Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2  

Dziecko mi kłamie :(

, czyli o podawaniu lekarstw ;)
> , czyli o podawaniu lekarstw ;)
ognistaplama
pon, 23 mar 2009 - 16:08
CYTAT(Sun @ Mon, 23 Mar 2009 - 15:02) *
Wiecie, ja mam wstręt do kłamstwa, jak wspomniałam i jeszcze ten mąż nałogowiec... więc dlatego biorę to tak osobiście. Dystans potrzebny, jak do wszystkiego.


Oj potrzebny, potrzebny icon_smile.gif Moze byc tak, ze tak intensywnie reagujesz wlasnie ze wzgledu na meza, ale jesli wiesz to, to mozesz nad tym pracowac. Dziecko to nie maz, maz wie, co to zaufanie itd., a dziecko sie dopiero uczy.
Moja mama zawsze mi mowila ze brzydzi sie klamstwem, sklamalam w dziecinstwie moze ze trzy razy i za kazdym razem dostawalam za to lanie (no coz takie czasy). Moja mama nigdy nie zastanowila sie, dlaczego klamalam, a ja po prostu panicznie balam sie, ze bedzie na mnie krzyczec. Nie znosilam krzyku. Dlatego prosze moje dzieci, zeby mowily prawde, a ja postaram sie nie denerwowac, nawet jesli cos powaznego przeskrobia.
ognistaplama


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 761
Dołączył: pon, 12 maj 03 - 20:58
Nr użytkownika: 714




post pon, 23 mar 2009 - 16:08
Post #21

CYTAT(Sun @ Mon, 23 Mar 2009 - 15:02) *
Wiecie, ja mam wstręt do kłamstwa, jak wspomniałam i jeszcze ten mąż nałogowiec... więc dlatego biorę to tak osobiście. Dystans potrzebny, jak do wszystkiego.


Oj potrzebny, potrzebny icon_smile.gif Moze byc tak, ze tak intensywnie reagujesz wlasnie ze wzgledu na meza, ale jesli wiesz to, to mozesz nad tym pracowac. Dziecko to nie maz, maz wie, co to zaufanie itd., a dziecko sie dopiero uczy.
Moja mama zawsze mi mowila ze brzydzi sie klamstwem, sklamalam w dziecinstwie moze ze trzy razy i za kazdym razem dostawalam za to lanie (no coz takie czasy). Moja mama nigdy nie zastanowila sie, dlaczego klamalam, a ja po prostu panicznie balam sie, ze bedzie na mnie krzyczec. Nie znosilam krzyku. Dlatego prosze moje dzieci, zeby mowily prawde, a ja postaram sie nie denerwowac, nawet jesli cos powaznego przeskrobia.

--------------------
sylwia65
pon, 23 mar 2009 - 21:03
CYTAT(Sun @ Mon, 23 Mar 2009 - 11:35) *
Mateusz, Sylwuś, a o Tobiaszu jest OT icon_wink.gif


Najmocniej przepraszam! Moj tesc dzis zmarl, wiec nie mysle tak jak powinnam icon_redface.gif
sylwia65


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,202
Dołączył: śro, 09 sty 08 - 17:36
Skąd: London
Nr użytkownika: 17,537




post pon, 23 mar 2009 - 21:03
Post #22

CYTAT(Sun @ Mon, 23 Mar 2009 - 11:35) *
Mateusz, Sylwuś, a o Tobiaszu jest OT icon_wink.gif


Najmocniej przepraszam! Moj tesc dzis zmarl, wiec nie mysle tak jak powinnam icon_redface.gif

--------------------


Adasia
pon, 23 mar 2009 - 23:36
CYTAT(Magda EZ @ Fri, 20 Mar 2009 - 21:46) *
Sunna, mówi się, że okazja czyni złodzieja - nie uważasz, że trochę ułatwiasz mu te kłamstwa? Podając leki przez rodzeństwo, itp. Witamina C wiadomo raczej nietoksyczna, czy weźmie, czy nie weźmie, nic wielkiego się nie stanie. Czemu po prostu nie podasz mu tego prosto do paszczy?

Mam podobny problem z Zosią, moim najsłodszym dzieckiem - za każdym razem jestem zdumiona, że skłamała. Radzę sobie z tym tak, że daję jej do zrozumienia, że kłamstwo ma krótkie nogi - po prostu widać po jej minie, że kłamie, i to właśnie jej komunikuję. Myślę, że najważniejsze to być czujnym, żeby dziecku za wiele się kłamstwem nie udało załatwić. Ale rozumiem, że jest to trudniejsze przy czwórce dziecku niż przy dwójce icon_wink.gif


Jestem żywo zainteresowana: czemu trudniejsze przy czwórce niż dwójce?
Moje najmłodsze JESZCZE nie kłamią icon_wink.gif , starszemu się zdarzyło, a najstarszemu przychodzi z łatwością.
Adasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,210
Dołączył: śro, 23 kwi 03 - 12:42
Skąd: z Łodzi
Nr użytkownika: 621

GG:


post pon, 23 mar 2009 - 23:36
Post #23

CYTAT(Magda EZ @ Fri, 20 Mar 2009 - 21:46) *
Sunna, mówi się, że okazja czyni złodzieja - nie uważasz, że trochę ułatwiasz mu te kłamstwa? Podając leki przez rodzeństwo, itp. Witamina C wiadomo raczej nietoksyczna, czy weźmie, czy nie weźmie, nic wielkiego się nie stanie. Czemu po prostu nie podasz mu tego prosto do paszczy?

Mam podobny problem z Zosią, moim najsłodszym dzieckiem - za każdym razem jestem zdumiona, że skłamała. Radzę sobie z tym tak, że daję jej do zrozumienia, że kłamstwo ma krótkie nogi - po prostu widać po jej minie, że kłamie, i to właśnie jej komunikuję. Myślę, że najważniejsze to być czujnym, żeby dziecku za wiele się kłamstwem nie udało załatwić. Ale rozumiem, że jest to trudniejsze przy czwórce dziecku niż przy dwójce icon_wink.gif


Jestem żywo zainteresowana: czemu trudniejsze przy czwórce niż dwójce?
Moje najmłodsze JESZCZE nie kłamią icon_wink.gif , starszemu się zdarzyło, a najstarszemu przychodzi z łatwością.


--------------------
Jakub1998, Julia2000, Zofia2007, Bogumiła2009, Gabrysia2012, Całkiem Nowy Ktoś 05.2017
Fragosia
wto, 24 mar 2009 - 08:43
CYTAT(Sun @ Mon, 23 Mar 2009 - 15:02) *
Dzięki wielkie, że na temat icon_smile.gif Bo mam już nerwowe odruchy przez ten OT icon_wink.gif O pastuszku i wilku, powiadasz? Uj, chyba nie kojarzę icon_redface.gif Przytocz, jeśli możesz!


Dokładnie ci nie opowiem, icon_redface.gif byc może tytuł jest inny. Ale głównym przesłaniem tej bajki jest brak
zaufania do pastuszka że mówi prawdę. W momencie gdy najbardziej potrzebował pomocy nikt nie chciał mu
pomóc, bo kazdy myslał ze ich nabiera, kłamie.
Bajka opowiada o chłopcu, który pasł owce na wzgórzu i dla zabawy woła ze wilk do niego przychodzi,
ludzie porzucałi wszelki swoje pracy aby pomóc chłopcu, a gdy dobiegali do niego , on zasmiewał sie
ze ich nabrał. Pewnego razu naprawde przyszedł wilk, chłopiec krzyczał o pomoc ale nikt mu nie pomógł
bo kazdy myślał że znowu kłamie.
Nikt nie wierzył jego słowom, nie ufali mu - dlatego pomyslałam że jest to dobra bajka do wytłumaczenia
o istocie mówienia prawdy, o zaufaniu jakim obdarza się druga osobę gdy do nas coś mówi i wierzeniu jego słowom.
Fragosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,876
Dołączył: pią, 23 cze 06 - 12:27
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 6,387

GG:


post wto, 24 mar 2009 - 08:43
Post #24

CYTAT(Sun @ Mon, 23 Mar 2009 - 15:02) *
Dzięki wielkie, że na temat icon_smile.gif Bo mam już nerwowe odruchy przez ten OT icon_wink.gif O pastuszku i wilku, powiadasz? Uj, chyba nie kojarzę icon_redface.gif Przytocz, jeśli możesz!


Dokładnie ci nie opowiem, icon_redface.gif byc może tytuł jest inny. Ale głównym przesłaniem tej bajki jest brak
zaufania do pastuszka że mówi prawdę. W momencie gdy najbardziej potrzebował pomocy nikt nie chciał mu
pomóc, bo kazdy myslał ze ich nabiera, kłamie.
Bajka opowiada o chłopcu, który pasł owce na wzgórzu i dla zabawy woła ze wilk do niego przychodzi,
ludzie porzucałi wszelki swoje pracy aby pomóc chłopcu, a gdy dobiegali do niego , on zasmiewał sie
ze ich nabrał. Pewnego razu naprawde przyszedł wilk, chłopiec krzyczał o pomoc ale nikt mu nie pomógł
bo kazdy myślał że znowu kłamie.
Nikt nie wierzył jego słowom, nie ufali mu - dlatego pomyslałam że jest to dobra bajka do wytłumaczenia
o istocie mówienia prawdy, o zaufaniu jakim obdarza się druga osobę gdy do nas coś mówi i wierzeniu jego słowom.

--------------------
Mama Asi 20.11.2003 i Arusia 06.09.2001
Ciocia Magda
wto, 24 mar 2009 - 10:44
CYTAT(Adasia @ Mon, 23 Mar 2009 - 22:36) *
Jestem żywo zainteresowana: czemu trudniejsze przy czwórce niż dwójce?
Moje najmłodsze JESZCZE nie kłamią icon_wink.gif , starszemu się zdarzyło, a najstarszemu przychodzi z łatwością.


Tak mi się wydaje, jako że matka wbrew pozorom icon_wink.gif nie ma oczu naokoło głowy, nie potrafi być naraz w stu miejscach - że łatwiej mniej więcej dopilnować co robi dwójka dzieci niż czwórka. Ale oczywiście w grę wchodzą też inne "zmienne" - są takie matki, które potrafią stworzyć wrażenie, że wszystko o wszystkich wiedzą, że nic nie umknie ich uwadze. I są też takie matki jak ja, które zapominają, że zamierzały zwrócić dzieciom uwagę - dałam dziewczynkom na deser ptasie mleczko z uwagą, że mogą zjeść tylko jedną "półeczkę" (w pudełku są dwie), następnego dnia zaglądam, a z dolnej tacki zniknęły dwie czekoladki - może biedaczkom się wydawało, że nie zauważę. No i miałam im zrobić wykład na ten temat, ale zapomniałam. Zresztą sama rozumiem siłę pokusy, a to po prostu była kolejna okazja, która uczyniła złodzieja.
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post wto, 24 mar 2009 - 10:44
Post #25

CYTAT(Adasia @ Mon, 23 Mar 2009 - 22:36) *
Jestem żywo zainteresowana: czemu trudniejsze przy czwórce niż dwójce?
Moje najmłodsze JESZCZE nie kłamią icon_wink.gif , starszemu się zdarzyło, a najstarszemu przychodzi z łatwością.


Tak mi się wydaje, jako że matka wbrew pozorom icon_wink.gif nie ma oczu naokoło głowy, nie potrafi być naraz w stu miejscach - że łatwiej mniej więcej dopilnować co robi dwójka dzieci niż czwórka. Ale oczywiście w grę wchodzą też inne "zmienne" - są takie matki, które potrafią stworzyć wrażenie, że wszystko o wszystkich wiedzą, że nic nie umknie ich uwadze. I są też takie matki jak ja, które zapominają, że zamierzały zwrócić dzieciom uwagę - dałam dziewczynkom na deser ptasie mleczko z uwagą, że mogą zjeść tylko jedną "półeczkę" (w pudełku są dwie), następnego dnia zaglądam, a z dolnej tacki zniknęły dwie czekoladki - może biedaczkom się wydawało, że nie zauważę. No i miałam im zrobić wykład na ten temat, ale zapomniałam. Zresztą sama rozumiem siłę pokusy, a to po prostu była kolejna okazja, która uczyniła złodzieja.

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
Sun

Go??







post wto, 24 mar 2009 - 15:17
Post #26

CYTAT(sylwia65 @ Mon, 23 Mar 2009 - 22:03) *
Najmocniej przepraszam! Moj tesc dzis zmarl, wiec nie mysle tak jak powinnam icon_redface.gif


Jejku, przykro mi bardzo.... icon_sad.gif Dla Teścia: ['] (przecież wiesz, że nie musisz za nic przepraszać!)
Sun

Go??







post wto, 24 mar 2009 - 15:32
Post #27

CYTAT(Edi Zet :) @ Mon, 23 Mar 2009 - 15:06) *
edit: to dwulatek, ptasi móżdżek, nikogo nie obrażając, a 3 metry to szmat drogi, wszystko zdarzyć może, np. zachłyśnięcie, wsadzenie do nosa, ucha. Poza tym, jak się nauczy, że takich rzeczy wolno mu dotykać za chwilę znajdzie w Twojej torebce np. leki psychotropowe, nasercowe, rozwalniające i sobie połknie. To wszystko.


Nie mam torebki icon_wink.gif Psychotropy i nasercowe, tudzież rozwalniające trzymam wysoko. Nie, no ja rozumiem w czym rzecz, naprawdę staram się nie dawać mu do łapy czegoś, co może mu bardzo zaszkodzić. Ale jest chyba różnica, gdy łyknie z gwinta Juvit C a ewentualnie, nie wiem, Diphergan?
Ale jeśli chodzi o dotykanie rzeczy niebezpiecznych, to tak jak z tymi zapałkami - jestem zdania, że dotykać może (to nie znaczy, że ma mieć dostęp do np. wspomnianych psychotropów!!!), ale powinien wiedzieć, co się z tym robi i dlaczego się czegoś nie robi. Oczywiście dwulatkowi trudno to wyjaśnić, ale jeśli się czegoś gwałtownie zabrania, zwłaszcza dopóki dziecko nie kuma dlaczego, to robi się to nad wyraz atrakcyjne. Znaczy, w chwili nieuwagi jest bardziej prawdopodobne, że kompulsywnie coś łyknie.
cymru_na_wygnani...
wto, 24 mar 2009 - 15:54
Moj mlody tez cygani - stary go goni za te klamstwa a mlody wciska kit - glownie o mycie chodzi. Z lenistwa znaczy farmazony opowiada. Ale juz jak asfalt przed garazem pomalowal to chociaz sie z poczatku przyznac nie chcial to powiedzial, ze to on chociaz na kolezanke swoja zwalic wine mogl. I jakos powoli probujemy go zmieniac...

A co do OT - otoz ja mialam zaszczyt sie zaksztusic malenkim - takim jak tabletka rutinoskorbinu, kawalkiem orzeszka. I ja stara baba omalo sie nie przekrecilam - juz mialam sinia gebe kiedy mojej przyjaciolce udalo sie ten kawalek wytluc ze mnie. Im mniesza tabletka tym wieksze niebezpieczenstwo. Z niechecia wiec daje mlodemu tabletki jedynie takie pogryzienia znaczy vitaminowe b. rzadko i zawsze przy nim stoje, zeby zjadl i jezor mi pokazal. Nie wypowiadam sie tutaj w kontekscie personalnym ale raczej jako ostrzezenie - kto sie nie dusil ten nie wie jak szybko mozna sie zadlawic cialem stalym. Kuku mam na tym punkcie pewnie ale jak mlody dostaje do lapy kawalek jablka to tez pilnuje zeby nie biegal itd. Chociaz jablko tak grozne jak twarda tabletka nie jest.
Kiedys mlody jak mial wlasnie kole 2 lat polkna pieniazka bo w jednym reku mial jablko a w drugim pieniazka ktorego znalazl na podlodze -popyrtalo mu sie i wsadzil do geby zamiast jablka, stalam przy nim blisko na pewno blizej niz 3 metry i nic nie moglam zrobic bo to trwalo sekunde. Polkna tez zeba mleczaka i tez bylam zaraz przy nim - to nic nie pomoze. W obu przypadkach mialam prawie zawal wyobrazajac sobie coby bylo gdyby...


cymru_na_wygnani...


Grupa: Zbanowani
Postów: 1,534
Dołączył: czw, 17 lis 05 - 16:23
Nr użytkownika: 4,071

GG:


post wto, 24 mar 2009 - 15:54
Post #28

Moj mlody tez cygani - stary go goni za te klamstwa a mlody wciska kit - glownie o mycie chodzi. Z lenistwa znaczy farmazony opowiada. Ale juz jak asfalt przed garazem pomalowal to chociaz sie z poczatku przyznac nie chcial to powiedzial, ze to on chociaz na kolezanke swoja zwalic wine mogl. I jakos powoli probujemy go zmieniac...

A co do OT - otoz ja mialam zaszczyt sie zaksztusic malenkim - takim jak tabletka rutinoskorbinu, kawalkiem orzeszka. I ja stara baba omalo sie nie przekrecilam - juz mialam sinia gebe kiedy mojej przyjaciolce udalo sie ten kawalek wytluc ze mnie. Im mniesza tabletka tym wieksze niebezpieczenstwo. Z niechecia wiec daje mlodemu tabletki jedynie takie pogryzienia znaczy vitaminowe b. rzadko i zawsze przy nim stoje, zeby zjadl i jezor mi pokazal. Nie wypowiadam sie tutaj w kontekscie personalnym ale raczej jako ostrzezenie - kto sie nie dusil ten nie wie jak szybko mozna sie zadlawic cialem stalym. Kuku mam na tym punkcie pewnie ale jak mlody dostaje do lapy kawalek jablka to tez pilnuje zeby nie biegal itd. Chociaz jablko tak grozne jak twarda tabletka nie jest.
Kiedys mlody jak mial wlasnie kole 2 lat polkna pieniazka bo w jednym reku mial jablko a w drugim pieniazka ktorego znalazl na podlodze -popyrtalo mu sie i wsadzil do geby zamiast jablka, stalam przy nim blisko na pewno blizej niz 3 metry i nic nie moglam zrobic bo to trwalo sekunde. Polkna tez zeba mleczaka i tez bylam zaraz przy nim - to nic nie pomoze. W obu przypadkach mialam prawie zawal wyobrazajac sobie coby bylo gdyby...




--------------------
"och ten dopiero wyszedl z wiezienia, 15 lat..."
"co zrobil?"
"Zabil zone."
"Super - znaczy stanu wolnego..."
Sun

Go??







post wto, 24 mar 2009 - 17:37
Post #29

Ja absolutnie nie pozwalam jeść twardych cukierków. Do tego stopnia, że Jul ma panikę w oczach, jak zdarzy się jej wziąć od kogoś w poczęstunku i pogryźć. I paradoks, że tu dopiero jest niebezpieczeństwo, że się zakrztusi, panikując właśnie. Ale generalnie wszystkim można się zadławić. Jest np. mnóstwo witamin do ssania dla dzieci od 3 lat, wcale nie małych, za to szybko rozpuszczających się. Starsze jedzą gumisie Kinder Biovital. Młode mają Juvit Multi w kroplach. Nie, no, fakt jest taki, że nie można dzieciaka samego zostawiać i tyle. Chociaż do wypadku może dojść nawet gdy mamy go na rękach - tak jak to nam się zdarzyło. Ciekawe, że mam *****olca na punkcie bezpieczeństwa... ale czasem robię rzeczy kontrowersyjne (nie mówię o balansowaniu na gzymsie). Nie wiem, ale pewnie każdy tak ma, mniej lub bardziej. To jest też tak, że znamy swoje dzieci i jednemu można na więcej pozwolić, innemu absolutnie nie.
ognistaplama
wto, 24 mar 2009 - 17:41
Jesli chodzi o krztuszenie sie, to chyba to bardzo zalezy od dziecka. Moje starsze dziecko nigdy sie niczym nie zakrztusilo, podczas gdy Majaka zakrztusila sie jablkiem, kawalkiem marchewki i bardzo powaznie truskawka (az mnie ciarki przechodza, gdy sobie to przypominam). Nie wiem, czy to kwestia budowy gardla, czy pewna hmmm energicznosc jedzenia (czytaj: lapczywosc), w kazdym razie do dzisiaj pilnuje, by siedziala spokojnie przy stole w czasie jedzenia.
ognistaplama


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 761
Dołączył: pon, 12 maj 03 - 20:58
Nr użytkownika: 714




post wto, 24 mar 2009 - 17:41
Post #30

Jesli chodzi o krztuszenie sie, to chyba to bardzo zalezy od dziecka. Moje starsze dziecko nigdy sie niczym nie zakrztusilo, podczas gdy Majaka zakrztusila sie jablkiem, kawalkiem marchewki i bardzo powaznie truskawka (az mnie ciarki przechodza, gdy sobie to przypominam). Nie wiem, czy to kwestia budowy gardla, czy pewna hmmm energicznosc jedzenia (czytaj: lapczywosc), w kazdym razie do dzisiaj pilnuje, by siedziala spokojnie przy stole w czasie jedzenia.

--------------------
tuLena
czw, 26 mar 2009 - 10:14
CYTAT(Sun @ Tue, 24 Mar 2009 - 14:32) *
Nie mam torebki icon_wink.gif


jak tak trochę OT , ale serio nie masz torebki ? a wczym nosisz dokumenty, portfel, telefon i inne rzeczy ? pytam , bo ja nie istnieję bez coraz większych torebek i szukam potwierdzeń,ze jednak można nie mieć przy sobie tych wszytkich "niezbędnych" rzeczy i dobrze funkcjonować icon_rolleyes.gif
tuLena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,192
Dołączył: pon, 27 sie 07 - 21:22
Nr użytkownika: 15,964




post czw, 26 mar 2009 - 10:14
Post #31

CYTAT(Sun @ Tue, 24 Mar 2009 - 14:32) *
Nie mam torebki icon_wink.gif


jak tak trochę OT , ale serio nie masz torebki ? a wczym nosisz dokumenty, portfel, telefon i inne rzeczy ? pytam , bo ja nie istnieję bez coraz większych torebek i szukam potwierdzeń,ze jednak można nie mieć przy sobie tych wszytkich "niezbędnych" rzeczy i dobrze funkcjonować icon_rolleyes.gif


--------------------






literówki mi się mnożą na potęgę- poprawiam co tylko mogę, żeby dało sie przeczytać ;))
z resztą się poddaję....
amania
czw, 26 mar 2009 - 13:31
Ja tez bez torebki nie potrafię, ale taki mój mąż na przykład, nosi to wszystko w kieszeniach icon_wink.gif
amania


Grupa: Moderatorzy
Postów: 10,650
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 23:38
Skąd: podPoznań
Nr użytkownika: 131




post czw, 26 mar 2009 - 13:31
Post #32

Ja tez bez torebki nie potrafię, ale taki mój mąż na przykład, nosi to wszystko w kieszeniach icon_wink.gif

--------------------
Jedyne, czego zazdroszczę mojemu mężowi, to żona.
tuLena
czw, 26 mar 2009 - 16:10
mój też po kieszeniach nosi icon_smile.gif
ja czasami próbuję coś upchać, jak no ide/jadę tylko do sklepu, ale potem zaraz wychodzi na to,że jak mam upchac po kieszeniach pęk kluczy do mieszkania, kluczyki i dokumenty od auta, mój portfel , telefon( choćby jeden i to niewielki) i np chusteczki higieniczne na wszelki wypadek to juz mi tego za dużo wychodzi na te kieszenie. A jak wyjście jest dalsze, to jak upchać długopis, kosmetyczkę, kartę ciąży ( obecnie 29.gif ) oraz coś do poczytania na wszelki wypadek 06.gif oraz ewentualne leki typu tabl.przeciwbólowe, ranigast i espumisan- bez których OD RAZU dopadają mnie wszelkie dolegliwości ( a z nimi w torebce nadzwyczaj rzadko 06.gif ??
wygląda na to,ze bez torebki to ja nie mogę funkcjonować, dlatego mnie ciekawi jak jednak można, zwłaszcza z małymi dziećmi, bo w torebce to ja często *****ołki dla dziecka noszę ..

ale też spotkałam sie z taka opinią- ze ta torebka to taki mój "mały dom" i fakt,ze mam tyle rzeczy przy sobie zapewnia mi niejako poczucie bezpieczeństwa. Więc najwidoczniej jest mi ona potrzebna, ale bardziej psychologicznie icon_biggrin.gif

taki OT mi się nasunął
tuLena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,192
Dołączył: pon, 27 sie 07 - 21:22
Nr użytkownika: 15,964




post czw, 26 mar 2009 - 16:10
Post #33

mój też po kieszeniach nosi icon_smile.gif
ja czasami próbuję coś upchać, jak no ide/jadę tylko do sklepu, ale potem zaraz wychodzi na to,że jak mam upchac po kieszeniach pęk kluczy do mieszkania, kluczyki i dokumenty od auta, mój portfel , telefon( choćby jeden i to niewielki) i np chusteczki higieniczne na wszelki wypadek to juz mi tego za dużo wychodzi na te kieszenie. A jak wyjście jest dalsze, to jak upchać długopis, kosmetyczkę, kartę ciąży ( obecnie 29.gif ) oraz coś do poczytania na wszelki wypadek 06.gif oraz ewentualne leki typu tabl.przeciwbólowe, ranigast i espumisan- bez których OD RAZU dopadają mnie wszelkie dolegliwości ( a z nimi w torebce nadzwyczaj rzadko 06.gif ??
wygląda na to,ze bez torebki to ja nie mogę funkcjonować, dlatego mnie ciekawi jak jednak można, zwłaszcza z małymi dziećmi, bo w torebce to ja często *****ołki dla dziecka noszę ..

ale też spotkałam sie z taka opinią- ze ta torebka to taki mój "mały dom" i fakt,ze mam tyle rzeczy przy sobie zapewnia mi niejako poczucie bezpieczeństwa. Więc najwidoczniej jest mi ona potrzebna, ale bardziej psychologicznie icon_biggrin.gif

taki OT mi się nasunął

--------------------






literówki mi się mnożą na potęgę- poprawiam co tylko mogę, żeby dało sie przeczytać ;))
z resztą się poddaję....
Ciocia Magda
czw, 26 mar 2009 - 16:18
Ja się nie dziwię, że mężowie noszą wszystko po kieszeniach, mimo że im to linię bioder zaburza icon_lol.gif - widziałyście męskie torebki?
Ja za to bez torebki jak bez ręki, lubię trzymać przy sobie.
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post czw, 26 mar 2009 - 16:18
Post #34

Ja się nie dziwię, że mężowie noszą wszystko po kieszeniach, mimo że im to linię bioder zaburza icon_lol.gif - widziałyście męskie torebki?
Ja za to bez torebki jak bez ręki, lubię trzymać przy sobie.

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
mamboo
czw, 26 mar 2009 - 16:41
Mój nosi torby. Zawsze.
mamboo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,510
Dołączył: pią, 04 kwi 03 - 09:04
Skąd: Lublin
Nr użytkownika: 373

GG:


post czw, 26 mar 2009 - 16:41
Post #35

Mój nosi torby. Zawsze.

--------------------
user posted image
user posted image
user posted image
Sun

Go??







post czw, 26 mar 2009 - 18:28
Post #36

Hehe, ja to mam talent do OTów, co? icon_wink.gif Lena, nie mam torebki, serio! icon_smile.gif Znaczy w ogóle jakieś mam, ale raczej w typie TORBY icon_wink.gif Ale nie noszę. Jak wychodzę z dziećmi, to upycham do wózka, ewentualnie jak sama, to biorę taką materiałową dużą w paski. I tak mam w niej tylko portfel, telefon i czasem książkę icon_wink.gif Ja jestem wielka, gruba i ciężka, do mnie torebki nie pasują, bo zawsze wychodzą za małe i uwypuklają moją hipopotamiczność! 06.gif

tuLena
czw, 26 mar 2009 - 20:33
no ja właśnie uwielbam t o r b i s z c z a ! tam to dopiero mi się mieści !! a właśnie spore panie powinny nosić spore torby! bo małe faktycznie wydają sie jeszcze mniejsze icon_smile.gif
tuLena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,192
Dołączył: pon, 27 sie 07 - 21:22
Nr użytkownika: 15,964




post czw, 26 mar 2009 - 20:33
Post #37

no ja właśnie uwielbam t o r b i s z c z a ! tam to dopiero mi się mieści !! a właśnie spore panie powinny nosić spore torby! bo małe faktycznie wydają sie jeszcze mniejsze icon_smile.gif

--------------------






literówki mi się mnożą na potęgę- poprawiam co tylko mogę, żeby dało sie przeczytać ;))
z resztą się poddaję....
Sun

Go??







post pią, 27 mar 2009 - 23:24
Post #38

CYTAT(tuLena @ Thu, 26 Mar 2009 - 21:33) *
no ja właśnie uwielbam t o r b i s z c z a ! tam to dopiero mi się mieści !! a właśnie spore panie powinny nosić spore torby! bo małe faktycznie wydają sie jeszcze mniejsze icon_smile.gif


Obawiam się, że przy mnie to już każda będzie wyglądać na małą icon_wink.gif
aleksandra_0128
nie, 06 sty 2019 - 16:19
Szanowna Pani,
Pani przypuszczenia są słuszne - kłamstwo jest nieodłącznym elementem w postępowaniu dziecka. Fakt, że dziecko kłamie jest wpisany w jego naturę. Jeśli chodzi typowo o lekarstwa, dziecko powinno połykać je pod Pani okiem, nie tylko ze względu na to, że może „zrobić mamie na złość” (jak to dzieci mają w zwyczaju) i nie połknąć, ale przede wszystkim ze względu na jego bezpieczeństwo.
Domyślam się, że jeśli kłamstwa mają miejsce w temacie lekarstw to także powtarzają się w różnych innych sytuacjach. Proszę pamiętać, że największym błędem, jaki popełniają dorośli jest nieustanne powtarzanie dziecku jak powinno postępować (tu: nie kłamać) zamiast wzbudzić w dziecku uczucia i własną chęć do tego, by było prawdomówne, tzn. kiedy dziecko kłamie, rodzic zazwyczaj je karze. Wiąże się to w pewnym stopniu zabraniem przyjemności. Idąc tym tropem – dziecko, które widzi, że za to, że kłamie zostało „odcięte” od przyjemności, powinno przestać kłamać choćby dla samego faktu, że stanie się tak w każdej sytuacji, gdy zostanie przyłapane na kłamstwie. Kary od rodziców mogą przyjmować różną formę, nawet skrajnie drastyczną (co oczywiście nie jest właściwym rozwiązaniem problemu), wtedy dziecko też będzie wiedziało, że nie może tak postępować, ponieważ konsekwencją będzie zagrożenie poczucia bezpieczeństwa. Grunt to praca nad dzieckiem, by umiało postrzegać zasady moralne – co może a czego nie może robić oraz zapoznać je z konsekwencjami takiego postępowania.
Szanowna Pani, trzeba dostrzec powód, dla którego Pani dziecko kłamie. Po Pani wpisie śmiem podejrzewać, że u źródła kłamstwa Pani dziecka leży fakt, że, chce uwolnić się od przykrego obowiązku, jakim jest przyjmowanie lekarstw (umówmy się, nie należy to do przyjemność i często my - dorośli musimy zmusić się do ich przyjmowania). Odnalezienie powodu kłamstwa jest kluczem do sukcesu. Dziecko musi znać konsekwencje kłamstwa oraz powody, dlaczego powinno mówić prawdę i jak takie postępowanie wpływa na jego docenienie. Kiedy dziecko widzi, że kłamstwa nie przynoszą rezultatu, a wręcz każde kończy się niepowodzeniem, wkrótce zrezygnuje z kłamania.
Próby zwalczania kłamstwa u dziecka nie mogą być jednorazowe. Kiedy chcemy, by nasze starania nie poszły na marne, potrzebna jest systematyczna i precyzyjna praca z dzieckiem, a nawet powiedziałabym, że kontrola nad nim.
W wolnej chwili polecam również przeczytać książkę pt. „Dlaczego dzieci kłamią”, której autorem jest Paul Ekman. W tej pozycji każdy znajdzie „coś dla siebie”, a także przybliży problem kłamstwa u dzieci.
Pozdrawiam.
aleksandra_0128


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1
Dołączył: nie, 06 sty 19 - 16:15
Nr użytkownika: 52,535

GG:


post nie, 06 sty 2019 - 16:19
Post #39

Szanowna Pani,
Pani przypuszczenia są słuszne - kłamstwo jest nieodłącznym elementem w postępowaniu dziecka. Fakt, że dziecko kłamie jest wpisany w jego naturę. Jeśli chodzi typowo o lekarstwa, dziecko powinno połykać je pod Pani okiem, nie tylko ze względu na to, że może „zrobić mamie na złość” (jak to dzieci mają w zwyczaju) i nie połknąć, ale przede wszystkim ze względu na jego bezpieczeństwo.
Domyślam się, że jeśli kłamstwa mają miejsce w temacie lekarstw to także powtarzają się w różnych innych sytuacjach. Proszę pamiętać, że największym błędem, jaki popełniają dorośli jest nieustanne powtarzanie dziecku jak powinno postępować (tu: nie kłamać) zamiast wzbudzić w dziecku uczucia i własną chęć do tego, by było prawdomówne, tzn. kiedy dziecko kłamie, rodzic zazwyczaj je karze. Wiąże się to w pewnym stopniu zabraniem przyjemności. Idąc tym tropem – dziecko, które widzi, że za to, że kłamie zostało „odcięte” od przyjemności, powinno przestać kłamać choćby dla samego faktu, że stanie się tak w każdej sytuacji, gdy zostanie przyłapane na kłamstwie. Kary od rodziców mogą przyjmować różną formę, nawet skrajnie drastyczną (co oczywiście nie jest właściwym rozwiązaniem problemu), wtedy dziecko też będzie wiedziało, że nie może tak postępować, ponieważ konsekwencją będzie zagrożenie poczucia bezpieczeństwa. Grunt to praca nad dzieckiem, by umiało postrzegać zasady moralne – co może a czego nie może robić oraz zapoznać je z konsekwencjami takiego postępowania.
Szanowna Pani, trzeba dostrzec powód, dla którego Pani dziecko kłamie. Po Pani wpisie śmiem podejrzewać, że u źródła kłamstwa Pani dziecka leży fakt, że, chce uwolnić się od przykrego obowiązku, jakim jest przyjmowanie lekarstw (umówmy się, nie należy to do przyjemność i często my - dorośli musimy zmusić się do ich przyjmowania). Odnalezienie powodu kłamstwa jest kluczem do sukcesu. Dziecko musi znać konsekwencje kłamstwa oraz powody, dlaczego powinno mówić prawdę i jak takie postępowanie wpływa na jego docenienie. Kiedy dziecko widzi, że kłamstwa nie przynoszą rezultatu, a wręcz każde kończy się niepowodzeniem, wkrótce zrezygnuje z kłamania.
Próby zwalczania kłamstwa u dziecka nie mogą być jednorazowe. Kiedy chcemy, by nasze starania nie poszły na marne, potrzebna jest systematyczna i precyzyjna praca z dzieckiem, a nawet powiedziałabym, że kontrola nad nim.
W wolnej chwili polecam również przeczytać książkę pt. „Dlaczego dzieci kłamią”, której autorem jest Paul Ekman. W tej pozycji każdy znajdzie „coś dla siebie”, a także przybliży problem kłamstwa u dzieci.
Pozdrawiam.
> Dziecko mi kłamie :(, czyli o podawaniu lekarstw ;)
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 21:01
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama