Hmm, doświadczenia nie mam, nie wiem czy to jakaś nowa moda szkół, trzymanie rodziców i dzieci w niepewności do ostatniej chwili
Za moich szkolnych czasów, to było całkiem inaczej, listy nowych roczników wisiały już od 1-go sierpnia.
Nie wiem jak to było w naszej szkole w ubiegłym roku, zbytnio się tym nie interesowałam.
Rekrutacja, tak jak i w tym roku, była internetowa.
Na maila dostałam powiadomienie o przyjęciu dziecka do danej placówki, wiadomo było, że zerówka będzie tylko jedna i że jest tylko jeden wychowawca.
Listę wyprawki, dostaliśmy dopiero w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, po uroczystościach, z zaznaczeniem, że do poniedziałku dzieci mają mieć wszystko skompletowane - rozpoczęcie było w czwartek.
W tym roku, było o tyle lepiej - hm, nie wiem czy "lepiej" to odpowiednie słowo.
W każdym bądź razie , w czerwcu, wywieszone zostały listy podręczników, odbyło się też spotkanie dla rodziców przyszłych pierwszoklasistów, niby organiazacyjno-informacyjne, choć tak naprawdę z jednym ani z drugim nic wspólnego nie miało.
Nie dowiedzieliśmy się niczego co związane byłoby z naszymi dziećmi, z podręcznikami czy wyprawką , za to Pani dyrektor, bardzo szeroko, rozwodziła się na przeprowadzanym w szkole remontem.
Na koniec , padła jedynie informacja, że klasy pierwsze będą dwie lub trzy , przedstawiono nam dwie wychowawczynie, które będą te klasy prowadziły.
Powiedziano nam, że jeśli ktoś ma życzenie, to może prosić o wskazanie w dokumentach dziecka iż chciałby, by jego dziecko uczęszczało do klasy prowadzonej przez Panią X lub przez Panią Y.
Adnotacja ta , nie jest jednak gwarancją tego , że dziecko na 100 % będzie uczęszczało do klasy wskazanej Pani.
Ja skorzystałam z tej możliwości, poprosiłam o zapisanie syna do klasy Pani X, a czy rzeczywiście do niej będzie chodził ? - mam nadzieję, że dowiem się nieco wcześniej niż 3-go września.