Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Kasienka wto, 20 kwi 2004 - 19:19

ciekawa jestem, czy u was jest tak samo jak u nas-jak idziemy na spacer to wzbudzamy w kazdym przechodniu zachwyt. niemal kazdy przystaje i podziwia fenomenalne bliznieta powiem wam szczerze, ze dla mnie jest to troszke jjuz uciazliwe......... przestalo mnie to bawic. a jak jest u was ??

Napisany przez: natabocian pią, 14 maj 2004 - 10:55

Mnie na początku też wkurzało, ale potem przypomniałam sobie, że ja też miałam takie odruchy
I teraz (co prawda juz biegamy, a nie jeĹździmy) uwaĹźam to za przejaw sympatii
Za to ja już nie zaglądam do wózków Czasami uśmiechnę się do rodzica prowadzącego wózek

Napisany przez: Paulka pią, 14 maj 2004 - 12:00

A mnie zainteresowanie ludzi spotykanych na spacerach specjalnie nie przeszkadzało. Więcej- było mi miło jak ktoś zagadnął, nadarzała się okazja do zamienienia kilku słów o dzieciach i nie tylko i spacerki szybciej nam mijały , bo codzienna trasa spacerów ( zazwyczaj ta sama) stawała sie nudnawa samemu.
A teraz dzieciaki mają już 3 lata tuż, tuż i wogóle nie wzbudzają zainteresowania przechodniów, gdyż nie są identyczne, nie są tak samo ubierane różnica we wzroście wynosi ok. 10 cm w kilogramach-4-5 kg
Teraz najczęstsze stwierdzenie to: " To jedno to ma 2 lata , a drugie ze trzy...?"

Napisany przez: magga pią, 14 maj 2004 - 16:19

Ja co prawda bliźniaków nie posiadam , ale teraz jak idę na spacerek z moją starszą córą, trzytygodniową Kingą i psem, to przechodnie wprost śpiewają mi do ucha: och jaki cuuuuuuuudny piesek , a ja sobie myślę, kurcze, czyżby moje dzieci nie były warte uwagi .

Napisany przez: grzalka sob, 15 maj 2004 - 10:30

Magga

A ja też zwracam zawsze uwagę na bliźniaki, taki odruch. Ale nie zaczepiam. Z drugiej strony sama nie lubie zwracac powszechnej uwagi, więc takie zainteresowanie pewnie będzie mi trochę przeszkadzać.

Napisany przez: mama_do_kwadratu sob, 15 maj 2004 - 17:19

Zainteresowanie mi niegdy nie przeszkadzało. To było raczej sympatyczne, a raczej JEST ciągle, mimo że chłopaki mają już 4 lata. Są bardzo do siebie podobni i nie ma szans, żeby ktoś nie zagadał, uśmiechnął się.
Szału dostawałam kiedy byli dwukilogramowymi wczesniakami i na spacerze wszystkie wścibskie sąsiadki zaglądały do wózka komentując "Boże, ale Oni są mali..."

Napisany przez: pecia pon, 17 maj 2004 - 16:16

a u mnie po parku chodzi taka mlodziutka mamusia z wozkiem i dwojeczka maluchow
i taaaaaka mam ochote ja zagadac, zajrzec do maluszkow.......
ale sie boje ,ze ona moze nie ma na to ochoty
no i nie podchodze

Napisany przez: natabocian wto, 18 maj 2004 - 10:06

Tak jakbym czytała o moich dziewczynkach tylko są takie duże, że wszyscy są w szoku jak mówię, że mają 3 lata Raczej wyglądają na 4 (podobno) Ale i tak mało kto mi wierzy, że to bliźniaczki, tym bardziej, że mają zupełnie inny styl ubierania - jedna ciągle w spodniach druga w sukienkach.

Napisany przez: Anai sob, 15 sty 2005 - 02:07

Ja byłam bardzo zadowolona jak inni zachwycali się i zachwycaja nadal wcale mi nie przeszkadza wręcz przeciwnie jestem wtedy dumna że mam bliźniaki
pozdrawiam

Napisany przez: lili11 wto, 18 sty 2005 - 16:55

Mi nie przeszkadza, kiedy wzbudzamy zaintersowanie przechodniów. No chyba, że słysze głupie teksty typu, o bliźniaki jak pani współczuje. tylko nie wiem czego??

Napisany przez: annalda czw, 10 lut 2005 - 21:41

A mnie się marzą bliźniaki.!!!
Jakbym miała teraz takie 2 moje śliczne Bartusie, to niechby nawet wszyscy zagladali

Napisany przez: Evelina śro, 16 lut 2005 - 23:48

Czesc Kasienko. Jestem mama 2 wspanialych blizniaczek Alicji i Giulii. Ja tez przyzwyczailam sie do tego, ze ludzie czesto nas zatrzymuja z ciekawosci. Nieznasze jednak osob niewychowanych.
Czasem jednak sprawia mi to przyjemnosc, czuje sie wowczas " wyjatkowa" mama.
hej

Napisany przez: violet nie, 29 sty 2006 - 21:16

Witam,
Jestem szczesliwa mama dwoch 11 miesiecznych blizniaczek Patrycji i Pauli. I chcielibismy przylaczycie do grona "podwojnych mam''

Napisany przez: mama_do_kwadratu nie, 29 sty 2006 - 21:21

Witaj Violet!
Całusy dla Dziewczynek.

Napisany przez: Lenusia sob, 04 lut 2006 - 20:48

A ja też bym chciała mieć bliźniaki, najlepiej chłopca i dziewczynkę ...

Napisany przez: kasiaW28 czw, 06 kwi 2006 - 22:42

Chcialam zapytać czy któraś z mam bliźniąt ma w najbliższej rodzinie bliżniaki???
Moj mąż ma brata bliźniaka i wszyscy nam wróżą to samo (ale podobno to "działa" co drugie pokolenie) chociaz jak narazie to nie możemy się doczekać nawet jednego dzidziusia.

Napisany przez: grzalka pią, 07 kwi 2006 - 08:50

u mnie zadziałała zasada co drugie pokolenie, dziadek miał siostrę bliźniaczkę

Napisany przez: ms.mez pią, 07 kwi 2006 - 09:33

My mamy w rodzinie bliźniaki - mój ojciec ma siostry bliźniaczki, babcia ze strony mamy miała braci bliźniaków (o czym nikt nie wiedział, bo jeden zmarł w niemowlęctwie, sprawa wyszła na jaw dopiero przy okazji mojej ciąży). No i męża dziadek jest bliźniakiem.

Tak więc jesteśmy bardzo obciążeni

Napisany przez: mama_do_kwadratu pią, 07 kwi 2006 - 10:05

Moja prababcia miała bliźniaki.

Napisany przez: kasiaW28 pią, 07 kwi 2006 - 23:02

Męża dziadek- ty wychodzi jakoś co trzecie pokolenie

grzalka u ciebie tesz chyba trzecie... twój tata to jedno pokolenie, Ty to drugie i blixniaki przyszły na świat jako trzecie...a może cos źle liczę.
Ale nie ważne, ważne to ze mnie to nie powinno spotkac...boje sie tego troszkę

Napisany przez: mama_do_kwadratu pią, 07 kwi 2006 - 23:10

Jakie kobiety mają większą szansę na urodzenie bliźniąt?
które same są z bliźniąt,
w których rodzinie występowały bliźnięta (zwiększona skłonność do powstawania ciąż bliźniaczych dwuzygotycznych jest prawdopodobnie dziedziczona przez kobiety, nawet jeśli nie odkryto jeszcze genu odpowiedzialnego za dziedziczenie tej skłonności. Występowanie bliźniąt w rodzinie ojca nie odgrywa tu żadnej roli.),
które długo brały hormonalne tabletki antykoncepcyjne,
które raz już urodziły bliźnięta, (choć osobiście znam tylko dwie rodziny, które po bliźniętach zdecydowały się na dziecko - i nie były to ciąże wielopłodowe) - podobno jednak występowanie spontanicznych ciąż bliźniaczych u kobiet, które urodziły już bliźnięta jest ok. 2 razy częstsze!
które mają ponad 35 lat,
które leczyły się na niepłodność - gonadotropina, stosowana w leczeniu niepłodności, wpływa na stymulację owulacji.

źródło: blizniaki.net

Napisany przez: kasiaW28 sob, 08 kwi 2006 - 00:12

Hmmm no to "problem" może nadal istnieć
Spełniam tylko albo aż jeden warunek, bardzo długo brałam tabletki antykoncepcyjne..z przerwami w sumie 10 lat ( bez przerw to moze jakieś 7)

Napisany przez: mama_do_kwadratu sob, 08 kwi 2006 - 00:26

da się żyć z tym problemem

Napisany przez: kasiaW28 sob, 08 kwi 2006 - 11:13

mama_do_kwadratu dziękuję za pocieszenie
Niestety mam inny problem i to duĹźo powaĹźniejszy

Napisany przez: asiaT nie, 09 kwi 2006 - 23:18

Kasia, ja nie spełniałam żadnego z warunków, a i tak mam bliźniaczki da się z tym żyć

Napisany przez: kasiaW28 nie, 09 kwi 2006 - 23:33

HAHAHAH no to mi pocieszenie.
Zawsze musi byc ten pierwszy raz w końcu skąś się wzięły ciąze mnogie, ktoś je musi zapoczątkować w rodzinie asiaT

Napisany przez: asiaT nie, 09 kwi 2006 - 23:34

ależ oczywiście, że tak. popatrz na moją stopkę - nie tylko tradycję rodzinną można zapoczątkować dzięki bliźniętom

Napisany przez: kasiaW28 pon, 10 kwi 2006 - 20:34

asiaT fajna stronka a chłopcy superrr:) ładne dzieci

Napisany przez: Auruska sob, 15 kwi 2006 - 22:03

Ja zawsze się patrzę na bliźniaki. Dla mnie to taki cud natury Kocham swoją Aurelkę, ale zawsze marzyłam o bliźniakach

Napisany przez: kasiaW28 sob, 15 kwi 2006 - 22:21

Ja boję sie takiego cudu. To na pewno piękne ale bardzo dużo obowiązków. Co będzie jak dwoje naraz będzie chciało jeść, albo jak dwoje naraz zrobi kupkę i płaczą żeby je przewinąc???? A spacery?? wielki wózek z którym problem wejśc do sklepu, co tak do sklepu...drzwi do mieszkania nie są takie szerokie żeby przejechała taka kareta

Napisany przez: Auruska sob, 15 kwi 2006 - 22:25

wiem, wiem, ale i tak uwielbiam wszystkie bliźniaki I sama bym chciała w daaaaaalekiej przyszłości mieć

Napisany przez: grzalka pon, 17 kwi 2006 - 16:40

co prawda to prawda- dlatego większość bliźniat wychodzi na pierwszy spacer po ukończeniu 3 lat

Napisany przez: lili11 pon, 17 kwi 2006 - 18:14

Grzalka Ĺźartujesz. Prawda??
Co do obowiązków, to spokojnie da sie je przeżyć. Nie przesadzajmy i nie popadajmy w paranoje. Jak dwójka chce jeść to karmi się dwójke na raz. Można też zrobić tak, że zanim na dobre zaczną być głodne karmimy jedno, a potem drugie.

Napisany przez: kasiaW28 wto, 18 kwi 2006 - 15:48

grzalka jak to dopiero po 3 latach
Chyba bym nie wytrzymała i dzieci pewnie też


lili11 masz rację, zawsze jest wyjście. Co jednak nie umniejsza faktu że jest ciężko.
Współczuje tylko kobietom, które mają przynajmniej trojaczki- to juz jest prawdziwy problem

A jak minęły święta????[/b]

Napisany przez: ms.mez wto, 18 kwi 2006 - 16:07

Czyli sądzisz, że jednak z bliźniakami jakoś da się przeżyć? To może wyszukaj jakieś forum dla rodziców trojaczków i napisz, jak im strasznie współczujesz

Napisany przez: lili11 wto, 18 kwi 2006 - 19:59

Zależy jak się patrzy na życie. Wcale nie uważam, żebym miała ciężko, a mój synek jeszcze 1,5 roku temu był bardzo poważnie chory (teraz jest już prawie idealnie) i naprawde trzeba mu było poświęcać dużo czasu. Jak urodziły się dzieci, mój tato był po udarze i po paralizu, mąż nie mógł mi pomóc, bo jest niepełnosprawny.
Dałam rade, wcale nie uważam, żebym miała niesamowicie ciężko z tego powodu. Patrze zawsze na życie w ten sposób, że są ludzie, którzy mają gorzej ciężej. Ciesze się z każdej drobnostki i staram się nie narzekać. To ułatwia mi życie.
Swięta mineły super.

Napisany przez: mamuśka.chłidzw wto, 18 kwi 2006 - 20:47

lili11 cieszę się, że u was wszystko w porządku. Pamiętam twoja dwójeczkę z Bizzu. Chyba, że przez ta ciąże znowu cos pokręciłam.

Napisany przez: kasiaW28 wto, 18 kwi 2006 - 22:05

Ms. MEZ nie chodzi mi o użalanie się nad kimś czy mówienie o współczuciu w złym tego słowa znaczeniu.
Chodziło mi o sam fakt porównania ze z bliżniakami musi być cięzej niż z jednym i to samo tyczy się trojaczków itp.

lili11podziwiam Cię i dobrze ze dałaś i dajesz sobie radę. Sa na pewno osoby, które z trójką dzieci nie będą mialy większych problemów.
Ja tylko wyraziłam swoją opinię a przede wszystkim moje obawy co do mnogiej ciązy.

Napisany przez: ms.mez śro, 19 kwi 2006 - 10:15

Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy, że osobami, które Cię czytają są właśnie rodzice bliźniąt. Jeśli Cię interesują odpowiedzi na powyższe pytania, to po prostu poczytaj sobie o doświadczeniach rodziców bliźniąt, np. na stronie AsiT. Bo tak się przerażać czyimś zyciem (nie wiedząc o nim zbyt wiele) po prostu nie wypada.

Napisany przez: kasiaW28 śro, 19 kwi 2006 - 22:41

Ms. MEZ ale ja się nie przerażam czyimś życiem jak Ty twierdzisz, tylko własnymi obawami. A własnie dlatego ze nie wiem o tym zbyt wiele to tu pisze i liczę na odpowiedzi. po to jest forum. Gdybym chciala tylko czytac to ksiązka by mi wystarczyła. A każdy inaczej reaguje i dlatego wypowiedzi rodziców bliźniąt są bezcenne I doskonale sobie z tego zdaje sprawę wbrew Twoim oczekiwaniom.

Napisany przez: Auruska czw, 20 kwi 2006 - 10:16

no w sumie to jest forum,a ja nie widzę, żeby kasiaW28 pisała coś obraźliwego dla mam bliźniąt, chyba że mi coś umknęło...

Napisany przez: mamuśka.chłidzw czw, 20 kwi 2006 - 10:25

Auruska a ja tam dziewczyny rozumiem. Poza tym Ms. MEZ nie napisała, że obraźliwie sie wyraża. Dziewczyny mają prawo odbierać wypowiedzi KAsiW28 tak jak odbierają. W końcu Kasia, ty czy ja jakie mamy pojęcie jak to jest być mamą bliźniąt. Jakos w tym wątku w wypowiedziach KAsi więcej jest współczucia i negatywnych emocji niz podziwu. Jak dla mnie oczywiście.

Napisany przez: ms.mez czw, 20 kwi 2006 - 10:27

proszę Cię, gdzie zarzucałam KasiW28 "obraźliwe" wypowiedzi? Moim zdaniem po prostu nie wypada wejść np. na forum charytatywne dla Afryki i pisać - "jak ci ludzie mogą tak żyć? bez jedzenia? bez wody? to przerażające"
A dla porządku dodam, że ja też jestem mamą bliźniąt

Napisany przez: asiaT czw, 20 kwi 2006 - 12:01

Kasiu - jeśli już się dorobisz bliźniąt (a jak wiadomo, natura jest złośliwa, im bardziej się boisz, tym bardziej to prawdopodobne - u mnie zadziałało) - wejdziesz na naszą stronę i się wszystkiego dowiesz: jak karmić dwójkę, jaki wózek kupić itd.

Oczywiście mogłabym ironicznie napisac, że bliźnięta zwykle ryczą, bo jedno ma kupę w pampersie, a mama zajmuje się drugim, jedno chce jeść, a mama karmi drugie - ze stoperami w uszach, rzecz jasna. Na spacery nie wychodzimy, albo z pomocą, na zakupy bez dzieci, rzecz jasna, wózek na klatce zostawiamy itd.

No i zawsze można jedno oddać

Napisany przez: Auruska czw, 20 kwi 2006 - 12:20

Dobra nie mieszam się w to dalej , ale i tak w przyszłości ja chciałabym mieć bliźniaki. Strasznie mi się marzą I chętnie bym chciała móc kiedyś AsiaT pisać na tej stronce

Napisany przez: asiaT czw, 20 kwi 2006 - 12:29

Auruska, nigdzie nie jest powiedziane, Ĺźe nie moĹźesz

Napisany przez: grzalka czw, 20 kwi 2006 - 12:44

KasiaW28, jak tylko się okaże, że to jednak będą bliźniaki to odpowiem zupełnie serio na wszystkie Twoje pytania. Póki co jednak mam takie zdanie jak MsMEZ

Napisany przez: kasiaW28 czw, 20 kwi 2006 - 13:43

Ehhh chyba zostałam źle zrozumiana. Grzałko a jeżeli nie będzie bliźniaczków tylko pojedyńcza ciąża to już serio nie mozna mi odpowiedzieć????
Chyba źle zrobiłam próbując sie czegoś dowiedzieć od Was.
Chyba faktycznie lepiej skorzystać z książek

Napisany przez: kasiaW28 czw, 20 kwi 2006 - 13:45

Nie chcialam nikogo urazić, chciałam tylko uzyskać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i obawy, ale cóż....

Napisany przez: asiaT czw, 20 kwi 2006 - 13:46

ale na jakie pytania, Kasiu? jaki wózek bliźniaczy w drzwiach się mieści? czy tez co zrobić, gdy dwójka ma jednocześnie kupę w pampersie i wrzeszczy? Przy jednym dziecku wiedza ta nie będzie Ci zbytnio potrzebna, jak mniemam. Chyba żeby odetchnąc z ulgą, że Twój wózek się w drzwiach mieści, a wrzeszczy tylko jedno dziecko?

Napisany przez: kasiaW28 czw, 20 kwi 2006 - 13:51

asiaT ponieważ istnieje prawdopodobieństwo posiadania przeze mnie dzidziusiów to poprostu chciałam wiedziec jak sobie z tym radzicie? Czy macie i czy w ogóle potrzebujecie pomocy. Domyślam się że dzień takiej mamy z dwoma maleństwami troszke się różni , chociazby organizacją czasu, zmęczeniem i samopoczuciem.
Zwykła ciewkawośc kaobiety. i to nie dotyczy tylko ciązy mnogiej ale rózniez pojedyńczej. ja dopiero będę mamą( okaże się za kilka dni) i wszystko mnie na ten temat ciekawi

Napisany przez: asiaT czw, 20 kwi 2006 - 14:33

radzimy sobie. Jak widać, nawet mamy czas na forum. praktyka czyni mistrza

Napisany przez: kasiaW28 czw, 20 kwi 2006 - 16:46

Takie kobiety zasługują na podziw

znam takie, które z jednym dzieckiem sobie nie radzą. Sama zreszta pomagam takiej jako niania

Napisany przez: Auruska czw, 20 kwi 2006 - 22:01

wiem ale chodziło mi oto , że chciałabym tam pisać mając bliźniaki

Napisany przez: Piątka wto, 02 maj 2006 - 22:03

Ja mam pytanie. Bo byłam dzisiaj u gina i okazało się, że jest to ciąża mnoga, a bliźniaki mają być jednojajowe. Jednak jedno dziecko jest o wiele mniejsze od drugiego i może nie przeżyć. Wszystko się okaże 10 maja na kontroli. Ja chcę moje bliźniaczki czy któraś z Was była kiedyś w podobnej sytuacji????

Napisany przez: lili11 wto, 02 maj 2006 - 22:26

Ja miałam dwu jajowe, jedno również było mniejsze od drugiego. Jest coś takiego jak syndrom podkradania, ale w początkowej fazie nie ma co gdybać, więc się nie mart na razie.

Napisany przez: Piątka wto, 02 maj 2006 - 22:41

oj dzieki, już mi lepiej. A wszystko okaże się za 8 dni... Chyba będę odliczać godziny

Napisany przez: grzalka śro, 03 maj 2006 - 13:12

Takie wchłonięcie jednego pęcherzyka zdarza się bardzo często, ja bym się na razie na bliźniaki nie nastawiała

Napisany przez: Piątka śro, 03 maj 2006 - 13:43

na razie się na nic nie nastawiam, czekam jeszcze tydzień. wtedy się okaże. mam jednak nadzieję, że zostaną we dwoje

Napisany przez: asiaT czw, 04 maj 2006 - 14:40

Trzymam kciuki, żeby się udało.

Ale tak prawdę mówiąc "wszystko się okaże" za ok. 26 tygodni, jak się urodzą Bo tak to różnie może być do samego końca...

Napisany przez: Piątka pią, 05 maj 2006 - 21:52

wiem, ale na razie myślę tylko o tej wizycie 10, po prostu nie jestem na razie w stanie myśleć co będzie dalej, skoro nie wiem co mnie cheka w najbliższym czasie.

Napisany przez: Helena śro, 10 maj 2006 - 14:14

Piatka daj znac jak tam po wizycie...........

Napisany przez: Piątka śro, 10 maj 2006 - 21:25

nie ma bliźniaków jeden zarodek został wchłonięty więcej szczegółów na ciąża i poród w listopadzie i październiku

Napisany przez: ania84 wto, 16 maj 2006 - 13:55

witajcie

jestem w 22 tygodniu ciąży bliźniaczej.będzie dziewczynka i niespodzianka bo drugi dzidziuś nie chce pokazać kim jest.
mam pytanie cały czas boli mnie prawy bok i nie wiem już co robić.bo ani siedzieć nie mogę ani leżeć bo wtedy czuję się potwornie:(
jestem raczej drobnej figury i w ciąży rośnie mi tylko brzuszek:)
czasem się zastanawiam jak sobie dam rade jak maluchy przyjdą na świat bo jedyna pomoc to będzie ze strony tatusia ale skoro Wam się udało to ja chyba też dam radę:)
pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamy:)

Napisany przez: Inek pon, 29 maj 2006 - 21:23

mam pytanko, kiedy zaczęliście odróżniać od siebie Wasze bliźniaki?? te które są podobne

Napisany przez: mama_do_kwadratu pon, 29 maj 2006 - 22:00

u mnie było tak samo- daliśmy radę.
trzymaj się.

Napisany przez: Piątka nie, 04 cze 2006 - 20:14

ja mam takie samo pytanko jak INEK

Napisany przez: asiaT pon, 05 cze 2006 - 13:13

ja moje odróżniałam nawet w brzuchu. miałam kilka momentów po ich urodzeniu, kiedy mi się wydawało, że pomyliłam dzieci, ale były to chwile teraz dla mnie moi synkowie sa zupełnie inni

Napisany przez: Inek pon, 05 cze 2006 - 21:56

no teraz to tak myślałam, ale chciałam się dowiedzieć jak było po urodzeniu

Napisany przez: mam śro, 05 lip 2006 - 23:44

Moje dziewczynki są jednojajowe, ale dla mnie zawsze były różne. Na samiutkim początku bałam się, że jepomylę, ale kiedy już urodziłam wiedziałam, że nie byłabym do tego zdolna.
Pozdrawiam
Aneta

Napisany przez: mama_do_kwadratu czw, 26 paĹş 2006 - 11:50

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60153,3704035.html
niezłe

Napisany przez: ms.mez czw, 26 paĹş 2006 - 13:36

świetne (dobrze, że rodzice są też dwóch różnych kolorów )

na sąsiednim osiedlu mieszkają dziewczynki bliźniaczki, które z wiekiem mają coraz bardziej różny kolor włosów. Kiedyś były identyczne (nordyckie blondynki) a teraz jedna jest ewidentnie ciemną blondynką a druga została "białowłosa"
ja wiem, że to nie to samo, co inny kolor skóry, ale tak się chciałam podzielić

Napisany przez: Orchidea sob, 02 gru 2006 - 18:14

Mam bliżniaczki-dziewczynki dwujajowe - Klaudię i Julię. Są inne, nie podobne do siebie i to mi się najbardziej podobało. Nie chciałam by były podobne, gdyż miałam koleżanki które przez to były nieszczęśliwe. Moje dziewczynki teraz mają 5 latek i są wspaniałe. Będąc w ciąży do końca nie znałam płci dzieci tak mi się układały, że na usg nigdy mimo usilnych prób nie udało ustalić się co będzie. Przyznam się Wam, że w myśli prosilam chociaż o jedną dziewczynkę, gdyż doszłam do wniosku,że prosząc o dwie nie dostanę ani jednej. A najśmieszniejsze było to , że tak samo modliły się obie babcie. Teraz obie są pupilkami babć i dziadków i mogą wszystko z nimi robić.
W przyszłym roku idą do zerówki a ja już jestem podniecona tym wydarzeniem.

Napisany przez: maasad pon, 04 gru 2006 - 11:33

Hej , witam mamy bliźniaków. Ja sama jestem bliźniakiem jednojajowym. Mam identyczną nie identyczną siostrę. Sama też chciałam mieć dzieci bliźniaki ale się nie udało. Z tego co opowiadała nam mama, nigdy nie miała problemów z odróżnianiem nas co niestety zdarzało się tacie i innym. Uważam że nie ma lepszego rodzeństwa jak taka parka.

Napisany przez: grzalka pon, 04 gru 2006 - 11:49

Maasad, napisz mi co Cię najbardziej irytowało w byciu bliźniakiem? A co było najfajniejsze?
Tzn. na co mam zwrócic uwagę przy moich chłopakach?

Napisany przez: maasad pon, 04 gru 2006 - 12:15

Najbardziej przeszkadzało mi to, że niektórzy traktowali nas jak jedną osobe, nawet rodzice. Nosiłysmy takie same ubrania (wiem ze małe bliźniaczki slicznie wyglądają ubrane identycznie ale w pewnym wieku to już przeszkadza). Dostawałyśmy takie same prezenty. Chodziłyśmy na te same zajęcia dodatkowe. Miałysmy wspólne koleżanki. My cały czas spędzałysmy razem. Gdy poszłam do innego liceum, miałam wrażanie ze się uwolniłam. Nie przeszkodziło nam to w utrzymaniu naprawdę dobrych, a nawet bardzo dobrych relacji. Ale na studia znów poszłyśmy razem!
Kiedyś myslałam że jak będę miała swoje dzieci, i gdyby były to bliźniaki to poślę ich do szkoły do innych klas, będę ich traktować jak zwykłe rodzeństwo. Teraz już nie jestem tego tak pewna.

Napisany przez: grzalka pon, 04 gru 2006 - 12:29

Dzięki za odpowiedż

Ja mam bliźniaki dwujajowe- ewidentnie różne. Ubieram ich inaczej, póki co- oni pilnują swoich rzeczy i nie mogą jednemu ubrac bluzy drugiego. Co do zabawek, to fakt, ze często dostają jeden prezent na dwóch , takich samych prezentów staram się unikać, ale nie zawsze to wychodzi- oni mają dwa lata dopiero.

Ja miałam szalony pomysł, żeby ich wysłac do dwóch róznych grup w przedszkolu (jest taka opcja u nas w przedszkolu) ale nie jestem do końca przekonana

Napisany przez: maasad pon, 04 gru 2006 - 12:39

No własnie zawsze wydawała mi się że tak bym zrobiła. Teraz gdy jestem juz mamą zmieniłam zdanie.
Bliźniaki są bardzo sobie bliskie. Niekoniecznie zgadzam się z tym że czują to samo ale gdy siostra rodziła a ja byłam w tym czasie bardzo daleko od niej czułam bóle!!! I wiedziałam że ona rodzi!!! Dziwne ale coś w tym jest. Debiut w przedszkolu jest rudnym doświadczeniem a brat lub siostra bliźniak jest wspaniałym wsparciem. We dwoje zawsze raźniej! Ale kiedys dojrzeją do tego by byc oddzielnie. dla nas było to akurat liceum. Z perspektywy czasu uważam że to było dla nas dobre. Nas rodzice zawsze nakłaniali by robić to samo. Siostra chciała zapisać się na tańce ja nie. Ale rodzice tak długo gadali że w końcu też się zapisałam a przecież nie musiałyśmy chodzić razem?

Napisany przez: grzalka pon, 04 gru 2006 - 12:43

ok, w takim razie zdam się na nich- niech sami zdecydują, kiedy chcą sie rozdzielić

a czy był u Ciebie i Siostry podział na bardziej dominującą i bardziej uległą?

Ta uległa nie jest pokrzywdzona? Bo swiat jednak bliźniaka dominującego bardziej zauważa, nie?

Napisany przez: maasad pon, 04 gru 2006 - 12:55

Chyba jak w każdej parze bliźniąt i nie tylko u nas też był taki podział. Ja niestety byłam tą niedominującą. W praktyce oznaczało to tyle, że długo czułam się nie doceniona i niesprawiedliwie traktowana przez rodziców. To siostra podejmowała decyzję dotyczące nas obie, potrafiła przeforsowac swoje zdanie we wszystkim. Było mi z tym bardzo źle. Dlatego inne liceum potraktowałam jako uwolnienie się od "cienia".

Napisany przez: grzalka pon, 04 gru 2006 - 12:57

Dzieki. Więcej Cie nie bedę męczyć

Napisany przez: maasad pon, 04 gru 2006 - 12:59

Nie męczysz!!!
Ja tak chciałam mieć bliźniaki ale nie mam
Dlatego tu sobie czytam.

Napisany przez: Orchidea wto, 05 gru 2006 - 10:19

Moje dziewczynki zmieniają się jak w kolejdoskopie. Raz jedna dominuje a druga podporządkowuje się to za jakiś czas jest odwrotnie. Poza tym jeżeli chodzi o wychowywanie to dużo czytam a poza tym chodzą do psychologa. Powiem Wam,że jest to najlepsza rzecz jaka istnieje na świecie. Jak mam problem z dziewczynkami lub nie jestem pewna czy dobrze postępuję - to psycholog mi wytłumaczy.
Jak je ubieram ?
Jak były mniejsze to jednakowo, a potem w zasadzie to samo tylko w różnych kolorach.
Teraz pozwalamy im wybrać w sklepie co chcą lub to samo w ich ulubionych kolorach. Oczywiście nie wiem dlaczego ale gdyby jedna rzecz była by różowa a druga w innym kolorze to by się pobiły. Róż jest numer jeden w hierarchi kolorów (mam nadzieję,że im to przejdzie) - chociaż dla mnie do prania to lepiej.

Napisany przez: lumi wto, 12 gru 2006 - 16:29

Ja na pewno nie będę miała problemów z rozróżnieniem dzieci
Michałek miał dzisiaj pierwszą próbę samodzielnego oddychania

Napisany przez: grzalka wto, 12 gru 2006 - 16:47

i jak sobie poradził?

Napisany przez: maasad wto, 12 gru 2006 - 21:16

I jak sobie poradził? Też trzymam kciuki!

Napisany przez: lumi śro, 20 gru 2006 - 16:49

Teraz potrafi sam oddychać już ponad pół godziny!!
Alicja parę minut, ale robi coraz większe postępy i mam nadzieję, że niedługo dogoni Michałka

Napisany przez: maasad czw, 21 gru 2006 - 22:12

super lumi! Trzymam kciuki za maluchy

Napisany przez: lumi sob, 23 gru 2006 - 22:53

Byc może Michałek, bo on dzisiaj oddychał już sam 45 minut wróci szybciej, ale Alusia nadal sobie nie radzi i oddycha sama parę minut...

Napisany przez: mama_do_kwadratu sob, 23 gru 2006 - 23:13

Trzymamy kciuki za Michałka i Alusię

Napisany przez: lumi pon, 25 gru 2006 - 16:29

Dziś moje dzieci kończą miesiąc, byliśmy u nich od rana i Alusia zrobiła nam prezent: oddychała sama 14 minut!! Wierzę, ze teraz będzie lepiej, idziemy jeszcze raz o piątej bedzie miała następną próbę A Michałek dziś dobił do godzinki I lekarze mówili, że mógłby oddychać dłużej, ale nie chcieli go przemęczać. Powinnam bardziej albo po równo cieszyć się z osiągnięć Ali i Misia, ale cieszę się jakoś bardziej z tego, ze Alusia zaczyna robić postępy

Napisany przez: mama_do_kwadratu pon, 25 gru 2006 - 17:02

Cudownie! Trzymamy za Was kciuki!

Napisany przez: lumi pon, 25 gru 2006 - 22:38

A my wróciliśmy do domu przed ósmą z kolejną niespodzianką:
Ala oddychała sama przez 16 minut, a Michaś przez 82 minuty

Dumna mama

Napisany przez: lumi śro, 27 gru 2006 - 17:22

Alicja oddycha już 21 minut sama, lecz przez wysiłek jej waga spadła o 50 g Wiem, że to nieznaczne, ale przez 2 dni powinno przybyć, a nie spaść Michał robi niewyobrażalne postępy i dzisiaj oddychał już spokojnie 2 godzinki, a jego waga dobija do 2 kg, więc niedługo mam nadzieję, pożegna się z inkubatorem

Napisany przez: mama_do_kwadratu śro, 27 gru 2006 - 17:25

Edyta,
Śledzę ten wątek i trzymam za Was kciuki- cały czas.
Pamiętam jak moje bąble leżały w inkubatorach. Teraz mają już 6 lat.
Myślę o Alicji i Michale bardzo ciepło.

Napisany przez: lumi czw, 28 gru 2006 - 17:20

Michałek dzisiaj dobił wagą do 2 kg i został przewiziony z inkubatorka do łóżeczka!!!! Niestety jednak z respiratorkiem
Alicyjka (tak mówi na nią tatuć, bo się rymuje kolacyjka, a on stwierdził, że chciałby ją schrupać ) oddychała dzisiaj pół godziny i teraz lekarze zapewniają, że szybciutko dogoni Miśka Jeszcze leży w inkubatorze, bo jej waga nadal nie urosła, ale podobno jutro powinna zacząć tyć


Mamo_do_kwadratu (przepraszam, ale nie wiem jak masz na imię ) myślę, że mi ten czas też tak szybko upłynie, bo przecież miesiąc minął tak szybciutko to reszta też minie A Twoi synowie niedługo pójdą do szkoły, a ja się nie obejrzę i moje dzieciaki zaczną chodzić

Napisany przez: asiaT pią, 29 gru 2006 - 09:25

ja teĹź mocno trzymam kciuki za maluszki!

Napisany przez: lumi czw, 04 sty 2007 - 12:27

a dzisiaj Ala zrezygnowała z inkubatorka i leży już w łóżeczku!! Ale oboje wciąż z respiratorami

Napisany przez: grzalka czw, 04 sty 2007 - 13:55

zgłasza się kolejny wierny kibic maluchów
strasznie się cieszę, że jest coraz lepiej

Napisany przez: lumi pią, 05 sty 2007 - 21:27

No to najprawdopodobniej Maluchy wyjdą do domku w styczniu i może już niedługo... Michaś już się szykuje...

Napisany przez: mam pią, 05 sty 2007 - 21:44

Ja również baaardzo mocno trzymam kciuki za Alicję i Michała!!!!

Napisany przez: lumi nie, 07 sty 2007 - 16:59

No i za tydzień moje dzieciaczki powinny być w domku :D Michaś podobno mógłby wyjść jeszcze wcześniej, ale chcę jeszcze poczekać

Napisany przez: ms.mez nie, 07 sty 2007 - 18:24

cieszę się z Waszych postępów brawa dla dzielnych maluchów i rodziców - oby dalej było już tylko z górki

Napisany przez: mama_do_kwadratu nie, 07 sty 2007 - 19:02

Super wiadomości

Napisany przez: mama_oliwki czw, 11 sty 2007 - 12:57

podczytuje i trzymam kciuki

Napisany przez: lumi czw, 11 sty 2007 - 21:26

A Michaś od dzisiaj nie korzysta z respiratora!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A oto moje dzieci
zdjęcia moich brzdąców
z lewej Michaś z prawej Ala
https://img464.imageshack.us/my.php?image=dzieci001rv3.jpg
https://img233.imageshack.us/my.php?image=dzieci082wx2.jpg
Alicja
https://img464.imageshack.us/my.php?image=dzieci093nr5.jpg
i moje ulubione Michałka
https://img233.imageshack.us/my.php?image=dzieci090ia7.jpg

Napisany przez: mama_do_kwadratu czw, 11 sty 2007 - 21:35

Cudowne Maluchy

Napisany przez: grzalka czw, 11 sty 2007 - 21:38

słodziaki

Napisany przez: maasad pią, 12 sty 2007 - 08:58

Lumi, gratuluję. Dzieciaczki słodziuchne!

Napisany przez: lumi nie, 14 sty 2007 - 22:36

Niestety wszystko się jeszcze jakoś przesunęło i Ala nadal korzysta z respiratora, a tydzień temu lkarze twierdzili, że dzisiaj dzieci powinny już być w domu Teraz mówią, że może za tydzień Michałka chcą wypuścić jak dobrze pójdzie w środę, ale Ala później Ech... już prawie wszystkie styczniówki rozdwojone, a ja rozdwojona prawie 2 miesiące temu, a dzieciaczkom się do domu nie spieszy Dopiero za 16 dni minie mój przewidywany termin Chociaż i tak miałabym mieć 2 tygodnie temu cc...
Pzdr. E.

Napisany przez: lumi śro, 17 sty 2007 - 14:26

Mam Michałka w domu!! Nie chciałam go brać tylko, ale Alę obiecali, że dadzą mi w niedzielę. Mihałek taki grzeczny, prawie cały czas śpi!!! :D:D Nie wierzę jeszcze chwilami, że mam dziecko w domu!!!!!
PZdr.E.

Napisany przez: mama_oliwki sob, 20 sty 2007 - 13:35

no to super
zobaczys z zanim sie obejrzysz to i ala bedzie w domu
i beda dmuchać pierwszy świeczki na torcie

Napisany przez: lumi pią, 26 sty 2007 - 17:00

Od niedzieli Ala jest juĹź w domu!
Zaczynam się nie wyrabiać, Michałek coraz mniej śpi, ale na razie jeszcze dość grzeczni :D:D

Napisany przez: mama_do_kwadratu pią, 26 sty 2007 - 18:05

lumi, bardzo się cieszę!
Całuski dla maluchów- trzymajcie się.

Napisany przez: lumi pią, 26 sty 2007 - 20:47

Dzieciaczki takie grzeczne, śpią, a ja już w dobrej formie, bo miesiąc po porodzie, a dzieciaczki dopiero w domku i czuje się rewelacyjnie Zabroniłam gościom wszelkim wstępu do domu i cieszymy się z mężem naszymi Szkrabami

Napisany przez: mama_oliwki sob, 27 sty 2007 - 19:53

no to świetnie że już są oboje w domu
i życze dużo cierpliwości

Napisany przez: ania_trojaczki pon, 05 lut 2007 - 14:22

nie ma czego wspolczuc, chyba ze dzieci sa powaznie chore a i tu wspolczucie nie pomoze, a dobre slowo, modlitwa .....

ja mysle ze najwazniejsze zeby dzieci byly zdrowe, a do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic i nauczyc sie, naprawde

Napisany przez: mam czw, 08 lut 2007 - 22:53

Ania gratuluję trojaczków!!! Może jakieś zdjęcia?? :D:D:D

Napisany przez: AGUNIAA23 sob, 10 lut 2007 - 23:16

gratuluje maluszków Michałek i Ala sliczne dzieciaczki

Napisany przez: blizniaki23 pon, 12 lut 2007 - 01:03

Witam wszystkich moje maluchy juz maja 6 mc-y ale naszczescie nie lezały w inkubatorach i tym podobne. mało wazyly bo 1-2250 2-2150 ale powiedzmy zdrowe wyszlismy ze szpitala po 10 dniach. Potem wrocilismy do niego ale to inna bajka...

Napisany przez: mam pon, 12 lut 2007 - 08:58

A jakiej płci są twoje dzieci?

Napisany przez: blizniaki23 pon, 12 lut 2007 - 15:22

to sa chłopcy podobno jednojajowi ale troszkę różnią sie od siebie. Mają takie skoki w jedym miesiącu sa bardziej podobne w drugim mniej podobne do siebie zabawne to jest ale tak właśnie się to odbywa. Pewnie jak będą starsze będą bardziej di siebie podobne

Napisany przez: kejtlin nie, 04 mar 2007 - 00:33

Jak ja bym chciała mieć bliźniaki, szkoda że nie ma na to żadnej recepty

Napisany przez: Amanda. wto, 06 mar 2007 - 22:51

Rzeczywiście szkoda
Ja też bym chciałam bliźniaki. Raz w ciąży i już dwoje dzieci więcej
Gratulacje dla podwĂłjnych mam!!

Napisany przez: Inek czw, 08 mar 2007 - 10:44

https://imageshack.us
https://imageshack.us
https://imageshack.us

Moja Ada i Alicja z Michałkiem Lumi. Prosiła o wstaiwenie zdjęć, pewnie wejdzie zaraz na forum

Napisany przez: lumi czw, 08 mar 2007 - 10:49

Jestem, jestem Iduś Fajnie wyszło to pierwsze zdjęcie, tak wszyscy razem Dziękuję, że je przesłałaś

Napisany przez: ania_trojaczki czw, 08 mar 2007 - 11:46

HEHE A JA MYSLALAM ZE KOLEJNE TROJACKZI


ups sorki za literki

Napisany przez: lumi nie, 08 kwi 2007 - 20:24

Hej!!
Pamiętacie mnie jeszcze??
Chciałam się pochwalić moimi świątecznymi dziećmi
https://imageshack.us
Ursoły straszliwie, a jakie postępy robią i są takie ruchliwe

Napisany przez: mama_do_kwadratu nie, 08 kwi 2007 - 21:43

Przecudne Maluchy

Napisany przez: Jasiucha śro, 08 sie 2007 - 14:22

też tak mówiłam do czasu gdy nie zobaczyłam bratowej mego M po zaledwie trzech tyg opieki nad bliźniaczkami (za dw adni będa miały 4tyg)
Fakt, szczęście podwójne.. słodkie minki wynagradzaja wszystko - ale wysiłek nad opieką dwójki jednocześnie jest nieporównywalnie większy niż przy jednym
Akurat trafiły się dziewczynki niezwykle utalentowane muzycznie - jak jedna kończy koncertować to zaczyna druga Nie są zsynchronizowane - ma to swoje i dobre i złe storny - żadko płaczą jednocześnie ale za to gdy skończy się "obsługiwać jedną" - przewinie, nakarmi i uspokoi i wydawało by się że sytuacja już opanowana i że można odpocząć to nic bardziejmylnego - budzi się druga.. a potem kolej na ta pierwszą!! Mama dziewczynek potrafi sie położyć dopiero o 3nad ranem a wstaje około 7 Rano jak wchodzi do pokoju dziewczynek o przykładowej 7rano to ją czarna dziura wchłania i gdy wychodzi z tamtąd jest już godz 17!!!!!!! Pranie i sprzatanie odbywa sie tylko w obecności osób trzecich..
Do tej pory sobie nie zdawałam sprawy jak może wyglądać dzień przy dwóch niemowlętach z charakterkiem

Napisany przez: mama_do_kwadratu śro, 08 sie 2007 - 14:26

Kwestia wprawy, okiełzna je na pewno.

Napisany przez: Ammm czw, 09 sie 2007 - 09:52

Cos w tym chyba jest...
Jak ja mowie, ze bede miec blizniaki, to wszyscy, ktorzy nie maja dzieci mowia: "Super, ale Ci zazdroszcze, tez bym tak chcial/a", a Ci co maja: "Wspolczuje. Macie przerabane"

Napisany przez: Jasiucha czw, 09 sie 2007 - 12:08

Ammm,
ale to nie sklep

Napisany przez: asiaT pon, 20 sie 2007 - 15:42

a ja nie współczuję jest fajnie, po jakimś roku- dwóch na pewno, a teraz to już po prostu miód-malina będzie dobrze, zobaczysz dasz radę, bo po prostu nie masz innego wyjścia Zapraszam też na nasze strony dla rodziców bliźniąt.

Napisany przez: Ammm pon, 20 sie 2007 - 19:21

Dzieki AsiaT za dobre slowo
Tez slyszalam, ze z czasem jest z blizniakami coraz fajniej!

Napisany przez: asiaT wto, 21 sie 2007 - 15:57

nie ma za co Teraz to o siebie dbaj i odpoczywaj, bo potem to...

Napisany przez: Jasiucha śro, 29 sie 2007 - 07:47

no i udało się, szwagierka już "bez asysty" zostaje z córeczkami w domu podczas gdy mąż w pracy
kupili chusty do noszenia dzieciów.. i gdy je w nich noszą ręce maja wolne a i dzieci spokojne - a rodziece jak kangurki wyglądają

Napisany przez: mama_do_kwadratu śro, 29 sie 2007 - 08:49

Pozdrowienia dla całej bliźniaczej rodziny!

Napisany przez: ania.w wto, 04 wrz 2007 - 00:36

Napisany przez: ania.w wto, 04 wrz 2007 - 00:58

jestem mamą 4letniej Amelki i 16mc bliżniąt Zosi i Marysi. jestem b dumna gdy ludzie zwracają uwagę na moje dziewczynki tym bardziej że nawet mi się nie śniło że może spotkać mnie takie podwójne szczęście. niech sobie zaglądają ile chcą bo i Amelka ma z tego radość. widzę jak przepełnia ją duma że ma dwie małe siostry. Ostatnio zażyczyła sobie dwóch braci.

Napisany przez: Jasiucha wto, 04 wrz 2007 - 10:08

aniu w do roboty

A tak na poważnie - gratuluję

Chciałam Cię zapytać, czy masz jakiś dystans do swoich bliźniąt. Chodzi mi o takie sytuacje, w których przykładowo ktoś stwierdzi "ależ Zosia ma delikatne rysy twarzy i fajny uśmiech" - na temat drugiej córuni (i trzeciej) nic nie wspomni.. Czy w taka sytuacja sprawia Ci przykrość?? czy wyznajesz zasadę iż wszystkie dzieci musza otrzymać komplementa w tej samej chwili, niezaleznie czy uśmiechały się wszystkie trzy czy tylko akurat Zosia???

Bo ja mialam ostatnio niemiłą sytuację ze szwagierką, która posądziła mnie o to iż niby ja uważam, że jedna z jej bliźniaczek jest brzydka ;( było tak, że akurat ta którą skomplementowałam przebudziła się i bosko uśmiechnęła - i powiedziałam "ależ ona się fajnie smieje i ma już takie delikatne rysy twarzy".. o drugiej nie wspomniałam nic..
Czy to wg Ciebie był duży nietakt ??
Mój mąż się podśmiewa iż wchodząc do nich do domu już w progu trzeba wołać :"obie są śliczne"

Napisany przez: Ammm wto, 04 wrz 2007 - 10:19

Wiesz co Jasiucha, wprawdzie pytanie nie bylo do mnie, ale to raczej kwestia charakteru rodzicow niz tego, ze to blizniaki.
Tak samo moglaby zareagowac jakby miala w domu dwu- i pieciolatka, a Ty pochwalilabys jedno. Tak mi sie wydaje.
Ja bym sie nie przejmowala.

Napisany przez: asiaT wto, 04 wrz 2007 - 12:18

a potem rodzice się dziwią, że jak pochwalisz jedno bliźnię, drugie od razu zaczyna "a ja nigdy nie umiem..." "a ja jestem zły/brzydki/glupi/niegrzeczny" itd...

Napisany przez: ania.w śro, 05 wrz 2007 - 23:17

Dziękuję za doping Jasiucha. Ale zostanę na razie przy moich trzech urwiskach. odpowiadając na pytanie to ja przestałam przejmować się wypowiedziami takiego typu. Moja mama oraz siostra cały czas mi zarzucają że wyróżniam Zosię (bo częściej biorę ją na ręce, przytulam) ale Zosia tego wymaga a Marysia nie dopomina się o takie względy. Ale to właśnie Marysia przykuwa uwagę osób trzecich ponieważ ma bardzo zalotne spojrzenie i zawszę jest w kręgu zainteresowania.

Napisany przez: kasia_18wawa pią, 07 wrz 2007 - 01:30

cześć ja na dniach zostane mamą bliźniaków

Napisany przez: Ammm pią, 07 wrz 2007 - 10:26

Kasia - super, moje gratulacje! Ja chce wytrzymac chociaz jeszcze te 7 tygodni!

Jestes z Wwy? Gdzie zamierzasz rodzic?

Napisany przez: mam sob, 03 lis 2007 - 15:17

No i mamy jeszcze jedne bliźniaki na świecie!
Ammm urodziła wczoraj Karolinkę i Bartusia!!!!!!
Gratuluję raz jeszcze!!

Napisany przez: katiek pon, 05 lis 2007 - 19:35

Ammm gratulacje!! Niech się oboje zdrowo chowają

Napisany przez: mama_do_kwadratu pon, 05 lis 2007 - 21:12

Gratulacje!!!
DuĹźo zdrowia dla Was!

Napisany przez: Ammm czw, 08 lis 2007 - 16:01

Bardzo dziekuje!

Dzieciaczki sa slodkie i na razie (odpukac) daja nam zyc...

Urodzilam w piatek przez CC, w poniedzialek bylismy juz w domu, wiec naprawde w tempie ekspresowym ucieklam ze szpitala.

Dzieciaki w ogole do siebie nie podobne

Napisany przez: lumi sob, 17 lis 2007 - 15:31

Ammm gratuluję i życzę duużo siły!!!

Napisany przez: lumi sob, 17 lis 2007 - 15:39

Rzeczywiście Ledwie się obejrzałam

Napisany przez: mama_oliwki czw, 29 lis 2007 - 21:46

a nie mówiłam
wszystkiego najlepszego

Napisany przez: Inek śro, 26 gru 2007 - 19:09

I kolejne blizniaki na swiecie!

21 grudnia Netty5 urodzila Majeczke i Kubusia!!

Napisany przez: Ammm pią, 28 gru 2007 - 18:45

Netty, gratulacje!!!

Napisany przez: netty5 pią, 28 gru 2007 - 21:16

Melduje sie swiezo upieczona mama blizniakow!!! Niestety dzieciaczki jeszcze w klinice ale mysle ze juz niedlugo bede je miala w domu!!! Moje dzieci sa nieprawdopodobnie rozne od siebie. Jakby nie mialy wspolnych rodzicow. KUBUS to cala ja a nic z tatusia a MAJECZKA na odwrot - caly tatus a nic ze mnie!!!HIHI

Napisany przez: Asjia pią, 28 gru 2007 - 22:35

Netty5 GRATULUJE!!!!
Bardzo sie ciesze ze wszystko idzie dobrze
A.

Napisany przez: Ammm czw, 03 sty 2008 - 00:53

Netty, raz jeszcze gratulacje!

U mnie z tymi dzieciakami podobnie, tyle ze odwrotnie: Bartus to caly tatus, a Karolinka - ja. Jak sie wezmie nasze zdjecia z dziecinstwa to maluchy sa takie same jak my w ich wieku!!!

Napisany przez: mama_oliwki pon, 14 sty 2008 - 23:25

serdeczne życenia i gratulacje dla nowych mamus bliźniąt

Napisany przez: hmika wto, 15 sty 2008 - 18:38

ja jestem zupełnię "nowa" na forum więc tylko sie ładnie przywitam w tym wątku bo ja też mama blizniaczek
wszystkim nowym podwójnym mamom serdecznie gratuluję i zyczę zdrówka i usmiechu

Napisany przez: bubu80 wto, 15 sty 2008 - 19:48

Cześć Wszystkie Mamy Bliźniaków
Jestem przyszłą mamą (20 tydzień ciąży) i chciałam trochę porozmawiać na temat bliźniaków.
Zastanawiam się ostatnio, czy naprawdę trzeba kupić podwójną ilość ubranek dla maluchów i ile to jest podwójnie? A na jaki rozmiar kupowałyście?
Dużo mam pytań, ale nie będę Was zamęczać od początku

Napisany przez: Ammm pią, 18 sty 2008 - 12:35

Bubu, gratulacje!

Tak na chlopski rozum to wypada miec wiecej ciuszkow, chyba ze jestes gotowa czesciej prac i prasowac.

Co do rozmiaru to ja mialam wiekszosc body i pajacow z Mother Care w rozmiarze New Baby (do 4,5 kg), inne ciuszki glownie na 56, 3 pary pajacow na 50.
Na poczatku dzieciaki tonely w tych ubrankach (urodzily sie 2720 i 45 cm, i 2850 i 48 cm g), teraz maja 11 tygodni, waza 4800 i 4900, i Bartus juz od dluzego czasu nie wchodzi w body New Baby, 0-3 mce(do 6,5 kg, tez Mother Care) sa takie akurat, zmieniam wlasnie pajace z New Baby na 0-3 miesiace.
W 56 juz oboje nie wchodza (Karolinka jeszcze w body na sile wejdzie, w spiochy juz nie), na Bartusia niektore spiochy na 62 tez juz sa na styk.
Ale to zalezy jak dzieci rosna, bo moj Barus rosnie wzdluz, a Karolinka wszerz

Napisany przez: bubu80 pią, 18 sty 2008 - 16:13

Cześć Ammm, dziękuję za szybką odpowiedź.

A jak to jest z łóżeczkiem? Czytałam w internecie, że często mamy bliźniaków polecają jedno ale szersze łóżeczko. Tak się zastanawiam, gdyż dopiero przymierzamy się z mężem do prac nad pokojem maluchów, ale jedno łóżeczko to chyba rozwiązanie na krótki czas.
Najczęściej jednak zastanawiam się nad dwoma "logistycznymi" problemami:
1. karmienie piersią, czy jest to możliwe? Już nawet nie chodzi mi, czy można dwa na raz, ale czy wystarcza pokarmu dla obu dzieciaczków?
2. przeraża mnie myśl wychodzenia na spacery... Rodzę w maju, więc będzie cieplutko. Mieszkam na drugim piętrze i nie potrafię sobie wyobrazić, jak znieść jednocześnie wózek i ubrane maluchy...


No i ostatnie z pytań Kiedy dowiedziałaś się o płci swoich skarbów? Ja za każdym razem na usg wypatruję jednoznacznych oznak, a tu nic. Ani ja nie widzę ani lekarz.

Mam nadzieję Ammm, że Cię nie zamęczyłam swoimi pytaniami. Pozdrawiam Ciebie i wszytstkie podwójne mamy

Napisany przez: Ammm sob, 19 sty 2008 - 18:22

Bubu - przeczytaj sobie watek "Beda blizniaki" - tam pisalysmy troche o lozeczkach. Krotko mowiac ja trzymam moje razem w lozeczku 140x70, w poprzek lozeczka, ale dzis chyba je rozdziele do osobnych.

Co do karmienia, to ja moje dzieci karmie tylko i wylacznie piersia, ale wiekszosc mam, z ktorymi rozmawialam dokarmia maluchy butla. Wszystkie polozne mowia, ze to jest w glowie, wiec ja bardzo uwierzylam, ze sie da, no i jak na razie sie udaje. Do tego pije herbatke laktacyjna Hippa i piwo Karmi. Nie wiem na ile mi naprawde pomaga, a na ile to tylko efekt placebo, ale napewno nie zaszkodzi
A co do strony technicznej karmienia, to nie tylko da sie karmic dwoje naraz, ale mozna jeszcze ziemniaki obierac:
https://www.fotosik.pl
Goraco polecam poduszke do karmienia blizniat!

A jesli chodzi o plec, to w 20 tygodniu znalam juz plec obojga (potwirdzilo sie jeszcze w 22 na usg polowkowym), a Bartus pokazal swoje klejnoty chyba troche wczesniej, jakos kolo 18 chyba.

A Twoje blizniaki sa jedno czy dwujajowe?

Napisany przez: grzalka sob, 19 sty 2008 - 19:48

się przyłączę:

ad 1. nam łózeczko 140x70 wystarczyło na pierwsze pół roku

ad2. Ammm ma rację, karmienie piersią zależy od psychiki przede wszystkim, pokarmu produkuje się tyle ile potrzeba, ja karmiłam piersią 13 miesięcy, a doklarmianie przez pierwsze pół roku zdarzało się wyjatkowo rzadko

ad3. co do spacerów to jest na to kilka sposobów, ale póki małe to nie jest duzy problem (najpierw wózek, potem maluchy w nosidełkach), gorzej jak się robią duże i ciężkie

o patentach spacerowych jest sporo na www.blizniaki.net

Napisany przez: tulla pon, 21 sty 2008 - 10:27

witajcie dziewczyny,
tym razem witam się jako przyszła mama bliźniaków . Podczytuję Was tylko od jakiegoś czasu, ale zdjęcie Ammm zrobiło na mnie takie wrażenie, że postanowiłam się ujawnić. Poproszę o więcej takich cudownych patentów

Napisany przez: bubu80 pon, 21 sty 2008 - 19:43

Cześć Dziewczyny.

Ammm, Twoje zdjęcie zupełnie mnie rozbroiło. Przeczytałam tyle mądrych książek, porad w gazetach i internecie, że stwierdziłam: "trudno będę karmić butelką". Twoje zdjęcie udowodniło mi, że praktyce daleko do teorii. Niesamowita Jesteś z Twoimi maluchami, spokojna i pewna siebie. Też bym tak chciała

Moje maluchy są dwuowodniowe, tyle powiedział mi lekarz, ale co do jedno- , czy dwujajowości, to każdy z nich (a byłam u trzech) powiedział co innego. Za dwa tygodnie idę do tego, któremu chyba ostatecznie zaufam, więc jeszcze raz się zapytam. Kiepsko u nas z dobrym lekarzem (zachodniopomorskie), bo jak już któryś wart jest polecenia to strasznie drogi. Ja do siedemnastego tygodnia ciąży byłam spokojną przyszłą mamą jednego bobasa, jednak podczas pewnej wizyty (koniec limitu z kasy chorych - wizyta płatna), lekarz zrobił mi dokładniejsze badanie i znalazł drugiego maluszka. Poczułam się oszukana.
Już przyzwyczailiśmy się do tego, że będą dwa skarby, ale ciężko było. To taka moja mała historia...
Niedługo mam usg połówkowe, mam nadzieję, że dowiem się płci maluchów.
Czy Wam w ciąży też tak się chciało piwa? Normalnie niezbyt za nim przepadam, ale teraz to na widok zielonej butelki się ślinię

Napisany przez: mama_do_kwadratu pon, 21 sty 2008 - 20:53

Ammm- genialne zdjęcie

Napisany przez: Ammm pon, 21 sty 2008 - 21:28

Bubu, bedzie dobrze, dasz sobie rade! A bedziesz miec kogos do pomocy? Mi teraz pomagaja rodzice (oboje juz nie pracuje), bez tego faktycznie momentami mogloby byc ciezko. A przez pierwsze 2,5 miesiaca moj maz byl na urlopie (ma na szczescie taka prace, ze mogl sobie na to pozwolic).

W 17 tygodniu to faktycznie pozno trosze sie dowiedzialas... Ja sie dowiedzialam na pierwszym usg, w koncu 5 tygodnia, potem w 9 sie potwierdzilo, ze sa 2 serduszka.
Trzymam kciuki, zeby maluchy pokazaly swoje skarby! Daj koniecznie znac jak sie dowiesz.

Piwa czasem mi sie chcialo. Moze napij sie karmi?

Napisany przez: bubu80 wto, 22 sty 2008 - 12:54

Witaj Ammm,
będę mieć pomoc. Moja mama jest na rencie, mąż bierze 3 tygodnie urlopu, siostra się wyrywa do pomocy... Nie będę sama. Tylko jestem okropną pedantką, uwielbiam, jak wszystko znajduje się na swoim miejscu i jest czysto. Mam nadzieję, ze sama siebie nie wykończę:)

Karmi owszem czasem wypijam, ale nie tak często jak miałabym ochotę. A i tak zawsze mam wyrzuty sumienia

Siedzę w domu na zwolnieniu i chyba mam za dużo czasu na myślenie:)
Wreszcie mam czas na czytanie książek i ogólnie czuje się, jak na wakacjach. I jeszcze mi za to płacą:)

Kochana jesteś, że znajdujesz czas na pisanie z przestraszonymi, przyszłymi mamami bliźniaków:)

Napisany przez: Ammm wto, 22 sty 2008 - 13:45

Bubu, pamietaj, ze ja sama bylam w Twojej sytuacji pare miesiecy temu i tez mialam miliony pytan!

A Karmi ma 0,5% alkoholu - to nawet jak jablka zjesz i Ci w zoladku sfermetuja, to bedziesz tyle miala

Napisany przez: grzalka wto, 22 sty 2008 - 13:49

to trochę źle rokuje, ale może Ci się trafią wybitnie ugodowe egzemplarze

Napisany przez: bubu80 wto, 22 sty 2008 - 22:24

A jak to u Was było? Czy maluchy mają swój pokoik i wstawałyście w nocy je karmić, czy wstawiłyście łóżeczko z dziećmi do sypialni?
Mąż mi się upiera, żeby od razu dwa łóżeczka kupić i tak sobie myślę, że przyjdzie mi wędrować w nocy do ich pokoju, bo moja sypialnia jest strasznie mała i nie pomieści dwóch łóżeczek.
Śnią mi się te łóżeczka, wózki i inne akcesoria. Nic jeszcze nie kupiłam i boję się, że nie zdążę:)
Tym marudnym akcentem, pożegnam się z Wami i pójdę śnić po raz kolejny o tym wszystkim...

Napisany przez: grzalka wto, 22 sty 2008 - 22:31

pierwsze pół roku spałam z nimi w jednym pokoju (oni w jednym łóżeczku, ale czasem ze mną, jak mi się nie chciało ich odkładać po karmieniu)

potem dostali własny pokój i dwa osobne łóżeczka (bo się przeprowadziliśmy do większego mieszkania) ale pilnowałam tylko, żeby w nich zasypiali, w nocy róznie bywało z tym odkładaniem po karmieniu, bo zaczeli przesypiać noce dopiero jak ich definitywnie odstawiłam od piersi

no i ja do nich nie chodziłam, tylko oni byli dostarczani do mnie (chyba, że byłam sama, to wtedy musiałam się pofatygować osobiście, ale i tak brałam ich do siebie)

wózek kupiliśmy już po urodzeniu , a akcesoria też ograniczylismy do minimum

Napisany przez: asiaT pią, 25 sty 2008 - 16:16

zdjęcie super

nie bójcie się tak przyszłe mamusie, dacie sobie radę, bo będziecie musiały na wiele pytań odpowiadam w książce i na naszej stronie dla rodziców bliźniąt.

pozdrawiam

Napisany przez: Kiśka nie, 27 sty 2008 - 11:37

Ammm, zdjęcie rewelacja!!

Napisany przez: truska śro, 30 sty 2008 - 01:10

Ammm widzę ze dajesz sobie jakos radę

Napisany przez: Ammm śro, 30 sty 2008 - 19:53

"Trzeba sobie jakoś radzić" - powiedział baca zawiązując but dżdżownicą

Napisany przez: Asjia czw, 31 sty 2008 - 22:02

Ammm zdjecie rewelacyjne
A gdzie rodzilas? I jak bylo?
Bubu widzisz ja tez jestem przyszla majowa mama blizniat i mialam cala mase pytan, jeszcze nic nie kupilam ale w lutym planujemy zakup lozeczka - jak dlugo sie da beda spaly w jednym w naszej spialni, sporo ciuszkow jest po coreczce niestety glownie roz choc i inne kolory tez sie znajda. na piwo nie mam specjalnie ochoty ale wczoraj mnie wzielo na KFC maz po nocy jechal a potem bylo mi niedobrze
niestety na ostatnim usg wyszlo ze sie znacznie roznia we wzroscie i jak sie nic nie zmieni to za 2 tyg wyladuje w szpitalu, juz sie boje - jeszcze nigdy nie zostawialam coreczki na noc.
Pozdrawiam A.

Napisany przez: Ammm pią, 01 lut 2008 - 09:13

Rodzilam na Karowej, bez rewelacji, ale i bez dramatu.

Ja KFC pochlanialam namietnie w ciazy (chodzialam razem z kolezanka z naszego watku miesiecznego). Teraz tez bym zjedala, ale moje dzieciaki by tego chyba nie zniosly

Asjia, nie pamietam, czy znasz juz plec maluszkow?

Napisany przez: Asjia pią, 01 lut 2008 - 16:28

Ammm maja byc chlopcy (jednokosmowkowa dwuowodniowa), a jesli moge spytac jak rodzilas? przez cc czy silami natury? Nie bylo problemu by sie dostac do szpitala?
A

Napisany przez: Ammm pią, 01 lut 2008 - 18:07

Fajnie, chlopcy sa slodcy

Ja rodzilam przez cc, bo Karolinka byla ulozona miednicowo, a Bartus poprzecznie. Z miejscem w szpitalu bylo tak sobie. Bylam zapisana na pon 29.10 (cc bylo planowane), ale nie bylo miejsc i mnie odeslali i kazali przyjechac w piatek (no chyba, ze akcja zacznie sie wczesniej). Zreszta w ten poniedzialek odeslali wszystkie dziewczyny z planowymi cesarkami. W piatek juz nie bylo problemu.
W sumie dobrze wyszlo, bo nic sie nie dzialo, a dla maluchow im dluzej w srodku tym lepiej.

Napisany przez: bubu80 pią, 01 lut 2008 - 20:04

Cześć Dziewczyny,
jestem juz po wizycie u lekarza, ale na 100% płci nie stwierdził, powiedział, że nie widzi jajek, więc chyba dwie dziewczynki...
Prawdę mówiąc sama nie wiem, jaką płeć bym "wolała", w końcu to nie sklep:) Martwię się, bo ponoć jedno dziecko ma za mało wód owodniowych i doktor skierował mnie na konsultację usg do kliniki w Szczecinie. Naczytałam się o tych wodach i spać spokojnie nie mogę.
Asija, jeśli mogę zapytać to co to znaczy "znacznie się różnią we wzroście"? Moje też się różnią rozmiarami i nawet jedno jest wg doktora młodsze o 4 dni od drugiego.
Już mi przeszło martwienie się wózkami i zaczęłam się martwić zdrowiem moich maluszków.
Ammm, wiesz coś mądrego o wodach płodowych?

Napisany przez: Asjia pią, 01 lut 2008 - 20:44

U mnie do tej pory byla roznica rzedu 5-7% we "wzroscie" tzn w parametrach maluszkow, a teraz jest juz 20% i to ponoc zle rokuje, jezeli na forum jest jakas madra mama to prosze o podpowiedz czy to zawsze sie konczy przedwczesnymi porodami? Ja sie boje, teraz to sie w ogole przerazilam bo to dopiero 26 tydz a mnie brzuch bardzo czesto boli i wieczorami "debieje".
pozdrawiam
A.

Napisany przez: Ammm sob, 02 lut 2008 - 10:54

Bubu - niestety nic madrego o wodach nie wiem

Bubu, te 4 dni to zadna roznica. U mnie czasem wychodzilo do tygodnia roznicy, ostatecznie coreczka urodzila sie 120 g mniejsza od synka.

Asjia, mi brzuch tez zaczal szybko twardniec i o ile dobrze pamietam, to gdzies od 27 tygodnia bralam takie swinstwo przeciwskurczowe (kurka, nie pamietam jak to sie nazywalo - to skutki karmienia piersia, zauwazylam, ze dzieci wraz z mlekiem wysysaja takze szare komorki ) Odstawilam to chyba jakos w 36 tygodniu i bez zadnego problemu dochodzilam do konca 38.

Napisany przez: bubu80 śro, 20 lut 2008 - 16:33

Cześć, dawno nie pisałam, bo straszne rzeczy działy się w moim życiu.
Okazało się, że ta zmniejszona ilość wód płodowych u jednej z dziewczynek i szereg innych objawów - to zespół podkradania, tzw. TTTS. Skierowali mnie na zabieg fetoskopii do Instytutu w Gdańsku. Jak któraś mama ciekawa o co w tym chodzi, niech pyta, ja nie chcę straszyć przyszłych mam bliźniąt jednojajowych jednokosmówkowych - bo tylko u takich bliźniaków ten zespół występuje. Nie było ciekawie, procenty powodzenia tego zabiegu i zapewnienie, że z maluchami będzie potem ok, przerażająco niskie. Ale ponoć się udało. Moje dziewczynki wyszły z tego bez szwanku, tylko teraz muszę być pod stałą obserwacją, czy znowu się TTTS nie pojawi. Minęło już parę dni, a ja nie mogę tego wszystkiego odreagować. Aż boję się cieszyć.
Uzmysłowiono mi, jak bardzo ważne są częste wizyty u lekarza specjalisty, posiadającego dużą wiedzę i dobry sprzęt. Gdybym do takiego lekarza nie chodziła, to .... Ja się czułam rewelacyjnie, nawet nie przypuszczałam, jaki dramat odgrywa się w moim brzuchu.
Nie będę o tym pisać więcej, bo po przeczytaniu tych strasznych rzeczy, które dziewczyny piszą na ten temat w internecie, to się już nic nie chce.

Napisany przez: Ammm czw, 21 lut 2008 - 08:09

Bubu Dobrze, ze juz wszystko w porzadku. I teraz juz do konca tak bedzie i urodzisz dwie sliczne zdrowe dziewczynki.

A tak przy okazji tematu roznic we wzroscie, to u mnie teraz zaczyna sie robic przepasc. Corcia malo przybiera ostatnio na wadze i w ubieglym tygodniu wazyla juz 300 g mniej od synka. Ale lekarka powiedziala, ze na chuda to ona nie wyglada (no coz, to prawda ). Zobacze jeszcze z tydzien, dwa jak sie sytuacja bedzie rozwijac i najwyzej bede interweniowac...

Napisany przez: tulla sob, 29 mar 2008 - 11:25

Ammm - jak córa? Poprawiło się coś?
Mam do Was pytanie-zazwyczaj przy ciąży bliźniaczej ostatnie tygodnie ciąży spędza się leżąc. Czy Wy też tak miałyście? Jak tak, to w którym tygodniu ciąży lekarz zagonił Was do łóżka? Przyznam, że to bardzo ważne dla mnie, muszę w ten weekend podjąć trudną decyzję i od niej zależy moje dalsze studiowanie. Dużo zależy od tego, jak długo będę na chodzie, a lekarz mi tej decyzji nie ułatwia.

Napisany przez: grzalka sob, 29 mar 2008 - 15:36

ja się połozyłam (do szpitala) dopiero w 36 tygodniu i tylko dlatego,że mój lekarz prowadzący wyraźnie dał mi do zrozumienia, że jestem kompletnie niedpowiedzialna

ale u mnie trudny był II trymestr, III był zupełnie w porządku

Napisany przez: Ammm nie, 30 mar 2008 - 08:55

Tulla, moja cora postanowila nie jesc z piersi. Nie podoba sie jej i juz. Za to je kaszki, zupki, mleko jej odciagam, wiec juz przybiera ladnie, ale i tak wazy juz 630 g mniej od Bartka, no ale to w koncu facet.

Jezeli chodzi o lezenie to ja sie polozylam dopiero na stol operacyjny do cesarki ostatniego dnia 38 tygodnia. Chociaz przez ostatni tydzien to juz sie oszczedzalam. Cesarke mialam planowana na poniedzialek, ale mnie nie przyjeli do szpitala bo nie bylo miejsc i kazali przyjsc w piatek i wlasnie od tego poniedzialku do piatku to juz sie nie szlajalam nigdzie. Wczesniej nikt mi lezac nie kazal.
Mysle, ze to jest bardzo indywidualna sprawa.... U mnie cala ciaza super.

Napisany przez: tulla nie, 30 mar 2008 - 15:32

dziewczyny - dzięki za odpowiedzi! Czyli jest szansa, że do końca maja będę się jako-tako poruszać.

Napisany przez: bubu80 czw, 03 kwi 2008 - 13:56

Cześć Dziewczyny

Czytałam, że bliźniaki przychodzą na świat 35-37 tydzień. Jak było u Was?
Zaczynam się powoli szykować, chociaż baaaardzo bym nie chciała leżeć miesiąc w szpitalu.
A jak się maluszki urodziły, to miałyście pomoc ze strony pielęgniarek? no bo cesarskie cięcie a tu dwa bobasy na raz:)

Napisany przez: Ammm czw, 03 kwi 2008 - 17:40

Jak pisalam wyzej - ostatni dzien 38 tygodnia, planowane cc, bez zadnej akcji. Ciekawe ile bym jeszcze pochodzila?...

Napisany przez: dziunia2000 śro, 16 kwi 2008 - 19:55

Witam wszystkie mamusie blizniakow. U mnie to juz 31 tydzien blizniaki dwujajowe dwukosmowkowe dziewczynka i chlopiec waza po 1500 gram. strasznie uciskaja mi na dol brzucha i skraca mi sie szyjka mam duzo odpoczywac i byc dobrej mysli ze dotrwam przynajmniej do 36 tygodnia.Pozdrawiam wszystkich:)

Napisany przez: tulla czw, 17 kwi 2008 - 10:05

witaj dziunia2000 - niedawno podejrzałam na czerwcówkach, ze do nich dołączyłaś? Cieszę się, że mamy bliskie terminy, to będziemy mogły na bieżąco wymieniać uwagi. Na sierpniówkach jest jeszcze grubassek, może do nas dołączy na "bliźniakach".
U mnie też chłopak i dziewczyna, jesteśmy w podobnej sytuacji

Napisany przez: dziunia2000 pią, 18 kwi 2008 - 12:28

Witaj Tulla a wiesz juz jak bedziesz rodzila? Ja na dzien dzisiejszy bede miala cesarke bo dzidzie sa nie tak ulozone i z tego co mowi lekarz raczej sie juz nie odwroca:) Ile waza twoje kruszynki? Pozdrawiam!

Napisany przez: tulla pią, 18 kwi 2008 - 15:56

Nie wiem jak, bo maluchy cały czas zmieniają położenie. Dzisiaj powiedziałam lekarzowi, że szykuję się do porodu sn i tak ma być! Gin mi daje 50% szans. Wiesz jaki rodzaj znieczulenia wybierzesz przy cc?
Nie wiem, ile teraz ważą, usg mam za 2 tyg, 2 tygodnie temu ważyły ok. 750 g.
Rozumiem, że nie masz reżimu łóżkowego i możesz jeszcze się poruszać? Będziesz miała kogoś do pomocy w opiece nad maluchami?

Napisany przez: dziunia2000 pią, 18 kwi 2008 - 17:20

Narazie nie mam rezimu lozkowego lekarka powiedziala ze mam duzo odpoczywac ze wzgledu na skracajaca sie szyjke macicy,ale nie musze lezec plackiem za 2 tygodnie mam nastepna wizyte to zobaczymy co powie. A co do wyboru znieczulenia to jeszce nie wiem ja myslalam ze to lekarze decyduja o tym jakie bedzie a nie ja sama jak sie na tym znasz to moze mi podpowiesz jakie jest najlepsze?

Napisany przez: tulla pią, 18 kwi 2008 - 22:00

Pytałam wczoraj w szpitalu, w którym chcę rodzić, jak to jest ze znieczuleniem, to tutaj u nas decyzję podejmujesz razem z anestezjologiem (czyli teoretycznie masz możliwość wyboru). Wiem, że podpajęczynówkowe stosuje się wtedy, gdy pacjentka jest po posiłku (wtedy jest odgórny prikaz). Pewnie też są jakieś okoliczności, przy których lekarze decydują się na ogólne (jakieś wady kręgosłupa, które są przeciwwskazaniem do podpajęczynówkowego). Przede wszystkim trzeba brać pod uwagę dobro dzieci, później ewentualnie Twoje oczekiwania (czy chcesz jak najszybciej mieć kontakt z dziećmi, jak reagujesz na ogólną narkozę itp.)Z pewnością czeka Cię rozmowa z anestezjologiem, on rozwieje wszystkie Twoje wątpliwości.

Napisany przez: Ammm pon, 21 kwi 2008 - 14:45

Mi tam nikt wyboru nie dawal. Mialam podpajeczynowkowe, ale i tak kazali mi od polnocy poprzedniego dnia nic nie jesc i nie pic.
A w narkozie to sie juz w zasadzie nie robi cesarek, zwlaszcza planowych.

Napisany przez: tulla wto, 22 kwi 2008 - 00:11

W wybranym przeze mnie szpitalu robi się.

Napisany przez: Ammm wto, 22 kwi 2008 - 07:37

A gdzie rodzisz? W Wwie?

Ja bym sie za nic nie dala uspic, chociaz lekarze przez chwile mieli taki pomysl jak znieczulenie nie chcialo chwycic. Mialam raz w zyciu robiona narkoze i bardzo dziekuje za nastepna. Brrr....

Napisany przez: tulla wto, 22 kwi 2008 - 10:45

Nie, zdecydowałam się na Lublin. Też boję się narkozy, mimo, że jej ani razu nie miałam. Rozmawiałam z 2 lekarzami z "mojego" szpitala (prowadzącym ciążę i drugim, który oprowadzał mnie po oddziale). Podobno będę mogła wybrać rodzaj znieczulenia. Zobaczymy, co przyniesie życie.
Ammm - a Twoje nieprzyjemne doświadczenia z narkozą związane są z komplikacjami, czy bardziej ze złym samopoczuciem?

Napisany przez: Ammm śro, 23 kwi 2008 - 08:49

Ja mialam narkoze robiona wieki temu, tzn 18 lat temu. Kiepsko wspominam sam moment usypiania, jak mi zalozyli maske, bo myslalam, ze sie udusze. Potem powinnam sie obudzic zaraz po narkozie, a obudzilam sie dopiero 4 godziny po zabiegu (to bylo wyciecie migdalka, wiec jakas skomplikowana operacja), dlugo nie czulam nog, pamietam, ze mialam taka schize, ze do konca zycia nie bede mogla chodzic I przez 3 dni leciala mi ciurkiem krew w nosa.
Brrr....
I jeszcze na obiad dali zimny rosol

Napisany przez: tulla śro, 23 kwi 2008 - 10:44

ufff, ulżyło mi, zimny rosół jakoś przeżyję

Każdy inaczej znosi znieczulenie ogólne. Mój gin zrobił wielkie oczy, jak mu powiedziałam, że panicznie boję się ogólnego, bo on przeszedł to tak, jakby na chwilkę zasnął i obudził się po drzemce. Zero nadprogramowych wrażeń. A dla odmiany nie chciałby mieć znieczulenia w kręgosłup - dla niego to by było bardziej stresujące. Nie rozmawialiśmy o tym w kontekście powikłań, tylko nieprzyjemnych efektów ubocznych i samopoczucia.

Napisany przez: Ammm śro, 23 kwi 2008 - 13:27

A ja z klei po podpajeczynowkowym czulam sie niezle. Tzn czulam sie fatalnie bo bylam po cesarce i brzuch mnie bolal jak diabli, ale nie mialam zadnych skutkow ubocznych w postaci np. zawrotow czy bolu glowy, krwawien z nosa itp.

I powiem Wam, ze nie rozumiem dziewczyn, ktore placa za cesarke...

Napisany przez: tulla śro, 23 kwi 2008 - 15:40

Długo leżałaś po podpajęczynówkowym? Kiedy dostałaś maluchy? Jak było u Ciebie z karmieniem?

Napisany przez: Ammm śro, 23 kwi 2008 - 20:12

Jak maluchy wyjeli, to po zbadaniu i oporzadzeniu zabrali je na sale noworodkowa (byl z nimi tatus), mnie w tym czasie pozszywali i zawiezli na pooperacyjna. Nie pamietam dokladnie kiedy przywiezli mi maluchy (srodki przeciwbolowe robia swoje), ale wydaje mi sie, ze bardzo szybko. Co z tego, skoro i tak nie wolno mi bylo podnosic glowy. Na pooperacyjnej lezalam 12 godzin, potem przeniesli mnie na polozniczy i zostawili sama sobie

Z karmieniem na poczatku bylo cienko, bo nie mialam pokarmu, ale mialam na szczescie laktator, wiec pracowalam, pracowalam, pracowalam i dawalam dzieciom to co udalo mi sie sciagnac + sztuczne mleko. Urodzilam w piatek o 11.30, w niedziele Karolina jadla juz tylko z piersi, Bartek byl dokarmiany bo nie umial sie przysysac. W koncu sie nauczyl, ale nie bylo latwo, czasem probowal sie przyssac nawet pol godziny (rekord to bylo 40 minut)...

Napisany przez: tulla śro, 23 kwi 2008 - 20:52

A jak zniosłaś te 12 godzin? Spałaś? Co w tym czasie z maluchami?Jak długo podawali Ci leki przeciwbólowe? Musiałaś sama się dopominać czy dostawałaś wg zaleceń lekarza?

Napisany przez: Ammm śro, 23 kwi 2008 - 21:12

Przez te 12 godzin to troche spalam, troche po prostu lezalam. Maluchy spaly obok. Przez 12 godzin dostawalam leki dozylnie, potem bralam czopki przeciwbolowe od pielegniarek.

Napisany przez: grubassek:) śro, 23 kwi 2008 - 22:00

witam kolzeanki
tulladzieki za zaproszenie:) poczytalam troszke o czy piszecie no i sporo moznasie dowiedziec...
ja spodiewam sie dwojki chlopcow w sierpniu.dzsiaj bylam u lekarza powiedzial ze wszsytko ok i jak na razie nastawia mnie na porod naturalny, ale ja mamobawy czy nie bedzie to mialo wplywu namoj wzrok:( bo mam problemy z oczami....
musze zapisac sie do okulity i skonsultowac z nia.
Ammm jak dlugo bylas w szpitalu po cesarce???cz bardzo bolalo po operacji???jak to dokladnie wyglada po...???czy zakladaja cewnik itp??

Napisany przez: grubassek:) śro, 23 kwi 2008 - 22:01

no i oczywiscie czy wielkim szokiem bylo dla Ciebie jak dostalas swoja kochana dwojeczke brzdacow???jak sobie radzisz???

Napisany przez: tulla czw, 24 kwi 2008 - 07:25

witaj grubassek - Ammm radzi sobie super, dosyć popularne jest jej zdjęcie z tego wątku Z kim nie rozmawiam, to jest pełen podziwu...
Grubassek, pytałaś lekarza do kiedy młodzi będą się układać w brzuch? Bo moje dzieci jeszcze się przekręcają i nadal mam nadzieję na to, że łaskawie ustawią się główkami. Do okulisty idź koniecznie, żebyś później zaoszczędziła sobie stresu.
Ammm - dzięki za informacje. Trochę Cię wymęczyłam pytaniami, ale dzięki temu się uspokajam.

Napisany przez: Ammm czw, 24 kwi 2008 - 09:14

Grubassek, ja zwialam ze szpitala najszybciej jak sie dalo. W piatek o 11.30 cc, w pon o 17 wyszlam do domu.
Nie chce Cie straszyc i zniechecac, ale mnie po cc bolalo okropnie.
Cewnik oczywiscie zakladaja, ale mi zalozyli juz po znieczuleniu i nic nie czulam. Za to czulam wyjmowanie, ale trafila mi sie wyjatkowo okropna pielegniarka.

Tulla, czy nmowisz o zdjeciu z obieraniem ziemniakow?

Radzic sobie radze, ale nie bede ukrywac, ze pomaga mi mama i tata. Bez nich bylo by naprawde ciezko. Mimo, ze dzieciaki mam grzeczne. Ale nawet grzeczne dzieci trzeba przewinac, nakarmic, wykapac. I o ile karmienie mozna zalatwic za jednym zamachem, tak juz pozostalych czynnosci nie

Dziewczyny, i walczcie jak lwice o karmienie piersia. To naprawda baaaaardzo ulatwia zycie i usprawnia caly proces!

Tulla - zawsze do uslug

Napisany przez: tulla czw, 24 kwi 2008 - 11:47

dokładnie taaaak! jak dla mnie jest to zdjęcie na jakiś konkurs!
A laktatorem w którym momencie zaczęłaś działać? Zastanawiam się, czy nie od razu, żeby przyzwyczaić piersi do pracy-poprosiłabym męża o pomoc.

Napisany przez: asiaT czw, 24 kwi 2008 - 13:31

Ja laktatora używałam od początku, po kazdym karmieniu, miałam strasznie dużo pokarmu, a dzieci jadły malutko. A ściągniętym dokarmiał mąż

A czemu nastawiacie się na cesarkę?

Napisany przez: tulla czw, 24 kwi 2008 - 15:55

Nie nastawiam się na cesarkę, wręcz przeciwnie, bardzo chciałabym urodzić sn, ale w tym momencie nie da się przewidzieć, szanse 50/50. Jeżeli miałaby być cesarka, to chciałabym być doinformowana, bo nie wiem, w jakim stopniu będziemy to omawiać w szkole rodzenia (a poród sn będzie z pewnością omawiany wyczerpująco).

Napisany przez: Ammm czw, 24 kwi 2008 - 17:08

Zaczelam sciagac chyba w sobote rano. W nocy nie chcialam juz wspollokatorce halasowac.

Ktoras z Was pytala o przekrecenie sie dzieciakow - moje nie zmienily ulozenia od bodajze 26 tygodnia.

Napisany przez: grubassek:) pią, 25 kwi 2008 - 13:33

noto niezle.ale nastraszylysciemnie ta cesarka. cewnik, bole ojjjjjjjjjjj na sama mysl mnie boli:((((

Napisany przez: grubassek:) pią, 25 kwi 2008 - 13:36

ale sn tezjest ciezki i tez boli po, ale pewnie o wiele krocej.sama mysl o pordzie mnie paralizuje:(
podziwaialam zawszematki ktore mialy wiecej niz jedno dziecko, a terazprzede wielkie wyzwanie... mam nadzieje ze damy rade podobnie jak Amm:)
ostatnio trocheleniuchuje sobie, zarazwlasnie zmyka na swieze powietrze, na laweczkeprzed dom, trzeba wykorzystac pierwsze promyki slonka:)
dziewczyny od dzisiaj nastrajamy sie pozytywnie:)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie myslmy o tych bĂłlach porodach, ale o tym ze wkrotce bedziemy mialy przy sobie ukochane bobaski:) we ze dla nich damy rade

Napisany przez: grzałka pią, 25 kwi 2008 - 14:22

a mój jeden gigant zmieniał ułożenie jeszcze w 38 tygodniu- na cc większość ginekologów przy bliźniakach nastawia od początku, mam porównanie z sn i zdecydowanie na korzyść sn wypada (ale z zzo)- cewnikowanie w zasadzie dla mnie było najgorsze z całego cięcia, no i jeszcze pierwsze wstanie, ale jak już się wstanie, to potem już z górki

ja laktatora nie używałam w szpitalu w ogóle, i tak się nic nie odciagało, a poza tym walczyliśmy całą trójką o naturalne karmienie wbrew całemu światu

Napisany przez: Ammm pią, 25 kwi 2008 - 20:04

u mnie to specjalnie z gorki nie bylo...

A laktatora naprawde warto uzywac.
Grzałka, mi tez nic nie lecialo na poczatku, jedno, drugie sciaganie... Potem kilka kropli doslownie, potem 10 ml, 20ml. Dzieki temu po niecalych 48 godzinach Karolina byla juz tylko na cycu, Bartek troszke pozniej.

Napisany przez: smerfetka01 nie, 27 kwi 2008 - 11:17

s

Napisany przez: dziunia2000 sob, 03 maj 2008 - 19:53

Witam smerfetko calkiem ladna waga tych twoich babelkow:) ja zaczynam 34 tydzien i zaczynam sie strasznie bac:)

Napisany przez: smerfetka01 wto, 06 maj 2008 - 23:01

s

Napisany przez: eciapecia pią, 09 maj 2008 - 11:21

witam wszystkich
Ja dzisiaj właśnie zaczęłam 38 tydz. i juz nie moge doczekac sie końca najgorzej jest w nocy kiedy nie moge przerzucić brzucha na drugą stronę a moim dziewczynkom jakoś nie spieszy sie na ten świat....

Napisany przez: netty5 sob, 10 maj 2008 - 21:29

ECIAPECIA no pieknie donosilas. To teraz juz miej sie na bacznosci bo ja ci mowie ze to juz na dniach.Ale nie masz sie co martwic masz juz dzieci donoszone to bedzie wszystko ok. Trzymam kciuki i zycze powodzenia.
A swoja droga ze z blizniakami w tak wysokiej ciazy nie polozyli cie do szpitala? Przewaznie blizniaki sie rodza 35-37 tydz.
No i uwazaj teraz na siebie bo przy blizniakach akcja porodowa moze sie rozwinac blyskawicznie. Teraz nic a za 5 min. juz rodzisz.Powodzenia.Czekamy na maluszki.

Napisany przez: Ammm nie, 11 maj 2008 - 09:13

Netty, teraz to nikt sie tak nie rwie do kładzenia do szpitala. Ja mialam zaplanowana cesarke na 37t2 dni i jak poszlam do szpitala, to mnie obejrzeli, stwierdzili, że nie rodzę i wysłali do domu. Bo miejsc na porodówce nie było.
Kazali przyjsc jak mialam 37t6d

Eciapecia, dobrze bedzie! Trzymam kciuki!

Napisany przez: grzałka nie, 11 maj 2008 - 11:13

to u mnie wręcz przeciwnie- od 35 tygodnia gin do mnie wydzwaniał kiedy przyjdę do szpitala, bo końcówka ciązy bliźniaczej nie jest bezpieczna- moim zdaniem w 38 tygodniu bezwzględnie powinnaś leżeć w szpitalu, nawet jeśli wszystko wydaje się ok

albo chociaż ktg dwa razy dziennie robić

Napisany przez: Ammm nie, 11 maj 2008 - 11:33

Poprawiłam post - nie do 38t6d tylko 37t6d .

Grzałka, wiesz co się dzieje w Wwie na oddziałach położniczych i na patologiach? Szkoda gadać. I właśnie zamykają kolejny oddział...

Napisany przez: grzałka nie, 11 maj 2008 - 11:40

nie wiem i nie chcę wiedzieć

to pewnie ta polityka prorodzinna PiS, w przedszkolach teĹź podobno dramat

Napisany przez: tulla nie, 11 maj 2008 - 12:13

u nas teĹź dramat... od czwartku czekam na miejsce na patologii

Napisany przez: smerfetka01 nie, 11 maj 2008 - 12:25

k

Napisany przez: eciapecia pon, 12 maj 2008 - 12:29

mój lekarz jak mnie ostatnio zobaczył uśmiechną sie tylko i powiedział ,, Pani jeszcze chodzi " a co mam robić ??? czas się strasznie dłuży lekarz ani słowem nie wspomniał o położeniu do szpitala kazał mi się tam tylko zgłosić jak sie zacznie.
Na szczęście w Rzeszowie ( tutaj mieszkam ) nie ma takich problemów na porodówce chociaż wszystkie panie które chodziły ze mną do szkoły rodzenia termin miały na maj ...

Napisany przez: grubassek:) czw, 15 maj 2008 - 15:19

witam mamusie:)
tak sobie czytam i jestem przerazona. dniami i nocami mysle o porodzie. nie wiem jak to bedzie. a moje chlpaki w brzuszku wariuja. wczoraj bylam u lekarza i powiedzial ze ciaza blizniacza rozwiazuje sie przewaznie w siodmym miesiacu. ale ja widze ze co niektore kolezank tutaj to chyba pocoagna d samego konca:)

Napisany przez: grubassek:) czw, 15 maj 2008 - 15:22

napiszcie jak tam u Was wyglada z porodem???czy lekarz nastawia na cesarke czy na naturalny??
przeraza mnie mysl ze mialabym lezec przez 3 ostatnie tygodnie ciazy...( moj gin nic mi o tym nie wspominal...
netty 5 widze ze jestes z pomorskiego. moglabys doradzic ktory szptal uwazasz za najlepszy???ja psoro dobrego slyszalam o tym na zaspie w gdansku. ale boje sie ze jesli nie zaplace to pewnie nie zaiteresuja sie mna zbytnio:( mam racje???

Napisany przez: grubassek:) czw, 15 maj 2008 - 15:23

dziewczyny czy to normalne ze juz dopada mnie taki stresik???? jestem dopiero w 26 tygodniu ciazy....
jak wy sobie z tym radzicie??

Napisany przez: grubassek:) czw, 15 maj 2008 - 15:25

tulla, eciapecia a jak Wy znosicie ciażę???jak tam Wasze dzieiciaczki??? no i oczywiscie jakie macie nastawienie do porodu???bo iwdze ze u Was to juz tuz tuz....

Napisany przez: netty5 czw, 15 maj 2008 - 19:06

GRUBASSKU spoko nie panikuj. Przyjdzie czas i wszystko sie samo rozwiaze. Ja donosilam do przelomu 35\36 tyg. i pewnie ponosilabym jeszcze pare dni ale mnie rozwiazali z tego wzgledu ze to byl 21 grudznia i wszystcy "normalni" lekarze szli na urlop swiateczny i bali sie mnie zostawic z lekarzami "swiatecznymi" bo jak wiadomo przy blizniakach to moze byc kwestia 5 min. i juz rodzisz(moja mama tak miala-w drodze na pogotowie trzymala wystajaca noge mojego brata zeby jej nie wypadl )a ja mialam wielowodzie-malowodzie wiec bylo ryzyko.Ja mialam od poczatku wskazania do ciecia ze wzgledu na przepukline w dolnym odcinku kregoslupa i wspomniane wielowodzie-malowodzie oraz nieprawidlowe polozenie corci. Ale moja kolezanka donosila do 38 tyg. i miala rodzic normalnie ale w trakcie porodu zanikalo tetno wiec ciecie. Przewaznie robia cesarke ale nie jest to zasada. Ja jestem z Ustki ale rodzilam w Gdansku na Klinicznej. Tam lezalam 3 ostatnie mies. ciazy i z poczatku bylo ze mna tragicznie bo rodzina odwiedzala mnie co 2 tyg. ale przezylam jakos i warto bylo. Pan doktor Bockowski uratowal zycie mojej Majce bo dzieki jego intuicji okazalo sie ze gdyby nie zrobil mi tego ciecia to pewnie po swietach Majka juz by byla na tamtym swiecie.Wyciagneli ja w ostatniej chwili. O zaspie slyszalam podzielone opinie. Nigdy tam nie bylam i nie mam swojego zdania. Pare dziewczyn narzekalo. Na Klinicznej te co rodzily przy mnie opowiadaly ze porodowka jest super,nowoczesna i raczej byly zadowolone. Ja dopoki lezalam na patologii tez bylam zadowolona( jak juz sie zaaklimatyzowalam) ale po porodzie przeniesli mnie na polozniczy i juz nie bylam taka zadowolona ale mozna przezyc.Teraz z perspektywy czasu widze dopiero ile przeszlam i ile sily musialam w sobie znalezc.Ale naprawde teraz to wszystko jest juz nie wazne. Te dwie cudne kruszynki sa warte KAZDEGO poswiecenia.Wiec co znacza te 3 tyg. o ktorych piszesz? Przeleca szybko a pozniej nie bedziesz miala czasu o tym myslec. Trzymam kciuki i zycze powodzenia. Buziaki.

Napisany przez: grubassek:) czw, 15 maj 2008 - 22:08

netty5 dzieki za odpowiedz. no to faktycznie wiele musialas przejsc:( 3 miesiacew szpitalu i w dodatku beznajblizszych Tobie osĂłb:(((( dla mnie bylby to szok. dobrze ze zrobili Ci ta cesarke przed swetami bo faktycznie jakis pierwszy lepszy lekarz z dyzuru moglby "olac" sprawe i skonczyloby sie fatalnie. ja wlasnie zastanawiam sie nad kliniczna. siostra namawia mnie zebym zaplacila za cesarke, ale ja uwazam ze skoro mam przeciwskazania do naturalnego (problem z oczami) to nie bede nikomu placici nawet zlotowki. bo przeciez oni (lekarze) dostaja pensje i jest to ich obowiazek zeby zajac sie pacjentem.
mam tylko nadzieje ze nie bedzie potrzeby lezenia w szpitalu przed porodem:(((
jzu bym chciala utulic moje kochane skarby.
Netty 5 a jak sobie radzilas po wyjsciu ze szpitala??? bylo bardzo ciezko???szybko wrocilas do normy po cesarce??? no i oczywiscie ak dawalassobie rade z dziecmi, np. z karmieniem??

Napisany przez: grubassek:) czw, 15 maj 2008 - 22:10

tulla wspolczuje Ci ze jeszcze przed porodem musisz sie martwic o miejsce w szpitalu....u nas (w gdansku) nie ma takich problemow na razie. napisz jak tam Twoje samopoczucie i jak znosisz ciąże??

Napisany przez: grubassek:) czw, 15 maj 2008 - 22:12

smerfetka01 no to faktycznie ladnie przeszlas porod- tylko pozazdroscic....ja tez bym tak chciala.............

Napisany przez: netty5 czw, 15 maj 2008 - 22:57

GRUBASSKU zaplacic za cc? A tak sie da? Bo z tego co sie dzialo przy mnie na oddziale to wiem ze jak nie ma medycznych w skazan to nikt ci cesarki nie zrobi na zamowienie. No takie sa moje obserwacje. Lekarze zawsze tlumaczyli pacjentkom ktore chcialy cesarke ze nie beda sie wtracac do natury jezeli nic zlego sie nie dzieje. Na Klinicznej bardzo cenilam sobie zdanie prof.Preissa i doktor Światkowskiej. Sa to nasi ze tak powiem "narodowi " specjalisci od blizniakow do ktorych odsylane sa pacjentki z calej Polski,nawet z W-wy gdzie wydawaloby sie ze tacy specjalisci powinni byc.Na oddziale poznalam mamy blizniat z calego kraju.No i tam przeprowadzaja zabiegi na plodach w przypadku wielowodzia,malowodzia czy zjawisku przetaczania(podkradania)pomiedzy blizniakami.Chociaz smieszna historia byla ze mna bo przez te trzy miesiace uczono na mnie studentow(na USG) jak wygladaja bliznieta jednojajowe a okazalo sie ze sa dwujajowe no bo pzeciez chlopiec i dziewczynka.Ale mieli miny jak sie okazalo ze mam jednak parke. Ale zeszlam z tematu troszke.No piszesz ze masz problem z oczami wiec pewnie bedziesz miala cc.Ale moze wczesniej idz do specjalist i niech ci da zaswiadczenie ze jest taki a taki problem ktory ewentualnie moze byc wskazaniem do cc. Mi kazal moj gin miec takie zaswiadczenie od chirurga na temat mojego kregoslupa i nosic w ksiazeczce ciazy.
A jak sobie radze? Ja jestem samotna mama ( zostalam sama 2 tyg. przed porodem i dowiedzialam sie o tym przez telefon). Myslalam ze bedzie gorzej. Mam kolezanke ktora ma blizniaki starsze od moich o 1,5 mies. I czesto do mnie dzwonila jak lezalam w klinice. Jak mi opowiadala to mialam strach w oczach i bylam pewna ze sobie nie poradze ale okazalo sie ze strach ma wielkie oczy. Od poczatku sie wysypiam,nie mam problemow z karmieniem,kompaniem itp.Kwestia organizacji. Ustawilam sobie wszystko i karmie zawsze najpierw Majke bo jest niecierpliwa i jak juz sie naje i usnie wtedy karmie Kubusia.I wsystko inne robie tak jak przy jednym dziecku tylko podwojnie. Tyle ze ja akurat mam spokoj z kolkami a Kubus to bardzo spokojne dziecko.Ale mam znajome 4 rodziny z blizniakami z tego roku i wszystcy sobie jakos radza i nikt nie narzeka. Nic sie nie boj. Poczatek moze cie przerazac ale wszystko jest do opanowania.Zobaczysz.Na samym poczatku tylko jedza i spia.A kapie od urodzenia co 2 dni i inni tez tak robia.I jest ok.
No dobra bo mi sie juz klawiatura spocila.Ciesze sie ze moge komus sluzyc rada i zawsze mozesz do mnie pisac.
A narazie sie nie stresuj i spokojnie ciesz sie tymi kopniakami bo pozniej za tym zatesknisz. Ja tesknie za tym wielkim brzuszyskiem.

Napisany przez: Aga13 czw, 15 maj 2008 - 23:34

Witam wszystkich
Grubassku:)... Nie martw się za bardzo. Ja sama donosiłam ciążę do 39 tygodnia i pewnie byłoby jeszcze kilka dni, ale ja sie uparłam, że jeśli nic sie nie będzie działo, to wracam do domku (po prawie 3 tygodniach na patologii i 2 akcjach porodowych, które same się zatrzymały). Tak wiec rozwiązali mnie przez cc 13 grudnia Na święta byliśmy już wszyscy w domku. Co do szpitala... Ja rodziłam w Nowym Dworze Maz. dlatego, że tam pracuje mój lekarz prowadzący, a ja nie chciałam innego lekarza przy porodzie. Mały szpital powiatowy, może i biedny, ale nie chciałabym rodzić gdzie indziej. Samo to, że rozwiązywał mnie ktoś, komu zaufałam i prowadził ciążę, a i obsługa świetna i bardzo pomocna Nawet przez myśl nie przyszło mi rodzić w Warszawie, czym wszyscy się dziwili. Nie wiem dlaczego.
Sama casarka... Cóż, nie jest to może najmilsze przeżycie (ja bałam się panicznie, bo nigdy nie miałam żadnej operacji), ale da się przeżyć. A maluszki?? Przez pierwszą dobę przywożono je do mnie, a potem postaiono na nogi i... cały dzień byli przy mnie. Druga noc jeszcza do odpoczynku, a potem już ja sie opiekowałam dziećmi. Położne i pielegniarki były śiwetne i bardzo pomocne. A! W tym szpitalu w 2007 urodziło sie 6 par bliźniaków, zdrowych:)
A!! Tak w ogóle to mam parkę Basię i Grzesia
Pozdrawiam i trzymam kciuki

Napisany przez: eciapecia pią, 16 maj 2008 - 11:18

witam wszystkie przyszłe i obecne mamy bliźniaków. ja dzisiaj zaczęłam 39 tydz. zleciało to strasznie szybko nawet nie wiem kiedy praktycznie nic mi nie dolega oprócz bólu pleców ( ale mam co dźwigać moje niunie mają juz po około 3 kg każda) i trochę puchną mi nogi ale daje rade sama koło siebie wszystko robie . Teraz jestem trochę skołowaciała bowiem mj lekarz od początku nastawiał mnie na cc ze względu na ciąże mnogą ale od jakiegoś czasu mówi że są szanse na poród naturalny dziewczynki od dawna leżą główkami w dół; więc nie mam pojęcie jak będę rodzić osobiście wolałabym naturalnie ale czas pokarze jak będzie W przyszły piątek mam termin i zgłaszam sie do szpitala trochę mam stracha ....
U mnie w 32 tyg zaczęły sie skurcze i pojawiło sie rozwarcie na palec lekarz zaleciła leżenie więc go posłuchałam i jak najwięcej czasu starałam się spędzić na odpoczynku więc teraz mam przeleżałam poród ))) i teraz będe czekać do końca.
Głowa do góry dziewczęta końcówka wcale nie jest taka straszna chociaz troche uciążliwa; brzuch jest gigantyczny ( przynajmniej mój)
Pozdrawiam

Napisany przez: grubassek:) pią, 16 maj 2008 - 14:47

netty5 bardzo Ci dziekuje za slowa pocieszenia. od razu lepiej sie poczulam. ja oczywiscie nei chce cesarki, ale najparwdopodobniej bede musiala ja miec. nie moge ryzykowac utrata wzroku:(((

Napisany przez: grubassek:) pią, 16 maj 2008 - 14:49

Aga123 no iwdze ze tu sporo takich parek (chlopiec i dziewczynka). Ja spodziewac sie dwoch chlopcow. Na poczatku bylam przerazona troszke ale teraz bardzo sie ciesze. chlopak z chlopakiem zawsze sie dogada, no i mam nadzieje ze ladnie zaopiekuja sie pozniej mamusia i tatusiem:)

Napisany przez: grubassek:) pią, 16 maj 2008 - 14:50

eciapecia no to juz na koncowce jestes widze.... zazdroszcze Ci troszke bo pewnie zdazysz urodzic przed najwiekszymi upalami. no i fajnei bedziesz miala, bo calutkie lato bedzie nalezalo do Ciebei i Twoich malenstw:)

Napisany przez: eciapecia pią, 16 maj 2008 - 14:59

to prawda ominie mnie chodzenie w upale . Już odliczam dni do końca i nie moge sie doczekać ...

Napisany przez: netty5 pią, 16 maj 2008 - 15:10

ECIAPECIA no kobitko przegonilas wszystkie znane mi mamy blizniakow. 39 tyg. Olaboga. Naprawde niezle. No i masz dzieciaczki donoszone ladnie a to bardzo wazne. Trzymam kciuki za pomyslne rozwiazanie. Pozdrawiam.

Napisany przez: Aga13 pią, 16 maj 2008 - 15:35

Grubassku:) Miałam robione badanie prenatalne (z racji wieku ) i wyszło, że mają być dwie dziewuszki.... Hihihihi, a jednak okazało się, że moje przeczucie, że będzie parka - sprawdziło się Zatem nie zawsze trzeba wierzyć w badania. Okazało się, że pobrano u mnie do badania dwa razy wody płodowe z tego samego worka... I mieliśmy niespodziankę... Chociaż ja się martwiłam, że tak naprawdę to tylko jedno dziecko było przebadane genetycznie. Jednakże wszystko skończyło się pomyślnie, synek jest także zdrowy Zatem tylko pozytywne myślenie

Napisany przez: eciapecia pią, 16 maj 2008 - 15:39

jak tak dalej pójdzie urodzę w czerwcu ( termin w przyszły piątek ).... Sama sie dziwie, że udało mi się wytrwać tak długo. Jednak my kobity potrafimy wiele znieść my mamy bliźniaków jesteśmy tego najlepszym przykładem !!!

Napisany przez: eciapecia pią, 16 maj 2008 - 15:41

Aga gratuluje parki ja też tak chciałam ... ale będe mieć dwie dziewczynki mąż twierdzi, że nad synkiem jeszcze będzie czas popracować

Napisany przez: netty5 pią, 16 maj 2008 - 16:26

ECIAPECIA nie badz taka pewna.,Zycie jest pelne niespodzianek.Na mnie 3 mies. pokazywali studentom ze sa dwie dziewczynki i to na najlepszym sprzecie 4 D i co? I spelnilo sie moje marzenie o parce A ja juz wiecej nie bede pracowac nad potomstwem bo moja babcia miala 2 razy blizniaki i moja mama miala 2 razy blizniaki. Ja nie zamierzam wiec na tej parce koncze

Napisany przez: bubu80 pią, 16 maj 2008 - 17:58

Cześć Bliźniacze mamy:)
Trochę mnie tu z Wami nie było, bo urodziłam moje córeczki:)
Lekarz położył mnie do szpitala już w 33 tygodniu i tak sobie leżałam z dala od rodziny i kochanego męża. Leżałam i powoli wpadałam w straszną żałość, a to że szlafrok sie ubrudził, a to że wiosnę przegapię, a to że na łóżku obok żadna koleżanka nie zagrzała miejsca dłużej niż dwie doby, bo już urodziła. Okropne to było. Ale w 36 tygodniu szyjka mi się pootwierała i lekarze podjęli decyzję o cesarce. 29 kwietnia urodziły się moje dwie dziewczynki: Karolina 2180 g, 48 cm i Maja 2270 g 51 cm. Zdrowe i silne, co po naszych przejsciach z TTTS- em graniczy z cudem. Nie taka straszna ta cesarka:)
Najgorsze jest karmienie piersią, Maja ładnie ssie, a Karolina się krztusi i ryczy. Pediatra kazał karmić butelką, złamałam ię w szpitalu i teraz żałuję, bo mała nie chce cyca. No ale trudno. Mam przed oczami zdjęcie Ammm, jak karmi swoje maluchy, marzyłam, że też mi się uda, no cóż... Pozdrawiam Was serdecznie i cieplutko.

Po takiej długiej "odsiadce" w szpitalu, czuję się jakby mnie wypuszczono na wolność

Napisany przez: Ammm pią, 16 maj 2008 - 23:19

JUŻ??? Ja urodziłam w piątek, a w domu byliśmy w poniedziałek

Bubu, gratulacje!!! Bartek też nie umiał ssać na początku, ale walczyliśmy, walczyliśmy i wywalczyliśmy!

Napisany przez: netty5 sob, 17 maj 2008 - 10:07

BUBU a co mialas za przejscia z TTTS-em?. Mnie odeslali z podejrzeniem do Gdanska.

Napisany przez: netty5 sob, 17 maj 2008 - 10:21

No ja to mialam "odsiadke" prawie 3 mies. wiec pomysl jak ja sie czulam jak wrocilam do domu. Szczescie niepojete. Wlasne lozko,najlepsze na swiecie,domowe jedzenie,WANNA,nikt nie budzi o 6 rano na KTG( mi juz tylko przywozili aparat a ja sie sama podlaczalam i przelaczalam a nawet pomagalam kolezanka jak im dzieciatko ucieklo )no i wolnosc.....Urodzilam 21 grudnia i chcieli mnie wyposcic na Boze Narodzenie do domu ale ja wolalam zostac z dziecmi bo jak sie juz urodzily to nagle przestalo mnie ciagnac do domu a poza tym nie chcialam zeby pierwsze swoje w zyciu swieta maluszki spedzily same w szpitalu. Wiec z radoscia zostalam z nimi w klinice.

Napisany przez: bubu80 sob, 17 maj 2008 - 18:11

U mnie stwierdzono TTTS, miałam zabieg - fetoskopię, dzięki któremu moje maleństwa w ogóle pojawiły się na świecie i do tego całkiem zdrowe. Te 10 dni w Instytucie w Gdańsku to chyba najgorsze chwile w moim życiu. Sam zabieg całkiem bezbolesny, przy znieczuleniu miejscowym, mała dziurka w brzuchu, ale świadomość, że mógł się nie udać, brrrr.....
Te 5 tygodni na patologii w Szczecinie jakoś lepiej zniosłam, a co do KTG to mam takie same doświadczenia, jak netty5. Całymi dniami leżałam podłączona, bo nie mieli drugiej głowicy i pisało się oddzielnie, a czasami pielęgniarka zapominała, że 15 minut na jedną wystarczy. Po dwóch tygodniach też się sama przypinałam i odpinałam
Jestem przykładem idealnie udanego zabiegu fetoskopii. W odpowiednim czasie (do 24 tygodnia ciąży), w dpowiednim miejscu (Instytut w Gdańsku jako jedyny posiada laser do wykonania tego zabiegu), a akurat strajki były i ciągle słyszałam, że może nas ewakuują, bo nawet ręczników papierowych zabrakło. Jakoś nie ewakuowali:)
Jedyne następstwa TTT-su to przerwanie błony pomiedzy owodniami, w 33 tygodniu moja ciąża z dwuowodniowej zrobiła się jednoowodniowa oraz słaba morfologia "podjedzonej" przez siostrę Karolinki.

Skoro nie piszesz o fetoskopii, domyślam się netty5, że nie stwierdzono u Ciebie TTTs? Jakiś taki nieprzyjazny ten szpital w Gdańsku, prawda? Żadnego sklepu, bufetu, tylko 3 skąpe posiłki w ciągu dnia dla kobiety w ciąży. Ja w lutym - w szlafroku i kapciach - wychodziłam do sklepu spożywczego obok szpitala, bo głód cisnął

Ammm, ja się poddałam z tym cyckiem. Karolina spadła mi na cycu 300 g przez trzy dni. Pediatra powiedział, że jak nie zacznę karmić butlą, to poleżymy kolejne tygodnie, bo mała dostanie kroplówkę. Jak Karolina poznała butelkę, to mój cycek przestał ją interesować, jako źródło pożywienia, lubi się tylko do niego przytulać. Zastanawia mnie jedno, Maja wisi na piersi 30 minut i widać, że ssie, potem daje jej butelkę i zjada 70. Czy możliwe jest, że mój pokarm jest za chudy? Położna powiedział mi, że nie ma "za chudego pokarmu", ale to niemożliwe, żeby 2300 g dziecko zjadało dwa cyce i całą butlę.
Czuję sie jak wyrodna matka, mam pokarm, a karmię butelką

Napisany przez: netty5 sob, 17 maj 2008 - 19:53

BUBU u mnie podejrzewano TTTS ale okazalo sie ze sa dwujajowe-dwuowodniowe wiec TTTS-u nie bylo za to pojawialo sie i znikalo wielowodzie-malowodzie.Zabieg na pewno robila ci dr.Swiatkowska z profesorem Priessem prawda?No masz racje szpital nie przyjazny pacjentom ze wzgledu np. wlasnie na brak sklepiku. Ja sie wycwanilam i przywiezli mi bluze i buty wiec latalam sobie do sklepiku poki brzuchol mi pozwalal bo pod koniec to bylam juz tak wielka i ciezka ze ciagle tylko lezalam i nawet mialam zwiotczenie miesni przez co ciezko dochodzilam do siebie po cesarce bo nie moglam sie wyprostowac.Ale na polozne nie narzekalam (z malymi wyjatkami).Ja juz sie z nimi przez ten czas tak troche zzylam ze moglam z nimi poplotkowac a jak mi bylo cos potrzeba z apteki to mi kupowaly na miescie albo urzyczaly swoich specyfikow. Potrafily wysluchac ,po glowie poglaskac czy potrzymac za reke.Moglam liczyc na ich pomoc.Nawet do komputera mnie puszczaly w niedziele.Mialam szczegolne przywileje.O zabiegu ktory piszesz nasluchalam sie bardzo duzo bo bardzo duzo tych zabiegow przy mnie wykonano.Slyszalam roznorodne opinie.Jedna zadowolona dwie godziny pozniej juz biegala pod prysznic a inna plakala dwa dni i ledwo chodzila ale generalnie wiekszosc wychodzila zadowolona po udanych zabiegach. No i dzieki Bogu ze teraz mozna tak pomagac tym naszym malenstwom juz w brzuchach.No i o dziwo wspominam ten czas spedzony na oddziale z rozrzewniniem.Czulam sie jak na jakims obozie.Pranie w umywalce,jedzenie na lozku,poranne budzenie.Wszystko sie zmienilo jak trafilam na druga strone-polozniczy.No ale tam dzieki Bogu bylam tylko 5 dni wiec nie ma o czym mowic.Ciesze sie ze jestes jedna z wielu ktorym zabieg pomogl urodzic zdrowe dzieci.Zycze wam wszystkiego dobrego i zeby dziewczynki rosly zdrowo .
Czemu nie masz paseczka?Tez masz Maje jak ja. To ostatnio bardzo popularne imie.

Co do pokarmu to juz sie nasluchalam na ten temat i naczytalam. POKARM MATKI NIE MOZE BYC ZA CHUDY.JEST ZAWSZE TAKI JAKI POWINIEN BYC I ZMIENIA SIE WRAZ Z POTRZEBAMI DZIECKA.
Moj Kubus w pierwszym miesiacu zjadal 70-90 ml. i potrafil sie po pol godzinki budzic i ssal piers. Za to jak sie urodzil 2300 to na pierwszej wizycie kontrolnej po miesiacu wazyl juz 4300.Przez pierwszy miesiac urosl az 2 kg.Dziecko samo wie ile mu potrzeba.

Napisany przez: bubu80 nie, 18 maj 2008 - 00:07

Nie mam paseczka, bo nie umiem go wstawić

Owszem zabieg wykonywała mi dr Świątkowska z dr Preissem. Wspaniali specjaliści, którym zawdzięczam moje Skarby.
Ja byłam mobilna jakieś 12 godzin po zabiegu, czegoś mi dodali do kroplówki, bo trudno mi było dojść do siebie.
Z pobytu w szpitalu w Szczecinie najgorzej wspominam czas na połogu już z maluszkami. Maja miała fest żółtaczkę i cztery dni była na kroplówce i lampach. Okropny był dla mnie widok mojej córeczki wyrywającej sobie codziennie kroplówkę z główki. Karolinkę miałam przy sobie i tak jeździłyśmyco 2 godzinki tym pokracznym wózkiem do siostry na karmienie.W ogóle po porodzie miałam dziwny nastrój, ciągle płakałam albo ze szczęścia, albo z tęsknoty za domem.

Netty5, a Ty dokarmiasz butelką, czy sama pierś wystarcza dla dwójki? Ja się w tym wszystkim pogubiłam, sama nie wiem, co zrobić z tym karmieniem...

Napisany przez: netty5 nie, 18 maj 2008 - 10:13

Ojej BUIBU to widze ze kazda inaczej to przechodzi.Ja po porodzie totalnie sie odprezylam i wyciszylam.Mialam blogi spokoj widzac moje maluchy juz na tym swiecie i wiedzac ze sa pod fachowa opieka. Mimo ze Majka ledwo przezyla porod. W pierwszych minutach zycia dostala 1 punkt.Na moich oczach po wyciagnieciu z brzucha reanimowali ja i silowali sie z nia zeby ich wposcila do srodka bo nie mogli jej intubowac. Nie chciala oddychac. Ale sytuacje opanowano a ja zaufalam lekarzom i stwierdzilam ze teraz moim maluszkom jest potrzebne moje wsparcie i spokoj. Lezaly na OIOM-ie 5 dni a poznie w normalnej sali ale w inkubatorach.A teraz sa silne,zdrowe i rosna jak na drozdzach zupelnie nie jak wczesniaki.Od poczatku nie karmilam piersia poniewaz mialam jakies zakazenie a dzieci i tak byly obciazone wiec tylko sciagalam pokarm i wylewalam. Pozniej jak juz bylismy w domu to sciagalam i karmilam z butelki ale co drugie karmienie poniewaz na dwojke z jednego nie starczylo. Dokarmialam Bebilonem Nenatalem-to mleko dla dzieci z niska masa urodzeniowa i dzieki temu moj Kubus przez pierwszy miesiac urosl te 2 kg.Raz sciagnelam i dio lodowki a przed nastepnym karmieniem dociagalam ,dzielilam na dwie buteleczki i karmilam. Teraz jedno karmie butla a drugie przy piersi a nastepnym razem zmiana ale mleka mam coraz wiecej i czasem starcza zeby nakarmic jedno i drugoie. Polozna kazala mi jak najczesciej przystawiac dzieci do piersi nawqet na sucho i zeczywiscie to pomaga. Po jsakims czasie pokarmu robi sie wiecej.Polecam.Zaden laktator nie pobudzi tak laktacji jak dziecko.I bardzo wazny jest twoj spokoj ,nie wolno ci sie denerwowac i stresowac bo w ten sposob mozesz tylko zaszkodzic swojej laktacji. Musisz byc cierpliwa i uparta. Twoj pokarm jest w twojej glowie.Powodzenia.

Napisany przez: Aga13 nie, 18 maj 2008 - 10:57

Hmmmm.... Mnie się przypomina, kiedy to karmiłam piersią starszego synka.. Niestety, Bubusie nie chciały w ogóle ssać piersi, a po tygodniu zanikł mi pokarm... Miałam go i tak mało i pojawił sie 3 dni po cc. Przykre to doświadczenie. Najważniejsze, aby dzieciaczki były zdrowe, więc mam je cały czas na butelce... Basik ma skazę, więc jest na Bebilonie Pepti, a Grzesik na Nanie ( to mleko dostawał mój starszy synek, kiedy pon 2,5 miesiąca zanikł mi pokarm).
bubu80, próbuj z cycem cały czas. Czytałam o tym, że niektóre dzieci nauczyły się ssać nawet po 2-3 miesiącach... Zatem trzymam kciuki za powodzenie akcji "CYC" Mnie się nie udało, ale może Tobie tak netty5 ma racje.... karmienie piersią zaczyna się w głowie...
Pozdrawiam i życzę miłego dnia

Napisany przez: Ammm nie, 18 maj 2008 - 21:42

Szkoda, że Ci się nie udało, bo to przede wszystkim niesamowita wygoda na początku. Ale absolutnie się nie obwiniaj!!!

I z tym "chudym" pokarmem to się zgadzam, że nie ma czegoś takiego. Może jednak Maja nie zasysa za dużo z piersi? U Bartka też wydawało się, że ssie, a potem okazało się, że jednak nie. Najlepiej, gdybyś miała możliwość zważenia dziecka przed i po jedzeniu, żeby wiedzieć ile zjadła. Ja tak ważyłam dzieci, szczególnie Bartka przez jakiś czas. Może spróbuj choć raz w przychodni (jeżeli nie masz wagi w domu), żeby zobaczyć ile zjada na raz.

Napisany przez: Ammm nie, 18 maj 2008 - 21:46

Popieram, popieram, popieram!!!

Ale też jestem wielką fanką lakatora.

Acha, i pij duuuuuuuĹźo wody!

Ja przez pierwsze 4 miesiące nie dałam ani razu sztucznego mleka (poza pierwszym dniem dniem w szpitalu).

A mleka miałam tyle, że karmiłam dwójkę i jeszcze lekką ręką odciągałam całkiem spore ilości (rekordowo chyba coś koło 300 ml po karmieniu )

Napisany przez: netty5 nie, 18 maj 2008 - 22:07

Ja p...... AMMM to ty chodzaca mleczarnia jestes. Pozazdroscic tylko ...ale obralam sobie za punkt honoru rozbujac swoja laktacje i powiem ze dzisiaj tylko raz dalam butle na obiadek a tak poza tym zaczelam karmic na rzadanie i jest ok.

Napisany przez: bubu80 pon, 19 maj 2008 - 13:28

Fajnie mieć takie wsparcie w Was dziewczyny
Jak czytam co piszecie, to aż chcę wierzyć, że jeszcze mi się uda. Jak ściągam do butli mleko, to jest go 20-30 ml.
Ammm z tego co czytam o hałasowaniu, to Ty używasz elektrycznego laktatora?Ja mam taki zwykły z pompką, ale sciąga się nim powoli, po kropelce, to już wolę ręcznie. Zastanawiam się nad zakupem jakieś cud maszynki, możecie coś polecić?

Napisany przez: Ammm pon, 19 maj 2008 - 16:41

Ja mam Medela Mini Electric i jest super. Zero wysiłku, świetny efekt. I wyciśnie z Ciebie ostatnią kropelkę

Napisany przez: tulla wto, 20 maj 2008 - 08:03

Cześć dziewczyny, wczoraj wyszłam ze szpitala, dlatego trochę się nie odzywałam.
grubassku - mimo ogromnego brzuszyska samopoczucie ok, tylko zadyszkę często łapię

W jakim stanie są/były Wasze łożyska w 8. miesiącu ciąży? Zaczynam 32 tydzień i u mnie jest II/III stopień dojrzałości... Czy nie za bardzo mi się postarzało?

Napisany przez: Ammm wto, 20 maj 2008 - 08:26

U mnie pod koniec 33 tygodnia (32t6d) był II stopień, w 37 tygodniu - III.

Napisany przez: netty5 wto, 20 maj 2008 - 09:01

Witam. Ale jestescie ranne ptaszki.Ja dopiero wypelzlam z pieleszy.Moj Kubus pobil rekord spania.11 godzin.

Co do stopnia dojrzalosci lozyska to dopoki chodzilam do mojego gina to wiedzialam ale jak juz wyladowalam w klinice to juz nie wiedzialam wiec nie jestem ci w stanie pomoc.Wiem tylko ze w 26 tyg. ciazy mialam II stopien a pozniej juz mnie nie informowano.

Napisany przez: Aga13 wto, 20 maj 2008 - 09:18

DZień doberek Faktycznie ranne z Was ptaszki Moje Bubusie "wychodzą" z łóżeczek ok. południa . Jedzą rano, ale dalej chcą śpiochać. Niestety za to popołudniu mam ubaw z Nimi, jeśli im się przyśpi, to na jakieś 15-30 min. Ale co tam. Najważniejsze, że śpią calusią noc .
Co do łożyska, to w 33 tc miałam już III stopień, a urodziłam w 1d 39 tc.
Spokojnego dzionka. U nas jest słoneczko po wczorajszym padaniu deszczu. A u Was??

Napisany przez: Ammm wto, 20 maj 2008 - 09:36

Ale Wam zazdroszczę tych nocek...

U nas Bartek conajmniej raz budzi się na jedzenie, a Karolinka w połowie nocy wymaga przeniesienia do mojego łóżka. Nauczyła się tak jakieś 2 tygodnie temu

Napisany przez: netty5 wto, 20 maj 2008 - 22:29

No a moj Kubus dzisiaj przeszedl samego siebie. Spal 11 godzin. Nakarmilam go o 21 i spal do 8 rano .Majka budzi mi sie raz w nocy albo nad ranem i biore ja do cycka i spimy dalej razem do 8 - 9 rano.No a Kubus przewaznie nocke cala przesypia.Tak wiec ja nie narzekam.Ja sie wysypiam.Tfu tfu coby nie zapeszyc....

Napisany przez: bubu80 wto, 20 maj 2008 - 23:02

Fajnie macie, moje maluchy w nocy śpią góra po 2,5 godziny. Kiedy zaczyna się czas przesypiania nocy?
Wiem, wiem , dziewczyny mają dopiero 3 tygodnie, ale ja tak bym sobie pospała...

Napisany przez: Ammm śro, 21 maj 2008 - 13:16

Mojej przyjaciółki syn zaczął w wieku 2 lat...

Napisany przez: asiaT śro, 21 maj 2008 - 16:24

Moje dzieci zaczęly przesypiać nocki, jak skończyłam je w nocy karmić i po treningu... miały 10 miesięcy. 2,5 godz w wieku 3 tyg to bardzo długo

Napisany przez: Aga13 czw, 22 maj 2008 - 14:54

Moje Bubusie zaczęły śpiochać po ok. miesiącu po 5-6 godzin, a po ok. 2,5 miesiąca - śpią całe nocki... Nie wiem jak to jest, ale nsaza znajoma z jednym dzieckiem ma więcej ubawu niż my z bliźni9akami . A po za tym to jeszcze wpływ ma na pewno sposób karmienia. Mnie niestety nie dane było karmić piersia, zatem była od początku pełna kontrola jedzenia. A... i stała organizacja dnia... W literaturze jest napisane, że nie trzeba niemowlaków codziennie kąpać, a my i tak codziennie to robimy, o stałej porze, od samego powrotu ze szpitala. Stało się to codziennym rytuałem. Moim zdaniem w ten sposób dzieci przyzwyczajają się do tego, że po kąpieli jest noc i trzeba śpiochać. Tak samo postępowałam ze starszym synem i nie miałam te ż kłopotu i zarwanych nocy. Chyba coś w tym jest ... Zawsze warto spróbować... Znajoma zaczęła tak postępować, fakt.... trochę musiała wytrzymać płaczu, ale.... dziecko się przestawiło i ok. tygodniu zaczęło co raz więcej spać, aż do całych nocy

Napisany przez: asiaT pią, 23 maj 2008 - 11:53

i to pewnie odpowiedź - bo dzieci karmione piersią niestety budzą się zdecydowanie częściej i rzadko kiedy przesypiają całą noc. Do tego dochodzi też kontrola wcześniaków, które nalezy karmić co 3 godz, bo same się na jedzenie nie obudzą.

Ale nie martwcie się, w końcu i Wasze dzieci będą spały od 20 do 6.30 najpóźniej jak pójdą do przedszkola

Napisany przez: grzałka pią, 23 maj 2008 - 13:49

moje dzieci zaczęły przesypiać noc dopiero jak zostały odstawione od piersi

Napisany przez: Asjia pią, 23 maj 2008 - 22:11

Bubu to mamy dzieciaczki z tego samego dnia 29.04.08
Ja tez sciagam i karmie z butelek bo inaczej karmilabym 24h/dobe a mam jeszcze coreczke, ktora mne potrzebuje
Jak soie radzicie/lyscie z opieka nad blizniakami i sterszym maluszkiem?
A.

Napisany przez: grzałka pią, 23 maj 2008 - 22:47

jakoś, choć nie zawsze najlepiej

Napisany przez: bubu80 nie, 25 maj 2008 - 21:46

Fajnie Asija, mamy poczwĂłrne urodzinki
Kurczę, ja nie nadążam tak często ściągać pokarmu i dlatego jest go niedużo.
Ale nie będę Wam już marudzić na temat mojego karmienia.
Dziś przyszła do nas moja siostra, która nie widziała dziewczynek tydzień i powiedziała, że małe dużo urosły. latego nie będę się już tak strsowała sposobem karmienia, ważne że moe skarby ładnie i zdrowo rosną

A jak radzicie sobie z zaparciami u dzieci? Bo po mleku modyfikowanyhm moje małe mają fest zaparcia.

Napisany przez: netty5 nie, 25 maj 2008 - 21:50

Moj Kubus w wieku 3-4 tyg.mial zaparcia i pani doktor kazala go przepajac woda z odrobina miodu-ale ryzyko wyst.kolek.Mozna tez przepajac herbatka koperkowa albo rumiankowa.Rumianek rozwalnia kupki.Sa tez czopki glicerynowe dla niemowlat.

BUBU szkoda ze nie masz paseczka,nie widze w jakim wieku sa twoje dzieci.

Napisany przez: Ania D. pon, 26 maj 2008 - 10:09

Dzieci do roku nie powinny dostawać w ogóle miodu ze względu na ryzyko zatrucia.

Napisany przez: Ammm pon, 26 maj 2008 - 12:44

U mnie wszystko jest regularnie jak w zegarku z odstępstwem 15 min, no max 30, ale to musi być uzasadnienie - i tak jest z jedzeniem, spacerami, w miarę możliwości z drzemkami, kąpiemy też codziennie i co? Doopa

Moje dzieciaki też teraz jedzą tylko sciągane mleko, bo same odstawiły się od piersi Tak więc mimo, że miałam mnóstwo pokarmu, to powoli będę musiała kończyć karmienie. No i mimo, że są jakby odstawione od piersi to budzą się w nocy. Bartek musi zjeść, Karolina już nie je, ale i tak się budzi. Niestety zaczęłam ją brać do łóżka, bo inaczej bym już w ogóle nie pospała.... A tak sobie obiecywałam - żadnych dzieci w łóżku

Asija - gratulacje, nie wiedziałam, że już urodziłaś!!!

Asija - a karmisz jednocześnie?

Napisany przez: netty5 pon, 26 maj 2008 - 13:56

To miodem mozna sie zatruc????????Moje dzieci pily i kuzyneczka tez oczywiscie maksymalnie rozrobiony w przegotowanej wodzie i nic im nie bylo .A kupki Kubusiowi sie w koncu rozluznily.

Napisany przez: grzałka pon, 26 maj 2008 - 14:07

nie zatrucia tylko alergii- miĂłd jest bardzo silnym alergenem

Napisany przez: netty5 pon, 26 maj 2008 - 14:07

AMMM no moje dzieci tez probowaly sie odstawic od cycka i myslalam ze to juz bedzie koniec mojego karmienia ale nie dalam za wygrana.Trzy dni walczylam z nimi i sie udalo przywrocic im w cycka w laski.Nie dostawaly nic innego tylko trzy dni siedzialam z cyckami i na kazde zadanie dostawaly piers.Bunt byl oczywiscie ale za to teraz grzecznie ciagna cycusia.A na noc daje im kaszke na "Smaczny sen" .Ona jest z meliska i dzieciurki ladnie spia.Kubus ostatnio przespal mi 11 godzin w nocy ale on ogolnie ma melodie do spania.I dlatego wyglada jak pulpet.No z Majka to roznie bywa.Czasem przesypia a czasem mi sie w nocy raz obudzi wtedy tez ja biore do lozka do piersi chociaz tez sobie obiecywalam zadnych dzieci w lozku.Co do kapieli to kapie co drugi dzien.Ja niestety jestem samotna matka i kregoslup odmawia mi posluszenstwa-nosze gorset ortopedyczny na zwyrodnienie-wiec jakbym miala jeszcze codziennie kapac to niestety chyba nie dalabym rady.Pomaga mi mama bo z nia mieszkam ale staram sie wszystko sama robic przy dzieciach bo kobieta juz swoje lata ma a zajmuje sie jeszcze domem.Ale mozna sobie poradzic.Niektorzy sie dziwia "Boze jak ty sobie radzisz z blizniakami?" a ja na to ze tak samo jak matki ktore maja dwojke dzieci w roznym wieku naprzyklad 1rok i 2 latka.Tez musza sobie radzic i nikt sie nie dziwi to dlaczego mi sie dziwia? Nie wiem.

Napisany przez: netty5 pon, 26 maj 2008 - 14:48

To moze sie pochwalimy co?
To moje brzdace w pierwszym miesiacu zycia
https://www.fotosik.pl

Kubus obecnie

https://www.fotosik.pl

Majka obecnie

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Ammm pon, 26 maj 2008 - 16:57

Netty, śliczne maluchy!

Ja też z moimi walczyłam z cycem, ale nie wyszło. Karolinka ma charakterek, a Bartek odstawił się po tygodniu tylko na butlki (był na pepti, bo szukamy cały czas alergenu).

Kaszki Smaczny Sen Bartulowi dawać nie mogę, bo jest na mleku modyfikowanym, a na Karolę nie działa

Napisany przez: netty5 pon, 26 maj 2008 - 21:16

A wiec u ciebie zasada tez sie sprawdza.Mowia ze chlopczyki sa grzeczniejsze i wychodzi na to ze tak wlasnie jest.Moj Kubus to istne zloto.Spokojny,usmiechniety,duzo spi a jak nie spi to grzecznie sie potrafi sam bawic i nie marudzi natomiast Majka jest ciagle w ruchu ,niespokojna,niecierpliwa i maruda.Typowa kaprysna kobitka-ale i tak jest kochana.Moja mama mowi ze jest dokladnie taka jaka ja bylam jako dziecko.A moj brat byl spokojniutki.

Napisany przez: bubu80 pon, 26 maj 2008 - 22:45

Netty5 śliczne maluchy,aż miło popatrzeć

Moje małe jutro będą miały 4 tygodnie. Muszę męża zmolestować, żeby mi ten paseczek wstawił.
Mam jakiś kryzys z powodu małej ilości snu. Dziś zadzwonił do mnie facet z firmy, a ja zaczęłam coś bełkotać do niego, nie odpowieddziałam na proste pytanie i dużo sapałam. Myślę, że powoli głupieję

Mam jesze jedno pytanko z serii karmienie? Jak poznać, że mleko modyfikowane pasuje maluchom? Bo zaczęliśmy od NAN i chyba jest dobrze, poza ulewaniem. Nie wiem, czy dzieci powinny dużo ulewać, czy nie?

Napisany przez: Ammm wto, 27 maj 2008 - 20:20

Bubu, jak nie ma zaparć i kolek to OK.

A ulewanie im przejdzie.

Karolina dużo ulewała, mąż mówił na nią rzyguli (żyguli?)

I mnie też chłopak jest grzeczniejszy. Coś w tym jest...

Napisany przez: netty5 wto, 27 maj 2008 - 20:26

Moje bardzo ulewaly niezaleznie od mleka.Pozniej dawalam zageszczane "Humana 1 plus" no i niby troche mniej ulewaly.Ale teraz daje juz kaszki i po nich juz tak nie ulewaja ale po cycku dalej im duzo sie cofa.

Napisany przez: Ania D. wto, 27 maj 2008 - 20:53

"Nie dawaj dziecku miodu dopóki nie skończy 1-wszego roku życia. Sporadycznie miód może zawierać pewien rodzaj bakterii, produkujące toksynę w jelitach dziecka. Może ona spowodować poważną chorobę, dziecięcy botulizm. Kiedy dziecko skończy 1 rok, jelita są już na tyle dojrzałe, że bakterie te nie rozwijają się w nich.

Botulizm dziecięcy. Choroba ta występuje u niemowląt, którym podano do spożycia miód zawierający przetrwalniki Clostridium botulinum. Naturalne jest występowanie przetrwalników tej bakterii w miodzie, w małym słoiczku znajduje się zazwyczaj kilka spor. Niemowlęta są szczególnie narażone na zatrucie, ze względu na słabo rozwiniętą florę jelitową, pozbawione konkurencji bakterie mogą się swobodnie rozwijać w ich układzie pokarmowym. Dlatego nie wolno dzieciom poniżej 1 roku życia podawać do spożycia miodu!

Pamiętaj także że miód to także cukier, zatem powoduje on te same problemy z próchnicą."

Informacje ze strony Centrum Edukacyjne Bezpieczna Żwyność

Spotykałam się z taką informacją wiele razy w książkach dot. karmienia i pielęgnacji dziecka.

Napisany przez: netty5 wto, 27 maj 2008 - 21:16

Hmmmm ........ no dobrze wiedziec.To byla pani doktor starej daty wiec moze nie doinformowana,z drugiej jednak strony powinna byc doswiadczona.No w kazdym razie w mojej rodzinie dzieci dostawaly miod i nic sie nie stalo dzieki Bogu.

Napisany przez: bubu80 śro, 28 maj 2008 - 21:48

Zaparcia to mają, a Karolina właśnie płacze i się pręży. Czy to kolka? A jak nie Nan to co polecacie?
Mój pediatra poleca Nan Ha, ale u mnie w rodzinie nie ma alergii, więc się zastanawiam.

Napisany przez: netty5 śro, 28 maj 2008 - 22:05

BUBU no kolek to my akurat nie mieliśmy wiec tu nic nie poradze.
Ale kolezanki forumowe polecaja na kolki cieple oklady na brzuszek ewentualnie strumien cieplego powietrza z suszarki polaczone z delikatnym masazem brzuszka.Podobno przynosi ulge.

Napisany przez: bubu80 śro, 28 maj 2008 - 23:07

Czyli mamy ulewanie, zaparcia i okazjonalne prężenie się i płacz. Wychodzi na to, że Nan nie pasuje. Zwariować można...