Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 nastÄ™pna  

czy klasa sportowa to dobry pomysł?

, IV klasa
> , IV klasa
Ciocia Magda
wto, 23 mar 2010 - 11:58
W sumie to jestem zdecydowana na tak, ale chętnie poznałabym Wasze opinie.

W naszej szkole, klasa sportowa dla chłopców działa od pierwszej klasy (profil piłkarski), a od 4 klasy dołączają dziewczynki (profil lekkoatletyczny). Wuefiści typują dzieci z predyspozycjami spośród wszystkich klas trzecich, zresztą nabór jest otwarty dla wszystkich.

No i Ewelina została wytypowana, jest zainteresowana - a ja widzę tu doskonałą okazję, żeby rozdzielić moje córki-bliźniaczki. Ich wychowawczyni nie uważa tego za wskazane, one na początku też zaprotestowały, ale w sumie dość szybko się z takim obrotem spraw pogodziły.

Więc teraz zostaje tylko kwestia tego, jak sprawdza się model klasy sportowej w późnej podstawówce? Mają w tygodniu 10h wf-u, oprócz tego różne zawody, turnieje - czy to nie koliduje z nauką? Jakie są Wasze doświadczenia?
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post wto, 23 mar 2010 - 11:58
Post #1

W sumie to jestem zdecydowana na tak, ale chętnie poznałabym Wasze opinie.

W naszej szkole, klasa sportowa dla chłopców działa od pierwszej klasy (profil piłkarski), a od 4 klasy dołączają dziewczynki (profil lekkoatletyczny). Wuefiści typują dzieci z predyspozycjami spośród wszystkich klas trzecich, zresztą nabór jest otwarty dla wszystkich.

No i Ewelina została wytypowana, jest zainteresowana - a ja widzę tu doskonałą okazję, żeby rozdzielić moje córki-bliźniaczki. Ich wychowawczyni nie uważa tego za wskazane, one na początku też zaprotestowały, ale w sumie dość szybko się z takim obrotem spraw pogodziły.

Więc teraz zostaje tylko kwestia tego, jak sprawdza się model klasy sportowej w późnej podstawówce? Mają w tygodniu 10h wf-u, oprócz tego różne zawody, turnieje - czy to nie koliduje z nauką? Jakie są Wasze doświadczenia?

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
grzałka
wto, 23 mar 2010 - 12:15
ja nie mam dziecko w klasie sportowej (jeszcze icon_wink.gif ) ale mam znajomych z takimi dziećmi i wszyscy jak jeden mąż są zadowoleni, z nauką nie koliduje, wręcz przeciwnie, uczy dobrej organizacji czasu

no i ja oczywiście jestem za rozdzielaniem bliźniąt
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post wto, 23 mar 2010 - 12:15
Post #2

ja nie mam dziecko w klasie sportowej (jeszcze icon_wink.gif ) ale mam znajomych z takimi dziećmi i wszyscy jak jeden mąż są zadowoleni, z nauką nie koliduje, wręcz przeciwnie, uczy dobrej organizacji czasu

no i ja oczywiście jestem za rozdzielaniem bliźniąt

--------------------
marghe.
wto, 23 mar 2010 - 13:10
Żałuję, że u nas w szkole nie ma klasy sportowej.
Zapisałabym bez zastanowienia (i prawdopodobnie mimo protestów icon_wink.gif )
marghe.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 21,243
Dołączył: wto, 18 maj 04 - 15:43
Nr użytkownika: 1,758




post wto, 23 mar 2010 - 13:10
Post #3

Żałuję, że u nas w szkole nie ma klasy sportowej.
Zapisałabym bez zastanowienia (i prawdopodobnie mimo protestów icon_wink.gif )
sylwia65
wto, 23 mar 2010 - 14:08
CYTAT(grzałka @ Tue, 23 Mar 2010 - 11:15) *
z nauką nie koliduje, wręcz przeciwnie, uczy dobrej organizacji czasu


Podpisze sie pod grzalka.
Moja przyjaciolka skonczyla szkole sportowa, a potem baletowa, nigdy problemow z nauka nie miala, nie zauwazylam zeby jakos odstawala od nas, "normalnych", i zorganizowana tez byla bardziej ze wszystkim. Dopoki dziecka nie urodzila icon_wink.gif
sylwia65


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,202
Dołączył: śro, 09 sty 08 - 17:36
SkÄ…d: London
Nr użytkownika: 17,537




post wto, 23 mar 2010 - 14:08
Post #4

CYTAT(grzałka @ Tue, 23 Mar 2010 - 11:15) *
z nauką nie koliduje, wręcz przeciwnie, uczy dobrej organizacji czasu


Podpisze sie pod grzalka.
Moja przyjaciolka skonczyla szkole sportowa, a potem baletowa, nigdy problemow z nauka nie miala, nie zauwazylam zeby jakos odstawala od nas, "normalnych", i zorganizowana tez byla bardziej ze wszystkim. Dopoki dziecka nie urodzila icon_wink.gif

