Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2  

Dieta bez pszenicy

> 
Użytkownik usunięty

Go??







post nie, 26 sty 2014 - 07:19
Post #21

Po pierwsze... Bogusiu, ach Bogusiu... Czemus nas opuscila...? No musze to napisac, bo Bogusia jest moim zywieniowym guru i mase sie od niej nauczylam...

Po drugie. Tak. Dieta zdrowa, nie tylko bezglutenowa, jest drozsza i wymaga nieco wiedzy, swiadomosci i checi przede wszystkim. Jesli to kogos pociesza, mnie iprocz unikania glutenu obowiazuje rowniez indeks glikemiczny, od ponad 3 lat stosuje bowiem diete Montignaca. To dodatkowo utrudnia sprawe, ale jestem juz na tyle wprawiona, ze nie jest to dla mnie problem. Acz wypada kukurydza, kasza jaglana, ryz bialy wiec... Jest ciekawiej icon_wink.gif

Do rzeczy. Pieczywo jem czysto zytnie. Mam zaprzyjazniona piekarenke, gdzie kupuje chleb. Nalesniki jesli jadam, to z kaszy gryczanej. Tak samo placki. Maki orzechowe lubie, ale stosuje rzadko z uwagi na cene. Jadam kasze peczak, gryczana, brazowy ry, platki owsiane - rzadko. Z wegli to wlasciwie wszystko. Blonnik nadrabiam babka plesznik - jestem szczera fanka tego ziarenka.

Od lat nie jem gotowych wedlin (tam to Mendelejew klania sie z cala tablica), jadam sery w sporych ilosciach, unikam jak ognia produktow z dodatkami. Cxytam wszystkie metki. Weso mi to w krew na tyle, ze nie stanowi problemu. To nieprawda, ze to jest nie do zrobienia i straszliwie duzo kosztuje - nie kosztuje. Owszem, koszty wzrastaja, ale w mysl zasady, ze nie mozna oczekiwac jakosci idac po najmniejszych kosztach. Niestety. A jedzenie akurat ma duzy wplyw na zdrowie... Ja szukam rozwiazan. I nie jest to latwe, ale widzac efekty mobilizuje sie i nie narzekam, ttlko robie icon_smile.gif
milutka
nie, 26 sty 2014 - 16:25
[użytkownik x] ale ten dr w tej książce bez pszenicy, nie poleca otręb owsianych ani żytniej mąki, myslisz , że przesadza? fajnie jak żytnie można to upraszcza sprawę, muszę sobie spisać to wszystko.

A co jesz zamiast wędlin gotowych, czym je zastępujesz? ja mam wędzarke własną, ale teraz w zimie to cięzko wędzić, mam przepis też na schab bez pieczenia, albo można pewnie mięska upiec w piekarniku?
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post nie, 26 sty 2014 - 16:25
Post #22

[użytkownik x] ale ten dr w tej książce bez pszenicy, nie poleca otręb owsianych ani żytniej mąki, myslisz , że przesadza? fajnie jak żytnie można to upraszcza sprawę, muszę sobie spisać to wszystko.

A co jesz zamiast wędlin gotowych, czym je zastępujesz? ja mam wędzarke własną, ale teraz w zimie to cięzko wędzić, mam przepis też na schab bez pieczenia, albo można pewnie mięska upiec w piekarniku?

--------------------
aniakuleczka
nie, 26 sty 2014 - 17:56
Wiesz co? przede wszystkim trzeba zmienić jedzenie i ograniczyć kanapki
wtedy znacznie mniej pieczywa i wędliny potrzebujesz
aniakuleczka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 3,484
Dołączył: pon, 23 sie 10 - 22:47
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 34,112




post nie, 26 sty 2014 - 17:56
Post #23

Wiesz co? przede wszystkim trzeba zmienić jedzenie i ograniczyć kanapki
wtedy znacznie mniej pieczywa i wędliny potrzebujesz

--------------------


Fajnie być mamą,
tylko po kim ona jest taka uparta? :)
milutka
nie, 26 sty 2014 - 19:19
CYTAT(aniakuleczka @ Sun, 26 Jan 2014 - 15:56) *
Wiesz co? przede wszystkim trzeba zmienić jedzenie i ograniczyć kanapki
wtedy znacznie mniej pieczywa i wędliny potrzebujesz



ja w domu praktycznie chleba ani wędlin nie jem, ale do pracy robię kanapki czy bułkę.
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post nie, 26 sty 2014 - 19:19
Post #24

CYTAT(aniakuleczka @ Sun, 26 Jan 2014 - 15:56) *
Wiesz co? przede wszystkim trzeba zmienić jedzenie i ograniczyć kanapki
wtedy znacznie mniej pieczywa i wędliny potrzebujesz



ja w domu praktycznie chleba ani wędlin nie jem, ale do pracy robię kanapki czy bułkę.

--------------------
aniakuleczka
nie, 26 sty 2014 - 19:28
a najadasz się taką bułką? może ryż z warzywami lub mięsem bardziej by Cię nasycił?
aniakuleczka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 3,484
Dołączył: pon, 23 sie 10 - 22:47
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 34,112




post nie, 26 sty 2014 - 19:28
Post #25

a najadasz się taką bułką? może ryż z warzywami lub mięsem bardziej by Cię nasycił?

--------------------


Fajnie być mamą,
tylko po kim ona jest taka uparta? :)
Użytkownik usunięty

Go??







post pon, 27 sty 2014 - 08:37
Post #26

CYTAT(milutka @ Sun, 26 Jan 2014 - 16:25) *
[użytkownik x] ale ten dr w tej książce bez pszenicy, nie poleca otręb owsianych ani żytniej mąki, myslisz , że przesadza? fajnie jak żytnie można to upraszcza sprawę, muszę sobie spisać to wszystko.

A co jesz zamiast wędlin gotowych, czym je zastępujesz? ja mam wędzarke własną, ale teraz w zimie to cięzko wędzić, mam przepis też na schab bez pieczenia, albo można pewnie mięska upiec w piekarniku?


milutka, ja myślę tak. Mleko ma laktozę, jest dla nas trudna do strawienia - nabiale żegnaj. Mięso... wiadomo... warunki hodowli zwierząt ubojnych, to co mamy w mięsie, konserwacja, hormony - syf. Mięso - żegnaj. Pszenica - wiadomo - żegnaj... Kukurydza z natury jest dla mnie zakazana, podobnie jak biały ryż, wszelkie makarony, soja, spora część kasz, itd. I jesteśmy w tak zwanym tyłku, bo pozostają nam korzonki z własnego ogródka icon_wink.gif Przesadzam oczywiście. Celowo. Mam na myśli to, żeby nie dać się zwariować. Wyeliminowałam z jedzenia wszelkie produkty z dodatkami mącznymi, cukrowymi i kukurydzianymi i to już jest ekwilibrystyka. Wędliny robię sama - wędzę, piekę, albo kupuję u człowieka, który faktycznie je wytwarza. Dlatego pszenica poszła out, ale chleb czysto żytni jem. Podobnie owies. Jakieś ziarenka jednak są nam potrzebne, tak sądzę. Jeśli o mnie chodzi, to ja nie jadam kanapek. Jeśli jem chleb, to z avocado i pomidorem, albo innym warzywem. Bez masła, bez serów, bez wędlin (NIENAWIDZĘ odtłuszczonych rzeczy, ble!). Jeśli jem tłuszcze, wtedy dowolne mięso i znowu - wariacje na temat warzyw. Jadam orzechy. Od owoców trzymam się z daleka. Po prostu nauczyłam się traktować jedzenie jako porcje dostarczanej energii, możliwie jak najbardziej wartościowej. Reszta nie ma znaczenia. To jest cena, którą płacę za to, że jestem lekka, sprawna, nie patrzę na siebie, jak na słonia, jeżdżę konno, kupuję ciuchy w normalnych rozmiarach, seksowną bieliznę i mam satysfakcję z każdego dnia. Coś za coś. Moja Rodzina dostaje dietę rykoszetem, oni jedzą ryże, jedzą czasem zwykłe bułki, jedzą od wielkiego dzwonu czipsy czy wędlinę ze sklepu. Acz i tak ich dieta znacznie odbiega od diety rówieśników, przed czym regularnie się buntują icon_wink.gif
Orinoko
pon, 27 sty 2014 - 10:57
Zamiast wędliny do chleba lub bez chleba można np. pasty lub pasztety ze strączków - ciecierzyca, fasola, soczewica - zdrowe białko. Właśnie będę eksperymentować w tym kierunku. 06.gif
Co do wędlin, to jest tu taki wątek o szynkowarze na mniam mniam - można samemu zrobić szynkę, bez wędzenia, bez chemii i wtedy wiadomo, co jesz. Sama jestem ciekawa jak ona smakuje. 03.gif
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post pon, 27 sty 2014 - 10:57
Post #27

Zamiast wędliny do chleba lub bez chleba można np. pasty lub pasztety ze strączków - ciecierzyca, fasola, soczewica - zdrowe białko. Właśnie będę eksperymentować w tym kierunku. 06.gif
Co do wędlin, to jest tu taki wątek o szynkowarze na mniam mniam - można samemu zrobić szynkę, bez wędzenia, bez chemii i wtedy wiadomo, co jesz. Sama jestem ciekawa jak ona smakuje. 03.gif

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
milutka
pon, 27 sty 2014 - 17:00
CYTAT(aniakuleczka @ Sun, 26 Jan 2014 - 17:28) *
a najadasz się taką bułką? może ryż z warzywami lub mięsem bardziej by Cię nasycił?


na 8 godzin pracy mam jedną bułkę i to jem po połówce icon_wink.gif ryż odpada, czy temu podoben rzeczy, ja jem mało, bo mam problemy z brzuchem, zaraz boli, jeździ mi w nim, a tam w pracy....takie wc , ze tylko siusiu trzeba szybko zrobić icon_wink.gif
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post pon, 27 sty 2014 - 17:00
Post #28

CYTAT(aniakuleczka @ Sun, 26 Jan 2014 - 17:28) *
a najadasz się taką bułką? może ryż z warzywami lub mięsem bardziej by Cię nasycił?


na 8 godzin pracy mam jedną bułkę i to jem po połówce icon_wink.gif ryż odpada, czy temu podoben rzeczy, ja jem mało, bo mam problemy z brzuchem, zaraz boli, jeździ mi w nim, a tam w pracy....takie wc , ze tylko siusiu trzeba szybko zrobić icon_wink.gif


--------------------
tyczka
wto, 28 sty 2014 - 13:02
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Sun, 26 Jan 2014 - 09:19) *
Po pierwsze... Bogusiu, ach Bogusiu... Czemus nas opuscila...? No musze to napisac, bo Bogusia jest moim zywieniowym guru i mase sie od niej nauczylam...

Po drugie. Tak. Dieta zdrowa, nie tylko bezglutenowa, jest drozsza i wymaga nieco wiedzy, swiadomosci i checi przede wszystkim. Jesli to kogos pociesza, mnie iprocz unikania glutenu obowiazuje rowniez indeks glikemiczny, od ponad 3 lat stosuje bowiem diete Montignaca. To dodatkowo utrudnia sprawe, ale jestem juz na tyle wprawiona, ze nie jest to dla mnie problem. Acz wypada kukurydza, kasza jaglana, ryz bialy wiec... Jest ciekawiej icon_wink.gif

Do rzeczy. Pieczywo jem czysto zytnie. Mam zaprzyjazniona piekarenke, gdzie kupuje chleb. Nalesniki jesli jadam, to z kaszy gryczanej. Tak samo placki. Maki orzechowe lubie, ale stosuje rzadko z uwagi na cene. Jadam kasze peczak, gryczana, brazowy ry, platki owsiane - rzadko. Z wegli to wlasciwie wszystko. Blonnik nadrabiam babka plesznik - jestem szczera fanka tego ziarenka.

Od lat nie jem gotowych wedlin (tam to Mendelejew klania sie z cala tablica), jadam sery w sporych ilosciach, unikam jak ognia produktow z dodatkami. Cxytam wszystkie metki. Weso mi to w krew na tyle, ze nie stanowi problemu. To nieprawda, ze to jest nie do zrobienia i straszliwie duzo kosztuje - nie kosztuje. Owszem, koszty wzrastaja, ale w mysl zasady, ze nie mozna oczekiwac jakosci idac po najmniejszych kosztach. Niestety. A jedzenie akurat ma duzy wplyw na zdrowie... Ja szukam rozwiazan. I nie jest to latwe, ale widzac efekty mobilizuje sie i nie narzekam, ttlko robie icon_smile.gif


No to widzę , [użytkownik x], że bardzo po drodze mi z Tobą icon_smile.gif Acz zupełnie przypadkowo icon_wink.gif
I chwała Ci za to, że sprecyzowałaś to, co miałaś na myśli, w kolejnym poście.

CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 27 Jan 2014 - 10:37) *
milutka, ja myślę tak. Mleko ma laktozę, jest dla nas trudna do strawienia - nabiale żegnaj. Mięso... wiadomo... warunki hodowli zwierząt ubojnych, to co mamy w mięsie, konserwacja, hormony - syf. Mięso - żegnaj. Pszenica - wiadomo - żegnaj... Kukurydza z natury jest dla mnie zakazana, podobnie jak biały ryż, wszelkie makarony, soja, spora część kasz, itd. I jesteśmy w tak zwanym tyłku, bo pozostają nam korzonki z własnego ogródka icon_wink.gif Przesadzam oczywiście. Celowo. Mam na myśli to, żeby nie dać się zwariować.


O, to to! Wiesz, ja skomponowałam swoją dietę ( i listę produktów ), metodą prób i błędów, wieloletnich problemów z wagą i wreszcie ich wpływem na każdy mój dzień.
Osiągnęłam "consensus" jakieś 6 lat temu...

Co ciekawe, Ty uzasadniasz swoje wybory dietą i Montigniakiem, ja tymczasem nie uzasadniam swojej diety niczym innym, aniżeli "tak ma być i już"... Nie jadam białego ryżu.. uciekam niczym diabeł, na sam widok święconej wody.
Nie jadam białego pieczywa - nie, i już icon_razz.gif Nie na co dzień.. zdarza mi się od święta. Podczas moich tak sporadycznych ostatnio wypadów do Polski, nie odmówię sobie pączka ( a i tak wychodzi raz, dwa razy do roku ).
Nie tykam wściekle białych bułek drożdżowych, bo mnie...odrzuca. Co tu dużo mówić.
Tak samo, jak przed kajzerkami i tego typu "wynalazkami"...Zwracają mi się niemalże w przełyku.

Ziemniaki do obiadu przeważnie zastępuję czarnym chlebem. I tutaj mam na myśli typowy, duński, ciężki czarny chleb na zakwasie...komponuje się znakomicie niemal ze wszystkimi sosami icon_wink.gif
Tak, kaszę gryczaną też zdarza mi się jeść ( rzaadko ), ale już pęczaku, czy innych kasz, nie ruszam.
Tak samo, jak płatków owsianych. To są produkty, które nie istnieją w mojej diecie.
Nie cierpię mleka, więc, co jasne, w mojej diecie jest również nieobecne.

Orzechy - tak, jak najbardziej. Prażone ziarna dyni, słonecznika.. znakomite w sałatkach, zwłaszcza z gotowanym brokułem, mojej ulubionej icon_wink.gif
Kukurydzy, ani z puszki, ani w kolbie, nie dotykam i omijam z daleka. Tak samo, jak nie wetknÄ™ sobie do ust popcornu.

Napoje gazowane..? Kto to wymyślił..?! Pijam herbatę pod każdą postacią, wodę, od czasu do czasu sok. Rzadko.
Owoce..? Również bardzo rzadko, przez kilka lat nie jadałam ich wcale. A i to, jakie to owoce, robi ogeomną różnicę. Kwaśne jabłko - tak, maliny - tak...ale już gruszki, czy banana, nawet nie powącham.

Mięsa..? Tak. Wędliny ? Nie. Do czarnego chleba używam przeważnie różnych rodzajów sera. Czasem ryby, w postaci dorsza, czy wędzonego łososia. Albo z jajkiem i przyprawami..mniam,mniam...icon_razz.gif

Jadam tłuszcze. Tak, jadam i - nie mam z tym problemu. Używam masła, a do obiadu mięso często smażone jest takoż na maśle, a sos wykonany na śmietanie kremówce. Uwielbiam ten sos.
Na tej diecie nie przybyło mi ani grama. Tyję jednak natychmiast, po żarciu białych węglowodanów.
I tej diety będę się trzymać.
..............................................

Neguję tym samym istnienie "brzucha pszenicznego"...W moich oczach, pan opisał objawy, które dotyczą części kobiet o tzw. fakonie "jabłka", z tendencją do gromadzenia się aktywnego biologicznie tłuszczu w obrębie brzucha.
Sama do tej grupy należę.

Wyżej opisana tendencja, jest "nieszczęsnym kołem Macieja" - często dotyczy bowiem kobiet z zaburzeniami hormonalnymi i PCO, co z kolei predestynuje je do syndromu metabolicznego i cukrzycy w przyszłości.
I odwrotnie, u osób, które tłuszczu z talii się pozbyły, nagle reguluje się cykl, przywraca się jajeczkowanie, a gospodarka hormonalna "śmiga" bez zarzutu. ( to oczywiście znaczne uproszczenie, ale zasada jest prosta ).

Nie wierzę też, że w drugim dziesięcioleciu XX! wieku, w obliczu zaawansowanej medycyny antynowotworowej, leków hamujących hiv i postępy AIDS, jakiś lekarz "nagle" dokonał tak sensacyjnego odkrycia, jakim jest "brzuch pszenny".
Dla mnie to , ekhem, oszustwo, pisanie pod publikÄ™ ( sprzeda siÄ™! ) i marketing przez wielkie "M" ( w Polsce ).
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
SkÄ…d: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post wto, 28 sty 2014 - 13:02
Post #29

CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Sun, 26 Jan 2014 - 09:19) *
Po pierwsze... Bogusiu, ach Bogusiu... Czemus nas opuscila...? No musze to napisac, bo Bogusia jest moim zywieniowym guru i mase sie od niej nauczylam...

Po drugie. Tak. Dieta zdrowa, nie tylko bezglutenowa, jest drozsza i wymaga nieco wiedzy, swiadomosci i checi przede wszystkim. Jesli to kogos pociesza, mnie iprocz unikania glutenu obowiazuje rowniez indeks glikemiczny, od ponad 3 lat stosuje bowiem diete Montignaca. To dodatkowo utrudnia sprawe, ale jestem juz na tyle wprawiona, ze nie jest to dla mnie problem. Acz wypada kukurydza, kasza jaglana, ryz bialy wiec... Jest ciekawiej icon_wink.gif

Do rzeczy. Pieczywo jem czysto zytnie. Mam zaprzyjazniona piekarenke, gdzie kupuje chleb. Nalesniki jesli jadam, to z kaszy gryczanej. Tak samo placki. Maki orzechowe lubie, ale stosuje rzadko z uwagi na cene. Jadam kasze peczak, gryczana, brazowy ry, platki owsiane - rzadko. Z wegli to wlasciwie wszystko. Blonnik nadrabiam babka plesznik - jestem szczera fanka tego ziarenka.

Od lat nie jem gotowych wedlin (tam to Mendelejew klania sie z cala tablica), jadam sery w sporych ilosciach, unikam jak ognia produktow z dodatkami. Cxytam wszystkie metki. Weso mi to w krew na tyle, ze nie stanowi problemu. To nieprawda, ze to jest nie do zrobienia i straszliwie duzo kosztuje - nie kosztuje. Owszem, koszty wzrastaja, ale w mysl zasady, ze nie mozna oczekiwac jakosci idac po najmniejszych kosztach. Niestety. A jedzenie akurat ma duzy wplyw na zdrowie... Ja szukam rozwiazan. I nie jest to latwe, ale widzac efekty mobilizuje sie i nie narzekam, ttlko robie icon_smile.gif


No to widzę , [użytkownik x], że bardzo po drodze mi z Tobą icon_smile.gif Acz zupełnie przypadkowo icon_wink.gif
I chwała Ci za to, że sprecyzowałaś to, co miałaś na myśli, w kolejnym poście.

CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 27 Jan 2014 - 10:37) *
milutka, ja myślę tak. Mleko ma laktozę, jest dla nas trudna do strawienia - nabiale żegnaj. Mięso... wiadomo... warunki hodowli zwierząt ubojnych, to co mamy w mięsie, konserwacja, hormony - syf. Mięso - żegnaj. Pszenica - wiadomo - żegnaj... Kukurydza z natury jest dla mnie zakazana, podobnie jak biały ryż, wszelkie makarony, soja, spora część kasz, itd. I jesteśmy w tak zwanym tyłku, bo pozostają nam korzonki z własnego ogródka icon_wink.gif Przesadzam oczywiście. Celowo. Mam na myśli to, żeby nie dać się zwariować.


O, to to! Wiesz, ja skomponowałam swoją dietę ( i listę produktów ), metodą prób i błędów, wieloletnich problemów z wagą i wreszcie ich wpływem na każdy mój dzień.
Osiągnęłam "consensus" jakieś 6 lat temu...

Co ciekawe, Ty uzasadniasz swoje wybory dietą i Montigniakiem, ja tymczasem nie uzasadniam swojej diety niczym innym, aniżeli "tak ma być i już"... Nie jadam białego ryżu.. uciekam niczym diabeł, na sam widok święconej wody.
Nie jadam białego pieczywa - nie, i już icon_razz.gif Nie na co dzień.. zdarza mi się od święta. Podczas moich tak sporadycznych ostatnio wypadów do Polski, nie odmówię sobie pączka ( a i tak wychodzi raz, dwa razy do roku ).
Nie tykam wściekle białych bułek drożdżowych, bo mnie...odrzuca. Co tu dużo mówić.
Tak samo, jak przed kajzerkami i tego typu "wynalazkami"...Zwracają mi się niemalże w przełyku.

Ziemniaki do obiadu przeważnie zastępuję czarnym chlebem. I tutaj mam na myśli typowy, duński, ciężki czarny chleb na zakwasie...komponuje się znakomicie niemal ze wszystkimi sosami icon_wink.gif
Tak, kaszę gryczaną też zdarza mi się jeść ( rzaadko ), ale już pęczaku, czy innych kasz, nie ruszam.
Tak samo, jak płatków owsianych. To są produkty, które nie istnieją w mojej diecie.
Nie cierpię mleka, więc, co jasne, w mojej diecie jest również nieobecne.

Orzechy - tak, jak najbardziej. Prażone ziarna dyni, słonecznika.. znakomite w sałatkach, zwłaszcza z gotowanym brokułem, mojej ulubionej icon_wink.gif
Kukurydzy, ani z puszki, ani w kolbie, nie dotykam i omijam z daleka. Tak samo, jak nie wetknÄ™ sobie do ust popcornu.

Napoje gazowane..? Kto to wymyślił..?! Pijam herbatę pod każdą postacią, wodę, od czasu do czasu sok. Rzadko.
Owoce..? Również bardzo rzadko, przez kilka lat nie jadałam ich wcale. A i to, jakie to owoce, robi ogeomną różnicę. Kwaśne jabłko - tak, maliny - tak...ale już gruszki, czy banana, nawet nie powącham.

Mięsa..? Tak. Wędliny ? Nie. Do czarnego chleba używam przeważnie różnych rodzajów sera. Czasem ryby, w postaci dorsza, czy wędzonego łososia. Albo z jajkiem i przyprawami..mniam,mniam...icon_razz.gif

Jadam tłuszcze. Tak, jadam i - nie mam z tym problemu. Używam masła, a do obiadu mięso często smażone jest takoż na maśle, a sos wykonany na śmietanie kremówce. Uwielbiam ten sos.
Na tej diecie nie przybyło mi ani grama. Tyję jednak natychmiast, po żarciu białych węglowodanów.
I tej diety będę się trzymać.
..............................................

Neguję tym samym istnienie "brzucha pszenicznego"...W moich oczach, pan opisał objawy, które dotyczą części kobiet o tzw. fakonie "jabłka", z tendencją do gromadzenia się aktywnego biologicznie tłuszczu w obrębie brzucha.
Sama do tej grupy należę.

Wyżej opisana tendencja, jest "nieszczęsnym kołem Macieja" - często dotyczy bowiem kobiet z zaburzeniami hormonalnymi i PCO, co z kolei predestynuje je do syndromu metabolicznego i cukrzycy w przyszłości.
I odwrotnie, u osób, które tłuszczu z talii się pozbyły, nagle reguluje się cykl, przywraca się jajeczkowanie, a gospodarka hormonalna "śmiga" bez zarzutu. ( to oczywiście znaczne uproszczenie, ale zasada jest prosta ).

Nie wierzę też, że w drugim dziesięcioleciu XX! wieku, w obliczu zaawansowanej medycyny antynowotworowej, leków hamujących hiv i postępy AIDS, jakiś lekarz "nagle" dokonał tak sensacyjnego odkrycia, jakim jest "brzuch pszenny".
Dla mnie to , ekhem, oszustwo, pisanie pod publikÄ™ ( sprzeda siÄ™! ) i marketing przez wielkie "M" ( w Polsce ).

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
Orinoko
wto, 28 sty 2014 - 16:41
Tyczko, a makarony jakieś jadasz albo inny ryż niż biały?
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post wto, 28 sty 2014 - 16:41
Post #30

Tyczko, a makarony jakieś jadasz albo inny ryż niż biały?


--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
tyczka
wto, 28 sty 2014 - 21:44
Nie, Orinoko, "zatyka mnie" bowiem i tyle.

Jakoś nie jestem ich fanką... I to mimo faktu, że mam je na półce: brązowy ekologiczny ryż o wysokiej jakości, a także makarony z mąki z pełnego przemiału... Są bardzo sporadycznym gościem na moim stole ( raz na 2 m-ce..? ) i staram się "upychać" je innym członkom rodziny. Sama - głównie - trzymam się czarnego chleba icon_razz.gif
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
SkÄ…d: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post wto, 28 sty 2014 - 21:44
Post #31

Nie, Orinoko, "zatyka mnie" bowiem i tyle.

Jakoś nie jestem ich fanką... I to mimo faktu, że mam je na półce: brązowy ekologiczny ryż o wysokiej jakości, a także makarony z mąki z pełnego przemiału... Są bardzo sporadycznym gościem na moim stole ( raz na 2 m-ce..? ) i staram się "upychać" je innym członkom rodziny. Sama - głównie - trzymam się czarnego chleba icon_razz.gif

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
> Dieta bez pszenicy
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: śro, 24 kwi 2024 - 16:11
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama