Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
8 Stron V   1 2 3 następna ostatnia   

Myślę o posiadaniu psa

, od dawna, a Weronika bardzo chce
> , od dawna, a Weronika bardzo chce
ulla
pon, 28 sty 2013 - 01:03
Jak w temacie. Od dawna rozważam, a dziecku obiecałam, że jak osiągnie wiek pożądany, czyli taki, kiedy będzie mogła w dużej mierze być jego "panią", i bez paniki pozwolę jej pójść na spacer na niedalekie nieużytki to będzie go mogła mieć. Chodziło też o to, kiedy będzie na tyle duża, że w razie czego świtem bladym (przed szkołą) to ona pójdzie z psem na krótki spacer, a nie koniecznie ja.

Lubię duże psy, więc małych z zasady nie rozważałam, ale też w bloku, w mieście, duży pies chyba nie czułby się szczęśliwy, a dla mnie mógłby być kłopotliwy (niby tylko drugie piętro, ale jak bywa u nas owczarek mojej siostry, to zdecydowanie nie lubi schodów). Zatem rozważam wśród średnich.
Póki co, najbardziej podoba mi się gończy polski, ale nie ukrywam, że rady bardziej zorientowanych by mi się przydały. Wiem, że to pies, który potrzebuje ruchu - mamy gdzie chodzić na długie spacery, co więcej lubimy, choć chyba zbyt rzadko korzystamy, ale myślę, że pies by to niejako wymusił.

Generalnie w tym roku powinnam, zgodnie z obietnicą, podjąć decyzję, bo obiecałam Weronice, że jak skończy 10 lat, to porozmawiamy. Sama też się już wewnętrznie nastawiłam na posiadanie psa, czyli na kilka miesięcy posiadania "dziecka", ustawiania, szkolenia itp. Tylko ciągle problemem pozostaje - jaka rasa....i czy na pewno ten gończy to dobry wybór. Nie ukrywam, że z powodów subiektywnych, bardzo mi odpowiada.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post pon, 28 sty 2013 - 01:03
Post #1

Jak w temacie. Od dawna rozważam, a dziecku obiecałam, że jak osiągnie wiek pożądany, czyli taki, kiedy będzie mogła w dużej mierze być jego "panią", i bez paniki pozwolę jej pójść na spacer na niedalekie nieużytki to będzie go mogła mieć. Chodziło też o to, kiedy będzie na tyle duża, że w razie czego świtem bladym (przed szkołą) to ona pójdzie z psem na krótki spacer, a nie koniecznie ja.

Lubię duże psy, więc małych z zasady nie rozważałam, ale też w bloku, w mieście, duży pies chyba nie czułby się szczęśliwy, a dla mnie mógłby być kłopotliwy (niby tylko drugie piętro, ale jak bywa u nas owczarek mojej siostry, to zdecydowanie nie lubi schodów). Zatem rozważam wśród średnich.
Póki co, najbardziej podoba mi się gończy polski, ale nie ukrywam, że rady bardziej zorientowanych by mi się przydały. Wiem, że to pies, który potrzebuje ruchu - mamy gdzie chodzić na długie spacery, co więcej lubimy, choć chyba zbyt rzadko korzystamy, ale myślę, że pies by to niejako wymusił.

Generalnie w tym roku powinnam, zgodnie z obietnicą, podjąć decyzję, bo obiecałam Weronice, że jak skończy 10 lat, to porozmawiamy. Sama też się już wewnętrznie nastawiłam na posiadanie psa, czyli na kilka miesięcy posiadania "dziecka", ustawiania, szkolenia itp. Tylko ciągle problemem pozostaje - jaka rasa....i czy na pewno ten gończy to dobry wybór. Nie ukrywam, że z powodów subiektywnych, bardzo mi odpowiada.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Użytkownik usunięty

Go??







post pon, 28 sty 2013 - 07:32
Post #2

ulla, po pierwsze ciężko jest określić wiek dziecka odpowiedni do tego, żeby podjęło odpowiedzialność za psa. W różnym wieku kształtuje się dojrzałość i poczucie obowiązku, więc jest to kwestia indywidualna. Znasz swoje Dziecko najlepiej i wiesz, czy jesteś w stanie wyegzekwować od niej spacery (nawet wtedy, kiedy ziąb i deszcz, a ona taaaaka śpiąca), czy też nie. Pies to zupełnie co innego niż sprzątanie pokoju czy spełnianie swoich codziennych obowiązków. To żywe stworzenie, więc wymaga opieki niezależnie od wszystkiego. Acz ma tę przewagę nad zmywarką do rozpakowania icon_wink.gif , że nawiązuje się z nim kontakt emocjonalny, jest PRZYJACIELEM. Nie wiem, moja Julka ma lat 10, ale odkąd pamiętam w naszym domu szczeniaki, Julka aktywnie pomagała mi w odchowaniu miotu. Nie dlatego, że jej kazałam - nigdy w życiu. Ona po prostu to kocha. Tymek natomiast żyje zupełnie obok i oczywiście pogłaszcze i przytuli, ale żeby poszedł oporządzić jedzenie, czy cokolwiek? Nie, on tego po prostu nie potrzebuje. Mamy psy w domu, on je szanuje, W ŻYCIU nie męczy, pogłaszcze, ale nie szaleje z rozkoszy do psów, w przeciwieństwie do Julki.

Co do wyboru rasy... ja mam od razu czerwoną lampkę palącą się jaskrawo, jak widzę myśliwce. Bo "dużo ruchu" w ich wypadku to przede wszystkim instynkt łowiecki! Gończy polski to pies dochodzący zwierzynę, w jego żyłach tętni BIEG. Co może (i niestety często tak jest) oznaczać ucieczki... No nie spuścisz psa, bo jak pójdzie w długą, to KONIEC. On wróci. Pytanie tylko kiedy... Tak jest z biglami np. Ludzie się załamują, bo oczekują od tych psów nie tego, do czego one są przeznaczone. Ja mam w domu jamnika i też widzę budzący się instynkt, który czasem utrudnia nam życie (wliczając wymordowane kanarki mojej mamy i niezliczoną ilość gryzoni przynoszonych do domu w stanie "zwłoki", bo to jest od Gumki SILNIEJSZE i koniec). Byłabym bardzo, bardzo, bardzo ostrożna w tej kwestii. Z gończymi nie mam nic wspólnego, więc radzę popisać do hodowli, popytać. Jeśli ludzie są normalni, podejdą szczerze do tematu. Jeśli są świetnymi hodowcami, podejdą jak Lutnia - na początek podadzą Ci listę wad rasy icon_smile.gif Bo KAŻDA rasa ma wady ullla.

Ja osobiście na pierwszego psa brałabym mało wymagający egzemplarz, który byłby nietrudny w pielęgnacji, oddany i z którego instynktami nie musiałabym na dzień dobry toczyć wojen. I który jednakowoż nie wymagałby zużycia na poziomie przekraczającym "zimno, deszcz leje bo jesień, ale idź człowieku na dwugodzinny spacer, bo ci pies chałupę rozniesie". I nie jest regułą ulla, że duży pies to do domu z ogrodem, a mały do bloku. Są małe psy, które mają armaty w tyłkach (vide np. jack russel teriery - Ludeczku, nieprawdaż?) i są psy dużych ras, które miłują święty spokuj i ciepełko (vide takie rasy, jak mastiff angielski np.). Gabaryty psa to kwestia futra (choć słowo honoru, że z czinem (2,2 kg) mam o wiele więcej pierniczenia się w okresie lnienia niż z berneńczykiem (50 kg) ), kosztów utrzymania, metrażu podłogi zabieranego na osobnika icon_wink.gif

