Kiedyś chyba pisałyście na forum o jakimś gościu co pomaga walczyć z bankami? Chodzi o to, że odkąd mój tata prawie rok temu trafił do szpitala, otworzyło się tysiące biedronek, podupadł handel.
Moja mama jest już na emeryturze, tata dalej prowadzi działalność, wpadli w spiralę kredytową i nie mogą teraz sobie poradzić. Ja z siostrą na tyle ile mogłyśmy czy możemy pomagamy, ale to i tak za mało. Rodzice nie mają żadnej własności, nawet dwa auta są w banku. Auto jest teraz warte z 16tys a do spłaty zostało ponad 20, a spłacają już 4 lata. Bus był brany jak frank był niski.
Czy znacie może jakieś forum albo doradców kto by im pomógł, jest bardzo źle, są wykończeni nerwowo, odechciewa im się żyć.
Moja mama szuka wszędzie ratunku, nawet na necie, dobrze, że przyznała się, że jakaś babka miała do niej oddzwonić, że biorą jakiś tam procent od pomocy, ostrzegłam mamę, że wtedy do końca życia zostaną z długami, bo ta kobieta będzie żądać wielkie pieniądze.
Proszę, napiszcie coś, poradźcie
edit: chyba dam sobie spokój z szukaniem pomocy dla nich, rozmawiałam przez telefon teraz z mamą i oznajmiła, że znalazła jakąś firmę na necie z dobrymi opiniami co pomagają w długach i że musi szukać takiego czegoś bo ma nóż na gardle. Wkurzyłam się, powiedziałam, żeby nie mówiła , że ostrzegałam i że ja później nie pomogę jak jej emeryturę do końca życia zabiorą.
Dziewczyny, muszę zadać pytanie, może jest drastyczne, ale muszę wiedzieć.
Czy jeśli rodzice skorzystają z takiej pomocy, kiedyś ich zabraknie, to czy jeśli z siostrą odmówimy spadku, to długi na nas nie przejdą? Czy taka firma nie może skonstruować tak umowy, że mimo odmowy spadku będą chcieli z nas ściągać dług?
milutka - tyle co mogę doradzić, to nie korzystać z pomocy pośredników finansowych, można wpaść w jeszcze większe kłopoty, dużo obiecują, mało mogą załatwić, a oczywiście prowizja dla nich zazwyczaj jest spora, istotne jest to czy rodzice mają zdolność kredytową i jaki jest status spłaty pożyczek (tzn. czy mają przeterminowania i jesli są - to max. ile dni są opóźnienia?), jak chcesz to mogę na pw coś doradzić, ale potrzebuję kilka informacji; jak masz chęć to się odezwij
przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza lub jego odrzucenie, gdy nie macie dzieci zabezpiecza Wasze interesy
milutka. a ja tak myślę, czy nie można wziąć pożyczki w banku na pokrycie tych pozostałych pożyczek i tę jedną pożyczkę spłacać. Wiem, że mój szwagier kiedys tak zrobił - miał długi chyba w czterech bankach, wziął pożyczkę w piątym, spłacił tamte pożyczki. Nie wiem, czy wyjaśniłam się jasno. Chodzi mi o to, że powiedzmy: pożyczka w banku 1 + pożyczka w banku2 daje sumę x. Idziesz do banku 3, bierzesz pożyczkę w wysokości x, spłacasz banki 1 i 2, a pożyczke z banku 3 spłaca się już na spokojnie. Jak rodzice nie mają zdolności, to może mogłybyście wziąć pożyczke na siebie a rodzice spłacali by was?
aisha - taka pożyczka to pożyczka konsolidacyjna
dzięki joka. nie wiedziałam nie znam się ogólnie na prawie, tylko tak kombinuję i takie luźne myśli podrzucam, bo a nuż się przyda i okażą się dobrą radą.
milutka - walczyłabym (argumentami) z decyzją rodziców o skorzystanie z pomocy pod presją "noża na gardle", bo to daje największe ryzyko, że się wkopią w jakieś bagno.
A czy oni mogą np. sprzedać te samochody - może to w jakiś sposób uratowałoby sytuację?
Kredyt konsolidacyjny może być o tyle rozwiązaniem, że miesięczna rata będzie prawdopodobnie niższa niż suma wszystkich rat z zaciągnietych kredytów. Ale nie oszukujmy się: bank będzie chciał na tym zarobić. Ostateczna kwota do spłacenia będzie wyższa niż jest teraz.
Tu naprawdę trzeba spradzić różne możliwości, usiąść z kalkulatorem i dobrze przejrzeć umowy. Pośpiech jest złym doradcą...
moja teściowa się wkopała w tzw. kredyt konsolidacyjny w Lukas Banku, przekonali ją, że będzie korzystniej, tymczasem było coraz gorzej, mimo, że dochody ma przyzwoite jak na osobę starszą i samotną- spłaciła ten kredyt dopiero jak dostała odszkodowanie za mienie zabużańskie
Konsolidacyjne się nie opłaca, bo to i tak tylko rata troszkę się zmienia. No właśnie oni nie mają zdolności, nigdzie w banku nie dostaną pożyczki.
Co do aut, jedno i drugie są w banku, bo na raty, mama chciała sprzedać meganę, która według banku jest warta 17tys a mają jeszcze do spłaty 21tys, ale wyczytałyśmy że banki na to nie idą, jeśli nie można dać jakiegoś zabezpieczenia, na przykład hipoteki.
Kiedyś do jednego banku mama napisała prośbę o wydłużenie kredytu, aby zmniejszyć raty to się nie zgodzili
My z siostrą już brałyśmy dla nich pożyczki, ja więcej nie mogę, bo być może z mężem będziemy sami starać się o jeszcze jeden hipoteczny a wtedy już będę obciążona, to jest też dla nas ryzyko, a co jak rodzice nie będą mogli spłacać? sama jestem wtopiona z pożyczkami.
Banki za łatwo dają kredyty serio, to jest krzywda dla takich ludzi jak moi rodzice, bo byli łatwowierni, fajnie tak brać pożyczki ale później, z pracą źle i człowiek leży.
Milutka, co do umarzania ZUSu i podatku dochodowego, to chyba można sie o to starac w ramach pomocy de minimis. Na pewno w US jest taka możliwość, bo kiedys próbowaliśmy. Nie złozyliśmy ostatecznie tego wniosku, bo trafił nam się cudowny człowiek .... komornik skarbowy, który pomógł nam spłacic zaległości. Zaległości wynikały z błędnych wyliczeń jak sie okazało, no niewazne ale byłam w szoku, że facet był taki ..... przystepny, pomocny i sympatyczny.
Poczytaj na necie o tej pomocy
Mój mąż jak miał zaległości w mandatach to też trafia na fajnego komornika, jednak potrafią być ludzcy, nawet rozkładają na raty. Poczytam o tym co napisałaś, dzięki.
edit: poczytałam, to dotyczy kogoś kto nie zalega dłużej niż 3 miesiące a oni już długo zalegają. Już trwa postepowanie o rozłożenie na raty pół roku, ciągle coś musza donosić nowego.
https://e-inspektorat.zus.pl/sprawy.asp?id_profilu=1&pomoc=3&menu=3&id_sprawy=212
Ewentualnie moze uklad ratalny w ZUSie? - trzeba zlozyć pismo do naczelnika ZUS.
Czy tata zawiesił działalność?
1 sprawdzić cenę rynkową auta
2 zastaw na aucie jest już ustanowiony (umowa cesji) więc zapytać w banku o to w jaki sposób przeprowadzić sprzedaż
a tu opis do analogicznej transakcji
https://forum.auto.com.pl/viewtopic.php?t=4723
milutko, mnie to kontem śmierdzi na kilometr...
auto jest już stare skoro ma wartosc 12-15 tys. kredyt musiał być rozłożony na dłuuuuugi okres, źle skalkulowane raty skoro obecna wartość auta jest poniżej zadłużenia (efekt nożyc). bank nie oczekuje dodatkowego zabezpieczenia?
No w sumie można by rzec , że auto 2004 rok to już stare, bo jednak to już 8 lat ma
Niestety ryzyko bywa, odsetki zawsze są duże, jak auto ma się na raty na 6 lat no cóż za błędy trzeba płacić
My wzięliśmy hipoteczny na 30 lat gdy frank miał wartość 2,20 , teraz wiadomo jak jest
jeśli spadkobierca odrzuci spadek , to przechodzi on na kolejnych spadkobierców- dzieci, itd.
ale przyjecie spadku z dobrodziejstwem inwentarza ozanacza,że odpowiada sie majątkiem tylko odziedziczonym a nie własnym.
Chciałam Wam napisać, że ZUS zgodził się na raty, do tego część należności anulował, rata wyniesie gdzieś po około 250zł.
Chociaż to dobre, ale dalej jest kiepsko
Tak, każdy spadkobierca musi odrzucić spadek.
Dziewczyny, co grozi za niespłacanie rat? oni już nie dają rady Za auto już trzeciej raty nie zapłacili, mama mówi, że niech zabierają.
Napisała prośbę do sygmy aby wydłużyli spłatę i zmniejszyli raty, nie zgodzili się
Na to się nie zgodzili , ale wcześniej dali kredyt emerytce, której emerytura wynosiła 900zł a dali kredyt z ratą 1400zł szkoda, że zaskarżyć gdzieś tego nie można.
zajęcie komornicze
Milutka, na moją babcię jej syn i synowa brali drobne pożyczki. Nie spłacali potem, kwota urosła do kilkunastu tysięcy, a babcia niewysoką rentę ma. Przestała kupować leki, pogorszyło się jej zdrowie. Ukrywało to przed moją mamą, dopiero gdy trafiła do szpitala, wszystko się wydało.
Mama od razu zabrała jej dowód osobisty. Usiadła z kalkulatorem. Kiepsko było. Ponad rok trwało spłacanie zadłużenia. Mama kombinowała, którą ratę w danym miesiącu zapłacić, którą przełożyć na kolejny itp. Stres miała ogromny, w międzyczasie babcia poważnie się rozchorowała.
Pamiętam, że przychodziła ponaglenia spłat, dzwonili windykatorzy, wesoło nie było. Ale jakoś powoli wszystko udało się spłacić. Trzeba dobrze kombinować. Trzymam kciuki, aby u was też się pomyślnie wszystko skończyło.
PS Radziliśmy nawet mamie, aby dała spokój ze spłacaniem, niechby komornik zajął rentę. Może wziąć tylko 70%, a raty i tak były większe. Babcia nie ma żadnego majątku poza starym wyposażeniem domu (dom jest "niczyj", tzn. własność nie jest uregulowana). Ale mama była uparta
Milutka, za niespłacanie to właśnie komornik grozi, później chyba sąd się tym zajmuje. Ale nie znam się, nie chcę cię straszyć. Tak mi się nasuwa, że rodzice - jeśli mają własny dom/mieszkanie - powinni przepisać je na kogoś z rodziny.
Najpierw jest sąd, a komornik to egzekutor wyroku. Jest to ostateczność, ale w razie czego, należy pamiętać, że zwykle jest to człowiek kulturalny, któremu zależy na spłacie długu, a nie na zarżnięciu dłużnika. Z komornikiem można się też układać na spłatę w ratach, z tym, że koszta komornicze są horrendalne.
Dziękuję, że napisałyście, no właśnie komornik, oni nie mają ani aut na siebie, bo bank jest współwłaścicielem ani żadnej nieruchomości
Pewnie pierwsze co to by komornik zabrał telewizor, 8 lat temu kosztował 8tys teraz pewnie z 1000 policzą.
Już gnębią telefonami, windykacjami, monitami, jedynie żagiel jest bardo przyjazny.
Czy mogą ich za to zamknąć?
Oni oczywiście wiedzą, że spłacać muszą, zresztą zobaczcie jak tragiczną mają sytuację , wkleję Wam to co mama pisała na forum kredytowym prosząc tam o pomoc. Strasznie potrzebuje też wsparcia psychicznego, na razie trzyma ją przy życiu 1,5 roczna wnuczka.
milutka, ja tutaj widzę jeszcze jedno wyjście (oprócz kredytu konsolidacyjnego, o którym pisałam wcześniej). Przejść się do banku - w końcu Twoi rodzice będą musieli to zrobić. Tam też pracują ludzie. Poprosić o przeliczenie jeszcze raz kredytu i rozłożenie go na mniejsze raty. Innego wyjścia nie widzę.
Do więzienia raczej nie wsadzą, ale skontaktować się z pożyczkodawcami trzeba, bo inaczej nie słysząc nic naślą komorników itd.
edit. doczytałam jeszcze. Jak bank nie zgodzi się na zmniejszenie rat, to może dałoby się przenieść kredyt do innego banku?
no nieciekawą sytuację mają. Może niech się Twoja mama jeszcze raz przejdzie do tego banku i porozmawia z osobą decyzyjną, bo przez telefon to pewnie konsultantka rozmawiała...
Milutka, niech mama weźmie wszystkie papiery - potwierdzające zarobki, wszystkie wezwania do zapłaty, umowy pożyczek - w skrócie spis zadłużenia - wydatków i spis przychodów.
I niech idzie do banku ale nie do okienka tylko niech poprosi o widzenie z kierownikiem oddziału. Myślę, że uda jej się jakoś dogadać.
Milutka a Oni nadal mają coś z tej działalności czy tylko mają bo mają jakieś zajęcie??
I o ile dobrze zrozumiałam to mama ma emeryturę a tata nadal czerpie jakieś zyski z tej działalności??
Po głowie chodzi mi ogłoszenie upadłości firmy lub ogłoszenie bankructwa - nie wiem na jakich zasadach to się odbywa ale może jest to jakieś wyjście i pozbycie się tak ogromnego stresu dla rodziców.
Co do komorników i telefonów - oni uwielbiaja dzwonić i straszyć i myślę,że lepiej będzie dla mamy jak pójdzie z papierami do banków i będzie się starała dogadać o rozłożenie rat tak jak pisały dziewczyny a nie telefonicznie narażać się na stres.
Z własnego doświadczenia i obserwacji widziałam już takie sytuacje gdy zadłużeni byli nękani telefonami w pracy i w domu, widziałam nakazy komornicze na kwoty blisko 100 000 zł a dłuznik niewiele sobie z tego robił, zadłużenia względem ZUS i US na ponad 100 tys. a dłużnik nie siedzi w więzieniu więc tłumacz mamie,że to nie są powody do myśli samobójczych.
A tych samochodów nie można oddać bankom i przynajmniej o tę wartość pomniejszyć kredyt??
zgadzam sie z Lilą
o ile są to zaległości w bankach, to zawsze warto gadać i też znam historie gdzie zadłużenia sa ponad 100 000pln. Gorzej jak oprócz spraw z bankami dochodzą zaległości US (za podatki, z tego co wiem, już teoretycznie wizienie grozi) lub pożyczanie od podejrzanych typków, ktorzy potem będą straszyć podpaleniem domu, więc tego trzeba pilnować... Ale nic o tym nie wspomniałas, wiec zakladam, ze tu jest OK.
Co do ogłoszenia bankructwa to się nie znam, ale z bankami jest jedna zasada: bank zazwyczaj naprawde chce się dogadać, tak aby odzyskać cokolwiek niż wysyłac komornika, który i tak nie bedzie miał czego wziąć... Telefony z windkacji wszystkiego nie powiedzą, tam siedzą studenci ze skryptem i trzepią te same regułki...
Od czego bym zaczęła - powstrzymać apetyty konsumpcyjne-muszą naprawde ścisnąć pośladki i oszczędzać, ile sie da-pytanie czy potrafią.
Po drugie iść do WSZYSTKICH banków pogadać z żywym człowiekiem i sprawdzić, który bank realnie zgodzi się na wydłużenie okresu spłaty i zmniejszenie raty lub czasowe zawieszenie w spłacie tak, żeby zyskać czas.
Na tej podstawie trzeba podjąć decyzje, które raty będą spłacać w pierwszej kolejności.
Jeśli komornik jeszcze nie zapukał, to być może nie da się i tak go uniknąć-ale to nie koniec świata, oni nie gryzą, też się chcą dogadać...
Jeśli samochody są kredytowane, to i tak komornik ich nie weźmie. Ale jest to jakiś trop - ile pozostało do spłaty aut - możnaby to spróbować spłacić jako pierwsze a potem sprzedać auta nawet za niewielkie pieniądze, zeby ta kasa była na inne raty. Albo przynajmniej jeden, jesli drugi to zrodło utrzymania przy posiadaniu hurtowni...
Poza tym - co mają w domu wartościowego, jak mają fajny telewizor, to wystawić na allegro a im wstawić jakiś zwykly tymczasowy - swiat sie od tego nie zawali. Może mają jakieś obrazy ze starych dobrych czasów, albo biżuterię, która nie ma wartosci az tak bardzo sentymentalnej, którą moznaby sprzedać.
Milutka, wybacz, ze nie pamiętam, abo nie czytam uważnie, ale czy Ty masz rodzeństwo? Coś mi sie kojarzy, ze masz siostre... Jeśli chcielibyscie naprawde pomoc bezposrednio, moglibscie po rozmowie z bankami ustalic z rodzicami, ze np Ty bierzesz na siebie rate jakiegos konretnego kredytu, siostra innego (w miare mozliwości) - mysle ze to lepsze niż "pozyczanie" rodzicom bez zadnej strategii.
Domyślam się, ze już nikt z rodziny przyjaciół im nie pożyczy, najlepsze jest tu wsparcie kogos,kto może wesprzec nadliczbową "dyszką" na zasadzie - "na najblizsze 5 lat mi nie oddawaj, ja i tak od tego nie zbiednieje" - tylko trzeba miec kogoś z kasą w rodzinie...
Tak sobie radził wujek mojego męża, ale zaznaczam, zę jego długi były o wieeeele większe.
Niestety on też narozrabiał w US i dlatego teraz musiał wejść w szarą strefę, bo wszystko co by legalnie zarobił, i poszłoby na US, który ma pierwszeństwo...
Syt. Twoich rodziców moim zdaniem serio nie jest tragiczna, o ile: NAPRAWDE zaczną oszczędząć przez duże O (produkty z logo leader price też są dla ludzi i nie wszyscy muszą jeździć na wakacje co rok)i przysięgną nie brać pożyczek konsumpcyjnych "na nowy telewizor", po drugie pogadają z bankami i rozplanuja harmonogram płatności, po trzecie troche posprzedają rzeczy, które można sprzedać, po czwarte jeśli Ty i siostra odbarczycie ich z części, po piąte - o wujku z ameryki wspominam już tak pół żartem, ale czasem tak sie zdarza.
Natomiast poza tym wszystkim pozostaje pytanie, czy chcą wskrzeszać swoją firmę, czy chcą ogłosić bankructwo. Jeśli są na siłach psychicznie i zdrowotnie, to serio pomyślałabym o tym pierwszym, jeśli hurtownia ma jeszcze "choć minimalnie wyczuwalny puls", wtedy ważne, żeby ja na nowo próbować zatowarować, bo tylko wtedy wróci klient... Ale żeby móc ją zatowarować, trzeba najpierw poschodzić przynajmniej z częsci kredytów...
Natomiast jesli rodzice są już starsi i do tego ogranicza ich szwankujące zdrowie, to pomyslalabym o likwidacji firmy i życiu z emerytury, po tym jak uda sie wyjsc na prostą. Ile Twój tata ma do emerytury? Jeśi nie mają żadnej własności, ogłaszą bankructwo, to i tak komornik nie będzie miał z czego ściągać. Jeśli jest tylko jedna emerytura, to pierwszeństwo będzie miał ZUS i US, jeśli tam zalegają, a potem banki do wysokości 70% bodajże, ale to jest wizja na długie lata, zanim wszyscy dostaną swoje... No i zakładając emeryture 1500, zostanie 500 - raczej za mało, zeby żyć...
Dziewczyny nie przeczytałam dokładnie co napisałyście, ale sprawa jest pilna, dzwoniła mama z płaczem, że dzwonił do niej gość z firmy windykacyjnej Lexus, i straszył, że jak dzisiaj nie wpłaci zaległości za megankę to dzisiaj przyjeżdżają i zabierają auto.
Mama im tłumaczy, że rozmawiała z pracownikiem banku i ustaliła z nim , że wpłaci chociaż część, wpłaciła 400zł a gościu, że go to nie obchodzi ma wpłacić całość, mama mówi, ze nie ma takiej kwoty a gościu ze czyli odmawia wpłaty , więc zabiorą auto.
Znalazłam coś takiego:
"Świadczenia emerytalne i rentowe podlegają egzekucji w granicach określonych w ustawie o emeryturach i rentach z FUS. Zgodnie z tą ustawą, potrącenia z tych świadczeń (z emerytury i renty) nie mogą przekroczyć (w przypadku egzekucji świadczeń innych niż świadczenia alimentacyjne, prowadzonej na podstawie tytułu wykonawczego) 25% wypłacanego świadczenia. Potrąceń dokonuje się po odliczeniu składki na ubezpieczenie zdrowotne oraz zaliczki i innych należności z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych."
plus
"Emerytury i renty są wolne od egzekucji i potrąceń w części odpowiadającej j 50% kwoty najniższej emerytury lub renty – "
Czyli mogą zabrać maks 75% ale nie wiecej niż 50% najniższej emertury
Kwoty najniższych gwarantowanych świadczeń emerytalno-rentowych
od 1 marca 2012 r.:
emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i renta rodzinna 799,18 zł
renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy 613,38 zł
renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą zawodową i renta rodzinna wypadkowa 959,02 zł
renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą zawodową 736,06 zł
czy ustalenia z bankiem są na papierze czy na gebe?
ma kontakt do osoby z banku, z ktora sie dogadała? niech do niej dzwoni i prosi o interwencje. Jesli nie przekazali tej info a porozumienie jest, to powinni oddac auto. Niech na chwile odstawi auto na jakis parking i uerza do człowieka z banku pilnie...
Jak się ogłasza upadłość to i tak trzeba spłacać kredyty. Oni zaciskają pasa od dawna, jedzą najtańszą wędlinę, czasami w domu tylko chleb i pomidor, na obiad też cienko,, czasami my coś kupimy rodzicom. Niestety u nas odpada wzięcie na siebie pożyczki jakiejś, sami musimy do końca roku uzbierać 50tys inaczej tą sumę będziemy musieli zapłacić US. Siostra spłaca rodzicom pożyczkę w providencie.
Teraz rozmawiałam z mamą, nakrzyczałam na nią jak nie wiem co, mówi, że tata nie może upadłości ogłosić, bo jak będzie w domu siedział, to tylko sznurek weźmie, on psychicznie też nie daje rady.
Jak bankowi odda się auto, to bank od razu zażąda oddania reszty kredytu.
To co robi firma windykacja często nie ma nic wspólnego z ustaleniami z bankiem, po prostu nie są w stałym kontakcie. Dostali zlecenie windykacji i windykują - takie mają zadanie. Niech Twoja mama idzie do banku, niech napiszą co ustali i kopię pisma złoży do firmy windykacyjnej.
Milutka, w kwestii auta mama na pewno powinna wziąć potwierdzenie zapłaty tej kwoty 400 zł i pójść z tym do Banku - od razu i uzyskac na piśmie zgodę na spłatę według jakiegos nowego harmonogramu. Na pewno nie wolno dopuścic do zwindykowania auta przez firmę - bo na licytacji nigdy nie uzyska sie choćby ceny rynkowej i to nie pokryje długi +kosztów windykacji tej firmy. Więc w tej sprawie pędem do Banku.
A z tą działalnością to naprawde trzeba sie mocno zastanowic. Przecież to generuje cały czas dodatkowe koszty - podatki, zusy, opłaty pewnie za lokal, media. Tata może sobie znaleźć inne zajęcie, myślec o tym, co zrobić, a utrzymywanie w fikcji firmy nieprosperującej na nic się zda.
ja nie mówie, ze nie trzeba,ale jak firmy nie ma, a nie spłacają rat, to wchodzi komornik, który de facto nie ma co wziąć, jedynie ta emerytura w pewnej czesci, ale to już ich ZUS poinformuje, ile z emerytury dla komornika zostanie.
Jeśli tata chce prowadzić firmę, to musi mieć obliczone, ze z tego niewielkiego ruchu przynajmniej na ZUS/US bedzie miał, bo inaczej zadłużenie w tych instytucjach bedzie sie powiekszać a to jest najbardziej niebezpieczne. Więc jeśli na ZUS/US nie wyrobi, to lepiej zamknąć firmę. Jak zamknie firme, to będzie przeżywał siedzenie w domu, jak się wkopie w długi w US, to za podatki może iść do więzienia (to oczywiście skrajnosc).
Jak oszczedzają, to dobrze, jak siostra pomaga to super, Tobie bym odradzała branie pożyczki - chodziło mi o to, zebyś spłacała za mame choć jakąś jedną wybraną ratę w jednym banku, ale rozumiem, jesli to nie jest mozliwe... Pozostaje rozmowa z bankami plus wyprzedanie tego co można, o ile jest co...
Ile tata ma do emerytury?
aaaaaa czyli ustalenia są z firmą windykacyjną a nie z bankiem, kiepsko...
ja bym pilnie poszła do banku, żeby się dogadać pokazując papier zaswiadczający wplate 400pln u windykatora.
Trzeba zawsze wszystko miec na pismie, jak sie wpłaca - potwierdzenie, jak sie gada nazwisko osoby zapisac - rozmowy są nagrywane.
Milutka, niech mama dzwoni do banku, a najlepiej niech się do banku przejdzie osobiście. Bo przez telefon pewnie w tej sytuacji już nic nie załatwi, bo powiedzą jej, że po prostu przekazali zadłużenie firmie. Osobiście może jej się coś udać zdziałać.
No i pytania które już padły wcześniej : Czy ma jakieś papiery na to, że się dogadała? czy tylko na tzw. gębę?
I.... czy oni koniecznie potrzebują tych dwóch samochodów?
Jak to wygląda w przypadku zabrania auta? Zadłużenie jest anulowane?
edit. Sorrki już wszystko doczytałam.
Ja też bym się zastanowiła głównie nad zamknięciem działalności. Jeśli tata czuje się na siłach fizycznych pracować może poszukać pracy choćby jako stróż. Zawsze to dodatkowe pieniądze a bez dodatkowych kosztów.
I rodzice powinni iść do lekarza po pomoc.
dokładnie jak pisze Gruszka, w pewnym sensie to jest atut, że nic nie mają, nawet domu, bo komornik wtedy nic nie zdziała.
Też uważam, ze sytacja nie jest tragiczna, a sumaryczna kwota nie taka straszna... Nie płakać, tylko działać..
O ile nie było wyłudzeń lub pożyczania od typków spod ciemnej gwiazdy...
Zbadać obroty w firmie i jak nie wyrobią na ZUS/US, zlikwidować.
Zaległości w bankach przejmą komornicy i nic nie zdziałają a wtedy rodzice będą powolutku spłacać i tyle. I pliiiiizzzz napisz, ile tata ma do emerytury?
Nie rozumiem milutka...
Rodziców nie stać na prowadzenie działalności a dalej ją prowadzą i ciągle się zadłużają....
Może pora powiedzieć ojcu, żeby zlikwidował działalność, zatrudnił się gdzieś, nawet na czarno, byle mieć pieniadze i spłacać zadłuzenie, sprzedać samochody, spłacić leasing i iść do przodu, a nie cofać się ciągle i biadolić... nie rozumiem...
I jeszcze milutko słowa ojca, ze on się powiesi, jak tę działalność zamknie mnie rozwaliły... bo co lepiej miec długi, wierzycieli, nie spać spokojnie, bo ciągle ktoś dzwoni za to lepiej mieć działalność, bo ona trzyma przy życiu i co z tego, ze ta działalność generuje stratę, wazne ze jest? - jakie to zycie? dla ojca, matki i dla Was?
Przeprasza, że tak ostro, ale strasznie mi żal takiej rodziny, która nie chce sobie pomóc skutecznie
Zastanowcie się ile moga rodzice oszczędzić na działalności (jej zamknieciu) sprzedaży samochodu. Do tego gdyby doszła praca zarobkowa ojca, to może lepiej zmusić ojca do działania (słownie)
Ile rodzice mają tego załuzenia?
Milutka, a te kredyty to są kredyty gotówkowe? (bez zastawu, zabezpieczenia?) tylko na podstawie przychodów z emerytur, czy na bazie dochodów firmowych? czy rodzice mieli zdolność kredytową biorąc kolejną pożyczkę z kilkustówową ratą?
moko dobrze prawisz... takim działaniem, to oni tylko powiększają zadłużenie i ciągną za sobą innych na dno, którzy próbują im pomagać finansowo...
Tak zrobił męża mojego wujek, dogadał sie tam, gdzie było można, poprzepisywał wszystko na dzieci, zamknął interes, przeszedł na szarą strefę i próbuje spłacać. I poniekąd mu zeszło ciśnienie, oprócz świadomości, ze raczej mu życia nie starczy, żeby wyjść na zero i wyjść z szarej strefy. A dlaczego? Właśnie dlatego, ze STOP powiedział za późno, kiedy wszelkie zaległości urosły do kosmicznych kwot.
No nie wiem, jak ja bym miała na karku oddech połowy banków polskich, to bym mimo wszystko darowała sobie cyfry, telewizory i internety. Wiem, że nie można się wyprzedać z ostatnich gaci, ale internet ( i jak rozumiem komputer) to naprawde nie jest artykuł pierwszej potrzeby... z jednej strony mysli samobójcze, z drugiej nie mogę się rozstać z telewizorem... najwidoczniej rodzicom za mało jeszcze w pięty poszło, albo sytuacja stresowa działa na nich tak, że zaczynają pleść gupoty.
Skoro ojciec zarabia na handlu, to super, ale wiedząc, ze mają ogromne długi trzeba zrezygnować z czegoś, co ponosi koszta.
Zamiast jeść tanią wędlinę, lepiej zrezygnować z TV i to DWÓCH odbiorników cyfrowych, internetu, albo zmniejszyć koszty użytkowanie tego. Sprzedaż jednego samochodu też ma swoje zyski, bo nie będą zmuszeni opłacać OC i może AC a także nie będą rosły odsetki od nieterminowej zapłaty za ratę. Więc patrząc długofalowo będzie to oszczędność, owszem trzeba będzie zapłacić raty do końca, ale dzięki temu z miesiąca na miesiąc zadłużenie z tego tytułu nie będzie rosło. Komornicy również pobierają opłaty, więc z długo 10 tys komornik ściągnie 13 tys, pokrywając swoje koszta.
Ja mam wrażenie, ze Twoi rodzice nie chcą rezygnować z czegoś, bo wg nich się nie opłaca. Opłaca się zawsze, chociażby dla tego, aby długi NIE rosły. Nie trzeba na tym zyskać, trzeba zakręcić kranik z uciekającymi pieniędzmi.
milutka jeśli tata coś tam na firmie jeszcze zarabia, to jest warte przemyślenia, ale przez odpowiedzialnych ludzi... A jakoś czuję w kościach, że Twoi rodzice jednak nieco "oderwani od rzeczywistości" są. Przepraszam, nie chciałabym Ci sprawić przykrości...
Wiesz... Dwie cyfry, internet, tel stacjo, na pewno mają też komórki... To nie jest ściśnięcie pośladków, drogie prezenty dla wnuczki, zeby zobaczyć błysk w oku, to też nienajlepszy moment i złudna frajda. Jakoś mi się to kłóci z tym, że nie mają co do garnka włożyć. Zastanwiam sie, ilu jeszcze takich tematów się trzymają w swoim oderwaniu od rzeczywistości i to mnie martwi. Nie chcę Cię dołować, ale jak macie na serio rozwiązywać problem, to wybór powinien być prosty. Zrezygnować ze wszystkiego, bez czego się da przeżyć. Zostawić to, co potrzebne do prowadzenia biznesu. Mam wrażenie, ze Twoja mama w nerwach czeka na kolejny telefon z newsami od głupka z firmy windykacyjnej, zamiast zrobić sobie dzień wizyt we wszystkich bankach i prosić o jakiś kompromis. Jak nie pomoże rozmowa, zostawić pismo - zawsze muszą odpowiedzieć. Czynność powtarzać raz w miesiącu tam gdzie się nie dało porozumieć - po kilku pismach może ktoś zmięknie.
Ale do trzeba działań. Dobrze, ze z ZUS/US jest ok.
Co z tą kartą kredytową? Bo to jest totalny syf, przy zaległościach są odsetki, odsetki od odsetek i inne kary za monity i Bóg wie co. Realny dług rośnie jak na drożdżach.
Firma jest na ojca czy na mame? Nie znam się na ksiegowości firmy, ale wiem, że gdyby była na Twoją mamę a ona jest na emeryturze, to odchodzą jakies składki w ZUSie...
Tata a 62 lata, czyli 3 do emerytury, za 3 lata to już może być pozamiatane (myślałam, ze jak blisko do emerytury, to warto przetrzymać, bo ako emeryt coś tam ma z ZUSem lżej)...
Poza tym myślałam o sprzedaży telewizora idąc tropem, że zawsze ktoś tam jakiś stary odbiornik ma, może by im oddał, a jak to mówił mój znajomy - mięć 500zl a nie mieć to już 1000. 500 pln piechotą nie chodzi.. Za to można wziąć towar do hurtowni, a im więcej towaru, tym lepszy klient.
Izuś jakby firma była na moją mamę, to i tak tata by musiał płacić ZUS, bo nie wolno pracować dla żony/męża.
Ja wiem, to co piszecie, ciągle im mówiłam, że mówicie , że jest źle a nie chcecie sprzedać, pozbyć się czegoś, ale przestałam już ich namawiać , nie dość , że długi to jeszcze wszystkiego co mają jedynie cenne się pozbywać, ja jak mam załamania to najgorsze co może być siedzieć w ciszy w domu.
Dziewczyny ten telewizor kosztował 8tys, oddać za 500 a nawet mniej, porażka.
Ja już się cieszę, że mama przekonała się, że rezygnuje z cyfrowego polsatu, zresztą już dawno miała to zrobić, okazuje się, że może już we wrześniu zrezygnować. Z internetem też zrobimy tak jak pisałam. Więc już coś się dzieje.
Auto chętnie by sprzedali, ale nie mają tej reszty kasy na spłatę. Myślę, że oni pomału z tego wychodzą, jedynie , tak jak pisałam ta windykacja mamę przestraszyła.
Ale wiecie co Wam napiszę, nasi znajomi wyśmiewają się z nas, że kupujemy ciągle działki, albo auta. Ale mój mąż dobrze robi, dzięki temu mamy zabezpieczenie finansowe, mamy działkę, dom, mieszkanie, kilka aut, chociaż pilnie chcemy sprzedać auta, bo też nam brakuje kasy teraz, to ciężko sprzedać, ale mieć mieszkanie na wynajem dobra sprawa.
Tylko to też nie jest tak, że my to mamy i jesteśmy bogaci, śpimy na kasie, bo nie jest tak, sami mamy komornika na karku, ale to w poniedziałek załatwię. Ale teraz się przemęczymy a później możemy spać spokojnie. Do tego niektórzy z nas się śmieją, że zbieramy kasę do skarbonki, a tam też ładną kwotę można uzbierać
Ja zawsze mówiłam o oszczędzaniu rodzicom, ale nie słuchali.
Gruszka ale mama twierdzi, że nie mówiła o żadnym terminie, tylko zdeklarowała wpłatę 400zł
Co mi się jeszcze przypomniało, napisała i wysłała wczoraj kolejne pismo o restrukturyzację (dobrze napisałam?) za pierwszym razem odmówili, zobaczymy teraz, mówi, że będzie wysyłać aż do skutku.
Iza doczytałam z tym telewizorem, odpuszczam sobie z tym, bo ich nie przekonam mama woli głodować niż oddać go, widocznie jest tak jak mówicie, nie jest jeszcze tak źle z nimi.
A karta kredytowa to chyba 10tys na niej jest, masakra.
z tym ZUSem i emeryturą to coś mi sie majaczyło, ale w sumie znajoma, która tak ma, prowadzi 1os.dz.gosp.
Jeśli czujesz, że z tego wychodzą, to tylko pilnuj żeby, nie "zboczyli z drogi".
Ja bym pomyślała, żeby uciułać te 5tyś. i sprzedać auto jak już bedzie wiadomo, że jest brakująca kwota do spłaty w banku. Zejście z tego auta to chyba priorytet, zejdą koszty tak ja moko pisała. Może warto wycisnąć z tych wszystkich banków jak największe zmnieszenie rat, właśnie po to, żeby ew nadwyżkę odkładać, tak, żeby te 5 tys uzbierać... Jak się pozbędą auta i tej raty, to pewnie poczują różnicę w sumie zobowiązań i będą mogli starać sie dobrze zatowarować hurtownię... A im lepiej będzi się miała hurtownia, tym szybciej spłacą resztę... Jest to jakaś strategia, al przy założeniu, ze ta hurtownia ma potencjał...
Tylko skąd wziąć te 5tys, my im nie pożyczymy, bo potrzebujemy te pieniądze.
Teraz jak trochę lepiej to nadpłacą zaległości. Moja mama liczyła na pożyczkę od siostry z Austrii, obiecała przysłać pieniążki, ale nie przysłała do tej pory.Jedynie może liczyć na pomoc finansową ode mnie , siostry i swojej siostry.
10 000 to sporo jak na CC. Karta w jakim banku? niektóre banki rozkładają zadłużenie na karcie na raty...
Ja to mam alergię na karty kredytowe, uważam, że powinno się robić testy psychologiczne, zanim ktoś ją otrzyma, a i tak odpowiedzialnym ludziom może nabruzdzić, jak chociażby automatyczna spłata nie zadziała i się nie zorientują, już mają opoznienie i odsetki, a niech przypadkiem nie zauważą tych odsetek tylko spłacą zadłużenie z wyciągu, juz się historia kredytowa sypie, a bank nalicza swoje koszty za monity i inne *****oly i sie interes kręci.
ja nie mówie, żeby te 5 tys znależć na jutro, ale w jakimś okresie. po co nadpłacają ? spłaca sie tylko tyle, ile jest wymagane ratą. a reszte trzyma, gdyby był gorszy miesiąc. Ja myślałam, zeby właśnie wszelkie takie" nadwyżki"odkłądali, zeby właśnie te 5 tys uzbierac. Jak ich sie nie trzymaja pieniądze, mogą oddawać Tobie. Może w ciągu 3-4 mies uda im sie uszpyrglac te 5 tys. Jakby im sie trafił bonus od siostry, to bym własnie na to przeznaczyla... To wszystko oczywiscie rady, Wy najlepiej wiecie, ktore zobowiązanie jest najwazniejsze albo najbardziej problematyczne...
nie chciałam z tym polemizować, bo różne banki mają rożne procedury, ale moim zdaniem też jest szansa, ze pozostała kwotę bank by rozłożył. Może ten konkretny bank ich tak poinformował...
ok, moze w tym banku tak jest, a ja bym i tak złożyła pisemko o "odstępstwo" w tej sprawie I w razie odmowy, co miesiąc nowe pisemko przy okazji przekazania raty - to sie nazywa zmęczenie materiału.
Nie przywiązywałabm się bardzo do jednej decyzji. Zazwyczaj w banku jest tak, że Pani x ma uprawnienia w pewnej skali i moze odmówić, ale jak zobaczy kolejne pismo z prośbą, moze iść do pana y, który ma szersze uprawnienia i on sie może zgodzić, albo wysłać maila do pana z, który jest już w ogole wodzem i moze wszystko, tylko sprawa musi do niego dotrzeć, dzieki temu, ze pani x i pan y będą mieli dosyć Waszych pism :-)oczywiscie regularne wpłaty rat w tym czasie zawsze są mile widziane
Znalazłam to:
dobra dobra, Pan z Dominet tak mówi, ale czy Wy też usłyszeliście w swoim banku? A poza tym uważam ze odstępstwo jest możliwe zawsze przy odpowiedniej determinacji proszącego i woli decydującego
a mzna próbować jeszcze posrednio - mając (przykłądowo) 2 tys, poinformowac o dobrej woli wplacenia tej kwoty po sprzedazy auta i poprosic o rozlozenie na raty pozostaelj trójeczki:-)
ok cofam "zawsze" ale próbować warto zawsze
chyba raty płacą, ale Ci z windykacji oczekują spłaty całości. Dobrze rozumiem milutka?
Informacja z Dominetu tu już dawne dzieje, bo tego banku od kilku lat nie ma, więc nie przywiązywałabym się do tej informacji.
milutka niestety takich historii jest dużo, ale zazwyczaj łączy je jedno - niepochamowany konsumpcjonizm i brak inteligancji finansowej (brak umiejętności oszczędzania, oceny co jest nam potrzebne itp). w połączeniu z nagłym pogorszeniem w biznesie, który prowadzą. Chodzi o to, że pewne skłonności pomimo rozwiązania problemu mogą zostać i to martwi na przyszłość... Dlatego mam nadzieje, że Twoi rodzice naprawde wyciągną z tego lekcję. Myślę, że uda im się z tego wyjść - widzę tu dużą rolę w przedsiębiorczości Twojego taty.
Twoja mama w opisie swojej historii (którą wkleiłaś) zawarła info, że w spiralę kredytową wpadli biorąc kolejne pożyczki w związku z działalnościa firmy, co - jak juz wiemy - do końca prawdą nie jest. Ale mam nadzieję, że ma jednak pełną świadomość, skąd wzięło się ich zadłużenie. I piszę to nie dlatego, żeby ją oceniać, tylko dlatego, ze mocno trzymam kciuki za to, żeby historia sie nigdy nie powtórzyła. Trzymam za Was kciuki, za Twoją mamę szczególnie, żeby znalazła w sobie siłę, żeby emocjonalnie stanąć na nogi i mogła się cieszyć "spokojną jesienią życia" i swoją rodziną &&&&&&&&
Izuś dzięki
No na handel też brało gotówkowe kredyty, bo mój tata jest winien kasę za towar.
Najgorsze, że banki się cieszą z takich ludzi jak moi rodzice, co nie umieją się pohamować, teraz już o tym wiedzą, żałują i liczą na to, że jeszcze zaświeci dla nich słońce
milutka, ja też trzymam kciuki za Twoich rodziców. Mam nadzieje, że dadzą radę wyjść z tych zadłużeń.
Niestety kilka lat temu banki też zachowywaly się nieodpowiedzialnie dając kredyty wszystkim i lekko podchodząc do mozliwości finansowych kredytobiorców. Mimo, że kredyty te były bardzo ryzykowne - teraz nie poczuwają się do pomocy, nie są skłonni do zmiany umowy czy harmonogramu płatności.
Żagiel pożycza na bardzo wysoki %. Dłuższy czas kredytowania to dla tej firmy (bo to nie jest kredyt bankowy) to wysokie przychody.
Abstahująć od sytacji opisanej przez Milutkę to bardzo niepokojące jest to że ludzie nie potrafią wykonać na kalkulatorze prostych działań % które to jak pamiętam były przerabiane na matematyce w szkole podstawowej i płacą w Providencie 40 pln tygodniowo bez wnikania czy to dużo od pożyczonej kwoty
szczerze mówiąc podejrzewam, ze większość ludzi idąca do providenta ma nóż tak przyciśnięty do gardła, że i od samego diabła by pożyczyli, więc ta matematyka schodzi na dalszy plan...
Banki a poczuwanie się do pomocy to dwa bieguny. Dla banku kredyt gotówkowy to jest bardzo dochodowy interes, dlatego zawsze będą dawać chętnie. Prowizja za udzielenie kredytu, odsetki, kary... Inna sprawa, ze dla banku też jest ważne, żeby kasa do nich wróciła, ale ostatnie lata to był wyścig tabelek... Ktoś musiał mieć wynik sprzedażowy w oddziale/regionie/makroregionie i kryteria kredytowe były poluzowane, w konsekwencji czego duża grupa ludzi wpędziła się w kłopoty...
Osobiście myślę, ze dobre jest życie skromne, ale bez kredytowego obciążenia, tylko kto może sobie na to pozwolić. Większość z nas zapewne nieraz przełknęła poniżenie w pracy, żeby tylko jej nie stracić i mieć na ratę za mieszkanie... Taka nowoczesna forma niewolnictwa
Provident nie sprawdza zdolności, ale chwała za to, że istnieje, bo bez niego rodzice dawno by poszli na dno, a chyba każdy wie, że jak się pożycza w providencie to trzeba oddać prawie 100%.
My też czasami z opóźnieniami opłaty robimy, ale co bym dała aby tych kredytów nie mieć, wystarczył by tylko hipoteczny, bo on na wiele lat, ale tani jest.
Ps. taki mały OT: Nawet nie wiecie jak cieszy mnie to, że moja mama dzwoniąc do mnie, była taka radosna, pojechali na weekend nad jeziorko, pod namiot, leży na leżaczku, słucha muzyki i mówiła, że problemy zostały w domu. A tak jej się jechać nie chciało.
Napisałam długiego posta i mi go wcięło. Ale może i dobrze, bo zbyt osobisty był. Zatem teraz już krótko: zgadzam się z Gruszką. Co więcej, uważam, że nie osiągnie sukcesu finansowego przedsiębiorca opierający swój biznes na pożyczkach/kredytach. By zaciągać pożyczki trzeba tak naprawdę mieć solidne zabezpieczenie. Niepokojąco łatwo Twoi rodzice zaciągają zobowiązania finansowe wobec banków, nie-banków, zapewne rodziny. I niepokojąco trudno im przychodzi znalezienie pomysłów na wyjście z tej sytuacji. Ja nie oceniam ich jako ludzi. Tylko jako przedsiębiorców.
Pierwsze, co mi przychodzi do głowy w takiej sytuacji, to wyprzedanie/pozbycie się wszystkiego, co nie jest niezbędne, a co może w sumie być niezłym zastrzykiem gotówki.
Gosiu dzięki za ten cytat, dużo to rozjaśnia.
Pytałam się komornika, jak to jest z tymi firmami, ale mówi, że nie wie, bo utworzyło ich się pełno.
Dziewczyny, ja już nie mam zamiaru ich przekonywać, bo tylko denerwuję się przez to, nie dociera do nich to aby ciąć koszta. Ale dobre to , że chociaż tą cyfrę wypowiedzą, być może internet. Moja mama dała ogłoszenie o posprzątaniu domu, da też transport, bo tata ma przecież busa, a mówiłam dawno, żeby dali takie ogłoszenie, bo w końcu tata sobie dopisał do firmy transport. Dużo ludzi chce coś przewieźć.
Czy inny bank może zabrać samochód, mimo, że auto jest na raty?
W Providencie można teraz spłacać pożyczkę przelewem - koszty są duuużo niższe bo nie płacisz za obsługę przedstwicielowi. Możesz sobie porównać te dwie opcje na ich stronie.
wartość rynkowa, suma ubezpieczenia (podaje ubezpieczający) a kwota za jaką będzie zbyte auto to mogą być trzy różne wartości
no to nie wiem, bo ja brałam własnie taką kilka tygodni temu i nikt absolutnie nie wymagał ode mnie żadnych zaświadczeń i wszystko odbyło się tak jak przy opcji z przedstawicilem. Tyle że ja już kilka razy korzystałam z ich usług i mam tam dobrą historię.
tak jestem pewna że mam tą niższą. Już drugą pożyczkę spłacam przelewem więc wiem ile spłaciłam. . Nie wiem od czego to zależy, ale koleżance, która brała u nich pożyczkę pierwszy raz powiedział, że przy kolejnej bez problemu juz dostanie spłatę przez przelewem (o ile bedzie terminowo spłacała obecne zobowiązanie).
KRUK, tak się reklamują pięknie, że tacy życzliwi, pomagają klientom rozkładać na dogodne dla nich raty. Rodzice trafili do nich, pani poinformowała ich, że sa u nich i żeby chociaż 1000zł miesięcznie spłacali im. Rata w banku była 1300zł, to co to za łaska, na niższe raty nie chcieli się zgodzić.
Bank santander, niestety, zabrali auto bo zebrały się 4 raty, pani która przyjechała po auto, super babka, pocieszała, kazała teraz czekać na decyzję banku, bo najpierw bank musi sprzedać auto. A dzisiaj dzwoni jakies babsko w windykacji i straszy mamę, że ma dzisiaj wpłacić 3tys zł im, mama jej tłumaczy, że auto zostało zabrane, baba krzyczy , ze mama ma nie kłamać, że zaraz przyśle tam detektywa i udowodni , że mama kłamie. Mama zapiera się, że naprawdę zabrali, że niech sprawdzi. Do babsko dalej wydziera się, że ją to nie obchodzi, że auto zabrane i tak ma spłacić 23tys bankowi, że wcale kasy z auta bank nie odliczy, bo tam stoi pełno aut zabranych przez bank i ma nie wymyślać. Z płaczem zadzwoniła do mojego taty, tata poradził, aby zadzwoniła do pani, która auto zabrała. Pani jak zwykle uspokoiła i poradziła, aby olewać takie telefony, a jak mama odbierze i będzie to samo to się rozłączyć. Bo mają teraz spokojnie poczekać co dalej będzie po sprzedaży auta.
Dlaczego nie może być więcej tak wspaniałych osób jak ta pani , która nie wyzywała a pocieszała, cały czas mówiła, eee tam to tylko kupa żelaza, niech się pani nie przejmuje.
Milutka, a jak w ogóle rodzice sobie radzą? coś postanowili dalej? z firmą i w ogóle?
milutka, myślę, że jesteś rozgoryczona i z tego powodu niesprawiedliwa. Obniżono rodzicom raty o 200 zł, to jest ponad 15%. Realnie to jest sporo. Inna sprawa, że Twoim rodzicom jest trudno i to uzbierać. Gdy podejmowali decyzje o kredytach, te 1200 zł wydawało się OK.
Milutka ja bym się jeszcze zastnowiła na wizytą u jakiegoś doradcy finansowego.
Przedstawic mu szczerze całą sytuacje, wszystkie długi itd.
Być może on ustali jakiś konkretny plan spłaty zadłużenia, poradzi jak rozmawiac z bankami...
Bo w tej chwili to jest to tylko doraźnie ratowanie sytuacji.
Ja bym pomyślała też o rozwiązaniach typu zamiana domu/mieszkania na miniejsze z dopłatą.
Nie może zrezygnować z handlu, bo on jeszcze coś tam zarabia, kłopoty mają z zusem (drugi raz wystąpili o raty), cetelem, bo tam rata wysoka , no i osobówkę zabrali. Mają dużo kredytów, mają jeszcze zaległości w providencie, ale resztę z opóźnieniem ale spłacają, do tego regularnie płacą czynsz, gaz, wodę, prąd, telefon. Więc ta giełda jest potrzebna.
My chcemy za miesiąc wziąć pożyczkę, jak nam dadzą i wtedy pożyczymy im większą kwotę. Teraz tylko martwię się tym, aby osobówka za normalną cenę poszła.
Jak coś tam podpowiadałam, to denerwowali się, więc dałam spokój, muszą wyjść z tego sami, ale mają mnie i siostrę , wnuczki i pocieszamy, że będzie dobrze, że mają nas, to im jest potrzebne.
Od jakiegoś czasu podczytuję wątek, bo niestety, moja mama jest w podobnej sytuacji. I od paru lat robimy z rodzeństwem to, co zasugerowała Gruszka w ostatnim poście. Z kilku kredytów został na dzień dzisiejszy do spłacenia jeden, właśnie w tej P&^#%@*@*-ej lichwie cetelem. Natomiast po ostatnim pobycie w domu - myślałam że mnie trafi na miejscu. Kiedy wyszło to co wyszło z zaległościami - pytaliśmy się mamy, czy te zaległości o których nam mówi to wszystko. Teraz wiem, że nas okłamała, i nie ma dla mnie usprawiedliwienia, jakie były jej motywy - bo się okazało, że miała jeszcze pożyczki w providencie, na dzień dzisiejszy jedna została do spłaty. Poza tym - od kiedy spłacamy jej te kredyty - narobiła nowych zaległości. Ja już nie mam siły najzwyczajniej, bo czuję się zrobiona w balona koncertowo. Wiedzieliśmy z rodzeństwem, że będziemy musieli pomagać mamie finansowo, tym bardziej kiedy teraz została sama po śmierci babci, ale wiecie - na dzień dzisiejszy nie mam na to najmniejszej ochoty.
Prawdę mówiąc długo biłam się z myślami, żeby czy ten post zamieścić na otwartym forum, nawet chciałam pisać prośbę o przyjęcie na ŻŻ, ale nie spełniam kryteriów postowych.
W ogóle to tak popaprane jest - bo mama twierdzi, że da sobie sama radę, co jest oczywistą nieprawdą, biorąc pod uwagę jej dochody, zachowanie przy podejmowaniu pewnych decyzji, stan psychofizyczny. I wiem, że powinnam, a na teraz ma wszystkiego powyżej.
Świetnie Cię rozumiem Basiu, też mam czasami serdecznie dosyć, sami mamy małe problemy finansowe, ale ja mam bardo zaradnego męża, on pilnuje wszystkie finanse, zbiera kasę bo ja to tylko kiedyś lubiłam wydawać.
Gruszka jeśli damy im z naszej pożyczki to i tak później będą musieli spłacić nam to. Teraz, jako, że nie mają auta , ja wożę mamę i ostatnio jak dostała mama od swojej siostry kasę, to byłyśmy w trzech bankach wpłacić raty.
Ja wierzę, że oni z tego wyjdą, ale muszą też trochę mnie czy siostrę posłuchać.
w większości sytuacji właśnie tu jest pies pogrzebany. Jedni pomagają, główkują, sobie odejmują, a drudzy nie potrafią realnie oceniać rzeczywistości i powtarzają te same błędy...
W przypadku milutki: rodzice prowadzą nieopłacalny moim zdaniem biznes( skoro nie starcza np. na ZUS), ale tata twierdzi, że bez tego zajęcia całkiem się załamie; do tego nie chcą słuchać jej rad, sami mają złe nawyki finansowe i mimo, że nie starcza czasem na jedzenie a myśli samobójcze krążą po głowie, to nie potrafią realnie ocenić sytuacji i podjąć poprawnych decyzji, a konsekwencje złych dźwiga milutka i reszta rodziny. I robi, co może, bo pomimo złości na rodziców, kocha ich i nie potrafi stać bezczynnie...
basiau - Ty z rodzeństwem, jak przypuszczam, wzięliście na siebie uregulowanie zadłużeń wiedząc, ze mama samotnie temu nie podoła. I super, ze macie taką możliwość, choć przypuszczam,ze też Was to kosztowało dużo wyrzeczeń. Ale wyobrażam sobie Twoją złość, kiedy okazało się, że mama Was okłamuje i robi nowe zadłużenia. Nie wiem, jaki jest powód, dla którego brała nowe pożyczki. Najgorzej jeśli pożycza ciągle, bo nie umie oszczędzać i wydaje na przysłowiowe "nie wiadomo co" więcej niż zarabia.
W każdym przypadku niemożność udzielenia skutecznej pomocy bardzo boli, złości i budzi lęk o każdy następny miesiąc. Ale jednocześnie serce się rwie do pomocy, bo to mama i tata, siostra lub brat. I nie potrafimy ich zostawić samych i chyba dobrze, tak jest ten świat urządzony, że są jeszcze więzi, które powodują, że będziemy się wspierać, dopóki nam starczy sił. Wszyscy upadamy i wszyscy potrzebujemy wyciągniętej dłoni...
Życzę Wam powodzenia z całego serca, aby się jednak udało, mimo kilku potknięć poukładać te sprawy.
Cetelem, Provident, Żagiel to podmioty udzielające kredytów a nie banki. Pewna grupa wiekowa ludzi wpada w pułakę wysokiego % a druga grupa obijaja szerokim łukiem bo juz cos tam przeżyli i mają doświadczenia. Sprawa sama się nie rozwiąże i posyłanie dobrych myśli nie pomoże, chyba że chwilowo poprawi nastój zainteresowanych. Pomysł Gruszki jest dobry z tym że kojena pożyczka może być kolejną pułapką, uwaga na okres kredytowy, marżę. Może po prostu pożyczac co miesiąć pewną kwotę a po najbardziej nerwowym okresie rodzice to w identyczny sposób zwrócą. Ale o dyscyplinie była mowa juz kilka miesięcy temu
A mnie się wydaje, że cetelem to bank, teraz jakoś inaczej się chyba nazywa. My mamy pilną pożyczkę w milleniuum a oprocentowanie 20%. No i tutaj mój mąż dobrze pomyślał, można wziąć teraz w milleniuum pożyczkę oprocentowaną na 5%, więc chce się o nią postarać i spłacić nią tę pożyczkę 20%, przy okazji pożyczając pewną kwotę moim rodzicom.
Pamiętam jak szwagierka budowała dom , bez kredytu, ale już skusiła się wziąć sprzęt agd , telewizor, kanapę, stół na raty i teraz płacze, bo z wypłaty , gdzie zarabia ponad 2tys zostaje jej na rękę 200-300zł.
No tak naprawdę cetelem to nie wiem co, chociaż to bank, teraz się nazywa sygma. U mojej mamy wyglądało to tak, że pożyczkę z tego cetelem właśnie w żaglu podpisywała. No i kiedy te parę lat temu lataliśmy po instytucjach i wyjaśnialiśmy sprawy - to w żaglu "tylko" jej udzielili tej pożyczki, a spłaca w cetelem/sigma lichwie.
Do reszty odniosę się później, ponieważ zaraz wybywam z domu.
zgadzam się z Gruszką
skoro chcecie wziąc kredyt to równie dobrze zamiast kredytu który i tak bedziecie spłacac możecie spłacac którąś z rat rodziców
i tu przykład: gdybyscie wzieli 10 tys kredytu, musielibyscie spłacic 15 tys? ( nie wiem jakie jest oprocentowanie) to równie dobrze mozecie spłacac jedna z rat rodziców w wysokosci 15 tys( przeliczyc sobie która rata i jak długo byscie spłacali) i tym samym miec u siebie czyste konto kredytowe a pomagac rodzicom.
ja dokładnei rozumiem słowa Gruszki i ten pomysł jest naprawde sensowny
Ale my nie możemy im spłacać pożyczki , bo my sami mamy duże opłaty (z 6tys). My chcemy wziąć dla siebie kredyt i z tego kredytu pożyczymy im kilka tysięcy. Zaczną nam spłacać kiedy się odkują.
Teraz wiem, dlaczego mój mąż tak się upierał, że jedzie do nich dzisiaj na rosół, mojego taty bus się rozpada, ma poważną usterkę, mój mąż powiedział, że opłaci naprawę, to naprawdę wielki gest, za to go kocham, że pomaga moim rodzicom a nie musi.
Dziewczyny ja świetnie rozumiem o czym Wy tu piszecie, my pomagamy jak możemy i jak kiedyś Wam pisałam, nabrałam lekki dystans do tego, i też nie chcę już im truć, bo to i tak nic nie da a tyko bardziej ich tym dołuję. Podam Wam przykład, mama mówi swojej siostrze , że zabrali auto a ona"o jejku, o boże co teraz będzie, jaka tragedia", z kolei pani, która zabierała auto i mama mówiła , że wstyd przed sąsiadami (laweta zabrała auto) powiedziała "a c pani się przejmuje, to tylko kupa żelaza, będzie dobrze". I w tym momencie takiego wsparcia potrzebują, mimo, że głupoty robili.
milutka a rodzice mają mieszkanie własnościowe-dom?Bo nie czytałam od początku?Jeśli tak to nie można go sprzedać?Rodziców przygarnąć do siebie?
No chyba najlepsze wyjście z tego to https://glogow.finansowe-doradztwo.pl który nam ogarnie wszystkie sprawy finansowe i pomoże wyjść z takiego zadłużenia lepiej skorzystać z fachowców i nie tracić zbyt wiele
Poczytaj proszę cię więcej o upadłości konsumenckiej. Może to was uratować przed narastającymi odsetkami, komornicy przestaną nachodzić a rodzice zaczną spokojne życie bez nerwów. Tu możesz poczytać o tym więcej https://kredyt123.pl/upadlosc-konsumencka . Jest to naprawdę dobre rozwiązanie i myślę, że Twoi rodzice spełnili by wszystkie kryteria. Pokaż im ten artykuł i przemyślcie poważnie temat. Każdy kto ma takie problemy powinien wiedziec o upadłości konsumenckiej ponieważ często dochodzi do tragedii z powodu narastających długów.
Mi raz windykator założył sprawę w sądzie, składając pozew o zapłatę. Było to nieuczciwe, musiałam walczyć o swoje dlatego mój adwokat pomógł złożyć https://kancelaria-kopko.pl/sprzeciw-od-nakazu-zaplaty/ i ostatecznie udało mi się wygrać sprawę
Według mnie warto w życiu walczyć o swoje a nie poddawać się odrazu. Nie ma sytuacja bez wyjścia, nawet z najgorszych jest wyjście !
Szukacie dobrej szybkiej pożyczki na spłatę zadłużenia ? Ja ostatnio miałem mega wydatki, najpierw naprawa protezy, później moja chora mama.. i wydatków nie widać końca ! Ale na szczęście natrafiłem na pożyczki ratalne w firmie AASA https://www.aasapolska.pl ! Rewelacyjna firma na Polskim rynku, to nie chwilówki a pożyczki ratalne, spłacane w ratach miedzy 12 a 24 miesiące kredyt na oświadczenie o dochodach to oferta z której skorzystałem i dzięki niej moje problemy finansowe się skończyły !
Nigdy nie bierzcie kolejnych pożyczek żeby spłacić wcześniejsze! To najprostszy sposób, żeby wpaść w spiralę zadłużenia, tym bardziej jeśli korzysta się z usług podejrzanych firm. W przypadku ogromnych długów i braku możliwości ich spłacenia, o wiele lepszym rozwiązaniem będzie ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Istnieją firmy, które zajmują się tym profesjonalnie. Jeśli ktoś byłby zainteresowany to polecam poczytać opinie na facebooku - https://www.facebook.com/pg/upadlosc.konsumencka.szczecin/reviews/?ref=page_internal. Moja znajoma skorzystała z takiej pomocy i udało jej się poradzić sobie z długami, a nie była to mała kwota.
Mieliśmy kiedyś problemy finansowe, głównie z powodu błędów młodości - więcej wydawaliśmy, aniżeli zarabialiśmy i wkręciliśmy się w małą spiralę zadłużenia. Na szczęście zdążyliśmy w porę się otrząsnąć i zrobiliśmy to tylko dzięki dwóm rzeczom: 1. zaciśnięciu na maksa pasa związanego z wydawaniem pieniędzy 2. wyjechaliśmy za granicę popracować przez rok.
Jak ktoś nie potrafi zarządzać gotówką to potem tak to wygląda.
Zadłużenie często jest efektem niespłacanych pożyczek. Konsekwencje tego opisane są na https://uwagafinanse.pl/nie-splacam-chwilowek-co-mi-grozi-konsekwencje-niesplacania-szybkich-pozyczek/ . Warto pomyśleć o jakimś rozwiązaniu, np. o konsolidacji takich pożyczek.
Najlepiej byłoby z nimi się skontaktować. I to jak najszybciej a nie pisać temat tutaj. Nie wiem czy tutaj ktoś Ci na to sensownie odpowie bo jednak większość osób nie brała nigdy kredytu w vivus. -Jestem na 100% pewna ,że będziesz musiała ponieść dodatkowe koszta. Im dłużej nie spłacasz kredytu tym koszta te są wieksze....
Winadykatorzy nie pracują za darmo.
https://przedsiebiorczepodlasie.pl/niesplacone-chwilowki-konsekwencje/
Jeśli bierzesz chwilówkę. musisz brać pod uwagę to jak ja spłacisz bo czekają Cię nieprzyjemne konsekwencje.
Racja, nie ma co uciekać, tylko szukać rozwiązania, najlepiej przez rozmowę. Może da się tak ugadac, by forma spłaty była bardziej przystepna?
Najlepszym sposobem na wyjście z zadłużenia jest upadłość konsumencka. W tym tekście https://mangopress.pl/czy-mozliwe-jest-cofniecie-wniosku-o-upadlosc-konsumencka/ można przeczytać bardzo cenne info na jej temat, m.in. jak przebiega i czy można cofnąć wniosek.
W niektórych przypadkach możliwe jest też rozłożenie spłaty pożyczki na raty, tu jest to dobrze opisane https://chwilowkomania.pl/przedluzenie-splaty-chwilowki-gdzie-kiedy-jest-mozliwe-przedluzenie-splaty-chwilowki/ . Każda sytuacja jest tak naprawdę inna, więc trudno jednoznacznie powiedzieć, jakie wyjście będzie najlepsze.
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)