. Dzięki temu czuję się odrobinę wypoczęta. Niech dziadki sobie trochę pobiegaja.
Fiolka- dużo wody mineralnej, żeby toto paskudztwo wypłukać Przynajmniej ja tak sobie założyłam, ale z realizacja cięzko. Poza tym kupuję rower.
A mi dzisiaj rodzice przywieźli rowerek. Stacjonarny.
Aja-ja mam o tyle "dobrze", ze moi teście mieszkają blisko i raczej nie spędzamy tam więcej niż kilka godzin więc nie musze go później prostować.
CHociaż czasem tak
Dzień Doberek,nareszcie mamy piękną wiosnę,od razu mam inny humorek i więcej energii do życia ... nawet nie czuje jak czas leci...za dwa tygodnie chrzcimy Maję w Łomży u teściów,i sprawa rozwiązana,nie musze już chodzić i prosić się... jestem zadowolona
Mariola - podoba mi się bardzo Twoje podejście do życia i o to chodzi,ja też czuje się na dwadzieścia parę i też liczę na to ze będe z wnukami zdobywać góry i inne niesamowite rzeczy dokonywać
Fiolka - ja na cellulit używam po porodzie Eveline Laboratories - slim Extreme 3D,do tego używam żel pilingujący pod prysznic i jest rewelka.Ja do tego jeszcze ćwiczę,no i biorę prysznic na przemian ciepły i zimny,to samo tyczy się piersi,przestałam karmić mc temu i również zajęłam się nimi Najważniejsze to zacięcie.Powodzonka
Maciejonka- masz rację z tym basenem,też bym pochodziła
Woda też jest super,no i dietka też...
Do sklikania
Madziątko - czyli nie ma tego złego...
Przynajmniej nie będziesz sama przygotowywać obiadku na chrzciny.
Ja tez już poczułam wiosnę. Mało tego, dotarło do mnie że za dwa miechy mam wakacje!!!
Madziątko- tak sobie w ogóle mysle, ze to kpina jest jakaś!!
Jak ksiądz moze zadecydować o tym czy Bóg chce mieć jeszcze jedna owieczkę? Cholera nie po to oni są przecież ci księża.
Swoja droga ciekawe czy u nas by sie dało ochrzcić dziecko bez ślubu kościelnego...
Idę dziś do pubu z młodocianą (ma 29lat!!) koleżanką. Rodzice przyjechali i idę! A co tam. A jutro jedziemy na całodzienne zakupy bez Szymona. Nie żeby mi przeszkadzał, ale po co ma się męczyć jak może się dobrze bawic u dziadków na działce?
Oj ta wiosna... pół dnia siedzę w piaskownicy razem z małą i robimy babki.
Madziątko powodzenia na chrzcinach, oby mała nie płakała.
Fiolka ja tez używam Eveline i na dodatek z ud spadło mi parę centymetrów!
Maciejonka próbowałam kiedyś jeździć na tym cholerstwie, ale to strasznie jakieś niewygodne jest.
Jest niewygodne.
Ale co tam czasem mam ochotę się poruszać a nie zawsze moge wyjsć. Więc i taki rowerek dobry. Od wczoraj mam też płyte z calaneticsem! Jakość okropna, ae widać zamierzam ćwiczyć juz od poniedziałku
W pubie było super! Ciekawe kiedy znowu uda mi się wyrwać...
Dobry Wieczór Młodocianki
W tym tygodniu obiecuje ze przypilę męża o naszą listę,tylko na razie dłużej w pracy zostaje i mała daje nam się troszkę we znaki,przy ząbkowaniu nawet wymiotować zaczęła,przed chwilą własnie mieliśmy "akcję parasol" ze wymiotowała wszystko co zjadła...czyli kaszkę ehhhhhhh...
Maciejonka - podziwiam Cię za zawzięcie z ćwiczeniami z kasety,kiedyś też do tego podchody robiłam,ale nie wyszło
Zazdroszczę wyjscia także do pubu,ja nie mam z kim Majki zostawić...no chyba ze z męzem,ale z nim tez czasem chciałabym wyskoczyć buuu,jedynie jak jedziemy do teściów 150 km za Warszawą to mamy luz oboje.
Aja - jak dokonałaś tego ze spadły Ci cm w udach ja o to walczę juz od 3mcy
Dobrej Nocki
Aja - a nie lubisz bawić się w piasku? Bo ja chyba nigdy nie przestałam lubieć. Tylko teraz mogę bez obciachu pokopać. W ogóle jakoś się "pozytywnie "uwsteczniłam. Nawet przestało mi przeszkadzać to,ze jestem brudna. Naprawdę
Widzę,że ostro zabieramy się za ćwiczenia.Mój rower dalej w miejscu stoi. O właśnie dobrze,ze sobie przypomniałam, może mi tu ktoś rozjaśni umysł.
Madziatko- poniedziałek minał bez ćwiczeń. Ale kiedyś się wezmę!! Moze już jutro jak i się wszystko poskłada tak jak ma być i będę mieć i dvd i pokój dla siebie.
Ale za to polatałam po mieście. Ciepło się zrobiło a szafy puste! Szy jest prawie bez koszulek z krótkim rękawkiem. Maż zresztą też nie najlepiej. A ja... ja musze chyba iść na odessanie tłuszczyku i zmniejszenie piersi. I o ile ten tłuszczyk mogłby zostać-piersi stanowczo za duże nie ma bluzek na moje rozmiary
Mariola-też bym chciała się uwstecznić w ten pozytywny sposób. Niestety nieprzepadam za wyjściami na plac zabaw. Wolę iść na spacer.
U mnie wczoraj było "wesoło". Stuknęła mi 30, ale nic się nie zmieniło. "Wesoło" dlatego, że wydałam na zakupy pół kasy odłożonej na wczasy i mąż się dowiedział Ale nie wypadało mu wczoraj robić z tego afery. Wydaje mi się, że to ile mamy lat nie jest ważne, ważne na ile się czujemy........... a ja się czuję na 18 Pozdrawiam wszyskie trzydziestolatki
Witajcie Kochane,ja musze się pochwalić ze dziś odwaliłam 2,5 godzinny spacerek i to takim sprintem,ze wow i to jeszcze sobie znalazłam trase pod górkę...no mogę powiedziec ze jestem z siebie dumna
Słuchajcie jak juz piszemy o ćwiczonkach i chudnięciu to moze piszmy sobie tutaj codziennie co która uczyniła w tym kierunku...tylko tak bez ściemy...ja będzie dzień ze nie będzie na nic siły to mozemy się wspólnie mobilizować...ja np przyznam się bez bicia ze wczoraj nie zrobiłam wieczorem brzuszków bo mam @ i trochę mi się jakoś takoś nie chciało Staram się robic codziennie,ale...hmmm same wiecie jak czasem się nie chce dziś za to ide do piwnicy po hula hop i może tłuszcz z brzucha mi trochę spadnie
Wiktorio3 - i bardzo dobrze zrobiłaś ,poszłaś na żywca i o to chodzi...ja tez przestałam ciułać bo stwierdziałm ze pieniądz rzecz nabyta...Wszystkiego Najlepszego!
jak szaleć to na maksa.Brawo! Nie żałuj sobie!
Maciejonka - bidulko...mi tez zostały piersi duże jeszcze po porodzie i nie wchodzę w swoje ulubione bluzki Nie martw się Kochana,najważniejsze ze podobasz się mężowi
Całuje Was
Madziątko centymetry spadły po uzywaniu serum i kremu Eveline
Mariola uwielbiam robić babki, fajnie to zresztą wygląda inni rodzice siedzą sobie na ławeczce, albo gdzies z boku, a ja siedzę z gromadka dzieci i robię babki, lub one robią "ciasto" i pytają się mnie czy może mieć "rodzynki" i jajkiego ma być "smaku".
Dziś po burzy poszłyśmy z młodą na spacer. Panna w kaloszach, więc zaliczyła wszystkie kałuże. Potem znalazłyśmy kolonię ślimaków, ale była frajda
Matko kochana dziecinnieje na starość
Aja - no tak masz rację zapomniałam ze to serum jest bardzo intensywne,używałam...ale potem zrobiłam sobie przerwę nie wiedzieć czemu i jutro lecę sobie znów kupić,teraz wykańczam jakiś stary specyfik Avona Ja już nie mogę się doczekać kiedy będe mogła w piaskownicy posiedzieć albo po kałużach z Majeczka poskakać,nawet teraz siedze i gębunek cieszy mi się do kompa,hihihihihi
Dobrej Nocki
O czy mówicie?????????????? jakie odchudzanie??????????????
Ja odkąd pamiętam walczę z niedowagą!!!!!!!!!!!!! Jem ile dusza zapragnie i o każdej porze dnia i nocy i nic, nawet dkg więcej. Mialam nadzieję, że po porodzie coś zostanie w boczkach no i lipa - dwa tygodnie po porodzie ważyłam 39 kg (przy wzroście 163 cm). Teraz jest troche lepiej 47 - 48 kg, ale to i tak mało. Nie pomagają odżywki, zioła itp. rzecz. Zadaroszczę wam. Marzę o tym, żeby móc się odchudzać, ale póki co nie bardzo mam z czego. Życzę Wam wszystkim powodzenia
Dzień Doberek zaraz zmykam na spacerek,zajrzałam by życzyc Wam milego słonecznego,ciepłego dzionka
Wiktorio - bidulko...rozumiem Cię doskonale,choć skrycie troszkę zazdroszczę ale wiesz co... pisz nam tutaj co jesz by przytyć i będzie Ci raźniej z Nami,mam nadzieje ze dziewczyny przyłączą się do mojego pomysłu
Wiktorio- nie przejmuj się. Pewnie wyglądasz jak dziewczynka. Ja np tez nie mam zamiaru się odchudzać, ale chciałabym "zrobić "sobie taki piękny brzuszek jak miałam przed porodem. Ćwiczenia na nóżki, gluteusy też sie przydadzą.