Uff... nie zamęczyłam? To dodam tylko, że bardzo się cieszę. I że pies to problemy. Koszty. Sprzątanie. Wychodzenie. Leczenie (nie daj Boże). Ale pies to PRZYJACIEL. To istota, która niezależnie od wszystkiego będzie wyskakiwała ze skóry, bo właśnie wróciłaś z pracy icon_smile.gif
Kaszanka
pon, 28 sty 2013 - 09:09
Ulla, nie wiem gdzie dokładnie mieszkacie ale sprawa spacerów dziecko + pies - ja jeszcze parę lat nie pozwolę Gabie samej wychodzić. Nie ze względu na Lenka ale ze względu na inne psy. Nie raz ledwo udało mi się uratować Lenka przed zębami innego psa, gdyby Gaba była wtedy sama to nie wiem jakby to się skończyło. Lenek zawsze chodzi na smyczy ale inne psy nie zawsze. Omijamy inne psy ale to nie znaczy, że inni nas omijają.
Na wszelki wypadek myśl o klatce z paneli ogrodzeniowych, pozbądź się rzeczy z wysokości do 2 m, wyrzuć połowę mebli 04.gif A tak w ogóle - strasznie fajnie mieć psa 06.gif

Nocna [użytkownik x] a potem na pewno Lutnia poradzi co do rasy. Ja byłam tak bardzo niezdecydowana i miałam taki mętlik w głowie, że wybór padł na kundelka.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pon, 28 sty 2013 - 09:09
Post #3

Ulla, nie wiem gdzie dokładnie mieszkacie ale sprawa spacerów dziecko + pies - ja jeszcze parę lat nie pozwolę Gabie samej wychodzić. Nie ze względu na Lenka ale ze względu na inne psy. Nie raz ledwo udało mi się uratować Lenka przed zębami innego psa, gdyby Gaba była wtedy sama to nie wiem jakby to się skończyło. Lenek zawsze chodzi na smyczy ale inne psy nie zawsze. Omijamy inne psy ale to nie znaczy, że inni nas omijają.
Na wszelki wypadek myśl o klatce z paneli ogrodzeniowych, pozbądź się rzeczy z wysokości do 2 m, wyrzuć połowę mebli 04.gif A tak w ogóle - strasznie fajnie mieć psa 06.gif

Nocna [użytkownik x] a potem na pewno Lutnia poradzi co do rasy. Ja byłam tak bardzo niezdecydowana i miałam taki mętlik w głowie, że wybór padł na kundelka.
pirania
pon, 28 sty 2013 - 09:35
Nie nadaje sie do dawania rad w sprawie psow, ale moge ci napisac co mi sie sprawdzilo w stosunku do oczekiwan.

No wiec szukalam psa do 30kg
rodzinnego
raczej do wybiegania bo my sie lubimy wloczyc
zrownowazonego w charakterze
bezkonfliktowego
co go mozna w domu zostawic czyli bez neuroz

co dostalam:

nie zdawalam sobie sprawy z sily psow. Ja Cina utrzymam zawsze. Mlody nie wychodzi z nim nigdy sam. Cin jak jest bez pileczki to glownie szuka innych psow do zabawy. I jak zobaczy to LEEEECIIIIIIII. I ja- nie lece, ale niewiele mi brakuje icon_smile.gif
Swietnego faktycznie towarzysza wloczeg.
Absolutnego fascynata pileczek co daje nam i poczucie kontroli (jesli jest pilka to on innych psow nie zauwaza zupelnie, nawet jak ja bym chciala bo spotykamy kogos fajnego, no nie ma) i super sposob na integracje z dziecmi
Bardzo swietny charakter- przyjazny dla calego swiata.
chlopak ma klopoty z zostawaniem w domu ale pracujemy nad tym.

Bylam przygotowana na duzo wieksze zniczszenia, ktore nie nastapily i duzo mniejsze emocje icon_smile.gif

Kocham dziada straszliwie- taka jest prawda icon_smile.gif
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pon, 28 sty 2013 - 09:35
Post #4

Nie nadaje sie do dawania rad w sprawie psow, ale moge ci napisac co mi sie sprawdzilo w stosunku do oczekiwan.

No wiec szukalam psa do 30kg
rodzinnego
raczej do wybiegania bo my sie lubimy wloczyc
zrownowazonego w charakterze
bezkonfliktowego
co go mozna w domu zostawic czyli bez neuroz

co dostalam:

nie zdawalam sobie sprawy z sily psow. Ja Cina utrzymam zawsze. Mlody nie wychodzi z nim nigdy sam. Cin jak jest bez pileczki to glownie szuka innych psow do zabawy. I jak zobaczy to LEEEECIIIIIIII. I ja- nie lece, ale niewiele mi brakuje icon_smile.gif
Swietnego faktycznie towarzysza wloczeg.
Absolutnego fascynata pileczek co daje nam i poczucie kontroli (jesli jest pilka to on innych psow nie zauwaza zupelnie, nawet jak ja bym chciala bo spotykamy kogos fajnego, no nie ma) i super sposob na integracje z dziecmi
Bardzo swietny charakter- przyjazny dla calego swiata.
chlopak ma klopoty z zostawaniem w domu ale pracujemy nad tym.

Bylam przygotowana na duzo wieksze zniczszenia, ktore nie nastapily i duzo mniejsze emocje icon_smile.gif

Kocham dziada straszliwie- taka jest prawda icon_smile.gif


--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

Kaszanka
pon, 28 sty 2013 - 09:47
CYTAT(pirania @ Mon, 28 Jan 2013 - 11:35) *
Bylam przygotowana na duzo wieksze zniczszenia, ktore nie nastapily i duzo mniejsze emocje icon_smile.gif

Kocham dziada straszliwie- taka jest prawda icon_smile.gif



Zazdroszczę mniejszych zniszczeń 06.gif Ale rzeczywiście, emocji jest bardzo bardzo dużo. Mąż stwierdził, że chyba nawet więcej niż przy dziecku 04.gif
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pon, 28 sty 2013 - 09:47
Post #5

CYTAT(pirania @ Mon, 28 Jan 2013 - 11:35) *
Bylam przygotowana na duzo wieksze zniczszenia, ktore nie nastapily i duzo mniejsze emocje icon_smile.gif

Kocham dziada straszliwie- taka jest prawda icon_smile.gif



Zazdroszczę mniejszych zniszczeń 06.gif Ale rzeczywiście, emocji jest bardzo bardzo dużo. Mąż stwierdził, że chyba nawet więcej niż przy dziecku 04.gif
alecta
pon, 28 sty 2013 - 10:11
Hmmm temat u mnie na czasie więc swoje 3 grosze wrzucę hehe.
U nas szczeniak ma pojawić się w sobotę.
Ze względu na to, że mieszkamy w bloku od początku myśleliśmy o małym psie, bo moim zdaniem duży by się tylko męczył.
Najpierw rozważaliśmy maltańczyka, shi tzu, pekińczyka czy westa, ale stanęło na zwykłym kundelku z przytuliska.
Jestem zwolenniczką akcji nie kupuj - adoptuj, sama jako dziecko miałam kundelka i był to mój najwierniejszy towarzysz.
Może rozważysz taką adopcję?
Oczywiście nie neguję w żaden sposób kupowania rasowych psów, bo tak jak pisałam sama wcześniej się nad tym zastanawiałam.
alecta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,120
Dołączył: sob, 13 cze 09 - 15:42
Skąd: Przeworsk
Nr użytkownika: 27,763




post pon, 28 sty 2013 - 10:11
Post #6

Hmmm temat u mnie na czasie więc swoje 3 grosze wrzucę hehe.
U nas szczeniak ma pojawić się w sobotę.
Ze względu na to, że mieszkamy w bloku od początku myśleliśmy o małym psie, bo moim zdaniem duży by się tylko męczył.
Najpierw rozważaliśmy maltańczyka, shi tzu, pekińczyka czy westa, ale stanęło na zwykłym kundelku z przytuliska.
Jestem zwolenniczką akcji nie kupuj - adoptuj, sama jako dziecko miałam kundelka i był to mój najwierniejszy towarzysz.
Może rozważysz taką adopcję?
Oczywiście nie neguję w żaden sposób kupowania rasowych psów, bo tak jak pisałam sama wcześniej się nad tym zastanawiałam.

