Wiszeniem dziecko nie tylko zaspokaja glod i potrzebe ssania ale tez czesto potrzebe bliskosci. Jedne dzieci sa gotowe na dluzsze przerwy w kontakcie juz po urodzeniu, inne z jakichs tam powodow nie sa i tego nie da sie zastapic kawalkiem gumy. Stad bunt zapewne.
Przeczekac pozostaje. Coz, macierzynstwo ma to do siebie ze wymaga poswiecen i robienia tego co sie moze niespecjalnie lubi ( choc to teraz niezpecjalnie w modzie
) Jesli juz rzeczywiscie jest zle i psychicznie zbytnio cie obciaza, popros kogos o pomoc i oddaj dziecie na troche w rece pomocnika razem ze swoim zapachem
na noszonej wczesniej bluzce.
Karmienie na lezaco i usuniecie sie gdy dziecie przysnie tez moze sie sprawdzic.
cala moja szostka wychowala sie bez smoka ( przy starszakach jeszcze glupia bylam i podsuwalam).
Najstarsza corka byla ssakiem nalogowym przez pierwsze miesiace ( z wyjatkiem nocy). Niewykluczone ze trudny porod mial z tym jakis zwiazek.
Pomoglo nosidlo i przezylismy wszyscy bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym ( zbytniego
)