A...ja dzisiaj ..kupiłam sobie rower. Miałyśmy sie przyznawać szczerze, co kto zrobił dla siebie
Dobry Wieczór
Jutro wyjeżdzam do poniedzialku nareszcie odpocząć do teściów i chciałam pochwalić się ze moje codzienne spacery są coraz dłuższe i intensywniejsze.Wychodze z Majeczką o godz 12 do 15,a później z męzem od 17 do 19 i trasy wyznaczamy sobie raczej pod górkę a dodatkowym obciązeniem jest wózek mąż też wziął się za odchudzanie
Trzymajcie się Kobitki i zyczę Wam udanej Majówki
Wskakuje tu do Was drogie, dziarskie 30-stki tylko na chwile bo biegam całymi dniami z tym moim rozbójnikiem. To na spacerki, to na kulki, to do piskownicy (też lubie babki a co! tylko jak piasek czysty )
A wieczorkami basenik, sauna - mmmmmmm polecam! (a po basenie Mc Donald - ale tego nie polecam
Diety to pikuś - mówię Wam - ruch, ruch i jeszcze raz ruch!!! Powodzenia dla wszystkich "zrzucających"
Pozdrawiam wiosennie!!!
Skłamię jeżeli napiszę, ze ćwiczyłam albo siedziałam na rowerku
klapa totalna. To przez męża-pracuje na taką zmianę, ze ani tak ani siak mi nie pasuje. Wolałabym, zeby nie patrzył jak się wyginam
Maż też mi coś szepta o wyjeździe do moich rodziców. Fajnie by było, tym brdziej, ze moze pojedzie tez brat z córeczkami. ALe on w ostatniej chwili potrafi zdanie zmienić co mnie doprowadza do białej gorączki
Kora-co to za kulki???
małpi gaj, chiński basen z piłeczkami etc...
Szy raz był w takim małpim gaju najbardziej spodobała mu się armata z której mógł strzelać piłkami. No i jeszcze wóz policyjny do którego trzeba było wrzucić 1zł zeby się właczył Wszytskie piłki, labirynty to nuuuda...
No dobra. Próbowałam dzisiaj ćwiczyć. Tzn miałam całkiem dobre intencje! i nawet doszłam do prawie końca płyty (mam calanetics-tak to się pisze?) ale to jest tak nudne, ze zupełnie odpada! 45 minut nudy!
Chyba mi jednak zostanie rowerek, dieta i jakieś brzuszki w wolnej chwili.
Kiedyś chodziłam na aerobik-to było super! Cały czas coś się działo. Godzina męczarni które dawały tyle energii, ze byłam w szoku! Wychodząc z sali myslałam, ze to koniec. Przyjdę do domu i będę leżeć. Ale zawsze było inaczej. Ale calanetics !!
Idę się kawy napić bo spać mi się chce
Hej hej Kobiałki ja dziś też dałam ciała rano zrobiłam tylko 30 brzuszków,no nie mogłam sie jakoś zawziąć,ale obiecuje poprawe a wiecie czego najbardziej się boje buuuu,tego że znowu moja ukochana teściowa ugotuje moja ulubioną zupkę,upiecze pyszny serniczek, zrobi najlepszą na świecie sałatkę owocową z lodami i bitą śmietaną no i ja... buuu ...aż boje się to napisac .... no ... kurcze no znów się będe obżerać,opychać,pochłaniać i wszystko szlag trafi moje odchudzanie...ehhhh takie to są własnie wyjazdy Ale będe pisać z Wami stamtąd,i bede Wam się zalić.Spróbuje być twarda,ale nie wiem... oj cieżko będzie jak usłyszę - "Magdusiu to co zjesz zupki,a moze kawki Ci zrobię i serniczka do tego,no Kochana to dla Ciebie wszystko przygotowałam...Boszszsze czemu ona mnie tak rozpieszcza,a mężowi nie pozwala jesć bo ma brzuszek,wrrrrrrrrr
Maciejonka - też wolę aerobic... bardziej mobilizuje i nie mozna przeciez stać jak kołek,hihi tylko trzeba ćwiczyć ze wszystkimi...może się zapisze
Całuje was Mocno i lece się do końca spakować i chyba też kawy zrobic bo powieki mi opadają
Pamiętajcie trzymajcie za mnie kciuki,bym nie dała się skusic
madziątko Nie lubię sernika, ale za szarlotką przepadam
..............dasz radę.................milego odpoczynku
Cześć!
Dołączam do grona 30 -tek. Mi stuknie 5 września. Myślałam ,że ten rok mnie przygnębi - wiecie czas podsumowań itp., ale okazało się że po 3 latach starań zaszłam w ciążę i teraz jestem najszczęśliwszą 30 - tką na świecie - nie urażając nikogo.
Pozdrawiam cieplutko i obiecuję, że od czasu do czasu zajrzę.
Buziaki
Pocieszę Was. Moja siostra skończyła wczoraj 18 lat!!![color=red][/color]
Nie wiem czy jej zazdrościć, czy współczuć. Bo z jednej strony, fajnie, młoda, bez celulitu, opadniętych piersi po karmieniu,wkurzającego męża i czasami denerwującego dziecka i masy problemów i obowiązków.
Ale z drugiej strony ma to wszystko przed sobą no i jeszcze szkoła. Mnie już by się nie chciało.
No dobra, jutro zaczyna się maj i czas spojrzeć prawdzie w oczy. Za 31 dni zostanę stękającą trzydziestką. Dosłownie chwilę przedtem moje starsza córka skończy 7 lat.
Nie zaglądałam do wątku (który się pięknie rozrósł) bo mi się wydawało, że jeszcze tyyyyle czasu do moich urodzin. A teraz już tylko miesiąc.
Pewnie nie zdążę schudnąć do tego czasu, ale spróbuję chociaż.
Włos siwy mam jeden i widzę go tylko ja, więc farbowaniem na razie zajmować się nie będę.
Poza tym wyglądam jak wyglądam. Moim zdaniem dokładnie na tyle lat ile mam. Czyli jeszcze na 29
Witajcie Laseczki te szczupłe,szczuplejsze i pulchniejsze
Tak jak obiecałam pisze od teściów o moich poczynaniach co do odchudzania hmmmm...musze stwierdzić z satysfakcją ze jakoś dałam radę,ciasta żadnego nie tknęłam,zjadłam parę słodkich malutkich ciasteczek,a że babcia czyli kochana teściówka cały czas zajmowała się na zmianę z męzem Mają to ja cały czas na rowerze jezdziłam,chodziliśmy na bardzo długie spacery no i wydaliśmy 500zł na zakupy już sam stres mnie wyżarł od środka,ehhhh i pomyśleć ze kupiło się praktycznie jedzonko dla Małej,parę ciuszków dla niej,zapas pieluch i pęka pięć paczek,wrrrrr Aha jest coś do czego przyznać się muszę ,w ogóle nie robiłam brzuszków jakoś nie mam siły,mam nadzieję ze ruch tutaj sprawił iż nie odbije mi się to na kolejnych wałeczkach na brzuchu
Słuchajcie 7 maja chrzcimy córeczkę ,już się nie mogę doczekać,znów tu przyjedziemy i znów laba.
Całuje Was !
Madziątko poprosze później o relację i zdjęcia
Boże chce mieć przez następny tydzień 80 lat. Dostałam @, zawsze od 11 roku życia męczę się z nią przez tydzień, nie mogę ustać w miejscu dłużej niż 3 min, musze siedziec, nie działają na mnie tabletki przeciwbólowe. A leje sie jak z Niagary (sorry jesli kogoś uraziłam taką wylewnością, ale tak mnie boli że muszę to z siebie wyrzucić).
A co u Was? nic się nie odzywacie.
Dziewczyny wykorzystam Was pomysł na zupe na obiad poproszę, bo jakoś się wypaliłam. U mnie w domu królują zupy. Najlepiej niedrogi i nieskomplikowany.
U mnie od jakiegoś czasu królują zupy krem: pieczarkowa i cebulowa. Oczywiście z grzankami. Rewelka!!!!!!!!!!! Wiktorek je uwielbia
Pieczarkowa: marczewka, pietruszka, seler, por, pieczarki gotujemy na wywarze z mięsa (ja wykorzystuję niedzielny rosół). Dodajemy serek topiony śmietankowy (1-1,5 ). Jak serek się rozpuści całość zmiksować. Można podprawić mąką i śmietaną ale nie koniecznie.
Cebulowa: cebulkę kroimy w cienkie plasterki i dusimy do miękkości, dodajemy do wywaru z mięsa, dodajemy serek topiony śmietankowy (1 - 1,5). Po rozgotowaniu serka całość zmiksować. UWAGA często mieszać bo się przypala.
S--M--A--C--Z--N--E--G--O
Witajcie Kobitki
Ja już dziś odbyłam długi spacer z moją córeczką i później idę dalej z mężem.Niestety brzuszków na razie nie robię,nie mam siły może to ta pogoda,albo wymęczenie spacerowe
Aja - bidulko 3maj sie jakoś,to tylko parę dni,jakoś wytrwasz
Wiktorio - ja też skorzystam z tych kuszących zupek.
Ja nic nie zaproponuje bo raczej jestem tradycjonalistką
Pozdrawiam Was cieplutko
Witam Was wszystkie Moje Drogie,
dawno nie zaglądałam a tu już za 6 dni trzeci krzyżyk sie pojawi i nie wiem cieszyc się czy wręcz przeciwnie... ale na pewno świetować będę
Dzień doberek
Aja - tzn. ze u mnie albo pomidorówa,albo ogórkowa,kalafiorowa itd,czyli tak jak w każdym domu a te przepisy pewnie znasz
Madziątko ja tez robie też przewaznie tradycyjne ale w każym domu robi się inaczej i to jest fajne, że zawsze mozna cos zmienic.
Ja mam przerąbane, mój małżonek nie jada: pomidorów, papryki, mleka.
Właśnie zauważyłam, że zaczynają staro wyglądac moje ręce.
Aja co za marudzenie, co za staro?
Jestesmy doświadczone, piękne, młode kobiety. I tyle.
ZUPY- my tez tradycyjnie zupki. Miłosz uwielbie i je. Drugie danie niekoniecznie.
Fakt,ze brakuje juz pomysłu na zupki. Ostatnio botwinka była na topie.
A z przepisu na cebulową skorzystam
Tak poza tym to jakoś nie mam ostatnio czasu pisać. Ten tydzien jeszcze mam taki przerąbany.
Witajcie
Wczoraj wróciliśmy do domku zmęczeni,ale zadowoleni z chrzcin.Wszystko dobrze przebiegło,no moze z malutkim wyjatkiem ze córeczka mojej przyjaciółki płakała w kościele i Majunia zaraz za nią,ale to juz praktycznie tylko przy polewaniu główki,no i chore było to ze msza trwała ponad półtorej godziny,co za głupota myślałam ze mi nogi odpadną Tak to juz jest na wsiach...
A oto fotka Majuni
https://imageshack.us
Miłego dzionka
Madziątko-Maja wyglada(ła) ślicznie!
Na wsi w kościele to różnie bywa. Znajomi chrzcili córkę właśnie na wsi. W sobotę po wieczornej mszy krótka uroczystość i tyle.
Ale fakt-na wsi częściej mozna trafić na dłuuugie msze.
Wiktorio3-co to jest zalewajka??
Apropos zup-ja dziś zrobiłam bardzo niedobra. Grochówę. Z ziemniakami. Mąż jest bardzo zniesmaczony
Troche ostatnio się złoscimy na siebie. Bez powodu niestety. Podejrzewam, że to pełnia.Czasem tak mamy. Dobrze, ze pełnia juz zaraz
We czwartek idę do fryzjera. ful serwis mam ochotę na krótko się obciąć, ale boję się jak będę wygladać
Podaję przepis na zalewajkę, pewnie znacie tylko może pod inną nazwą:
gotuję ziemniaki drobno pokrojone w lekko osolonej wodzie, aż będą bardzo miękkie. Dolewam barszcz biały z butelki (może być żurek). jak się zagotuje podprawiam mąką i śmietaną. Dodaję jajka ugotowane na twardo. Można dodać koperek. Smacznego!!!!!!
Witajcie
jest taka piękna pogoda a ja jestem jakaś nie do życia,od paru dni nie chce mi się ćwiczyć i mam takiego lenia,ze aż jestem zła
Plssssssssss zróbcie coć,zmobilizujcie mnie jakoś do ruchu,skrzyczcie mnie porządnie bo nie wiem juz co robić
Wiktorio - na pewno skorzystam z przepisu,zapowiada się pysznie
Maciejonko- dziękujemy za komplement,a z tymi wsiami masz rację
Miłego dzionka Wam życzę
Fajną masz córę madziątko. U nas w każdym kościele z reguły tyle trwają msze z chrzcinami. Ja byłam cwana i chrzciłam dziecko w sobotę,bez gapiów, bo ja w kościele wytrzymuję góra 20 min.
Kiedys jak poszliśmy z teściami w niedzielę palmową doczekałam się wejścia księdza do kościoła i mąż musiał mnie wynosić. Teściowa stwierdziła, że mam pewnie w sobie diabła, bo ona jest bardzo religijna.
Podam Wam inny przepis ni to zalewajka ni to żurek.
Grzyby gotujemy ok 1 godziny, potem dodajemy ziemniaki pokrojone w kostkę, dolewamy żurek lub barszcz biały z butelki, potem śmietanę. Palce lizać.
Witajcie moje Kochane,my już po spacerkach,ale krótkich bo Majunia bardzo marudzi dwa ząbki się wyrzynają i cierpi bidulka
Miałyście mnie zmobilizować,buuuu,znów obrastam w tluszcz nie robie brzuszków...jedyne co dobre to to ze chodze na spacery częściej.
Aja - nie wiedzialam ze chrzciny mogą być w sobote????????? No pierwsze słyszę a Ty mdlejesz w kościele bidulko?
a czy zamiast grzybów mogą być pieczarki? Nie lubie grzybów A jakiś rosołek się nie wrzuca?
Miłego dzionka
madziątko ucałuj Majeczkę, bardzo Wam współczuję, chociaż moj Wiktor bezboleśnie przechodził ząbkowanie (poza pierwszym ząbkiem). Reszta (tzn.11 szt.) bez problemu, bez gorączki, płaczu, marudzenia.
A mi dziś stuknęła 30-stka
nawet nie mam ochoty
jakoś tak wydaje mi się, że nie ma czego świętować...
Wiktorio3 - dziękuje,ucałowałam,ale nadal cierpi
Fiolka - Kochana nie smutkaj się.[size=18]Wszystkiego Najlepszego,to piękny wiek dla Nas.Nie wiem co Ci życzyc bo Cię nie znam,ale na pewno samych radości w życiu i usmiechu na buźce
https://imageshack.ushttps://imageshack.us
Dziś właśnie przycisnęłam męża w końcu na maksa i zrobił dla nas liste.Później ją wkleję,ehhhhhhh ile trzeba było się prosić
Dziewczyny nad moim suwaczkiem znajduje się NASZA LISTA,jak chcecie coś pozmieniać lub macie inne pomysły co do tła itd. to dajcie znać.Aha i sprawdźcie czy nie ma błędów
DOBRANOC
Fiolka!! 100 LAT!! zdrowia dużo i spełnienia wszystkich (a w szczególności tych najskrytszych) marzeń!!
[quote=madziątko]Dziewczyny nad moim suwaczkiem znajduje się NASZA LISTA
Nie ma mnie 24.kwiecień. pozatym super
Fiolka, życie dla nas zaczyna się po trzydziestce. Wyluzuj jest extra, naprawdę
Witajcie,ale mi błąd nie moja wina ze nie podałyście mi swoich danych Czekam więc,Maciejonka na dane.
Kochaniutkie wieczorem Was dopiszę,bo musz eczekać na mężusia
Miłego dzionka
[size=24]Fiolka 100 lat.
Dopiero dzis zajrzałam
Madziątko, jeżeli chodzi o chrzciny, to mamy fajnego księdza.
No cóż jeżeli chodzi o grzyby, to z pieczarkami może mieć kompletnie inny smak, nie próbowałam, spróbuj to powiesz nam czy dobre. Rosołku tez nie dodaje.
Ha, ide jutro do okulisty, zobaczymy, czy będę miała bryle do czytania. Kosmos
Wkurzyłam się dziś nieziemsko. Byłam u tego okulisty, wpierw z małą, po urodzeniu oczko uciekało jej do środka,no i trzeba było kontrolować czy wszystko będzie w porządku. Jest w porządku. No i pani doktor do mnie, że dziś już jest późno a mnie trzeba zapuścić krople i czekać godzine, żebym przepisała wizyte na przyszły tydzień. Ide do rejestracji, a tam pielęgniarka, która nie siedzi nigdy w rejestracji informuje mnie, że nie mogę przepisac wizyty, bo oni zapisują juz na październik. A jak chce przyjśc to mam przyjśc w piątek i zapisac się rano. Mało tego, przed moimi oczami widnieje kartka, że do okulisty w danym dniu rano nie wpisują tylko trzeba się zapisac. Spytałam się "miłej" pani czy ta kartka to dla debili jest i wyszłam.
Pójde do innej okulistki.'
Jesli chodzi o grzyby, to ja mam takie zrobione w słoiku jak do zupy w sosie własnym. Zbieram, i robię sobie na zimę do słoików. A tak to trzeba świeże, niestety.
Madziątko jak ząbki? U nas czasami był horror, ale jak już nie mogłam sobie poradzić dawałam Kasi Apap w kroplach, 5 min. i spokój. Raz zdażyło mnie się zobaczyć jak pęka dziąsło. Kacha bardzo marudziła, otworzyłam jej buzie żeby zobaczyć, czy ma spuchnięte dziąsło i akurat pękło pod jedynke. Kosmos.
Witajcie po długiej nieobecności,stęskniłam się za Wami
Aja - Majunia tak sobie,raz lepiej raz gorzej,ale mamy już dwa ząbki Nocki czasem są kiepskie,ale tak to nie narzekam
Słuchajcie przestałam praktycznie robić brzuszki,nie wiem czemu ale za to codziennie jak Maja się bawi kręce hulahopem.Sama jestem w szoku że się za to wzięłam,ale jak na razie to sparwia mi więcej przyjemności niż brzuchole Wieczorkiem do Was zajrzę,bo Majunia sama siedzi w pokoju na kocyku.
Rozumiem, że jedynki? U nas wyszły dwie naraz, ale nie o to mi chodziło. Gorzej jest jak idzie reszta. Chociaż mówia, że najgorzej wychodzą 4 i 5, nie sprawdziło się. Te akurat wyszły nie wiadomo kiedy, po prostu je odkryłam przy myciu paszczałęki. Najgorsze u nas były 3. Istny koszmar
A ja dziś miałam bardzo męczący dzień. Zmieniłam pościel ,wykrochmaliłam, pomyłam okna, w międzyczasie ugotowałam botwinke (mniam), i teraz idę prasować. Czego nie cierpię.
OHO mamy burze, wyłanczam się.
Aja - tak jedynki,praktycznie wyszły dwie naraz,dzień po dniu
Nie starsz już tymi zębami,bo mi śliniaków nie starczy wszystko dookola zaślinione
U nas też burza byla,ale tylo pare razy grzmotnęło.Kurcze na mnie też czeka prasowanie,wrrrrrrrr
witajcie trzydziestki.mi stukneło w styczniu.Jako 30-tka czuję się młodo ale dojrzało.Nie czuję się staro chociaż jeśli chodzi o drugiego dzidziusia to myslę że już się starzeję.Narazie mam tylko szymona i chciałabym mieć drugie.ale czas na to nie wskazuje i chyba jeszcze długo poczekam.Pewnie gdzieś koło 40stki się doczekam,jak mąż się zdecyduje
Witajcie, u nas pochmurno i szaro ale mam dobry humorek bo spotykam sie z psiapsiólą z którą nie widziałam sto lat i jakoś ten dzionek minie
Anax - chyba byśmy miały o czym pogadać,tez bardzo chcialabym mieć drugie dziecko i tak się czasem zastanawiam czy w ogóle ono będzie I po co te ciuszki po Maii odkładam jak maż cały czas powtarza ze on wolałby nie... bo jeszcze się mną nie nacieszyl,a jak urodzę drugie to już wogóle nie będe miała czasu dla niego,ehhhh co za głupie gadanie... Przyłącz się do Nas i pisz z Nami,a jak chcesz to wpiszę Cie na listę naszą urodzeniową,napisz mi tylko date
Miłego dzionka trzydziechy
Nie zaglądałam jakis czas...
Postaram się poprawić.
Ale jakoś tak miałam za dużo pracy i wrażeń. Byłam na zlocie wątku, na którym najbarzdiej sie jak do tej pory udzielam.
I wiecie co- fajna sprawa. Chciałabym pojechać na ogólny, ale niestety daleko w tym roku.
Czytam,że teraz temat ząbków. Nie martwcie się na zapas. Może nie będzie tak źle.Czasami mieliśmy gorszy tydzień i zanim zorientowałam się o co chodzi to było juz ok. A sporo ząbków wyszło młodemu zupełnie niepostrzeżenie.
madziątko- bardzo chętnie się przyłacze do listy urodzinowej.moja data to 23,01,1976
Oj tak z tym dzieckiem to będzie ciezko.Najpierw mówił że za wcześnie a ja twierdziłam że dzieci lepiej się chowają jak jest mała różnica wieku.teraz to nie ma już znaczenia czy będzie teraz czy za 10 lat bo szymek ma już 7 i i tak nie będzie miał kontaktu z rodzeństwem.
a mąż nadal twierdzi że nie teraz bo rok temu próbowaliśmy ale jakoś nie wyszło i plany się zmieniły.zwolnił się z pracy i wyjechał za morze tydzień temu.No to teraz twierdzi że najprędzej za dwa lata jak mu się uda za granicą osiedlić i nas ściągnąc. ale to jeszcze bardzo wielka niewiadoma.wiec po co wcześniej coś mówić.co rok mówi że za rok i tak w koło macieju.skończy się na tym że będę miała jedynaka
dopiero wyjachał a ja tak tęsknię.caly czas mam myslenice jak sobie radzi.tutaj miał raczej pracę lekką no może bez przesady.Troche się nadzwigał paczek lub jeżdził na wózku widłowym.a tam praca fizyczna,ciężka.dobra już was nie zanudzam.papa
Witam
Mariola - to fajowo,że się tak spotykacie,musi być wesoło na takim zlocie
anax - pisz Kochana z Nami a bedzie Ci lżej...tak to już jest z tymi chlopami a Ty jedynaczką jesteś może? Ja mam jeszcze dwoje rodzeństwa i chyba dlatego chcialabym by było drugie dziecko,no ale cóż jeszcze wczoraj zapytałam męża i on nadal twierdzi ze to bez sensu,bo pochlania rok z życiorysu,a on chce się mną i Majką nacieszyć,a nie znów przechodzić pieluchy,płacze itd.ehhhhhhh
Majunia na razie w miarę spokojnie,nadal są dwa zębolki tylko ale ślini się straaaaaaszliwie
madziątko nie jestem jedynaczką mam brata i mój mąż też ma brata.
Ooooo widzę ze nie tylko ja mam taki problem.Czemu ci faceci nie mogą zrozumieć że my czujemy się dobrze w roli Matki i chcemy się realizować,hmmm
Bo czują się zaniedbani i odtrąceni. Pomimo tego, że nam się wydaje, że dalej jest tak samo. Prawda jest taka, że dla nas najwazniejsze i zawsze tak będzie jest dziecko. Ono ma pierszeństwo przed mężem. Boją się podświadomie, że jak będzie drugie, to wogóle o nich zapomnimy.
Czuję się dyskryminowana jako trzydziestka. Okazało się że dodacje z UP na założenie firmy, można dostac tylko do ukończenia 25 roku życia.
Aja - masz rację,tak jest faktycznie z Naszymi mężami... a z tymi dotacjami to mnie zabiłaś to jakieś chore jest
Zmykam spać
Papa
aja napisała:
Faky, jesteśmy w najlepszym momencie swojego zycia. Ale z drugiej strony, wiadomo jak zwalniają kobiety w ciązy, a raczej po jej rozwiązaniu, z małymi dziećmi itd. Wiec powinni tez takim kobietom spkojnie przyznawać dotacje. Zresztę każdemu, co się stara.
A co do bycia jedynakiem, ja mam tą "przyjemność" i fajnie było ale do teraz. Teraz bardzo odczuwam brak rodzeństwa.
I postaramy sie ,zeby MIłosz nie był jedynakiem.
My planujemy drugie, ale jest to niestety uzależnione od naszych finansów
Może uda się mojemu wrócić do starej roboty, bo ta co ma teraz to niech ją @$%&&*^$#$$^&*
Ja, żeby jakoś szło i było na opłaty pilnuję dziecka, choć mam jedno swoje. Choć z drugiej strony mała jest starsza i moja Kaśka może się więcej przy niej nauczy.
Narazie kobitki
No kurcze! A ja myślałam, ze jestem jedyna która się wacha co do drugiego dziecka. U nas role są odwrócone-mąż chce-a co!! ja się wacham. Ale nie jest to uzależnione od kasy. Mam ten komfort (???) że mieszkam z rodzicami i wiem, że jakby co to zawsze pomogą.
Ja jedynaczką zostałam mając jakieś 15 lat (brat wyjechał na studia i już nie wrócił do domu). Dla mojej teściowej jestem klasyczną jedynaczką. Cokolwiek to znaczy
A odnośnie tych dotacji. Skandal! ale z drugiej strony-UP pewnie zabezpiecza się w ten sposób. No bo ile jest osób przed 25-tym rokiem życia które myślą o własnej firmie? A moze to ja się mylę? mam wrażenie, ze te 25-cio latki to jeszcze smarkacze
Witajcie
Dawno nie zaglądałam...widzę że nadal temat dzieci Faktycznie nas też za bardzo teraz nie stać na drugie,chce,my kupić mieszkanie...ale to fakt ze nie ma co zwlekać i się ociągać.Ludzie sobie jakoś radzą z wieloma kredytami...choć nie ukrywam ze mnie by to przerazało Mimo to nadal pargnę dzidziunia ale do tego jeszcze musi maż się zgodzić czasem on żartuje ze jak będzimy mieli drugie to to i tamto...ale na razie nie zaczynam tematu...może sam dojrzeje do decyzji
Na razie tyle Majunia sie obudziła.
Pozdrawiam
WSZYSTKIM MAMUSIOM I PRZYSZŁYM MAMUSIOM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W DNIU MATKI
Melduje się kolejna 30-stka !
Mam nadzieje, że lista nadal otwarta ?
Czy wpisowe obowiązuje ?
Jestem mamą siedmiomiesięcznego synka, Mateusza.
Mieszkamy w Irlandii. Od marca jesteśmy(ja i Mateusz)w Polsce, tatuś niestety musiał zostać na Zielonej Wyspie. Trochę nam się tym razem pobyt w kraju przedłużył. Są tego plusy i minusy. Tak to w życiu bywa.
Bardzo się cieszę, że Was znalazłam Wciągnęłam się bez pamięci
Gorąco pozdrawiam rocznik '76
Witaj gosiaku - super,ze do nas dołączyłaś,podaj swoją date urodzin,a ja wciągnę Cię do Naszego Klubu Ślicznego masz synka.Napisz parę słów jak jest w Irlandii...ciekawi mnie to bardzo a tam rodziłaś?
Pozdrawiam Wszystkie trzydziechy i maeldujcie się
Matko jestem wykończona, Kacha złapała przeziębienie. Ma potworny katar, lekką temp. i jest potwornie marudna. Zobaczymy kiedy przejdzie. Robię jej napary z majeranku i tłumaczę, że katar się boi i ucieka Działa!
Madziątko
Dzięki za powitanie. Moja data urodzin to 28. 09. 76
Mateusz urodził się w Polsce, planowaliśmi inaczej ale nie wyszło
W Irlandii jest ok. Kraj piękny. Krajobraz cudowny. Widoki zapierają dech w piersiach. Tam cały rok jest zielono Polecam tą stronkę, oto cała Irlandia:
https://www.fotoirlandia.com/galeria2.php
Jedynie pogoda taka sobie - ciągle w kratkę. Słońce, deszcz, silny wiatr, mgły. Jak w UK.
Ludzie mili, sympatyczni jeszcze otwarci na obcokrajowców. Mają trochę inną mentalność. Nigdy się nie spieszą, zawsze mają na wszystko czas.
Tam nie istnieje pojęcie - braku pieniędzy.
Jedna pracująca osoba jest w stanie bez problemu utrzymać 3-osobową rodzinę.Na każde dziecko matka otrzymuje 150 euro/mc.Prócz tego co rok,do ukończenia przez dziecko 6 lat państwo daje bonus w wysokości 1000 euro. Fajnie co?
Zyć nie umierać
Kiedy u nas tak będzie? I czy wogóle tak będzie?
Narazie mamy 1000 zł becikowego i śmieszne rodzinne,czy inne "ogromne" zapomogi.
Gdzie tu sprawiedliwość?
Pozdrawiwm serdecznie
To ja młoda trzydziecha też lece do Irlandii 21 czerwca narazie tylko na wakacje ale....kto wie... Niewiem czy dam sobie rade,mąz tam jest od stycznia i mówi,ze jest ok,zobaczymy.
A poza tym napisałam,że młoda trzydziecha ale ostatni sie czuje jak 50-tka,jakos tak mi zle,smutno wszystko mnie boli w ogólnie dół
Gosiu- witam i ja.
Monia- dół minie a do 50 masz daleko jeszcze. Zresztą co za róznica, mając 50 poczujesz się jakbyś miała 30. I będziesz to wszystkim wmawiać.
Głowa do góry
Aja-poniekąd byłam w podobnej sytuacji. Młody nasz miał totalnie upierdliwo-marudno-płaczliwe dni przez zęby. Zdrówka córci zyczę i zeby ten katar rzeczywiscie uciekł.
Witajcie Dziewczyny jaka u Was pogoda? Buuu w Warszawie smutno i szaro,chociaż od niedawna słonko się wyłoniło... depreche mam jakąś przez tą pogodę,na Majuni tez się odbija i czekam tylko do weekendu bo wyjeżdzamy z mężem na mazury,a Majusię zostawiamy u teściowej.Hmmm...to pierwsza taka długa rozłąka będzie,ciekawe jak Maja poradzi sobie bez nas no i...my bez niej
Nic nie piszecie o ćwiczonkach,a ja sie pochwalę ze cały czas używam hula hopu i dokupiłam skakankę,ależ mam frajdę z brzuszków na dobre zrezygnowałam.
Aja -dużo zdrówka dla Was,wysyłam pozytywne fluidki zdrowiejcie szybciutko.
Monia5 - ale Ci fajowo,ze wyjeżdzasz,oby Ci się udało tam zostać bo w Polsce to nic dobrego nie będzie,sama bym wyjechała jakbym miała możliwość
gosia76- Tobie pozazdrościć,cudnie tam jest,też chciałabym tam mieszkac,a nie tu gdzie zamiast się rozwijac to się cofamy jak tak czytam o tej kasie jaka tam jest to nie chce mi się komentowac nawet tego co tu się dzieje Tam to można mieć dwoje a nawet troje dzieci a tu nie stać nas na drugie
Pozdrawiam was i życzę miłego popołudnia
Dziewczyny, wyżale się przed Wami.
Po pierwsze wyszły nici z ZOO, mieliśmy jechać do stolicy w niedzielę, ale jak mała chora to d...
Po drugie dowiedziałam się, że na niedzielę zapowiedziała się moja "ukochana" teściowa do której i tak się nie odzywam. Przyjeżdża z moją szwagierką,bo wpadła po 3 latach w odwiedziny ze USA. Nie widziała jeszcze Kaśki, więc przyjeżdżają. Znając moją teściówkę, zrobi z dziecka typową małpkę: powiedz to, a zrób tamto, a titi, a tiutiu...
Mała jest chora i marudna, ja na bank będe wku....... No po prostu pięknie
Jak nie dojdzie do awanti to zostanę świętą.
AJA- szybkiego powrotu do zdrówka dla córuni
Teściową się nie przejmuj ,jak mała chora to moze długo nie posiedzi.Zawsze mozesz powiedzieć,że Kasieńka marudna bo żle sie czuje, musisz ją wcześniej położyć więc dowidzenia kochana mamusiu
Ale jestem wstrętna synowa
Monia5 ta cholera nie da się tak szybko zmyć
To jest typowy przykład toksycznej teściowej. Właśnie dzwoniła, bo Andrzej wymienia prawo jazdy, i poinformowała, że "niestety osobiście musi odebrać". On na to, że nie mamy kasy na przyjazd, "To ja Ci pożyczę" Padłam. Wie jaka jest u nas sytuacja finansowa. Andrzej się wściekł, więc jak przyjada będzie ciekawie.
Aja -ale jazda,no nieżle się szykuje,doskonale to znam i rozumiem.Pamiętaj tylko nie daj się Mamuśce to wasze mieszkanie i jak się wkurzycie to zawsze mozesz teściowej powiedziec zeby drzwi zamknęła z tamtej strony a my tu jesteśmy z Tobą,napisz koniecznie jak było i w razie czego walcz swego co za życie...
Gosiu! witam!! Fajnie macie w Irlandii wiesz? chciałabym ale tęskniłabym za domkiem moim chyba
Aja-zdrówka dla Malutkiej! i troche cierpliwości dla miłych gości
Ja właśnie weszłam na wojenna stopę z teściową i nie zamierzam z niej zejść.
Ta beszczelna baba wogóle nie myśli co mówi.
Ona wogóle nie myśli.
Pojechaliśmy złozyc jej życzenia na dzień matki a ona powiedziała tyle przykrych rzeczy że przegieła.
No wściekła jestem na nią. Mążu teraz nawet mówi, że nie przyjedzie na Dzień Dziecka. Może i lepiej...
Aja-dużo cierpliwości życzę w takim razie...
Dzień Doberek widzę ze nie tylko ja mam przygody z teściówką mało tego z własną Matką,przez którą bardzo cierpię bo nie ma czasu i nie chce miec czasu dla swojej wnuczki...ale kiedyś Wam może opowiem na razie mi sie Majunia obudziła i musze zmykać.Piszcie o swoich problemach a będziemy się wspólnie wspierać,ja Was doskonale rozumiem
Maciejonka - niech mąż lub Ty powiedzcie teściowej ze dziecko jest niczemu nie winne,zeby się na nim wyżywać,wrrrrr to samo powiedziałam mojej Matce jak nie chciała przyjechać na chrzciny Majki to łaskawie następnego dnia powiedziała ze jednak się zgadza,ale na pewno domyślasz się jaka była atmosfera już nic nie będzie tak samo jak kiedyś...
Miłego dzionka dla was i Waszych pociech
Najlepsza teściowa to teściowa na 106.
100 m od domu i 6 m pod ziemią
Wpadłam na chwilkę. Umówiłam na jutro fryzjera. Robię totalne porządki w domu, mazne se jeszcze pazurki, ale to w sobote, coby były świeże. A co!
Ja na wojenną ścieżkę z tą małpą (teściową) weszłam w wakcje, ale od tamtej pory tak mi dobrze, że już nie muszę udawać, że wszystko w porządku. I że niby jestem grzeczną dziewczynką.
Narazie!!
p.s. Kaśka doszła do siebie
Aja - podziwiam Cię i jednocześnie jestem z Ciebie dumna bo jesteś sobą i bronisz swojego zdania.Fajnie Ci ... a ja nie mogę tak do końca być szczerą ( choć też bym chciała ) bo juz wogóle nikt by mi z dzieckiem nie został.Moja Mama która mieszka 10 przystanków autobusowych ode mnie ma gdzies swoją wnuczkę i jedyne wyjscie to teściowa 150 km od Warszawy ale też jestem z siebie dumna bo ostatnio też na maksa jej dogadałam
Cześć Dziewczyny!
Rozumiem Was w 100%.
Ze swoją teściówką miałam tyle przejść, że szkoda gadać.
Pobiła wszelkie rekordy
Jak to jest, czy one są z innej gliny niż my? Przecież to też kobiety, matki, żony...
A może Im sprawia przyjemność doprowadzanie Nas do białej gorączki?
Maciejonka witam
Ja też czasem tęsknię za swoim domem.
Taka jestem trochę rozerwana.
Dziewczynki wyjeżdzam dziś na tydzień,nie wiem czy wcześniej pisałam.Jedziemy z męzem sami na mazury a Maja zostaje z teściową.Trzymajcie kciuki by wszystko wypaliło i teściowa nie rozpieściła mi dziecka
Trzymajcie się cieplutko i piszcie piszcie,zebym mogła Was poczytać jak wróce
Całuje Was i pozdrawiam
Madziątko-odpocznij sobie! Mała z Babcia napewno się dogadają!
maciejonka - na pewno się dogadają Majunia bardzo kocha babcię tylko chodzi mi o to ze jak wróce to dziecko juz będzie milo inne nawyki i znów trzeba będzie przyzwyczajać do tego co było...a sama wiesz jak to jest z teściowymi...ja powiem tak ona przytaknie a za drzwiami jak nas nie będzie zrobi swoje no trudno...coć kosztem czegoś niestety
Dzieczyny co tu tak cicho? Gdzie jesteście? Smutno mi samej...
Nie jesteś sama Gosia,zaglądam tu tylko nie zawsze jest czas cos napisać
Ja jestem ostatnio tak podminowana niewiem czemu,może to nerwówka przed wyjazdem do męża??Wszystko mnie drażni az sama sie na tym łapie.Może jak słoneczko wyjdzie bedzie lepiej
Chociaż rozmowy zeszły na boczny tor tzn. na temat teściowych chciałabym się dopisać do rocznika 76, urodziny mam w sierpniu, cieszę sie tak nas dużo na forum.
Witaj cola !
Zapraszamy. Miło Cię poznać
Monia5 ta nerwówka to napewno wynik wyjazdu. W tej chwili to już sama siebie nakręcasz, zupełnie nieświadomie. Ja też tak mam. To podobno zupełnie naturalne. Będzie dobrze, zobaczysz.
Monia5 napisała, że czeka na słońce. Ja też, z utęsknieniem! Nie znoszę takiej pogody. Wyglądając dzisiaj przez okno miałam wrażenie, że jest jesień. Brr! Zdecydowanie jestem typem ciepło i światło lubnym.
No już jestem.
Niedziele przeżyłam, było spokojnie. Ja jak zwykle olewałam moją teściówkę, jakby jej w ogóle nie było. Bratowa przywiozła mnóstwo prezentów, głównie małej - ciuszki. I coś na czym mi zależało, w USA dla dzieci są takie fajne płaszcze przeciwdeszczowe z miękkiej gumy. Kupiła
I taki żel w torebce w kształcie ryby, trzyma się toto w zamrażalniku, ale nie twardnieje, no i jak szczęście nabije sobie guza to się przykłada zamiast noża czy zimnego mięsa. Fajne, ciekawa jestem czy u nas by znalazł coś takiego? Ale przypuszczam, że kosztowałoby fortunę
A ja po południu w niedzielę 38°C, bo dlaczego nie . Dziś dopiero w miarę sie czuję.
A propos pogody, ciesze się że idzie słoneczko bo w niedzielę jedziemy w końcu do ZOO w stolicy!!
Witajcie Kochane laseczki wróciłam wypoczęta i uśmiechnięta Pogoda w Wawce super i tylko się cieszyć.My na mazurach wytrzymaliśmy tylko dwa dni i wróciliśmy do Majki,tęsknota wzięła górę no i pogoda nie zaciekawa,strasznie wiało i zimno w pokojach.Reszte tgodnia spędziliśmy jeszcze u teściów bo Majunia miała świeże powietrze i babcine rączki dobrze ze za bardzo babcia jej nie rozpuściła Troszkę rozregulował jej się tryb dnia,ale w Wawie wszystko wróciło do normy Muszę się pochwalić ze schudłam dwa kilo i spódnica sprzed ciązy jest na mnie za lużna w pasie,a wiecie dzięki czemu? Codziennie z mezem graliśmy po 5x dziennie w babingtona i tak jestem w szoku że na teściowym jedzeniu schudłam
Aja - cieszę się ze dałaś radę jestem z Ciebie dumna
Całuje Was,wieczorkiem zajrzę
Cześć Dziewczyny!
Ależ tu u nas cichutko
To chyba ta pogoda wygoniła wszystkich z domów.
Ja też za chwilkę lecę do teściów na grilla. Mniam...jak sobie pomyślę o karkówce to już mi ślinka leci!
Zaszalałam i kupłam sobie Karmi. Wkońcu jak grill to grill
Pozdrawiam!
Ja wpadam na moment, bo pilnuję dziecka, czyli razem ze swoją to już mam dwoje. nie zawsze mam czas.
Gosia ale narobiłas mi smaka.
Hejka
Faktycznie pustki,ale to zrozumiałe kto by w taką piękną pogodę w domu siedział.Mimo to czekam na Was dziewczyny,napiszcie co u Was slychać... U mnie jakos smutno,tzn,chwilowo,mąż spi z Majeczką,a ja jak zwykle siedzę i analizuję swoją sytuację rodzinną...chcialabym się z wami podzielić tym,ale jak bym się rozpisała to na całą kartkę... Jakoś mi smutno ze tak wszyscy się od siebie oddaliliśmy...w jednym roku urodziło się troje dzieci a moje jest najbardziej pokrzywdzone moja mama ma czas tylko dla córek brata i siostry taki mam ogromny żal do niej...kiedyś to ja byłam jej oczkiem w głowie,to ja poświęciłam jej swoją młodość... szkoda gadać...nie będe Was zanudzać.
Miłego dzionka i wpadajcie tutaj cześciej
Ale sobie poprawiłam dziś humor, kupiłam na allegro dwie pary butów, niedrogo. Sandały i klapki. Już się nie mogę doczekać kiedy je będę nosić
Dobrze, że wczoraj zrobiłam hurtem pranie, bo cały dzień u nas leje.
Oj Dziewczyny ale się objadłam! Szok!
Karkówka, kaszanka, skrzydełka poprostu palce lizać!
Do tego Karmi (wolę Żywca, ale niestety na to muszę jeszcze troszkę poczekać) i było prawie jak w niebie!
Jesteśmy już w domu, bo z Wawy zmierzają do nas czarne chmury. Zrobiło się potwornie duszno i ulewa to jest właśnie to, czego nam teraz potrzeba!
witam mamuski.ja ostatnio taka zapracowana nie mam kiedy zaglądać do was.tęskni mi strasznie za męzem.dziś jade na grila.wypije sobie może browarka.papatki
Nawiązując do głownego tematu,
to tez wielkimi krokami zbliżam sie do 30-stki, może ciut mniejszymi niz niektóre z was, bo 7 grudnia. Na tyle nie wyglądam, ale metryka jest metryką. No i czas najwyższy na dzidzię ...
Ale mi dzisiaj było miło.
Znajomej mówię, że ide do okulisty bo powinnam już w tym wieku zrobić badania, tym bardziej, ze zaczynam źle widzieć. Ona na to, co Ty przecież jesteś młodsza ode mnie!
Dziewczyna o parę lat młodsza od nas, ale się zdziwiła jak jej powiedziałam ile mam.
Haaaaaallllllllllllloooooooooooo! Haaaaaalllllllllllloooooooooooooo!
Ależ echo!
Trzydziestki gdzie jesteście?!
Czyżby wszystkie na urlopie?
Przyznam, że pogoda niczego sobie. Jeśli któraś jest nad morzem to potwornie zazdroszczę
Lato w mieście nie jest zbyt atrakcyjne.
Na szczęście już w następną sobotę wracamy do Irlandii a tam hulaj dusza! Morze, ocean, góry, jeziora do wyboru do koloru.
I wszedzie blisko.
Tyle, że temperatury póki co troszkę niższe niż u nas. Ale może i tam zawitają upały
Nadal cisza
Ja tylko na chwilkę.
Chciałam powiedzieć "Do widzenia"
Jutro rano lecimy na Zieloną Wyspę.
Odezwę się jak dorwę tam jakąś klawiaturę
Trzymajcie się Dziewczyny!
Ja już niestety po urlopie
najbliższe wolne dni to dopiero 12-15 sierpnia
Ale na urlopie było wspaniale!!!!!!!! trzy tygodnie słodkiego leniuchowania
....zostały tylko zdjęcia i wspomnienia...
Cos tu cicho u trzydziestek,
gdzie sie podziwacie?
Jak się cieszę, że tu takie towarzystwo.
Witam wszystkie trzydziestki - zwłaszcza te marcowe.
Czy obserwujecie u siebie jakieś kryzysowe trzydziestoletnie stany?
Mnie wzięło i trzymało jakiś miesiąc po urodzinach. Pomału przechodzi, tylko nie wiem na kogo...
Wszystkiego najlepszego dla najlepszego rocznika!!!
Aaaaaaaaaaaaaaaa...........
SIWJEJE!!!!!!
Byłam z siostrą i znajomymi nad rzeką w niedzielę i moja siostra (18 lat) do mnie z tekstem
- Alez Ty masz siwych włosów!!
Kurde, mam kolor włosów ni to szatynka ni to blondynka, nigdy nie farbowałam i za bardzo tego nie widac. Ale teraz coraz więcej ich na skroniach.
Ja swojej mamy nie pamiętam w innych włosach jak tylko w siwych, bardzo wczesnie ją wzięło. A JA NIE CHCĘ!!!!
Oj, oj ja też po długiej przerwie...
Zaległości wątkowe to nie wiem kiedy nadrobię. Na razie mam mnóstwo pracy. Postaram sie na bieżąco podczytywać,
Aja - jak problem masz z tymi włosami. Ja siwieje od 18 roku życia już chyba. Mam takie dwa włosy na skroniach siwe.
Ale to najmniejszy problem, od czego są farby. Z drugiej strony szkoda,że od jakiegoś momentu będziemy na nie skazane do końca życia.
O jo joj!
A cóż tu taki marazm?!
Straszne!
Gdzie są wszystkie piękne, trzydziestoletnie? Dziewczyny co się z Wami dzieje?
Widzę, że nie tylko ja zaniedbuję forum, co mnie oczywiście nie tłumaczy.
U mnie wszystko w porządku. Siedzę sobie z rodziną na Zielonej Wyspie i wcale nie jest mi tu źle. Jedynie pogoda jest do luftu. Taka butelkowa
Gdy mam chwilkę to wpadam do koleżanki i okupuję jej laptopa - tak jak teraz Dzięki temu mam z Wami jakiś kontakt.
Napiszcie co tam u Was słychac. Jak po wakacjach?
Pozdrawiam gorąco!
Puk, puk. Można się podpiąć?
Trzydziestka stuknie mi dopiero pod koniec listopada i myślę, że miło będzie obchodzić ją w Waszym gronie.
Zacznę chyba powoli myśleć jakim napojem wyskokowym uczcić ten fakt . jakieś sugestie??
pozdrawiam
Melduję się
Młodsza i piękniejsza po 6-tygodniowym urlopie!
Gola-tym co najbardziej lubisz! U mnie to było Martini. Pycha! Piję je raczej nieczęsto dlatego było wyjątkowe
Jejku jak trudnko po urlopie wrócić do rzeczywistości! po tak długim czasie nicnierobienia trzeba wskoczyć z dnia na dzień w rzeczywistość! koszmar!!
A w ogóle było super. Pogoda wymarzona (nie było mnie od 4.07 do 13.08 więc największe upały siedziałam sobie w górskiej wsi;) ), bez jakiejś specjalnej diety schudłam i to sporo-co widzę głównie po spodniach. W chłodniejsze popołudnia (tak, tak-tam takie były! w momencie jak słońce sie schowało za górę temperatura spadała nawet do 18stopni!) jeździłam na rowerku. Z kuzynami w piłke grałam (tu poczułam swój wiek ), na spacerki chodziłam...
Szy całymi dniami siedział na podwórku. Wstawał o 8 rano, o 12 zasypiał na 2-3 godziny i wieczorem o 22 najczęsciej już spał
No a za jakieś 2-3 tygodnie znowu tam jadę. Już nie mogę się doczekać!!
Aja-ja też mam siwe. Mężowi powtarzam, ze to przez niego i dlatego MUSZĘ chodzić do fryzjera i pasemka sobie robić polecam-nieźle kryją a i czas jakiś się utrzymują (od farby zdecydowanie dłużej)
Witajcie !!!!!!!!!
Ja również w tym roku obchodzę tą magiczną 30-che coprawda dopiero w listopadzie ale wcale sie nie ciesze. Nie bardzo nawet poświętuje bo karmie piersią wiec o napojach wyskokowych nie ma mowy bo córcia by spiewała w nocy .
Ale tak sobie myśle ze ten czas tak upływa szybko dopiero człowiek miał 18 lat a tu 30-stka na kraku, dwoje dzieci, siwe włosy niby ludzie mówią ze zycie zaczyna sie po 30-stce, zobaczymy czy to prawda
Ja tam lubię "wściekłego psa" też zdradliwy
Leje się do kieliszka po kolei
- sok malinowy
-wódke
-2-3 krople tabasco
miodzio
AJA-chadzam czasem z koleżanką na piwo. Ona lubi zacząć biesidę właśnie scikłym psem. Ja nie mam odwagi. Od kąd zaszłam w ciąże "boję" sie upicia. Nawet na samą myśl picia wódki z kieliszka wszystko dźwiga mi się pod gardło...
ALe pewnie kiedyś spróbuję. Zielona Żaba smakowicie wyglada.
Ja jeszcze lubię starą oklepana żubrówkę z sokiem jabłkowy i jeszcze beherovke z tonikiem i plasterkiem cytryny...
Żubróweczka z sokiem jabłkowym, mniam.....
Jeśli chodzi o wódkę ja ogólnie nie cierpię jej smaku blleeeeeeeeee...., czasami wypije i właśnie wściekły pies ma to do siebie, że do gardła leci Ci wódka, natychmiast tabasco zabija jej smak, a potem słodki sok.
Matko u mnie ta trzydziestka już tuż tuz. 23 września .
A tak wogóle to miała być lużna impreza z samymi znajomymi. na zielonej trawce przy ognisku a będzie chyba tylko rodzinne/starszoznajomo .
I chyba bez ogniska (bo za blisko las jest i sąsiedzi trują ze spalimy ten las ). Niewazne. Ważne jest to ze miało być inaczej na tej 30-tce a przyzwyczajam się do myśli ze będzie inaczej.
W ramach odnowy biologicznej byłam dzisiaj na fajnym zabiegu . Stomatologicznym . Bardzo przyjemne staranne czyszczenie. Bardzo mi się spodobało.
Apropo siwych włosów- póki co nic nie wytropiłam..
Pomimo ich braku udałam się dzisiaj do fryzjera i zaserwowałam piękny ciemno czekoladowy kolor z pasemkami w kolorze śliwki. Suuuper. (jestem brunetką)
Jeśli chodzi o trunek to mam w barku specjalny napój na szczególne okazje. Otrzymałam kiedyś w prezencie wino kupione w Kanie Galilejskiej. Chociaż z drugiej strony wydaje mi się, że to bardziej nadaje sie do oblewania rocznicy ślubu. W tym roku będzie piąta- akurat było by... Tylko ,że tego dnia będę w szpitalu Niezła rocznica mi się szykuje..
Mamajul juz mozesz odliczać godziny.
Ktoś mi ostatnio powiedział,że wkrótce zacznę 4 dziesiątkę . wpadłam w depresję. Brzmi fatalnie..
E tam, zyci zaczyna sie po trzydziestce.
Na pewno
Czesc piękne trzydziestki, można się podpiąć?
patrzę 16 stron, aż się przestraszyłam, że nas aż tyle;)
Ja sierpniowa, już dokonana;)
Nie wiem jak to się stało, że nie zauważyłam wcześniej tego wątku, a przecież od 10 września już trzydziecha mi stuknęła jak nic. Najgorsze jest to, że nie ma szans na przycupnięcie tego dnia gdzieś w kąciku i udawanie, że nic się nie zmienia, bo tego dnia moja córcia ma też urodziny, więc siłą rzeczy mi też jakieś życzenia wszyscy składają. Jak byłam dzieciakiem nie mogłam zrozuieć jak to może być że ktoś nie lubi obchodzenia urodzin, nie lubi życzeń, imprez i prezentów. a od kilku lat mnie też to dosięgło. I zupełnie nie wiem czemu. Jakoś nie przeżywam kolejnych swoich cyferek. Może troszkę tylko gdzieś w tyle głowy uwiera mnie myśl, że już nie mogę się zaliczać do młodych, prężnych z marzeniami, perspektywami. Chyba trochę życie już mnie przydepnęło Najbardziej mi żal tych wielkich emocji, radości z byle czego, licealnych porywów serca i innych takich szczeniackich spraw
Sorki, że tak smutno wyszło, ale czasem mnie tak nachodzi, przeważnie tuż przed okresem
Ło matko, że mnie tu jeszcze nie było
Mnie też te 17 stron przeraziło.
O ja to juz zdrowo po trzydziestce - skończyłam 5 lutego
Póki co jako kura domowa siedzę i próbuje jako tako wychować prawie trzyletniego Maciusia i prawie roczną Anię
A teraz zagłębię się w lekturę
Witajcie, ja jestem 30 od 5 lipca.
Szczerze mówiąc nie odczuwam za bardzo takiego wieku, raczej czuję sie na 20 jak juz coś
Jedynie co odczuwam to chyba brak dzidziołka w moim zyciu, czas by juz był po temu żeby zawitał do nas.
Ale jak to sie mówi wszystko w w swoim czasie, oraz nie mozna miec wszystkiego na raz.
Mocno w to wierzę że dzieciątko juz wktótce będzie mieszkało w naszym domku.
A zemną niewiem co sie dzieje wszystko mnie drażni,denerwuje sie z byle powodu,wszystko jest do kitu..... jezzzu ale wszystko na nie ale co ja mam zrobić???
27 pazdziernika stuknęła mi 30-dziecha to juz ten wiek???
a ja miałam urodziny 28 października
ale już ze mnie stara baba - straszne!!
Ten wiek o którym piszecie nie jest taki straszny,dziewczyny naprawde to dopiero wtedy kobieta jest dojżała i tak naprawde wie czego chce.Same po jakims czasie to pewnie stwierdzicie
Ja też nie zauważyła wczęsnie tego wątku , więć mi trzydziecha stkuknęła 9 stycznia niedługo będzie 31, straszne to jak ten czas leci.
Postanowiłam odkurzyć Jesteście tam jeszcze trzydziestki?
ja jestem!
jakoś przywykłam do tej trzydziestki
ale cieszę sie ze urodziny mam dopiero pod koniec roku
Fajnie Malgood że jesteś, może odświeżymy nieco wątek rówieśniczy Co do mnie, to ja z wakacji, i wcale mi ta trzydziestka nie ciąży
No dziewczyny! Czekamy!
Hej ja sie zgłaszam
Witam!
A juz myslalam, ze ten watek calkiem zaginal
Rocznikiem wkroczylam juz w 31 a miesiacami wkrocze dopiero we wrzesniu. Wiec jeszcze przez 8 mcy mam tylko 30 lat
To prawie tak jak ja, bo ja w sierpniu:) No piszcie dziewczyny
A czy jedna 31 może się do was przykleić - w sumie to wiele wiekiem się od was nie różnię , bo urodziny miałam 27 grudnia
Ja też sie przyłaczam tylko mi już 31 wybiło w styczniu, troche to dziwne, ale nie czyję się wcla jokoś inaczej. 31 to wcale nie taki straszny wiek
mi 31 stuknie 5 lipca i też nie czuje oddechu 30 na karku
a nawet wręcz przeciwnie czuje sie jakbym miała 18
Swietowalyscie jakos tak specjalnie ta magiczna 30-tke?
Wiadome jest, iz 18-stke wyprawia sie obowiazkowo hucznie i baaardzo chetnie
A jak z tymi urodzinami?
U mnie byl grill. Kilkoro najblizszych przyjaciól i w sumie bez fajerwerków, ale bardzo sympatycznie.
Ogólnie spokojnie, nie tak jak swietowanie pelnoletnosci
A moze to wlasnie ten fakt dowodzi, ze sie jednak mocno zestarzalam
Halo! Dziewczyny jak tak dalej pójdzie to nam wátek pajéczyná zarosnie!
no właśnie dziewczyny piszcie cos bo pajaki z całej Polski leca na nasz temat
ja to zrobiłam imprezę łączoną - urodziny męża + moje
jakoś nie miałam ochoty w ten dzień świętować
jak już mi stuknęła ta 30 to przyznaję poczułam się strasznie stara , no ale już mi minęło
za to 40 to będe świetowac hucznie! (chyba)
to ja się też melduję do was.
wybiło mi już 31.w styczniu.Nie czuję się staro a wręcz przeciwnie na urodzinki od męża dostałam najwspanialszy prezęt pod słońcem czyli dzidziusia w brzuszku
Chyba jednak czas pogodzic sie z tym, iz watek zginie smiercia naturalna.
Odkurzanie, odswiezanie i inne zabiegi pielegnacyjne nie odniosly zadnego efektu.
No cóz i tak bywa.
No to dlaczego Was tu nie ma? hej hej, prosze się meldowac, nie dajmy się
Może nie chcemy pamiętać, że mamy już tyle lat.
Moze
Choc nie wydaje mi sie, przeciez zadnej z nas - podobno nie przeszkaza ta trójeczka z przodu.
to bardzo smutne jeśli ktoras z Was tak się czuje, przecież to najpiękniejszy wiek, najlepsze lata. Ja się z tego tylko cieszę
Zblizaja sie Walentynki.
Obchodzicie to Swieto Zakochanych? Czy raczej jest to dla Was dzien jak co dzien?
Macie juz jakies pomysly jak w tym roku milo zaskoczyc swoja druga polowe?
Przyzanam, ze szukam inspiracji
Jeśli chodzi o walentynki to my nie robimy sobie żadnych prezentów , ale za to spędzamy miły wieczór przy dobrym winie bądź szampanie z romantyczną muzyką w tle .
Mało kiedy jest okazja żeby tak spokojnie posiedzieć i porozmawiać , wyluzować się - dlatego warto wykorzystać każdą okazję .
Teraz to watek powinien sie chyba nazwać piękne 31 letnie
zgłaszam sie do swojego rocznika . od 7 stycznia już niestety ale 31 lat mam. Pozdrawiam
Część dziewczyny! Dopiero co się zarejestrowałam na tym forum. Przeglądałam co ciekawego i widzę temat piękne trzydziestoletnie. To ja się dopisuję . Jeszcze mam 30 lat ale tylko do maja.....
Mam zamiar się tu zadomowić. Co Wy na to?
asiaad2 i sobolka
Witam, witamy
Z lekka marazmem powialo na tym naszym watku.
Cos nie mozemy sie rozruszac.
Czyzby wszystkie mamy rocznik 76 byly, az tak zapracowane?
Az mi sie wierzyc nie chce.
Haaalooooo dziewczyny co sie z Wami dzieje?
hej dziewczyny Ja jestem gotowa do podtrzymania naszego wątku Tylko musi być nas wiecej takich gotowych bo sama ze sobą pisać nie zamierzam Tak więc, może powiedzcie, czy miałyście jakieś marzenia do spełnienia przed trzydziestką? I czy Wam się udało? Ja chciałam mieć dziecko, Olę urodziłam 4 miesiące przed urodzinami
Magda, jakbym miała w domu takiego śmieszka, jak Twoja Ola, to bym chyba śmiała się 24 godziny na dobę, ale to tak w nawiasie.
Rozruszam wątek bardzo chętnie. Marzeń nie posiadam natenczas onegdaj
witam!!
widze że cos tu się ruszyło na tym wątku
ja to miałam masę marzeń do spełnienia to największe czyli Wojtek się spełniło. Na resztę niestety trzeba będzie poczekać.
A wy dziewczyny jesteście kobiety pracujące zawodowo czy wychowujecie dzieci? Ja siedzę narazie na urlopie wychowawczym - i mam nadzieję ze kiedyś wrócę do pracy. Z zawodu jestem chemikiem - pracowałam w labolatorium. Fajna praca w fajnej atmosferze tylko zarobki niefajne. No ale co zrobić. To tyle o mnie. Napiszcie coś o sobie.
Pracuję zawodowo, odkąd skończyłam 19 lat...
[użytkownik x] fajnie że do nas dołączyłaś A co do mojego śmieszka to faktycznie nam sie poszczęściło, to dziecko ma jedna wielką pasję-smiech
Dziewczyny z kwietniówek widziały juz, Wam też chetnie pokażę uśmiech Oliśki na żywo
https://s137.photobucket.com/albums/q210/magdainpoland/?action=view¤t=Obraz008.flv
Malgood mamy coś wspólnego ze sobą. Ja jestem prawie_chemikiem, studiowałam technologię chemiczną przez 3.5 roku potem zachciało mi się za mąż wychodzić i odeszłam z uczelni nie skończywszy czego do dziś żałuję (podobnie jak małżeństwa). Potem było różnie, pracowałam, nie pracowałam, studiowałam. Jestem ekonomista i informatykiem. Obecnie szykuję swój powrót do pracy jako informatyk, nie pracuje od zajścia w ciążę, była od 7 tygodnia zagrożona.
Magda,Ona jest KOSMICZNA po prostu Przy takim Dziecku trudno się stresować I te śliczne fałdusie Zawsze chciałam wyhodować chociaż jedną u swoich Dzieci. Nie dało się. Pip miał krótko fałdkę na nóżkach, ale to taką mikrofałdkę. Zawsze długie glizdy... no...
Może ja się do Ciebie udam na terapię?
[użytkownik x] ja sama się dziwię, że taki śmieszek wyrósł takim ponurakom A poważnie co do fałdek, to oboje jesteśmy baaardzo szczupli, ale fałdeczki na udkach oboje mieliśmy w dzieciństwie. A Olka i tak się wyciągnęła.
A tak w ogóle dziewczyny to znów milczycie, czy naprawdę tak nas tu mało z tego najlepszego rocznika? Szkoda by było, miałam nadzieję że się rozrusza
Magda, to ja odwrotnie. Znaczy mój mąż szczuplak, a u mnie fałdków jak mrówków Mnie się SZALEŃCZO podobają takie puciaki. Natomiast moje Dzieci poszły w tatunia i są długie, szczupłe glizduchy
[użytkownik x] mój jest normalnie kosciotrup, wyglada jakby rok był na zesłaniu bez jadła i picia, ja tak średnio. Ale widziałam zdjęcia jego z dzieciństwa i też był taki pucek. A ja paradoksalnie schudłam....po ciąży, bo fałdki na udkach to długo miałam. Dziewczyny na kwietniówkach znały zdjęcia Oli, wyobrażały sobie, że ja też jestem taki pucek, jak mnie zobaczyły na fotce to przeżyły szok
Magda, Oliwka po kimś ten UROK - mówiąc delkatnie - ma!
Więc z tym szokiem to mi nie pindol, bo i tak Ci nie wierzę
Szok był z powodu naszej chudości...no ale już powoli dochodze do swojego stanu znów będę miała fałdki
Witam dziewczyny! Jestem taka zła, wczoraj wieczorem napisałam się do was tyle i zanim to wysłałam znikł mi net Zawściekłam się nie na żarty! Ale dziś mi przeszło i jestem.
Jestem na tym forum całkiem nowa ! Jeszcze nie mam wklejonego zdjęcia i takich tam, ale obiecuję ,że to nadrobię ! Ja teraz siedzę na urlopie wychowawczym i przysposabiam sie do wyjazdu do UK. Mąż pojechał tam do pracy, a ja i mój synek tęsknimy bardzo , więc bez wyjazdu chyba się nie obejdzie! Ja z zawodu jestem geografem.
Co do zdjęć Waszych dzieciaczków to superalne misiaki
A co do tuszy. To ja w ciąży przytyłam......25kg. Już przed ciążą byłam dość pulchna, bo brałam hormony. Jak się zobaczyłam w lustrze po porodzie to myślałam, że umrę na zawał Ale teraz mój smyk w czerwcu będzie miał dwa lata, a ja jestem lżejsza o .....30kg :shock:przydałoby mi się spalić jeszcze 5 kg, aby wrócić do wagi z przed terapii hormonalnej, ale nie jest źle. Tak więc chudzinki macie super, że nie musicie martwić się wagą! A wiecie w naszym wieku to juz nie jest tak łatwo pozbyć sie zbędnych kilogramów
Sobolka ja zanim zaszłam w ciążę ważyłam moim zdaniem troszkę za dużo, nosiłam rozmiar 40, co prawda mam 173 cm wzrostu ale nie czułam się z tym dobrze. W ciąży przytyłam bardzo niewiele, poniżej 10 kg a po ciąży od razu w ciągu paru dni bardzo schudłam. No i teraz wyglądam jak smierć na chorągwi, wszyscy myslą jak tu schudnąć po ciąży a ja jak tu przytyć, bo wbrew pozorom wcale dobrze nie wyglądam w bluzkach rozmiaru S z biustem rozmiaru 75E
magdainpoland 75 E??
mój mąż byłby zachwycony. Ja to mam marne i w dodatku obwisłe 75 B.
niedawno odstawiłam małego od cyca i możecie sobie wyobrazic jak one teraz wyglądają. Ale ponoc jeszcze wrócą do formy. Mam taka nadzieje.
Ja w ciaży przytyłam 12 kilo, a teraz waże jeszcze 5 kilo mniej niz przed ciążą. Taka waga mi odpowiada ale chyba ciężko mi bedzie ją utrzymać bo strasznie lubie przegryzac sobie coś słodkiego
sobolka - a kiedy urodził się twój mały? Mój wojtek też jest z 13 czerwca.
pozdrowienia!!
W ciąży z Julką przytyłam 6 kg. Z Pypciem 7 kg. Nie powiem Wam, ile ważyłam przed i ile ważę teraz
hmmm cześc no ja tez jestem ta piękna z 76....no niestety okraglą trzydziestolatką wprawdzie juz bliżej 31 niż 30 ale co tam dzien sie liczy
ja przezd ciązą wazylam 67 kg mam 170 cm...a mój mąz nie lubie wieszaków więc bylam jak ciacho..niestety ciaza to +35.koszmar potem kilka w dół, i kilka w górę i potem 30 w dół i zachlysnęlam sie tym spadkiem więc dowaliłam spowrotem 30 tak idealnie równiuteńko..i co tak juz zostalo chwilami myslę co z tym...ale jakoś na myślach mi sie kończy...echh z ciacha zrobilam sie na porządny kawal plaka
[użytkownik x] to faktycznie malutko przybrałas w ciązy. Było po ciebie wogóle widać że spodziewasz sie dziecka?
małgosia31 - witaj!! ja też jestem małgosia! a twoja waga w ciązy jest powalająca +35 kg - ale się nanosiłaś!
no i ja was witam tez rocznik 76,w tej chwili w ciazy z drugim dzieckiem przyjdzie na swiat w sierpniu,a starsza córka ma prawie 11 lat,ale wcale sie nie czuje na te 30.
Witam!
magdainpoland to Ty też jesteś wysoka kobietka! Ja mam 175cm wzrostu. Wysokie jesteśmy! Co do biustu to nie ma się czym chwalić. Teraz jak jeszcze karmię, a jeszcze karmię szok to mam 75C, ale jak przestanę karmić to pewnie będę miała dwa małe flaczki!!!!
Malgood mój syn urodził się w Dzień Dziecka
[użytkownik x] Ty chudzino! Jak można w ciąży przytyć tak
mało?????
Małgosia 31 no co TY z tym plackiem? Nie przesadzaj! Kochanego ciała nigdy za wiele!
Rety czy u Was też tak wali śnieg? Bo u mnie od samego rana, już jest po pas! Najgorsze, że nikt tego nie sprząta. Tragedia!
No i znowu cisza, dziewczyny! No już, meldować się co tam u Was. U nas zimno, śniegu troszkę jest ale niewiele, przedwczoraj był straszny wiatr, dzis ucichło. No ale w domu zimno, wywiewa wszystko, jak wczoraj napaliłam w piecach było 23 stopnie, dziś rano jak sie boudziłyśmy już 19 a teraz 18, zamarzniemy , niech ta zima już się skończy. No nic, ide posprzatać, mam nadzieję że zagladacie tu
[użytkownik x] nie przesadzaj Widziałam Cię na zdjęciach i nie masz co marudzić Ale faktem jest że grubsze dziewczyny mniej przybierają na wadze w ciąży
Rany! Nie zagladalam tu pare dni i co widze?
Kurcze dziewczyny, az mi wstyd
Juz sie dopisuje.
Z zawodu jestem ogrodnikiem.
Narazie siedze w domu, nie pracuje, choc pomalu mam dosc tej zawodowej bezczynnosci.
Jesli chodzi o kilogramy po ciazy, to mam podobny problem jak magdainpoland
Co do wagi tak ogolnie, to zawsze wygladalam jak piec minut przed polnoca.
Przy wzroscie 168cm wazylam 48kg .
Ile bym nie jadla waga wciaz byla taka sama.
Ktos mnie pocieszyl, ze jak urodze dziecko to wszystko sie zmieni i jeszcze zatesknie za rozmiarem 36. Akuuurat!
W ciazy przytylam 10kg.
Po ciazy zostaly mi 3kg, lepsze to niz nic, ale to wciaz za malo.
Marzy mi sie 55kg. Moze kiedys jakims cudem dojde do tej wagi.
Wczoraj w "Rozmowach w toku" Drzyzga rozmawiala wlasnie z takimi chuderlakami jak ja. Pare dobrych rad padlo w tym programie, zastosuje, moze dzieki nim przytyje
Dziewczyny jesli ktoras ma nadmiar kochanego cialka i chce sie go pozbyc to ja chetnie wezme
Ja tak moze przy okazji z innej beczki.
Do kiedy dalyscie sobie czas na drugie dziecko?
Wiadomo pierwsze najlepiej przed trzydziestka a nastepne?
Przyznam, ze mysle o rodzenstwie dla Mateusza, ale chyba jescze nie jestem gotowa na kolejne malenstwo.
A jak jest u Was?
gosiu, weź ile chcesz! Z tym, że jak obdaruję Cię wszystkim, czego chcę się pozbyć, będziesz walczyła z giga nadwagą
magainpoland> tak... jasne No ja wiem, jak wyglądam. A jak uda mi się jakimś cudem zapomnieć, zawsze chętnie przypomni mi mąż.
Co do drugiego dziecka, to myśleliśmy o tym od jakiegoś czasu, a postanowiliśmy, że zaczniemy nad tym "pracować", kiedy obronię mgr. Broniłam się 17 lipca, potem pojechaliśmy na wakacje i sprawę postanowiliśmy chwilkę odłożyć. Potem znajomi wyjechali z domku, Julka poszła spać, nam się nudziło Dni były ABSOLUTNIE pewne no... i powstał Pipson
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)