--------------------
Użytkownik usunięty

Go??







post pon, 28 sty 2013 - 10:35
Post #7

CYTAT(Edyta. @ Mon, 28 Jan 2013 - 10:11) *
Hmmm temat u mnie na czasie więc swoje 3 grosze wrzucę hehe.
U nas szczeniak ma pojawić się w sobotę.
Ze względu na to, że mieszkamy w bloku od początku myśleliśmy o małym psie, bo moim zdaniem duży by się tylko męczył.
Najpierw rozważaliśmy maltańczyka, shi tzu, pekińczyka czy westa, ale stanęło na zwykłym kundelku z przytuliska.
Jestem zwolenniczką akcji nie kupuj - adoptuj, sama jako dziecko miałam kundelka i był to mój najwierniejszy towarzysz.
Może rozważysz taką adopcję?
Oczywiście nie neguję w żaden sposób kupowania rasowych psów, bo tak jak pisałam sama wcześniej się nad tym zastanawiałam.

Edyta, a ja Ci pogratuluję i podziękuję. Super!
Agnieszka AZJ
pon, 28 sty 2013 - 10:42
My też dojrzewamy 37.gif Julka nie zadowoliła się myszoskoczkami i akwarium i cały czas nam suszy głowe o psa. Mój Mąż rzucił niebacznie, że jeśli będzie miała na koniec 6 klasy świadectwo z paskiem, to o psie pomyslimy. Wydawało mu się naiwnie, ze w ten sposób odsuwa temat w czasie.
Tymczasem Julka sprężyła się, ma na koniec semestru średnią uprawniającą do paska i wygląda na to, że trzeba bedzie słowa dotrzymać.

Z jednej strony jestem spokojna, bo wiem, że ona o zwiarzaka zadba, z drugiej - obawiam się, bo sama nigdy psa nie miałam i boję się odpowiedzialności.

Też myslimy o kundelku ze schroniska. Jula śledzi strony schronisk i co jakiś czas znajduje pieska, którego chcialaby mieć i usłuje nas przekonac, ze nie ma na co czekać 37.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post pon, 28 sty 2013 - 10:42
Post #8

My też dojrzewamy 37.gif Julka nie zadowoliła się myszoskoczkami i akwarium i cały czas nam suszy głowe o psa. Mój Mąż rzucił niebacznie, że jeśli będzie miała na koniec 6 klasy świadectwo z paskiem, to o psie pomyslimy. Wydawało mu się naiwnie, ze w ten sposób odsuwa temat w czasie.
Tymczasem Julka sprężyła się, ma na koniec semestru średnią uprawniającą do paska i wygląda na to, że trzeba bedzie słowa dotrzymać.

Z jednej strony jestem spokojna, bo wiem, że ona o zwiarzaka zadba, z drugiej - obawiam się, bo sama nigdy psa nie miałam i boję się odpowiedzialności.

Też myslimy o kundelku ze schroniska. Jula śledzi strony schronisk i co jakiś czas znajduje pieska, którego chcialaby mieć i usłuje nas przekonac, ze nie ma na co czekać 37.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
Kaszanka
pon, 28 sty 2013 - 10:52
Agnieszko, już można gratulować nowego członka rodziny? icon_wink.gif
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pon, 28 sty 2013 - 10:52
Post #9

Agnieszko, już można gratulować nowego członka rodziny? icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
pon, 28 sty 2013 - 10:54
Spokojnie, poczekamy do konca roku szkolnego i wtedy zdecydujemy - kiedy ? Ale raczej po wakacjach.
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post pon, 28 sty 2013 - 10:54
Post #10

Spokojnie, poczekamy do konca roku szkolnego i wtedy zdecydujemy - kiedy ? Ale raczej po wakacjach.

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
karoleenka
pon, 28 sty 2013 - 10:58
Wow ! super dziewczyny - trzymam kcuki mocno za nowych członków rodziny &&&

co do głównego tematu - ja podobnie jak Nocna [użytkownik x] ( nie nadążam za tymi Twoimi zmianami nicków icon_smile.gif ) byłabym ostrożna z gończymi - ale nie skreslałabym psa tylko - dokładnie bym sie dowiedziała na forach i u hodowców czy można życ z takim psem w mieście i w jaki inny sposób można by było wykorzystać jego predyspozycje a może się okazać , że nie taki diabeł straszny icon_smile.gif

karoleenka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,473
Dołączył: śro, 12 maj 04 - 22:04
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,741

GG:


post pon, 28 sty 2013 - 10:58
Post #11

Wow ! super dziewczyny - trzymam kcuki mocno za nowych członków rodziny &&&

co do głównego tematu - ja podobnie jak Nocna [użytkownik x] ( nie nadążam za tymi Twoimi zmianami nicków icon_smile.gif ) byłabym ostrożna z gończymi - ale nie skreslałabym psa tylko - dokładnie bym sie dowiedziała na forach i u hodowców czy można życ z takim psem w mieście i w jaki inny sposób można by było wykorzystać jego predyspozycje a może się okazać , że nie taki diabeł straszny icon_smile.gif



--------------------





alecta
pon, 28 sty 2013 - 11:11
Agnieszka ja miałam psa, a i tak się boję, bo dla mnie to trochę tak jak adopcja dziecka.
Najbardziej przeraża mnie nauka sikania, ale wierzę, że damy radę icon_wink.gif
Nocna [użytkownik x] dziękuję, chociaż nie czuję jakbym robiła coś wyjątkowego icon_wink.gif
Uważam, że taki adoptowany kundelek na prawdę potrafi odwdzięczyć się za okazane mu uczucie icon_smile.gif
alecta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,120
Dołączył: sob, 13 cze 09 - 15:42
Skąd: Przeworsk
Nr użytkownika: 27,763




post pon, 28 sty 2013 - 11:11
Post #12

Agnieszka ja miałam psa, a i tak się boję, bo dla mnie to trochę tak jak adopcja dziecka.
Najbardziej przeraża mnie nauka sikania, ale wierzę, że damy radę icon_wink.gif
Nocna [użytkownik x] dziękuję, chociaż nie czuję jakbym robiła coś wyjątkowego icon_wink.gif
Uważam, że taki adoptowany kundelek na prawdę potrafi odwdzięczyć się za okazane mu uczucie icon_smile.gif

--------------------
Lutnia
pon, 28 sty 2013 - 11:21
Zacytuję Piranię

edit - zapomniałam o cytacie icon_smile.gif

CYTAT
No wiec szukalam psa do 30kg (...)
nie zdawalam sobie sprawy z sily psow. Ja Cina utrzymam zawsze. Mlody nie wychodzi z nim nigdy sam. Cin jak jest bez pileczki to glownie szuka innych psow do zabawy. I jak zobaczy to LEEEECIIIIIIII. I ja- nie lece, ale niewiele mi brakuje icon_smile.gif


Mówimy o psie który waży 30 kg. W żadnym wypadku takiego psa nie może wyprowadzać dziecko, tak jak Ulla planujesz. Gończy to ok. 25 kg i ok 60cm w kłębie (moja Carramba ma tylko 20 cm więcej a zobacz jaka jest przy mnie, dorosłej osobie, duża:



Odejmij sobie te 20cm i postaw obok dziesięciolatkę z jej siłą, masą, wzrostem. Carramba gdy chce holuje na smyczy osobę ważącą ponad 100 kg.