--------------------


pirania
wto, 23 mar 2010 - 14:19
Uwazam ze w dzsiajszych czasach podstawowka sportowa to jest super rozwiazane pod kazdym wzgledm. Wszystkie dzieci mialam lub bede miala w sportowych podstawowkach. Z rodzynkiem nie wiadomo ale na kwalifikacje go wysle a nuz sie zalapie.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
SkÄ…d: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post wto, 23 mar 2010 - 14:19
Post #5

Uwazam ze w dzsiajszych czasach podstawowka sportowa to jest super rozwiazane pod kazdym wzgledm. Wszystkie dzieci mialam lub bede miala w sportowych podstawowkach. Z rodzynkiem nie wiadomo ale na kwalifikacje go wysle a nuz sie zalapie.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

brzózka4
wto, 23 mar 2010 - 15:19
Przez 9 lat uczyłam w takich klasach i wiekszość mych uczniów doskonale sobie radziła. Nie wszyscy byli orłami - ale tak jest przecież także w tradycyjnych klasach. Lepiej wykorzystywali wolny czas, poszerzali horyzonty podczas wyjazdów sportowych (sporo ich było, szczególnie turnieje wśród hokeistów i piłkarek ręcznych) i jednocześnie większość z nich dawała sobie radę z nauką, bo większość rodziców wychodziła z założenia, że jeśli sport będzie w nauce przeszkadzał, to koniec z nauką w takiej klasie - a dla pasjonatów sportu był to jednak straszak. I jeśli chodzi o konkursy przedmiotowe to byli bardziej aktywni niż ich rówieśnicy z innych klas (co jednak nie zawsze szło w parze z sukcesami).
brzózka4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,217
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 11:08
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 14,226




post wto, 23 mar 2010 - 15:19
Post #6

Przez 9 lat uczyłam w takich klasach i wiekszość mych uczniów doskonale sobie radziła. Nie wszyscy byli orłami - ale tak jest przecież także w tradycyjnych klasach. Lepiej wykorzystywali wolny czas, poszerzali horyzonty podczas wyjazdów sportowych (sporo ich było, szczególnie turnieje wśród hokeistów i piłkarek ręcznych) i jednocześnie większość z nich dawała sobie radę z nauką, bo większość rodziców wychodziła z założenia, że jeśli sport będzie w nauce przeszkadzał, to koniec z nauką w takiej klasie - a dla pasjonatów sportu był to jednak straszak. I jeśli chodzi o konkursy przedmiotowe to byli bardziej aktywni niż ich rówieśnicy z innych klas (co jednak nie zawsze szło w parze z sukcesami).
skanna
wto, 23 mar 2010 - 15:50
W szkole, w której pedagogiem jest moja sąsiadka, najwyższą średnią ocen mają właśnie klasy sportowe. Nasi znajomi przenieśli swojego syna po trzeciej klasie ze szkoły rejonowej do klasy sportowej i zarówno rodzice jak i dziecko są bardzo zadowoleni.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
SkÄ…d: ...
Nr użytkownika: 970




post wto, 23 mar 2010 - 15:50
Post #7

W szkole, w której pedagogiem jest moja sąsiadka, najwyższą średnią ocen mają właśnie klasy sportowe. Nasi znajomi przenieśli swojego syna po trzeciej klasie ze szkoły rejonowej do klasy sportowej i zarówno rodzice jak i dziecko są bardzo zadowoleni.


--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
MagduÅ›
śro, 24 mar 2010 - 08:10
Nawet nie wiecie jaki miód na me serce wylałyście.
Szkoła sportowa (w moim przypadku gimnazjum) to moja zmora spędzająca mi sen z oczu od jakiegoś pół roku. Otóż moja starsza latorośl od 6 lat trenuje piłkę nożną. Treningi z roku na rok są coraz bardziej intensywne, absorbujące i coraz częstsze. Do tego dochodzą wyjazdy na turnieje, mała liga (co tydzień właściwie) i cała ta otoczka jak oprawa meczy (czyli wyprowadzanie zawodików extraklasy, podawanie piłek itp.). Czasu na naukę zostaje mało lub tyle co nic. Norbert uczy się świetnie, ma bardzo wysoką średnią, która jeśli ją utrzyma do przyszłego roku zagwarantuje mu miejsce w wybranym, dobrym gimnazjum. No i tu mamy problem. Klub postawił ultimatum - albo dziecko idzie do szkoły sportowej gdzie są dwie klasy piłkarskie, albo do widzenia. W pierwszej chwili kategorycznie powiedziałam, że do tej szkoły nie pójdzie. Opinie otoczenia: "zmarnujesz dziecko - kariery żadnej nie zrobi, a uwsteczni się", "oni się nawet wypowiadać nie umieją" itp. Fakt, żadna z osób, która to wygłaszała nie miała dzieci w klasach sportowych ani żadnego wczesniejszego doświadczenia z nimi.
Ja jedynie takie, że za moich czasów w klasach sportowych byli najprzystojniejsi chłopcy icon_wink.gif . Z drugiej strony mój syn prawie, że klęka bo on sobie nie wyobraża sytuacji gdy nie mógłby grać. On tym żyje ( na razie przynajmniej).
Od jakiegoś czasu gorązckowo szukam opinii rodziców, które dzieci w sportowych szkołach miały lub mają.Wasze argumenty bardzo mnie ucieszyły. Jeszcze nie wiem jaką podejmiemy decyzję ale mięknę coraz bardziej. Widać nie taki diabeł straszny. icon_smile.gif
MagduÅ›


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,160
Dołączył: pon, 23 kwi 07 - 11:41
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 13,244

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 08:10
Post #8

Nawet nie wiecie jaki miód na me serce wylałyście.
Szkoła sportowa (w moim przypadku gimnazjum) to moja zmora spędzająca mi sen z oczu od jakiegoś pół roku. Otóż moja starsza latorośl od 6 lat trenuje piłkę nożną. Treningi z roku na rok są coraz bardziej intensywne, absorbujące i coraz częstsze. Do tego dochodzą wyjazdy na turnieje, mała liga (co tydzień właściwie) i cała ta otoczka jak oprawa meczy (czyli wyprowadzanie zawodików extraklasy, podawanie piłek itp.). Czasu na naukę zostaje mało lub tyle co nic. Norbert uczy się świetnie, ma bardzo wysoką średnią, która jeśli ją utrzyma do przyszłego roku zagwarantuje mu miejsce w wybranym, dobrym gimnazjum. No i tu mamy problem. Klub postawił ultimatum - albo dziecko idzie do szkoły sportowej gdzie są dwie klasy piłkarskie, albo do widzenia. W pierwszej chwili kategorycznie powiedziałam, że do tej szkoły nie pójdzie. Opinie otoczenia: "zmarnujesz dziecko - kariery żadnej nie zrobi, a uwsteczni się", "oni się nawet wypowiadać nie umieją" itp. Fakt, żadna z osób, która to wygłaszała nie miała dzieci w klasach sportowych ani żadnego wczesniejszego doświadczenia z nimi.
Ja jedynie takie, że za moich czasów w klasach sportowych byli najprzystojniejsi chłopcy icon_wink.gif . Z drugiej strony mój syn prawie, że klęka bo on sobie nie wyobraża sytuacji gdy nie mógłby grać. On tym żyje ( na razie przynajmniej).
Od jakiegoś czasu gorązckowo szukam opinii rodziców, które dzieci w sportowych szkołach miały lub mają.Wasze argumenty bardzo mnie ucieszyły. Jeszcze nie wiem jaką podejmiemy decyzję ale mięknę coraz bardziej. Widać nie taki diabeł straszny. icon_smile.gif

--------------------
Mama Norberta 14.01.1998r. i Wiktorka 19.02.2006r.



aluc

Go??







post śro, 24 mar 2010 - 08:36
Post #9

moim kolegom z klasy, którzy trenowali do końca podstawówki, a nawet jeszcze dłużej, na nic nie zaszkodziło, a nawet wręcz przeciwnie
a jak teraz wyglądają, mimo czterdziestki na karku, to już panie miód z kaszanką icon_biggrin.gif

nie wiem, co Maks pocznie po trzeciej klasie, czy będzie do kwalifikacji podchodził - jeśli będzie chciał, to ja mu z pewnością tego nie utrudnię, jeśli nie - to będę napierać na bardziej intensywne trenowanie pozaszkolne, nie zależy mi na wychowaniu zawodnika, zależy mi na usportowieniu, a jak pirania pisze - dzisiaj, zwłaszcza w dużym mieście, klasa sportowa to idealne rozwiązanie
olakinga
śro, 24 mar 2010 - 08:49
Moja córa starsza dostałą się w trzeciej klasie SP do klasy pływackiej.. uparła się strasznie i jej pozwoliliśmy na zmianę szkoły... przede wszystkim nastaw się na to że dziecko długie godziny będzie spędzać w szkole.. nasza chodzi na 7.30 a odbieramy ją o 17.30 4x w tygodniu, raz kończy o 15.35 ... do tego musi zrobić lekcje, pójść na angielski... na żadne dodatkowe sprawy nie ma czasu, zakupy z nią tylko w weekend, jakiekolwiek spędzanie razem wolnego czasu też w weekend... jest naprawdę bardzo dużo obowiązków "nałożonych" na takiego malucha.... pamiętaj ze treningi treningami, zawody zawodami ale program musi być przerobiony więc nauki jest naprawdę sporo - często przerzuconej do domu...
Powiem Ci tak : jest to harówka dla dziecka niemiłosierna ale też bardzo dobra lekcja pokory, nauki współzawodnictwa i przede wszystkim obowiązkowości... dzieci z klas sportowych mają też o wiele lepsze osiągnięcia w nauce niż dzieci z klasy ogólnej ( u nas w szkole przynajmniej);
Córa tym roku kończy podstawówkę i idzie do innego gimnazjum choć mogłaby zostać ( dostała się) do gimnazjum sportowego i dalej pływać - i przyznam Ci się szczerze że ja się z tego cieszę..
olakinga


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,537
Dołączył: śro, 28 maj 08 - 08:25
SkÄ…d: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 20,055

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 08:49
Post #10

Moja córa starsza dostałą się w trzeciej klasie SP do klasy pływackiej.. uparła się strasznie i jej pozwoliliśmy na zmianę szkoły... przede wszystkim nastaw się na to że dziecko długie godziny będzie spędzać w szkole.. nasza chodzi na 7.30 a odbieramy ją o 17.30 4x w tygodniu, raz kończy o 15.35 ... do tego musi zrobić lekcje, pójść na angielski... na żadne dodatkowe sprawy nie ma czasu, zakupy z nią tylko w weekend, jakiekolwiek spędzanie razem wolnego czasu też w weekend... jest naprawdę bardzo dużo obowiązków "nałożonych" na takiego malucha.... pamiętaj ze treningi treningami, zawody zawodami ale program musi być przerobiony więc nauki jest naprawdę sporo - często przerzuconej do domu...
Powiem Ci tak : jest to harówka dla dziecka niemiłosierna ale też bardzo dobra lekcja pokory, nauki współzawodnictwa i przede wszystkim obowiązkowości... dzieci z klas sportowych mają też o wiele lepsze osiągnięcia w nauce niż dzieci z klasy ogólnej ( u nas w szkole przynajmniej);
Córa tym roku kończy podstawówkę i idzie do innego gimnazjum choć mogłaby zostać ( dostała się) do gimnazjum sportowego i dalej pływać - i przyznam Ci się szczerze że ja się z tego cieszę..


--------------------
Natalka 1997
Michalinka 2009
Izabela 2013


skanna
śro, 24 mar 2010 - 09:06
Magduś ja może z innego podwórka, ale poniekąd problem podobny, bo szkoła muzyczna też wymaga sporo poświęcenia - jeśli dziecko chce, jeśli tym żyje, to posyłanie do "wyspecjalizowanej" klasy ma sens jak najbardziej. Jak dziecko ma pasję, to trza ją pielęgnować i już. Zawsze zresztą możesz postawić warunek - ok, idziesz, ale nauka mimo wszystko na pierwszym miejscu, bo kariera sportowa może się załamać z powodu potknięcia na ulicy, a wtedy zostajesz z niczym. A jak się uczysz bardzo dobrze, to poza tym, rób, co kochasz i ciesz się tym.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
SkÄ…d: ...
Nr użytkownika: 970




post śro, 24 mar 2010 - 09:06
Post #11

Magduś ja może z innego podwórka, ale poniekąd problem podobny, bo szkoła muzyczna też wymaga sporo poświęcenia - jeśli dziecko chce, jeśli tym żyje, to posyłanie do "wyspecjalizowanej" klasy ma sens jak najbardziej. Jak dziecko ma pasję, to trza ją pielęgnować i już. Zawsze zresztą możesz postawić warunek - ok, idziesz, ale nauka mimo wszystko na pierwszym miejscu, bo kariera sportowa może się załamać z powodu potknięcia na ulicy, a wtedy zostajesz z niczym. A jak się uczysz bardzo dobrze, to poza tym, rób, co kochasz i ciesz się tym.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
Ciocia Magda
śro, 24 mar 2010 - 09:13
Dziewczyny, dzięki Wam za opinie. Utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że w zdrowym ciele, zdrowy duch - ja tam uważam, że sprawność fizyczna przekłada się na poczucie sprawstwa icon_wink.gif, pewność siebie, itp. i poprzez to sprzyja sukcesom w innych dziedzinach życia. Ale trochę zwątpiłam, jak podzieliłam się pomysłem posłania E. do klasy sportowej z siostrą, na co ona odparła, że może to nie najlepszy pomysł bo wiesz "kto nie ma w głowie, ten ma w nogach".
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 09:13
Post #12

Dziewczyny, dzięki Wam za opinie. Utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że w zdrowym ciele, zdrowy duch - ja tam uważam, że sprawność fizyczna przekłada się na poczucie sprawstwa icon_wink.gif, pewność siebie, itp. i poprzez to sprzyja sukcesom w innych dziedzinach życia. Ale trochę zwątpiłam, jak podzieliłam się pomysłem posłania E. do klasy sportowej z siostrą, na co ona odparła, że może to nie najlepszy pomysł bo wiesz "kto nie ma w głowie, ten ma w nogach".

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
amania
śro, 24 mar 2010 - 09:13
Magda, ale 10 lekcji wf-u tygodniowo, to tak naprawdę nie jest jakoś szczególnie dużo.
Marysia w klasach 1-3 miała więcej, a wiem, że teraz jej była klasa ma oprócz 2-3 lekcji akrobatyki przed południem, zajęcia popołudniowe.
A jeszcze wy szkołę macie blisko, dowozić nie musicie (my traciliśmy jednak sporo czasu na dowożenie), także w ogóle bym się nie zastanawiała.
amania


Grupa: Moderatorzy
Postów: 10,650
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 23:38
Skąd: podPoznań
Nr użytkownika: 131




post śro, 24 mar 2010 - 09:13
Post #13

Magda, ale 10 lekcji wf-u tygodniowo, to tak naprawdę nie jest jakoś szczególnie dużo.
Marysia w klasach 1-3 miała więcej, a wiem, że teraz jej była klasa ma oprócz 2-3 lekcji akrobatyki przed południem, zajęcia popołudniowe.
A jeszcze wy szkołę macie blisko, dowozić nie musicie (my traciliśmy jednak sporo czasu na dowożenie), także w ogóle bym się nie zastanawiała.


--------------------
Jedyne, czego zazdroszczę mojemu mężowi, to żona.
MagduÅ›
śro, 24 mar 2010 - 09:14
CYTAT(skanna @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:06) *
Magduś ja może z innego podwórka, ale poniekąd problem podobny, bo szkoła muzyczna też wymaga sporo poświęcenia - jeśli dziecko chce, jeśli tym żyje, to posyłanie do "wyspecjalizowanej" klasy ma sens jak najbardziej. Jak dziecko ma pasję, to trza ją pielęgnować i już. Zawsze zresztą możesz postawić warunek - ok, idziesz, ale nauka mimo wszystko na pierwszym miejscu, bo kariera sportowa może się załamać z powodu potknięcia na ulicy, a wtedy zostajesz z niczym. A jak się uczysz bardzo dobrze, to poza tym, rób, co kochasz i ciesz się tym.


skanna dokładnie tak mu powtarzam. Zresztą traktuję to podobnie jak aluc, sportowca nie mam zamiaru z niego zrobić, ani ja ani mąż nie mamy takich ambicji. Cieszy mnie, że ma pasję, że nie ma czasu biegać bez sensu po podwórku, musi byc niesamowicie zdycsyplinowany i zorganizowany. Obawy mam. Dotyczą przede wszystkim tego czy utrzyma poziom nauki. Wiadomo: im dalej w las.... Boję się, że przy takim wysiłku ( w tym gimnazjum rozpoczynają zajęcia o godz. 7 - treningiem, potem prysznic i na lekcje) nie będzie miał siły się uczyć. Na razie to godzi, ma postawiony warunek, który jak myślę jest dla niego motywacją - jesli drastycznie opuści się w nauce kończymy z treningami. Ale czy później da radę to pogodzić? Biję sie z myslami cały czas.
MagduÅ›


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,160
Dołączył: pon, 23 kwi 07 - 11:41
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 13,244

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 09:14
Post #14

CYTAT(skanna @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:06) *
Magduś ja może z innego podwórka, ale poniekąd problem podobny, bo szkoła muzyczna też wymaga sporo poświęcenia - jeśli dziecko chce, jeśli tym żyje, to posyłanie do "wyspecjalizowanej" klasy ma sens jak najbardziej. Jak dziecko ma pasję, to trza ją pielęgnować i już. Zawsze zresztą możesz postawić warunek - ok, idziesz, ale nauka mimo wszystko na pierwszym miejscu, bo kariera sportowa może się załamać z powodu potknięcia na ulicy, a wtedy zostajesz z niczym. A jak się uczysz bardzo dobrze, to poza tym, rób, co kochasz i ciesz się tym.


skanna dokładnie tak mu powtarzam. Zresztą traktuję to podobnie jak aluc, sportowca nie mam zamiaru z niego zrobić, ani ja ani mąż nie mamy takich ambicji. Cieszy mnie, że ma pasję, że nie ma czasu biegać bez sensu po podwórku, musi byc niesamowicie zdycsyplinowany i zorganizowany. Obawy mam. Dotyczą przede wszystkim tego czy utrzyma poziom nauki. Wiadomo: im dalej w las.... Boję się, że przy takim wysiłku ( w tym gimnazjum rozpoczynają zajęcia o godz. 7 - treningiem, potem prysznic i na lekcje) nie będzie miał siły się uczyć. Na razie to godzi, ma postawiony warunek, który jak myślę jest dla niego motywacją - jesli drastycznie opuści się w nauce kończymy z treningami. Ale czy później da radę to pogodzić? Biję sie z myslami cały czas.

--------------------
Mama Norberta 14.01.1998r. i Wiktorka 19.02.2006r.



MagduÅ›
śro, 24 mar 2010 - 09:16
CYTAT(Magda EZ @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:13) *
Ale trochę zwątpiłam, jak podzieliłam się pomysłem posłania E. do klasy sportowej z siostrą, na co ona odparła, że może to nie najlepszy pomysł bo wiesz "kto nie ma w głowie, ten ma w nogach".


O właśnie! To stwierdzenie usłyszałam milion razy. Moja własna rodzicielka powtarza mi to średnio raz w tygodniu mając cały czas nadzieję, że wyratuje wnuka od tego gimnazjum.
MagduÅ›


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,160
Dołączył: pon, 23 kwi 07 - 11:41
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 13,244

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 09:16
Post #15

CYTAT(Magda EZ @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:13) *
Ale trochę zwątpiłam, jak podzieliłam się pomysłem posłania E. do klasy sportowej z siostrą, na co ona odparła, że może to nie najlepszy pomysł bo wiesz "kto nie ma w głowie, ten ma w nogach".


O właśnie! To stwierdzenie usłyszałam milion razy. Moja własna rodzicielka powtarza mi to średnio raz w tygodniu mając cały czas nadzieję, że wyratuje wnuka od tego gimnazjum.

--------------------
Mama Norberta 14.01.1998r. i Wiktorka 19.02.2006r.



olakinga
śro, 24 mar 2010 - 09:27
CYTAT(MagduÅ› @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:14) *
skanna dokładnie tak mu powtarzam. Zresztą traktuję to podobnie jak aluc, sportowca nie mam zamiaru z niego zrobić, ani ja ani mąż nie mamy takich ambicji. Cieszy mnie, że ma pasję, że nie ma czasu biegać bez sensu po podwórku, musi byc niesamowicie zdycsyplinowany i zorganizowany. Obawy mam. Dotyczą przede wszystkim tego czy utrzyma poziom nauki. Wiadomo: im dalej w las.... Boję się, że przy takim wysiłku ( w tym gimnazjum rozpoczynają zajęcia o godz. 7 - treningiem, potem prysznic i na lekcje) nie będzie miał siły się uczyć. Na razie to godzi, ma postawiony warunek, który jak myślę jest dla niego motywacją - jesli drastycznie opuści się w nauce kończymy z treningami. Ale czy później da radę to pogodzić? Biję sie z myslami cały czas.


da radę zobaczysz!!! najważniejsze mieć zdrowe podejście do takiej szkoły... nic na siłę i nie przeginać... dzieci w takich klasach są pilnowane pod kątem nauki- jeżeli drastycznie pogorszy wyniki to sami nauczyciele go "odsuną" od treningów ( u nas bynajmniej tak jest) ;
olakinga


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,537
Dołączył: śro, 28 maj 08 - 08:25
SkÄ…d: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 20,055

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 09:27
Post #16

CYTAT(MagduÅ› @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:14) *
skanna dokładnie tak mu powtarzam. Zresztą traktuję to podobnie jak aluc, sportowca nie mam zamiaru z niego zrobić, ani ja ani mąż nie mamy takich ambicji. Cieszy mnie, że ma pasję, że nie ma czasu biegać bez sensu po podwórku, musi byc niesamowicie zdycsyplinowany i zorganizowany. Obawy mam. Dotyczą przede wszystkim tego czy utrzyma poziom nauki. Wiadomo: im dalej w las.... Boję się, że przy takim wysiłku ( w tym gimnazjum rozpoczynają zajęcia o godz. 7 - treningiem, potem prysznic i na lekcje) nie będzie miał siły się uczyć. Na razie to godzi, ma postawiony warunek, który jak myślę jest dla niego motywacją - jesli drastycznie opuści się w nauce kończymy z treningami. Ale czy później da radę to pogodzić? Biję sie z myslami cały czas.


da radę zobaczysz!!! najważniejsze mieć zdrowe podejście do takiej szkoły... nic na siłę i nie przeginać... dzieci w takich klasach są pilnowane pod kątem nauki- jeżeli drastycznie pogorszy wyniki to sami nauczyciele go "odsuną" od treningów ( u nas bynajmniej tak jest) ;

--------------------
Natalka 1997
Michalinka 2009
Izabela 2013


MagduÅ›
śro, 24 mar 2010 - 09:35
CYTAT(olakinga @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:27) *
da radę zobaczysz!!! najważniejsze mieć zdrowe podejście do takiej szkoły... nic na siłę i nie przeginać... dzieci w takich klasach są pilnowane pod kątem nauki- jeżeli drastycznie pogorszy wyniki to sami nauczyciele go "odsuną" od treningów ( u nas bynajmniej tak jest) ;


olakinga, a tam chyba właśnie tak nie jest. Znajomy znajomej pracuje w tym gimnazjum. Rozmowa w pokoju nauczycielskim: - Iksińskiemu muszę postawić jedynkę na półrocze z chemii. Nic się nie uczy.
- A postaw mu tą mierną, jest świetny na obronie!

Myślę, że do takich skrajnych przypadków nie dojdzie ale jednak tego typu przykłady, którymi jestem niekiedy bombardowana mnie przerażają. Z drugiej strony nie mam zamiaru go "łamać". Nie wiem czy nie przyniosłoby to wręcz przeciwnego skutku.
MagduÅ›


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,160
Dołączył: pon, 23 kwi 07 - 11:41
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 13,244

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 09:35
Post #17

CYTAT(olakinga @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:27) *
da radę zobaczysz!!! najważniejsze mieć zdrowe podejście do takiej szkoły... nic na siłę i nie przeginać... dzieci w takich klasach są pilnowane pod kątem nauki- jeżeli drastycznie pogorszy wyniki to sami nauczyciele go "odsuną" od treningów ( u nas bynajmniej tak jest) ;


olakinga, a tam chyba właśnie tak nie jest. Znajomy znajomej pracuje w tym gimnazjum. Rozmowa w pokoju nauczycielskim: - Iksińskiemu muszę postawić jedynkę na półrocze z chemii. Nic się nie uczy.
- A postaw mu tą mierną, jest świetny na obronie!

Myślę, że do takich skrajnych przypadków nie dojdzie ale jednak tego typu przykłady, którymi jestem niekiedy bombardowana mnie przerażają. Z drugiej strony nie mam zamiaru go "łamać". Nie wiem czy nie przyniosłoby to wręcz przeciwnego skutku.

--------------------
Mama Norberta 14.01.1998r. i Wiktorka 19.02.2006r.



olakinga
śro, 24 mar 2010 - 10:13
CYTAT(MagduÅ› @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:35) *
olakinga, a tam chyba właśnie tak nie jest. Znajomy znajomej pracuje w tym gimnazjum. Rozmowa w pokoju nauczycielskim: - Iksińskiemu muszę postawić jedynkę na półrocze z chemii. Nic się nie uczy.
- A postaw mu tą mierną, jest świetny na obronie!

Myślę, że do takich skrajnych przypadków nie dojdzie ale jednak tego typu przykłady, którymi jestem niekiedy bombardowana mnie przerażają. Z drugiej strony nie mam zamiaru go "łamać". Nie wiem czy nie przyniosłoby to wręcz przeciwnego skutku.


w sumie to już gimnazjum... też trochę inaczej.... ja chciałabym już by Natala chodziła do normalnej szkoły - ale decyzję pozostawiłam jej i to ona zdecydowała o złożeniu papierów także do innego gimnazjum ... i nas i ją zmęczyły już treningi tym bardziej że nie było żadnych znaczących osiągnięć - córa jest astmatyczką więc to pływanie bardziej traktowaliśmy wszyscy ( łącznie z trenerem i lekarzem sportowym) jako rehabilitacje niż wyczynowe pływanie), dodatkowo widzimy ze im dalej tym bardziej kładziony jest nacisk na wyczynówkę... Natala też chciałaby już mieć więcej wolnego czasu dla siebie, chodzić na zajęcia z tańca czy gitary a pozostanie w tej szkole wyklucza jakiekolwiek dodatkowe zajęcia popołudniami. I najważniejsze, że ukierunkowała się już humanistycznie.. od dwóch lat w każdą sobotę z babcią bierze udział w teatrze rodzinnym - wystawiają tam różnego rodzaju sztuki także dla zew widowni.. realizuje się w tym... dodatkowo bardzo się interesuje dziennikarstwem, współredaguje szkolną gazetkę... widać ze obiera jakiś kierunek w swoim życiu i nie jest to pływanie...

myślę że musicie podjąć trudną decyzję - ale pozostawiłabym coś do powiedzenia dziecku... niech ono też ma możliwość decydowania co by chciało, co mu bardziej odpowiada - niemniej jednak wskażcie mu atuty takiej szkoły ale też jej wady ( np brak czasu na różne inne rzeczy) ..

Ten post edytował olakinga śro, 24 mar 2010 - 10:16
olakinga


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,537
Dołączył: śro, 28 maj 08 - 08:25
SkÄ…d: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 20,055

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 10:13
Post #18

CYTAT(MagduÅ› @ Wed, 24 Mar 2010 - 09:35) *
olakinga, a tam chyba właśnie tak nie jest. Znajomy znajomej pracuje w tym gimnazjum. Rozmowa w pokoju nauczycielskim: - Iksińskiemu muszę postawić jedynkę na półrocze z chemii. Nic się nie uczy.
- A postaw mu tą mierną, jest świetny na obronie!

Myślę, że do takich skrajnych przypadków nie dojdzie ale jednak tego typu przykłady, którymi jestem niekiedy bombardowana mnie przerażają. Z drugiej strony nie mam zamiaru go "łamać". Nie wiem czy nie przyniosłoby to wręcz przeciwnego skutku.


w sumie to już gimnazjum... też trochę inaczej.... ja chciałabym już by Natala chodziła do normalnej szkoły - ale decyzję pozostawiłam jej i to ona zdecydowała o złożeniu papierów także do innego gimnazjum ... i nas i ją zmęczyły już treningi tym bardziej że nie było żadnych znaczących osiągnięć - córa jest astmatyczką więc to pływanie bardziej traktowaliśmy wszyscy ( łącznie z trenerem i lekarzem sportowym) jako rehabilitacje niż wyczynowe pływanie), dodatkowo widzimy ze im dalej tym bardziej kładziony jest nacisk na wyczynówkę... Natala też chciałaby już mieć więcej wolnego czasu dla siebie, chodzić na zajęcia z tańca czy gitary a pozostanie w tej szkole wyklucza jakiekolwiek dodatkowe zajęcia popołudniami. I najważniejsze, że ukierunkowała się już humanistycznie.. od dwóch lat w każdą sobotę z babcią bierze udział w teatrze rodzinnym - wystawiają tam różnego rodzaju sztuki także dla zew widowni.. realizuje się w tym... dodatkowo bardzo się interesuje dziennikarstwem, współredaguje szkolną gazetkę... widać ze obiera jakiś kierunek w swoim życiu i nie jest to pływanie...

myślę że musicie podjąć trudną decyzję - ale pozostawiłabym coś do powiedzenia dziecku... niech ono też ma możliwość decydowania co by chciało, co mu bardziej odpowiada - niemniej jednak wskażcie mu atuty takiej szkoły ale też jej wady ( np brak czasu na różne inne rzeczy) ..

--------------------
Natalka 1997
Michalinka 2009
Izabela 2013


MagduÅ›
śro, 24 mar 2010 - 10:59
olakinga - brak czasu na różne inne rzeczy to on juz teraz odczuwa. Od zerówki chodzi na treningi, od klasy 3 można powiedzieć, że zabawa na nich się skończyła (ale to już całkiem inny temat, też rozległy). Zdarza się i tak, że nie może iśc do kolegi na urodziny bo ma trening/sparing/wyjazd itp. Szkoda mi go wtedy, wydaje mi się, że fajne rzeczy mu uciekają ale z drugiej strony on jakby kompletnie tego nie zauważał. Jest w swoim żywiole i to jest w tej chwili dla mnie najważniejsze. A, że trudna decyzja to wiem. Niby został jeszcze rok ale już czuję, że będzie problem.
MagduÅ›


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,160
Dołączył: pon, 23 kwi 07 - 11:41
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 13,244

GG:


post śro, 24 mar 2010 - 10:59
Post #19

olakinga - brak czasu na różne inne rzeczy to on juz teraz odczuwa. Od zerówki chodzi na treningi, od klasy 3 można powiedzieć, że zabawa na nich się skończyła (ale to już całkiem inny temat, też rozległy). Zdarza się i tak, że nie może iśc do kolegi na urodziny bo ma trening/sparing/wyjazd itp. Szkoda mi go wtedy, wydaje mi się, że fajne rzeczy mu uciekają ale z drugiej strony on jakby kompletnie tego nie zauważał. Jest w swoim żywiole i to jest w tej chwili dla mnie najważniejsze. A, że trudna decyzja to wiem. Niby został jeszcze rok ale już czuję, że będzie problem.


--------------------
Mama Norberta 14.01.1998r. i Wiktorka 19.02.2006r.



Tusiol
sob, 16 paź 2010 - 09:43
Wątek dla mnie więc podciągam.
Właśnie podjeliśmy decyzję o puszczeniu Bartka do szkoły podstawowej, do klasy o profilu usportowionym. Klasa pływacka. (bo jeszcze nie stworzono klasy o profilu kolarskim 29.gif ).
Czytam posty i żyję nadzieją, że decyzja dobra. Bartek wizją takiej szkoły póki co zachwycony (mam nadzieję, że tak mu zostanie).
Co do godzin spędzonych w szkole. Rzecz jasna ma ich więcej niż "zwykła" podstawówka. Tyle, że i tak będzie musiał chodzić tam do świetlicy na wczesną, pooranną godzinę. Po szkole będzie musiał również zostać w świetlicy. Więc tak sobie na własny użytek wytłumaczyłam - zamiast świetlica będą dodatkowe zajęcia na basenie.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post sob, 16 paź 2010 - 09:43
Post #20

Wątek dla mnie więc podciągam.
Właśnie podjeliśmy decyzję o puszczeniu Bartka do szkoły podstawowej, do klasy o profilu usportowionym. Klasa pływacka. (bo jeszcze nie stworzono klasy o profilu kolarskim 29.gif ).
Czytam posty i żyję nadzieją, że decyzja dobra. Bartek wizją takiej szkoły póki co zachwycony (mam nadzieję, że tak mu zostanie).
Co do godzin spędzonych w szkole. Rzecz jasna ma ich więcej niż "zwykła" podstawówka. Tyle, że i tak będzie musiał chodzić tam do świetlicy na wczesną, pooranną godzinę. Po szkole będzie musiał również zostać w świetlicy. Więc tak sobie na własny użytek wytłumaczyłam - zamiast świetlica będą dodatkowe zajęcia na basenie.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
> czy klasa sportowa to dobry pomysÅ‚?, IV klasa
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 18 kwi 2024 - 02:54
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama