Drukowana wersja tematu

Napisany przez: moncik1976 wto, 20 lut 2007 - 14:50

Nie wiem,jak ja w ogóle mogłam pominąć podforum "rok urodzenia 2005" a już nie wiem, jak to się stało,że nie ma maluszków z czerwca????

Napisany przez: Malgood wto, 20 lut 2007 - 17:55

ja jestem!!
swego czasu gościłam na wątku Maj 2005 bo nikt nie założył wątku czerwcówek

Napisany przez: monkarola czw, 22 lut 2007 - 14:34

Moja Domcia ma 1 rok 8 mcy i 13 dni. Jest ruchliwa, drobniutka a taka gaduła. Trzaska zdaniami i to takimi 4-5 wyrazowymi. Cudna jest.

Napisany przez: agag sob, 03 mar 2007 - 13:42

Mój Szymon ma 1rok i 8 miesięcy.Nie ma czasu na siedzenie(chyba ze coś będzie jadł )chociaż tyle Gada jak nakręcony.Wazy ok 12kg i ma 83cm

Napisany przez: Malgood sob, 03 mar 2007 - 17:54

to sie nas kilka uzbierało Fajnie!
moze zaczniemy tu cześciej zaglądać? co wy na to?

Napisany przez: moncik1976 sob, 03 mar 2007 - 18:54

Fajosko,może jeszcze ktoś dołaczy do nas, bo pewnie jest więcej czerwcowych dzieciaczków i ich mam
Nasz Olinek pomalował nam długopisem ścianę artysta-malarz Kupiliśmy mu znikopis,mam nadzieję ze zastąpi mu ścianę.
Mówi mało dorosłym językiem ale po swojemu nawija, jak nakręcony. Ciagle prowadzi z nami dyskusje. Uwielbia majsterkować przy pralce.
Piszcie dziewczynki, bo frekwencja u nas słabiutka,to możemy lepiej się poznać i wymieniać swoje spostrzeżenia o naszych maluszkach.
Pozdrawiam.

Napisany przez: agag pon, 05 mar 2007 - 10:50

Hmm...Skąd ja to znam?!Mój Szymon też wpadł na genialny pomysł zrobienia grafitti na komodzie(drewnianej nawet nie bejcowanej!).Dopadł gdzieś markera- czerwonego na dodatek a że bardzo lubi robić "pisiu-pisiu"... to dalej juz chyba nie musze pisać!
Nie wiem jak wasze dzieciaczki ale mój kochany syneczek jest na etapie wieszania sie po wszystkim(klamki od drzwi,uchwyty od lodówek,meble i inne)az strachpomyslec co będzie dalej!

Pozdrawiam

Napisany przez: Malgood pon, 05 mar 2007 - 14:21

cześć!!
Wojtek juz też nam zrobił pisiu pisiu po świeżo pomalowanej scianie w korytarzu. Ale na szczęscie narazie to był jednorazowy wybryk - coś go ostatnio nie kręci kolorowanie i pisanie. U nas zabawką numer jeden jest traktor z przyczepą (dodam kilka traktorów) a bajką"Mały czerwony traktorek" Jak się już Wojtek zajmie tymi swoimi maszynami to przez godzine mam go z głowy
Bardzo dużo mówi i co chwila jak coś nie wie to pyta "co to"? Czasami jest to aż meczace - na spacerze to cały czas mu nawijam i odpowiadam.
Co do wieszania sie na klamkach to jeszcze nie zajarzył ze coś takiego można zrobić
Za to Wojtek bardzo lubi wykopywac dżownice - ma swoje grabki i łopatkę i namiętnie kopie w ziemi aż jakąś znajdzie. Chyba jakis gospodarz mi rośnie!
Pozdrawiam wszystkich!!

Napisany przez: agag pon, 05 mar 2007 - 22:19

Witam Malgood,
Oj to faktycznie gospodaz na całego!Mój syn na szczęście nie wykopuje nic ,ale znowu n abzika na punkcie samochodów więc sklepy z zabawkami omijam szerokim łukiem albo kupuje mu sama!Też BARDZO DUŻO mówi .Zwykle jak chcę oglądnąć jakiś film to musze go zakorkować smoczkiem bo inaczej z filmu nici!
A jak stoicie z wagą i ze wzrostem ,bo mi sie wydaje że troche mały jest ale nic dziwnego ja mam 154cm trochę sie o to boje!
Pozdrawiam

Napisany przez: Malgood wto, 06 mar 2007 - 13:06

Wojtek też do dużych nie nalezy - ma 12,5 kg a wzrostu coś koło 88 cm ( ale to wszystko mierzone w domu wiec raczej niedokładnie)
wczoraj kupiliśmy kolejny traktor - wojtek to tak sobie tatusia wytresował że ho ho. Tatuś na wszystko pozwoli, wszystko kupi - aż jestem zła bo potem wychodzi że mama na nic nie pozwala. Ale gadanie ze już czas zacząc stawiac przed wojtkiem jakieś granice wlatuja mu jednym uchem a wylatują drugim. Ech mężczyźni....

Napisany przez: agag wto, 06 mar 2007 - 13:18

TO u nas jest na odwrót ja na wszystko pozwalam a tatuś(zależy od jego humoru )ale raczej próbuje wychować swojego synusia!
A co do wzrostu to 5cm to jest duża rożnica!Tylko ja musze brac tez pod uwage to że Szymcio był wcześniakiem...
Tak wogole to mało nas tutaj !!

Napisany przez: Malgood wto, 06 mar 2007 - 13:51

mało niestety aż dziwne - to w czerwcu dzieci się nie rodziły?
może odezwą się jeszcze jakieś dziewczyny jak zobaczą że wątek istnieje
a wzrostem małego to się nie przejmuj - jeszcze zdąży urosnąć
aż mi się przypomnieli moi koledzy ze szkoły w podstawówce to ledwo od ziemi odstawali w porównaniu z dziewczynami a teraz chłopy z nich jak dęby
mam nadzieję ze wojtek to sie z tym wzrostem wda w moją rodzinę - wszyscy są wysocy - ja mam 173 cm a mąż tylko o 2 cm większy jest
za to w rodzinie męża to raczej niscy są
posałaś że Szymek jest wcześniakiem - w którym miesiącu się urodził?
wojtek to równo 40 tygodni sobie w brzuszku siedział jak się urodził to miał 3650g i 56 cm
Pozdrawiam!!
[size=18][u][b]Gdyby zagladały tu jakieś inne mamusie z czerwca 2005 to odezwijcie sie!!

Napisany przez: moncik1976 wto, 06 mar 2007 - 15:32

Olinek też nie jest zbyt wielki,ostatnie pomiary 86 cm i waga 12 kg z kawałkiem. Uwielbia układać puzzle,budować z klocków bum bumy nioo i opowiadać jak to bum bumem jechał z tatusiem,baba i dziadzia bum bum papa i tak na okrągło. Boskie miny przy tym robi Najfajniej rozkłada ręce i przekrzywia lekko główkę i przy tym mówi " nie ma"

Napisany przez: Malgood śro, 07 mar 2007 - 13:49

witam!!
Wojtek coś ostatnio nie daje mi pospać - zawsze wstawał koło 8 a przez ostatnie dni urządza mi pobudki o 6,30. Może się przestawił na czas letni??
dzisiaj siedziliśmy do 12 na dworze - pogoda wiosenna a my nie mamy jeszcze kurtki na wiosnę. Chyba trzeba się wybrać na jakies zakupy. chociaż z drugiej strony czy to warto kupować kurtke wiosenną?? Ostatnie lata pokazały że po zimie to u nas zaraz jest lato i w takich przejściowych kurtkach to się praktycznie nie chodzi. Popatrze po sklepach jak bedzie coś fajnego to może kupimy.
pozdrawiam!!

Napisany przez: agag czw, 08 mar 2007 - 12:32

posałaś że Szymek jest wcześniakiem - w którym miesiącu się urodził?
Szymek urodził sie między 36/37 miał 51 cm i 2750 wagi.
Jemu też się nie spieszylo,ale mi łozysko się odklejało
A co do kurtki na wiosne ja też nic nie kupuje...najwyżej jak będą chłodniejsze dni to nałoży się 2 sweterki na siebie i też będzie

U mnie od jakiegoś miesiąca Szymon budzi się jak nigdy o 4-5 rano i woła,że chce mleko!Dostaje butelkę i śpi dalej do 8 rano.
Próbowałam dać mu wieczorem mleko krowie z grysikiem,bo myślałam że mleko krowie z kaszką kukurydzianą to za mało,ale jak dostał ten grysik to pluł jak szalony!Nie wiem co mam w tym wypadku zrobić.Tymbardziej,ze dostaje ok 280ml mleka z czego zawsze troche zostaje,więc to znaczy,że jest najedzony! A co WY podajecie dzieciom przed snem?

Napisany przez: Malgood czw, 08 mar 2007 - 19:43

Wojtek mi się znowu tak szybko obudził - już o 6.10. Nawet się mamie w dzień kobiet nie da wyspac
Wojtek nie pije mleka - dopiero niedawno odstawiłam go od cyca i w żaden sposob nie udaje mi sie go namowic do wypicia chocby kilku lyków mleka. Na kolacje daje mu kaszkę, jajecznicę, parówkę, kanapkę itp.
Je zwykle koło 8 i potem nie domaga sie juz jedzenia. Nawet jak sie rano obudzi tak wcześnie to chce tylko piciu - a konkretnie soku. Skubaniec pije tylko to co jest pomarańczowe. Także zabarwiam mu herbatę, wodę sokiem i w ten sposób go troche oszukuje.
A jak tam wyglada u was nauka robienia w nocnik??
przyznam Ĺźe u nas kiepsko. Wieczorem jak puszczam go bez pieluchy to wie kiedy chce siku i siada na nocnik ale jak wie ze ma pieluche na tylku to ani razu nie zawola.
Pozdrawiam!!!

Napisany przez: agag pią, 16 mar 2007 - 12:25

Cześć dawno tu nie zagladalam,wiec trzeba nadrobić zaległości...ale widze ,że tu dalej cicho chyba bedzie trzeba dołaczyć do maja lub lipca
Mój Szymon nie chce widzieć nocnika na oczy i odpusciłam sobia z Nim wojne w podchody.Natomiast bardzo chetnie chodzi załatwiać sie na ubikacje.Kupiłam nu deske(chodz i tak go trzymam)i bardzo mu sie to podoba,ze robi tak jak mama i tata.Chociaż pampersy są tak i tak używane--czekam do lata i wtedy zacznie się prawdziwy odwyk...
Posadz Wojtusia na kibelek i moĹźe mu sie spodoba
Pozdrowienia[/b]

Napisany przez: Ewa;-) pią, 18 maj 2007 - 15:22

Witam!!!!!!
juĹź dopisuje mojego czerwcowego synka

KACPER 09.06.2005r 53cm, a ważył 2800
pozdrawiamy: Ewa i Kacperek

Napisany przez: Malgood nie, 20 maj 2007 - 15:55

witaj Ewa;-) !!
pomalutku nas przybywa więc może uda nam sie rozruszać ten wątek??

Napisany przez: justapl pon, 11 cze 2007 - 09:40

a i ja doweas dołanczam , mój maciuś dzisiaj właśnie ma urodzinki. Mały , słodki łobużiak z niego, fascynat samochodów wszelkiego rodzaju . Pozdrawiam wszystkie dzieci z czerwca 2005 , i oczywiście mamusie.
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Malgood pon, 11 cze 2007 - 13:58

Maciusiu - wszystkiego najlepszego!!
My tez się szykujemy do urodzinek - juz tylko dwa dni pozostały i Wojtek dołączy do dwulatków
Pozdrowienia!!

Napisany przez: Ewa;-) pon, 11 cze 2007 - 21:07

Witam !!

przesyłamy dużo buziaczków dla czerwcowych dwulatków

Napisany przez: Ewa;-) pon, 11 cze 2007 - 21:10

Witam !!!!

Przesyłamy dużo buziaczków dla czerwcowych dwulatków

Napisany przez: justapl śro, 27 cze 2007 - 09:30

i jak tam nasze słodkie dwulatki, jakieś zmiany w zachowaniu ? bo mój łobuziak i rozdarciuch jest i wszedzie włazi i nic sie nieboi . a jak tam po bilansach? ja jeszcze nie byłam , chyba jutro pójde . piszcie coś dziewczyny , bo tak cicho na tym czerwcu 2005 , a przecież takie fajnie dzieci mamy.
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Malgood śro, 27 cze 2007 - 21:11

cześć!!
mój dwulatek to i owszem słodki jest ale czasami jak go dopadnie zły humorek to lepiej się ewakuować Przeżywamy właśnie szeroko opisywany i omawiany bunt dwulatka
Na bilansie jeszcze nie byliśmy - musze sie zmobilizować i się wybrać.
Aż się boję tej wizyty u lekarza - Wojtek straaaasznie nie lubi lekarzy i pielęgniarek więc moge się spodziewać małego cyrku w przychodni!!
Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl śro, 27 cze 2007 - 21:20

oj , cyrk w przechodni to u nas normalka , już widze zadowoloną mine pediatry na widok rozwrzeszczonego Maciuśia.
pewnie nasz bilans skończy sie na zważeniu , a i oby dał sie zważyć.


https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: justapl śro, 04 lip 2007 - 16:58

A my właśnie byliśmy na bilansie , wszystko ok . waga 14 kg to nie zadużo, krzyku co nie mniara więc badania na odpiernicz były robione . pani pielęgniarka była zdziwiona ze dwulatek sam sprawnie posługuje sie sztućcami prócz noża oczywiście , bo na takiej karcie było pytanie czy dziecko potrafi włożyć pokarm rączką do buzi, no może inaczej sformułowane ale o to chodziło , maciuś je samodzielnie od roku
no i mimo że jeszcze pięknie nie mówi to rozwój prawidłowy , pomijając nieszczesne zabki

1,5 godziny siedzieliśmy bo pediatra na strajku , pielęgniarek sztuk jedna , zagineła karta chorób , znaleziona po pół godziny i wrezultacie badał nas jakiś lekarz przyjmujący u nas przelotem i nawet niewiem czy to był pediatra
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Malgood śro, 04 lip 2007 - 21:01

no to już macie za sobą. Ja jeszcze wstyd przyznać nie byłam. A musze sie zmobilizować. U nas też pewnie będzie problem z kartą bo przenieśliśmy się do innej przychodni i wredna pielegniarka z tej pierwszej nie chciała nam dać karty tylko stwierdziła, że ją sama wyśle. Ciekawe! Coś czuję że tego nie zrobiła. Wiec chyba musze najpierw zadzwonić i się upewnić czy dokumenty dotarły.
U nas też ząbki nie bardzo, Wojtek ssie kciuka i niestety widac to na jego ząbkach. Z jedzeniem łyżką tak sobie, za to gada za dwóch. Więc mam nadzieje, ze nie będzie źle.

Napisany przez: Ewa;-) pon, 09 lip 2007 - 13:16

Witam!!!!
przyjechaliśmy niedawno z wakacji, więc nie było okazji zaglądnąć na forum.
My mamy już za sobą bilansik,oczywiście był bardzo krótki,skończył i zaczoł sie tylko na zważeniu z mamą
teraz jesteśmy na etapie nocnikowania,nawet nieżle mu idzie
pozdrawiamy

Napisany przez: justapl śro, 11 lip 2007 - 09:07

a ja zadam pytanko , co lubią jeść wasze dzieciaczki bo mój to tylko parówki jedyneczki , racuszki , płatki z mlekiem a na obiad to np makarom sam najlepiej , ryz suchy i ziemiaki bez dodatków a na mieso nawet nie chce spojrzeć, a wczesniej nawet jadł to mięso , jajek też nie chyba że wyciagnąć ukradkiem z lodów ki i po rozbijać .
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Malgood śro, 11 lip 2007 - 16:12

witam!!
w końcu umówiłam się u lekarza na ten bilans - wybieramy sie w piątek
Z jedzeniem miesa to u nas krucho. Kawałek moze uda się wcisnąć ale nie zawsze. Na szczęście Wojtek lubi jajecznicę, omlet i tym troche nadrabiamy. Ryż z sosem, makaron, ziemniaki z surówką - to zjada bez proszenia.
A jak wygląda u was popołudniowe spanie?
Wojtek śpi czasami od 13.30 do 17 i wtedy jak sie sam nie obudzi to ja go budzę. A potem wieczorem bryka do 23. Jest to lekko uciazliwe. Nie wiem moze go szybciej budzic i nie pozwalac mu tyle spac w dzień.

Napisany przez: justapl śro, 11 lip 2007 - 21:37

Maciuś , też nieraz zasnie w dzień ale tak samo jak u was póżniej gorzem z zaśnięciem , a jak nie śpi w dzień to
zasypia po kĂłpieli po dwudziestej , to tak jest fajnie .
a jak prześpi południe to nie daje spać braciszkowi , i taki krzyk w domu jest bo tamten chce spac a ten bryka

https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Ewa;-) śro, 11 lip 2007 - 22:02

u Nas nie ma większych problemów z jedzonkiem, Kacper je prawie wszystko najwieksza frajde sprwia mu jedzenie, jak on to mówi: "koko"
A śpi tak ok. 1,5 godzinki, póżniej bryka do 22, i wstaje o 6 nieraz 7 godzinie
pozdrawiamy

Napisany przez: Malgood czw, 12 lip 2007 - 14:03

Ewa - strasznie mnie intryguje co znaczy " koko"
no to widać, że te nasze dzieciaki podobnie maja z tym spaniem. Najgorzej ,że to ja jestem tym głównym usypiaczem i nigdy niczego nie moge w telewizji zobaczyć .Wczoraj leciała siatkówka i jak już Wojtek zasnął to się skończyła. A taki był emocjonujacy mecz - a ja nic nie widziałam

Napisany przez: justapl czw, 12 lip 2007 - 14:18

[quote name='Malgood' date='czw, 12 lip 2007 - 16:03' post='7291864']
. Najgorzej ,że to ja jestem tym głównym usypiaczem i nigdy niczego nie moge w telewizji zobaczyć

kochana ja już tyle czasu nieoglądałam wieczornych programów telewizyjnych , że gdyby nie internet to bym niewiedziała co sie w świecie dzieje , i jeszcze mały zasnoł mi teraz i znów bedzie dym wieczorem
i zjadł dzisiaj z zupyziemiaki i chyba tak sie najadł że sie zmeczył
a swoja drogą to czy wasze dzieciaki jak są z,meczone to zasypiają tam gdzie stoją, MACiusiowi zdarzyło sie pare razy przy stole jak jadł , szkoda ze tylko w dzień tak go łapie
ciekawe co to koko , u mojego śmisznie to ńioń czyli slimak, oczywiście nie dojedzenia
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Ewa;-) pią, 13 lip 2007 - 13:10

Witam!!!!
"KOKO" w języku mojego synka znaczy kura .Mógłby jeść ją naokrągło.
a co do ogladania telewizji, to też omijają mnie najlepsze programy.no niestety taki to już jest nasz los
Dziewczyny a jak idzie waszym pociechą nauka mówienia?? mówią już składnie? mój Kacper to coś tam próbuje mówić , ale to tylko zdania dwu czasami trzy wyrazowe.
pozdrawiamy

Napisany przez: justapl pią, 13 lip 2007 - 14:39

o no jasne , przecieĹź u nas tez koko to koko
a z mową to cienko , chociaz już co nieco powtarza ,liczyc do 3 , a tak pozatym , to śmiesznie troche bo z kąd ślimak to nioń , ściągnąć to ocie ja sie łapie gorzej z innymi
po polsku mówi ; daj jeść i pić i nie chce spać
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Malgood nie, 15 lip 2007 - 11:52

he he, to my koko nie za bardzo lubimy
za to dobrze wchodzi gulasz z kaszą, ryż lub makaron z sosem
Byliśmy na tym bilansie no i tak jak sie spodziewałam był ryk, nawet nie dał się zważyć ani zmierzyć. Pani doktor pobadała szybciorem i uciekalismy w te pędy do domu.
Wojtek mówi bardzo duzo i mówi wyraźnie. Nie ma takich swoich słówek. A szkoda - byłoby się z czego pośmiać.
Pozdrowienia!!!

Napisany przez: justapl nie, 15 lip 2007 - 13:32

wiesz co właśnie to najgorsze jest ze ci lekarze to nie mają podejscia do dzieci i zamiast czymś zachecic to badaja na odpiernicz żeby jak najszybciej pozbyc sie krzykacza my wazyliś sie na wadze razem
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Malgood pon, 16 lip 2007 - 07:47

dokładnie ! my to nawet zmieniliśmy przychodnię z nadzieja, że będzie lepiej ale niestety uraz z tej pierwszej pozostał. Teraz nasza pielegniarka i lekarka to takie fajne babki, uśmiechnięte widac że się starają. Ale niestety w tej pierwszej przychodni tak nie było. Ta zołza pielegniarka tak go kiedyś wystraszyła podczas ważenia, że Wojtek zaczął strasznie płakać i od tego czasu zawsze w przychodni byl ryk. Mieli tam taką wage co chyba jeszcze mnie pamiętała, no i jak mały stał na tej wadze to ta tak zaczęła szarpać tymi odważnikami że mało z niej nie spadł. W każdym razie do tej przychodni to raczej nie wrócę, chociaz mam ją na miejscu i nie musiałabym dojeżdżać. No chyba że się zmieni personel.

A jak sobie radzicie z upałami?? Dzisiaj w nocy to dosłownie spac się nie dało, Wojtek budził się co chwilę, cos go męczyło. Zresztą się mu nie dziwię, ja też spać nie mogłam. Ech, przydałaby się klimatyzacja.

Napisany przez: AdusiaR pon, 16 lip 2007 - 08:30

hej Malgood, a ja się zastanawiałam gdzie Ty sie podziewasz, a ty nam zwiałas z majówek na czerwcówki2005
fajnie, że macie czerwcowy wątek - pozdrawiam

Napisany przez: Malgood pon, 16 lip 2007 - 09:45

kilka nas się tu nazbierało i mam nadzieje, że nasz wątek dalej się bedzie rozwijał
Ja rĂłwnieĹź pozdrawiam!!

Napisany przez: Ewa;-) pon, 16 lip 2007 - 14:08

cześć!!!!
My w te upły radzimy sobie nawet dobrze.w nocy Kacper śpi prawie nago,wiec nie jest mu aż tak gorąco
a w czoraj byliśmy nad wodą. Dla Kacpra to był raj, mógłby w tej wodzie siedzieć cały dzień - zreszta mama też
Jak byliśmy nad morzem to byo tak samo, nie można było go odciągnąć od wody-może zostanie jakimś pływakiem
Pozdrawiamy

Napisany przez: justapl czw, 19 lip 2007 - 17:59

hej
my wróciliśmy z dwudnioej wizyty na wsi u dziadków , mały bardzo byl zainteresowany kurkami , kaczkami , kombajnami , zrobilismy nawet mały piknik na ściernisku
a po powrocie mały spadł z ławki przed domem , i troszke daeł sobie czoło
dzisiaj chłodził sie w basenie i zasnoł , i pewnie da znowu popalić wieczorem

nauczył sie nowego słowa akła mać ......dobrze że nie całkiem poprawnie :nie nie!

a tak swoją drogą to coś mało tu maluszków na czerwcu , ile nas tu jest ? 4 albo 5
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Malgood pią, 20 lip 2007 - 10:58

ano malutko nas
podobno kiedyś istaniał wątek czerwiec 2005 ale mamuski się pokłóciły, poobrażały i poszły precz

Wojtek ostatnio opanował: kurka noga, kurde szlag , szok, pieruństwo, śmierdzi capem i badziewie.
Połowy tych słów nie używam więc się zastanawiam od kogo on to podłapał. Normalnie trzeba się kontrolowac co sie mówi bo wszystko powtarza. I jaki cwany, dobrze wie kiedy tych słów użyć.
Dzisiejszą noc mieliśmy z przebojami, Wojtek podłapał jakieś katar i w dodatku wyłażą mu piątki. Musiałam mu dac nurofen bo narzekał ze go ząbki bolą. Dobrze, ze już jesteśmy na etapie że powie co go boli bo tak pewnie bym mu nic nie dała bo gorączki nie miał. Wyrodna matka nawet nie zauważyła tych opuchniętych dziąseł.
Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl czw, 26 lip 2007 - 09:20

a mój Maciuś zaczoł chrapać w nocy , a nie ma kataru
i w końcu zaczoł przesypiac całe noce , więc moge sie w końcu wyspać , i coraz wiecej zaczyna mówić i gdyby tylko tak nie krzyczał to już bym była bardzo zadowolona
w co lubią sie bawić wasze dwulatki ? , oglądają bajki??
mój tłucze samochodamii i ogląda bajkę autka też
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: justapl nie, 29 lip 2007 - 17:31

i dopadło nas jakies paskudztwo , katar , kaszel iniespalismy całą noc , teraz zasnol i spi na moich kolanach.
A najgorsze to to ze niechce pic syropow , nasile sie nieda bo wymiotuje.

Napisany przez: Malgood pon, 30 lip 2007 - 08:57

cześć!!
justapl - odpisałam na temat tych syropów w temacie założonym przez ciebie.
Oj chyba czeka was wizyta u lekarza - jak Wojtek miał zapalenie oskrzeli to lekarka proponowała mi podanie mu zastrzyków skoro on taki antysyropowy. No ale nie wiem co tu jest większym stresem dla takiego malucha podawanie syropu na siłe czy jak mu jakas obca baba wbija igłe w tyłek. Zważając na tę jego alergię na lekarzy i białe fartuchy wybrałam antybiotyk w syropie. I jakoś się udało. Tylko, że Wojtek nie wymiotywał po podaniu leku. Owszem wypluwał na początku wszystko ale jakoś udawało mi się podac mu to lekarstwo.
Co do zabawek - to u nas na topie są takie małe samochodziki, które mieszczą się w rączce, mozna je wszedzie zabrać. No i ciufki - to chyba Wojtek lubi najbardziej.
A z bajkowych hitów - to Krecik, Epoka lodowcowa, Bolek i Lolek. Ogólnie mój mały to maniak telewizyjny - jak by mógł to by siedział cały czas przed telewizorem.
Ostatnio dobrze nam idzie robienie w nocnik. Tylko jak nauczyć go sikania na dworze?? Jak mu się zachce na dworze to musze biegiem leciec do domu na nocnik bo na trawkę nie zrobi i już.

Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl pon, 30 lip 2007 - 13:48

he a u nas własnie na podwórku lepiej sie sika a w domu nie bardzo.
naszczeście jeszcze nie ma zapalenia tylko niezyt nosowo gardłowy i przepisal nam Ceklor 38 zl sam antybiotyk , ale w smaku dobry i udało nam sie wypic na 3 razy , tylko musze jeszcze zakupic ta strzykawe do yropów bo mam zwykła , a ta org. sie zapodziała
na widok białego fartucha , mały wpadł wszał walnoł mnie piescią w głowe , aż mnie zatoki teraz bolą , a mały sie bawi w najlepsze z bratem , i na czas choroby ma u brata fory
https://www.szipszop.pl
https://www.szipszop.pl

Napisany przez: Malgood sob, 11 sie 2007 - 15:24

I co tam u Was słychać??
Juz zdrowi?