[użytkownik x] ma rację: duża potrzeba ruchu oznacza kilkugodzinne, codzienne spacery (deszcz/śnieg/w przypadku choroby właściciela/latem wściekle rano, by zdążyć przed upałami/przed wyjściem z domu do pracy czy szkoły - i nie mówimy o wyjściu na siku, tylko o regularnym min.1,5 godzinnym spacerze - to samo po powrocie z pracy).

Napisz proszę, dlaczego myślicie akurat o gończym, chodzi o jego wygląd czy coś innego? Napisz też, czego od psa oczekujecie (ile ma mieć min i max wzrostu, ile godzin dziennie jesteście w stanie poswiecić na spacery - mam na myśli zwykłe spacery a nie weekendowy wypad z całą rodziną do... no właśnie, do lasu nie icon_smile.gif bo Ci gamoń może nie wrócić, baaa, szkoda zwierzyny leśnej, ile chcecie wydawać pieniędzy na jego miesięczne utrzymanie: im większy pies tym więcej je a jeśli mówimy o szczeniaku, któremu kształtuje się kościec to mam na myśli karmę odpowiedniej jakości bo wszelkie oszczędności prędzej czy później odbiją się na psie, im większy to więcej pieniędzy wydanych na zabezpieczenie przeciwkleszczowe, itd)


Co do Waszych spacerów, które pies ma wymusić (bardzo nieufnie podchodzę do deklaracji: nie chodzimy codziennie na długie spacery, ale piesek to zmieni) - zróbcie sobie przez dwa miesiące taki test: codziennie rano wstawaj razem z córką ponad godzinę wcześniej, bez względu na pogodę czy samopoczucie (zacznij jak najszybciej, za rok też będzie zimno i potrzeba wstawania) i idźcie sobie na godzinny spacer "wybiegać psa" (aby nie zdemolował domu podczas Waszej nieobecności, tzn. to nie da Ci pewności, że tego nie zrobi ale zmniejzy solidnie prawdopodobieństwo). Potem powtórzcie to po powrocie córki ze szkoły (niech to będzie tylko pół godziny - czyli spacer pt "siku-kupa-wąchanie drzewek" a potem wieczorem znów na min. godzinę (choć godzinny spacer psa nie męczy, jeśli chcesz go naprawdę wymęczyć, by padł sczęśliwy na tzw. ryj to dorzuć sobie do tego min. kolejną godzinę).
Oczywiście to test dotyczący doroslego psa, bo szczeniak to miliard spacerów dziennie icon_smile.gif

Napisz proszę, dlaczego myślicie akurat o gończym, chodzi o jego wygląd czy coś innego? Napisz też, czego od psa oczekujecie (ile ma mieć min i max wzrostu, ile godzin dziennie jesteście w stanie poswiecić na spacery - mam na myśli zwykłe spacery a nie weekendowy wypad z całą rodziną do... no właśnie, do lasu nie icon_smile.gif bo Ci gamoń może nie wrócić, baaa, szkoda zwierzyny leśnej, ile chcecie wydawać pieniędzy na jego miesięczne utrzymanie: im większy pies tym więcej je a jeśli mówimy o szczeniaku, któremu kształtuje się kościec to mam na myśli karmę odpowiedniej jakości bo wszelkie oszczędności prędzej czy później odbiją się na psie, im większy to więcej pieniędzy wydanych na zabezpieczenie przeciwkleszczowe, itd)

karoleenka - dla mnie są rasy, które po prostu wykluczają wyprowadzanie psa na spacer przez dziecko bez nadzoru dorosłego. Do takich należą dla mnie wszystkie powyżej 20 kg, oraz calkiem sporo poniżej tej wagi. Nawet jeśli trafi nam się psi anioł, który kocha inne zwierzaki (choć to nei jest normą u dorastających samców), to może mieć świra piłeczkowego i doholować dziecko do najbliższej piłeczki przez ulicę/prosto pod jad/ącego rowerzystę. Gdy do tego dorzucimy rasę skłonną do gonienia różnych rzeczy (jak u gończego) to mamy psa uciekiniera (który wróci - o ile nie zginie pod kołami samochodu/ktoś go sobie nie zabierze).

Do tego gończy, jak prawie każdy pies myśliwski jest dość niezależny w podejmowaniu decyzji, co dla mnie oznacza klopoty (tzn. nie jest to ani klasyczny pies rodzinny ani pomysł na pierwszego psa).

Ten post edytował Lutnia pon, 28 sty 2013 - 12:42
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 28 sty 2013 - 11:21
Post #13

Zacytuję Piranię

edit - zapomniałam o cytacie icon_smile.gif

CYTAT
No wiec szukalam psa do 30kg (...)
nie zdawalam sobie sprawy z sily psow. Ja Cina utrzymam zawsze. Mlody nie wychodzi z nim nigdy sam. Cin jak jest bez pileczki to glownie szuka innych psow do zabawy. I jak zobaczy to LEEEECIIIIIIII. I ja- nie lece, ale niewiele mi brakuje icon_smile.gif


Mówimy o psie który waży 30 kg. W żadnym wypadku takiego psa nie może wyprowadzać dziecko, tak jak Ulla planujesz. Gończy to ok. 25 kg i ok 60cm w kłębie (moja Carramba ma tylko 20 cm więcej a zobacz jaka jest przy mnie, dorosłej osobie, duża:



Odejmij sobie te 20cm i postaw obok dziesięciolatkę z jej siłą, masą, wzrostem. Carramba gdy chce holuje na smyczy osobę ważącą ponad 100 kg.


[użytkownik x] ma rację: duża potrzeba ruchu oznacza kilkugodzinne, codzienne spacery (deszcz/śnieg/w przypadku choroby właściciela/latem wściekle rano, by zdążyć przed upałami/przed wyjściem z domu do pracy czy szkoły - i nie mówimy o wyjściu na siku, tylko o regularnym min.1,5 godzinnym spacerze - to samo po powrocie z pracy).

Napisz proszę, dlaczego myślicie akurat o gończym, chodzi o jego wygląd czy coś innego? Napisz też, czego od psa oczekujecie (ile ma mieć min i max wzrostu, ile godzin dziennie jesteście w stanie poswiecić na spacery - mam na myśli zwykłe spacery a nie weekendowy wypad z całą rodziną do... no właśnie, do lasu nie icon_smile.gif bo Ci gamoń może nie wrócić, baaa, szkoda zwierzyny leśnej, ile chcecie wydawać pieniędzy na jego miesięczne utrzymanie: im większy pies tym więcej je a jeśli mówimy o szczeniaku, któremu kształtuje się kościec to mam na myśli karmę odpowiedniej jakości bo wszelkie oszczędności prędzej czy później odbiją się na psie, im większy to więcej pieniędzy wydanych na zabezpieczenie przeciwkleszczowe, itd)


Co do Waszych spacerów, które pies ma wymusić (bardzo nieufnie podchodzę do deklaracji: nie chodzimy codziennie na długie spacery, ale piesek to zmieni) - zróbcie sobie przez dwa miesiące taki test: codziennie rano wstawaj razem z córką ponad godzinę wcześniej, bez względu na pogodę czy samopoczucie (zacznij jak najszybciej, za rok też będzie zimno i potrzeba wstawania) i idźcie sobie na godzinny spacer "wybiegać psa" (aby nie zdemolował domu podczas Waszej nieobecności, tzn. to nie da Ci pewności, że tego nie zrobi ale zmniejzy solidnie prawdopodobieństwo). Potem powtórzcie to po powrocie córki ze szkoły (niech to będzie tylko pół godziny - czyli spacer pt "siku-kupa-wąchanie drzewek" a potem wieczorem znów na min. godzinę (choć godzinny spacer psa nie męczy, jeśli chcesz go naprawdę wymęczyć, by padł sczęśliwy na tzw. ryj to dorzuć sobie do tego min. kolejną godzinę).
Oczywiście to test dotyczący doroslego psa, bo szczeniak to miliard spacerów dziennie icon_smile.gif

