Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2  

Ile kosztuje KOŃ ???

, pytam z ciekawości ;-)
> , pytam z ciekawości ;-)
nefferet
śro, 05 wrz 2012 - 21:37
Widzisz minka, sposób w jaki twoje koleżanki wynajmują boksy to właśnie mniejszość. Szczerze mówiąc odkąd siedzę w tym końskim świadku (a będzie już ponad 10 lat) to nie spotkałam się jeszcze z takim pensjonatem dla koni. W "prawdziwym" pensjonacie płacisz za boks, wyżywienie i podstawową opiekę nad koniem. Koszt miesięczny to od 500 zł do nawet 1500-2000 zł za pensjonat. Te górne granice to już pensjonaty na najwyższym poziomie zazwyczaj w Warszawie lub innym dużych miastach. Jedna wizyta kowala to w tej chwili ok 50-80 zł za samo struganie. Jak koń musi być podkuty to koszt wzrasta do 150-200 zł. Kopyta trzeba robić co ok. 6 tygodni. Do tego szczepienia dwa razy w roku i odrobaczanie. Ale w porównaniu z resztą to już mały wydatek. Nie można też zapomnieć o zębach, które trzeba regularnie przeglądać i tarnikować w razie potrzeby.
Obecnie swojego konia (po latach tułaczki w różnych pensjonatach) trzymam w swojej przydomowej stajni i miesięczny koszt wyżywienia wynosi mnie tylko ok 250 zł. Zimą będzie trochę więcej bo zbraknie trawy, więc pójdzie więcej siana + do tego jakieś witaminy.
nefferet


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12
Dołączył: śro, 18 lip 12 - 09:14
Skąd: Serock
Nr użytkownika: 40,710




post śro, 05 wrz 2012 - 21:37
Post #21

Widzisz minka, sposób w jaki twoje koleżanki wynajmują boksy to właśnie mniejszość. Szczerze mówiąc odkąd siedzę w tym końskim świadku (a będzie już ponad 10 lat) to nie spotkałam się jeszcze z takim pensjonatem dla koni. W "prawdziwym" pensjonacie płacisz za boks, wyżywienie i podstawową opiekę nad koniem. Koszt miesięczny to od 500 zł do nawet 1500-2000 zł za pensjonat. Te górne granice to już pensjonaty na najwyższym poziomie zazwyczaj w Warszawie lub innym dużych miastach. Jedna wizyta kowala to w tej chwili ok 50-80 zł za samo struganie. Jak koń musi być podkuty to koszt wzrasta do 150-200 zł. Kopyta trzeba robić co ok. 6 tygodni. Do tego szczepienia dwa razy w roku i odrobaczanie. Ale w porównaniu z resztą to już mały wydatek. Nie można też zapomnieć o zębach, które trzeba regularnie przeglądać i tarnikować w razie potrzeby.
Obecnie swojego konia (po latach tułaczki w różnych pensjonatach) trzymam w swojej przydomowej stajni i miesięczny koszt wyżywienia wynosi mnie tylko ok 250 zł. Zimą będzie trochę więcej bo zbraknie trawy, więc pójdzie więcej siana + do tego jakieś witaminy.
minka.
śro, 05 wrz 2012 - 21:48
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 05 Sep 2012 - 21:47)
8945977[/url]']
Przepraszam, masz dośc ciemny pasek z wiekiem Teodorki i na kompie, z którego pisałam, nie byłam w stanie go odczytać.
No to jest miedzy nimi 9 lat różnicy, bo Julka skończy 13 w styczniu. To dużo. Staram sie wspierać pasje moich dzieci, ale zdecydowanie nie rozważałabym kupna konia czterolatce 06.gif


Nie no spokojnie, pisalam o daleeekiej przyszlosci z tym kupnem:)Nefferet no pisalam ze polskich realiow nie znam ale blednie zalozylam ze tak jest wszedzie.[użytkownik x] trzymam kciuki! icon_smile.gif
minka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,622
Dołączył: wto, 30 maj 06 - 01:03
Skąd: Szwecja
Nr użytkownika: 6,069

GG:


post śro, 05 wrz 2012 - 21:48
Post #22

CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 05 Sep 2012 - 21:47)
8945977[/url]']
Przepraszam, masz dośc ciemny pasek z wiekiem Teodorki i na kompie, z którego pisałam, nie byłam w stanie go odczytać.
No to jest miedzy nimi 9 lat różnicy, bo Julka skończy 13 w styczniu. To dużo. Staram sie wspierać pasje moich dzieci, ale zdecydowanie nie rozważałabym kupna konia czterolatce 06.gif


Nie no spokojnie, pisalam o daleeekiej przyszlosci z tym kupnem:)Nefferet no pisalam ze polskich realiow nie znam ale blednie zalozylam ze tak jest wszedzie.[użytkownik x] trzymam kciuki! icon_smile.gif

--------------------

I HAVE THE BODY OF A GOD. (Unfortunately it's Buddha)
cydorka
śro, 05 wrz 2012 - 22:19
CYTAT([użytkownik x] @ Wed, 05 Sep 2012 - 18:21) *
Koń nie patroszy portfela, dopóki nie zachoruje.

Agnieszka... jednakowoż pozostanę przy swoim zdaniu. Moi rodzice NIGDY nie popierali mojej pasji. A w moich żyłach płynie ułańska krew. I tak, jak może nie mam wielkiego talentu do jeździectwa, tak mam WIELKĄ pasję. Rodzice zawsze ją zwalczali. Nie zgadzali się na jazdy, nie dawali mi pieniędzy na nie, bali się. Po drugim wstrząsie mózgu (wielokrotnie przeplatanym odbiciem nerki i innymi obiciami karoserii) postawili twarde NIE. Więc ja Twojej córce szalenie zazdroszcze!!!

BTW... istnieje duże prawdopodobieństwo, że 16 września pojadę rajd konny w klasie L. Potrzymacie kciuki? To by było OGROMNE spełnienie mojego marzenia!

w Gieniuszach?
jesli tak to się spotkasz z moim mężem
cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post śro, 05 wrz 2012 - 22:19
Post #23

CYTAT([użytkownik x] @ Wed, 05 Sep 2012 - 18:21) *
Koń nie patroszy portfela, dopóki nie zachoruje.

Agnieszka... jednakowoż pozostanę przy swoim zdaniu. Moi rodzice NIGDY nie popierali mojej pasji. A w moich żyłach płynie ułańska krew. I tak, jak może nie mam wielkiego talentu do jeździectwa, tak mam WIELKĄ pasję. Rodzice zawsze ją zwalczali. Nie zgadzali się na jazdy, nie dawali mi pieniędzy na nie, bali się. Po drugim wstrząsie mózgu (wielokrotnie przeplatanym odbiciem nerki i innymi obiciami karoserii) postawili twarde NIE. Więc ja Twojej córce szalenie zazdroszcze!!!

BTW... istnieje duże prawdopodobieństwo, że 16 września pojadę rajd konny w klasie L. Potrzymacie kciuki? To by było OGROMNE spełnienie mojego marzenia!

w Gieniuszach?
jesli tak to się spotkasz z moim mężem
cyd
karoleenka
śro, 05 wrz 2012 - 22:37
[użytkownik x] trzymam mocno &&&&
strasznie zazdroszczę wszystkim jeżdzącym

kocham konie i zawsze marzyłam aby jeżdzic - niestety ojciec podobnie jak rodzice [użytkownik x] twardo mi zabronił , a że bylam dzieckiem uleglym nigdy nie odważyłam się mu przeciwstawic icon_sad.gif
a teraz...cieżko mi sie za to zabrac choc nadal marzę...i kocham zapach stajni icon_smile.gif
karoleenka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,473
Dołączył: śro, 12 maj 04 - 22:04
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,741

GG:


post śro, 05 wrz 2012 - 22:37
Post #24

[użytkownik x] trzymam mocno &&&&
strasznie zazdroszczę wszystkim jeżdzącym

kocham konie i zawsze marzyłam aby jeżdzic - niestety ojciec podobnie jak rodzice [użytkownik x] twardo mi zabronił , a że bylam dzieckiem uleglym nigdy nie odważyłam się mu przeciwstawic icon_sad.gif
a teraz...cieżko mi sie za to zabrac choc nadal marzę...i kocham zapach stajni icon_smile.gif

--------------------





Użytkownik usunięty

Go??







post śro, 05 wrz 2012 - 23:11
Post #25

CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 05 Sep 2012 - 19:49) *
Julka jeszcze ani razu nie spadła. Nie wiem, jak bym zareagowała na pierwszy wstrząs mózgu, nie mówiąc juz o drugim 37.gif


Ja na 42 spadku przestałam zapisywać. Ale ja jeździłam Aga na Służewcu, to jest zupełnie inna bajka! Do dziś nie umiem wyczyścić spokojnie konia nie czekając, aż zatopi zgryz w moim tyłku, albo oberwę z kopa w kolano. Do dziś wsiadam na konia, jakby się paliło, bo czekam, aż wystrzeli mi jak z procy. Do dziś czekam na to, że się W KOŃCU zacznie. I nie umiem się tych odruchów pozbyć, choć od ostatniej jazdy na Służewcu minęło kilkanaście lat...

Ja to w ogóle dziecko wojny jestem Aga. Spadłam na pierwszej jeździe... bo jeździłam za pracę, nie miałam kasy i nikt się ze mną nie pieścił. Jak już się mną zajął wspaniały, cudowny trener, ale groźny człowiek, to wsadził mi kij od szczotki między łokcie, żebym prosto siedziała 37.gif I darł się na całą ujeżdżalnię "siedzisz jak gó.wno w trawie!"... Ja jestem przyzwyczajona do twardej ręki...

Wiesz Aga, moi rodzice nie wiedzieli, gdzie ja jeżdżę. Jak jeżdżę... nie dali kasy i stwierdzili, że temat jest zamknięty. Szorowałam więc uprzęże, dziegciowałam kopyta i wynosiłam brudną ściółkę, żeby pojeździć za to pół godzinki.. potem na Służewcu zapierniczałam, jak dziki kazio. Dostałam w życiu łomot. Niejeden. Ale to było SILNIEJSZE.
Użytkownik usunięty

Go??







post śro, 05 wrz 2012 - 23:12
Post #26

CYTAT(cydorka @ Wed, 05 Sep 2012 - 21:19) *
w Gieniuszach?
jesli tak to się spotkasz z moim mężem
cyd


cyd, no przecież padnę zaraz!!!! No jasne, że w Gieniuszach!

Jezu... Jaki świat jest MAŁY! Twój mąż tam służbowo, czy jako zawodnik????
Użytkownik usunięty

Go??







post śro, 05 wrz 2012 - 23:15
Post #27

CYTAT(karoleenka @ Wed, 05 Sep 2012 - 21:37) *
[użytkownik x] trzymam mocno &&&&
strasznie zazdroszczę wszystkim jeżdzącym

kocham konie i zawsze marzyłam aby jeżdzic - niestety ojciec podobnie jak rodzice [użytkownik x] twardo mi zabronił , a że bylam dzieckiem uleglym nigdy nie odważyłam się mu przeciwstawic icon_sad.gif
a teraz...cieżko mi sie za to zabrac choc nadal marzę...i kocham zapach stajni icon_smile.gif


karolenka NIGDY NIE JEST za późno, żeby realizować marzenia!!! Jeśli w Twoich żyłach płynie czterokopytna krew, to GNAJ do stajni! Największe szczęście na świecie na końskim leży grzbiecie!

Z radosnym iiiiha!!!!
nefferet
czw, 06 wrz 2012 - 11:35
Moim rodzice też nigdy nie chcieli słyszeć o koniach. A marzyłam o tym odkąd skończyłam 9 lat. Jak dziś pamiętam jak w trzeciej klasie podstawówki byliśmy na wycieczce szkolnej w stadninie. Były oprowadzanki na koniach itd. Od tamtej pory tylko o tym myślałam. Z czasem to trochę ucichło bo wiedziałam, że nie mam szans na naukę, ale gdzieś pod skórą to czekało. Aż w końcu skończyłam liceum i zaraz po maturze poszłam do pracy, jednocześnie poznałam pewnego chłopaka (obecnie męża) który nie potrafił odmówić mi niczego icon_wink.gif I tak w tajemnicy zaczęłam uczyć się jeździć, jak brakowało mi na jazdy z pensji, to chłopak dokładał. Łatwo nie było, bo praca w dzień, w weekendy studia zaoczne na które też musiałam mieć kasę i jeszcze gdzieś musiałam wcisnąć chociaż godzinkę jazdy. W końcu przyznałam się rodzicom, oni się tylko popukali w czoło i powtórzyli że złotówki nie dołożą do tego żebym mogła się zabić icon_razz.gif
Na szczęście mąż doskonale rozumiał co do pasja, po ślubie zajmował się dziećmi, gotował itp. podczas gdy ja nawet pół dnia mogłam siedzieć w stajni.
A od jakiegoś czasu coś przebąkuje że może sam też by zaczął jeździć.
W każdym razie nauczyłam się, że swoim dzieciom nigdy nie zamknę drogi do ich pasji. Owszem jazda konna jest niebezpieczna, czasami boli i to bardzo. Często zdarzają się wypadki nawet przy najspokojniejszych koniach. Ale wiem już sama po sobie, jak bardzo można unieszczęśliwić dziecko, któremu nie pozwalamy się realizować w tym co kocha. Mój starszy syn ma 8 lat, lubi konie ale boi się wsiadać, do niczego nie zmuszam. Za to córka (6 lat) zachowuje się jakby w siodle się urodziła. Już teraz widzę, że rośnie z niej dobry materiał na zawodnika. Jest zawzięta i do tego odważna, na pewno będzie sobie świetnie radzić.
nefferet


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12
Dołączył: śro, 18 lip 12 - 09:14
Skąd: Serock
Nr użytkownika: 40,710




post czw, 06 wrz 2012 - 11:35
Post #28

Moim rodzice też nigdy nie chcieli słyszeć o koniach. A marzyłam o tym odkąd skończyłam 9 lat. Jak dziś pamiętam jak w trzeciej klasie podstawówki byliśmy na wycieczce szkolnej w stadninie. Były oprowadzanki na koniach itd. Od tamtej pory tylko o tym myślałam. Z czasem to trochę ucichło bo wiedziałam, że nie mam szans na naukę, ale gdzieś pod skórą to czekało. Aż w końcu skończyłam liceum i zaraz po maturze poszłam do pracy, jednocześnie poznałam pewnego chłopaka (obecnie męża) który nie potrafił odmówić mi niczego icon_wink.gif I tak w tajemnicy zaczęłam uczyć się jeździć, jak brakowało mi na jazdy z pensji, to chłopak dokładał. Łatwo nie było, bo praca w dzień, w weekendy studia zaoczne na które też musiałam mieć kasę i jeszcze gdzieś musiałam wcisnąć chociaż godzinkę jazdy. W końcu przyznałam się rodzicom, oni się tylko popukali w czoło i powtórzyli że złotówki nie dołożą do tego żebym mogła się zabić icon_razz.gif
Na szczęście mąż doskonale rozumiał co do pasja, po ślubie zajmował się dziećmi, gotował itp. podczas gdy ja nawet pół dnia mogłam siedzieć w stajni.
A od jakiegoś czasu coś przebąkuje że może sam też by zaczął jeździć.
W każdym razie nauczyłam się, że swoim dzieciom nigdy nie zamknę drogi do ich pasji. Owszem jazda konna jest niebezpieczna, czasami boli i to bardzo. Często zdarzają się wypadki nawet przy najspokojniejszych koniach. Ale wiem już sama po sobie, jak bardzo można unieszczęśliwić dziecko, któremu nie pozwalamy się realizować w tym co kocha. Mój starszy syn ma 8 lat, lubi konie ale boi się wsiadać, do niczego nie zmuszam. Za to córka (6 lat) zachowuje się jakby w siodle się urodziła. Już teraz widzę, że rośnie z niej dobry materiał na zawodnika. Jest zawzięta i do tego odważna, na pewno będzie sobie świetnie radzić.
Użytkownik usunięty

Go??







post czw, 06 wrz 2012 - 12:10
Post #29

nefferet, a możesz mi przytoczyć sport, który NIE JEST kontuzyjny? Nie sądzę, żeby jeździectwo było bardziej kontuzyjne niż taka piłka nożna np., a tu rodzice nie mają żadnych obiekcji...
cydorka
czw, 06 wrz 2012 - 12:31
CYTAT([użytkownik x] @ Wed, 05 Sep 2012 - 22:12) *
cyd, no przecież padnę zaraz!!!! No jasne, że w Gieniuszach!

Jezu... Jaki świat jest MAŁY! Twój mąż tam służbowo, czy jako zawodnik????

mój mąż i zawodnik..................... hłehłe
służbowo
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post czw, 06 wrz 2012 - 12:31
Post #30

CYTAT([użytkownik x] @ Wed, 05 Sep 2012 - 22:12) *
cyd, no przecież padnę zaraz!!!! No jasne, że w Gieniuszach!

Jezu... Jaki świat jest MAŁY! Twój mąż tam służbowo, czy jako zawodnik????

mój mąż i zawodnik..................... hłehłe
służbowo
minka.
czw, 06 wrz 2012 - 12:53
Ale [użytkownik x], jezdziectwo JEST jednym z najbardziej kontuzyjnych sportow i tak jest klasyfikowane.
minka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,622
Dołączył: wto, 30 maj 06 - 01:03
Skąd: Szwecja
Nr użytkownika: 6,069

GG:


post czw, 06 wrz 2012 - 12:53
Post #31

Ale [użytkownik x], jezdziectwo JEST jednym z najbardziej kontuzyjnych sportow i tak jest klasyfikowane.


--------------------

I HAVE THE BODY OF A GOD. (Unfortunately it's Buddha)
nefferet
czw, 06 wrz 2012 - 13:14
To prawda, jeździectwo jest uznawane za jeden z najbardziej kontuzyjnych sportów. Nawet ubezpieczając się od NNW polisa jest wyższa w zakresie jeździectwa. Wynika to głównie z tego, że grając w piłkę czy jeżdżąc na rowerze odpowiadasz jakby sama za siebie. W grach drużynowych też tak naprawdę grasz z ludźmi, czyli istotami myślącymi. W jeździectwie tak naprawdę jesteś w pewien sposób zależna od zwierzęcia, które po pierwsze nie myśli logicznie jak człowiek, po drugie jest bardzo płochliwe, a po trzecie zdarzają się jednostki wybitnie złośliwe. Nawet najlepszy jeździec nie utrzyma się w siodle jeśli koń bardzo będzie chciał się go pozbyć, więc same umiejętności człowieka nie wystarczą aby powiedzieć że już jeżdżę bezpiecznie. Mało tego zwykle bywa tak, że początkujący tak naprawdę spadają o wiele rzadziej niż bardziej zaawansowani, dlaczego? Otóż dlatego, że każda szanująca się szkółka wsadzi początkującego na najspokojniejszego konia jakiego ma. Z reguły są to tuptusie, na których nawet wybuch granatu nie zrobiłby wrażenia. Ale z biegiem czasu, jak nabiera się umiejętności i doświadczenia to i wymaga się konia, który więcej potrafi i więcej jest w stanie pokazać. Przychodzi wtedy czas na skoki, jazdy w terenie itp, gdzie dopiero wtedy najczęściej pojawiają się upadki czy kontuzje.

Ten post edytował nefferet czw, 06 wrz 2012 - 13:16
nefferet


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12
Dołączył: śro, 18 lip 12 - 09:14
Skąd: Serock
Nr użytkownika: 40,710




post czw, 06 wrz 2012 - 13:14
Post #32

To prawda, jeździectwo jest uznawane za jeden z najbardziej kontuzyjnych sportów. Nawet ubezpieczając się od NNW polisa jest wyższa w zakresie jeździectwa. Wynika to głównie z tego, że grając w piłkę czy jeżdżąc na rowerze odpowiadasz jakby sama za siebie. W grach drużynowych też tak naprawdę grasz z ludźmi, czyli istotami myślącymi. W jeździectwie tak naprawdę jesteś w pewien sposób zależna od zwierzęcia, które po pierwsze nie myśli logicznie jak człowiek, po drugie jest bardzo płochliwe, a po trzecie zdarzają się jednostki wybitnie złośliwe. Nawet najlepszy jeździec nie utrzyma się w siodle jeśli koń bardzo będzie chciał się go pozbyć, więc same umiejętności człowieka nie wystarczą aby powiedzieć że już jeżdżę bezpiecznie. Mało tego zwykle bywa tak, że początkujący tak naprawdę spadają o wiele rzadziej niż bardziej zaawansowani, dlaczego? Otóż dlatego, że każda szanująca się szkółka wsadzi początkującego na najspokojniejszego konia jakiego ma. Z reguły są to tuptusie, na których nawet wybuch granatu nie zrobiłby wrażenia. Ale z biegiem czasu, jak nabiera się umiejętności i doświadczenia to i wymaga się konia, który więcej potrafi i więcej jest w stanie pokazać. Przychodzi wtedy czas na skoki, jazdy w terenie itp, gdzie dopiero wtedy najczęściej pojawiają się upadki czy kontuzje.
Użytkownik usunięty

Go??







post czw, 06 wrz 2012 - 14:59
Post #33

Nie wiem, jak sprawa wygląda statystycznie, ja nie mam do czynienia z zawodowymi jeźdźcami, ale nie mam też do czynienia z zawodowymi piłkarzami. Na szczeblu amatorskim zaś nie wiem, jak wyglądają prawdziwe statystyki, ale mam OD GROMA urazów odniesionych na boisku piłkarskim, na stoku narciarskim (tu MASAKRA), na lodowisku (jazda figurowa na lodzie), itd. Moi rodzice właśnie zabraniali mi koni z uwagi na to, że się bali. Ale to były ICH lęki!

nefferet, zapewne masz rację. Ja w jeździectwie nie jestem mocno osadzona, do dziś natomiast jestem wyleczona z lęku przed spadkami w myśl starej, dobrej zasady "jak się nie przewrócis, to się nie naucys". A na tuptusiach jeździć NIE ZNOSZĘ. Jak muszę konia pchać, jestem umęczona, jak po oraniu pola. Walka z wariatami też nie jest moją pasją, ale z dwojga złego wolę świra, niż lenia icon_biggrin.gif
Agnieszka AZJ
czw, 06 wrz 2012 - 15:44
Wspinaczka też jest zaliczana do sportów ekstremalnych, a przez trzy lata w sekcji Julki przydarzyła się jedna kontuzja i to dziewczynie, które przerastała formą i mozliowściami wszystkich i wygrywała niemal wszystkie zawody.

Pamiętam zawody w ramach Pucharu Polski, na które przyjechali zawodnicy z całej Polski, a które odbywały się na zewnętrznej ścianie silosa zbożowego. Zjawiła się telewizja i radio i pamiętam, że zapytali jakiegoś ojca, czy nie ma obaw, że jego dziecko uprawia taki niebezpieczny sport. Odpowiedział, że nie i że są bardziej niebezpieczne sytuacje w życiu, np. kiedy ludzie niećwiczący przez cały rok, przyjeżdżają w góry i zakładają narty, bo są zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale też dla innych jeżdżących 37.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post czw, 06 wrz 2012 - 15:44
Post #34

Wspinaczka też jest zaliczana do sportów ekstremalnych, a przez trzy lata w sekcji Julki przydarzyła się jedna kontuzja i to dziewczynie, które przerastała formą i mozliowściami wszystkich i wygrywała niemal wszystkie zawody.

Pamiętam zawody w ramach Pucharu Polski, na które przyjechali zawodnicy z całej Polski, a które odbywały się na zewnętrznej ścianie silosa zbożowego. Zjawiła się telewizja i radio i pamiętam, że zapytali jakiegoś ojca, czy nie ma obaw, że jego dziecko uprawia taki niebezpieczny sport. Odpowiedział, że nie i że są bardziej niebezpieczne sytuacje w życiu, np. kiedy ludzie niećwiczący przez cały rok, przyjeżdżają w góry i zakładają narty, bo są zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale też dla innych jeżdżących 37.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
nefferet
czw, 06 wrz 2012 - 16:33
Wiesz mój syn złamał nogę w domu, gdy byliśmy w jego pobliżu my z mężem i moi rodzice. Wszyscy siedzieli ok. 2 metry od niego gdy niefortunnie się przewrócił (miał prawie 3 lata więc chodzić już umiał). Spędził 3 tygodnie na wyciągu i miesiąc w gipsie. Także uważam, że jak ma się coś stać to i w drewnianym kościele cegła na głowę spadnie. Nie chcę chować dzieci pod kloszem tak jak ja byłam wychowywana. Na dobre mi to nie wyszło. Mając 19 lat poszłam na pierwszą jazdę bo tego pragnęłam, ale przez to jak rodzice mnie wychowywali, panicznie bałam się wejść na tego konia. Ten strach nie przeszedł mi przez kilka dobrych lat, tak głęboko był zakodowany. Także nauka jazdy była dla mnie walką z własną psychiką, tym większa satysfakcja jak zsiadam zmęczona z konia i zadowolona po kolejnym udanym treningu czy spacerze w lesie.
Firmy ubezpieczeniowe mają odpowiednie tabelki klasyfikujące dyscypliny sportowe wg. ich niebezpieczeństwa. Jak znajdę jakąś to wstawię to poczytania icon_wink.gif
nefferet


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12
Dołączył: śro, 18 lip 12 - 09:14
Skąd: Serock
Nr użytkownika: 40,710




post czw, 06 wrz 2012 - 16:33
Post #35

Wiesz mój syn złamał nogę w domu, gdy byliśmy w jego pobliżu my z mężem i moi rodzice. Wszyscy siedzieli ok. 2 metry od niego gdy niefortunnie się przewrócił (miał prawie 3 lata więc chodzić już umiał). Spędził 3 tygodnie na wyciągu i miesiąc w gipsie. Także uważam, że jak ma się coś stać to i w drewnianym kościele cegła na głowę spadnie. Nie chcę chować dzieci pod kloszem tak jak ja byłam wychowywana. Na dobre mi to nie wyszło. Mając 19 lat poszłam na pierwszą jazdę bo tego pragnęłam, ale przez to jak rodzice mnie wychowywali, panicznie bałam się wejść na tego konia. Ten strach nie przeszedł mi przez kilka dobrych lat, tak głęboko był zakodowany. Także nauka jazdy była dla mnie walką z własną psychiką, tym większa satysfakcja jak zsiadam zmęczona z konia i zadowolona po kolejnym udanym treningu czy spacerze w lesie.
Firmy ubezpieczeniowe mają odpowiednie tabelki klasyfikujące dyscypliny sportowe wg. ich niebezpieczeństwa. Jak znajdę jakąś to wstawię to poczytania icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
sob, 03 sie 2013 - 23:04
Przeniosłam wątek - tutaj bardziej pasuje icon_smile.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post sob, 03 sie 2013 - 23:04
Post #36

Przeniosłam wątek - tutaj bardziej pasuje icon_smile.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
Ketmia
nie, 04 sie 2013 - 00:57
Wrócę na moment do tematu wątku. Niekiedy można konia... adoptować. Moja przyjaciółka ma takie szczęście, że zwracają się do niej różni ludzie z propozycją oddania jej swojego konia. Tak dostała naprawdę fajną klacz wielkopolską, zdrową i bez narowów. Z tego co mi mówiła, miała jeszcze więcej propozycji, ale ona nie może sobie pozwolić na trzymanie większej liczby koni.

Na tej stronie na przykład są konie szukające nowych opiekunów.

Ten post edytował Ketmia nie, 04 sie 2013 - 01:01
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post nie, 04 sie 2013 - 00:57
Post #37

Wrócę na moment do tematu wątku. Niekiedy można konia... adoptować. Moja przyjaciółka ma takie szczęście, że zwracają się do niej różni ludzie z propozycją oddania jej swojego konia. Tak dostała naprawdę fajną klacz wielkopolską, zdrową i bez narowów. Z tego co mi mówiła, miała jeszcze więcej propozycji, ale ona nie może sobie pozwolić na trzymanie większej liczby koni.

Na tej stronie na przykład są konie szukające nowych opiekunów.

--------------------
> Ile kosztuje KOŃ ???, pytam z ciekawości ;-)
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 09:50
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama