O rany alez dlugo nie moglam nic napisac
postaram sie choc troche nadrobic zaleglosci
poki co powiem wam co u nas.
Oskar chodzi do zlobka, jest bardzo zadowolony, my tez, spedza tam wiecej czasu niz przedtem, bo pracujemy oby dwoje na caly etat ale nie wydaje sie zeby mu to specjalnie przeszkadzalo. w sumie bardzo dobrze zaadaptowal sie do wszystkich zmian poza jedna a mianowicie, ze prawie caly czas jest ciemno i ze nie da sie spedzac juz tyle czasu na dworze. z tym, ze jest ciemno jest najgorzej bo calkiem rozregulowalo mu to zasypianie wieczorem, w sumie chodzi marudny juz od 17-18 (przed wylotem z Hiszpani ciemno sie tam robilo przed 20
) z reszta jakos sobie radzimy. co mnie cieszy najbadziej (bo tego sie najbardziej obawialam) to to, ze nie choruje (odpokac w co tylko sie da), generalnie chlopak dzielnie sie trzyma.
a my ... coz pracujemy i staramy sie glownie w weekendy poznac nowe otoczenie.
w sumie zadnych wiecej nowinek nie ma, Oskar wciaz mowi bardzo malo choc zaczyna juz coraz czesciej probowac powtarzac coraz wieksza ilosc slow zarowno po polsku jak i po hiszpansku bo w domu staram sie mowic do niego po hiszpansku wlasnie), wciaz sika w pieluchy i ciagnie smoka (to poki co mu odpuszczam, bo i tak chlopak sporo przeszedl ostatnio wiec najpierw niech sie zadomowi na dobre, potem przejdziemy do innych rzeczy).
jest bardzo ruchliwy i nie bardzo interesuja go zabawy statyczne (czytanie, ogladanie ksiazek, ukladanku, malowanie ect ...), wytrzymuje zaledwie kilka minut gora. wciaz najlepsza zabawa sa auta wszelkiego rodzaju. nie mam pomyslu co by mu tu kupic pod choinke, kolejnego auta juz nie bardzo bym chciala bo ma ich sporo ale nie wiem co innego moglabym wymyslec
na swieta wybieramy sie na Slask do rodziny
to w sumie chyba na tyle, nic wiecej mi nie przychodzi do glowy co moglabym napisac ... poczytam zaleglosci to moze cos jeszcze dopisze pozniej