ewank powiem tak : wiem o czym piszesz
i podziele się własnym doswiadczeniem w tej materii
teraz juz mogę o tym pisac ze śmiechem , ale był moment że do śmiechu mi nie było
po prostu któregoś dnia wszystko, jako te liscie na drzewach - opadło
no nic , puk puk - libido 0
zero odczuć, zero potrzeb, zero sygnałów
po pewnym czasie zorientowałam się, że jednak jakaś równowaga w przyrodzie musi być i z przerażeniem
odkryłam że "zanik" w sypialni jest wprost proporcjonalny do aktywnośći w kuchni
to sie działo poza mną
ale piekłam codziennie ciasto, ogromną frajde sprawiało mi pichcenie i stanie przy garach
uwaga psychaanaliza : nie konsumowałam w jakiś niepohamowany soposób potraw
eksperymentowałam z nowymi przepisami, obdzielałam wszystkich dookoła moimi "dziełami' - dawało mi to sporą satysfakcję , rodzina i zanajomi zachwyceni
nie niepokioło mnie to zbytnio
odkryłam tę prwidłowość w drugim tygodniu "zaniku"
no i zaczęłam się zastanawiać co się dzieje
w drugim miesiącu wpadłam w lekką panikę ( nadał libido 0 ) + nieudane próby wskrzeszenia go
czy aby czasem nie jest to przedwczesna menopauza - takie qurka, skurcze przepowiadające
no i to już był ten moment żeby poważnie o tym porozmawiać z drugą stroną
:
wyobrażąłam sobie resztę życia bez seksu - w sumie jakoś nad tym nie rozpaczałam
( wiadomo, gorsze rzeczy sie moga zdarzyć ...), ale jak to : to już nic
niegdy ?!!! zero pikania : pik pik ??
rozum chciał nawet
- ale ciało
no nic
susza , wieczorem muziu miziu i wystarczy
buśka, lampka, myk na boczek i lulu
jestem zdrową, atrakcyjną
30 - letnia kobietą i nic
nie, no co jest grane
przeanalizowałam : zespół depresjii poowulacyjnej
ale to nie o to chodziło
przeanalizowałam inne powody: emocjonalne, zmęczeniowo - stresowe , hormonalne...
i nie doszłam do żadnych wniosków
zaryzykowałam
- dałam sobie czas
po 3 miesiącach, tak jak znikło, tak wróciło
zdefiniowane na nowo
, lepsze
, intensywniejsze choć nie częstsze
wolne od zobowiązań/ ograniczeń prokreacyjnych
co zostało ?
: przyjaciólka do mnie dzwoni i z tekstem : no, co tam ? jakie ciasto dziś upiekłaś
tak bywa, to się zdarza
jeśli nie ma jakiś konkretnych przyczyn - trzeba przetrwać
, dać sobie wspólnie czas
i u każdego ten czas jest inny
- ja roku bym nie wytrzymała
, no pół roku nawet
jest to część wspólnego, partnerskiego życia i kiedy to znika - robi się dziura
- no pewnie, że można razem w łożku czytać książki
no ale ileż
oczy sie psują
pozdrówka
monik