Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
18 Stron V   1 2 3 następna ostatnia   

Ciąża - konkretne rozmowy

, bez pitu pitu
> , bez pitu pitu
Fiefiora
pon, 23 lut 2009 - 02:08
Odczuwałam wielką potrzebę wątku, gdzie będą poruszane problemy/zagadnienia związane wyłącznie z ciążą bez tematów dnia codziennegojak gotowanie, sprzątanie itp.
Może znajdą się osoby, które mają ochotę na konkretne rozmowy i dyskusje o ciąży?
Zapraszam serdecznie.

Co Wy na to by zacząć od dyskusji na temat krwi pępowinowej?
Fiefiora


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,707
Dołączył: pon, 14 maj 07 - 08:04
Skąd: Krakow
Nr użytkownika: 14,126




post pon, 23 lut 2009 - 02:08
Post #1

Odczuwałam wielką potrzebę wątku, gdzie będą poruszane problemy/zagadnienia związane wyłącznie z ciążą bez tematów dnia codziennegojak gotowanie, sprzątanie itp.
Może znajdą się osoby, które mają ochotę na konkretne rozmowy i dyskusje o ciąży?
Zapraszam serdecznie.

Co Wy na to by zacząć od dyskusji na temat krwi pępowinowej?


--------------------
Łobuz lipiec 2009
Młoda Gniewna wrzesień 2012
Macio

Go??







post pon, 23 lut 2009 - 07:24
Post #2

Jak bez pitu pitu tylko konkretnie to ja dołączę.
aga 77

Go??







post pon, 23 lut 2009 - 07:28
Post #3

Fiefiora mam tylko nadzieję, że moderatorzy nam nie zamnkną wątku bo o krwi chyba było już likla tematów icon_smile.gif
W każdym razie ja z przyjemnością podyskutuję na ten temat, bo jest on dla mnie ważny, wkońcu trzeba podjąć decyzję i zadzwonić do banku icon_smile.gif
Lipopa
pon, 23 lut 2009 - 07:37
skoro bez pitu pitu to nawet się nie witam i od razu odnoszę się do zadanego pytania icon_biggrin.gif

otóż, ja uważam iż cel i idea są bardzo szczytne jednak w naszych polskich realiach nie wierzę aby to działało właściwie (przynajmniej na razie) - jakoś nie mam zaufania do tych firm, którym sie płaci niemałą kase za przechowanie tej krwi - nawet ostatnio było głośno w radio o tym iż jedna z takich firm stracila plynność finansową i ogłosiła bankructwo i ani nie była w stanie dotrzymać warunków jakie oferowała ani zwrócić kasy - klienci byli zmuszeni szukac innych firm i płacić drugi raz.. (była tam tez kwestia co się dzieje tak naprawde z próbkami od momentu utraty płynności do momentu podjecia przez klientów decyzji i rozdmuchania tego przez media..)
drugą moją wątpliwość budzi fakt, że w zasadzie nei mam żadnej gwarancji czy ta krew zostala właściwie pobrana, dobrze przechowywana i w jakich warunkach..
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post pon, 23 lut 2009 - 07:37
Post #4

skoro bez pitu pitu to nawet się nie witam i od razu odnoszę się do zadanego pytania icon_biggrin.gif

otóż, ja uważam iż cel i idea są bardzo szczytne jednak w naszych polskich realiach nie wierzę aby to działało właściwie (przynajmniej na razie) - jakoś nie mam zaufania do tych firm, którym sie płaci niemałą kase za przechowanie tej krwi - nawet ostatnio było głośno w radio o tym iż jedna z takich firm stracila plynność finansową i ogłosiła bankructwo i ani nie była w stanie dotrzymać warunków jakie oferowała ani zwrócić kasy - klienci byli zmuszeni szukac innych firm i płacić drugi raz.. (była tam tez kwestia co się dzieje tak naprawde z próbkami od momentu utraty płynności do momentu podjecia przez klientów decyzji i rozdmuchania tego przez media..)
drugą moją wątpliwość budzi fakt, że w zasadzie nei mam żadnej gwarancji czy ta krew zostala właściwie pobrana, dobrze przechowywana i w jakich warunkach..
Macio

Go??







post pon, 23 lut 2009 - 07:41
Post #5

CYTAT(aga 77 @ Mon, 23 Feb 2009 - 06:28) *
Fiefiora mam tylko nadzieję, że moderatorzy nam nie zamnkną wątku bo o krwi chyba było już likla tematów icon_smile.gif
W każdym razie ja z przyjemnością podyskutuję na ten temat, bo jest on dla mnie ważny, wkońcu trzeba podjąć decyzję i zadzwonić do banku icon_smile.gif

