Oj dziewczyny, aleście ruszyły z kopyta
Pogratulować
Tylko jak ja mam odpisać na posty jak już nie pamiętam co w nich było
Ja zabawek nie sterylizuję, nawet w zasadzie nie mamy jeszcze elektronicznych ale nie będę sterylizować. Gryzaki wygotowałam a grzechotki prosto z paczki poszły do sterylizacji u Miśka w buzi
Na zapas nie kupuję zabawek, pozwolę się najbliższym wykosztować na prezenty
A co?!
Jeni, dzięki za założenie nowego wątku. Ja ogólnie nie mam talentu, a komputery nie są mi przyjazne, co z resztą widać jak zaczynałam do was pisać i z niewiedzy chciałam dopisać małego na 1 stronę i skopiowałam ją
A dziś to nawet weny na nic nie mam. Do południa było oki, w nocy mały jadł i wszystko zostało w żołądeczku. Po południu pojechaliśmy z P na miasto, mały został z mamą i zjadł troszkę śliwek słoiczkowych i póżniej opornie 60ml mleka. Po tym po trochu ulewał. Zjadł cyca dopiero o 20, podniosłam do odbicia i wtedy się zaczęło. Jak zaczęło z niego wyrywać
Tak jeszcze nigdy nie było
żeby tak ciągnęło na wymioty że aż nim szarpało aż się przestraszył. Później jeszcze kilka razy zwymiotował, ja i nasza pościel i wszystko w koło obrz****e
Koniec końców położyłam go na głodniaka. Może w nocy pokarm się utrzyma w żołądku &&&&&&&&& A do tego trochę pokasłuje
No i qpsko ciężko idzie. W sobotę dostał czopka po tygodniu niewypróżniania i powtórzyłam w pn bo wydawało mi się że nadal jest problem. Dziś zrobił małe qpki sam z siebie. Właśnie się prężył do tej drugiej jak tak mocno zwymiotował.
Do tego nawala mnie zębiszcze
Jutro pojadę z Misiakiem do pediatry i sama spróbuję się dostać do zębologa. Oj, świetny dzień się zapowiada...