Dziewczyny, a piłyście kiedyś kawuchę z kawiarki? BOMBECZKA
A co tam, BOOOMBA. Moja żona kupiła kawiarkę dla swojej przyjaciółki na ślub. Fajnie zapakowaliśmy, wszystko cacy, włoska firma i w ogóle, a przyjaciółeczce poprzestawiały się klepki w głowie i pokłóciły się z żoną. Tym sposobem franca nie miała okazji spróbować nawet grama kawy z kawiarki. Oczywiście, moja Sylwia, lament, rozpacz, już chce zwracać kawiarkę do Adacora (taki sklep w necie, gdzie kupiliśmy okazyjnie). Co mogłem zrobić? No jasne, że jej zabroniłem, bo jestem kawoszem i nie mogłem odpuścić takiej okazji
A teraz cieszę się popijając wyborną kawę w swoim gabinecie, a ślub... przynajmniej zaoszczędziliśmy, nigdy nie lubiłem tej "przyjaciółki", przepraszam