Aga ale nie musi być tylko o krwi pępowinowej. Możemy poruszać wiele innych tematów. Myślę, że o to Fieforze chodziło. Krew tematem na początek. A dalej może jakieś propozycje?
Lorien
pon, 23 lut 2009 - 09:48
Ja też chętnie dołączę icon_smile.gif

Ja zgadzam się z Lipopą w kwestii krwi pępowinowej, poza tym też nie raz słyszałam, że jej ilość bardzo często nie wystarcza w razie potrzeby...
Lorien


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,346
Dołączył: pią, 21 sty 05 - 19:55
Nr użytkownika: 2,567




post pon, 23 lut 2009 - 09:48
Post #6

Ja też chętnie dołączę icon_smile.gif

Ja zgadzam się z Lipopą w kwestii krwi pępowinowej, poza tym też nie raz słyszałam, że jej ilość bardzo często nie wystarcza w razie potrzeby...
Macio

Go??







post pon, 23 lut 2009 - 10:10
Post #7

CYTAT(Lorien @ Mon, 23 Feb 2009 - 08:48) *
Ja też chętnie dołączę icon_smile.gif

Ja zgadzam się z Lipopą w kwestii krwi pępowinowej, poza tym też nie raz słyszałam, że jej ilość bardzo często nie wystarcza w razie potrzeby...

icon_biggrin.gif
Adriannna
pon, 23 lut 2009 - 10:13
CYTAT(Lorien @ Mon, 23 Feb 2009 - 08:48) *
Ja też chętnie dołączę icon_smile.gif

Ja zgadzam się z Lipopą w kwestii krwi pępowinowej, poza tym też nie raz słyszałam, że jej ilość bardzo często nie wystarcza w razie potrzeby...



To samo powiedzial mi moj doktor prowadzacy ciaze, ze krwi w razie potrzeby nie starcza. Wg niego to kolejny sposob na wyciagniecie pieniedzy od ludzi, ktorzy tych pieniedzy maja troche wiecej niz przecietny czlowiek.
Adriannna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,030
Dołączył: pią, 25 lis 05 - 00:24
Skąd: RJ/BR
Nr użytkownika: 4,124




post pon, 23 lut 2009 - 10:13
Post #8

CYTAT(Lorien @ Mon, 23 Feb 2009 - 08:48) *
Ja też chętnie dołączę icon_smile.gif

Ja zgadzam się z Lipopą w kwestii krwi pępowinowej, poza tym też nie raz słyszałam, że jej ilość bardzo często nie wystarcza w razie potrzeby...



To samo powiedzial mi moj doktor prowadzacy ciaze, ze krwi w razie potrzeby nie starcza. Wg niego to kolejny sposob na wyciagniecie pieniedzy od ludzi, ktorzy tych pieniedzy maja troche wiecej niz przecietny czlowiek.

--------------------
Sophie 2006 i Noemie 2010 :)

Na brazylijskim luzie...
Macio

Go??







post pon, 23 lut 2009 - 10:18
Post #9

CYTAT(Adrianna78 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:13) *
To samo powiedzial mi moj doktor prowadzacy ciaze, ze krwi w razie potrzeby nie starcza. Wg niego to kolejny sposob na wyciagniecie pieniedzy od ludzi, ktorzy tych pieniedzy maja troche wiecej niz przecietny czlowiek.

Dla mnie to pewien rodzaj mody. Bo popularne się zrobiło. Wiedza tak naprawdę nie jest wielka w tej dziedzinie( wiedza rodziców). Przeczytają artykuł sponsorowany i już bach pobieramy. Nie każdy zastanawia się nad tym głębiej. raczej przeważają walory emocjonalne. Bo moim zdaniem taki wpływ wywierają na nas firmy krew przetrzymującą.
ewik.
pon, 23 lut 2009 - 10:24
CYTAT(Adrianna78 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:13) *
To samo powiedzial mi moj doktor prowadzacy ciaze, ze krwi w razie potrzeby nie starcza. Wg niego to kolejny sposob na wyciagniecie pieniedzy od ludzi, ktorzy tych pieniedzy maja troche wiecej niz przecietny czlowiek.

A poza tym :
Czy warto bankować krew na potrzeby własnego dziecka? Za i przeciw
Nie tędy droga - prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak. Kierownik Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych AM. Konsultant krajowy ds. hematologii


Gdybym miał dziecku choremu na białaczkę przeszczepić krew pępowinową, wybrałbym tę od innego dawcy.

Dlaczego? Po pierwsze, nie ma żadnych gwarancji, że w krwi pępowinowej dziecka chorego na białaczkę nie znajdą się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy. Po drugie, przeszczep pochodzący od innego dziecka jest nie tylko źródłem zdrowych komórek krwi, ale także wywiera dodatkowy efekt leczniczy (to tak zwana reakcja przeszczepu przeciw nowotworowi).

Nikt nie neguje nadziei związanych z komórkami macierzystymi, ale obiecywanie cudów leczniczych dziś to obiecywanie gruszek na wierzbie To, że się udało poprawić pracę mięśnia sercowego po zawale u jednego pacjenta, nie oznacza, że zadziała u innych.

Ważną cechą każdego odkrycia jest jego powtarzalność - to znaczy nie jest ono ważne dopóty, dopóki inne zespoły naukowe tego nie powtórzą i nie będzie pewności, że ta metoda się sprawdza. O rozmnażaniu komórek macierzystych mówi się od lat, pierwszą pracę na ten temat opublikowano w 1974 roku. Od tego czasu co roku słychać o jakimś odkryciu w tej dziedzinie i nic z tego nie wynika. Jak dotąd jesteśmy pewni tylko jednego - krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej.

Artykuł co prawda z 2006 roku: Czy warto przechowywać krew pępowinową?

ewik.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,556
Dołączył: czw, 19 sty 06 - 12:46
Skąd: mazowieckie
Nr użytkownika: 4,633




post pon, 23 lut 2009 - 10:24
Post #10

CYTAT(Adrianna78 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:13) *
To samo powiedzial mi moj doktor prowadzacy ciaze, ze krwi w razie potrzeby nie starcza. Wg niego to kolejny sposob na wyciagniecie pieniedzy od ludzi, ktorzy tych pieniedzy maja troche wiecej niz przecietny czlowiek.

A poza tym :
Czy warto bankować krew na potrzeby własnego dziecka? Za i przeciw
Nie tędy droga - prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak. Kierownik Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych AM. Konsultant krajowy ds. hematologii


Gdybym miał dziecku choremu na białaczkę przeszczepić krew pępowinową, wybrałbym tę od innego dawcy.

Dlaczego? Po pierwsze, nie ma żadnych gwarancji, że w krwi pępowinowej dziecka chorego na białaczkę nie znajdą się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy. Po drugie, przeszczep pochodzący od innego dziecka jest nie tylko źródłem zdrowych komórek krwi, ale także wywiera dodatkowy efekt leczniczy (to tak zwana reakcja przeszczepu przeciw nowotworowi).

Nikt nie neguje nadziei związanych z komórkami macierzystymi, ale obiecywanie cudów leczniczych dziś to obiecywanie gruszek na wierzbie To, że się udało poprawić pracę mięśnia sercowego po zawale u jednego pacjenta, nie oznacza, że zadziała u innych.

Ważną cechą każdego odkrycia jest jego powtarzalność - to znaczy nie jest ono ważne dopóty, dopóki inne zespoły naukowe tego nie powtórzą i nie będzie pewności, że ta metoda się sprawdza. O rozmnażaniu komórek macierzystych mówi się od lat, pierwszą pracę na ten temat opublikowano w 1974 roku. Od tego czasu co roku słychać o jakimś odkryciu w tej dziedzinie i nic z tego nie wynika. Jak dotąd jesteśmy pewni tylko jednego - krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej.

Artykuł co prawda z 2006 roku: Czy warto przechowywać krew pępowinową?



--------------------
O. 2006 Ł. 2010
Adasia
pon, 23 lut 2009 - 10:31
Nasza pani hematolog (Julia choruje krwiście) też odradziła, choć przez chwilę mieliśmy taki pomysł w związku ze zbliżającym się (?) porodem.
Krew można wykorzystywać do niewielkiej wagi dziecka, w jasno określonych przypadkach medycznych.
Prawdopodobieństwo konieczności, ba! nawet możliwości wykorzystania - niewielkie.

Myślę że to tak jak z Niezwykle Potrzebnymi Gedżetami ciążowo-okołodzieckowymi. 90% po dokładnym przemyśleniu i przyjerzeniu się z bliska okazuje się nie tyle niepotrzebne, co wręcz nienadające się do użycia zgodnego z deklarowanym przeznaczeniem.
Adasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,210
Dołączył: śro, 23 kwi 03 - 12:42
Skąd: z Łodzi
Nr użytkownika: 621

GG:


post pon, 23 lut 2009 - 10:31
Post #11

Nasza pani hematolog (Julia choruje krwiście) też odradziła, choć przez chwilę mieliśmy taki pomysł w związku ze zbliżającym się (?) porodem.
Krew można wykorzystywać do niewielkiej wagi dziecka, w jasno określonych przypadkach medycznych.
Prawdopodobieństwo konieczności, ba! nawet możliwości wykorzystania - niewielkie.

Myślę że to tak jak z Niezwykle Potrzebnymi Gedżetami ciążowo-okołodzieckowymi. 90% po dokładnym przemyśleniu i przyjerzeniu się z bliska okazuje się nie tyle niepotrzebne, co wręcz nienadające się do użycia zgodnego z deklarowanym przeznaczeniem.

--------------------
Jakub1998, Julia2000, Zofia2007, Bogumiła2009, Gabrysia2012, Całkiem Nowy Ktoś 05.2017
Fiefiora
pon, 23 lut 2009 - 10:32
Może jako krótkie wprowadzenie do tematu krwi pępowinowej warto przeczytać choćby TO
Zgadzam się z tym co pozwoliłam sobie tu zacytować:
„Temat deponowania krwi pępowinowej na własne potrzeby budzi wiele emocji i kontrowersji (o krwi deponowanej w bankach państwowych słyszy się niezmiernie rzadko), ale trudno się dziwić, skoro w grę wchodzą spore pieniądze. Jedno jest pewne- nikt nie neguje ani wartości samych komórek macierzystych, ani nadziei z nimi związanych. Podejmując decyzję o ich deponowaniu na własne potrzeby, należy jednak mieć na uwadze: po pierwsze- szansa na to, iż dziecko będzie potrzebować własnej krwi pępowinowej do przeszczepu wynosi jak 1:2700. Po drugie niewiele się mówi o tym, że liczba komórek macierzystych w jednostce krwi pępowinowej pochodzącej od noworodka jest niewystarczająca, aby można było wykonać przeszczep u osoby dorosłej- standardowo po porodzie udaje się pobrać do 100 mililitrów krwi, co jest ilością wystarczającą na przeszczep dla osoby o maksymalnej wadze 30 kg. Po trzecie, nie mówi się też, że krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka (w krwi pępowinowej dziecka chorego mogą znaleźć się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy; Dodatkowo przeszczep pochodzący od innego dziecka, nie dość, że jest źródłem zdrowych komórek krwi, to dodatkowo wywiera efekt leczniczy; Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej).
Nie ulega wątpliwości, że komórki macierzyste kryją w sobie olbrzymi potencjał i są przyszłością medycyny- nie wiadomo bowiem, co będzie możliwe za kilka czy kilkanaście lat. Jednak uznanie powyższych faktów buduje przekonanie, że na dzień dzisiejszy pobranie i deponowanie krwi pępowinowej na potrzeby własnego dziecka nie do końca można uznać za „biologiczną polisę na życie”. Inna sprawą jest, że jeśli koszt takiego przedsięwzięcia byłby bezpłatny bądź dostępny za symboliczną kwotę, podjęcie decyzji o pobraniu krwi pępowinowej nie byłoby takim dylematem, a sam temat nie budziłby takich kontrowersji. Jednocześnie należy podkreślić, że rozwiązaniem najbardziej sensownym i przynoszącym jednocześnie największe korzyści byłoby stworzenie ogólnodostępnego, państwowego banku krwi pępowinowej- dzięki któremu co roku mogłoby zostać uratowanych około 250 dzieci chorych na białaczkę. Na razie niestety takiej możliwości nie ma- krew pępowinowa jest zamrożona w prywatnych bankach- dosłownie i w przenośni.”
Cytat pochodzi z TEJ strony


Również w tym artykule: TU
„Nikt nie neguje nadziei związanych z komórkami macierzystymi, ale obiecywanie cudów leczniczych dziś to obiecywanie gruszek na wierzbie To, że się udało poprawić pracę mięśnia sercowego po zawale u jednego pacjenta, nie oznacza, że zadziała u innych.

Ważną cechą każdego odkrycia jest jego powtarzalność - to znaczy nie jest ono ważne dopóty, dopóki inne zespoły naukowe tego nie powtórzą i nie będzie pewności, że ta metoda się sprawdza. O rozmnażaniu komórek macierzystych mówi się od lat, pierwszą pracę na ten temat opublikowano w 1974 roku. Od tego czasu co roku słychać o jakimś odkryciu w tej dziedzinie i nic z tego nie wynika. Jak dotąd jesteśmy pewni tylko jednego - krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale
dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej.”

EDIT: zdublowałam się częściowo z Ewik

Ten post edytował Fiefiora pon, 23 lut 2009 - 10:35
Fiefiora


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,707
Dołączył: pon, 14 maj 07 - 08:04
Skąd: Krakow
Nr użytkownika: 14,126




post pon, 23 lut 2009 - 10:32
Post #12

Może jako krótkie wprowadzenie do tematu krwi pępowinowej warto przeczytać choćby TO
Zgadzam się z tym co pozwoliłam sobie tu zacytować:
„Temat deponowania krwi pępowinowej na własne potrzeby budzi wiele emocji i kontrowersji (o krwi deponowanej w bankach państwowych słyszy się niezmiernie rzadko), ale trudno się dziwić, skoro w grę wchodzą spore pieniądze. Jedno jest pewne- nikt nie neguje ani wartości samych komórek macierzystych, ani nadziei z nimi związanych. Podejmując decyzję o ich deponowaniu na własne potrzeby, należy jednak mieć na uwadze: po pierwsze- szansa na to, iż dziecko będzie potrzebować własnej krwi pępowinowej do przeszczepu wynosi jak 1:2700. Po drugie niewiele się mówi o tym, że liczba komórek macierzystych w jednostce krwi pępowinowej pochodzącej od noworodka jest niewystarczająca, aby można było wykonać przeszczep u osoby dorosłej- standardowo po porodzie udaje się pobrać do 100 mililitrów krwi, co jest ilością wystarczającą na przeszczep dla osoby o maksymalnej wadze 30 kg. Po trzecie, nie mówi się też, że krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka (w krwi pępowinowej dziecka chorego mogą znaleźć się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy; Dodatkowo przeszczep pochodzący od innego dziecka, nie dość, że jest źródłem zdrowych komórek krwi, to dodatkowo wywiera efekt leczniczy; Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej).
Nie ulega wątpliwości, że komórki macierzyste kryją w sobie olbrzymi potencjał i są przyszłością medycyny- nie wiadomo bowiem, co będzie możliwe za kilka czy kilkanaście lat. Jednak uznanie powyższych faktów buduje przekonanie, że na dzień dzisiejszy pobranie i deponowanie krwi pępowinowej na potrzeby własnego dziecka nie do końca można uznać za „biologiczną polisę na życie”. Inna sprawą jest, że jeśli koszt takiego przedsięwzięcia byłby bezpłatny bądź dostępny za symboliczną kwotę, podjęcie decyzji o pobraniu krwi pępowinowej nie byłoby takim dylematem, a sam temat nie budziłby takich kontrowersji. Jednocześnie należy podkreślić, że rozwiązaniem najbardziej sensownym i przynoszącym jednocześnie największe korzyści byłoby stworzenie ogólnodostępnego, państwowego banku krwi pępowinowej- dzięki któremu co roku mogłoby zostać uratowanych około 250 dzieci chorych na białaczkę. Na razie niestety takiej możliwości nie ma- krew pępowinowa jest zamrożona w prywatnych bankach- dosłownie i w przenośni.”
Cytat pochodzi z TEJ strony


Również w tym artykule: TU
„Nikt nie neguje nadziei związanych z komórkami macierzystymi, ale obiecywanie cudów leczniczych dziś to obiecywanie gruszek na wierzbie To, że się udało poprawić pracę mięśnia sercowego po zawale u jednego pacjenta, nie oznacza, że zadziała u innych.

Ważną cechą każdego odkrycia jest jego powtarzalność - to znaczy nie jest ono ważne dopóty, dopóki inne zespoły naukowe tego nie powtórzą i nie będzie pewności, że ta metoda się sprawdza. O rozmnażaniu komórek macierzystych mówi się od lat, pierwszą pracę na ten temat opublikowano w 1974 roku. Od tego czasu co roku słychać o jakimś odkryciu w tej dziedzinie i nic z tego nie wynika. Jak dotąd jesteśmy pewni tylko jednego - krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale
dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej.”

EDIT: zdublowałam się częściowo z Ewik

--------------------
Łobuz lipiec 2009
Młoda Gniewna wrzesień 2012
aga 77

Go??







post pon, 23 lut 2009 - 10:35
Post #13

A ja mam mieszane uczucia. Nie ma pewności ani w jedną ani w druga stronę, wszystko to tylko hipotezy naukowców i innych wpływających na naszą opinię ludzi. Sądzę jednak z całą pewnością, że gdyby koszt takiego "zabiegu" wynosił np 200 PLN to nikt nie zastanawiałby się nad tym, czy warto czy nie wartoo, czy przyda się czy nie przyda, który z ważniejszych miał rację ten za czy ten przeciw. Jesli istniej cień nadziei to każdy by to zrobił. Wkońcu szczepiąc dziecko na rotawirusy też nie wiemy czy zachoruje a wydajemy 1000 PLN, pneumokoki kolejnjny 1000 i mnóstwo innych szczepień i ubezpieczeń wykonujemy "w razie czegoś" bez przekonania czy to fatycznie się przyda i nie wydajemy pieniędzy na darmo. Mnie też przeraża koszt, ale czy ma ktoś pewnośc że nie wykorzysta tego? Czy ktoś z nas wie, że za klika czy klikanaście lat ta kkrew nie uratuje naszego wnuka??? To nie jest obligacja z gwarancją skrabu państwa, ale jest to coś co może kiedyś uratować nasze dziecko. Każdy rozpatrując tą kwestię myśli o białaczkach czy innych ciężkich stanach rakowych. Ja myśle o tym szerzej. Już mówi się, że cukrzyca jest wyleczalna taką krwię, osteoporoza i jestem przekona, że laista mniej groźnych niż rak ale także ciężkich i uciążliwych chorób będzie można taką krwią wyleczyć. Przeraża mnie koszt, bo szykując się na przyjście dziecka wszyscy mamy kolosalne wydatki i ten koszt wydaje się ogromny i szukamy poparcia dla głosu na NIE, żeby trochę uspokoić i wyciszyć nasz sumienie, bo przecież każdy się nad tym zastanawia a więc rozważa kwestię więc sam uważa że jednak może warto, tylko ta cena....

To cytat kończący artykół który bardziej nastawiony jest na nie, ale jego koniec jest właśnie poparciem moich przemyśleń.
CYTAT
Nie ulega wątpliwości, że komórki macierzyste kryją w sobie olbrzymi potencjał i są przyszłością medycyny- nie wiadomo bowiem, co będzie możliwe za kilka czy kilkanaście lat. Jednak uznanie powyższych faktów buduje przekonanie, że na dzień dzisiejszy pobranie i deponowanie krwi pępowinowej na potrzeby własnego dziecka nie do końca można uznać za „biologiczną polisę na życie”. Inna sprawą jest, że jeśli koszt takiego przedsięwzięcia byłby bezpłatny bądź dostępny za symboliczną kwotę, podjęcie decyzji o pobraniu krwi pępowinowej nie byłoby takim dylematem, a sam temat nie budziłby takich kontrowersji. Jednocześnie należy podkreślić, że rozwiązaniem najbardziej sensownym i przynoszącym jednocześnie największe korzyści byłoby stworzenie ogólnodostępnego, państwowego banku krwi pępowinowej- dzięki któremu co roku mogłoby zostać uratowanych około 250 dzieci chorych na białaczkę. Na razie niestety takiej możliwości nie ma- krew pępowinowa jest zamrożona w prywatnych bankach- dosłownie i w przenośni. Czy zatem warto wydać kilka tysięcy złotych, by zdeponować krew pępowinową dziecka w prywatnym banku i na spokojnie obserwować postępy medycyny? Szczęśliwi ci, którzy bez szczególnych wyrzeczeń mogą sobie pozwolić na ten luksus.
Lipopa
pon, 23 lut 2009 - 10:50
CYTAT(aga 77 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:35) *
Czy ktoś z nas wie, że za klika czy klikanaście lat ta kkrew nie uratuje naszego wnuka??? To nie jest obligacja z gwarancją skrabu państwa, ale jest to coś co może kiedyś uratować nasze dziecko. Każdy rozpatrując tą kwestię myśli o białaczkach czy innych ciężkich stanach rakowych. Ja myśle o tym szerzej. Już mówi się, że cukrzyca jest wyleczalna taką krwię, osteoporoza i jestem przekona, że laista mniej groźnych niż rak ale także ciężkich i uciążliwych chorób będzie można taką krwią wyleczyć.

"mówi się" - ale gdzie?? w wyspecjalizowanych klinikach w stanach??
akurat ja - odnosze się do naszych polskich realiów i dlatego zdecydowanie jestem na NIE

Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post pon, 23 lut 2009 - 10:50
Post #14

CYTAT(aga 77 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:35) *
Czy ktoś z nas wie, że za klika czy klikanaście lat ta kkrew nie uratuje naszego wnuka??? To nie jest obligacja z gwarancją skrabu państwa, ale jest to coś co może kiedyś uratować nasze dziecko. Każdy rozpatrując tą kwestię myśli o białaczkach czy innych ciężkich stanach rakowych. Ja myśle o tym szerzej. Już mówi się, że cukrzyca jest wyleczalna taką krwię, osteoporoza i jestem przekona, że laista mniej groźnych niż rak ale także ciężkich i uciążliwych chorób będzie można taką krwią wyleczyć.

"mówi się" - ale gdzie?? w wyspecjalizowanych klinikach w stanach??
akurat ja - odnosze się do naszych polskich realiów i dlatego zdecydowanie jestem na NIE

aga 77

Go??







post pon, 23 lut 2009 - 11:05
Post #15

Lipopa, ale przecież wszystko co dzieje się na świecie a na pewno zdecydowana większośc ma swój początekw stanach. Nie czarujmy się, że nasi naukowcy odkryją jakąś super technikę leczenia czy wykorzystania tej krwi bo nie ujnując im nic, nie ma kasy w Polsce na takie badania i praca naukowe.
Nikt nie da mi pewności że tej krwi nie ruszę nidgy ani ja ani moja rodzina. Dla mnie więcej jest powodów żeby wierzyć w to, że będzie to pomocne bo jeśli dziś mówi sie o 70 chorobach to nie wierzę, że nie da się tego zwiększyć i tak doprowadzić technikę wykorzystywania tej krwi żeby wystarczałą taka ilość jaka jest.

Ja nie jestem całkowicie przknana, ze to jest słuszne i dobre. Ale uważam, że każdy by to zrobił jakby miał kasę lub gdyby było to tanie. Bo jeśli nie rozważaliście tego, jeśli nie myśleliście o tym jak o czymś dobrym i przyszłościowym to po co kopiemy w necie i szukamy poparcia dla swoich decyzji uspokajając swoje dezyje w tę czy w druga stronę.

A co do lekrza, to mi powiedziała koleznaka (nie jest to moje doświadczenie) że jej lekarz powiedział, że skoroo on nie miał takiej szansy bo kiedyś nie było możliwości to on nie będzie nikogo namawiał. To dopiero super profesjonalne podejście icon_wink.gif
cytryna
pon, 23 lut 2009 - 11:36
CYTAT(Lipopa @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:50) *
"mówi się" - ale gdzie?? w wyspecjalizowanych klinikach w stanach??
akurat ja - odnosze się do naszych polskich realiów i dlatego zdecydowanie jestem na NIE


No właśnie z tą cukrzycą to ciekawe, ale poczytałabym więcej na ten temat icon_wink.gif
Jak dla mnie, (pisałam już wcześniej na ten temat w kwietniowym wątku) nie ma żadnej gwarancji, że taka krew może się przydać, że będzie właściwie przechowywana.

cytryna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 686
Dołączył: sob, 16 sie 08 - 22:34
Nr użytkownika: 21,242




post pon, 23 lut 2009 - 11:36
Post #16

CYTAT(Lipopa @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:50) *
"mówi się" - ale gdzie?? w wyspecjalizowanych klinikach w stanach??
akurat ja - odnosze się do naszych polskich realiów i dlatego zdecydowanie jestem na NIE


No właśnie z tą cukrzycą to ciekawe, ale poczytałabym więcej na ten temat icon_wink.gif
Jak dla mnie, (pisałam już wcześniej na ten temat w kwietniowym wątku) nie ma żadnej gwarancji, że taka krew może się przydać, że będzie właściwie przechowywana.



--------------------


isllandia
pon, 23 lut 2009 - 13:09
aga - nie ma obawy, że moderatorzy zamkną wątek - z tego, co wiem jego powstanie było z nimi konsultowane, nie ma obawy.

Wrzucam kolejny nurtujący mnie temat pod dyskusję: jaka jest Wasza opinia na temat poradni laktacyjnych - czy któraś z Was w poprzednich ciążach korzystała z tego typu placówek?
isllandia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,500
Dołączył: sob, 24 wrz 05 - 11:03
Skąd: Śląsk
Nr użytkownika: 3,699

GG:


post pon, 23 lut 2009 - 13:09
Post #17

aga - nie ma obawy, że moderatorzy zamkną wątek - z tego, co wiem jego powstanie było z nimi konsultowane, nie ma obawy.

Wrzucam kolejny nurtujący mnie temat pod dyskusję: jaka jest Wasza opinia na temat poradni laktacyjnych - czy któraś z Was w poprzednich ciążach korzystała z tego typu placówek?


--------------------


Zapraszam do mojego ?wiata:
Blog
Lipopa
pon, 23 lut 2009 - 13:18
CYTAT(isllandia @ Mon, 23 Feb 2009 - 12:09) *
Wrzucam kolejny nurtujący mnie temat pod dyskusję: jaka jest Wasza opinia na temat poradni laktacyjnych - czy któraś z Was w poprzednich ciążach korzystała z tego typu placówek?

nie korzystałam i może to byl mój błąd.. fakt faktem nie ma u nas na miejscu takiej placówki a jakoś nie wpadłam na pomysł, że przez neta też można pomoc uzyskać

dwukrotnie zapłakana pojechałam do poradni położniczo - ginekologicznej ale zostalam "olana" i odesłana z nr telefonu do połoznej środowiskowej przypisanej do mojego okręgu zamieszkania.. przyspieszyła swoją wizytę u mnie i trochę mnei poinstruowała, jednakże dla mnie było za mało aby sobie poradzić - potem nei odbierała telefonu, chyba po prostu odfajkowała mnie na swojej liście i już
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post pon, 23 lut 2009 - 13:18
Post #18

CYTAT(isllandia @ Mon, 23 Feb 2009 - 12:09) *
Wrzucam kolejny nurtujący mnie temat pod dyskusję: jaka jest Wasza opinia na temat poradni laktacyjnych - czy któraś z Was w poprzednich ciążach korzystała z tego typu placówek?

nie korzystałam i może to byl mój błąd.. fakt faktem nie ma u nas na miejscu takiej placówki a jakoś nie wpadłam na pomysł, że przez neta też można pomoc uzyskać

dwukrotnie zapłakana pojechałam do poradni położniczo - ginekologicznej ale zostalam "olana" i odesłana z nr telefonu do połoznej środowiskowej przypisanej do mojego okręgu zamieszkania.. przyspieszyła swoją wizytę u mnie i trochę mnei poinstruowała, jednakże dla mnie było za mało aby sobie poradzić - potem nei odbierała telefonu, chyba po prostu odfajkowała mnie na swojej liście i już
isllandia
pon, 23 lut 2009 - 13:23
Lipopa - napisz coś więcej na temat Twoich problemów - jak sobie koniec końców pozostawiona sama sobie z nimi poradziłas - może któraś z nas skorzysta w niedalekeij przyszłości.
isllandia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,500
Dołączył: sob, 24 wrz 05 - 11:03
Skąd: Śląsk
Nr użytkownika: 3,699

GG:


post pon, 23 lut 2009 - 13:23
Post #19

Lipopa - napisz coś więcej na temat Twoich problemów - jak sobie koniec końców pozostawiona sama sobie z nimi poradziłas - może któraś z nas skorzysta w niedalekeij przyszłości.

--------------------


Zapraszam do mojego ?wiata:
Blog
lornetka
pon, 23 lut 2009 - 13:29
Też żałuję, że nie skorzystałam z poradni laktacyjnej, mnie pozostawiono bez pomocy, po cesarce- tylko i wyłącznie silna chęć karmienia sprawiła, że karmiłam. Jeżeli jest możliwość skorzystania z poradni to polecam.

Ten post edytował Aguutka pon, 23 lut 2009 - 13:29
lornetka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,848
Dołączył: nie, 18 cze 06 - 17:40
Skąd: ...
Nr użytkownika: 6,309




post pon, 23 lut 2009 - 13:29
Post #20

Też żałuję, że nie skorzystałam z poradni laktacyjnej, mnie pozostawiono bez pomocy, po cesarce- tylko i wyłącznie silna chęć karmienia sprawiła, że karmiłam. Jeżeli jest możliwość skorzystania z poradni to polecam.
> Ciąża - konkretne rozmowy, bez pitu pitu
Start new topic
Reply to this topic
18 Stron V   1 2 3 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 25 kwi 2024 - 03:21
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama