Agnieszka, już to wczoraj przeczytałam i normalnie leżałam w łóżku i kwiczałam ze śmiechu. Super!
aniusia, Malutka jak zwykle śliczniutka
Gacuszka, stronka mi się bardz, bardzo podoba. Jest przejrzysta a to lubię najbardziej. Ślicznie, schludnie - dzięki
Mrówa, jesteś wielka. Gratuluję!
I wiesz co, taki wyczyn a ty się naet nie chwaliłaś.
Ja tu biadolę a jeszcze nic nie zrobiłam, a ty... chylę czoła.
A wiecie, byłam dzisiaj z Ignasiem na
zajęciachTo jest to samo miejsce w które chodziłam w zeszłym roku z Tymkiem, tylko tamte były dla dwulatków a te są dla młodszych dzieci.
Zajęcia super.
I jedna refleksja... dużo ludzi mi mówi jak narzekam że te moje dzieci to jakieś ciężkie, ile trzeba się za nimi nabiegać... to ludzie robią wielkie oczy że przecież one takie grzeczne i spokojne i co ja chcę.
Paulina, prowadząca, dziś na pierwszych zajęciach ochrzciła Ignaca mianem człowieka-demolki.
Oczywiście cieszyć się powinnam że jako jedyny z 5 dzieci w jego wieku chodzi (właściwie biega), niczego się nie boi, jest komunikatywny itp...
znaczy się lata, biega i robi wszystko tylko nie uczestniczy w zajęciach.
A jak na koniec zajęć Paulina wymyśliła że będziemy żegnać się na leżąco (na tkim urzadzeniu... w takie 4 pętle wkłada się kończyny i się buja w powietrzu na leżąco (mama) a dziecko siedzi na mamy plecach i się cieszy.
No to jak przy tym ignac grzecznie siedział i był zszokowany co się dzieje, prowadząca tylko stwierdziła że "Ignasia można spacyfikować tylko bardzo intensywnymi bodźcami"
Nie muszę mówić że jak wczoraj przeglądałam T Hogg to zrobiłam młodemu teścik i wyszedł ewidentnym żywczykiem.
No. To się chciałam wypisać że wreszcie ktoś zauważył oprócz mnie że moje dziecko nie jest aniolem (no... czasami. teraz bo spi)