Ika także uważam, że zajęcia z instruktorem - jak najbardziej.
Czasem są małe grupy, a jeśli nie - może parę zajęć indywidualnych? Tylko to na pewno drożej
Jednak myślę, że wiek dobry, tylko Żuczek nico nieśmiały do wody. A wodę jak najbardzoej DA się oswoić. Wiem to i po sobie (w dzieciństwie wody bałam się jak ognia, a potem trenowałam pływanie i zostałam ratownikiem) i po innych (pracowałam jako ratownik i sporo kursów nauki pływania widziałam, tudzież miałam doczynienia z dziećmi w wodzie, także ze swoją małą
).
Myślę sobie, że warto spróbować, bo tak jak napisałaś - z wiekiem strach przed wodą może się umacniać i urosnąć do bariery trudnej do pokonania. A teraz, z Mamą, jeszcze pod okiem fachowca - są duże szanse, że pójdzie gładko.
Grunt, żeby dobrego instruktora znaleźć. Ja niestety nie znam (ech, poza branżą już od ładnych kilku lat jestem
), ale wydaje mi się, że podzwoń po pływalniach, ew. przejdź się na już trwający kurs i sama ocenisz, jak instruktorzy prowadzą zajęcia.
A to, że instruktor jest z dziećmi w wodzie - to podstawa.
Nie wyobrażam sobie nauki pływania kilkulatka, stojąc na brzegu (choć sama byłam tak uczona, ale to było w zamierzchłej przeszłości
. Teraz są inne metody, szczególnie dla dzieci mniej śmiałych). U nas (Polonez na Bródnie) instruktorzy nawet z 6-7 latkami są w wodzie. Oczywiście przy nauce, a nie doskonaleniu już pływających dzieci. No, ale z tego co wiem - masz parę bliższych pływalni, niż Bródno
Powodzenia w nauce dla Żuczka