Co kot, to inaczej-na moją rudą uspokajacze jak kop energetyczny działają. Nie dość, że i tak drze mordziaka jak obdzierana żywcem ze skóry, to dodatkowo miota się po torbie-transporterze, prawie z nim podskakuje. Więc nic nie dostaje, jedynie ma swój koc, w który po jakimś czasie zapada i w półśnie wrzeszczy, z przerwami. Gustaw musi mieć dużo szmat-też skutecznie się w nie zawija i zasypia. Szafir dla odmiany zasypia po upokajaczach, tyle, że nie można gnojka wyczaić, raz był spokojny po 1/2 godziny, ostatnie 2 przejazdy ćwiczył świra całą podróż, padł po przyjeździe. Najspokojniejszy jest, kiedy ma możliwość wystawienia pyska ze swojej torby-siedzi i obserwuje współpodróżnych.
--------------------