Napisany przez: justapl sob, 11 sie 2007 - 17:27

zdrowi naszczeście , ale za to pokąsani przez komary cali w bomblach,
teraz basen na podwórku rozłorzony , i szaleją chłopaki
maciuś ostatnio przytył i z chudziaka , pulpecik sie robi , i coraz więcej słów umni

Napisany przez: joakar wto, 14 sie 2007 - 09:21

Witajcie,

Nie wiedziałam, że powstał watek czerwcowy wcześniej brałam trochę udział w majowym ale w pierwszych miesiącach życia dziecka miesięczna różnica to przepaść

Przedstawię się wam:
Młoda - Klara (czy są tu jakieś dziewczynki z czerwca bo na razie zauważyłam tylko chłopców:) )
ur. 11.06.2006 na klinikach na Chałbińskiego we Wrocławiu.
jest wysoką babką (wczoraj byłyśmy na bilansie) 91 cm i 13,200 wagi.

Jest radosną wygadaną i trochę głośną kobietką:)

Napisany przez: justapl wto, 14 sie 2007 - 13:03

Witaj joakar na czerwcowych maluszkach
i chyba jedyna dziewczynka
prosimy o udział w dyskusji , bo wątek jakos słabo idzie , jest nas chyba ze trzy co sie udzielają , będziesz czwarta
Pozdrawiam

Napisany przez: Malgood wto, 14 sie 2007 - 21:56

Witam kolejną mamę!!
Nareszcie jakaś dziewczynka - bo juz myslałam ze w czerwcu to się same chłopaki rodziły
justapl - to dobrze że juz zdrowi, a co do komarów to Wojtek też cały w bąblach. W domu załanczam na noc Brosa bo się nie da żyć a i tak się zdaża ze jakiś gad wlezie i nas pogryzie.
U nas basen w ogródku popadł w niełaskę po tym jak byliśmy na takim dużym basenie. Tam to było towarzystwo, mnóstwo dzieci a w domu to nudno się z mamą bawić. W sobotę byliśmy na karuzelach, Wojtek jeździł i nic się nie bał. Oczywiście musiał siedzieć w autku , nic innego nie wchodziło w rachubę.
Pozdrawiam was wszystkie!!!

Napisany przez: justapl wto, 14 sie 2007 - 22:20

he , pamietam jak niedawno byliśmy w zoo , gło ówna atrakcja to właśnie samochodziki takie na pieniązki
u nas na festynie ostatnio , były kulki w natarciu , całe szczescie że właścicielka wyrozumniała była i zapłaciłam za dwie kolejki a chyba na pieciu siedział i tak siłą wyciagaliśmy go

Napisany przez: joakar śro, 15 sie 2007 - 08:41

Witajcie,

samochodziki to nie tylko dla chłopców, u młoda też bardzo lubi. Szczególnie te na pieniążki.

Basenu nie mamy bo mieszkamy w bloku i nie ma go gdzie rozłożyć, za to chodzimy na duży basen. Mała uwielbia wodę i pływanie i muszę przyznać robi wielkie postępy w tej dziedzinie.


Napiszcie jak tam u was zaklęty trójkąt: pielucha, smoczek, butelka?

u nas udało się pożegnać z pieluchą, ale smoczek u butelka to moje zmory. Chciałabym zrezygnować z butelki jeszcze w sierpniu (we wrześniu jedziemy na urlop i nie wyobrażam sobie brać jeszcze butelki:( ), ale zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać? macie jakieś sprawdzone sposoby?

Napisany przez: Malgood śro, 15 sie 2007 - 12:49

tak więc pieluchy zakładamy tylko do spania
ze smoczkiem nie mamy problemu bo Wojtek go nie używał , za to ssał swój kciuk. Ale od ponad dwóch tygodni przestał - tak sam ,bez jakiegos namawiania. Jestem przeszczęsliwa i mam nadzieję, że już do tego ssania kciuka nie wróci.
A co do butelek to z tym też nie mamy problemu - Wojtek był długo na cycu i nie przywiazał się zbytnio do picia z butelki. A soki czy herbatki to pije teraz z flaszki po jupiku. Rewelacyjnie się sprawdza. Wszystkie kubki niekapki ani się nie umywają.
Pozdrowienia!!

Napisany przez: joakar śro, 15 sie 2007 - 14:38

Malgood - super, czyli u was już spokój, a u mnie młoda mleko tylko przed spaniem, a że od piersi odstawiona w 8 mies. to zżyła się z bgutelką okropnie, nie zaśnie jak nie wypije flaszki wszelkie próby podania mleka w kubeczku (czynione regularnie co jakiś czas) są nieskuteczne.

No i ze smokiem macie super, ja właśnie boję się zamiany smoka na kciuka więc na razie nie pracujemy nad smokiem, ale powoli trzeba będzie....

Napisany przez: justapl pią, 24 sie 2007 - 11:13

hej , a tu co taka cisza , pewnie wszyscy wypoczywają
co tam u was?

Napisany przez: Malgood pią, 24 sie 2007 - 21:42

ano wypoczywamy!!
Zaliczyliśmy Ustroń, Wojtek wjechał kolejką na Czantorie a tam szalał na saneczkach. Ale miał ubaw!
A dzisiaj bylismy a zoo w Ostrawie w Czechach. Fajnie było. No ale niestety maż od poniedziałku idzie do pracy i już chyba koniec wyjazdów.
Pozdrowienia!!!

Napisany przez: Malgood nie, 09 wrz 2007 - 21:05

hej hej!!
jest tu jeszcze ktoś??
cos nam ostatnio watek podupadł .
Dziewczyny odezwijcie sie!

Napisany przez: justapl nie, 09 wrz 2007 - 21:11

a no jesteśmy
też myślałam żeby wątek pobudzić

u nas wporządku , mały coraz bardziej rozgadany , niechce obciać włosów a mu sie loki kręcą
musimy sie wybrac do okulisty bo załważyłam że oczko mruży

kupiłam mu buty , a jemu sie nie spodobały , widocznie nie wjego guście i musze znowu wymienić , chyba na takie same jak mniał tylko może wieksze

jaki rozmiar Wojtuś nosi , bo mój 24

Napisany przez: Malgood pon, 10 wrz 2007 - 10:22

witam!!

Wojtek ma rozmiar 25 - ma tam lekki zapas.

A z tymi butami to mamy podobnie. Babcia mu kupiła sandałki i w końcu lato minęło a Wojtek ich ani razu nie założył. Nie podobały mu się i już. A lato przechodził w takich zwukłych szmaciakach za 10 zł. No i jak tu dziecku dogodzić??

Nas też czeka wizyta u fryzjera - pierwsza zresztą. Na szczęście sąsiadka jest fryzjerką i chyba do niej uderzymy. O wizycie w salonie fryzjerskim ta raczej nawet nie myślę - nie wyorażam sobie nawet tego wrzasku. A tak Wojtek panią zna to może da się obciąć???

Pozdrawiam!!!

Napisany przez: emilka231 śro, 19 wrz 2007 - 12:03

witam.i ja zapisuje sie do tego forum.moja olenka urodzila sie 16.06.2005
pozdrawiam wszyskie czerwcowe maluchy i ich mamy

Napisany przez: justapl śro, 19 wrz 2007 - 15:37

EMILKA231 Witamy i pozdrawiamy
prośimy o czynny udział w podtrzymywanie wątku

Napisany przez: Malgood śro, 19 wrz 2007 - 21:16

witamy Emilkę i Oleńkę!
Fajnie,ze ktoś nowy do nas dołączył bo ostatnio nasz wątek kuleje. Mam nadzieje, że wspólnie go jakoś rozruszamy .
Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl pon, 01 paĹş 2007 - 11:57

coś temat na dół poleciał , to trzeba go troche podciągnąć


ałaśnie siedze w centrum domowej wojny o czerwony samochodzik bez kółka
ciekawe czego w sklepach nie ;atwo kupić dwie takie same zabawki
i teraz co mam zrobić , wyrwac kó;ko z drugiego

Maciek coś sie ostatnio rozgadany zrobił , szkoda tylko że zamiast mówić do mnie mamo bówi toto
dzisaij był z bratem w przedszkolu , i bardzo mu sie podobało i juz widze krzyk jak bedziemy brata odprowadzać od środy , szkoda że przedszkole u nas od 3c lat ,

Napisany przez: Malgood pon, 01 paĹş 2007 - 17:16

cześć!!

Wojtek też anwija jak szalony, ku naszej uciesze bo jak czasami cos palnie to się skręcamy ze śmiechu

Tak mnie ostatnio to dręczy i się zapytam
w jakim stopniu wasze dzieciaki sa samodzielne??
chodzi mi głównie o ubieranie sie, czy samodzielne jedzenie

U nas ubieranie to tylko przez mamę, rozebrac to
toże by i się umial ale oczywiście się nie chce

a samodzielne jedzenie łyzką czy widelcem to kompletna klapa

jak jest u was???

Napisany przez: justapl pon, 01 paĹş 2007 - 19:10

a wiec ubieranie , przez mame z rozbieraniem troche lepiej tz . skarpetki buty
jedzenie sam tylko i wyłoncznie odkąd skonczył rok , ale to pewnie dlatego ze ma starszego braata i robi to co i on

Napisany przez: Malgood wto, 02 paĹş 2007 - 08:35

Tak mnie to naszło odnośnie tego przedszkola. Chcemy Wojtka posłać od września przyszłego roku.
No i własnie taki 3 latek, musi byc teoretycznie samodzielny. Sam chodzi do toalety - a tu dużo trzeba umieć!! Jedzenie łyzką i widelcem też musi mieć opanowane. Ubieranie się na wyjścia na dwór.
I jeszcze wiele mozna by wymieniac.
Mamy przed sobą jeszcze prawie rok i mam nadzieje, że Wojtek tego wszystkiego zdąży się nauczyć.
No ale z tym jedzenim to nie wiem jak go zachęcic do samodzielnego jedzenia. Ma nowy talerz, sztućce ale sam jeść nie chce. Z tym co można złapac do ręki i się nie zbrudzić jest ok. Tu sobie radzi znakomicie. No ale obiadu to raczej rękoma nie zje. Może gdyby jadł obiad razem z nami...
Ale Wojtek ma po południu spanko - spi od 14 do 17 a czasami dłużej. O 13 daję mu zupkę. A my o 15 jak wszyscy wracają z pracy mamy obiad. I czekanie na niego z obiadem odpada.
Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl wto, 02 paĹş 2007 - 09:42

a kolacje chociasz ?
problem stanowi to że on som , niechce jeść , czy to że sie jedzeniem pobrudzi?
bo u nas na początku mozna było co najmiej stado kur pod stołem na karmic ,
rok czasu to jeszcze dużo i napewno sie nauczy , najważniejsze to chyba ta toaleta w przedszkolu , zjeśc panie pomogą a j ak bedzie widzial jak inne dzieci jedzą , to sam bedzie próbował

z tego co piszesz to bardzo długo śpi w dzień , Maciek góra godzinna drzemka , ale potem problem z wieczornym zaśnieciem

Napisany przez: justapl nie, 07 paĹş 2007 - 21:24

a my borykaliśmy sie z gorączkom i dopiero kompielw lettniej wodzie zadziałała , co prawda gorączka nie az tak wysoka bo 38 , ale zawsze , a on jeszcze za nic syropów niechce , ale jako.s udało mi sie mu dac coś na goraczke

i tak sobie myśle że to może być angina , zobaczymy jutro , moze tylko przeziebienie

Napisany przez: Malgood pon, 08 paĹş 2007 - 08:24

cześć!
no u nas problem dotyczy wyłacznie obiadów. Bo sniadania i kolacje typu kanapki czy parówka itd. zjada sam. Danonka czy jogutr tez sam łyżeczką zjada. Czyli daje sobie radę tylko straszny z niego leniuch i po co sie ma meczyć z zupa czy drugim daniem skoro mama da i już. A jak mama nie da to nie zje wcale. Ech może faktycznie jak juz bedzie w przedszkolu to sam sie nauczy podpatrujac inne dzieci.

Z tym popołudniowym spaniem to Wojtek rekordy bije. spi po 3 a nawet mu się zdarza i po 4 godziny. A spróbój go tylko obudzić - jakby potwór w niego właził. Potem jest marudny, płaczliwy i ogólnie nie do zycia. A potem bryka do 12 w nocy.

My jak narazie zdrowi. Odpukac. Niestety taką mamy teraz pogodę że o przeziebienie nietrudno. Daję Wojtkowi witaminy Multi sanostol ( to te co są w tych cukierkach niemieckich) - jedyne jakie mu smakują. Takze na pewno też to trochę pomaga.
Dużo zdrówka życzę i pozdrawiam!

Napisany przez: justapl wto, 09 paĹş 2007 - 16:30

bylismy u lekarza i mamy zapalenie krtani i kolwejny antybiotyk t

Napisany przez: Malgood śro, 10 paź 2007 - 17:40

qurcze, ale sie wam choróbsko przyplatało
A jaki macie antybiotyk - syrop czy zastrzyki? Bo pisałaś że małemu ciezko wcisnąć syrop.
Pozdrawiam i Ĺźycze duĹźo zdrĂłwka!

Napisany przez: justapl śro, 10 paź 2007 - 19:10

a dziękujemy
dzisiaj juz jest lepiej , dostał Klacid w syropie podaje mu potroche strzykawką i jakoś wchodzi , troszke popłacze ale lepiej niz kiedyś

Napisany przez: Malgood pią, 12 paź 2007 - 10:05

Klacit - o to my też przerabialiśmy. I też podawłam strzykawką - porcję dzieliłam na 3 i tak po trochę mu wciskałam.
Wygląda na to, że tylko we dwie tu zostałyśmy!
Dziewczyny, jeżeli tu zaglądacie - napiszcie coś!!
Pozdrawiam!

Napisany przez: justapl czw, 18 paĹş 2007 - 09:48

udało mi sie wkoncu obciąć MAciusiowi włoski , w końcu wygląda jak chłopczyk i taki jakiś okrąglejszy na buzi

gadzina mała nie chce spac , płacze po nocach tak jakby go brzuszek bolał , a wdzień sie na nic nie skarży

Napisany przez: Malgood pią, 19 paź 2007 - 14:02

nam juz trochę czasu upłynęło od strzyżenia i włoski mu się jakieś mocniejsze zrobiły. Niedługo trzeba będzie znowu sasiadkę zaprosić.
Wojtek na szczęscie noce przesypia bez problemu. Za to w tym popołudniowym spaniu, cos strasznie przezywa, płacze przez sen. Cos go dręczy - może jakieś zęby wychodzą - muszę mu do paszczy zajrzeć.
Uzywasz jeszcze pieluch? Ja musze mu zakładac do spania - bez pieluchy się nie da. Zlałby się aż po pachy. Kupe też wali w pieluchę. A robił do nocnika - nagle coś mu się odwidziało i nie zrobi w nocnik. Zawsze wykorzysta moment kiedy ma pieluche i wtedy sie załatwia. Musze to chyba przeczekać - bo brak mi pomysłu jak temu zaradzić.
Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl pią, 19 paź 2007 - 15:41

my z pieluch na noc kożystamy i na dłuższe wyprawy w zimne dni na dwór
na nocnik tez niechce siadać , sika na stojaco i kupy w niego raczej nie zrobi , ale sie nauczy , starszy sie nauczył to on też
przeciez niebęde dziecka na siłe na nocniku przytrzymywać , starszy kupe zaczoł robic też póżno , zawsze chował sie gdzieś pokątach i myślałam juz ze sie nigdy nie nauczy , ale sie udało

Napisany przez: Malgood pią, 19 paź 2007 - 20:33

skoro bardziej doświadczona mama mówi, ze się nie przejmować to się nie przejmuję. Dam mu spokój - kiedys zacznie robic tę nieszczęsną kupe w nocnik.
A u nas dzisiaj padał śnieg!! Chyba jeszcze nie chcę zimy!!

Napisany przez: justapl sob, 20 paĹş 2007 - 08:48

a my na śnieg czekalismy , ale nie padał , jak dla mnie to zima już może być byle by szybko sobie poszła
jeszcze tylko musze kupić chłopakom buty zimowe , Maciuś jest straszny zmarzluch

Napisany przez: Malgood pon, 22 paĹş 2007 - 20:22

cześć!
my też się wybieramy aby kupić jakieś buty na zimę. Zeszłoroczna kurtka niby dobra ale juz trochę przyciasna - też przydałaby się nowa. Oj ale kasy pójdzie!

Napisany przez: justapl pon, 22 paĹş 2007 - 20:57

a no pĂłjdzie u mnie razy dwa , kurtki mamy tylko butĂłw nam trzeba
Maciejk dzisiaj nałożył sobie na głowe takie opakowanie po płycie , takie z folia z jednej strony z drugiej plastik, takie jak sa bajki z gazet , i ta folia jakos mu sie do buzi przylgła że nie mogłam mu tego ściągnąc , bo by sie udusił , dobrze ze mąż był w domu zachował zimna krew , i rozerwał plastik z tyłu
co te dzieci wymyślają , to sie w głowie nie mieśc , tak sie przestraszyłam
a on wogóle lubi zabawy extremalne , skanie po łózkach , w łążenie po meblach , a tak wogóle to od komputera go odciągnac nie moge , krzyczy że on chce grac , i sam sobie włancza jakieś samochodziki

Napisany przez: Malgood wto, 23 paĹş 2007 - 17:26

no i buty już mamy, nawet niedrogie bo za 42 złote. Jeszcze tylko jakąś fajna kurtke musze dorwać i zima może przychodzić . No ale to nas nie pili, bo jak pisałam zeszłoroczna jest jeszcze w miarę dobra.
Jejku ale mieliście horror! Ja też bym spanikowała i wcale ci sie nie dziwię. Ja też przezyłam kiedyś chwilę grozy, jak wojtek się zadławił cukierkiem. Dobrze, ze mąż był przy tym i od razu się nim zajął. Na szczęście skończyło się na strachu, mały wypluł tego nieszczęsnego cukierka a my mamy nauczke, że takich duzych kawałków nie można mu dawać.
Wojtek jest raczej z tych spokojnych - nie skacze po meblach itd. No ale nie ma starszego brata co chyba jest bardzo rozwijające w tych dziedzie
A co do komputera to też ciezko go odgonic - narazie gra razem z nami , próbuje kolorować czy grać w jakies proste gierki ale jeszcze niezbyt mu to idzie. Myszka mu lata po całym ekranie.
Nic lecę go budzic - już 17.30 a on dalej śpi. A wieczorem będzie brykał do 11.
Narazie!

Napisany przez: justapl czw, 08 lis 2007 - 22:19

tak nam watek zleciał na dół że nie mogłam go znależć
co tam u was ?
tak nas tu dużo że musimy we dwie podtrzymywać
jak ktoś tu zaglada , to prosimy by coś napisał

u nas został poczyniony pierwszy krok w samodzielnym ubieraniu , Maciuś sam ubrał sobie skarpetki , po obserwacji starszego brata

po za tym jest bardzo niegrzeczny w nocy nie spi , w dzień wymusza wszystko krzykiem

a jak już mnie bardzo zdenerwuje i zobaczy moja grozną mine to wtedy podbiega , przytula sie i daje całusa , co wynagradza mi zjedzone nerwy

nie wiem jak on to robi ale mimo ze poobcinane pazurki , drapie brata
i zaczoł zwracać uwage na ubiór , czyli ubierał by sie najchetniej w bluzki z jakimis postaciami z bajek albo autkami

zaczyna coraz wyrażniej mówić i zaraz chyba wstawie jego zdjecie
pozdrawiam serdecznie

Napisany przez: justapl czw, 08 lis 2007 - 22:27

A oto Maciuś ,


https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b5bb335a4794dc8c.html

Napisany przez: Malgood pią, 09 lis 2007 - 14:33

witam!
Maciuś sliczny, duzy chłopak z niego!
u nas z ubieraniem się kiepsko lepiej idzie rozbieranie, szczególnie jak się coś nie podoba
Dopadło nas jakieś przeziębienie, Wojtek zasmarkany i kaszlący. Poza tym wyłazi mu kolejna 5 i się biedak męczy.
Pogoda kiepska i nudzimy sie w domu. Dzień w dzień musze zbierac zabawki po cały domu, jakby nie mozna się było w jednym pokoju bawic. No widocznie nie można.
Wojtek też rozgadany na całego.
No to i ja się pochwalę




Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl pią, 09 lis 2007 - 21:07

bardzo ładne oczka ma Wojtuś , i wogóle cały ładniutki i usmiechniety

zabaweczki u nas też są wszędzie
Macius też coś pokasłuje , coś po ostatnim antybiotyku organizm mu sie osłabił

Napisany przez: Malgood nie, 18 lis 2007 - 19:29

u nas zima w pełni, kupa sniegu, mróz do -5. kolejny bałwan stoi.
Choróbska poszły precz - i całe szczęście.
A oczka to Wojtus chyba po niezyjacej juz babci ma. Ja mam niebieskie, mąz też brązowe ale inne niż Wojtuś. I ponoc męża mama takie miała.
A u nas 3 dzień bez kupy. Normalne się zablokował. Na nocnik nie chce zrobić, a w pieluchę też nie ma kiedy bo zaraz po spaniu ją ściąga. A kręci go ze hej. Ciekawe ile jeszcze wytrzyma?

Napisany przez: justapl pon, 26 lis 2007 - 16:06

jak tam u was przed mikołajem?
macie jakiś pomysł, bo ja nie bardzo , chyba dostanie power rengers bo brat chce takie , to on pewnie też będzie chciał

jutro ide zapisać małego do przedszko9la , może od grudnia pójdzie , bo finansowo nie nadanrzamy i przydało by mi sie iśc do pracy
jestem na etapie poszukiwań

Napisany przez: Malgood wto, 27 lis 2007 - 14:23

cześć!
u nas na sląsku na mikołaja dzieci dostaja głównie słodycze. Mąż dostanie paczkę z tej okazji z pracy więc już nic nie kupuję. Dołozymy tylko dwa samochody do kolekcji Cars- wiesz z tego filmu o Zygzaku.
Wojtek jest wielkim fanem tej bajki.

Ech ta nasza polska rzeczywistość . U nas też kiepsko z kaską. Wiadomo jak to jest z jedną wypłatą. No ale jakoś dajemy radę, mieszkamy razem z mamą i koszty dzielimy na pół. Bo jakby samemu wszystko płacić to nie wiem co by było.
Ja narazie poczekam z tym przedszkolem do września. Mam nadzieje, że wtedy Wojtek będzie już w stanie isć do przedszkola. Bo jak narazie to cienko to widze.
Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl śro, 28 lis 2007 - 10:07

o to juĹź mamy dwuch fascynatĂłw bajki o autkach
za kazdym razem jak ogląda to przezywa to tak jak by widział pierwszy raz
te autka z bajki sa strasznie drogie , widziałm ok 100 zl
mój mąz nie stety paczki nie dostaje w pracy , w ubiegłym roku na świeta dostali ręcznik i mydło w płynie , i po oburzeniu pracowników dostanie talon na 100zl i pewnie jakas smieszną premie

Napisany przez: Malgood śro, 28 lis 2007 - 13:53

to chyba oglądałaś takie duże, zdalnie sterowane.
Takie malutkie typy zeleźniaki to mozna po około 20 zł za sztuke na allegro dostać.
Mąż wypatrzył w Auchanie - plasikowe wprawdzie ale po 14,99. Promocja była.

Napisany przez: Malgood pią, 30 lis 2007 - 18:04

w biedronce ma takie coś być.

Drogę już mamy i chcemy dokupic ten tor kolejowy.
Wojtek lubi się na tej drodze bawic, wiec mu ją troche wydłużymy . Chyba mu się będzie podobać.

Napisany przez: justapl pią, 30 lis 2007 - 18:55

fajne , też myślałam o takim czyms , tylko czy to sie tak w miare kupy trzyma ?
w sumie dobry pomysł pod choinke

Napisany przez: Malgood pią, 30 lis 2007 - 20:11

droga jak narazie przezyła rok zabawy i jest jak nowa. Palstik jest gruby i odporny na połamanie.
Myśle, że wytrzyma "atak" dwóch chłopców

Napisany przez: justapl pią, 07 gru 2007 - 23:50

u nas w biedronce nie było tej drogi niestety

jak po mikołaju ? u nas to jakby słodyczy nie jedli nigdy?
dzisiaj MACIUS w przedszkolu strasznie sie darł na przedstawieniu Olusia ze cała mokra byłam i nie wiedziałam co mam robić , a on chciał z dziecmi tańczyć, a nie mógł bo to przedstawienie było
ale dostał od mikołaja traktor to sie uspokojił
a wczoraj dostali pod poduche tez coś i teraz na gwiazdke czekają

Napisany przez: Malgood sob, 08 gru 2007 - 16:43

a u nas była i kupiliśmy. Może w waszej wykupili czy coś??

U nas też Mikołaj był, prezenty przyniósł. No i najlepszym prezentem był pociąg taki taniutki za 20 zł.
Żadne słodycze go juz nie interesowały tylko ta jego ciufa.
Jak tam poszukiwania pracy - masz już coś namierzone?
A jak z przedszkolem dla małego - widać ,że ciągoty ma - wiec będzie mu tam dobrze
Ja zabrałam sie za porządki, musze się szybko z tym uwinąć, żeby potem przed samymi swiętami nie szaleć. No i trzeba pomyslec nad świątecznymi wypiekami. Co by tu w tym roku dobrego zrobić?

Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl sob, 08 gru 2007 - 18:43

u nas też porządki , i malujemy na raty , narazie przedpokój
być może po nowym roku pójde do pracy to wtedy napewno mały do przedszkola pójdzie , tylko niewiem czy teraz go zechcą jak zobaczyli do czego on zdolny


Zwróćmy uwage ze to setny post w naszym watku

Napisany przez: justapl pon, 17 gru 2007 - 22:38

hej , co tam sie z wami dzieje?
czyzby świąteczne przygotowania pochłaniały tyle czasu ?/
ja dałam sobie na luz , najbardziej nie lubie zakupów spożyczych
do sprzatania naszczescie duĹźo nie mam , to zostawiam sobie na sobote
aha jeszcze pokĂłj nie pomalowany i kuchnia a tu wszyscy chorzy
i choinka nie kupiona
ale prezęty już są

Napisany przez: Malgood wto, 18 gru 2007 - 19:36

cześć!
Ja porządki mam juz z głowy. Dzisiaj piekłysmy z moją mama ciasteczka, jutro też machniemy kolejne i jakiś piernik. W domu pachnie już naprawdę swiątecznie, a mnie strasznie kusza te ciasta, tylko bym próbowała i próbowała .
Choinki też jeszcze nie mamy, musze męża pogonić, bo zostaniemy z tą naszą starą sztuczną.
Ja też już drugi tydzień walcze z chorobą. Dręczy mnie kaszel, katar nos zatyka. Przydało by sie to wygrzać i wyleżeć - no ale nie ma kiedy i jak. Na szczęście Wojtek tego cholerstwa nie podłapał.
To mysmy już 100 postów nastukały?? He he super zwłaszcza, ze pisujemy tu tylko we dwie!
Pozdrawiam!

Napisany przez: justapl nie, 23 gru 2007 - 12:39

Gdy pierwsza gwiazdka na niebie zabłyśnie
niech was aniołek od nas uściśnie
na wigilijnym stole opłatek położy
i w naszym imieniu życzenia złoży.

najserdeczniejsze życzenia składa: JUSTYNA

Napisany przez: Malgood nie, 23 gru 2007 - 17:45

W te piękne Święta niech każdy pamięta z głębi serca płynące życzenia:
zdróweczka, marzeń spełnienia, iskierek radości i dużo miłości,
życzy Małgosia z Wojtkiem

Napisany przez: Malgood wto, 01 sty 2008 - 20:26

witam noworocznie!

Niech Nowy Rok pozbawiony będzie przykrości, a składa się jedynie z sukcesów i szczęśliwych chwil!
Szczęśliwego Nowego Roku!

Napisany przez: justapl śro, 02 sty 2008 - 17:04

i żeby kazdy kolejny dzień w nowym roku , był piekniejszy

i moze w końcu nasichłopcy pójdą do przedszkole , nauczą sie korzystać z nocniczka i .. ,a my bedziemy mogły sobie pójść do pracy

Napisany przez: Malgood śro, 02 sty 2008 - 17:44

dokładnie !

Napisany przez: Agalu śro, 09 sty 2008 - 20:25

Witam wszytskich serdecznie!
Mój Kacperek też jest z czerwca 2005 a dokładnie 18 czerwiec.
Kochany , uparty diabełek:)

Napisany przez: Malgood śro, 09 sty 2008 - 20:43

Witam Agalu!

fajnie, ze do nas dołączyłaś!

A jak tam TwĂłj Kacperek - juĹź odpieluchowany?
My cały czas mamy jeszcze z tym problem. Siku to bezproblemowo robi w nocnik i nie zdarza mu się zsikac. No ale z kupką to mamy trzy światy! Wojtek spi jeszcze w pieluszce i tylko czeka na moment, ze ma ją na sobie i wtedy załatwia się w nią.Zakładam mu ja dopiero przed samym spaniem a on wstrzymuje czym doprowadza się do zaparć a kupke jak już to robi dopiero późno wieczorem w pieluchę. Żadne tłumaczenia, prośby nie działają. Już brakuje mi pomysłu jak go przekonac. A pieluchy jak widzę, że go ciśnie to też nie da sobie założyć Może wy coś doradzicie??

Napisany przez: Agalu śro, 09 sty 2008 - 21:14

Kacper zaczał wołać i siusiu i kupkę tydzień przed drugimi urodzinami .Wcześniej sadzałam go przez prawie 6 miesiący non stop na nocnik choć on i tak żadko coś robił zagadywałam go książeczką, bajką itp. dopiero jak zaczęłam go puszczać bez pieluszki, (było to w czerwcy ubiegłego roku) to po 5 dniach sikania w spodnie po nogach itp.(kupę też parę razy zrobił w majtki) to po 5 dniach zaczął swoje potrzeby kontrolować i wołać. Oczywiście miał wpadki ale to naturalne. Na noc nie nosi pieluchy od września czy października...nie pamiętam dokładnie, parę razy zrobił siku , przebierałam go w nocy potem jakoś zaczął wytrzymywać do rana.
Myślę że podsumowując poszło nam ta nauka jakoś dość sprawnie.
Jeśli chodzi o Twój problem to myślę że może byś mu wyraźnie zaznaczyła że wyrzucamy już pieluszki na zawsze (za to możesz mu cos kupić, jakiś mały prezencik) i konsekwentnie już mu ich nie zakładać, może jak parę dni porobi kupkę w majtki to zacznie wreszcie wołać, bo będzie mu z tym źle i zrozumie że lepiej zrobic na nocnik.
Nie wiem czy sie uda ale ja tak zrobiłam jak odstawiliśmy smoka, wyrzuciliśmy do śmietnika, dostał prezent i jak sie później dopominał o niego to mówiliśmy mu że przecież w zamian ma nową gitarę a smoka już nie ma, i dał sobie spokój praktycznie odrazu.
My mamy inny problem!Kacper jest dzieckiem bardzo upartym, ciągle mówi nie,(nie idzie się myć, jeść, sprzątać itp.) nic nie słucha i ciągle wrzeszczy ze złości jak mu coś nie pasuje, jest za to karany a następnym razem znowu afera. No i od urodzenia przespał tylko bodajże 8-9 całych nocy.

Napisany przez: justapl czw, 10 sty 2008 - 09:07

Witam Agalu i Kacperka
widze że Kacperek podobnie jak mój Maciuś uparty i nie lubiący spać
teraz jest zimno to jeszcze w pieluchach , szczególnie na spacery choć już widze że mu przeszkadzająi w nocy jak mu założe to sobie ściąga
ale musze go jakoś od pieluchować na dobre , bo w przedszkolu to raczej w pieluchach chyba być nie może

Napisany przez: Agalu czw, 10 sty 2008 - 09:31

W przedszkolu to już pieluchy nie moze byc , poza tym dziecko musi jeszcze samo jeść i się rozbierać i ubierać.Kacper nic nie je sam, w ogóle jak widzi jedzenie to już mówi że nie, a jak ma ochotę zjeść to zmusza mnie żebym go nakarmiła, jak odmówię to poprostu nie zje(trochę go tak przyzwyczaiłam do tego karmienia alle gdybym tego nie robiła to nic by nie jadł).
Ubrać umie tylko majtki i spodnie i reszty nie chce się wcale uczyć.
Niedługo 3 urodziny a te dzieci takie mało samodzielne:(
Co do jedzenia to myślę, że w przedszkolu jak będzie widział że dzieci jedzą i nikt go nie karmi to też będzie jadł. Posługiwać się sztućcami umie, bo jak jesteśmy w restauracji to wtedy je sam.
Pozdrawiam wszytkich

Napisany przez: Malgood czw, 10 sty 2008 - 14:16

cześć!
ja też już myslałam nad całkowitym odstawieniem pieluch - bo może to go ogłupia. Raz może w nie robić a raz ma robić w nocnik. Narazie mamy ich jeszcze zapas więc wykorzystamy co mamy a potem spróbujemy żyć bez. Zobaczymy jak to będzie.
To wasi chłopcy faktycznie spac nie lubią. Wojtek to mały spioch. W dzien spi 2,5 godziny, noce też przesypia całe odkąd go odstawiłam od piersi ( a ciągnął długo!). Wiec tu problemu nie mamy.
Ostatnio zaczął więcej samodzielnie jeść - więc w przedszkolu z głodu chyba nie umrze.
Gorzej z samodzielnym ubieraniem - jeżeli go nie ubiorę to może goły chodzić i mu to nie przeszkadza. Gdzieś tam na forum dziewczyny pisały żeby dziecku robic konkursy kto szybciej się ubierze mama czy dziecko. No i próbowałam - ale niestety mały leń nie wykazał ani grama zainteresowania. Z tym samodzielnym ubieraniem poczekam do lata - bo i mniej ciuchów trzeba założyć i łatwiej załozyć bluzke + majtki i spodenki niż np rajtuzki

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu czw, 10 sty 2008 - 14:28

No właśnie może oni są jeszcze za mali żeby się samodzielnie ubierać, może za dużo wymagamy od tych dzieci? mam nadzieję jednak że do tego wkrótce dorosną

Napisany przez: Agalu czw, 10 sty 2008 - 15:07

Przedszkole!!

Dziewczyny poczytałam trochę Waszych postów i widzę, że pomalu przygotowujecie się do przedszkola.
Kacper chodzi do przedszkola od listopada, ale do grupy żłobkowej(2-3lata) na dwie godziny dziennie od 16-18.Jest taka specjalna grupa dla dzieci stworzona tylko na te dwie godziny popołudniu.Stworzyli ją po to by dzieci się oswajały z przedszkolem zanim pójdą na tzw.pełen etat.
Fajna sprawa, dzieci się tam bawią ,ale i uczą piosenek itp.Był Mikołaj, było spotkanie gwaidzkowe z rodzicami - super.
Problem jesdnak jest straszny! Od tego czasu Kacper jest prawie ciągle chory.Tydzień w przedszkolu a półtora chory.Czasami już po 4 dniach w przedszkolu przychodzi z katarem a potem sie rozwija przeważnie w zapalenie gardła.Od listopada dajemy mu Ribomunyl- lek na uodpornienie i chcemy przeczekać z nadzieją że sie uodporni w grupie dzieci, bo boję się że jak dam go dopiero we wrześniu i pójdę do pracy to wtedy znowu będzie tak chorował i co ja wtedy zrobię? mam nadzieję, że na przyszły zeson już bedzie choć trochę odporniejszy (choć nie zawsze tak jest)
Także przedszkole fajne tylko dzieciaki chorują!!!

Napisany przez: Malgood czw, 10 sty 2008 - 20:27

agalu - fajnie macie z tym przedszkolem. Mały się oswoi z sytuacją, innymi dziećmi. u nas niestety takich zajęć nie ma. A szkoda bo z chęcią bym na nie z Wojtkiem chodziła. Co do chorób to az się boję. Jak dotąd tylko raz przerabialiśmy zapalenie oskrzeli . Na tym się nasza lista chorób na szczęście kończy. A przedszkole to prawdziwe siedlisko chorób i zarazków i bardzo łatwo się zarazić.
Druga sprawa to czy Wojtek, który nie za bardzo lubi obcych, nieczesto (szczególnie teraz - zimą) ma kontakt z dziećmi zniesie rozstanie z mamą i domem.
A może martwę się na zapas? Oby...

Napisany przez: Agalu czw, 10 sty 2008 - 20:43

Kacper pierwszego dnia się cieszył jak zobaczył dzieci, nowe zabawki itp, zaprowadziłam go i wyszłam z sali tak by tego nie zauważył.jak po niego przyszlam to miał wyrzyty ale generalnie ok.Pani mówiła że troszkę popłakiwał,przez pierwsze dwa tygodnie sikał w majtki, chyba zae stresu.Potem przyszły dni kiedy zapierał się nogami i rękoma żeby nie iść , wył, krzyczał że chce do domu i dopiero tak w grudniu zaczął sie cieszyć i skakać z radości że idziemy do przedszkola do dzieci!generalnie w miesiącu to tak ok.10 dni jest w przedszkolu a reszta to choroba i wracanie do zdrowia:(zawsze parę dni po chorobie muszę odczekać aby dobrze doszedł do siebie i wtedy wracamy do przedszkola.
Jeśli Twój Wojtuś mało choruje to i w przedszkolu nie powinien aż tak bardzo sie zarażać jak Kacper.Kacper odkąd skończyl 7 miesięcy choruje często, nigdy nie miał zapalenia oskrzeli czy płuc ale często zapalenie gardła i dośc mocne przeziębienia z dlugotrwałym kaszlem.Tylko od maja do września nie chorował(okres letni, kiedy dużo się kąpie w morzu i jeziorze go uodparnia)
Majątek na leki u nas idzie .Czekam już na wiosnę i lato bo liczę że bedzie lepiej.

Napisany przez: justapl pią, 11 sty 2008 - 09:13

o chorobach przyniesionych z przedszkola to ja też coś moge napisać , starszy syn tydzien chodziło przedszkola , tydzień chorował , ale teraz opukaćjużtak czesto nie łapie
i tak nie dokońca jest z tym samodzielnym ubieraniam w przedszkolu , pozatym Olek jak w domu skarpetek sam sobie nie ubierał tak w przedszkolu udało mu sie za pierwszym razem
więc przedszkole jednak motywuje
w naszym przedszkolu są takie drzwi o twarte ale to tak na przełomnie czerwca i lipca
najgorsze to te pieluchy , bo z samym przedszkolem to już sie troszke za znajomił i wrazie co to będzie mniał starszego brata w sali obok

fajnie nam sie wątek rozwinoł a mi tu klawiatura szwankuje
Pozdrawiam

Napisany przez: Agalu pią, 11 sty 2008 - 19:20

No tak Justa zapomniałam , że Ty masz jeszcze starszego synka i już wiesz jak to jest z tym przedszkolem.Ja w sumie też myslę że jednak przedszkole motywuje i nie będzie tak źle i z jedzeniem i z ubieraniem.Tymi pieluchami to tak się nie martwcie, lada dzień sie nauczą wolać .

A tak z innej beczki to przedwczoraj Kacper miał takiego diabła w sobie, że już mówię nie chce mieć więcej dzieci, miałam go dość, ciągle się o coś darł i jak się pokłócił z tatusiem, bo go do kąta postawił to w taką furię wpadł że aż zwymiotował cały obiad!!!Szok!mały potwór, ale wczoraj i dziś to anioł..ja nie wiem że tak może się humorek dziecka zmieniać !chciałabym żeby był zawsze taki jak przez te dwa dni..no może z wyjątkiem fanaberii przy spaniu.
Nie chce spać w dzień , choć z nim leżę godzinę, wkońcu mu ustępuję i pozwalam mu wyjść z pokoju skoro nie może zasnąć a on potem zasypia ok.16 albo i później...dziś zasnał na bajkach na dywanie.Obudzilam go po pół godziny żeby mi nie latał do późna.
My z mężem chodzimy spać 22 - 22.30 i o 21 musimy mieć trochę spokoju i czasu dla siebie..no nie?
Pozdrowionka

Napisany przez: justapl sob, 12 sty 2008 - 10:42

Maciuś też czesto wpada w histerie i dotego jest odporny na wszelkie metody wychowawcze
i nauczył sie pluć , ale gdzie on to widział starszy takich rzeczy nie robi , no ja z mężem też nie plujemy a on tak sobie pluje i sie śmieje
a na dodatek ma bardzo donośny krzyk i jak w pada w szał to mam ochote iść gdzieś daleko
naszczescie ma też bardzo dużo zalet i potrafi być naprawde kochany
ale z tym jego spaniem to już lekka przesada jest , żeby tak chociaż raz w tygodniu przespał całą noc bezpobudki

a tak w kwesti przedszkola to mnie rozśmieszyło że u nas w przedszkolu w najmłodszej grupie dzieci mają książki , tak, i w tych książkach są takie uzupełnianki , a ja jakoś sobie nie wyobrażam żeby mój Maciuś dorysował np. głowe kotu , choć rysować to on lubi
wcześniej malował po ścianach ,teraz próbuje malowanki ale nie mieści sie w zarysie

a u ws z malowaniem jak jest??
B

Napisany przez: Malgood sob, 12 sty 2008 - 14:37

agalu - u nas też z tym czasem dla siebie jest kiepsko, oj kiepsko! Wojtek spi po południu od 13 do 16.30 a potem bryka do 22 i wcale nie chce jeszcze iśc spac. A bez tej popołudniowej drzemki też się nie da. Wcześniejsze budzenie powoduje, ze wstaje nam mała, niewyspana maruda.
Wieczorem ja go chodze usypiac i bardzo czesto ja szybciej zasypiam niz on. No ale jak już zaśnie to śpi do 8.30. Ale nasze życie małżenskie leży w gruzach. Ech mam nadzieję, że kiedyś to się odmieni!

My na szczęscie nie mamy takich "ataków histerii" Chociaż ostatnio Wojtek jak mu coś nie pasuje próbuje nam klapsy rozdawac. Zostawiamy go wtedy samego i mówimy, że jesteśmy smutni bo jest niedobry. Niby to do niego dociera , no ale tylko niby.

Co do rysowania, malowania - to i owszem maluje najchętniej farbkami. Tylko jak narazie te jego malunki to sama abstrakcja .
Hit ostatnich dni - bajka "rodzinka Robinsonów". Najchętniej oglądałby na okragło. Polecamy!

Napisany przez: Agalu sob, 12 sty 2008 - 23:32

a u ws z malowaniem jak jest??


U nas z malowaniem cieniutko, Kacper nie lubi kolorować kolorowanek i wcale tego nie umie.Jedynie czasem wyjmie z szafy farbki i mnie woła i rysujemy razem. Ostatni wyjęłam mu pisaki i kolorowanki i kazałam mu się pobawić samemu bo byłam zajęta, to po kilkunastu minutach mnie wołal i z fascynacją mi pokazał jak pięknie pomalował sobie na kolorowo rajstopki...hihi..kolorowanka nie ruszona.
rady super niani, żeby nie reagować na te histerie dzieciaków w sumie działają...więc muszę być wytrwała żeby nie reagować i też nie ustępować mu w różnych wymuszanych sytuacjach.
Z tym spaniem to ja tego nie rozumiem, syn mojej kuzynki śpi od urodznia całe noce...a mój kilka nocy przespał w 2,5 roku..a są w jednym wieku..to niesprawiedliwe.
Boję sie że z drugim dzieckiem będzie to samo..czego bardzo bym nie chiała.
Muszę trochę jednak zregenerować siły zanim postanowimy starać się o następne potomstwo
Jestem dziś skonana...6 godzin byłam na kursie księgowości, potem biegiem na urodzinki do 2 letniej córeczki kuzyna, w miedzyczasie kolęda, wieczorem goście...teraz zamierzam iść do wyrka

Napisany przez: Malgood pon, 14 sty 2008 - 20:49

Agalu - a to cos planujecie w kwestii kolejnego dziecka??
Mnie też ostatnio dręczy - no ale sama nie wiem. Fajnie by było wrócić przynajmniej na rok do pracy a może potem coś zaplanowac. A tu z drugiej strony czas leci a my coraz starsi. Ech, tak źle tak niedobrze. Najlepiej by było gdyby los zadecydował.

to tyle narazie , patrze kątem oka na m jak miłość i nic z tego nie wiem
Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu pon, 14 sty 2008 - 21:18

No już sami nie wiemy kiedy , ale tak pomału nas korci:) ale w sumie to szykuję się też do pracy, muszę trochę popracowac bo zwariuję;)no i może za rok, półtorej już sie bedziemy starac tak na dobre..chyba ze nam odbije coś wcześniej...w każdym razie chcielibyśmy aby drugie dziecko pojawiło sie najpóźniej jak Kacper bedzie miał 5 lat.

Napisany przez: Malgood czw, 17 sty 2008 - 08:30

witam!

ja się wczoraj wybrałam do sklepu kupic sobie jakieś porządne biustonosze. Niestety biust po tak długim karmieniu juz nie ten, a biustonosze z braku czasu to kupowałam przewaznie przez internet.
A tak siedziałam tam w tym sklepie i mierzyłam, mierzyłam... No i w końcu mam idealnie dopasowane dwa biustonosze. Zaskoczył mnie tylko rozmiar. Bo ostatnio kupowałam 80B a tu się okazuje, ze najlepiej leżą 75 D. Tak tak! Aż się sama zdziwiłam - przecież piersi to ja za duzych nie mam.
No ale w końcu jestem zadowolona, fakt uboższa bo niestety jakość kosztuje. No ale w końcu co tam!

Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl czw, 17 sty 2008 - 16:51

no faktycznie z tymi biustonoszami to jest problem z dopasowaniem
ja do pielęgnacji biustu kupiłam sobie preparat jakiś z avonu ale uzywałm moze ze dwa razy i dwa razy mąż użył na twarz , bo myślał że to krem nawilżający

ostanio jakaś grypa mnie do padła paskudna , a jedyne ale jakże bolesne objawy to bol stawów że chodzić nie mogłam za bardzo , troche sie przestrasyłam i po dwuletniej przerwie poszłam do lekarza , zrobiłam badania i okazało sie ze nawet dobre wyniki

taka zgnilizna na dworze , że w depresje popadne jakąs , i jeszce w domku siedzimy bo Olek znowu załapał i musi sie inhalować , a i Maciuś coś kaszle

Napisany przez: justapl czw, 17 sty 2008 - 17:04

A widze że sie zastanawiacie nad kolejnym dzieckiem , to chyba dobry momęt by był
Maciuś sie urodził jak Olo mniał 20 miesiecy i super jest , fajnie sie dogadują i jeden za drugim stoi murem , ale rozumiem was że macie dośc siedzenia w domu i chyba nawaszym miejscu też chciała bym iśc do pracy , bo oczywiście ja też bardzo chce iśc bo czasem to już mam dośc monotonni
ale ja już mam dzieciaczki prawie odchowane , czyli prawie bez pieluch , bez butelek , kolek i takich tam , a koleżanki w moim wieku mają takie malutkie i czasem telefony mi sie urywają z pytaniami a co na kolke i na ząbki

najwaĹźniejsze to byc pewnym czego sie chce, bo zadowolona mamusia to zadowolone dzieci

u mojej sieostry róşnica wieku jest 6 lat i teş dobrze

Napisany przez: Agalu czw, 17 sty 2008 - 22:42

Witam

Co do tego potomstwa to trzeba być 100 procent pewnym to fakt.Ja jestem rozdarta psychicznie!
Chcialabym jednego dnia już sie starać, a nastepnego - jak Kacper doprowadza mnie do szału - mam dosć dzieci!!!
Kacper od jakiegoś czasu nie chce spać w dzien, choć się poświęcam i leżę z nim godzinę , a on i tak wychodzi z łózka i ma to gdzies, a potem ok,16 jest zmęczony jak diabli i marudzi i stęka, nic nie mogę zrobić, jestem nerwowa, w nocy budzi się 2=3 razy i musze iść do niego się położyć poczekać aż zaśnie.Czuję się jakbym miala noworodka w domu.
Nie wyrabiam juĹź psychicznie czasami:(

Jeszcze mąż wyjechal na ok.2tygodnie i jestem sama.Porażka

Napisany przez: Malgood pią, 18 sty 2008 - 08:10

cześć!
faktycznie przekichana sprawa z tym spaniem. No ale to co oni robia w nocy jak juz się obudzą? Trzeba ich od nowa usypiac czy po prostu maja już dośc spania i chcą się bawić.
Wojtek ma czasami takie manwery, ze budzi się w środku nocy, stwierdza, że jest już wyspany i chce isć do zabawek. No i nie ma siły na niego pobawi się z dwie godziny a potem mozna go jeszcze wciągnąć do łózka i spi dalej. Dobrze, że nie zdarza mu się to często!

Wczoraj mąż dostał wiadomość od swojego kolegi z prosbą o darownie 1% podatku na jego syna. Mateusz jest z tego samego rocznika co nasi chłopcy i jest chory na autyzm. A zachorował w tydzień po podaniu szczepionki MMR2. Wcześniej był zdrowym, rozgadanym dzieckiem. A teraz nie mówi prawie nic. Cofnął się w rozwoju o dwa lata conajmniej.
Boże, przeciez nasze dzieci też były tą szczepionką szczepione - bo jest darmowa i po prostu nie ma innej (ewentualnie płatna ale o tym samym składzie).
Strasznie to mną wstrząsnęło. Nie wiem, może umieszcze na maluchach jego prośbę o ten 1 %. W rehabilitacji każdy grosz się liczy.

Napisany przez: Agalu pią, 18 sty 2008 - 11:04

Kacper się budzi i mnie woła, bo mówi,że się boi i mama ma się położyc z boku no i się kladę i czekam aż zaśnie, czyli ok.10-15 minut, czasem nawet pół godziny a zdarza się i godzina(jak jest chory).
Przez jakiś czas braliśmy go do lóżka, bo ja już nie dawałam rady wstawać, ale to mnie tez męczyło, bo mi włazil na głowę nogami itp.2 tygodnie temu kupiliśmy mu nowe łóżko i postanowiłąm, że już z nami nie bedzie spał...ale nie wiem, czy przetrwam to wstawanie i nie skończy się że znowu będzie u nas w łóżku.
Co do podatku to dobry pomysł....dziwne z tym autyzmem, myślałam, zę to choroba z którą dziecko się rodzi...to straszne!

Napisany przez: Malgood śro, 23 sty 2008 - 09:14

Wojtek śpi a nami - więc może dlatego tak dobrze śpi. Mamy na szczęście szerokie łózko i spokojnie się wszyscy mieścimy. A swoje duże łózko też już ma - czasami w nim śpi po południu. Zanim go tam na dobre przeniosę, musimy zrobic w tym pokoju remont, wymalowac, zmienić podłogę no i kupić jakieś meble. Oglądałam już takie zestawy młodzieżowe w BRW. Nawet niedużo to kosztuje.
https://www.brw.com.pl/ patrzcie w komplety (stała szerokość) zestaw Twist - 1100 zł
Więc może to mu kupimy. No ale najpierw remont - a do tego to najtrudniej się zabrać.
Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu śro, 23 sty 2008 - 16:03

No tak jak ja biore kacpra do nas do łózka to też isę lepiej wysypiam, ale wlaśnie o to chodzi,że ja chce go odzwyczaić i to boli:-(
choć nie spał z nami długo , tak się zaczęło branie do łóżka od października czy listopada
ale mam większe zmartwienia, bo Kacper ciągle choruje, myślałam że to od przedszkola, ale 3 tygodnie już nie chodzi a i tak ciągle coś łapie, miał chore uszy, po 5 dniach kaszel, katar, było już lepiej, a teraz znowu gorzej, kaszel straszny, nos zawalony , mam już dość chodzenia co tydzień do przychodni, dziś wezwalam do domu lekarza prywatnie, żeby skonsultować te jego stany chorobowe, bo przeciez bierze leki non stop ,a zamiast zdrowieć to jest mu gorzej(jeden dzień jest znacząca poprawa, a następny znowu gorzej)
Powiedział, ze mam wymusić na lekarce aby dała skierowanie do laryngologa - moze to być wina migdałkow
skierowanie do alergologa - moĹźe teĹź alergia
i badania w kierunku odporności, bo może jej wogóle nie mieć, czy jakoś tak to przerażająco nazwałl
i znowu 130 zł wydałam
Nie moge tego pojąć, dlaczego on nie może wyzdrowiec???
W piątek jadę do Biura turystycznego , miałam wybrać jakąś ofertę wycieczki do Egiptu na maj, dla mnie i męża , a teraz to się zastanawiam, czy to wogóle ma sens, czy nie powinniśmy jechać na 3 tygodnie w góry, żeby zmienił klimat Kacperek.
Góry też mieliśmy w planie ale na tydzień w lipcu....
Nie wiem co robić, załamka

Napisany przez: Agalu śro, 23 sty 2008 - 16:08

Nie chcę Was dołować ciągle swoimi problemami, wiec może jeszcze się czymś pochwalę:)
Kacperek zna cały alfabet już jak skonczył 2 latka to znał wszytkie literki,umie je przeczytać każdą bez problemu.
Umie liczyć do pięciu, czasem mu wyjdzie do ośmiu i zna kilka słów po angielsku...ktorych uczy się sam oglądając bajkę Tingo na MiniMini.
Niestety do jakiegos czasu bajka zniknęła z ekranu!
Muszę się cieszyć z tego co mam i mieć nadzieję, że bedzie tylko lepiej

Napisany przez: Malgood śro, 23 sty 2008 - 17:54

to fakt, przy tych choróbskach Kacpra lepiej by było pojechać na dwa tygodnie nad morze. Chociaż czy to naprawdę działa? Nie wiem. Zresztą wy nad morze macie blisko więc może faktycznie góry byłyby lepsze? A może spróbuj z nim pochodzic do jaskini solnej. U nas takie coś otworzyli i duzo ludzi chodzi i sobie chwali.
Nie no to Kacper prawdziwy mądrala, Wojtek to na każdą literkę mówi b. i TAK JEST B JAK BALON, B jak Cebula, B jak JAJKo. he he
Za to potrafi wyrecytowac prawie cała Lokomotywę. Wogóle to jest mały maniak ksiązkowy, przed kazdym spaniem to obowiązkowo musi byc czytanie.

Napisany przez: Agalu śro, 23 sty 2008 - 20:00

Ja nad morzem mieszkam, więc jedynie zmiana klimatu na góry, ale też nie wiem czy to działa.
U nas też są groty solne i faktycznie kiedyś o tym myślałam, dzięki, że mi o tym przypomniałaś już jutro pójdę się dowiedzieć na kiedy można się umówić...mi się też przyda, bo mam też ciągle gardło chore!
Kacper też lubi czytać książki , conajmniej 3 razy dziennie minimum 15 minut, czasem nawet dłużej:-)
ale teĹź wymusza duĹźo bajek w tv:(
Generalnie na to jak duzo ogląda bajek i czytamy książeczek to mądrala jest, ale mało mówi , coraz wiecej ale jednak jak na swój wiek to malutko.Jak mial 2 latka to mówił tylko mama, tata, baba,papa ,ale się nie martwię bo już się wziął do galopu..jednak od rówieśników odstaje

Napisany przez: Malgood śro, 23 sty 2008 - 20:12

he he Agalu widzę, że jesteś!
My też ogladamy dużo bajek w telewizorze. No ale to tak teraz, kiedy nie ma co na dworze robić. Jak się ociepli bedziemy przebywali całe dnie na dworze. Wiec pozwalam na tą telewizję - oczywiście z umiarem.
Co do gadania to się nie przejmuj. Ja to cały czas mam przed oczami męża chrzesniaka - zaczął mówic jak miał 3 lata. A tak nie mówił porawie nic.
Więc wszystko jest w normie.
Idę ogladać barwy szczęscia - kolejny serial mnie wciągnął - normalnie maniak ze mnie!
Narazie!

Napisany przez: justapl śro, 23 sty 2008 - 21:25

u nas tez bajki w modzie , tylko że ja przy dwójce dzieci chcąc mieć chocby godzinke spokoju musze im włonczyc bo bym ogłuchła
Agalu ,co ty mówisz o odstawaniu od rówieśników TWojego synka , mój macius mówi duzo ale wiekszosc słów rozumiem tylko ja
i tak jak pisała Malgod znam przypadek gdzie dziecko trzyletnie nie mówiło zawiele a nagle jakby sie odblokowało i zaczeło ładnie mówic
ja chciałam isc do logopedy ze starszym bo nie wymawia sz i cz , ale dzisiaj byłam na przedstawieniu i dzieci u niego w grupie co nie które mówią bardzo nie wyraznie to przestałam sie przejmować

ja tez nie moge sie doczekac wiosny ,długich spacerów...

Napisany przez: Agalu śro, 23 sty 2008 - 21:47

no to mnie pocieszyłyście z tym mówieniem:)
co do bajek to szczerze sie przyznam, że jak siedzimy w domu bo jest mały chory to nawet czasem 4 godziny w ciągu dnia ma włączone bajki, 2 rano, godzinę popołudni i wieczorem godzinkę...a tak jak idzie do przedszkola, na spacer itp. to 2 - 2,5 h dziennie...troche mi wstyd ,ale na tyle mu pozwalam, oczywiście wiosną i latem większość czasu będzie na dworzu
właśnie go położyłam spać, pół godzinki zasypiał a mamusia obok:)dzis tak późno , bo spał w dzień 2,5 godziny do 17!(to przez chorobę) teraz idę troszkę się pouczyć i też spać, bo mnie też przeziębienie złapało
pozdrowionka

Napisany przez: Agalu czw, 24 sty 2008 - 20:24

Dziś Kacper w dzień nie spał, więc wieczorem już mam spokój, zasnął o 19.45:-)no ale dzień ciężki, zważywszy na to ,że moje dziecko nie potrafi się bawić samo!zabawki w ogóle go nie fascynują, no chyba,że ja z nim usiądę i wymyślam zabawy...on naprawdę sam prawie w ogóle się nie bawi;(dziwne dziecko,

a mi nic do łba nie chce wchodzić, a sobota tuż tuż i muszę przecwiczyć wszyskto czego dotychczas się uczyliśmy(kurs księgowości)

Napisany przez: Malgood czw, 24 sty 2008 - 20:57

A Wojtek spał prawie do 16.30. więc znowu będzie broił do 23. On nas chyba doprowadzi do rozwodu! Dosłownie mamy zero czasu dla siebie. Mąż pracuje od 6 więc wyspać się musi, a ja też po 23 to padam.
TakĹźe widzisz tak Ĺşle i tak niedobrze!
A co do zabawy to Wojtek też potrzebuje towarzystwa, chwilę się sam pobawi i zaraz woła. Na szczęście bajki sam oglada - przynajmniej mam chwilę spokoju i mogę coś zrobić.

A ty się widze dokształcasz! Super! Ja też chciałam zapisać się na jakiś kurs językowy no ale na chęciach się skończyło. No ale u nas od lutego startuje sala komputerowa maja tam byc jakieś kursy finansowane przez Unię - moze tam się załapię.

Pozdrawiam!

Napisany przez: justapl pią, 25 sty 2008 - 09:03

U nas wprzedszkolu od przyszłego tygodnia zaczynają sie dni otwarte, i Maciuś juz sie chyba powoli przekonuje do przedszkola bo dzisiaj jak odprowadził brata to chciał zostać
Malgod teraz jest dużo kursów dla kobiet , trzeba popytac w urzedzie pracy,też planowałam sie na jakiś wybrać ale musiałabym dojeżdzać

ide prać pościel bo chyba bedzie słonko świecic

Napisany przez: Agalu pią, 25 sty 2008 - 13:50

U nas słonka ani ciut ciut:-(pada deszcz i jest szaro-buro.
Ja dziś mam plan w nocy sie wyspać, gdyż małego zostawiam u mamy na noc.Przyjeżdża dziś do mnie wieczorkeim koleżanka i mamy zamiar razem sie troszke pouczyć, razem zawsze raźniej...no i nikt mnie w nocy nie będzie nikt budził.
Ja muszę się też szybko wybrać do przedszkla po kartę do wypełnienia , bo jest potrzebna pięczątka zakładów pracy i muszę osobiście jechać do mojej firmy to załatwić.Od marca już można się zapisywać do przedszkola na wrzesień 2008.
Trochę sie boję , czy Kacper sie dostanie, bo jest u nas bardzo dużo dzieci i już w zeszłym roku dużo dzieci się nie dostało,oczywiście przedszkoli jest kilka ale mnie zależy na tym konkretnym, bo blisko i Kacper już sie tam przyzwyczaja od listopada.
Na razie trzeci tydzień w domu jesteśmy, bo mały chory i nie może wyzdrowieć.
31.01 jest bal karnawałowy, a ja nie wiem czy on do tego czasu będzie zdrów:-(

Napisany przez: Malgood pon, 28 sty 2008 - 14:19

no dziewczyny, to wy juz startujecie z tym przedszkolem.
u nas zapisy sa od maja, co do tych dni otwartych to musze sie dopytac. A zresztą ja to jeszcze dokładnie nie wiem do którego przedszkola zapiszemy Wojtka. Możemy zapisac tam gdzie mieszkamy lub tam gdzie pracujemy. Jadąc do pracy po drodze mijamy przedszkole i się zastanawiamy bo przy jednej trasie by się i Wojtka do przedszkola odstawiło i do pracy dojechało. Chyba zapisze go tu i tu a potem się zobaczy.
Dalej walczymy z kupką. Wojtek twierdzi, że on się boi robic kupkę do nocnika. No i co tu z tym zrobić? Obiecywalismy zabawki za zrobienie kupki, tłumaczymy, prosimy, kupiłam nawet "kamyczka na nocniczku" i nic. Już mi pomysłu brakuje. Chyba poczekam do wiosny aż się cieplej zrobi i całkowicie odstawimy pieluchy. Moze to coś pomoże.

Napisany przez: justapl pon, 28 sty 2008 - 19:20

Malgod , nie ma co naciskać zabardzo na te kupki do nocniczka , ja wiem jak Olek reagował , chował sie pokątach i nie chciał sie przebrać , ale zrozumniał w końcu i też tak Macka nie naciśkam , naszczescie siku już robi
pani w przedszkolu mówiła ze niektóre maluszki które mają problem z samodzielnym kożystaniem z toalety , chodzą w takich pampka zakładanych jak majteczki
a wrazie jak coś sie zdarzy to nie robią wielkiej afery , w grupie u Olka jest chłopiec który notorycznie sie obsikuje

musze zabrać sie za robote , niewiem czy juz pisałam ale załapałam fuche inkasenta podatków rolnych w gminie i musze roznieśc 700 nakazów zapłaty i zebrać pieniądze , ale wczesniej jescze musze w domu przuygotować te dokumety, posegregować i t p
a do tego chyba mnie jelitówka łapie

Napisany przez: Agalu pon, 28 sty 2008 - 20:58

Ja też chora, ale u mnie gardło:(
I do tego wszystkiego mąż mi dziś napisał że w tym tygodniu nie wróci jeszcze tylko za tydzień, przesłał mi jednak zdjęcia ze statku , na którym musiał spać kilka dni i mi sie humor poprawił, miło go było zobaczyć choć na zdjęciach, teraz śpi w hotelu i całe wieczory rozmawiamy na gg, także nie jest najgorzej.
Justapl - fajnie że złapałaś fuchę, jakiś grosz Ci zawsze wpadnie do kieszeni:)
Co do siusiania to Kacperek dziś też się zesiusiał w przedszkolu , po 3 tygodnich przerwy poszedł do przedszkola i chyba ze stresu się posiusiał, a kolega w jego wieku chodzi jeszcze z pieluchą i zrobił kupę...smrodek niemiłosierny...

Napisany przez: Agalu śro, 30 sty 2008 - 11:25

Właśnie wróciłam od lekarza:(jeszcze na dobre nie zdążyl wyzdrowieć Kacperek a znów chory, zapalenie ucha i gardlo - dostał antybiotyk i od 3 rano płacze:( jestem taka smutna
dostaliśmy też skierowanie do laryngologa, jak wyzdrowieje to mamy się zgłosić na badanie....może to wina migdałków

Napisany przez: Malgood śro, 30 sty 2008 - 20:05

mnie też jakoś w kościach łamie, gardło boli. W dodatu jestem cała w siniakach. Wczoraj poleciałam z kilku schodów. W dodatku z Wojtkiem na rękach. Jemu na szczęście nic się nie stało no ale ja poobdzierana i poobijana. A wszystkoi przez cholerne drewniaki - nigdy w nich nie umiałam chodzić. Dzisiaj je wywaliłam.

Agalu - faktycznie te ciągłe choroby moga martwić. A przy zapaleniu ucha to strasznie boli! Musicie małego przebadac, możliwe że to migdałki.
Pozdrawiam!!

Napisany przez: Agalu śro, 30 sty 2008 - 20:35

to szczęście w nieszczęściu że tylko na siniakach się skończyło....i Towich a nie Wojtusia:)
w sumie to może lepiej jak by się okazało że to migdałki, zrobili by zabieg i jak by miał przez to mniej chorować to by było fajnie...bo ja już tracę nadzieję, że on wreszcie wyzdrowieje tak do końca!

Napisany przez: justapl śro, 30 sty 2008 - 21:16

cóż to za pesymistyczny nastrój zapanował ....., sama mam kiepski bo w poniedz w wypadku zgineła moja kolezanka , jechała z meżem i dziećmi do lekarza , jedno dopiero co odratowane po porodzie i zginaeła na miejscu , dzieciomnic sie nie stało , mąz lekkie obrażenia załamany psychicznie nie mieli rodziców ani rodzeństwai taka tragedia , bo jakaś kobitka sie spieszyła i na CIĄGŁEJ LINI wyprzedzała na trzeciego , tragedia okropna i co z tymi dziecmi bę3dzie jak ten ojciec nieda rady sie podnieśc z tej sytułacji

przepraszam że tak o tym tu pisze , ale jakoś w tymwątku mi najlepiej

Malgod dużo szczescia mniałaś , ja tez w drewniakach chodfzić nie umiem amoja mama 26 lat w pracy śmiga
Agalu przechlapane masz , ale kto jak nie my matki wiemy co znaczą nie przespane noce zpowodu choroby
a moze to ucho to alergiczne , skoro on tak choruje często albo od gardła przeszło na ucho ,

Napisany przez: Malgood czw, 31 sty 2008 - 19:48

boże, jak się słyszy o takich tragediach, to aż ciarki przechodzą! Może to głupie, ale ja nie lubię gdy mąż jeździ gdzieś sam z Wojtkiem, denerwuję się, myslę czy coś się im nie stało.
Jak jedziemy razem to nie mam takich głupich myśli.
kilka lat temu w wypadku samochodowym zginął mój kolega z klasy. Młody chłopak, ojciec dwójki małych dzieci. Straszna tragedia. No ale jego żona jakoś daje radę .Musi.
Wiec myśle ,że mąż twojej koleżanki też da radę. Ma dwójkę dzieci i musi o nie zadbać. A to pomoze mu na pewno przetrwac. Wiem, łatwo się pisze. Ale czas leczy rany.

Pozdrawiam!!

Napisany przez: Agalu czw, 31 sty 2008 - 20:36

Jaustapl - to straszna tragedia, brak słów, żeby komus w takiej sytuacji pomóc:(
Maglood - ja też się zawsze denerwuję jak mój mąż jedzie gdzieś z Kacprem, nie wiem dlaczego tak jest ale martwię się zawsze,a niedajboże się spóźniają....tyle jest tragedii na świecie, różnie to bywa
mój mąż będzie wracał w poniedziałek z Norwegii i niestety samochodem - już jestem w stresie
pozdrawiam

Napisany przez: aganiok78 pią, 01 lut 2008 - 09:02

Cześć dziewczyny. Moja Marysia kwietniowa jest ale tamten wątek zamarł, więc jeśli pozwolicie dołącze do Was;)
Justapl-przykro mi;( Ja w ub.roku straciłam 3 bliskie osoby i 2 innych "członków rodziny".

Maglood- w sprawie kupek- odpuśćcie.(przyznam że nie czytałam całego wątku tylko to co pisałaś na ostatniej stronie i to chyba ma raczej związek z robieniem kupki w pieluszke ale też sie może przydać) Ja z Marysią też mam problem kupkowy. Siusiu bezproblemowo na nocniczek robi sama, czasem nawet niewiem kiedy. Kupka raz na tydzień;( czasem przerwy są dłuższe;(((( więcej tutaj:
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=50386&st=0
Byłyśmy ostatnio prywatnie u lekarza i oprócz "lekalstewek" dała rady. M.in. nie namawiać, nie wspominać o kupkach, wogóle przy dziecku tematu nie poruszać. I z nagrodami też ostrożnie, bo dziecko ma się nauczyć ,że to naturalne jak siusianie. Ale przedewszystkim nie wypytywać, nie poganiać.

Agalu- duĹźo zdrĂłwka dla Kacperka

Napisany przez: Agalu pią, 01 lut 2008 - 19:51

Witamy nową koleżankę!
Faktycznie z tymi kupkami to wy macie problem, KAcper na szczęscie nie miał z tym problemu, nauczył się i od 2 urodzin(tydzień przed) zaczął wołac, wcześniej już robił , ale jak go posadziłam.
Widziecie, każde dziecko jest jednak inne, mój za to mało mówi a na drugie urodziny to mówił tylko mama, tata, baba,papa;)
ma też zmienne nastroje.....wczoraj aniołek, humor od samego rana do wieczora, śpiewał sobie, bawił się, nawet bajek nie wymuszał, co chwila mówił mi że mnie kocha
dizś- koszmar...na wszytko nie, albo udaje że mnie nie słyszy i robi wszytko na odwrót, maruda, złośnik!!Bleee!
Gorzej niż kobieta w ciąży:)

Napisany przez: aganiok78 sob, 02 lut 2008 - 08:57

Z tymi kupkami to było kiedyś ok... Nie wiem co się stało, może kiedyś miała problemik i za mocno naciskaliśmy... nie potrafię sobie przypomnieć;( najgorsze,że nie ma żadnej poprawy. Ostatnią kupkę robiła w niedziele;(((
Pochwalić też mam się czym. Marysia ma baaaardzo dobrą pamięć, potrafi np. "Samochwałę" wyrecytować calutką, i "Kaczki nieboraczki", ma też taką bajkę o lewku też umie;) i jeszcze kilka innych. Ma to po pradziadku;)) Wogóle bardzo lubi czytać ale tylko rymowanki. 3/4 alfabetu zna,sama na komputerze napisze mama ,tata, marysia, zosia i babcia, czasem inne ale to z podpowiedzią. Liczy do 10 (czasem do 13) ale na pamięć tzn. nie potrafi np policzyć przedmiotów tylko wymienia cyferki w odpowiedniej kolejności. Nie mówiąc o tym ,że "jadaczka" jej się nie zamyka;)
Co do "kocham cię" to ona potrafi kilkaset razy zapytać mnie czy ją kocham, ale to zasługa teściowej bo kiedyś Marysia coś zbroiła i "mądra" babcia powiedziała,żeby tak nie robiła bo mamusia przestanie ją kochać (no myślałam ,że ją uduszę!!)
to się pochwaliłam

Napisany przez: Malgood sob, 02 lut 2008 - 21:12

witam!
aganiok78 - witaj w klubie! Im nas więcej tym lepiej!
Wy z tą kupą to macie prawdziwe przeboje. Wojtek ostatnio robi codziennie wieczorem o 22 - tak, własnie tak późno. Oczywiście w pieluchę bo inaczej nie zrobi wcale.Spróbowałam go przetrzymać i nie pozwaoliłam zrobić w pampersa. Wytrzymałam 3 dni. Tak miałam juz dość tego dreptania i odpuściłam.
Jak już zdrobi to kupsko, to jakby zastrzyk energii dostawał i broi do 23 a czasami i dłużej. Drań i tyle.
Niby taki mądrala, wszystko powie i wszystko rozumie a tego pojąc nie może. Chyba do tego jeszcze nie dorósł. Narazie dajemy spokój - następne podejście zrobimy na wiosne.
he he, u was na tapecie samochwała a u nas lokomotywa.
Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu sob, 02 lut 2008 - 22:01

hihi te dzieciaki nasze to są czasami śmieszne, a energii mają więcej od nas:)mój kacper nie recytuje wierszyków, woli śpiewać piosenki np. Panie Janie i jakieś tam co się uczy w przedszkolu
, alfabet tak jak już kiedyś pisałam to dla niego już za łatwy;)
dziś mialam u siebie w gościnie wieczorkiem koleżankę i Kacper biegał dokazywal i w końcu położyl się na dywanie i zasnał:)(była to 21 a normalnie zasypia o 19)

Napisany przez: Malgood wto, 05 lut 2008 - 08:19

agalu - no widzisz twój spiewa a Wojtek to jeszcze ani razu nic nie zaśpiewał. A teksty zna - bo czasami mu tam coś podśpiewuję. Alfabet w dalszym ciagu kończy i zaczyna się na literze B.
Dzisiaj mieliśmy noc z przebojami. Wojtek załapał jakiś katar, miał nos zatkany i nie mógł spać. Co chwila budził się z płaczem. Biedak.
Pogodę mamy prawdziwie wiosenną - jeszcze kilka dni a zakwitną przebiśniegi.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu wto, 05 lut 2008 - 09:16

Cześć
Maglood - jak wiemy każde dziecko jest inne, jedno spiewa , inne czyta, inne pięknie rysuje itp.Kacper śpiewa oczywiście tylko takie piosenki gdzie są bardzo proste słowa jak np.Panie Janie:),bo zasób jego słów jest dalej mały., w życiu na razie by nie wyrecytował takiego długiego wierszyka jak np.lokomotywa:)
Ja w ubiełgyłm tygodniu byłam u lekarza ,bo Kacpra bolały uszy, w sobotę dostał kaszel , wczoraj znowu lekarz, ale nie zmieniła antybiotyku, kazała brać nadal ten sam , dodała tylko syrop - znowu inny - na kaszel i zyrtec - to na alergię, bo to mozę ona też być
Dziś jest znowu gorzej...i co ja mam robić...ja już nie mam sił!!
Dostaliśmy skierowanie do laryngologa i chyba będę znowu musiała iśćprywatnie, bo panstwowo to za miesiąc dopiero są zapisy...koszmar, szlag mnie trafia jak sobbie pomyślę, że tyle pieniedzy na to leczenie trzeba wydawać!
Zyczymy zdrówka dla Wojtusia,żeby mu było lepiej, żeby nie musiał cierpieć tak jak Kacprek.
Nochal to ma czerwony jak pijak!!:)
Wiem, że są gorsze choroby na świecie, więc modlę się żeby to tylko nie było gorzej .

Napisany przez: Agalu wto, 05 lut 2008 - 09:19

Aha...
w moim ogródku już wyszły łodyżki tulipanów i żonkili,jeszcze chwila i zakwitną:-)

Napisany przez: aganiok78 wto, 05 lut 2008 - 09:25

Dla obu panĂłw duuuĹźo zdrĂłwka Ĺźyczymy
Odpukać nas jakoś omijają poważniejsze infekcje, raz czy dwa Marysia miała kaszel na tyle mocny,że bez wizyty u lekarza się nie obyło. Katar też żadko nas łapie. Choć ostatnio jakby częściej ale to przez pogode bo to ani cieplo ani zimno...

Napisany przez: Agalu wto, 05 lut 2008 - 21:01

Zazdroszczę Ci aganiok78,że Twoje dzieci żadko chorują, my od miesiąca nie możemy wyleczyć Kacperka:(
Właśnie zakończylam akcję wymioty!!

Napisany przez: justapl śro, 06 lut 2008 - 19:18

ja wczoraj cały dzień mniałam okropny , wymioty i do tego gorączka , boje sie zeby dzieci sie nie zaraziły
naszcześci dzisiaj juz duzo lepiej

a Maciek nie chce sie ubierać , cały czas sie rozbiera i ma katar , haha i właśnie teraz nie słuchają sie tatusia

Napisany przez: Malgood czw, 07 lut 2008 - 08:03

ojej ale was dopadło!
ja raz przechodziłam tą grypę żołądkową i wiem co to znaczy. Współczuję i życzę zdrowia!
Najgorsze, że to cholerstwo jest strasznie zaraźliwe - nie wiem kto kogo u nas zaraził - ale i mąż i ja biegaliśmy do łazienki jak nakręceni.

O dziwo Wojtek zdrowy! Zero kataru. Ciekawa choroba - trwała tylko jedną noc. No i dobrze, bo mimo, ze do lekarza chodzimy bardzo rzadko to zawsze badanie odbywa się w strasznym płaczu i wrzasku. Więc takich rozrywek to lepiej unikać.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu czw, 07 lut 2008 - 11:48

To dobrze Maglood ,że Wojtek żadko choruje, skoro u lekarza robi cyrki, to lepiej tego unikać:)
Justapol- życzę zdrówka!
U nas róşyczka!!!!!!!!
Wyobraźcie sobie Kacper cały czas jeszcze mocno kaszlący, z chorym gardłem dalej wczoraj dostał wysypki, nie wiedziałam co to , wezwałam lekarza prywatnie do domu...wysypka była już na brzuchu , nogach i na twarzy ale średnio mocna, że tak powiem,lekarz powiedział że to nic takiego, dał tylko syrop na kaszel(lekarz polecany z kilku źródeł, ordynator oddziału dziecięcego w szpitalu)
Dzis rano zaczął gorączkowac, wysypany jeszcze mocniej, wstaliśmy o 5.30...nie wiedziałam co robić, mama poradziłą żebym do niego znowu zadzwoniła....przyjechał i powiedziął że to różyczka...a wczoraj to powiedział że nic takiego!
I skasował mnie znowu 100zł!!
Lekarze to świnie...przepraszam za wyrażenie, ale skoro był wczoraj i się pomylil to już dziś mógł nic nie brać ,albo chociaż 50 proc.jest też z Rumi więc daleko jechać nie musiał.
Dałam mu tą kasę i się nie wykłócałm, bo juz nerwy mam dość zszargane i nie lubię się kłócić....ale zła jestem ja cholera...
Przepraszam za słownictwo!!!
Mam nadzieję, że sama się nie zarażę!
Ale pocieszam się , że Kacper wszystkie choroby zakaźne przejdzie zanim pójdzie do szkoły...i potem bedzie tylko lepiej.Ospę już zaliczył jak miał 5 tygodni...ale nie polecam w tym wieku!

Pozdrowionka dla wszytkich

Napisany przez: Malgood czw, 07 lut 2008 - 14:23

agalu - to co u was sie dzieje to istna plaga chorób! Nie dość ,że małego kaszel męczy to jeszcze różyczka! Współczuję - zycze dużo zdrówka.
A lekarz faktycznie zdzierca - obłowił się na was! No ale co możesz zrobić - skoro tak się ceni. Nic tylko płacić.
To gdzie on tę różyczkę złapał? Do przedszkola nie chodzi bo chory - więc gdzie?

Napisany przez: Agalu czw, 07 lut 2008 - 19:53

No własnie, jest chory od dawna więc nie chodzi ani do przedszkola ani na dwór nie wychodzimy, ale być może że jakieś zarazki były w supermarkecie auchan, do którego go zabrałam w niedzielę...myslałam, że tam mu nic nie groźi, chciałam się przejść, żeby nam jakoś czas szybciaj zleciał....ale nie mogłam zrobić nic głupszego....dostał większy kaszel no i jeszcze różyckzę
Chyba ,że w poniedziałek w przychodni, był ktoś przed nim z różyczką, ale nie wydaje mi się!

Odkąd tu weszłam to nic innego tylko piszę o chorobach - sorki że wpędzam Was w niemiły nastrój.

Mam teĹź do Was pytanie z innej beczki...w sumie dwa pytania:)
- co robicie gdy dziecko Wam mówi nie i nie chce Was słuchać( o ile tak się w ogóle u Was dzieje)
- na jak długo wychodzicie na dwór dziennie z dziećmi ?

Napisany przez: Malgood czw, 07 lut 2008 - 20:18

ja to unikam jak ognia zabierania Wojtka do supermarketów.Szczególnie teraz zimą. Po pierwsze gadzina nie na się rozebrac i paraduje w tym cieple w rękawiczkach, kurtce i oczywiście w czapce na głowie. Jest cały zgrzany a jak wychodzimy to wiadomo lekko przewieje i juz choroba gotowa. Druga sprawa to te jego zachcianki - zawsze po takiej wizycie wychodzimy z jakąs zabawka. Ja to bym mu jeszcze odmówiła ale mąż to najchetniej wszystko by kupił co się synusiowi zamarzy. Oj wychował sobie Wojtek tatusia! Aż mnie to denerwuje.

Co do twoich pytań - to i owszem zdarzają się u nas takie sytuacje, że tyllko nie i nie. Narazie skutkuje odwrócenie uwagi. Chociaż nie zawsze.
A na dwór wychodzimy codziennie - no chyba że pada deszcz na 1,5 - do 2 godzin. W tym czasie idziemy na zakupy, Wojtek biega po podwórku i bawi się w piaskownicy. Niestety w poblizu nie mamy malych dzieci i Wojtek nie ma się z kim bawić. Więc ja musze mu cały czas towarzyszyć. Tak więc jestem specjalistą w szukanie dżownic czy robieniu babek z piasku.

Napisany przez: Agalu czw, 07 lut 2008 - 21:09

Jaka ja byłam głupia...często zabieraliśmy go do supermarketów, głównie do auchan, bo tam jest pelno automatów na pieniążek, koników, karuzeli itp, i myślałam że skoro na dwór nie może iść to chociaż taką mala frajdę będzie miał, w innych są takie koszyki, samochody pastikowe, do którego się wkłada dziecko i sobie jedzie - on to uwielbia...ale mam nauczkę, sama go zaprawiłam, moja wina ,że on tak choruje

No jak Kacper był zdrowy to też tak na ok.1,5 godzinki wychodziłam, to chyba nie za długo.Śmieszny ten Twój mały z tymi robakami,hihi

Napisany przez: justapl pią, 08 lut 2008 - 13:13

Juş chyba rzadkozdarza sie róşyczka a tu prosze wspólczucia
my z chorób zakaznych ospe przezylismy jak Macius mniał niecały roczek

do supermarketów żadko wogóle chodzimy , a z dziećmi to już wogóle , wystarczy jak wychodzimy do miejscowego sklepu i jak pieniadze sie wydaje , a to to a to tamto a już w supermarkecie to już całkiem nie wiedzą za co sie łapać , a pozatym klimatyzacja

nadwór wychodzimy w zależności od pogody , pół godzinny spacer mamy zawsze juz o 8 rano ,jak odprowadzamy Olka do przedszkola ,potem powrót i albo zostajemy dłużej albo nie
dzisiaj u nas jest słoneczko wiec troche pospacerujemy , ale z racji kałuz i błota w koło cała łazienka prania

wy tez tak czesto pierzecie, bo u mnie raz dziennie to norma
a co do lekarzy to u nas troszke taniej bo prywatna wizyta w domu 50 zl
ale ja żadko korzystam , raczej staram sie nie latać co katar do lekarza bo zawsze gorzej na tym wychodze , bo zaraz co innego łapią
olek choruje na przewlekłe zapalenie oskrzeli , wiec te wizyty sie zdarzają , ale naszczescie antybiotyk bardzo żadko , za to cze3sto sie inhalujemy

Napisany przez: justapl pią, 08 lut 2008 - 13:14

ale błedów na robiłam , przepraszam , ale Maciuś skacze w koło mnie i musze go asekurować

Napisany przez: aganiok78 pią, 08 lut 2008 - 13:46

agalu dużo zdrówka dla małego;)

Co do spacerków to staram się wychodzić z moimi pannami codziennie na minimum 2 godzinki. Na szczęście mamy blisko park i dużo dzieci. Jak już się robi na tyle ciepło,że do piaskownicy można to częściej wychodzimy na podwórko, w mojej kamienicy urodzaj dzieci (13szt)), z samego rocznika 2005 jest 5).

Nie z ust Marysi słychać dość często, staramy się nie zwracać uwagi i zająć ją czymś innym ale nie zawsze to skutkuje;((( Dzisiaj np. (apropos spaceru) stwierdziła kategorycznie że ona na dwór iść nie chce, mówiła kilka razy ale nie zwracałam uwagi i spokojnie się ubierałam i Zosie. Efekt zazwyczaj był taki,że szybciutko zmieniała zdanie i też chciała iść a dzisiaj... NIE i koniec, wpadła w taką histerie ,że nie wiedziałam co mam zrobić... Zośka też zaczęła płakać, ja już zęby zaciskałam ,żeby czegoś nie powiedzieć i... siedzimy w domu;( Odechciało mi się po takiej akcji całego wyjścia... A taka śliczna pogoda....

Napisany przez: Agalu pią, 08 lut 2008 - 20:08

No u Kacpra slowo ne zdarza się bardzooooo często i mnie czasami to wyprowadza z równowagi, proszę nie rób tego bo ....tłumaczenia nie skutkują, prosze zrób to bo ....też nie:(dopeiro jak dostanie karę za niesłuchanie to wtedy się zmienia i zaczyna słuchać ale na krótko...a ja kar nie lubie stosować, bo to wiadomo ryk zawsze i w ogóle, a klapsów staram sie nie dawać, bo to jeszcze gorszy efekt daje, także za biciem nie jestem.

Co do prania to ja zdecydowanie żadziej piorę, 3 prania w tygodniu(czaem 4 jak jakieś pranie takanin delikatnych) ,ale zdarza się w miesiącu jeden tydzien , że wcale nie muszę zrobić prania:)
Ja z byle katarkiem, czy kaszelkiem też nie biegnę od razu do lekarza, tylko Kacper juz tak stracil odporniśc,że raczej domowe sposoby i zwykłe syropki nie działają na niego i po paru dniach zawsze jest dużo gorzej.


Kacperek już dziś lepiej wygląda , wysypka słabnie, wariował cały dzień...no i się cieszymy, gdyż w niedzielę rano wraca tatuś(po całych 4 tygodniach), pierwsze takie długie rozstanie:)

Napisany przez: justapl pią, 08 lut 2008 - 21:57

Agalu , ciesze sie ze z Kacperkiem lepiej ,a teraz jak juz tatusia bedzie mniał blisko to już całkiem wyzdrowieje

Napisany przez: Agalu sob, 09 lut 2008 - 19:44

Justapl - dzięki, różyczka naprawde już na wykonczeniu:)kaszel jak jest tak jest, ale mniejszy
Tylko zaczyna mi brakować pomysłów na zabawy i mojemu synkowi już naprawde "odwala" z nudów.
Mam nadzieję, ze tatuś bedzie miał świeższą głowę, pełną pomysłów:)
Miłego weekendu dla wszystkich!

Napisany przez: Malgood sob, 09 lut 2008 - 20:24

cześć!
to dobrze, że choróbsko wreszcie mija. Tak myslałam nad tym kaszlem - może Kacper jest alergikiem. Teraz intensywnie pyla leszczyny - może to jest powodem tego kaszlu?
Ja jak kwitną wierzby też kaszlę. Dobrze, że co rosły niedaleko nas wycięli. Chociaż i tak tego wokół pełno.

Ja też mam max 3 prania na tydzień - no chyba, że piorę pościel to jedno więcej.


Miłej niedzieli!

Napisany przez: Agalu sob, 09 lut 2008 - 22:05

Alergię też mam na myśli i zamierzam się w najbliższym czasie wybrać do alergologa, muszę wszystko sprawdzić, żeby wiedzieć co dalej robić.
Ja jestem również alergikiem, mam okropny katar wiosną i latem, głównie na pyłki traw i coś tam jeszcze , alew dokładnie nie wiem;), może skłonność do alergii jest dziedziczna.
Przeglądam forum zdrowie i pielęgnaca i z podobnych opisów chorobowych innych dzieci , wynika albo alergia albo migdałki, te dwie rzeczy muszę sprawdzić.

Napisany przez: justapl nie, 10 lut 2008 - 19:14

A Maciuś jelitówke załapał , w nocy dwa razy wymiotował i do póładnia z pare razy ,ale jakoś mu przeszło a prania to dwie pralki , cała pościel i ciuchów cały kosz i jeszczew reku musiał zapierać
mam nadzieje że już nikt z rodziny sie niezałapie

Napisany przez: Agalu nie, 10 lut 2008 - 22:25

Justapl - wiem co to za ból, Kacper 3 razy w tym tygodniu wymiotował (codziennie przez 3 dni wieczorem) i też musiałam od razu prać...ble, ale u niego to od kaszlu:(

Napisany przez: Malgood pon, 11 lut 2008 - 11:24

qurcze a nam Wojtek ochrypł! Do tego ma taki mokry kaszel!. Gorączki niet, apetyt dopisuje, bawi się jak zwykle więc do lekarza nie idę. Kupiłam ten rozreklamowany Drosetux - syrop na kaszel. Zobaczymy czy podziała. do tego dawka witaminu C.

Mnie też jakoś wczoraj w kościach łamało. Ech wszystkiemu winna ta pogoda!

Napisany przez: Agalu pon, 11 lut 2008 - 17:28

Mrozu i sniegu chcemy!!!!!! !!!!
Własnie wybieram się na bierzmowanie do kuzynki, a mąż musi zostać z Kacperkiem w domku....trochę odetchnę, ominie mnie kąpiel, kolacje i usypianie, pierwszy wolny wieczór od baaaaardzo dawna!!

Napisany przez: justapl pon, 11 lut 2008 - 19:19

Boszsz dzisiaj Olek zwymiotował Mackowi do zupy , masakra dobrze że biegunki nie mają
całe łóżka zabrudzone , może macie jakies sprawdzone środki bo wanisch jakoś nie zabardzo zadziałał , za miesiąc planowałam wymiane ale chyba szybciej trzeba bedzie
ogólnie mało czyste są , ale teraz to już sie patrzec niemoge , dotego mamy tylko jeden pokój i chyba kupie im takie wysówane jakby piętrowe

wolny wieczór u nas kończy sie tak że jestem wzywana do Macka bo on bezemnie nie zaśnie
rok temu bylismy na weselu i o 24 musieliśmy wracać , teraz idziemy w marcu 60 km od domu wiec niewiem jak to bedzie

Napisany przez: Agalu wto, 12 lut 2008 - 09:49

Justapl - Kobietko trzymaj się ciepło!!!!!!Sposobu za bardzo na plamy to nie znam - ja jedynie vanish oxy uzywam i nic innego nie potrafię doradzić:(

Napisany przez: aganiok78 wto, 12 lut 2008 - 11:27

Qrcze co to się dzieje... Dopiero co pisałam ,że mi dziewczyny nie chorują a tu masz! Marysia zaczęła ostro kaszleć ,do tego z noska leci jak z kranu;( Zosia zresztą też;(( Póki co wolałabym "pani doktol" nie odwiedzać tylko nie wiem czy (i jaki?) dawać na własną rękę syropek wykrztuśny?
....ale ze mnie matka ;(( nawet nie wiem co robić
help

Napisany przez: Malgood wto, 12 lut 2008 - 12:52

jak pisałam kupiłam drosetux - ale czy ja wiem, zadna rewelacja.
Najlepiej działa flegamina - dla Wojtka mam w kroplach. Po tym jest zdecydowanie lepiej! Także polecam.
Do tego duzo witaminy C - moze pomoĹźe!
Pozdrawiam wszystkich chorych i zycze duĹźo zdrĂłwka!

Napisany przez: justapl wto, 12 lut 2008 - 15:28

jak dla mnie z wykrztuśnych to mukosolvan najlepszy , ale nie raz święty boże nie pomoże
dzisiaj Maciuś mniał biegunke , naszczescie jakoś przeszla
na dodatek żeby było miło mąż zgubił pół wypłaty , wybrał z bankomatu i nie pamieta gdzie schował , wydaje mu sie że do tylnej kieszeni spodni ale pieniedzy nie ma
za pozostałą część opłaciłam przedszkole i troche opłat bieżących i zostało mi ok 200 zł
żeby byłomiło zostało mi ok 500 sztuk decyzji do rozniesienia
i tak cały miesiąc w plecy
swoją drogą to człowiek który znalazł te pieniądze wiedział do kogo należą , bo zgineła też karta kredytowa
i za to że nie oddał , ...to żeby go jelitówka dopadła i sumienie gryzło bo mogłam za ta kase kupić dzieciom łóżko, albo coś innego a tu ktoś sobie znalażł i ma , cholera jasna

ale , mógł zgubić całą wypłate a dzieci mogły mieć gorszy rodzaj jelitówki , zracji że mogło byc gorzej czasem też trzeba sie uśmiechnąć

w sumie 200 zł podzielić na 28 dni , wychodzi całe pół kromki chleba ma osobe hahahah
może az tak zle nie bedzie ,musze szybko roznieść te decyzje i pozbierać tych podatków to też jakas kasa bedzie

Napisany przez: Agalu wto, 12 lut 2008 - 19:58

Justapl - nie wiesz,że jak się wali to się wali wszystko, choróbska i jeszcze zgubiona kaska - porażka, współczucia i gratuluję, że zostało Ci jeszcze trochę poczucia humoru.
Podejrzewam ,że jak mąz schował kaskę do tylnej kieszeni spodni, to ktoś mu poprostu wyciagnął , niekoniecznie zgubił.
mój mąż ciągle nosi portfel w tylnej kieszeni spodni, zawsze widoczny i mnie szlag trafia jak to widzę, ale jak go ostrzegam to mnie nie słucha
Mąz miał 2 dni urlopu i było nam trochę weselej niż w ostatnim czasie, ale jutro już idzie do pracy...a tak miło było.Mam nadzieję,ze nigdzie go dalej nie wyślą przynajmniej przez miesiąc.
Kacperek tak się cieszył jak zobaczyl tatę, ze aż mu się oczka szkliły ,ale twardy nie pobeczał się
Dostal sliczny kolorowy aparat fotograficzny, z lampką błyskową, dzwiękiem, muzyczką itp. i był zachwycony i jest do dziś(to niespotykane u nas żeby go coś zainteresowało na dłużej niż kilka minut ) i roi nam "zdjęcia"

Co do syropków to ja znam mnóstwooo!!!!ale chyba z tych bez recepty to najbardziej poleciłabym mucosolvan lub flavamed, przy ogólnym przeziębieniu i na katar i na kaszel i stany podgorączkowe jest fajny też Lipomal - polecam.(na nas już to nie działa, ale to dlatego że Kacper bardzo często choruje,wcześniej pomagaly szybko i )
Polecam również dużą dawkę witaminy C, ja daje Cebion 3 razy dziennie po 15 kropli i jak sie katar leje z nosa to na następny dzień jest już sucho i calcium też 3 razy dziennie

U nas troszkę lepiej dziś Kacper zdecydowanie mniej kaszlał i mam nadzieję że na weekend będzie mógł już choć na malutki spacerek wyjść

Napisany przez: Malgood wto, 19 lut 2008 - 19:25

witam!
cos tu u nas ostatnio cisza!

no i jak tam wszystkie dzieciaczki już zdrowe? U nas odpukac, kaszel przeszedł.
Justapl - ale mieliście pecha z tą kasą! Faktycznie, najbardziej prawdopodobne jest, że męzowi ktos te pieniądze buchnął. Nie wiem co te chłopy mają takiego, że wszyscy noszą portfele w tylnej kieszeni. Mój też tak robi i jeszcze twierdzi, że jak mu tam ktoś będzie grzebał to poczuje. Akurat!

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu śro, 20 lut 2008 - 16:32

Kacper zdrowy od tygodnia, od wczoraj chodzi do przedszkola, a od soboty na spacerki.Jest szczęśliwy bardzo.W sobotę było u nas dużo śniegu i zaraz skorzystaliśmy z okazji i poszliśmy całą trójką na sanki , na godzinkę, bo to pierwsze wyjście po chorobie ale było super.
Tylko mamy jeszcze problem z uszami, bo laryngolog skierwoał nas na dodatkowe badanie, bo Kacper ma cały czas dużo jakiegoś płynu w uszach, zobaczymy za 2 tygodnie, po badaniu i kolejenej wizycie u laryngologa

Napisany przez: aganiok78 śro, 20 lut 2008 - 21:31

U nas nie najlepiej , znaczy kaszel minął ale mamy kłopoty z tą kupką i to coraz większe . Dzisiaj jest 9 dzień bez kupki, wczoraj dostała czopek nr1, ba nawet sama się o niego prosiła, ale i tak nic... dzisiaj czopek nr2 o który również sama prosiła i...znowu nic;( W końcu popołudniu zadzwoniłam do pani doktor z zapytaniem co ja mam robić????? kazała dać "dorosły" czopek i po tym musi wyjść....ale nie wyszło . Teraz Marysia już śpi ale bardzo niespokojnie.... zobaczymy co będzie rano....

Napisany przez: Malgood pon, 25 lut 2008 - 16:14

aganiok - i jak? Boże, nie wyobrażam sobie nawet jak to jest być 9 dni bez kupki. U nas 3 dni bez i można oszaleć. No ale czym to jest spowodowanie? Ma taką wolną przemiane, czy to strach przed robieniem kupki?
U nas w dalszym ciągu kupa w pieluchę, ech spasowałam i jak chce to mu zakładam tą nieszczęsną pieluchę i już. Po jakimś czasie zrobimy kolejne podejście.
Wojtek nam ostatnio zaczął podejrzanie często mrugać. Czyżby za dużo telewizji?? Ograniczyłam mu to trochę i poczekam. Jak nie przestanie to trzeba będzie sie wybrać do okulisty.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu pon, 25 lut 2008 - 20:20

A Kacper już prawie dwa tygodnie zdrowy ,więc się bardzo cieszymy, w piątek mamy badanie uszu i zobaczymy co wykaże, ale jesteśmy dobrej myśli.Tylko ma chłopak pecha, bo w przedszkolu razem z nim przychodzi do jego grupy trójka dzieci, reszta chora,wieć tak chodzi niezbyt chetnie
Kacperek chyba się zakochał:):)ciągle się pyta czy będzie Ania w przedszkolu i powiedział mi że ją kocha i tęskni za nią:)
Pogoda u nas nieciekawa, bo albo wielkie wiatry albo deszcz, jak np.dzis jedno i drugie, więc spacery robimy ostrożnie

Napisany przez: aganiok78 wto, 26 lut 2008 - 17:57

Jak? Zrobiła 10 -go dnia , już nam szpital groził... Kolejną zrobiła wczoraj po 4 dniach! Nawet sobie nie wyobrażacie jak ja się cieszyłam
Sama przyszła ,że chce kupkę. Zobaczymy co teraz będzie...
A czym to jest spowodowane to nie wiem, póki co żadnych badań nie miała. Lekarka twierdzi,że to na tle psychicznym i w sumie się z tym zgadzam. Tylko jak ją przekonać że trzeba tą kupkę robić częściej?

Napisany przez: justapl wto, 26 lut 2008 - 19:06

a to mamy problem z tymi kupkami
Maciuś od kad kozysta z nocnika , kupke faktycznie robi co drugi dzień

chyba wiosna idzie dziewczyny , ubieracie dzieciaczki juz wiosennie , bo w zimowych moi upoceni cali

Napisany przez: Agalu czw, 28 lut 2008 - 08:51

A ja od wtorku leze plackiem, na wpół przytomna, dziś trochę wstałam żeby wziąć leki, bo jestem sama i tu zajrzałam, dawno mnie już tak nie wzieło, gorączka, straszny ból głowy, uszy , gardło , kaszel i straszne osłabienie
Mąż nie może wziąc wolnego i musiałam kacpra wywieść do rodziców, oby się on nie zarazil, póki zdrowiuteńki jest.Mama chodzi do pracy na 13.30 potem ojciec przyjeżdża z pracy i się nim zajmuje, na noc jeszcze dziś też tam zostanie, bo u nas za dużo zarazków.

Ja jeszcze nie robieram Kacperka aż tak radykalnie, u nas są straszne wiatry i boję się o jego uszy(dalej chore) i zakładam mu grubą czapke, ale on nie szaleje za bardzo wiec się nie poci.Slyszałam że w marcu ma byc zimniej niż w lutym

Napisany przez: justapl czw, 28 lut 2008 - 21:58

Agalu powrotu do zdrowia Ĺźycze
niby ciepło a tyle osób choruje , sama mam przewiane zatoki i do tego mam jeszcze jakies wypryski na twarzy paskudne , gdzies mnie przewiało widocznie
a w marcu mam isc na wesele i problem mam taki Ĺźe dzieci teoretycznie maja zostac z dziatkami , o Olkasienie martwie gorzej z Maciusiem i spaniem ,
nie wiem czy zaśnie , a jk juz zaśnie to pewnie bedzie sie darł
w sumie tylko 60 km od domu jest to wesele to najwyzej szybko wrĂłce


ostsnio kupiliśmy chłopakom nowe łózko , dośc duze no i oczywiscie ja nie raz spie z nimi i obudziłam sie ,patrze Macka nie ma na łózku ,szukam pod kołdrą nie ma , a on wzioł kocyk i połozył sie na podłodze albo spadł
dobrze ze go nie zdeptałam

Napisany przez: Agalu pią, 29 lut 2008 - 09:08

Pewnie mu za ciasno było ,jak mamusia się wcisnęłe do nich:)hihi
Justapl - Widzę, że Ty też nie masz tak że kładziesz się wieczorem spać i wstajesz rano, ,skoro śpisz z nimi to znaczy,że Maciuś się budzi?
Ja jak na razie drepczę raz do kacpra pokoju, kładę się na ziemi i czekam ok, 10 15 minut aż zaśnie, jednak czasem budzi się więcej razy,czy to się kiedyś zmienie??
Niestety Kacperek się chyba ode mnie zaraził, mam dzwoniła wczoraj że goraczkuje, dzis też i idą do lekarza, ale inych obiawów nie ma oprócz gorączki, może to takie łgodne zakażenie...mam nadzieję, że lekko przejdzie tę chorobę, a nie tak jak ja.
Tęsknie juz za nim bardzo, bo jest tam od środy wieczorem i dziś go moze zabierze mąż do nas wieczorem, a jutro najwyzej mama przyjdzie do mnie mi pomóc, bo ja jestem baaaaardzo osłabiona.

Napisany przez: Malgood pią, 29 lut 2008 - 20:35

witam!
agalu - widze, że i ciebie dopadło! Dużo zdrówka zyczę! Mąż też przytachał jakąś grypę i go męczy. Zeby tylko nas nie pozarażał!

W kwestii spania, to w dalszym ciągu Wojtek śpi z nami. Ech wiem, najwyższy czas go przeprowadzić do swojego pokoju, ale jakoś tak się przyzwyczaiłam że mi się po prostu nie chce.

Justa - fajnie, że wam się wesele szykuje! Och poszło by się potańczyć, dobroci sie ponażerać! U nas ta młodzieżówka jakoś nieskora do żeniaczki. Część siedzi za granicą a ci młodsi studiują. Więc chyba nie predko doczekamy jakiegoś wesela.
A kreację masz już naszykowaną?
Co do dzieci - to się nie przejmuj - dziadkowe się nimi zajmą - w końcu to tylko jedna noc. Tak, łatwo mówic. Ale czasami my rozstanie z dzieckiem przeżywamy bardziej niż one same.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu sob, 01 mar 2008 - 19:29

My na ostatnim weselu bylismy póltora roku temu i w tym okresie mieliśmy 3 wesela, rok wcześniej też trzy, teraz zastój, w tym roku nic i podejrzewam,że jeszzcze długo się nie pobawimy na weselu, wzyscy znajomi się już "pochajtali" i tylko na rodzinę możemy liczyć,a tu zostali sami za młodzi na założenie rodziny.

Napisany przez: Malgood wto, 04 mar 2008 - 10:22

ech, no i pozarażał!
Wojtek wczoraj przespał prawie cały dzień. Gorączki wprawdzie nie ma tylko stan podgorączkowy - 37,2. Do tego pojawił się katar. Biedak słaby jak mucha, jeść nic nie chce. Oby mu to szybko przeszło.
Mnie też męczy, łeb mi pęka, znowu kaszlę. Ech te choróbska!

Napisany przez: Agalu wto, 04 mar 2008 - 17:24

Mglood- wiesz Kacper jak się rozchorował, a był wtedy u mojej mamy to właśnie mi mówiła, że gorączki nie miał tylko taki stan podgoraczkowy i właśnie też cały dzień prawie przespał, co chwila zasypial na kanapie i tak caly dzień, a następnego dnia dopiero dostał wysokiej gorączki, teraz antybiotyk już konczy i czuł się całkiem nieźle, miałam nadzieję że już w czwartek wyjdziemy na dwór, a dziś pojawił się kaszel:(na razie lekki więc może tak zostanie

Dziewczyny mam do Was inne pytanie.Od kilku tygodni nie mam w ogóle energii, ciągle chce mi się spać, nie mam siły z niczym sobie poradzić,głównym problemem jest ta ciągła senność. W sumie to mam tak co roku na wiosnę i aż do lata...to mnie strasznie meczy, przez to robię się nerwowa i ciągle płaczę(ale nie jest to aż tak silne żeby stwierdzić depresję)
Czy znacie jakieś dobre witaminy, lekarstwa, które by dodały enegrii do życia, obawiam się że zwykłe witaminy mogą nie pomóc.
Może macie jakieś sprawdzone sposoby??????????
Pomóşcie

Napisany przez: justapl czw, 06 mar 2008 - 19:16

o to chyba przesilenie wiosenne , albo te ciągłe zmiany pogody
Olek ostatnio był tak osłabiony , lekarz zalecił magnez z vit b6
kupiłam taki musujący i sama zażywam bo tez lekko śnieta jestem i o 20 to juzbym najchetniej smacznie spała

jedyne co to chyba poczekac na prawdziwa wiosne

Napisany przez: aganiok78 pią, 07 mar 2008 - 07:48

Ja też ostatnio nie najlepiej sie czuję;( Jak to znajoma stwierdziła...czuję się "przematkowana"... Wiem okropne stwierdzenie ale adekwatne do mojego stanu;(( Kocham swoje dzieci nad życie...ale są dni kiedy chcę uciec...daleko bardzo daleko,choć na chwilkę... Mam zero czasu dla siebie, zawsze tylko z dziećmi... nie ma mowy o wyjściu do koleżanki na plotki, o przyjemnościach typu kosmetyczka,fryzjer to już w ogóle mogę zapomnieć... Czytanie książki w spokoju jest niemożliwe chyba że po 21 jak panny śpią ale wtedy z kolei trzeba by chałupę doprowadzić do porządku;(( A jak już się uda ogarnąć to czytanie mi przechodzi bo jestem tak padnięta ,że myślę tylko o spaniu.......


ufff trochę mi ulżyło...

Napisany przez: Malgood pon, 10 mar 2008 - 14:24

witam!
Nareszcie wracamy do normalności po tej wrednej grypie! Jest już niby ok, ale apetyt Wojtkowi jeszcze nie wrócił. Po tej chorobie to taki leciutki się zrobił. Nie dość,, że to takie chuchro co do 14 kilo nie może dobić to teraz waży chybaz 2 kilo mniej.

Co do kiepskiego samopoczucia - to skąd ja to znam? Włosy mi jakoś zaczęły wypadać - przesilenie wiosenne. Musze sobie jakieś witaminy kupić no i łykać - bo o tym to zawsze zapominam.
aganiok - ja też mam czasami dość własnego dziecka. Szczególnie teraz mnie to dobiło jak był chory. Tylko mama i mama. Wieczorem to mi już dosłowie ręce odpadały. Mam nadzieję, że to minie.
Z jednej strony chcę wreszcie wrócić do pracy a z drugiej jak pomyslę, że mały będzie musiał tak wcześnie wstawać do przedszkola to mi go szkoda. Jutro się wybieram aby go zapisać do przedszkola. Zapisy są już od 1 marca - ale z powodu tej choroby nie mogałm szybciej. Mam nadzieję, że jeszcze miejsca będą.

Pozdrawiam!

Napisany przez: justapl pon, 10 mar 2008 - 14:26

A no tak to juz chyba jest
a my znowu o chorobach , Olek znowu kaszle chyba zaczyna pylic ,Maciek tez straszny kaszel ma ale jemu sie odrywa a Olka musze inhalowac

u nas są juz zapisy do przedszkola i dzisiaj jade załatwic pieczatke , taka troche lewa ze pracuje,
bo w rzeczywistości to bedzie tak że jak mały pójdzie do przedszkla to chyba tam pójde do pracy , koleżanka kierowniczka tam jest , to mi sie z pieczątkom udało , bo tak trzeba by czekac na łud szcześcia , przyjmą albo i nie

Napisany przez: aganiok78 wto, 11 mar 2008 - 07:30

Ja juz Marysie zapisałam ale mam nikłe szanse na przyjęcie;( właśnie dlatego ,że nie pracuję;( a nie mam znajomej kierowniczki niestety. Zapisy zaczęły się 3 marca, i tego samego dnia byłam a pani dyrektor powiedziała,że już jest więcej dzieci niż miejsc . Wszystko okaże się 8maja.

Napisany przez: Agalu wto, 11 mar 2008 - 10:51

Głównym tematem naszego forum są te wredne choróbska...kiedy to się zmieni...chyba dopiero latem.
Wyobrażcie sobie że ja dopiero tydzień temu wyszlam z bardzo ciężkiej grypy, a od wczoraj znowu leżę plackiem(dziś trochę się ruszam)w nocy z niedzieli na poniedziałek złapało mnie, mojego męża, mame moją i siostrę, one dwie całą noc wymiotowały, my z mężem trochę biegunki, ale okropne bóle mięśni, stawów i kości!!!Kacper na razie zdrowy, mam nadzieję ,że go to ominie.

U nas zapisy do przedskzola od 3 marca - złożyłam dla pewności już tego samego dnia,ale Pani dała do zrozumienia, że pomimo większej liczby chętnych niz jest miejsc , dzieciaczki ,które już chodzą do przedszkola na te 2 godzinki dziennie, tak jak mój Kacper powinny sie dostać.oczywiście rodzice pracujący muszą być.

U nas piękna pogodam świeci słoneczko od wczoraj

Napisany przez: Malgood czw, 13 mar 2008 - 19:24

no i jesteśmy zapisani. No ale przy okazji się wkurzyłam, bo wyobrażcie sobie, że przedszkole zaczyna pracę dopiero od 7 - czy oni myślą, ze wszyscy chodzą do pracy na 8 czy 9?? Na szczęście mama się zadeklarowała, że będzie się spóżniać do roboty i wozić małego do przedszkola.
Ogólnie to przedszkole jakieś takie bidne - bebelki to chyba pamiętają jeszcze moja czasy. Wojtkowi się za bardzo nie podobało. Aż się boję jak to będzie.
justa - fajnie masz z tą koleżanką. Mały będzie miał mamę w pobliżu więc i stres u niego jak i u ciebie mniejszy.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu pią, 14 mar 2008 - 18:50

U nas też przedszkole od 7 rano czynne, ale jest super ładne, kolorowe,super
Dzisiaj Kacperek przyniósł z przedszkola śliczną palemkę zrobioną z bazi, kwiatków itp. i mamy już na niedzielę:)
Jak tam u Was przygotowujecie już się powoli do świąt?
Ja już robię zakupy, bo nie lubię w ostatnim tygodniu biegać po sklepach i mam już umyte okna;)

Napisany przez: justapl pią, 14 mar 2008 - 19:07

a ja jeszcze niemam nic , wogule nie lubie zakupĂłw
nawet palmy jeszcze niemam

u nas tez przedszkole ładne , kolorowe aż miło sie tam przebywa , otwarte od 6 30 do 16 30
Maciek sie zrobił taki nie grzeczny , cały czas chce na dwór na motor i na ulice chce wyjeżdzac , gadzina mała
a pogoda taka że niebardzo tak cały dzień na dworze siedziec , tymbardziej ze olek troche jeszcze kaszle i jakos tak nie bardzio zeby biegał za nim za tym motorem

składałyscie juz pity ?? do urzedu ja sie załapie na 1800 zl ulgi i w planie mam zakup rowerów dla chłopców , bo dostali w prezecie takie co sie kółka w obie strony krecaą , chyba z tesco i taki badziew tępy ze olek sie przewrócił na chodniku i mąz mój sie w kurzył i chciał go w koszu na śmieci zostawić

zrobiłam dzisiaJ lekkie porzadki ale , padał deszcze i okien nie pomyłam , mam nadzieje ze zdąże
a tak wogóle to nie mam firanek w pokoju , bo moje pomysłowe dzieci ciagneły z a firanke , wyrwały karnisz a potem go wygieły

Napisany przez: Malgood sob, 22 mar 2008 - 15:56

Mile spedzonych Swiat Wielkanocnych,
Smacznego jajka i wesolej zabawy w lany poniedzialek
zyczy Malgood z Wojtkiem

Napisany przez: Agalu wto, 25 mar 2008 - 07:08

Maglood- dziękujemy za życznia
Ja komletnie na nic nie miałam czasu przed świętami, bo caly tydzień sprzątałam, a od czwartku dodatkowo gotowałam i tak do niedzieli.W pierwsze święto miałam gości już na obiad,wczoraj byliśmy my u moich rodziców, także wczoraj naprawdę odpoczęłam, ale spać już poszłam o 21;)Kacper o 19
Generalnie się nie wysypiam, bo mały wstaje o 6 i w nocy też spać nie daje:(
Małemu kupiliśmy rower, więc od niedzieli meczy nas non stop żebyśmy mu pomagali jeździć po mieszkaniu, bo na dworze mróz.
A jak u Was po świętach?

Napisany przez: justapl wto, 25 mar 2008 - 13:40

Ja równiez dziekuje za życzenia , dopiero dzisiaj zasiadłam dokomputera
i jestem taka zmeczona tymi świetami że ledwo na oczy patrze
pogoda okropna , grad na zmiane z deszczem i jakos tak strasznie zimno

Napisany przez: Malgood wto, 25 mar 2008 - 18:50

witam!
święta i po świętach.
Ja to się w tym roku nie wysilałam ani ze sprzataniem ani z przygotowywaniem góry potraw. No i było dobrze, swieta się odbyły. Także jestem wypoczęta i zadowolona
U nas na podwórku stoi wielkanocny bałwan! Tak! tyle sniegu napadało, że bez problemu go ulepiliśmy.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu wto, 25 mar 2008 - 20:20

U nas też był śnieg, ale już w Wielkanoc stopniał, a dzisiaj była piękna słoneczna pogoda

Napisany przez: Agalu pon, 31 mar 2008 - 20:26

Hej dziewczyny!Co u Was słychać, zdrowi wszyscy?my już 3 tygodnie zdrowi:)sukces, małe przeziąbionko było u Kacpra ale w sumie ok.chodzi do przedszkola i na spacerki.
Dziś z powodu ładnej pogody wzięliśmy się z mężem za porządki w ogródku, jak Kacperek był w przedszkolu, jutro też musimy troszkę porobić, bo podobno w środę ma być brzydko i padać już.Nasz ogródek ma 150 m, nie jest zbyt duży, ale pracy troszkę jest, mieszkamy w bloku, ale mamy zejście z balkonu do ogródka, który jest ogrodzony wysokim żywopłotem, który to trzeba obicnać regularnie od wiosny:(
ale fajnie, bo nikt nas zewnątrz nie widzi, jak sobie siedzimy latem.

Napisany przez: Malgood wto, 01 kwi 2008 - 09:55

witam!
na szcęście zdrówko dopisuje. Pogoda też i siedzimy po całych dniach na dworze. Ja też się zabrałam za prace w ogródku - no ale gdzie tam koniec. Tam to trzeba cały czas coś dłubać. No ale to taka fajna praca

U nas postępów z kupką jak narazie nie ma. Ech kiedy ja się doczekam, że zobaczę kupkę tam gdzie trzeba??

W niedzielę byliśmy w lesie. No i się zastanawiam czy te cholerne kleszcze już wylazły? Latem nie zbliżam się do lasu właśnie przez nie. Boję się ich i już. A w lesie o tej porze jest tak fajnie. śnieżyczki jeszcze kwitną, na drzewach widać już pierwsze pąki. No i nie ma jeszcze tych chaszczy po pas.

Pozdrawiam gorąco!

Napisany przez: justapl wto, 01 kwi 2008 - 19:11

U nas teĹź zdrowi wszyscy , ale .. odpukujemy w nie mwlowane , odpukujemy

w czwartek i dziemy do przedszkola z Maciusiem na dwie godznki beda wystepy jakies i zabawy
my całe dnie na podwórrku spędzamy , tzn dwa dni bo jutro juz ponoc ma padać

Napisany przez: Agalu pią, 11 kwi 2008 - 08:01

Cześć dziewczyny!

Nasz Kacperek od środy znowu w domku, ma okropny kaszel:(leczę go sama, ale kończą mi się syropki, więc pewnie jak do poniedziałku mu nie przejdzie wyląduję u lekarza.
Malgood - widziałam że przglądałaś forum mniam mniam, i torty dla dzieci:) za 2 miesiące nasze bączki mają urodzinki, czy wybrałaś coś z podanych przepisów - ale zdolniachy no nie z tych dziewczyn:)
Ja już nabrałam chęci na pieczenie i mam na oku pociąg(ale nie jako tort, tylko np.murzynek lub piernik) a tort to może statek??
Najbardziej jednak spodobały mi się te torty z lalką barbi - szkoda że nie mam córeczki,a może zrobię sobie ,mam urodziny w maju,hihi

A tak na poważnie, to jesteśmy od godziny pogrążeni w ogromnym żalu i smutku, w nocy zmarł 15- letni kuzyn mojego męża(białazka, walczył prawie 2 lata)
Jeśli mogę, a śmiem prosić, proszę o modlitwę za niego.
To już 3 osoboa w rodzinie męże umarła na tę chorobę

Napisany przez: justapl pią, 11 kwi 2008 - 14:41

Agalu ,to smutne ***pomodle sie
u mnie w rodzinie siostra męża ma raka jajnika z przeżutami i też walczy
u nas tez zasmarkani wszyscy ,raz ciepło raz zimno
ale czas leci juz trzy latka beda mieć chłopaki nasze

Napisany przez: Malgood pią, 11 kwi 2008 - 20:13

agalu - bardzo mi przykro, taki młody człowiek, szkoda. U nas w rodzinie też rak zbiera żniwo. Niestety.

My jak narzazie zdrowi, ja walcze w ogrodzie. No ale juĹź wszystki prawie posadzone. TakĹźe jest dobrze.

A dzisiaj udało mi się zmusić Wojtka, żeby zrobił kupkę do nocnika. Był płacz i łzy ale w końcu udało się. Oczywiście bez obiecanego prezentu się nie obyło. Mam nadzieję, że teraz to już załapie i będzie już robił tę kupkę do nocnika.

A co do tortów - to widziałyście takie waflowo - opłatkowe wafle z rysunkami? Fajna sprawa. Tylko obawiam się ,że przy krojeniu tortu byłby ryk. W zeszłym roku miałam świeczki w takich wagonikach i ciufce i jak Wojtek zobaczył te palace się świeczki to płakał, że mu chce pociąg spalić.

Pozdrawiam gorąco!

Napisany przez: Agalu pią, 11 kwi 2008 - 20:30

Hihi - śmieszne z tym pociągiem,mama chciała pociąg spalić:)no dzieci i ich fantazje są nieprzewidywalne:)

A co do kupki to na pewno już na trzecie urodziny będzie robił do nocniczka.
My mamy inny problem z Kacprem ,bo jest straszny złośnik i ciągle robi awantury i wszystko na nie:(

A co do tych wstrętnych raków, to dizś miałam naprawdę koszmarny dzień, nie dość, żę zmarł kuzyn męża to jeszcze mama moja najukochańsza na świecie, w środę będzie miała biopsję z dwóch malutkich guzków w piersi.Ona należy do onkologa już od wielu lat, bo ma w piersiach mnóstwo torbielów i musi być pod kontrolą, ale one to niegroźne. a miesiąc temu pojawiły się dwie inne zmiany w piersiach i lekarz(dizś miala wizytę) skierował ją na biopsję, są małe kilkucentymetrowe, ale są!!Bardzo się boję, mam jednak wielką nadzieję, że nie będą to zmiany nowotworowe:(
Trzymajta kciuki mocno!!

Napisany przez: Agalu czw, 17 kwi 2008 - 16:52

Polecam stronę www.tortownia.pl - dla wszystkich którzy mają ochotę upiec jakiś fajny torcik
Malgood - tu też można zakupić te cienkie opłatki z fotografia np. autka na tort

Napisany przez: justapl czw, 17 kwi 2008 - 17:27

z moimi zdolnościami cukierniczymi ,ja jednak z kożystam z pomocy znajomej
w sumie jestem technikiem żywienia więc pieczenie ciast nie powinno być mi obce , ale jakoś niemam do tego daru więc lepiej kombinowac nie będe żeby potem nie było żedziecko bez tortu zostanie
który pierwszy będzie mniał urodzinki , mój Maciuś jedenastego
dużą impreze robicie , bo umnie tak z 15 osób pewnie , sami najbliżsi tylko chrzestnego niebedzie , osttnio był na roczku i sie wiecej niepojawił a ni niezadzwonił

Napisany przez: Agalu czw, 17 kwi 2008 - 17:36

A ja spróbuję . ale super zdolności to ja też nie mam;)zrobię coś na próbę wcześniej

Kacper ma urodziny 18 czerwca, zrobimy dwie imprezki, jedną dla rodziny i tu ok. 15 osób i oddzielnie dla koleżanek dzieci, w tym dwóch jego kuzynów i dwoje lub troje dzieci z przedszkola(ltóre już go wcześniej też zaprosiły), czyli duża imprezka i mała imprezka;)mam nadzieję, że jakoś to przeżyję

Napisany przez: Malgood pią, 18 kwi 2008 - 21:33

u nas też mała imprezka, jak pogoda dopisze to urządzimy grila. Tort oczywiście piekę sama No ale ja mam juz wprawę - jak się uwielbia jeść takie słodkości ( ale muszą być domowe - bo te ciasta ze sklepu mi nie podchodzą) to z czasem i do wprawy się dojdzie.

na ten opłatek to bym miała chęci - ale boję się ,ze przy krojeniu znowu będzie ryk.

Napisany przez: Agalu sob, 19 kwi 2008 - 18:53

Malgood - z tym krojeniem pięknych , kolorowych tortów to faktycznie może być problem, ciekawe czy Kacper nam nie urzadzi awantury:)obawiam się że taka sytuacja może mieć miejsce...ale zaryzykuję
Kupiłam już kilka kolorów lukrów w tym sklepie internetowym i będę wymyślać,pierwsze torty mam nadzieję powstaną w maju na moje urodzinki...ja też wolę ciasta samorobne niż kupione, aczkolewiek kupne np. z cukierni Sabinka są też pyszne

Napisany przez: justapl sob, 19 kwi 2008 - 19:19

to ja czekam na zdjęcia torcików przez was upieczonych , trzymam kciuki zeby się udały
kurcze juz mam dośc tej pogody , jest mi tak zimno że jeszcze w kozakach pomykam , chłopaki przeziebione , zakatarzone , kiedy w końcu będzie cieplej/

dotego sa tacy markotni , że już niewiem co mam wymyśleć żeby ich jakos rozruszać

Napisany przez: Agalu nie, 20 kwi 2008 - 20:54

U nas pogoda jest cąłkiem ładna, wczoraj średnia temperatura, ale bez deszczu, dziś super, piękne słonko ok.15 stopni, nawet leżałam sobie na leżaku na balkonie w krótkim rękawku i opalałam buźkę:)byliśmy też w lesie na spacerku, super niedziela.
Kacper 1,5 tygonia miał kaszel , od wtorku antybiotyk i od wczoraj ok, ale znowu ma 2 tyg.przerwę w chodzeniu do przedszkola, pójdzie dopiero w czwartek i znowu będzie ryk
Wyobraźcie sobie jaki ze mnie gamoń(z męża zresztą też)za 2 tygodnie jedziemy do Egiptu, sprawdzałam kilka razy czy mam ważny paszport i okazało się że ważny do 2010roku, a wczoraj mąż się zorientował że przecież na panieniskie nazwisko(nie wymieniałam po ślubie)! a do wycieczki 2 tygo. juto jadę do biura paszportowego szybko działać, bo nigdzie nie pojadę, mam nadzieję że mi wyrobią, bo mama moja czekała tylko 1,5 tygodnia, ale stresa mam!!

Napisany przez: justapl pon, 21 kwi 2008 - 09:10

ale chyba na panieńskim tez przejedziesz , tak mi sie wydaje , ale lepiej sprawdzić

nas pogoda ładna , za to Macius mniał w nocy gorączke dośc wysoką , ale od rana lepiej , troszke osłabiny jest i grzeczny jak nigdy

Agalu , ale wam fajnie , mam nadzieje Ĺźe wycieczka bedzie udana

Napisany przez: Malgood pon, 21 kwi 2008 - 13:59

ech my dalej walczymy z nocnikiem
poczytajcie tu https://www.maluchy.pl/forum/jeszcze-raz-nocnik-t52671.html bo mi się nie chce dwa razy pisać.

Wojtek ostatnio zrobił się strasznie płaczliwy. Ryczy o byle co. Ryczy i patrzy czy ktoś reaguje i leci go pocieszać. Skubaniec jeden.

Agalu - zazdroszczę ci tej wycieczki. A to jedziecie tylko we dwójkę? Nam by się przydał taki wyjazd tylko we dwoje. No tylko z kim zostawić Wojtka? Z tym by był problem.
Popytaj, moze faktycznie na panieńskim nazwisku też przejedziesz przez granicę.
Ja też aktualnie nie mam paszportu, stary był na panieńskie nazwisko i skopńczył mu się termin ważności. A nowego jak narazie nie ma po co wyrabiać. Zrobiłam tylko Wojtkowi, bo do Czech mamy blisko i często tam jeździmy. Szczególnie latem.

U nas pogoda dalej taka sobie, dzisiaj mamy trochę słońca ale jest zimno.

Napisany przez: Agalu pon, 21 kwi 2008 - 20:00

Co do paszportu to raczej bym nie przejechała, bo nazwisko zmieniłam już 3 lata temu, babka z paszportowego twierdzi,że nie mogłabym jechać, bo taki paszport to jest w jakimś tam rejestrze i coś tam coś tam,
ale generalnie(pomijając co ona tam mówiła) może i bym mogła lecieć, ale musiałabym mieć na bilecie lotniczym i w umowie z biurem turystycznym itp. podane panieńskie nazwisko, a mam obecne:)
na 2 tygodnie przed wyjazdem może by robili jakieś problemy, bo też coś tam wyczytałam,żeby zmiany dokonywać na miesiąc przed wylotem...a zamieszanie straszne narobiłam
W każdym razie dziś złożyłam wniosek o nowy paszport i powiedzieli mi że liczą na to że Warszawa im odeśle gotow e paszporty jeszcze przed weekendem majowym, czyli powinnam mieć, jesli nie to będę miała jeszcze 3 dni po weekendzie majowym na szybkie kombinowanie co dalej....mogę nawet jechać do Warszawy po ten paszport, byleby polecieć..bo jednak kasy byłoby szkoda,przy rezygnacji w ostatniej chwili z wycieczki traci się większość poniesionej kwoty.

Mam nadzieję ,że wszystko się jakoś ułoży.
Jedziemy na tę wycieczkę tylko we dwoje, Kacper zostaje z moimi rodzicami i siostrą,lubi tam być, więc nie będzie problemu.To nasza pierwsza taka wycieczka
Pierwszy raz będę leciała samolotem i bardzo się boję, jestem straszna panikara.
Poza tym nie będzie chyba tak bardzo udana jak powinna być, bo mama moja będzie odbierała wynik biopsji, za pewne zaraz po naszym wyjeździe i będę cały czas myślała czy już go ma , czy jest dobry ,czy zły, więc fajnie że jedziemy, a jednak zbyt dużo się teraz komplikuje wszystko.

Malgood - czytam twój wątek o nocniku i powiem Ci że faktycznie masz z tym wielki problem, nie wiadomo jak temu dziecku pomóc....może porozmawiać z lekarką, może ona by coś konkretnego poradziła..nie wiem co Ci radzić więcej

Napisany przez: justapl czw, 24 kwi 2008 - 19:09

ratujcie dziewczyny sposobem na zbicie gorączki , i to nie u dziecka tylko u mnie właśnie , dopadło mie zapalenie oskrzeli z tak silna goraczka i dreszczami i niczym nie można zbić , chwilami przechodzi ale jak wraca to mnie tak rozkłada na ament
olek tez ma zapalenie , zafundowaliśmy sobie dzisiaj zakupy w aptece za 100 zl
maciusia tez cos łapie ale, on sie nie daje tak łatwo bo on syropów nie wypije nawet temp nie zmierzy

ledwo chodze , oni nic niechcą jeść pierogi chcą , a ja niemam siły im zrobić
ale sie użaliłam , ale to w efekcie gorączki

Napisany przez: Agalu pią, 25 kwi 2008 - 21:05

- trzymaj się kobieto ,wiem jak to ciężko martwić się o siebie i jeszcze o dzieciaczki, też miałam taką grypę jaakieś półtora miesiącu temu i mały był u mamy3 dni, bo nie byłam w stanie się nim zajmować, naszczęście miałam taką opcję ,że miał się kto nim zająć ,bo mąż akurat musiał być do wieczora w pracy
Dziś już może nie masz gorączki ,ale jakbyś miała to spróbuj sobie zrobić chłodną kąpiel i dolewać sobie coraz zimniejszą a potem szybko do łózeczka
Trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie

Napisany przez: Malgood pią, 25 kwi 2008 - 21:21

justa - zdrówka życzę! U mnie na gorączkę najlepiej działa zwykła polopiryna. Zadne tam apapy itd. tylko pospolita polopiryna.
Ale macie szpital w domu - nie zazdroszczę.

Jeszcze raz życzę wam wszystkim dużo zdrowia!!

Napisany przez: justapl sob, 26 kwi 2008 - 08:29

O dzieki Bogu , już jest lepiej , tylko troche żebra mnie bolą od kaszlu
ale biore sie za porządki ,bo co tu sie dziej , oj oj
na pocieszenie dla siebie mam , że schudłam ze 2 kg napewno , nie mam apetytu wiec moze jeszcze ze 2 schudne
chłopaki tez juz zdrowe naszczescie
a do tego coś nie tak mam z przegladarka bo mi sie strony na forum sytrasznie długo otwieraja
Pozdrawiam serdecznie
już nie długo długi wekkend

Napisany przez: Agalu pon, 28 kwi 2008 - 21:08

Justapl - Cieszymy isę że już lepiej u Was ze zdrówkiem, u nas w przedszkolu ospa panuje...och jak ise cieszę ,że my z Kacprem już mieliśmy, miał 5 tyg. i był to koszmar - tydzień w szpitalu zakaźnym ,ale teraz to się cieszę,że już za nami
Odebrałam dzisiaj paszport! Byl już w piątek, a w zeszły poniedziałek złożyłam w wniosek, ale expres!!jeden stres z głowy, teraz tylko modlę się o dobra wyniki biopsji mojej mamy, ma się dowiedzieć o wyniki akurat w dzień naszego wyjazdu.Wierzę że będzie dobrze

Pozdrawiam!

Napisany przez: asiorek82 wto, 29 kwi 2008 - 10:25

To ja troche z innej beczki Dopisuje moją córcie do rocznika 2005

NATALIA JOANNA
UR.07.06.2005
waga 4,05
dł.58cm
POZDRAWIAM

Napisany przez: justapl wto, 29 kwi 2008 - 12:51

Witamy serdecznie , i nareszcie jakas dziewczynka

Agal ,trzymamy kciuki ( badz dobrej mysli , czasem i cuda sie zdarzają ,moja szwagierka miała juz isc pod nóż,lekarze odebrali jej nadzieje na dzieci i wyobrażcie że druga biopsja nic nie wykazała , żadnych komórek rakowych , maja sie starac o dziecko i oby im wyszło

Napisany przez: Agalu wto, 29 kwi 2008 - 20:48

Witamy nowa koleżankę - napisz nam cos o swojej córci, jaką jest dziewczynką, spokojną, czy żywą, grzeczną, iegrzeczną:)itp.

Justapl - jestem, jestem dobrej myśli, muszę być i szczerze mówiąc jestem spokojniejsza coraz bardziej, chyba pomagają mi modlitwy - dzięki za kciuki

Napisany przez: Malgood śro, 30 kwi 2008 - 16:22

witamy nowa mamę!!

Napisz coś więcej o sobie - pracujesz czy jesteś z małą w domu? No i jaka jest Natalia, co umie? Chwalenie się jest wskazane !

Agalu - trzymam kciuki aby wszystko było dobrze!

No a przed nami długi weekend. A podobno ma padać mąż w piątek i tak musi iść do pracy więc i tak nigdzie się nie wybieramy. Zresztą wszędzie będą tłumy. Pamietam x lat wstecz byliśmy jeszcze we dwójkę w Pieninach. Na spływ czekaliśmy 6 godzin, a na trasach w górach to istne pielgrzymki chodziły. Także dziękuję za taki wypoczynek, wolę sobie na ogrodzie posiedzieć.

Pozdrawaim was gorąco i oby te prognozy się nie sprawdziły!

Napisany przez: Agalu śro, 30 kwi 2008 - 22:40

My jutro mamy jechać na grilla do mojej siostry na działeczkę, gdzie się buduje, ale właśnie ma padać:(rano się okaże czy pojedziemy, poza tym Kacper znowu chory, a w ubiegłą niedzielę(1.5 tyg.temu!!!)skonczył brać antybiotyk , dzis znowu język biały , gardło trochę czerwone i chrychla, wiec jak rano będzie gorzej mu to niech pada ten deszcz, nie będe żałowała jeden dzień z długieo weekendu chcieliśmy jechać jeszcze do zoo, ale to również zależy od pogody i zdrowia
ach już bym chciała żeby mu wycieli tego migdałka - może będzie mniej chorował, zabieg mamy mieć 6 sierpnia w szpitalu,ale dużo osób mi radzi żebym zrobiła zabieg w prywatnej klinice, bo jest lepsza opieka itd.ale ja nie wiem sama ...to chyba bardzo duże koszty...muszę sprawdzić

Napisany przez: asiorek82 czw, 01 maj 2008 - 16:40

Dziekuje za ciepłe przywitanie co do mojej córci to raczej nie moge narzekac na jej zachowanie jest spokojnym dzieckiem i potrafi spędzić cały dzień na przelewaniu wody z kubka do kubka tyle ze strasznie wrażliwa płacze nawet na bajce o brzydkim kaczątku do tego na wszelkie zmiany reaguje jąkaniem sie co bardzo mnie martwi bo zapisałam ją do przedszkola i boje się jak to zniesie,ale jestem dobrej myśli.teraz doczytałam reszte cóż co umie? trudno wymienic przedewszystkim to straszna gaduła buzia się jej nie zamyka,na nocnik zaczeła sikać jak miała 21miesięcy dość szybko, szybko zaczeła równiez mówić ale to ma po mamie niewiem czy to normalne w tym wieku czy nie ale układa puzzle i uwielbia to robić zauważyłam ze jest dość spostrzegawcza i ma dobrą pamięć wzrokową aleeee nadal pije herbate z butelki i nijak nie można jej tego oduczyć choć tym razem się zawziełam jest typowym dzieckiem wychowywanym bez ojca mimo ze mieszkamy jeeszcze razem z nim nigdy nie poświęcał ani nie poświęca jej czasu i to smutne bo widac po niej jak bardzo potrzebuje ojca lgnie do mężćzyzn którzy okażą jej choć troche zainteresowania,pozatym jest cuuudowna i chyba nic więcej nie musze pisać

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życze miłego długiego weekendu

https://www.maluchy.pl

Napisany przez: Agalu czw, 01 maj 2008 - 20:20

Mój Kacper pije mleko z butelki, od kiedy skończył ok.rok i 3 miesiące przestał pić mleko w nocy, a dwa miesiące temu nie wiem co mu się stało wrzeszczy w nocy "mleko!!" i trzeba mu zrobić, bo jak nie to jest wielka histeria - a w nocy nikt na to nie ma ochoty, do tego pije mleko z butli wieczorem i rano

Napisany przez: asiorek82 pią, 02 maj 2008 - 10:20

Natka cały dzień pije herbate z butli mnóstwoo,a ostatnio na spacerze wyciągła butle i chłopiec idący z naprzeciwka z babcią powiedział
"taka duża i pije z butelki" strasznie się jej głupio zrobiło i szybko chowała (na marginesie mnie było chyba bardziej głupio że nie mam tyle siły woli by ja oduczyć) dało jej to do myslenia,ale na drugi dzień już zapomniała i butelka wróciła do łask MACIE JEKIEŚ SPRAWDZONE SPOSBY NA ODUCZENIE PICIA Z BUTELKI?
Pozdrawiam

https://www.maluchy.pl

Napisany przez: Agalu pią, 02 maj 2008 - 20:31

Ktoś ci kochana poradził widziałam na forum wychowanie, aby zrobić takie małe przedstawienie, że pakujemy butelki, bo już jest dużą dziewczynką i wysyłamy do wróżki, która w nocy przyniesie prezent i mogłabyś przygotować śliczny nowy kubeczek i coś jeszcze jakąś zabaweczkę i myślę, że isę ucieszy, a jak jej sie jeszcze butla będzie przypominać , to trudno, popłacze parę dni i przestanie.Tak zrobiliśmy rok temu z odzwyczajaniem od smoczka, sam wyrzuciął(choć go kochał)kupilismy prezenciki i nie bylo żadnych płaczów,pokazywał że chce smoka ale przypominałam mu że przecież wyrzucił i dostał w zamian prezentyb
.Ja też mam ten problem ale tylko z piciem mleka i jakoś mi się na razie nie spieszy jeszcze z tym odzwyczajaniem, bo przynajmniej ma dodatkowe porcje mleka,z kubka też pije ale w ciagy dnia, wiczorem i w nocy i czasem rano chce z butli.

Napisany przez: asiorek82 sob, 03 maj 2008 - 08:32

poprostu schowałam butle i wczoraj cały dzień pięknie piła z kubeczka ani raz nie zapytała o butelke,jeżeli chodzi o wyrzucanie butelki i kupno nowego kubka to juz próbowałam i to kilka razy w rezultacie mam kilka kubków z których i tak nie pije najgorsze jest to że naciaga mnie za każdym razem na nowy a i tak efekt marny, ale wieczorkiem jak juz leży w łózku lubi sobie pocycać i wczoraj się domagała wymiękłam wiem że zle dzisiaj będe twarda.Dziękuje za rady.
Pozdrawiam

https://www.maluchy.pl

Napisany przez: Agalu sob, 03 maj 2008 - 12:04

Trzymam kciuki:) w sumie takie odzwyczajanie od różnych rzeczy zależy w większej mierze do naszej wytrwałości, żeby się nie dawać płaczom dziecka - ale to tylko teoria , skuteczna ale często ciężko się do niej dostosować

Napisany przez: asiorek82 nie, 04 maj 2008 - 13:37

to straszne szukała dzisiaj smoczka do butelki w koszu na smieci strasznie mi jej szkoda było ale sie nie złamałam w końcu to dla jej dobra,nadal pije z butelki która nie ma smoczka w miejscu smoczka wsadziła rurke UPARCIUCH ,mam nadzieje że jutro bedzie lepiej.

https://www.maluchy.pl

Napisany przez: Malgood nie, 04 maj 2008 - 18:18

cześć!
coś ostatnio nie mam weny twórczej, ale obiecuję poprawę

a tu temat butli - Wojtek też z niej pje dwa razy dziennie kakao. A tak to z kubka przez rurke, lub z butelki po jupiku czy kubusiu. Ja piłam o zgrozo mleko z butli do 6 roku zycia - zębów krzywych nie miałam więc mu na to pozwalam. W końcu chyba przestanie.

asiorek - te nasze dzieciaki to bratnie dusze. Wojtek to też typ wrażliwca - ryczy na bajkach, boi się nowości. Jest spokojny, wszystko robi powoli, delikatnie. No taki typ - po kim to ma? Na pewno nie po mnie - ja to jestem narwana, sto mysli na minute i wszystko bym chciała na raz zrobić.

U nas weekend minął domowo. Fajna pogoda była tylko w piątek - a mąż był w ten dzień w pracy więc i tak nigdzie nie pojechaliśmy. Wczoraj było zachmurzone i wiało, a dzisiaj leje.

Agalu to kiedy wylatujecie - to już chyba niedługo?

Pozdrawiam!!

Napisany przez: justapl nie, 04 maj 2008 - 18:32

w końcu po wekendzie , jestem gorzej zmeczona niż w normalne dni
i jeszcze mniałam mały remont , wymiana drzwi a sprzątania co nie miara , kurzu wszedzie że sprzątam i konca niema
i jeszcze dach przekładają , żebęde musiała jeden dzien przez okno wychodzić

my problemu z butlą nie mamy , ale za to chłopaczki moje z cycowych naszczecie Maciek już dał sobie spokój

słonko ładnie świeci można sie opalać
a Maciusiowi gradówka na oku wyłazi , w ubiegłym roku mniał o tej samej porze , jak słońce mocno świeci , wiec czeka mnie wizyta u okulisty , z czego wogóle zadowolona nie jestem bo on z tych nie tykalskich ,co to wogóle do gabinetu wejsc niechce a jak mi sie uda wejsc , to sie nie da zbadać , i co ja z takim zrobic mam łobuzem

Napisany przez: asiorek82 nie, 04 maj 2008 - 19:14

współczuje mam to samo przy każdej wizycie u lekarza Natka też z nietykalskich

https://www.maluchy.pl

Napisany przez: Malgood nie, 04 maj 2008 - 20:06

he he Wojtek teĹź

a gradówka paskudztwo. Ja zaleczam kolejną - z tym, że przy tej obyło się bez zabiegu.

Napisany przez: Agalu nie, 04 maj 2008 - 20:55

Malgood - to mnie pocieszylaś z ta butelką, ja mleko na razie też mu pozwalam z niej pić, na noc, w nocy(tu trochę gorsza sprawa - bo próchnicę może mieć) i czasem nad ranem, w dzień pije z kubka wodę i mleko zimne , a soki to w butelce też po kubusiu play;)
a jak kupka?odpuścilaś mu na trochę, czy zaczał już robić na nocnik??

Wyjedżamy w środę , już pomału się pakuję..ale czy ja wytrzymam tyle dni bez mojego synusia?;(

Justapl - a ja myslalam ,że Ty gdzieś wyjechałaś na weekend, że tak ciuchutko z Twojej strony - a Ty biedulko taka spracowana
U nas też dziś śliczna pogoda, slonko ,cieplutko, siedzieliśmy całe popołudnie w ogródku,ale wcześniejsze dni były nieciekawe , wiec już trochę znudzona tym długim weekendem byłam:)

Za to mój Kacper choć często nietykalny, bo np. nie daje sobie czyścić uszu ani obcinać paznokci, robimy to siłą, albo jak śpi, to do lekarza lubi chodzić, grzecznie siedzi mi na kolanach jak Pani go bada i mówi"ale fajnie"ale jak go zbada to tak szaleje w jej gabinecie , wszytko chce jej brać z biurka np. pieczatki itp. jest bardzo niegrzeczny i nie słucha jak mu mówię że nie wolno i mi się rzuca na podłogę, w poczekalni to też lata jak perszing - uwielbia broić , jak jest w jakimś żadko odwiedzanym miejscu,łobuz

Napisany przez: justapl pon, 05 maj 2008 - 19:08

Maciusiowi tez naszczescie szybko zchodzi to paskudztwo , bo jak by na zabieg trzeba było , to nie wiem co by zrobiła
znajoma ma , okulista jej powiedzial że to może od kosmetyków no aleMacius oczów nie maluje , i tak mysle ze to od słońca
cholera , zawsze sie coś przyczepi
Agalu , udanej podróży , napewno bedziesz tesknić za synkiem , ale jedziesz tam po to aby wypocząc a nie sie zamartwiac

po powrocie czekamy na zdjęcia , to sie chociasz pocieszymy słońcem Egipskim

Napisany przez: Agalu pon, 05 maj 2008 - 21:31

Justapl - pierwszy raz slyszę o takim czymś na oczku, co Wam się przyplątało, nie miałam nigdy z takim czymś do czynienia

Dziś padam z nóg, pracowałam w ogródku, paranie, prasowanie, zakupy, spacery itp.jestem padnieta

Zdjęcia z podróży wkleję, jak się nauczę to robić

Napisany przez: Malgood wto, 06 maj 2008 - 20:06

cześć!
Agalu - no niestety znowu spasowałam Ja mam chyba za słabe nerwy na takie przeboje - a mąż stwierdził, że w końcu mały sam zrozumie gdzie ma robic kupę. Oby to nie trwało do 10 lat - o zgrozo!

teraz przerabiamy spanie bez pieluchy, narazie tylko po południu. Na noc jeszcze zakładamy ale to już niedługo też się skończy. Jak narazie po prawie 2 tygodniach była dzisiaj jedna wpadka więc chyba nie jest źle!

Jutro już jedziecie!! a właściwie lecicie! Życzę udanego wypoczynku! Na bez fotorelacji się nie obędzie

Justa - to dobrze, ze małemu to samo schodzi. Nie wyobrażam sobie robienia zabiegu takiemu małemu dziecku - no chyba, że z narkozą. A to jakby nie było ryzyko. Gradówka to wyjątkowe paskudztwo, ja podejrzewam, że to musi byc jakaś bakteria czy coś - no bo czemu się to cholerstwo tak odnawia? A czym to leczycie - samymi maściami czy też antybiotykiem do połykania? Gdzieś tam na necie wyczytałam, że aby to do końca wybić należy przyjąć kilka serii antybiotyku. A mi moja okulistka nic nie przepisała. Tylko smarować i grzać.

Pozdrawiam!

Napisany przez: justapl wto, 06 maj 2008 - 21:20

my mamy maść oksykorta i krople , ale o nagrzewaniu nic nie wiem , nam okulista powiedział zeby raczej niczym ciepłym nie przykładać

a tymi kupami tak sie nieprzejmuj , napocieszenie dodam że mój starszy synek tak przed czwartymi urodzinami nadobre przekonał sie ze kupe to wygodniej do nocniczka robić , i tez zadne bajeranckie nocniki nie pomogły , Mackowi tez na nocnik nie usiadzie , siku robi na stojąco do ubikacji , trzeba czekać , tłumaczyc ale absolutnie nie sadzać na siłe bo bedzie mu sie to kojarzyło ze stresem

dzisiaj wywiwsili liste i moi chłopcy zostali przyjęci , także że jestem dobrej myśli że kupowy problem rozwiążemy do wrzesnia

ja dzisiaj właśnie zakupiłam pampersy na sztuki , juz nie zakładałam bo nie sikał w nocy a dwa razy mu sie zdarzyło , a zracji że mam nowe łózka to lepiej nie ryzykuje bo z kończą jak poprzednie ,w piecu , a żadne przescieradło z ceraty sie nie nada , bo on spi raz na jednym łózku raz na drugim

Napisany przez: Agalu wto, 06 maj 2008 - 22:37

Malgood - ja również uważam że powinnas mu odpuscić z tą kupką, żeby zapomniał o tym stresie, sam się powinien przekonać niedługo to robienia na nocnik

U nas lista dzieci przyjetych do przedszkola pojawi się po 15 maja - mam nadzieję, że też pomyślnie dla nas:)

Napisany przez: Malgood śro, 07 maj 2008 - 20:24

justa - mi to w sumie najbardziej pomogło własnie nagrzewanie. Kupiłam sobie w aptece siemię lniane podgrzałam na patelni wsypałam do chusteczki i przykładałam na oko. Przy podgrzewaniu uważaj żeby tego lnu nie spalić - bo szybko się nagrzewa, no i uważaj żeby za ciepłe nie było bo się można sparzyć. Ten sposób mam od okulisty.

Hm - ja to nawet nie wiem kiedy maja jakąś listę w przedszkolu wywiesić. trzeba by się było zainteresowac. Boże jak ja się boję tego przedszkola! Cos mi się zdaje, ze ja to będę gorzej przeżywać niż Wojtek.

U nas po nocy to zawsze pielucha pełna. Wieczorem zawsze mały pije butle kakao - no a potem gdzieś to musi wyjść. A to wasi chłopcy budzą się w nocy na siku czy wytrzymują do rana?
Musiałabym mu to mleko szybciej dawac tak żeby zdążył to wysikać i z pustym pęcherzem szedł spac. Ale jeszcze trochę poczekam - niech się oswoi do końca z tym popołudniowym spaniem bez pieluchy.

Pozdrawiam!

Napisany przez: justapl śro, 07 maj 2008 - 21:34

Czasem Macius budzi sie w nocy , a czasem wytrzymuje całą noc ,wczoraj próbowałam mu załozyc pampersa na noc ale niechciał

bardzo zadko zdarza mu sie spać w dzień , teraz jak jest ciepło to juz wogóle , bo cały czas jesteśmy na podwórku , a dzisiaj to dopiero o 19 15 weszlismy do domu , bo panowie z dachu zeszli póżno , a akurat robili przy naszym wejsciu wiec nie ryzykowałam wchodzeniem i wychodzeniem co chwile , troche sie opaliłam nawet

a ztym przezywaniem przedszkola , to oczywicie że jest tak ze bedziesz mocno przezywać , jak Olo poszedłpierwszy dzień, to płakałam w domu , zołądek mniałam w gardle i trzy razy dzwoniłam do przedszkola pytac sie czy nie płacze, a on w tym czasie świetnie sie bawił

niestety teraz czasem nie ma ochoty isc

Napisany przez: asiorek82 śro, 07 maj 2008 - 21:42

[quote name='justapl' date='Wed, 07 May 2008 - 22:34' post='7624971'

a ztym przezywaniem przedszkola , to oczywicie że jest tak ze bedziesz mocno przezywać , jak Olo poszedłpierwszy dzień, to płakałam w domu , zołądek mniałam w gardle i trzy razy dzwoniłam do przedszkola pytac sie czy nie płacze, a on w tym czasie świetnie sie bawił

niestety teraz czasem nie ma ochoty isc
[/quote]
Natka tez zapisana ale jeszcze niewiem czy przyjęta tez po 15maja dopiero wywieszą liste przeżywam to chyba bardziej niz ona choć staram się nie pokazywac po sobie i bardzo zachwalam jej przedszkole ale na samą mysl mam serce w gardle

https://www.maluchy.pl

Napisany przez: justapl pią, 16 maj 2008 - 19:21

No troche sie zaniedbałyśmy dziewczeta od tylu dni tu nikt nic nie odpisuje

ja sie usprawiedliwiam że ten tydzień miałam stresujący ,mój tato mniał zawał poraz trzeci , ale juz jest ok
a mnie dzisiaj , jakieś zapalenie pecherza dopadło i zwija mnie zbólu i tak sobie myśle ze chyba nawet niedam rady dzieci wykompać dzisiaj , bo nic nie podniose , i chyba do rana wytrzymają aż tacy brudni nie są

wziełam no spe i nic niepomaga , moze na chwilke , mam nadzieje ze mi do jutra przejdzie , bo po lekarzach to niemam zamiaru wedrować

Pozdrawiam

ps. ale fajne powietrze po deszczu

Napisany przez: Agalu sob, 17 maj 2008 - 16:26

My wróciliśmy w środę wieczorem, było super, szkoda ,że tak szybko mineło:(
Mama dopiero wczoraj dowiedziała się o swoich wynikach biopsji i jest ok,
A dzisiaj mam urodzinki iczekam własnie na gośći, robimy grilla, ale coś się zbiera na deszcz,zrobiłam sobie tort - torebkę , jak będę miała czas to wkleję zdjęcia

Napisany przez: Malgood sob, 17 maj 2008 - 21:26

agalu - to już po wyjeździe?? Ależ to szybko minęło!
Z okazji urodzin - wszystkiego naj, naj, naj itd.
Czekamy na zdjęcia!
justa - jejku 3 zawał?? Całe szczęście, że już wszystko dobrze. To chyba prawdziwy dar od losu, że wszysko jest ok. Teraz to tylko chuchać i dmuchać. Dużo zdrowia dla tywojego Taty!
zapalenie pęcherza - oj ja też to znam. Mnie dopadło chyba ze dwa razy. Łykałam urosept - ale i tak skończyło się na na atybiotyku.

U nas też padało, i to w dodatku grad. W życiu jeszcze nie widziłam takigo wielkiego. Aż sobie kilka zdjęć zrobiłam. Trochę nam ten grad kwiaty poniszczył i w warzywniku też nieźle porąbał.

My siedzimy całymi dniami na dworze - aż nie ma kiedy do komputera siąść. A jak już siadę to mnie przeganiaja - ech te chłopy!
Dzisiaj zrobiliśmy sobie ognisko. jednak taka kiełbacha z grilla to się może przy takiej z ogniska schować. Obżarliśmy się strasznie.
Zapisałam się na aerobik i dwa razy w tygodniu intensywnie ćwiczę - ale jak narazie nic nie schudłam. Ech jeszcze jakaś dzieta by się przydała bo już niedługo trzeba będzie wystąpić w bikini a tu warunki nie te.

Pozdrawiam was gorąco!

Napisany przez: Agalu nie, 18 maj 2008 - 08:42

malgood - ja też muszę schudnąć, chciałabym o czerwca zapisać się na aquaerobic, ale to jest tylko raz w tygodniu, do tego musiałabym znowu zacząć skakać na skakance,ale naprawdę mi czasu brakuje na wszystko
co do diety, to muszę przesta jesc po godzinie 18.30 i będzie dobrze..jakbym schudla chociaż dwa kilo , to bym się cieszyła

Napisany przez: justapl nie, 18 maj 2008 - 09:48

Agalu , wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, troche sie spózniłam
teraz czekamy na zdjecia z wypadu

tez chciałam sie zapisac na aerobik , ale nie mam czasu jakos , bo mi nikt z chłopakami nie zostanie , jak mąż w pracy będzie

z tatą juz ok , ale pozycja leżąca nie unikniona przez najbliższe dni
mi też już przeszło , to chyba z nerwów

jeszcze mniałam sen , żemoja babcia która nie żyje mnie wołała , , mam nadzieje że nie umre

Napisany przez: Agalu pon, 19 maj 2008 - 20:25

Justapl - moja kochana, te sny i złe samopoczucie to na pewno z nerwów, Twój tato sie rozchorował , zaczęłaś na pewno ,nawet podświadomie ,ale zawsze , mysleć o śmierci, chorobach itp. i stąd ta zmarła babcia do Ciebie w śnie przyszła...ja mam tak samo, wiele razy śnią mi się zmarli , kiedyś bardzo często śniła mi się zmarła ciocia i byłam pewna, że już niedługo umrę...teraz jest lepiej,nie sniła mi się już ok,roku:)

życzę zdrowia dla Twojego taty i trzymam kciuki:)
dizękuję za życzenia

Napisany przez: Agalu pon, 19 maj 2008 - 20:53

Malgood - dopiero dziś odebrałam prywatne wiadomości - dziękuję

Napisany przez: Malgood pon, 19 maj 2008 - 21:08

cześć!
ja to nie pamiętam swoich snów . Czasami ma tylko takie wrażenie, że coś w danym momencie jest mi znane, że już to widziałam, czy przeżyłam. Czyżby źycie po życiu??

Ale u nas od wczoraj do dzisiajszego popołudnia lało. Nawet nie byliśmy na dwoprze bo się wyjść nie dało. I zimnica taka, że w akcie desperacji napaliłam w piecu. Widział to kto żeby pod koniec maja grzać w kaloryferach. No ale na czwartek zamawiam dobrą pogodę - teściu ma urodziny i zwalamy się do niego na ognisko.
Oglądałyście wczoraj taniec z gwiazdami ? odpadła moja faworytka - szkoda, bo tanćzyła lepiej niż Pudzian. Widocznie co innego tu decyduje.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu wto, 20 maj 2008 - 20:44

Ja oglądałam ale w połowie Tańca z Gwiazdami zasnęłam, wypiłam dwie lamki martini i obudziłam się z otwartą buzią na kanapie, jak już żegnali Tamaręa mąż siedział na internecie i nawet nie zauważył , że ja śpię
Ja za Tamarą nie przepadam, ale na pewno tańczyła lepiej niż Pudzian

Ja mam dziś kłopoty żołądkowe, jest mi niedobrze..brrrrr:(a rano miałam okropną biegunkę...nie wiem co to

Pozdrawiam

Napisany przez: justapl śro, 21 maj 2008 - 13:28

ja nie oglądam tańca z gwiazdami , za to na lodzie , ogólnie lubie jazde figurową


aż sie rozpadało paskudnie

Napisany przez: Malgood śro, 21 maj 2008 - 20:48

u nas też strasznie leje. A tu jutro wypadałoby iść do kościoła na procesję.
Ale jak będzie taka pogoda jak dziś to pójdę tylko na mszę bo łazić w deszczu z Wojtkiem to raczej nie będę.

Agalu - a może przywlokłaś coś z tego Egiptu? Mam nadzieję, że już ci przeszło!

Ja oglądałam poprzednią edycję tańca na lodzie. teraz jakoś brakuje mi na to czasu, czasami tylko popatrze na powtórkę w sobotę.. Widziałam te początkowe odcinki i się zdziwiłam co to niby maja być za gwiazdy - bo połowę z nich to nawet nie znałam. No ale i tak wiadomo kto wygra.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu czw, 22 maj 2008 - 19:34

A u nas to dawno nie padalo, naprawdę nie pamiętam kiedy, chyba raz padało jak byliśmy w Egipcie, tak tato mówił, a tak to sucho, musimy podlewać ogrodek...a temperatura taka sobie,ok.14 - 25 stopni
kupiliśmy Kacprowi ślizgawkę do ogródka i jest wniebowzięty, tylko trochę piszczy ,że chce w domu jeździć , a ne w ogródku;(a wdomu to troche ciasno

na procesję wzięłam wózek(parasolkę)bo mały leniuch nie chce chodzić i wogóle byl bardzo marudny,jutro ide z nim do lekarza ,bo ma dziwną wysypkę na plecach, aż takei czerwone ranki, obawiam się że go coś pogryzło i nie ciekawie to wygląda
a mąż ma dziwne krwotoki z nosa i to bardzo silne, czy wiecie może jaka może być tego przyczyna?

Napisany przez: justapl pią, 23 maj 2008 - 19:20

Moze faktycznie przywlekliście z tego Egiptu , jakieś paskudztwo , skoro wcześniej pisałaś ze masz coś z żołądkiem , i mąż ma jakieś dolegliwości a nadokładke Kacper ma wysypke ..tfu tfu , lepiej od pukać, ale napisz co tam zwami

ja na procesji sama byłam bo padało
dzisiaj byliśmy w grocie solnej , tzn Olo bo Maciuś niechciał wejść to Olek z dziadkiem poszedł , i naprawde polecam
byliśmy juz pare razy i dla Olka alergika , troche mu sie lepiej oddycha jak go złapie duszność
Mackowi tez by sie przydało bo jakiś katar suchy ma , ale uparciucha na siłe nie bede ciągła
atak wogĂłle to unas w okolicy co druga osoba angine ma

Napisany przez: Malgood pią, 23 maj 2008 - 21:39

u nas dzisiaj po prawie tygodniu wyszło zza chmur słońce Niestety bez deszczu się nie obyło. W Boże Ciało zmarzliśmy strasznie, dobrze, że przynajmniej nie padało.
U nas też mamy grotę solną ale jeszcze ani razu nie byłam. Zresztą (odpukac) nie mamy problemów z drogami oddechowymi - no ale warto by było spróbować.

Wojtek ostatnio jest strasznie płaczliwy, ryczy o byle co. Normalnie czasami już mam dość tego płaczu - bo nie ma o co a ryczy.

Pomału musze się rozglądać za prezentem urodzinowym dla niego - tylko co by tu wymyślić?? Jakoś brak pomysłu. Gdybyście wpadły na coś fajnego to meldujcie!

Agalu - ja też kiedyś miałam takie krwotoki z nosa. Starczyło ,że się pochyliłam i już był potop. No ale samo przeszło. Może miałam za mało witamin czy coś? No ale warto by było pokazać to lekarzowi - bo po co się męczyć. Mam nadzieję ,ze tobie już przeszło.
U nas z kolei co drugi chory na rotawirusa. Ostatnio sąsiadkę dopadło. Obyśby tylko też tego świństwa nie złapali!

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu sob, 24 maj 2008 - 20:38

Wiecie co to za wysypka u Kacpra - półpasiec!!kolejna chroba zakaźna w tym roku u KAcpra - cholera jasna !!!!!! ,nigdy w życiu bym na to nie wpadła, jakieś 3-4 tygodnie temu w przdszkolu panowała ospa , ja się cieszyłam że Kacper już przeszedł, a tu masz zaraźił się półpaścem...bardzo bolą go plecki i kręgosłup i2 razy dziennie na lekach przeciwbólowych, do tego jeszcze mocno przeziebiony, bo odporność mizerna, katar sie leje i kaszel:(:(boję się że też będę chora, a tego to nie zniosę, bo miesiąc będziemy wtedy w domu siedzieć...nie,nie.,nie , jestem zła!!

Nasze kłopoty żołądkowe, prawie przeszły:)ale mąż dziś się też żle czuje, tak jakby go grypa brała
Cały długi weekend w domu!
U Was ciągle pada - tak piszecie a u nas susza, dawno deszczu nie widziałam i musimy ciągle trawę podlewać w ogródku, wczoraj , dziś, naprawdę piękna pogoda

Co do prezentu urodzinowego to ja się składam z moimi rodzicami po 50 zł każdy i chcemy mu kupić zabaweczki z bajki Noddy, albo lotnisko z samolotem ,noddym i małpką martą, albo zestaw trzech samochodów z figurkami noddiego, policjanta ploda i wielkouchego - on się lubi bawić takimi rzeczami
a on to w ogóle ma długą listę zabawek , jakie chciałby mieć

Napisany przez: Malgood sob, 24 maj 2008 - 21:13

qurcze, biedny Kacper! Półpasiec to świństwo, atakuje tych co już mieli ospe. Znajomy z pracy to miał - na plecach miał wysypke w kształcie księżyca. No i to jest do pewnego czasu zakażne - obyście się wszyscy nie pozarażali. Dużo zdrówka życze!

a u nas w końcu słonecznie - wybraliśmy się dzisiaj na festyn w pobliżu lasu i wyobrażcie sobie że przytachałam ze sobą dwa kleszcze! Na szczęście były tylko wczepione szczypcami i je wyciągnęłam.
Jutro ciąg dalszy imprezowania - chyba musimy się czymś wypsikac, bo aż strach tam chodzić.

Miłej niedzieli!

Napisany przez: Agalu sob, 24 maj 2008 - 21:52

jak się wkleja zdjęcia tutaj!!ratunku ja nie umiem:(a chciałam Wam wkleić kilka zdjęć z Egiptu i mojego tortu urodzinowego, który sobie zrobiłam

Napisany przez: Agalu sob, 24 maj 2008 - 22:25

https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3fece240b1113d28.html

Napisany przez: Agalu sob, 24 maj 2008 - 22:34

wkleiłam kilka zdjęć na stronę fotosik.pl i podałam Wam link do tej strony, mam nadzieję, że uda Wam się zobaczyć je, jest ich jak narazie 7 , dajcie znać, czy obejrzałyście wszytkie:)

Napisany przez: Malgood nie, 25 maj 2008 - 08:19

super super super!!! Ja też chcę do Egiptu
Fajna kobitka z ciebie, o mężu nie wspomnę

Torcik elegancki - i sama robiłaś? Masz talent! A ten lukier czy jak to nazwac to robiłaś sama czy gotowca kupiłaś? Gdzieś tu na maluchach widziałam przepis na takie cos z takich pianek. Ale jeszcze tego sposobu nie wyprobowałam. No i się boję bo a nuż mi nie wyjdzie i dziecko bez tortu w urodziny zostanie!

co do wklejania zdjęć

Wybierz kod " Pelny rozmiar na forum" .
Jedyne co musisz zrobic gdy juz wkleisz je do postu, to wykasowac pierwsze litery, link musi sie zaczynac od: w kwadratowym nawiasie IMG i konczyc sie na IMG w kwadratowym nawiasie.


Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu nie, 25 maj 2008 - 08:49

Malgood - dziękuję za miły komentarz..no na męża narzekać nie mogę
dzięki za pomoc przy wklejaniu zdjęć, sprobuję jeszcze przy wolniejszej chwili i wkleję moze jeszcze jakieś ciekawsze zdjęcia, bo te to takie sobie;)

Torcik robiłam sama, napędem było to ,że jakiś miesiąc temu przeczytałam całe forum na maluchach" mniam mniam - torciki dla dzieci" i tak mi się tam spodobały te torty że postanowiłam też coś podobnego zrobić,masy z pianek nie robiłam, bo myslę, że to nie jest takie proste i pewnie by mi nie wyszło.
Siostra natrafiła na stronę www.tortownia.pl i tam kupiłyśmy sobie różne kolory lukru plastycznego, nakłada się na tort ,wcześniej ugniata i rozwałkowuje jak plastelinę, niby proste, ale trochę mi się zagięcia na cieście robiły i idealnie nie wysżło, ale myslę,że jak na pierwszy raz to ok.
Dziś będę robila malutki torcik dla mamusi - w ksztalcie prezentu, kwadrat pokryty różowym lukrem a na tym czerwona wstażka z lukru
Pomysły mam oczywiście podpatrzone z różnych stron internetowych , głównie z tortowni

Wieczorem na 19 idę do naszego Domu Kultury na spotkanie z Dorotą Zawadzką - Supernianią, wstęp mamy wolny, będzie opowiadać o sobie i będzie można jej zadawać pytania o wychowaniu dzieci, myslę, że warto posłuchać, opowiem Wam póxniej jak było

Napisany przez: justapl nie, 25 maj 2008 - 10:22

Super zdjęcia , piękne krajobrazy i urocza para
torcik faktycznie super

no to czekamy co tam ta super niania radziła /

Napisany przez: Agalu pon, 26 maj 2008 - 13:25

Spotkanie z Dorotą Zawadzką, to była biesiada literacka, na podstawie jej książki :I Ty możesz zostać super tata", jakiś facet zadawał jej pytania do tego co tam napisała, a ona szeroko odpowiadała,mówiła bardzo ciekawie, generalnie jak to ona ,stawiała na to by być przyjacielem dziecka,że to wymaga poświecania dużo czasu dzieciom w każdym wieku itp,opowiadała anegdoty ze swojego życia itp.warto bylo posłuchać
My kolejny dzień uziemieni w domu, ale jest lepiej , mam nadzieję, że do piątku będzie ok.

Napisany przez: justapl pon, 26 maj 2008 - 16:00

Wszystkiego najlepszego z okazji dnia mamy sobie i wam skromnie zycze


już nie długo czerwiec i urodzinki , Maciusiowi wypadają w środku tygodnia więc robimy wcześniej w niedziele 8 ,
jak by była pogoda to mysle ze chyba grilla zrobie , bo i tak dzieci w domu nie usiedzą ,a tak to bede mniała ich na oku
dzieci w sumie z moimi czworo będzie , no i zaprosiłam takie 12 letnie kuzynki , które bardzo lubią dzieci i sie z nimi bedą bawić , to sie bede mogła grillem zajac
i tak sobie menu układam pomału
i napewno bedzie kiełbaska , moje dzieci lubia grillową i szaszłyki i tak mysle nad ziemiakami zawinietymi w folie aluminiowa pieczone z sosem czosnkowym
i jakas sałatka ze dwa rodzaje , kjak byscie mniały jakies przepisy ciekawe to poprosze

no i tort i ciasto , tez bedzie

ale co na prezent?
musi byc cos wytrzymałe co nie rozleci sie jeszcze w dniu urodzin ,cena nie zbyt wygurowana i cos co go zainteresuje gp na dłużej niz do momentu otwarcia

Napisany przez: Malgood pon, 26 maj 2008 - 20:23

cześć!
nam teściu sprezentował książkę Zawadzkiej - niby baba mądrze pisze - ale jakoś ciężko mi te jej metody wprowadzić w życie. Chyba za mało konsekwentna jestem. O mężu nie wspominając.

Ja też myslę na temat urodzin Wojtka. Też planuję grilla - oczywiście jak pogoda dopisze. No ale z prezentem to mam problem. Kompletny brak pomysłu.
justa - jutro jak będe miała chwilke to napisze przepis na sałatke z kapusty pekińskiej - my robiliśmy już dwa razy i goście byli zachwyceni. To będzie dla dorosłych a dzieciom może jakąś makaronową zrobię czy coś. Zresztą dzieci u nas typu niejedzącego więc i tak nie ma co się wysilać. Zapchają się słodkościami i więcej już nie wcisną.

Jeszcze raz gdybyście coś wypatrzyły ciekawego na prezent to meldujecie!
Pozdrawiam!

Napisany przez: justapl pon, 26 maj 2008 - 21:34

Ja mam fajny przepis na sałatke z makaronem tortolini
makaron tortolini z mięsem
szynka
kukurydza
ogĂłrek konserwowy
majonez

jeszcze nie wypróbowałam , robiłam za to podobną w makaronie były pieczarki i zamiast szynki pierś z kurczaka
ale te pieczarki w tym makaronie jakos nie specjalne były

a ztym prezentem to sama nie wiem
może ta gra czy to co to , Elefant co reklamują , bo juz mi od jakiegoś czasu chłopaki o tym mówiom
tylko obawiam sie Ĺźez tych motylkĂłw niewiele zostanie

samochód na pilota ostatnio kupilismy to tez pare razy pojeżdziłi popsuli

no nie wiem a ta zjeżdzalnia co Agalu kupiłas droga była?
bo tego by chyba za szybko nie popsuli

a tu jeszcze dzień dziecka za pasem

14 idziemy na impreze zakładowa do męża i ma być cyrk ,to sie chłopaki wybawią
cały miesiąc sie jakis rozrywkowy zapowiada , tylko kasy trzeba , bo oni jak jakies karuzele zobaczą to nie majaą umiaru , no chyba że w portfelu
w ubiegłym roku MACIUŚ jak wszedł do basenu z kuleczkami to nie chciał wyjśc , to całe szczeście ze kobieta jakaś życiowa była i mu pare kolejek gratis pozwoliła zostac

no ale w zakładzie atrakcje darmowe to mogą szaleć

mamy szanse na urodzinowe grille bo od 1 ponoć upały mają być
jak MACIUŚ mniał roczek to tak ciepło było że dzieciom basen rozkładaliśmy


na alegro znalazłam taka trampoline do ogrodu ale nie umiem wstawić linku

https://www.allegro.pl/item367082720_centrum_zabaw_trampolina_rura_do_skakania_nowosc.html


to wstawiłam tak

Napisany przez: Agalu wto, 27 maj 2008 - 10:14

Księżkę D.Zawadzkiej tez mam kupiłam sobie w lutym ,kiedy to byłam wykończona zachowaniem Kacpra - złośnika i nerwusa , książka taka sobie, za ogólne rady ,tak mi się wydaje ale jak mam nerwa do Kacpra to do niej zaglądam czasem, żeby isę uspokoić

Ja tez bym chciała zrobić grilla na Kacpra urodziny ,ale ciekawe jak będziep pogoda,w ubieglym roku padało.Robię mu dwie imprezki, jedną dla rodzinki, wszytskich babć Kacpra i naszego rodzeństwa - tu robię tylko torty ,ciasta, lody ,owoce itp.
Drugą dla jego kuzynów w jego wieku i dwóch koleżanek z przedszkola, oczywiście z rodzicami ,bo dzieci jeszcze za małe, żeby same chciały zostać, tu chciałabym jeszcze grilla zrobić, dla dzieci paluszki rybne z grilla , ldla dorosłych szszłyki, karkówkę i uwielbiamy również białą kiełbasę z grilla , pychotka, no i oczywiście ze 3 sałatki

Prezent już kupiłam razem z moimi rodzicami ,bo też kasy nie chcemy za dużo wydać - lotnisko z NOddym, na allegro , a siostra mu na dzień dziecka kupiła samochód z policjantem Plodem z tej bajki, przesyłka nas omija, bo odbieramy osobiście w Gdyni, mam jeszcze mu coś do ubrania kupi i siostra też to będzie znowu trochę ubrany Kacper:)

Za Ślizgawkę firmy Smobby zapłaciliśmy na allegro 195 zl razem z przesyłką, kurierem była po dwóch dniach od zamówienia.Kacper jest z niej bardzo zadowolony, teraz jak jest chory to stoi w domu .

Ja na pewno zrobię takie 2 sałatki, na trzecią jeszcze nie mam pmysłu:

Sałatka Gyros - raczej dla dorosłych niż dla dzieci :


Sałata lodowa - pokroić, niekoniecznie drobno
Fasola czerwona w puszce
Cebulka marynowana - przekrajam na pół każdą i do miski
Pieczarka marynowana - przekrajam na pół i do miski
Ogórki świeże na większe kawałki - 1 lub 2 szt.
Pomidory, też na większe kawałki -3 sztuki
Cebula czerwona na większe piórka, nie szatkować
Sos czosnkowy - ja mieszma jogurt naturalny z czosnkiem - polewamy sałatkę
Do tej sałtki daje się również mięsko , ja robię karkówkę, kroję ją na małe kawałki marynuję w przyprawie Gyros, smaże i dodaję do sałatki, ale jeśli jest to sałatka do grilla to mięsa nie dodaję , bo mięso będzie oddzielnie z grilla

Jest pyszna!!!!!My z mężem i nasi goście ją uwielbiają!!

Sórówka z pekińskiej kapusty:

Kapusta pekińska
Pomidor
Ogorek
Rzodkiewka
Papryka czerwona
Kukurydza konserwowa
Sos kupuje Knorra takie gotowe np,paprykowy lub ziołowy, ktory rozrabia się z wodą i odrobina oleju

Wszystko kroję na drobno

Trzecią sąłatkę zrobie tradycyjną z majonezem chyba , bo mój Kacper uwielbia

Moja kuzynka robi jeszcze takie coś:

Brokuły gotowane w różyczkach na to sos czosnkowy z gęstego joguru naturalnego i na to feta pokrojona w kwadreciki - też pyszne:)

Napisany przez: Malgood wto, 27 maj 2008 - 20:06

no dziewczyny ale sypnęłyście przepisami
Na pewno je wypróbuję!

to ja też daję:
Sałatka gyros warstwowa
I. zamarynowac pikrojoną pierś z kurczaka w : 1,2 szklanki wody + 5 łyżek oleju + 1 ,5 łżki przyprawy gyros. Wymieszać i zostawić na dwie godziny. Potem upiec na patelni i ochłodzić. I to bedzie pierwsza warstwa
II. 3 cebule pokroic w kostkę
III. słoik keczupu pikantnego
IV. 4 -5 ogórków konserwowanych pokrojonych w kostkę
V. puszka kukurydzy
VI. majonez - mały słoik
VII. pekińska kapusta drobno pokrojona - warstwa około1,5 cm grubości
VIII. czerwona surowa papryka, w kostkę do dekoracji

Mazna nie mieszać, ale ja pzred samym podanie to mieszam.

Z brokułami
1ser feta pokroić w kostkę
2 piersi w kostkę i upiec
brokułu lekko ugotowane
2 ząbki czosnku
Wymieszać i gotowe

Sałatka z czebulką
2 piersi podsmażyć
1 puszka ananasa
1 słoik cebulki konserwowanej
1 słoik seleru
majonez, sĂłl , pieprz

śledziowa warstwowa
matijasy w kostkę
cebula w kostkę
posmarowac majonezem
ugotowane. zimne ziemniaki potzreć na tarce
ugotowana marchewka w kostkę
jajka w kostkęz
zalac majonezem

Napisany przez: Malgood wto, 27 maj 2008 - 20:16

Agalu a własnie chciałam ci napisac że w Auchanie jest to lotnisko w promocji - no ale jak juz macie.

co do prezentów, to taka zjeżdżalnia to by się chyba Wojtkowi spodobała. No ale zastanawaiam się może mu w tym roku już kupić rowerek , taki 12 calowy. Wprawdzie Wojtek jest zmotoryzowany, bo ma i traktor na pedały i motor na akumulator ale czasami jeżdzi na takim malutkim dzieciecym rowerku z melodyjkami. Mysleliśmy wprawie o tym rowerze na przyszły rok - no ale nic innego sensownego nam do głowy nie wpada. Wojtek raczej nie psuje zabawek i ma ich mnóstwo. Tak w sumie to na palcach jednej ręki mozna policzyć ile zabawek się zepsuło i trzeba było je wyrzucić .
A taka trampolina też fajna. Tylko nie wiem czy Wojtek by na niej chciał skakać. Ja bylismy na festynie to był zamek dmuchany i Wojtek nie chciał nawet do niego wejść i spróbować.
Czasu coraz mniej a ja tak nie lubie kupowac prezentów na ostatnią chwilę bo potem bierze się byle co.
Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu wto, 27 maj 2008 - 22:06

Mniam mniam ,aż mi się chce jeść i grillować i znowu przytyję przez to lato na pewno, bo ostatnio po lecie przybyło mi o zgrozo 4 kilo a zimą z tego zrzuciłam tylko 2 , w sumie nawet niecały i teraz to bym chciała choć jeszcze ze dwa schudnąć, ale mi nie wyjdzie, nie da rady, za dużo piwka latem piję no i te obżarstwo przy spotkanich na grillu i jak jedziemy gdzieś na wczasy to też się obżeram


Malgood - A po ile to lotnisko w auchan? - ja kupiłam za 84zł
Motor na akumulator to Kacper by bardzo chiał , ale ja mu nie kupię, bo ma za dużo innych gratow np. 2 rowery i hulajnogę i nie wie na czym na dwór wychodzić.My kupiliśmy Kacprowi już taki rower iwększy z kołami 16cali na zająca i daje radę pedałować, choć marudzi czasem że mu cięzko, ale on poprostu leniwy jest.Kacper jest duży , wysoki , więc mniejszego nie było sensu kupować
Na małym rowerku z rączką też bardzo chetnie chce jeździć, tzn, ja mam pchać, a on tylko pedałuje bez użycia siły..taki leniuch i często właśnie chce na ten maly rower wychodzić na dwór, ale on to już ledwo kupy się trzyma
Trampolina też by nam sie przydała - Kacper bardzo lubi skakać i jak by się tak wyskakał w ogrodku to może by mi potem po kanapach nie biegał , jeszcze przydałby mu się basen do ogórdka, no ale ja na wszystko nie mam pieniędzy.
Musimy z Kacprem też gdzieś na wakacje jechać , a to przecież wszytko tyle kosztuje:(

na wątku o jedzeniu to mnie pocieszyłaś, że też jecie przy telewizorze...bo już myślałam ,zę tylko ja taka "głupia" jestem, że na takie rzeczy pozwalam
dziś to się nawet zdenerwowałam, i kazałam mu jesc bez oglądania bajek, objad zjadł w ilości trzyczwarte, ale był jego ulubiony, kolację też zjadł, ale trwało to długo i zjadł mniej niż zwykle.

Jeszcze rok temu to strasznie słabo jadł dlatego tak go zabawiałam, teraz ma większy apetyt ,ale ta telewizja to przyzwyczajenie,

Napisany przez: Malgood śro, 28 maj 2008 - 07:46

zestaw lotnisko w Auchanie za niecałe 65 zł dają
Ale może to nie to samo co wy macie. Zresztą zobacz https://www.auchan.pl/promocje-auchan.html

He he ja też sobie lubię latem piwko strzelić, szczególnie do grilla. Zima to nie pije pwa wcale - jakos nie mam ochoty za to latem nadrabiam za cały rok

Wojtek to też taki leniuch, najczęściej jeździ na motorze bo nie musi się męczyć, ewentualnie na rowerku bo tu mama trochę pomaga. O własnie basen też by się nam przydał. W ubiegłym roku nasz kot załatwił nam dwa. Chyba sobie próbowała pazury na nich ostrzyć bo było tyle dziur, że załatac się nie dało. Dlatego teraz myślę, żeby kupić taki rozporowy a nie dmuchany. Może ten przetrzyma choćby jeden sezon?

U nas z tym jedzeniem jest tak, ze jak my jemy obiad to Wojtek śpi. Razem jemy tylko w sobotę i niedzielę - i wtedy jemy w kuchni bez telewizora i jest ok. Na ale w ciągu tygodnia zawsze zupę daję mu o 12, a drugie danie jak się obudzi czyli około 17. A że samemu jeść niefajnie to je przy telewizorze. Myslę, ze przedszkole wyelimonuje te złe nawyki. Chyba??

Napisany przez: justapl śro, 28 maj 2008 - 08:59

A sie przejmujecie jedzeniem , my też jemy i przy telewizorze i nadworze , Maciuś jest taki malutki przynajmiej mi sie tak wydaję , że dla mnie nie ważne gdzie tylko żeby zjadł

Maciuś ma rower 16 cali i jezdzi szybko , wózki ,motory na akumulator poszły w odstawke , i nawet pożdzierane kolana go nie odstraszyły
my mamy taki troszke wiekszy basen , z jakąś koszykówką i siatkówką ,i troche dużo wody w niego wchodzi a potem trzeba wylewać bo ta woda sie taka obślizgła robi i bruda że jedno razowo wlewamy

Piwko teĹź lubie , ale musze miec specjalna ochote , no ale na grillu kto jej niema
a ósmego jak beda urodzinki to chyba mecz Polski na Euro będzie , to pewnie panowie po grillu troche piwa wypiją

a wy oglądacie mecze?
bo ja tak , zostałam podstepnie wciągnieta , i mi sie spodobało , mało tego że oglądam , to jeszcze gram na podwórku z racji szczególnych umiejętności strarszego synka , który mimo że jest prawo ręczny kopie tylko lewą nogą i szczela gole na boisku starszym od siebie
Maciuś tez gra , tzn biega , zabiera piłke i mówi że jest jego

Napisany przez: Agalu śro, 28 maj 2008 - 09:18

Toś mnie załamała kobieto - takie tanie lotnisko ,jakoś w tej gazetce nie mogę go znaleść, klikam na każdą stronę i i tak nie widzę, ale podejrzewam że to to samo
Jestem pewna ,zę przedszkole wyeliminuje złe nawyki i jestem pewna, że Kacper będzie tam jadł,moze nie od razu, ale z czasem , jak bedzie widział jak dzieci pięknie jedza to on też tak będzie robił
No właśnie, a Wasze dzieci dostały się do przedszkoli?idziecie od września do pracy?
Kacper isę nie dostał - szok! byłam pewna, że się dostanie, ale już uruchomiłam znajomości i mam się przypomnieć w przedskzolu w sierpniu i może mnie upchną, może nie koniecznie od 1 września, ale w połowie na przykład, mam nadzieję, że się uda..to nie ładnie tak kombinpwać, no ale trudno innego wyjścia nie mam

Napisany przez: Agalu śro, 28 maj 2008 - 09:21

ja myślę,ze będę oglądała mecze , w których będzie grała polska , a pozostałych to może nie koniecznie..ale mąż to na pewno wszytkie

Napisany przez: justapl czw, 29 maj 2008 - 09:44

moi chłopcy sie dostali ,wiec dopracy pójde moze juz od sierpnia ,musze rozpocząć poszukiwania
i sie okreslic gdzie wogóle bym chciała

z tym jedzeniem w przedszkolu to nie jest takie pewne, moj Olek w domu ma ogromny apetyt , w przedszkolu marudzi i nie je no chyba Ĺźe mu cos posmakuje

ttrzeba próbowac zprzedszkolem ,Olek chodził od pazdziernika

Napisany przez: Malgood czw, 29 maj 2008 - 14:22

cześć!
to może faktycznie z tym rowerem poczekać. Wojtek jest raczej malutki i na takim 16 calowym raczej jeszcze nie pojeżdzi a z 12 to szybko wyrośnie. Nawet nie wiem ile ma wzrostu bo sie nie chce dać zmierzyc. Ciuchy ma na 104 ale ma w nich jeszcze spory luz.

My też jesteśmy kibice Ja oglądam tylko jak grają Polacy, a mąż wszystko jak leci. Ale takie kibicowanie jest strasznie denerwujące, jak widze jak ci nasi pętają się po tym boisku, nawet podac do siebie celnie nie mogą to mnie krew zalewa. Mam nadzieje, ze teraz dają z siebie wszystko i wstydu nie przyniosą.
Wojtek dostał od babci z okazji dnia dziecka taką rozkładaną bramkę i piłkę do tego. W biedronce to to było, fajne i niedrogie. No i gra jak opętany. A niech ćwiczy może z niego kiedyś piłkarz wyrośnie
Ja mam do pracy wrócić od 1 września. No i powim że, głupio zrobiłam. Mogłam jeszcze wziąść z dwa tygodnie tygo wychowawczego, mogłabym Wojtka jakoś do tego przedszkola przyzwyczaić a tu lipa. Od początku bedzie musiał jeździć z babcią. Cale szczęście, ze babcia się zadeklarowała, ze będzie brała sobie przez kilka tygodni po pół urlopu i Wojtek nie będzie musiał tam od razu te 9 godzin siedzieć. Chyba na poczatek te 4 godziny wytrzyma a potem to już chyba się przyzwyczai.

Pozdrawiam!

Napisany przez: Agalu czw, 29 maj 2008 - 14:27

a my już wczoraj troszeczke wyszliśmy na dwór, do sklepu i dziś do babci samochodem pojechaliśmy, a o 25.30 jedziemy na lotnisko po tatusia, mam nadzieję , że wreszcie w weekend będziemy mogli jechać do zoo.Kacper jeszcze kaszle, ale mam nadzieję, że mu przejdzie w końcu

Napisany przez: Malgood czw, 29 maj 2008 - 21:18

to dobrze, że Kacper nam zdrowieje . Przekichane tak siedzieć w domu kiedy za oknem fajna pogoda i słoneczko swieci. Trochę świeżego powietrza na pewno mu nie zaszkodzi.
A ja takiego lenia załapałam ,ze już drugi raz nie poszłam na aerobik. Qurcze musze się zmobilizowac i w poniedziałek iść.

Napisany przez: justapl pią, 30 maj 2008 - 08:58

kurcze a Macka gorączka złapała , nie wiem czemu a ni nie kaszle , kataeru nie ma

Malgod , Maciek pomyka na rowerku na 16 a raczej do duĹźych dzieci nie naleĹźy , jeĹździ tak szybko ze chybarolki musze sobie kupic