Napisz proszę, dlaczego myślicie akurat o gończym, chodzi o jego wygląd czy coś innego? Napisz też, czego od psa oczekujecie (ile ma mieć min i max wzrostu, ile godzin dziennie jesteście w stanie poswiecić na spacery - mam na myśli zwykłe spacery a nie weekendowy wypad z całą rodziną do... no właśnie, do lasu nie icon_smile.gif bo Ci gamoń może nie wrócić, baaa, szkoda zwierzyny leśnej, ile chcecie wydawać pieniędzy na jego miesięczne utrzymanie: im większy pies tym więcej je a jeśli mówimy o szczeniaku, któremu kształtuje się kościec to mam na myśli karmę odpowiedniej jakości bo wszelkie oszczędności prędzej czy później odbiją się na psie, im większy to więcej pieniędzy wydanych na zabezpieczenie przeciwkleszczowe, itd)

karoleenka - dla mnie są rasy, które po prostu wykluczają wyprowadzanie psa na spacer przez dziecko bez nadzoru dorosłego. Do takich należą dla mnie wszystkie powyżej 20 kg, oraz calkiem sporo poniżej tej wagi. Nawet jeśli trafi nam się psi anioł, który kocha inne zwierzaki (choć to nei jest normą u dorastających samców), to może mieć świra piłeczkowego i doholować dziecko do najbliższej piłeczki przez ulicę/prosto pod jad/ącego rowerzystę. Gdy do tego dorzucimy rasę skłonną do gonienia różnych rzeczy (jak u gończego) to mamy psa uciekiniera (który wróci - o ile nie zginie pod kołami samochodu/ktoś go sobie nie zabierze).

Do tego gończy, jak prawie każdy pies myśliwski jest dość niezależny w podejmowaniu decyzji, co dla mnie oznacza klopoty (tzn. nie jest to ani klasyczny pies rodzinny ani pomysł na pierwszego psa).

--------------------
Lutnia
pon, 28 sty 2013 - 11:31
CYTAT(Edyta. @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:11) *
Agnieszka ja miałam psa, a i tak się boję, bo dla mnie to trochę tak jak adopcja dziecka.
Najbardziej przeraża mnie nauka sikania, ale wierzę, że damy radę icon_wink.gif
Nocna [użytkownik x] dziękuję, chociaż nie czuję jakbym robiła coś wyjątkowego icon_wink.gif
Uważam, że taki adoptowany kundelek na prawdę potrafi odwdzięczyć się za okazane mu uczucie icon_smile.gif


Gratuluję decyzji. Też miałam kiedyś psa ze schroniska. Był świetny.

Przestrzegam tylko przed jednym: nie dorabiaj ideologii do charakteru psa ze schroniska i "odwdzięczania się". To przesąd, że adoptowane dzieci czy zwierzęta odwdzięczają się za okazane uczucie. I tak jak w przypadku dzieci to już prawie zniknęło, tak jeśli chodzi o psy - wciąż działa.
Psy ze schroniska tak samo okazują uczucie jak każde inne, sprawiają takie same problemy (czasem większe, bo wszystko zależy od tego, co działo się z nimi wcześniej, jakie mają doświadczenia), tak samo się przywiązują, tak samo broją, chorują, niszczą.

Dobrze jest zmienić sposób myślenia, by nie narobić sobie problemów a także od początku traktować psa tak, jak będziecie to robić także za kilka lat, nie rozczulać się nad nim, nie żałować, jak mu było źle, nie oczekiwać wdzięczności.
W przypadku psa, który zmienia dom (z jednego na drugi, ze schroniska do domu itd) ma ogromną szanse na to, że przez 2 - 3 tygodnie będzie idealnie (to okres adaptacji i poznawania reguł panujących w domu) a potem pies pokaże co mu naprawdę w duszy gra. Chodzi więc o to, by w tym kluczowym momencie nie popełnić klasycznych błędów ludzi adoptujących zwierzę pozwalających zwierzakowi na zbyt wiele.
Jeśli ma nie włazić Wam do łóżka - niech od początku ma zakaz wchodzenia na meble, jeśli chcesz mu czyścić łapki po przyjściu ze spaceru - rób to za każdym razm gdy wracacie z dworu (nawet jeśli to tylko symboliczne wytarcie), jeśli ma dostawać do jedzenia suchą karmę - to nie wrzucaj mu tam smakołyków (bo potem będzie odmawiał jedzenia samej suchej), jeśli ma nie żebrać przy stole to nigdy niech nie dostaje przysmaków od kogoś, kto jest w trakcie jedzenia itd...


Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 28 sty 2013 - 11:31
Post #14

CYTAT(Edyta. @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:11) *
Agnieszka ja miałam psa, a i tak się boję, bo dla mnie to trochę tak jak adopcja dziecka.
Najbardziej przeraża mnie nauka sikania, ale wierzę, że damy radę icon_wink.gif
Nocna [użytkownik x] dziękuję, chociaż nie czuję jakbym robiła coś wyjątkowego icon_wink.gif
Uważam, że taki adoptowany kundelek na prawdę potrafi odwdzięczyć się za okazane mu uczucie icon_smile.gif


Gratuluję decyzji. Też miałam kiedyś psa ze schroniska. Był świetny.

Przestrzegam tylko przed jednym: nie dorabiaj ideologii do charakteru psa ze schroniska i "odwdzięczania się". To przesąd, że adoptowane dzieci czy zwierzęta odwdzięczają się za okazane uczucie. I tak jak w przypadku dzieci to już prawie zniknęło, tak jeśli chodzi o psy - wciąż działa.
Psy ze schroniska tak samo okazują uczucie jak każde inne, sprawiają takie same problemy (czasem większe, bo wszystko zależy od tego, co działo się z nimi wcześniej, jakie mają doświadczenia), tak samo się przywiązują, tak samo broją, chorują, niszczą.

Dobrze jest zmienić sposób myślenia, by nie narobić sobie problemów a także od początku traktować psa tak, jak będziecie to robić także za kilka lat, nie rozczulać się nad nim, nie żałować, jak mu było źle, nie oczekiwać wdzięczności.
W przypadku psa, który zmienia dom (z jednego na drugi, ze schroniska do domu itd) ma ogromną szanse na to, że przez 2 - 3 tygodnie będzie idealnie (to okres adaptacji i poznawania reguł panujących w domu) a potem pies pokaże co mu naprawdę w duszy gra. Chodzi więc o to, by w tym kluczowym momencie nie popełnić klasycznych błędów ludzi adoptujących zwierzę pozwalających zwierzakowi na zbyt wiele.
Jeśli ma nie włazić Wam do łóżka - niech od początku ma zakaz wchodzenia na meble, jeśli chcesz mu czyścić łapki po przyjściu ze spaceru - rób to za każdym razm gdy wracacie z dworu (nawet jeśli to tylko symboliczne wytarcie), jeśli ma dostawać do jedzenia suchą karmę - to nie wrzucaj mu tam smakołyków (bo potem będzie odmawiał jedzenia samej suchej), jeśli ma nie żebrać przy stole to nigdy niech nie dostaje przysmaków od kogoś, kto jest w trakcie jedzenia itd...




--------------------
Lutnia
pon, 28 sty 2013 - 11:40
Jeszcze jedno: moi rodzice wychodzili z założenia, że skoro to mój pies, to ja mam z nim wychodzić na spacery. Ares (ten schroniskowy pies) był springer spanielem. Wazył ok 25 kg.
Tak jak kochałam tego psa, tak spacerów nienawidziłam. Po pierwsze nawet gdy nauczył się już chodzić na smyczy to wlókł mnie jak szmacianą lalkę za sobą gdy coś go zainteresowało w sposób wyjątkowy. Bałam się, że mi ucieknie więc często wracałam do domu bez buta (bo i gdzieś spadł i zgubiłam), bolały mnie ręce, spuszczenie go ze smyczy oznaczało chodzenie i wołanie przez dłuższy czas. Pamiętam też swój lęk, że tym razem nie wróci.

Miałam 12 lat gdy do nas trafił. Był zdecydowanie zbyt ciężki jak dla mnie.
Tzn. gdyby spacery należały jednak do rodziców to byłby super psem, nie miałam jednak na nim żadnej przewagi fizycznej, a co do psychicznej - to przy psach o niezależnych charakterze ona często nie wystarcza, bo mają tendencje do podejmowania decyzji samodzielnie (nie oglądając się na dziecko na drugim końcu smyczy).

edit: a jeśli to jednak MUSI być gończy to zanim zdecydujecie się na 100% polecam raczej rozmowy z ludźmi, którzy kupili sobie psa tej rasy do miasta i bloku), hodowcy nie zawsze są partnerami do rozmów na ten temat icon_smile.gif

polecam też lekturze:
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5

to pierwsze lepsze przykłady z jednego tylko forum. Wszystkie psy z wyjątkiem jedego są papierowe (więc najbardziej zbliżone charakterem do wzorca rasy).

Ulla, wyobraź sobie takiego psa i postaw na drugim końcu smyczy swoją córkę. Zapanuje nad psem?

edit 2:

Aby nie było niejasności: specjalnie podkreślam minusy ras, bo są one ważne. Podam dogowy przykład (już wielokrotnie o tym pisałam):
kocham dogi najbardziej na świecie, ale to dobry pies dla kogoś kto:
- zawsze będzie wychodził z psem na spacery (dziecko, tak do 15 -16 roku życia odpada, zresztą potem często też).
- jest przygotowany na zniszczenia w domu
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię glutów (więc aby tego uniknąć będzie kilka razy dziennie bigał ze szmatą i czyścił sprężynującą ślinę ze ścian i mebli)
- jest przygotowany na duuuuże koszty utrzymania i jeszcze większe - leczenia
- zdaje sobie sprawę, że jego samochód zamieni się wdogowóz
- zdaje sobie sprawę, że te psy są bardzo przywiązane i strasznie źle znoszą oddalenie od właściciela, co oznacza wspólne wakacje (i żadnych wypraw na wakacje samolotem)
- jest przygotowany na to, że cała rodzina będzie miała siniaki (machnięcia ogona zadowolonego doga = siniak, wielki)
- jest przygotowany że sporo czasu spędzi na placu szkoleniowym (a skutek może być różny)
- jest przygotowany na nagłe odejście swojego psa
- ma w pobliżu świetnego chirurga

Jeśli ktoś taki chce doga - z dziką chęcią pomagam go znaleźć. Jeśli jednak miał na myśli, że część spacerów będzie przerzucać na dziecko, albo że pies nie będzie strzelał śliną na prawo i lewo lub że da się go wyszkolić by nie machał ogonem i nie zrobił krzywdy swoją masą a także ograniczyć wydatki do 200zł miesięcznie to powinien poszukać sobie innej rasy.

To człowiek dopasowuje rasę psa do siebie (najlepiej biorąc pod uwagę potrzeby psa i charakter przypisany do rasy). Nie może liczyć na to, że trafi mu się akurat kompletne jej zaprzeczenie, które tylko wyglądem przypomina rasę, oraz że nad minusami da się zapanować. Nie da się. Albo się je toleruje albo życie z psem zamienia się w kilkunastoletnią męczarnię.

Ten post edytował Lutnia pon, 28 sty 2013 - 12:05
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 28 sty 2013 - 11:40
Post #15

Jeszcze jedno: moi rodzice wychodzili z założenia, że skoro to mój pies, to ja mam z nim wychodzić na spacery. Ares (ten schroniskowy pies) był springer spanielem. Wazył ok 25 kg.
Tak jak kochałam tego psa, tak spacerów nienawidziłam. Po pierwsze nawet gdy nauczył się już chodzić na smyczy to wlókł mnie jak szmacianą lalkę za sobą gdy coś go zainteresowało w sposób wyjątkowy. Bałam się, że mi ucieknie więc często wracałam do domu bez buta (bo i gdzieś spadł i zgubiłam), bolały mnie ręce, spuszczenie go ze smyczy oznaczało chodzenie i wołanie przez dłuższy czas. Pamiętam też swój lęk, że tym razem nie wróci.

Miałam 12 lat gdy do nas trafił. Był zdecydowanie zbyt ciężki jak dla mnie.
Tzn. gdyby spacery należały jednak do rodziców to byłby super psem, nie miałam jednak na nim żadnej przewagi fizycznej, a co do psychicznej - to przy psach o niezależnych charakterze ona często nie wystarcza, bo mają tendencje do podejmowania decyzji samodzielnie (nie oglądając się na dziecko na drugim końcu smyczy).

edit: a jeśli to jednak MUSI być gończy to zanim zdecydujecie się na 100% polecam raczej rozmowy z ludźmi, którzy kupili sobie psa tej rasy do miasta i bloku), hodowcy nie zawsze są partnerami do rozmów na ten temat icon_smile.gif

polecam też lekturze:
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5

to pierwsze lepsze przykłady z jednego tylko forum. Wszystkie psy z wyjątkiem jedego są papierowe (więc najbardziej zbliżone charakterem do wzorca rasy).

Ulla, wyobraź sobie takiego psa i postaw na drugim końcu smyczy swoją córkę. Zapanuje nad psem?

edit 2:

Aby nie było niejasności: specjalnie podkreślam minusy ras, bo są one ważne. Podam dogowy przykład (już wielokrotnie o tym pisałam):
kocham dogi najbardziej na świecie, ale to dobry pies dla kogoś kto:
- zawsze będzie wychodził z psem na spacery (dziecko, tak do 15 -16 roku życia odpada, zresztą potem często też).
- jest przygotowany na zniszczenia w domu
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię glutów (więc aby tego uniknąć będzie kilka razy dziennie bigał ze szmatą i czyścił sprężynującą ślinę ze ścian i mebli)
- jest przygotowany na duuuuże koszty utrzymania i jeszcze większe - leczenia
- zdaje sobie sprawę, że jego samochód zamieni się wdogowóz
- zdaje sobie sprawę, że te psy są bardzo przywiązane i strasznie źle znoszą oddalenie od właściciela, co oznacza wspólne wakacje (i żadnych wypraw na wakacje samolotem)
- jest przygotowany na to, że cała rodzina będzie miała siniaki (machnięcia ogona zadowolonego doga = siniak, wielki)
- jest przygotowany że sporo czasu spędzi na placu szkoleniowym (a skutek może być różny)
- jest przygotowany na nagłe odejście swojego psa
- ma w pobliżu świetnego chirurga

Jeśli ktoś taki chce doga - z dziką chęcią pomagam go znaleźć. Jeśli jednak miał na myśli, że część spacerów będzie przerzucać na dziecko, albo że pies nie będzie strzelał śliną na prawo i lewo lub że da się go wyszkolić by nie machał ogonem i nie zrobił krzywdy swoją masą a także ograniczyć wydatki do 200zł miesięcznie to powinien poszukać sobie innej rasy.

To człowiek dopasowuje rasę psa do siebie (najlepiej biorąc pod uwagę potrzeby psa i charakter przypisany do rasy). Nie może liczyć na to, że trafi mu się akurat kompletne jej zaprzeczenie, które tylko wyglądem przypomina rasę, oraz że nad minusami da się zapanować. Nie da się. Albo się je toleruje albo życie z psem zamienia się w kilkunastoletnią męczarnię.

--------------------
Kaszanka
pon, 28 sty 2013 - 11:46
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:31) *
Przestrzegam tylko przed jednym: nie dorabiaj ideologii do charakteru psa ze schroniska i "odwdzięczania się".


Niestety, tak jak piszesz, nadal wiele osób tak twierdzi. W schronisku całe szczęście od razu mówili o tym problemie, przy podpisywaniu umowy adopcyjnej są nawet punkty w tym temacie - że pies ze schroniska ma być traktowany jak każdy inny pies.

Nie raz słyszałam rady po tym jak Lenek coś zniszczył: podjedź z nim do schroniska żeby sobie przypomniał jak tam miał źle i na pewno przestanie niszczyć.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pon, 28 sty 2013 - 11:46
Post #16

CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:31) *
Przestrzegam tylko przed jednym: nie dorabiaj ideologii do charakteru psa ze schroniska i "odwdzięczania się".


Niestety, tak jak piszesz, nadal wiele osób tak twierdzi. W schronisku całe szczęście od razu mówili o tym problemie, przy podpisywaniu umowy adopcyjnej są nawet punkty w tym temacie - że pies ze schroniska ma być traktowany jak każdy inny pies.

Nie raz słyszałam rady po tym jak Lenek coś zniszczył: podjedź z nim do schroniska żeby sobie przypomniał jak tam miał źle i na pewno przestanie niszczyć.
alecta
pon, 28 sty 2013 - 12:10
Broń Boże żadnej taryfy ulgowej icon_wink.gif
Napisałam, że potrafią się odwdzięczyć, ale to też nie znaczy, że muszą.
Nasz szczeniak będzie malutki, teraz ma około 6 tygodni więc jak my go odbierzemy w sobotę to będzie miał prawie 7.

Co do psów gończych i innych dużych to też uważam, że trzeba się zastanowić przed podjęciem decyzji.
Tak jak pisały dziewczyny wyżej, mają one bardzo dużą siłę i dziecko może go nie utrzymać.
Ja miałam kiedyś kundelka, który sięgał mi do połowy łydki i potrafił mnie (wtedy około 13letnią) dość mocno pociągnąć jak go coś zainteresowało.
alecta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,120
Dołączył: sob, 13 cze 09 - 15:42
Skąd: Przeworsk
Nr użytkownika: 27,763




post pon, 28 sty 2013 - 12:10
Post #17

Broń Boże żadnej taryfy ulgowej icon_wink.gif
Napisałam, że potrafią się odwdzięczyć, ale to też nie znaczy, że muszą.
Nasz szczeniak będzie malutki, teraz ma około 6 tygodni więc jak my go odbierzemy w sobotę to będzie miał prawie 7.

Co do psów gończych i innych dużych to też uważam, że trzeba się zastanowić przed podjęciem decyzji.
Tak jak pisały dziewczyny wyżej, mają one bardzo dużą siłę i dziecko może go nie utrzymać.
Ja miałam kiedyś kundelka, który sięgał mi do połowy łydki i potrafił mnie (wtedy około 13letnią) dość mocno pociągnąć jak go coś zainteresowało.

--------------------
Lutnia
pon, 28 sty 2013 - 12:28
CYTAT(Edyta. @ Mon, 28 Jan 2013 - 14:10) *
Broń Boże żadnej taryfy ulgowej icon_wink.gif
Napisałam, że potrafią się odwdzięczyć, ale to też nie znaczy, że muszą.
Nasz szczeniak będzie malutki, teraz ma około 6 tygodni więc jak my go odbierzemy w sobotę to będzie miał prawie 7.


Wszystkie psy potrafią się "odwdzięczyć" (a raczej "okazać przywiązanie").
Nie raz słyszę dwie przeciwstawne frakcje: "psy z hodowli są super bo są przewidywalne, po wyselekcjonowanych rodzicach, odpowiednio odchowane a psy ze schronisk to wielka niewiadoma, lepiej tego nie tykać" oraz "psy ze schronisk pięknie się odwdzięczają i są zdrowe a psy z hodowli to siedlisko chorób i do tego jeszcze zarobek dla hodowców".

Tymczasem prawda jest jak zwykle pośrodku: psy z hodowli są łatwiejsze w wychowaniu, są poprawnie odchowane (zakładamy, że szukamy psa w dobrej hodowli, sprawdzonej a nie pierwszej - lepszej), będą miały łatwiejszy start w życiu (długi kontakt z matką i rodzeństwem przekłada się na świetną znajomość psiej mowy ciała itd) ale faktycznie psy rasowe są bardziej obciążone chorobami niż typowe wielorasowce.
Psy ze schronisk są mają bagaż (w przypadku kilkulatka będzie to nieznana przeszlość i czas spędzony w schronisku, w przypadku szczeniaka brak tego, co w hodowli jest codziennością: długiego kontaktu z matką, rodzeństwem - teraz wydłuża się czas wydawania szczeniaków ze wzeględu na ich rozwój psychiczny, okazuje się, że o wiele ważniejsze od socjalizacji jest to, by maluchy spędziły w swoim środowisku do ok 10 tygodnia/czasem 12).
Kiedyś myślano, że 6 - 7 tygodni to optymalny czas na zmianę domu przez szczeniaka, niestety tak nie jest. Piesek ze schroniska (młodziutki) nie jest też karmiony karmą odpowiedniej jakości, nie jest regularnie głaskany, przyzwyczajany do odgłosów normalnego życia, co w przypadku psa z hodowli jest normą. Za to taki wielorasowy mix na ogół żyje dłużej niż psy rasowe - co jest ogromnym plusem.

Nie zniechęcam do psa, zachęcam natomiast do zainteresowania się karmami (by dobrać najlepszą aby znimimalizować ryzyko szkód, które mogly powstać przez nieodpowiednie żywienie w okresie szczenięctwa - aby to zrobić należy czytać składy, mogę w tym pomóc), oraz jak najszybciej (po szczepieniach i kwarantannie) socjalizować szczylka z innymi przyjaznymi psami, by spróbował nadrobić to, co zostało mu uniemożliwione w schronisku - naukę psiego języka (aby spacery były potem i dla niego i dla Was przyjemnością) - jeśli macie w pobliżu jakąś dobrą szkołę dla psów polecam Psie Przedszkole gdzie gamonie bawią się i uczą (a wlaściciele uczą, uczą, uczą) albo znalezienie przez jakieś forum osoby mieszkającej w pobliżu i także posiadajacej szczeniaka, aby malce mogły bezpiecznie bawić się na spacerach razem.

Dużo radości z psiego dzieciaka icon_smile.gif
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 28 sty 2013 - 12:28
Post #18

CYTAT(Edyta. @ Mon, 28 Jan 2013 - 14:10) *
Broń Boże żadnej taryfy ulgowej icon_wink.gif
Napisałam, że potrafią się odwdzięczyć, ale to też nie znaczy, że muszą.
Nasz szczeniak będzie malutki, teraz ma około 6 tygodni więc jak my go odbierzemy w sobotę to będzie miał prawie 7.


Wszystkie psy potrafią się "odwdzięczyć" (a raczej "okazać przywiązanie").
Nie raz słyszę dwie przeciwstawne frakcje: "psy z hodowli są super bo są przewidywalne, po wyselekcjonowanych rodzicach, odpowiednio odchowane a psy ze schronisk to wielka niewiadoma, lepiej tego nie tykać" oraz "psy ze schronisk pięknie się odwdzięczają i są zdrowe a psy z hodowli to siedlisko chorób i do tego jeszcze zarobek dla hodowców".

Tymczasem prawda jest jak zwykle pośrodku: psy z hodowli są łatwiejsze w wychowaniu, są poprawnie odchowane (zakładamy, że szukamy psa w dobrej hodowli, sprawdzonej a nie pierwszej - lepszej), będą miały łatwiejszy start w życiu (długi kontakt z matką i rodzeństwem przekłada się na świetną znajomość psiej mowy ciała itd) ale faktycznie psy rasowe są bardziej obciążone chorobami niż typowe wielorasowce.
Psy ze schronisk są mają bagaż (w przypadku kilkulatka będzie to nieznana przeszlość i czas spędzony w schronisku, w przypadku szczeniaka brak tego, co w hodowli jest codziennością: długiego kontaktu z matką, rodzeństwem - teraz wydłuża się czas wydawania szczeniaków ze wzeględu na ich rozwój psychiczny, okazuje się, że o wiele ważniejsze od socjalizacji jest to, by maluchy spędziły w swoim środowisku do ok 10 tygodnia/czasem 12).
Kiedyś myślano, że 6 - 7 tygodni to optymalny czas na zmianę domu przez szczeniaka, niestety tak nie jest. Piesek ze schroniska (młodziutki) nie jest też karmiony karmą odpowiedniej jakości, nie jest regularnie głaskany, przyzwyczajany do odgłosów normalnego życia, co w przypadku psa z hodowli jest normą. Za to taki wielorasowy mix na ogół żyje dłużej niż psy rasowe - co jest ogromnym plusem.

Nie zniechęcam do psa, zachęcam natomiast do zainteresowania się karmami (by dobrać najlepszą aby znimimalizować ryzyko szkód, które mogly powstać przez nieodpowiednie żywienie w okresie szczenięctwa - aby to zrobić należy czytać składy, mogę w tym pomóc), oraz jak najszybciej (po szczepieniach i kwarantannie) socjalizować szczylka z innymi przyjaznymi psami, by spróbował nadrobić to, co zostało mu uniemożliwione w schronisku - naukę psiego języka (aby spacery były potem i dla niego i dla Was przyjemnością) - jeśli macie w pobliżu jakąś dobrą szkołę dla psów polecam Psie Przedszkole gdzie gamonie bawią się i uczą (a wlaściciele uczą, uczą, uczą) albo znalezienie przez jakieś forum osoby mieszkającej w pobliżu i także posiadajacej szczeniaka, aby malce mogły bezpiecznie bawić się na spacerach razem.

Dużo radości z psiego dzieciaka icon_smile.gif


--------------------
Lutnia
pon, 28 sty 2013 - 12:31
CYTAT(Kaszanka @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:46) *
Nie raz słyszałam rady po tym jak Lenek coś zniszczył: podjedź z nim do schroniska żeby sobie przypomniał jak tam miał źle i na pewno przestanie niszczyć.


o rany 37.gif

no właśnie... czasem się zastanawiam, że w szkole naprawdę przydałby się przedmiot traktujący o psiej psychice i wszystkim co się z tym wiąże. Ostatecznie z psami dziecko ma kontakt niezależnie od tego, czy z nimi mieszka bądź lubi.
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 28 sty 2013 - 12:31
Post #19

CYTAT(Kaszanka @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:46) *
Nie raz słyszałam rady po tym jak Lenek coś zniszczył: podjedź z nim do schroniska żeby sobie przypomniał jak tam miał źle i na pewno przestanie niszczyć.


o rany 37.gif

no właśnie... czasem się zastanawiam, że w szkole naprawdę przydałby się przedmiot traktujący o psiej psychice i wszystkim co się z tym wiąże. Ostatecznie z psami dziecko ma kontakt niezależnie od tego, czy z nimi mieszka bądź lubi.


--------------------
Gaja
pon, 28 sty 2013 - 12:38
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 11:40) *
(...)
Aby nie było niejasności: specjalnie podkreślam minusy ras, bo są one ważne. Podam dogowy przykład (już wielokrotnie o tym pisałam):
kocham dogi najbardziej na świecie, ale to dobry pies dla kogoś kto:
- zawsze będzie wychodził z psem na spacery (dziecko, tak do 15 -16 roku życia odpada, zresztą potem często też).
- jest przygotowany na zniszczenia w domu
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię glutów (więc aby tego uniknąć będzie kilka razy dziennie bigał ze szmatą i czyścił sprężynującą ślinę ze ścian i mebli)
- jest przygotowany na duuuuże koszty utrzymania i jeszcze większe - leczenia
- zdaje sobie sprawę, że jego samochód zamieni się wdogowóz
- zdaje sobie sprawę, że te psy są bardzo przywiązane i strasznie źle znoszą oddalenie od właściciela, co oznacza wspólne wakacje (i żadnych wypraw na wakacje samolotem)
- jest przygotowany na to, że cała rodzina będzie miała siniaki (machnięcia ogona zadowolonego doga = siniak, wielki)
- jest przygotowany że sporo czasu spędzi na placu szkoleniowym (a skutek może być różny)
- jest przygotowany na nagłe odejście swojego psa
- ma w pobliżu świetnego chirurga

Jeśli ktoś taki chce doga - z dziką chęcią pomagam go znaleźć.


Lutnia - fantastycznie napisane.
I myślę, że można taką wyliczankę dostosować do prawie każdej rasy, odpowiednio ją modyfikując. icon_smile.gif

W przypadku psów długowłosych / lniejących dodałabym:
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię pełną sierści; a sierść można z czasem znaleźć nawet w zamkniętej puszce icon_wink.gif
w przypadku sierści krótkiej - wszędzie wlezą te małe "igiełki"; w przypadku długiej zbiera się kołtuny i całe dywany sierści icon_wink.gif
zaś czesanie, rozczesywanie kołtunów - zajmuje masę czasu
Gaja


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,200
Dołączył: wto, 20 lip 04 - 20:33
Skąd: ... gdzieś w Puszczy Kampinoskiej
Nr użytkownika: 1,946




post pon, 28 sty 2013 - 12:38
Post #20

CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 11:40) *
(...)
Aby nie było niejasności: specjalnie podkreślam minusy ras, bo są one ważne. Podam dogowy przykład (już wielokrotnie o tym pisałam):
kocham dogi najbardziej na świecie, ale to dobry pies dla kogoś kto:
- zawsze będzie wychodził z psem na spacery (dziecko, tak do 15 -16 roku życia odpada, zresztą potem często też).
- jest przygotowany na zniszczenia w domu
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię glutów (więc aby tego uniknąć będzie kilka razy dziennie bigał ze szmatą i czyścił sprężynującą ślinę ze ścian i mebli)
- jest przygotowany na duuuuże koszty utrzymania i jeszcze większe - leczenia
- zdaje sobie sprawę, że jego samochód zamieni się wdogowóz
- zdaje sobie sprawę, że te psy są bardzo przywiązane i strasznie źle znoszą oddalenie od właściciela, co oznacza wspólne wakacje (i żadnych wypraw na wakacje samolotem)
- jest przygotowany na to, że cała rodzina będzie miała siniaki (machnięcia ogona zadowolonego doga = siniak, wielki)
- jest przygotowany że sporo czasu spędzi na placu szkoleniowym (a skutek może być różny)
- jest przygotowany na nagłe odejście swojego psa
- ma w pobliżu świetnego chirurga

Jeśli ktoś taki chce doga - z dziką chęcią pomagam go znaleźć.


Lutnia - fantastycznie napisane.
I myślę, że można taką wyliczankę dostosować do prawie każdej rasy, odpowiednio ją modyfikując. icon_smile.gif

W przypadku psów długowłosych / lniejących dodałabym:
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię pełną sierści; a sierść można z czasem znaleźć nawet w zamkniętej puszce icon_wink.gif
w przypadku sierści krótkiej - wszędzie wlezą te małe "igiełki"; w przypadku długiej zbiera się kołtuny i całe dywany sierści icon_wink.gif
zaś czesanie, rozczesywanie kołtunów - zajmuje masę czasu

--------------------
Kasia i Michał (03.03.2005.)
> Myślę o posiadaniu psa, od dawna, a Weronika bardzo chce
Start new topic
Reply to this topic
8 Stron V   1 2 3 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 29 mar 2024 - 10:32
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama