Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna  

AZS

, :)
> , :)
ewon
pon, 14 mar 2011 - 14:44
Witam.mój Kuba ma od urodzenia azs. jak miał 3lata stan mu sie pogarszał z dnia na dzien.jak miał 4lata wyglądał strasznie. Prawie vcała zime przeleżylismy w szpitalu.lekarze nie dawali szans na poprawe,mówili,ze ma ostre azs i abym nie miała nadzieji na zaleczenie.Był na bardzo wiellu sterydach i lekach po których stał sie nerwowy,płaczliwy,noce były nie przespane. lekarzy zmieniałam co róż i nic:( ale sie nie poddałam,przestałam mu podawać leki w kwietniu całe lto było nie ciekawie. az wkoncu we wrzesniu stan sie nagle poprawił zero wysypki-lekarze byli w szoku:O jak to sie stalo,co uzywałam.a ja poprostu miałam nadzieję i walczyłam:) dziewczyny nie poddawajcie sie ,słuchajcie swojego instynktu.ostatnio inna lekarka powiedziała:"matka to najlepszy lekarz" i miała racje.podchodzcie z dystansem do lekarzy.to zdjeci jak kuba wyfgladał latem.


a to fota z wrzesnia


i jak narazie stan sie taki utrzymuje:) ale starch pozostał.lekarka mowiła zobaczymy lato jak bedzie tak jak teraz,to sa szanse na wyrośniecie z tej choroby.icon_smile.gif



ewon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,357
Dołączył: czw, 28 cze 07 - 11:19
Skąd: szczecin
Nr użytkownika: 15,165




post pon, 14 mar 2011 - 14:44
Post #1

Witam.mój Kuba ma od urodzenia azs. jak miał 3lata stan mu sie pogarszał z dnia na dzien.jak miał 4lata wyglądał strasznie. Prawie vcała zime przeleżylismy w szpitalu.lekarze nie dawali szans na poprawe,mówili,ze ma ostre azs i abym nie miała nadzieji na zaleczenie.Był na bardzo wiellu sterydach i lekach po których stał sie nerwowy,płaczliwy,noce były nie przespane. lekarzy zmieniałam co róż i nic:( ale sie nie poddałam,przestałam mu podawać leki w kwietniu całe lto było nie ciekawie. az wkoncu we wrzesniu stan sie nagle poprawił zero wysypki-lekarze byli w szoku:O jak to sie stalo,co uzywałam.a ja poprostu miałam nadzieję i walczyłam:) dziewczyny nie poddawajcie sie ,słuchajcie swojego instynktu.ostatnio inna lekarka powiedziała:"matka to najlepszy lekarz" i miała racje.podchodzcie z dystansem do lekarzy.to zdjeci jak kuba wyfgladał latem.


a to fota z wrzesnia


i jak narazie stan sie taki utrzymuje:) ale starch pozostał.lekarka mowiła zobaczymy lato jak bedzie tak jak teraz,to sa szanse na wyrośniecie z tej choroby.icon_smile.gif





--------------------



Zapinka
czw, 12 maj 2011 - 09:36
Ślicznie skórę wyleczyłaś synkowi! Jestem pod wrażeniem bo mam świadomość jak ciężką walkę stoczyłaś 03.gif

Nie chcę Cię martwić ale z AZS się nie wyrasta 13.gif Z wiekiem uczymy się własnej skóry i mamy przetestowane rozwiązania, dlatego życie z chorobą staje się łatwiejsze.
Zapinka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 52
Dołączył: śro, 20 paź 10 - 11:05
Nr użytkownika: 34,635




post czw, 12 maj 2011 - 09:36
Post #2

Ślicznie skórę wyleczyłaś synkowi! Jestem pod wrażeniem bo mam świadomość jak ciężką walkę stoczyłaś 03.gif

Nie chcę Cię martwić ale z AZS się nie wyrasta 13.gif Z wiekiem uczymy się własnej skóry i mamy przetestowane rozwiązania, dlatego życie z chorobą staje się łatwiejsze.

--------------------
ewon
pią, 13 maj 2011 - 08:27
Zapinka no lekarka mówiła,ze mogą być nawroty,ale najważniejsze aby jak najdłużej skóra była ładna.mam przykłady mam gdzie dzieciom była alergia do 13 roku życia teraz maja 19lat i jest ok,wiadomo,może kiedyś powrócić,ale im starszy tym lepiej,bo będzie wiedział ,ze drapać nie może i dorosły jakoś da radę,bo co on się namęczył,matko w nocy budził się co 5-10min żadne leki nie działały,w nocy całe maści szły.a teraz obudzi sie tylko na picie,trochę go swędzi,bo byłam na testach teraz mu wyszła trawa,sierść,pleść,roztocza.
ewon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,357
Dołączył: czw, 28 cze 07 - 11:19
Skąd: szczecin
Nr użytkownika: 15,165




post pią, 13 maj 2011 - 08:27
Post #3

Zapinka no lekarka mówiła,ze mogą być nawroty,ale najważniejsze aby jak najdłużej skóra była ładna.mam przykłady mam gdzie dzieciom była alergia do 13 roku życia teraz maja 19lat i jest ok,wiadomo,może kiedyś powrócić,ale im starszy tym lepiej,bo będzie wiedział ,ze drapać nie może i dorosły jakoś da radę,bo co on się namęczył,matko w nocy budził się co 5-10min żadne leki nie działały,w nocy całe maści szły.a teraz obudzi sie tylko na picie,trochę go swędzi,bo byłam na testach teraz mu wyszła trawa,sierść,pleść,roztocza.

--------------------



Zapinka
sob, 14 maj 2011 - 12:44
Moja przyjaciółka ma AZS. Do 16 roku życia przynajmniej raz w roku lądowała na oddziale 37.gif Boziu, dziewczyna strasznie się męczyła, co i rusz sterydy, nowe maści, kremy a ona i tak od stóp do głów czerwona i łuszcząca się. Po 16 roku życia jest o wiele lepiej choć zdarzają się nawroty - ale mają zdecydowanie mniejszy zasięg. Życzę powodzenia i sił przytul.gif
Zapinka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 52
Dołączył: śro, 20 paź 10 - 11:05
Nr użytkownika: 34,635




post sob, 14 maj 2011 - 12:44
Post #4

Moja przyjaciółka ma AZS. Do 16 roku życia przynajmniej raz w roku lądowała na oddziale 37.gif Boziu, dziewczyna strasznie się męczyła, co i rusz sterydy, nowe maści, kremy a ona i tak od stóp do głów czerwona i łuszcząca się. Po 16 roku życia jest o wiele lepiej choć zdarzają się nawroty - ale mają zdecydowanie mniejszy zasięg. Życzę powodzenia i sił przytul.gif

--------------------
ewon
pon, 16 maj 2011 - 08:39
Zapinka dziękujęicon_smile.gif i życzę twojej przyjaciółce aby juz nie miała tych nawrotów. wiem co przeszła.bo ja dopiero teraz zaczynam sie wysypiać,choć jak Kuba mówi,że go swedzi zaraz widzę tamte chwile kiedy wyglądał strasznie,
ewon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,357
Dołączył: czw, 28 cze 07 - 11:19
Skąd: szczecin
Nr użytkownika: 15,165




post pon, 16 maj 2011 - 08:39
Post #5

Zapinka dziękujęicon_smile.gif i życzę twojej przyjaciółce aby juz nie miała tych nawrotów. wiem co przeszła.bo ja dopiero teraz zaczynam sie wysypiać,choć jak Kuba mówi,że go swedzi zaraz widzę tamte chwile kiedy wyglądał strasznie,

--------------------



lublinianka
śro, 18 maj 2011 - 18:59
moj starszy tez ma od urodzenia AZS ale ze tak powiem slabe bo az tak nie jest zsypany...mamy masc ktora stosujemy teraz kiedy ciepelko na dworzewidze ze na nogach i rekach ma wiecej tego
lublinianka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 534
Dołączył: sob, 24 lis 07 - 14:32
Skąd: lublin
Nr użytkownika: 17,021




post śro, 18 maj 2011 - 18:59
Post #6

moj starszy tez ma od urodzenia AZS ale ze tak powiem slabe bo az tak nie jest zsypany...mamy masc ktora stosujemy teraz kiedy ciepelko na dworzewidze ze na nogach i rekach ma wiecej tego

--------------------
Mama Trzech wspaniałych ;)



ewon
wto, 24 maj 2011 - 16:00
lublinianka a jaka masc uzywacie?? moze teraz wasz synek ma punkt kulminacyjny ,a pozniej mu przejdzie,tak jak bylo u kuby.jak go wtedy tak wysypywalo tak myslalam i prosilam aby tak bylo i sie chwilowo sprawdzilo.wczesciej to skore mial jak papier scierny,teraz ma gladziutka.do kapieli uzywalam roznosci jak lekarze kazali,ale wkocu dodawalam tylko parafine i lepsze efekty byly niz po oliantum czy balneum.
ewon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,357
Dołączył: czw, 28 cze 07 - 11:19
Skąd: szczecin
Nr użytkownika: 15,165




post wto, 24 maj 2011 - 16:00
Post #7

lublinianka a jaka masc uzywacie?? moze teraz wasz synek ma punkt kulminacyjny ,a pozniej mu przejdzie,tak jak bylo u kuby.jak go wtedy tak wysypywalo tak myslalam i prosilam aby tak bylo i sie chwilowo sprawdzilo.wczesciej to skore mial jak papier scierny,teraz ma gladziutka.do kapieli uzywalam roznosci jak lekarze kazali,ale wkocu dodawalam tylko parafine i lepsze efekty byly niz po oliantum czy balneum.

--------------------



bubka
wto, 19 lip 2011 - 10:47
Wszystkim rodzicom, których dzieci muszą męczyć się z AZS-em, polecam takie dwa artykuły: "Jak zadbać o małego atopika?" i "Jak walczyć z atopowym zapaleniem skóry?". Ten drugi tekst nie jest co prawda konkretnie o opiece nad dzieckiem, ale jest za to dość obszerny, więc może komuś też się przyda:)
bubka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 44
Dołączył: pią, 02 paź 09 - 14:32
Nr użytkownika: 29,375




post wto, 19 lip 2011 - 10:47
Post #8

Wszystkim rodzicom, których dzieci muszą męczyć się z AZS-em, polecam takie dwa artykuły: "Jak zadbać o małego atopika?" i "Jak walczyć z atopowym zapaleniem skóry?". Ten drugi tekst nie jest co prawda konkretnie o opiece nad dzieckiem, ale jest za to dość obszerny, więc może komuś też się przyda:)
Gremi
sob, 03 mar 2012 - 20:25
czy są jeszcze mamy, które walczą z AZS u swoich dzieci?
Rzućcie pomysłami co mogę zrobić/zmienić żeby pomóc małej? Już wypróbowałam chyba wszystko co możliwe i ciągle nie ma poprawy. Skóra wygląda okropnie.
Napiszcie proszę co u was skutkowało i pomagało.
Gremi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,699
Dołączył: sob, 24 lut 07 - 10:45
Skąd: z krainy deszczowcow
Nr użytkownika: 11,396

GG:


post sob, 03 mar 2012 - 20:25
Post #9

czy są jeszcze mamy, które walczą z AZS u swoich dzieci?
Rzućcie pomysłami co mogę zrobić/zmienić żeby pomóc małej? Już wypróbowałam chyba wszystko co możliwe i ciągle nie ma poprawy. Skóra wygląda okropnie.
Napiszcie proszę co u was skutkowało i pomagało.

--------------------







Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu - /Pascal Blaise/
supergaska
pią, 20 kwi 2012 - 09:22
z kosmetyków mojej córce bardzo służy a-derma, mam balsam do twarzy i ciała i szampon piankę. a przetestowałam mnóstwo kosmetyków. do tego oczywiście ścisła dieta i probiotyki, ale te bez białka mleka krowiego, np. latopic dla dzieci z azs. zresztą o dobrym wpływie probiotyków przy leczeniu azs można sporo znaleźć w googlach. zawsze warto spróbować. aha, najbardziej zmienione miejsca na skórze smarowałam tez alantanem albo bepanhenem. sterydów staram się unikać, stosuję tylko w ostateczności.
supergaska


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 10
Dołączył: czw, 29 wrz 11 - 09:46
Nr użytkownika: 37,881




post pią, 20 kwi 2012 - 09:22
Post #10

z kosmetyków mojej córce bardzo służy a-derma, mam balsam do twarzy i ciała i szampon piankę. a przetestowałam mnóstwo kosmetyków. do tego oczywiście ścisła dieta i probiotyki, ale te bez białka mleka krowiego, np. latopic dla dzieci z azs. zresztą o dobrym wpływie probiotyków przy leczeniu azs można sporo znaleźć w googlach. zawsze warto spróbować. aha, najbardziej zmienione miejsca na skórze smarowałam tez alantanem albo bepanhenem. sterydów staram się unikać, stosuję tylko w ostateczności.
Gremi
wto, 22 maj 2012 - 10:18
CYTAT(ewon @ Mon, 14 Mar 2011 - 13:44) *
... dziewczyny nie poddawajcie sie ...


Ewon - staram się wierzyć, robię co mogę ale łamię się ja - podobnie zresztą jak moja 4,5 letnia córka. Jej stan od ponad pół roku nie zmienił się - ciągle jest okropnie. Nie mam siły patrzeć na jej obolałe ciałko, na jej ból i poranioną skórę. Mała cierpi okropnie, ma ciało w strupach, swędzące i jątrzące się rany. Nie mam siły rano patrzeć na jej zakrwawione ciało, nie mam siły prać jej zakrwawionych ubrań a serce mi pęka jak słyszę, że mimo ukropu na dworze ona chce założyć bluzkę z długim rękawem ... bo się wstydzi.

Czy są wśród was mamy które mają podobne kłopoty? Proszę odezwijcie się.

Gremi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,699
Dołączył: sob, 24 lut 07 - 10:45
Skąd: z krainy deszczowcow
Nr użytkownika: 11,396

GG:


post wto, 22 maj 2012 - 10:18
Post #11

CYTAT(ewon @ Mon, 14 Mar 2011 - 13:44) *
... dziewczyny nie poddawajcie sie ...


Ewon - staram się wierzyć, robię co mogę ale łamię się ja - podobnie zresztą jak moja 4,5 letnia córka. Jej stan od ponad pół roku nie zmienił się - ciągle jest okropnie. Nie mam siły patrzeć na jej obolałe ciałko, na jej ból i poranioną skórę. Mała cierpi okropnie, ma ciało w strupach, swędzące i jątrzące się rany. Nie mam siły rano patrzeć na jej zakrwawione ciało, nie mam siły prać jej zakrwawionych ubrań a serce mi pęka jak słyszę, że mimo ukropu na dworze ona chce założyć bluzkę z długim rękawem ... bo się wstydzi.

Czy są wśród was mamy które mają podobne kłopoty? Proszę odezwijcie się.



--------------------







Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu - /Pascal Blaise/
MamaLu
pią, 25 maj 2012 - 22:20
Witam Wspólczuję wszystkim rodzicom dzieci z AZS. Ja też jestem mamą i niestety moja malutka cierpi na AZS. Lusia(Łucja) właściwie od pierwszych dni życia miała wysypkę i niestety im większa tym problem zaczął się rozwijać. Trwamy w walce z chorobą do dziś kiedy moja Niunia niedługo skończy 16 miesięcy i według lekarzy miało to mijać z wiekem. Niestety cholerstwo wcale nie chce ustąpić i już wiem że nigdy nie odejdzie. Nasz stan alergolog uznała za średnio-ciężki. A najgorsze że nie wiem tak na prawdę co ją uczula. Niedawno bo w kwietniu robiłam jej prywatnie testy z krwi panel 20 alergenów zarówno pokarmowy jak i wziewny-impreza kosztowała nas 340 zł. i w sumie niewiele to dało. Wiem jedynie że najbardziej uczulona jest na żółtko jaja kurzego - nie białko mniej potem mleko kazeina pyłki i roztocza zaledwie w 1 grupie.
U nas najgorsze zaczęło się kiedy Lusia skończyła 3 miesiące jej skórka z dnia na dzień właściwie stawała się tragiczna wysypke ma na twarzy główce za uszami na szyi pod pachami brzuchu nóżkach i rączkach- oszczędzone były plecy tylko i pupcia. Zanim wypracowalismy jakąś strategię walki z chorobą przeszliśmy gehennę nieprzespane noce dziecko zdrapane do krwi( kiedyś jako 8 miesięczne dziecko przez sen wydrapała sobie placek na buźce o średnicy gdzieś dwóch cm - to było okropne). Ah dużo by powiadać W kązdym razie lekarze no cóz jedni mają chęci drudzi jakąś tam wiedzę a jeszcze inni(mówie tu o pediatrze w naszym osrodku zdrowia)- zielonego pojęcia o tej chorobie.
Ale do rzeczy u nas naprawdę bywało i bywa tragicznie ciapiące sie rany pękające uszy i wogóle placki na całym ciele jakby poparzenie. Sama zaczęłam eksperymentować próbować przerobiłam różne specyfiki i tak:
Oilatum soft średnie, emolium u nas kicha, galaretki aloesowe , bephantem alantan różne rodzaje cutibaza i nie pamietam już co bez rewelacji. ketotifen xyzal zyrtec hydroxyzyna guzik z pentelką więc odstawiłam bo po co mam wątrobę jej niszczyć. Krochmal siemie lniane do kąpieli czy płatki owasiane zielona herbata rumianek i jeszcze inne nic nie dały. Aha dodam przede wszystkim że doszłam do tego iz mała jadła jedynie ISOMIL( mleko sojowe) kleik ryzowy i królika a więc dieta lux jak na ponad roczne dziecko. Niestety nic to nie dało. dywany zasłony i inne takie u nas w domu nie istnieją. wietrzenie pościeli, pokoju co dzień, pluszaki wszystkie wywędrowały na strych podobnie jak ubranka ze sztucznych materiałów jak np. polar. Wełna równiez nie wchodzi w grę. Troszke to wszystko pomaga. Sama ustaliłam że będę dawać jej jedynie wapno 3x dziennie i nie myślcie że jestem lekarzem samozwańcem poprostu wydaję mi się że jej to nie zaszkodzi a napewno coś tam pomoże. Z probiotyków był dicoflor teraz od kilku dni Latopic. Ostatnio gastrolog zmieniła nam mleko na bebilon Pepti na którym mała była w 3 miesiącu życia wywołał takie uczulenie że alergia rozlała sie na plecy i i troche pupci po trzech dniach stosowania więc teraz praktycznie nie ma miejsca na jej ciele gdzie było by ok. Jak była młodsza były to krostki takie mokre teraz liszaje które zlewają się ze sobą i powstaje taki rumień na całym ciele. Na dzień dzisiejszy ( mimo odradzania mi przez alergolozkę) stosuję maść z mocznikiem-jak cos mogę podać skład. poza tym balsam z pharmaceris seria AT dla dzieci (chociaż produkcja jego juz wygasła i podobno ma być jakis zamienik- nie wiem- bo muszę uż z nim uciekac bo skórka sie przyzwyczaiła-a tak ogólnie to posiada on alkohol w składzie i na ranki czy suchą skórkę czasem może dokuczyć). Zauważyłam że po tej maści z mocznikiem zaczyna być lepiej(stosujemy już tydzień) 3x dziennie smarowanie nią a potem emolietntem teraz zakupiłam lipobasę i wydaje mi sę ok.Oczywiście sterydy i protopic0,03 leży w szafce ale staram się już w ostateczności. Tzn. miałam juz dwie kuracje dwu miesięczne na protopic ( było super-nie to dziecko) no ale ileż można niestety trzeba było sie pożegnac narazie.
Dobra skończę bo esej napisałam jeśli ktoś jest zainteresowany to prosze pytać napiszę w skrócie co teraz stosuję konkretnie(zaczyna pomagać) pozdraiwam milena(sorki za błędy pisałam ekspresowo)

MamaLu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: pią, 25 maj 12 - 21:30
Nr użytkownika: 40,369




post pią, 25 maj 2012 - 22:20
Post #12

Witam Wspólczuję wszystkim rodzicom dzieci z AZS. Ja też jestem mamą i niestety moja malutka cierpi na AZS. Lusia(Łucja) właściwie od pierwszych dni życia miała wysypkę i niestety im większa tym problem zaczął się rozwijać. Trwamy w walce z chorobą do dziś kiedy moja Niunia niedługo skończy 16 miesięcy i według lekarzy miało to mijać z wiekem. Niestety cholerstwo wcale nie chce ustąpić i już wiem że nigdy nie odejdzie. Nasz stan alergolog uznała za średnio-ciężki. A najgorsze że nie wiem tak na prawdę co ją uczula. Niedawno bo w kwietniu robiłam jej prywatnie testy z krwi panel 20 alergenów zarówno pokarmowy jak i wziewny-impreza kosztowała nas 340 zł. i w sumie niewiele to dało. Wiem jedynie że najbardziej uczulona jest na żółtko jaja kurzego - nie białko mniej potem mleko kazeina pyłki i roztocza zaledwie w 1 grupie.
U nas najgorsze zaczęło się kiedy Lusia skończyła 3 miesiące jej skórka z dnia na dzień właściwie stawała się tragiczna wysypke ma na twarzy główce za uszami na szyi pod pachami brzuchu nóżkach i rączkach- oszczędzone były plecy tylko i pupcia. Zanim wypracowalismy jakąś strategię walki z chorobą przeszliśmy gehennę nieprzespane noce dziecko zdrapane do krwi( kiedyś jako 8 miesięczne dziecko przez sen wydrapała sobie placek na buźce o średnicy gdzieś dwóch cm - to było okropne). Ah dużo by powiadać W kązdym razie lekarze no cóz jedni mają chęci drudzi jakąś tam wiedzę a jeszcze inni(mówie tu o pediatrze w naszym osrodku zdrowia)- zielonego pojęcia o tej chorobie.
Ale do rzeczy u nas naprawdę bywało i bywa tragicznie ciapiące sie rany pękające uszy i wogóle placki na całym ciele jakby poparzenie. Sama zaczęłam eksperymentować próbować przerobiłam różne specyfiki i tak:
Oilatum soft średnie, emolium u nas kicha, galaretki aloesowe , bephantem alantan różne rodzaje cutibaza i nie pamietam już co bez rewelacji. ketotifen xyzal zyrtec hydroxyzyna guzik z pentelką więc odstawiłam bo po co mam wątrobę jej niszczyć. Krochmal siemie lniane do kąpieli czy płatki owasiane zielona herbata rumianek i jeszcze inne nic nie dały. Aha dodam przede wszystkim że doszłam do tego iz mała jadła jedynie ISOMIL( mleko sojowe) kleik ryzowy i królika a więc dieta lux jak na ponad roczne dziecko. Niestety nic to nie dało. dywany zasłony i inne takie u nas w domu nie istnieją. wietrzenie pościeli, pokoju co dzień, pluszaki wszystkie wywędrowały na strych podobnie jak ubranka ze sztucznych materiałów jak np. polar. Wełna równiez nie wchodzi w grę. Troszke to wszystko pomaga. Sama ustaliłam że będę dawać jej jedynie wapno 3x dziennie i nie myślcie że jestem lekarzem samozwańcem poprostu wydaję mi się że jej to nie zaszkodzi a napewno coś tam pomoże. Z probiotyków był dicoflor teraz od kilku dni Latopic. Ostatnio gastrolog zmieniła nam mleko na bebilon Pepti na którym mała była w 3 miesiącu życia wywołał takie uczulenie że alergia rozlała sie na plecy i i troche pupci po trzech dniach stosowania więc teraz praktycznie nie ma miejsca na jej ciele gdzie było by ok. Jak była młodsza były to krostki takie mokre teraz liszaje które zlewają się ze sobą i powstaje taki rumień na całym ciele. Na dzień dzisiejszy ( mimo odradzania mi przez alergolozkę) stosuję maść z mocznikiem-jak cos mogę podać skład. poza tym balsam z pharmaceris seria AT dla dzieci (chociaż produkcja jego juz wygasła i podobno ma być jakis zamienik- nie wiem- bo muszę uż z nim uciekac bo skórka sie przyzwyczaiła-a tak ogólnie to posiada on alkohol w składzie i na ranki czy suchą skórkę czasem może dokuczyć). Zauważyłam że po tej maści z mocznikiem zaczyna być lepiej(stosujemy już tydzień) 3x dziennie smarowanie nią a potem emolietntem teraz zakupiłam lipobasę i wydaje mi sę ok.Oczywiście sterydy i protopic0,03 leży w szafce ale staram się już w ostateczności. Tzn. miałam juz dwie kuracje dwu miesięczne na protopic ( było super-nie to dziecko) no ale ileż można niestety trzeba było sie pożegnac narazie.
Dobra skończę bo esej napisałam jeśli ktoś jest zainteresowany to prosze pytać napiszę w skrócie co teraz stosuję konkretnie(zaczyna pomagać) pozdraiwam milena(sorki za błędy pisałam ekspresowo)

MamaLu
pią, 25 maj 2012 - 22:35
Aha no i we wtorek udajemy sie do podobno dobrej Pani dermatolog i znowu wielke nadzieje że może coś zaradzi(pewnie będzie jak zwykle rozczarowanie) ale już przyzwycziłam sie do tego. AZS to straszne badziewie i nie wiem dlaczego nasze bobaski tak muszą sie męczyć. Ja czasem dochodzę do takich stanów psychicznych że płaczę razem z moim dzieckiem, nie wiem a najgorsze jest to drapanie jak już zacznie to ciężko rączki jej utrzymać teraz zaczyna coś tam już mówić więc ma takie swoje slowo śmieszne nie śmieszne ale kiedy się drapie a ja próbuję ja powstrzymywać to krzyczy adeić (chyba odejdź) Jezu to okropne-kiedy człowiek nie wie jak ulżyć swojemu dziecku. Czasem patrzymy z mężem na siebie tacy bezradni a Lusia tak rwie dosłownie skóre jakby chciała sobie po kawałku powyrywać ciało to straszne. Nikt nie wie co przeżywam jeśli nie ma styczności z tą chorobą. Ale co trzeba byc tutaj bardzo konsekwetnym i bardzo cierpliwym i silnym napewno.
MamaLu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: pią, 25 maj 12 - 21:30
Nr użytkownika: 40,369




post pią, 25 maj 2012 - 22:35
Post #13

Aha no i we wtorek udajemy sie do podobno dobrej Pani dermatolog i znowu wielke nadzieje że może coś zaradzi(pewnie będzie jak zwykle rozczarowanie) ale już przyzwycziłam sie do tego. AZS to straszne badziewie i nie wiem dlaczego nasze bobaski tak muszą sie męczyć. Ja czasem dochodzę do takich stanów psychicznych że płaczę razem z moim dzieckiem, nie wiem a najgorsze jest to drapanie jak już zacznie to ciężko rączki jej utrzymać teraz zaczyna coś tam już mówić więc ma takie swoje slowo śmieszne nie śmieszne ale kiedy się drapie a ja próbuję ja powstrzymywać to krzyczy adeić (chyba odejdź) Jezu to okropne-kiedy człowiek nie wie jak ulżyć swojemu dziecku. Czasem patrzymy z mężem na siebie tacy bezradni a Lusia tak rwie dosłownie skóre jakby chciała sobie po kawałku powyrywać ciało to straszne. Nikt nie wie co przeżywam jeśli nie ma styczności z tą chorobą. Ale co trzeba byc tutaj bardzo konsekwetnym i bardzo cierpliwym i silnym napewno.
Fasola
sob, 26 maj 2012 - 08:18
CYTAT(MamaLu @ Fri, 25 May 2012 - 23:20) *
Zauważyłam że po tej maści z mocznikiem zaczyna być lepiej(stosujemy już tydzień) 3x dziennie smarowanie nią a potem emolietntem teraz zakupiłam lipobasę i wydaje mi sę ok.Oczywiście sterydy i protopic0,03 leży w szafce ale staram się już w ostateczności. Tzn. miałam juz dwie kuracje dwu miesięczne na protopic ( było super-nie to dziecko) no ale ileż można niestety trzeba było sie pożegnac narazie.
Dobra skończę bo esej napisałam jeśli ktoś jest zainteresowany to prosze pytać napiszę w skrócie co teraz stosuję konkretnie(zaczyna pomagać) pozdraiwam milena(sorki za błędy pisałam ekspresowo)


Po pierwsze-współczuję. Rozumiem ten stan, gdy wszystko już sprawdzone i dalej nic. Z AZS z reguły trzeba żyć całe życie, jak mówią, na to się nie umiera, ale umiera się z tym. Ale uwierz, będzie lepiej. Dobrze jest wyjść z zaklętego kręgu kręcenia się wokół własnego ogona, zaufać jednemu lekarzowi i zdecydować się na konkretną terapię. Nawet, jeśli będzie ją trzeba powtórzyć kilka razy w roku, spokój dziecka jest wg mnie wazniejszy.
Co do protopicu - kto zalecil "pożegnac się na razie"? Moj syn (teraz 11 lat) jeszcze 2 lata temu wyglądał, jakby go kto przetarł papierem ściernym, resztę jesteś sobie w stanie wyobrazić. W pewnym momencie wszyscy nadawaliśmy się do terapii (psychiatrycznej) - skora to był temat #1. Stosowaliśmy to to to tamto, tu coś wyczytałam, tam lekarz zalecił, taka walka z wiatrakami. Zdecydowaliśmy się na szpital, tam po różnych próbach zalecono nam terapię protopikiem wg takiego schematu, że najpierw codziennie, potem chyba co 2 dzien, potem 2x w tygodniu przez rok, niezależnie od stanu skóry. Dostałam oczywiście wytłumaczenie, dlaczego tak (bo pierwsza reakcja to było "taki mocny lek dawać nawet jak nie trzeba?"). A efekt był taki, że po pierwsze dziecko uwierzyło, że może normalnie wyglądać, po drugie się uspokoiło a my z nim, po trzecie protopic profilaktycznie zapobiegał kolejnym wyrzutom. Oczywiście emolienty niezależnie, bez nich ani rusz. Chyba nie trwało to nawet cały rok, gdzies tak po 10 miesiącach stwierdziłam, że od tak długiego czasu jest spokój, że teraz włączamy protopic (lub słaby steryd) tylko przy zaostrzeniach. Które i tak wyglądają sto razy słabiej niż kiedyś. Smarowac emolientami będzie się musiał do końca życia, dalej swędzi go ta skóra przy przegrzaniu, w stresie, emocjach, teraz jest sezon pylenia, więc jest nieco gorzej, ale na dobrą sprawę, jakby ktoś nie wiedział, to nie wpadnie na to, że to dzieciak z takim silnym azs.
Ze swojej strony mogę polecić preparaty z białym ichtiolem i cynkiem - vitella ictamo albo ichtyocare pasta (z ichtyocare jest tez maść, ale ona nie ma cynku i nie ma efektu odkażającego). Najlepiej jakąś chwilę po lekkim emoliencie, na zaognione, swędzące miejsca.
Trzymajcie się.
Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post sob, 26 maj 2012 - 08:18
Post #14

CYTAT(MamaLu @ Fri, 25 May 2012 - 23:20) *
Zauważyłam że po tej maści z mocznikiem zaczyna być lepiej(stosujemy już tydzień) 3x dziennie smarowanie nią a potem emolietntem teraz zakupiłam lipobasę i wydaje mi sę ok.Oczywiście sterydy i protopic0,03 leży w szafce ale staram się już w ostateczności. Tzn. miałam juz dwie kuracje dwu miesięczne na protopic ( było super-nie to dziecko) no ale ileż można niestety trzeba było sie pożegnac narazie.
Dobra skończę bo esej napisałam jeśli ktoś jest zainteresowany to prosze pytać napiszę w skrócie co teraz stosuję konkretnie(zaczyna pomagać) pozdraiwam milena(sorki za błędy pisałam ekspresowo)


Po pierwsze-współczuję. Rozumiem ten stan, gdy wszystko już sprawdzone i dalej nic. Z AZS z reguły trzeba żyć całe życie, jak mówią, na to się nie umiera, ale umiera się z tym. Ale uwierz, będzie lepiej. Dobrze jest wyjść z zaklętego kręgu kręcenia się wokół własnego ogona, zaufać jednemu lekarzowi i zdecydować się na konkretną terapię. Nawet, jeśli będzie ją trzeba powtórzyć kilka razy w roku, spokój dziecka jest wg mnie wazniejszy.
Co do protopicu - kto zalecil "pożegnac się na razie"? Moj syn (teraz 11 lat) jeszcze 2 lata temu wyglądał, jakby go kto przetarł papierem ściernym, resztę jesteś sobie w stanie wyobrazić. W pewnym momencie wszyscy nadawaliśmy się do terapii (psychiatrycznej) - skora to był temat #1. Stosowaliśmy to to to tamto, tu coś wyczytałam, tam lekarz zalecił, taka walka z wiatrakami. Zdecydowaliśmy się na szpital, tam po różnych próbach zalecono nam terapię protopikiem wg takiego schematu, że najpierw codziennie, potem chyba co 2 dzien, potem 2x w tygodniu przez rok, niezależnie od stanu skóry. Dostałam oczywiście wytłumaczenie, dlaczego tak (bo pierwsza reakcja to było "taki mocny lek dawać nawet jak nie trzeba?"). A efekt był taki, że po pierwsze dziecko uwierzyło, że może normalnie wyglądać, po drugie się uspokoiło a my z nim, po trzecie protopic profilaktycznie zapobiegał kolejnym wyrzutom. Oczywiście emolienty niezależnie, bez nich ani rusz. Chyba nie trwało to nawet cały rok, gdzies tak po 10 miesiącach stwierdziłam, że od tak długiego czasu jest spokój, że teraz włączamy protopic (lub słaby steryd) tylko przy zaostrzeniach. Które i tak wyglądają sto razy słabiej niż kiedyś. Smarowac emolientami będzie się musiał do końca życia, dalej swędzi go ta skóra przy przegrzaniu, w stresie, emocjach, teraz jest sezon pylenia, więc jest nieco gorzej, ale na dobrą sprawę, jakby ktoś nie wiedział, to nie wpadnie na to, że to dzieciak z takim silnym azs.
Ze swojej strony mogę polecić preparaty z białym ichtiolem i cynkiem - vitella ictamo albo ichtyocare pasta (z ichtyocare jest tez maść, ale ona nie ma cynku i nie ma efektu odkażającego). Najlepiej jakąś chwilę po lekkim emoliencie, na zaognione, swędzące miejsca.
Trzymajcie się.

--------------------
Dziecka dwa
MamaLu
nie, 27 maj 2012 - 09:53
hej:)
miałam wczoraj pisać ale internet chodzi mi ostatnio jak babcia z altretyzmem i się poddałam:)
No ale chciałam Wam powiedzieć że moja Mała dzisiaj to naprawdę ma niezłą skórkę i powiem że to ta maść z mocznikiem tak daje rade na to potem lipobasa i może nie jest rewelacja jak po sterydzie ale małymi kroczkami się poprawia. Mam nadzieje że końcowy efekt będzie taki jak po sterydach tylko wydaje mi się że trzeba czasu i cierpliwości-oby. Chociaż świąd cały czas jest bo jak Lusia wpada w trans to cięzko opanować - żeby ją zabawić i skupić na czymś innym. No właśnie i dlatego też zauwazyliśmy z mężem że rośnie nam mały terrorysta, przez to że jej ustępujemy bo jest taka biedna zaczyna rządzić w domu okropnie no a nerwus też konkretny. Ostatnio zbiła krzesło bo stanęło jej na drodze jak szła:( no ale staramy sie żeby jakoś to wszystko ogarnąć. Dzis rano dałam jej pól kromeczki z masełkiem bo tak zalecili mi spcecjaliści żeby raz na jakiś czas potraktować małą czymś z mlekem w skladzie tak żeby organizm trochę sam zaczął walczyć, no i oczywiście zaraz oblamówka wokół ust czerwona i buźka wysypana ale posmarowałam hydrokortyzolem 0.5% z lipobasą zmieszałam i jakos poszło(choć wiem że na buźke raczej sterydu nie wolno-no ale ten jest słabiutki zmieszałam z maścią więc może w sumie nie było go tam niebezpiecznie dużo).
MamaLu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: pią, 25 maj 12 - 21:30
Nr użytkownika: 40,369




post nie, 27 maj 2012 - 09:53
Post #15

hej:)
miałam wczoraj pisać ale internet chodzi mi ostatnio jak babcia z altretyzmem i się poddałam:)
No ale chciałam Wam powiedzieć że moja Mała dzisiaj to naprawdę ma niezłą skórkę i powiem że to ta maść z mocznikiem tak daje rade na to potem lipobasa i może nie jest rewelacja jak po sterydzie ale małymi kroczkami się poprawia. Mam nadzieje że końcowy efekt będzie taki jak po sterydach tylko wydaje mi się że trzeba czasu i cierpliwości-oby. Chociaż świąd cały czas jest bo jak Lusia wpada w trans to cięzko opanować - żeby ją zabawić i skupić na czymś innym. No właśnie i dlatego też zauwazyliśmy z mężem że rośnie nam mały terrorysta, przez to że jej ustępujemy bo jest taka biedna zaczyna rządzić w domu okropnie no a nerwus też konkretny. Ostatnio zbiła krzesło bo stanęło jej na drodze jak szła:( no ale staramy sie żeby jakoś to wszystko ogarnąć. Dzis rano dałam jej pól kromeczki z masełkiem bo tak zalecili mi spcecjaliści żeby raz na jakiś czas potraktować małą czymś z mlekem w skladzie tak żeby organizm trochę sam zaczął walczyć, no i oczywiście zaraz oblamówka wokół ust czerwona i buźka wysypana ale posmarowałam hydrokortyzolem 0.5% z lipobasą zmieszałam i jakos poszło(choć wiem że na buźke raczej sterydu nie wolno-no ale ten jest słabiutki zmieszałam z maścią więc może w sumie nie było go tam niebezpiecznie dużo).
Gremi
pon, 28 maj 2012 - 09:39
u nas stan jest katastrofalny. Moja córka ma 4,5 roku. Stosowaliśmy już chyba wszystko. Nic na dłuższa mete nie pomaga - za wyjatkiem sterydow ale tych staram sie unikac. Najgorsze jest to ze w testach nie wychodzi jej zadna alergia - kompletni nic. Szukamy i bładzimy. Niedługo mamy wizyte u najlepszej specjalistki w naszym miescie i mam nadzieje ze ona cos pomoże. Ciało mojego dziecka jest całe w plamach, krostach, strupach itp. Najtrudniej jest walczyc z tymi wrażliwymi miejscami typu twarz i okolice narzadow rodnych. Mała miała już dwukrotnie bakteryjne zapalenie skóry jako efekt drapania. Teraz ucze ja drapac sie kostkami palców a nie paznokciami. Troche to pomaga bo drapania nie da sie uniknac a jednak nie rozdrapuje tej skóry tak mocno. Najgorsze w tym wszystkim jest to że zaczela sie wstydzić i zauważać ze coś jest nie tak.

Fasola - a tą terapię z protopikiem to stosowaliście na całe ciało??? Ja nie bardzo wiedziałabym które miejsca smarowac tym bo ona wysypana jest cała. Czy na duze powierzchnie ciała też można?? Oczywiście wypytam o wszystko alergologa ale może ty już o to pytałaś.
Gremi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,699
Dołączył: sob, 24 lut 07 - 10:45
Skąd: z krainy deszczowcow
Nr użytkownika: 11,396

GG:


post pon, 28 maj 2012 - 09:39
Post #16

u nas stan jest katastrofalny. Moja córka ma 4,5 roku. Stosowaliśmy już chyba wszystko. Nic na dłuższa mete nie pomaga - za wyjatkiem sterydow ale tych staram sie unikac. Najgorsze jest to ze w testach nie wychodzi jej zadna alergia - kompletni nic. Szukamy i bładzimy. Niedługo mamy wizyte u najlepszej specjalistki w naszym miescie i mam nadzieje ze ona cos pomoże. Ciało mojego dziecka jest całe w plamach, krostach, strupach itp. Najtrudniej jest walczyc z tymi wrażliwymi miejscami typu twarz i okolice narzadow rodnych. Mała miała już dwukrotnie bakteryjne zapalenie skóry jako efekt drapania. Teraz ucze ja drapac sie kostkami palców a nie paznokciami. Troche to pomaga bo drapania nie da sie uniknac a jednak nie rozdrapuje tej skóry tak mocno. Najgorsze w tym wszystkim jest to że zaczela sie wstydzić i zauważać ze coś jest nie tak.

Fasola - a tą terapię z protopikiem to stosowaliście na całe ciało??? Ja nie bardzo wiedziałabym które miejsca smarowac tym bo ona wysypana jest cała. Czy na duze powierzchnie ciała też można?? Oczywiście wypytam o wszystko alergologa ale może ty już o to pytałaś.


--------------------







Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu - /Pascal Blaise/
Fasola
pon, 28 maj 2012 - 12:27
Protopic na najgorsze miejsca - w tym wieku z reguły nie jest juz tak, że całe ciało jest opanowane. Ale terapia w szpitalu była dużo szersza, m.in wilgotne okłady (mały bardzo je lubił). Takich zawijań mogłabyć spróbować, u nas to chyba mało popularne, ale wiem, że np. w Anglii tak robią. Teraz jest ciepło, nic nie ryzykujesz. Po kąpieli smarujesz grubo ulubionym emolientem i na to zawijasz w mokra bawełnę (bandaż, ubranka tubifast, koszulkę, wszystko jedno). Nam w szpitalu moczyli te okłady solą fizjologiczną, taką jak do kroplówek. Na to sucha warstwa, też bawełny. I delikwent tak paraduje, albo w nocy też można. Ulga wg dziecka wielka. Do tego była maść z antybiotykiem (bo protopic nie może iść na zakażoną skórę). Swego czasu pomagał nam też dermasilk, ale z tym różnie bywa, można kupić coś na próbę.
Mnie się wydaje, że takim ciężkim stanie hospitalizacja ma plusy, bo całym wachlarzem metod i leków "wygładzą" dziecko, potem trzeba trzymac rękę na pulsie, ale to łatwiej, niż w domu próbować wyjść z takiego stanu. Mnie np. nauczyli, że stan zapalny wyczerpuje organizm i warto go dławić w zarodku, nawet smarując sterydem, bo wtedy wystarczy krótko. Spokój dziecka i noce bez cierpienia są bezcenne.
Spróbuj też z tym ichtiolem, dla mnie swego czasu to było objawienie a i teraz pomocniczo stosujemy.
Alergia wcale nie musi współistnieć, nie ma co dręczyc dziecka, u nas jest (i była) alergia wziewna i na roztocza, bardzo silna, pokarmowo nigdy nic.
Tak czy owak, trzymam za Was kciuki, jak czytam takie opisy, to aż mnie coś ściska w środku.
Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post pon, 28 maj 2012 - 12:27
Post #17

Protopic na najgorsze miejsca - w tym wieku z reguły nie jest juz tak, że całe ciało jest opanowane. Ale terapia w szpitalu była dużo szersza, m.in wilgotne okłady (mały bardzo je lubił). Takich zawijań mogłabyć spróbować, u nas to chyba mało popularne, ale wiem, że np. w Anglii tak robią. Teraz jest ciepło, nic nie ryzykujesz. Po kąpieli smarujesz grubo ulubionym emolientem i na to zawijasz w mokra bawełnę (bandaż, ubranka tubifast, koszulkę, wszystko jedno). Nam w szpitalu moczyli te okłady solą fizjologiczną, taką jak do kroplówek. Na to sucha warstwa, też bawełny. I delikwent tak paraduje, albo w nocy też można. Ulga wg dziecka wielka. Do tego była maść z antybiotykiem (bo protopic nie może iść na zakażoną skórę). Swego czasu pomagał nam też dermasilk, ale z tym różnie bywa, można kupić coś na próbę.
Mnie się wydaje, że takim ciężkim stanie hospitalizacja ma plusy, bo całym wachlarzem metod i leków "wygładzą" dziecko, potem trzeba trzymac rękę na pulsie, ale to łatwiej, niż w domu próbować wyjść z takiego stanu. Mnie np. nauczyli, że stan zapalny wyczerpuje organizm i warto go dławić w zarodku, nawet smarując sterydem, bo wtedy wystarczy krótko. Spokój dziecka i noce bez cierpienia są bezcenne.
Spróbuj też z tym ichtiolem, dla mnie swego czasu to było objawienie a i teraz pomocniczo stosujemy.
Alergia wcale nie musi współistnieć, nie ma co dręczyc dziecka, u nas jest (i była) alergia wziewna i na roztocza, bardzo silna, pokarmowo nigdy nic.
Tak czy owak, trzymam za Was kciuki, jak czytam takie opisy, to aż mnie coś ściska w środku.

--------------------
Dziecka dwa
Gremi
pon, 28 maj 2012 - 13:50
CYTAT(Fasola @ Mon, 28 May 2012 - 11:27) *
Alergia wcale nie musi współistnieć, nie ma co dręczyc dziecka, u nas jest (i była) alergia wziewna i na roztocza, bardzo silna, pokarmowo nigdy nic.
Tak czy owak, trzymam za Was kciuki, jak czytam takie opisy, to aż mnie coś ściska w środku.

według testów mała nie ma alergii ani wziewnej ani pokarmowej.
Maści o których pisałas właśnie zamówiłam i oczywiści spróbuję. Nasza pediatra też dała nam skierowanie do szpitala na diagnostykę. To musi się zmienić
Gremi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,699
Dołączył: sob, 24 lut 07 - 10:45
Skąd: z krainy deszczowcow
Nr użytkownika: 11,396

GG:


post pon, 28 maj 2012 - 13:50
Post #18

CYTAT(Fasola @ Mon, 28 May 2012 - 11:27) *
Alergia wcale nie musi współistnieć, nie ma co dręczyc dziecka, u nas jest (i była) alergia wziewna i na roztocza, bardzo silna, pokarmowo nigdy nic.
Tak czy owak, trzymam za Was kciuki, jak czytam takie opisy, to aż mnie coś ściska w środku.

według testów mała nie ma alergii ani wziewnej ani pokarmowej.
Maści o których pisałas właśnie zamówiłam i oczywiści spróbuję. Nasza pediatra też dała nam skierowanie do szpitala na diagnostykę. To musi się zmienić

--------------------







Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu - /Pascal Blaise/
Agnieszka Kamila
pon, 28 maj 2012 - 14:57
Darkowi pomaga póki co linoderm plus - czerwony i stałe podawanie 2x dziennie lacidofilu plus aerius syrop tez podawany stale tzn codziennie

natomiast aderma wręcz szkodziła i pogarszała stan a lipobase nie wniosło w wygląd skóry nic a nic ani na plus ani na minus.

Ale smarowac całe ciało musimy 2 razy dziennie a w stanach zaostrzenia i więcej, dzisiaj noc była kiepska pomimo tego ze na skórze nic nie widac to swędziało bardzo, Darek budził się co chwilkę płakał i sie drapał, tez się martwię o "charakterek" bo zauważyłam ze kazde zdenerwowanie = drapanie, a nie chce miec rozpuszczonego dziecka,
no cóż na razie walczę i chyba pomogło mi odcięcie się nieco od rodziny i od tego jęczenia "ojojooj biedne dziecko i co teraz i jak tu żyć", poprostu robię swoje i przyjmuję ze jest jak jest a ja mam zrobic wszystko zeby choc trochę mu ulżyć a nie zastanawiac się nad "moim nieszczęsciem" i nad tym "jak ja będę z tym żyć", bo muszę zrobić wszystko zeby Darek wiedział ze "z tym się da żyć i nauczyc go jak"
Agnieszka Kamila


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,290
Dołączył: pon, 27 sie 07 - 20:41
Skąd: Gliwice
Nr użytkownika: 15,962

GG:


post pon, 28 maj 2012 - 14:57
Post #19

Darkowi pomaga póki co linoderm plus - czerwony i stałe podawanie 2x dziennie lacidofilu plus aerius syrop tez podawany stale tzn codziennie

natomiast aderma wręcz szkodziła i pogarszała stan a lipobase nie wniosło w wygląd skóry nic a nic ani na plus ani na minus.

Ale smarowac całe ciało musimy 2 razy dziennie a w stanach zaostrzenia i więcej, dzisiaj noc była kiepska pomimo tego ze na skórze nic nie widac to swędziało bardzo, Darek budził się co chwilkę płakał i sie drapał, tez się martwię o "charakterek" bo zauważyłam ze kazde zdenerwowanie = drapanie, a nie chce miec rozpuszczonego dziecka,
no cóż na razie walczę i chyba pomogło mi odcięcie się nieco od rodziny i od tego jęczenia "ojojooj biedne dziecko i co teraz i jak tu żyć", poprostu robię swoje i przyjmuję ze jest jak jest a ja mam zrobic wszystko zeby choc trochę mu ulżyć a nie zastanawiac się nad "moim nieszczęsciem" i nad tym "jak ja będę z tym żyć", bo muszę zrobić wszystko zeby Darek wiedział ze "z tym się da żyć i nauczyc go jak"
Fasola
pon, 28 maj 2012 - 19:38
Bo to właśnie tak jest, co jednemu atopikowi służy, to innemu nie. Ja w pewnym momencie miałam w domu ze 20 różnych kremow, chociaż dobrze wiedziałam, że małemu pomaga tylko bepanthen maść i lipobasa na przemian z alantanem. Ale ciągle coś kombinowałam i dręczyłam dziecko. A propos mocznika, to dobrze też działał na nas vitella u nutrilotio, jedyny lotion, jaki synek tolerował (wszystkie były dla niego za rzadkie, za zimne, nawet jeśli coś obiektywnie pomagało, a jemu nie podchodziło, to odmawiał wspołpracy). Z takich droższych to lipikar baume AP, on ma cos przeciwświądowego, ale do tego syn musiał dorosnąć, bo po posmarowaniu przez chwilę go piekło. Ale to takie moje gadanie, jestem pewna, że wypróbowałyście już wszystkie mazidła dostępne na rynku. Teraz byłabym już mądrzejsza, jeśli coś pomaga, to bym się tego trzymała i nie kombinowała. Teraz zamiast bepanthenu w maści używamy kremu nivea SOS, takiego w okrągłym blaszanym pudełku - mały lubi tłuściochy (maść w szpitalu, recepturową, chyba parafina z lanoliną, uważal za najlepszą na świecie, przez jakiś czas nasz pediatra przepisywał nam też takie robione, tłuste jak smalec mazidło cholesterolowe, dobre to było i tanie.). jedyny minus z tej poprawy skóry to to, że mam dużo brzydsze ręce, bo kiedyś przy częstym smarowaniu zawsze posmarowałam i swoje dłonie icon_smile.gif.
Rozumiem ten obłęd i to ciągłe oglądanie dziecka.
Podobno jakość życia dzieci z AZS jest niższa niż tych z cukrzycą... Co do drapania, to mój syn mówi, że główną myśla atopika jest "jak by tu się choc troszke podrapać" i to niezależnie od tego, czy swędzi czy nie. Po prostu to drapanie bardzo wcześnie zaczyna im się kojarzyć z ulgą, uspokojeniem, dlatego w stresie czy emocjach będą się pewnie drapać do końca życia. Świąd jest podobno mocniejszy niż po ukąszeniu komara. Mały przykładał sobie zawsze coś zimnego, takie wkłady do lodówek turystycznych np. Ale co z tego, jak potem w nocy zaczynała sie akcja przez sen.
Teraz też nie jest tak, że tego azs nie ma calkiem, co jakiś czas podnosi swój wstrętny łeb, ale można powiedzieć, że trzymamy to w ryzach i ten stan jest dla mnie po tych wyczerpujących latach i tak szczytem marzeń.
Mi swego czasu bardzo pomogły strony uniwersytetu w erlangen - kto rozumie niemiecki, polecam:
https://neurodermitis.dermis.net/content/index_ger.html
Trzymajcie się
Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post pon, 28 maj 2012 - 19:38
Post #20

Bo to właśnie tak jest, co jednemu atopikowi służy, to innemu nie. Ja w pewnym momencie miałam w domu ze 20 różnych kremow, chociaż dobrze wiedziałam, że małemu pomaga tylko bepanthen maść i lipobasa na przemian z alantanem. Ale ciągle coś kombinowałam i dręczyłam dziecko. A propos mocznika, to dobrze też działał na nas vitella u nutrilotio, jedyny lotion, jaki synek tolerował (wszystkie były dla niego za rzadkie, za zimne, nawet jeśli coś obiektywnie pomagało, a jemu nie podchodziło, to odmawiał wspołpracy). Z takich droższych to lipikar baume AP, on ma cos przeciwświądowego, ale do tego syn musiał dorosnąć, bo po posmarowaniu przez chwilę go piekło. Ale to takie moje gadanie, jestem pewna, że wypróbowałyście już wszystkie mazidła dostępne na rynku. Teraz byłabym już mądrzejsza, jeśli coś pomaga, to bym się tego trzymała i nie kombinowała. Teraz zamiast bepanthenu w maści używamy kremu nivea SOS, takiego w okrągłym blaszanym pudełku - mały lubi tłuściochy (maść w szpitalu, recepturową, chyba parafina z lanoliną, uważal za najlepszą na świecie, przez jakiś czas nasz pediatra przepisywał nam też takie robione, tłuste jak smalec mazidło cholesterolowe, dobre to było i tanie.). jedyny minus z tej poprawy skóry to to, że mam dużo brzydsze ręce, bo kiedyś przy częstym smarowaniu zawsze posmarowałam i swoje dłonie icon_smile.gif.
Rozumiem ten obłęd i to ciągłe oglądanie dziecka.
Podobno jakość życia dzieci z AZS jest niższa niż tych z cukrzycą... Co do drapania, to mój syn mówi, że główną myśla atopika jest "jak by tu się choc troszke podrapać" i to niezależnie od tego, czy swędzi czy nie. Po prostu to drapanie bardzo wcześnie zaczyna im się kojarzyć z ulgą, uspokojeniem, dlatego w stresie czy emocjach będą się pewnie drapać do końca życia. Świąd jest podobno mocniejszy niż po ukąszeniu komara. Mały przykładał sobie zawsze coś zimnego, takie wkłady do lodówek turystycznych np. Ale co z tego, jak potem w nocy zaczynała sie akcja przez sen.
Teraz też nie jest tak, że tego azs nie ma calkiem, co jakiś czas podnosi swój wstrętny łeb, ale można powiedzieć, że trzymamy to w ryzach i ten stan jest dla mnie po tych wyczerpujących latach i tak szczytem marzeń.
Mi swego czasu bardzo pomogły strony uniwersytetu w erlangen - kto rozumie niemiecki, polecam:
https://neurodermitis.dermis.net/content/index_ger.html
Trzymajcie się

--------------------
Dziecka dwa
> AZS, :)
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 25 kwi 2024 - 08:06
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama