Niunia
moja dieta polega na rezygnacji ze wszystkiego od krowy. Zero mleka, masla, serow, wolowiny itd. Nie jem tez jaj solo. Tylko w ciastach i panierkach czasami. Minimalnie pomidory.
Jem warzywa gotowane, miesa, delikatne wedliny, margaryne, owoce.
Kartofle, kasze, kluchy. Owocowe herbatki.
Jest juz efekt - chyba maly lepiej spi, mniej kolek w nocy.
Pije herbatke Hipp z koperku 1 raz na dobe, tak lajtowo...
Mam tak wytrzymac do 3 miesiaca. Chyba, ze krople Esputicon / Espumisan pomoga, ale te mozna podac dopiero po miesiacu. Czyli za tydzien zaczniemy.
Jestem smakoszem i strasznie cierpie teraz....warzywka i miesko - ilez mozna? Sni mi sie jogurt, budyn, mlesio...
kaszaki byly u mojego maluszka od urodzenia, sztywne jak manna, pod naskorkiem. Powoli sie wykruszaja, czyli jak toto "dojrzewa" to przetarlam spirytusem ze dwa razy czubek tej kropki przysuszyl sie i potem pieluszka tetrowa potarlam i.... sie wykulal...Zaczelam od tych z czola...
Ale nie naduzywam metody i jeszcze troche tego ma na buzi.
Dieta - tak a'propos manny i kaszakow.
hit kolacyjny - kluski kladzione z jablkiem. Bezpiecznie, szybko i smacznie dla kazdego slodkojada , co lubi szarlotke...A ja do takich naleze!
Na 2 porcje: 7 lyzek manny plus 7 lyzek maki krupczatki lub zwyklej, plus jajo plus smietana lub mleko lub woda do uzyskania odpowiedniej konsysytencji. Szybko wyrobic "plynne" widelcem ; do tego wrzucic sypkie, zamieszac, az bedzie jak bardzo gesta smietana i na osolony wrzatek - porcjowac takie "wrzecionka" , jakie sie mieszcza na polowie lyzki do zupy (wyjda wieksze - manna rosnie i beda "aldente" takie w sam raz twarde). Wiecie, ze zeby dobrze odklejaly sie od lyzki, to ta lyzka musi byc rozgrzana we wrzatku., trzeba ja zanurzac. Odcedzic jak wyplyna i chwil pare sie pogotuja
2 Jablka utrzec na tarce z duzymi oczkami i ciach to na patelnie z odrobina masla (lub ja - margaryny) poddusic chwile, dac cynamon, cukier i...na ugotowane kluseczki! Mniam!
Wszystko robi sie naprawde w kilka minut. super danie
Pysznosci polecane - inspirowane byly bodajze przez Dorke, Villi, a moze Ile... DZIEKUJE!
Moj dzien wyglada tak: gnije w wyrku (czytaj:spie jak kamien) od 10 do 12.00 potem karmie, odbekuje, przebieram, 13.00 na spacer i zakupy; 15.00 karmie, odbekuje, przewijam = KOP; 16.00 biegiem robie obiad i jemy a maly dosypia, 18.00 karmie, odbekuje, przewijam; maly przytomnieje na 15 minut i zaczyna sie "odpowietrzac" z awanturami;
20 kapiel (albo i nie...) w miedzyczasie noszenie, uspokajanie, zabawianie...
21 KOP; usypia i do kolyski na brzuszek; spi do 0.30 i ....zaczynasie!!!!!
wyje, buraczeje, swiruje. chce cycka i nim pluje; nosimy na zmiane do 3.00 (rekord noszenia - 4 godziny); dostaje cycka i mniej sie prezy, udaje mu sie zjesc i zasnac... 3.45 - odbekuje i klade go na brzuch do kolyski, pierdzi przez sen ....ja nie moge spac ze zmeczenia i licze ile razy pierdzi...
6.00 wyje, glodny, pozera cycka , sapie, zasypia. ja nie mam sily go odlozyc do kolyski, spi z nami, nie odbekany i nie przewiniety...
9.30 wykopuje ojca z lozka zeby go przewinal. karmie, oni wychodza z sypialni, ja zasypiam.
Wiekszosc OiP zalatwia tatko, dziecko spokojnieje na tatowym ramieniu.
Szkoda, ze karmic ojciec nie moze, ale maly jakby zobaczyl takiego zarosnietego cycka, to by pewnie nie mogl sie oderwac...Zarcie i mizianie w jednym!
Ulinka
Te twoje atrakcje na porodowce, to prawie jakbym wspominala swoje. Moze to tak nad morzem w tym roku trefnie? Jakies wirusy na ginow padly?
A by ich wszystkich cholera. Tych konowalow znaczy. Ja do dzis sie nie moge otrzasnac...
Wspolczuje kobietom, no przynajmniej niektorym.
Ja tez dojrzalam do cesarki, i nastepnym razem to tylko i wylacznie cesarka; tyle, ze mam juz tyle lat i tyle dzieci, ze chyba jednak nie poznam tego miodu!!!
Bywajcie.
--------------------