Drukowana wersja tematu

Napisany przez: anuś nie, 15 kwi 2007 - 22:51

No to fruuu Monika - wklejaj wątek z urodzinkami tylko może zdjęcia jakieś nowsze by się przydały

Napisany przez: anuś pon, 16 kwi 2007 - 10:12

No ładnie.. nikt się nie chce odezwać?

Estherko - i jak? Zosia pewnie prrzeszczęśliwa. Spróbuj i Ty odetchnąć ciut pełniejszą piersią (pełną odetchniesz jak Ci kiedyś całą trójca wyjedzie ) Buziaki Kochana

Napisany przez: Monika ww pon, 16 kwi 2007 - 19:53

GRUDZIEŃ

1. Esther@ - Jaś


1. Werjula - Weroniczka


1. Anulka-mamulka - Bartuś


11. Madziak75 - Hania


13. BeataT - Andrea


16. Mario29 - Amelka


17. Anuś - Kasia


21. ASK - Michaś


22. Monikaww - Ninka


27. Agaqool - Kornel


STYCZEŃ

2. Kulkaprzemulka - Przemuś



3. Agusek - Emilka


4. Oreiro - Majeczka


5. Gosia:) - Natalka


16. Inka - JagĂłdka


17. Oliweczka25 - Zuzia


Estherko, to tylko z pierwszym takie nerwy potem to juĹź luzik

Werjula, serdecznie gratuluję

Gosiu, śliczny brzusio, świetnie wyglądasz :!: , a Natalka wygląda na słodkiego łobuziaka

Napisany przez: inka wto, 17 kwi 2007 - 00:03

Monika mojej Jagody zdjęcia nie szukaj! wkleje jakies świeze na dniach

Boli mnie strasznie z jednej strony brzucha:( czuje jakbym miała siniaka od środka w macicy z Jagodą tak nie miałam możliwe to, ze Mały tak się wypchał naciągając jakiś mięsień? z zewnątrz nic nie widać, ale jak dotykam, a czasami nawet bez dotykania boli i to dość mocno. Mam takie coś z przerwami co pare dni srednica tego czegoś jak boli to coś z 5 cm.

Właśnie Mały zaczął swoje harce akurat jak ide spać fika niemożliwie Jagoda nawet w połowie tak nie skakała

Napisany przez: werjula wto, 17 kwi 2007 - 00:58

Inuś to napewno prawdziwy facet ci rośnie mały rozrabiaka

U nas Wercia to taka baba-facet biega w spódnicy a zachowuje się jak największy łobuziak.
Dzisiaj jesteśmy po zakupach butowych PAnie w sklepie miały z nas niezły ubaw.Jak już udało nam sie zlapać naszą biegającą iskierkę i wcisnąć jej jakieś buty na nogi to Wercia wszystkie testowała i wciąż biegała i właziła na wszystko co się dało aż w końcu stwierdziła żebyśmy ją zostawili bo ona się chce obrazić i jej tylko przeszkadzamy bo ona nie może myśleć,poczym usiadła na krzesełku przy stoliku oparła głowę o swoją rękę i myślała No jakoś udało nam się coś kupić oczywiscie juz w nich wyszła bo nie było opcji aby ściągnąć jej nowe butki z nogi
Jutro powtórka z rozrywki bo muszę kupić jej jeszcze takie biciki do latania po dworze

Estherko jak tam samopoczucie .Czy możesz mi przypomnieć gdzie mogę u nas kupić jakieś ciuchy ciążowe bo nie bardzo jestem zorientowana a muszę niestety poczynić takowe zakupy bo ciągle jem i już się prawie w nic nie mieszczę.Najgorzej ze spodniami.Z Wercią to dopiero w 4 m-cy zaczełam leciutko przybierać a teraz juz mam o 4kg więcej

Moniczko ja bardzo bym była rada gdybyś nas też uwzględniła w zestawieniu , na poprzednim wątku nas nie było ,bo my dopiero w trakcie trwania dołączyliśmy.Pamiętaj że mimo że Wercia też 01.12 to urodziła się kilka godzin po Jasiu

Poza tym jest mi dzisiaj bardzo przykro .Moja ukochana jedyna babcia trafiła po raz kolejny do szpitala i jest ponoć bardzo źle.Najgorsze w tym wszystkim jest to ,że ona mieszka 500km ode mnie i nawet nie mogę jej teraz odwiedzić,ale mam wielką nadzieję że się jeszcze zobaczymy...

Napisany przez: Gosia:) wto, 17 kwi 2007 - 09:33

INKA mój mały też jest bardziej ruchliwy niż Natalka. Największe harce zaczyna koło 20.

Nataka po dwóch dniach zdrowia zaczęła szczekać w nocy i okazało się , ze rozwijało się zapalenie krtani. Niestety dostała antybiotyk. Załuję,ze nie byliśmy u naszej lekarki, która nie przepisuje ich od razu. Niestety w sobotę wieczorem była nieuchwytna.
Taki szczekający kaszel miała tylko jednej nocy i niezbyt wiele, ale lakarka stwierdziła, że ma "rozlane gardło" i bez antybiotyku sie nie obejdzie.

Zaczęłąm wczoraj na poważnie trening nocnikowy, pewnie jako ostatnia
Póki co efekty mizerne. Raz udało się Natalce sikać do sedesu, ale to było po spaniu, więc nietrudno trafić.
Poza tym Natka nie woła przed zrobieniem siku. Natomiast po fakcie mówi- Mamusiu kupa !
Chodzi tylko w spodniach i majtkach , wktóre leje. Mokra tetra jej nie przeszkadza więc usunęłam. Mam cichą nadzieję, ze po tygodniu zaczai, kiedy wołać , że będzie siku. W końcu nie ma roku tylko ponad dwa.
Macie jakieś dobre rady dotyczace nauki sikania?
Oczywiście brzuch wcale mi tego nie ułatwia..

Napisany przez: Monika ww wto, 17 kwi 2007 - 09:47

Werjula, oczywiście, że Wercię też uwzględnię w zestawieniu Zdjęcie już mam i doskonale pamiętam, że ona jest z 1.grudnia Zresztą pamiętam daty urodzin wszystkich naszych grudniowo-styczniowych dzieciaczków

Inka, mój Alek się tak strasznie rozpychał

Na liście brakuje suwaczka Hani ( Madziakowej ) i Emilki (Aguskowej ), jakbyście mogły to stwórzcie jakieś paseczki

Napisany przez: madziak75 wto, 17 kwi 2007 - 13:12

Dziewczyny, czy wasze bąblasy to śpią jeszcze w dzień? A czy robią to chętnie?
Bo ten mój djabeł wcielony ani mysli dać mamie trochę odpocząć w dzień

Napisany przez: Gosia:) wto, 17 kwi 2007 - 13:30

Mój bąbel śpi. Rzadko urządza strajk . Dzisiaj jak na złość urządził

Napisany przez: Monika ww wto, 17 kwi 2007 - 22:55

Nina niezbyt chętnie się kładzie w dzień, ale nie ma innego wyjścia , zawsze mówi: "nie ciem pać" - po czym jak zaśnie to śpi 3 godziny

Napisany przez: Esther@ śro, 18 kwi 2007 - 00:02

Jasiek śpi tylko czasem, ale jak nie śpi, to od razu po jego humorkach widać, że powinien

Dzięki Dziewczyny No Zosia bawi się świetnie (pani twierdzi, że aż za dobrze ), zasypia bez większych problemów, no i generalnie wszystko ok. Za to ja jestem kompletnie rozbita, cały czas myślę, co robi, odliczam dni do jej powrotu i strasznie mi pusto i smutno Jasiek też tęskni, pyta cały czas o nią i biedny szuka Zosi na spacerze

Werjula, ja ciążowe to tylko na allegro kupowałam W H&M w M1 są bardzo fajne, ale tam to dość drogo. A jak chodzi o lokalne jakieś sklepy to jeden jest na bytomskiej, a drugi był kiedys w Ikarze - tyle kojarzę

Napisany przez: madziak75 śro, 18 kwi 2007 - 06:58

Esterka, doskonale rozumiem twoje smutasy chociaż z drugiej strony właśnie planuję jakby tu wysłać obie moje pociechy z obiema babciami na działkę nad jeziorem. W zeszłym roku były tam przez 4 tygodnie a my odwiedzaliśmy je w weekendy, bo dom jest 120 km od Łodzi. Najpierw nie mogłam się nacieszyć wolnością: kino, teatr, przyjaciele, spanie do oporu itd. Potem jednak z tęsknoty usychałam. Przefikane....
Paseczek? Zaraz coś wykombinuję

Napisany przez: Kaszanna śro, 18 kwi 2007 - 07:45

Werjula, w GCH na górze też jest stoisko z ciuchami ciążowymi. Nie wiem jak to wygląda cenowo ale trafiają się rzeczywiście ładne ciuchy (koleżanka się tam zaopatruje)

Napisany przez: werjula śro, 18 kwi 2007 - 13:52

Esther ,Kaszana dzięki,ja wszystkie ciuchy tzw ciażowe z czasów Werci porozdawałam a nadodatek w oststnim czasie trochę schudłam a teraz w nic się nie mieszczę.Potrzebuję głownie spodnie i wolę je jednak przymierzyć zanim kupię dlatego muszę wybrać sie na zakupy u nas.Ostatni ogladała w Silesi w sklepie ciążowym spodnie 185zł normalnie oszaleli.Ale za to w Promodzie były super tuniczki które mozna nosić cały czas i nawet w promocji

Jeżeli chodzi o spanie Werki to śpi praktycznie codziennie średnio 2 godziny ale co raz trudniej ją uśpić,u mnie w domu nie zaśnie muszę wsadzić ją do auta albo do wózka 3 min i śpi wtedy przenoszę ją do domu i już.Najdziwniejsze jest to że u mojej mamy (jak twierdzi)zasypia bez problemu,podejżewam niestety że używa "tajemniczego skarbu" jak to określa Werka czyli smoczka z którym już dawno się pożegnalismy.wercia oczywiśćie wkopała babcię i mowi że u babci jest smoczek tylko ciii zeby mamunia nie słyszała .a babcia się wypiera.Oj te babcie.

Napisany przez: madziak75 śro, 18 kwi 2007 - 14:35

Mam juĹź kod suwaczka:

https://www.suwaczek.pl/


Moje dziecię wstaje codziennie ok. 6 więc postanowiłam, że jeśli nie chce spać w dzień to może i nawet lepiej, może da pospać chociaż do 7
Marzenie ściętej glowy....

Napisany przez: anuś czw, 19 kwi 2007 - 09:53

Kasia przeważnie sypia w ciągu dnia (starsi przestawalli sypiać w okolicy 2 urodzin). Nigdy jej nie kładę - jak jest śpiąca to zasypia na spacerze (gdy jedziemy wózkiem po zakupy) lub siada mi na kolanach, wtula się i śpi.

Esther - następnym razem będzie łatwiej Poświęć więcej czasu Jasiowi i Małgosi a jak Zosia wróci to wyrwijcie się razem np do kina czy di kawiarni na lody. Jak sobie wszystko poukładasz tak w główce to przestaniesz się zamartwiać A tak - Zosia bawi się świetnie a Ty swoimi wewnętrznymi smutkami zarażasz maluchy... Uśmiech proszę i fruuu do zabawy

Napisany przez: Esther@ czw, 19 kwi 2007 - 20:32

Wiem, wiem, Anuś
No generalnie Zosia jest podobno w siódmym niebie. Pani mówi, że radzi sobie świetnie, jeszcze robi za starsza siostrę dla reszty Pociesza i ustawia Koleżankom w pokoju kazała torby specjalne pozakładać na brudne ubrania, podpisała im je a wieczorem pilnuje czy zęby wymyły To jest herszt, trzeba będzie przytemperować te przywódcze zapędy

Napisany przez: werjula pią, 20 kwi 2007 - 00:57

Esther ha,ha,ha no ale mnie ubawiłaś.Zosieńka jest boska.Rozumiem że ty już w domu dajesz dyspozycje Zosi a ona resztą zarządza,Jasiek i Małgosia chodzą jak w zegarku.(tzn Małgoś chyba na czworaka)
Może bym Ci tak Wercię podrzuciła żeby ją troche podszkolić,ale nie w rozkazach tylko w posłuszeństwie.Bo ona jak na razie to ma tylko zadatki na herszta ,gorzej z posłuszeństwem.

Napisany przez: werjula pią, 20 kwi 2007 - 01:05

Dziewczyny jak u was jest z siusianiem w nocy.Ja na poczatku roku przyzwyczajałam Wercie do spania już bez Hugiiesa,ale ostatnio odpadłam.Znowu śpimy w Huggisach.Było tak ze zawsze w nocy ja wysiusiałam i do rana spoko ,ale zdarzało sie ze musiałam co noc zmieniać prześcieradło podkłady itp.Teraz gdy jestem w ciąży co raz ciężej jest mi ją nośić i odpusciłam nocne spacer do wc,mała znowu śpi w Huggi.Czy zrobiłam źle czy piwnnam ją dalej wysadzać w nocy szczerze powiedziawszy nie mam siły ,ona waży prawie 14 kg.

Napisany przez: Gosia:) pią, 20 kwi 2007 - 10:06

Werjula ja się nie wypowiadam,bo moje dziecko robi w pampy ino dudni -nawet za dnia, nie mówiac już o nocy
Zrobiłam jej kilka dni intensywnego szkolenia, ale leje gdzie popadnie, tylko nie do nocnika. Codzinnie kilkanaście par spodni, majtek, skarpetek do prania. Nie wiem kiedy ona załapie,że będzie sikać. Po fakcie owszem informuje..
Poddałam się, bo nie było ani jednego sukcesu praktycznie, poza tym brzuch mi przeszkadza...

Mam nadzieję,ze latem się nauczy.. chociaz teraz lata po domu bez pieluchy..latem będzie to samo...hm...

Napisany przez: inka pią, 20 kwi 2007 - 11:02

u nas jak u Gosi Jagoda dzień i noc w pampersie... jak już jest po to mowi, ze sika, mam o tyle dobrze, że kupe woła i w związku z tym wpadek nie mamy juz pratycznie od baaaardzo dawna. Odstawienie pampersa planuje latem, teraz nie mam siły przebierać jej co chwile, zwłaszcza, że ucieka i się wyrywa
Esther@ masz jakieś rady żeby wychować takie dziecko jak Zosia? normalnie ucieleśnienie marzeń

Napisany przez: madziak75 pią, 20 kwi 2007 - 11:21

Moja Hania w dzień już dawno nie sika w pieluchę ale w nocy leje jak szalona. Z Zosią też tak było i po prostu pewnego dnia przestała. Trzeba cierpliwie czekać i już.

Napisany przez: Esther@ pią, 20 kwi 2007 - 20:06

Jak chodzi o sikanie, to Jasiek śpi w pieluszce, ale ja leniwa jestem i póki będzie sikał w nocy, to będę mu zakładać. Zosia miała 3 lata jak przestała sikać i cały czas jej ubierałam. Jakbym oprócz dwóch-trzech karmień miała jeszcze wysikac Jaśka to wolę założyć mu pampersa

Gosia, jak chodzi o te pampersy, to mi się wydaje, że dziecko musi tak jakby zaskoczyć Więc ja bym spokojnie odpuściła na jakiś czas i w ogóle nie próbowała, a potem znów.

Inka, ja nie narzekam, ale nie wiem czy takie ucieleśnienie A wychowywać to ona jakoś tak sama się wychowała
Jutro wraca ta moja porządnicka Ale się cieszę, nie macie pojęcia

Napisany przez: BeataT pią, 20 kwi 2007 - 23:02

Oj i u nas z tym sikaniem klopot,Andrea niby zalapal ze trzeba wolac na nocnik i tak - jednego dnia wola za kazdym razem a drugiego dnia zawola ze dwa razy a potem juz nie... i przebieranie,pranie...mam tak jak Ty Gosia,coraz ciezej z brzuchem...a w ogole to super wygladasz
No wlasnie,cierpliwosci
Estherko to sie nacieszysz jutro corunia
Werjula ale czadowe zdjecie Weroniczki hihihi extra!
to ja pokaze mojego synusia jak sie do przedszkola wybiera

Napisany przez: Esther@ sob, 21 kwi 2007 - 23:55

Werci świetne to zdjęcie Oj, nie da się ukryć tego jej łobuzerskiego błysku
A Andrea wygląda jak dorosły juz przedszkolak

Zosia już jest Nareszcie normalnie Stęskniłam się za nią okrrropnie, ale ona jest tak bardzo zachwycona, że wiem, że warto było ją puścić. Opowiada mnóstwo, podobało jej się bardzo i mówi, że trochę chciała wracać do domu, ale chciała też bardzo być jeszcze w Rabce

Napisany przez: werjula nie, 22 kwi 2007 - 00:11

Andrea b o s k i Andrea,wygląda przesłodko faktycznie jak prawdziwy przedszkolak.

Esther super że Zosieńka już w domu ,widzisz jak to szybciutko zlecialo.Można by rzec że masz już to za sobą ale obawiam się że gdy Jasiek będzie pierwszy raz sam wyjeżdżał to będziesz tak samo buczeć a nie mówię już nic o Małgoni.O matko ja już buczę na samą myśl jakby to było gdyby moja Wercia sama jechała

Ale przecież najważniejsze że Zosia szczęśliwa.

lecę bo czeka na mnie ostatni naleśnik z dżemusiem malinowym ,mniam.

Napisany przez: inka pon, 23 kwi 2007 - 12:38

a to mĂłj łobuz









[/size][size=7]

o rany 8 miesiąc mi się dziś zaczął

Napisany przez: anuś pon, 23 kwi 2007 - 14:22

Wszystkie zdjęcia super! Ale duże te nasze dzieci!

Inka - Jagoda na pierwszym zdjęciu tak dorośle wygląda...

Esther - ja mam nadzieję, że Twoja Zosia tym rządzeniem nie zaraziła się od mojej Zosi Bo miałam wrażenie jak bym czytała o własnej pierworodnej

Pogoda zmienna, Kaśka znów złapała katar. Czekam z utęsknieniem na słoneczko - podobno od jutra mam tu być
Kwestia przedszkola nadal otwarta - nie mogę się zdecydować, choć chyba wolałabym ją posłać od stycznia
Kasia śpi bez pieluchy ale na podkładach. Wolę nie ryzykować, bo jak się wieczorem opije to potem niestety nie zawsze się obudzi

Napisany przez: oliweczka26 pon, 23 kwi 2007 - 16:44

Ja właśnie 21 kwietnia skończyłam 26 lat i czuję się naprawdę staro! Pożegnałyśmy się już z cycusiem, tzn. Zuzia się oduczyła. Posmarowałam piersi pieprzem, posmakowała i zrezygnowała. Uff, ale ulga!
Kupiłam nakładkę na sedes, może tak się prędzej nauczy niż na nocnik.

Napisany przez: werjula pon, 23 kwi 2007 - 17:54

Inuś Jagoda przesłodki łobuziak,jaka śliczna fryzurka,sama ją obcinałaś czy byłaś u fryzjera.Moja Wercia nie ma opcji obcinania więć lata jak czupurek no chyba że uda się jej zapleść warkoczyki itp

Ha,ha tobie zaczął się 8 m-c a mi zacznie się niedługo 12 tc

Napisany przez: inka pon, 23 kwi 2007 - 18:09

Werjula sama ją obciełam grzywka na początku miała chyba z niecałe poł centymetra tak ją poprawiałam a do reszty włoskĂłw to podchodziłam z nożyczkami jeszcze z trzy dni zmykam bo właśnie sie Jagoda obudziła

Napisany przez: Monika ww pon, 23 kwi 2007 - 20:40

Inka, JagĂłdka jak zawsze cudna fryzurka "odjazdowa"

Andrea, do schrupania super chłopczyk...

Zapomniałam Wam powiedzieć, że moje dziewczyny już od ponad miesiąca śpią na łóżku piętrowym Jest super

Do spania zakładam Ninie pieluszkę, ale najczęściej wstaje z suchą średnio 1-2 razy w tygodniu zamoczy pieluszkę w nocy - właśnie jak się za dużo opije wieczorem

Oliweczko, wklej jakąś fotkę Zuzi, żeby była jakas aktualna do naszej galerii....

Napisany przez: Gosia:) wto, 24 kwi 2007 - 11:59

Inka Jagódka super. Już taka dorosła.
Skąd masz taką fajną zasłonę w jej pokoju?

Wercia jak zwykle niezła "dżagerka"

My z obcinaniem włosów nie mamy problemów. Natalka moze stać spokojnie nawet 10 minut, tylko sęk w tym, ze nie bardzo jest co obcinać..

Wczoraj podsłuchałam Natalke podczas zabawy z policjantem i strażakiem:
-Policjantu,cześć!
-Jesteś gotowy?
-Eeee...
-A dlaczego?
-Jesteś głodny?
-E, nie !
-A dlaczego?
-Nie wiem.
-Słuchaj idziemy do sklepu, a potem....idziemy do kościółka.



Albo wczoraj ubierałam się na dwór,ściągnęłam t-shirt a Natalka do mnie:
-O golas!
Następnie przytuliła się, objęła mnie za nogę i mówi z namaszczeniem:
-MĂłj golas!

Napisany przez: inka wto, 24 kwi 2007 - 16:01

PRZESŁODKA!!!

Gosia zasłonke kupiłam na allegro z 2 lata temu, do tego jeszcze mam pościel do małego łĂłżeczka, całość chyba była nawet w miare tania a materiał super. Pościel fajna i kolorowa, ale dopiero jak powiesiłam zasłonki to zauważyłam, że niektĂłre kury mają dziurki w pupie a innym zwisa jajko z tegoż miejsca na sznureczku

Napisany przez: Esther@ sob, 28 kwi 2007 - 23:20

Jagódka prześwietna - jak zawsze zresztą

Ja dzisiaj zdjęciowo Byłam dzisiaj z dzieciakami na takiej farmie - super sprawa, zabawę mieli na całego
Najpierw cykl: MINA. Dla wyjaśnienia, według Jaśka bardzo wiele rzeczy ma miny Najczęsciej kupy , ale również choinki, marchewka, owca (co jeszcze poniekąd jest zrozumiałe) czy chmury
https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us
Na sianie, które było większą atrakcją niż jazda konna nawet
https://imageshack.us
https://imageshack.us
Jasiek goniony
https://imageshack.us
Zosia w stepie szerokim
https://imageshack.us
I jeszcze Zosia na dokładkę...
https://imageshack.us
https://imageshack.us

Ale Was zasypałam Uciekam już

Napisany przez: BeataT sob, 28 kwi 2007 - 23:42

Estherko ale super fotki przepiekne plenery,jak zieloniutko i rzepak juz dojrzaly...
a minki czadowe hihihi Jasio jaki juz duzy,wydaje mi sie ze wyglada powazniej od Andrei,moze fryzurka robi swoje.Ja bym z checia sciela wloski synkowi ale wszyscy mi mowia ze tak wyglada slodko i ladnie i szkoda scinac,a pierwszy przeciwnik to moj maz,wiec coz...
Sliczne tez to ostatnie zdjecie Zosienki,taka zamyslona,zapatrzona....
Gosia Natalka juz ladnie rozmawia,moj Andrea jeszcze ciagle wiecej po swojemu gada niz w jakims jezyku,ale ostatnio slysze ze mi odpowiada po wlosku ja do niego po polsku a on mi na to "si","no","bene","buono" albo mu latwiej po wlosku albo bardziej mu sie podoba
inka Jagodka fajowo wyglada
ja tez zamowilam sobie z allegro firany i zaslony ale do salonu,
a teraz cala wyprawke do lozeczka dla Alexandry,juz doszla
cala rozowiutka,slodka,juz mam ochote ja zalozyc ale wole poczekac az wroce z malutka ze szpitala,jeszcze 6 tygodni mi zostalo albo kto wie
Moja mama mi zrobila niespodzianke i juz za 12 dni przyjezdza
A ja juz tak wygladam

Napisany przez: werjula pon, 30 kwi 2007 - 02:26

No ja już miałam iść spać a tu takie fajne fotki.

Batko wyglądasz przesłodko,oj coś widzę że za malutka to już chyba wszyscy szaleją.

Estherko świetne zdjęcia oj ten Jasiek to minli ma faktycznie superowe a Zosieńka mała dama.A może mi tu zdradzisz gdzie to można na takie atrakcje z dzieckiem pojechać.

My byliśmy za to dzisiaj w Oplou na wystawie psów i tak oto Werka wystawiała swojego psiaka



A tak było na wsi ,tam z tylu będzie stal kiedyś nasz domek

Napisany przez: lotiszonka pon, 30 kwi 2007 - 10:32

Witajcie Mamuśki:)
bardzo dawno temu sie zarejestrowałam na portalu maluchy,niestety później nie miałam dostępu do internetu i na szczęście znowu mam.dlatego też chciałabym przyłączyć się do Was mam córe która się urodziłą 10.12.2004 ,jest najkochańszym dzieckiem na świecie,bardzo mało mówiącym.... mam nadzieję że to jej niedługo minie ,bardzo nieśmiałym i wstydliwym,może dlatego że ma bardzo mały kontakt z ludźmi i wogóle z dziećmi ale za to jest bardzo grzecznym,manualnie zdolnym i spokojnym aniołkiem,wszystko czego się uczy to z malym opóźnieniem w porównaniu z rówieśnikami,na nocnik usiadła w styczniu b.r.( na zwykłym nie chciała,dopiero jak kupiliśmy fisher prica to udało się ja namówić do siadania),fakt że w ciągu jednego dnia się nauczyła i na drugi już latała bez pieluchy

Napisany przez: Gosia:) pon, 30 kwi 2007 - 14:25

Beatko wyglądasz super. Brzuszek piękny. Miałam taki okrąglutki z Natalką. Teraz jest szpiczasty.

Esther mi wystla się tylko jedno zdjęcie Jasiu super. Czy jest już zaklepany? Na zięcia?..

Lotiszonko witaj. Ostrzegam, że na tym podforum panuje epidemia ciążowa

Napisany przez: lotiszonka pon, 30 kwi 2007 - 14:45

to super
gratuluje wszystkim przyszłym mamom,ja niestety odkąd urodziłam mojego misia dwa razy poroniłam i raz miałam usuwaną ciąże więc mam nadzieję że mnie "zarazicie" i dołacze do Was
tak naprawde jeszcze nie zapoznalam się z postami ponieważ dziecko nie za bardzo mi daje,tego pisze w ratach..... ale jak tylko zaśnie postaram się nadrobić zaległości

Napisany przez: Gosia:) pon, 30 kwi 2007 - 16:28

Werjula odlotowy ten dmuchany psiur, prawdziwy postrach i doskonały obrońca.

Lotiszonka przesyłam więc fluidy
********************
********************
Może pomogą.

Ciekawe co u Agaq, Kulki Przemulka i mamy bliźniaczek (zapomniałam nicka )????

Dziewczyny mam do Was pytanie ciążowe . Miałyście w którejs ciąży nabrzmiałe tzn bardzo ukrwione "damskie narządy"?
Normalnie już nie wyrabiam, straszny to dyskomfort. Ciekawa jestem czy mozna cos na to poradzić i czy przejdzie po ciaży. Lekarz twierdzi, że niektóre kobiety w ciąży tak mają- no dobra ale co dalej. Mam nadzieję, że te żyły nie popękają mi w trakcie porodu..

Napisany przez: inka pon, 30 kwi 2007 - 17:32

ale cudne zdjęcia!!! Jasio superowy, Zosia śliczna, Wercia sama słodycz z łobuzerskim błyskiem w oku

Beatko fajnie wyglądasz! bardzo kobieco i ciążowo zgrabnie
ja dalej niemogę się zabrać do tego, żeby mi ktoś zdjęcie zrobił jakoś czuje się takbardzo niefotogienicznie

Witaj Lotiszonka i przyłączam się do Gosi fluidkĂłw *************************************

Gosia moja szwagierka miała tak teraz w ciąży, przekrwione, pulsujące, mĂłwiła, że ma tam takie hemoroidy na szczęście po porodzie znikło z tym, że sam porĂłd a dokładnie parcie trochę pogorszyło sprawę, ale na szczęście nie na długo.

Napisany przez: Gosia:) wto, 01 maj 2007 - 20:45

Dzięki Ineczko za pocieszenie. Mam nadzieję, ze dotrwam do porodu..

Gdzie się wszyscy podziali?????
U nas majĂłwka nieciekawa. Zimno okrutnie, wieje wiatr, brrrrrrrr.

Napisany przez: anuś wto, 01 maj 2007 - 21:37

Zdjęcia jak zwykle suuuper!!! Jasio już taki duży, a jaki przystojny Zosiulka śliczna i widzę, że włoski obcięła Weronisia świetnie wygląda ze swym psiakiem . Bea - a Ty jak zwykle pięknaś

Lotiszonka - witaj i pisz

A u nas zagadka - Kasi wyskoczyły 3 krosty i czekamy na więcej. 2 tygodnie temu mieliśmy kontakt z ospą, teraz codziennie oglądam dzieci od stóp do głów i jak na razie tylko Kasi cosik wyskoczyło na buźce. No ale komary też się pobudziły więc cały czas wypatruję kolejnych oznak ospy, bo nie mam 100% pewności. W sumie chciałabym mieć to za sobą - trzymajcie kciuki by wszyscy na raz i wmiarę bezboleśnie przechorowali

Poza tym dziś było u nas 10stopni i padał śnieg Myślałam , że mam omamy wzrokowe

Wczoraj były Kasi imieninki, dziś byli goście a spodziewamy się kolejnych pojutrze.

Napisany przez: werjula wto, 01 maj 2007 - 22:21

Lotiszonka witam i także przesyłam fluidki
***********************************************************

Anuś śnieg brrr u nas także zimno ,wiatr okropny ale cały dzień świeciło słoneczko
Twoje starsze dzieciaki nie miały jeszcze ospy?Dobrze by bylo jakby co żeby faktycznie poszło to hurtowo.

A my dzisiaj także byliśmy z Wercią na koniach. Pierwszy raz w życiu jechała na koniku.Tak się jej podobało że jechała 2 razy bo nie chciała zejść.Byłam z niej bardzo dumna bo była bardzo dzielna.

Napisany przez: Esther@ wto, 01 maj 2007 - 22:52

Hej Lotiszonko

Anuś, to trzymam za szybką i bezbolesna ospę

Werka super, ech taka fajną panią to każdy psiak by chciał Byliśmy w Zbrosławicach, ale nie w tej "głównej" stadninie, tylko naprzeciwko - super miejsce. Polecam, sama pierwszy raz tam byłam

U nas też pogoda okropna, wczoraj się jeszcze załapaliśmy na zoo w Opolu i na razie się nie ruszamy dalej, bo ja mam ochote tylko pod kocem siedzieć

Napisany przez: Gosia:) śro, 02 maj 2007 - 08:27

Anuś uściski dla Kasi.
Kurcze ja też nie miałam ospy. w tym wieku już nie chciałabym zachorować..Natalka pewnie kiedyś przywlecze ją z przedszkola..
Niedawno znajomy szwagra przyleciał z ospą z Aglii. Dziwne, że wpuścii go na pokład samolotu, bo są pewne przepisy zabraniające podróżowania z chorobami zakaźnymi do pewnego momentu.

Esther my wybieramy się do zoo w Krakowie. Mam małe opory, bo podróź zajmuje 3 godziny a ostatniej wyprawy z brzuszkiem do Krakowa nie wspominam najlepiej.

Napisany przez: agaq śro, 02 maj 2007 - 11:45

Nie było mnie kilka tygodni, i proszę, ile niespodzianek

Werjula się zaraziła - GRATULUJĘ i trzymam kciuki za bezproblemową ciążę.

Lotiszonce gorąco życzę tego samego - u nas masz jak w banku

Beatko - cudownie wyglądasz w ciąży, uroczo i kobieco

Madziak wróciła - dziewczynki świetne, pokazuj je częściej

U nas nieco lepiej. Dzięki Waszym życzeniom po pierwszym trymestrze depresja i złe samopoczucie jakoś tak zniknęły. Jestem już po USG połówkowym, nie dane mi będzie wiązać kokardek (ASK - och, jak ja Cię teraz dobrze rozumiem ). Lekarz w pierwszej sekundzie badania zrobił ujęcie klejnotów na pół ekranu i jeszcze pyta czy ma podać płeć A powiem Wam, że już się nastawiłam na dziewczynkę - ciąża męcząca, zupełnie inne preferencje smakowe, gorsza prezencja - no, prawie pewna byłam, zakładać się chciałam, a tu taki psikus.

Kornelka przyzwyczajam do roli brata. Całkiem nieźle mu idzie - całuje i głaszcze brzuszek, jest ostrożny i przesłodko "opiekuje się" lalką twierdząc, że to dzidziuś. Mam przeczucie, że on to akurat nie będzie miał nic przeciwko braciszkowi, będą razem psocić. My jeszcze pieluszkowi - oporny ten mój syn w tej materii niezwykle.

Pisałam Wam ostatnio o rekrutacji do wrocławskich przedszkoli. Przeszliśmy swoje - nie przyjęto nas do 3 przedszkoli na pierwszym etapie, do kolejnego na drugim. Dopiero po utworzeniu nieplanowanych 400 dodatkowych miejsc, na równie nieplanowanym trzecim etapie rekrutacji, wreszcie się udało.
Teraz za to męczy mnie świadomość, że wejdziemy na tę trudną drogę tydzień przed terminem porodu i Nelek poczuje się podwójnie odrzucony. Poza tym te przedszkolne "zarazy" przynoszone do noworodka I co tu zrobić - jak nie skorzystamy z tego miejsca, za rok nie mamy najmniejszych szans na przyjęcie do przedszkola Czy któraś z Was nie miała podobnej sytuacji? Każda rada na wagę złota.

Oj Gosiu, jak ja Cię rozumiem. Mam w czerwcu 2 konferencje w Łodzi (ponad 4 godziny pociągiem). Już mam przerażające wizje siebie z walizą i brzuchem, wśród obcych (w pociągu i hotelu), z kiepskim samopoczucie po podróży, brrrr. A jeszcze nawet nie znalazłam noclegu, choć czas nagli. Dlaczego żadna z Was nie mieszka w Łodzi, byłoby mi raźniej.

Mam takie zaległości, że mogłabym tak na dwa ekrany. Zmuszam się więc do zakończenia tego przydługiego posta. W wolnej chwili wrzucę jeszcze jakieś zdjęcia, jeśli pozwolicie.

Napisany przez: ASK śro, 02 maj 2007 - 13:01

Hej!
Normalnie od dawien dawna tak się w pracy nie nudziłam jak dziś. Człowiek to dziwny jest, jak roboty pełno to cierpi, a jak ma się okazję ponudzić jak mops to kwęka, że nie ma co robić. No to cierpiąc nudy w ten majowy dzień w pracy, nastukam troszkę tutaj

Temat przedszkolny jest mi drogi, bo czekam na wyniki rekrutacji do mojego przedszkola. Czekam i obgryzam paznokcie...bo miejsc w grupie maluchów ledwie 25, a grupa 3-4 latków. Michaś co prawda rocznikiem zgodny, ale będzie miał 2 latka i 8 miesięcy i już mi powiedziano, że pierwszeństwo mają starsze dzieci. Maluszek z niego jest jeszcze, taki dzidziuś trochę, ale bardzo mi to przedszkole potrzebne ze względów organizacyjnych. Mąż w drugim końcu Polski, ja sama z dwójką dzieci, no i koszty...przedszkole to zawsze mniej niz opiekunka. Jest u nas jeszcze jedno przedszkole, prywatne, więc jakby co to tam się zawsze chętni na kolejne czesne znajdą

Agaq, no cóż...może będziemy wiązały kokardki wnusiom A póki co to Ci powiem, że dwójka chłopaków, już na tym etapie co moi, potrafią stworzyć taką bandę do zabawy, że głowa mała. Miłość braterska czasem i mnie samą zaskakuje, oboje w ogień by za soba poszli, nawet jak w banku Michaś dostał od miłego pana cukierka to poprosił o drugi "dla Koka" - bo tak nazywa Mikołaja. Wszystkim się dzielą, pocieszają jak na nich nakrzyczę za psoty, a jak ich oboje razem wystroiłam w galowe stroje pod krawatem to Ci powiem, że za żadną sukienkę tego widoku nie oddam Praktyczna zaleta - znoszę ze strychu całe komplety ubrań i dokupuję Michasiowi tylko nowsze buciki.
Zarazy przynoszone z przedszkola są co prawda groźne, ale spodziewam się, że tylko spowodują, że "młodszak" będzie bardziej odporny na swoje przedszkole. Brat podzielił się z nim już ospą, kilkakrotnie jelitówką, zapaleniem oskrzeli (Michaś miał 8 tygodni!), więc myślę, że pierwszy rok w przedszkolu będzie umiał walczyć z bakteriami. Można zaczać uodparniać Nelka po to, żeby tych bakterii jak najmniej przynosił a młodszego może nieco uchroni pierś.
Nie martwiłabym się, że Nelek poczuje się odrzucony w związku z pójściem do przedszkola. Myśłę, że mu to na dobre wyjdzie akurat w tym momencie. Tam będą dzieci, zabawy, pani, która cały czas coś wymyśla, żeby się nie nudził a w domu rzeczywiście siła rzeczy zejdzie na drugi plan (przynajmniej na początku). Także przedszkole to jest to, jeśli tylko się zaklimatyzuje szybko to będzie lek na jego troski związane z rodzeństwem

Weekend majowy u nas zimny jak diabli. Nie wytrzymałam i kupiłam juz pelargonie, ale je z litości taszczę co noc do domu, żeby mi nie wyzdychały w tym majowym -2. Sobota i niedziela mają być piękne, więc zamierzam poświęcić sie ogródkowi i może liznąć pierwszej opalenizny.

Wszystkim ciążowym mamusiom zyczę duuużo majowego odpoczynku, objadajcie się grillowanym jedzonkiem, opalajcie pysie na słoneczku i łapcie wiosenny nastrój, żebyście jeszcze bardziej promieniały. A na Wasze fluidki kombinuję jakiś filtr ochronny, bo jak amen w pacierzu by mnie trafiło kolejnym "dzyndzelkowcem" i miałabym w domu bandę czwroga. Nie, dziękuję

Napisany przez: agaq śro, 02 maj 2007 - 13:17

ASK Pisz więcej, miód na serce mi wlałaś i kilka spraw uczyniłaś prostszymi. Dzięki Ci. Ciekawe kiedy doczekamy się tych wnuczek Opis miłości braterskiej tak mnie rozrzewnił, że dwie łzy popłynęły, ale co się dziwić, rozchwiane te moje emocje ostatnio, bez dwóch zdań. Ściskam palce za Wasze przedszkole i

Napisany przez: werjula czw, 03 maj 2007 - 01:51

ja tu myślałam że w długi weekend będzie tu cisza, atu miłe zaskoczenie agaq,ask

agaq pomyśl ekonomicznie zawsze będziesz miał mniej ciuszków do kupienia a dla dziewczynki musiałabyś wszystko od nowa kupić no i oczywiście zawsze można jeszcze próbować ,może tak 3 dzidziuś.
Chociaż ja znam pewne małżenstwo które bardzo chcialo mieć dziewczynkę mieli już 3 chlopców,najstarszy miał juz prawie 20 lat gdy na świat przyszło czwrte dzieciątko i wiecie co się urodziło ----czwart chłopak więc chyba lepiej uważac z tym robieniem na siłę wybranej płci

Esther my także oczywiście Zbrosławice tylko chyba te tzw "główne" wracają zatrzymaliśmy się jeszcze w Szałszy tam też jest stadnina,ale tak mniej komercyjna,Werka tam też oczywiście zaliczyła jazde konną
Jak podobało się wam Oploskie Zoo?My dla odmiany wybieramy sie w najbliższym czasie do Zoo do Chorzowa Werka chce zobaczyc dinozaury,a ztego co wiem to chyba tylka tam są

Jutro kierunek Wisła,w Ustroniu jest Park Leśnych niespodzianek ,bylismy tam kiedyś a teraz chcemy poakzać to Werci.Mam nadzieję że pogoda dopisze,bo dzisiaj było juz całkiem fajnie.

anuś jak tam ospa

Napisany przez: ASK czw, 03 maj 2007 - 21:46

Byliśmy dzisiaj w opolskim ZOO Jesteśmy absolutnie oczarowani. To nie tylko zwierzęta, ale i te wszystkie aranżacje, tu skalniak, tam bijące "źródełko", ogrodzenie z szybami, które osobom o wzroście 86 cm bardzo umożłiwia podziwianie skubiącej trawę lamy. Mini zoo długo pozostanie we wspomnieniach Michasia, możłiwość pogłaskania maleńkiej kózki czy złapania z róg nieco starszej to jest przeżycie na dłuuugo. Cudownie się tam spędza czas. Wracamy co roku i z radośćią widzę jak się ciągle to ZOO zmienia i rozrasta, widzieliśmy dzisiaj, że powstaje piękny basen dla fok. Michał co prawda wszystkie zwierzęta zaliczał do kategorii: "kowa" - krowa (np. wspomniana lama czy o zgrozo dzik), "koń" - wiadomo (np. żyrafa, choć oberwało się tym mianem nawet hipopotamowi ), "ampa" - małpa (największy postrach w Zoo, wystarczyło wspomnieć, że ampa idzie i od razu grzecznie brał mnie za rączkę) i "koko" (np. struś, czy czapla albo bocian). Ogólnie suuper było. Byliśmy w różnych ogrodach zoologicznych: Kraków, Chorzów, Gdańsk, Wrocław, ale nigdzie mi się tak nie podoba jak w Opolu i nigdzie nie widziałam takiej życzliwości wobec dzieci, tylu placów zabaw, dostępu do zwierzątek a teraz są i wózki do wypozyczenia. POLECAMY OPOLE

Napisany przez: Esther@ czw, 03 maj 2007 - 22:07

No od razu widać, że "święta majowe" w naszym wątku, skoro takie osobistości jak Agaq i ASK się nam objawiły Baaaaardzo się cieszę i jeszcze tylko zdjęcia aktualne poproszę, bo szukam jakiejś partii dla Małgosi

ASK, zgadzam się jak chodzi o opolskie zoo. Tylko dlaczego się nie umówiłyśmy Jak tak bym chciała Cię poznać....
Ja też wszystkim polecam, jest to najładniejsze zoo jakie widziałam. I dla dzieci idealne - place zabaw, wszystkie zwierzęta super zaprezentowane - takie "dopracowane" jest dla mnie to miejsce Jedyny minus za brak porządnego parkingu.

Werjula, my w tych Zbrosławicach tuż przed stadniną skręcamy w lewo, zamiast w prawo i jedziemy w górę na Józefkę. Stoi sobie dom, stary, ze starą oborą i stajnią; są przemili ludzie, jest siano do skakania, które było większą atrakcją niż konie , są owce, które nakarmić można, jakieś świnki, para kucyków i jeden bardzo spokojny koń . Oprócz tego jest jeszcze kilka tych dużych koni już trochę mniej spokojnych, ale to tylko do pooglądania na razie

Napisany przez: werjula czw, 03 maj 2007 - 22:46

Jezęli chodzi o zoo w Oplou to zgadzam się z wami w 100 % nam takze sie tam bardzopodobało bylismy tam w zeszłym roku.Werka do dziś pamięta jak robiły goryle i wiele innych zwierząt.

Esther z tego co piszesz o tej stadninie to musi byc fajowe miejsce,wiem chyba gdzie tam sie skręca ,jest szyld przy drodze.My oczywiscie w Zbrosławicach obowiązkowo zaliczamy gyrosa,super żarcie ,ogromne porcje ,milutka obsługa i stosunkowo tanio,jeżeli nie byliscie to bardzo polecam,trzeba pojechać kawałek dalej za stadninę ,po prawej taki niepozorny domek ,nazywa sie Apollo.

My dzisiaj zaliczylismy Wisłę.Pogoda super i ludzi tłuuuuum,jak zwykle w Wiśle w wolny dzień.Najgorsze były korki
Park Leśnych Niespodzianek bardzo fajny .ale Werka oczywiście najbardziej zapamiętał że były tam zjeżdżalnie i trampoliny no takie małe świnki.Ogólnie sarny,jelenie ,daniele itp nie bardzo ją interesowały miała jeden najważniejszy cel ,kupić balona Potem Wisła ,deptak,karuzela,Salmopol i do domu .w Gliwicach byliśmy juz po 9,A Wercia jak zasneła tak śpi,wcisnełam jej tylko piżamkę

a oto dzisiejsze zdjęcia.

Napisany przez: werjula czw, 03 maj 2007 - 22:54

Esther czy w tej Józefce można jeździć na tych kucykach.oczywiście dzieciaki ,bo widzę że Zosieńka na jaki s tam galopuje. Ile u nich to kosztuje , czy trzeba przyjechać w jakies specjalne dni i godziny.

Napisany przez: agaq pią, 04 maj 2007 - 13:58

Werjula - świetne zdjęcia, musieliście się doskonale bawić.
No to ja też się zebrałam w sobie i proszę: kilka fotek z sobotniej wycieczki po mieście krasnoludków:

Napisany przez: werjula pią, 04 maj 2007 - 22:51

Agaq fajowe zdjęcia,Nelek przesłodki.Mnie powala zdjęcie Nelka podnoszącego kulę i przy "drinku"
A gdzie jest takie fajne miasto krasnoludkĂłw?

Napisany przez: hawah sob, 05 maj 2007 - 08:08

Wrocław jest miastem krasnoludków !
www.krasnale.pl

Napisany przez: Kulkaprzemulka pon, 07 maj 2007 - 18:11

Witam wszystkich serdecznie i dziękuję za troskę, szczególnie anuś . Z Przemusiem nie jest tak źle jak pszypuszczano, ma bardzo rzadką chorobę Hirszpunga, która polega na tym, że ma o jeden zwój jelita grubego za dużo i stąd te zaparcia, hemoroidy i brak apetytu, w konsekwencji czego i anemia, nie możemy zastować diety bo każda dieta lekkostrawna z kolei powoduje u niego ostre biegunki. Z lekami jest podobnie. Czekamy na jeszcze jedno badanie i operację usunięcia tego za długiego zwoju.
Biedaczek ma już wstręt do Wrocławia musimy mówić szyfrem jak jedziemy na kolejne badania, a uwierzcie mi żę badanie odbytu to nie jest przyjemna sprawa. W piątek czeka nas kolejna wyprawa do Wrocławia i będziemy juz znać termin operacji (drugiej w jego życiu, bo pierwszą miał w wieku 4 dni), kolejny stres.
Wybaczcie mi, że tak rzadko tutaj zaglądam, ale staram sie poświęcać Przemkowi cały swój wolny czas. Teraz wysłałam go z tatusiem na podwórko, żeby troszkę ogarnąć mieszkanie i właśnie tak strasznie klawiatura się zakurzyła, że muszę troszkę kurzu z niej pościerać.
Pozdrawiam wszystkie mamusie i dzieciaczki gorąco.
Obiecuję zaglądać częściej, poczytać zaległości i wkleić jakąś foteczkę.

Napisany przez: Monika ww pon, 07 maj 2007 - 18:27

Kulkaprzemulka i mocno ściskam kciuki....

Napisany przez: Esther@ pon, 07 maj 2007 - 21:01

KulkoPrzemulka, bardzo mocno ściskamy i będzimy trzymać kciuki, żeby wszystko udało się jak najlepiej i jak najszybciej załatwić
Miło Cię widzieć, pisz koniecznie czasem, co u Was, no i czekamy na zdjęcia

Napisany przez: Gosia:) wto, 08 maj 2007 - 08:41

KULKO PRZEMULKA buziaki dla Przemka.
Oby szybko było po wszystkim i było dobrze.

INKA, Beatko co słychać?
Ja mam rozwarcie na pól palca i skróconą szyjkę Krótka szyjka to mój urok
ale rozwarcie trochę mnie stresuje. Lekarz nie panikuje twierdząc, ze mam zwolnienie. Oprócz zwolnienia mam jeszcze dwulatkę, która ma swoje potrzeby i odpoczywać raczej się nie da.
Moja mama wyjechała na 2 tygodnie więc j estem sama w domu od 7-19.
Gdyby to rozwarcie było w 34 tyg pewno nie martwiłąbym się wcale...

Napisany przez: agaq śro, 09 maj 2007 - 10:40

Kulko Przemulka, szczęście w nieszczęściu, chciało by się rzec. Myślę, że wszystkie tu z niepokojem czekałyśmy na wiadomość od Was, ja na pewno.
Najważniejsze, że macie diagnozę, plan działania i możecie mieć nadzieję na pełen powrót do zdrowia. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak to jest patrzeć na cierpienie dziecka, życzę Wam dużo sił i uśmiechu mimo wszystko, aby ten okres nie był tylko czasem smutku i zmartwień.
Nie wiem jak Przemuś czuje się po zabiegach, ale może istnieje jakiś sposób na poprawienie mu nastroju i uprzyjemnienie wyjazdu do Wrocławia? Jeśli tak, tylko powiedz, chętnie się zaangażuję.

Buziaki i uściski dla dzielnego Przemusia

Napisany przez: BeataT śro, 09 maj 2007 - 12:25

Witajcie
Kulkoprzemulka sciskam Was mocno,wszystko bedzie dobrze,
trzymam kciuki
Gosiu u mnie wszystko w porzadku,moje malenstwo juz
w pelnej gotowosci,glowka w dol i to nisko juz,obkopuje mi boki
Nie wiem ile wazy ale podobno nie jest takie duze jak byl Andrea,za 2 tygodnie mam usg ktore o wszystkim zadecyduje.
Jak z moja szyjka to nie mam pojecia,za tydzien bede miala kontrole
to sie okaze.No musisz na siebie uwazac Gosienko i sie oszczedzac.
Ja juz nie odbieram Andrei z przedszkola,maz sie urywa z pracy i go przywozi po tym jak mnie na srodku ulicy jakis skurcz zlapal,nie wychodze juz nigdzie sama.A pomoc juz bede miala od jutra
przyjezdza moja mama.
Nie martw sie zawczasu Gosiu,ale powaznie sprobuj sie nie przemeczac,ja na innym forum sie naczytalam o wczesniejszych porodach....
i skonczylo sie lazenie na kolanach bo trzeba spod sofy wysprzatac...
Trzymam kciuki za Ciebie aby wszystko bylo ok.

Napisany przez: oliweczka26 śro, 09 maj 2007 - 18:33

Beatka widzę że Ty już na wylocie jesteś. Widzę na paseczku że za miesiąć urodzisz. Patrz, jak to zleciało.
U nas po staremu. Zuzia gada jak najęta, ale za nic nie mogę jej przyzwyczaić do nocnika. Kiedyś myślałam że to takie łatwe a teraz widzę jak bardzo się myliłam
Mam nadzieję że latem, gdy będie mogła biegać w samych majtaskach załapie o co chodzi z tym sikaniem.
Pozdrawiam!

Napisany przez: inka śro, 09 maj 2007 - 20:04

hej!
mam minutke!
byłam dziś u gin. wszystko dobrze, usg za 3 tyg, i mam nadzieje ostatnia wizyta u gin.
Gosia rozwarcie juz masz? oj
zmykam, bo Jagoda mnie ciągnie spac woła

Napisany przez: madziak75 śro, 09 maj 2007 - 22:26

Oj Oliwka, Oliwka...... Jak miło widzieć, że takie ikony jak ty tez mają ludzką naturę i popelniają czasami błędy Nie przejmuj się, latem na pewno wam się uda.

Napisany przez: anuś czw, 10 maj 2007 - 11:14

KulkaPrzemulka - odzywaj się i pisz co i jak Będziemy zaciskać kciukasy i wszystko co sie da A operacja jest po to by pomóc więc już niedługo Przemuś będzie zdrowy!!! Buziaki dla dzielnego małego faceta

Ale fajne fotki Werci i Kornelka Udany urlop Nie wiedziałam, że we Wrocku są takie superowe krasnale. Chyba musimy odwiedzić to miasto

Gosiu - uważaj na siebie, choć z tego co pamiętam to przy Kasi też miałam niby rozwarcie na 1 palec już koło 30 tygodnia a potem i tak musiałam rozkurczowe leki dostać, by móc Kasię urodzić

Myśmy siedzieli w domu czekając na cholerną ospę i d..a. No jestem zła, bo specjalnie się spotykaliśmy wcześniej z dziećmi chorymi na ospe by mieć już choróbsko za sobą. Niestety moje dzieci zdrowe jak rydze, alarm okazał się przedwczesny - Kasia została 'tylko' pogryziona przez komara. Niestety bidulka ma chyba uczulenie na jego 'jad', bo krostki były wielkie i spuchnięte.

Poza tym jak zwykle na nic nie mam czasu i jestem załamana. Wpadłam w jakiś dół 'nic-nierobienia'. Tzn niby coś tam robię ale efektów nie widać więc mnie to dołuje i tak w kółko. Kurczę - mieszkanie jakoś udawało mi się ogarnąć ale dom już na mnie samą jest zdecydowanie za duży Jeszcze mężusia nie ma całymi dniami, wychodzi rano, wraca koło 22 a nawet później - zły i głodny. A ja mam dość. Spadam , bo nie wprowadzam tu optymistycznego nastroju

Napisany przez: agaq pią, 11 maj 2007 - 21:23

Anuś - przybywaj, pókim nierozdwojona Kornelkowi tak się spodobała wędrówka tropem krasnali, że z pewnością chętnie Was oprowadzi Jakbym pokombinowała, to może nawet zmieściłabym Waszą piątęczkę w moim domku. Tylko bez ospy, poproszę

Napisany przez: anuś pią, 11 maj 2007 - 23:35

UwaĹźaj, bo skorzystam A kiedy masz termin?

Napisany przez: Esther@ sob, 12 maj 2007 - 11:38

Ja też nic nie wiedziałam o wrocławskich krasnalach

Anuś buziaki wielkie

Kurcze, tak niedawno nam się "zaciążył" wątek, a tu już trzeba zacząć trzymać kciuki za szybkie i szczęśliwe porody Ciekawe, że cudze ciąże tak szybko lecą Pierwsza jest chyba Beatka, potem Inka, Gosia, Aga i Jula, co?
trochę Wam zazdroszczę.... tak całkiem pozytywnie oczywiście. tylko mojemu mężowi nie mówcie, bo pomyśli, że całkiem już zwariowałam

Napisany przez: werjula sob, 12 maj 2007 - 14:25

Kulkaprzemulka trzymam mocno kciukasy wszystko będzie ok.

Ja tradycyjnie nie mam czasu ,mój mężuś pojechał sobie na wczasy i wyleguje sie na słonecznej plaży a ja zostałam samiusia z całą firmą.Mam na głowie 5 rozwydżonych facetów i mase roboty.Niezbyt dobrze to na mnie wpływa strasznie się stresuję i niestety odbija się to na dzidzi.Werka pomieszkuje u mojej mamy ,ja oczywiście z nią,chociaż gotownie itp mam z głowy.Jak męża wróci muszę sobie to odbić

Wrocławskie krasnale naprawdę kuszące.

Estherko no musisz coś pomyśleć,no bo co ja taka samiusia na końcu naszych ciężaówek ,czekam aż ktoś do mnie dołączy.

A tak poza tym dziewczynki moje cięźarowe uważajcie na siebie

Napisany przez: mario29 sob, 12 maj 2007 - 16:53

Cześć dziewczyny

Można do Was dołączyć ????

Napisany przez: werjula sob, 12 maj 2007 - 21:58

Witaj mario29 bardzo nam miło
,napisz nam coś więcej o swojej córeczce,kiedy się urodziła ,jakteraz sobie radzi itp.itd
no i oczywiście pisz jak tylko i oczym tylko masz ochotę.

Ja mam dzisiaj strasznego doła,jak już wcześniej pisałam moja męża byczy się Hiszpani,dzwoni co chwilę i mi wszystko relacjonuje , a nawet nie zapyta jak my się czujemy a ja przez pracę i związny z tym stres czuję się fatalnie,ciągle pobolewa mnie w dole brzucha i czuje uciśk to pewnie z nerwów.Mała od dłuższego czasu ma straszny kaszel byłam z nią 2 razy u lekarza co chwila dostaje cos innego ale nic jej nie pomaga,płucka i oskrzela na szczęście czyste.a kaszel bidulkę dalej męczy.

Dobrze że chociaż wam mogę się wypłakać,ach to pewnie wszystko przez te hormony.

Napisany przez: mario29 nie, 13 maj 2007 - 06:32

Dzięki werjula za miłe powitanie

Moja Melcia jest z 16 grudnia 2004 i jest już wystarczająco duża żeby mnie terroryzować.

I do tego ma problem - od piątku skarży się na bóle brzuszka, a wczoraj niestety przełożyło się to na rozwolnienie.
Nie wiem co o tym myśleć bo do tej pory nie miała takich problemów. Jutro muszę wybrać się z nią do lekarza, a póki co dziś się jeszcze pomęczymy

Napisany przez: inka nie, 13 maj 2007 - 10:50

witaj Mario29

Kulkoprzemulko, Werjula, Anuś

dziś rano w Teleranku pokazywali krasnoludki z Wrocławia szkoda, że to tak daleko odemnie

Już mi coraz ciężej ufff, nic mi nie jest oprĂłcz tego że czuje jakby mi się miednica rozłaziła czasem nawet nie moge się podnieść jak siedze wrrr

Jagoda rozgadała się na całego, do tego od jakiegoś czasu jest sto razy dziennie "DLACEGO?" o jedną rzecz pyta się conajmniej trzy razy, jakby chciała się upewnić czy nie zmienie zdania

Napisany przez: werjula nie, 13 maj 2007 - 20:20

mario29 napewno mała coś zjadła co spowodowało mały rozstrój żołądka,ale faktycznie lepiej dmuchać na zimne ,ja także dla pewności poszłabym do lekarza,przepisze ci pewnie jakąś smecte albo coś podobnego.

inuś trzymaj się cieplutko,jak ja ci zazdroszczę że ty już na końcóweczce,ja tą ciąże znoszę całkiem inaczej,w poprzedniej czułam się bosko a teraz różnie bywa i jak sobie jeszcze pomyślę że to dopiero 4m-c fajnie że Jagódka tak się rozgadała ,my też na codzień mamy tysiąc pytań i do tego wywodów i komentarzy małej 2 latki jest wesolo

a jak tam z waszymi przedszkolami bo ja aż boję się iść do przedszkola i zapytać czy ją przyjeli,bo coś czuję że chyba nie.nasza pani dyr.niechce przyjmować dzieci ,które nie skończyły 3 lat.

Napisany przez: mario29 pon, 14 maj 2007 - 15:56

werjula miałaś racje.
Amelka cos musiała zjeść (ale niestety nie wiem co) i wczoraj jej wszystkie objawy minęły, tak, że nie poszłam jednak do lekarza.

Moja dostała się do przedszkola, ale obawiam sie czy poradzi sobie ze samodzielnością. Niestety nie umie się kompletnie sama ubrać i co gorsza nie umie się podetrzeć jak zrobi kupkę. Mamy trzy miesiące na naukę i chciałabym to maksymalnie wykorzystać przed przedszkolem.

Werjula Więc chyba Twoja też się dostała

Napisany przez: Monika ww pon, 14 maj 2007 - 22:02

Mario29, witam serdecznie

U nas panie w przedszkolu pomagaja dzieciom się ubierać, a z podcieraniem pupy to się nie przejmuj, większość dzieci opanowaują tą sztukę około 4. roku życia, a nawet później.
Moja Maja nauczyła się jak miała około 3,5 roku i wszyscy się dziwili, że tak szybko, ale ona ogólnie bardzo samodzielna jest, Alek zdecydowanie później się tego nauczył. Z kolei Nina, która naśladuje starsze rodzeństwo bardzo by chciała sama to robić, ale jej nie pozwalam, bo jest na to zdecydowanie za wcześnie i więcej mam z tego kłopotu ( w postaci ubrudzonego ubrania ) niz pożytku...

Napisany przez: mario29 wto, 15 maj 2007 - 07:11

Dzięki Monika ww za słowa pocieszenia.

Ja chyba jestem przewrażliwiona i nadopiekuńcza w stosunku do swojej córki bo okropnie boję się oddać ją do przedszkola. Boję się dosłownie wszystkiego: że będzie chorowała- bo jest do tego alergiczką; że nie zaaklimatyzuje się i będzie płakała.

A może sie okazać,że we wrześniu Amelka w przedszkolu będzie się dobrze bawiła a ja w pracy będę za nią płakała.

Napisany przez: Esther@ wto, 15 maj 2007 - 09:06

Witaj Mario

Na nadwrażliwość rodzicielską, to najlepiej jest postarać się o kolejne
U nas Jasiek na pewno idzie do przedszkola. Już nawet sobie wybrał jakie zwierzątko chce mieć na wieszaczku Nie wiem jak sobie poradzi, czy będzie płakał, ale myślę, że będzie dobrze

Napisany przez: mario29 wto, 15 maj 2007 - 09:39

Wiem Esther@ że przydałoby nam się drugie dziecko, ale niestety odkładam to w czasie i chyba błąd robię ale przekonam się dopiero o tym w przyszłości.

Muszę być chyba pozytywnie nastawiona do przedszkola bo inaczej małej udzieli sie mój pesymizm i w ogóle nie będzie chciała chodzić.
Więc już nie przejmuję się na zapas - po prostu będzie dobrze i już.

Napisany przez: Monika ww wto, 15 maj 2007 - 10:46

Mario29, doskonale Cię rozumiem, ja jak wybierałam przedszkole dla Alka to obeszłam wszystkie w okolicy ( o ile dobrze pamiętam 7 placówek ) miałam zeszyt z notatkami, gdzie notowałam w każdym przedszkolu co jest na plus, a co na minus, normalnie wizytację im zrobiłam ciekawe co sobie o mnie przedszkolanki pomyślały
Alek wtedy był jedynakiem, a jak już poszedł do przedszkola to często stałam pod oknem ( jak było uchylone ) i nasłuchiwałam czy mojemu dziecku nie dzieje się krzywda

A teraz luzik, Maja chodzi do tego samego przedszkola i Nina też tam pójdzie, a u mnie zero stresu Także potwierdzałam słowa Estherki: "najlepsze na nadwrażliwość rodzicielską jest kolejne dziecko"

Napisany przez: agaq wto, 15 maj 2007 - 10:49

Mario29 - witaj i nadrabiaj wieloletnie zaległości - lepiej Cię poznamy i będzie co czytać

Anuś - śmiało :!: Termin mam na początek września, więc w lipcu i sierpniu jestem w miarę wolna. Jeśli tylko mąż nie rozpocznie dorocznego remontu, będzie nam dane pooglądać krasnoludki

Byliśmy wczoraj na USG, Nelek dostał swoje własne zdjęcie braciszka i jest baardzo dumny - już włożył je do swojego albumu. W czasie badania głośno komentował, co widzi: oczi, uszi, jęka, donga, buty...

Napisany przez: mario29 wto, 15 maj 2007 - 13:34

Monika ww ja niestety nadal mam takie odchylenia
Do przedszkoli chodziłam z z kartkami na których miałam dokładnie spisane pytania i skrupulatnie zapisywałam odpowiedzi.
Jak teraz po trzech miesiącach na to popatrzę to jest mi głupio

Hej, dziewczyny pewnie że chciałabym mieć jeszcze jednego brzdąca ale niestety sprawy finansowe na dzień dzisiejszy nam na to nie pozwalają. Głupie tłumaczenie, prawda????

Napisany przez: anuś wto, 15 maj 2007 - 19:48

Witaj Mario

Co do 'wizytacji' w przedszkolach to nie widze w tym nic złego. Po przeprowadzce zapisywałam Krzysia do przedszkola i zwiedziłam 5 okolicznych placówek. Rozmawiałam z opiekunkami, właścicielkami, oglądałąm sale, pytałam o rozkład dnia i wiele innych rzeczy. Całe szczęście, że zrobiłam takie rozeznanie, bo przedszkola sa naprawdę różne! Teraz Kasia ma iść do przedszkola i pojechałam odwiedzić jeszcze jedno przedszkole, o którym dowiedziałam się niedawno. Nie uważam, że jestem nadopiekuńcza. Raczej wymagająca
A co do pozytywnego nastawienia - jest ono ważne, bo dziecko łatwo wychwytuje niuanse nastrojów mamusi

Aga - pomyślę, pomyślę W drugiej połowie lipca będziemy leniuchować w domu, to może się jakoś umówimy? Dzięki za zaproszenie :

Napisany przez: Monika ww wto, 15 maj 2007 - 20:52

Zaczęłam uzupełniać naszą listę na pierwszej stronie część zdjęć już dodałam

Mario29, Twoją córeczkę również dodałam do listy naszych dzieciaczków, czy nie masz nic przeciw temu? Jeżeli chciałabyś, aby jej zdjęcie było to musisz wrzucić jakąś fotkę na forum

Lotiszonka, jeżeli chciałabyś aby Twoja córeczka była na liście to podaj jej imię I może jakąś fotkę wklej....

Na razie zakończyłam wklejanie fotek, bo nie mam więcej aktualnych, cofnęłam się w starym wątku do początku grudnia, dalej juz nie szukałam, bo są nieaktualne.

Także uprasza się Anulkę, Mario29, Anuś, ASK, Kulkaprzemulkę, Oliweczkę o wklejenie aktualnych zdjęć swoich pociech

Napisany przez: mario29 śro, 16 maj 2007 - 08:30

Moniko ww wkleiłabym fotkę i to z wielka chęcią ale niestety mam problem z wielkością zdjęcia i jakoś sobie z tym nie radze. Mogłabym prosić o pomoc.
Dziekuję z góry:-)

Napisany przez: anuś śro, 16 maj 2007 - 09:54

Taaaa, od dłuższego czasu planuję wklejenie fotek ale ciągle czasu brak

Napisany przez: Monika ww śro, 16 maj 2007 - 11:13

Mario29, napisałam na priv.

Anuś, Kasi fotkę znalazłam - taką z jesieni, chyba w listopadzie wklejona, także na razie dam tą, a jak wrzucisz nowe to zmienię

Napisany przez: werjula śro, 16 maj 2007 - 18:56

[font="Comic Sans MS"][/font]no łał ale się nam to forum poładniło
ja jak zwykle w biegu ,nadal pomieszkuję u mamy więc nie mam zbytnio czasu poczytać co tu słychać,bo u mojej mamci dłuższa kolejka do kompa

mario u nas sprawa z przedszkolem jest troche bardziej skomplikowana bo ja nie mam raczej obaw do zaklimatyzowania sie Werki w przdszkolu,jedyne co to nurtuje mnie te wszystkie choróbska,ale mimo to chę aby chodziła do przedszkola,ale tak jak juz chyba pisałam nasza pani dyr ma taka zasadę ze nie chce przyjmować dzieci które nie skończyły jeszcze 3 lat.U nas z samodzielnościa Weri spoko,jak na swój wiek zachowuje się nader dojrzale taka stara baba,gada jak stara ,od dawna korzysta z ubikacji nawet sama na nia wsiada ,i mówi wtedy że jest juz dorosła bo sama siedzi na ubikacji" no oczywiscie trzeba ja podetrzeć ,chociaż bardzo chce robić to sama.

mario jeżel chodzi o ciąże to jednak radzę uważać,bo jak zapewne wiesz to jest najbardziej zaciążony wątek i to jest naprawdę zaraźliwe ,ja jestem tego najlepszem dowodem

Napisany przez: ASK pią, 18 maj 2007 - 01:22

To zostałam wywołana do tablicy

Witaj Mario!

Michaś też pójdzie do przedszkola, ale nie bez problemów. U nas są dwa przedszkola, państwowe i prywatne. W państwowym przedszkolu Michał był jednym z dwójki dzieci, z jego rocznika, odrzuconych przez komisję. Wyrok: za mały. Nic nie pomogło, nawet wstawiennictwo mojego szefa u pani dyrektor przedszkola. Prywatne ma fatalną siedzibę, przynajmniej narazie, od września mają sie przenieść do nowego budynku i tylko dlatego Michas tam pójdzie. Opłaty nie są większe niż w państwowym, ale zabójcze godziny funkcjonowania. Pracuję do 16 a oni zamykają o 15: 30, więc zmuszona jestem zatrudnic opiekunkę, żeby miał mi kto odbierać dziecko. Opiekunka przyda się na popołudnia też, bo zostaję sama z dwójką dzieci i prawde mówiąc nawet nie będe miała jak wyjść np. do dentysty bez tych dwóch moich skarbów w ogonku. Michaś jest tak średnio samodzielny. Do wszystkiego się rwie, że on "siam i mama sio", ale fatalnie się to czasem kończy. Ot np. dzisiaj, cały dzień męczyła go biegunka i uparł się "siam" wyrzucać tą "duzią kupe" z nocnika do sedesu. zanim sie zorientowałam przyszedł do mnie i ze spuszczona głową mówi: "psiesiasiam mama", po czym ciągnie mnie do łazienki i pokazuje za co mnie przeprasza. Nie będe opisywać jak wyglądał sedes Podcierać sie próbuje sam, ale z tego co zaobserwowałam to wyciera plecy i cały dumny uznaje, że załatwił sprawę. Myślę, że nie raz przyjdzie z odparzoną pupą. Je sam, pod warunkiem, że nie jest to zupa, bo wtedy.... no cóż, będe dawać zapasowe ubranka. Obawiam się nieco o porozumienie z paniami, bo Michał mówi takim własnym językiem, czasem trudno wyczuc o co chodzi. Ale jestem w trakcie opracowywania słownika "Michasiowo - polskiego" i zamierzam oddać z nim jako załącznik A tak ogólnie to mam nadzieję, że trzy miesiące w zyciu 2,5 latka mogą przynieść jeszcze wiele zmian i we wrześniu to juz będzie nieco inny Michaś.

A teraz fotki.
Michaś kocha wszystkie małe kobiety, z każdą by się całował i ściskał, potrafi gonić za nimi jak się opierają. Jeśli mała dama znajdzie schronienie na kolanach mamy i buzia wybranki jest poza zasięgiem, to jest w stanie taką damę pocałowac nawet w piętę, byle dać upust uczuciu. na zdjęciu jedna z kobiet która podziela michasiowe zamiłowanie do uścisków, stąd buzia kawalera radosna



Strój galowy na komunię kuzynki. Skupienie na twarzy bo taka ilość balonów to wyzwanie dla kogoś kto ma wciąż ledwie 86 cm



Wizyta w opolskim ZOO i chwila podczas której spełniło sie wielkie marzenie Michasia - zobaczył KONIA.



Co prawda gada po "chińsku", ale edukował zgromadzonych przy poszczególnych wybiegach w ZOO, jak robi koń, jak "kowa" a tutaj akurat tłumaczy, że hipopotam ma "duziom gowe" - dużą głowę



Zaduma nad rabatką.



...a ponieważ zamieszkaliśy na wsi to zaczyna wyglądać jak gospodarz

Napisany przez: Gosia:) pią, 18 maj 2007 - 09:00

Mario witaj

ASK kochany ten Twój Michaś.

Natalka gada jak najęta, najczęściej cytuje kawałki z Misia Uszatka (potrafi je doskonale dopasowaćcji do sytuacji) i całe kawałki swoich ulubinych książeczek.
Z sikaniem do nocnika bez zmian czyli tragedia.

Napisany przez: mario29 pią, 18 maj 2007 - 14:44

Dzięki za powitania ASK i Gosiu

Do Amelki ostatnio przyszedł katar i niestety nie chce odejść a dodatkowo złapała wirusa, który powoduje rozwolnienie i śmierdzące gazy.
A w takich chwilach nie ma mowy o Amelki samodzielności. Po prostu chodzi za mną i wymusza, żebym ją wysikała czy nakarmiła. Wczoraj się zbuntowałam i nie nakarmiłam i co się okazało???
Nie zjadła zupy choć siedziała nad nią siedział 40 minut. Wyrodną matką jestem
A dziś chodzi i prosi "weź swojego dzidziusia na rączki" I co ja mam robić z taką terrorystką????
Oczywiście ulegam jej.

Mam nadzieję, że szybko jej ten katar przejdzie bo będę miała trochę luzu


P.S. Ładny jest chłopczyk z Michasia

Napisany przez: anuś pią, 18 maj 2007 - 19:30

Gosiu - jak sie w programie Picasa zmniejsza zdjęcia? Siadł mi mój program i mam problem

Napisany przez: inka pią, 18 maj 2007 - 20:44

Michaś słodki!!!

też mam małą terrorystkę dzis powiedziala, ze jak jej nie dam loda to będzie krzyczeć nie dałam jej to powiedziała "objaziłam sie na mamusie, niegzeczna mamusia, loda nie dała dadodzi" nie wiem czy to pogoda, ale od wczoraj wrzeszczy, płacze, niekiedy płacze zobaczy cos smiesznego zaczyna się smiać i potem znowu płacze, powoli wysiadam na dodatek jak spała mi do tej pory ok 2-3 godziny po południu to od 3 dni nie połozy się za nic, a potem ma humory od ok 17 i o 20-stej zasypia gdzie siedzi, ufff...

kończe żale i ide spać, jutro mnie czekają imieniny u teściowej troche sobie pojem dobrych rzeczy, bo za jakis miesiąc to się będe musiała smakiem obejść

Napisany przez: anuś pią, 18 maj 2007 - 21:03

No dobra. Wreszcie udało mi się przerobić kilka zdjęć. Mam nadzieję, że nie za dużo. No ale musiałam nadrobić zaległości

Kasia ujeĹźdĹźa 'konika':


A tak sobie posiedzę...


Takie ładne te kwiatki. Czemu Mama tak je zawzięcie wyrywa?



Tak się śmiała, że aż ślina jej ciekła po brodzie


Siedzą i jedzą.... rzodkiewki


Krzyś pozujący:


Zosia z nową fryzurką...


Moje kochane baby


Krzyś rajdowiec na poważnie


I jeszcze raz Kasiulka

Napisany przez: Monika ww pią, 18 maj 2007 - 21:12

Anuś, no brak mi słów.... dzieci jak malowane

Zosia ma tak cudne niebieskie oczy, że aż dech zapiera... Krzyś już taki duży i przystojny mężczyzna A Kasia słodziutka...

Napisany przez: mario29 sob, 19 maj 2007 - 06:49

Anuś zdjęcia są super

Tak patrzę na Kasię i podobają mi się jej włosy bo ma już długie.
Moja ma parę piór na główce i to jeszcze krótkie i każde w inną stronę.

Napisany przez: Gosia:) sob, 19 maj 2007 - 11:30

Anuś powtórzę za Moniką. Brak słów- piękności
JUż chyba niepotrzebna Ci moja pomoc odnośnie picassa.

INKA 2-3 godziny snu w ciągu dnia to u nas marzenie od daaawna. Natalka śpi max półtorej godziny.
Gdzie będziesz rodzić? Na Chopina?

Dziewczyny jak u Was z myciem zębów dzieci? Natalka nie potrafi wypluć tego co ma w buzi. Wszystko połyka.
Sama coś tam "śtura" szczotką ale zawsze ją poprawiam.

Napisany przez: werjula sob, 19 maj 2007 - 16:04

Anuś ja oczywiście będę sie powtarzać,ale twoje dzieciaki jak zawsze CUDNE,
Kasiuni faktycznie włoski urosły od ostatniego razu jak ją widziałam,Krzyś taki poważniejszy a Zosia jak zwylke piękna.No nic Ci nie pozostaje tylko myśleć o 4 i to pważnie ,normalnie takiego talenyu nie można zmarnować.Całuski dla wszystkich a najbardziej dla Krzysia od Werci ona go nadal pamięta.Bo wiecznie gada o Krzysiu a zna tylko twojego

ASK z Michasia też słodziak ,jaki przystojniak w tym gangolku.Trzymam kciuki za jego debiut w przedszkolu.

My z przrdzszkolem nadal nie wiemy co i jak ?
Esther a gdzie Jaś będzie chodził do przedszkola?

My z usypianiem w ciągu dnia także mamy problem,jak już nic nie pomaga to wszadzam Werkę do auta ,robimy rundę 10 min po okolicy i śpi,potem tylko przenoszę ją do domu i tak ze 2 godzinki pośpi.
Jak nie śpi w ciągu dnia to jest tragedia .

Napisany przez: anuś sob, 19 maj 2007 - 18:07

Dzięki Dziewczyny, dzięki

Gosiu - potrzebna, bo mój program włącza się raz na 10 prób Dawno bym coś wkleiła ale nia miałam jak. W końcu ściągnęłam sobie bezpłatnego picasa ale nie wiem gdzie tam jest zmniejszanie

Werjula, no niby myślę, ale jednak zdam się na przypadek . By się zdecydować i starać o 4 to jakoś nie mam przekonania. Na razie cieszę się swobodą, nie muszę sobie odmawiać wielu rzeczy np z glutaminianem. A co będzie to będzie. Nie powiem byśmy jakoś szczególnie uważali

Ech, Mario, a ja znów muszę Kasi podciąć grzywkę. Najpierw muszę ja dorwać i przekonać, że to nie będzie bolało i niczego nie musi sie bać.
Kasia ostatnio wszystkego się boi

ASK - Michaś jest świetny. A głupią babą w przedszkolu to się nie przejmuj. Idiotka jakaś i tyle! Jak można dyskryminować kogoś ( w dodatku dziecko) ze względu na wzrost?????

Kulkaprzemulka - co u Was?

Madziaku drogi, proszę o zdjęcia

A co z Beą? Ona już na wylocie? Pisała, że mama przyjeżdża, może byczy się na słonku odpoczywając i zbierając siły ...

A my walczymy z ospą. Niby chciałam by mieli to już za sobą ale jest coraz gorzej. Na razie zakażone sa tylko dziewczyny ale krost im przybywa i cierpliwość im się kończy. Kasia dziś płacze co chwila, że ją boli, doszła do tego gorączka. Oj bidulka moja mała Zosia jęczy, że ją boli i swędzi. A Krzysiek cały czas krzyczy, że on nie chce chorować i ucieka przed siostrami. Dom wariatów. W tym wszystkim ja samiuteńka, bo mąz w domu jedynie nocuje i bałagani a poza tym wychodzi o 7 a wraca około 22-23. Tak liczyłam na spotkanie na zlocie a tu kicha Ale może uda mi się choć samej wpaść. Obiad mam opłacony i to dla 5 osób hehe

Napisany przez: Mika sob, 19 maj 2007 - 18:49

Anuś -Twoje dzieciaki są ooobłędne
Zosia jest niesamowita z tymi błękitnymi oczami -szok normalnie!!!
Kasia tak szybko urosła,Krzyś też już mały mężczyzna
Kiedy to zleciało?!

a próbowałaś pobawić się https://dobreprogramy.pl/index.php?dz=2&id=1337&t=5?
prosty jak obsługa cepa

poza tym nowe forum ma taką magiczną funkcję,że każde za duże zdjęcie SAMO zmniejsza do wymaganych w rebulaminie rozmiarów -nic nie musisz robić tylko wklejasz jakie masz

Napisany przez: inka nie, 20 maj 2007 - 10:19

będe się powtarzac ale co tam Anuś dzieciaki masz cudne!!!

Gosia już sama nie wiem gdzie chce rodzić z jednej strony na Szopena już wiem co i jak, ale na Rycerskiej będzie mi wygodniej jak już będzie po wszystkim (pokoje dwuosobowe z łazienką) na Szopena jest jedna wspolna łazienka z ubikacją na koncu korytarza od pokoju po cc, do tego jak byłam z Jagodą to leżało nas z 10... tak więc się cały czas zastanawiam. Do tego mam jeszcze nadzieje ,ze mi napisze od razu na skierowaniu ze ma być CC... lekarz powiedział, ze lepiej naturalnego porodu nie ryzykowac bo moze byc podobnie jak z pierwszym, pozatym roznica miedzy porodami bedzie ok 2lata i 5 miesiecy (w sumie nie tak mało).
A Ty gdzie będziesz rodzić?

Napisany przez: Gosia:) pon, 21 maj 2007 - 15:24

INKA rodziłam na Rycerskiej
Tym razem najchętniej urodziłąbym w Rzeszowie, nie ważne w którym szpitalu.
Boję się jednak, ze nie zdążę dojechać, bo z Natalką poszło mi ekspresowo...
Prawdopodobnie będę rodzić w Mielcu, umówię się z połozną itd.
No chyba, że mnie lekarz przekona, ze dam radę dojechać...
Przy skróconej szyjce i rozwarciu moze pójść szybko... Oby

Napisany przez: Esther@ śro, 23 maj 2007 - 09:28

Anuś, buziaki dla dziewczyn Kurcze, niech szybko już Wam mija ta ospa....
A na zdjęcia, to napatrzeć się nie można. A najlepsze, że te dzieciaki na żywo są jeszcze ładniejsze i do tego po prostu fajne
A co do czwartego, to ja jestem przekonana, że to tylko kwestia czasu u Anuś

ASK, Michaś superowy Zresztą obaj Twoi synkowie są tacy... męscy

Werjula, Jasiek idzie tam gdzie Zośka chodzi, czyli do Akademii przedszkolaka na Kościuszki.

Bea, trzymamy kciuki i czekamy na zdjęcia Aleksandry

Napisany przez: anuś czw, 24 maj 2007 - 11:49

Dzięki raz jeszcze

A mi dziś źle, bo zlot się zaczyna, liczyłam na dobrą zabawę, cieszyłam się, że dzieciom zrobię tym frajdę a tu kicha. Przez cholerną ospę wszystkie plany diabli wzięli. Estherka nie przyjedzie, na zlot mamy szlaban Mężuś najpier obiecywał, że w sobotę wróci wcześnie bym mogła pojechać do Osiecka choć na chcilę a teraz już kręci nosem, mówi, że nie ma szans Chodzę i przeklinam tę piiiii.... ospę Czy takie rzeczy musza człowieka nachodzić w najgorszym momencie? Juz pomijam fakt, że smarowanie gencjaną wyrywającej się Kasi graniczy z cudem i ja sama jestem bardziej fioletowa niż ona

Ech, kocham te moje skarby, ale siedzienie w izolacji w domu z 3 marudzących i kłócących się dzieci zaczyna mnie dołować. Nawet na spacer nie da się wyjść

No dobra, wygadałam się.

Ciekawe jak się czuje Bea. Kulkaprzemulka tez zamilkła

Lecę, bo robota czeka.

Napisany przez: inka czw, 24 maj 2007 - 13:23

Anuś trzymajcie się!

Ja byłam dziś na usg wszystko dobrze tylko coś tam w jednej nerce jest u dzidzi i wskazane jest zrobic usg zaraz po porodzie. Mały waży ok 2850, że chłopiec potwierdzone

Gosia niezależnie w jakim szpitalu życzę Ci sprawnego i jak najmniej bolesnego porodu
ja najprawdopodobniej pojde tam gdzie ostatnio, czyli na Szopena, zrobiłam sobie liste plusów i minusów obu szpitali (na Szopena i Rycerskiej) i jednak wole tam.

Napisany przez: pecia sob, 26 maj 2007 - 12:33

Anus, trzymaj się, ospa kiedyś minie he he

mnie tez szkoda ,ze zlot trwa....

Napisany przez: mario29 sob, 26 maj 2007 - 18:48

A ja żałuję że nie zarejestrowałam się przed 31.12.2006
bo tak nie moge jechać

Napisany przez: anuś sob, 26 maj 2007 - 23:31

Byłam, byłam, byłam
Było super, pogadałam sobie z wieloma osobami, odpoczęłam od dzieci i teraz wspominam

Napisany przez: Esther@ nie, 27 maj 2007 - 21:40

Anuś, ale Ci zazdroszczę No ale Tobie akurat to by się należał taki zlot na tydzień, a nie na jeden wieczór

Jasiek już trzeci dzień odwala takie histerie, że mam ochotę wyjśc i nie wrócić O wszystko jest afera, całe dnie spędza u mnie na rękach, no ma chłopak jakieś problemy chyba. Wczoraj byliśmy na takiej "dzieciowej" imprezce, to przez dwie godziny się ode mnie nie odrywał. Małgośka na ziemi się bawiła z dziećmi, na mnie nawet uwagi nie zwracała, a ten łoś mały tylko jak małpka wczepiony we mnie... Dzisiaj festyn był na dzień dziecka - to samo - za dużo ludzi, za głośna muzyka, a już żeby gdzień poszedł sam się pobawić, to w ogóle nie ma mowy. Ech... A już było całkiem normalnie... I jak on pójdzie niby do przedszkola... Przewiduję większe kłopoty...

Fajna czcionka, co

Napisany przez: Gosia:) pon, 28 maj 2007 - 10:47

Anuś ile Ci jeszce zostało siedzenia w domu? Na pewno bliżej do konca niż dalej
Fajnie, że się wyrwałaś na zlot.

Beatko co u Ciebie?

Mam pytanie do dziewczyn, które mają chłopców.
Czy odciągałyście napletek od samego początku , czy w ogóle nie ruszałyscie?
Są dwie teorie i część mam i lekarzy twierdzi, ze trzeba koniecznie bo potem są problemy
i konieczna jest wizyta u chirurga.
Jednak znam mamy, które wykonywały tę czynność i ich dzieci masturbują się. Jedna ma z tym poważny problem.

Część lekarzy mówi, zeby nie odciągać.
I bądź tu mądry..

Napisany przez: anuś pon, 28 maj 2007 - 10:52

Esther - to co? Za rok nie odpuszczamy!! Już się cieszę

Hehe, a co

Dziewczyny kończą ospę za to Krzyś własnie zaczyna. Kolejne 2 tygodnie wyjęte z życiorysu
Pogoda piękna, wystawiłabym im basen ...
No ale trudno. Za to będziemy mieć z głowy. Na razie Krzysiowi się podoba, że i Jego wreszcie 'kropkuję'

Peciu, kiedy Ty wreszcie zawitasz w nasze strony??? Miałam nadzieję, że na zlot wpadniesz

Napisany przez: anuś pon, 28 maj 2007 - 11:00

Gosiu - niestety czasem trzeba odciągać ale tylko i wyłącznie w kapieli - pod koniec. I raczej nie od razu. Ja zaczęłam jak Krzys miał koło roku. Powiem Ci, że też miałam z tym problem ale wizja zabiegu= obrzezania zmobilizowałą mnie.
Nie każdemu chłopcu trzeba odciągać, ale czasem poprostu widać, że dziurka jest mała i istnieje ryzyko przytastania.

Napisany przez: Kulkaprzemulka pon, 28 maj 2007 - 20:17

Witam wszystkich serdecznie. U nas troszkę lepiej, Przemuś zaczął robić codziennie mega kupy, co zajmuje okolo 20 minut, ale mogę stwierdzić że zmniejszył mu się troszkę brzuszek i wchłonęły mu się hemoroidy. Widmo opercji na razie odsunięte, przynajmniej do czsu kolejnych problemów z odbytem. Oby ich nie było! Ale jak nie z jednej strony to z drugiej, bo czeka nas chirurg z powodu przyrośniętego napletka właśnie, a to wina lekarki, która mówiła, żeby nie odciągać, bo problemy z przyrośniętym napletkiem miał od urodzenia, i odciągałam mu tylko tylko tylko tyle, żeby cewka była na wierzchu i żeby mógł swobodnie siusiać.
Żal mi strasznie że nie byłam na zlocie, ale ostatnio jesteśmy tak zaganiani, że nawet nie mamy czasu dziecku zdjęć porobić. Już nawet nie oglądam w ogóle telewizji.
Przemuś się zrobił strasznym buntownikiem, wszystko na nie! .
Jak chcemy, żeby sie poszedł kąpać to mu mówymy, że "dzisiaj się nie kąpiemy" to wtedy on na przekór chce się iść kąpać, to samo z jedzeniem, jak powiemy że "dzisiaj nie ma kolacji" to mamy jak w banku, że będzie jadł. I tak jest ze wszytskim. A był taki czas że wszystko robił na "proszę", ale mam wrażenie, że ten czas minął bezpowrotnie.

Pozdrawiam

Magda/Kulkaprzemulka

Napisany przez: mario29 wto, 29 maj 2007 - 06:20

Witam

U nas z zachowaniem dużo lepiej jak skończył się katar. Więc trochę mała wychodzi na prostą i może jeszcze będę z niej ludzie....

Na początku czerwca Amelka ma mieć robioną cystografię. Lekarz musi wykluczyć refluks pęcherzowo-moczowy bo mała ma ciągłe nawroty bakterii coli w moczu. Ale nie wiem czy uda się jej wykonać tą cystografię i czy nie będzie to dla niej przeżycie traumatyczne bo jest strasznie wrażliwa co często objawia się koszmarnymi snami, płaczem i krzykiem w nocy.

Kulkaprzemulko spróbuj Przemkowi zawsze dać wybór typu: na śniadanie zjesz płatki cornflakes czy cheerios, albo do kąpieli chcesz wziąć piłeczkę czerwoną czy zieloną; na spacer chcesz założyć bluzeczkę fioletową czy niebieską. A jak bierze coś niedozwolonego to mówisz: sam to zostawisz w spokoju czy mam ci w tym pomóc.

U mojej to skutkuje a do tego ma poczucie że wszystko odbywa się z nią a nie bez niej. Mała indywidualistka wszystko chce robić sama więc jak ma wybór albo ona albo ja to zawsze robi to sama.
I staram się nie zadawać takich pytań, na które może tylko odpowiedzieć tak lub nie bo bardzo lubi robić na przekór

Pozdrawiam

Napisany przez: werjula czw, 31 maj 2007 - 16:57

Witam

Chwilkę nas nie było bo niestety po 2 miesięcznym zmaganiu z chorobą zmarła moja ukochana babcia.w związku z tym nie było mnie ponad tydzień w Gliwicach,wczoraj dopiero wrócilismy.

Estherko jeżeli chodzi o przdszkole to my w końcu także wylądowalismy na Kościuszki w Akademi przedszkolaka,poniewaz tak jak przypuszczałam na naszym osiedlu Werci nie przyjeli .pani dyr powiedziała że przecież ona nie ma jeszcze trzech lat i nie ma o czym rozmawiać możemy być ewntualnie na tzw liście rezerwowej i moze w grudniu,więc stwierdziłam żeby się wypchała i udało nam sie dostać do Akademi P, z czego jestem bardzo zadowolona bo przedszkole naprawdę superowe.
I wygląda na to że Jasi z Wercią razem będą walczyć
Jutro w przedszkolu jest Festyn i pani dyr bardzo nas zapraszała więc się chyba wybierzemy czy wy też będziecie?

Jak tam nasze ciężarówki,co z naszą Beatką?

Anuś trzymam za ciebie kciuki ty dzielna mamciu,pomyśl że to już końcóweczka tylko Krzyś i już po.

My podczas pobytu na pogrzebie też mieliśmy osłabienie Werci ,pierwszy raz w życiu miał bardzo wysoką gorączkę 38.7 utrzymywała sie prawie 3 dni,dostawała bidulka czopki i antybiotyk (właśnie wczoraj skończyła go brać ) naszczęście już jest ok.

Napisany przez: anuś czw, 31 maj 2007 - 17:34

Kulkaprzemulka - cieszę się , że jest lepiej! Oby już tak zostało

Werjula
A Wercia może miała trzydniówkę?

Dzięki za słowa otuchy - Krzyś ma dziś chyba sądny dzień, gorączkuje, marudzi, śpi, krosty rozną jak grzyby po deszczu i dziecko wygląda jak muchomorek Liczę na to, że jutro (hehe choćby z racji prezentów) będzie lepiej

Co do przedszkola, to nadal jestem niezdecydowana. Waham się między wrześniem a styczniem...

Napisany przez: werjula czw, 31 maj 2007 - 18:09

Anuś bardzo możliwe że to była 3 dniówka,bo miała tylko gorączkę,ale po tym powinna wyjsc chyba jakaś wysypka,czy coś takiego,u werci nic nie było
lekarz twiertdził że to zapalenie gardła,bo widział leciutkie zaczerwieninie,ja tam nic nie widziałam poza tym Werka jadła i piła normalnie,tylko pod koniec brania antybiotyku straciła apetyt ale wtedy nie było już gorączki.już sama nie wiem co to było ważne że już jest ok

Anuś ty może nie chcesz tak podśwaidomie oddać Kasi teraz do przedszkola bo to twój (jak na razie )ostatni maluszek w domu,a ja to chyba chcę Wercie oddać żeby tam się wyszumiała a w domu będzie potem spokojniejsza ,zresztą chcę żeby miała kontakt z rówieśnikami bo w domu samiutka jest.

Napisany przez: Gosia:) czw, 31 maj 2007 - 20:12

Kulkoprzmulka bardzo się cieszę, że z Przemusiem lepiej.

Natalka chora tzn ma infekcję wirusową.
Płuca i gardło czyste. Wczoraj w nocy sie zaczęło - 38.5, rano też, po południu już 39.
Nie dostała antybiotyku. Jedynie czopki i Trilac. Dzisiaj robiła 3 kupy- jak na nią sporo, ale nie wydaje mi się, żeby było coś z układem pokarmowym. Trochę jest marudna. No iwymiotowała w nocy.

Można miec trzydniówkę wiecej niz raz?

Ja jakoś się trzymam, ale mi jeszcze sporo zostało. W sobotę wizyta u gina.
Ciekawe co u Beatki bo czerwcówki już rodzą.

Napisany przez: anuś czw, 31 maj 2007 - 20:43

Werjula - to głównie mąż nie chce dać Kasi do przedszkola. Mówi, że Ona jeszcze taka malutka Krzyś poszedł jak miał 2lata i 7 mcy, Kasia byłaby miesiąc starsza. No ale mi też trochę szkoda . Co ja sama będe robic w domu? Do pracy nie ma co wracać, bo Zosia będzie kończyła lekcje koło 11-12 a zapiera się, że na świetlicę nie pójdzie. A Kasia jak pójdzie do przedszkola to przestanę kontrolowac jej dietę ( AZS - na wiele rzeczy trzeba uważać), no i teraz jest taka kochana przylepa Oj, będzie mi tego brakować (no ale mąż szuka sobie większego samochodu - 6 lub 7 osobowego to jak mi będzie bardzo tęskno za przytulaskami to ... zrobię sobie paseczek - ale na razie cicho sza)

Oj Gosiu, Krzys miał trzydniówkę 2 razy choć teoretycznie ma się raz. Ale od każdej reguły są wyjątki. Zdrówka dla Natalki!!!

Napisany przez: Esther@ czw, 31 maj 2007 - 21:35

Widzę, że jakieś wirusy tu u nas panują, to ja szybko tylko zajrzę, bo już nie chcę chorowania na wakacje...
U nas prawie wszystkie wirusy z wysoką gorączką tak trwają - trzy dni, żadnych innych objawów i koniec. A wysypkę miał tylko Jasiek kiedyś.

Werjula, jasne że będziemy Super, że Werka też do Akademii będzie chodziła Ja co prawda Jaśka kompletnie sobie w przedszkolu nie wyobrażam ostatnio... Cały czas przyklejony do mnie, to Małgosia chyba prędzej by się odnalazła.... Ech, ale będę płakać we wrześniu, jak go tam będę zostawiać...

Napisany przez: inka czw, 31 maj 2007 - 22:55

wirusy a kysz!!!
Kulkoprzemulko super, Ĺźe lepiej!
Werjula współczuje

Jeśli chodzi o trzydniówkę to ja u Jagody przegapiłam albo jeszcze jej nie miała

Wiecie co... wyglądam jak słoń dobrze, że się ochłodziło bo juz spuchłam lekko :/ ktoś mnie "pocieszył" że chłopcy lubią wychodzić po terminie buuuuuu jak to jest? prawda to? choć przeczytałam ostatnio, że drugie dziecko może urodzić się troszkę wcześniej, jak to u Was było jeśli można wiedzieć Esterko Moniko i Anuś? Pytam bo Jagode wg lekarzy urodziłam tydzień po terminie, nic mi nie odpuściła a teraz powoli już wymiękam, zwłaszcza, że oprócz kilkunastu kilogramów które mi doszły mam jeszcze 13 kilo Jagody, która wisi na mnie 1/3 dnia...

Napisany przez: werjula pią, 01 cze 2007 - 01:01

Gosiu Wercia dostała antybiotyk bo byłyśmy daleko od domu (500 km)mała miała dużo emocji w ostatnich dniach ,zmiana klimatu no i czekała nas w najblizszych dniach powrotna daleka droga więc lekarz zalecil antybiotyk ,chociaż mówił ze lepiej byłoby bez,ale ze względu na okolicznosci , dostaliśmy Augmentin.
Moje dziewczę gdy dostawało czopek płakało w niebogłosy i krzyczała "mamuniu co mi zrobiłaś........dałas mi zastrzyk,co mi zrobiłaś" a ja ryczałam razem z nią

Życzę zdrówka dla Nati,oby te choróbsko poszło sobie.

Inuś chyba nie ma reguły ,moja 1 siostra urodziła synka 3 tyg przed terminem, a 2 siostra chłopca 2 tyg po terminie i córeczkę też po terminie.
A ja ci życzę abyś mimo wszystko urodziła w terminie

Ja także co raz grubsza ,ale ja mam jeszcze duuużo czasu i wogole nie myślę o porodzie i jak na razie jem,jem i jem.Wszyscy też mi przewidują faceta ze wzgledu na apetyt ,czy u was też tak było?

Estherko to do zobaczenia.

Anuś jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości to może faktycznie zostaw ją jeszcze w domu,przedszkole nie zając

Napisany przez: inka pią, 01 cze 2007 - 10:15

Werjula dzięki ja też wole w terminie niż po ale z tydzień przed by chyba nie zaszkodziło a jeśli chodzi o moje preferencje kulinarne to przy Jagodzie miałam wstręt do większości potraw prawie do samego końca ciąży, a teraz przy Małym żadnych jem wszystko co popadnie.

Jeśli chodzi o przedszkole to ja raczej nie mam wyboru, tak czy tak będe siedzieć w domu jeszcze z 3 lata z następnym Maluchem. Pracy i tak nie mam, a w najlepszym razie jakbym coś znalazła to połowa pensji poszłaby na bilet utobusowy, przedszkole albo prawie cała jakbym chciała zatrudnić nianie :/ tak więc wole zajmować się dziećmi a między czasie to mam nadzieje wymyślić własny interes jak narazie jestem "kurą domową"

Napisany przez: Gosia:) pią, 01 cze 2007 - 10:29

WERJUL moje ciąże niczym się nie różnią jeśli chodzi o apetyt, jadłam i jem dużo .
W obu ciążach wolałam słodkie od kwaśnego.

Natalia tez nie idzie do przedszkola.
Prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku. Zastanawiałam się nad styczniem, ale babcia
nie chce jej oddać do przedszkola ze wzglądu na choroby- a to będzie srodek zimy i choróbska w rozkwicie.

INKA juĹź wszystko gotowe do szpitala?

ANUŚ czekamy na bocianowe wiadomości .
Jak ja Ci zazdroszczę trójeczki, Estherc też.

Napisany przez: anuś pią, 01 cze 2007 - 10:30

Inka - Zosia urodziła się tydzień po terminie. Krzyś 3 dni po Pocieszyłam?

A tak poza tym to ja dziś mam ochotę wyć . Krzyś ciągle płacze, przez noc wysypało Go tak, że aż mnie zatkało. Miałam łzy w oczach jak Go zobaczyłam. Jest wysypany calusi. Nie ma ani centymetra bez wielkich krost. Gorączkę miał wysoką, boli Go to, skóra calusia czerwona. Boże, jak mi Go szkoda. Obie dziewczyny razem wzięte miały mniej krost niż On jeden a też były mocno wysypane Ta bezsilność jest koszmarna, tak bym mu chciała pomóc - smaruję, daję przeciwbólowe i nic nie pomaga Już się zastanawiam, czy jest jakiś limit krost, po przekroczeniu którego trzeba jechac do szpitala... Zaczynam się bać (jak by nie było - co roku kilkaset ludzi umiera na ospę). Buuu

Napisany przez: inka pią, 01 cze 2007 - 11:49

Anuś co to za czarne myśli?

Gosia właśnie zaczęłam myśleć co spakować do torby w poniedziałek mam wizyte u gin. mam nadzieje, ze ostanią i da mi skierowanie. Troche się stresuje tym strajkiem, w szpitalu co chce rodzic duzo lekarzy złożyło wypowiedzenie, na położnictwie też, mam nadzieje, ze będzie miał mi kto w razie czego zrobić cesarke buuu

Napisany przez: anuś pią, 01 cze 2007 - 14:18

Wezwałam lekarkę. Potwierdziła moje przypuszczenia, że Krzyś jednak cięzko przechodzi tę ospę . Nawet zastanawiała się nad szpitalem. No ale na razie dostał kupę leków w końskich dawkach i ma być lepiej. Oby!!! Trzymajcie kciuki!

Inuś - nie mart w się. Cięzarnej nie moga odmówić. To jest pocieszające

Napisany przez: werjula pią, 01 cze 2007 - 20:13

Anuś trzymam kciuki za Krzysia oby szybciutko wyzdrowiał.a może jak wysypało go tak dużo na raz to szybciej mu przejdzie.dużo,dużo zdrówka trzymaj się cieplutko.

Estherko bardzo się cieszę że mogłyśmy się spotkać .

Dziewczyny Estherkowe dzieciaki są super a Małgosie można schrupać w całości taki słodziak.

Inuś ty nie myśl ze jesteś kurą domową tylko spójrz na to z innej strony,pomyśl jak fajnie że mozesz byc z maluchami wtedy kiedy są najmniejsze i najbardziej tego potrzebują aby być z mamusią.
Ja bardzo lubię być w domu z Wercią nawet jak ona rozrabia a ja latam po domu i sprzątam.

Napisany przez: Esther@ pią, 01 cze 2007 - 21:13

Anuś, buziaczki dla Krzysia, niech już idzie precz ta ospa.... Trzymamy kciuki bardzo mocno

Werjula, wstyd, że my się tak rzadko spotykamy Werka jest niesamowita, chyba tak jak Zośka ani jednej łzy nie uroni z powodu pójścia do przedszkola, chyba, że przy wyjściu

Inka, nie martw się, nie wszystkie szpitale srajkują, a położnicze oddziały raczej w ogóle nie. Będzie dobrze

Napisany przez: werjula sob, 02 cze 2007 - 08:55

Estherko masz rację musimy częściej sie spotykac.

Gdy wracalismy wczoraj z Wercią z festynu w przedszkolu pytam Werki:
-Podobało ci sie córeczko w przedszkolu
Werka odpowiada
-tak mamuniu i nawet nikogo nie oplułam

Napisany przez: pecia sob, 02 cze 2007 - 16:01

Anuś, trzymaj się
mysle ,ze juz najgorsze za Wami, teraz te krosty juz nie beda wylazic i swedziec powinno mniej,
ja Jaśka smarowalam takim białym w płynie ( ale pomoglam, niech ktos mi przypomni jak to sie nazywa !?! )
znosi swedzenie i dziala odkazajaco...
no jak go tak wymalowalam to sie nie drapal, a po gecjanie nic nie pomagako

Napisany przez: anuś sob, 02 cze 2007 - 17:10

Dzięki Dziewczyny! Dziś bez większych zmian czyli nie jest gorzej Krost mnóstwo, buzia spuchnięta, płacze, że nie może jeść, bo krosty w buzi go bolą. Ogólnie marudny jest i nadal gorączkuje ale skoro się nie pogarsza to jestem dobrej myśli.

Peciu - smaruję Go i gencjaną (odkaża) i Tanno-Hermal'em -czyli tym białym (działanie osuszające, ściągające i znieczulające). Dostaje Acyklovir (Heviran) w końskiej dawce, Clemastin, wapno i Panadol dla dorosłych.

Werjula - ależ mądrala z Werci. Niezły tekst

Napisany przez: pecia sob, 02 cze 2007 - 19:53

to nasze to byl Pudroderm
ale mysle ze jak dostal heviran to juz powinno byc tylko lepiej

Napisany przez: Monika ww sob, 02 cze 2007 - 21:09

Anuś, trzymamy kciuki, żeby jak najszybciej krostki powysychały...
Ja też smarowałam Alka pudrodermem.

Inka, ja Alka urodziłam 20 dni po terminie, ale termin był źle wyliczony, bo lekarz nie wziął pod uwagę długich cyklów, według moich obliczeń, było 3 dni po terminie. Maja 6 dni przed terminem, a Nina 3 dni przed.

Napisany przez: Gosia:) sob, 02 cze 2007 - 21:13

Anuś teraz już będzie z górki.

A ja od wtorku idę do szpitala, bo rozwarcie się powiększa, chociaz dużo lezałam.
Dostanę sterydy na dojrzewanie płuc małego bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że urodzę wcześniej.

INKA na Chopina Obczaję co i jak. Być może tam będę rodzić.
Mój lekarz niestety nie pracuje już w rzeszowskim szpitalu, ale dzwonił dzisiaj do znajomego i ma mnie wziąć pod swoje skrzydła..

Napisany przez: Esther@ sob, 02 cze 2007 - 22:08

Anuś, będzie już tylko lepiej, zobaczysz Buziaki dla Muchomorka

Gosiu, trzymamy kciuki. Mógłby Mały trochę poczekac jeszcze.... No właśnie, a imię już wybrane??

Inka, Zosia po terminie jakieś 11 dni, Jasiek przed terminem tydzień, Małgosia po terminie 10-14 dni (według różnych obliczeń ). Ale ja myślę, że nie ma po prostu żadnej reguły

Napisany przez: inka nie, 03 cze 2007 - 22:37

ale mnie pocieszacie z tymi terminami hihi to ja juz poproszę w terminie

Anuś współczuje Krzysiowi, biedactwo małe mam nadzieje, że już tylko coraz lepiej jest.

Gosia życzę pobytu bez żadnych niespodzianek! i czekam na wiadomości jak tam teraz na Szopena

a to ja z dzisiaj, jedyne zdjęcie z brzuchem w tej ciąży Od przodu nawet nie robiłam bo wyglądam jak wieloryb, a jak siedze to 2 wieloryby


ps. fryzure mam okropną już 3 miesiac włosy mi odrastają...

Napisany przez: inka nie, 03 cze 2007 - 22:47

ciekawe czy Beatka już urodziła? wg jej paseczka do terminu zostało 9 dni.

Napisany przez: anuś pon, 04 cze 2007 - 10:43

Gosiu - trzymaj się !!! Opiekując się dwuletnim szkrabem cięzko jest dużo leżeć i odpoczywać. Weź sobie ulubione książki do szpitala i wykorzystaj ten czas na permanentne wypoczywanie

Ach, pisałam już na 'na kazdy temat' ale napiszę 2 słowa i tu.

Z Krzysiem wreszcie lepiej!!!! Wczoraj rano wymiotował (chyba po lekach, bo prawie nic nie je) ale potem ubrał się, nie leżał w łóżku tylko trochę się bawił, nowych krostek jest mało (niestety jeszcze go sypie ale znaaacznie mniej), gorączka spadła i nie rośnie powyżej 38.
No poprostu dziecko mi wraca między 'żywych'. Żeby jeszcze zaczął jeść, bo szwagier jak Go zobaczył to stwierdził, że strasznie schudł.

A poza tym wczoraj większość dnia spędziłam z Zosia u na festynie u niej w szkole. Dzień był cudowny, Zosia przeszczęśliwa, choć mnie to kosztowało wiele wysiłku i zawalonych wieczorów. Najważniejsze, że się opłaciło i te błękitne oczęta były cały dzień roześmiane. Ach, jak mi było dobrze.

Napisany przez: Gosia:) pon, 04 cze 2007 - 12:57

Inka brzuszek masz spory, ale pięknie z nim wyglądasz. Naprawdę.
Nie martw się, lekarze w szpitalu na pewno będą. Może złożyli wypowiedzenia ale i tak dalej pracują i będa pracować. Gdzie pójdą...?

Eshter co do imienia-nie mam pojęcia. Mąż preferuje wersję "okaże się po porodzie", czyli to samo co było z Natalką.
Urabiam go na Szczepanka ale nie wiem czy się uda.

Anuś wspaniale, ze z Krzysiem już lepiej.

Beatko odezwij się!!!!

Napisany przez: werjula wto, 05 cze 2007 - 01:40

inuś wyglądasz cudnie brzusio słodki,a gdzie ten wieloryb ,chyba odpłynoł bo jakoś go tu nie widzę

Gosia trzymam kciuki

Anuś to super że z Krzysiem co raz lepiej,teraz to już napewno z górki
co tam zawalone wieczory najważniejsze że Zosia była szczęśliwa

Przyłaczam się do apelu: Beatko co tam u was ? odezwij się.

Napisany przez: anuś wto, 05 cze 2007 - 11:50

Inka - wieloryba nie widzę, za to śliczną dziewczynę z kształtnym brzuszkiem

Ach, nie czytałyście tamtego wątku to Wam tutaj wkleję:

Oto jaki miałam wspaniały dzień:
1.Rano Krzyś źle się czuł, wymiotował po lekach ale potem było coraz lepiej. Gorączka prawie znikła, Ubrał się, nie kładł się do łóżka i choć niewiele jadł to jakoś nabierał sił.

2.U Zosi w szkole był wielki festyn połączony z paradą, występami , loterią i innymi atrakcjami. Wszystkie klasy musiały się przebrać zgodznie z tematem przewodnim imprezy - Starożytny Rzym i Grecja. Na mnie padło wymyślenie strojów dla Zosinej klasy. Potem razem z dziećmi na lekcjach przygotowywałam niby-hełmy i sztylety. Inne 2 mamy zrobiły niby-fartuszki- zbroję a w domu dzieci miały obkleić folią tarcze. Dużo pracy ale opłaciło się. Dzieci zajęły pierwsze miejsce Ale najważniejsze w tym jest to jaka Zosia była dumne i szczęśliwa. Mówię Wam - warto było zawalić kilka wieczorów mimo totalnego przemęczenia i chorujących dzieci.


3.Tak tak, to nie koniec. Na koniec festynu z losów, które zostały sprzedane losowano kilka nagród 'głównych'. No i wygrałam mikser Zosia dumnie odebrała nagrodę i poraz kolejny skakała ze szczęścia, zwłaszcza, że jej koleżanki cieszyły się z nami.

Ach, żebyście widziały te uśmiechnięte oczęta Zosi.
Niestety niewiele czasu miałam dla młodszych dzieci, w ten festyn byli zaangażowani wszyscy rodzice a my przygotowywaliśmy zawody sportowe ale udało mi się na chwilę wziąć Kasię i pojeździła sobie na koniku. Krzyś mimo, że siedział w domu to cieszył się z nagród, które wylosowałyśmy na loterii.
Ach, jak mi dobrze

Napisany przez: anuś wto, 05 cze 2007 - 13:43

Dziewczyny - jakie są upodobania kulinarne Waszych dzieci? Co 'dziwnego' jadają?

Kasia namiętnie wyjada mi pomidory - nie ważne - same czy ostro doprawione (solą ziołową i pieprzem + cebulka). Ja zaczęłam jeść pomidory jak byłam nastolatką więc to dla mnie ewenement na skalę Światową
Poza tym wszystko próbuje - czasem starsi kręcą nosem a Ona otwiera paszczę. W szoku jestem, bo Zosia niedawno zaczęła normalnie jeść a Krzyś ma wiele rzeczy, których do ust nie weźmie. Kasia spróbuje wszystkiego o ile ktoś inny to wcina z uśmiechem na twarzy.

Napisany przez: oliweczka26 wto, 05 cze 2007 - 19:39

Życzę wszystkim ciężaróweczkom na wylocie szybkich i bezbolesnych porodów!
U nas bez zmian, podziwiam Was dziewczyny że z taką radością opowiadacie o siedzeniu z dzieckiem w domu. Mnie to poprostu dobija i czekam jak zbawienia momentu kiedy pójdę do pracy i zacznę wreszcie żyć!
Mam serdecznie dość siedzenia w domu!
Dlatego nie będę miała już więcej dzieci, 3 lata zmarnowałam, wszystkie moje koleżanki ze studiów pracują a ja jestem kurą domową. Wszystko ładnie, pięknie ale ile można? Najwyższy czas zająć się sobą. W końcu człowiek nie żyje tylko dla dziecka?

Napisany przez: Esther@ wto, 05 cze 2007 - 21:49

Jak ja to lubię
Ale obiecałam sobie, że

Napisany przez: Esther@ wto, 05 cze 2007 - 21:59

Inka, świetnie wyglądasz

Anuś, super, że tak się wszystko udało
Jasiek jada generalnie tylko to na co właśnie ma ochotę. I oprócz żółtego sera to właściwie nigdy nic nie wiadomo, bo zależy to od jego aktualnej zachcianki. Nie toleruje za to żadnych wędlin, mięs, pasztetów (domowych) i generalnie gdyby nie mielone mojego Taty byłby wegetarianinem.

Gosia, Szczepanek byłby super

Napisany przez: wojtek wto, 05 cze 2007 - 22:18

Myślę, że ta refleksja jest spóźniona o prawie cztery lata. Jeśli uważasz, że czas poświęcony dziecku jest zmarnowany to:
po pierwsze - poproś ginekologa o odpowiedni środek anty (będzie to z korzyścią dla społeczeństwa),
po drugie - decydując się na dziecko chyba wiedziałaś, że cykl jego rozwoju trwa nieco dłużej niż u pieska czy kotka,
po trzecie - żyje się właśnie dla dziecka i jako rodzic powinnaś brać to pod uwagę zamiast wzdychać za koleżankami ze studiów które wybrały, jakże popularną obecnie wśród kobiet, karierę zawodową.

Wybaczcie drogie Panie, to jest moja subiektywna opinia proszę się nie unosić zbytnio

P.S. Bardzo cenię sobie moją kurę domową i mam wrażenie że jest szczęśliwa

Pozdrawiam
Wojtek

Napisany przez: inka śro, 06 cze 2007 - 11:54

biedna oliweczka....


Ciekawe jak tam Gosia, od wczoraj w szpitalu.
Anuś jak tam Krzysiu?

Jakoś mi dzis słabo jest

Napisany przez: anuś śro, 06 cze 2007 - 13:58

Inuś - dziś taka pogoda, że trudno jest być w dobrej formie, zwłaszcza w Twoim stanie. Trzymaj się, poszukaj cienia, wystaw Jagódce basen i popluskajcie się razem

Krzyś już super - ma mnóstwo strupów, jest dość fioletowy, ale czuje się dobrze. Za to nie jestem pewna czy Kasia nie skręciła albo nie złamała nogi. Przewróciła się w ogródku i nie może normalnie chodzić. Tak kwękała, że zasnęła. Jak się obudzi to zobaczę czy muszę jechać do szpitala, czy nie Wrrr jak nie urok to....
Mimo wszystko kocham ich nad życie i nie wyobrażam sobie, bym miała żałować, że mam dzieci i siedzę z nimi w domu.

Esther - Kasia za to uwielbia pasztet podlaski - domowego nie zje ale tamten to łyżkami wsuwa

Jejku, jejku, już niedługo wakacje tralala

Napisany przez: ASK śro, 06 cze 2007 - 15:26

Hej babeczki!

Anuś, nie miałam jeszcze okazji wychwalić pod niebiosa Twoją cudną trójkę. Normalnie że tak powiem mi się chce jeszcze jak patrzę na takie śliczności Zwłaszcza, że koleżanka z pracy, która cztery lata temu zapoczątkowała panowanie ciężarówek w naszych biurach oczekuje trzeciego dziecka... Kto wie czy nie da przykładu następnym
Widzę, że na pochyłe drzewo to wszystkie kozy skaczą i jak nie ospa to...faktycznie. Życzę, żeby pech zdrowotny w końcu sobie poszedł precz.

Ineczko, cieżki okres przed Tobą, ostatnie dni ciąży i te upały nadchodzące...Faktycznie, zaszyj się w cieniu i z chłodnym napojem czekaj aż dzidziuś się spakuje i postanowi wyjść

Oliweczko...aaa, nic nie powiem. Albo powiem, zastanawiam się czasem co Ty robisz na forum dla rodziców, zakręconych na punkcie swoich dzieci, zakochanych do obłędu w tym życiu, w tych swoich małych cudach? No kurcze blade, jak tu wszystkie jesteśmy od prawie czterech lat to właśnie dlatego, że nas rodzicielstwo cieszy (ze wszystkimi troskami i upadkami oraz NIEDOGODNOŚCIAMI). No to po co wsadzasz ten kij w mrowisko?

Upodobania kulinarne Michasia: po pierwsze płatki z mlekiem, po drugie i po trzecie też Zwane "kapko z niekiem" jedzone są rano, w południe i na wieczór. Acha, z dziwnych rzeczy jakie lubi a właściwie to nie powinny mu smakować, to mój ulubiony ser feta. Dostaje do łapki gruby kawałek i wcina.

Ściskam Was wszystkie mocno, życzę wytrwałości w upały.

Napisany przez: werjula śro, 06 cze 2007 - 20:53

oliweczko jak można być takim egoistą,normalnie ręce opadają jak czytam twoje posty , ja sobie nie wyobrażam żeby z własnej woli skazywać dziecko na to aby było jedynakiem i jeszcze mieć do tego podejscie że są to zmarnowane lata.szkoda słów

a teraz z radością napiszę o mojej córci i jej upodobaniach kulinarnych
Wercia także lubi bardzo pomidorki,lubi takze ogórki,ale zadziwiające jest jej upodobanie do oliwek,zajada się nimi ze ho,najbardziej smakują jej czarne .A tak poza tym jest nie jadkiem i nie na wszystko ma ochotę tak jak Jasio i pewnie wiele innych naszych dzieciaków
mam nadzieję że w przedszkolu nabierze apetytu

mięsko to najbardziej lubi kurczaka,a sery zjada wszelakie żółte ,białe itp uwielbia serek Almette z ziołami,zjada go łyżkami.



a teraz lecę coś zjeść bo jak jestem głodna to mnie mdli,a jak mdli to ale mimo wszystko jak cudownie być ponownie w ciąży

Napisany przez: anuś śro, 06 cze 2007 - 23:35

A ja spieszę donieść, że mam wieści od naszej Beatki!!!!
Bea napisała:
nie daje rady wysylac postow mimo za z logowaniem nie mam klopotow,moge czytac co u Was a nie moge nic napisac,jejku jakie to denerwujace
u mnie ok,jeszcze z brzuszkiem jestem,czuje sie swietnie i juz sie nie moge doczekac coreczki
podobno nie jest duza i mam szanse na porod naturalny no ale sie wkrotce okaze
jak mozesz to przekaz dziewczynom wiesci ode mnie prosze i pozdrowienia

Super Bea, że piszesz!!!! Pisz dalej, ja chętnie przekażę


Lecę spać, bo już padam a ciężkie dni przede mną - Zosia robi imprezkę urodzinową i zaprosiła strasznie dużo dzieci. Nie wiem jak ja to przeżyję, bo w piątek goście a w sobotę występ taneczny na drugim końcu Warszawy. Ja oczywiście sama z moją kochaną trójeczką.
Kasia na razie nieźle, wieczorem już nóżka prawie nie bolała. Jak jutro będzie źle to pojedziemy na rentgen ale liczę na to, że będzie dobrze .
Za to Krzyś źle się czuje, martwię się czy to nie jakieś poospowe powikłania. O 16 poszedł spać i śpi cały czas. Na chwilę się obudził, powiedział, że boli go uszko i zasnął dalej. Kurczę, kurczę!!! Oby nic się nie przypętało, błaaaaagaaaam!!!!! Trzymajcie kciuki nadal, proszę!

Napisany przez: werjula czw, 07 cze 2007 - 02:50

Anuś wszystko będzie ok,ty jesteś dzielna mamcia, akysz chorobska,przesyłam ci pozytywne fluidki.bidulek Krzysiu,tak się męczy ,ale nepwno będzie dobrze,musi być.

Beatko cieszę że u ciebie ok,trzymam mocno kciuki za ciebie i małą księżniczkę i czekamy na wieści

Napisany przez: inka pią, 08 cze 2007 - 07:04

dziś chyba będzie bardzo gorąca ufff

Jagoda obgryza paznokcie STRASZNIE, już nie wiem co robić... malowałam specjalnym lakierem, ale po trzecim razie go polubiła i jej nie przeszkadza, obgryza razem z nim nawet jakbym chciała coś obciąć to nie ma co pilnikiem delikatnie przypiłuje do samego końca to i tak zaraz słysze chrupanie buuuu, najgorzej to jak bawi się na polku, nie przetłumacze ze ma brudne rączki, że zarazki itp wsadza i tyle

Beatko daj znać w miare możliwości jak już będziesz mieć maleństwo!

Napisany przez: werjula sob, 09 cze 2007 - 01:04

U nas jak na razie Werka nie ma problemu z obgryzaniem paznokci ,ale obciąć jej pazurki to koszmar.Mogę jej obciąć tylko jak śpi bo inaczej sobie nie pozwoli,najgorzej u nóg.moze macie jakiś pomysł jak ja przekonać .

Dziś zrobiliśmy nowy zakup i kupiliśmy Weri nowy basen,ze zjeżdżalniami itp,jutro próba

DZiewczyny może znacie jakieś fajne miejsce w Wiśle lub Ustroniu żeby można było pojechać z dzieckiem na tydzień.Tak żeby było fajnie,jakiś plac zabaw dla dzieci i w ciekawej cenie .

Napisany przez: inka sob, 09 cze 2007 - 09:56

Werjula u nas z obcinaniem paznokci u nóg też był koszmar... na siłe albo przez sen co nie zawsze się udawało, a obciąć musiałam bo jej się pazurki rwały. Raz moja siostra przekupiła Jagode tym, że jej super pomaluje paznokcie lakierem jak da sobie obciąć i od tamtej pory kilka razy wyprobowałam ten sopsób, a teraz bez problemu daje obciąć bez malowania

strasznie mi napiera na miednice ten mój Mały ufff, boli jak skurcze :/

Napisany przez: oliweczka26 sob, 09 cze 2007 - 17:10

Wojtusiu kochany i inne forumowiczki: wierzę, że możecie nie rozumieć mojej sytuacji. Nie każdy jest stworzony do siedzenia całe życie z dzieckiem w domu! Decydując się na dziecko nie myślałam, że tyle potrwa moja ''kariera'' kury domowej. Załamałam się tym, że tak długo siedzę w domu nie mogąc znaleźć pracy. Zwłaszcza, że sporo dziewczyn wokół mnie godzi pracę z opieką nad dzieckiem. Tak więc powiedziałam sobie , że jeśli do września nie znajdę pracy to idę pracować choćby i do Mc Donalda! Nie dam rady wytrzymać kolejnego roku w domu! Dlatego uważam, że marnuję swoje życie już od ponad roku siedząc tylko w domu. Dziecko można też super wychowywać pracując!
Dlatego postanowiliśmy, że nie będziemy mieć więcej dzieci (nie wyobrażam sobie kolejnych lat w domu), rację mają także względy finansowe. Dziecko to inwestycja na całe życie, szkoły, kursy, wakacje, studia, mieszkanie.... można by wyliczać w nieskończoność.
A moją córkę kocham nad życie i uważam, że można wychowań szczęśliwego jedynaka!

Napisany przez: mario29 pon, 11 cze 2007 - 00:12

Cześć dziewczyny
Dawno tu nie zaglądałam, dzisiaj wróciłam ze wsi z długiego weekendu...
Amelka wybawiła się jak nigdy bo były też inne dzieci a dodatkowo miała dużo atrakcji wiejskich typu: karmienie króliczków, pieska, kurek czy oglądanie krówek.

Nie znam Oliweczki ale nie mogę pozostać obojętna na jej posty
Sama siedzę w domu i jestem jak to określiła Oliweczka kura domową. I wcale nie czuję się nieszczęśliwa ale wręcz przeciwnie bo Melcia dla mnie jest najpiękniejszym darem od życia i chyba moje życie bez niej nie byłoby tak pełne.
I chętnie posiedziałabym sobie jeszcze z nią w domu ale niestety muszę wracać do pracy bo kończy mi się wychowawczy

Anuś trzymam kciuki za Krzysia Jestem pełna podziwu dla Ciebie i dla Twojego rodzicielstwa

Werjula i Inuś życzę mniej dolegliwości i wytrwałości w upałach

Buziaczki dla Waszych pociech

Napisany przez: Gosia:) pon, 11 cze 2007 - 12:21

Witajcie.
Ja od wczoraj w domu.
W szpitalu otrzymałam celeston na dojrzewanie płuc malego. Rozwarcie nie zwiększyło się.
Mam leżeć w domu jeszcze dwa tygodnie a potem chulaj duszo....

Mam fantasyczną wiadomość. Natalka sika do nocnika!!! Nie mogłam uwierzyć.
Mąż mówi, że któregoś dnia przyszła do niego z pełnym nocnikiem i stwierdziła- siku.
Od tamtej pory bez przypominania ściąga majtki, siada, sika, zakłada majtki i informuje, że zrobiła.
Ale się cieszę. Tyle ją omęczyłam z siadaniem, a ona potrzebowała jednego dnia , zeby załapac.

Inka na Chopina ogólny bałagan spowodowany strajkiem, ale porody i cc odbywają sie normalnie. Nie ma dużego natłoku pacjentek.

Beatko trzymam kciuki a szczęśliwy poród.

Oliweczko szkoda, ze decydujesz sie na jedno dziecko. Zuzia zostanie kiedyś sama jak palec, bo rodzice przecież nie żyją wiecznie... Pomyślałaś o tym??

Napisany przez: oliweczka26 pon, 11 cze 2007 - 17:33

Napewno będzie miała mnóstwo przyjaciół i bliskich z dalszej rodziny. Nie musi mieć rodzeństwa aby być szczęśliwą.

Napisany przez: mario29 pon, 11 cze 2007 - 20:06

Oliwko mam nadzieje, że Ty nie narzekasz na to siedzenie w domu przy Zuzi i chyba ona tego nie słyszy
Chyba w każdej sytuacji, w której sie znajdziemy powinniśmy znaleźć sens. A jak Ty nie potrafisz znaleźć sensu życia przy swoim dziecku to nie wiem czy znajdziesz go w pracy.

Napisany przez: inka pon, 11 cze 2007 - 21:00

Gosia to fajnie, że w miare dobrze i rozwarcie się nie powiększa i gratuluje Natalce!!! moja Jagódka też od 3 dni woła na nocnik, z tym, że zdaza się z jedna wpadka dziennie

To dobrze, Ĺźe na Szopena nie jest tak Ĺşle


kurcze stopy mi spuchły tak, że kostek nie widze :/

Napisany przez: Gosia:) wto, 12 cze 2007 - 08:30

No Inka , niewiele Ci już zostało
Gotowa i zwarta? Ja zaczynam się psychicznie nastawiać.

U nas w ciągu dnia nie ma wpadek, co mnie najbardziej zaskakuje. W nocy śpi w pampersie, ale ona w nocy jeszcze sika.

Napisany przez: inka wto, 12 cze 2007 - 09:28

niewiele niewiele ale coś czuje, że Mały posiedzi do końca
musze wkońcu iść się spakować bo moja mama już panikuje, że potem niczego nie znajdzie
lece bo Jagoda coś za cicho siedzi, mam nadzieje, ze nic nie nabroiła

Napisany przez: oliweczka26 wto, 12 cze 2007 - 18:31

Jestem pewna, że naprawdę odżyję psychicznie gdy dostanę pracę. Moje życie przestanie się w końcu kręcić wokół dziecka i obowiązków kury domowej. Czuję że życie ucieka mi przez palce i mam tego serdecznie dosyć. Dlatego podziwiam kobiety siedzące latami w domu z dziećmi. Takie życie nie dla mnie! Chcę też skorzystać z życia, moim jedynym osiągnięciem nie będzie tylko urodzenie i wychowanie dziecka!!!
Pozdrawiam wszystkie mamy myślące podobnie... te myślące inaczej też!

Napisany przez: anuś wto, 12 cze 2007 - 22:02

Nie dam rady czytać, przeczytam jutro, bo padam

Oto wczorajsze wieści od Beatki:

U mnie bez zmian...okropnie boli mnie w krzyzu...brzuch juz niziutko ale nic sie nie dzieje,jutro koncze 40 tygodni,pewnie znow przenosze tak jak Andree..
wizyte w klinice mam w piatek jesli nic sie wczesniej nie zacznie
no nic,cierpliwosci...boje sie tylko zeby mi nie indukowali porodu jak z synkiem bo bardzo sie wycierpialam a starania zakonczyly sie cesarka

Przepraszam, że dopiero teraz, ale jestem paskudnie zabiegana, przemęczona i z niczym się nie wyrabiam. Idę spać, bo aż mi słabo ze zmęczenia...

Napisany przez: wojtek wto, 12 cze 2007 - 22:05

'Kochana" Oliweczko:
1. Nie sądzę, byś w pracy odpoczywała psychicznie - no chyba, że będziesz doić kozy lub pielić grządki - to faktycznie uspokaja, większość stanowisk to praca związana ze stresem i presją psychiczną;
2. Twoje życie nie przestanie się kręcić wokól dziecka dopóki się go nie zrzekniesz i nie oddasz do domu dziecka lub rodziny zastępczej;
3. Obowiązki kury domowej są jaknajbardziej naturalne dla kobiety w związku i nie powinny być powodem do narzekania;
4. Czas ucieka Ci przez palce najprawdopodobniej z braku zainteresowań i lenistwa (można większość marzeń połączyć wraz z wychowaniem dziecka - trzeba tylko chcieć)
5. Jeśli takie życie nie jest dla Ciebie to po co się w to pchałaś? Myślę, że jak za jakiś czas przeczyta Twoja córka co pisałaś to nie będzie szczęśliwa;
6. Urodzenie dziecka faktycznie osiągnięciem nie jest, bo to naturalne. Natomiast wychowanie to już jest osiągnięcie i to nie byle jakie, tymbardziej że procentuje w przyszłości gdy będziesz zdana na swoje dzieci, bo czasu nie zatrzymasz;
7. Mamy myślące inaczej - to chyba powinien być tytuł wątku dla oddanych dzieciom i rodzinie kobiet:)
8. Życzę Ci więcej zdrowego rozsądku


Pozdrawiam
Wojtek

Napisany przez: werjula śro, 13 cze 2007 - 03:09

ja już nie mam sily czytać tego co pisze oliweczka a tym bardziej odpisywać
wojtku zgadzam się z tobą,problemy oliweczki dopiero wzrosną jak pójdzie do pracy ,bo jeżeli teraz dziecko ją dołuje i przygnębia codzienna praca to co dopiero będzie jak obowiązkow będzie jeszcze więcej, -powodzenia

wszystkie mamusie na wybiegu trzymam kciuki,
Beatko trzymaj się cieolutko, będzie ok
Inuś leć pakować torbę
Gosia :nie nie! proszę jeszcze nie rodzić,dopiero za chwilke

Napisany przez: hawah śro, 13 cze 2007 - 06:52

Oj, dziewczyny, a mało to razy na tym forum można było przeczytać żale i frustracje innych matek - na to, ze maja dość monotonii, że zmęczone, że chętnie wyrwałyby sie z domu, że chcą się zając czymś innym niż tylko domem i dziećmi itd. itp. - to o czym teraz pisze oliweczka. Przecież ona zwierza się tylko ze swoich odczuć i uczuć, nie krytykuje tych, które czują inaczej, nie narzuca nikomu swojego modelu. Czemu to Was tak drażni?
Czy oliweczka nie ma prawa wyrazić tego co czuje i jak się czuje ?
I jeszcze - to ile i dlaczego tylko tyle albo aż tyle oliweczka ma dzieci jest sprawą wyłącznie jej i jej męża. I nikt nie ma prawa jej z tego rozliczać, ani ksiądz na spowiedzi ani tym bardziej społecznośc forum.
Oliweczka - życzę Ci, żebyś znalazła pracę tudzież inne satysfakcjonujące Cię niedzieciowe zajęcie.
Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za "rozdwajające się"
I miłych wakacyjnych wypoczynków !

Napisany przez: Monika ww śro, 13 cze 2007 - 09:26

Hawah, tu chodzi raczej o sposób wypowiedzi Oliweczki, a nie o to, że nie chce mieć więcej dzieci i że chce pracować.... to jest zupełnie normalne.

Ja tylko życzę Oliweczce, aby jej córka za kilka lat nie trafiła na to forum i nie przeczytała, tego co napisała jej mama, na temat czasu spędzonego z nią przez pierwsze lata jej życia....

Napisany przez: inka śro, 13 cze 2007 - 09:57

no cóż... może akurat nie w tej sprawie, ale zdażało jej się krytykować i, że tak powiem narzucać swoje zdanie nie pytana o nie jak dla mnie może sobie robić co chce, tylko Zuzi mi szkoda (nie krytykuje tylko zwierzam się ze swojego odczucia )

Napisany przez: hawah śro, 13 cze 2007 - 10:59

Osobiście podejrzewam, że chodzi tu raczej o swoistą alergię na oliweczkę. Gdyby te same słowa napisała inna osoba, znana i lubiana na forum pojawiłyby się niewątpliwie słowa solidarności, przytulania, głaski, całuski, pocieszenia, dobre rady i próby pomocy...

Tak jakoś przykro mi się zrobiło.

Napisany przez: A.L. śro, 13 cze 2007 - 11:56

hawah , mysle tak samo jak Ty.

Nie dla kazdego bycie z w domu z dzieckiem jest sensem zycia. I nie oznacza to wcale, ze sie tego dziecka nie kocha, albo ze sie zaluje ze sie je urodzilo.
Zreszta oliweczka napisala, ze bardzo kocha Zuzie i ja wierze, ze jest dla niej najwazniejsza.
Nie zmienia to jednak faktu, ze nie kazda kobieta lubi siedzenie w domu i dla wielu z nich moze to byc powodem frustracji.

Oliweczko, trzymam kciuki za Ciebie i za Twoja przyszla prace.

Napisany przez: mario29 śro, 13 cze 2007 - 12:03

Przepraszam hawah ale mieć doła czy narzekać na siedzenie w domu to można przez jakiś czas a nie przez 4 lata

Trzymam kciuki za przyszłe mamusie

Napisany przez: anuś śro, 13 cze 2007 - 12:03

Hawah - wierz mi, taka 'alergia'- jak to określiłaś, nie wzięła się znikąd

Ufff, ale upał. Kasia znów była dziś godzinkę w przedszkolu. Podobno jak zauważyła, ze mnie nie ma to pochlipała troszkę ale zaraz przestała. W sumie nie planowałam jej tam zostawiać ale sama sie rozebrała i pobiegła do dzieci. Za to Krzyś nie chciał zostać Płakał, właził na mnie. W końcu został niby po to, by pilnować Kasi i po przedszkolu ma dostać nagrodę. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.

Bea, Inka - Wy juĹź na wylocie - trzymam kciuki za szybkie i bezbolesne porody

Inka - brawa dla JagĂłdki

Gosiu - cieszę się , że jesteś już w domu Wszystko będzie dobrze! Gratulacje dla Natalki

Mario - fajnie, że sobie odpoczęłaś Ja mam nadzieję, że troszkę odpocznę nad morzem. A to już niedługo

Napisany przez: mario29 śro, 13 cze 2007 - 14:01

Chciałam przedstawić Wam swoją córcię-terrorystkę



z klaunem na rączce - efekt po staniu 40 min. w kolejce
https://img508.imageshack.us/my.php?image=zdj281cia276447338ew2.jpg

wczuwa sie w jazdę samochodem
https://img117.imageshack.us/my.php?image=zdj281cia276447362em2.jpg


nareszcie za kierownicą...
https://img504.imageshack.us/my.php?image=zdj281cia276447366xl8.jpg

zwisanie to jej specjalność
https://imageshack.us

Napisany przez: mario29 śro, 13 cze 2007 - 14:06

o nareszcie udało mi sie wstawić zdjęcia

Napisany przez: Monika ww śro, 13 cze 2007 - 15:17

Amelka cudna

Ja jeszcze tylko słowo do Hawah i A.L. według mnie jest spora różnica pomiędzy stwierdzeniem, że ma się dość monotonii, że chce się wyrwać z domu, a tym jak ktoś pisze, że zmarnował 3 lata swojego życia, ponieważ zajmował się wtedy wychowaniem swojego dziecka...
To, że Oliweczka chce pójść do pracy jest jak najbardziej normalne, to że nie chce mieć więcej dzieci to jest jej sprawą, nie każdy musi mieć gromadkę... nam chodzi tylko o sposób jej wypowiedzi i oceny tych niespełna trzech lat, jakże ważnych dla rozwoju jej córki...

Napisany przez: Gosia:) śro, 13 cze 2007 - 16:59

Mario Amelka super. Widzę, że też ma niezłą kolekcję siniaków.

Anuś jak ten czas leci. Kasia już prawie przedszkolak.. Dzielny.

Jakie macie plany na wakacje?

Napisany przez: A.L. śro, 13 cze 2007 - 17:10

Monika, tak masz racje, Oliweczka napisala o tych zmarnowanych latach.
Ja jednak zinterpretowalam te wypowiedz inaczej. W zadnym wypadku nie odebralam tego tak, jakby to Zuzia byla przyczyna tych wszystkich nieszczesc i ze te lata sa "zmarnowane" przez nia.
Oliweczka raczej chciala dac do zrozumienia, te lata spedzone w domu uwaza za zmarnowane jesli chodzi o nia! Ze przez ten czas nic ze soba nie robila, ze zgnusniala, zaluje ze nie poszla do pracy...
Przeciez matka mozna byc bardzo dobra nawet wracajac do pracy w 3 miesiacu zycia dziecka. Nie kazdy ma ochote i sile aby siedziec w domu 3 lata, nie kazdy sie do tego nadaje.
Moim zdaniem nadinterpretujecie jej wypowiedz. Oliweczka sie zali, ale jej zal nie jest wymierzony w strone dziecka, nigdzie tez nie napisala, ze zaluje ze ma corke. Raczej zaluje, ze tak dlugo siedziala z nia w domu -i ja to rozumiem. Zlobki, opiekunki tez sa dla ludzi.
Ktoras z mam napisala, ze lepiej bedzie jak Zuzia nigdy sie nie dowie co ta jej mama wypisywala na forum. Lomatko, to az strach sie bac, ze i Milena wejdzie kiedys tutaj i przeczyta moje posty.

Uogolniajac, to chyba z polowa forumek nie raz i nie dwa napisala cos o swoich dzieciach takiego. Przemeczenie, zlosc na malucha robi swoje. Ja tez chetnie pozbylabym sie czasami swojej paskudy.

Dziwi mnie, ze zawsze slowa oliweczki sa rozumiane na opak.
Bo jak sie chce psa uderzyc, to kij sie zawsze znajdzie, rzecz jasna. To tyle w tym temacie.

Napisany przez: oliweczka26 śro, 13 cze 2007 - 17:27

Dokładnie o to mi chodziło! Dziękuję, że ktoś mnie wreszcie zrozumiał!

Napisany przez: oliweczka26 śro, 13 cze 2007 - 17:30

Jeszcze raz dziękuję za zrozumienie i ciepłe słowa tym forumowiczkom, które mnie poparły.

Napisany przez: oliweczka26 śro, 13 cze 2007 - 17:33

Jeszcze raz dziękuję za zrozumienie i ciepłe słowa.

Napisany przez: Esther@ śro, 13 cze 2007 - 17:38

Cieszę się jak mam co czytać na naszym wątku, ale czasem wolę jak powolutku przybywa postów
Generalnie jak zwykle poszło o formę - co innego przecież karmić własne dziecko sześć miesięcy i ani dnia dłużej, a co innego mówić, że dosyć już się dzieciak nassał; martwić się, czy aby na pewno kształ sutków pozostanie niezmieniony lub mówić, że to patologia, żeby karmić dłużej niż rok
I łatwo jest odróżnić kogoś, kto ma czasem dość, od kogoś kto uważa, że czas z dzieckiem to zmarnowane lata. Oliweczka nie napisała "czasem czuję, że zmarnowałam te lata", ona tak uważa i dla mnie to jest różnica...

Amelka to śliczna dziewczynka - taka właśnie dziewczęca bardzo

Pojutrze mam wyjechać nad morze.... Siadłam do kompa, bo właściwie nie wiem w ogóle od czego zacząć - nic nie spakowane, nic nie przygotowane... W Excelu czeka podsumowanie wyników nauczania za ten rok, jutro Zosia ostatni dzień w przedszkolu i muszę coś przygotować na ten dzień, tyle, że właśnie wstawiłam czwarte pranie... Nie ma szans, żebym wyjechała tak jak trzeba...

Napisany przez: A.L. śro, 13 cze 2007 - 17:58

Esther tak sie zastanawiam, moze oliweczce lepiej dac bana na maluchy? Przeciez i tak jest tu spalona, co by nie napisala to bedzie zle. Kazdy jej post bedzie rozkladany na czynniki pierwsze bo nie napisala np: zmarnowalam te lata, a nie: czasem czuje ze je zmarnowalam. Wymieniac mozna dlugo: tu zabraknie slowka raczej, tutaj: tak sadze itd.
To paranoja jakas.

Ja napisalam jak oliweczke zrozumiam, ona potwierdzila ze o to jej chodzilo. Jak dlugo bedzie jeszcze trwala ta nagonka?

Ciale powraca sie do czasow, kiedy oliweczka pisala o karmieniu piersia i wysadzaniu dziecka na nocnik. Wszyscy wiemy co wtedy bylo, kazda z nas nieomal pisala, ze zycie zweryfikuje jej poglady.
Tak tez sie stalo.I oliweczka oficjalnie o tym na forum pisze. Nie mozecie nawet docenic tej szczerosci?
Przyznala sie do bledu, przeprosila. I co, dalej jest be?

A przeciez tak naprawde, to ile osob ja zna osobiscie? Moglaby i teraz isc w zaparte i mowic ze wysadzanie na nocnik w wieku 8 miesiecy musi skonczyc sie sukcesem, bo Zuzia szybko zalapala.I ze miala jednak racje.
Moglaby napisac, ze ostawienie od piersi odbylo sie szybko i bezebolesnie i to wtedy kiedy ona tego chciala.


Pomyslcie dziewczyny, chcialybyscie aby kazde wasze slowo bylo interpretowane w taki sposob, aby zawsze wychodzilo na to, ze piszecie bzdury? Przeciez to widac ze posty oliweczki sa naginane do waszego wlasnego zdania na jej temat. Tak zeby pasowalo.
Nawet jak pisze normalnie to i tak wszyscy twierdza ze pisze...nienormalnie.
Bo oliweczka to oliweczka. I tyle. Co sie po niej madrych wypowiedzi spodziewac, prawda?

Napisany przez: skanna śro, 13 cze 2007 - 18:27

Gdyby mnie życie zmusiło do siedzenia ze ZDROWYM dzieckiem trzy lata w domu, to też uważałabym ten czas za zmarnowany.

Napisany przez: anuś śro, 13 cze 2007 - 22:40

Tak sobie myślę...
Siedzę w domu już 8 lat i nie są to zmarnowane lata. Mam wspaniałe dzieci, jestem szczęsliwa, pracuję (tyle, że w domu i tak, jak lubię).
Znam kobiety, które kilka tygodni po porodzie wróciły do pracy. Ja bym tak nie potrafiła i szczerze mówiąc - nie rozumiem takiego zachowania. Osobiście nie potrafiłabym zostawić słodkiej, małej kruszynki w rękach babci czy opiekunki. Ale nie potępiam nikogo, kto tak zrobił. Poprostu nie rozumiem, bo mam inną naturę. Jednak dopóki matka i dziecko są szczęśliwe - bez względu na to czy mamusia siedzi w domu czy pracuje - jest to układ idealny. Jeśli z jakiś powodów matka lub dziecko cierpi - to trzeba pomyśleć o naprawieniu tej sytuacji. Nie wystaczy tu jednak samo narzekanie. Trzeba wziąć los w swoje ręce i zacząć działać. Szczęśliwa matka=szczęśliwe dziecko ( i vice versa)!

Odnoszę jednak wrażenie, że niektórzy lubią narzekać i na tym się kończy. Ot co.

A.L. - po części można się z Tobą zgodzić, jednak Oliweczka często źłe dobiera słowa w swoich wypowiedziach, raniąc lub bulwersując tym inne forumowiczki. Trudno o sympatię do takiej osoby

Napisany przez: werjula czw, 14 cze 2007 - 00:22

Reasumując to wychodzi na to że oliweczka osiągneła swój cel,zrobiła piekne zamieszanie wokół swojej osoby.a my dałyśmy się znowu wkręcić ale każdy ma parwo do swojego zdania,i nikt tu nikogo nie będzie zmuszał do zmiany zdania.

mario córcia przecudna.mój stworzeń takze uwielbia wszelakie wygibasy ,a na dziury i since na nogach to już nie ma miejsca ,ja wszytskim mówię że trzeba jej czasami założyc spódniczkę żeby było widać że to dziewczynka bo po zachowaniu to mały łobuziak.

Esther ty jaest mamcia zorganizowana i wszystko zapakujesz na czas,najwyżej będziesz siedział do 3 w nocy ,ale i tak baaardzo wam zazdroszczę tych wakacji ,życzę cudnej pogody i odpoczywajćie

Napisany przez: A.L. czw, 14 cze 2007 - 12:14

anus, nie czytam wszystkich postow oliweczki, ale akurat ten post o siedzeniu w domu zrozumialam tak jak trzeba.
Nie widze tam zadnych bulwersujacych rzeczy ani sformulowan, ktore moglby kogos urazic.
Jesli ja i jeszcze inne forumki (hawah) mogly zrozumiec ten post bez zadnego "ale", czemy i Wy nie mozecie?
To pytanie retoryczne, bo przeciez wiemy dlaczego. Uprzedzenie, nic wiecej.

Napisany przez: mario29 czw, 14 cze 2007 - 13:10

Dzięki dziewczyny

Werjula chyba mamy podobne stworzenia
Amelka tylko wygląda dziewczęco bo z zachowania to jest mała chłopczyca. Siniaki na nóżkach to jej wywrotki na rowerku a pod oczkiem to sprawka jej kolegi, który przyłożył jej łopatką-nawet nie wiem za co


A.L- ja tutaj jestem nowa i wcześniej nie czytałam oliweczki postów ale jak ten przeczytałam to zrozumiałam go tak jak dziewczyny i żadne uprzedzenie mną nie kierowało. Nawet w następnych postach oliweczki nie było zmiany w jej myśleniu a przecież miała możliwość wytłumaczenia nam że źle ją zrozumiałyśmy, ale nie podjęła nawet próby...

Czasami życie nie układa nam się tak jak chcemy, ale przecież warto próbować coś w nim zmienić...
A oliweczka narzeka na stracony czas i zazdrości koleżankom, ze już pracują i robią karierę zawodową. Więc wątpię,że jak nawet znajdzie pracę to nie będzie na nią narzekała... Odniosłam wrażenie, że dziewczyna nie potrafi się cieszyć z tego co ma.

Kiedy Amelka miała 4 miesiące wróciłam do pracy ale niestety po 2 miesiącach musiałam prace przerwać bo nie służyła ani mnie ani dziecku, które jeszcze karmiłam piersią. Teraz siedzę z nią w domu i wykorzystuję ten czas na rozwijanie jej umięjetności i niczego nie żałuje bo mam pełną świadomość,że wychowuje ją tak jak chce i żadna praca czy brak czasu mi w tym nie przeszkadza.
Rozumiem kobiety, które dość szybko po urodzeniu dziecka wróciły do pracy, ale ja tak nie umiałam.

Esther@ na pewno wyrobisz się ze wszystkim i to przed wyjazdem. Życzę więc udanego odpoczynku.

Napisany przez: A.L. czw, 14 cze 2007 - 13:51

Ale nawet jesli Oliweczka ma kontrowersyjne poglady, to sa jej poglady.
Czym was na Boga urazila? To jej dziecko, jej zycie. Nie rozumiem.

Napisany przez: hawah czw, 14 cze 2007 - 16:03

No dokładnie, przecież nie napisała, że kobiety siedzące w domu z dziećmi to głupie kwoki bez ambicji, albo coś w ten deseń. Napisała, że jej z tym siedzeniem źle. I że dlatego nie chce mieć kolejnych dzieci. Ma prawo? Ma. Więc skąd ta napastliwość w odpowiedziach ?

Dlaczego jeszcze nikt nie opiórkał skanny ?

Napisany przez: Monika ww czw, 14 cze 2007 - 16:08

Ja cały czas się zastanawiam co autor ( skanna ) miał na mysli.... Bo nie bardzo rozumiem to co napisała....

Napisany przez: hawah czw, 14 cze 2007 - 16:15

I jeszcze a propos tego narzekania - przeczytajcie dokładnie to co napisała str.8 - że szuka od roku pracy i nie może jej znaleźć, że nie wytrzyma kolejnego roku w domu i pójdzie pracować choćby do McDonalda.
Naprawdę widzicie tu tylko bierność, narzekania i niechęć do kiwnięcia palcem w celu zmiany sytuacji ?

Napisany przez: skanna czw, 14 cze 2007 - 16:19

Napisałam, że rozumiem oliweczkę, bo siedząc ze zdrowym dzieckiem w domu przez trzy lata uważałabym, że marnuję co najmniej dwa lata życia. Czyli dokładnie to, co napisała oliweczka.

I też nie rozumiem, dlaczego ja nie zostałam opiórkana za zbieżność poglądów.

Napisany przez: Monika ww czw, 14 cze 2007 - 16:30

Sylwia, ale ja nadal nie rozumiem... może przez en upał

Napisany przez: inka czw, 14 cze 2007 - 17:21

kurcze a to wszystko przezemnie bo zaczęłam temat, że jestem "kurą domową" (żartuje )
dajmy już spokój z tym tematem słyszałam, że ciężarnej się nie odmawia

może wiecie co na spuchnięte stopy?
tak się zastanawiam czy pakować szlafrok do torby :/ nie uśmiecha mi się go ubierać w taki upał, ale żeby przejść do wc albo pod prysznic to będę musiała przeparadować przez cały korytarz (po którym łąża również odwiedzający) lepiej rodzić w zimie

Napisany przez: mario29 czw, 14 cze 2007 - 19:40

Inuś Tobie nie odmówię bo boję się że mi myszy ubrania w szafie zjedzą.

Jednak weĹş do szpitala szlafrok
A na stopy spuchnięte to nie znam sposobu - ja je trzymałam w letniej wodzie a w nocy podkładałam sobie pod nie dwie poduszki aby były tak 30 cm wyżej od reszty ciała.

Napisany przez: Esther@ czw, 14 cze 2007 - 20:39

Ponieważ Skanna wystąpiła z potrzebą, niniejszym więc opiórkowuję Uważam, że pisanie do grupy matek, z których spora część obecnie zajmuje się swoimi dziećmi niepracując, że to marnowanie czasu jest niemiłe, droga Skanno

Oczywiście nie wyrobiłam i jadę jutro wieczorem ale co tam, wakacje są, więc mam luuuzzzzz

Inka, ja nie brałam szlafroka w zeszłym roku. Miałam za to bardzo ładną koszulkę a przy takich upałach, to nie wiem, czy wytrzymasz w szlafroku Ciekawe, czy wyprzedzisz Beatkę

Dobra, zmykam szukać Jaśka kąpielówek, które gdzieś mi wcięło i udawać, że jestem zajęta, zanim mąż wróci

Napisany przez: anuś czw, 14 cze 2007 - 23:20

Inka - ja stosowałam krem chicco dla kobiet w ciąży zmniejszający opuchliznę. Nawet trochę pomagał A co do szlafroka, - jak masz cienki to może weź. Czasem się przydaje. Zwłaszcza kurom <mam głupawkę>

Estherka see you sooooooon tralala

Mario - co za myszy? A fuj Niech się innym zalęgają

Napisany przez: Monika ww czw, 14 cze 2007 - 23:22

Anuś, Ty chyba za dużo pracujesz

Już za parę dni, za dni parę......

Napisany przez: anuś czw, 14 cze 2007 - 23:29

Nie Moniko, własnie odpoczywam i się delektuję curacao z sokiem pomarańczowym myśłąc o wakacjach tralala

Napisany przez: inka pią, 15 cze 2007 - 10:33

szlafrok mam gruby a koszule średnio urodziwe, ale przynajmniej nie prześwitujące

Esther jak szybko brałaś Małgosie na spacer? w zimie wiadomo werandowanie itd a w lecie można szybciej? Jagoda mi w domu nie usiedzi a samej jej nie puszcze na dwór...pozatym nie wiem czy będzie miał mi kto pomoc moja mama wolnego sobie nie ma jak wziąść (może się zająć Jagodą tylko pod wieczór) siostra ma sesje, a mąż 2 tyg temu zmienił prace i nie wiadomo czy wogóle dadzą mu wolne jak wyjde ze szpitala

Napisany przez: Gosia:) pią, 15 cze 2007 - 10:43

Inka pytanie było co prawda do Esther... Ja zamierzam wyjśc na pole jak tylko będę w stanie
A w stanie chciałabym być do 2, 3 dniach po wyjściu ze szpitala..


Z Natalką pierwsze dwa dni w domu chodziłam po ścianie.. Może teraz będzie lepiej.

Dziewczyny widzę, ze szykuje się jakies nadmorskie spotkanie ..
Miłego wypoczynku. I zaglądniejcie do nas czasem.

Napisany przez: anuś pią, 15 cze 2007 - 12:14

Inka - z Zosią urodzoną w lipcu wychodziłam właściwie od razu. Położna wręcz na mnie nakrzyczała, że Zosia tak mało czasu spędza w ogródku (wychodziłam na krótko, bo nie miałam jeszcze wózka i brałam Zosię w foteliku albo na rękach a jak zasypiała to wracałam do domu, gdzie wszystkie okna były szeroko otwarte).

Gosiu - zapraszamy do Ostrowa

Napisany przez: Esther@ pią, 15 cze 2007 - 14:14

Inka, na pierwszy spacer wyszłyśmy jakieś dwie godziny po powrocie ze szpitala Jak tylko się wykąpałam właściwie Ale upał był taki, że nie miałam serca jej kisić w domu

Dziewczyny nie ma ktoś tira wolnego?

Napisany przez: Gosia:) pią, 15 cze 2007 - 16:14

Chętnie, tylko odepnę brzuch i zlecę poród mężowi.

Uff, ale duszno dzisiaj. Już powoli zaczynam zapominać jak to jest na polu "dworzu".
Mam nadzieję, że niewiele tracę. bo wszystkie ciężarówki strasznie jęczą.

Napisany przez: Esther@ pią, 15 cze 2007 - 18:08

No to ja chciałam tylko życzyć tym wszystkim, które w ciągu następnego miesiąca zamierzają urodzić dzieci, szybkich, ale cudownych porodów, zdrowych i spokojnych dzieciakó, no i generalnie TRZYMAJCIE SIĘ CIEPŁO Całej reszcie mówię ahoj i pozdrowienia

No i trzymajcie proszę kciuki, żebyśmy mieli dobrą drogę w obie strony, i żebym nie zwariowała przez ten miesiąc Wielkie buziaki
Anuś, Monika

Napisany przez: Monika ww pią, 15 cze 2007 - 19:17

Esther, szczęsliwej drogi!!!

Wkrótce do Ciebie dołączymy

Napisany przez: anuś pią, 15 cze 2007 - 21:43

Taaaa, oj będzie się działo

Napisany przez: werjula sob, 16 cze 2007 - 01:12

buuuuu,buuuuu ja teĹź chce , zabierzcie mnie nad morze

Estheruś i reszt drużyny życzę wielu pięknych wspomnień,pięknej pogody i jechać mi tam ostrożnie :nie nie!

Ineczko nie mam pojęcia co można wykombinowć na spóchnięte nogi,jedyne pocieszenie że teraz można w klapeczkach latać , zimą to było przekichane ,ja pod koniec mieściłam tylko sie w takie roczłapane adidasy ale z drugiej strony w takie upały jak dziś to lepiej z domu nie wychodzić.

A co tam u naszej Beatki

Napisany przez: inka sob, 16 cze 2007 - 10:54

miłego i spokojnego odpoczynku wyjeżdzającym!!!

to fajnie, że można z takim maluszkiem od razu wychodzić jak pogoda ładna

duszno strasznie, ufff... właśnie się w porę kapłam, że nie mam klapek do szpitala, japonki co miałam zabrać nie wejdą mi na stopy

Napisany przez: mario29 sob, 16 cze 2007 - 17:31

Anuś wg świętej pamięci mojej babci podobno nie odmawia sie kobietom ciężarnym bo najdą mnie myszy w szafie
Esther@ miłej jazdy i udanego wypoczynku

Tak sobie czytam i trochę Wam dziewczyny zazdroszczę że już wyjeżdżacie
My dopiero wyjeżdżamy na 2 tygodnie na wieś a dopiero w sierpniu w góry

Napisany przez: anuś sob, 16 cze 2007 - 23:51

Mario - ja tylko chciałam powiedzieć, że ubranka swoje lubię i myszy nie będę zapraszała

Od Beatki nie mam wieści

Bea napisz co lekarz wczoraj powiedział ?

Napisany przez: werjula nie, 17 cze 2007 - 03:05

Inuś podziwiam twój spokój ,ja to już chyba zacznę się pakować zeby na listopad mieć wszystko przygotowane ,ja to strasznie panikuję jak mam coś nie przygotowane,cały czas myśle czy o czymś nie zaponiałam, i jak przychodzi co do czego to zawsze zabieram za dużo rzeczy,no ale przezorny zawsze przygotowany jak wyjeżdżam gdzies na 1 dzień to mam torbę jakbym jechała co najmniej na tydzień

wiecie co kupiłam sobie leginny, bo już nie mam w czym chodzić,tak mi się przypomina jak chodziłam w czymś takim chyba 15 lat temu ,a teraz ponoć znowu modne do jakiejś dłuższej tuniki super

jak teraz najlepiej wrzucić zdjęcia bo coś mi żaba nie chodzi i wogóle nie wiem czy teraz po zmianach na forum wrzuca się tak samo,doradżcie mi cos prostego w obsłudze

Bea,halo Bea......

Napisany przez: inka nie, 17 cze 2007 - 10:32

Spokój jaki spokój??????? od wczoraj panikuje!!!!! zgubiłam karte ciąży, wszystkie badania i skierowanie do szpitala!!!!!!!!!!! już nie wiem co robić?!?!?!?!?! przeszukałam wszystko!!! zawsze miałam pod ręką w torebce albo plecaku, wczoraj tam zaglądadm i NIC!!!! wszędzie patrzyłam, za meblami, szufladami buuuuuu napewno są w domu ale gdzie?!?!?!?!?! boje się , że mam początki jakiejś sklerozy zaawansowanej
nie mogę zacząć rodzić zanim tego wszystkiego nie znajde!!! buuuu

Napisany przez: Gosia:) nie, 17 cze 2007 - 11:30

Inka szukaj, szukaj. MoĹźe w video JagĂłdka ulokowala??
Ktos kiedyś pisał, że dziecko wsadziło tam długo poszukiwaną kartę do bankomatu..
Nie no sory. Tak na prawdę nie ma z czego żartować.

Mi też ostatnio zginęła książeczka zdrowia Natalki, a była bardzo potrzebna.
A skleroza zaawansowana w ciąży to niestety normalka.

Napisany przez: werjula nie, 17 cze 2007 - 15:08

Inuś no nie jest tak źle masz pewne ze dopóki nie znajdziesz nie rodzisz ,ale faktycznie nie ma co żartiować ,napewno znajdziesz,pytaj młodej może coś wie na ten temat dzieci czasami wiedzą lepiej ,tylko trzeba ich słuchać.

A jeżeli chodzi zguby ,to mój mężuś zgubił kiedyś dowód,szukaliśmy,szukaliśmy wszędzie się pytaliśmy w miejscach w których mógł zostawić i nic,więc stwierdziliśmy że zgubił się jak byliśmy w górach,po czym po równo pół roku jego dowód odnalazł się w banku ,pani sam zapytała męża czy nie zostawił wczoraj dowodu ,a ona na to nie bo właśnie dopiero przed chwilą go odebrałem w UM "nówkę" okazało się że ten stary leżał tam pół roku

mam nadzieję Inuś że ty szybciej znajdziesz

Napisany przez: inka nie, 17 cze 2007 - 15:26

już wymiękam, nie ma nigdzie drugi dzień szukamy z mężem, patrzyłam za meble, pod meble, za szuflady (kiedyś tam znalazłam paszport po tygodniowych poszukiwaniach, też było niewesoło, bo bilet już miałam kupiony )
kurcze, nie wiem co robić
to przecież nie jest mały świstek papieru, samo skierowanie jest duże jak kartka z bloku buuuuuu

Napisany przez: Gosia:) nie, 17 cze 2007 - 16:27

INKA zostaje tylko św. Antonii On jest od zagubionych rzeczy.
Moja mama twierdzi, Ĺźe jest bardzo skuteczny.

A wlaśnie, jakie badanie oprócz WR trzeba zrobić przed porodem??

Napisany przez: anuś nie, 17 cze 2007 - 20:25

Inuś, tylko spokojnie Usiądź i pomyśl. Może już zapakowałaś?


Wieści od Beatki:

"Ciagle jeszcze nic...wczoraj widzialam sie z polozna i wedlug niej w weekend powinnam juz trzymac dzidzie w ramionach,jak na razie nic sie nie dzieje...mam male rozwarcie,corcia w pozycji bardzo niziutko a jednak ciagle nic juz sie doczekac nie moge... jak sie nic nie ruszy w srode - 20 czerwca - jade do szpitala"
Pisała jeszcze, że nie puchnie, czuje sę dobrze, choć męczy ją zgaga " ogolnie to sie czuje super'
naprawde lepiej niz w pierszwej ciazy ale i brzuszek mam mniejszy".
A Andrea w sierpniu będzie miał operację przepukliny.

No to zaciskamy kciukasy, byś Bea urodziła już niedłgo i bez wspomagania

Napisany przez: werjula nie, 17 cze 2007 - 21:17

Beatko trzymam kciuki zanim się obejrzysz a malutka będzie z wami

Inuś to faktycznie robi sie nie wesolo.ale napewno znajdziesz pewnie jest w jakims banalnym miejscu,albo tak dobrze schowałaś żeby nie zgubić

Ja dzisiaj mam wieczór i noc bez Werci musi dzisaj spać u babci,ale strasznie pusto bez niej i nawet bajki nie muszę oglądać

Napisany przez: ASK nie, 17 cze 2007 - 21:25

Inuś, ja w podobnych sprawach po pierwsze pytam dzieci, zwłaszcza tego młodszego. Czasem po prostu idzie i mi przynosi np. komórkę Po drugie, zaglądam do kosza z zabawkami a na koniec nawet do kosza na śmieci Kiedyś właśnie tam znalazłam klucze do mieszkania (szukane na 5 minut przed wyjśćiem do pracy) Oczywiśćie sprawcą przemieszczeń był najmłodszy w rodzinie. Trzymam kiucki za znalezisko, bo nerwy to Ci sa akurat niepotrzebne nic a nic.

Jejku jak ja Wam zazdroszczę urlopów i wyjazdów nad morze. Przede mną najgorsze trzy tygodnie pracy, stres, stres łamane przez nerwówkę. Potem może odetchnę, ale też nie wiem do końca. U mnie w pracy akurat wakacje zapowiadają się nad wyraz pracowicie.

Wszystkim mamusiom "na wylocie" życzę szybkiego, bezproblemowego spotkania z maleństwami a potem to już cudnego lata z maleńkim zawiniątkiem Jak mnie łapią za serce takie maleńkie różowe piętki wystające z wózeczka w upalne dni, ach...

Napisany przez: anuś nie, 17 cze 2007 - 22:41

Oooo ASK - ja tu widzę syndrom trzeciego bobaska

Napisany przez: inka pon, 18 cze 2007 - 09:53

i nie ma
jeszcze jak nie bede mieć skierowania to nic się nie stanie podobno, ale badania ostatnie musze mieć...
Mąż pojechał odbić na ksero te kartki co lekarz pisze dla siebie, tam wszystko jest dokładnie opisane, wyniki wszystkich badań, przebieg ciąży itp (taki pedant, nawet zmienia kolory i grubości długopisów ) myślicie, że ewentualnie moge w szpitalu dać takie cos?

Napisany przez: werjula pon, 18 cze 2007 - 12:40

inuś nie stresuj sie pomyśl że są osoby które wogóle nie robią badań,nie chodzą do lekarza i też rodzą,zdarza się to w tych czasach dość rzadko ale uwierz mi są takie przypadki,wszystko będzie ok

Napisany przez: ASK pon, 18 cze 2007 - 13:35

Syndrom trzeciego bobaska? Eeee, wątpię Nie będe próbować trzeci raz bo mało we mnie wiary, że dorzuciałbym do składu rodziny kogoś innego niż kolejnego faceta Po prostu lubię dzieci, małe, tłuściutkie, pachnące oliwką

Ineczko kochana, przypadki chodzą po ludziach, przeciez nie mogą Ci odmówić przyjęcia do szpitala z powodu braku świstków na których nic innego nie jest opisane tylko Ty sama. Będą mieli Ciebie na łóżeczku w pełnej krasie, całą do przebadania po swojemu i od nowa Na mój gust takie kserówki straczą w zupełności a i tak przecież nikt nie będzie tego czytał, przeprowadzą wywiad standardowy jak przy każdym przyjęciu i już. Będzie dobrze!!! A przynajmniej jak karta Ci się znajdzie to zostanie Ci na pamiątkę, bo mnie moje dwie karty zabrał szpital i nie oddał

A Werjula ma rację, osobiście zanam delikwentkę, która pierwszy raz pojawiła się u lekarza w 7 miesiącu ciąży (bo wcześniej w ogóle sie nie przyznała, że będzie miała dziecko!!, ukrywała ciążę, mówiła, że tyje itp.) zaciągnięta tam na siłę, bez badań jakichkolwiek i już na pewno bez karty ciąży. Dwa miesiące później poszła rodzić bez karty!

Dobra, koniec przerwy w pracy

Napisany przez: mam pon, 18 cze 2007 - 19:21

Ale miałam dziś smętny dzień. Sama nie wiem dlaczego, ale wszystko mnie przygnębia, nie chce mi się żyć. Ale nie mogłam się popłakać, więc instynktownie skierowałam się na to podforum. Od razu kiedy przeczytałam parę postów i zobaczyłam kilka zdjęć się poryczałam. Mąż zabrał dziewczyny na działkę. Mimo, że mówi się, że czas leczy rany, lecz czuję się jakby ktoś oderwał mi strupek. Chociaż zdążyłam już się uspokoić (to już miesiąc od kiedy straciłam Maczka) teraz znów zabolało. Dziewczyny wybaczcie, że zawsze smęce u Was na podforum, ale wszędzie indziej mi głupio, a Wy mi się zawsze pozwalacie wypłakać, chciaż to nie jest niestety mój wątek

Napisany przez: Gosia:) pon, 18 cze 2007 - 21:36

MAM
Masz wspaniałe bliźniaczki.
I pisz, wcale nie smęcisz.

Napisany przez: inka wto, 19 cze 2007 - 09:47

mam

Napisany przez: Gosia:) wto, 19 cze 2007 - 11:23

Inka jak tam?
Jakiś czop może, wody , nic?
Ile waży mały?

U nas już jedna lipcówka urodziła, dwie szykują się w tym tygodniu, kolejnej odszedl czop..

Dałaś komuś namiary, bo my ciekawe bedziemy czy urodziłaś ?

Napisany przez: inka wto, 19 cze 2007 - 18:03

Gosia nic a nic, żadnych czopów, wód, pewnie Mały czeka aż skierowanie znajde
jeśli chodzi o wagę to w 37 tyg na USG ważył prawie 3 kilo.
daj mi na priwa numer Twojej komorki to napisze jak już będzie po wszystkim

właśnie mi się piecze placek z truskawkami mniam, Jagoda tak pomagała, ze teraz nadaje się cała do prania

Napisany przez: inka wto, 19 cze 2007 - 18:12

ASK ja się martwie tym, że ostatnio miałam cesarke i moj gin. powiedział, że teraz tez powinnam mieć. Wg niego mogę mieć dysproporcję (chyba tak się to pisze ) między tym otworem w miednicy a dzieckiem. Boje się, że zowu będą mnie tak długo trzymać, wywoływać poród i inne takie co mi robili, aż już strace kontakt i dopiero wtedy mnie wezmą na stół
Na skierowaniu nie było co prawde napisane, ze od razu ma być cesarka, ale wymienił tam wszystkie powody, dla ktorych była ostatnio... może nie jemu decydować? w kazdym razie myśle wziąść karte wypisu ze szpitala po tym jak urodziłam Jagode, tam wszystko pisze co i jak. Mam nadzieję, że będzie dobrze

Napisany przez: anuś śro, 20 cze 2007 - 13:05

Najnowsze wieści od Beatki:

"Hej Anus no w koncu cos sie zaczelo dziac odeszly mi wody,jade do szpitala trzymajcie za mnie kciuki! buziaki!!"


Zaciskam kciuki z całej siły!!! Czekamy na wieści!!! A może już tulisz Aleksandrę? Wiadomość dostałam przed 4 nad ranem
Gratulacje!!! (no, narazie tak nie śmiało bo czekam na potwierdzenie)

Inuś - nie denerwuj się. Uśmiech proszę Będzie dobrze!

Napisany przez: inka śro, 20 cze 2007 - 19:08

ciekawe jak tam Beatka ???
też bym chciała żeby mi wody odeszły przynajmniej bym wiedziała, ze mam już jechac do szpitala
Mąż zabrał Jagode do teściów, więc mam czas dla siebie do wieczora czyli czeka mnie prasowanie, małe sprzątanko i mam jeszcze nadzieje, ze mnie oświeci gdzie moge szukać tego skierowania...

Napisany przez: werjula śro, 20 cze 2007 - 19:37

Beatko trzymam kciuki,daj znać jak tylko będziesz mogła

Inuś pamiętaj że kobiety tuż przed porodem robią różne dziwne rzeczy i energia je rozpiera,ja tak miałam na 2 dni przed roznosiłomnie a że byłam w szpitalu ,miałam ograniczone możliwości więc wszędzie mnie nosiło no i cały dzień jadłam,jadłam,jadłam (ponoć gromadziłam enrgię),następnego dnia przestałam jeść ,zaczeły się bóle krzyżowe,skórcze no i poszłam rodzić

Wczoraj byłam na USG połówkowym,robiłam 3D więc pieknie widziałam moja dzidzię ,wszystko jest ok
I wiecie co będzie?
Może jakieś obstawianie?Kto zgadnie?

Napisany przez: Monika ww śro, 20 cze 2007 - 19:53

No ciekawe czy Beatka tuli już swoją Aleksandrę....

Werjula, to ja obstawiam dziewczynkę

Napisany przez: inka śro, 20 cze 2007 - 20:10

Werjula ja myslę, że chłopak jak narazie wychodzą same parki
nie trzymaj nas w niewiedzy

Napisany przez: werjula śro, 20 cze 2007 - 20:36

No niestety Moniczko, Inka ma rację u nas takze będzie parka czyli - chłopczyk

Tylko ja nie mam pojęcia jakie dać mu imię,mój mąż oczywiście chce Euzebiusz

Napisany przez: agaq śro, 20 cze 2007 - 22:16

Nie tyle same parki, co sami chłopcy

Napisany przez: anuś śro, 20 cze 2007 - 22:59

Werjula, to ja dobrze obstawiłam Gratuluję, ale nad imieniem musisz pomyśleć

Bea się nie odzywa.. to chyba dobry znak

Ojej, skoro sami chłopcy, to zdecydowanie muszę poczekać Jakoś dziewczynki moje łatwiejsze w obsłudze. Krzys superowy jest ale te jego choroby i przypadołości lekko mnie przerażają tzn podświadomie rozumuję chłopiec = choroby. Tak, tak, ja wiem, że to bzdura ale to silniejsze ode mnie. A przez Was to mi to 4 łazi po głowie, łazi...

Napisany przez: werjula śro, 20 cze 2007 - 23:51

Anuś czwarte,czwarte, bo jeszcze trochę i tylko ja zostanę u nas z brzuchem

Napisany przez: inka czw, 21 cze 2007 - 09:58

Beatka ma mieć dziewczynkę

Napisany przez: agaq czw, 21 cze 2007 - 10:27

Moja głowa ostatnio mnie zawodzi
Czyli moja teoria też odpada Anuś, nic straconego, trzymam kciuki.

Oby Beatka jak najszybciej się odezwała i podzieliła swoją radością. A i Inuś z Gosią są proszone o szybciutki kontakt. Pamiętajcie, że my tu o Was myślimy.

Ja powoli wracam do żywych, bo ostatnio miałam tyle pracy, wyjazdów i zobowiązań, że doprawdy nie wiem jak tego dokonałam. Ale podczytywałam regularnie, bo NIGDZIE nie da się znaleźć takiej ilości pozytywnych fluidków.

Napisany przez: Gosia:) czw, 21 cze 2007 - 19:16

Melduję się.
Już 3 razy zabierałam się do pisania i musiałam wyłączyć komputer.

ANUŚ wcześnij czy później na pewno czwarte dzieciątko będzie. Cały czas trzymam kciuki.

BEATKO czekamy na wiadomości. Beatka miała cesarkę?

INKA jak samopoczucie?

AGAQ fajnie, ze się odezwałaś. Pisz częściej.

Byłąm dzisiaj u gina. Mały wazy ok 3000g i ma się dobrze.
Ja za to mam mega problemy z zaparciami i jestem na skraju załamania nerwowego. Nie sądziłam, ze to tak może dobić..
Prawdopodobnie mam je z powodu leżenia, kroplówek w szpitalu.. Na szczęście juz mogę chodzić....

Natalka sika i robi kupę na nocnik. Nikogo nie informuje przed faktem tylko idzie zrobić swoje..
Ach, cudownie )

Napisany przez: inka czw, 21 cze 2007 - 21:54

Gosia gratulacje dla Natalki!!! ja się pochwale, ze Jagoda podobnie

jeśli chodzi o samopoczucie to w porządku żadnych oznak porodu

Anuś masz jakieś wieści od Beatki?

Napisany przez: Gosia:) pią, 22 cze 2007 - 17:36

Inka to super!!!! Chociaż u nas znowu pampersy pójdą w ruch..

No właśnie Anuś Bea nic nie napisała??

Napisany przez: Monika ww pią, 22 cze 2007 - 19:47

Życzę wszystkim miłych wakacji, a ciężarnym szybkich i bezbolesnych porodów

Anuś do zobaczenia w Ostrowie, my już dzisiaj wyjeżdżamy aby dołączyć do Estherki

Napisany przez: werjula pią, 22 cze 2007 - 21:38

dzisiaj jestem tak wściekła że mam wszystkiego dość,ale to chyba tak się zbierało przez cały tydzień najpierw same problemy w pracy,kilka spraw się nawarstwiło,a dzisiaj na dodatek okazało się że przez jednego palanta geodete,który coś źle obmierzył nie mozemy budować domu przez te wszystkie nerwy czuję się fatalnie a wszystko niestety odbija sie maleństwie i na biednej Werci bo jestem wkur......a
ratunku.mam dość

Napisany przez: anuś pią, 22 cze 2007 - 22:15

Werjula, easy, easy wszystko się ułoży A tak w ogóle, to zszokowało mnie Twoje USG połówkowe - przecież dopiero co zaszłaś a tu już połowa???

Bea niestety milczy więc pewnie jest jeszcze w szpitalu.

Hmmm co do kciuków, to najpierw potrzymajcie, by mężuś kupił 6 osobowy samochód. Jak już kupi, to pomyślę o bobasku |Dodam, że mężuś szuka, ale nic nie może znaleźć co by nam pasowało

Inka, to ja proszę o sms-ka jak urodzisz. Bo do jutra to się raczej nie uwiniesz, co?

Gosiu 3kg to bardzo przyzwoita waga A na zaparcia dobry w ciąży jest syrop Lactulosum. A poza tym śliwki suszone, są eż soki (chyba Tymbark) z suszonych śliwek.

Napisany przez: werjula sob, 23 cze 2007 - 00:50

spoko powoli luzuje,całe szczęście że mam Wercie ,jak sie człowiek przytuli do takiego slodziaka to od razu lepiej ,przytuliła mnie swoimi małymi łapkami i mówi "nie martw się mamuniu,kocham cię"
-moje male sloneczko

Beatko czekamy na wieści.

Inuś ja już zaciskam kciukasy

Anus mnie to także poniekąd dziwi że jakoś ta ciąża szybciutko leci.

A teraz się wyluzuje i pomaluje sobie pazurki,

Monika pozdro dla Estherki ,oh jak ja wam zazdroszczę tych wakacji, a ty Anuś kiedy się zbierasz.

Napisany przez: inka sob, 23 cze 2007 - 10:36

dam znać Anuś jak już będzie po wszystkim ale jak narazie w dalszym ciągu nic się nie dzieje gin. kazał mi jechac 24-go czyli jutro to szpitala, jak nie urodze wczesniej, ale nie wiem czy mi się chce w niedziele, pojade w poniedziałek, no chyba, że się bedzie coś działo.

Werjula budujecie domek? my też najgorzej to w urzędach masakra

Przyłączam się do pozdrowień dla Estherki!

Gosia mi pomagają zielone jabłka i kiwi

Napisany przez: Gosia:) nie, 24 cze 2007 - 22:55

INKA dzisiaj urodziła śicznego synka !!!!!
4 kg i 59 cm. Pisze, Ĺźe boli.
SERDECZNE GRATULACJE !!!!!!!

Napisany przez: mario29 pon, 25 cze 2007 - 08:51

Inuś długi jest Twój chłopczyk

MOJE GRATULACJE !!!

Napisany przez: agaq pon, 25 cze 2007 - 13:04

Ja tu niecierpliwie wyglądam wieści od Beatki, a tu taka niespodzianka! Synek rzeczywiście dorodny, ciekawa jestem jak ostatecznie rodziłaś. Najcieplejsze życzenia szybkiego dojścia do formy i radości z bycia razem!!!

Napisany przez: werjula pon, 25 cze 2007 - 19:40

Inuś GRATULACJE

całuski dla Ciebie i maluszka,wacajcie szybciutko do domku,dużo zdrówka

Napisany przez: oliweczka26 wto, 26 cze 2007 - 17:52

Inka serdecznie gratuluję maleństwa! Niech synek zdrowo się chowa i wracajcie szybciutko do domku!

Napisany przez: werjula czw, 28 cze 2007 - 08:13

Inuś urodziła ,a tu cisza że ho,ho

Beatko a co tam u ciebie

Ja zaczynam panikować Wercia od poniedziałku idzie do przedszkola,a ja zaczynam mieć co raz więcej wątpliwości czy sobie poradzi,no itak wogóle jak to będzie.

Napisany przez: mario29 czw, 28 cze 2007 - 09:09

Rzeczywiście cisza jak nigdy

A ja dziś wyjeżdżam na wieś na dwa tygodnie i chyba nie będę miała możliwości zaglądać tutaj z powodu braku internetu.
Cieszę się, bo będzie cisza, dużo zieleni no i rzeka Warta, więc na pewno Amelka sie będzie pluskała.


Werjula na pewno Wercia świetnie poradzi sobie w przedszkolu- za co trzymam kciuki
Po czytaniu postów stwierdziłam, że Wercia jest bardzo przebojowa i samodzielna, więc chyba nie masz czym się martwić

Inuś ma nadzieję, ze jesteś już w domu
Ale pewnie maleństwo (nie wiem ja ma na imię) nie chce abyś wypuszczała go z ramion i no i pewnie odstawiała od cieplutkiej piersi.
Zdrówka dla ciebie i dla maleństwa


Gosia zdrĂłwka i dobrego samopoczucia


Wszystkim życzę udanego wypoczynku i dobrej zabawy, no i odpowiedniej pogody

Pozdrawiam

Napisany przez: Gosia:) czw, 28 cze 2007 - 12:14

Mario dzięki.

Inka pisała, ze wychodzi dzisiaj. Resztę napisze pewnie sama.

Werjula nie martw się, Werka jest chyba ostatnim dzieckiem, które nie czułoby sie dobrze wśród dzieci.
Taka aparatka, jeszcze będzie ich przestawiać.

Napisany przez: werjula czw, 28 cze 2007 - 20:10

Mario i Gosiu dzięki za wsparcie,jeszcze miesiąc temu byłam całkowicie przekonana że werka jest już na tyle samodzielna ze sobie super poradzi,z dziećmi uwielbia przebywać i nie da sobie w kasze dmuchać,ale,ale to przecież moja malutka Wercia i tak najnormalniej w świecie zaczynam się zastanawiać czy obcy ludzie będą umieli odpowiednio się nią zająć,czy nie będzie głodna,czy nie będzie gdzieś tam sobie w kąciku płakać,a kto jej podciągnie majtusie ,zawiąrze buciki i tysiące innych wątpliwości,wiem ze może przesadzam i wyolbrzymiam ,ale to chyba tak jest jak czegoś nie znamy pewnie po 2 tyg będzie ok,ale może Wercia się zrazi i we weześniu nie będzie chciała już iść do przedszkola,teraz będzie tylko 2 tygodnie..wiem wiem marudzę


Inuś jak już możesz to daj znać,czekamy na wieści

Mario udanych wakacji,odpoczywajcie sobie oby była ładna pogoda.

Gosiu jak się czujesz?

U nas nadal malowanie i mam cały dom wywrócony,ale myślę że jak skończymy to będzie piknie
no i trochę wyjaśniła się sytuacja z budową naszego domu,trochę trzeba pokombinować ale najważniejsze ze możemy budować jutro składamy papiery o pozwolenie nabudowę,mam nadzieję że będzie ok i we wrześniu zaczniemy,dzisiaj kupiliśmy już stal

Napisany przez: Gosia:) czw, 28 cze 2007 - 21:37

INKA napisała smska.
Wczoraj wróciła do domu, ale w nocy zaczęła płynąć krew z rany (miała cc) i musiała wrócić do szpitala.
Znowu ją szyli i ma krwiaka, chyba na ranie. Jeśli wszystko będzie ok jutro wyjdzie ze szpitala.
Malutki został w domu.
Jest grzeczniutki, ładnie je i śpi, a Jagódka ciągle chce go całować
Inka odciąga pokarm, ale boi się, ze będzie go coraz mniej.

INKO trzymam kciuki, żebyś szybko wróciła do synka.

Napisany przez: werjula pią, 29 cze 2007 - 00:04

Inuś bardzo mocno mocno ,trzymam kciuki abyś szybciutko wróciła do swojego synka i twoich bliskich,żebyś szybciutko wyzdrowiała i w pełni mogła cieszyć się waszym małym szczęściem.
nie denerwuj się wszystko będzie dobrze.mocno ,mocno ściskam i przytulam.

Napisany przez: agaq pią, 29 cze 2007 - 12:35

Ineczko, trzymam kciuki za szybki powrĂłt do rodzinki.

No pięknie, wątek zrobił się stricte ciążowy, zdaje się, że tylko my nie wyjechałyśmy na wakacje Kornel od tygodnia korzysta z nocnika, jako ostatnie chyba dziecko na tym wątku. Wcześniej nieźle się gimnastykowałam i stosowałam różne triki (łącznie z zakupieniem piekielnie drogiego nocnika - tronu, który teraz stoi bezużyteczny, bo młody woli ten najzwyklejszy), a on po prostu musiał do tego dojrzeć. Tak jak pisałyście - nadszedł taki dzień kiedy sam zdecydował, że ma dość pieluch. Nadal je zakładam na dłuższe spacery i na noc, ale postęp i tak jest ogromny. No i przez 2 miesiące (prawie) nie muszę kupować pieluszek

Werjula, trzymam kciuki za Werkowe przedszkole, ale jestem przekonana, że sobie poradzi. Takie przebojowe dzieciaczki świetnie się czują w dużej grupie. Nelka posyłam od września i tu mój spokój się kończy

Napisany przez: oliweczka26 pią, 29 cze 2007 - 18:00

Inka-trzymam kciuki żebyś jak najszybciej doszła do siebie.
Moja Zuzia nadal leje w pieluchy i ma w nosie nocnik i nakładkę na sedes. Powoli się tym podłamuję, i wydaje mi się, że nigdy się nie nauczy.

Napisany przez: inka pią, 29 cze 2007 - 18:32

jestem!
dzięki za gratulacje
u mnie juz dobrze, pokarm jest w poniedziałek mam isc do szpitala do kontroli.
Maluszek prawie cały czas spi, nawet je śpiąc, taki leniuszek śliczny jest

a tu zdjęcia:) mam tylko takie które sobie moja siostra na fotologa swojego wstawiła, dlatego napisy na nich

zaraz po "wyjęciu"


2 dzień


więcej zdjęc jest na tej stronie co pisze na zdjęciu... długo tam nie pobeda, bo się moja siostra nie spytała czy moze sobie je tam powklejac

Napisany przez: werjula pią, 29 cze 2007 - 21:59

Inuś super zew już jesteś w domku.
śliczny twój synuś,to dobrze że jest taki grzeczniutki,ale ponoć drugie dziecko jest zawsze spokojniejsze,ja mam nadzieję że u nas też tak będzie,a może to my przy drugim i kolejnym mamy już inne podojście i jesteśmy spokojniejsze a to wszystko odbija się też na maluszku.

agaq no tak zostały prawie same ciężarówki ,reszta się chba rozjechała
ja mam zaplanowany tygodzniowy wyjazd po Werci przedszkolu,czyli w drugiej połowie lipca,jadę blisko bo nie bardzo usmiecha mi się kulać gdzieś dalej z brzuchem,tym bardziej że jadę bez męża.
Biorę Wercie i moją mamę i robię za kierowcę.
Gratulacje dla Nelka.
Wercia nie robi do nocnika,robiła bardzo krótko gdzieś rok temu a teraz ,korzysta normalnie z toalety i nawet nie chce podkładki.Jest to o tyle wygodne że nie ma problemu gdy jesteśmy gdzieś gdzie nie ma nocnika,ale to był świadomy wybór naszej córci nie nasz no i to (jak już pisałam kiedyś)że pies zjadł nam nocnik także nam pomogło.

Napisany przez: agaq pią, 29 cze 2007 - 22:13

Inka - śliczności!!!!!!!! No i kawał chłopa przy okazji Jak ochłoniesz muszę Cię podpytać jak to jest z uczuciami do drugiego dzidziaka. Jakoś na razie nie mogę sobie wyobrazić, że tak REALNIE kocham jeszcze kogoś tym samym uczuciem. Wiem, brzmi idiotycznie, ale czasem się nad tym zastanawiam...

Werjula, dzięki za gratulacje. A w sprawie przedszkola trzymam kciuki abyście obie przeszły przez to jak najlepiej. Wiem, serce pęka przy zostawieniu szkraba obcym ludziom - przecież taki jest malutki i bezbronny. Ale pomyśl ile ciepła i radości sprawi Wam bycie razem po powrocie małej. A i ty odpoczniesz...

I proszę mi tu nigdzie nie wyjeżdżać, bo nie chcę zostać sama.

Oliweczko - nie wierzyłam, ale to działa - trzeba odpuścić na jakiś czas i spróbować ponownie. Za którymś razem zaskoczy.

Napisany przez: werjula pią, 29 cze 2007 - 22:38

agaq ja mam tak samo,nie wyobrażam sobie jak to będzie ,czy będę potrafiła tak bardzo jak Wercię kochać jeszcze jednego maluszka,ale ponoć to samo przychodzi i miłości do dzieciaczków się nie dzieli tylko mnoży,(czy jakoś tak to się mówi)

Napisany przez: inka sob, 30 cze 2007 - 09:52

dziewczyny tez myślałam jak to będzie z tymi uczuciami ale jest super teraz kocha się razy dwa i jedno i drugie bym zacałowała fajnie, że wyszła mi parka, bo mogę dalej mówić do Jagody, że jest najukochańszą córeczką

jeśli chodzi o podejście do drugiego dziecka, to faktycznie (w moim przypadku) jest spokojniejsze, wiadomo juz co i jak.

Napisany przez: inka sob, 30 cze 2007 - 10:07

Gosia odezwij się! będziesz miała 1000 post! jak się czujesz ?teraz ja się będe pytać jak tam u Ciebie z oznakami porodu

Oliweczko Zuzia się nauczy:) może zachęć ją jakąś fajną zabawą jak siedzi na nocniku, coś nowego najlepiej. A jak jej się uda wysikać to chwal głośno i długo, u nas pomagało Jak Jagoda zrobiła siku w majtki to nie ganiłam ani nie zawstydzałam, tylko pytałam czy jej fajnie i czy lubi jak jej ubranko śmierdzi, wąchała i mówiła, ze nie. dalej się zdarza ze się zsika w czasie zabawy ale jest coraz lepiej pampers na noc oczywiście dalej

Napisany przez: werjula sob, 30 cze 2007 - 10:24

Inuś ja tak samo sobie pomyślałam gdy się dowiedziałam że będzie chłopczyk.

Napisany przez: werjula sob, 30 cze 2007 - 10:28

Inuś a jak dałaś w końcu malutkiemu na imię ,bo niepamiętam albo coś przeoczyłam gdy o tym pisałas

Oliweczko z tym siusianiem to się nie stresuj przyjdzie czas i na twoją malutką.

Napisany przez: inka sob, 30 cze 2007 - 12:43

Werjula imienia jeszcze nie ma to co było wybrane już mąż nie chce, ręce opadają jak już zobaczył synka to przebiera i wybiera w tych imionach, mam nadzieje, ze dziś się zdecyduje .

siedze sobie przed komputerem bo nie mogę z dużo chodzić, dalej mam tego krwiaka, troche się z niego sączy, ale powiedzieli, ze tak ma byc, troche jeszcze wyleci i reszta powinna się wchłonąć. Mam tylko nadzieje, ze juz sie tam nic nie zbiera

Napisany przez: Gosia:) sob, 30 cze 2007 - 13:06

INECZKO super , Ĺźe juĹź jestes. !!!
Synuś cuudoownyy!!!
Poproszę więcej zdjęć .
Mogę oglądać godzinami.
Na razie uciekam.

Napisany przez: werjula sob, 30 cze 2007 - 22:26

Inuś ztymi naszymi mężami to chyba tak już jest,życzę tarfnego wyboru imienia,tak żeby wam razem pasowało
a teraz się oszczędzaj i wracaj do zdrówka,i dla maluszka i dla Jagódki,jak ona to wszystko znosi nie jest zazdrosna.?

Gosiu a jak ty się czujesz,?

Napisany przez: oliweczka26 nie, 01 lip 2007 - 12:49

Inka-maluszek cudowny!!! Taki słodziutki, wprost do całowania i schrupania!
U nas bez zmian, zuzia leje w pieluchy równo. Może jak będziemy nad morzem to coś załapie?
Pozdrawiam!

Napisany przez: Gosia:) nie, 01 lip 2007 - 13:35

Werjula u mnie w porządku. Zostały jeszcze 3 tygodnie, ale zaczynają (chyba) rozchodzić się kości krocza albo miednicy..
Trochę boli..
Poza tym zaczęłam sprzatać ale prawdopodobnie niepotrzebnie, bo wczoraj podjęliśmy decyzję o przemeblowaniu mieszkania i zamianie funkcji pokojów..Będzie trochę kurzu i pracy..

Oliweczko zgadzam się z Agaq, ze czasem podbrze jest odpuścić na jakiś czas.. Ja tak zrobiłam 2 razy..
Na pewno zero krzyku na małą, denerwowania się , bo wtedy z efektów nici..
Może niech pochodzi bez pieluchy po mieszkaniu- chociaz to jest uciążliwe, bo trzeba pilnować- bez zalania podłogi się chyba nie obejdzie. Na polu niech chodzi bez pieluch.. Natalia lała w majty do woli.. ale wreszcie załapala..

INKA jak tam JagĂłdka?Jestem bardzo ciekawa czy bez zmian, czy jest bardziej zazdrosna?
Nie wiem czego spodziewac się po Natalce. Deklaruje chęć pomocy, ale co będzie gdy zobaczy maleństwo??

Napisany przez: werjula pon, 02 lip 2007 - 20:39

Gosiu trzymaj sie cieplutko,fajnie masz że to juz końcóweczka ciąży,ale zapewne początek wielkich zmian.

My mamy dzisiaj za soba pierwszy dzień w przedszkolu. a jak było to tak naprawdę nie wiem,najważniejsze że gdy ją zostawiałm nie płakała,dzielnie pomaszerowała z pania do dzieci,nawet ledwo buziaka jej ukradłam,bo tak była zafascynowana tą całą sytuacją.Odebrałam ją gdzieś przed 14 przyleciała do mnie w podskokach i najważniejsze że powiedziała że było fajnie i chce chodzić (jak na razie )zobaczymy co będzie dalej.Oczywiście zaraz zaczełam przeprowadzać wiwiad i coś w sumie przeaz cały dzień z niej wydusiłam.Ale raz np mówi że płakała a za chwilę że to nie ona płakała tylko jej koleżanka,więc jak to było kto wie.NIestety chyba za wiele nie zjadła bo zaraz jak wróciła zaczeła jeść.Ale oczywiście wie co było i najpierw stwierdzila że zjadła zupkę i naleśniki ale zaraz potem mówi że tylko 1 łyżeczkę bo to wystarczy No ale najważniejsze że nie wróciła posikana ani pos...ana no i przede wszystkim wygląda na zadowoloną.

Jutro niestety nie pójdzie do przedszkola bo ma jakiś paskudny katar,już wczoraj jej się zaczeło i nie bardzo chcę ją taką smarkatą puszczać,w domu szybciej się wykuruje no i nikt mi nie powie że chore dziecko do przedszkola posyłam.Dzisiakj rano wygladał nie najgorzej więc poszła do przedszkola ale przez dzień trochę sie pogorszyło no ijeszcze te emocje.

Ogólnie jestem zadowolona i chyba trochę się uspokoiłam,ale pewnie wszystko przede mną,bo pewnie kiedyś przyjdzie taki moment że coś sie jej nie spodoba.Alle zobaczymy.

Haaha ale się rozpisałam ,ale strasznie to przeżywam ,a to co napisałma to i tak niewiele z tego całego dnia emocji.

Napisany przez: werjula śro, 04 lip 2007 - 00:25

U nas przedszkolaka dzień 2,okazuje sie że w piewszym dniu wcale nie było tak "różowo"rozmawiałm dzisiaj z jej panią wychowawczynią i okazalo się że 1 dnia Wercia cały czas płakała za mamusią w drugim dniu też zaczynała popłakiwać ale Pani mówi że już szybcieiutko się uspokoiła i potrafiła zająć się zabawą itp.W drugim dniu już wszystko pieknie zjadła.
Ah no i jestem winna wa przede wszystkim wytłumaczenie bo wcześniej pisałam że dzisiaj Wercia nie pójdzie do przedszkola ale poprzednia noc pięknie przespała ,katar zmalał i wyglądał rano już całkiem dobrze,więc postanowiliśmy że jednak pójdzie.I dobrze że poszła,bo gdyby dziś zrobiłaby przerwe mogłoby być źle w dni następne,bo mogłaby nie chcieć pójść i dopiero byłby problem.A tak nawet jej Pani wych.powiedziała że z takim katarkiem to nikomu nie szkodzi i dobrze że przyszła dzisiaj.
Najważniejsze że Werci mimo wszystko się podoba bo nadal chce chodzić i opowiada mi co robiła,w co sie bawiła i z kim.Ja nadal jestem dobrj myśli i mam nadzieję że będzie co raz lepiej.
Ciekawa jestem jak to będzie wygladalo u was.

Napisany przez: inka śro, 04 lip 2007 - 09:28

GOSIA URODZIŁA CHŁOPCZYKA 3190g 57cm!!!!!



Gosia pisze, że synek jest śliczny, dużo śpi i nie może dobudzić go do karmienia. Urodziła bez nacinania. Pojechała do kontroli do szpitala i dowiedziała się, że zostaje bo rodzi

i jeszcze, że o 19-tej dostała lekkich skurczy a o 19.35 juz urodziła

już odpowiadam Jagoda w sumie bez zmian, pomagać chce, nawet za bardzo ciągle by chciała braciszka całować i trzymać ostatnio była u nas o rok starsza kuzynka Jagódki, która ma 6 miesięczną siostrzyczke i Jagoda do niej powiedziała: "ja tes teraz mam swojego dzidziusia"

Mamy w końcu imię dla naszego synka ERYK

Werjula ja i tak sądze, że Twoja Wercia jest super dzielna!!!!!!

Napisany przez: werjula czw, 05 lip 2007 - 00:59

Gosiu GRATULACJE

Przytulamy i ściskamy mocno

żebyście szybciutko i bez problemów wrócili do domku,ale fajnie tak szybciutko urodzić ,super

Inus ERYCZEK super bardzo oryginalne imię.

A jezeli chodzi o Werke to dzisiaj zostawialam ja w przedszkolu mega ryczącą,z tekstem ja nie chcę do przedszkola,
potem okazało sie że szybciutko sie uspokoiła i na śniadanku juz było ok.Ale teraz mi mówi cały czas że ona nie pójdzie do przedszkola,więc jutro będę pewnie miała powtórke z rozrywki

A poza tym mam mega katar i czuje sie fatalnie,nie biorę żadnych lekarstw bo za bardzo nie wiem co mogę brać a do lekarza nie mam po co iść bo to i tak coś zatokami czyli niewiwle mi pomogą.W piatek bedę u mojej ginki to moze coś mi doradzi.

Napisany przez: inka pią, 06 lip 2007 - 14:55

hop hop !!!! wszyscy wyjechali na wakacje??????????

ale wstrętna pogoda, Jagoda drze się w niebogłosy bo tęskni do swojej piaskownicy.
Eryczek grzeczny ładnie je i śpi strasznie się ciesze bo karmie go z cyca jak narazie (odpukać) nie mam nawału, gorączki i jakoś specjalnie popękanych brodawek

Werjula zdrĂłwka!!! a jak tam Wercia ???

Napisany przez: werjula sob, 07 lip 2007 - 08:13

No faktycznie cisze Ĺźe ho,ho

U mnie coś ostatnio internet słabiutko działa ,dzisiaj żeby wejść na nasze forum musiałam startować przez Opere

Ja nadal smarkata,strasznie boli mnie głowa wczoraj byłam u mojej ginki ,z małym wszystko ok.

Werka nadal walczy w przedszkolu,jest już trochę lepiej,ale i tak jak ją zostawiam to ma szkliste oczy,ale potem gdy ją odbieram jest zadowolona, i opowiada co robiła itp.coś tam musi zjadać bo widać to często na bluzkach

Dzisiaj wybieramy się do kina na Shreka 3,mieliśmy iśc w zeszłym tygodniu ale było kiepsko z miejscami.
Zobaczymy czy Werci się spodoba w kinie i czy wytrzyma cały seans.

Inuś wklej jakieś zdjęcia swojego Eryczka.

A czy Gosia już wróciła do domu ?

Całuski dla naszych nowych maluszków.

Napisany przez: Gosia:) nie, 08 lip 2007 - 17:07

Jestem, jestem tylko kiepsko u mnie z czasem.
Wyszłam ze szpitala w piątek. Pogoda była paskudna. kto by pomyslał, że to lipiec.
Chciałam iśc dzisiaj na spacer, ale jest silny wiatr a do tego nie mam wózka, bo pękła raczka i czekam kiedy mąz zdecyduje sie naprawić..

U nas ok. natalka 1 dnia była zaczwycona. teraz również jest dobrze. Przychodzi do braciszka , głaska po głowie, całuje w czółko. Rano przybiega zobaczyć, czy jest. Na razie nie było przejawu zazdrości, zobaczymy co potem.

Na razie uciekam. Pa!

Napisany przez: inka nie, 08 lip 2007 - 20:11

Gosia fajnie, że już jesteś! jak będziesz mieć troszke wolnego to wstaw fotki synka!!!

pogoda obrzydliwa i jak narazie nie zanosi się na poprawę najgorszy jest ten wiatr

Napisany przez: inka nie, 08 lip 2007 - 20:11

zdublowało mi się...

Napisany przez: werjula nie, 08 lip 2007 - 23:39

Gosiu witah w domku przyłaczam się do prośby Inki,o zdjecia maluszka.

My byliśmy wczoraj na tym Shreku 3,film jak dla mnie rzadna rewelacja,ale coś tam można było sie pośmiać.Wercia jakoś wytrzymała przez cały seans,ale trochę ja nosiło więc łazila ze sojego fotela na mój itp ale coś tam ogladała no i oczywiście samo koino zrobiło na niej wrażenie,sala ,ciemność,wielki ekran itp.

Dzisiaj u nas pogoda dość dopisała,wiatr było i to dość ale slońce tak grzało że sapiekłam sobie dekolt i ręce a wydawało mi się że siedziałam w cieniu.Więc teraz musiałam nakremować się kremem na oparzenia.Ale ponoć w tygodniu znowu ma się pogorszyć pogoda.

Jutro mam y przedszkole ciąg dalszy

Napisany przez: anuś pon, 09 lip 2007 - 17:15

Hej kobietki!!!

Ja na razie wróciłam, ale komp mi siadł więc nie wiem jak będzie z pisaniem.

Ogromne gratulacje dla Inki i Gosi!!!!
Eryk śliczny, taki maleńki do zacałowania!!! Czekam na fotki od Gosi

Ogromne gratulacje także dla Beatki, która przysłała mi mailem fotki Aleksandry - zarówno Bea jak i malutka wyglądają ślicznie. Aleksandra jest przesłodziutka, pyzata, ma czarne włoski. Nic nie napisała, więc nie wiem kiedy urodziła ani jak duża była jej córeczka, nie wiem też czy mogę umieścić fotki na forum. Beatko, napisz co więcej. A jak Andrea?

Gratuluję również przedszkolnej debiutantce

My byliśy nad morzem, pogoda średnia ale trochę odpoczęłam. Najpierw byłam sama a potem przeniosłam się blisko Estherki i Moniki ww, z którą razem wypiłyśmy zdrówko nowonarodzonych Estherka była z koleżanką więc z nią sobie nie pogadałam. Monika mieszkała tuż koło nas więc nawet w czasie deszczu się nie nudziłyśmy. Trochę nie chciało mi się wracać no ale mam tu trochę spraw do pozałatwiania.

Napisany przez: anuś wto, 10 lip 2007 - 09:46

Oj widzę, że na forum straaaasznie puuuusto.

Wieści od Beatki: Zdjęć na ranie niestety nie wkleję, bo mężowskim kompie nie mogę się niczym połapać. Zapisałam fotkę i nie mogę jej znaleźć

Witaj Anus wiec juz po urlopie? fajnie ze sobie odpoczelas tez by mi sie przydal jakis wypad nad morze...no ale w tym roku sie nigdzie nie wybieramy,jedynie w weekendy nad angielskie plaze...

u mnie ok,daje sobie rade,mam do pomocy mame przez tydzien moja coreczka jest grzeczniutka,je i spi jak na razie

a urodzila sie 22 czerwca wieczorkiem (po dwoch dniach bolu,lez i wyczerpania - powtorzyla sie historia z pierwszego porodu,odeszly mi wody a skurcze byly niewystarczajaco silne,dostalam zel na wywolanie,pozniej kroplowki itd.)
po 12 godzinach na porodowce udalo mi sie "wycisnac" mala naturalnie nie moglam uwierzyc ze sie udalo...super przezycie dostac dziecko na piersi zaraz po urodzeniu

dostala 9 w skali Apgar,wazyla 3kg925 i mierzyla 54,5cm

mamy sie dobrze,karmie piersia,przesypiam nocki i jestem przeszczesliwa bo spelnily sie moje marzenia

mamy klopot z Andrea bo broi,wrzeszczy,pluje,nie slucha sie kompletnie <olaboga>

jest zazdrosny o siostre mimo ze poswiecamy mu bardzo duzo uwagi...dobrze ze w stosunku do Alexandry jest przekochany,ciagle ja caluje,glaska,biegnie zobaczyc jak zaplacze,podaje smoczka wierze ze juz niedlugo sie uspokoi

Anus mozesz wkleic na forum te fotki co Ci podeslalam na maila nie ma problemu gdybym mogla to sama bym to zrobila mam nadzieje ze juz niedlugo bede mogla do was pisywac,laptop juz dla mnie zamowiony

przekaz Ince i Gosi serdeczne gratulacje oraz pozdrow wszystkich goraco

buziaki i usciski i czekam na fotki z wakacji i wieksza relacje papa!!

Napisany przez: inka wto, 10 lip 2007 - 12:26

Beatko GRATULUJE!!!
Twoja Aleksandra jest tylko 2 dni starsza od mojego synka

a ja drugą noc się nie wysypiam, Eryczek budzi się co 2 godziny i nie śpi ponad godzine ufff.

Gosia co słychać? i jak tam "obsługa" chłopczyka? ja przyznam, że z dziewczynką było prościej przy każdym przewijaniu musze się czaić, i prawie zawsze zostaje osiurkana

Anuś pokaż jakieś zdjęcia z wyjazdu

Napisany przez: Gosia:) wto, 10 lip 2007 - 19:02

Witaj Anuś . aFajnie, ze wypoczęłaś.

BEAtko serdeczne gratulacje!!!! Ale duza ta Twoja panienka.

INKA mam identycznie odczucia. Dziewczynki są zdecydowanie prostsze w obsłudze.
Poza tym Bartuś regularnie przelewa pieluchy i ubrania, czego nie miałam z Natalką. No dzisiaj może było trochę lepiej.
Moze dlatego, że dużo śpi na boku..
Regularne osikiwanie to standard. Już dałam za wygraną.. Przykrywam Go pieluchą ale zawsze tak zrobi, ze nogą ją przesunie i momentalnie jest fontanna. Wczoraj w nocy zostałam zbombardowana kupą..
Ogólnie śpi całkiem nieźle, dzisiaj prawie cały dzień.
Chciałam isc dziś na pierwszy spacer, ale pogoda do niczego, wieje. Moze jutro..

Napisany przez: agaq śro, 11 lip 2007 - 10:26

Gosiu - uściski i ogromne gratulacje. A tak na marginesie, jak to się robi i z kim trzeba pogadać, żeby mieć taki poród jak Ty Bo wygląda na to, że teraz moja kolej

Beatko - czekamy na TwĂłj komputer nie mniej niĹź Ty. Tymczasem - serdeczne gratulacje :!:

Anuś - dobrze, że już jesteś, a wakacji to zazdroszczę na maxa - oj dawno mi się nie przydarzyły.

Muszę kończyć, bo u nas pomór na sprzęt agd i muszę dzisiaj zakupić praleczkę - idę wybierać.

Napisany przez: werjula śro, 11 lip 2007 - 17:18

Anuś fajowo że już jesteś , mam nadzieję że sobie odpoczełaś.

Beatko cieszę się że u ciebie wszystko ok.Myślę że bunt Andrei szybko minie.obawiam sie że u nas też nie będzie tak lekko bo Wercia napewno będzie zazdrosna.
Czekamy na zdjęcia twojej córeczki.

Gosia ,Inuś nie straszcie mnie tu że obsługa małego faceta jest skomplikowana ja zakładam że wszystko wiem.

Jak na razie szukam opcji wózek spacerówka z możliwością wpięcia fotelika sam.Mam głęboki wózek z opcją spacerówki jeszcze po Werci,ale nie mozna wpiąć tam fotelika.A teraz szukam właśnie czegoś nie drogiego w w/w opcji jakbyście miały jakieś pomysły to poradźcie mi coś.Oczywiście w normalnej cenie.A może któraś chce coś takiego odsprzedać

Wercia nadal walczy w przedszkolu.Dzisiaj było nawet ok bo przedszkole jechało do Alegry (sala zabaw) i przeżywała to ogromnie bo jechała 1 raz autobusem.Więc była super zadowolona.

Agaq powodzenia na zakupach.

Dziewczyny wklejcie jakieś fotki maluszków,no a Anu s wakacyjne.

Napisany przez: anuś śro, 11 lip 2007 - 18:13

Jejku, dziewczyny, bardzo bym chciała wkleić fotki ale nawet nie mogę ich wgrać do kompa, bo mój sprzęt był modernizowany i się obraził. Informatyk chyba coś pochrzanił a teraz twierdzi, że to wina oprogramowania. Tylko, że wcześniej nie miałam problemów. Jestem baaaardzo zła

Napisany przez: inka śro, 11 lip 2007 - 19:34

Werjula nie jest tak źle tylko chłopczyka się częściej przebiera

a to moje maluszki:

poranna Jagoda




tygodniowy Eryczek


dwutygodniowy





zmykam karmić

Napisany przez: Gosia:) śro, 11 lip 2007 - 21:03

AGAQ ja gadałam z Szefem u góry. Strasznie upierdliwa byłam...

INKA ale masz kochaną tą córę.
Synuś też słodki. Podobny chyba do Jagódki gdy była taka mała.

Byliśmy dzisiaj na pierwszym spacerze.
Mamuśka mnie oczywiście zestresowała, bo panie na placu zabaw nagadały jej, ze z dzieckiem mozna wychodzić dopiero po 2 tygodniach (opinia pediatry).
Tak więc narobiła rabanu, ze dziecko zachoruje. Gdy sobie poszła ja myknęłam na pole..

Postaram sie wkleić jakieś zdjęcia a raczej pomolestować męża, bo dla mnie to wyższa szkoła jazdy, jeszcze po zmianie forum...