Dzi ęki
Dorotko, właśnie nad tym czujnikiem się zastanawiałam , chyba zaraz zamówię. Przestraszyłam się wczoraj...
Macia no to macie niewesoło, zwłaszcza, że Filip każe się nosić, on jest dość spory a Ty wielkim bykiem nie jesteś, bardzo Ci współczuję, mam nadzieję, że to szybko minie.
Nie mam zbyt wiele czasu, Olisia marudzi a Luśka też zaraz zacznie się swojego domagać. Jak sytuacja? Olka nadal źle śpi w nocy, płacze, ma sceny zazdrości ale jest lepiej, kładę ją sama do łózka to nie wyłazi. Ale brzuch Laury mi się nadal nie podoba. Gdzieś do północy strasznie płacze ale nie wiem czy to kolka, ma miękki brzuch nie pręży sięa pwada w straszne spazmy i nic nie pomaga, ani na chwilę nie umiemy przerwać jej strasznego płaczu, takiego aż do zachłyśnięcia powietrzem. I wieczorem aż do tej powiedzmy północy chce jeść co godzinę a nawet częściej ale jedzenie jej nie idzie bo się denerwuje, musze z nią skakać prawie żeby zjadła, no i przetrzymuję ją dwie godziny minimum żeby nie jadła częściej, ale te dwie to już tak ledwo ledwo bo strasznie płacze i nas dziobie. No i koło północy, czasem wcześniej czasem później (koło 2 najpóźniej ale zdarxaało się i koło 23) pada po mleku. I śpi czasem 4 czasem jak dziś 6 godzin (o 6 obudziła się ,zjadła i poszła spać dalej, do 9 spała) i noc jest super, ja śpię z nią, ona od razu po jedzeniu daje się odłożyć na brzuch i zasypia, bez płaczu, bez noszenia i śpi całą noc z przerwami tylko na jedzenie. No i teraz wstała o 9 , dałam jej mleka ale ją skręca, pręży się, denerwuje i w gruncie rzeczy zjadła tylko koło 30-tki. Ulewa jej się ale jakby nie mlekiem tylko żółcią jakąś, tak od wczoraj. I nie chce jeść więcej. Ponosiłam ją trochę a teraz leży w łóżeczku i karuzelką się bawi. I nie wiem co się dzieje, czy to mleko nadal nie jest dla niej dobre? Czy faktycznie Nutramigen spróbować? Sama nie wiem ale mi się ten brzuch nie podoba. W ciągu dnia też ją sporo pobolewa, w sumie sporo muszę ją nosić bo boli. Ja już głupia jestem. Muszę iść Oli coś na śniadanie zrobić bo tylko kubek mleka wypiła.
Aha i jeszcze coś, mamprblem z nosem Laury, od 1 tygodnia miała katar, psikałam sterimarem i fridowałam, od paru dni nie ma wydzieliny albo prawie nie ma (przez cały czas od skończenia tygodnia była i to sporo) ale nadal nie może oddychać, jakby miała strasznie sucho czy obrzęk, sama nie wiem, nawilżanie sterimarem niewiele daje, zastanawiam się nad tym inhalatorem,
Macia Ty chyba masz, prawda? Tylko powiedzcie mi bo to nie taki mały pieniądz dla mnie, w czym mi to w tym problemie pomoże, bo nie jestem do końca przekonana chociaż nie bardzo wiem co robić. Luśka jak leżyu na plecach zakasłuje się co chwilę tak sucho, gwiżdżaco, myślę że to od tego nosa...lecę bo płacze...
--------------------
Powyższy post wyraża jedynie opinię autorki w dniu dzisiejszym. Autorka zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Oliwia Irena 13.04.06
Laura Kazimiera 23.10.07