Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Agaami pon, 23 lut 2009 - 16:37

https://www.familylobby.com



https://www.familylobby.com - synek Asik36, ur. 08.05.2008
https://www.familylobby.com - cĂłreczka Anilki, ur. 28.05.2008
https://www.familylobby.com - cĂłreczka Edi29, ur. 01.06.2008
https://www.familylobby.com- synek Oli J, ur. 03.06.2008
https://www.familylobby.com - synek Czamaris, ur. 04.06.2008
https://www.familylobby.com - cĂłreczka Yagiw, ur. 07.06.2008
https://www.familylobby.com - cĂłreczka Any28, ur. 10.06.2008
https://www.familylobby.com - synek Kingi1, ur. 11.06.2008
https://www.familylobby.com - cĂłreczka Enigmy, ur. 14.06.2008
https://www.familylobby.com - synek Mońci, ur. 14.06.2008
https://www.familylobby.com - cĂłreczka Marylgi, ur. 14.06.2008
https://www.familylobby.com- cĂłreczka Justyny-8, ur. 19.06.2008
https://www.familylobby.com - synek Menenki, ur. 20.06.2008
https://www.familylobby.com- cĂłreczka Imi, ur. 23.06.2008
https://www.familylobby.com- cĂłreczka Agaami, ur. 01.07.2008

Napisany przez: asik36 pon, 23 lut 2009 - 17:29

Agaami - widzę, że otworzyłaś nowy rozdział No to witam i ja Narazie tylko tyle bo młody coś marudzi i chyba muszę go zatkac jakimś jedzonkiem Do później

Napisany przez: Ola J pon, 23 lut 2009 - 17:47

No to i ja się witam na nowym wątku Też tylko na chwilę, bo Łukaszowi albo wybijają się wszystkie zęby naraz albo przeżywa mega skok rozwojowy

Enigma ja kupowalam tam ostatnio wózek. Mimo że słyszałam dużo negatywnych opinii na temat personelu (już po mojej wizycie), to mną Pani zajęła się baaardzo dobrze i byłam naprawdę zadowolona z obsługi

Napisany przez: czamaris pon, 23 lut 2009 - 19:03

No to ja tez witam, ale czemu nowy watek?????????????
Zmykam bo idziemy sie kapac

Napisany przez: edi29 pon, 23 lut 2009 - 19:41

hej...
nie było nas trochę ale widzę, ze nikt za nami nie tesknił
byłam z małą prawie tydzień u koleżanki ze studiów - odchamiłam się troszkę....
u nas dwa zęby na dole i wychodzą dwie górne jedynki w związku z czym moja córka jest nie do zniesienia!!! ryczy i ryczy i na rece tylko, już ku!@$%a wysiadam...

czamaris tak mi żal Twoich znajomych. Boże co Oni muszą czuć.... wspólczuję bardzo i mam nadzieję, ze Bóg im wynagrodzi tę wielką stratę....

agaami moja Nina poszła raz na noc do babci - u której wczesniej nie spała nigdy, bo my z mężaem chcialiśmy wypad we dwoje zaliczyć no i o 21szej odbieraliśmy małą od babci tak wyła.... teskniła za nami.... a moja teściowa też z tych co to "zawsze sobie radzą" ale jednak zadzwoniła... choć powiedziła, ze gdybysmy szli np. na zabawę to by nie dzwoniła tylko próbowała sobie radzić....

asik co tam z młodym bo trochę sie zagmatwałam z tymi Twoimi postami....

manenka jak tam u alergologa?

yagiw serdecznie gratuluję i aż zazdroszcze tej roboty... ja złozyłam papiery do Starostwa, ale starosta /znamy sie troche/ wprost mi powiedział, ze delikatnie mówiąc konkurs jest ustawiony i nie mam sie nastawiać... normalnie jebnąc se w łeb, a rczej tym bandzwołom na stołkach... brak sił na to wszytko...

enigma ale ta Twoja pchełka zwinna.. pewnie dzieki filigranowej figurze łatwiej jej raczkować , wstawać itd.

ola no moja córa tez tak ma ze po pół godzinie sie budzi - ale to przy dziennych drzemkach - i jak wejde to albo uda mi sie ja jeszcze uśpić głaskając po główce, albo nie i po temacie...

laski, pozniej dokoncze bo moja cora "ta-ta" woła i patrzy na mnie bo nikogo innego w chacie nie ma no "mama" jakos jej nie idzie....

Napisany przez: Anilka pon, 23 lut 2009 - 19:46

My też się odmeldowujemy

Czamaris na tym forum w regulaminie jest, że wątek może mieć najwięcej 100 stron dlatego trzeba otwierać kolejne

Napisany przez: yagiw pon, 23 lut 2009 - 19:59

melduję się i ja - a co do włosków młodemu rozumu nie ubyło (głupolek to on nie jest - choć literek nie lubi pisać ) a za to włosy ma mocne więc i Marta będzie miała

Napisany przez: enigma pon, 23 lut 2009 - 21:28

to i ja też melduję..... a inne wątki mają ponad 100 stron.

Napisany przez: asik36 wto, 24 lut 2009 - 07:51

czesc,

No właśnie jak to jest z tymi wątkami i stronami. Dzisiaj widzę, ze na naszym starym ( kurczę to wciąż ten sam wątek tylko częśc jakby druga ), no dobra na 1 części jest strona 101. Nic nie rozumiem, ale chyba nie muszę bo ja ostatnio głupawa chodzę także nie ma co deliberowac.

edi - no jak to nikt nie tęsknił?? No wiesz, że normlanie teraz to już pojechałaś na całego Zgubiłaś się i tyle. Ty to masz fajnie. Ja też bym się wybrała gdzieś, ale narazie mam areszt domowy. Może dzisiaj mi go zdejmą. Idę do lekarza to będę wiedziała co i jak. A czemuż to sie zagmatwałaś z moimi postami?? Wiedziałam, ze piszę bez sensu, no wiedziałam

Anilka - a propos ilości stron i tego co wyżej napisałam a kasowac mi sie nie chce. Mam brzudką wadę - nie czytam regulaminów ale teraz już wszystko jasne. 100 stron i już. Z resztą ja nawet instrukcje obsługi czytam jak już nie mogę sobie poradzic. W myśl zasady:" jeśli wszystko zawiedzie przeczytaj instrukcję obsługi". Taki defekt mam - nie czytam. Jedyne co studiuję wnikliwie to umowy wszelkiej maści żeby tyłu nie zamoczyc w razie co.

A ja wczoraj szok przeżyła. Bo jak tak se szukam tej roboty cholernej to mnie cały czas pytają o ksiażeczkę sanepidu. Poszłam się dowiedziec i wymiękłam. To, że muszę coś tam uzbierac to do przeżycia jest, ale że muszę zapłacic 83 złote polskie za badania to już mnie z lekka ścięło. Muszę poczekac na lepsze czasy i dopiero tą cholerną ksiażeczkę wyrobic. Bo nigdy nie wiadomo gdzie mnie los rzuci do roboty

yagiw - nie zdążyłam wcześniej, ale cztytałam o Twojej pracy, znaczy co robisz. Też bym chciała do tego wrócic bo prawie to samo robiłam. Jeszcze raz Ci gratuluję i życzę awansu

oho, powietrze mi się zagęściło jak syn obok mnie stanął a to oznacza pełne majty. O fujjj....ale daje idę go przewinąc bo nawet pies uciekł...

Napisany przez: menenka wto, 24 lut 2009 - 07:58

Ale żeście dały w d***. Właśnie dopisałam na starym wątku tyle postów, żebym się znalazła na 101 stronie. I w regulaminie nie ma nic napisane o ilości stron na wątku. Przeczytałam niby pobieżnie, ale się nie doczytałam. Mnie to w sumie obojętne gdzie piszę - byleby z Wami, ale miałam sentyment do starego wątku i już.

Byłam u tego mojego pediatry - alergologa. Skwitowała mnie w końcu tak: Pani to przydałyby się trojaczki - nie miałaby Pani czasu na zamartwiania się. Więc powiedziała mi, że obracaniem i raczkowaniem nie mam się co przejmować, bo są tzw. "kroki milowe" i je każde dziecko musi przejść a obracanie się i raczkowanie chyba też do nich nie należy. Piotruś siedzi, stoi jak się czegoś trzyma i drepta nogami też. Ma za małe ciemiączko, bo tylko na opuszkę palca, ale szwy mu widać i obwód głowy mieści się w siatce centylowej, więc też na razie się nie martwimy. A co do tej alergii, którą ma, to najprawdopodobniej po oilatum - bo w tym nowym opakowaniu jest też jakiś nowy składnik. I pewnie przeniesiemy się na emolium, trochę droższy, ale trudno. Poza tym dostał zyrtec, żeby mu to wcześniej zeszło i na pepti zostajemy przynajmniej do roku czasu. Pocieszyła mnie, że po 2 roku życia Piotruś powinien bez objawów skórnych zacząć jeść produkty mleko pochodne, więc się nie martwię.

Wprowadzamy mu co jakiś czas coś nowego i dużo rzeczy je, więc w dzień albo wcale nie dostaje mleka, albo 1 raz o 14.30. To mamy akurat uzależnione od tego, czy je z nami jeszcze zupę, czy tylko swoją. Poza tym wczoraj dostał chleb z dżemem borówkowym o 18.40. Jadł do 19.15. Jakieś półtorej kromki zjadł, potem mleka znów nie zjadł całego i spał od 20 do 6.40. Więc tak około 18.30 będzie jadł jeszcze kolację i zobaczymy - może to się sprawdzi i zacznie w końcu przesypiać całe noce. Mam taką nadzieję.


Pozdrawiamy.

Napisany przez: Agaami wto, 24 lut 2009 - 10:22

Chyba tak się po prostu przyjęło, że wątek nie powinien mieć więcej niż 100 stron. Chyba po to, żeby szybciej się ładował, nie wiem. Mi jest wszystko jedno. Jesli chcecie można wrócić na stary, tylko po co?

Napisany przez: enigma wto, 24 lut 2009 - 10:33

Tak w ogóle to od dawna nie widzę MARYLGI gdzie ona się podziewa <myśli>

Napisany przez: menenka wto, 24 lut 2009 - 11:27

No właśnie! Gdzie jest Marylga i co się z Nią dzieje?

Agaami - ja się nie czepiam tego nowego wątku. Chciałam tylko zobaczyć, czy wyskoczy mi jakiś komunikat, że nie wolno więcej pisać. Przepraszam jeśli którakolwiek z Was poczuła się urażona.

Napisany przez: asik36 wto, 24 lut 2009 - 12:08

Ufff już po wizycie u lekarza i HURRRRRAAAAA bo wreszcie młody jest zdrowy. Nareszcie bo już głupoty szło dostac. Niemniej unikac mamy wszelkich skupisk ludzkich i zakatarzonych jednostek ale to się chyba rozumie samo przez się i bez choroby wiadomo, ze się takich unika. Jedyne co mną tąpneło znowu to fakt, że młodemu czernieją ząbki. Pani doktor to obejrzała, stwierdziła, ze wyglada to tak jakby żelazo brał a przecież nie bierze. Mamy się wybrac do dentysty. Chciałam od razu bo w przychodni jest dentysta, ale pani dentystka mnie skutecznie do siebie zraziła i nawet mi się czekac nie chciało. Weszłam i grzecznie zapytałam czy może obejrzec takiego malucha, niekoniecznie teraz, ale w ogóle. A ona z łaską w głosie "Ja obejrzec mogę, ale na pewno nic nie zrobię". To po jakie licho ma go oglądac?? Minę miała przy tym baaaardzo niezadowoloną. Już dostałam namiar na miłą panią doktor tylko zadzwonie czy przyjmie takiego szkraba. Im wcześniej tym lepiej. W międzyczasie przewertowałam internet i możliwe, że te ząbki to mu czernieją po antybiotyku i wszystko wróci do normy za jakiś czas. Będę obserwowac. Bo myte ma codziennie i to na pewno nie z brudu. No i oczywiście za trzy tygodnie mamy powtórzyc badania krwi pod kątem tej podwyższonej tranzaminy. Ale to dopiero za 3 tygodnie. Narazie wreszcie możemy się ruszyc z domu ( jak pogoda będzie ). I chwała Najwyższemu bo jeszcze chwila a dostałabym zajoba.

No to narazie Dziewczynki kochane. Do następnego

MARYLGA - melduj się. Co z mała??

Napisany przez: Agaami wto, 24 lut 2009 - 14:14

Dawno też nie było Imi.

Napisany przez: Marylga wto, 24 lut 2009 - 16:54

hejka,
podczytuje was cały czas moja siora ma ferie jest nauczycielka i duzo u mnie siedzi wiec malo pisze.
a w ogĂłle jakos nie mam weny na pisanie u nas wszystko ok dopiero odpoczywam bo zeszly tydzien szykowalam 30 urodziny meza w sobote mielismy gosci.
malutka wyzdrowiała,wreszcie moge ruszyc sie z domu i woła bez przerwy mamamamamamamamamam, w nocy tez.... i robi to swiadomie tata bylo najpierw ale teraz od tygodnia juz nie ma wolania taty tylko mama, no i prawie siada do stania sie nie zabiera jeszcze.
no i zauwazylam ze nie lubi jak ugotuje zupke z mieskiem, najlepiej je mi zwykle z warzywami.
jak bylysmy na przychodni to wazyla 8700 w ciuszkach.
co do umiejetnosci to:
umiejetnie budzi sie w nocy glowa w szczebelki i patrzy co sie dzieje u starych w łózku po czym wola mamamamamamama, a maz caly szczesliwy:"woła cie"
kula sie i strasznie broi
bieje brawo brawo, robi papa rączką i jak sie pyta ile ma klopotow łapie sie za głowe hihi
i gra raczkami na swoich ustach i robi "brrrrrbuuuuuu"
kocha zegar ktory bije, taki stary po dziadku, uwielbia tik tak.

o co chodzi z nowym wątkiem?????
całusy dla was wszystkich

Napisany przez: Ola J wto, 24 lut 2009 - 18:37

Menenka ale pojechałaś na starym wątku

Asik no to na to wygląda, że lekarz jest tylko od oglądania Fajnie tylko popatrzeć to ja se sama mogę . Qrwa komu mamy zaufać i w kim mieć oparcie jeżeli chodzi o nasze wątpliwości jak nie w lekarzach....

No to mi się skończyło pisanie. Ząbkujący wydziera się tak, że zaraz sąsiedzi wezwą policję .....

Napisany przez: Anilka wto, 24 lut 2009 - 21:32

Dziewczyny tak jest przyjęte, że wątki mają po 100 stron i już. Tak jest już od dawna, dziewczyny, które były na staraczkach pamiętają. menenka wątki się same automatycznie nie zamykają Blokują je moderatorzy po przekroczeniu 100 stron, czasami jakiś wątek uda się poprowadzić kilka stron dłużej póki jakiś moderator nie zauważy. To ograniczenie jest pewno po to żeby zachować jakiś porządek na forum i pewnie o szybkość ładowania się naszych wątków.

Napisany przez: edi29 wto, 24 lut 2009 - 23:16

jeśli idzie o umiejetności to Ninka mówi TA-TA robi kosi kosi łapki, macha rączką na "pa,pa", pięknie zwija język w trąbkę i nim "*****zi" oczywiście jak zacznie mnie w tym naśladywać to końca nie ma do tego nauczyła sie pic sama z butelki tak, że mam spokój bo sama sobie ją sięga i pije... nauczyła sie tego podczas pobytu u mojrj kumpeli gdy to w nocy zostawiłam herbatkę w górnym rogu łożeczka. Moje dziecko samo sięgnęło po butelkę i sie napiła - i tak aż wypiła całe 100ml a matkę obudził odgłos zaciąganego z pustej butelki powietrza
górne "1" nadal się pchają i wyjść nie mogą... oby wylazły raz dwa bo nadla jest ciężko
Marylga fajnie, ze wpadłaś
pa!!!

acha, OLA Ty pisalas o tej kaszce mannie - ze 1 łyzka na 1 butle mleka dziennie. Kupiłam kaszke błyskawiczną ale ja i tak trzeba 2 minuty gotować i teraz nie wiem czy Bebilon mozna do takiej temperatury doprowadzać.jak Ty to robisz?

Napisany przez: menenka śro, 25 lut 2009 - 08:42

Anilka - no chyba, Ĺźe tak )

Edi - mam taką samą, ale jeszcze nie używałam. Ja pewnie zagotowałabym wodę, wlała do butelki tyle ile mi potrzeba, potem wsypała kaszę, a jak się ostudzi to mleko dodała i wymieszała. Da się tak w ogóle zrobić? Metoda prób i błędów:D. Ale chętnie wysłucham co ma na ten temat do powiedzenia Ola, bo po co się uczyć, skoro można od razu wiedzieć.

Piotruś nie robi papa, ani kosi kosi ani nie bije brawo. Chłopcy są tacy aspołeczni, czy tylko Piotruś?

Napisany przez: Anilka śro, 25 lut 2009 - 10:04

Moderatorki chyba czytały naszą dyskusję i w ramach przypomnienia wstawiły w naszym podforum równolatków fragmenty regulaminu

edi Bebilonu nie wolno gotować a woda w jakiej go robisz nie powinna być wyższa niż 37 stopni, bo giną wszystkie te odpornościowe składniki. Ja gotuję na wodzie i dodaję do mleka czy innych posiłków.

Paulinka też robi już dosyć dawno "kosi łapki", papa, przybija piątkę, podnosi rączki do góry i robi Huurraa, "kląska" języczkiem czy jak to się tam mówi , tańczy przekomicznie i "śpiewa aaaaa" Mówi ta-ta, ba-ba, coś w stylu dzia-dzia i w przybliżeniu "chce, daj".
menenka ja zauważyłam, że chłopcy szybciej rozwijają się fizycznie kombinują jak tu wleźć gdzieś, szybciej stają się mobilni. Moje dziecię np nie potrafi raczkować ale czyni wielkiie starania żeby wreszcie się udało Ale przychodzi taki wiek, gdzieś międyz 2 a 3 rokiem życia że to wszystko się wyrónuje.

Napisany przez: asik36 śro, 25 lut 2009 - 12:44

Wskoczyłam szybciutko żeby sie z Wami podzielic tym, że MÓJ SYN STOI SAMODZIELNIE I DZISIAJ ZROBIŁ SWOJE PIERWSZE SAMODZIELNE KROKI!!!!!!!!!! Zrobił to ze swoją siostrą a moją córką. Mamusia zobaczyła już ten drugi raz, ale to nieważne. Normalnie łzy stanęły mi w oczach a moja córka odtańczyła taniec radości Dziki taniec radości. Zobaczymy co będzie dalej. Normalnie jeszcze nie ochłonęłam. Spadam teraz bo mi się ryba przypala.

Napisany przez: kinga1 śro, 25 lut 2009 - 13:27

hej
moj Adi mowi tata,mama,dada,baba,daj,ne,i cacy
klaszcze rekoma jak tylko sie nadarzy okazja
no i tez musze sie pochwalic ze wczoraj zlapal nozke od krzeselka i sam wstal stal tak z 10 sekund i bach na pupke heheheh
zucha jak nic.........
ech musze uciekac bo diabelek piszczy....

Napisany przez: Agaami śro, 25 lut 2009 - 13:43

Asik! wielkie gratulacje!!

A Maja nie umie papa, chyba że czasami. Jak ją nosimy na brzuszku to bzyczy jak pszczoła. Tatuś ją tak nauczył Ze zrozumieniem raczej nic nie mówi.
No i nie raczkuje. Odkąd nauczyła się siadać to z siadania kładzie się na brzuszek żeby coś wziąć i od razu znowu siada. Nawet nie próbuje tyłka ruszyć. Ale jakoś się przesuwa, bardziej na siedząco niż na czworakach. I niestety otwiera szafki.

No i drań coraz gorzej śpi w nocy. Już nie wiem co z nią zrobić.

Napisany przez: Anilka śro, 25 lut 2009 - 13:58

asik gratulacje dla małego kaskadera. Paula też próbuje się już puszczać mebli ale jest bardzo ostrożna i zaraz szybciutko się łapie

Agaami ja w ciągu kilku ostatnich dni odkryłam dziwną zależność u mojego dziecięcia Im więcej i później zje na wieczór tym wcześniej się budzi Wczoraj zjadła na kolację 90 ml kaszki i spała prawie 9 godzin a jak mój mąż za nim poszedł spać czyli koło 12-1 dał jej na śnie butlę, żeby sobie rano dłużej pospać to mieliśmy pobudkę nad ranem a nie później, po jakiś 3 godzinach jak jej dał mleko.

Napisany przez: Ola J śro, 25 lut 2009 - 16:57

Gratulacje dla Kubusia!!!

Edi, no, niestety trzeba gotować Myślałam, że błyskawiczna to oszczędzi mi roboty, ale niestety poczułam się oszukana Ja gotuję w małym garnuszku a potem dodaję łyżkę kaszki do gotowego Bebilonu.

Napisany przez: edi29 śro, 25 lut 2009 - 18:23

hej, hej...
Nina śpi ale długo to nie potrwa bo stary ch#$j sąsiad hałasuje na dole!!!

ASIK no to ładnie Kubus zaszalał. Gratulacje i mam nadzieję, że ta jego mobilnosc tylko Ci zycie ułatwi

ANILKA eeeeeeee, nie powiedziane, ze chłopcy szybciej "lecą do przodu" Córa mojej znajomej jest 5dni młodsza od Ninki, a juz w wieku 5mcy raczkowała, gdy miała 7mcy chodziła juz z pchaczem a teraz spaceruje sama jak dama co do chłopaków wiem jedno - mają wieksze problemy z mową, aniżeli dziewczynki... ciekawe czym to jest uwarunkowane a co do zalezności z jedzeniem - nie wiem bo Nina je co wieczór o tej samej porze z tym, ze jak od 17tej nic juz do tej 21.30 nie zje to wypija max 180ml z kleikiem i to jej starcza tak do 7mej rano - w międzyczasie z 2 razy herbatka - i jak o 7mej łyknie 90ml to i tak dużo i wtedy śpi do 8.30-9tej. Nie daję jej na śpiku mleka bo jak próbowałam to i tak wypluwała, a mleko tylko sie marnowało.

agaami a młoda sie tylko przebudza czy budzi w nocy na dobre? i chciałm jeszcze spytac czy w nocy dostaje cyca czy butle czy może juz w ogóle nie pije? i jak tam przygotowania do wesela???

menenka a uczysz go tego - tzn. papa, kosi-kosi??? pytam bo ja jak nie pokazałam to Nina nie robiłą bo niby skad miała wiedzieć. Moja teściowa ostatnio raz jej pokzała "jakie dobre" głaszcząc sie po brzuchu i Nina raz dwa chwyciła, ale że matka nie dopilnowała to juz nie pokzauje jak ja spytasz. Czasami myślę, że jakby siedziała z teściową w domu to by o wiele więcej juz potrafiła... teściowa ma podejscie do tych spraw - stary pedagog - i trzeba jej to oddać. Pierwszą wnuczkę wychowywała, włozyła w to troche roboty i serca i Zosia w wieku niespełna 2lat mówiła już pięknie pełnymi zdaniami... Teraz ma 2,5 roku i non stop nas szokuje tym w jaki sposób sie wypowiada...

ola rozumiem , że gotujesz kaszkę na wodzie - tylko powiedz mi czy konsystencja ma byc płynna, żeby potem dodać do bebilonu? walnij od razu proporcje i po sprawie.... i dajesz 1raz dziennie Lukaszowi? aaaaaa, i pisz jak tam spanie u Was? pani Niania nadal uparcie twierdzi, ze łukasz taki spiący??? ciekawi mnie to bo ja bym Niny za chiny nie uśpiła 2 razy do tej 14tej....nie ma szans...

dziewczyny byłam u gina i niby wsjo OK, ale czesto po numerku mam tak, że następnego dnia boli mnie podbrzusze.. kurde, co to może być?

Napisany przez: Agaami śro, 25 lut 2009 - 20:27

Wesele było w sobotę. Mała była grzeczna. Moja mama miała trochę problemów z położeniem jej spac ale usnęła w sumie bez wielkiego płaczu koło 21, czyli tylko godzinę później niż normalnie i do naszego powrotu obudziła się tylko raz koło 1-szej i zaraz po wypiciu mleczka usnęła. My wróciliśmy między 3 a 4.
Wesele było super tylko moje cycki ledwie to wytrzymały.Założyłam sobie stanik sprzed ciąży tylko wyjęłam wkładki bo to był push-up. Był 2 rozmiary za mały ale zakrywał sutki a to najważniejsze. No i założyłam go bo był w kolorze sukienki i zapinany na szyi. Po powrocie moje cycki miały bardzo dziwny kształt bo wylały się ze stanika i zrobiły się strasznie twarde a tu gdzie stanik był sztywniejszy (po bokach) były sprasowane. No tragedia. Pierwszy raz tak mnie bolały. Musiałam spuścić mleko ale aż płakałam przy tym.

Co do nocy, to Maja się na szczęście tylko przebudza, ale bardzo często. Nic nie pomaga tylko cycek. Ostatnio nawet nie próbuję jej usypiac inaczej bo sama jestem nieprzytomna i wolę ją zakneblować, żeby nie płakała i się chociaż trochę drzemnąć, a tak jest najszybciej i najłatwiej. wydaje mi się że więcej jest u nas w łóżku niż u siebie i śpimy jak sardynki w puszce. Biorę ją do siebie daję cyca i usypiam. Budzę się za jakiś czas i ja odkładam, a potem znów płacze i wszystko od nowa. czasem jeszcze się budze już jak jest w łóżeczku i sprawdzam czy nie spadła mi na podłogę bo nie pamiętam czy ją odkładałam czy nie Mści się na mnie, za to, że tyle czasu tak super spała. A ja nie wiedziałam co to znaczy wstawac w nocy do dziecka

Napisany przez: Agaami śro, 25 lut 2009 - 20:30

Zrobiłam pierwszą stronę. Może być? Jak kogoś pominęłam albo coś pomyliłam to poprawię

Napisany przez: Ola J śro, 25 lut 2009 - 21:23

Agaami pierwsza strona super!! Zazdroszczę świetnej zabawy na weselu, chociaż współczuję przejść z cyckami

Edi gotuję kaszkę na wodzie. Wlewam do garnuszka ok 150 ml wody (może troszkę mniej) i wsypuję 1 łyżkę kaszki manny (ja mam błyskawiczna z Kupca). Zagotowuje mieszając (ale naprawdę trzeba cały czas mieszać, bo już nie raz wyhodowałam kluchy, albo kaszka urosła pod sufit). I lepiej wsypywać kaszkę jeszcze do zimnej wody i dopiero wtedy zagotowywać. Wychodzi z tego gdzieś tak trzy łyżki gęstej kaszki. Dodaje Łukaszowi czubatą łyżkę do mleka, a do reszty dosypuje cukru i sama zżeram
Daję mu prawie codziennie do wieczornego mleka. Chyba, że na obiadek dostaje słoiczek, gdzie jest mąka, to wtedy odpuszczam.
Co do bóli "numerkowych" to mnie też boli, ale głowa i niestety przed numerkiem taka ostatnio oziębła jestem
A nianię w końcu wytresował Rafał, który był tydzień na L4 i pokazał jak ma być

Napisany przez: Marylga czw, 26 lut 2009 - 06:55

sluchajcie a ja robię kaszkę manną bobovity czy ona ma inny sklad niz ta zwykla kaszka? czy powinnam wprawadzic jej zwykla, jak to jest??? zupelnie nie wiem.

Agaami fajniutka pierwsza stronka

edi mnie brzuch podbrzusze boli tez czasem po, ale czesciej boli mnie w trakcie, jakby cos mi w nim latało było luźne, niestety nie wiem co to :/ mam nawet wrazenie czasem ze slychac jak sie rusza w trakcie.

Napisany przez: Ola_J czw, 26 lut 2009 - 07:39

Marylga nie ma znaczenia jaka kaszka manna, tutaj chodzi tylko o ten na gluten.

Napisany przez: Marylga czw, 26 lut 2009 - 07:57

czyli rozumiem ze w bobovicie on jest??? bo nic tam nie jest napisane.

Napisany przez: mońcia czw, 26 lut 2009 - 09:12

Bartek raczkuje i staje przy wszystkim już od skończenia 7. miesiąca. Przemieszcza sie na stojąco przy meblach, otwiera namiętnie szafki i szuflady i przegrzebuje je. Od wczoraj robi papa, kosi kosi chciałby, ale mu nie wychodzi, chwyta wtedy nasze ręce żeby mu pomagać. Innych rzeczy jeszcze go nie uczyłam, bo myślałam, że za wcześnie , ale będę nadrabiać. Cały czas mi się wydaje, że on jest jeszcze taki maleńki i nieporadny, może to wynika z posiadania starszego, mocno samodzielnego dziecka? Jeżeli chodzi o "mówienie" bartek raczej śpiewa aaaaaa, niewiele gaworzy, jak jest głodny mówi amamam.... a jak zły mamamama....

No, i chciałam się pochwalić, że moje dziecko po zastosowaniu metody na usypianie podanej przez Anilkę, od tygodnia przesypia całe noce, a i w dzień śpi lepiej, co również wpłynęło znacząco na jego zachowanie - jest wyspany i zadowolony z życia. Wdrożenie metody zajęło nam tydzień, najgorsze były pierwsze dwa dni (zaczęłam od dnia, jak przyzwyczaiłam do spania w łóżeczku w dzień wzięłam się dopiero za noce), no i później te dwie pierwsze noce. Ale nie takie żeby tego nie przetrwać. Za to teraz jestem baaardzo szczęśliwa i w końcu wypoczęta. Serdecznie Ci dziękuję, Anilko

Napisany przez: Agaami czw, 26 lut 2009 - 09:15

Marylga, w każdej mannie jest gluten. Ja też daję tę bobovity.

Napisany przez: Ola_J czw, 26 lut 2009 - 10:16

Mońcia no to wielkie brawa dla Bartka i dla Ciebie za sukces "spaniowy"

Marylga gluten jest w kaszkach: mannie, jęczmiennej, owsianej, bo jest w mące z owsa, jęczmienia, żyta i pszenicy. Czyli chyba tylko w kaszce ryżowej go nie ma...

Napisany przez: Agaami czw, 26 lut 2009 - 10:25

W kukurydzianej teĹź nie ma glutenu.

Ola a Łukaszkowi nie dajesz cukru do tej kaszki? Bo w bobovita jest słodka i nie wiem czy jak zrobię zwykłą to tez mam slodzić czy nie.

A Ola_J i Ola J to ta sama osoba?

Napisany przez: Anilka czw, 26 lut 2009 - 10:57

Spóźnione ale szczere

Wszystkiego naj, naj, naj dla Piotrusia i Paulinki !!!

Agaami ja Paulince niczego nie słodzę ani nie solę Śliczna pierwsza stronka

mońcia ogromnie gratuluję i nie ma za co Tak wracając do tego samodzielnego zasypiania, toja ostatnio strasznie się uśmiałam, bo zapomniałam jak to jest usypiać dziecko na rękach. Byliśmy poza domem i nadszedł czas spania Paulinki, i byłam przerażona jak ona uśnie w obcym miejscu bez swojego łóżeczka i gdzie by ją położyć żeby była bezpieczna. Więc wymyśliliśmy że rozłożymy jej spanie na podłodze i mówię sobie, ponoszę ją chwilkę i popryztulam to się znuży i może nie będzie protestować i szybciutko zaśnie. I okazało się, że ja się dziwnie czułam jak ją wzięłam na ręcę do usypiania ale także moejmu dziecko się to za bardzo nei spodobało, wyginała się i chciała żeby ją położyć... ludzie na nas dziwnie patrzyli, dziecko któe nie chce być noszone do snu

Napisany przez: Ola J czw, 26 lut 2009 - 11:08

Agaami faktycznie jak loguje się z pracy to używam innego nicka niż jak z domu A wszystko przez to że kiedyś zapomniałam jakie mam hasło i tak nakombinowałam, że teraz jest nas dwie

Ja też nie słodzę kaszki ani niczego nie solę dla Łukasza. Ta kaszka manna z Kupca, którą ja mam jest niesłodzona.

Napisany przez: asik36 czw, 26 lut 2009 - 13:22

To ja teĹź spĂłxnione, ale szczere naj naj dla Piotrusia i Paulinki!!!!!!

Ale nasmarowałyście Dziękujemy za wszystkie gratulacje z okazji kroczenia samodzielnego. I w zasadzie to by było na tyle od wczoraj ( jeśli chodzi o kroczenie ) bo mój syn dzisiaj całkiem zapomniał jak to się robi i jedyne co robi to stoi samodzielnie i namiętnie przewraca się w przód bądź w tył na pupsko. Chyba przedwczesna to była radośc chociaż koleżanka mówi, ze jak raz spróbował samodzielnosci to już niedługo potrwa jak będzie szalał. Już mi siebie żal

Ola - ja tak jeszcze a propos lekarzy...bez komantzarza bo mnie krew zalewa jak o tym myślę. A jak tam Twój ząbkujący?? Lepiej trochę?? Czy sąsiedzi wezwali policję?? Mój jak ząbkował to się tego samego obawiałam, ale jakoś znieśli dzielnie ten atak szczęk Dopiero teraz zauważyłam, że jesteś podwójna.

Agaami - pierwsza stronka super Fajnie, że się dobrze bawiłaś pomimo niedogodności ze strony cycuchów My powinniśmy jechac na wesele w kwietniu, ale...no właśnie. Musiałabym zostawic Kubę na dwa dni albo dłużej u kogoś ( u teściowej bo mi rodzice też jadą ) a po drugie finanse Wesele i ślub na morzem, trzeba dojechac, przespac się i wrócic w poniedziałek. Nie mam co na siebie włożyc i w ogóle jakoś mnie nie pędzi zeby sie pobawic akurat w tym gronie. W ogóle mnie nie pędzi żeby się pobawic w jakimkolwiek. Na samą myśl o chrzinach mnie spina a tu trzeba by się wreszcie za to zabrac bo w końcu młody całkowitym antychrystem zostanie. Wy pewnie już wszystkie zatargałyście swoje pociechy do chrzcielnicy. Tylko ja jedna wyrodna matka....Wstyd. Chyba wpadłam w jakiś dołek i nie mogę z niego wyleźc.

edi - ja mam wrażenie, że chodzenie mojego syna dopiero utrudni mi życie. A co do numerków z meżem. Cóż...nie mam w ogóle natchnienia do tych spraw. Po urodzeniu Kuby normalnie mnnie odrzuca... i nie wiem co mam z tym zrobic. Ja chyba jakaś psychiczna jestem...

mońcia - gratulacje z okazji samozasypiania

No i już mi Wena poszła spac. W ogóle to mnie ostatnio oczy straszliwie bolą. Choroba nie postępuje, wszystko powinno byc ok a oczyska mnie bolą jak nie wiem co. Przemęczenie chyba. Czy u Was też taki syf za oknem?? Bo jak spojrzę za okno to mam ochotę Młody zdrowy, możnaby gdzieś sie wybrac to nie można bo pogoda jaka jest to każdy widzi. No, przynajmniej ja widzę....
A w ogóle to czy Wasze dzieci też się wścikają? No ten bąbel szału dostaje jak mu sie czegoś nie pozwala. Temperujemy gada, ale ten ma charakterek to niech go drzwi ścisną. Jak tak dalej pójdzie to chyba supernianię będę musiała wezwac albo obejrzec dokłądnie wszystkie jej porady....

Napisany przez: menenka czw, 26 lut 2009 - 18:21

Jak Was czytam to się dołuję. Przestanę chyba czytać w takim razie, no bo cóż mi pozostało.

Agaami - śliczny pierwszy post i współczuję przejść 'weselnych'.

asik - Piotrek wspaniale wymusza. Wścieka się, zaciska pięści i czerwienieje a potem to już tylko darcie jest. Ile Kubiś ma zębolów, bo suwaczka Ci brak. Asik myśmy chrzciny mieli w najbliższym gronie - rodzice nasi i rodzeństwo. Finisz na tym.

móńcia - kawał dobrej roboty odwaliliście z tym zasypianiem. Wiem coś o tym.

edi - co do 'tych' spraw, to nie pomogę, bom wdowa słomiana. Ale jakoś nigdy nie miałam 'ciągu' do tych spraw.

Dziękujemy za wszystkie życzenia i również życzymy przede wszystkim zdrowia wszystkim 8-miesięczniakom.

Co do Piotrusia to jak Mu się powie "jak robi konik" i zacznie się udawać konika, to On zaczyna popisową jazdę na koniu. Wygląda to tak jakby faktycznie na koniu jechał. Z umiejętności to tyle i sama nie wiem jak tego się nauczył;\

Napisany przez: asik36 czw, 26 lut 2009 - 18:59

menenka - co do chrzcin tomy właśnie też w najbliższym gronie, ale po ceremonii wypadałoby czymś poczęstowac to grono...I tu właśnie jest maleńki problem. Chata za mała nawet na to najbliższe grono a w knajpie majątek można zostawic. Gimnastykujemy mózgi co z tym fantem zrobic. Pierwsze przymiarki już poczyniliśmy. Córka sobie dzisiaj kupiła kieckę na chrziny brata ( chociaż jeszcze nie wiadomo kiedy będą ). Z przeceny wyrwała i zamiast 70 zl zapłaciłyśmy 25 zł. Warto było bo wygląda ślicznie. Poczeka chwilkę. A Kubek ma 6 zęboli. I co dziwne faktycznie zaginął mi suwaczek. Ale u innych też nie widzę. Czy już tak źle z moim wzrokiem jest?? Zaraz zrobię coś z tym suwaczkiem...

Już suwaczek jest. Ale u innych nadal niciewo nie widzę. Co jest?? Pokasowałyście dziewczyny czy ślepam??

Napisany przez: Ola J czw, 26 lut 2009 - 19:34

Ząbkowe suwaki poznikały Ja mój odpuszczę, lada chwila chyba coś się zmieni w paszczy Łukasza, to wtedy zaktualizuje

Dzisiaj już trochę spokojniejszy na szczęście.

Co do umiejętności, to już wstaje i chodzi przytrzymując się mebli, ale rozwój umysłowy mu się przez to zatrzymał.... "Kosi kosi", "pa pa pa", "gdzie jest oczko" to dla niego chińszczyzna

Napisany przez: Marylga czw, 26 lut 2009 - 21:30

a wiec juz wiem co do kaszki, ja juz jej daję od 6 miesiąca kaszke manną bobovita
Bylam dzis u kolezanki ona mowi ze swojemu malemu juz w ani wieku dawala pomidorową oczywiscie bez przypraw na wywarze z kurczaka ale za to z koncentratem co o tym sądzicie? no i czy Ania ktora ma 2 zebe sobie poradzi z makaronem czy musialabym jednak zmiksowac??? kusi mnie ugotowac jej pomidorową moja mama mowi ze u niej ona juz by dawno dostala normalnego jedzenia. dzis moja siostrzenica jadla platki kukurydziane z mlekiem dalam ani kilka lyzeczek malutkich bardzo malutkich ale jej smakowaly!!!

my chrzciny mielismy tez w najblizszym gronie ale i to wyszlo nas jakies 13 osob :/ uffff dobrze ze byly we wrzesniu i juz dawno za nami

Napisany przez: Agaami czw, 26 lut 2009 - 21:52

Ja tez nic nie solę i nie słodzę ale te gotowe kaszki mleczno-jakieś tam są słodkie i mają cukier w składzie. Tak samo herbatki. Wszystkie kaszki kupuje jej bez mleka i mieszam z bebiko i wtedy sa bez cukru, ale manny takiej nie widziałam więc kupuję mleczną i jest słodka, do tego czuć ją cynamonem i wanilią. A takiej zwykłej nie umiałam zrobić bez gotowania mleka, ale spróbuję tak jak radzicie. Może nie przypalę ;)

Asik Maja tez nie ochrzczona. Chcemy to załatwić w marcu ale jeszcze szukamy odpowiedniego lokalu.

PS. Piszę tego posta drugi raz, bo po wysłaniu okazał się urwany w pół słowa, a napisałam dużo. Dziwne. Urwało mi na słowie "wanili...". Hmmm.....

Napisany przez: Agaami czw, 26 lut 2009 - 22:00

A dlaczego ciągle znika mi obrazek ząbkowy? ktoś go kasuje? Muszę już drugi raz wklejać od nowa kod.... Łamię regulamin, nie wiedząc o tym?

Napisany przez: Anilka czw, 26 lut 2009 - 22:14

Ja osobiście bym się bała jeszcze dać Pauli pomidory, bo one bardzo często uczulają. Ale my trochę do tyłu z jedzeniem, więc nie powiem od kiedy można.

Agaami ja teĹź kupuje ryĹźowe i mieszam z Bebilonem.

My chrzciny też we wrześniu mieliśmy, tylko u nas sami bliscy, czyli moje i męża rodzeństwo z dzieciakami i dziadkowie to wyszło już nie pamiętam dokładnie a nie chce mi się liczyć ale koło 30 osób, małe wesele i też cieszę się, że mamy to już za sobą

No ja też nie mam suwaczka ząbkowego ale wkleję już jak Paula będzie takowego posiadała

Napisany przez: enigma czw, 26 lut 2009 - 22:54

asik piszesz czy nasze dzieci też się tak wściekają...
Ja osobiście nienawidzę rozpieszczonych dzieci i nigdy nie pozwolę rozpieścić mojego, jednak właśnie jak tylko Nikola coś chce i jej się nie da...albo bardziej jak np. dzidkowie dadzą a Ja chce jej zabrać to jest taki lament jakbym ją ze skóry obdzierała. Rzuca się na wszystkie strony. Albo od kilku dni zrobiła się taka nieznośna, że jak chce żeby ją wyciągnąć z łóżeczka to wymusza płaczem aż się zanosi... staram się jej nie ulegać ale to wtedy zaczyna się aż krztusić....Matko Boska ja nie wiem co się z tym dzieckiem czasami dzieje. Takie akcje powtażają się nawet przy przebieraniu, jak mi ucieka a ja ją kłade spowrotem na swoje miejsce i przebieram pieluche, smarowanie pudrem lub maścia tą ospę, na szczęście już prawie koniec.
A niby szatana wygnałam przed chcielnicą pół roku temu. Hmmm
Czekam tylko aż całkiem strupki jej z buzi zejdą, bo zdjęcia do paszportu muszę jej zrobić... prawdopodobnie wyjeżdżam pod koniec marca do Anglii, nie wiem na razie na ile, ale możliwe, że na stałe.

Napisany przez: edi29 czw, 26 lut 2009 - 23:00

dziewczyny, a co Wy tak późno się za te chrzciny wzięłyście??? taki zwyczaj u Was czy co?
ja podobnie jak MARYLGA cieszę się, że ten temat juz za nami bo teraz cienizna z kasą i gryzłabym się jak to zrobic, żeby za dużo nie wydać...

MENENKA kobito przestań w końcu porównywać umiejętności swojego synusia z innymi dzieciokami każdy z naszych brzdąców jest na swój sposób indywidualistą i tyle... ja tam się cieszę, że córa zdrowa, a reszta sama przyjdzie i Ty też masz tak mysleć... a co do bzykania - to jak Wam sie Pietras udał? hihihi..

ASIK wiesz co - ja nie miałam popędu do czasu jak karmiłam... potem tak se - no bo problemy dnia codziennego mnie za bardzo przytłaczały... ale teraz to w sumie jest sposób na "odprężenie" i ucieczka od tego wszystkiego... no i przyznam, że maz też się lepszym ogierkiem stał

hm... ja tu piszę o "du@#$%%ie... Maryni" a chłop Agaami nas czyta
i potem te chłopy mówią, ze na nic czasu nie mają, ale żeby babę na forum podczytać to jest czas, nie???????

Marylga ja wczoraj dałam Ninie 3 łychy gestej kaskzi manny ugotowanej na wodzie - z owocami ze słoiczka i przez to nie słodziłam. ale jakby co to bym dała glukozę - nie cukier...

Anilka czy PAULINA PIJE W NOCY MLEKO LUB HERBATKĘ? bo ja moją sama tego nauczyłam i teraz tak sobie myślę, ze fajnie by było gdyby w ogóle nie piła w nocy coś jej się oststnio pieprzy i budzi mi sie ze 2,3 razy.... hm, ciekawe czemu na początku przesypiała całe noce do rana, a teraz sie budzi.... co do zasypiania w innych miejscach - u moejej kumpeli Nina zasypiała w łózeczku turystycznym, a jak wyła i chciałam ją polulać i pobujac tak jak Ty to robiła to samo co PAULA- wyginała się jakby chciał zeskoczyć na podłogę....

Agaami to co opisalas z cyckami to dla mnie był chleb powszedni... jak tylko gdzieś za długo sie zasiedziałam to cycki moemntalnie mi się wykrzywiały i bolały jak cholera, a jak zdjęłam stanik to mleko lało sie strumieniami... dzis byłam na baby party u kumpeli i dwie z koleżanek jeszcze karmią - ech, jak to fajnie wyglada, aż mi sie żal zrobiło

Napisany przez: Agaami czw, 26 lut 2009 - 23:15

Z tymi chrzcinami to bylo u nas tak, że chrzestny był za granicą i wrócił dopiero w grudniu, a potem święta, zimno no i tak zeszło.

Edi to nie tak, że mój mąż mnie szpieguje Tylko wtedy miałam doła i wywaliłam za dużo brudów, a że czasem z ciekawości zajrzy (bo mam normalnie forum w zakładkach) to nie chciałam, żeby takie osobiste rzeczy tu były.
No, a że mnie czasem wkurza to sam wie i się nie obrazi jak publicznie napiszę

Co do bzykanka, to u mnie jest jak najbardziej ok. I było tak prawie od początku. Po połogu jeszcze przez trochę mi się nie chciało ale potem już w normie. Trochę przyjemności od zycia się każdemu należy - nawet takiej "mamuśce" jak ja

Napisany przez: Agaami czw, 26 lut 2009 - 23:17

Tajemnica znikających suwaczków ząbkowych została wyjaśniona:
https://www.maluchy.pl/forum/Maly-wyciag-z-regulaminu-forum-t60113.html

Napisany przez: menenka pią, 27 lut 2009 - 07:36

edi - mąż wyjechał w październiku - Piotruś wtedy miał 4 miesiące. Wraca we wrześniu. No i: Jak mam nie porównywać jak moje Dziecię odstaje od całej radosnej reszty, no jak?

Agaami - dzięki za info na temat suwaków. I jeszcze jedno: mnie się wydaje, że we wszystkich kaszkach czy to ryżowych, czy mleczno-ryżowych jest cukier.

enigma - nie odchodź ode mnie! Nie lepiej Ci wyrobić dowód osobisty? Duuuuuuuuuużo Taniej i krócej się czeka. Ja będę wyrabiała dowód Piotrusiowi tylko niestety podpis rodziców musi być złożony w obecności urzędnika i odebrany też przez obojga, więc se trochę na ten dowód poczekam. A po co Ty tam w ogóle lecisz? I to jeszcze na stałe?

Ola - jak się robi 'gdzie jest oczko'?

Co do manny to ja na 180 ml wrzącej wody wsypuję jakieś 2,5 miarki takiej od mleka kaszy Kupca, mieszam takim śmigiełkiem jak do pienienia mleka do kawy, więc się nic nie przypala i nie sklei, potem studzę i osobno do 30 ml wody wsypuję 7 miarek mleka, mieszam mleko, a potem mieszam wszystko razem i jest takie jak ma być. Może jest łatwiejszy sposób, ale ten mi odpowiada.

Myśmy chrzciny mieli 10 sierpnia. Osób: jakieś 15.

Napisany przez: Ola J pią, 27 lut 2009 - 07:49

no to ostro pojechali

Ja miałam chrzcić jak młody miał 2 m-ce ale się rozchorowałam jak cholera, a że chrzestną Łukasza jest moja siostra która mieszka na stałe we Włoszech, więc musieliśmy czekać na jej kolejny możliwy przyjazd. I tym sposobem Łukasz został ochrzczony jak miał 8 m-cy

Enigma ja teş mam taki zamiar co do wychowania dziecka, ale i u mnie jest ta sama jazda z Łukaszem....

Wyczytałam gdzieś, żeby nie usuwać "dorosłych" przedmiotów (np pilot, telefon) z zasięgu dziecka, tylko tłumaczyć że tego nie wolno. Wystarczy kilka razy mocniejszym tonem i po kłopocie. Taaaaa, ale nie u Łukasza. U nas to trwa ponad miesiąc kilkanaście razy dziennie mówię mu nie wolno jak sięga po pilota, zaczyna się płacz i mimo że nie popuszczam, to za kilka chwil jest ta sama akcja.....

Marylga ja Łukasza karmię słoiczkami i jest słoiczek "Indyk w pomidorach" od 6tego miesiąca. Także Łukasz już jadł i wszystko OKA.

Menenka podobno niektóre dzieci jak powiesz gdzie jest oczko to wkładają Ci albo misiowi palec do oka. Łukasz też wkłada palec ale do swojej mordki, a nawet wszystkie dziesięć....
Co do przypalonej kaszki, to ze mnie kuchara żadna, ale kaszki jeszcze nie przypaliłam Wystarczy przecież mieszać... Chyba że jak teraz dowiedziałam się że można spalić to już po mnie.
Menenka piszesz Ĺźe w kaĹźdej kaszce jest cukier... W Kupcu???

Napisany przez: Anilka pią, 27 lut 2009 - 10:07

Edi Paulinka nie pije w nocy no chyba, że wezmę pod uwagę cyca koło 5 rano ale ona właściwie nie idzie już wtedy spać czyli traktuję to jak śniadanie. Od czasu jak opanowała wstawanie do perfekcji coś jej się przestawiło i wstaje wcześniej i nie ma czasu iść spać, bo musi sobie chodzić wkoło łóżeczka albo się bawić Już zastanawiam się, czy by jej nie przesunąć pory chodzenia spać o godzinkę może by o 6 chociaż wstała

Napisany przez: menenka pią, 27 lut 2009 - 10:51

Ola - nie, w kupcu nie. Sama używam. Natomiast we wszystkich kaszkach "dziecięcych" typu nestle, gerber, bobovity stawiam na 99.9 %, że jest. Bez różnicy czy ryżowa czy mleczno-ryżowa. A mówię dlatego, że Agaami napisała, że jak kupuje ryżową i da swoje mleko to cukru nie ma. Cukru nie ma w kleikach - kukurydzianych i ryżowych na bank. W kaszy Kupca też brak. I bardzo dobrze, bo nie jest mile widziane, aby dziecko do cukru się przyzwyczaiło, dla dobra jego - dlatego też kaszek nie używam, jeśli już, to od wielkiego dzwonu, żeby mały też miał czasem coś od życia:PP.

Napisany przez: Anilka pią, 27 lut 2009 - 11:01

menenka zgadza się, że te i te mają cukier ale ja nie dlatego kupuje ryżowe, że nie mają cukru, tylko wolę jej dawać tylko Bebilon

Napisany przez: Ola J pią, 27 lut 2009 - 11:13

Menenka dzięki

A jeszcze jedno pytanko do Was Dziewczynki (nie wiem czy już zadawałam, czy tylko myślałam o tym żeby zadać, ostatnio mam problemy z rozdzieleniem tych dwóch rzeczy ) - na jakiej wodzie przygotowujecie mleko? Dalej gotujecie mineralną, czy już trochę odpuściłyście. Ja dalej gotuje Primaverę (wodę GERBER wycofali mi z produkcji) i nie wiem czy czasami za bardzo nie przesadzam Może czas przejść na gotowanie zwykłej kranówy, albo tylko podgrzewanie mineralnej (tej z atestem dla niemowląt)?????

Napisany przez: justyna-8 pią, 27 lut 2009 - 12:36

Ola, ja zawsze używałam zwykłej kranówki. Gotuję, zlewam do dzbanka i jak robię mleko to mieszam świerzy wrzątek z tą zlaną i jest w odpowiedniej temperaturze.
Aaaa, śniło mi się, że jesteś Ewą Drzyzgą

Napisany przez: Ola J pią, 27 lut 2009 - 12:50

Kurcze to ja chyba za bardzo przewrażliwiona jestem. Hoduję jakiegoś Michaela Jacksona
Ewą Drzyzgą Kurcze na wątku się rozdwoiłam, teraz następna postać

Napisany przez: menenka pią, 27 lut 2009 - 14:00

Anilka - o tym mówię, co powyżej. Swego czasu kupowałam kaszki i też kupowałam ryżowe - bo my na pepti, więc takiego mleka w kaszkach mleczno-ryżowych nie mogłam dawać.

Ola - co do wody mineralnej, to robiłam mleko na Żywiec Zdrój (woda polecana przez IMiDz niby), ale od czasu pobytu w szpitalu - kiedy to dostałam za to o*****alantus tego nie robię. Mamy czajnik bezprzewodowy służący tylko do Piotrusiowego jedzenia. Gotuję, a jak potrzebuję zrobić butelkę, to włączam go na kilka sekund i się podgrzewa ta zagotowana.

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 14:29

dziewczyny ja od początku malej gotuje wode normalną z kranu tyle ze na poczatku gotowalam jej 10 minut a teraz ok5-7 minut zawsze sobie rano gotuje taki dzbaneczek maly rondel i jest ok potem nastepną na noc przegotowuje, przeciez nikt dawniej nie dawal nam mineralnej, nie dajmy sie zwariować

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 14:33

a co do numerków to mam tak jak edi odpreżam sie i jakos problemy na chwile uciekają no i jakos po porodzie duzo wiecej czuje generalnie jest fantastycznie....

Napisany przez: Agaami pią, 27 lut 2009 - 16:23

A czym się różni kaszka ryżowa od kleiku ryzowego? Bo mnie się zdawało, że to to samo. Tylko na opakowaniu jest napisane kaszka mleczno-ryżowa i wtedy jest z mlekiem i cukrem, albo jest napisane kleik ryżowy i wtedy po dodaniu mleka wychodzi kaszka. Tak ja to rozumiem. I tym co kupuję nie ma cukru. A nigdzie nie widziałam jeszcze kaszki bez mleka ale za to z cukrem. Mam teraz "Kleik ryżowy" Bobovita i kukurydziany Nestle i w obu nie ma cukru.

A co z herbatkami? Bo ja mam jedną słodzoną glukozą a drugą glukozą i cukrem. Daję też wodę. To tej herbatki z cukrem lepiej nie dawać?

Napisany przez: menenka pią, 27 lut 2009 - 16:57

Agaami - kleik ryżowy tym się różni od kaszki, że kleik jest bez cukru, a kaszka z cukrem, co możesz przeczytać z tyłu na opakowaniu, co wchodzi w skład. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz coś, co nazywa się "kaszka ryżowa" na przykład firmy nestle (bo tej firmy nabywam kleiki i na początku miałam właśnie kaszkę ryżową)

Przecież możesz dawać herbatki. Nie jest powiedziane, że dziecku nie wolno dawać cukru, po prostu lepiej mu nie serwować za dużych ilości. Ja osobiście (nie mówię, że tak jest dobrze), jak robię herbatę to zwykłą najzwyklejszą koloru słomkowego, a daję mu też do picia soki np BoboFruta i tam też cukru brak:)).

Napisany przez: Ola J pią, 27 lut 2009 - 17:48

Menenka ja mam ostatnio słabe jarzenie i chcę się jeszcze upewnić: dostałaś opieprz w szpitalu, że dawałaś mineralną bez gotowania, tak? Czy że dawałaś mineralną, a nie kranówę?? Sorry ale naprawdę nie kumam...

Wiecie co, ja pracuję w wodociągach i wiem troszkę o tym co nam za syf leci z kranu. Ale nie jestem jakoś skrzywiona na tym punkcie, ja piję taką wodę po przegotowaniu, ale Młodemu jakoś się jeszcze boję taką serwować

Napisany przez: menenka pią, 27 lut 2009 - 20:04

Ola - dostałam opiernicz za to, że w ogóle smiałam użyć mineralnej wody:P. No śmiech na sali normalnie!

Napisany przez: Ola J pią, 27 lut 2009 - 20:08

Menenka zaraz mnie zabijesz, ale jeszcze powiedz mi w takim razie po co macie osobny czajnik dla Piotrusia, skoro w takim razie wszyscy pijecie z kranu Kurde no nie umiem sobie tego wszystkiego jakoś poukładać... Chyba muszę się porządnie wyspać

Napisany przez: Anilka pią, 27 lut 2009 - 20:40

Ja też daję kranówkę, tylko wcześniej wlewam ją do dzbanka filtrującego, potem gotuję i przelewam do szklanego dzbanka, żeby mieć chłodną. Zresztą robiłam tak nawet zanim pojawiła się Paulinka.

Agaami poza tym kleik ryżowy od kaszki ryżowej różni się tym, że jest bez smaku a kaszki są owocowe. Są kaszki ryżowe https://www.nestle.pl/dziecko/ i https://www.nutricia.com.pl/produkty_marki.php?brand=BOBOVITA&grupa=1_KASZKA.

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 21:50

moja córcia własnie wstała na dobre!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! smieje sie i gada, matko jestem juz taka zmeczona wstaje dzien w dzien o 5 czasem jak sie uda 6 rano, a jak ją uspie wieczorem to poplakuje po godzinie spania i biegam ją wyjmowac z łóżeczka i przytulać, a dzis sobie juz po takim przytualniu nie chciala zasnąć naprawde tak chciałabym sie wyspac!!!!! sorki ze wam marudze!!! a przeciez tak ją kocham szaleje za nią i jak patrze teraz na nią w krzesełku siedzącą to zjadłabym ją z radosci, krzyczy mamamama
oj ciezka noc sie szykuje chyba...
ja tez te kranowke wczesniej gotuje a potem tylko w dzbanuszku odgrzewam.

Napisany przez: enigma pią, 27 lut 2009 - 22:11

Dziewczyny co do wody to ja osobiście robię Nikoli wszystko na wodzie mineralnej 5 litrowej, bo u mnie się nawet zdarza, że jak leci woda z kranu to aż cuchnie szambem...powaga :/ dlatego zdecydowałam się na wodę mineralną chociaż jak czasami i tej zabraknie to z kranu też użyję.


A jeszcze na temat kaszy mannej.....
Po raz pierwszy dzisiaj kupiłam tę w takim czerwonym opakowaniu z KUPCA błyskawiczną...chyba tę macie na myśli.
Nigdy jej jeszcze nie przygotowywałam, bo zawsze kupowałam kaszkę bobovity mleczno-ryżowej lub ryżowej.
Menenka pisała jak się ją przygotowuje i powiem szczerze, że zrobiłam tak samo i miałam pełno dużych grudek. Fakt nie mam takiego szejkera do miksowania.
Jak zrobić tę kaszkę prościej?? Ja ją robiłam dobre 15 minut:/
A można gotować mleko modyfikowane??
Np. żeby zrobić najpierw mleko modyfikowane zagotować, wsypać kaszę i pogotować troszkę??

Pomóżcie mi, bo nie mam zielonego pojęcia.

Napisany przez: Anilka pią, 27 lut 2009 - 22:25

Z tego co wiem to mleka modyfikowanego nie wolno gotować jak już wcześniej pisałam, bo traci swoje wartości. Nie wiem jak inne ale Bebilon, Nan Active można do 37 stopni. Ja kaszkę mannę robię w ten sposób, że gotuję wodę i do wrzątku wsypuję pomału kaszkę i ciągle dość szybko mieszam aż się zagotuje a wtedy już tylko co chwilę zamieszam, żeby nie przywarła. I nie zdarzyło mi się żeby się przypaliła albo zrobiły grudki.

Napisany przez: menenka pią, 27 lut 2009 - 22:26

enigma - nie można! Jak nie masz mikserka, to mieszasz łyżką! Cały czas. A kasze sypiesz na gotującą się wodę. Ma się gotować nie więcej niż 2 minuty.

Anilka - jest coś takiego jak "kaszka ryżowa" bez owoców

Marylga - współczuję!

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 23:26

mala zasnela ale spi bardzo slabo obawiam sie ze zaraz wstanie nie wiem czy cos ją boli, moze to na ząbki
enigma a moze kupisz kaszke manną bobovity po 6 miesiacu, ja taką robie w 3 minuty i nie ma klopotu z gotowaniem ona juz jest na mleku no i sypie na 140 wody 5 lyzek kaszki mannej bobovity i 2 lyzki kaszki malinowej bobovity. daje to malej z owocami ze sloika najlepiej je mi z jagodami. dlaczego nie kupujecie kaszki mannej bobovity z ktorą nie ma klopoty z gotowaniem robi sie ją jak mleko modyfikowane! czy ta kaszka jest inna od tej co wy robicie?? hmmm bo nie wiem chyba czegos nie rozumiem z tymi kaszkami. :/

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 23:27

mala zasnela ale spi bardzo slabo obawiam sie ze zaraz wstanie nie wiem czy cos ją boli, moze to na ząbki
enigma a moze kupisz kaszke manną bobovity po 6 miesiacu, ja taką robie w 3 minuty i nie ma klopotu z gotowaniem ona juz jest na mleku no i sypie na 140 wody 5 lyzek kaszki mannej bobovity i 2 lyzki kaszki malinowej bobovity. daje to malej z owocami ze sloika najlepiej je mi z jagodami. dlaczego nie kupujecie kaszki mannej bobovity z ktorą nie ma klopoty z gotowaniem robi sie ją jak mleko modyfikowane! czy ta kaszka jest inna od tej co wy robicie?? hmmm bo nie wiem chyba czegos nie rozumiem z tymi kaszkami. :/

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 23:28

mala zasnela ale spi bardzo slabo obawiam sie ze zaraz wstanie nie wiem czy cos ją boli, moze to na ząbki
enigma a moze kupisz kaszke manną bobovity po 6 miesiacu, ja taką robie w 3 minuty i nie ma klopotu z gotowaniem ona juz jest na mleku no i sypie na 140 wody 5 lyzek kaszki mannej bobovity i 2 lyzki kaszki malinowej bobovity. daje to malej z owocami ze sloika najlepiej je mi z jagodami. dlaczego nie kupujecie kaszki mannej bobovity z ktorą nie ma klopoty z gotowaniem robi sie ją jak mleko modyfikowane! czy ta kaszka jest inna od tej co wy robicie?? hmmm bo nie wiem chyba czegos nie rozumiem z tymi kaszkami. :/

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 23:29

mala zasnela ale spi bardzo slabo obawiam sie ze zaraz wstanie nie wiem czy cos ją boli, moze to na ząbki
enigma a moze kupisz kaszke manną bobovity po 6 miesiacu, ja taką robie w 3 minuty i nie ma klopotu z gotowaniem ona juz jest na mleku no i sypie na 140 wody 5 lyzek kaszki mannej bobovity i 2 lyzki kaszki malinowej bobovity. daje to malej z owocami ze sloika najlepiej je mi z jagodami. dlaczego nie kupujecie kaszki mannej bobovity z ktorą nie ma klopoty z gotowaniem robi sie ją jak mleko modyfikowane! czy ta kaszka jest inna od tej co wy robicie?? hmmm bo nie wiem chyba czegos nie rozumiem z tymi kaszkami. :/

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 23:30

mala zasnela ale spi bardzo slabo obawiam sie ze zaraz wstanie nie wiem czy cos ją boli, moze to na ząbki
enigma a moze kupisz kaszke manną bobovity po 6 miesiacu, ja taką robie w 3 minuty i nie ma klopotu z gotowaniem ona juz jest na mleku no i sypie na 140 wody 5 lyzek kaszki mannej bobovity i 2 lyzki kaszki malinowej bobovity. daje to malej z owocami ze sloika najlepiej je mi z jagodami. dlaczego nie kupujecie kaszki mannej bobovity z ktorą nie ma klopoty z gotowaniem robi sie ją jak mleko modyfikowane! czy ta kaszka jest inna od tej co wy robicie?? hmmm bo nie wiem chyba czegos nie rozumiem z tymi kaszkami. :/

Napisany przez: Marylga pią, 27 lut 2009 - 23:34

upsssssssssss, o matko ale nadodawałam upsssssssssssss, przepraszam ale zamuliło mi i klikałam przeslij ponownie,

Napisany przez: menenka sob, 28 lut 2009 - 00:14

Marylga - u mnie, w mieście B. z taką kaszą się nie spotkałam. Natomiast jeśli mówisz, że jest na mleku, to i tak bym jej nie kupiła, właśnie z tego powodu. Mnie zresztą wielkiego problemu gotowanie kaszy z Kupca nie robi. Raz mi się zrobiły grudki, jak za szybko wsypałam kaszę, a za wolno mieszałam. I to by było na tyle. Nam nadzieję, że Ania już śpi snem głębokim i spokojnym.

Napisany przez: Ola J sob, 28 lut 2009 - 07:36

Wszystkiego Najlepszego dla Paulinki!!

Enigma a nie jest problem właśnie w tym że gotowałaś tę kaszkę aż 15 minut??? Tę błyskawiczną wystarczy 2 minuty. Ale naprawdę trzeba cały czas mieszać, mnie też zdarzały się kluchy....

Menenka mnie olała To chyba było głupie pytanie

Napisany przez: menenka sob, 28 lut 2009 - 10:12

Wszystkiego najlepszego dla Paulinki!


Ola - mamy osobny czajnik, żeby woda zawsze była. Bo do niektórych nie dociera, że jak wylewasz resztę wody to zagotuj nową, bo dziecko nie będzie miało co pić. Nie olałam - przeoczyłam. Za co z całego serca przepraszam:D

Napisany przez: Ola J sob, 28 lut 2009 - 10:28

Menenka dzięki Teraz wszystko jasne

Kurde, widzisz, to co lekarz to inna opinia wczoraj miałam wizytę lekarki i powiedziała, żebym jeszcze gotowała mineralną. Chyba że to dlatego, że na Śląsku mamy taką "świetną" wodę w kranach... tak jak piszę Enigma....

Napisany przez: yagiw sob, 28 lut 2009 - 11:02

Marta je kaszki mleczno ryżowe Bobovity bo większy wybór smaków - a robię jej różnie raz na wodzie przegotowanej, raz na mineralnej a jak była bardzo głodna i nie było czasu na podgrzewanie to wzięłam ciepłą wodę z kranu ale to był incydent. Marcie ostatnio smakuje bardzo kaszka mleczna kukurydziano-ryżowa wieloowocowa. Zwiększyła się też porcja bo od jakiegoś tygodnia wcina mi 250ml kaszy takiej dość gęstej. Właśnie mama mi podrzuciła zapas na marzec 10 opakowań - mam nadzieję że wystarczy

Martuś obudziła się z zaropiałymi oczętami - pewnie tak jak Michał zatarła w żłobku - całe szczęście mam sulfacetamid i sól fizjologiczną to sobie poradzimy. Najgorsze to po nocy rozkleić oczęta.

Napisany przez: Anilka sob, 28 lut 2009 - 11:40

Dziękujemy bardzo za życzenia

yagiw matko kochana to ładnie Martusia wcina albo właściwie to chyba moja je jak ptaszek , bo z reguły zjada do 130ml dosyć gęstej kaszki kilka razy może zdarzyło się, że zjadła 150 ale to sporadycznie jak była bardzo głodna.

Wiem, wiem, że jest kaszka ryżowa bez mleka i bezsmakowa ale coś źle odczytałam i nie załapałam

Napisany przez: enigma sob, 28 lut 2009 - 12:06

Ola J nie, nie hehe nie gotowałam jej 15 minut... w sumie ze wszystkim przygotowywałam kaszkę 15 minut... gotowałam jakieś 5...

Marylga powiem szczerze, że od zawsze używałam Bobovity bo właśnie szybko się ją przygotowywało, ale jak czytałam co piszecie na temat kaszki manny to chciałam spróbować. Może też dlatego, że chciałam zaoszczędzić gdyż bobovita kosztuje 5 zł i starcza na kilka dni a manna kosztuje 2,5 zł i tylko wsypuje się jej 2 miarki.
Ale faktycznie wolę więcej zapłacić i tą bobovite bez problemu podawać. Jakoś mnie trudności i roboty i sprawia.

A to moja mała taka kruszyna, ale na noc kaszki w miarę średnio gęstej (takiej żeby przeleciała przez dziurę wyciętą w smoczku) zjada 260 ml hmmm myślałam, że to nie tak dużo.

Napisany przez: edi29 sob, 28 lut 2009 - 12:51

JEZuuuuuuuuuuuuuuu, ile jedzą te Wasze dizeciaki???!!! nic juz nie rozumiem - Nina to kawał baby - waży dobre 12kg a kaszki na gęsto zjada 90ml +pół słoiczka owoców i basta - ani grama więcej... a tu u Was ponad 200ml - matko

ANILKA SPÓŹNIONE MINI - ZYCZONKA DLA PAULUNI

a co do różnicy między kaszką a kleikiem to studiowałam ten temat wnikliwie i powiem Wam, że róznica jest w zasadzie tylko w konsystencji kaszki są drobniejsze, a kleik grubszy - jakby to powiedzieć. Anilka moja Nina je kaszkę BEZSMAKOWĄ więc to co napisałaś wyżej - że kaszki są smakowe, a kleik nie to fałsz

co do wody - my wciąż na żywcu jedziemy. Kranówa sporadycznie - jak nie ma wody min. w podgrzewaczu

ale dziś piękny dzień... Nina już 2 godziny na spacerze z dziadkiem, a ja się byczę bo wczoraj posprzątałam już chatę później tylko obiadek i po bólu...
złożyłam kolejne podanie. Otwierają nowy oddział w naszej okolicy dosć konkretnej firmy... Oby się udało bo potzrebują aż 4 księgowe. Proszę o kciuki...

dziewczyny myślicie o jakiejś diecie na wiosnę? chciałabym zrzucić z 4-5kg... i wiem jak to zrobic bo juz raz schudłam z 68 do 50 kg :ugryzlem sie w ale jak siedzę w domu to jakoś cięzko mi się za tę dietę zabrać.. co chwila coś podżeram i od czasu zakończenia karmienia przytłam z 4kg...

a to moja najkochańsza córunia z mamusią

https://www.fotosik.pl

i sama - przed snem

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Anilka sob, 28 lut 2009 - 13:26

Edi życzenia nie są spóźnione bo Paulka dzisiaj kończy 9 miesięcy
Z ilością jedzenia to wychodzi na to, że nasze dziewczyny jedzą podobne ilości, tylko Paulinka waży nie całe 8kg , bo 90 ml kaszki + pół słoiczka owoców (60-70g) to będzie koło 150-160ml a mojej Pauli robię na wieczór kaszkę ze 120 ml wody, czyli wychodzi jakieś 130-140 gęstej kaszki z czego ona praktycznie za każdym razem zostawi kilka łyżeczek dla siostry A co do kaszek i kleików to już wcześniej pisałam, że się zamotałam i wiem, że jest kaszka ryżowa bezsmakowa
Śliczna Niusia, oglądała ją ostatnio na nk

Napisany przez: Ola J sob, 28 lut 2009 - 14:11

Enigma wybacz Czytanie ze zrozumieniem coś mi ostatnio szwankuje...

Edi śliczna Nineczka i Mamusia również I powiem Ci, że Nina nie wygląda na 12 kg Łukasz waży prawie 11 kg i wygląda bardziej śpaślaczkowato od Niny...

Napisany przez: Marylga sob, 28 lut 2009 - 16:13

Wszystkiego najlepszego dla Paulinki

edi malutka przesliczna!

noc byla kiepska mala strasznie nerwowo spała, a dzis nie chce jesc wypila tylko 3 razy 70ml mleka. Obiadku nie chce i kaszki tez nie, ooo goscie koncze poki co papa

Napisany przez: Agaami sob, 28 lut 2009 - 16:24

Z tymi kaszkami to ja uważam , że te z cukrem mają za duzo dodatków i wolę te 'bezsmakowe', dlatego chcę spróbować inna mannę niż bobovity.

A ja dziś choruję, już 5 raz tej zimy! Strasznie mi odporność spadła. A do tego nie za wiele mogę leków łykac bo ciągle karmię

Napisany przez: Agaami sob, 28 lut 2009 - 19:09

zapomniałam napisac, że przenieśliśmy Maję do jej pokoju Do tej pory spala z nami (tzn. w swoim łóżeczku ale obok nas). Pierwszą noc mamy już za soba i nie było najgorzej chociaż parę razy się budziła.

Napisany przez: milutka sob, 28 lut 2009 - 21:35

Dziewczyny tak czasami podczytuję Was ze względu na moją kuzynkę(Enigmę) i normalnie jestem w szoku jak te Wasze szkraby szybko rosną
Niedawno pamiętam jak Arletka była w 4 mcu ciąży a tutaj Nikolcia ma już ponad 8 mcy

Arletko a mama Twoja nie może Ci ugotować tej kaszki?

Pozdrawiam czerwcowe mamusie

Napisany przez: menenka nie, 01 mar 2009 - 07:48

Wszystkiego najlepszego dla Maji i Ninki

Agaami - gratulujemy własnego pokoju! I podziwiam, bo ja w tym wieku nie byłabym w stanie.

Edi - 'śliczneście' obie. a ja z biznesem - chcę tą dietę! Proszę! Muszę schudnąć jakieś 20 kg:))

Enigma - nie poddawaj się. Zrobienie tej kaszy nie zajmuje więcej niż 5 minut.

Milutka - witaj:))

Pozdrawiam

Napisany przez: Ola J nie, 01 mar 2009 - 08:21

Sto lat dla Majeczki i Ninusi !!!

Wyszły Łukaszowi górne jedynki - mamy już 5 zębów
Mam nadzieję, że chociaż na chwilę noce będą spokojniejsze....

Milej niedzieli i pozdrawiam wszystkie Mamuśki!!!!!

Napisany przez: Agaami nie, 01 mar 2009 - 18:35

Dzięki za zyczenia
Ja nadal choruję i to mocno. Jest mi strasznie słabo, na szczęście pomaga mi mąż i mama.

Anilka gdzieś mnie doleciało, że jak dziecko się poci przy ssaniu cyca to niedobrze. Maja się poci, a Twoja? To normalne?

Napisany przez: Marylga nie, 01 mar 2009 - 19:24

edi29 tez chcialabym schudnąc, kurcze ciągle na wadze 67kg :/ i tez jak siedze w domu to stale cos podjadam :/ normalnie nie moge sie opamiętać, masz jakis sposób jak to zrobic?

moja mała ciągle kiepsko je normalnie zje pare lyzeczek i koniec :/ mleko tez bez rewelacji na noc 160-190 a w dzien maks 150.

czy wasze malenstwa juz wszystkie biorą sie za wstawanie? bo moja nie, juz klade ją troche w lozeczku w ciągu dnia zeby miala za co chwycic ale w ogole chyba nie wie ze tak moze, poki co podnoci tylka powoli i pełza do przodu, ale to jeszcze nie raczkowanie.

kiedy chlebek dacie jeść a moze juz ktos daje??? u mojej kuzynk 9 miesieczna jadla chleb z maslem.

Agaami ja to mysle ze malej pokoj zrobie dopiero jak bedzie duzo starsza 3 a moze 5 lat, podziwiam Was jakos nie moglabym spac bez niej no a teraz to byloby bez sensu tyle wstaje achh znow sie budzi i poplakuje.

jutro ide rwac zęba... a raczej resztki ktore mam po nim w buzi w ciąży mi strasznie sie zepsuly no i nawet 2 mi sie rozlecialy i teraz ide te korzenie rwać, bo w ciazy nie chcialam ruszac, buuuuuuuuuu

sto lat dla naszych solenizantek

Napisany przez: Anilka nie, 01 mar 2009 - 21:19

Wszystkiego naj, naj, naj dla Majeczki i Ninusi !!!

Agaami Paula się nie poci ale Karolinka pamiętam, że się trochę pociła ale ona była, że tak powiem bardziej pulchniutka i może dlatego i jak ssała to jakieś 20-30 minut, więc się męczyła a Paula ssie 5-7 minut i bardzo spokojnie.

Marylga Paulince zdarza się co jakiś czas zjeść trochę chleba albo bułki.

Paulinka właściwie od urodzenia śpi w swoim pokoju, przez jakieś pierwsze 8-10 tygodni spałam w jej pokoju, bo mnie irytowało kilka razy w nocy chodzić ją karimić ale jak zaczęła w miarę ładnie sypiać to przeniosłam się do swojej sypialni na wygodniejsze łóżko . I teraz śpi w swoim pokoju bez problemu

Napisany przez: edi29 nie, 01 mar 2009 - 22:10

Baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dziękujemy za życzenia
Boże i pomysleć, że mała ma już tyle mcy ile czasu w ciąży chodziłam a co lepsze - siedzę z dup a w domu - licząc chorobowe już 1,5 roku maaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasakra!!!!

Ola co do Ninki - to akurat na tych zdjęciach tak wyszła zaraz Ci wstawię inna fotke i wtedy porównasz

https://www.fotosik.pl

Marylga, Meneka odchudzałam się jak byłam na studiach i powiem Wam, że dla mnie była to dieta cud bo ja nigdy nie weirzyłam w to, że schudnę... do tego stopnia nie widziałam, ze jestem gruba, ze jak kumpela po miesiącu oddała mi pozyczoną na impre sukienkę to dostała zjebkę, że mi ją spieprzyła - no, że źle wyprała i kiecka się wstąpiła... prawda była jednak brutalna - to ja się tak upasłam, ze du@#$&y juz w nią nie zmieściłam chudłam w sumie pół roku więc bez żadnych szaleństw. Zaczęłam od przejścia na ciemne pieczywo i ograniczenia ilości spozywanego żarcia - zamiast 2 bułek na śniadanie zdżemem czy serem topionym, jadłam 1 grahamkę z chudym białym serem lub szynką... na obiad żarłam ryż z warzywami... i ewentualnie chude, gotowane mięso... całkowiecie zrezygnowałam z sosów, tłuszczu na ziemniaczki i zaciaganych zup... o słodyczach zapomniałam na dobre moim słodkim była guma mietowa Orbit piłam wodę mineralną /fuj, fuj/, alkohol w małej ilości od święta... na końcu jadłam tylko pół bułki grahamki na sniadanie, na obiad zamiast całego woreczka ryżu/na początku/ - 1/3, na kolację jabłko lub banan bądż pół grahamki... byłam wytrwała, nie łamałam się i pierwsze rezultaty pojawiły sie juz po mcu - chyba z 4kg mi zjechały... a potem to juz leciało samo w dól. Dodam, ze specjalnie nie cwiczyłam, owszem brzuszki robiłam/ ale nie regularnie/ z tym,ze na koncu to już 200 rano i 200 wieczorem

Anilka to przepraszam z ta kaszkę zresztą to nie takie istotne żeby roztrząsać.... a widzisz - ja nie patrzyłam na śniadanie Niny taką kategoria jak Ty - że kaszka owoce to 140g ... jakos tak zawsze sobie tłumacyłam, ze tylko 90ml zjadła,.... zrestza ta moja mała gnida bez owocków kaszki nie ruszy - no dławi się zaraz bestia

marylga ale Nina tez je na noc max.180ml, a w dzień - 2razy przed spaniem - nie więcej mleka jak 150ml ... do tego obiad 130g lub dobra połowa 190g i kaszka na śnaidanie...

agaami zdrówka życze i gratuluje powrotu do normalności czyli do spania sam na sam z mężem.... raz, dwa i Maja przywyknie....

milutka a no rosną i to tak szybko, ze aż strach... a my wciąż piękne i młode a Tobie życzę powodzonka bo widzę, że już dosyć sie nacierpiałać znam ten ból, niestety...

Napisany przez: Ola J pon, 02 mar 2009 - 10:36

Edi... ooops no faktycznie z Ninki jest kluseczka

Napisany przez: Agaami pon, 02 mar 2009 - 16:44

Ja przeniosłam małą do jej pokoiku, bo mieszkamy z mama i mamy dla siebie tylko 2 małe pokoje. I jak Maja była z nami to musieliśmy postawić łóżeczko w miejsce stolika, także nawet nie było gdzie gości przyjąć. Poza tym ona śpi popołudniu do 16 a potem na noc już o 20 wiec nawet nie byloby czasu na zycie towarzyskie bo mała śpi w naszym pokoju. A w małym pokoju był tylko komputer i 2 szafki. Teraz troszkę poprzestawialiśmy i dostawiliśmy tu łóżeczko i jest super. No i Maja rzadziej się budzi. Bo ona tak czujne spała, ze każdy nasz ruch ją budził. Poza tym głupio tak "ten teges" jak dziecko obok. Teraz mamy wiecej luzu

Napisany przez: edi29 pon, 02 mar 2009 - 17:11

OLA to zdjęcie z dzieckiem w kapieli jest z końca stycznia i od tego czasu faktycznie Ninka troche mi sie wyciagneła ubranka jednak spokojnie nosi w r.80 a spodnie to nawet 86 bo w r.80 nie wchodzi jej pupa i nóżki

AGAAMI my tez mamy dwa pokoje - duzy i mniejszy i na poczatku lóżeczko stało u nas - wiadomo, karmienie i ogólnie strach o maleństwo, ale z tym budzeniem się to u nas odwrotnie - niestety... jak Nina była mała to mogłam przy niej odkurzać, suszyłam włosy i nic jej nie obudziło, a teraz - najmniejszy stukot czy hałas u sąsiada na dole, na klatce i momentalnie płacz i slipia jak 5zł... i jak Bogi dadzą - albo jeszcze uśnie albo nie...
ostatnio moja córa sypia gorzej - w nocy chodzę do niej 3 razy, a jak nad ranem sie przebudzi to jest duzy problem z ponownym zaśnieciem

Napisany przez: Ola J pon, 02 mar 2009 - 17:30

No więc, ja też mam dwa pokoje i na początku łóżeczko było w "dużym" pokoju, gdzie toczyło się życie dzienne i nocne. Od chyba 3 miesięcy Łukasz jest już u siebie i to była bardzo dobra decyzja mimo, że muszę wstawać do niego czasami kilka razy. Ale teraz po położeniu spać Małego spokojnie możemy oglądać telewizję i pokrzątać się w kuchni (mam połączoną z pokojem ) i takie tam

Edi dzisiaj specjalnie zrobię zdjęcie mojemu Kluskowi w kąpieli. Mamy ten sam problem ze spodenkami Mam kilka par spodni jeansowych dla niego ale niestety mimo że na długość są dobre to w udach przyciasnawe i nie ma mowy o swobodzie ruchów, więc na razie pozostajemy przy rozciągliwych spodniach dresowych

Napisany przez: asik36 pon, 02 mar 2009 - 19:08

No nareszcioe się tu wbiłam. Dzisiaj rano był Zonk - forum padło. Myślałam, ze to może coś z moim kompem a to awaryja jakowaś była. Teraz sprawdziłam i mogę popisac sobie. Najpierw spóźnione bardzo, ale bardzo szczere ŻYCZENIA DLA WSZYSTKICH POCIECH, KTÓRE SKOŃCZYŁY SWOJE MIESIĄCE
Napisałyście tyle, że lepiej nie mówic. Normalnie nie było mnie kilka dni i lekturka całkiem niezła

Mój synuś dzisiaj nabił sobie porządnego guziora. Walnął, nawet nie wiedziałam kiedy i jak, pod wózek i zarysowal sobie glacę jakby mu trepanację robili. Wył niemiłosiernie i ma solidny ślad. Uparty jest jak osioł i imo skaleczeń nadal włazi gdzie niebezpiecznie. Muszę nieźle zagęszcac ruchy bo w przeciwnym razie w końcu rozwali się na dobre. A jeszcze sam nie chodzi, tylko przy melblach. I na czworo. W ogóle dzisiaj młody ma humor wilsielca, matudzi od rana i jest nieznośny. Czyżby wiosna na niego tak działała??
Mały narazie śpi z nami w pokoju bo żal mi córki, z którą ludzik zamieszka. Nie wyspałaby się dziewczyna przy nim. Bo nasze mieszkanie to m-pół czyli wszystkiego 36,3 m.kw ( dwa pokoje i kuchnia ). Jask młody idzie spac to ściszamy tv i zapalamy małą lampkę więc jest półmrok. No i cicho się musimy zachowywac, ale był czs przywyknąc. I jak tu w takich warunkach myślec o czymkolwiek z mężem???

A ja teraz już mogę Wam powiedziec. Nie chciałam wczesniej bo nie wiedziałam czy cokolwiek z tego wyjdzie - jak zwykle. Od poniedziałku zaczynam pracę...W sklepie spożywczym ( coś w rodzaju delikatesów ), który otwierają u nas w kwietniu. Od poniedziałku szkolenie, ale umowa o pracę też juz od poniedziałku. Na wjazd zostałam kierownikiem działu ( piekarniczego ) i to za nawet niezłe pieniądze ( chociaż w mojej sytuacji każde byłyby dobre bo niedługo kuroniówka się kończy ). Na szkolenie będę dojeżdżac ( jakaś godzinka drogi ode mnie - pociąg, autobus albo własny mobil, ale to ostatnie to raczej nie bo ślubny potrzebuje ) z czego się cieszę bo były plany w Warszawie a to wiązałoby się z rozłąką z małym. A tak, wieczorkiem ale będę w domciu. I cieszę się i boję. Sama nie wiem co myślec, ale najważniejsze, ze w końcu się gdzieś zaczepiłam. A szukac dalej mogę przecież i jak trafię coś lepszego to zawsze mogę zmienic. Narazie wreszcie ktoś sie odezwał i to z konkretną propozycją.

edi - fajna ta Twoja Nincia...malutka kluseczka...lubię takie dzieci.

OKA. Muszę spadac bo mj synuś ostatnio co siądę do kompa to wali kupsko i to takie, że pies ucieka Oczywiście teraz zrobił to samo i córka się dzre z pokoju żebym przyszła. No to idę. Narazie Laseczki.

Napisany przez: Marylga pon, 02 mar 2009 - 19:10

edi ale malutka cudnie wyglada, do twarzy jej te słodkie fałdeczki

wiecie mialam dzis dzien, ta wizyta u dentysty byla okropna! mialam rwaną górną piątkę a ona tak sie zatwierdzila, ze dentystka nie mogla jej wyrwac, po 40 min mowila ze juz nie da chyba rady a tam wszystko rozpaprane! mowila ze chyba trzeba do chirurga jechac w koncu po wielkich bolach waleniu w te resztki zeba, udało się! tyle ze naruszyla mi kość policzkową :/ jestem caly czas na przeciwbolowych bardzo mocnych przykladam lód do polika i biore antybiotyk.... normalnia masakra jak wstalam z fotela całą twarz tzn nos, poliki broda mialam we krwi.....

edi kurcze a moze masz racje z tą dietą widac nie jest taka drastyczna moze po trochy bede ją wprowadzala, ale mam taki apetyt na pomidorową... ale na poczatek moze przejde na ciemne pieczywo i faktycznie zmniejsze ilosci bo wstyd sie przyznac ile zjadam na sniadanie

my mamy 3 pokoje, 2 tyg. po porodzie sie przeprowadzalismy nasze 2 pokojowe sprzedalismy i wizelismy 35000 kredytu zeby miec 3 pokoje, niestety wzielismy go we frankach :/ po porodzie mieszkalismy u moich rodzicow a tu mąż zaczął remont akurat jak urodzilam, i tak jakos wyszlo ze z malutką Anulką sie wprowadzilismy juz na nowe. ale kurcze nie zdecyduje sie jej jeszcze przeniesc, my chyba ciągle mamy nie przeciętą pępowinę

Napisany przez: milutka pon, 02 mar 2009 - 23:48

Dziękuje Edi
A Twoja Ninka cudowna w tej wanience, taka do wycałowania

Napisany przez: asik36 wto, 03 mar 2009 - 07:42

WSZYSTKIEGO NAJ NAJ DLA ŁUKASZKA!!!!!!!!!!

Marylga - jak tam już lepiej po tym zębie?? Jezu jak ja nie cierpię dentystów i rwania

Napisany przez: Anilka wto, 03 mar 2009 - 09:43

Wszystkiego naj, naj, naj dla Łukaszka !!!

Napisany przez: Anilka wto, 03 mar 2009 - 09:48

Marylga znam ten ból i współczuję , ja miałam w ciąży rwanego zęba ze znieczuleniem dla dziecka, które i tak na mnie nie działo Myślałam, że mi kość policzkową wyrwie, tez 45 minut rwania na zmianę z drugą panią doktor, bo nie miały siły
Wiesz co ten kredyt we frankach to jeszcze taki nieszczęsny nie jest, bo nawet w tej chwili przy taki wzroście kursu jeszcze wychodzimy na plusie niż jakby był w złotówkach. Ja tez mam tylko taki kilka razy większy

Asik ogromne gratulacje Życzę powodzenia w nowej pracy

Napisany przez: menenka wto, 03 mar 2009 - 11:06

Wszystkiego najlepszego dla Łukiego!


asik - gratulujemy!

Napisany przez: Ola J wto, 03 mar 2009 - 14:22

Dziękujemy wszystkim ciotkom za życzenia

Asik no to gratulejszyn!!!

Zapomniałam wczoraj sfotografować mojego Kluska podczas kąpieli... Ale dzisiaj to zrobię, raczej do wieczora nie schudnie jakoś znacząco

Napisany przez: menenka wto, 03 mar 2009 - 17:23

Ja tak szybciutko: Wiecie może jak "przekonać" dziecko do jedzenia jeśli ma rozszczep podniebienia miękkiego i twardego? Córce kuzynki mojej mamy urodziła się 2 miesiące temu dziewuszka. Ważyła przy porodzie 4015 na dzień dzisiejszy wazy 4700. Bardzo mało przybywa i za nic nie idzie jej przekonać do jedzenia, ma ponoć taki specjalny smoczek i mleko też jakieś takie - nazwy nie pamiętam. Ale może są jakieś inne sposoby - jeśli byście coś wiedziały, dajcie znać.

Napisany przez: Anilka wto, 03 mar 2009 - 17:39

menenka biedna dziewczynka Ja słyszałam, że te https://calineczka.pl/sklep/product_info.php?cPath=55_159&products_id=3078 się sprawdzają.

Napisany przez: Ola J śro, 04 mar 2009 - 07:20

Wszystkiego Dobrego dla Mateuszka

Czamaris co tam u Ciebie?? Fajne zdjęcia na NK

Menenka ja nie mam pojęcia co polecić....

Napisany przez: menenka śro, 04 mar 2009 - 08:57

Wszystkiego najlepszego dla Matiego!

Anilka - wielkie dzięki.

Ola - nic nie szkodzi.

Napisany przez: Anilka śro, 04 mar 2009 - 09:27

Wszystkiego naj, naj, naj dla Mateuszka!!!

Napisany przez: Agaami śro, 04 mar 2009 - 09:51

A Maja od wczoraj raczkuje!

Napisany przez: Anilka śro, 04 mar 2009 - 11:02

Gratulacje dla Majeczki

Napisany przez: menenka śro, 04 mar 2009 - 11:19

Gratulujemy Maji:))


a Piotruś od przedwczoraj... MA KATAR!!! Kicha.

Ale odkrył ostatnio przewracanie się na prawy bok podczas spania. Tylko tak dziwnie głowę odgina do tyłu... hmmm...

Napisany przez: asik36 śro, 04 mar 2009 - 11:58

WSZYSTKIEGO NAJ NAJ DLA MATIEGO!!!!!!!!!!

Gratu;acje dla Majeczki

menenkakurczę przykre, ale nie potrafię pomóc Mam nadzieję, że Piotrusiowi nic nie jest i to "tylko" katar. A jeśli chodzi o przekręcanie na boki podczas snu i spanie w ogóle to nie przejmuj się, że odgina głowę do tyłu. Tak mu najwyraźniej wygodnie. Mój syn koziołki fika na śpiku. Wczoraj wędrował po wersalce jak po poludniu zasnął. Spał i przekręcał się we wszystkie strony, tyłek podnosił do góry, na brzuchu się układał i ogólnie wędrował. I cały czas spał. Po czy ułożył się na brzuchu z nosem niemalże przy krawędzi wersalki i musiałam go przekładac żeby się nie udusił. Jak śpi w łóżeczku to natychmiast wstaje na równe nogi. Z zamkniętymi oczami, na spiąco wstaje. Wygląda to przekomicznie. W nocy śpi z nogami na poduszce, oczywiście cały odkryty, albo z nogami między szczebelkami, na brzuchu. Cuduje na śnie okrutnie. Strach położyc jak się na ten brzuch z nosem w poduszce przekręci....Jak więc widac dzieci mają niesamowite zdolności jeśli chodzi o figury podczas spania. A to dopiero początek

Ale tu cisza tak w ogĂłle....

Napisany przez: Ola J śro, 04 mar 2009 - 12:34

Brawa dla Mai !!!

Menenka mój też miał kilkudniowy etap spania na boku z głową wygiętą jak człowiek guma... teraz śpi na brzuchu z dupką wypiętą i kolankami podkurczonymi pod brzuszek....

Napisany przez: asik36 śro, 04 mar 2009 - 14:30

Znalazłam przyczynę marudzenia mojego syna. Wyłazi następny ząb, dolna dwójka. I chyba druga też chociaż słabo widac... a marudzi gadzina podle, nie mam czasu się skupic na przygotowaniach do pracy....SZOK!!!! Ciekawe jak teściowa da sobie z nim radę....już się boję. W ogóle jestem zes..na ze strachu przed tą robotą....

Napisany przez: edi29 czw, 05 mar 2009 - 10:45

laski wlete później.. miałam popisac ale teściowa przyszła
no i młodfą zaraz na spacer szykuje

Napisany przez: Anilka czw, 05 mar 2009 - 10:56

Edi to nie zapomnij teściowej dzisiaj życzeń złożyć

Napisany przez: Agaami czw, 05 mar 2009 - 14:22

A moja mała dziś marudzi, kaszle i iała rano podwyzszona temperaturę (37,6). Poszliśmy do lekarza i okazało się przy okazji, że Maja nic nie przybrała na wadze przez mesiąc, a w sumie od 2 grudnia tylko kilogram. Martwię się. Waży dokładnie tyle co miesiąc temu czyli 9200 g. Dostalismy skierowanie na morfologię ale lekarka kazała jeszcze poczekac ze 2 tygodnie, przyjśc ją zważyć i dopiero zrobic badania. Kurcze, może ja ją głodzę? Wydawało mi się , że nie je mało, ale jak nie miała chęci na jedzenie np. kaszki to jej nie zmuszałam. A może powinnam? Teraz będzie jeśc więcej. Oby to nie było nic gorszego.

Napisany przez: Ola J czw, 05 mar 2009 - 16:01

Asik to Kubusiowi teraz hurtem wszystkie ząbki idą u Łukasza też cała góra w natarciu. Z robotą na pewno świetnie dasz sobie radę - NIECH MOC BEDZIE Z TOBĄ

Agaami Łukasz też od 3 tygodni nie przybrał, ale ja się nawet cieszę. Widzę, że apetyt cały czas ma, ale teraz więcej się rusza i więcej spala. Myślę, że jakby Majeczka była głodna to na pewno by Ci o tym "powiedziała" Bardzo dobrze robisz, że nie zmuszasz.

Napisany przez: menenka czw, 05 mar 2009 - 18:14

Agaami - nie martw się. Różnie dzieciaczki przybierają. Myśmy po choróbsku stracili kilogram i też jakoś musiało być. Nadrobiliśmy:)) Więc i Ty też nadrobisz.


asik - dasz 'se' radę! Bo kto jak nie Ty!


Baby gdzie macie suwaki zębolkowe, he?

Aaaa... Tak mi się coś kojarzy, że któraś z Was pytała o chleb. Piotruś je kromkę z szynką na śniadanie i wieczorem z dżemem lub samą.

Napisany przez: Anilka pią, 06 mar 2009 - 09:22

coś tu życie uszło na tym forum

Napisany przez: menenka pią, 06 mar 2009 - 09:41

No tak. Uszło.

Piotruś właśnie wcina chleb z powidłem śliwkowym - piątek w końcu:D
W nocy budzi się jak mu się zachce. Taki luzak z Niego. Raz potrafi od 20 przespać do 7. Ale częściej jednak zdarza mu się budzić o 1 lub 2 w nocy. Do rzadkości już należy pobudka o 5. Więc wstaję 1 lub 2 razy, a czasem wcale:D.

Poza tym mamy górną jedynkę. Ten nasz suwaczek ząbkowy będzie teraz wyglądał śmiesznie, bo mamy dwa zęby bez pary, ale co tam - przyjdzie kolej i na te.

Moje dziecko nadal się nie podnosi ani do siadania, ani wstawania, ale twardo stoi kiedy czegoś się trzyma. Nie chodzi, chyba, że trzymany za obie rączki, ale to akurat funduję mu rzadko. Niech się sam uczy. Mam nadzieję, że coś się ruszy, bo wchodzę, wchodzę, a tu nic nowego. Brakuje mi Was;(.

P.S. Ponawiam prośbę o informacje o rozszczepie, albo może na ogólnym napiszę. Co?

Napisany przez: Marylga pią, 06 mar 2009 - 09:42

menenka to ja pytalam o chleb, dzieki wczoraj dalam malej suchą kromkę troszke podziumdziała...

Anka dzis cos jakby nos miala zawalony, ale jak patrze to jest pusty tylko tak jak oddycha to slysze ze cos tam jest, kurcze znow katar??? nie wyjde z nią dzis zreszta pogoda i tak do niczego jest.
co do ząbkow to u Ani spokoj poki co ma tylko 2 jedynki dolne.

Napisany przez: menenka pią, 06 mar 2009 - 10:20

Marylga - w grudniu też Piotruś miał 3 tygodniowy katar i tu z wierzchu widać nic nie było a tam dalej wszystko było zatkane. Teraz też go dopadł katar, ale lżejszy niż ten grudniowy i mam nadzieję, że tak juz pozostanie i na katarze się skończy.

Cieszę się, że coś napisałaś, bo walę głową w ścianę z tego oczekiwania, że któraś z Was w końcu się odezwie.

Napisany przez: menenka pią, 06 mar 2009 - 10:20

Marylga - w grudniu też Piotruś miał 3 tygodniowy katar i tu z wierzchu widać nic nie było a tam dalej wszystko było zatkane. Teraz też go dopadł katar, ale lżejszy niż ten grudniowy i mam nadzieję, że tak już pozostanie i na katarze się skończy.

Cieszę się, że coś napisałaś, bo walę głową w ścianę z tego oczekiwania, że któraś z Was w końcu się odezwie.

P.S. Piotrek leży w łożeczku i ma spać i jakiś bałwan tnie sobie balustradę na balkonie, bo takie dźwięki idą, że żyć się odechciewa. Uroki mieszkania w bloku - cholera jasna.

Napisany przez: Marylga pią, 06 mar 2009 - 10:56

menenka współczuje z tymi hałasami!!!
co do katarka to mam juz dość: w grudniu trzydniowka, zaraz po Bożym Narodzeniu straszny katar przez ponad tydzień ją trzymał sama woda z nosa, w styczniu w polowie rotawirus, 2 tyg. pozniej zapalenie oskrzeli tez z katarem, kurcze czy to konieczne!!!! a teraz katar, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Napisany przez: Ola J pią, 06 mar 2009 - 17:06

Agaami Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin!!

My już mamy 4 zęby na górze i 3 na dole, ale nie mam weny na suwaka

Kurde no nie wiem co pisać... Dzisiaj Łukasz strasznie płaczliwy... Ale to raczej żadna nowość...

Chleba czasami mu daje, ale ja to panikara jestem i boję się że się zakrztusi.

Ma wielkiego guza i siniora na czole bo przygrzał o kafelki.

No...

Napisany przez: menenka pią, 06 mar 2009 - 17:08

Piotrek jednak nie zasnął o 10. Wytargałam go na spacer i też nie zasnął. Potem musiałam wyjechać około 13.40 z domu. I gdzieś około 13.55 zasnął mi w samochodzie. Obudził się o 14.30. Próbowałam go jeszcze uspać o 15 - jak jego pora nakazuje, ale kazał mi się w d... pocałować. A teraz biadoli! Byleby dotrwać do 19-tej. Panie B. daj mi siłę zanim mnie szlag czy coś innego nie trafi.


Ola - współczuję, nasz dzień też niezbyt miły.

Agaami - sto lat... albo przynajmniej 80;)). Zdrówka dla Ciebie i całej Twej rodziny, i wszystkiego czego sobie życzysz... to pisaliśmy my - Piotruś Pan oraz Jego Rodzicielka.

Napisany przez: asik36 pią, 06 mar 2009 - 19:56

Ło mój ty świecie jedyny. Ale kołchoz...normalnie kołowrót jakich mało. W poniedziałek o 5 rano mam się stawic w umówionym miejscu i jedziemy na szkolenie. załatwili busa...uffff bo dojazd samej byłby cokolwiek trudny pomimo, że droga prosta. ( dobrze, ze cżłowiek we wczesnym wstawaniu zaprawiony przy maluchu to nie będzie tak źle ) 9 osób nas jedzie, trochę się już poznaliśmy, ale jak to na początku bywa - sztywno było. W czwartek zmarnowałam trzy godziny żeby badania wstępne załatwic. Koszmar jakiś. I tak nie wszystko jeszcze bo rtg mają zepsute i nie wiadomo kiedy naprawią, bo coś tam, bo coś tam. Zaczyna się nieźle. A ja i tak chodzę ze...na ze strachu. Im blizej tym gorzej.

menenka - Dzięki za wsparcie w temacie pracy No ja nie wiem jak to będzie. Narazie to mam pełne portki. odzywam się bo i mnie brakowało żeby Was chociaż poczytac. Teraz wygoniłam córkę żeby brata umyła, męża żeby żarełko mu zrobił a sama na chwilę wdepnęłam do Was. Zaraz i tak będę musiała znikac, ale może uda mi się jeszcze dzisiaj wpaśc. A co do suwaka zębowego to mi znowu zniknął

Ola - no hurtem wszystkie....ale jest o niebo lepiej niż szły poprzednio te ząbki. Marudzi, ale nie tak bardzo i co najważniejze nie ma gorączki. I NIECH MOC BĘDZIE ZE MNĄ - DZIĘKI

Dobra dziewczynki. Uciekam narazie, ale na pewno Was odwiedzę. Na ostatnich nogach tu zajrzę. Pa, narazie

Napisany przez: enigma pią, 06 mar 2009 - 20:20

Dobry wieczĂłr

Mi też jakoś brak weny.
Ząbki nadal te co były, ani jednego więcej.
Hmm co do rozwoju to Nikola jak utrzyma równowagę to stoi sama bez oparcia nawet jakąś minute.

Oj muszę uciekać gonią mnie z kompa :P

Napisany przez: menenka sob, 07 mar 2009 - 07:51

Wszystkiego najlepszego dla Martusi!

Napisany przez: Marylga sob, 07 mar 2009 - 08:06

Ja na krótko: Andzia znów ma straszny katar leci jej z noska, ja juz naprawde mam dość znow uwieziona w domu!!!! koniec. kropka.

Napisany przez: Agaami sob, 07 mar 2009 - 09:39

U mnie to samo co u Marylgi Maja ma straszny katar, do tego kaszel. Katar zamiast znikać zrobił się jeszcze gorszy. Pół nocy przespała z nami bo ciagle się budziła. Tez mam dosyć siedzenia w domu. Najpierw ja byłam chora, a teraz Maja

Napisany przez: edi29 sob, 07 mar 2009 - 13:56

Jezuuuuuuuuuu, dziewczyny nie straszcie bo ja jestem załatwiona - gluby do pasa - same lecą, głucha jak pień, no chociaż już mniej psikam... Mój mąż pomimo, że z nim nie śpię .cieżkie dni/ też zaprawiony... bardzo boję się o Ninę bo psikała już od poniedziałku, ale to akurat byłaby zasługa mojej jebni#$%ej teściowej która tu chora w piatek przylazła... wiecie co - ręce opadają... nawet mi sie juz pisać o tym nie chce... przegnałam ją z chaty - tzn. powiedziałam swoje, a Ona na to zaczęła sie ubierac obrażona i idzie.... phi, teraz jak mi z dzieciokiem juz pół godziny siedziała.....
zapobiegawczo dałam Ninie Eurespal, wapno i wit.C... Sąsiadka ja zbadała i na razie jedyne co to zaczerwienione gardełko miała - psikamy Tantum Verde... Boziu, oszczędź ja od choróbska bo nie dosyć, że sie wszystko wali to jeszcze tego by brakowało, zeby dzieciak mi sie rozchorował....

Mówia, że pieniądze szczęścia nie dają, ale gówno prawda.... Wszystko mi sie jeb#$e na całej lini... z zrobotą cisza, kasy echo, w domu tylko kłótnie... ech nic mnie juz nie cieszy... nawet postępy Niny... co to za żywot jak nawet nie stać mnie na zakup paru wiosennych ciuszków dla córki? a zawsze sobie tak marzyłam, ze będę moją córkę ślicznie ubierała.....

Asik powodzenia, dasz radę kobito - bądź dzielna! bardzo sie cieszę z Twojego szczęścia.... teraz to już z górki pójdzie, zobaczysz... a praca? wiesz jak to było w "naszej" sytuacji - byle była, a potem bedzie się myśleć

ola ja daję Ninie i chleba i bulki i nawet jak się krztusi to od razu nie reaguję - musi się laska nauczyć co robić w takiej sytuacji... jak juz nie daje rady, wtedy jej pomagam...., zresztą jak zbyt dużo weźmie do dzioba to sama po czasie wypluwa

menenka uroki mieszkania w bloku to chyba ja znam jednak lepiej od Ciebie. Mieszkam w małym bloczku, ale tu to kur@#a słychac jak sąsiad *****zi, szcza, sra.. oczywiście jak Nina idzie spać to stary *****ziel trzaska garami bo chyba je w wannie trzyma /doszłam do tego drogą dedukcji / ... ok. 7mej rano rozjb$%^e na pydę radio bo pedał jest gluchy itp. itd. więc często pospać jak normalny człowiek to u nas marzenie....

musze kończyć - nina wróciła ze spaceru.pa

Napisany przez: Marylga sob, 07 mar 2009 - 14:08

edi trzymaj sie! oby Niny nie wzięło!!!! bo andzia ma katar ode mnie :/ a mi przeszedl po 2 dniach bo chyba ten antybiotyk co na zeba bralam t i na katar pomogl.

a jak ty to robuisz ze nina eurespal bierze moja nie chce zcisnie i koniec teraz to nawet nurofenu nie chce!! tak sie przy zeszlej chorobie eurespalu wystraszyła!

Napisany przez: menenka sob, 07 mar 2009 - 18:51

Dziewczyny - zdrowiejcie! Dzieciątka też, bo strasznie - jak chorują. Biedactwa maleńkie.

Edi - zwracam honor. Mimo, że moi też potrafią być u*****liwi. Nad nami mieszka taka Babeczka, co to przyjeżdża Bogaty Pan (przyjeżdża szofer, on to se co najwyżej tyłek wozi) Jak Pan ma przyjechać, to ta goni od 6 rano w szpilkach po mieszkaniu. Na podłodze ma płytki, więc dosyć słychać. k...a, ale żeby od 6 rano? (Ciekawe za co je kupiła i wyremontowała, skoro nie pracuje i za co kupuje te wszystkie kosmetyki i ciuchy)

Poza tym to z tą kasą to tak rożnie bywa, ja co prawda nie mogę narzekać, bo kończę studia, siedzę sobie w domu i do roboty się nie wybieram, ale jak była młodą dziopą, to marzyłam o gosposi:D. No i może jakoś specjalnie oszczędnie nie żyjemy, ale jak tak dalej pójdzie, to skisnę w tym durnym bloku, a ja chcę własną chałupę.

Aaaaaaaaaaa... z tym honorem to się zastanowię! Mam za ścianą melinę alkoholików. co prawda przez połowę miesiąca gościu w miarę trzeźwy, bo renty nie ma, ale jak tylko listonoszka zawita, to jedna wielka libacja jest. Zmieniają się tylko towarzysze imprezy.


I tym optymistycznym akcentem zakończę: ZDROWIEJCIE!

Napisany przez: Anilka sob, 07 mar 2009 - 23:08

Wszystkiego naj, naj, naj dla Martusi !!!

Opuściła mnie wena ale mąż mnie wnerwił, więc się jej nie dziwię

Napisany przez: edi29 sob, 07 mar 2009 - 23:11

hehehhe... Menenka to podeslij mi tu ino tego goscia od szofera moze skończą sie moje problemy z brakiem kasy
no a u Ciebie to podejrzewam, ze coś za coś - nie ma chłopa, a kasa jest

marylga a więc moja Nina nienawidzi Eurespalu - i wcale sie jej nie dziwię - ale ja opracowałam taki patent poddaję jej go w miarce od Nurofenu /bo trudniej wypluć/ i robię taka mieszanką - najlpierw 0,5ml wapna bananowego /b.słodkie/ potem 1ml eurespalu, potem znowu 0,5ml wapna i 1ml eurespalu i na koncu wapno... wyjdzie tego ze 4ml ale wypija chetniej niż np.2,5ml samego syropu no i daje jej głównie na leżąco, choć dzis do południa to nawet w chodziku mi łyknęła.... na razie zdarza jej sie psikac podczas snu głównie, ale odpukać nic więcej sie nie dzieje... oby tak pozostało. Ja juz biore bioparox i zapijam sie hot gripexem....
klade sie bo mi zimno, ściepłam przy tym laptoku... a chłop na piwie - no comments... hę - a wczoraj mi wyżygował, ze rozrzutna jestem.... brak słów.... jak ja juz kremem Nivea ryj smaruje - co do mnie niepodobne było... i taki ci powie, roztrzutna...

Napisany przez: menenka nie, 08 mar 2009 - 07:58

Chłopy tak już mają... Że dokuczają (nie chciałam zrymować :/)
Mój jest teraz gdzieś między Anglią a Polską. Jedzie jakimsik busem, bo dużo rzeczy wiezie. Przyjeżdża na tydzień - nie wziął tylko pod uwagę, że w domu mamy kołchoz. Wy Wiecie, że w Anglii największa paczka pampersów kosztuje 6 (czyt. sześć) funtów. No to ja *****ziele. Nie mam z Polski pampersów odkąd mały 2 miesiące skończył :/ - przepraszam - ostatnio jakieś badziewie kupiłam, bo się mi zapas skończył.

Poza tym na wszielkiego rodzaju przeziębienia ja polecam theraflu - czy jakoś tak. Niedobre, ale skuteczne:D Do picia to to jest.


Edi - i jeszcze cosik - mój mnie nie wnerwia tylko wk*&^%a jak jest. Więc ja się tam cieszę trochę, ze go nie ma - żal mi Piotrka, ale i tak jak Piotruś płacze albo marudzi, to K. tylko szuka chętnego, żeby go komuś oddać. I się jeszcze pytam: nie śpisz z mężem, bo się pokłóciliście czy z jakiegoś innego powodu?

Dobra, żadna z Was nie ma weny. To która jeszcze z Mężem nie żyje w zgodzie? Ja będę do tego grona należała od jutra:D

Napisany przez: Agaami nie, 08 mar 2009 - 08:19

Hej! Wpadłam na chwilę się wyżalić. Mai coraz gorzej. Bardzo brzydko kaszle i ma zatkany katarem nosek. Spała ładnie, do 5.30 i wtedy jadła cyca. A od tej pory nie chce jeść, chociaż zawsze je koło 8. No i kaszle i marudzi, płacze. Gluty ma takie gęste, ale ciężko je wyciągnąć bo bardzo walczy z fridą. Nie wiem czy mam jej podawac antybiotyk. Lekarka nam zapisała na wszelki wypadek jakby sie nie poprawiło ale wtedy maja była duzo zdrowsza. Może teraz przypisaliby jej inny antybiotyk. Jak nie będzie chciała jeść to pojedziemy dzis do lekarza. Oj, jeszcze tak mi nie chorowała. Miała 2 razy katar ale malutki i szybko przechodził. A teraz wyglada strasznie. Bardzo się martwię.

Napisany przez: asik36 nie, 08 mar 2009 - 11:06

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA MARTUSI


NO I NAJLPESZEGO DLA NAS KOBIET


Nie nadąrzam za Wami. Normalnie mam kłopoty żeby ogarnąc to co piszecie.

Agaami - kurczę niedobrze, że malutkiej się pogarsza. Trzymam kciuki żeby się szybciutko poprawiło i żeby antybiotyk nie był potrzebny.

edi - jak lepiej już ze zdrówkiem?? Mam nadzieję, że Ninci nie złapało. Jeśli chodzi o pracę to masz 100% racji. Cokolwiek byle kasa była bo zaczynałam wpadac w dół i to okrutny. I dlatego bardzo dobrze rozumiem Ciebie. Ja dla odmiany kłócę się ze swoim dziadem o pilnowanie małego. Ja mówię żeby trochę zbastował z tym drugiom etatem bo teściowa wytrzyma z młodym, ale przecież ten ma ojca i teraz ( oby jak najdłużej ) będą dwie wypłaty a ten swoje - bo jak mnie wy*****zielą to co będzie ( już zakłada, ze mnie wywalą, pięknie ), bo on to, bo on tamto. Zdurniał idiota . Teraz wzią l tydzień urlopu żeby pilnowac dzieciaka bo teściowa ma rehabilitacje i nie moze z rana przyjśc. Poza tym na 4 ranocięzko by było. Zobaczymy jak sobie dadzą radę. A w ogóle to mam ochotę się wyprowadzic z domu. Mąż i córka gryzą się jak dwa wściekłe psy. Nie wyrabiam z nimi psychicznie. Któregoś dnia autentycznie się spakowałam i miałam telefon w ręku żeby dzwonic po moją mamę i się wyprowadzic. Nie zniosę tego dłużej.

menenka - o rozszczepie nic ni wiem nadal, ale tak sobie myślę, ze lekarz powinien podpowiedziec rodzicom dziecka co i jak...nie wiem, ale tak sobie dedukuję.

Marylga - jak Andzia?? Mam nadzieję, ze nic jej nie wzięło na poważnie.

A w ogóle dziewczyny co sie dzieje z tymi dzieciaczkami?? Co chwilę któreś choruje. Takie słabe są czy jak?? Moja córka tak chorowała na wiosnę i się po czasie okazało, że jest alergiczką i pylące drzewa dają katar a póxniej to już niedaleka droga była do poważniejszych infekcji. Od momentu jak wiadomo było, ze to alergia mała dostawała na dwa 5tygodnie przed ewentualnym pyleniem leki i było ok. Skończyły się choroby. Poza tym pogody teraz też raczej do bani całkiem to te dzieciątka osłabione jakieś są.

Mój chłop konczy dzisiaj 10 miesięcy. Nie mogę uwierzyc, ze za dwa skończy rok. A jeszcze pamiętam jaks ie rodził. Ależ ten czas zapiernicza.

Idę sie torchę nastroic przed jutrzejszym szkoleniem. Zeby mi latają ze strachu jak cholera. Zobaczymy co to będzie.

Napisany przez: edi29 nie, 08 mar 2009 - 18:46

Acha36 nie panikuj - ubierz się ładnie, make up i te sprawy i do roboty!!! będzie good

a ja wczoraj przegnałam teściową - nie wiem czy Wam pisałam.... wkuła mnie i tyle a do tego trafiła na zły dzień.... dziś mąż jak pojechał z kwiotem to próbował wyjasnic pewne kwestie /chodzi o to, ze Ona sama z własnej inicjatywy nigdy nie zająła sie Niną, nie zabrała na spacer - i albo przyłazi gdy "tylko mi zawadza" albo ja mam inne plany - bo teściowa nie potrafi sie zapowiedziec czy zadzwonić zapytac czy mozna..... a gdy my chcemy, zeby zajęła sie młodą a my wyskoczymy gdzies sami to zazwyczaj nie moze, bo......
no wiec dziś powiedziała mężowi, ze "mozna mieć złe dni, ale Ona nie pozwoli sie tak traktować (...)" phi, no to bujaj sie kobito.... ja nie pozwole traktowac mojej córki jak czegoś na zabicie nudy gdy to babcia nie ma co robić.... no i co najbardziej mnie wkur#$%a - jako POŚREDNIKA - gada na głos do mojej córy to co nie smie mi powiedziec prosto w oczy....
mam nadzieje, ze znowu bede miała troche spokoju z jej odwiedzinami

Menenka nie spałam z chłopem bo sie klóciliśmy,... a jak sie kłócimy to On zalewa a wtedy chrapie jak idiota i nie idzie z nim spać w jednym pokoju.

Agaami lepiej nie podawaj sam antybiotyku. Jesli mała nie ma gorączki to nie wiem czy jest on w ogóle konieczny... zalezy jak tam oskrzela... na katar podobno dobry jest Otrivin - rozrzedza tę gęstą wydzielinę. Możesz jej też robic inhalacje i polecam homeopatyczne krople EUPHORBIUM - odblokowuja nos. Nie dziw sie, ze nie chce pic - to normalne przy zatkanym nosie. My umiemy dobrze oddychac ustami a dzieciaki jeszcze tego nie kumają. Idx jutro do lekarza i juz. I pamietaj - katar nie leczomny, nie odciagany prowadzi do zapalenia uszu.... no i trwa do 2 tygodni, niestety zdrówka!!! Moja jakos sie trzyma, ale to pewnie przez to, ze zapobiegawczo leki dostała.

p.s. Łudze sie , ze moja córa polubi wózek. Dzis piwrszy raz jechała na siedząco w swoim x-landerze i banan z mordki jej nie schodził nie wspominając juz o tym, ze ja "szłam" jak człowiek a nie leciałam jak pies z jęzoremdo domu po jej przebudzeniu

Napisany przez: Ola J nie, 08 mar 2009 - 19:38

Spóźnione şyczenia dla Martusi i dzisiejsze Najlepsze ŝyczenia dla Kubusia!

Edi no dzisiaj to już pojadę seryjnie przy kąpieli
Fajnie, że masz męża po swojej stronie i pomaga Ci tłumaczyć pewnie rzeczy "mamusi" No i brawa dla Niny za pojednanie z wózkiem. Łukasz w Xlanderze nie cierpi, ale kupiłam lekką spacerówkę i tam go ujarzmiłam

Agaami daj znać jak tam z Majeczką

Menenka to teraz będziesz pewnie rzadziej zaglądać... Tydzień to akurat tyle czasu, żeby się dobrze przywitać i pożegnać

Napisany przez: Ola J nie, 08 mar 2009 - 20:28

Oczywiście w wannie znowu nie zdążyłam

11 kg Ĺźywej wagi
https://img119.imageshack.us/my.php?image=20090308366.jpg


kurde nie umiem wstawić, żeby było większe...

aha, no dobra jak klikniecie na zdjęcie to Wam się otworzy duża klucha

Napisany przez: Anilka nie, 08 mar 2009 - 22:14

Wszystkiego, naj, naj, naj dla Kubusia !!!

no i

dla nas wszystkich Kobitki !!!

Ola "klucha" prześliczna

Asik będzie dobrze, trzymaj się i pamiętaj, że jesteśmy z Tobą

Edi skąd ja znam taką teściową?? Mój mąż 3 lata dochodził do tego stanu, żeby wreszcie wierzyć mi a nie mamusi. To były najgorsze trzy lata naszego małżeństwa i chyba mojego życia.

ZdrĂłwka dla malutkich i duĹźych chorowitkĂłw !!! (i moĹźe wreszcie ta wiosna przyjdzie )

Napisany przez: menenka pon, 09 mar 2009 - 11:19

Wszystkiego najlepszego dla Kubusia!

Ola - Łuki fantastyczny!

Edi - teściowe chyba tak już mają.

Asik - i jak w nowej pracy?

Agaami - jak Maja?


Mąż wrócił, przywiózł nowy wózek: chicco winter london oraz malutką cyfróweczkę: nikon s210. I 11 paczek pampersów:D

Napisany przez: Anilka wto, 10 mar 2009 - 08:35

Ojej a tu znowu cisza

Moje dziecię wreszcie odkryło jak się raczkuje no może jeszcze trochę nieporadnie ale się udaje Za to co ona wyczynia łażąc przy meblach to mała głowa

Agaami ty chyba jeszcze karmisz piersią jak dobrze pamiętam, tak?? I jak wam idzie, bo moje dziecię pomału odstawia mamę na bok, tak, tak nie ja odstawiam dziecko od piersi tylko dziecko odstawia moją pierś Jakieś dziwne są te moje dziewczyny, Karolina odstawiła mnie jak miała pół roczku. Kurcze ale jakbym chciała ja je odstawić, to pewnie by były straszne protesty

menenka no to niezły teraz zapach pampersiaków masz, no ale jak ja bym miała możliwość kupienia ich o tyle taniej to też bym zapasów narobiła

Napisany przez: menenka wto, 10 mar 2009 - 09:09

Wszystkiego najlepszego dla Oli!

Napisany przez: Agaami wto, 10 mar 2009 - 14:45

Hej! Maja nadal chora, ale dzis jakby lepiej. Wczoraj bardzo kaszlała i poszlismy z nia do lekarza. Dostała nowy antybiotyk ale mamy jej go dać jeśli kaszel nie ustanie. A dziś mniej kaszle. No i spała w nocy (obudziła się tylko raz), a poprzednia noc to był koszmar - budziła się co godzine i nie chciała spać. W ogóle cos jej sie porabało z tym spaniem. Do tej pory dawałam jej cyca i usypiała a teraz czasem wpada w histerie i nie chce ani jeśc ani spać. Zawsze kłade ja w dzien o 10 i 14 , a dziś usnęła po wieklu krzykach koło 11, a teraz zjadła cyca ale spac nie chce. histerycznie reaguje na łóżeczko. A jak nie położę jej przed 16 to juz nie ma co kłaść, bo w nocy nie będzie spała.

Anilka Maja mniej teraz ssie cyca, ale nie odstawia go. Ostatnio miewa jakieś histerie czasem jak chce jej dać pierś ale to pewnie przez chorobę. Jak sama chce to chętnie je.

Dziewczyny, dajecie dzieciakom zupki na wywarze mięsnym? Bo ja gotuje mięso osobno ale nie wiem do kiedy tak trzeba? A normalna zupe można dawać?

Napisany przez: Ola J wto, 10 mar 2009 - 17:09

Olu rośnij zdrowo!

Agaami no ja Ci nie pomogę - dalej jadę na słoiczkach..

Asik melduj jak Ci tam idzie

Menenka, ale fajne prezenty dostałaś!!!

Gratulację dla Paulinki za raczkowanie

A mnie coś choróbsko łamie... Rzuciło mi się na gardło i katar i tak się boję, żeby Gucio nie złapał...

Napisany przez: menenka wto, 10 mar 2009 - 17:51

Agaami - ja gotuję zupę na wywarze. ) zupę normalną też czasem daję - rosół 1 raz w tygodniu i jadł jeden raz w życiu krupnik i ziemniaczankę też raz.

Anilka - to jest nadzieja i dla nas, że Piotrek w końcu zrozumie o co w tym wszystkim chodzi. A w ogóle to gratulujemy oczywiście.

Ola - zdrĂłwka!


A Piotrkowi w ciągu jednego dnia wyszła druga jedynka i druga dwójka na górze.

Napisany przez: Anilka wto, 10 mar 2009 - 18:18

menenka no jest nadzieja, bo moje pierwsze dziecko zaczęło raczkować w podobnym wieku, jakiś tydzień różnicy, no a po między Piotrusiem a Paulą jest rawie miesiąc a to dużo, więc uzbrój się w cierpliwość

Napisany przez: asik36 wto, 10 mar 2009 - 18:24

NAJLEPSZE ŻYCZENIA DLA WSZYSTKICH MALUSZKÓW, KTÓRE SKOŃCZYŁY MISIĄCE JAK MNIE NIE BYŁO

DLA WSZYSTKICH CHOROWITKÓW SZYBKIEGO WYZDROWIENIA!!!!!!!!

Dziękujemy za wszystkie życzenia dla Kuby

Cześc Laski,

O jasna cholera w co ja wdepnęłam Normalnie mam samobójcze myśli. Ja naprawdę jestem kamikadze. Narazie to tylko szkolenie a ja mam pełne pory co to będzie jak będziemy u nas sklep otwierac. Na szkoleniu sklep jest lajtowy całkiem. U nas będzie nieco większy to i mój dział będzie większy. Już się boję. Na dokładkę drugiego dnia szkolenia okazało się, że dziewczyna, która mnie wczoraj uczyła własnie została wyrzucona z pracy i dzisiaj zostałam sama na dziale. K%$^a mac Już miałam walnąc tą robotę, ale się zawzięłam i dałam radę. Mimo, że będę szefem działu uczę się od podstaw, łącznie z obsługą klienta. Uffffff.....nie żyję. I zapewne piszę chaotycznie, ale mam taki mętlik w głowie i takiego stracha u tyłka, że lepiej nie mówic. I jeszcze pewnie w przyszłym tygodniu to szkolenie. A miało byc tylko tydzień. Muszę pogadac z naszym kierownikiem.

edi - teściowe ubrałam się, pojechałam a reszta powyżej.....ufffff

Ola - ale fajny klusek A jak Twoje zdrĂłwko??

Anilka - gratulejszyn z okazji raczkowania

Dziękuję za wszystkie kciuki. Przepraszam za chaos i do następnego pisanego. Jeżeli jeszcze będę żyła

Napisany przez: menenka śro, 11 mar 2009 - 09:49

Wszystkiego najlepszego dla Adrianka!

Napisany przez: justyna-8 śro, 11 mar 2009 - 09:56

Cześć laski.
Asik, będzie dobrze

Napisany przez: Anilka śro, 11 mar 2009 - 10:25

Wszystkiego naj, naj, naj dla Adrianka !!!

Napisany przez: Anilka czw, 12 mar 2009 - 10:25

O matko kochana a tutaj znowu cisza Za chwile będziemy musiały naszego wątku szukać na drugiej stronie

Kurcze ja urodziłam jakiegoś kaskadera Ledwo nauczyła się raczkować a dzisiaj już po schodach właziła gadzina mała

Napisany przez: menenka czw, 12 mar 2009 - 16:13

Udzielam Wam oficjalnej forumowej nagany! A co! Za brak zainteresowania. Basta.

Napisany przez: asik36 czw, 12 mar 2009 - 18:23

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA ADRIANKA

Chyba nie będzie dobrze.....jestem coraz bardziej przerażona ale k&*^a nie mam wyjścia...z deszczu pod rynnę?? Co prawda mnie dzisiaj pochwalono, ale....umowa o pracę ma nie taką kwotę jak się facet z nami umawiał i teraz nikt nie wie jak to będzie bo podobno do umówionej kwoty będą premią wyrównywac. **** z uszami jak nie wyrównają. Ale ja k&*^a nie mam wyjścia. Ja muszę narazie. PANIKA!!!!! I jeszcze na forum nagany zbieram Chyba się dzisiaj Jutro mnie oficjalnie wyrejestrują z szeregów bezrobotnych. PANIKA!!!!

Napisany przez: Anilka czw, 12 mar 2009 - 19:27

asik kobito ty nam tu nie panikuj, bo wszystkie dobrze wiemy, że ty silna baba jesteś!! Będzie dobrze i dasz sobie radę a my mocno trzymamy kciuki &&&&&&

A gdzie reszta kobitek?? Przecież wiosna jeszcze nie przyszła, żeby wszystkim na spacerki wywiało!

Napisany przez: Agaami czw, 12 mar 2009 - 19:40

Ja teraz rzadko wpadam, bo komputer jest teraz w Mai pokoju, a własciwie to łóżeczko Mai zostało przeniesione do pokoju z komputerem. No i nie włączam go jak Maja śpi, żeby jej nie budzić a jak nie śpi to nie chce usiedzieć spokojnie sama.

A dziś muszę się pochwalić, że moja Maja pierwszy raz wstała w łóżeczku

Napisany przez: Ola J czw, 12 mar 2009 - 19:43

No właśnie wiosna nie przyszła, więc brak już sił....

Ja walczę dalej z chorobą, ale już lepiej. Na szczęście Gucio nie złapał Twardziel

I już się wyczerpałam... A nagana to się Ediemu i Yagiw należy, bo ich to już daaaawno nie było Normalnie lincz

Brawa dla Majeczki!!!!

Napisany przez: yagiw czw, 12 mar 2009 - 21:34

no dobra nie bijcie - po prostu nie mam czasu pisać

W pracy urwanie głowy - po dwóch tygodniach okresu próbnego podpisałam umowę na rok. Więc jak nic się nie zawali przez rok śpię spokojnie tzn nie śpię bo po nocach sie uczę. Jak już Wam pisałam zaczęłam jednocześnie studia i teraz mam full zajęć bo praca - dom - nauka. Czasami mam załamkę że nie dam rady ale wtedy mój M mnie pociesza i jakoś wraca mi optymizm. Muszę przyznać że odkąd poszłam do szkoły bardzo pomaga w domu. - teraz to on w większości zajmuje się dziećmi. On ich odbiera z przedszkola/żłobka i jak ja przychodzę z pracy to oni są już po spacerkach i czekają na obiad. Zjadamy razem obiadek i do 19tej mamy czas dla siebie, mogę pobawić się z bąblami - potem kładę ich spać i od 20tej siadam do książek i tak codziennie. A w weekendy na uczelnię i to najczęściej od 8ej do 18tej lub 20tej. Tak więc większość czasu teraz dzieciaczki spędzają z tatą - trochę mi żal tych chwil spędzanych z Martuśką i Miśkiem ale wiem że tak musi być. Tęsknię za moimi skarbami, ale w sumie to wszystko dla nich.


Martuśce włoski odrastają mocniejsze po tych postrzyżynach i już ma całkiem fajnego jeżyka. Niestety w żłobku panuje wirusowe zapalenie spojówek i Marciak wylądowała w domku bo nadal jej ropieją oczęta. Poza tym nic jej nie jest. Szaleją z Michałem i tylko czekam aż sąsiedzi przyjdą że im żyrandole spadają. Młoda gdziekolwiek bym ją posadziła na podłodze zasuwa od razu na czworaka do Michała pokoju i tam mu buszuje w zabawkach. A on się wygłupia byle by tylko Marta się hihrała.

Dobra podczytuje sobie was w przerwach między jednym zadaniem a drugim - Dziękujemy za życzonka i również składamy najszczersze innym 9-cio miesięczniakom!!!

buziaki papa

Napisany przez: edi29 czw, 12 mar 2009 - 23:16

dziewczyny ja też so sorry ale cholera mam srake i żygam jak kot i tak od 2 bitych dni... to chyba jakis wirus bo mój ojciec i dziadek mają to samo nie ukrywam, ze jedynym plusem jest fakt, ze w 2dni wchodze w swoje stare jeansy mój ojciec przez tydzien takiej "kuracji" 8kg zjechał...
do tego we wtorek bylismy na usg nerek z Niną - wyła nam w aucie, potem w gabinecie - no masakra... ale dzięki Bozi wsjo OK.
Z robotą nadal czekam na odzew ale jak juz sie odezwą to bede w 7mym niebie bo to zajefajna firma w której to pracownik na produkcji ma min.1800 na rękę, więc jako samodzielna księgowa liczyłabym na ponad 2koła... Boziu dopomóż w tej kwestii

asik he, skąd ja znam takie numery z tą kasą w tej firmie w której miałam jazdy z gł. księgowym tak własnie było... podstawy netto 1tys. zł a reszta to premia uznaniowa... tylko, ze jak księgowemu zaczęłam "odmawiać" to i premii juz nie widziałam i tym sposobem laska po stażu, bez studiów miała na ręke wiecej ode mnie... mam nadzieję, ze u Ciebie takich jaj nie będzie, i ja bym tam od razu kontaktowała sie z tym co mi inną kasę na rozmowie gwarantowal...

yagiw ciesze sie, ze godzisz wszytkie obowiązki i że chłop zmądrzał

anilka co do cyca to u mnie własnie tak było, ze Nina powoli sama sie odstawiała... z czasem jak sie z tym pogodziłam to i mleka było mniej, a jak juz coś ściągnęłam to normalnie ...woda... tak, ze nie było większego sensu ciągnąć tego na siłę... co do raczkowania - moja Nina lata w chodziku tak 3xdziennie po 20-30 minut i przyznaję sie, ze głównie dla mojej wygody bo usiedziec małpa w miejscu 15minut nie usiedzi i zostaje noszenie albo - prowadzenie za rączki... bardzo ładnie jej to wychodzi więc cos czuje, ze o raczkowaniu to my juz zapomnimy

meneka oświeć mnie kobito jakiej Oli składamy zyczenia, bo że nie Naszej to już wydedukowałam

ola TwĂłj klusek w porĂłwnaniu do moejej kluski - to chuderlak hehehe...

agaami mojej kumpeli syn zachorował w ubiegły piatek - kaszel, katar ... w przychodni dali Eurespal i eUPHORbium do nosa i spławili... w poniedziałek kumpekla dzwoni do mnie,ze nic nie lepiej i sie martwi... poszłam do sąsiadki, naświetliłam sparawe, a ta mi gada, ze jak taki maluch kaszle to źle i że mogą byc oskrzela załatwione. Mój mąż pojechał po kumpelę i małego i przywiózł do sąsiadki. Oskrzela załatwione na amen. Dzieciak dostaje zastrzyki 2razy dziennie, a jak do jutra nie bedzie znaczącej poprawy to szpital. Czasami nie ma co zwlekać z antybiotykiem, zle jak widać Ci lekarze to też - co jeden to inne gadanie.... Tobie każe zdecydowac czy antybiotyk dawać - bez sensu... przezciez antybiotyk zaczyna działac w 3ciej dobie, wiec czekając np. 3 dni mozna nieźle doprawić dzieciaka....

oki, kłade sie.
a jeszcze Wam powiem, ze mojej tez sie piepszy ze spaniem - budzi sie 2 razy w nocy i ma problem z zasnieciem ponownym... do tego jak obudzi sie o 7mej rano to juz **** - po spaniu no i dziwne rzeczy wyczynia w łóżeczku - próbuje sie podnosic, rzuca sie na plecy, na brzuch, w poprzek i tak nawet do 30 minut... potem ryczy oczywiscie - czy Wasze tez tak cudują???

Napisany przez: menenka pią, 13 mar 2009 - 08:48

Dziękuję Wam, żeście się w końcu odezwały. Ale żeby aż nagany potrzebować, he...


edi - nie ukrywam, że mam jeszcze problem z zapamiętaniem dat miesięcznic Waszych dzieci, więc jak wchodzę, zawsze sprawdzam pierwszą stronę kto dzisiaj... Swoją drogą Ana jakoś zamilkła. Mój Dzieciak nie wyprawia takich cudów, on wcale i w ogóle nie wyprawia cudów. Jedyne co robi, to przewraca się ciągle na prawy bok jak śpi i to byłoby na tyle. Oprócz tego lubi stać w łóżeczku i 'sprężynować', niestety ma problem nadal z podniesieniem się do siedzenia i stania.

yagiw - do tego są stworzone kobiety - do dźwigania cieżarów całego świata (podobno), ja w każdym razie podziwiam Cię.

Ola - walcz dalej i nie daj się, co do wiosny to ma nas w dupie, bo śniegu podobno pincet ton na Śląsku.

Agaami - gratulujemy z Piotrkiem, a ja żałuję, że częściej nie mogę Cię czytać.

asik - ja akurat nadal uważam, że kto jak nie Ty. Dasz sobie radę! Silna jesteś! I tej wersji się trzymaj.


A u nas po staremu. Piotrek ma 6 zębów:D W d**** ma mówienie czegokolwiek poza "mama" i robienia 'brrrrrr' wargami. Poza tym zęby mu nadal następne idą wiec dentinox ciągle w ruchu i matka wyrywa sobie włosy ze łba, ojciec nadal wzywa do pomocy każdego, mimo, że czynność wymaga tylko jednej osoby, ale cóż... nie wprawiony chłop. K. ciągle w szoku, że mały jest taki duuuuuuuuży.
A co do nieprzyjemnych tematów - bo takowe też posiadam, to w grudniu był pogrzeb kuzyna mojej Mamy - super facet. Miał dom weselny i wielkie plany na przyszłość - budowa hotelu koło tego domu i takie inne szmery bajery. Wujek wyrywał korzenie traktorem - właśnie pod ten hotel i się traktor wywrócił, bo na górce akurat to było. Straszna tragedia. A wczoraj telefon, że jego brat popełnił samobójstwo. Nie miał rodziny, zajmował się tylko schorowaną matką, nawet z pracą miał zawsze pod górkę (pomagał mu właśnie ten zmarły w grudniu brat) i jak się zdążyłam dowiedzieć to ciągle sobie wyrzucał "dlaczego to właśnie on, dlaczego nie ja, nie mam żony, dzieci, planów, marzeń etc.". Wychodzi na to, że był w wielkiej depresji i nawet nie miał kogoś z kim mógłby na ten temat porozmawiać. Zastanawiam się, co tak naprawdę popycha ludzi do takich rzeczy. Właśnie wczoraj rozmawiałam z K., że taki człowiek idzie i wiesza się na drzewie i nawet jak w ostatnim momencie zmądrzeje, to nie ma już szans, ale są ludzie, którzy wieszają się na klamce. Zastanawiam się czy Pan B. bierze pod uwagę niezdolność do racjonalnego myślenia takich ludzi, bo powszechnie wiadomo, że odebranie sobie lub komuś życia jest ciężkim grzechem, za który trafia się na samo dno.
I tak się zastanawiam jak dziwnie jest urządzony ten świat, jeden ma jeszcze plany i jest młodym człowiekiem, który mógłby zawojować jeszcze świat, ale nie jest mu dane, jeden - gdyby nie odebrał sobie życia, to może byłoby dziś jakieś wydarzenie i poznałby na przykład kobietę swojego życia, a inny jakiś pacan, chodzi po świecie, miał dwa zawały, złamał nogę i nie poszedł do szpitala z nią - chodzi skurwiel jeden, chleje i robi awantury, zbliża się do 60-tki i ani myśli przestać imprezować - skubanemu nic nie jest (czyt. mój sąsiad)

Jeśli uważacie, że takie tematy mogłabym sobie darować i jesteście zdegustowane moim postem, to dajcie znać. Nie będę już więcej na takie tematy pisać (tak czy siak mam nadzieję, że nie będę miała okazji i powodów do takich przemyśleń)

Napisany przez: edi29 pią, 13 mar 2009 - 12:20

no widzisz Menenka na takie pytania nie ma odpowiedzi....
wiem coś o tym bo moja mama popełniła samobójstwo gdy miałam 11 lat, ale to na tyle bo nie chcę wracać do tych chwil.... ja jednak wolę myśleć, że Bóg wybacza takie posunięcia....
właśnie szykuję się na pogrzeb sąsiada - starszego faceta, ale równego gościa....
miłego dnia laski - u mnie piekne słoneczko.... fajna pogoda, na odejście......

Napisany przez: asik36 pią, 13 mar 2009 - 16:49

Uf, uf, uf...urzędowe sprawy załatwione. Cała reszta nieznana. Panika nadal...

Anilka - dzięki za kciuki. Przydadzą się na pewno i to na bardzo długo....

Agaami - no to ogromne gratulacje dla Majeczki

Ola - walcz i nie daj się. Będzie dobrze. U mnie dzisiaj wiosna zapukała na chwilkę i jako, że miałam wolne wzięłam smyka na chwilkę na spacerek. Przespał się smacznie i rozrabia jak pijany zając.

yagiw - ja też tęsknię w pracy do swoich pociech i też żałuję każdej chwili nie spędzonej z małym. Bo starsza to sobie jakoś daje radę.

edi - no właśnie ten facet co mi gwarantował kasę na rozmowie wręczał nam umowy i stwierdził, że na umowie jest inaczej, ale ustalonej kwoty będziemy się trzymac. Ale na gębę to wiadomo jak jest. Poza tym facet będzie kierownikiem tylko jakiś czas a póxniej nie wiadomo kto przyjdzie i czy umowa będzie obowiązywac. Normalnie trzęsę portkami i jestem zła jak cholera jasna. Na pewno nie zagwarantuiję sobie premii innymi sposobami, co to to nie. A jeśli chodzi o cudowanie na spaniu to mój też tak miewa

menenka - Tobie też dzięki za wsparcie. Dobrze chociaż, że Wy we mnie wierzycie A temat, który poruszyłaś mnie osobiście nie dołuje. Wzbudza co najwyżej refleksje i zastanowienie nad sensem niektórych rzeczy w życiu.

Wiecie co?? Nastolatki to mają nasrane w głowach. Dzisiaj cała klasa mojej córki zwiała z lekcji. Cały dzień ich nie było. Barany jedne. Najgorsza klasa w szkole a im się zachciewa wagarów. Jeszcze żeby matoły zrobily to w dzień wagarowicza. Ale nie!! Trzeba było dzisiaj. Bo 13 i piątek i dlatego - ot argumentacja. Ciekawe jak to się dla nich skończy. Zwariuję z tymi moimi dziecmi.

Narazie laseczki bo muszę jechac na zakupy. Kasa wpadła z zasiłku to trzeba trochę wydac

Napisany przez: menenka sob, 14 mar 2009 - 13:01

Wszystkiego najlepszego dla Ani, Nikoli I Bartosza!

Napisany przez: edi29 sob, 14 mar 2009 - 21:12

u nas jazda - najpierw ja miałam sraczke i zygaczke - teraz tylko okropny ból zołądka mnie męczy.... wczorak mego męża połozyło - to samo + temperatura /na szczęście leki szybko zadziałały i dziś juz jest o niebo lepiej/, ale Ninke chwyciło biedna jak mi sie dzisiaj na spacerze ożygała to z pozycji półleżącej aż na chodnik poleciało!!! dosłownie jak w tych filmach... wózek cały ożygany, a ciuchy - od kurtki aż po podkoszulek!!! w domu powtórka z rozrywki + rozwolnienie ... od razu po sąsiadkę, zastrzyk, zakaz jedzenia - jedynie kleik który jej musiałm wmuszać, herbata z jagód, smekta i dziadostwo na odwodnienie.... ech, i spij tu teraz spokojnie...
wszytko sie nas ostatnio czepia

Napisany przez: Anilka sob, 14 mar 2009 - 23:54

Wszystkiego naj, naj, naj dla Aneczki, Nikolki i Bartoszka !!!

Edi straszne, że was takie paskudztwo dopadło Biedna Ninka trzymam kciuki, żeby szybciutko wróciła do zdrówka no i wy też

Napisany przez: menenka nie, 15 mar 2009 - 08:44

Edi - wracajcie do zdrowia.

Napisany przez: edi29 wto, 17 mar 2009 - 12:31

ale tu pustki

hej laski!!!

u nas już lepiej - sranie i żyganie poszło w las Nina dzieki Bogu wykaraskała sie szybko i jestem z niej dumna bo nie zmarnowała ani jednego pampersa - nocnik moja córa ma juz we krwi


a ja dziewczyny jutro po raz pierwszy od ho ho ho... wybywam sama z domu i to na dłużej ja i moje koleżanki - mamuśki - robimy sobie mamuśkowy wypad do kina na Kochaj i tańcz, potem jakieś żarcie i przelot przez galerię - niekoniecznie będę robiła zakupy bo i skąd kasę brać, ale chetnie popatrzę co tam na nowy sezon proponują....
a z tej roboty co złożyłam papiery jeszcze sie nie odezwali... co dzwonię to mówią, że sa na wystawie w Niemczech, w tym tyg. Chicago i ponoc tak te rozmowy sie odwlekają martwie sie czy aby na pewno będzie to aktualne...

a moja córa ostatnio jest buuuuuuuuuuuuuu.... ssma sie nie zabawi dłużej niż 5minut, do tego musze przy niej siedzieć wciąz tylko na ręce i na ręce i wszystko chce oglądać, dotykać..... jak lata w chodziku to jeździ mi dosłownie po piętach i co chwila za nogawkę chwyta i albo sie przytula albo ręce w górę i wiadomo... do tego popieprzyło jej sie spanie - i to ładnie. W łóżeczku takie jazdy przed zaśnięciem robi, że brak słow. Podnosi sie, rzuca, kula i tak w kólko... w czoraj małapa jedna mi wcale nie zasnęła po południu. To juz drugi raz!!! boje sie, ze przestawi mi sie na jedno spanie w dzien.... no fakt - posżła spać juz ok.20tej, ale za to pierwsze przebudzenie juz o 2giej, a nie po 4tej jak zwykle.... a jak nad ranem wezme ją do siebie to jest wielki problem z zasnięciem - rzuca sie, kula, przewraca i ryczy.... no porażka... kończy sie na recach... a w dzien jak sie przebudzi po pól godzinie to nie ma szans zeby usnęął w łóżeczku na nowo... musze ja wyjąć i połozyc sie koło niej - wtedy śpi jeszcze nawet godzine... normalnie cofnęłyśmy sie w rozwoju w tym wzgledzie
oki, lece prasowac póki śpi.
w piątek mam gości - będa do niedzieli. prosze o pomysły na jakieś sałatki czy zakąski

Napisany przez: menenka wto, 17 mar 2009 - 17:39

Fakt.... Cisza - jak makiem zasiał.

Edi - cieszę się, że ozdrowiałyście:)). A ja nie bywam nigdzie. W d***e mam to wszystko. Edi - co do zakąsek to ja nie wiem;(. Edi - skok rozwojowy może? Piotruś odpukać nie odwala takich cyrków ze spaniem. Odkąd się sam usypia, to rzadko już mu się zdarza płakać przed spaniem - chociaż jak ojciec wrócił, to jakby próbował od niego wymusić zabranie z łóżeczka i dał kilka razy koncert, ale z marnym skutkiem i powrócił do starych nawyków. Mam nadzieję, że tak mu już zostanie.

Muszę pisać pracę magisterską. "Kształtowanie postaw moralnych w oparciu o szkolne programy wychowawcze". Masakra. Nie mam nic i nawet nie wiem jak ugryźć temat. I szukam pracy - bo kasy ciągle mało. Jak się szuka pracy, jak się nie ma pełnego wyższego wykształcenia? No i pracowała w supermarkecie nie będę - nie na mój kręgosłup jest dźwiganie ciężarów. Kurcze... Gdzie może znaleźć pedagog pracę, który we wrześniu się broni i nie ma jeszcze pomysłu na pracę magisterską? No gdzie?

Napisany przez: Agaami wto, 17 mar 2009 - 20:25

Hej! Dawno mnie tu nie bylo ale widze, Ĺźe cisza.
Maja nadal choruje, ale juz tylko czasem kaszle. Niestety lekarstwa musi jeszcze brać i ze spacerkiem też czekamy na lepszą pogodę.
Niestety teraz nie tylko jej waga stoi ale i spada. Miesiąc temu Maja ważyła 9200 a teraz już tylko 9050 g. Dziś robiliśmy krew a jutro doniesiemy mocz. Jutro wyniki. Mam nadzieję, że to tylko przez chprobę i przez to, że Maja więcej sie rusza, bo raczkuje i co chwila wstaje. Ale widać, że schudła. Była pulpecikiem a teraz jest raczej szczupła i długa, bo urosła nam ostatnio. Widać to nie tylko po ciuszkach, ale wcześniej mogła siąść pod naszym stolikiem a teraz się nie mieści.
Martwię się tym spadkiem wagi, bo ma apetyt i sporo je ... Mam nadzieję, że jutro okaże się, że wszystko ok.

Napisany przez: Ola J śro, 18 mar 2009 - 07:45

Cześć Dziewczyny - czasu brak

Dalej kaszel rzuca mną na wszystkie strony. Chodzę do pracy, żeby jak najmniej narażać Klopsa. Na szczęście nic ode mnie nie złapał.... na razie...

Agaami Łukasz od 1,5 miesiąca nie przybiera. I tak ja na początku w ogóle mnie to nie martwiło, teraz już zaczynam mieć myślówę, czy coś jest nie tak. Co prawda jest bardziej ruchliwy, ale jakiś tam przyrost wagi może powinien być....

I ostatnio, od kilku dni jest taki zmierzły, że od razu podciągam to pod jakąś jego niedyspozycje - może go boli ten brzuszek... Zęby się zatrzymały, więc to na pewno nie to I kurde kupę ostatnio bardzo rzadko robi....
Boszszsze niech już przyjdzie ta wiosna i przyniesie nowe siły

Menenka Ciebie widzę też dopada przesilenie A temat pracy niestety nic mi nie mówi

Edi no to nieźle Cię pooczyszczało. Napisz jak tam spędziłaś cudowne chwile wolności - niech Ci trochę pozazdroszczę
Z Łukaszem mam to samo - cały czas wisi mi na nogawce i ryczy, żeby go wziąć na ręce. Nie mogę nic w domu zrobić. Jak siedzę z nim na podłodze to jeszcze jest dobrze, ale jak tylko wstanę to od razu są spazmy. Masakra
Na szczęście z zasypianiem nawet nie jest źle i dalej udaje nam się utrzymać wcześniej założony harmonogram dnia. Tylko już teraz Łukaszowi wystarcza dziennego snu dwa razy po pół godziny.

Zaraz wracam, piszę z pracy i wołają


No dobra jezdem I jadem dalej


Asik jak tam w robocie Co do wyczynu Twojej Córki... No ja niestety, to, jakie pokręcone są nastolatki, znam z autopsji... Sama byłam pierwszym prowodyrem... A na ludzi wyrosłam

Yagiw jak tam oczka Martusi??

Też się cholera zastanawiam nad żłobkiem od września... Trochę mnie niania teges i ta kasa, którą muszę jej płacić... Zaczyna się robić krucho.
Yagiw a ile u Was kosztuje żłobek??

Napisany przez: Anilka śro, 18 mar 2009 - 10:44

Oj u nas z kasą to normalnie dno w portfelu widać a gdzie tu jeszcze do wypłaty
Moje dzieciątko wreszcie doceniło swoją rodzicielkę i mówi "mama". Wreszcie się zlitowała, bo tata, baba, dziadzia, "ce" (czyt. chce), ide, "da" (czyt. daj) to już jakiś czas gawędzi a mamę olała no ale teraz nadrabia
Generalnie Paulinka jest cały cza w ruchu albo na czworaka albo łazi sobie przy meblach, bądź ćwiczy przysiady
Agaami waga na pewno jej spadła przez chorobę i jest wszystko dobrze Teraz nasze maluchy już nie będą tak szybko przybierały na wadze i raczej one się wyciągają, robią zgrabniejsze i bardziej proporcjonalne. Karolinka np. na roczek ważyła 12,500 a na 2 latka 13,600, więc w ciągu roku kilogram to prawie nie zauważalne ale wzrost szedł w górę imponująco. Teraz od roku waga nie drgnęła a ona rośnie jak oszalała i chudziutka nie jest. Nie ma się czym przejmować.

Napisany przez: edi29 śro, 18 mar 2009 - 13:28

laski ja na chwile, bo obiad robie i szykowac na wypad sie musze bo o 15tej adios
film ponoc do dupy, ale liczy sie ta chwila wolności

kuźwa, Nina wraca do starychb zwyczajów. w dzien urządza mi jazdy przed spaniem, ryczy jak idiotka az sie zapowietrza. dziś ją zostawiłam starym zwyczajem - metoda Anilki - i skończyło się wielkim sińcem na czole musiała wyrżnąć w szczebelki jak sie szamotała..... i już mam wyrzuty sumienia....
ech..... a było tak pieknie....
czasami mam wraĹźenie, Ĺźe czym starsza tym gorzej....
do wieczora - zdam relacje z wypadu jak wrócę...

Menenka co do pedagoga bez tytułu no to cienzizna - powiem Ci, ze w tym zawodzie i tak cienizna. wiem coś bo teściowa po tym fachu, szwagierka i kuzynka.. i koleżanka... moze zrób podyplomówkę z oligofrenopedagogiki... moze uda Ci sie wtedy zahaczyc do szkoły specjalnej - tam chyba szybciej potrzebują... no i jakieś dodatki za pracę z "nieteges" młodzieżą

Napisany przez: Marylga śro, 18 mar 2009 - 19:27

hejka, stale podczytuje was ale weny nie mam...

dzięki za życzonka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


edi ciesze sie ze wyzdrowalyscie

Agaami duzo zdrowka dla cĂłrci

dzis szlam do roboty kochana sekretarka, buzka dla niej!!! zadzwonila ze jak wypisze jakies kwity to jakies socjalne bedą, pare groszy ale zawsze no i dobrze bo u nas tez lipa z kasą dno...................................... taaaaaaaaaaaaaaaaakie głębokiee. szlam na roczek do kuzynki malej bo jestem chrzestna (pamietacie bylam nią w 9 miesiacu ciązy 2 tyg przed porodem, gruba obrzydliwa ledwo szlam a nie wygladalam wcale...., to bylo wspaniale zrobila to chyba specjalnie a przeciez nie bierze sie ciezarnej na chrzestną) wiec przez ten roczek znow sie wyzbylam kasiory bo trzeba bylo prezent kupic, na szczescie mama moja nam pomogla ale k...a mnie bierze bo mojej nie mge takich drogich prezentow robic a innej musialam :/

za to moja córcia tam na roczku dala popis byla gwiazdą bila brawo gadala i ucalowala i usciskala 17 miesięczną dziewczynką, zaczepiała inne dzieci, normalnie bylam z niej taka dumna!!!! wszyscy byli zachwyceni choc nie mogli przeciez tyle jej chwalic to nie byl jej roczek:) to mysle zasluga corki mojej siory ze tyle do niej gada i sie przy niej bawi:)

w robocie jakos ok, dyra nie widzialam a kierowniczką jest teraz kobieta z ktora bylam w pokoju wiekszosc byla dzis ok nastawiona choc jedna wredna stara panna byla do mnie bardzo niemila, pewnie zazdorscila mi Anuski bo z nią bylam, a ona 34 na karku i ani faceta ani dzidzi

co do nocek u nas jest fatalnie Anka budzi sie o 22 i jak sie z nią nie poloze to nie zasnie i spi z nami, jestem taka niewyspana no nie wiem czy to zeby, czy skok?? raz dalam jej nurofenu to o 23 zasnela ale wczoraj znow nie spala, budzi sie placze i lipa a dzis jak ją o 19 kladlam to sie stale budzila bylo kilka podejsc. w dzien nic lepiej 2 drzemki po 25minut i to koniec no chyba ze na spacerze jestesmy to ciut dluzej. moze to te gorne jedynki ale nic nie widze, ma tylko te 2 jedynki na dole. a dodam ze czasami a nawet czest budzi sie spocona i to mocno w nocy, co to moze byc??? kurcze czy nic jej nie jest, bardzo sie poci tez jak pije mleko na wieczor, ale najbardziej martwi mnie to nocne pocenie.

Napisany przez: Marylga śro, 18 mar 2009 - 19:33

kurcze a teraz czytam ze to moze byc niedobor bądz nadmiar wit d no i co mam zrobic? nie chce isc teraz na przychodnie bo tyle zachorowan ze boje sie wchodzic tam... kurde znow dylemat

Napisany przez: yagiw czw, 19 mar 2009 - 06:34

wpadłam na sekundę


ja za żłobek płacę 350zł mała ma oficjalnie 5 posiłków ale wiadomo że jak bąbel głodny to dadzą mu jeść. I paczka pieluch na miesiąc. U nas do żlobka przyjeżdżają teatrzyki, "zmuzyką poważną na wesoło" i różne atrakcje już w cenie opłaty za żłobek. Jak dziecka nie ma to zwracają stawkę żywieniową (5zł dzień) a jeśli ponad 10dni nieobecności to zwracają polowę opłaty stałej. Ja polecam.


Oczęta Marty ok przeszły na Michała ale też już sobie prawie poradziliśmy

spadam ubierać bąble i do pracy

pozdrowionka

Napisany przez: Marylga czw, 19 mar 2009 - 06:41

moja cĂłcia ostatnio jadla danonki te najmniejsze 1 dziennie, myslicie ze miala zbyt duzo przez to wit D????

Napisany przez: aga 77 czw, 19 mar 2009 - 07:44

Witam i pozdrawiam wszystkie mamusie i ich pociechy

Mam pytanko. Zastanawiamy się z dziewczynami, z tegorocznego czerwca jakiego kremu używać z filtrem UV dla naszych maluszków. Może poradzicie nam swoim doświadczeniem
Ja się jeszcze dopytam co do oliwki i Oilatum. Czy samo Oilatum wystarczy dla letnich dzieciaczków, suche powietrze nie wymaga silnego naiwilżania skóry??? Dokupować jeszcze oliwkę czy wystarczy kąpiel w Oilatum??

z góry dziękujemy.
czerwcĂłwka 2009

Napisany przez: Marylga czw, 19 mar 2009 - 11:34

jeśli chodzi o kremy do ja uzywalam nivea baby krem ochronny na lato, ale wsumie zuzylam go bardzo malo i mam jeszcze na ten rok, do tylka uzywalam sudokremu a jako ze sie odparzal mocno to wtedy tanno hermal - polecam super bez recepty ale polecila mi go lekarka, jest juz nawet dla noworodkow a dziala po paru godzinach, kąpalam mala w nivea baby plyn do kąpieli z oliwką a teraz uzywamy tez plynu do kapieli z oliwką ale Belli jest tanszy i taki sam w sumie no i zel do mycia ciala i wlosow nivea baby, teraz mam jonsona bo dostalam od kuzynki. po tych plynach z oliwką moja Ania ma super cere i nie musze juz uzywac oliwki, ale oczywiscie mam wrazie co w domu nivea oliwke.

Napisany przez: Anilka czw, 19 mar 2009 - 12:02

aga ja używałam od początku oilatum do kąpieli ale pediatra powiedział, że samo oilatum to zdecydowanie za mało dla takiego malucha i trzeba jeszcze czymś smarować po kąpieli. Ja osobiście nie lubię oliwek dlatego używałam i używam emulsji do ciała np Emolium. Sprawdza się fantastycznie i mogę polecić. (Tylko emolium jest powyżej 1 miesiąca). W lato używałam Linomag SUN Krem promieniochronny z filtrem mineralnym dla dzieci i niemowląt SPF 30. Bardzo wydajny też mam go na ten rok. Dla mnie fajny bo nie w tubce tylko w pojemniczku

Napisany przez: Anilka czw, 19 mar 2009 - 12:03

Wszystkiego naj, naj, naj dla Kalinki!!!

Napisany przez: menenka pią, 20 mar 2009 - 12:48

Spóźnione: Wszystkiego najlepszego dla Kalinki!

Napisany przez: Anilka pią, 20 mar 2009 - 13:23

Wszystkiego naj, naj, naj dla Piotrusia !!!

Napisany przez: Marylga pią, 20 mar 2009 - 14:14

czesc, boje sie.... juz 3 dni okresu nie mam a ostatnio byl stale po 28 dniach, dziewczyny ale sie boje... nie ma i nie ma :/ normalnie bez przerwy o tym mysle...

Napisany przez: Anilka pią, 20 mar 2009 - 15:33

Marylga skąd ja to znam, przeżyłam to parę dni temu Dostałam okres po 42 dniach!! Ale co z mężem przeżyliśmy... Będzie dobrze, chyba jeszcze nasze organizmy nie unormowały się po porodzie, no i ja jeszcze troszkę karmię, więc te hormony też pewnie w cały świat. Będzie dobrze

Napisany przez: yagiw pią, 20 mar 2009 - 20:42

https://img14.imageshack.us/my.php?image=dsc00367rfp.jpg

to moje skarby dzisiaj po południu

Napisany przez: yagiw pią, 20 mar 2009 - 20:47

co do okresu to mam właśnie i zwijam się z bólu - fakt to pierwszy po porodzie i po odstawieniu depoprovery - przeszłam na tabletki ale kurza morda boli jak diabli - zaraz skapituluję i wezmę ketonal

poczytałam troszkę i spadam do nauki - jutro mam ćwiczenia z matmy a to moja pięta achillesowa od zawsze


Najlepsze życzonka dla JUBILATÓW - byłych, obecnych i przyszłych!!! Zdrowo rośnijcie!!!!

Napisany przez: Marylga sob, 21 mar 2009 - 15:31

dostałam uffffffffffffffffffffff uffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff ale ulga!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

yagiw super dzieciaczki i jakie podobne do siebie!

Napisany przez: Ola J sob, 21 mar 2009 - 15:51

Wszystkiego Najlepszego dla Piotrusia!!

Yagiw śliczne dzieciaki. Jak Martusia grozi paluszkiem

I ja też dołączam do zwijających się z okresowego bólu brzucha

Napisany przez: Anilka sob, 21 mar 2009 - 20:08

wiecie co mnie nie tyle brzuch bolał co dół tak jakby mi się szyjka skracała i miało mnie rozerwać od środka

Napisany przez: menenka nie, 22 mar 2009 - 07:10

Nie napisałyście za wiele... Ale dobre i to:))

Dziękujemy wszystkim za życzenia.

yagiw - dzieciaczki super, szczegĂłlnie Marciak - cudowna.

Ja chora, właściwie to zaczęło się 1,5 tygodnia od picia, a skończyło na ropie w gardle, którą to zauważyłam wczoraj. I katar też podłapałam jakoś tak od wczoraj. Piotrek się w nocy obudził, bo nie mógł za bardzo oddychać, ale nosa szczególnie zapchanego nie miał, więc zostawiłam to tak jak było, jedynie podłożyłam mu poduchę pod materac.

Stan na 9 miesięcy: Piotrek sam nie siada i nie próbuje siadać, natomiast jak siedzi w łóżeczku jest w stanie wstać, chodzi dookoła łóżeczka, zębów ma 6 i chyba idą następne, bo ślini się niemiłosiernie, przewraca się na boki jak chce i z brzucha na plecy i odwrotnie jeśli ma taką potrzebę - na przykład chce coś chwycić, robi to - jakby to powiedzieć, w pełni świadomie, nie bardzo potrafię powiedzieć czym się to różni od turlania, ale to widać no i nadal nie raczkuje.

Poza tym u nas ciągłe kłótnie, ale K. wyjeżdża w przyszłym tygodniu, więc się trochę unormuje.

Się chciałam jeszcze zapytać (bo u Marciaka widzę buty), która z pociech ma już swoje buty i która chodzi sama? Bo Piotruś nie chodzi sam, ale jak mu kiedyś pokazałam chodzenie za rączki, to końca nie widać, kiedy mu się znudzi i przymierzam się właśnie do kupna butów, żeby na dworze też mógł trochę pochodzić. Co radzicie?

Napisany przez: Anilka nie, 22 mar 2009 - 10:52

yagiw Twoje maluchy są super a jakie minki strzelają Kurcze duża ta twoja Martucha, jeśli mamy taką samą wysokość dolnej części lodówy (możesz zmierzyć ?? )

menenka Paula nie ma jeszcze bucików i zamierzam jej kupić jak już będzie potrafiła sama dać kilka kroczków. Po domu chodzi w skarpeteczkach z abs albo z miękką podeszwą. Piotrusiowi chodzenie za rączki raczej się nie znudzi samo A moim zdaniem jeśli chcesz, żeby zaczął raczkować to nie możesz go prowadzać za rączki. U mnie było to samo jak życzliwi dziadkowie, ciocie, moja Karolka zaczęli ją prowadzać to przestała próbować raczkować, a bardzo mi zależało na tym raczkowaniu, bo to jak wiadomo wpływa na rozwój dziecka. No i kiedy zabroniłam jej prowadzać, to zaczęła znowu próbować aż w końcu się udało i raczkuje sobie a ja nadal nie pozwalam jej prowadzać. Jeśli sama dojdzie do mebli i przy nich chodzi to ok.

Napisany przez: menenka nie, 22 mar 2009 - 14:01

Anilka - właśnie chodzi o to, że Piotruś nie próbował nawet raczkować. Ogólnie ma tą czynność w wielkim poważaniu. Siadanie zresztą też. Dawno nie patrzyłam jak powinien wyglądać rozwój mojego dziecięcia, ale stawiam, że się zdołuję więc patrzyła nie będę.

Napisany przez: Anilka nie, 22 mar 2009 - 19:15

menenka to jeśli nawet nie próbował tym bardziej nie powinnaś go prowadzać za rączki, bo dziecko zacznie wtedy kombinować jak się przemieszczać i może wpadnie na to jak się raczkuje

Napisany przez: Ola J pon, 23 mar 2009 - 07:33

Wszystkiego Najlepszego dla Paulinki!!

Menenka, myślę, że Anilka ma racje. Ale tak już czasami (a nawet często) jest, że niektóre dzieci zaczynają od razu chodzić. Ja raczkowałam podobno bardzo długo, moja siostra wcale i jest ode mnie mądrzejsza, ładniejsza zawsze wyprostowana, nie ma problemów a kręgosłupem, a ja wręcz odwrotnie spoko luuuuuz

Co do butów, to Łukasz jeszcze nie chodzi i nie ma butów. Popinkala w skarpetach z ABS Chcę mu kupić dopiero jak już będzie umiał chodzić i tylko do chodzenia na spacerach. I chcę mu kupić porządne, odpowiednio profilowane, bo to podobno ważne. Ciuszki ma z lumpków, ale na buty już zaczynam odkładać, bo pewnie będzie trzeba często kupować większe

Napisany przez: menenka pon, 23 mar 2009 - 08:28

Wszystkiego najlepszego dla Paulinki


Ola - tak! Buty - szczególnie te pierwsze - są bardzo ważne. Orientowałam się i to jest koszt rzędu 100 - 150 zł . Natomiast pomyślałam sobie o butach, bo czasem idziemy na spacer i ten się wścieka, że chodzić nie może. Poza tym tego prowadzenia za rączek chyba jednak nie wybiję z głowy mojemu Synkowi, bo Babcia już zaprotestowała, a mały zostaje często z Nią jeśli ja gdzieś wybywam, a planuję iśc do pracy (jeszcze nie wiem gdzie) po powrocie mamy z sanatorium, więc juz jestem całkiem przegłosowana.

Anilka - jak wyĹźej )

Napisany przez: Ola J pon, 23 mar 2009 - 08:43

Menenka no to niezły koszt takiego obuwia Ale trzeba będzie. A masz obcykaną jakąś konkretną firmę?

Jak Piotrusiowi tak bardzo pasi chodzenie za rączki to ewentualnie Babcia będzie miała kłopoty z kręgosłupem

Napisany przez: menenka pon, 23 mar 2009 - 09:46

Ola - https://www.edziecko.pl/zakupy/1,79392,4376783.html

A ja osobiście myślę o Bartku. W Galerii Krakowskiej jest Bartek i tak się zastanawiam czy w sklepie tylko i wyłącznie z obuwiem dziecięcym Pani Obsługująca będzie się cokolwiek znała i dostatecznie mi doradzi. Na wszelki wypadek przeczytam wszystko w necie, co uda mi się znaleźć.

Napisany przez: Anilka pon, 23 mar 2009 - 11:45

Wszystkiego naj, naj, naj dla Paulinki!!!

Oj niestety koszt bucików dla maluszków to koszmar, żeby jeszcze można było kupić na wiosnę i potem na jesień założyć ale nie, bo przecież już za małe Jedne z tych po domu mamy takie w paseczki jak na pierwszym zdjęciu w tym artykule

Napisany przez: Ola J pon, 23 mar 2009 - 12:52

Też dużo dobrego słyszałam o Bartku. A najlepsze rzeczy to o Geox, ale to już wyższa półka.

Dzięki Menenka dobry ten artykuł.

Napisany przez: Agaami pon, 23 mar 2009 - 19:01

Hej Laski! Przed chwilą dzwoniła do mnie nasza lekarka i powiedziała, że Maja ma jakieś bakterie w moczu. Jutro dowiemy się więcej ale podobno stad ten ubytek wagi. Martwi mnie to. Macie jakieś doświadczenia na ten temat? czym to grozi i jak się leczy? Pewnie trzeba będzie zrobić posiew i dobrać antybiotyk, nie?

Napisany przez: edi29 pon, 23 mar 2009 - 22:35

hello...
ja na szybko

co tu zaglądam to nawet dobrze nie przeczytam i koniec a gdzie odpisać????

ola wypad do kina się udał - film strasznie kiczowaty, ale ważne że mury domu opuściłam i to w doborowym towarzystwie - 4 mam 2008' nawet zniżke na bilety załatwiłam mówiąc, że wszystkie jesteśmy matki polki karmiące

u nas stara bieda,,,, z robota lipa - ciszaaaaa... czekam na te jedną firmę i w niej upatruję nadzieję. w środę mam dzwonić do samej szefowej to powie mi cos bliżej, bo z działu rekrutacji na razie napisali tylko tyle, ze rekrutacja w kwietniu.... jakbym sie dostała to mam plana na przyszłość... pomimo, ze mam skończone studia ekonomiczne i podyplomówki z tegoz zakresu chce zrobic kurs na samodzielną księgową organizowany przez stowarzyszenie księgowych w Polsce. Na razie mnie na to po prostu nie stać... potem jakby się udało to tez u nich zrobiłabym kurs przygotowujący do usługowego prowadzenia księg rachunkwoych i na starosc otworzyłabym własną działalnośc bo lokal mam - i to w samym centrum miasta.Lokal to dom mego taty który juz parę lat temu przepisał go na mnie... Obecnie mamy tam sklep - tzn. dzierżawimy na sklep, ale za jakieś 2 miechy robimy remont - tzn, cały dół domu/a raczej połowę, bo druga nalezy do sąsiadów/ przerabiamy na lokal handlowy, a ojcu robimy mieszkanie na poddaszu - ale takie extra - z myśla o tym, żeby Ninka potem miała /gdy bedzie chciała/ Jak nie to też się tam kiedyś wynajmie.

Co do butów - ja kupię dopiero jak młoda zacznie sama chodzić. Teraz tez skarpety u nas w modzie, a na wypady na miasto a'la tramki, tenisówki jej zakładam bo zimowego obuwia moja córa nie posiadała i nie posiada co prawda to prawda, ze śmiesznie wygladają te buciki w zestawie z zimowa kurtką

menenka Nina nie raczkuje i raczkowac zapewne juz nie będzie. Tez ją prowadzam pod paszki bo sama wskrabuje sie po mnie i staje na równe nogi, choć samodzielnie podnieśc się jeszcze nie umie... Baaaaaaaaa, Ona nawet usiąść sama nie daje rady przez ten brzuchol gruby - ale ja tam sie ciesze w sumie, bo jestem o nia spokojniejsza, np. w nocy...

agaami my mieliśmy takie problemy nie raz.... z tym, ze u nas w czas działaliśmy i żadne tam spadki masy ciała nie miałay miejsca... dziecko które ma bakterie w moczu zazwyczaj jest niespokojne, płaczliwe, marudne... i u nas tak bywało. Dwa razy obyło sie bez antybiotyku - Furagina pomogła, a trzeci raz dostała antybiotyk ale słaby. Tydzien temu robiłam jej badania moczu i wyszły OK, ale naprawdę baaaaaaaaaaaaaaardzo starałam sie żeby prawidłowo mocz pobrać. Robilismy jej równiez usg nerek bo zalecaja lekarze gdy takie małe dzieci maja bakterie, tak profilaktycznie - ale wsjo jest ok. Jak zleca Ci zrobienie posiewu to daj znać , powiem Ci jak najlepiej sie do tego zabrać.

maryla a Ty juz w robocie????????? ja, ale zleciało!!! a z małą, kto siedzi? mama??? a z tymi nockami to u nas też różnie - co prawda jazd wieczorem z zasypianiem nie mam, ale ostatnimi czasy często gesto Nina ląduje u mnie w łozu o 2giej w nocy, a Bartek idzie spac do niej do pokoju - mamy tam 1osobówkę niestety ja tez sie wtedy średnio wysypiam bo Nina lata jak idiotka po całym łózku - włazi na mnie, kula się.... o mal nie zlatuje z łózka jak jej sie tak wciaz posuwam

yagiw po Marcie od razu widać, że bystra dziełucha a jak tam w pracy? jakies fajne koleżanki czy cuś?

a u nas z nowych umiejetności to Ninka pokazuje "jakie to ma kłopoty" łapiąc sie za głowę łapkami i kiwając na boki... i "przybija piątkę" na zawołanie
poza tym zrobiła sie straszna przylepa - tuli się do mnie co 5 minut... podjeżdża chodzikiem i tuli moja nogę, łapie mnie za ręke i przytula do swojej buzki.... a jak widzi jak my z mężem się przytulamy to momentalnie jest przy nas i nas obejmuje - normalnie tak mnie to rozczula, ze daruję jej wszystkie fochy...i czuję jak bardzo jestem jej bliska...

acha, ja tez mam problem. Dziewczyny moejej córuni często rano, albo nawet po dziennym spaniu czuć z buzi taką nieświeżą wonią normalnie jak dorosłemu jakby kłów nie umył, ale wiadomo - delikatniej. Buzi za cholerę od środka nie daje mi umyć, a o myciu tych 3 kiełków nie ma mowy!!! z tym, że podejrzewam, ze te niemiłe zapachy to może być "zasługa" jakis problemów z żołądkiem, co? zauważyłyście takie rzeczy u swoich maluchów? nie wiem czy iśc z tym do lekarza.... ponadto moja córa notorycznie śpi z otwartą, a raczej niedomknięta buzią Martwi mnie to bo wygląda na to, ze ma jakies problemy z oddychaniem przez nosek... tak myslę. Mogłoby sie zgadzać bo jak zasypia i oddycha nosem to czasami /ale nie zawsze/ słychac jak jej tam jakby sie coś otwierało i zamykało - nie umiem tego wytłumaczyć /tak jakby miała jakąś przeszkodę/ . Dziwi mnie jednak, ze jak byliśmy u laryngologa to nic nam nie powiedział, a przezcież gadyby było coś nie tak to chyba zwrócił by na to uwagę, nie... co myślicie o tych sprawach? prosze o rady.

kończę, bo stary chce isc spać, a ja z laptopem w łóżku.pa

Napisany przez: Marylga wto, 24 mar 2009 - 06:56

edi ja ciągle w domu, bylam w pracy tylko wypisac kwity o jakies socjalne no i mieli dla mnie reczniki i herbate, mamy taką kochaną sekretarkę ktora o mnie pamieta i dzwoni ze jak przyjde to jakas kasa bedzie dodatkowa no i ze herbaty ma dla mnie,
edi moze jakos sie z tą robotą ulozy!

malutka tez ze mną duzo teraz spi i tez sie wierci i wierci, nasza tez pokazuje ile ma klopotow tak smieszno to wyglada dzis spala juz od 1 z nami., a no i tuli sie tez na kazdym kroku, ubrac jej nie moge bo zaraz siada i sie przytula,

co do bucikow to ja tez kupie jak zacznie chodzic, poki co dopiero bierze sie za wstawanie w lozeczku podciaga rączki za szczebelki ale nie wie co zrobic z nogami

Napisany przez: Ola J wto, 24 mar 2009 - 07:55

Ja na szybko z pracy

Agaami zanim zaczniesz się denerwować, powiem Ci, a mam w tym bardzo dobre doświadczenie, że bardzo trudno zebrać mocz jałowo i często wychodzą bakterie, których nie ma w moczu. My musimy robić Łukaszowi posiew co miesiąc i naprawdę raz coś wychodzi a w zebranym na następny dzień moczu nie ma nic. Jeżeli już faktycznie wyjdą, to pewnie mogłaby Ci pomóc Czamaris, bo pamiętam, że Matiś miał takie problemy.

No właśnie Czamaris hop hop! Co tam u Was??

Edi fajnie że wyjście się udało. Zazdraszczam
Co do zapachu z buzi, to Łukaszowi często wyczuwałam zbliżający się katar. Na pewno nic nie dzieje się w buzi (musiałyby się psuć ząbki), być może z żołądka. Ale nie jest to czasami z zatok? Tym bardziej, że piszesz o tym, że Ninka ma problemy z oddychaniem przez nos. Może siedzi jej coś w zatokach i stąd ten zapach i zatkany nosek mimo, że nie ma kataru...

Napisany przez: justyna-8 wto, 24 mar 2009 - 09:08

Ola, nasze dzieci nie mają zatok. Wykształcają się dopiero w wieku 3-4 lat. A brzydki zapach może być od kataru albo z żołądka.

A ja dzisiaj w domu. Szefowej nie ma, a ja stęskniłam się za dniem tylko z Kalinką. I tak sobie siedzimy w domku.

Napisany przez: Ola J wto, 24 mar 2009 - 09:26

Oooops Ale gdzieś ten katar potrafi zalegać....

Napisany przez: Marylga wto, 24 mar 2009 - 11:18

po tym jak napisalam ze Ania sie zabiera za wstawanie ale jej nie idzie moja corcia wstala!!! ale radosc!!!

Napisany przez: Agaami wto, 24 mar 2009 - 11:54

Mąż ma iść do lekarki po 12, już bez Mai, bo nie ma co jej ciągnąć w taka pogodę (okropny wiatr), ale tak na wszelki wypadek napiszcie jak prawidłowo pobrać mocz. My przyklejaliśmy taki woreczek, ale dopiero za trzecim razem udało się coś złapać , bo wcześniej uciekało mimo tego kleju. No i miała to całą noc, ale tak nam powiedziała babka w laboratorium, żeby na noc nakleić.
A Maja taka szczuplutka i długa się ostatnio zrobiła, ale od tygodnia straszny z niej łakomczuch i jak się z nią ważyłam i bez niej na domowej wadze to wyszło, ze waży 9700 g czyli ok. pół kilo więcej niz jak byliśmy u lekarza. Sama nie wiem jak na to patrzeć. Może tylko przez to przeziębienie waga jej spadła. Bo marudna raczej nie jest tylko gorzej ostatnio śpi, budzi sie po kilka razy w nocy.

Napisany przez: Ola J wto, 24 mar 2009 - 13:52

No widzisz Agaami jak my oddawaliśmy pobrany z woreczka, to zawsze wychodziły bakterie. Gwarancja jałowego moczu może być tylko jak jest łapany z powietrza. Przy chłopcu na pewno łatwiej... My bez pieluszki poimy Łukasza i czekamy na siur, a jak długo nie robi to moczymy stopki w ciepłej wodzie i wtedy najczęściej szybko leci.

Napisany przez: yagiw wto, 24 mar 2009 - 17:50

W pracy urwanie głowy duuużo nowych rzeczy do zapamiętania. Niestety szef to raczej z tych trzeciej kategorii - huj....kur....i inne przecinki lecą co drugie słowo ale co zrobić ważne że płaci na czas i w miarę idzie się dogadać. No jak już chyba moja "uroda" jestem jedyną kobitą w firmie


Anilka - pokusiłam się i zmierzyłam lodówkę - od podłogi do miejsca gdzie Martuś sięga głową jest 74 cm co się zgadza bo tyle ma Martuśka a Michała ma 114cm a młoda stanowi połowę Michała. to takie zawiłe wyliczenia

co do butków to Marta ma całą kolekcje - kapcie ma "sopockie" i w domu i w żłobku - oprócz tego ma całkiem sporo innych.
A oto butki Martuśki - te na samej górze są jeszcze za duże
https://img205.imageshack.us/my.php?image=dsc00388f.jpg

Napisany przez: Anilka wto, 24 mar 2009 - 18:26

Yagiw ilość bucików Martusi imponująca My też trochę mamy ale jeszcze żadne nie nadają się dla dziecka chodzącego, no oczywiście nie licząc tych po Karoli, które są za wielkie Co do lodówki to moja jest trochę wyższa, bo ma ta dolna część ma 81 cm, no ale ja tez się pokusiłam i zmierzyłam moje dzieci i Paulka przy Martusi to krasnalek, bo ma tylko 68 cm. Za to Karola jest większa od Michałka, bo ma aż 126 cm!! No te twoje wyliczneia rzeczywiście zawiłe wyszły, bo jakby Marciak była połóką Michasia to musiałby mierzyć 148cm

Napisany przez: edi29 wto, 24 mar 2009 - 19:45

agaami Twoj nr tel. jest aktualny? dzwoniłam ale jestes niedostepna, a pisac o tych siuskach byłoby długo.
Ta kobita która kazała Wam trzyamć woreczek cała noc jest po*****@#$%ona!!! siki łapać należy do kubka jałowego, a jak nie idzie to do woreczka ale zaraz po sikaniu odkleić i - ja przelewam do kubka - raz, dwa zaniesc do badania. Czas też tu odgrywa ważną rolę - jesli idzie o posiew.
zanim jednak zabierzesz sie do pobierania siusków należy całą cipunie dokładnie umyć przegotowaną wodą, potem naparem z rumianku, a na końcu zdezynfekować rivanolem - rozchylając wargo sromowe - i robic to ze 3-4 razy za kazym razem używając nowego gazika jałowego. Potem cipcię dokładnie osuszyć tez gazikami jałowymi i doipiero przykleić woreczek jesli nie da sie złapac siusków bezposrednio. ja ostatnio posadziłam Nine na nocnik po nocy zeby siku zroiła, obok miałam miskę z dopiero co otwartm kubkiem jałowym i jak sikała przeniosłam ja nad kubek, żeby ze środkowego strumienia lapać. Ale bez przesady - jak Maja nie sika na nocnik to nic sie nie stanie jak nasika całośc do woreczka. musisz pamiętac o bardzo dokładnym umyciu cipci. a jak worek był cala noc z sikami przyklejony to wiesz ile bakteriii przrz ten czas sie namnozyło nawet jak ich na początku w tym moczu nie było???????????????!!!!!!!!!!

Napisany przez: yagiw wto, 24 mar 2009 - 20:25

Anilka - ja ostatnio dowiedziałam się na studiach że można dzielić przez zero i zawaliło mi to całą moją dotychczasową wiedzę, bo zawsze mi mówili -pamiętaj cholero nie dziel przez zero- no ale w końcu to studia i wyższa matematyka - więc po pomnożeniu wyciągnięciu pochodnej całkowaniu i tym podobne to 74x2 daje 114

Napisany przez: Anilka śro, 25 mar 2009 - 15:09

O matko, mówię wam co ja wczoraj przeżyłam Moja Paulinka upodobała sobie chodzenie po schodach Nie można jej na sekundę spuścić z oczu, bo zaraz pędzi na schody ( bramka się jeszcze robi ) Wlazła wczoraj na te schody i z drugiego stopnia spadła Dzięki Bogu nic się nie stało, tylko obie najadłyśmy się strachu. Normalnie chyba nawet do łazienki muszę ją z sobą zabierać, bo inaczej wlezie na górę a jakby stamtąd spadła to nawet nie chcę o tym myśleć .
Muszę wam powiedzieć, że wreszcie bardzo po cichutku Paulce wychodzi pierwszy ząbek

Napisany przez: asik36 śro, 25 mar 2009 - 18:55

Cześc Laski,

Wpadłam na sekundę bo sie za Wami stęskniłam. Bo jak wpadłam w te póły do zatowarowania to świata nie widzę. 2 kwietnia mamy otwarcie sklepu i narazie wszyscy - kierownicy, pracownicy i inne gady - zasuwamy w półkach z towarem. Burdel na kółkach. Jak wyrobimy do 2 tego za cholerę nie wiem. A później to nie wiem kiedy znajdę chociaż chwilę wytchnienia. Świąt u mnie w tym roku nie widac i chyba widac nie będzie bo zasuw będzie po otwarciu ostry. Szef rejonu ma [przejechane na całej linii. Narazie wszyscy popylamy jako mróweczki w półeczkach. Na niektóre towary oczy wywalam jak szpak w drewniane 500 zł bom ich na oczy nigdy w życiu nie widziała. Nie tylko ja zresztą. Jutro mam wolne, ale mam dzień pod znakiem służby zdrowia/. Muszę wreszcie małego zważyc i zmierzyc i córkę zawlec żeby jej nogi obejrzeli bo chodzic nie może. Wyrwałam jeden wolny dzionek bo póxniej ..... ech.... chiało się pracy to się ma. Tylko jeszcze musimy dociągnąc jakoś do mojej pierwszej wypłaty a ja mam dno w portfelu. Kuźwa jasna....
Młody z teściówką siedzi jakoś i dają radę. W ogóle to ja nie wiem jak ja to wszystko ogarnę. Mam taki kociokwik w bani, że lepiej nie mówic. Jeszcze mi do tego jedna ,moja pracownica wczoraj umowy nie podpisała i dostałam świeżutką panią co to dopiero dzisiaj pierwszy dzień na szkolenie pojechała. MASAKRA!!!! A 2.04 otwarcie.

No to jeszcze szybciutko najlepsze życzonka dla wszystkich kończących, tych co już skończyli i tych co skończą.

Spadam teraz bo mi się pranie wyprało a pralnica mi się zepsuła bo wieszac małpa nie chce no!!!!

Buziaki dziewczynki. I nie zapominajcie o mnie bo ja o Was pamiętam. I jak tylko chwila będzie i dzeicnki przy kompie nie budiet to na pewno do Was na ploty wpadnę. Narazie to ja monotematyczna mogę byc ( praca ) , ale chyba mi wybaczycie prawda??

Buziaki, lecę

Napisany przez: aga 77 czw, 26 mar 2009 - 07:54

Witajcie

menenka moja córeczka nie raczkowała ani troszkę. Od razu wstała na nóżki. Al dziewczyny mają rację, nie prowadzaj Piotrusia za rączki, niech sam sobie wykombinuje jak tego dokonać, żeby się przemieszczać. Moja Martynka nie raczkowała, nie prowadzałam jej, nawetdo głowy by mi nie przyszło, bo zbyt leniwa jestem i sama zaczęła turlać się do mebli i ścian i wstała przy meblach i zaczęła chodzić po ścianach no i szybko się puściła. No i chyba z tego co pamiętam nie siedziała sama za szybko, oparta poduchami była, i też późn zaczęła siedzieć sama ale od razu wstała. MIała 10 m-cy jak zaczęł chodzić po ścianach i po niecałym miesiącu odważyła się przejśc sama od jednej do drugiej ściany. Nie było wyjścia jak się ściana skończyła

Napisany przez: Anilka czw, 26 mar 2009 - 10:09

asik a czemu ona nie może chodzić?? Bo ja mam od dłuższego czasu problem z chodzeniem zaraz po wstaniu lub dłuższym siedzeniu, bo tak mnie stopy na*****zielają

Napisany przez: menenka czw, 26 mar 2009 - 20:04

Dziewczyny - pomocy!

Jak Dzieci Wasze miały taki potężny katar to ile razy dziennie ściągałyście? Bo wiem, że nie można tak za bardzo, bo się cholera jeszcze bardziej produkuje. W grudniu Piotruś miał katar, który uważałam, za coś strasznego, ale w porównaniu z tym teraz to to katar nie był. Sama chora jestem, na początku było gardło, potem katar, temperatury nie miałam i kichałam. Minęło po 2 dniach, ale gardło skończyło się na ropnym zapaleniu. Jak dostałam antybiotyk i zaczęło przechodzić to Piotruś zaczął kichać i teraz ten katar jeszcze... Mam nadzieję, że nie skończy się tak jak u mnie. Piotruś nie ma temperatury i kilka razy na dzień zakasła, ale to raczej tak jak wcześniej (stawiam na dużą ilość śliny, która podrażnia gardło).
Smaruje mu jeszcze plecki i stĂłpki pulmexem.


aga - teraz to go wcale nie prowadzam i widzę, że sobie 'jakoś' próbuje radzić, ale do raczkowania mu jeszcze daleko. Jak siedzi potrafi się położyć na brzuch - gorzej z podniesieniem - wtedy zaczyna płakać i kładzie główkę na podłodze no i go podnoszę - no bo cóż.

asik - kobieto! Do przodu! Dasz radę!

Anilka - mojej Mamy nie było 2 dni i jak wróciła chwyciła się za głowę, bo Piotrusia nie można ani na chwilę zostawić samego, bardzo ruchliwy się stał. Zresztą Piotruś z tatą nabił pierwszego życia guza. Pierwsze koty za płoty. Cieszę się, że Paulince nic się nie stało. O zgrozo - ja się dopiero uczę, Ty już coś wiesz i tym jesteś do przodu.

yagiw - mój kuzyn - dr matematyki potrafi udowodnić, że trójkąt nie jest trójkątem:D. Tak więc - no cóż - bardzo Ci współczuję, bo mózg mój takich rzeczy nie pojmuje.

Agaami - co do pobierania moczu nieprawidłowo to coś o tym wiem. Pod koniec listopada pobierałam Piotrusiowi mocz - wyszły bakterie. Pojechałam do lekarza - dała furaginę i kilka dni później trafiliśmy do szpitala z grypą żołądkową. Pobrali Piotrusiowi mocz - najpierw mycie potem rivanol potem jeszcze coś tam - żadnych bakterii nie było.;/ A tak w ogóle to jak te wyniki Maji i co lekarka powiedziała?

BuĹşki.

Napisany przez: Anilka pią, 27 mar 2009 - 11:57

menenka no niby jakieś doświadczenie już mam ale okazuje się że moje dziewczyny są zupełnie inne. Karola była bardzo ostrożnym dzieckiem, do schodów nie dochodziła dopóki nie nauczyła się po nich dobrze sama schodzić, wcześniej stała i darła się żeby ją ktoś sprowadził. Ogólnie taka leniwa kluseczka była A Paula ciągle w ruchu i do tego mały kaskader, wszędzie zadziera kuloski do góry i próbuje wleźć Muszę ci powiedzieć, że Paulinka identycznie zachowywała się na początku, próbowała stanąć na czworaka i lądowała na brzuchu a potem nie umiała się podnieść, ale im więcej próbowała tym lepiej jej to szło aż w końcu się udało. Raczej nie znam dziecka, które od razu staje na czworakach i zasuwa. Na wszystko trzeba czasu i musimy dac dzieciom szansę i możliwość rozwoju
Ja mam taką zasadę, że dzieciom trzeba pozwolić się samemu rozwijać, nie hamować ich, oczywiście w miarę rozsądku. Nie pozwalam jej chodzić i zamówiłam tą nieszczęsną bramkę ale zamontuję ją na pierwszym schodku żeby miała możliwość ćwiczenia tego wchodzenia ale na maleńkiej wysokości Moja teściowa jest np z tych którzy wiecznie by asekurowali swoje dzieci, ja siedze spokojnie jak Paulinka sobie chodzi, przechodzi przez próg a ta leci biegiem jak tylko zbliża się do progu, bo się przewróci A ona sobie sama pięknie radzi. Wstaje przy stole to samo, bo się uderzy a ona wstaje tak, że się nie uderza i przykłady można mnożyć. No czysty przykład jej córki, która będąc już żoną i matką, bała się przeprowadzić do swojego domu, bo matka zakorzeniła w niej poczucie, że sama nie da sobie rady prowadzić dom Normalnie ręce mi opadły.

Co do kataru to ja ściągałam przed jedzeniem. Też smaruję Paulinkę Pulmexem, daję wit C i osciloccocinum. Wietrzę często pokój, włączam nawilżacz i gdzies blisko łóżeczka kropię kilka kropelek olbas oil albo inhalol.

Napisany przez: edi29 pią, 27 mar 2009 - 22:22

hej dziewuszki...

a ja jestem chora zaczęło się od bólu gardła, potem lamanie w gnatach i temperatura. Od wczoraj leżę, mam antybiotyk i juz jest lepiej. Młoda dałam do teściowej - zabrała ją wczoraj na spacer, a mąż przyzwiózł ją przed 20stą. Dziś tez teściowa przyszła i zabrała ja do siebie. Ja przynajmniej spokojnie sie wyleżę i mam nadzieję, że mała się nie zarazi....

Menenka jak Nina miała już 3krotnie taki paskudny katar to niestety ale ja miałam powiedziane, że odciagac jak najczęściej - i to laryngolog mi powiedział, a nie koleżanka czy pediatra. Zresztą innej mozliwości nie było bo by mi się dzieciak udusił tymi gęstymi glutami. Pamietasz na pewno jak pisałam, ze byliśmy u laryngologa i Nince ściągał gluby prawie metrowym węzykiem... Moja córka niestety ma bardzo gęstą tę wydzielinę i katar jej nie ścieka z noska, a spływa do gardła. Słyszałam ostatnio od koleżanki, że od fridy o wiele lepszy jest "katarek".... psikaj Pioytkowi do nosa Disnemar, ściągaj a potem polecam krople Euphorbium - u nas widziałam po nich poprawę.

Anilka moja Nina też zaliczyła pierwszy upadek, że aż krewka poszła z buzi, ale jest to MOJA ZASŁUGA!!! Wydawało mi się, ze Nina zakumała raczkowanie i następnego dnia chciałam ją - zmusić - do prób... w efekcie wyrzneła górną jedynką w panela, przycięła sobie wargę, a dziąsło napuchło jak widać jestem i stara i glupia
Co do chodzenia - hm... u nas funkcjonuje chodzik ale w granicach rozsądku i ... czasami spacer pod paszki ale z tego sie wycofujemy. Tak poza tym to moja córa przyjmuje juz pozycje jakby ba czterech chciała stanąć, podgina ładnie nózki, próbuje się podnieść łapiąc nas za szmaty ale wszystko kończy się na chęciach..... nic, przyjdzie czas to wstanie i powędruje.... tak naprawdę to wcale mi sie do tego nie pali bo jak widzę co wyczynia latając w chodziku to mam czarne wizje co to będzie jak sama zacznie sie poruszać...

My w przysżłym tygodniu jedziemy do laryngologa bo martwi mnie , że Nince cos cały czas w tym nosku chraboli - szczególnie jak pije mleko i zasypia, jak śpi tez jej tam burboli jakby katar miała - a nie ma no i spi z otwarta buzią pochrapując przy tym , a to chyba nie jest normalne.... Smrodkową sprawę mam nadzieję, że juz wyjasniliśmy. Poprosiłam sąsiadkę i zajrzała jej do paszczury. Okazało się, ze Ninka ma czerwone gardło i jakąś ropną aftę... psikam jej 3xdziennie tantum verde i smaruje te aftę /czytaj - maltretuje dziecko/ , która to w zasadzie w krtani juz sie mieści - jakimś ziołowym żelem i widzę znaczna poprawę. Myślę, ze na wizycie u laryngologa jeszcze sprawdzimy to gardełko.

wiecie co? a ja mam doła bo moją koleżankę, która tez w czerwcu rodził - mąz zostawil dla młodszej może o 2-3 lata pińdy. Nigdy bym sie tego nie spodziewała akurat po nich - po nim... takie zgrane małżeństwo. Wszystko zaplanowane, kupili nowe mieszkanie, samochód, oboje mają dobrą pracę, dobrze zarabiają... no nic im do szczęścia nie brakowało.... Córcia zdrowa, sliczna... a ten wyjeżdża z tekstem, ze chce ulożyć sobie życie na nowo z tamtą cipą z która to wywija od kilku miesięcy /czyli niedługo po narodzinach małej/.....no porażka!

agaami co tam z małą??? odezwij sie bo sie martwimy...

asik jak ja Ci zazdroszczę tej lataniny..... ech... 3maj sie ciotka!

a gdzie reszta?????? enigma, czamaris, marylga???
a wiecie co sie dzieje z nasza koleżanką MONIKĄ 77W???

Napisany przez: Agaami sob, 28 mar 2009 - 09:30

Hej! Sorki, że tak rzadko ale jak komputer jest w pokoju malej, to naprawdę nie mam czasu pisać.

Badanie siuśków powtórzyliśmy i wyszły bardzo dobrze. Zrobiłam jak kazała Edi Dzięki za rday
Lekarka kazała powtórzyć jeszcze za parę dni, na wszelki wypadek.

Poza tym Maja w nocy budzi się po 7 razy, ale to chyba przez zęby bo przebił jej sie już 7 zabek. Teraz pewnie ósmy w drodze. Chyba zacznę jej dawać Viburcol na noc.
Przez 3 dni nic nie chciała jeść ale wczoraj było już lepiej. Może to tez przez zęby.

A poza tym dziś mam 4 rocznicę ślubu i lecę świętować Buziaczki!

Napisany przez: czamaris sob, 28 mar 2009 - 15:31

A my nadal Ĺźyjemy

Matiś raczkuje, ale cwaniak tylko w swoim pokoju i po dywanie, na podłoge tylko do radia wychodzi- bo stoi koło drzwi na podłodze właśnie. Jak gdzies indziej go posadze na podłodze to jest aferka, albo przyraczkowuje do mnie, jesli siedze blisko i wspina sie na mnie marudzac strasznie. Wczoraj mu w duzym pokoju połozyłam koc koło dywanu i tam sie troche bawił, ale nie jest to dobre miejsce bo koło regału i właził na niego zawziecie. Zreszta teraz zazelka cene staje na nózli, wspina sie po nas, po meblach, jak przy okazji uda sie otworzyc szafke to jest super zabawa w otwieranie i zamykanie, musze pokupowac zabezpieczenia no i do gniazdek tez, bo tez sa interesujace....
Zostawiam go samego na chwile ale musze biegac i sprawdzac co kombinuje, bo czesto jego próby stawania koncza sie upadkiem. Na szczescie takiego poteznego guza jeszcze nie mial i krew tez sie nie lała, ale głowiną juz nie raz gdzies zarył, nie ukrywam ze ze mna...
Za to moja mama doprowadza mnie do szewskiej pasji, najlepiej to by go cały czas trzymała, juz nawety raz sie prawie obraziła, bo powiedziałam jej ze jak nie zacznie go puszczac i dawac mu wiecej swobody to bedziemy sobie opiekunki szukac, która nie bedzie nam ograniczała rozwoju dziecka. Troche wyluzowała, jak ja jestem oczywiscie bo jak jest sama to nie wiem. Ona mu nawet na czworaka nie dawała samemu przejsc kawałka bo łaziła z nim i trzymała go za tułów jak szedł, paranoja jakas... Jak do czegokolwiek sie zblizał to juz go łapała bo sie główka uderzy, kurde jakby nie miał nic innego do roboty tylko walic głowa we wszystko co ma na drodze. Ciezki temat i dosc drazniacy.

Czasem was podczytuje, ale nie czesto bo nie mam na to za bardzo czasu. Z pracy wracam przewaznie ok 16 i zajmuje sie małym, o 19 kapanie i przewaznie usypianie do 20- sam przestał usypiac i dałam za wygrana na razie, mały jeszcze jest i nie bede tego od niego wymagała, nauczył sie za to zasypiac ze mna na łózku, wtula sie mocno, przytula misia a ja jego z tym misiem i tak sobie lezymy az zasnie, ja potem jeszcze chwile az mocniej usnie, zeby sie nie obudził, o musze go przeniesc z naszej sypialni do jego łózeczka. Moze potrzebuje wiecej bliskosci a moze mam pieszczocha poprostu, ale mnie nic sie nie stanie jak poprzytulam dziecko, którego i tak wiekszosc dnia nie widze, chociaz na wieczór moge byc z nim sama i go przytulic a zawsze to lepsze niz dyndanie na rekach, zdarzało mi sie tez z nim usnac jak byłam bardzo zmeczona.
Poza tym wszystko po staremu, do repertuaru słownego doszło jeszcze mama, ale tylko jak marudzi albo zazcyna płakac to mu to wychodzi
W wózku dzisiaj siedział sobie zadowolony zapiety tylko dolnymi pasami, tzn za pupe, wczesniej go zapinałam całymi, ale tak mu jest lepiej bo moze sobie siedziec swobodnie, wygladac na ziemie i na boki, wiecej widzi. Poza tym zajada zawsze flipsy, gada jak najety , piszczy, krzyczy, masakra, zawsze go troche uciszam jak przechodzimy koło jakiegos wózka z malenstwem bo jak widze przerazona mine rodzica to rozumiem o co sie boi
Ach no i zapomniałam, wreszcie naszego okryszka zmierzylismy i zwazylismy, ma 7,5 kg i 69 cm. W siatce sie tylko idealnie w srodku z obwodem głowy miesci a tak to jest zupełnie poza nia, chudzielec mały. No ale jak on ma byc gruby jak nie potrafi minuty na pupie wysiedziec? Cały czas w ruchu, skacze, gada, łazi, wspina sie, nie da sie z nim spokojnie posiedziec, trzeba miec oczy naokoło głowy bo cały czas jest w ruchu i rózne rzeczy mu do tej małej głowiny przychodza.
zmykam wykorzystac jego drzemke i ogarnac troche kuchnie

Napisany przez: menenka sob, 28 mar 2009 - 17:43

Wszystkiego najlepszego dla Paulinki!

Napisany przez: aga 77 sob, 28 mar 2009 - 18:34

Dziewczyny odciągajcie katar jeśli jest gęsty jak najczęśćiej. Często nieodciągany katar przenosi się do ucha,nie wilno zostawiać zapchanego noska. Może i są onne opinie, ale ja naprawdę bym odciągała. Zresztą sami jak mamy katar to smarkamy ile wlezie żeby nos i drogi oddechowe wyczyścić, dzieci też muszą mieć czyste.

A na katara polecam inhalacje z soli fizjologicznej, działają rewelacyjnie. Każdy kto spróbuje kupuje ten patent

Napisany przez: yagiw sob, 28 mar 2009 - 19:55

moja Martuś na samym początku rwała się do chodzenia i zasuwała w chodziku dziś chodzik wyczyściłam i wyprałam i noszę się z zamiarem sprzedania bo mojej córce się odwidziało i woli na czworaka zapierniczać po mieszkaniu. Owszem jak się ja trzyma za łapki to chętnie spaceruje i przy meblach też chętnie chodzi ale chodzik ostatnio kurz łapie więc pora pozbyć się zbędnego grata. Jak tylko posadzę ją na podłodze zasuwa do Michała pokoju i buszuje w jego samochodach - nie ważne że młody się z nią nie bawi ma być tylko w pokoju to Marciak bardzo ładnie się sama bawi ale jak tylko Michał wyjdzie to ona raczkuje za nim i złości się marudząc pod nosem "mamamama"

Dziś młoda przez czysty przypadek dorwała się do cebuli i zjadła połowę zanim ją dopadłam całe szczęście była obrana i nawet nie wiem kiedy cebulka spadła na podłogę i Marta się do niej dobrała. Cały dzień śmierdziała mi cebulą a ja się stresowałam czy jej wątróbka poradzi sobie po tej cebulce ale póki co ok ufff

Napisany przez: enigma sob, 28 mar 2009 - 22:04

Czesc dziewczyny
Ja was podczytuje caly czas, ale nie za bardzo mam czas zeby pisac.
jestem juz od wczoraj w Anglii
na razie jest super...nie ma porownania z polska...nie, nie absolutnie.
Chyba nigdy nie dorownamy kultura, swietnymi okolicami, zadbanymi i w ogole szkoda slow jaka Polska jest zacofana.

hmmm z nowosci..... Nikola robi od jakichs 3 dni tak po 6 krokow sama i pada na pupcie. Sie kruszyna pospieszyla
mysle ze tak za 2 tygodnie moze juz sama chodzic...akurat na swoje 10 miesiecy. Zobaczymy...czas pokaze. jaqk cos to napisze oczywiscie.

Aha a co do zabkow to masakra.....wychodza 3 na raz i to dziecko mi az czasami niem wytrzymuje...smaruje BOBODENT-em ale to chyba jakies g-o-w-n-o bo wydaje mi sie ze nic nie pomaga.
Chyba tutaj kupuie jakas inna.

Tak wiec zmykam.
NAJLEPSZEGO dla jubilatow. pozdrawiam:)

Napisany przez: enigma sob, 28 mar 2009 - 22:05

aha u nas chodzik tez poszedl w odstawke jak tylko poczula ze potrafi sie sama przemieszczac...dlatego nawet go nie zabieralam ze soba do Anglii i cale szczescie :

Napisany przez: justyna-8 nie, 29 mar 2009 - 10:44

Enigma, cieszę się, że Ci się układa. Ale jak mogłaś tak napisać? Nie jestem szalejącą patriotką, ale takie stwierdzenie mnie strasznie ubodło.

Napisany przez: enigma nie, 29 mar 2009 - 12:03

justyna-8 absolutnie nie chcialam pograzyc Polski... Jestem Patriotka i oczywiscie zamierzam wrocic do Polski za jakis czas tylko sie dorobic trzeba...
Napisalam tylko jak jest. Chodzi mi o wyglad... i nie oszukujmy sie bo taka jest prawda.

Nie potepiam naszego kraju tylko polityka u Nas moglaby byc bardziej gospodarna dla kraju a nie wlasnego porfela.

Jak jeszcze ktoras poczula sie urazona to przepraszam...wyrazilam tylko swoj poglad na temat dwuch swiatow. Niestety!

Napisany przez: Ola J nie, 29 mar 2009 - 14:18

O kurcze, Justyna, to gdzie Ty mieszkasz w Polsce, że to Cię ubodło. Ja w Katowicach i tu jest okropnie - brudno, szaro, ponuro, ludzie nieprzyjemni, zabiegani i smutni.

Zawsze myślałam, że jestem patriotką, ale skoro to widzę, to może nie.... Na pewno stąd nie wyjadę, ale niestety dlatego, że nie lubię i boję się zmian.

Wszystkiego Najlepszego dla Paulinki


Na razie uciekam

Napisany przez: justyna-8 pon, 30 mar 2009 - 10:59

Ola, nie ważne gdzie mieszkam. Mieszkam w Polsce, możliwe, że za kilka lat będę mieszkała w Chorwacji lub w którymś z krajów skandynawskich. I niezależnie od tego gdzie będę, to nie wyobrażam sobie w ten sposób mówić o Polsce. Z tego co kojarzę, Enigma jest młodą dziewczyną. I jestem w stanie zrozumieć jej zachwyt innym krajem, szczególnie po naszej szarej codzienności. Ale tak jak już pisałam, nie wyobrażam sobie, że mogłabym tak się wyrazić.

Napisany przez: Anilka pon, 30 mar 2009 - 11:19

Dziękujemy za życzenia

Justyna chyba trochę przesadzasz Enigma nie powiedziała jak dla mnie nic obraźliwego. Ja tez kocham nasz kraj i nie wyobrażam sobie że mogłabym się stąd wyprowadzić ale to raczej z powodu mojego charakteru Mój brat mieszka w Londynie i po tym co oni opowiadają a ja widzę na zdjęciach i filmikach, to enigma powiedziała tylko jaka jest rzeczywistość. Jak patrzę jak oni sobie leżą na trawce w parku, mała zasuwa na bosaka to aż mi się płakać chce A u nas pokaż mi takie miejsce, gdzie masz zielono, możesz spokojnie usiąść na trawie i nie wstać z plamą z gówna na dupie. Kulturalni to my raczej też nie jesteśmy, każdy widzi swój czubek nosa i nic poza tym. Najchętniej zamknęlibyśmy się za dwumetrowymi płotami i na swoim było by pięknie ale za tym płotem to już nie ważne. Z resztą sama to widzę jak ludzi traktują nie swoje miejsca, za płotem mam kawałek łąki z krzakami i jest to miejsce gdzie można iść się załatwić i wyrzucić puszki po piwie albo butelki po winie Nie szanujemy naszego kraju i tego żeby miło było tu mieszkać i może gdyby więcej ludzi z nas zaczęło wyrażać takie opinie jak enigma i zaczęło coś w tym kierunku robić to może wreszcie zaczęlibyśmy dorównywać innym krajom. Przepraszam jeśli ja tez Cię uraziłam

Napisany przez: menenka pon, 30 mar 2009 - 12:08

To teraz kolej na mnie.

Enigma ma rację. Może nie powiedziełabym, ze nigdy nie dorównamy, ale reszta się zgadza. Miałam okazję przebywać w Londynie kilka miesięcy. Place zabaw jakie tam są w każdym parku u nas w Krakowie widziałam tylko jeden. Wszędzie udogodnienia, nawet przewijaki są. Trawka, zielono, polityka prorodzinna, do 16 lat bilety autobusowe, leki za darmo. Trawniczki koło domów, a szare blokowiska, które w Polsce są na każdym kraku (szaro, brudno i ponura) tam praktycznie nie istnieja. O czym my tu w ogóle rozmawiamy....

justyna - co ma patriotyzm do stanu faktycznego, do stwierdzenia faktĂłw?

Napisany przez: Anilka pon, 30 mar 2009 - 19:35

Rozmawiałyśmy ostatnio o bucikach dla naszych maluchów i tak z ciekawości weszłam do kilku sklepów zorientować się co jest i w jakich cenach Ale okazuje się, że moje dziecię ma malutką nóżkę i rozmiar 19 jest dla niej za wielki a w tym moim mieście normalne buciki, takie już do chodzenia zaczynają się od rozmiaru 19. Podajcie jakieś sklepy, gdzie można kupić mniejsze buciki, to poszukam w jakimś większym mieście i najlepiej nie w kosmicznych cenach ale jak nie znajdę to i tak będę musiała kupić, bo przecież nie będzie mi dzieć w szmaciakach po dworzu latał

Napisany przez: Ola J wto, 31 mar 2009 - 07:36

Anilka ja niestety nie mam pojęcia gdzie można kupić takie małe butki. Ja Łukaszowi muszę kupić już 20, bo w 19 ma paluszki idealnie przy końcu buta, a podobno powinien być centymetr przerwy.

Napisany przez: Agaami wto, 31 mar 2009 - 13:02

U nas też od 19 się zaczyna rozmiarówka bucików. Maja jeszcze nie chodzi ale 19 jest akurat na nią dobre, wiec jak będziemy kupować to pewnie 20.

Napisany przez: edi29 wto, 31 mar 2009 - 14:39

witam...

a ja dzis byłam na rozmowie o pracę... było nawet, nawet gdyby nie jakieś głupie zadanie z rachunkowości Rolling Eyes a te to miałam na studiach... do tego tematyka dotyczyła produkcji.. no ale odwinęłam niezły numer - zwinęłam zadanie, przeprosiłam, że musze do samochodu bo z nerwów kluczyki w stacyjce zostawiłam Embarassed wyszłam - zadzwoniłam do kumpeli dobrej w tej tematyce - powiedziała co i jak - i wróciłam Wink długawą nieobecnosć wytłumaczyłam telefonem od męża który został sam z dzieckiem Wink oczywiście obróciłam to w żart... póżniej rozmowa poszła już w miarę... no zobaczymy. Mam wrażenie, że ten dyrektor finansowy odebrał mnie dobrze. Oby wyszło.... to potem tylko szkolenie w Wawie i do pracy!!! Laughing Boże, jak ja o tym marzę... juz sam ten dyro powiedział, że widzi od razu, że ja się do siedzenia w domu nie nadaję Razz
u nas piekna pogoda.... Nina jeździ bez dyskusji na siedząco we wózku,a ja moge jak człowiek pojechac z nia do miasta i na zakupy Very Happy co prawda wczoraj po 40 minutach zaczęła miałczeć, ale to i tak nieźle jak na nią....
za pĂłl godzinki znowu wychodzimy....
ech jak fajnie, że moge ja juz cieniej ubrać


ja kupiłam Ninie rozmiar 21 w Reserved.... co prawda za duże i to z 2 rozmiary ale i tak bedzie je nosiła "na siedząco" byle tylko noga nie zmarzła. nAJGORSZE JEST TO, ŻE NÓZKĘ ma w rozmiarze 19, a te buty ledwo wchodzą bo przegubie ma wysokie.... kuźwa... kupowałam bez niej i masz babo placek... liczyłam, ze założy na rajstopy jeszcze skarpetke i po problemie a tu du#$$%a blada....

Napisany przez: enigma wto, 31 mar 2009 - 15:59

Nikola ma tez rozmiar 19 ale ja nie mam pojecia jakie jej butki kupic :/
wszednie sa takie jakby adidaski jak dla doroslego czlowieka ale wtedy za nic nie umiem ich nalozyc jak jej nozka taka jakby bezwladna do wkladania jest:/
ostatnio widzialam takie sliczne baletki ale ja nie wiem czy moze dziecko w taki uczyc sie chodzic??

Prosze niech ktos wklei zdjecie mniej wiecej jakie powinny byc.

Napisany przez: justyna-8 wto, 31 mar 2009 - 17:49

Enigma, musisz patrzeć, czy podeszwa pod palcami się zgina i czy zapiętek jest twardy. Ja teraz jeszcze kupując buty Antkowi sprawdzam podeszwy i jak jest twarda to nie kupuję. Tylko uważaj żeby nie przegiąć w drugą stronę - nie może być kapciowata. But musi trzymać nóżkę i najlepiej aby był za kostkę.

Napisany przez: Anilka wto, 31 mar 2009 - 18:19

Edit: nie zapisał się cały post :jestem zly i do tego mój tysięczny :szczerbaty usmiech

Napisany przez: Anilka wto, 31 mar 2009 - 18:24

nie wcale nie musi być za kostkę, ostatnio o tym rozmawiałyśmy i któraś z dziewczyn podała link do fajnego artykuły https://www.edziecko.pl/zakupy/1,79392,4376783.html. i https://www.edziecko.pl/zakupy/1,79392,5165673.html. Tam jest napisane na co zwracać uwagę przy zakupie butków. A mój mąż znalazł buciki nawet w rozmiarze 17 w Deichmanie czy jak to tam się pisze ale ceny !! Mówi, że są naprawdę fajniutkie tylko, nie bardzo nas w tej chwili stać na takie butki, których pewnie na jesień już nie założy.

Napisany przez: Marylga śro, 01 kwi 2009 - 06:08

hejka ja tez sie szykuje dzis na kupnp bucikow myslalam o takich w sklepie ortopedycznym, ale Anka jeszcze nie chodzi i nie wiem czy to ma sens czy nie poczekac az zacznie chodzic, a na teraz kupic takie zwyklejsze do wozka aby zakryc stopke i aby bylo cieplo.

przeczytam sobie teraz ten artukuł Anilka dzieki

Napisany przez: Ola J śro, 01 kwi 2009 - 08:16

Anilka właśnie szperam po necie za bucikami dla Łukasza i faktycznie większość marek zaczyna od 19stki... GEOX ma od rozmiaru 18 (w Bartku można dostać tę markę), ale są "trochę" drogę

Edi ale wykombinowałaś na rozmowie!! Jesteś wielka! Trzymam kciuki, żebyś dostała tę robotę

Napisany przez: Ola J śro, 01 kwi 2009 - 08:30

No przecieĹź

Wszystkiego Najlepszego dla Niny i Majeczki

Napisany przez: Anilka śro, 01 kwi 2009 - 12:18

Wszystkiego naj, naj, naj dla Ninki i Majeczki !!!

O rajuśku najbliższy sklep BARTEK jest prawie 70 km od mojego domu

Napisany przez: edi29 śro, 01 kwi 2009 - 21:40

hej laski

ja na chwilkę.... bo świętuję z mężem to, że DOSTAŁAM TĘ ROBOTĘ!!!
OLU dzięki za kciukasy!!!
w poniedziałek jadę już do Wawy na 2-3 dniowe szkolenie - nauka systemu komputerowego i najprawdopodobniej jeszcze przed świętami do pracy - no chyba, że nie zdążą biur urządzić i kompów przewieźć /liczę na to po cichu bo wolałabym na spokojnie po świętach iśc/

OLU, ANILKO dzięki za pamięć o mojej córci
dzis prima aprilis a ja tu taki prezent dostałam... mam nadzieję, że nie zrobili sobie ze mnie jaj

buziaki!!

ale jestem szczęśliwa - dobra robota w zajefajnej formie, ech... i w ogóle - do ludziiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii pójdę, wow

Napisany przez: Anilka śro, 01 kwi 2009 - 21:50

Edi ogromne gratulacje!!!

Co do bucików, to wydrukowałam sobie miareczki ze strony Bartka i drugą z Deichmana i trochę im się różnią te rozmiarówki, i chyba spokojnie będę mogła kupić Pauli buciki w rozmiarze 19 o ile nie będą zawyżone

Napisany przez: menenka czw, 02 kwi 2009 - 17:32

Wszystkiego najlepszego dla Niny I Maji!

edi - ogromne gratulacje i kłaniam się w pas za pomysłowość. Nie ma to jak zrobić wrażenie od pierwszego wejrzenia.

asik - jak otwarcie sklepu? Wielkie Dzień nadszedł, więc czekam na relacje Pani Kierowniczko.

Anilka - w Bartku - przynajmniej tym krakowskim - ceny nie schodzą poniżej 150 zł.

A ja mam doła - takiego m - e - g - a - d - o - ł - a. Odwiozłam K. wczoraj na Balice. Jakoś tak nie wiem, ale płaczę po kątach. Nie wiem czeu, bo normalnie mi się to nie zdarza. Z tego wszystkiego poszłam do sklepu i kupiłam spódnicę i płaszcz wiosenny )bo w szafie, nie było ani tego, ani tego) i zainstalowałam simsy na komputerze. Jutro na dietę przechodzę, no w każdym razie muszę coś ze sobą zrobić, bo gruba jestem, mam 20 kilo więcej niż powinnam mieć.

Syna mam tylko cudownego, bo śmieje się biedny mimo kataru, który go ciągle męczy. Poszłabym do lekarza, ale brak ubezpieczenia nadal, jutro się będę orietnować czy na miesiąc mogę zapłacić składkę zus-owską. Jak nie mogę to będę zaiwaniać w poniedziałek prywatnie.

Napisany przez: menenka pią, 03 kwi 2009 - 08:06

Wszystkiego najlepszego dla Łukiego!

Napisany przez: Anilka pią, 03 kwi 2009 - 10:21

Wszystkiego naj, naj, naj dla Łukaszka !!!

menenka trzymaj się, jesteśmy z Tobą i płacz nam ile się da, jeśli Ci to pomoże i ulży chociaż troszkę
Matko Kochana mam wydać 150 zł na buciki dla dziecka, na 2-3 miesiące i potem znowu??!!?? To ja wymiękam, przykro mi córuś ale będziesz musiała się zadowolić zwykłymi buciczkami, może nie tak zdrowymi ale mnie nie stać

Napisany przez: Ola J pią, 03 kwi 2009 - 13:47

Dziękujemy za życzenia

Edi wielkie gratki!!! Dziel się z nami wrażeniami często.

Anilka a podrzuć linka do strony z której drukowałaś miarki plisssss. Chyba, że to źle zrozumiałam

Menenka dobrze, że Piterek radosny! A ty trzymaj się cieplutko, żeby dołek szybciutko przeszedł. A na chandrę najlepszy jakiś ciuszek nowy Co do diety to ja też ostatnio się głodzę

Napisany przez: Anilka pią, 03 kwi 2009 - 19:05

Ola ja drukowałam https://www.deichmann.pl/pl/deichmann_pl_messschablone.htmi np https://www.outlet.bartek.com.pl/produkty.php?id_kategorii=1, jak klikniesz na jakiegoś bucika to obok jest pomarańczowa stópka i jak na nią klikniesz to pobierzesz miarkę.

Napisany przez: czamaris pią, 03 kwi 2009 - 21:38

Wszystkiego najlepszego dla Łukaszka!!!!!!!!!!

Nie rozumiem tych miarek! Za cholere nie kumam o co chodzi, ech... Wytłumaczycie mi? Chodzi mi o te z Bartka, tepa jakas sie zrobiłam.
Ja szukam wĂłzka, podoba mi sie taki:
https://allegro.pl/show_item.php?item=592316331
Co o nim sądzicie? Mnie sie wydaje fajny, popisałąm troche maili do tych co go kupili i czekam na odpowiedzi, jednej sie podoba.
A wam?
Musze zmykac, spokojnej nocki wszystkim

Napisany przez: edi29 pią, 03 kwi 2009 - 22:29

dzięki dziewczyny raz jeszcze za gratulacje hehe...

Wrażenie jak to Menenka napisała zrobiłam na pewno bo pan dyrektor finansowy dzwoniąc w wiadomej sprawie zaczął tak - Dlaczego Pani nie odbiera ode mnie telefonu???!!! a ja takie a raczej uszy /no ale potem doszłam do tego, że mój LG jest pojebany#$@^m telefonem i rzeczywiście gościu dzwonił, a mi sie nawet na wyslwietlaczu nie pokazało, że mam nieodebrane / i kontynuując gościu mówi tak - wczoraj Pani przede mna uciekała, a dzisiaj nie odbiera .......... czyli zapamietał sobie, że zniknęłam na troszku

Menenka ja nie raz tez tak mam jak TY, ale raczej są to jakies głupie myśli i przeczucia, aniżeli ot taki bezsilny płacz... trzymaj się stara - jesteśmy z Tobą

Ola jak tylko obczaję, że w robocie nie maja podglądu na strony na które włażę to bedę się starała do Was w czasie roboty zajrzeć bo w domu po południami pewnie mało mnie bedzie przy takiej pogodzie - będe brała młoda do parku... albo prała, prasowała, gotowała

czamaris mi się ten wózek wizulanie naprawde podoba bardzo - a jestem wybredna zadaj pytanie sprzedającemu czy na pewno rozkłada się na maxa i czy WAŻNE!!! można siedzisko ustawić w pozycji 90'... W naszym x-landerze jest taka kicha, że siedziska nie mozna ustawić na prosto i Nina sie bardzo wkur#$a bo nie może porządnie usiąść - wyprostowana bo pozycja na maxa wyprostowana to taka troszkę półleżąca no i tę rączkę, barierkę czy jak to zwał z przodu mamy taką , że brak słów - zamontowana nisko i daleko, że dzieciak nie sięgnie do niej rękami żeby się trzymać....
jak mieliśmy problemy z Niny spaniem w dzien to kiedyś zakupiliśmy na allegro spacerówkę Disneya uzywaną za 200zł i to był mój najlepszy zakup. Wózek zajefajny pod każdym względem - lakki, dobrze sie sklada, siedzisko na 90' maxymalnie, duży kosz - no rewelka.... polecam... czuję, że na lato x-landera schowam a wyjmę tamten.

anilka jak tam Paula i schody? nadal podejmuje próby podboju??? a buciki ja kupiłam na razie takie za 70zł ze skórki, z wywietrznikami żeby po prostu noga nie marzła i zeby w skarpetach nie latał bo trochę śmiesznie,a skoro i tak nie chodzi to co tam.... kupiłam but o 2 rozmiary za duzy a i tak wtopiłam bo nie pomyslałam o przegubiu mojej córy, które okazało się nader wysokie... łudziłam się, że założę jej jeszcze skarpetkę na cienką rajstopę a tu kicha ledwo sama noga z rajstopa wchodzi....

laski kończe bo wlanełam drinka i mi sie uz klawiatura miewsza... czekam na męża... a ten drink z nerwów - mówię Wam - mój pojeba@#$y brat wpedza mi tate do grobu chciałabym, żeby szuję zamknęli w kiciu - byłby przynajmniej spokój.... tu mam nerwa z robota i wyjazdem związanego, a tu z ojcem bo przez gnojka wpada w alkoholizm.... a ja nie wiem jak mu pomóc...a mam tylko jego

Napisany przez: Anilka sob, 04 kwi 2009 - 12:13

Edi ona nie podejmuje już prób Tylko wykorzystuje każdą chwilę kiedy jej przez moment nie widzę i wchodzi na górę

Wózek fajniutki ale na pewno nie rozkłada się zupełnie płasko z resztą widać to na ostatnim zdjęciu w pierwszym rzędzie ale w moim starym chicco tak samo się rozkłada. Mnie się bardzo podoba

czamaris ale czego konkretnie nie rozumiesz??

Napisany przez: Anilka sob, 04 kwi 2009 - 12:15

Wszystkiego naj, naj, naj dla Mateuszka !!!

Napisany przez: justyna-8 sob, 04 kwi 2009 - 17:07

Edi, gratuluję

Dziewczyny uważajcie z tymi miarkami. W bartku np. niektóre modele mają inną rozmiarówkę. Poza tym nie trzeba kupować bartków. Są inne buciki spełniające wszystkie wymagania. No i większość bartków nie nadaje się dla dzieci z wysokim podbiciem.

Menenka , w końcu wróci na stałe. A co Ty masz z tym ubezpieczeniem? Chyba studiujesz, a jako studentka jesteś ubezpieczona.

Czamaris, wózek fajniutki. Może sama się na niego skuszę? Tylko muszę swój pomierzyć i porównać.

Wszystkiego naj, naj dla dla naszych x-miesięczniaków.

Napisany przez: Marylga sob, 04 kwi 2009 - 22:41

edi byle nie za duzo drinkow!! wielkie gratulacje z okazji roboty!!!!!
aa edi wiem cos o szajbniętym braciszku tez takiego posiadam, jak bylam w ciazy i mieszkalismy u rodzicow a wpadl w szal chcial zdetonowac dom, buuuuuu co ja wtedy przezylam tak sie balam jak se przypomne gówniarz ma 21lat a robi takie afery w domu, grozi czasem... naprawde jest gnojem szkoda slow, ,rzuca sie i na mame i tate, bydle!! nie znosze go za to, jest niezrownoważony, nie bede wiecej pisala bo wstyd mi za niego my z siorą normalne a on.... i wszystko po jednym ojcu i matce i tak rozni sie od nas... dlatego wlasnie chcialam miec córcie jak to dobrze mam nad\zieje ze jak ten gnoj sie ozeni to sie wyprowadzi i moi rodzice odetchną!!!!! jego dziewczyna (glupia i slepa ze nie widzi co za palant, zawsze go broni) bedzie miala chyba mieszkanie wiec wszystko na dobrej dordze, dla nas... bo nie dla niej, ciekawe kiedy jej w*****oli... jak nie zrobi obiadu ? :/
czamaris wózek bardzo ładny, ale faktycznie dowiedz sie co i jak z oparciem ja mam tego delti frog i jestem super zadowolona z niego https://www.allegro.pl/search.php?string=frog&category=11843
ma rewelacyjna budę ktorą ouszcza sie jak sie chce az do pałąka z przodu! jak byly te silne wiatry moglam z Andzią wyjsc z domu byla cala zaslonięta, super opuszcza sie do pozycji lezacej no i latwo sie sklada no i jest niedrogi kupilismy uzywany za 200zł na allegro

u nas leci... Andzia chodzi juz w kojcu i lozeczku, kojec ma taki 106 na 106cm Arti i tak sie swietnie w nim porusza ze hej no i nie wiem czy to juz nie czas na te buty ze sklepu ortopedycznego do nauki chodzenia i dla przedszkolakow, ale nie spiesze sie bo ten sklep jest 5min ode mnie w przychodni wiec mysle ze po swietach sie tam wybiore,

ale super pogoda dziewczyny no nie! kurcze cale dnie z anią spaceruje a wczoraj zupelnie przypadkiem tak sie ona opalila ze szok!! a kremowalam ją, tyle ze bylysmy duzo na sloncu a to przeciez az tak cieplo nie bylo jeszcze wczoraj, wkazdym razie ma swietne policzki i ślad od smoczka takie biale do okola ust wygląda bajecznie,

pozdrawiam Was, buziaki!!!!

Napisany przez: edi29 sob, 04 kwi 2009 - 22:55

Ponownie dziękuję za gratulacje

my tez korzystamy na maxa z pogody... a raczej ja korzystam z ostatnich dłuuuuuuuuuuugich chwil spędzonych z córcią

oto dowody

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: menenka nie, 05 kwi 2009 - 07:10

Wszystkiego najlepszego dla Mateuszka!

Napisany przez: Marylga nie, 05 kwi 2009 - 22:00

edi ślicznie wyglądacie - mamusia z ukochaną córcią

Napisany przez: Agaami pon, 06 kwi 2009 - 09:42

Hej Laski!
Ja tez korzystam z pogody ile się da, chociaz Maja czasem jest na dworze nie do zniesienia, chyba dlatego że nie może się za bardzo ruszać, a ona lubi raczkować i wspinać się gdzie się da.
Też rozglądam się za wózkiem ale mój musi mieć jedna tylko zaletę - ma być lekki. Znalazłam taki który mi się podoba w sklepie ale jeszcze się rozejrzę w innych zanim kupię. Chciałam taki z rozkładanymi plecami itp. ale takie okazały się za cięzki, bo ja chciałam żeby się składam w parasolkę i żebym mogła go wziąć w kjedna rękę, a dziecko w drugą i wejść na 3 pietro. Taki warunek spełniały tylko te najprostsze wózki. I mimo, że na stronie producentów było napisane, że np. wózek waży 6 kg, to się okazało w sklepie, ze tyle waży sama rama ale razem z kołami i materiałem to jakieś 8-9 kg.
Wstepnie wybrałam któryś z tych:
https://esklep.babyfant.pl/index.php?main_page=product_info&cPath=65&products_id=1250
https://esklep.babyfant.pl/index.php?main_page=product_info&cPath=65&products_id=1249

Chciałam kupić tez Mai foteli, bo jeszcze jeździ w tym pierwszym, ale najlepiej taki już do końca czyli 9-36 kg. Podoba mi się ten,
https://esklep.babyfant.pl/index.php?main_page=product_info&cPath=69_98&products_id=228
ale czytałam trochę negatywnych opinii. Teraz mam fotelik tej firmy (Deltim Grillo) i jestem zadowolona, ale w wypadku nie brałam udziału na szczęści więc nie wiem czy spełnia swoją funkcję. Gdzieś czytałam, ze ten nie sprawdza się w czasie wypadku, ale czy te droższe się sprawdzaja lepiej? Jak myslicie? Nie stać mnie na fotelik za 1000 - 1500 zł, bo takie polecał mi sprzedawca w sklepie.

Napisany przez: asik36 pon, 06 kwi 2009 - 18:15

czesc,
i moja przygoda z praca się skończyła jestem na zwolnieniu i chyba się to przeciągnie bo dzisiaj mnie lekarka ochrzaniła, że w ogóle taką pracę podjęłam z moim zdrowiem. Zważywszy fakt, że na koniec kwietnia kończy mi się umowa wiadomo już, że nikt jej ze mną nie przedłuży. Nie wytrzymywałam tego co tam się działo. Ja rozumiem otwarcie, bałagan itp. Nie nadaję sie do pracy w handlu i chyba nie nadaję sie do pracy na stanowiskach kierowniczych. Fizycznie tego nie zniosłam a co za tym poszło padła psyche. Poprzedni tydzień sypiałam po 2-3 godziny na dobę. Do pracy szłam na 6 rano i do 17-18 praca bo towarowali sklep. Później otwarcie to praca do bólu. Do domu ściągnęłam znowu o 17 i wróciłam do kslepu o 21 po to żeby o 23 byc w domu. W piątek zemdlałam, w sobotę wylądowałam na pogotowiu a dzisiaj na zwolnieniu. Z rozdygotawnym sercem, nerwami w strzępach i czym tylko możliwe. Pani doktor mi dzisiaj uświadomiła, że przy takiej pracy z moją chorobą oczu mogłabym stracic wzrok w każdej chwili. Pewnie powiecie teraz, że jestem panikarą albo nie chce mi się pracowac. Nie, to nie tak. Bardzo sie cieszyłam z tej pracy, ale rzeczywistośc mnie przerosła. Nie miałam sił. Może wszystko by się unormowało, może..., może, może. Tylko ja mam jedno zdrowie i dwoje dzieci do wychowania. Będę dalej szukac pracy bo nic innego mi nie pozostało. Zapewne niejeden powie - ale przy dziecku też niedosypiałaś i było cieżko. Tak, ale to nie to samo. Kurde normalnie mam mega doła, MEGA DOŁA....

Napisany przez: menenka wto, 07 kwi 2009 - 13:18

Wszystkiego najlepszego dla Marciaka!


asik - Kobieto! Dobrze zrobiłaś. A niech ich wszystkich trafi i tą ciężką robotę też. Czym Ty sie przejmujesz? Kasą? Owszem, pieniądze rzecz ważna, ale nie najważniejsza. Kubuś musi rosnąć przy swojej Mamie - zdrowej i uśmiechniętej, a nie chorej, zgaszonej i przemęczonej.

Agaami - że Ty mi tego fotelika wczęsniej nie pokazałaś. Ja za swój zapłaciłam 400 zł i jest do 25 kg, ale coś mi się zdaję, że przewozić go nie wolno na przednim fotelu. Straszna lipa:(. Co do wózków to ja mam london winter london i jest super, elegancki i jestem z niego zadowolona bardzo. Nie wiem jak z wagą - ale biorę w rękę i idę.

edi - cudnaś - córa też)

No to teraz o nas: w końcu mamy ubezpieczenie, zrobili minę w przychodni jak przynisosłam, szczelili focha, włącznie z lekarką, bo nie wiedzieli, że coś poza zwykłą niebieską kartą europejską istnieje i przyjęli, a co:P. Poza tym Piotruś stoi sam około 10 sekund jak mu sie uda - tak przypadkiem to wyszło, ale dobre i to, opatentował sztukę wstawania, gorzej z siadaniem, bo tego nadal nie potrafi i nie raczkuje. Poza tym idzie mu bardzo gęsta wydzielina z nosa i lekarka powiedziała, że pulmex może uczulać i od tego może mieć katar. Powariowała chyba, bo akurat zaczęłam go używać jak Młody dostał kataru, więc o co jej chodzi. Najfajniej z tymi receptami, bo w końcu mam pepti 2 ze zniżką. Pozwoliła chodzić na spacry, więc dobrze, bo chyba świra bym dostała siedząć w taką pogodę w domu. Okna mamy wyotwierane - pogoda cudna. W sobotę wymyłam wszystkie okna, wypastowałam podłogi, jeszcze mi łazienka została i pokój mamy.


Się chciałam jeszcze zapytać jak ze spaniem? Ile razy dziennie śpią Wasze pociechy? Piotruś śpi 2 razy, o 10 i o 15 z tym, że jakoś tak po 2 godziny i przestawiłam mu kapiel z 19-tej na 20-tą. Natomiast skubany budzi sie o 6, a dzisiaj o 5 zrobił mi pobudkę. I tak się zastanawiam czy z 2 drzemech w ciągu dnia nie zrobic mu jednej i właśnie sobie pomyslałam, że zapytam jak u Was.

I się chciałam jeszcze zapytać jakie Dzieciaki mają obwód główki, bo Piotruś ma 46 - taką czapeczkę mu ostatnio kupiłam i zastanawiam się czy nie mało. Lekarka niby powiedziała, że ok, i ciemiączko tez ok, ale czy ciemiączko na opuszkę palca to nie za mało?


No to buziaki.

Napisany przez: Agaami wto, 07 kwi 2009 - 19:40

menenka Twój Piotruś slicznie śpi. Maja śpi w dzień ok. 10 i potem o 14, ale ostatnio bywa, że śpi tylko raz. Np. dziś nie chciała swpać rano, a potem spała od 14 do 17. Budzi się czsem parę razy w nocy, bo ida zęby. Cieszę się jak obudzi się tylko raz. W ogóle to cięzkie są noce od jakichś 2 miesięcy, a nawet dłużej, a jak wiekszośc dzieci się budziła (czyli po urodzeniu do ok. 5-6 miesiąca) to ona przesypiała całe noce.

Co do obwodu główki i ciemiączka to nie wiem ile Maja ma, ale skoro lekarz Ci mówi, że jest ok, to JEST ok

A jeśli chodzi o fotelik, to właśnie ja nie jestem do niego przekonana. Podoba mi się ale nie wiem czy jest dobry i jak to sprawdzić... A cena jest fajna, na Allegro kosztuje niecałe 300 zł.

Napisany przez: enigma wto, 07 kwi 2009 - 22:25

asik36 też chciałam powiedzieć, że żadna praca nie jest warta zdrowia !!!
Szanuj się kobito! Odpoczywaj i odpoczywaj ;p


Menenka Nikola śpi 2 razy ale tak po pół godziny :/ na noc kąpiemy nadal o 19 ok 20 ją kładę i ok 7 rano się budzi.
A jeśli chodzi o główkę to nie wiem jaki ma obwód, ale ciemiączko ma nadal takie jakie miała po narodzinach....na moje ok 2 palce....MAM SIĘ BAĆ ?
Słyszałam, że do roku powinien się zarosnąć..?? Tak??

Napisany przez: menenka czw, 09 kwi 2009 - 07:24

Za wczoraj:

Wszystkiego najlepszego dla Kubusia!


enigma - to górne, przednie, jak kto woli do 18-tego miesiąca. Czy Nikola nie nosi czapki żadnej? Jeśli nosi to chociaż w przybliżeniu jestes mi w stanie podać obwód.

Agaami - j.w. u Enigmy - Maja nie nosi żadnej czapki? My mamy fotelik do 25 kg z regulacją wysokości pasów, zapinany 5-punktowo. Fotelik się wysuwa do pozycji półsiedzącej - albo półleżącej <głupieje> z czego jestem bardzo zadowolona, bo Piotruś jak zaśnie to po prostu ma wygodnie, nie wisi mu główka i się nie wykrzywia we wszystkie strony. Potem już nastawiamy się na to siedzisko pod pupę, ale się zobaczy, jak trzeba będzie to się kupi kolejny fotelik.

Napisany przez: menenka czw, 09 kwi 2009 - 07:24

Za wczoraj:

Wszystkiego najlepszego dla Kubusia!


enigma - to górne, przednie, jak kto woli do 18-tego miesiąca. Czy Nikola nie nosi czapki żadnej? Jeśli nosi to chociaż w przybliżeniu jestes mi w stanie podać obwód.

Agaami - j.w. u Enigmy - Maja nie nosi żadnej czapki? My mamy fotelik do 25 kg z regulacją wysokości pasów, zapinany 5-punktowo. Fotelik się wysuwa do pozycji półsiedzącej - albo półleżącej <głupieje> z czego jestem bardzo zadowolona, bo Piotruś jak zaśnie to po prostu ma wygodnie, nie wisi mu główka i się nie wykrzywia we wszystkie strony. Potem już nastawiamy się na to siedzisko pod pupę, ale się zobaczy, jak trzeba będzie to się kupi kolejny fotelik.

Napisany przez: Agaami czw, 09 kwi 2009 - 09:29

Na Mai czapce nie m a rozmiaru. a nawet jeśli by był to pewnie tak samo dokładnie oznaczałby obwód główki jak ubranka długość. Bo po rozmiarze ubrań Maja ma długość między 68 a 86 cm

Chyba sie jednak zdecyduję na ten fotelik, ale sama nie wiem jak to jest z jego bezpieczeństwem. No chyba, że znajdę jakiś inny, który mi się bardziej spodoba.

Napisany przez: asik36 czw, 09 kwi 2009 - 14:46

Po pierwsze dziękujemy za życzenia. Ja ze swej strony składam najlepsze życzenia tym, którym nie składałam i tym którym nie złożę w porę z różnych względów. O wszystkich ciepło myślę.

Poza tym jestem psychicznym wrakiem. Fizycznie nie wspomnę. Niby żadna praca nie jest warta zdrowia, ale to wszystko nie tak miało byc. Nie tak. Mam najczarniejsze myśli. Nie mam siły na nic - nawet na opiekę na Kubą. Najchętniej wyjechałabym gdziekolwiek byle nie byc tu i teraz. Wam też nie będę nudzic. Trzymajcie się.

Napisany przez: Ola J czw, 09 kwi 2009 - 16:06

Dziewczyny ja na chwilę....

Wszystkiego Najlepszego dla Martusi i Kubusia

Mój m od 1,5 tygodnia w szpitalu, Łukasz 5 dzień grypy, a ja próbuje nie rzucić się z okna

Asik mój m właśnie przez pieprzony stres w pracy i zmęczenie wylądował na neurologii, więc nawet się nie waż mieć jakichkolwiek wyrzutów sumienia!!!

Menenka byłam w poniedziałek z młodym u lekarza i podaje Ci wymiary: dłudość ciała 83 cm, obwód głowy 47, obwód klatki piersiowej 48, ciemiączko 1x1, zębów 7, waga 10 435
Łukasz wstaje o 6.00, ma dwie drzemki w ciągu dnia : od 10 do ok 11 i od 15 do ok 16, wieczorem zasypia po 20. oczywiście podaje takie przybliżone godziny

Uciekam użalać się nad sobą.....

Napisany przez: edi29 czw, 09 kwi 2009 - 19:07

hej...

ja na chwilke bo Nina jest od wczoraj - gdy to wróćiłam z Wawy ze szkoelnia - straszna!!!! jak mnie nie było to była bardzo grzeczna, spała po 1,5h w dzien i całe noce jak tylko mnie ujrzała to jakby diabeł w nia wstapił - piszczy, kwiczy, ryczy buuuuuuuuuuuuuuuuu... aż zła jestem bo wychodzi na to, ze moja nieobecnosc jej służyła!!!

a więc robota szykuje sie fajna. mam szanase duzo naprawde sie nauczyc, no ale nic za darmo bo trza trochę te ichnia księgowosc wyprowadzic kasa super bo dali mi 500zł więcej niz chciałam do tego służbowy samochód na biuro, telefony komórkowe... dziewczyny z którymi bede pracowała - dwie koło 50tki i jedna młoda siksa - są OK. Załozyłyśmy od początku pracę zespołową tak, żeby każda od każdej sie uczyła i żeby jedna nie utoneła w papierach gdy druga o 14tej zawinie dupę do domu.

asik przykro mi, ze tak wyszło ale ja mówię, że NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO. Gdybym wtedy dostała sie do Skarbówki, zarabiałabym 1150 zł na rękę i pewnie nie szukałabym roboty, a tak? mam 2500 na rękę i umowę nie na 3miechy a do konca roku na razie... wierzę, ze Tobie też sie trafi bo jak widać jakos to idzie - choc dłuuuuuugo.... 3mam kciuki stara. Nie poddawaj się.... ja mam nadzieje, ze tez dam rade i nie wyjeb#$ą mnie szybciej,....

musze konczyc bo piskwa mi to dusze truje... świeta idą a ja cholera nic przy tym dziecioku zrobic nie mogę!!! a do roboty juz po świetach

papatki

Napisany przez: enigma czw, 09 kwi 2009 - 23:40

menenka no właśnie nie mam też rozmiarówki na czapkach bo wszystkie ciuszki mam praktycznie po kimś.... albo zawsze są obcinene albo sprawne...hmm nie wiem i nie jestem w stanie nic powiedzieć...

Napisany przez: enigma pią, 10 kwi 2009 - 12:10

Sorki miało być sprane :P a nie sprawne

Napisany przez: edi29 pią, 10 kwi 2009 - 20:56

Kochane,

[size="4"][/size]Niech te Świeta będą dla Was dotknięciem szczególnej tajemnicy Zmartwychwstania. Niech Ukrżyzowany będzie dla Was źródłem mocy i siły w codziennych trudnościach, niech Jego krżyz nadaje sens wszelkiemu cierpieniu i niedogodnosciom. Niech Wielkanocny Poranek napełni Wasze serca miłościa tak ogromną, ze nie mozna jej zatrzymać dla siebie, niech wleje nadzieję na lepsze jutro i wiarę we własne mozliwości. Niech te Święta będą czasem rodzinnym i świetym.
Błogosławionych i wiosennych Świat dla Was wszystkich

Napisany przez: menenka sob, 11 kwi 2009 - 09:31

Wszystkiego najlepszego dla Adrianka!



I Wesołych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego - bez mokrego Poniedziałku.

Napisany przez: asik36 sob, 11 kwi 2009 - 18:39

KACZOREK ZOSTAWIA KRÓLIKA,
NIECH SOBIE U WAS POBRYKA.
WSZAK WIELKANOC JEST TUĹť, TUĹť
I KRÓLIK DO PRACY ZABIERA SIĘ JUŻ.
PREZENTY SKRZĘTNIE UKRYWA
A POTEM DO LASU SIĘ ZMYWA.
A WY W ŚWIĄTECZNY PORANEK,
POSZUKACIE WŚRÓD PIĘKNYCH PISANEK,
CZY NIE SCHOWAŁ UPOMINKA
BY UŚMIECHNIĘTA BYŁA WASZA MINKA:))

___________██_______█
__________█▒█______██
_________█▒▒█_____█▒█
________█▒▒█_____█▒▒█
_______█▒▒█_____█▒▒█
_______█▒▒█____█▒▒█
_______█▒▒█___█▒▒█
_______█▒▒█__█▒▒█
_______█▒▒█_ █▒▒█
_______█▒▒█_█▒▒█
_______█▒▒▓▓▒▒█
_______ █▒▒▓▓▒▒█
______█▒^&para;▓▓&para;^▒█
_____█▒▒&para;▓▓▓&para;▒▒█
___█▒▒▒▓(●)&para;(●)▓▒█
__ █▒▒▒▓▒▒▒▒▒▓▒▒█
_ █▒▒▒▓░░███░░▓▒▒█
█▒▒▒&para;▓&para;▒▒▲▒▒&para;▓&para;▒▒█
__█▒▒▒&para;&para;▒▒▒▒&para;&para; ▒▒▒█
___█▒▒▒▓&para;'██'&para;▓▒▒▒█
___ ██▓▓♦'▓▓▓'♦▓▓██
_____██▓▓►◄▓▓██
__██▓▓██_█▓█_██▓▓██
_█▓█▒▒█▓█ █▓█▒▒█▓█
█▓█▒▒____█▓█_____▒▒█▓█
█▓█▒▒_____________▒▒█▓█
_█▓█▒▒___________▒▒█▓█
__█▓█▒▒_________▒▒█▓█
____█▓█▒▒_____▒▒█▓█
______█▓█▒▒_▒▒█▓█
________█▓█▒█▓█
ŝYCZENIA CIEPŁE JAK,TCHNIENIA WIOSNY.
SKŁADAM W TEN CZAS RADOSNY.
NIECH WSZYSTKIE TROSKI,BĘDĄ DALEKO.
A DOBRO PŁYNIE,SZEROKĄ RZEKĄ!!!

ZDROWYCH, SPOKOJNYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT DZIEWCZYNY!!!!!

Napisany przez: Anilka wto, 14 kwi 2009 - 12:07

hej Dziewczyny Dawno mnie nie było ale miałam problemy małżeńskie a przy tym okropnego mega doła i nie miałam na nic ochoty, no może z wyjątkiem snu Musiałam trochę nim potrząsnąć, bo zapomniał chyba trochę o naszym istnieniu i nic poza pracą nie widział, chociaż cały czas upiera się że to przecież dla nas to robi no ale nie będę was zatruwać szczegółami, na razie jest dobrze i mam nadzieję, że nie wróci stan poprzedni.
Z nowości u nas to Paulinka od 7 kwietnia chodzi, no i ma pierwszego ząbka W zeszłym tygodniu moje dzieci bawiły się z moim siostrzeńcem, którego następnego dnia wysypała ospa, więc teraz czekamy czy u nas też się dziadostwo rozwinie

Wszystkiego najlepszego dla wszystkich miesięcznych jubilatów, którym nie złożyłam jeszcze życzeń !!!

Napisany przez: Anilka wto, 14 kwi 2009 - 12:10

I dzisiejsze :

Wszystkiego naj, naj, naj dla Ani, Bartoszka, Nikolki !!! :brawo_bis :brawo_bis :brawo_bis

Napisany przez: menenka wto, 14 kwi 2009 - 14:39

Wszystkiego najlepszego dla Nikolki i Ani!


Anilka - szczerze gratulujemy Paulince. Zuch dziewczyna. Piotruś narazie sam tylko stoi i to nie zawsze i drepta z chodzikiem pchaczem, ale to wygląda raczej tak, że chodzik do przodu, a Piotruś próbuje za nim nadążyć.


Dziewczyny budzimy się z letargu świątecznego, wracamy do życia i każda pisze, co u Niej. No!

Napisany przez: czamaris wto, 14 kwi 2009 - 23:27

ZdrĂłwka wszystkim chorym Ĺźycze
U nas jakoś leci. Matisiowi ida 4 zeby na górze na raz, juz przeciely dziasla, nie bylo tak zle jak poprzednio.
Mati podobnie jak Łukasz spi dwa razy w dzien-pierwszy raz ok godziny, pótora od 9-10, póżniej ok godziny ok 14-15, kąpanie i spanie od 19, wstaje niestety 5-6, ostatnio czesciej o 5, ale to troche przez zeby tez.
Obwód główki jak ostatnio bylismy miał 46, teraz moze byc ze 48, ale nie jestem pewna. Ubranka przewaznie na 74 nosi, ale czapke z Wójcika musiałam wymienic na 80.
A tak poza tym, zasuwa ja szalony na czworaka, smieje sie na głos jak mu to szybko wychodzi, wspina sie po wszystkim i coraz czesciej udaje mu sie nie przewracac. Umie troche przejsc wzdłóż mebli albo trzymany za raczki.
Coraz wiecej kuma, umie juz stawiac klocki jedne na drugich, wkłada klocki w jakies otwory w zabawkach- musze mu garnuszek na klocuszek kupic, niedlugo go opanuje.
Mama i tata mówi juz konkretnie do nas. Gania mnie po całym domu. Jest w ciagłym ruchu, strasznie jest ruchliwy, nie wiem skad on ma tyle energii.
A to zdjecie z kuzynka, ktĂłra ma dopiero 3,5 miesiaca, wielka baba z niej bedzie

Napisany przez: enigma śro, 15 kwi 2009 - 21:23

Dziewczyny ja tak na szybko bo nie mam zbytnio czasu....

Nowinka jedna wielka Nikola juz chodzi


Pozdrawiamy

Napisany przez: Ola J czw, 16 kwi 2009 - 07:33

Gratulacje dla Nikolki !!!!

Matiś prezentuje się ślicznie! I jak fajnie, że potrafi układać klocki. Łuki nawet nie potrafi układać piramidki z kółeczek. Wszystko tylko rozwala i pakuje do mordki...

Anilka gratulujemy Paulince chodzenia. Mam nadzieję, że już rozwiązałaś swoje problemy i jesteś szczęśliwa.
Ekspercie, mój Łuki się popsuł. Znowu zaczyna bunt przed spaniem. Każda drzemka poprzedzona jest atakiem płaczu przy odkładaniu do łóżeczka...

A my dzisiaj wyjeżdżamy na urlop, będziemy za dwa tygodnie Także jak mnie nie będzie to wiecie dlaczego

Wszystkim kończącym swoje miesięcznice życzę Wszystkiego Najlepszego

Nie zapomnijcie o mnie Jak przyjadę to ma być natrzaskane kilkanaście stron

Napisany przez: Anilka czw, 16 kwi 2009 - 11:38

Ola tak pierwsze co mi do głowy przychodzi, to może trzeba mu zmniejszyć rację snu?? Ile razy dziennie śpi?? Może starczy mu tylko jedna drzemka w ciągu dnia?? A nic się nie zmieniło, tak samo wygląda jego dzień jak wcześniej kiedy zasypiał grzecznie??

Napisany przez: menenka pią, 17 kwi 2009 - 17:07

Anilka - prośba - menena@wp.pl - bardzo proszę o podesłanie 'spaniowego' podręcznika. Dzisiaj tak sobie pomyślałam, jak ja bym żyła bez tej metody. Już nie pamiętam czasów przed samousypianiowych - i dobrze! Jeszcze raz wielkie dzięki. A podręcznik potrzebny mi, bo moje dziecię za długo chyba osttanio sypia - sama nie wiem;/

Ola - gdzie wyfrunęliście? Co do spania to Piotruś też ma słabsze dni, ale jakoś sobie radzimy.


czamaris - Matiś - duży chłop! Ale ta Jego kuzynka to dopiero fes baba.

enigma - no kobieto - no kongratulejszyn dla Nikolki!


A gdzie reszta? He? Meldować się!


P.S. Kupiłam Pietrkowi buty firmy jamet - spełniają szystkie wytyczane butom zadania kosztowały 85 zł. I tak sobie pomyślałam, że nasze mamy nie zastanawiały się jakie buty trzeba by było kupić Malcom, tylko brały co było. Mama przytachała mi ostatanio moje 2 pary butów - nie spełniają norm, a chodzę prawidłowo:D.

Napisany przez: enigma pią, 17 kwi 2009 - 22:29

Dziekuje, dziekuje
Juz smiga po calym domu...a ostatnio to mi wlosy deba stanely.:/
Mieszkamy w domu 2-pietrowym i raptem patrze..Nikoli nie ma...ide na schody a ta mala cwaniara stala juz na 7 schodku z 13 dosc stromych :/
Myslalam ze zawalu dostane....trzeba miec oczy dookola glowy...lol

Aha i takie pytanie...co dajecie dzieciaczkom miedzy posilkami??
Chodzi mi dokladnie oprocz owocow.

Napisany przez: enigma nie, 19 kwi 2009 - 20:59

Co tu taka cisza ;>

Napisany przez: Anilka nie, 19 kwi 2009 - 21:46

menenka ok, zaraz ci prześlę Co do butów to moja Karolina też nie chodziła w wypasionych bucikach tylko w tych tańszych i nie widzę jakiś oznak złego stawiania stóp czy coś ale moje dzieci chodzą jednak większość czasu na bosaka a buty to tyko właściwie na dwór. Pauli niestety, też nie będę wstanie kupić bucików za ok 100 zł, bo mnie po prostu na nie nie stać a tym bardziej kilka par w ciągu roku takich jej kupić. Kupiłam tańsze, bardziej zwyczajne.

enigma no moje dziecię tez zasuwa po schodach jak tylko na chwilę spuści ją się z oczu Ja między posiłkami nic nie daję prócz picia.

Napisany przez: Agaami pon, 20 kwi 2009 - 08:13

Anilka, a gdzie kupiłaś tańsze? też mnie nie stać na takie drogie buty, ale chciałabym kupić dobre.

Napisany przez: menenka pon, 20 kwi 2009 - 10:19

Dziewczyny pomocy! Ma któraś z Was nebulizator? Przydaje się Wam? Piotruś ma od 1,5 miesiąca katar i prawdopodobnie nie jest to katar alergiczny, a nebulizator kosztuje 170 zł. Postanowiłam popytać zanim to kupię, czy to coś działa w ogóle. Dzięki za odpowiedź.