No tak.... to już po raz któryś, jak moje źródełko, co to mam je 20 metrów od domu, zostało zbezczeszczone. Ujęcie wody oligoceńskiej wygląda z pozoru normalnie ale to, co leje się z kraników, już zupełnie nie. Żółta, mętna, brejowata ciecz. Powinni toto zamknąć. Pewno nie o samo źródło chodzi a o brak należytej konserwacji instalacji, bo to pewnikiem ona jest winna zanieczyszczenia. Kiedyś były tu kolonie bakterii i źródło zamknięto prawie na rok. Tym razem nie chcę już czekać na to, co z tego wyniknie. Nie chcę mi się już targać baniaków ze sklepu (o pieniążkach nawet nie wspomnę
).
Znalazłam już wątek na forum z Brittą (dzbankowy) i peany na jej cześć. Owszem, podoba mi się pomysł z dzbankiem i jestem prawie zdecydowana. Trafiłam także w necie na filtry nakranowe (znalazłam np.
Philips i
Instapure). Może któraś z Was ma taki. Ciekawi mnie skuteczność takiego ustrojstwa a także dostępność filtrów na wymianę (nie koniecznie w necie). Już z góry mówię, że nie interesuje mnie odwrócona osmoza montowana w szafkach, gdzie każdorazowo wzywa się serwis do wymiany filtrów i trzeba dziurawić zlew na oddzielny kranik.
Więc jak: dzbanek, czy kranik? Macie? Piszcie.
ed. jestem maniaczką przecinków. Wpycham je wszędzie
Ten post edytował Ritta wto, 29 gru 2009 - 13:48