Strona w trakcie prac
Uwagi kierować na priv.
To i ja się szybko witam
No i jesteśmy przeniesione DOpiero co wątek ciążowy był zakładany a tu już równolatki, ach czas leci jak szalony
Niunka- włąśnie myślałam dziś o Tobie. Jak Ty się czujesz i jak Sarunia się miewa???
Gosia Śliczna pierwsza strona - nie mam nic do kierowania na prv
Meldujemy się na nowym wątku.
Gosiu stronka prześliczna! Brawo!
U nas wczoraj ciężki wieczór, mała od 17 praktycznie nie spała a od 19 do 22:30 brzuszek ją męczył, mam nadzieję, że dziś będzie lepiej.
Mąż wraca dziś do pracy, jeszcze na nockę, mam nadzieję że poradzimy sobie, bo we dwójkę to nie ma żadnego problemu.
Spacerek już mamy dziś zaliczony, a ja mam obiadek na dwa dni ugotowany więc po części mam labę
Gosia piekna ta pierwsza stronka, ja postaram się dolaczyc najwcześniej za dwa tygodnie
MiE - czekamy na Was czekamy...a Ty się za wcześnie nie rozdwój. Jeszcze tylko 2 tyg i będzie bezpiecznie.
Ola76 - moja Mili ma podobnie - popołudniu marudna jest. I spać oczywiście ani myśli. Teraz się uśpiła na chwilkę- ale w wózku, w łóżeczku nie było mowy. Ale za jakieś 15 min jak nie wstanie to ją budzić będę, bo o 19,30 ją kapię, więc wypadało by aby po kąpieli uśpiła się o jakiejś względnej porze. Zazwyczaj jest to między 21 a 22 (częściej niestety to 2)
Witam się i ja
Gosiu super pierwsza stronka
Maurycy wstał z kaszlem. Ma dzisiaj bal karnawałowy w szkole, na który nie chciał iść, bo będą musieli tańczyć z dziewczynami
Ot, problemy 6 latka:-)
Szczepicie dzieci na szczepienia dodatkowe?
Gosiu zawsze tak rygorystycznie podchodzisz do kąpieli? Ja kapie Franka pomiędzy 18.30 a 20.30 w zależności od tego, jak śpi w dzień. Zasypia zazwyczaj do godziny od kąpieli i śpi do 9 rano z przerwami na karmienie i pieluszke.
A propos pieluch któraś kiedyś pisała o pieluszkach wielorazowych. Otóż my podjęliśmy ekowyzwanie i staliśmy.się posuadaczami 13 sztuk pieluszek wielorazowych. Mogę.już napisać co nieco o nich jak Was to zainteresuje.
Edycja: dopisek
I my się meldujemy
Co do kapieli to u nas też trzymamy się określonej pory. Przy Zosi nam to dobrze wyszło i zawsze jest kapana +/- o 19 wypija mleko w łóżku i zasypia od razu. Antosia jest kąpana między 19.30 a 20 w zależności jak Zosia szybko zaśnie. Myślę, że reglarność w takich czynnościach szybciej ustabilizuje dziecko, tzn. nauczy się, że po kąpieli jest jedzonko i spanie. U nas Antosia po kapieli zje i w ciągu 30 minut zasypia. Ostatnio o 20.30 -21 obie panny spią
Moja po kąpieli od razu nie zasypia. Musi pomarudzić i pocycać na raty. Nie mogę się doczekać jak będzie miała z 4 miesiące to na noc wprowadzę jej butle z modyfikowanym - może wtedy zaśnie od razu i pośpi troszkę dłużej. Na razie nie chcę bo boje się że z cyca zrezygnuje, a może do tego czasu się unormuje, że i po cycu dłużej pośpi
Franek też zawsze po kąpieli typko cyc i spanie, zasypia w ciagu pół godziny. Ale jak śpi to budzę dopiero jak dochodzi 20- 20.30, a jaak jest marudny kapie wczesniej tj. Ok 19, wtedy się uspokaja i ładnie zasypia.
Anna to Zosi nie myjesz zębów???? U nas to niedopuszczalne.
Oczywiscie, ze Zosia ma myte zebe i to 3 razy dziennie.
Dzisiaj tak ładnie, że 2 razy na polku byliśmy. W sumie 2,5 godzinki. U nas ok - Mili tylko w nocy troszkę marudziła - ale jak zrobiła kupkę to jej przeszło. Tylko czemu akurat w nocy musi się prężyć?
No - to nałykane powietrze właśnie to jakaś zmora. Do tej pory nie używałam, ale może warto w końcu wykupić, bo różnie bywa Mili w dzień śpi na brzuszku - to jest w miarę, natomiast w nocy na boku (w rożku), no chyba że się uśpić nie może i pręży - to wtedy daję na brzuch.
My też się meldujemy
My kąpiemy Aleksandra około 20,00. Jest raczej wtedy głodny, bo poprzednie karmienie jest 18,30-19,00 i po nim nie śpi. Uwielbia się kąpać, bo tylko raz nam płakał. Po kąpieli pije mleczko i zasypia przy cycu Budzi się co około 3-4 godziny. Czasami tęsknię za tym jak udawało mu się przespać 6 godz. w nocy....hmmm było cudownie, ale nie narzekam, w końcu to 3 godz. Maluszka kąpiemy razem tzn. ja, mąż i oczywiście Cezar bardzo pomaga
Gosiu dziękuję, miałaś rację. Faktycznie jak mi się maluch strasznie prężył i wyginał przy cycu podnosiłam go do odbicia i dalej przystawiałam. Troszkę się uspokajał i szybciej zasypiał.
Chojna dzisiaj był u nas znajomy lekarz neonatolog i właśnie z nim rozmawiałam o szczepieniach. Troszkę byłam wcześniej zdezorientowana, bo różne opinie czytałam. Cena szczepionek też mnie zaskoczyła, bo 6w1, meningokoki, pneumokoki, rotawirus w zależności od apteki, przychodni i producenta szczepionek wynosi od 830,- do 1250,- . Zastanawiałam się, czy aby na pewno trzeba szczepić wszystkimi szczepieniami od razu. Zaproponował mi tak : infanrix-IPV-Hib, Engerix B i Rotarix. Meningokoki i pneumokoki powiedział, że on by nie szczepił chyba, że się uprę. Ale i tak warto poczekać, aż mały urośnie i wtedy wystarczy tylko po jednej dawce
Moriah, gratulacje Usciski!
gravida Ale żeś mnie wyśledziła Dziękujemy za gratulacje i pamięć
Gosia, Ola Coś mi się kołacze po głowie, że było kiedyś takie określenie "arszenikowa godzina"? Jakoś właśnie chyba o czas w okolicach godz. 17 chodziło, że dzieci są strasznie marudne po emocjach całego dnia i ciężko jest je uśpić czy w ogóle uspokoić. Ale to też jest związane z tym, że układ nerwowy jest jeszcze nie do końca rozwinięty i w inny sposób przetwarza bodźce niż my.
chojna Eryk był szczepiony skojarzonymi + dodatkowe (rota, pneumo, meningo) bo był żłobkowy, u Olafa zamierzamy iść takim samym kalendarzem, tym bardziej, że Eryk sam uodporniony szczepionkami, ale może coś przynieść z przedszkola.
To u nas zupełne bezkrólewie Nie trzymamy się jakoś sztywno godzin kąpielowych, jedynie staramy się, żeby to było w przedziale 19-21 (zależnie do tego jak Olaf się obudzi). Przy Eryku też nie budziłam go ani na posiłki, ani na kąpiel czy na spacer - jak usnął to pozwalałam mu spać tak długo póki się sam nie obudził. Wiem, że niektórym mamom może się to wydawać dziwne, zwłaszcza pod katem "a o której on zaśnie na noc jak w dzień tak długo śpi", ale skoro śpi tak długo to znaczy że organizm właśnie tyle potrzebuje. My dorośli raczej też nie jesteśmy szczęśliwi jak jesteśmy budzeni gdy zdarzy nam się uciąć drzemkę.
A my dziś byliśmy na 92 urodzinach u mojej babci a Eryka i Olafa prababci. Piękny wiek, ale przy każdych urodzinach czy świętach mam świadomość, że to może być nasza ostatnia wspólna okazja. Tym bardziej się cieszę, że udało mi się szczęśliwie donosić ciążę, a Olaf mógł "poznać" swoją prababcię i być z nią na zdjęciu.
A z weselszych spraw to jutro wybieramy się na pierwszy prawdziwy spacer w wózeczku. Do tej pory Olaf był balkonowany po kilkanaście minut i zazwyczaj nawet jak nie miał dobrego humoru to na powietrzu od razu usypiał. Zobaczymy jak będzie jutro.
Moriah - czytałam o tym że dzieciaczki lubią być marudne w popołudniowych godzinach własnie na odreagowanie nadmiaru bodźców, ale pierwszy raz słyszę tą ciekawą nazwę . Ale nazwa rzeczywiście pasuje . Tylko u nas ta godzina trwa mniej więcej od 17 do 19,30 - czyli do kąpieli. Czasami właśnie Mili w trakcie strzela sobie krótką drzemkę, ale nie zawsze. Oczywiście drezmka obowiązkowo na rękach lub w wózku, a najlepiej przy cycu, oprócz właśnie popołudnia Mili usypia się w łóżeczku.
92 lata - piękny wiek. A jak prababcia sobie radzi? Pytam bo moja ciocia ma 98 i szczerze mają z nią gorzej niż z dzieckiem. Znaczy fizycznie - naprawdę nieźle, ale psychicznie tragedia. Nic nie pamięta, ucieka z domu (np w środku zimy w piżamie potrafi wyjść), bawi się wodą (pochlapane całe mieszkanie), a najgorzej jak w środku nocy coś chce gotować - dobrze że dom jeszcze stoi. Nie pamięta nikogo, nawet dzieci własnych. Jedynie toleruje swoją córkę, na którą mówi "jędza". I własnie ta "jędza" bywa z nią 24/h, musiała zrezygnować z pracy aby się nią zająć i jest uwiązana przy niej. No gorzej niż z dzieckiem...
Ostatnio ciocia poślizgnęła się na schodach i złamała nogę - jest w szpitalu. Lekarz powiedział że w takim wieku to już z tego nie wyjdzie Ale tak chyba będzie lepiej
raventi - Mili też uwielbia kąpiel, zresztą Kinia też uwielbiala. A wiem że są różne dzieci. Do kuzynki chodziłam na pierwsze kąpiele jej dzieci - bo chciała pomocy. Byłam strasznie zdziwiona jak Adi przez całą kąpiel potrafił się drzeć, bo ja tego nie mialam. Potem urodziła się Ania i też dawala koncerty w trakcie kąpieli I trwało to długo za nim dzieciaki przestały płakać w trakcie kąpieli. Milenka jak ją wchodzę do kuchni gdzie wszystko już przygotowane to od razu się uspokaja.
W ogóle już fajna dziewczynka się robi, coraz częściej się uśmiecha, odpowiada na mój uśmiech. Szczególnie właśnie rano
Gosiu, Moriah moja też lubi sobie pomarudzić po południu i wieczorkiem,jeszcze zależy od dnia
Kąpiel ma jak położę syncia spać, czyli około 19:30-20. i jak wszystkie moje dzieci uwielbaia sie kąpać, no ale wkońcu mam dwójkę wodników i rybkę a i mąż też wodnik, ale on się sam kąpie;) no chyba że romantyczna kąpiel we dwoje, ale wanna trochę mała
Gosiu moja w ciągu dnia to pośpi w bujaczku, czy koszyku mojżeszowym, ale w nocy to uwielbia mnie czuć i w sumie większość spi ze mną przytulona do serduszka, a Mateuszek spał identycznie i pomyślałam że jak tak jej dobrze to co tam, może później jak będzie starsza to będzie zasypiać sama jak Mateo bo teraz zaspokoję jej potrzeby
U nas Mateusz już praktycznie zdrowy, katar gęsty, ale biały, odciągam "katarkiem" i zwilżam solą fizjologiczna+ syropek z cebulki i tranik, ale to ostatnie i tak podaje codziennie w okresie jesienno-zimowym.
Mała jak na razie dobrze, troszkę psika, ale katarku na szczęście nie ma, też zwilżam solą fizjologiczną nosek, za czym nie bardzo przepada.
Ja po prawie 3 tygodniach od porodu schudłam 11 kilo, zostało się kolejne 11 i będzie super-52 kg.
Brzuch mam o dziwo w lepszym stanie niz po Mateuszku i autentycznie w tym miejscu jest całkiem dobrze, smaruję tylko balsamem na ujędrnienie skóry, no i oczywiście w ciagu dnia od paru dni noszę pas.
Ola76 - a w jakim bujaczku śpi mała? U nas dziś piękny dzionek i 2 razy spacerek zaliczony. Ok 11 byliśmy na 1,5 godzinki, a potem ok 15 wyszliśmy i teraz powrót. Mała na razie śpi. Myślałam, że się rozbudzi ale nawet nie...
Mi zeszło 12 kilo od porodu na razie, a od 2 dni zaczęłam ćwiczyć na hula hopie. Niestety ciało mi się odzwyczaiło i znów siniaki mi się robią, ale wiem że jak kiedyś przetrwałam to i teraz też dam rady. Potem skóra się przyzwyczaja i siniaki schodzą. Pasa nie mam - jakoś zeszło i nie kupiłam. Po wizycie u gina jak będzie ok - to basen raz w tyg. i jak uda mi się małą w tyg zostawić to aerobik raz w tygodniu. Muszę się właśnie zorientować w jakich godzinach aerobik, bo jak za późno to nic z tego na razie
Jakos ostatnio nie moge się zebrac aby napisać. Jak juz planuje usiąść i napisac to albo Zosia coś potrzebuję a to Antosia się obudzi a to mąż chce się poprzytulac
Antosia ma się dobrze. Waży 3300 i jutro idziemy na pierwsze szczepienie. Odłozylismy pierwsze ciuszki w rozmiarze 48...rozmiar 50 jest idealny Nauczyła się zasypiac w łóżeczku a nie na moim brzuchu. Jest to zasługa MM. Po karmieniu jak zawsze brałam A na brzuch aby zasnęła a MM teraz on chce się do mnie przytulić a Antosia ma spac w łóżeczku. Odłożył ją. Popłakała to ja wziął na chwilę i do łóżeczka znów...tak 3 razy popłakała i zasnęła. Od tego czasu po jedzonku i odbiciu zasypia w łóżeczku.
Wczoraj kupilismy na tablicy karuzelkę nad łóżeczko. Zosia tez miała ale doszczętnie ją wyeksploatowała Udało się kupić FP , która oprócz melodyjek, kręcenia się ma funkcje wyświetlania na suficie motylków, rybek itp
U mnie nieco gorzej, rana mi się "babrze". Jak była położna na ostatniej wizycie-w miniony piatek to obejrzałą ranę. Na samym dole miałam "niteczkę" tzn szew wystawał juz od dobrego tygodnia ale ja nic nie grzebałam bo stwierdziłąm, że wypadnie sama. Położna wzieła i ja urwała. Już w piątek wieczorem zobaczyłam, że z tego miejsca sączy się ropa, w nocy miałam juz krew i ropę. Psikam octeniseptem ale to nic chyba nie daje. To miejsce boli i nie wiem czy iśc do lekarza czy się zagoi?!?
edit.
Przepraszam, że tak tylko o sobie. Postarm się nadrobić nasz nowy wątek i ciązowy.
Gosiu brawo za pierwszą stronkę
Moriah a czy Ty pokazałas nam Olafa?
Moriah gratulacje i buziaki
Gosiu mam dwa bujaczki, jeden fisher prica o taki https://www.argos.co.uk/static/Product/partNumber/1624423.htm i mamy też bujak fisher price https://www.toysrus.com/buy/baby-swings/fisher-price-zen-collection-cradle-swing-l8339-3623276 ale bardziej woli w tym pierwszym.
Jest bardzo fajny bo dziecko praktycznie spi na płasko, wiadomo, że spi tam tylko trochę w ciągu dnia a tak w koszyku.
Gosiu ja chętnie bym na siłownie poszła, ale problem z dziećmi mamy, a chciałabym razem z mężem chodzić, no ale myślę ze przyjdzie nam osobno chodzić.
Annad ja co prawda nie miałam cc ale idź lepiej do lekarza, zawsze lepiej sprawdzić i trzymam kciuki aby wszystko sie zagoiło.
No to widzę, że moja polcia też uwielbia spać na mnie lub blisko z boczku. ja też zamierzam kupić karuzelę, bo wczoraj sprawdziłam tę po Mateuszku i niestety nie działa.
Moriah, czekamy na zdjecia Olafka. Jak pierwszy spacerek?
Hmmm mówicie, ze nie pokazywałam jeszcze naszego skarbu?
No to proszę - dwa pierwsze jeszcze ze szpitala:
A te dwa już z domku:
Gosia Gdzieś wyczytałam, że to się tak nazywa. I nie chodzi stricte o jedną godzinę, tylko właśnie czas pod wieczór w okolicach 17-19, kiedy nadchodzi moment rozładowania emocji nagromadzonych po całym dniu.
Wiek zaiste piękny. Babcia mieszka z córką, która nie założyła swojej rodziny i prowadzi cały dom. Babcia ma niesamowitą pamięć, potrafi powiedzieć wiersz o Emilii Plater, cytuje fragmenty z Pana Tadeusza, z pamięci śpiewa dziecięce kołysanki i mówi różne rymowanki. Jak wspomina nieżyjących członków rodziny to się rozkleja. Obecnie niestety leży w łóżku, a to z powodu udaru, który niedawno przeszła. Tata, który jest rehabilitantem jeździ do niej tak często jak tylko może i pomaga jej ponownie "stanąć na nogi" przy pomocy balkonika.
Przykro mi z powodu babci, ale faktycznie starość potrafi być przerażająca. Wiem, że to trochę jak chowanie głowy w piasek, ale na chwilę obecną ciężko mi myśleć co będzie za 10 czy 20 lat jak rodzice nie będą w stanie sami egzystować. Obawiam się, że siostra wypnie się na nich i opieka spadnie na mnie...
Ola Olaf tez lubi się kąpać, nawet jak jest wcześniej niespokojny to jak trafi do wanienki z wodą to od razu cichnie - widać przypomina mu się jak pływał w brzuszku
annad Niech na wszelki wypadek miejsce po cięciu obejrzy lekarz - nawet jak się okaże, że panikujesz niepotrzebnie i za kilka dni samo by się zagoiło, to chyba lepiej niech specjalista zerknie. Może wystarczy tam coś oczyścić a może założyć opatrunek póki się nie wygoi?
Mijka Ślicznie dziękuję również tobie
Spacerek zaliczony Olaf spał, obudził się na przekąskę i poszedł dalej spać. Wyjście trwało dłużej niż zakładałam, ale było słonecznie a gondola i osłonka skutecznie chroniły od wiatru. A ponieważ Eryk też pierwszy raz od tygodnia był na dworze, to nie miałam serca po pół godzinie go zgarniać z placu zabaw, więc pobyliśmy dłużej.
Niestety od wczoraj coś mi młodszy pokasłuje i w nosie mu świszczy - mam nadzieję, że mu samo przejdzie i nie wyjdzie z tego nic konkretniejszego...
Ola - my mamy taki leżaczek
https://www.mulan.pl/lezaczek-bujaczek-3w1-fisher-price-do-18kg-m5598.html
Mili też go lubi, ale raczej w nim nie kładę spać, siedzi w nim ze mną w kuchni jak gotuję zazwyczaj
Na zdjęciach co pokazałaś bardziej płaski się ten 2 wydaje, w ogóle wygląda fajnie
annad - widzisz, przypomniałaś mi o karuzeli. Na strychu powinna leżeć po Kini. Ale Kinia była średnio zainteresowana - niby fajna bo na 15 min. można było nastawić, ale za to bardzo wolno się kręciła z tego co pamiętam i moje starsze dziecię nudziła... Ale Milence może spasować - trzeba ją wygrzebać i sprawdzić w ogóle.
Moriah - no...Olaf ślicznusi A pierwsze zdjęcie na brzuszku - rewelacja. uwielbiam te pupy u góry
I trzymam kciuki żeby żadne choróbska się nie przytoczyły.
Dziś popołudnie bez marudzenia nawet, może dlatego że nie zdążyła się zmęczyć, bo przed kąpielą wstała tylko jakieś 1,5 godzinki. A samo jedzenie potem zajęło z 30 min jak nic. Głodomór mały
Moriah Olafek prześliczny słodziak, i trzymam kciuki aby chorubska od Was z daleka się trzymały, zresztą jak i od nas.
Gosiu moja dziś rekord chyba pobiła, bo spała od 15:30 do 19, ach żebym to ja mogła w tym czasie pospać byłoby super, no ale przy dwójeczce maluchów nie da rady
Teraz od 21 śpi więc i ja za jakaś godzinkę się kładę bo trzeba to wykorzystać.
Ten Twój bujaczek to coś w takim samym stylu jak nasz, tak jak pisałam fajnie że maluch praktycznie na plasko śpi, a moja na prawdę lubi w nim przysnąć ja jak go kupowałam to nie byłam przekonana czy nam się przyda a w sumie jak na razie to pierwsze miejsce zajmuje w uzytkowaniu.
No zawsze Mateusz mógłby używać, ale on nie jest póki co telewizyjno-bajkowy, nad czym czasem ubolewam
Dobrej nocki Mamusie i dzieciaczki.
Ola - ja ten bujaczek po Kini jeszcze mam. I w sumie cały czas używany, bo ona chuda i jeszcze w nim siada. Teraz oddała Milence.
Dzwoniłam po aptekach zorientować się o ceny szczepionki 5w1, bo chyba w przyszłym tyg. będzie szczepienie. Jak się spodziewałam ceny bardzo różne - od 110 do 170 . U nas w aptece przy przychodni 160 - a narzekają, że zaraz aptekę będzie trzeba zamknąć bo mały ruch. No teraz się nie dziwię czemu mały ruch jak takie ceny ma
Teraz już wiem gdzie po szczepionkę się udam
Jeden spacerek zaliczony, teraz trzeba obiadak zrobić, zjeść i ...znów na polko. Dziś kolejny piękny słoneczny dzień
Moriah- Olafek przesłodki Oby choróbska Was ominęły!!! Mój Dziadziuś też w tym roku kończy 92lata i niesamowite jest to,że nadal może mieszkać sam, fakt potrzebuje laski i balkonika do poruszania ale jest samowystarczalny, oprócz zakupów i grubszych prac domowych oczywiście. Niesamowite osiągnąć taki wiek.
Gosiu- u mnie najtaniej Pentaxim można kupić za 96zł w przychdni 120zł także opłaca się załatwić receptę i kupić samemu. Moja Mała też tak długo "się karmi". Synek intensywnie zjadał w 5-10 minut i sam się odstawiał. Młoda potrafi ssać 40minut i trzeba ją "odklejać". Fakt,że po chwili to jest ssanie na zasadzie 3 pociągnięcia i minuta przerwy, no ale dziecku nie pozwolić serca nie mam.
Dzisiaj byliśmy u lekarza. Młoda od dziś dostaje debridat, niestety problemy brzuszkowe się rozkręciły. A ja mam mega anginę ropną i dostałam zastrzyki, ledwo jestem w stanie przełykać ślinę, oby szybko przeszło. A i bezcenna rada teściowej: jak jesteś chora absolutnie dziecka nie karm! No ręce opadają
Olu- a jak u Was brzuszkowe sprawy???
hogata61 - my mamy Infanrix IPV+Hib - też na receptę właśnie
Oj...szkoda małej. Cały dzień jest marudna czy tylko wieczorem?
Angina? Kobieto gdzie się tak załatwiłaś? Zdrowiej szybko.
A rady innych są po prostu niemożliwe. Moja mama ciągle by mi małą do cyca przystawiała bo jak marudna to na pewno głodna, a i cumla przy tym niemiłosiernie ciągnie. A najlepiej według niej to powinnam butle podać bo widocznie jej mało.
A jak się za chwilę uśpi bez jedzenia na dłuższy czas to nieważne. Śpiąca przecież nie może być...
Najgorsze, ze mojemu mężowi też się udziela. Jak płacze to musi być głodna! Inne potrzeby nie wchodzą w grę
A jutro mam zebranie u Kini w zerówce. Mała zostanie z babcią jak tata nie zdąży wrócić z pracy. Nie wiem ile mi zajmie, ale znając mamę to przy pierwszym płaczu butle poda, no ale z dzieckiem przynajmniej zostanie
Gosia Ja też uwielbiam takie spanie "na dzidziusia" z pupą w górze. Erykowi do tej pory zdarza się tak spać
U nas karuzelka zainstalowana, ale wydaje mi się, że póki co nie wzbudza żadnego zainteresowania.
Ja się za szczepionkami jeszcze nie rozglądałam, ale z pewnością wkrótce też będę musiała, bo pamiętam, że już trzy lata temu różnice były spore. Eryka szczepiliśmy Infanrixem Hexa, więc o ile ta szczepionka jeszcze jest na rynku i nie wprowadzili czegoś nowszego to pewnie Olaf też ją dostanie.
Ola No to ładnie córcia pospała - ja się śmieję, że pospać w czasie Olafowych drzemek to będę mogła dopiero jak Eryk wróci do przedszkola
Oj, wierz mi, przyzwyczaić dziecko do technologii jest niezwykle prosto, gorzej potem dawkować Eryk w wieku twojego Matiego oglądał proste bajki (uwielbiał Pocoyo i Huggington) i grał na iPadzie
hogata Kurcze, taka angina brzmi fatalnie Biedna ty.... Oby zastrzyki pomogły i gardło szybko przestało się dawać we znaki. A pomysł teściowej faktycznie rewelacyjny... Bez komentarza....
A mu jutro jedziemy na zdjęcie szwów. Trochę się przedłużyło, ale to dlatego, że mi się nie chciało jechać do przychodni przyszpitalnej na drugi koniec miasta. Przy okazji się zapytam czy ta fałda na jednym z końców po cięciu jeszcze się wchłonie i zmniejszy czy już tak mi zostanie. Bo jak dotykam tego miejsca to mam wrażenie, że pod spodem jest zaszyty spory kawałek skóry i stąd takie "wybrzuszenie". Oczywiście wszystko i tak jest nisko, więc się schowa pod majtkami, ale sam fakt, że ja wiem i czuję, że nie wygląda to tak jak powinno jest irytujący.
Moriah pociesz się, że nie masz cięcia pionowego jak ja Moja koleżanka 5 lat temu miała pionowe cięcie i zawsze mówiła, że ma dwa zady...niestety ja tez to u siebie widzę. Blizna wpadła jakby w taki dołek i wygląd ana całej długości jak "rowek" od tyłka...żegnaj bikini.
Olaf sliczny chłopczyk...już w szpitalu był taki ładniutki. Przewaznie dzieci są czerwone i pomarszczone a On taki idealny Moriah czy lekarz wyjmował Ci wszystkie szwy czy tylko jak moja położna wyjeła poczatek i koniec?
Hogata zdrówka!
Gosia moja teściowa też ma tysiące rad.
Jak teściowa usłyszała, że podaję na wieczór cyca i butle Antosi to zaraz zaczęła opowiadać jakie to złe i szkodliwe Już jej chciałam powiedzieć, że ma się odpimpać bo to nie jej dziecko. Swoją drogą nie ona ma na głowie 2 dzieci i nie rozumie, że ja też potrzebuję trochę snu.
Wczoraj Antosia zasnęła o 21 i spała do 3...zasnęła po jedzonku o 4 i spała az do 10. Przeważnie po nocy budzi się koło 7 i jak ja ponownie uspię to wstaje Zosia...gdyby Antosia budziłą mi sie w nocy co 2h to padłabym rano na pysk. Dla mojej teściowej mm to zło i nie da sobie powiedziec, że ja uważam inaczej. Ja wysuchałam co mówi ale nie musze się z tym zgodzić a ona kategorycznie nie chciała słuchac mojego zdania.
My po wczorajszym szczepieniu mamy się dobrze...kłucia były 3 bo 2 ze szczepinki skojarzonej i 1 to te darmowe pneumokoki. Kolejna dawka w kwietniu.
Z moją rano nie tak zle. Lekarz oczyścił, popsikał i jakby była gorączka to mam receptę na antybiotyk. Do końca tygodnia mam przychodzić na oczyszczanie rany na bliznie.
U nas nawet unormowało się z nockami. Jest nieźle. Wczoraj na przykład Milenka zasnęła na twardo o 21,30 (karmienie o 21 ostatnie) i spała do 2 w nocy. Potem spała do 5.30 po czym karmienie i wstała o 9 prawie. Więc w sumie 2 karmienia w nocy na samym cycu. Myślę, że jest nieźle. Ostatnio nawet szybko w nocy się usypia i cyrków nie ma. No ale samo karmienie jeszcze długo trwa, ale z czasem dziecko będzie coraz szybciej ssało i to też myślę się unormuje
annad a na które karmienie dajesz mm? I po cycaniu piersi dajesz mm, czy po prostu całe karmienie mm. Pytam bo za jakiś czas też planuję mm dać na noc. Znaczy koło 4 miesiąca
Reszta potem, bo Mili wstała a potem jeszcze zebranie mam
Hogata u nas odpukać, brzuszek lepiej, jedynie jak kupki dłużej nie ma i twarda to dziecię cierpi, ale póki co od trzech ni jest lepiej.
Przykro mi, że u Was się rozkręciło, ale dobrze, że już wiecie jak reagować.
Moriah, no ja niestety nie mogę oddać Mateuszka do żłobka, a czasem bym chciała, jeszcze rok i pójdzie na 15 godzin tygodniowo, a moje dziecię spało dzisiaj od 0:30 do 5:30 bez pobudki, no szok!
Annad ja też już daję mm, i nie mam w ogóle wyrzutów sumienia, tak zakładałam, i nie przejmuj się gadaniem innych, moja matka też pyta się czy nie będę żałować, tylko czego, 2-3 godzin snu!? przy dwójce dzieci, wolę się wyspać niż przechodzić przez depresję poporodową przez brak snu i zmęczenie, trzeba też myśleć o sobie.
Gosiu super że wszystko idzie ku lepszemu
Gosiu- super rewelacja na samym cycusiu takie spanie!!! moja na pierwsze spanie śpi 4h potem po 3h do rana. A ja niestety jestem z tych co często mają anginy. U mnie nie ma gryp czy przeziębień tylko albo angina albo zapalenie oskrzeli na tle alergicznym. Pewnie mój synuś jakimś przedszkolnym paciorkowcem mnie poczęstował Na szczęście co zastrzyki to zastrzyki, dziś już o niebo lepiej, umiem ślinę przłykać, fakt że tyłek boli jakby koń kopnął okropnie ale wolę to niż potem grzybice tu i tam...
Moriah- jak po zdjęciu szwów? Widzę że mój szpital znów całkowicie odmienny bo u mnie szyją rozpuszczalnymi.
Olu- no to super,że nic więcej się nie dzieje i oby tak pozostało!!!
A u nas po leku pierwsze noc bez akcji także od razu humorki lepsze u wszystkich
annad Ja miałam całą ranę zszytą jednym szwem - śmiałam się, że chyba mnie na okrętkę pocerowali Gin obciął tylko supełki po obu stronach a potem wyciągnął całą nitkę.
No i dziękujemy za komplement - Olaf w sumie nie zdążył się zmęczyć, bo nie musiał się przeciskać przez kanał rodny, sama akcja do decyzji o cc też nie trwała jakoś mega długo, więc tym bardziej.
Teściową się w ogóle nie przejmuj. "W jej czasach" mieszanki były zupełnie inne, kobieta nie jest na bieżąco stąd takie teorie od czapy wygłasza. Karm tak jak uważasz za słuszne, w końcu to wasze dziecko nie jej.
Super, że Antosia tak ładnie zniosła szczepienia, chociaż ją mocno pokłuli. Dobrze też, że przy okazji pokazałaś się lekarzowi i zerknął na tę twoja ranę. Oby samo czyszczenie wystarczyło i obyło się bez antybiotyku.
Ola No u was z tego co kojarzę, jest zupełnie inny system edukacyjny. W PL żłobek od 20 tygodnia, od 3 lat przedszkole. A ponieważ to są zupełnie inne placówki niż za czasów naszych rodziców to chociaż stać nas było na nianię to z pełnym przekonaniem puściłam Eryka do żłobka. Owszem, fajnie się złożyło, że mogłam sobie pozwolić na bycie z nim w domu prawie do 2 lat, ale gdybym musiała go oddać po pół roku to też bym się nie załamywała.
hogata Wygodniejsza opcja, bo nie trzeba jeździć na zdejmowanie, ale w sumie trwa to mniej niż minutę, więc tak na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno. A przy okazji pochwaliłam się ginowi młodsza latoroślą
Super, że dziś już jesteś w lepszej formie
Moriah - u nas odnośnie mm jest inaczej. Mama i jej rówieśniczki dałoby dziecku na każde zająknięcie. Zresztą ani ja ani siostra nie byłyśmy długo karmione piersią, tylko mm. Ja miałam ok tyg. jak mama butlą zaczęła karmić a siostra miała może z miesiąc. I ciocia ostatnio była która babcią została 4 miesiące temu i ona nie rozumie czemu córka jeszcze piersią karmi, bo jak twierdzi za jej czasu szybko wszyscy butle podawali.
A najciekawsze jest to, że zarówno i ja i siostra karmiłyśmy piersią długo - zupełnie inne podejście niż mama nasza miała
A....jak następnym razem napiszę że u nas się nocki normują to proszę mi po łebie wlać! Dziś była tragiczna
Ja myślę, że ile ludzi tyle opini na temat karmiena maluszków. Każdy jednak powinien uszanowac wybór matki jak karmi swoje dziecko. Ja nie neguję długiego karmienia piersią u innych i jak rozmawiam z koleżanką, która preferuje cycka to licze, że i ona uszanuje mój wybór...można by tak się rozwodzić nad tym tematem długoooooo
Moriah ja kurcze nie wiem czy byłam szyta jednym szwem...jak połozna obcieła i wyjęła tylko końce to się zdziwiłam...ja widzę teraz jak mi strupki odpadają, że sa w nich kawałki nici. Też myślałam, że wyjmie mi wszystko. No mam nadzieję, że wiedziała co robi.
Dziewczyny mam pytanie zw z leżaczkami. Większość ma w leżaczkach funkcję wibracji...używacie tego? Czemu to ma służyć...u mnie Antosia zaraz się wkurza jak jej to włącze.
Gosia Bo mm to inny rodzaj wygody i niezależność dla mamy, stąd pewnie przy was i innych dzieciach a tamtego okresu szybkie przejście na mm. W sumie ja też nie wiem ile ja czy siostra byłyśmy karmione piersią - będę musiała się spytać mamy.
annad Może przy cięciach pionowych jest inaczej? Mam mi opowiadała, że po 7 dobach wyjmowali jej co drugi szew a po 10 resztę.
Ja Eryka karmiłam piersią do 11 m-ca (końcówkę już tylko nocą) i w końcu wspólnie "się odstawiliśmy", bo to karmienie to było już głównie przytulanie. Ja po tym czasie też się czułam spełniona jako matka-karmiecielka, więc wydaje mi się, że dla obojga był to dobry czas na rozstanie z cycusiem.
Staram się akceptować wybory innych, ale jak czytałam o matkach karmiących piersią 3 latki lub starsze dzieci to już było dla mnie ciężkie do ogarnięcia.
Mamy leżaczek z wibracjami i Olaf je bardzo lubi. Wydaje mi się, że chyba to jest funkcja relaksacyjna? Ale jeśli Antośka nie lubi to niech korzysta bez - nie każdy musi lubieć to samo.
Gosiu mnie też proszę przez łeb jak jeszcze coś pochwalę, wczoraj po 23 się uspiła a wojowałyśmy od 18 w nocy też pobudki co 2,5 godziny. a teraz kiedy Mateo śpi to oczywiście madam się obudziła i nie da mi chwilkę zamknąć oka
Ola76 - u nas dzid dalej się męczymy. Problemy brzuszkowe dziś nas dopadły silniejsze - mam nadzieję , że to tak chwilowe i szybko się uspokoi. Espunisan zakupił mąż - mam nadzieję że pomoże. Dziś najdluższe spanie Milenki to 30 min., a tak drzemki 5, 10 min sobie szczela
Moriah - dokładnie. Ja uważam że każdy karmi tyle piersią ile mu to przyjemność sprawia. Nie licząc początków - bo na początku to chyba nikomu przyjemności nie sprawia . Ja uwielbiam karmić piersią, daje mi tą niesamowitą więź z dzieckiem. Z tym że ta przyjemność jest później, jak już dziecko nie wisi na cycu ciągle i je już inne pokarmy przynajmniej u mnie tak było)
annad - ja też mam wibracje w leżaczku i też nie używam (bateri nie mam ), ale w sumie to nawet nie pomyślałam o bateriach, bo Kini wibracje były zupełnie zbędne . Może Mili by spasowały, ale bez tego jej leżaczek pasuje.
Annad parę postów temu pisłałam do Ciebie pytanie odnośnie karmienia - napisz proszę jak Ty to rozwiązałaś?
No ja pisałam do Was posta a w tym czasie małą właśnie w leżaczku bujałam i się uśpiła - ciekawe ile tym razem pośpi
Moriah ja karmiłam tak samo jak Ty, ok 10-11 mcy i też się wspólnie odstawiliśmy. Karmienie pod koniec to rzeczywiście było tylko przytulanie i w zasadzie to chyba ja bardziej chciałam niż Maurycy. Olaf przecudny. Jak Eryk go przyjął?
Gosia my stosujemy espuminsan, bo Franek łyka bardzo dużo powietrza i płacze. Jak mu się porządnie odbije i dostanie espumisan to jest cisza. Śpi jak aniołek.
Anna jeśli lekarz oglądał Twój szew, to chyba widział te nitki w środku? Jeśli masz wątpliwości to pokazałabym to lekarzowi ze wskazaniem na e niteczki. Oni czasem potrafią żółtaczki u dziecka nie zauważyć.
Ola mam nadzieję, że takie długie usypianie było jednorazowe. I też jestem zdania, ze szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko i każdy karmi swoje dzieci jak sam uważa za najlepsze. Ja swoje dziecko zamierzam karmić długo, ale nie neguję wyborów innych, zwłąszcza, że gdyby nie mm to przez pierwsze dwie doby moje dziecko nic by nie jadło. I pierwsze i drugie z resztą.
Hogata współczuję kolek. Oby leki pomogły i przyniosły ulgę dziecku i Wam!
My jesteśmy po pierwszym szczepieniu i kontroli bioderek. Z bioderkami wszystko Ok, kontrola za 4 miesiące.
Na szczepieniu był bardzo, bardzo dzielny. Wkurzyłam się tylko, bo lekarka kazała na siebie czekać 45 minut. W międzyczasie Franek się najadł i uciął sobie drzemkę.
Chojna u nas to samo jak mała je to dużo powietrza łyka i później brzuszek boli, wydaje mi sie ze typowych kolek nie ma ale wieczorami mamy troszkę walki a do tego pewnie bodżce z całego dnia , których mój Mateuszek dostarcza w nadmiarze jak to chłopak hałasuje jak sie bawi itp.
ja zakupiłam Sab simplex i mam nadzieję ze będzie lepiej.
Super że bioderka w porzadku i pierwsze szczepienia za soba.
Gosiu współczuję tych brzuszkowych problemów u nas tez nie jest idealnie, ale mała póki co w dzień ładnie sypia( kurcze obym znów nie zapeszyła.
Gosia weszłam aby Ci odpisać odnośnie karmienia, o które pytałaś i co Antosia postanowiła się obudzić...teraz piszę 1 reka i nie jest to wygodne. Jak ja "oporzadze" nto odpiszę.
sory za byki ale to przez A
Moja mała wczoraj usnęła od razu po kąpieli i karmieniu czyli ok 20,30 i uwaga...pierwsza pobudka była o 3,30 - po karmieniu od razu pięknie zasnęła (ok 4) i spała do 7,30.
Ale nie będę chwalić bo wiem że to jednorazowy wyskok. Pewnie bo męczącym dniu i wcześniejszej nocy odsypiała
Od wczoraj wieczora daje jej espunisan - zobaczymy czy jej pomoże.
Chojna - u nas też łykane powietrze i potem problem chyba. Zobaczymy czy epunisan pomoże, a oprócz tego mała brzuszkowa, czyli sypia na brzuszku
Ja Kinie karmiłam ok 15-16 miesięcy i jeśli się uda to Milenkę zamierzam podobnie (przynajmniej do roku bym chciała), a mm będzie dostawała jak mamusi nie będzie i pewnie jakieś jedno karmienie na noc jak troszkę podrośnie (no chyba że nie będę widziała potrzeby)
Pod koniec karmienia to właśnie było na zasadzie przytulenia się i uspokojenia. Na szczęście mimo że Kinia uwielbiała cyca nie było najmniejszego problemu żeby ją odstawić - z dnia na dzień zapomniała o nim.
Jutro idę na urodzinki rodzeństwa. Zobaczymy jak Mili zniesie pierwszą większą imprezkę. Oby dobrze...
Gosiu więc tak...po kąpieli dostaje 60ml mm. Zazwyczaj chce jeszcze cycka ale nie ssie długo. Po mm pada jak kawka Wczoraj jak zasnęła o 22 to spała do 6.30
Miałaś nie chwaliś za bardzo Mili bo jak wiesz kolejna nocka nie jest milutka
chojna super, że bioderka ok i szczepienie za Wami. Ja czekałam godzine na lekarkę...byłam umówiona na 11.45 a o 13 Antosia była dopiero szczepiona
Annad ale masz dobrze z tym spaniem, moja mimo, że na mm to góra trzy godzinki pośpi, a zjada w nocy około60-90, a wdzień nawet 120 ml alee nie za jednym podejściem, bo tak w ciagu 40 minut-odpoczynki sobie robi, ja się śmieję, że musi kobietka nadrobić bo wkońcu 2960 w 40 tygodniu to za wiele nie jest
Gosiu moja spi jedynie na brzuszku jak leży sobie na mnie, wtedy pasuje, jak ją normalnie położę w łóżeczku to piłuje praktycznie od razu.
U nas też Pola dobrze wie kiedy ma się obudzić
chojna Eryk mnie zaskoczył swoim podejściem - zwłaszcza, że IMHO był bardzo odporny na wszelką indoktrynację księżeczkową związaną z pojawieniem się rodzeństwa
Głaszcze Olafa po głowie, co chwila pyta, co to takie malutkie leży (jeszcze nie zawsze pamięta, żeby użyć "kto" w stosunku do osób) a jak udajemy, że nie wiemy o co pyta to sam mówi "to Olaf" albo "mój braciszek".
Wieczorem przychodzi zajrzeć do łazienki i mówi, że jak Olaf skończy to on się wykąpie, więc już też załapał rytuał
Fajnie, że już macie za sobą pierwsze szczepienia i kontrole - ja strasznie nie lubię szczepień, bo chociaż wiem, że to konieczne, to mi przykro jak maluszek rozdzierająco płacze jak go kłują.
Gosia, annad Wow, takiego spania to bym sobie bardzo życzyła. U nas kilka ostatnich dni niestety wracają pobudki co 3h jak przy Eryku. Jedynie dobrze, że Olaf się szybko najada, w jakieś 10 minut a Eryk przez pierwsze miesiące wisiał po 20-30 minut na cycku.
Ola Olaf też uwielbia usypiać u taty na brzuszku (a ma na czym się wylegiwać ) Na szczęście jak głębiej uśnie to można go odłożyć na brzuszku do łóżeczka i dalej śpi.
Moriah - oj nie chwal nie chwal, bo jak ostatnio pochwaliłam to nocka była masakryczna
A zazwyczaj są 2 pobudki, więc ok. No u mnie Milenka jeszcze długo ssie i zawsze obowiązkowo dwa cyce
Ola76 - moja lubi brzuszkować. W ciągu dnia jak leży i marudzi położę na brzuszek to jeszcze chwilkę poleży. A do spania wkładam ją do łóżeczka na brzuszek, cumla w buzię i się usypia. Czasami bez marudzenia, a czasami trzeba pogłaskać i przytrzymać cumelka.
Gosiu moja to ma takie chwile, że sama zaśnie w bujaku, ale jak coś nie pasuje to rączki, ale póki co nie odmawiamy, zawsze tatko i ja możemy trochę ponosić, tym bardziej że szybko się uspokaja i brzuszek tak nie dokucza. Ja Mateuszka to się bardzo wynosiłam na rękach, bywało ciężko, ale nie żaluję i fajnie wspominam teraz te chwile choć czasem nie było mi do śmiechu a do płaczu, jak godzinkę nosiłam i llałam do spania wieczorem , bo w dzień jak był starszy, to w wózku bujałam, a po 14 mc zaczął sam mi zasypiać o tak z dnia na dzień, może to zasługa tego wynoszenia na maxa.
Teraz staram się aby mała sama usypiała, bo czasu nie mam tyle co z 1, jak już nie daję rady to biorę na rączki.
Moriah fajnie, że Eryk tak do braciszka podchodzi, u mnie też nie jest żle i póki co zazdrości nie widać, ale ja myślę ze im mlodsze dzieci tym łatwiej uniknac zazdrości.
Mateuszek też zainteresowany siostrzyczką, pomaga bardzo, dziś mąż podawał butelkę to on musiał ją zabrać tatce i przynieśc mi dla Poli
Ja się wystrzegam noszenia do usypiania. Mój siostrzeniec był tak przyzwyczajony. Czasami maskara przez to była, bo na zmianę ja, siostra, mama nosiłyśmy bo jak małe to jeszcze można, ale większe to przecież ręce wysiadają. To już lepsze bujanie zdecydowanie w wózku lub w bujaczku. Przynajmniej ręce nie bolą. Ale do tego też wolę nie przyzwyczajać
Kinię zaczęłam uczyć samodzielnego zasypiania ok. 4 miesiąca - wcześniej się nie dało rady bo cały czas płakała bądź przy cycu wisiała. Milęnkę też chciałabym tak wychować - choć obawiam się troszkę lata, bo wtedy całe dnie w zasadzie na polu się spędza (przynajmniej z Kinią tak było) i Mili może szybko przyzwyczaić się do spania w wózku. A będzie miała wtedy ok 5-8 miesięcy a takie dzieci szybko do dobrego się przyzwyczajają. No cóż - będę się strała chociaż 1 spanie w domu organizować w łóżeczku żeby się zbyt do wózka nie przyzwyczaiła.
Palny planami, ale czy się uda - to się zobaczy. Wiem jedno - Kinga w wieku 6 miesięcy samodzielnie zasypiała w swoim łóżeczku i to sobie bardzo chwalę, więc mam nadzieję, że i teraz mi się to uda. Oby...
Gosiu my Antosi dajemy Nestle Nan Pro 1. Przy Zosi też to mm dawaliśmy i byliśmy zadowoleni. Robię zawsze 90 ale 30 zostawia.
Ola jak położę A na plecach to też wielki krzyk.
Moriah super, że Eryk tak przyjął brata. Mi serce też pękło jak Antosia była 3 razy kłuta.
Nocka u nas spokojna...Milenka zasnęła zaraz po kąpieli o 20,30 i spała do 2,30 - karmienie. O 3 mniej więcej zasnęła i wstała przed 7. Ale nie chwalę - oj nie chwalę.
Daję jej 3 razy dziennie po 5 kropelek espunisanu i wczoraj cały dzień w zasadzie grzeczna była. Zobaczymy ja dzisiaj.
Czeka nas imprezka więc może być różnie. Nie ma jak w domu w kocu.
Ja dzisaj dwoje się i troje, bo Mateuszek ma urodziny i robimy małe przyjecie, nic wielkiego, ale cos na stół muszę postawić,sałatkę mam zrobioną, mięsko się piecze, torta kupiliśmy wczoraj, muszę jeszcze domek ustroić i tyle, goście o 17 przychodzą i mam nadzieję że moja mała wkońcu się uśpi bo jak na razie to od 7 rano to spala może godzinkę ja nie wiem skad to powiedzenie, że noworodek to tylko je i śpi, bynajmniej nie u nas, a mąż po nocy i spi, a na pomoc od starszej to nawet nie liczę, już Mateusz więcej pomoże czsem to najchętniej bym spakowała i niech zobaczy co to zycie i jak tak dalej będzie to 18 i "szkoła życia" nie pod moim dachem, bo jak narazie to wszystko kończy się na obiecankach i niczym wiecej a ja głupia sie na to łapię
My wczoraj wieczorem i dziś od rana mieliśmy jakiś sądny dzień - mały by co pół godziny na cycku zawisał. W końcu rano dałam za wygraną i daliśmy mu pić wody strzykawką i się nieco uspokoił. Chyba mamy za suche powietrze, że tak mu się chce pić. MM wyciągnął już nawilżacz i musimy go uruchomić.
-
Ola Taki wiek, niestety. Moja siostra właśnie jakoś w tym okresie zaczęła się buntować na wszytko i wszystkich i położyła laskę na całe rodzinne życie.
Mam nadzieję, że mimo braku pomocy i malucha u boku udało się naszykować spotkanie urodzinowe.
Przy okazji najlepszości dla małego jubilata
100 lat w szczęściu i miłości dla Mateuszka!
Ola76 - ciekawa jestem jak tak impreza? Pewnie udana.
A z córką masz naprawdę nieciekawie. Wiek buntowniczy - owszem, ale kurcze nie zazdroszczę.
Moriah - jeśli woda pomogła to faktycznie może to suche powietrze. A jaką temperaturę macie?
Resztę potem bo Mili się złości
No...jestem z powrotem
Wczorajsza impreza bardzo udana. Mili grzeczniutka całą imprezę przesiedziała w bujaczku (nawet się zdrzemnęła)
Dziś za to my mieliśmy gości. Odwiedziła mnie koleżanka z mężem i 5 miesięczną córką. Emilka do tej pory budzi się co 1,5 do 2 godzin na cyca Teraz na noc daje jej mm ale niestety nic to nie zmieniło. A oprócz tego - to fajne już takie dziecko. Nie mogę się doczekać aż Mili będzie w takim wieku. Mam nadzieję że będzie umiała się sobą zająć i nie będzie wymagala zabawiania.
Gosiu Moriah dziekuję bardzo za życzenia dla Mateuszka.
Impreza udana, wszystko dałam radę przygotować- sama- mimo że malutka spała mi do 18 tylko godzinkę od rana, a do tego nasz jubilat też mial ciężki dzień, ale jak przetrwałam i zorganizowałam sie dzisiaj to juz nie tak straszne mi ciężkie dni które pewnie czasem będą.
Moja Pola to nie lubi za bardzo sama leżeć w bujaczku, potrzebuje mamusi a najlepiej moich raczek, ale staram się jej duzo nie nosić bo potem nie dam rady, choć i tak mam niezła wprawę w oporządzaniu domu z dzieckiem na rękach
Gosiu ja tez daje mm a moja je w nocy co trzy godzinki, z tym że nie zjada tyle ile w dzień bo max 60 i zasypia i nic nie pomaga zeby zjadla więcej, za to w dzień je jeszcze częściej i potrafi 90 a nawet prawie 120 wypić.
Moriah ja tez nawilżam powietrze, ale moja wody nie cierpi, herbatki tez próbowalam i bez sukcesu, jedynie co robie to smoczka maczam w wodzie i daje to zawsze pare kropelek łyknie.
moja córka to chyba zawsze taka była, grunt koło siebie zrobić, a i z tym czasem ciezko, jedynie jak cos chce to,potrafi się przymilać.
Gosia Zazwyczaj ok. 20 stopni, na noc zostawiamy rozszczelnione lub nawet uchylone okno, żeby się wietrzyło. Mamy naprawdę cholernie dobrze izolowany budynek, przez całą zimę ani razu nie odkręciliśmy kaloryfera, nawet w łazience.
Jak włączyliśmy nawilżacz okazało się, że mamy wilgotność na poziomie 30% To by wiele wyjaśniało.
Ola Świetnie, że impreza się udała. Dobrze zorganizowana z ciebie kobitka, że tak dajesz radę wszystko ogarnąć.
Co do reszty to jakbym naprawdę czytała o siostrze. Tyle, że ona nawet wokół siebie nie sprząta, jej pokój to jak pobojowisko. Jak się do niej zajrzy to jakby się oglądało "zbieraczy" na Discovery "nie widze:
MM mnie wczoraj "zastrzelił". Siedzimy w łazience, on kąpie Olafa w wanience, ja czekam z ręcznikiem by go odebrać i w pewnym momencie słyszę: "umyj wannę (dużą), bo zrobiła się brudna" : Nosz kurtka na wacie, skoro zauważył, że jest brudna, to nie łaska złapać płyn i ścierę i samemu umyć? Przecież nie ja jedna korzystam z tej wanny (a zazwyczaj ja myję, bez wyrażania komentarza na ten temat,, bo po prostu nie lubię się kąpać w zapyziałej wannie). Ręce opadają.
Olu- spóźnione ale szczere życzenia dla Mateuszka, zdrówka, szczęścia i uśmiechu na twarzy! cieszę się że dałaś radę i imprezka się udała. Zastanawiam się czemu Polcia tak kiepsko śpi w dzień, myślałaś co może być powodem? bo normalne na pewno to nie jest. Mój synek też tak sypiał góra dwa razy w ciągu dnia po 15-20 minut i to po długim usypianiu ale my wiedzieliśmy co się dzieje.
Moriah- no to TM poleciał U nas na szczęście łazienka jest to pomieszczenie które sprząta MM zawsze w sobotę więc problemów nie ma A 30% wilgotności to faktycznie malutko, mówi się że najlepiej trzymać 40-60%. Powiedz mi proszę jak często w nocy Olaf wstaje na cycusia i ile czasu je?
Ja dwa dni temu się złamałam i spróbowałam Młodej dać trochę mm po cycusiu na noc. Niby dojadła prawie 60ml, ale efektem były chwile grozy niesamowite. 2,5h po jedzeniu kiedy kładłam się już spać słyszę że moje dziecko strasznie się krztuci, ledwo oddech łapie, więc wstaje szybko podbiegam do niej a ona wymiotuje na dużą odległość. Aż boję się pomyśleć co byłoby gdyby na pleckach a nie na boczku leżała. No i od tego czasu brzuszek ją męczy mimo leków, także dla nas przynajmniej to mm na pewno nie. Spróbowałam i żałuję,nie pytajcie jakie miałam wyrzuty sumienia. Zrobiłam to tylko dlatego że Mała śpi króciótko a ja już na prawdę potrzebuję dłuższego snu niż 1,5h ciągiem, zaczynam być mocno zmęczona Do tego alergia mi się zaczyna więc chodzę jak zombie. Myślałam żeby raz-dwa w tygodni tak dawać no ale niestety. Będziemy walczyć, może w końcu zacznie na cycusiu sypiać troszkę dłużej. Dziś od 1 do 4 praktycznie nie spała tak ją brzucholek męczył. Biedne te moje dzieci, ciekawe z czego to wynika że oboje mają ten sam problem choć nie powiem tfu tfu Marta nadal ma w mniejszym stopniu niż syn i oby tak zostało
Gosiu- a Twoja Księżna kiedy zaczęła sypiać troszkę dłużej? tzn ile miała? bo Ty też tylko na cycusiu prawda?
Olu najlepsze życzenia dla MATEUSZKA
https://www.fotosik.pl
U mnie dziś najgorsza nocka od czasu pojawienia się Antosi. Najpierw obudziła się o 21.30 Zosia i wyła...nie płakała a wyła. Nie szło jej uspokoić przez dobre 20 minut. Jak się w końcu uspokoiła chciała spać ze mną. Jak weszłam z nią do sypialni znowu ryk...długo nie trwało i obudziła się przez te hałasy Antosia. O 22.30 obie zasnęły. Odetchnęłam z ulgą i połozyłam się spac. O 1 powtórka z rozrywki! Walczyłam dziewczynami do 3.20 Jak jedna usnęła to druga postanowiła dać koncert a jak ta druga wreszcie zasnęła to ta pierwsza się obudziła i tak prawie 2,5h. Rano Zosia wstała o 7 a ja razem z nią i okropnym bólem głowy
annad - kurcze nie zazdroszczę nocki. A wiadomo czemu Zosia płakała? Może ją coś bierze.
U nas Kinia tej nocy wymiotowała. Ale ona już na tyle duża, że wiedziała, że nie do mamusi a tatusia ma iść. Także ja nawet nie wiedziałam że coś się dzieję - tatuś musiał to ogarnąć. Ale rano wszystko ok i nic jej nie było. Myślę że za dużo słodyczy przy gościach pojadła, a na kolację też słodkie jadła bo kromki z miodem .
hogata61 - z tym spaniem Poli - to wiesz mi niektóre dzieci tak mają. Kinga taka była. Typowych kolek nie miała a spać za cholercię nie chciała. Problemy brzuszkowe były, ale nie jakieś wielkie. Ona z tych nieśpiących niemowlaków - zresztą do dzisiaj mało śpi. U Kini dopiero ok 4 / 5 miesięcy się unormowało spanie. Znaczy spała - ale to były drzemi i dosłownie nie 15 minutowe a pięciominutowe.
I dobrze, że mała na boku rzeczywiście wtedy spała. Mi Mili już trochę mniej ulewa niż na początku - zdarza się jeszcze ale nie tak często i dużo.
A odnośnie pytania - to tak Milenka na samej piersi. U nas w miarę się unormowało ok 4 tyg. Znaczy wtedy na cyca w nocy zaczęła się budzić 2 razy w nocy. Jak zasypiała między 21/22 to 1 pobudka ok 1, 2h a następna ok 4, 5h. Obecnie Milenka coraz częściej ma 1 pobudkę i zasypia tez wcześniej. Zasypia ok 20,30 - 21 i ma jedną pobudkę pomiędzy godziną 2-4h i budzi się z rana miedzy 7 a 7,30 . A o 7 wstaję Kinie do przedszkola wysyłać więc i tak wstaję. Z tym że to 1 karmienie nocne od niedawna, dosłownie od paru dni, ale coraz częściej się powtarza, wiec mam nadzieję że tak na jakiś czas zostanie. Ale za to bywa różnie z usypianiem po karmieniu. Czasami bez problemu sama zaśnie, a czasami lubi sobie popłakać. No i jeszcze za każdym razem dwa cyce opróżnia i ssie ok 10-15 min z każdej piersi. Jak czuję że mało ssie to ją smyram żeby ssała efektywnie.
Moriah - to rzeczywiście chyba wilgotność, bo temperatura ok. My mamy od 19 do 21 stopni. Ale Mili w dzień też lubi sobie popić. W dzień je różnie. Czasami co 1,5 godzinki, czasami nawet 3 bez jedzenia wytrzymuje (jak się na dłużej uśpi), a czasami właśnie co chwilkę by wisiała na cycu. Bywa różnie jeszcze.
Ola76 - no ale jesteś zorganizowana, że dałaś radę wszystko sama przygotować, mimo że Pole spać nie chciała. Mili na szczęście leżaczek lubi ale czasami nawet jak bujana jej się nie podoba i chce na rączki. Ale raczej unikam
Annad- ale cieężka noc wiesz nie wiem co tym dzieciom teraz się dzieje bo mój 4,5latek też od dwóch dni budzi się w nocy z płaczem Jakąś brzydką wieczorynkę im puścili czy co? Oby to był tylko jednorazowy incydent i już dziś wszyscy ładnie spali. A popołudniu poproś T aby wyszedł z dziećmi na spacer i dał Ci choć z godzinkę na powrót do sił.
Gosiu- chodzi właśnie o to że moja w ogóle nie ulewa! To był typowy rzyg wytrezlony pod dużym ciśnieniem na ok.30 cm. A dokładniej widziałam je dwa, dlatego to mnie tak zdziwiło. I to jeszcze po tak długim czasie od zjedzenia.
Kurcze ja soie nie umiem wyobrazić że po prostu są takie noworodki które nie śpią, ja rozumiem takie starsze niemowlaki które po poprostu nie mają czasu, choć i takie w końcu padają ze zmęczenia, ale takie maluszki tu już nawet nie chodzi o rodiców ale o tego szkraba, jakie to musi być obciążenie dla jego układu nerwowego, biedactwa
hogata Nawilżacz chodził całą noc i teraz też włączony - właśnie zaraz się skończy woda, muszę uzupełnić.
Olaf jest z tych szybciej się najadających, powisi 10-15 minut i odpada. Po pierwszych super nockach kiedy to po karmieniu pokąpielowym przesypiał ciurkiem 5h niestety się skończyły, nastał czas przerw od 2 do max. 4h. Ale dzięki temu, że jego łóżeczko stoi tuż obok naszego to biorąc go na karmienie do siebie mogę zapaść w półsen, a on sobie ciumka. Jak poczuję, że się odczepia to go odkładam. Dodatkowo zamiast śpioszków czy pajacy (jak przy starszym) używam półśpiochów, więc nie męczę się po ciemku z zatrzaskami i przewijanie też jest ekspresowe.
Przy Eryku co noc biegałam po kilka razu z naszego pokoju do jego sypialni, było mi zimno, niezbyt wygodnie, przysypiałam "na dzięcioła" (starszy jadł po 20-30 minut i budził się regularnie co 3h), przewijać musiałam przy świetle choćby lampki, więc też się dodatkowo rozbudzałam. Przy drugim wprowadziłam sobie udogodnienia wszędzie tam, gdzie to jest zależne ode mnie
Nie ukrywam, że TM nieco przegiął, czym wzbudził moje niepomierne zdziwienie. Ale on z tych typów, którzy raczej nie zauważają potrzeb domu - o wyniesieniu śmieci muszę mu mówić, chociaż "zmieszane" się wysypują z wiadra, a "segregowanych" zrobiła się trzecia siatka zalegająca w kuchni na podłodze. Podejrzewam, że to wynika z faktu, że on nigdy po sobie niczego nie wynosi tylko odstawia - an stół, szafkę a ja przechodzę i zbieram, wyrzucam, zbieram, wyrzucam, więc MM nie ma świadomości, że i on "śmieci"
Jesteś pewna, że to mm spowodowało takie "atrakcje"? Może to coś w twoim mleku, może zjadłaś lub wypiłaś coś innego niż dotychczas i stąd taka reakcja?
annad O rany, faktycznie brzmi jak sądna noc Współczuję, bo domyślam się, że od rana to masz oczy na zapałki Oby już się nie powtórzyła taka historia!
Moriah- u mnie nic się zupełnie nie zmieniło, ewidentnie to mm, mój syn też wszystkich nie tolerował, jej widocznie to też nie podpasowało. Jeśli będę musiała kiedyś to wprowadzę po prostu to które pasowało synkowi bo widzę że oni naprawdę bardzo podobni we wszystkim oprócz wyglądu
Dzięki za opis, widzę że moje dziecie jednak dużo nie odbiega od rówieśników nic tylko czekać aż przyjdą dłuższe nocki
hogata61 - a może to wina mm, ale tego rodzaju. Wiesz każdemu co innego pasuje, spróbuj z innym mleczkiem
Moriah - ja z tych nieumiejących karmić na leżąco. No nie lubię i już. Wszyscy chwalą że to takie wygodne spać z dzieckiem - tylko cyca wyciągasz i dzieko ja, a ja mimo to nie umiem. Wytrzymałam ponad tydzień - co by laktację unormować a potem miałam dość.
Tekst męża rzeczywiście nie na miejscu, ale mój mąż też z tych niesprzątających. Mogę liczyć na pomoc w gotowaniu, praniu i innych ale w sprzątaniu nie bardzo. Teraz codziennie po kąpieli Mili podłogi wyciera. Ja karmię a on wtedy wylewa wodę, wszystko na miejsce kładzie i przeciera podłogi. I powiem Ci że mnie tym zaskoczył, bo sam pomyślał. Ale ogólnie to on nie widzi potrzeby wyczyścić wanny czy pościerać kurzy.
Hogata dziękuję za życzenia dla Mateuszka, moja Dominika miała to samo co Twoje dzieciaczki, po podaniu nieodpowiedniego mm wymiotowała strasznie, Mateuszek dostał mm dopiero jak miał 5 mc a mala póki co dobrze toleruje, jedyne co czasem ma problem z kupką, bo troszke twardawa, ale niestety wiecej niż 3 godzinki nie pośpi w nocy a dzis to nawet co dwie mi się budziła i niestety nie wypije 90ml jak w ciagu dnia bo po 60 śpi jak kamień i nic jej nie obudzi.
Mam nadzieję że ten brak snu to jednorazowy wyskok aby mi utrudnić życie bo dzis już dużo lepiej.
Annad dziekuję za zyczenia dla Mateuszka, współczuje nocki i oby to jednorazowy wyskok był, jak i u mnie wczorajszy dzień&&&&&&&&
Moriah mój mąz też czasem uważa że on to najmniej brudzi no to szybciutko Ci się Olafek najada, moja to na butli dłużej wisi, bo przerwy robi, a na cycku to wisiała cały czas coś jak Kinia u Gosi, stąd juz się nie karmimy piersią bo to byłoby fizycznie nie możliwe.
Gosiu jak pisałam mam nadzieję, że to jednorazowa akcja i bunt malolatów wczoraj byl a co do Mili to jestem w szoku, mój Mateusz jak miał roczek to dwa a i trzy razy w nocy jadł, tylko gratulować i nie zapeszać.
Moriah a Dominika to też ma sajgon w pokoju taki ze nie pytaj, z mężem mówimy że to "jaskinia Trola"a to robienie wokol siebie to czyste minimum, nawet wczoraj musiałam ją zmusic aby przebrała sie z pizamy w coś normanego bo przecież gości mielismy jakbym nie mówiła paradowałaby na brata urodzinach w pizamie
Dzis jestem caly dzień sama, bo mąż ma trening w pracy, więc jak wyszedl przed 9 to wróci gdzies okolo 18-19.
Gosiu ja też nie przepadałam za leżacym karmieniem, ale z Mateuszem sie nauczylam i bylo super bo ja doslownie dawalam i udeżalam w kimę a on sobie jadl ile chciał, za często chciał pierś a mi się siedziec nie chciało
Hogata wczoraj niby tak miało być,że MM wyjdzie z dziewczynkami na spacer ale ostatecznie jak wyszykowałam Z i A sama też postanowiłam się przewietrzyc i dobrze mi to zrobiło
Biedna jesteś z tymi drzemkami bo spaniem tego nie można nazwać.
Po wczorajszej okropnej nocy dzis raj Antosia spała od 22 do 6.30 !! a Zosia obudziła sie o 2 wypiła mleko i zasnęła. Antosia o 7 już spała a Zosia na dobre wstała o 8. Dziś jestem pełna energii. Oczywiście nie chwalę moich córek...co by ich nie przechwalić jak u Gosi
hogata No to jak jesteś pewna, że to było mm to faktycznie nie ma co z nim eksperymentować. Podawać jak już naprawdę będziesz musiała (np. wyjście bez dziecka) zmieniajac mieszankę na inną.
Gosia Ja przy Eryku dzielnie wstawałam i siedziałam, siedziałam a przy drugim powiedziałam, że za nic się nie będę drugi raz tak męczyć, też się muszę wyspać... więc podobnie jak u Oli przy Matim - dziecko zakwili, ja bar odsłaniam, wtykam do narządu gębowego i gotowe Jak drugi raz zakwili to bywa, że się budzę a tu poprzedni cyc nie schowany, bo oboje posnęliśmy
Ola W piżamie powiadasz No taki numer to by chyba nawet mojej sis do głowy nie przyszedł.
annad Zazdroszczę, oj bardzo bardzo takiej nocki. Przy Eryku nie przespałam ciurkiem praktycznie żadnej nocy przez 11 m-cy, co kiedyś będąc bezdzietną wydawałoby mi się wymyślną torturą, żeby nie pozwolić komuś przez prawie rok całej nocki nie przespać Mam cichą nadzieję, że może z czasem Olaf się wyreguluje i też zacznie rzadziej konsumować w nocy, ale póki co cieszę się szybkim najadaniem.
Chociaż w dzień to już nie jest takie wygodne, bo jak poje króciutko to za 1/2h - 1h jest już znowu głodny, więc nic nie można zrobić na spokojnie czy gdzieś iść, bo co chwila by cyca ciągnął.
A wczoraj Młody postanowił zrobić sobie czuwanie od 17 do 19. Pojadał i zamiast się uśpić to on przymykał oko podczas jedzenia i chwilę potem już oczy jak 5zł i "róbcie coś". Tzn. nie chciał leżeć na pleckach i oglądać karuzeli, bujaczek też nie odpowiadał, na brzuchu się złościł, no ostatecznie na rękach... I weź tu zrób obiad
Wczoraj Eryk był pierwszy raz po długiej przerwie w przedszkolu (2,5 tygodnia go nie było). Niestety jak teraz odprowadza go MM to znowu musi wychodzić wcześniej i iść na początku do sali starszej grupy. Ponoć okropnie narzekał z tego powodu. A przed porodem już tak fajnie sam zaczął chętnie chodzić (ale do sali swojej grupy). No nic, może jak się cieplej zrobi to będę ja go zaprowadzała z rana, wtedy będziemy mogli znowu wychodzić później. Póki co nie chce mi się na ten poranny chłodek wyciągać siebie i Olafa.
I jeszcze się pochwalę, że dziś podpisaliśmy umowę leasingową. Jak dobrze pójdzie to może na początku przyszłego tygodnia uda się sprowadzić do Warszawy nasze nowe auto Nie mogę się doczekać, bo w naszym malutki Peugeociku jak wsadzimy wózek do bagażnika to trzeba go kolanem dopychać. Nie ma mowy o wsadzeniu tam choćby torby na akcesoria czy siatki z zabawkami do piachu a w nowym będzie duuuużo miejsca
Annd- taka nocka no pozazdrościć choć moja też dziś lepiej spała 4-3-4 h a ja od tej drugiej godziny więc nie jest źle. No i nie było przerwy na problemy brzuszkowe bo to felerne mleczko już wyszło więc nie narzekam. Teraz znów śpi więc ja gotuję zupkę
Moriah- ja Cię podziwiam,że tak zasypiasz z Młodzieżą na dystrybutorze, ja jakaś spanikowana jestem bo nie zasnę z nią koło siebie za żadne skarby świata, po prostu mam lęki że coś jej zrobię albo że się zaksztusi. Wiem,wiem panikara jetem ale nie umiem tego w sobie zwalczyć Pochwal się koniecznie jaie to autko???
Olu- a jak u Was wczoraj, lepiej???
Hogata u nas wczoraj lepiej, mala chyba odsypiała brata imprezkę dziś bez szału, spała trochę, ale dużo była aktywna no i oczywiście pomarudziła, ale twardo nie nosiłam bo wiem że później nie dam rady, przy jednym było inaczej.
Dziewczynki powiedzcie mi jak Wam w dzień śpią Wasze maluszki, bo jestem ciekawa, moja raz więcej raz mniej śpi, dzisiaj było średnio, ale o 7:30 była kapiel, potem jedzonko i od 20 spi, niestety pobudki mam co 3 godziny a nawet co dwie i nie mam pojęcia jak to zmienić, chyba muszę przeczekać
Gosiu widzisz po ciężkim początku wszystko się u Ciebie pięknie uregulowało a nocek pozazdrościć i Tobie i Annad- cieszę się razem z Wami.
Moriah moja miała dziś czuwanie od 15:30 do 19:30 z 15 minutową drzemką dla mnie to szok aby takie małe dziecko nie spało przez tyle godzin
Fajnie z tym autem, ja kupuję samochód tak w maju, czerwcu i nie mogę się doczekać.
to ja się witam również i na tym wątku.
do końca następnego tygodnia MM jest z nami w domu. jutro musi wyskoczyć na chwilę do pracy ale może jakoś dam radę z dwójką. niestety na razie jestem w stanie ogarnąć tylko Witka. Antek jest całkowicie zdany na tatę. ale nie narzeka a brata przyjął bardzo dobrze. wykazuje nim zainteresowanie większe niż przypuszczałam
a mi rozsadza cycki. są wielkie jak balony. jak tylko Witek zaczyna płakać to tryska z nich mleko. a że chodzę toples to jest ciekawie
co do karmienia na leżąco to karmiłam tak Antka i Witka też tak zaczynam karmić. on długo ciągnie cyca. z przebraniem zajmuje to jakąś godzinę a nawet półtorej. a że karmień w nocy jest kilka to ja bym w ogóle głowy do poduszki nie przyłożyła
Gosia83 ja też odseparowałam mm. tyle, że to ja wylądowałam w salonie bo do łóżka w sypialni przychodzi czasami ąntek więc spałabym z dwójką dzieci w tym jednym bardzo wierzgającym.
a mleko póki co mam. choć Witold ma też duże potrzeby więc psychicznie przygotowuję się na kryzys laktacyjny.
edit: zdjęcia
zaraz po wyjęciu z brzucha i zapakowaniu w ubrania.
i w drugiej dobie jak był już ze mną.
Operetka- witamy Cię tutaj serdecznie Śliczny synuś Wyobraziłam sobie Ciebie toples z tymi balonami i uśmiałam się strasznie, musi to słodko wyglądać Mi na poranione brodawki bardzo pomógł purelan, nie trzeba zmywać przed karmieniem więc wygodne. MM śpi z nami al raczej nie słyszy co się koło niego dzieje, a chrapaniem mi spać nie daje więc eksmisja też konieczna, tylko kołdry jeszcze jednej musimy się dorobić bo teraz nie miałby pod czym spać.
Olu- wiesz nasze dziewczyny z tego samego dnia i widać że do siebie podobne. Moja w nocy wstaje co 3-4h częściej jednak co 3h przy czym zasypia o 19, za żadne chiny świata nie mogę jej dłużej przeciągnąć bo po prostu pada na ryjek, więc 18:20 kąpanie, cycuś i spanie. Ale w dzień nie narzekam. Generalnie ma godzinę aktywności i potem ok 2h spania. Ale tylko na brzuchu lub ciasno w otulaczku, inaczej nie śpi. Zasypia sama w łóżeczku węc problemu z usypianiem nie ma. Stosuje się do metod Tracy Hogg z "Języka niemowląt" i powiem szczerze że jak na razie jestem bardzo zadowolona, polecam żeby zajrzeć może akurat jakiś knif Wam podejdzie.
Ja też zazdroszczę Annad i Gosi, no ale cóż każde dziecko jest inne, my też w końcu nockę prześpimy oby jak najszybciej&&&&&&&
A u nas po wczoraj fajnej nocy dziś mała impreza na jazdy brzuszkowe, na szczęście tylko godzinna od 2 do 3. Aż boję się pomyśleć co by było jakby nie dostawała tych leków je śli po nich jest nieidealnie. A i była dzisiaj położna. Moja mała dziś kończy 4 tyg i od wagi spadkowej przytyła już 1kg także chyba źle jej nie jest na maminym mleczku co???
Operetka syneczek śliczny, super,że Antoś dobrze przyjał braciszka, u mnie też jest ok.
Ja się jakoś organizuję z maluchami, wiadomo, że jak jest mąż to łatwiej, ale tragedii nie ma i Ty na pewno sobie poradzisz, więc nic nie bój i głowa do góry, u Ciebie ten plus,że starszak chodzi do żłobka u mnie dwójka w domu i ciężko odpocząć.
Hogata u nas dzisiaj nocka całkiem znośna, też stęki były, ale w mniejszym natężeniu a jak zasnęła o 20 to pobudka byla o 00:30 więc rekord, kręciła się trochę już godzinkę wcześniej ale spała, później o 4 i o 7, więc co 3 godziny a nie 2, jakis tam sukces.Moja jak bardzo zmęczona to zaśnie sama, ale lubi mnie widzieć, czasem trzeba pobujać, zależy, ale ogólnie madame towarzyska i nie lubi leżeć sama
Ja od dwóch dni daję sab-simplex i myślę że jest lepiej, mama zalatwia mi ten lek co Ty używasz, ale znajac jej tempo to problem może się skończyc zanim go dostane
Ładnie córcia rośnie, u mnie też miała być dziś położna ale nie przyszła
Jednak przyszła dzisiaj polożna ( spóźnila się ponad godzinkę ) mała waży 3640 i ma 54cm, od wagi urodzeniowej przytyla 680 gram, więc mówiła, że bardzo dobrze, wszystko jest w najlepszym porządku, pytałam o te twarde kupki, bo było dobrze i od dwóch dni znów twardzioszki, to mówiła że jak nie przejdzie to iść do lekarza a on na pewno coś przepisze.
operetka - Witold cudny, a na 2 zdjęciu już taki poważny dzidziol z niego i wogóle nie zmęczony po porodzie - taki ładny, gładziutki
Ola76 no to ładnie córa przybrała. Oby tak dalej. A i nocki powoli się unormują - widzisz już jest lepiej
hogata61 - wstawanie co 3-4 godziny nie jest zle u takiego maluszka. Wszystko się jeszcze musi unormować i będzie coraz lepiej (oby). Milenka tez na brzuszku zasypia, a w nocy właśnie opatulona w rożku. Tylko rożek wiecznie dobry nie będzie
Widzę, że też pięknie przybiera. Ja się dowiem w piątek czy mamine mleczko służy
ja w sprawie spania nie wypowiadam się bo u nas to dopiero początki, nie ma żadnej rutyny a każda noc jest inna.
u mnie deja vu ciąg dalszy. temperatura mi skoczyła. na pewno przez moje balony. a juz myślałam, że Wit daje radę. okazuje się, że nie. do tego laktator też nie daje rady bo porobiły mi się strupy i mam przytkane kanaliki. no lipa. mam nadzieję, że nie przerodzi się to w zapalenie piersi jak przy Antku. w ruch poszła kapusta i staram się karmić z dwóch piersi na raz.
Operetka- trzymam kciuki aby zapalenie się nie przyplątało!!!
Ola- u nas tym razem lek pomaga tylko w niewielkim stopniu i Mała i tak się męczy, aż boję się myśleć co było by bez. Choć dziś w nocy wyjątkowo nie było przerwy na brzuszkowe jazdy także to i tak sukces. Ładnie też Polunia rośnie
A ja jeszcze chwilę i totalnie zwariuje. Tydzień po porodzie antybiotyk bo rana, 3 tygodnie po zastrzyki z antybiotykiem bo angina i jeszcze mnie tyłek po nich nie przestał całkiem boleć a angina wróciła, znów ledwo mówię i przełykam. Idę dziś do lekarza, pewnie da kolejny antybiotyk, ale ja ie wiem czydo dobry pomysł bo jak nie poszłam na te zastrzyki to może w ogóle nie być na tle bakteryjnym. Powinien zrobić wymaz z gardła a nie walić na ślepo no ale jak lekarz POZ da skierowanie na wymaz za 25zł jak za moją wizytę ma coś koło 5zł? No mówię Wam masakra jakaś, musiałam się wyżalić A ja boję się strasznie jak to wszystko wpłynie na Młodą, bo przecież obojętne nic nie jest
Dziewczyny godzine nadrabiałam zaległości z 1,5 strony. Jak Z nie chciała iec na wc robic kupkę to A się przebudziała. No ale juz nadrobiłam
Olu pytałaś o spanie w dzień u mnie A budzi się rano koło 7-8 i koło 10 zasypia. Śpi do ok 13. Koło 14 wychodzimy na spacer i tak spacerujemy do 16 - 16:30. Na spacerze grzecznie śpi. Po powrocie nakarmiona (od.17.30) ma tzw czuwanie; zasypia na 10 minut i się budzi-wtedy kłade ja do leżaczka. To czuwanie ma do kapieli czyli do 20. Zazwyczaj zasypia 22 z minutami i śpi do 5 lub 6. Wiadomo, ze wszystko moze roznic sie czasem o godzine w ta czy w ta.
Wczoraj pobiła rekord i spała 8,5h
operetka na pierwszym zdjęciu W jaki zadowolony, że juz na świecie; na drugim taki ładniutki jak z obrazka. Początki są trudne; ogarniesz dwójkę maluchów zobaczysz. Póki co korzystaj z pomocy TM a pozniej to opieka sama się ogarnie
Gosia, Hogata ja tak jak Wy mam strach spac z dzieckiem. Z Z tez nie spałam bo się bałam, że ją jak Gosia cycem zmiażdżę Dzieki temu nie mam z Z do teraz problemu ze spaniem samemu w jej pokoju. Po kapieli Z zasypia sama w pokoju, bez lampki i potrzeby siedzenia z nią.
Właśnie A popsuła mój opis godzinowy bo zamiast o 13 obudziłą sie o 12:25
annad - bardzo ładnie Ci Antosia śpi w dzień. U mnie niestety aż tak dobrze nie jest. Zresztą w dzień jest bardzo różnie jeszcze. Dziś na przykład jak wstała o 7 to uśpiła się dopiero przed 12. Po mleku modyfikowanym odplywała (była 11), ale jak ją mąż położył do łóżeczka to stwierdziła, że jednak spać nie będzie . Czekała chyba aż mamusia wróci i ją położy spać. No i w sumie jak tylko przyjechałam to się zaraz uśpiła
Mąż jej zrobił dziś 120 ml i wszystko zjadła, a już po 3 godzinach miała ochotę na cyca
hogata61 - współczuję choroby, kuruj się kobieto
operetka - a jak dzisiaj z piersiami. Mam nadzieję, że już lepiej.
Byłam dziś u gina, ale mnie nie badał. Wystawił tylko zaświadczenie i dał skierowanie na badania. I za tydzień lub 2 mam się pokazać z wynikami to się dokładnie obejrzymy
Gosia83 z cyckami nie najlepiej. temp coraz wyższa. masakra. w akcie desperacji popełniłam nawet https://www.maluchy.pl/forum/temperatura-po-cc-t96804.html i siedzę w necie i czytam co to i jak się może skończyć. pęcherz mnie trochę boli może to to. bo cycki gorące ale żadnych zgrubień czyli zastojów raczej nie ma. nie wiem.... ale mam chwilę zwątpienia. boję się, że mnie jutro w szpitalu zostawią
operetka odpisał Ci tam na Twoje pytanie i wg mnie to piersi są winne temu, że masz temperaturę.
Nie nadążam czytać a co dopiero odpisywać i to każdej z osobna! Napiszę co u nas i postaram się nadrobić
Olaf wczoraj miał taki ból istnienia, że myślałam, że zwariuje. Dzieć mi wył prawie calutki dzień z przerwą na cyca i kilka kilkunastominutowych drzemek – nawet na spacerze i w samochodzie płakał. Jak pod wieczór miałam już naprawdę wszystkiego dosyć to na głos powiedziałam, „jak nie przestaniesz to cię wyrzucę za okno” na co Eryk, żebym nie wyrzucała Olafa za okno, bo go będzie bolało, bo jak upadnie to go rozjedzie samochód. Powiem szczerze, że zaskoczył mnie tą bystrą reakcją i troską o braciszka.
Weekend nam się szykuje zabiegany i zaczynamy już dziś - wieczorem 65 urodziny ciotki MM, jutro rano rodzinna sesja zdjęciowa a wieczorem urodziny kolegi, a w niedzielę 10 urodziny bratanicy MM.
A jak dobrze pójdzie to po weekendzie odbierzemy autko Któraś mnie wcześniej pytała co kupiliśmy - volvo xc60. Co prawda trzyletnie, ale ten rodzaj samochodów raczej szybko nie zaczyna szwankować i jest w nim duuuużo przestrzeni zarówno w środku jak i w bagażniku, więc już nie trzeba będzie upychać wszystkiego kolanem lub brać na kolana, żeby się zmieściło
operetka - a jak dzisiaj się czujesz? Zdjęli Ci szwy? Mam nadzieję że wszystko w porządku
Moriah - to Cię czeka imprezowy weekend. U nas taki się zapowiada w przyszłym tyg. Jak się coś nie pokićka to w piątek będę miała nalot współpracowników (koło 10 osób ), w sobotę urodziny siostrzenicy (mam zamiar w końcu pograć w bilarda, bo szwagier zrobił sobie "męski salon" z bilardem ), a w niedziele znów goście u mnie. W tym tyg. względny spokój. Znaczy w sobotę albo w niedzielę będziemy mieli gości, ale tyle to luz.
A odnośnie wczorajszego dnia to Milena też wczoraj koncerty co chwilę odprawiała. Jedynie na spacerze grzeczna była, a tak to nic jej nie pasowało. Nawet przy cycu ryczała Ale powiem szczerze że się chyba troszkę uodparniam na wrzaski, skoro cyc nie, leżaczek nie, wózek nie i ręce nie - to widocznie nic nie pomoże Na szczęście dziś póki co jest zdecydowanie lepiej - rano trochę pomarudziła, ale dałam radę.
Operetka bardzo współczuję problemu z piersiami, ja miałam praktycznie to samo, mała nie dala rady ściągać, laktator nic nie pomagał, nawet mąż próbował pomóc, ale poblokowało się wszystko i koniec karmienia, sutki wklęsły się do środka a ból był taki że myślałam że klatkę mi rozwali.Miałam plan karmić dlużej, ale nie dało rady.
Moriah, Gosia moja też ma dni, że przerasta ją egzystencja i nic nie pomaga, ja na ręce staram się nie brać za często, tym bardziej, że juz teraz jak odkladam z rączek to bunt jest od razu, w nocy mielismy jazdę przez godzinkę, bo sama nie wiedziała co chce, wkońcu zasnęła.
Hogata u nas kolek typowych nie ma, ale są cały czas problemy brzuszkowe, stękanie, bączki itp.
Prosiłam mamę aby mi zalatwiła ten Debridat, bez problemu go dostała, ale powiedziala że mi nie wyśle, bo ma jakiś barwnik w składzie co może powodować alergie a ona nie chce mieć wnusi na sumieniu, ale jak płacze to gada ojej jaka biedna, tak się męczy
Powiedziała że może tu w Anglii ten lek nie ma tego barwnika w składzie, żebym tu spróbowała go dostać od lekarza. fajnie jest liczyć na matkę, nie ma co.
Tak mi ciśnienie podniosła, że chyba kawy to tydzień nie muszę pić, powiedziałam,że póki co to dzwonić nie będę i mówić co u nas bo tak na prawdę g...o ją to obchodzi i ma swoje chore teorie, tylko jak źle jedną noc spała to nietomna chodziła parę dni, ale to że ja zmęczona a mała wnusia cierpi nie ma znaczenia.
Ja od wczoraj odstawiłam wszystkie leki przeciw kolkowe i czekam do poniedziałku, jak będzie bez zmian to idę do lekarza.
Moriah ja kilka dni temu powiedziałam do Antosi podobną wiązankę, że jak nie przestanie płakać to wystawie ją na balkon i wrony ją zabiorą a Zosia położyła się przy drzwiach balkonowych i powiedziała, że Antosia ma łóżeczko do spania a na balkonie. Zrozumiałam,że poważnie musze uważać na to co się przy niej mówi bo ona wszystko juz chyba rozumie.
Ola oby problemy z brzuszkiem u Poli minęły.
Dziewczyny jak często Wasze maluszki robia kupy; tak mniej więcej. U nas Antosia potrafi nie robić 1,5 dnia Pozniej nie męczy się ale ja się zastanawiam czy to nie są za duże przerwy.
My dziś wyprawiamy Zosi 3 urodziny. Jak uda się pstryknąć fotki to wrzuce coś w niedzielę.
Miłego weekendu mamuśki
Wiecie co ze ja sie dopiero zorientowalam ze wy jesteście tu:-D Lece czytac co u was i dzieciakow.
Annad moja robi kupkę raz dziennie i teraz jest w miarę ok, ale wcześniej były strasznie twarde, jak kamyczki i bolało ją jak robiła bo płakała, zaczęlam ją dopajać wodą z glukozą, bo samej za nic nie chciała i jest duzo lepiej, kupka jest już miękka i nie cierpi jak ją robi, może spróbuj tak jak ja, jeżeli dziecko nie robi kupki dłuzej niż trzy dni wtedy to jest juz zaparcie i jak się powtarza to warto odwiedzić lekarza.
Udanej imprezki dla Zosi.
U nas wczoraj brzuszek malutkiej lepiej, około godzinki bolal, ale nie bylo tak źle, zasnęła o 20:30. W nocy tylko raz stękała, ale się nie budziła, więc znośnie.
Mim czytaj i pisz.
Olu- aż przerwałam sprzątanie żeby Ci odpisać. Po pierwsze moja Mała też nie ma typowych kolek tylko tak jak piszesz problemy brzuszkowe tylko dodałabym do tego prężenie się straszne i kopanie nóżkami. Po drugie poznawszy już trochę Twoją Mamę z opowiadań to szczerze wątpie czy ona ten lek w ogóle załatwiła. Może to tylko wymówka głupia. Poczytałam i faktycznie jest tak kłopotliwy barwnik ale zobacz w jakiej ilości: Żółcień pomarańczowa (E110) 0,0018 g. powiedz jej że jak już ma to niech wyśle innej potrzebującej koleżance czyli mi która Ci zapłaci a ja wtedy wyślę Tobie i już. Wiesz co nie potrafię tego zrozumieć. Męzyć dziecko nie podając leku bo znajduje się tam ŚLADOWA ilość barwniku, no szok!!! A jak po odstwieniu leków na kolkę???
potem odpiszę reszcie bo Mlódzież wstała
Hogata moja córcia jak Twoja identyczne objawy ma bólu brzuszka, oprocz tego stekania i placzu to strasznie się pręży, robi się sztywna i czerwona i do tego kopie nożkam, potem chwila spokoju i znowu, te objawy ma szczegolnie jak je, uzywamy butelek Browna, specjalne zapobiegające kolce.Od wczorajszego dnia nie dostaje nic na kolkę i wczoraj wieczorem i w nocy bylo lepiej, zobaczymy jak weekend będzie i jak nadal źle to w poniedzialek idę do lekarza i proszę o ten lek bo tu też to przepisują.
Moja mama kupiła go na 100 % ale oczywiście nie ma szansy aby go wysłała,( ani mi ani nikomu innemu ) Hogata ona po prostu nie rozumie tego problemu, miała tylko mnie, dziecko które jadło i spało a poza tym było to 38 lat temu i niewiele pamięta albo to co chce, ciężko jej postawić sie w naszej sytuacji, w ogóle jest czlowiekiem który ma tylko swój punkt widzenia i tyle, żadne argumenty do niej nie docierają
Wczoraj byla u znajomych i zadzwonila do mnie na skypa, chciala dalej ciagnąć temat leku ale ja stanowczo kazałam przestać wiedząc że to nic nie da.
Gadała około 30 minut a jak powiedziałam że muszę konczyc po podaję kolację na cieplo- łosoś z grila to i tak nadal próbowała ciągnąc temat, nie interesował ja to ze kolacja mi stygnie, że wszyscy czekaja, liczy sie ona i jej potrzeby.
Muszę jej powiedzieć nastepnym razem że jak wysyla Dominice słodycze z tłuszczem utwardzonym to pewnie robi jej wiekszą krzywdę niż znikoma ilość żółci podawana zaledwie przez krótki okres w życiu dziecka.
Gosia83, Moriah piszecie o imprezowych weekendach a u nas cisz i spokój cay czas chodzę toples, choć od jutra toples zostawię może tylko na noc więc wszelkie odwiedziny nie są mi na rękę muszę najpierw wyleczyć cycki.
annad Wit to świeżynka, robi kilka kup dziennie. pamiętam jednak, że Antek robił kupy bardzo rzadko. nawet co kilka dni. przy czym miał już wtedy kilka miesięcy (3 może 4 miesiące)
udanej imprezy życzę.
Ola76 tak jak już kiedyś pisałam, jak mnie ktoś raz zawiedzie to więcej o pomoc nie proszę. nie chcę kolejnych rozczarowań. moja mama też nie jest idealna. to ze podczas porodu była u nas teściowa a nie moja mama mówi chyba wiele. idź do lekarza i nie psuj sobie nerwów.
chyba tutaj tego nie pisałam. wczoraj byłam na zdjęciu szwów. rana po cięciu dobrze się goi. a temp mam ewidentnie od cycków i pewnie z przemęczenia. niby nic takiego nie robię ale dziwnym trafem rano temp jest w normie. wystarczy, że trochę pochodzę i zaczyna rosnąć.
Gosia Coś w tym jest co napisałaś (u tym uodparnianiu). Przy Eryku na każde kwęknięcie byłam przy łóżeczku a teraz jak muszę zrobić obiad, zjeść śniadanie, powiesić pranie - to kładę Olafa do łóżeczka lub bujaczka i on piłuje a ja robię swoje. Nie jest mi może miło, ale wiem, że krzywda mu się nie dzieje a jak najszybciej jak będę mogła pójdę do niego.
Udanego, aktywnego weekendu
Ola Twoja mama po raz kolejny "stanęła na wysokości zadania" nie ma co
W kwestii telefonów to jakbym o mojej czytała. Jak do mnie dzwoni albo ja do niej to nie ma zmiłuj, jak rozmowa nie trwa minimum 40 minut to jest nieważna... Pitu pitu o wszystkim i o niczym. A na koniec i tak się okazuje, że nie radzi sobie z czymś w komputerze i trzeba do niej przyjechać, więc spokojnie mogła poczekać z tym "nagadywaniem się" do mojego przyjazdu.
annad U nas kupki są nawet kilka razy dziennie, zawsze z niezapomnianymi efektami dźwiękowymi
Najlepszości dla Zosi z okazji imprezki urodzinowej Faktycznie takie dzieciaczki są już bardzo kumate, tylko nam rodzicom ciągle się wydaje, że to takie maluszki
mim Witamy cię wreszcie na rówieśniczym
operetka Umknęło mi jakiego rodzaju masz problem z piersiami? Zastoje czy poranione sutki? Ale tak czy siak temperatura w takich dolegliwościach jak najbardziej może występować.
A my już mamy nasze autko MM zerwał się dziś raniutko i pojechał po nie do Łodzi. Jest super - cichutkie, świetnie przyspiesza, silnik przyjemnie mruczy - aż się boję wsiadać za kierownicę. Po tej mojej krowie, tutaj jak docisnę gaz to mi siedzenie z pod tyłka ucieknie
Moriah bo ja już nie wiem co i gdzie piszę mam poranione sutki bo Wit za płytko chwyta brodawki. w szpitalu był badany przez neurologopedę, która stwierdziła, że ma za krótkie wędzidełko po językiem i w razie problemów przy karmieniu radziła je podciąć. chyba muszę zgłębić temat. a cycki mnie bolą, bo mleka mam dużo a przez to że sutki poranione to laktator nie daje rady nic ściągnąć. Wit robi co może ale cycki i tak prawie non stop mam jak balony. a przez nie temp dochodzi do 39 stopni. w ruch poszła kapusta i paracetamol i czekam. bo nic innego mi nie pozostaje
a samochód będziesz Ty użytkowała czy TM?
i w ogóle w związku z moimi problemami z piersiami mam taką refleksję, że chyba jednak na dwójce dzieci poprzestaniemy nie chcę przechodzić tego po raz trzeci
operetka - początki niestety chyba zawsze takie ciężkie bywają. Jeszcze pomyślisz o produkcji - zobaczysz . Ja na 99% więcej dzieci mieć nie będę.Ale wiesz- ja się na 2 długo nie mogłam zdecydować
Moriah - nie ma jak udany zakup Oby autko się dobrze sprawowało.
Ola76 - Twoja mama jest nieznośna. Gratuluję cierpliwości do Niej...eh szkoda gadac.
annad - moja Kinia od początku robiła kupkę raz na kilka dni. Już w szpitalu się bałam czy wszystko ok, bo laski obok ciągle przebierały - a ja ciągle sprawdzałam a w pielusze pustka. W końcu się spytałam pielęgniarki czy tak może być. Ona na to żebym się cieszyła w takim razie. Normą jest robienie do każdej pieluchy jak i kupra raz na kilka dni - na samym cycku. No i Kinia przez pierwsze 4/5 miesięcy robiła kopkę raz na kilka dni. Potem po wrowadzeniu nowych pokarmów była raz dziennie. Jeśli tylko nie zauważasz że się męczy za bardzo czy coś - to jest to zupełnie normalne
Milenka obecnie robi 1 góra 2 dziennie, więc jest ok.
Lecę spać bo padam. CIężkie popołudnie było, oby w nocy mała dała się wyspać
Cyba jej mój obiad średnio spasował - niestety
Gosiu mam nadzieję że się wyspałaś w przeciwieństwie do mnie, cała noc do kitu, stękanie na całego i kicha do tej pory bo uspać się nie może, jutro idziemy zarejestrować się do lekarza prosić o debridat, u mnie to jedna doba dobra druga do d...y.
Co do mamy to niestety moja cierpliwość osiągnęła swoje max, głównie dlatego,że tym razem sytuacja dotyczy niewinnego dzieciątka, które cierpi a ja równiez, ale to pomijam, bo moje samopoczucie i tak jest dla niej małoistotne,
więc postanowiłam nie rozmawiać z nią ( nie wiem jak długo, ale na dzień dzisiejszy na dlluuuuuuugi czas )mąż zreztą tez jest za, bo może wkońcu zacznie myśleć co robi nie tak, niestety wszystko zawsze powinno być tak jak ona chce, więc się zdziwi.
Moriah u mnie podobnie, Mateuszek nie płakał w ogóle bo nie pozwalalam ,jak tylko jęknął to robiłam wszystko aby było dobrze, teraz nie mam czasu i mała czasami musi troszkę poplakać, ale biorę ją wszędzie ze sobą w leżacczku i gadam bo moja madame strasznie towarzyska ale czasem i to nie pomaga więc trochę powrzeszczy, wtedy Mateusz wkracza do akcji i buja Polę
Gratuluję samochodu, ten model podoba mi się bardzo! Ja na swój jeszcze ze 3-4 mc muszę poczekać, co prawda mały będzie, ale dla mnie i dzieciaków starczy i do tego tani w utrzymaniu a to najważniejsze dla nas.
Operetka Gosia ja też przez pierwsze pół roku po Mateuszku nie myślałam o dzieciach, później mąż wyjechał pierwszy z tematem no i jest Pola teraz jest 50% na tak oczywiście gdzieś za 2-3lata bo teraz to definitywnie NIE!!!!
Annad moja mala ma od wczoraj znów problem z kupką, bo twarda i małe bobki tylko robi i bądź tu mądry, jeden dzień wzorowa a drugi jak bobek u królika i stęki non stop!?
Olu- jak czytam o Poli to dosłownie kropka w kropkę jakbym pisała o mojej. Też dokładnie jest na przemian, raz noc super,raz kiepsko, tragedii nie ma wiadomo bo dostaje leki, ale aktualnie zmniejszyliśmy dawkę aby iść w stronę odstawienia i efekt jest niestety od razu widoczny czytaj:pogorszenie. Idź jutro do lekarza ani się nie zastanawiaj, trzymam kciuki i od razu po wizycie daj proszę znać co Ci powiedział, jestem strasznie ciekawa podejścia do tych spraw angielskich lekarzy. Ale wiadomo najważniejsze aby Wam w końcu ulżyć. U nas dziś kolej na kiepską noc, Wam życzę tej spokojniejszej!
Annad- tak jak piszą Dziewczyny częstotliwość kupek może być różna i póki nie sprawia jej zrobienie roblemu nie ma co się martwić.
Operetka- cieszę się że przyczyną temp. są piersi choć może dziwnie to brzmi bałam się że po cc powikłania więc hip hip hura że to tylko to
Moriah- kurczaczki autko rewelacja Gratuluję i życzę aby sprawowało się bezproblemowo!
Gosiu- jaka była ta nocka? dała Mili pospać czy aktywne popołudnie miało opłakane skutki?
Trochę mnie nie było a tu tyle czytania! Super!
Na początku stawiam za 2 miesiące mojego Franeczka
Ola z tymi kupkami problemu współczuję. Sama cierpię na zaparcia i się męczę, a co dopiero takie maleństwo. Ja mialam z Maurycym odwrotny problem. Miał ciagle bardzo rzadkie kupy w dodatku ze sluzem. Chodziłam oo lekarzach i nikt nic nie widział. Pewnego dnia sama doszłam co było przyczyną. Mleko. Do tego momemtu jadł Bebilon, który jak został zmieniony na Nan albo inne mleko Nestle, problem zniknął. Dziecko po kilku miesiącach męki zaczęło wrezzcie robić normalne kupy. Później doczytałam, że niektóre dzieci po Bebilonie tak mają, że robią rzadkie kupy, a inne z kolei po Nan mają zaparcia i wtedy poleca się Bebilon. Sprobowalabym na Twoim miejscu zmienić mleko. Zawsze to lepsze niż leki. A podejścia mamy współczuję. Też by mnie szlag trafił i zrobilabym to samo co Ty.
Operetka Franek miał już w szpitalu podciete wedzidelko, bo miał też za krótkie i nie podnosił jezyczka. Też miałam strupy. Podciecie to tylko uszczypniecie i po płaczu. Bardziej płakał jak Mu pobierano krew z pięty na fenyloketonurie. Ssanie poprawiło się od razu. Im wcześniej się podcina tym lepiej, bo dziecko nie łapie zlych nawyków. Zbyt krótkie wedzidelko powoduje koszmarne wady wymowy, ktore nawet jeśli podenie się je jak dziecko jest starsze, są trudne do wyeliminowania ze wzgledu właśnie na przyzwyczajenie.
U nas kup dużo, nawet czasem 10. Nocki raz lepsze raz gorsze. Rekord spania trwał 4,5 h od 20 do 0.30, pozniej pobudki co 2-3, a nawet czasem co godzinę. Jak zjem coś, co mu nie podejdzie to kupy robi w nocy, puszcza baki i się budzi. Daję przed snem espumisan.
Na szczęście nocka była jak zwykle. Jedna pobudka o 3,30 i spanko do 7,30. Po ciężkim popołudniu dała się mamie wyspać. Dzisiejszy dzień należał do spokojnych i nawet obyło się bez codziennego marudzenia popołudniowego.
Wczoraj Kinia pojechała na noc do kuzynki. O 18 do mnie dzwoni i się pyta jak ja się wykąpie, bo przecież ona zawsze Milenkę wtedy zabawia Musiałam ją uspokoić że sobie damy radę bez niej na tą jedną noc
Dziś jak wróciła to oczywiście od razu do Mili poleciała i najchętniej to by siostrę od razu obudziła bo Ona taka stęskniona za nią .
Ola76, hogata61 - wiecie jak czytam o problemach jakie obecnie przechodzicie to Wam współczuję i wytrwałości życzę. A naprawdę jest mi o tyle lepiej Was zrozumieć bo dokładnie to samo miałam z Kingą - tylko chyba w większym natężeniu nawet. Ja pierwsze miesiące po porodzie z Kingą wspominam po prostu koszmarnie i najchętniej bym o nich zapomniała. I wiecie ja cieszyć się z macierzyństwa zaczełam dopiero po ładnych paru miesiącach. A tak to mam w pamięci ciągły płacz, ciągłe wiszenie przy cycu. A jak obecnie chodzę z Mili na spacery to nawet sąsiadki wspominają jak to chodziłam z Kinią na początku. Znaczy One nawet pamiętają jak się darła w wózku. Jak by mi się 2 taki egzemplarz jak Kinia trafił to nic tylko w łeb sobie szczelić
A jutro wybieram się na szczepienie z Kinią. Miałam iśc w piątek ale położnej nie było i muszę iść jutro. Zobaczymy ile waży moja dama i czy mamusine mleczko jej służy.
Anna wszystkiego najlepszego dla Zosi!
Ola76 Antek jak miał kilka miesięcy to przez jakiś czas robił twarde kupy i to był koszmar. krzyczał przeokrytnie i patrzył na mnie pytającym wzrokiem WTF?!?! także bardzo Ci współczuję. może spróbuj też tak jak radzi chojna zmienić mleko. bo pamietam, że my też dostaliśmy ten debridat od lekarza i u nas nie pomógł ale Antek był starszy i wystarczyło wyeliminować marchewkę (a prawie w każdym słoiczku jest więc musiałam sama zacząć gotować) i pilnować żeby więcej pił. tak czy inaczej trzymam kciuki żebyście szybko znaleźli rozwiązanie.
hogata fakt, wszystkiemu winne moje cycki. jestem spokojniejsza ale cierpię tak samo
chojna właśnie miałam Ciebie pytać gdzie Franek miał podcinane wędzidełko. fajnie, że już w szpitalu. ja dostałam numer do jakiejś pani doktor, która może to zrobić, chyba na Żelaznej. ale przyznaję szczerze, że badany był zaraz po tym jak go dostałam, histeryzował i nie bardzo byłam w stanie skupić się nad tym co mi kobieta mówiła a jeśli chodzi o nawyki to Witek już ma złe bo karmię w osłonkach i widzę że cycka chwyta słabiutko. jemu mleko leci, mnie dzięki osłonkom cycki nie bolą więc brniemy w to. ale czas o tym pomyśleć bo za chwilę może być za późno żeby wyjść na prostą.
Gosia83 też mam taką refleksję, że o wiele łatwiej cieszyć się macierzyństwem jak dziecko jest w miarę spokojne. z Witkiem jest różnie ale tez zdecydowanie lepiej niż z Antkiem.
dzisiaj dla odmiany (bo ciągle pisze o cyckach) postanowiłam napisać coś o Witku. chłopak miło mnie zaskakuje. ma gorsze i lepsze dni. noce ma zwykle gorsze ale to minie więc cierpliwości we mnie dużo. krzyczy jak go kąpiemy, nie lubi być przebierany, nie lubi zmiany pieluch a zwłaszcza dotykania mokrymi chusteczkami. zdarza się, że cały dzień tylko śpi i je. ale potem pół nocy daje czadu. mimo wszystko uważam, że jest dobrze. na pewno lepiej niż z Antkiem. tym razem macierzyństwo miło mnie zaskoczyło
Gosiu- ja świetnie rozumiem o czym piszesz. Mój syn też był dużo dużo gorszy, dlatego też nie narzekam jakoś mocno i cieszę się tym co mam i ciągle chodzę z rogalem na twarzy, bo wiem jak źle mogło być. Cieszę się że popołudnie i nocka udane
Olu- czekam na wieści po lekarzu i kciuki zaciśnięte&&&&
Chojna- za 2 miesiące Frania!!! Duży chłopczyk
Operetka- widzę że Wiciu taki wrażliwy jak moja, dokładnie tego samego nie lubi i zawsze się drze, dodałabym tylko jeszcze smarowanie buzi kremem przed wyjściem na spacer
Operetka no bardzo współczuje tych piersi...wiem co to znaczy te dwie cegły przyczepione do klatki piersiowej. Miałam podobnie i tak jak poprzednio to było gorsze od cc, na szczescie u mnie sie unormowało. U ciebie tez tak będzie:) Gorączke również miałam, okropne dreszcze do tego brrr. Tym razem jednak miałam całe brodawki. Pamiętam jak Michał dosłownie odgryzł mi kawałek prawej...krew sie lała a teraz mam ja jakby krzywą Uratowały mnie wtedy nakladki. Teraz uratowała mnie maść, hogata o niej chyba pisała medela purlean. Droga jak sku... ale przyniosła ulge i efekt tylko że stosowałam jej naprawdę dużo i bardzo grube wartstwy. Trzymam kciuki.
Annad ja na blizne kupiłam sobie plastry Sutricon...walczę z bliznowcem - to takie zgrubienie zamiast blizny, taka dżdżownica na bliznie. Teraz postawilam sobie za cel że go zlikwiduję, znaczy nie dopuszcze by zaczął się robić. I nie ma. Przyklejam plaster i obecnie mam tylko kreskę..taką zwykłą.
A i Kubusia Wam pokażę:
https://imageshack.com/i/n8fpkij
Ważyłam go, osiągnął 5kg więc jest git:) Spać nie daje bo jednak cały czas budzi sie co 3h, ale pochłanianie cycka idzie mu dość szybko. No chyba że cos zjem to wtedy stęka jak stary. Ale poza tym jest ok. Co do kupek to klasyczna jajecznica i co karmienie, więc około 8 kupek dziennie, czasem więcej. Ale to chyba norma.
Z moją wagą jest tragedia. No ruszyc nie chce a o brzuchu nawet nie wspominam. Nad samą blizną zrobił mi sie taki spory fałdek tłuszczu...wygląda fatalnie, jak daszek nad blizną Już się z tego smieję ale tragiczne to jest:(
Gosiu fajnie masz z tą swoją Kinią, mnie też ktoś taki by się przydał, bo Mateuszek bardzo chętny do pomocy i włączam go tam gdzie się da ale on jeszcze mały i nie rozumie że Pola nie chce w danej chwili smoka lub pcha go jej krzywo i na siłę ale nie zniechęcam chłopaka tylko dopinguję.
Chojna ja też myślałam że to mleko może, ale niestety o zamiianie poprawy nie ma więc zdaję się na lekarza do ktorego za chwilkę idziemy.
Operetka mi mojej córci też strasznie szkoda jak biedna dusi tą kupkę i albo nic albo mały kamyczek i wtedy płacze strasznie a mi serce pęka, ale mam nadzieję że lekarz coś pomoże.
Moja mala tez nie cierpi ubierania i przewijania jak Twój maluch a z piersiami współczuję, bo wiem co to znaczy.
Zmykam bo jedziemy do lekarza.
mim - słodziak z Kubusia. A jakie ma ładne pełne usta - ja się rozczulam nad takimi bo moje obydwie panny takich nie mają.
Mi waga też stanęła i nie chce zejść niżej. Wnerwia mnie to, bo niestety daleko mi do tego żebym wyglądała jak trzeba. Musze sobie choć jakiś fryz strzelić to może mi się humor poprawi.
hogata61, operetka - Mili ma odwrotnie jak sobie krzyczy i zacznę ją przebierać od razu spokój. Lubi sobie bez pieluchy nogami wierzgać i jest wtedy szczęśliwa. Mokre chusteczki nic jej nie przeszkadzają. Kąpiel uwielbia więc jak tylko wchodzimy do nagrzanej kuchni to ma banana na buźce.
Ale smarować kremem jak wychodzimy - nie lubi i wtedy krzyczy.
Idziemy na 16,30 na szczepienie Milenki - zobaczymy jak jej mleczko służy.
No chyba czas na karmienie...bo już nic nie pomaga
Gosia no to daj znac jak po wizycie:) Kuba nienawidzi tak jak Operetki wszystkiego co zwiazane z higieną No moze sam moment włozenia do wanienki ale potem jest syrena. To samo tyczy sie mokrych chusteczek oraz smarowania czymkolwiek.
Ola napisz co lekarz powiedział
Gosia, Ola jak po wizytach ?
Usiadłam do kompa to oczywiścia Antosia się budzi
Dziewczynki ja po wizycie i nic póki co do przodu, lekarz tak zwanego pierwszego kontaktu skierował nas do pediatry, bo w przypadku tak małego człowieczka nie chciał przepisywać jakichkolwiek leków, więc czekamy na list ze skierowaniem do pediatry, prosiłam o wizyte w tym tygodniu, tak ja obejżała i wszystko jest dobrze, jedyne co sugerowała to dopajać, dopajac, nawet na siłę.
U nas dzisiaj dzień spania, mała cały czas śpi i je, więc pewnie czeka mnie wesoła nocka
Mim Kubuś to sliczny chłopczyk, u mnie mala tez budzi się co 2-3 godziny, ale dziś przespała 5 godzin w nocy i cztery w dzień ,ale to pewnie na razie jednorazowy wyskok.
witam się z Wami na tym wątku, muszę nadrobić zaległości z czytaniem i obiecuję być bardziej aktywna niż na ciązowym
Dziewczyny proszę Was o modlitwę dla córeczki mojej koleżanki i dla Niej samej. Miała termin na dziś, urodziła, Dziecko jest w Niebie.
Boże...
Siedzę i rycze.
Utulcie swoje dzieci...
Gosiu dobrze, że mlesio mamy służy.
Mim Kubuś cudny!
Ola trzymam kciuki aby Małej pomogło.
Mimo szczepienia nocka jak zawsze - na szczęście. Milenka usnęła przed 21 i pobudkę miała jedną przed 5 rano. Pospała do 8 - a teraz sobie gada.
Mili zostaje dziś z babcią bo się na zakupy wybieram i jeszcze Kinię muszę do 1 klasy zapisać. W takim razie pewnie mnie trochę nie będzie i bez mm się nie obejdzie. Ale po to jest mm aby dawać jak mleczarni nie ma
Gosiu nic noe wiadomo. Nie mam z nią kontaktu, Dominika nie chce kontaktu. Czekamy i modlimy się za Nich.
U nas nocka jak zwykle. Spanie dwa razy po 4 godziny, a później 2 kupy co 1,5 h.
Chojna- [*] dla Maleńkiej. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co teraz muszą przechodzić I ani nie chcę myśleć że u mnie mogło być tak samo gdyby lekarz nie zareagował na czas i gdybym nie była wtedy już w szpitalu. Dlaczego takie zdarzenia mają miejsce
Mim- Jakub słodziak straszny, taki już poważny
Olu- no to super że nic nie poradzi, szkoda gadać, a pediatra w takim przypadku powinien Was przyjąć na cito! nie rozumiem
Gosiu- najważniejsze,że Mili przybiera, póki jest w normie to nie ma się co martwić, przy takim nocnym spaniu nic dziwnego.
Ja to marzę o takiej nocy. Dziś znów Młoda wstała już po 22 potem po północy i nie chciała usnąć od pierwszej został z nią mąż żebym trochę pospała bo już wczoraj chodziłam jak zombie i nie spali konkretnie do 3:45. Męczyły ją jakieś gazy MM mówił, pewnie niedzielny obiad teściowej, choć zjadłam 2 gryzy mięsa prawie mi buzię wypaliło, a ja lubię przyprawione no więc mojemu dzieciowi się nie spodobało. Dla teściowej brawo za pomysłowość i zaproszenie na taki obiad matki karmiącej. Do tego była kapusta więc na obiad miałam tylko suche kluski
Młoda spała do 10:15 a teraz znów zasnęła, nie wiem czy powinnam jej pozwalać tak spać jak potem w nocy problem, ale z drugiej strony jak dziecko potrzebuje? Najgorzej jest między 17 a 18:30 czyli do kąpieli. W przeróżny sposób próbowaliśmy ją przeciągnąć żeby później poszła spać i później miała pierwszą pobudkę ale nie da się absolutnie. Czym bardziej przeciągamy tym gorsza kąpiel i zasypianie. Dla nas to nowość bo z synem problem był w drugą stronę, nie wiem, a ile Wasze dzieciaczki łącznie śpią w ciągu doby???
chojna [*] Boże
mim - oj tak - przez te cyce człowiek uwiązany. Ja sporadycznie jeszcze mm daje, bo bardzo się boję żeby laktacji to nie zaburzyło. Ale Mili ma już 7 tyg więc już nieźle i chyba nie powinno się nic stać. Na szczęście Milenka równie chętnie ciągnie cycka jak i butelkę i mam nadzieję że tak pozostanie.
Moja kuzynka karmiła piersią i nadal karmi ale przez pierwsze 5 miesięcy ani razu butli nie podała, bo mała za cholerkę nie chciała wsiąść do ust. Biedna nawet do gina się wybrać sama nie mogła - bo co z tego że miałaby z kim zostawić skoro mała jeść nie chciała z butli. Moje obydwie córy już w szpitalu musiały poznać smak mm i na szczęście udalo się karmić naturalnie mimo tego .
A ja musiałam jakieś zakupki zrobić, bo w piątek prawdopodobnie będę miała nalot z pracy, więc muszę co nieco przygotować na stół. A w sobotę urodziny chrześnicy, więc jakiś prezent musiałam kupić. W niedziele zresztą też mam mieć gości, więc weekend zapełniony.
Tylko kurcze czuję się fatalnie. Katar, ból gardla i potworny ból gardła .Nie mam na nic ochoty i tylko siedzę przed kompem, a miałam plan sprzątania ciąg dalszy. Dobrze że chociaż okna pomyłam, bo bez tego to wogóle tyły bym miała. No nic - dziś się postaram odpocząć aby jutro wsiąść się do roboty. Oby mi przeszło
A...i miałam iść w tym tyg na badania krwi i moczu ale skoro jestem przeziębiona to nie wiem czy mogę w ogóle. Musze na necie poczytać.
chojna nie potrafię sobie wyobrazić takiej tragedii
hogata niestety my też już od kilku dni bujamy się z Witem do 1-3 w nocy a rano chłopaczysko odsypia. na szczęście ja śpię razem z nim a MM ogarnia starszego. w ciągu dnia jest raz lepiej a raz gorzej ale tragedii nie ma.
Gosia83 mój starszy w 6tym miesiącu życia przestał pić cokolwiek z butelki. rosły mu zęby i smoczek podrażniał mu dziąsła. powiem Ci, że są tego plusy. nie musiałam go odzwyczajać od butelki i picia mleka teraz scenariusz mógłby się powtórzyć
wczoraj była u nas położna i urwała Witowi kikut fakt, że słabo się już trzymał ale urwać?!?! a ja chciałam mu jeszcze zdjęcie z tym pępuchem zrobić poza tym rośnie ten mój synalek. zmiany widać gołym okiem. a ja nie mogę uwierzyć, że jeszcze 2 tygodnie temu siedział u mnie w brzuchu
Gosiu- nie dobrze z tą chorobą oj nie dobrze, mam nadzieję że szybko przejdzie. Mi bardzo pomogło płukanie gardła lekami które normalnie karmiąc nie mogłabym brać ale miejscowo do płukania super: np. Glimbax- przeciwzapalny i przeciwbólowy r-r diclofenaku. A nalotem myślę,że się powinnaś nie tak mocno przejmować, w kocu masz małe dziecko i teraz w dodatku jesteś chora. Jak nie będzie błysku czy ciasta nic się nie stanie, w końcu w innym celu przychodzą niż kontrola czystości nie???
Operetka- no o oderwaniu to bym nawet nie pomyślała no ale widocznie tak można.
Moja dziś pierwszy raz spała 4,5 h potem 4h a potem już co dwie, ale to i tak już sukces
Byłam wczoraj z Zosią na drzwiach otwartch w przedszkolu. Wprawdzie jest to przedszkole drugiej preferencji ale poszłysmy. Zosia jak weszła do sali to zaraz pobiegła z "ciocią" się bawić. Nie obejrzała się nawet za mną Rodzice poszli z panią dyrektor do innej sali. Opwiadała o zasadach panujących w przedszkolu itp. Słyszałam jak dzieci płakały i stresowałam się, że to moje maleństwo się zapłacze. Gdy po spotkaniu z pania dyr poszłam po Zosię to w najlepsze opowiadała swoje historie "ciociom" . Musiałam ją namawiać aby chciała iść do domu. Taka duża i samodzielna w tym przedszkolu była ehhh .
Nie weszłam przez 1,5 dnia a Wy znowu tyle naskrobałyście, że wieczorem muszę nadrobić.
U nas raz lepiej raz gorzej,poranek do 13 kiepski, później spała do prawie 17:30 , ale polowę czasu przestękane , ale od dwóch dni radzimy sobie z twardą kupką bez pomocy pediatry na którego to nie wiem jak dlugo muszę czekać, kupiłam syrop na takie problemy i mała bez problemu robi miekką kupkę, wczoraj to bylo ich chyba 6, pewnie wszystko co zalegało , więc Annad jeśli Twoja Antosia nadal ma problem to na prawdę polecam (Lactulosum), mamy teraz tylko problem z bączkami, ale mam nadzieję, że i z tym damy radę.
Gosiu super, że Milenka dobrze zniosła szczepienie, a co do wizyty znajomych to wyluzuj i oczywiście zdrówka życzę, może kup gotowe jedzonko i tyle.
Hogata moja mi przed wczoraj przespała 5 godzin a wczoraj 4 w nocy, więc oby tak dalej i doczekamy się 8 ciurkiem
Operetka dobrze, że możesz rano pospać, my walczymy tak do 10 max, ale ja rano juz o 7 na nogach a moja od 5 rano źle już śpi, gazy ją męczą.
Annad to tylko się cieszyć z takiego obrotu sprawy, bo to wielka szansa ze Zosia polubi przedszkole
Gosiu ja tym razem nie karmię piersią a i tak uwiązana jestem, mój M to raczej z dwójką by się nie został, chyba że jedno z nich by spało
Mim z nauką picia z butelki całkowicie sie zgadzam, mój Mateusz pił tylko cycka do 4 miesiaca i jak przechodziłam na mm to byl cyrk, więc czasem lepiej zacząć naukę szybciej.
Chojna nie jestem wstanie wyobrazić sobie takiej tragedii, z calego serca współczuję Twojej koleżance
operetka- Kinia piła soczki i mleko z butelki a potem z niekapka. Żadnego problemu z oduczaniem picia z butelki nigdy nie było. Nawet nie wiedziałam że takie problemy mogą się pojawić
Z Kinią to w ogóle z oduczanie różnych rzeczy i uczeniem nowych nie było problemu. Bez problemu oduczyła się smoczka ciągnąć (miała 8 albo 9 miesięcy), z dnia na dzień oduczyłam cyca (16 miesięcy), szybko zrezygnowaliśmy z pieluch i w ogóle ona szybka do wszystkich umiejętności była.
Zobaczymy jak będzie z Milenką, ale z obserwacji moich wynika że ciężko będzie ze smoczka zrezygnować, bo ona za nim strasznie jest. Kinia smoka używała tylko do spania, a Mili najchętniej cały czas by cumlała. A poza tym Mili zdecydowanie więcej śpi i w ogóle spokojniejsza jest póki co.
hogata61 - no niby przychodzą Milenkę podziwiać, ale pewnie przy okazji w każdy kąt zaglądną i wypadałoby mieć chociaż czysto. A poza tym jakoś się lepiej będę czuła. Ciasta i sałatka musi być obowiązkowo - po pierwsze taka "tradycja", że wszelkie imieniny i imprezy świętujemy przy sałatkach i ciastach, a po 2 - przyjadą prosto po pracy więc bez obiadów będą.
I gratuluję lepszej nocki, oby następne były tylko lepsze
annad - może Zosia pokocha przedszkole jak moja pierworodna. Ja jako matka wzięłam parę dni wolnego co by ją specjalnie zaprowadzać i odbierać, a ona ani razu nie zapłakała. Przeciwnie od samego początku była zafascynowana przedszkolem. Nigdy nie było problemu, za to na 2 dzień pobytu w przedszkolu podeszła do chłopca zapłakanego oczywiście, pogłaskała po głowie i powiedziała "nie płacz mamusia przyjdzie po Ciebie po obiadku" A...o pożegnaniu ze zestresowaną matkom też nie pamiętała. Życzę Ci tego, bo wiem jakie jest uciążliwe, gdy dziecko płacze i nie może się z sytuacją nową pogodzić. Przyjaciółka tak miała z obiema córkami. Jej młodszą w pewnym momencie ja zaczęłam odprowadzać, żeby się zbytnio nie rozklejała. I pomogło - jest teraz lepiej ale czasami dalej się przy mamie rozkleja - ale już nie tak często i nie trwa to godzinami zanim mamusię puści.
Ola76 - dobrze że z kupkami już ok. Milenka nie robiła od 2 dni ale że nie płacze i nie pręży się - to nie widzę problemu. Zresztą Kinia mi od początku robiła co kilka dni, na cycu tak może być
Najwyższy czas do spania iść jakoś straciłam poczucie czasu ...
annad tylko pozazdrościć takich początków z przedszkolem
Ola76 fajnie, że chociaż z jednym sobie poradziliście. pocieszę Cię, że Witold upodobał sobie na marudzenie późne wieczory i nocy. i to nie jest fajne. bo mi już się spać chce i cierpliwości mam mniej. z drugiej strony może i dobrze, że to wieczór, przynajmniej MM jest w domu i może ponosić.
Gosia83 ja słyszałam już najróżniejsze historie o dziwnych przyzwyczajeniach dzieci. przyzwyczajenie do butelki to i tak lajcik. w żłobku widzę dzieci 2-3 letnie, które płaczę, że im gdzieś kocyk albo pielucha zaginęła. także wiesz
Wit właśnie odsypia nocne szaleństwa jak się zastanowię to chyba mimo wszystko wolę jak marudzi nocą (o ile nie jest to mocno po północy) a rano dłużej śpi. bo ja nienawidzę rano wstawać
a jutro ruszamy na ważenie
Gosia oij chciałabym aby Zosia była tak dzielna w przedszkolu jak Twoja Kinia Czy Twoje dziecię takie odważne po Tobie U nas Antosia smoka dostaje jak idziemy na spacer ale szybko go wypluwa. Musze popróbować dawac jej w dzień jak jest marudna.
Operetka ja też nie nawidzę porannego wstawania. Jak wrócę do pracy i będzie ranna zmiana to pobudki o 4.15
Olu u nas tez odpukać problemy z kupką zniknęły.
Dziewczyny czy Wasze pociechy się już uśmiechają? U nas od tygodnia się uśmiecha i próbuje wydawać śmieszne dzwięki jakby chciała coś powiedzieć
Annad moja też od minimum tygodnia się uśmiecha i to pełną buzią szczególnie jak do niej mówimy a jak nie śpi to bardzo często musi mnie widzieć bo inaczej placz, jak wracam to już uśmieszki do mamci, więc wędrujemy z bujaczkiem lub koszykiem z miejsca na miejsce
U nas ogólnie kiepskawo, małą męczą gazy i cierpi a ja wyczekuję listu z umówioną wizytą do pediatry i nadzieją że coś pomoże, na szczęście kupki w normie.
Annad- w takim razie Zosia będzie bardzo chodzić do przedszkola i bardzo dobrze, mój synek też tak na dniach otwartych się zachowywał i potem nie było problemu
Olu- kurde co za polityka z listami do lekarza,ja bym ich wszystkich wystrzelała kiedy mojemu dziecku krzywda i ból. I tak masz złotą cierpliwość Kochana! Trzymam kciuki za bardzo rychłą wizytę!
A u nas kolejna nocka była do d... Wstawanie co 2h i męczący brzuszek (zredukowaliśmy dawkę leku do minimum i taki efekt) Lekarz kazał dwa tygodnie to dawaliśmy dwa tygodnie i właśnie minęły, już po tygodniu zmniejszyliśmy dawkę z 3 razy do 2 jeden dzień był kiepski potem ok, a wczoraj zmniejszyłam do 1 dawki i efekt strasznej nocy i kiepściutkiego dnia. Strasznie mnie boli jak to moje małe tak cierpi
Dziewczyny chciałam o coś spytać. Młoda mi przy cycusiu ostatnio mocno się denerwuje. Na początku nie jak szybko jej leci ale później jak musi się napracować żeby poleciało. Odsuwa główkę, puszcza brodawkę i podpłakuje. Czy Wasze dzieci też tak robią? Nie macie pomysłu co mogłabym zrobić żeby to zmienić?
A gdzie Nasza Moriah??? Dawno się nie odzywała!
Annad moj sie nie usmuecha tylko patrzy jak szpak w gnat
hogata nie moj sie nie zlosci. Jak mniej leci to ciągnie dalej. Moze odstaw ja na chwilkę i przystaw za 15 minut jak sie uspokoi. A moze ona sie najadla i dlatego puszcza.
A gdzie jest niunka????
annad Wit się jeszcze nie uśmiecha ale wiadomo, młody jest choć czasami przez sen robi grymas podobny do uśmiechu. pewnie mu się śni cycek pełen mleka
hogata pocieszające jest to , że dolegliwości brzuszkowe z wiekiem mijają. ja się trzymam tej myśli. a że czas leci mi jak szalony to jestem pełna optymizmu. jakoś przetrwamy z Witem te pierwsze miesiące. z Antkiem nie znalazłam u lekarzy pomocy. teraz też stawiam na przeczekanie i co najwyżej leki dostępne bez recepty.
Gosia83 to Ci się złote dziecko trafiło Wit wstaje w nocy co najmniej 2 razy a dzisiaj nawet 3. i pobudka o 7mej i wieczorem daje czadu. pewnie go boli brzuszek choć nie pręży się jakoś specjalnie więc pewności nie mam.
no i my nosimy Wita na rękach. czasami tylko to chociaż trochę pomaga. ale i tak twierdzę, że jest o niebo lepiej niż z Antkiem
była u nas dzisiaj położna. drugi i ostatni raz bo skoro pępek urwany to nie ma po co już przychodzić. a popołudniu idziemy na kontrolną wizytę do pediatry.
Hogata, moja na butelce, ale tez tak ma jak Twoja na piersi, tak jak pisala już Gosia ja odstawiam, odbijam i dalej jest lepiej, a my dostalismy dziś list i w poniedziałek mamy wizytę u lekarza, ale jak zobaczyłam nazwisko tego pana to już szczeże już zwątpiłam w jego kompetencje, no ale pojedziemy i może się mile zaskoczę choć wątpię
Bardzo współczuję problemów brzuszkowych, jedyna pociecha dla nas że w końcu przejdą
Operetka ja też wątpię w pomoc lekarzy i chyba bardziej polegam na swoim instynkcie i lekach bez recepty i tak jak piszesz czas leci szybciutko i wkońcu brzuszkowe problemy się skończą, ale trochę to smutne, że zamiast cieszyć się w pełni macierzyństwem z takim słodkim maleństwem, zmęczone czekamy aby ten cięzki czas poleciał jak najszybciej
Gosiu moja też już "gada" przesłodkie chwile, w ogóle towarzyska z niej dziewuszka.
Ola76 byłam dzisiaj u pediatry na kontrolnej wizycie i wspomniałam o wieczornych ekscesach. pediatra zaczęła pytać o moją dietę i tyle. ja nie mam do niej pretensji bo stawiam, że to niedojrzałość układu pokarmowego i tyle. trzeba przeczekać. bo jeśli chodzi o moją dietę to ja naprawdę nie zdążyłam jeszcze zaszaleć. Wit jest z tych mocno krzyczących jak mu coś nie pasuje. szkoda mi go jak cierpi ale liczę się też z tym, że nawet gdybym zaczęła go badać na wszystkie możliwe przypadłości to dolegliwości mogą minąć zanim jakiś lekarz postawi diagnozę. a jakieś kłucia i badania to tez stres. dlatego uzbroiłam się w cierpliwość, koncentruję się na lepszych chwilach i tyle.
a na wizycie okazało się, że Wit w niecałe 2 tygodnie przybrał ponad 200 gram więc jest ok. dostaliśmy tez skierowanie do ortopedy i do laryngologa żeby skonsultować wędzidełko pod językiem. tyle, że ja nigdy nie byłam u laryngologa i nie wiem gdzie go szukać
operetka może u Ciebie w przychodni jest laryngolog dziecięcy a jak nie to wygogluj...dasz radę Twój Witold ma jeszcze czas na usmiechy
Hogata moge tylko współczuć problemów brzuszkowych a z tym karmieniem to Gosia ma rację aby postawić do pionu może Marta odbije in dalej pociągnie.
Ja już nie karmię piersią, przeszlismy w całości na mm...tylko nie bic i nie krzyczeć za to.
Operetka ja też uważam że większość problemow brzuszkowych naszych dzieci wynika z niedojzałości układu pokarmowego, ale dlaczego akurat naszych Ja szczeże jestem ciekawa jak do problemu podejdzie pan doktor u nas w poniedziałek i kłuć tez nie pozwolę, jedynie pomacać brzuszek i tyle...
Ja też czekam aż przejdzie, ale nie powiem czasem cierpliwość mi siada i potrafię się rozryczeć z niemocy
U nas dziś śliczna pogoda, słoneczko i 12 stopni w cieniu, weekend ma być nawet 15, och czekam na ciebie wiosno z utęsknieniem.
Olu- właśnie weszłam pytać czy list przyszedł i widzę,że jest. Powiedz co takiego strasznego jest w nazwisku tego dr? samo w sobie czy jakieś opienie o nim słyszałaś? Ciekawa jestem niesamowicie co powie.
Annad- a czemu podjęłaś decyzję o całkowitym przejściu na mm jeśli mogę wiedzieć oczywiście?
Gosiu- wypróbowałam to o czym pisałaś i powiem że chyba jest trochę lepiej ale nie znacznie. Cały dzień było całkiem całkiem ale karmienie przed spaniem to jakaś masakra, właściwie od początku się uginała i płakała. A jak u Ciebie po imprezce? udała się? Wszystko było tak jak chciałaś?
Operetka- rację masz świętą, przejdzie tylko potem zacznie się ząbkowanie Mój synek dokładnie wyszedł z kolek kiedy zaczął ciężko ząbkować także do pół roku było bardzo ciężko, za to teraz jest bezproblematyczny Dobrze,że Wiciu przybiera,nie jakoś dużo ale w normie a to najważniejsze,zresztą on miał dużą wagę urodzeniową także nie ma go co gonić z przybieraniem, ciałka już ma fajnie
U mnie też szał przygotowań bo MM jutro ma urodziny
Młoda dziś ciężko zasypiała, mało zjadła, ciężka noc będzie coś czuję. Pisałam do lekarza. Kazał wrócić do dawkowania wcześniejszego i wizyta w środę jak będzie miała dokładnie 6tyg wtedy zadecyduje co dalej.
Niunkę wywoływałam już do tablicy jakiś czas temu, ale się nie odezwała Mam nadzieję, że wszystko u nich ok!?
Ola76 bo z tego co się zorientowałam to Ty jesteś kobietą dążącą do perfekcji pod każdym względem to oczywiście komplement i moim zdaniem dlatego jest Ci ciężej. zjedz jakieś kaloryczne ciacho (dieta niech poczeka), dołóż obowiązków córce (jak nie chce się uczyć to niech pomaga) i skoncentruj się na tym co akurat wydaje Ci się najważniejsze. przynajmniej ja tak zamierzam od porodu, w domu sprząta MM. nie koniecznie tak jak ja bym chciała ale nie narzekam. na razie coś tam gotuję ale nie wiem jak będzie jak MM wróci do pracy. no nie znoszę słuchać płaczu dziecka, a noszenie na rękach u nas pomaga więc noszę a reszta idzie w odstawkę. z takim planem mam nadzieję, że w miarę szczęśliwie przetrwam te pierwsze najtrudniejsze miesiące
annad ja nie będę biła za karmienie mm bo od początku pisałaś, że nie lubisz karmić piersią. tylko tak z ciekawości pytam czego nie lubisz? że zajmuje to więcej czasu, czy tego uczucia czy jak?
hogata pozostaje nam optymistycznie patrzeć w przyszłość. może tym razem ząbkowanie nie będzie takie bolesne. choć pamiętam, że w sylwestra 2012, tuż przed 12tą szukałam apteki bo Antekowi zaczęły rosnąc zęby i dostał temp. nie było kolorowo.
a co do wagi to mam nadzieję, że się jeszcze rozkręcimy i tak jest nieźle bo Antek po 2 tygodniach nie osiągnął wagi urodzeniowej a Wit ją przeskoczył więc jest dobrze
Gosia83 nie pamiętam kiedy ostatnio było u mnie w domu tyle osób fajnie, że impreza się udała.
za nami średnia noc. Witek jadł tylko raz ale budził się kilkukrotnie bo go chyba coś bolało. ale odespaliśmy do 9tej więc jest dobrze.
Hogata ja tez jestem ciekawa co powie pan dr, ale mylimy z mezem ze jedziemy na darmo, a nazwisko swiadczy o tym ze pan doktor to nie rodowity Brytyjczyk a nietety mam niezbyt dobre opinie o lekarzach z "innych" krajów wiec niczego dobrego sie nie spodziewam, ja tez jestem ciekawa co u Was zadecyduje lekarz, oczywiscie byloby najlepiej aby obeszlo sie bez jego konsultacji czego goraco zycze, u nas nocka w miare, oczywiscie pobudki co 3 godziny, ale ja od 3 spie z Pola tzn ona spi na brzuszku na mnie a ja mocno ja tule i tak jest o wiele lepiej bo jak tylko sie napreza to ja przytulam i lulam i zaraz sie wycisza, sama na brzuszku niestety nie cierpi lezec, wiec radzimy sobie inaczej.
Wszystkiego najlepszego dla meza.
Gosiu gratuluje udanej imprezki, fajnie ze sie wszystko udalo i ze moglas spotkac sie w gronie fajnych ludzi.Mi tez brakuje kontaktu z moimi znajomymi, ale poki jestem bez auta to ciezko sie spotkac bo w innym miescie mieszkaja i niestety wiekszosc bez prawka
Z tym czasem to prawda, pedzi jak szalony, jak mamy ciezki dzien to wieczorem z mezem mowimy ze kolejny do przodu ku lepszemu
Operetka zazdroszcze podejscia do sprawy, tez bym bardzo chciala podejsc luzniej do pewnych rzeczy, niestety ciezko zmienic swoj charakter, ale pomau staram sie w pewnych kwestiach troche odpuscic.
Moj M tez pomaga, szczegolnie przy Mateuszku, ale mala tez ponosi jak maly juz spi.My tez nosimy dzieci do tej pory, Pola na pewno jest mniej noszona ze wzgledu na to ze czas poswiecam w duzej mierze Matuszkowi, ale jak jej nic nie dolega to lubi polezec w lozeczku i uspac sie sama, jedyne co to musi miec mnie na widoku bo inaczej placze.
W nocy do 3-4 spi sama pozniej jak brzuszek daje sie bardziej we znaki to spi na mnie na brzuszku i tak jest lepiej dla nas obojga. Dzis tez do 9 spalysmy
Powiem Wam dziewczynki, ze balam sie troche jak Mateusz przyjmie Pole, ale jestesmy z M bardzo pozytywnie zaskoczeni, dobry z niego starszy brat
Moriah zaczynam sie martwic Twoja nieobecnoscia, czy wszystko dobrze, odezwij sie.
Przepraszam za brak polskich znakow ale cos mi sie w laptopie pomieszalo.
Przywołana do szeregu przez hogatę melduję się posłusznie. Czytam, ale nie mam czas pisać. W dzień jak Olaf usypia to ja korzystam z okazji i kimam razem z nim - muszę jakoś regenerować siły nadszarpnięte w nocy. generalnie Olaf jest w miarę grzeczny, na spacerkach ładnie śpi, wieczorami tylko ma problemy z zaśnięciem - tzn. na ramieniu śpi jak niemowlę ale odłożony do łóżeczka od razu włącza swój detektor. Jak jest ładnie to mamy dwa spacerki - ok 1-1,5h w dzień i dodatkowo jak odbieram Eryka z przedszkola jeszcze kolejną 1-1,5h. Wcina szybko ale często tzn. zjada, po 15-30 minutach może jeść znowu, i po kolejnych znowu aż do zaspokojenia głodu. Przez co nieraz w ciągu godziny karmię go 2-3 razy. Po ubrankach widzę, że podrósł - to w którym w szpitalu podwijałam rękawki jest już akurat. Dokładne pomiary w piątek bo idziemy do pediatry - coś mu jedno oczko niefajnie ropieje.
To tyle tak na szybko, nie obiecuję, że odpiszę każdej z osobna, ale postaram się pisać nieco aktywniej niż czytam
Moriah u nas wieczorami też nie jest lekko, bo mała usypia tak między 21-22, na spacerkach śpi ale też ogląda świat, na szczęście nie płacze, jak Mateuszek jak był malutki, nawet w wózku nie lubiał leżeć.
Jak czytam o karmieniu to jakbym widziala siebie z Mateuszkiem, nawet w nocy jadł cycka co 1-1,5. Mała tez żarta i w nocy co 3 godzinki je, potrafi już 120ml wciągnąć ale położna powiedziała, że ona nadrabia wagę, no, no trzy podbródki juz mamy i fałdeczki na udkach.
U nas dziś prawdziwa wiosna i mamy już skoszoną trawkę na ogródku
Trzymajcie kciuki za jutrzejszą wizytę u lekarza.
Przestałam karmić piersią ponieważ dla mnie to był obowiązek, coś co trzeba robić bo tego wymaga społeczeństwo, babcie, ciocie itp. Tak jak dla Gosi było to coś bardzo ważnego tak dla mnie to był przymus Z Zosią dałam radę karmić 4 miesiące, teraz tylko 2 albo aż 2 miesiące. Może stwierdzicie, że jestem stuknięta ale dla mnie to było mega psychiczne obciążenie. Jestem w stanie oddać życie za moje córki ale tego jednego, czyli karmienia piersią nie byłam w stanie im dać
Ola kciuki za wizytę!
Moriah życze szybkiego powrotu do "świata żywych" i regeneracji sił!
Gosiu u mnie bardzo podobnie z godiznami...kapiemy tez o 20 ale ntosia zasypia 21.30 - 22 Budzi się też tak 4 lub 5. Całe szczęscie, że w nocy po wypiciu mleka zaraz zasypia a nie tak jak po kąpieli, że musi się "pośmiać i pogadać" prawie 2h
U mnie mały szpital...pierwsza Zosia zachorowała tzn kaszel, katar okropny. Niestety Antosia tez katarek podłapała. Był pediatra u nas w sobotę i odpukac obie zdrowe tzn bez antybiotyów tylko przeziębione. Antosi mamy smarować nosek maścią majerankową i psikac do noska Disnemar'em i wyciągac fridą wszystko co w nosku zalega. Dziś juz się nie budziła tak często jak z soboty na niedzielę. Wtedy nie mogła oddychac i się bidulka męczyła.
A ja dziś mam małe święto...3 lata temu o 23:53 urodziła się moja "malutka" Zosieńka
annad - Sto lat dla Zosieńki!
Ale masz już poważną corkę, w końcu jest już starszą siostrą
Co do karmienia piersią to szczerze troszkę nie rozumiem podejścia, bo wiesz przebierać też trzeba i kąpać i opiekować się - to też nas obowiązek i tego nie przestajemy robić tylko dlatego że społeczeństwo tego wymaga. Szczerze to myślałam że przestałaś karmić piersią bo po prostu nie czułaś takiej potrzeby, nie sprawiało Ci to przyjemności, bo czułaś się uwiązana - i to bym jak najbardziej rozumiała, ale przestać karmić tylko na przekór społeczeństwa - to jednak ciężko mi zrozumieć.
Ale to tylko i wyłącznie Twój wybór i trzeba robić tak abyście były szczęśliwe i tego Wam życzę
Jak mamusia szczęśliwa i spokojna to i dziecko będzie bardziej zadowolone A stuknięta na pewno nie jesteś
A wiesz że u mnie w rodzinie jest inaczej, bo według mojej mamy czy cioci jak dziecko płacze to pewnie ma mało z cyca , tylko one szybko na butelkę przeszły i wtedy jeszcze musiały być rygorystyczne przerwy między karmieniami, trudno im zrozumieć że dziecko na piersi częściej je, bo mleczko jest lepiej trawione, albo bo chce się pić tylko, albo po prostu chce się przytulić. One najchętniej wepchałyby butelkę i wtedy już wiedzą że z głodu nie ma prawa płakać. Moja kuzynka ma 10 miesięcznego chłopca którego jeszcze karmi piersią i ciężko im to zrozumieć, bo przecież czasy się zmieniły i mamusie nie powinny czuć się uwiązane Tak - to uwiązanie jest najgorsze do zaakceptowania przy karmieniu piersią, ale na szczęście istnieje wtedy mleko modyfikowane i u nas sprawdza się wtedy idealnie
Milenka dostała karuzelkę nad łóżeczko i trafiony myślę prezent, bo okazało się że karuzela po Kini nie jest kompletna. Wyciągłam ją z opakowania i co? Okazuje się że brakuje jednej części bez której ani rusz Nie wiem jak to się stało bo akurat karuzeli nikomu nie pożyczaliśmy - musieliśmy ją źle spakować - te jakieś 5 lat temu :ugryzlem
sie w jezyk . Na szczęście nowa karuzela już jest - tylko baterie musimy kupić bo nie było w komplecie , nad łóżeczkiem już wisi tylko bez na oazdobę bez baterii
Zobaczymy czy Milence się wogole spodoba, bo Kinia była średnio karuzelą zainteresowana, żeby nie napisac że wogóle
Gosiu przestałam karmić nie na złość społeczeństwu itp tylko dlatego, że nie czułam tego. Nie sprawiało mi to przyjemności a wrecz odwrornie. Zle się wyraziłam w poprzednim poście. W skrócie trudno napisać to wszystko co siedzi mi w głowie. Z tym społeczeństwem i babciami chodziło mi o to, ze mnie zmuszali a ja karmilam aby ich zadowolic. Mam nadzieje ze teraz wyszlo ok.
Oluś- kciuki za wizytę z całych sił &&& Daj znać od razu po! Mam nadzieję,że obcobrzmiące nazwisko lekarza będzie oznaczać odmienne i skuteczne podejście do sprawy a nie odwrotnie!
Annad- ja Cię absolutnie nie potępiam, każdy ma swoje priorytety. Kobiety nie karmią np.tylko dlatego żeby nie pogorszyć wyglądu biustu więc Twoje argumenty są bardziej zrozumiałe, choć i dla mnie nie do końca. Ja też nie zamierzam karmić długo ale 3-4 miesiące to moim zdaniem czas kiedy należy. Wojtka karmiłam 3,5miesiąca, musiałam odstawić i zacząć brać leki, ale miałam tyle nazamrażane że do 5 miesięcy co dzień pił raz moje mleczko. Tak jak Gosia pisze najważniejsze że jesteś szczęśliwa, a szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko STO LAT DLA ZOSIEŃKI!!!!!!
Gosiu- oby Mili ta grzeczność już została &&&
Moriah- bardzo tęskniłyśmy czekamy aż się ogarniesz i szybciutko do nas aktywnie wrócisz!
Chciałam napisać coś więcej bo młodsze śpi ale przyszło starsze z płaczem z przedszkola więc muszę przeprowadzić rozmowę
Annad wszystkiego najlepszego dla Zosieńki, dużo radości i zabawy
Dziewczynki ja wróciłam od lekarza, gościu wydawał się kompetentny, do tego starszy więc zakładam że doświadczenie już ma, zbadał moją Polę dokladnie, przeprowadził wywiad i powiedział że oprucz częstych niestety dla tego wieku problemow brzuszkowych wszystko jest w najlepszym porządku, dostaliśmy syropek robiony na zlecenie po ktorym ma się poprawić i wytyczne co do jedzenia, nie mogę dawć jej więcej niz 90 ml bo 120 to jednak za dużo i stąd tez póxniej te problemy i nie karmić jej więcej niz 8 razy na dobę, zobaczymy, ale coś w tym jest bo im więcej chce jeść i zjada z płaczem to później bardziej cierpimy.
Oczywiście dam znać jak po syropku.
Dziękuję za kciuki i ciepłe myśli.
Gosiu jeśli chodzi o moją Dominikę to niestety mała siostrzyczka jest dla niej tak samo obojętna jak Mateuszek, co jest bardzo przykre, ale nic z tym nie zrobię.
Moriah ja też chciałabym czasami odespać ale zawsze kiedy mi się chce to Wit nie śpi a jak on śpi to mi się akurat nie chce. i czasami leżę z nim w łóżku z godzinę ale ni hu hu nie mogę usnąć
annad wszystkiego najlepszego dla Zosi
co do karmienia piersią to imho nie należy tego traktować jako obowiązek. ja Twoje argumenty przyjmuje choć też nie do końca rozumiem w tym sensie, że są mocno ogólne ale to nie spowiedź i nikomu nie musisz się tłumaczyć. ja tylko napiszę, że mnie wkurza jak mnie mleko zalewa a zalewa mnie zawsze jak zapomnę włożyć wkładki i wkurza mnie jak jak mnie piersi swędzą jak Witek ma dłuższą przerwę w jedzeniu o dziwo nie denerwuje mnie, że czasami karmienie trwa długo. przynajmniej jestem usprawiedliwiona i na daną chwilę nie muszę się zajmować niczym innym. ale mimo że jest trochę wkurzających aspektów karmienia to ja zdecydowanie lubię karmić
Gosia83 co do karmienia piersią to moja teściowa zachowuje się podobnie do Twojej mamy. karmiąc Antka, zawsze po wizytach u niej miałam kryzys laktacyjny zarzucała mnie pytaniami "a kiedy teraz będzie jadł?", "a czy on się najadł?", "a ile on zjadł?" itd. mocno mnie to irytowało a stres odbijał się na Antku.
Ola76 zawsze to jakiś trop. próbujcie zmian w karmieniu i pisz czy to pomaga.
my mieliśmy dzisiaj kiepską noc. Wit wstał o 1.00 i do 5.00 miał tylko krótkie drzemki. musiałam obudzić MM, mimo że dzisiaj poszedł pierwszy dzień do pracy, bo padałam na twarz. za to dzień był super. tylko jadł i spał. teraz zaczyna marudzić więc niestety zapowiada się kolejna ciekawa noc
Ola Usypianie na noc jest akurat ok, bardziej miałam na myśli czas w okolicach 18-20. Najada się, usypia na cycu, przytula się do mnie przy odbijaniu, ale odłożony do łóżeczka momentalnie się budzi i jęczy i potem już nic nie skutkuje.
Super, że lekarz wydał ci się kompetentny. Oby zalecenia zadziałały!
Gosia Może i u nas z czasem się zmieni. Albo trzeba się będzie przystosować, że ten typ tak ma.
annad Najważniejsze, że ty jesteś zadowolona z podjętej decyzji - nikogo innego nie musisz przecież uszczęśliwiać. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko - niezależnie czy karmione piersią czy mm.
Ja akurat lubię karmić chociaż faktycznie jestem mega uwiązana - Olaf je malutko na raz ale przez to bardzo często, więc póki co nie ma opcji, żebym np. nakarmiła i wyszła gdzieś na 2-3h.
Przy okazji 100 lat dla Zosi
hogata Teraz to już w ogóle nie będzie mi łatwo - musiałam dziś odebrać Eryka w dzień z przedszkola, bo zadzwonili, że ma wysoką temperaturę. Wczoraj kasłał, ale to jeszcze nic strasznego, gorączki nie miał. Wysłałam go dziś z MM do pediatry, osłuchowo czysto, jakieś przeziębienie. Jakbym nie przeszło do końca tygodnia mamy przyjść po raz drugi. Póki co już musiałam uruchomić teściową, żeby Olaf mógł choć na spacerek wyjść w dzień - będzie przyjeżdżała posiedzieć z Erykiem.
operetka Ja po zarwanych nockach chodzę tak padnięta, że jak po wyprawieniu chłopaków z domu nakarmię
Olafka to zazwyczaj kimamy sobie we dwoje do 10-11 Oczy mi się same zamykają.
Co do karmienia to ja nie lubię tego momentu jak kilka chwil po przystawieniu "uruchamia się" też druga pierś i dosłownie czuję jak kanaliki się napełniają i mleko tryska a ten ucisk trochę boli.
Ale muszę przyznać, że jak Olaf jada na raz mało i krótko, to żeby się najeść, musi zawisać często - nieraz nawet co 30 minut, co mnie nieco męczy, bo co chwila muszę wystawiać cyca i jak gdzieś wychodzimy to mam wrażenie, że nic nie robię tylko ciągle karmię
Moriah mnie raczej swędzi niż boli jak moje kanaliki zaczynają "działać". a mleko mi często tryska jak Wit zaczyna płakać lub na samą myśl o karmieniu i zawsze pod prysznicem i jak kładę się na boku. o spaniu czy choćby położeniu się na brzuchu na razie nie ma mowy
Wit w porównaniu z Antkiem je rzadko i wciąż trochę to trwa. ale nie narzekam
dużo zdrówka dla Eryka
Witek właśnie usnął. ciekawe czy na długo
annad - ważne, abyś była szczęśliwa, a jeśli karmienie piersią nie sprawiało Ci przyjemności to nic na siłę
Ola76 - fajnie że lekarz kompetentny oby teraz sie poprawiło. Przykro, że starszej córce rodzeństwo jest obojętne - może w przyszłości będzie lepiej
operetka - piszesz, że zalewa Cię mleko. A często tak masz? Ja stwierdzam że jestem jakaś inna, bo ja rzadnej wkładki nie zużyłam U mnie się coś takiego nie zdarza jak wyciek, ani przy Kini ani teraz. Zastanawiam się od czego to zależy? Budowy piersi czy co? Nie wiem...i podobnie jest u mnie z nawałem, bo każdy ma a ja nie miałam ani teraz ani przy Kini. Za to zawsze miałam problemy z laktacją. Chyba jestem kosmitką
I trzymam kciuki aby jednak ta noc była lepsza od poprzedniej. U mnie Milenka zasnęła spokojnie i liczę na to że nocka będzie jak poprzednie.
Moriah - właśnie u mnie w karmieniu najbardziej problematycznej jest to uwiązanie, ale na szczęście nie wychodzę teraz często sama, a jak już się zdarzy to wtedy daje ktoś mm. Ale teraz jestem już spokojniejsza o laktację i bez problemu na to pozwalam. Wcześniej się bałam że każde podanie butli może doprowadzić do zakończenia karmienia piersią - teraz o ile nie zdarza się za często nie mam z tym problemów. I tak w tamtym tyg Milenka dostała butelkę aż 2 razy, a w tym zapowiada się raz, bo jurto idę do gina który prowadził mi ciąże w 2 pierwszych trymestrach, no chyba że uda mi się to załatwić między karmieniami
Olu- cieszę się,że jesteś zadowolona. Oby pomogło. Napisz mi proszę z ciekawości jaka substancja czynna jest w tym syropku?
Moriah- ogromu zdrówka dla Eryka, oby to nic poważnego i nie pozarażało reszty!
Operetka- ja mam z mlekiem dokładnie jak Ty.
I znów więcej nie napiszę
Gosia83 ja niestety przeżyłam nawał bez możliwości ściągnięcia mleka i nie polecam. wolałabym być kosmitką tak jak Ty
hogata ja po cichu liczę na to, że moje piersi już wkrótce się uspokoją przy karmieniu Antka mleko leciało mi ze 3 miesiące. mam nadzieję, że teraz będzie to trwało krócej.
noc nie była najgorsza a do tego rano długo sobie z Witem pospaliśmy. teraz syn ogląda obrazki na ścianie i ćwiczy koordynację nóg uprzejmy z niego chłopak, daje matce chwilę na poczytanie
operetka Do tej pory tylko słyszałam, że mleko potrafi lecieć jak tylko się usłyszy płacz dziecka (czasem nawet nie swojego) ale do tej pory nie znałam nikogo kto by potwierdzał tę teorię. A co do mleka pod prysznicem - możesz się kąpać jak Kleopatra
Gosia Mnie też nie zalewa jakoś hektolitrami Wkładki noszę, bo jak już pisałam przy karmieniu jedną piersią druga i tak się "włącza", więc bym miała plamy. I mleko autentycznie tryska - nie kapie kroplami tylko ciurka pod ciśnieniem takim cieniutkim jak włos strumyczkiem.
hogata Pediatra niczego nie wysłuchała i stwierdziła, że to przeziębienie, zaleciła syropek i posiedzenie w domu przez tydzień. Tymczasem poza tym jednym wybrykiem Eryk temperatury już nie miał, jak rano dostał Herbapect tak cały dzień nie kasłał, energia go roznosiła, aż żal mi go było w domu trzymać w taką piękną pogodę, wyszłam tylko z Olafem a mnie zmieniła w domu teściowa. Jutro zabieram starszaka na trochę do parku, bo umówiłam się z prezes fundacji McDonalda na spotkanie "po latach". W 2011 Eryk miał robione w ich ambulansie USG przesiewowe i przy okazji tej wizyty cyknęli nam fotkę. Zdjęcie tak się spodobało, że zrobili nas "twarzami" podsumowania kampanii i od tamtego czasu szukali nas bezskutecznie (bo przez facebooka, którego nie mam ) bo właśnie chcieli się spotkać i zobaczyć co u nas nowego. Koleżanka z rówieśniczego na maluchach wypatrzyła ich apel i nas skontaktowała. Jak to czasem przypadek rządzi życiem
https://pl-pl.facebook.com/FundacjaRonaldaMcDonalda można zobaczyć naszą starą fotkę - wpis z 3 marca. A https://www.frm.org.pl/ (lewy górny róg) nasze twarze firmują wspomniany raport z badań.
Moriah - fajna ta fundacja - tylko jednak mało dostępna w mniejszych miastach. Pamiętam jak jakieś 3 lata temu o niej usłyszałam, i chciałam Kinię zapisać na badania. Do badania wtedy najbliżej Kraków mieliśmy ale za nim doszła do mnie informacja a badaniach to miejsc nie było już O takich badaniach się dowiedziałam dopiero na maluchach swoją drogą.
Super to Wasze zdjęcie - uśmiech Eryka - bezcenny. I kto by pomyślał ze Eryk już 3 lata ma, a na zdjęciu taki maluszek
operetka - nawał pewnie miły nie jest ale walka o każdą kroplę mleka też najlepsza nie jest
Do dzisiaj 2 razy dziennie piję herbatki mlekopędne. Ale teraz już lepiej - w końcu 2 miesiące dzisiaj mijają, więc i laktacja się powinna w miarę unormować. Tryskać już nie powinno (choć u mnie nie tryskało ), ale zabraknąć już nie powinno
hogata61 - mam podobnie, co usiądę przed kompem Mili się albo budzi albo ma dość leżenia i woła jeśli nie śpi
Teraz własnie wstała ale na razie nie woła
A my mamy 2 miesiące
https://www.fotosik.pl
Moriah- super zdjęcie, wyglądacie ślicznie dobrze,że w końcu Was znaleźli Cieszę się że u Eryka to nic poważnego. Ja też bym się nie zastanawiała tylko w taką pogodę wyszła nawet z przeziębionym dzieckiem.
Gosiu- śliczne Dziewczynki, a uśmiech bezcenny Moja dopiero od dwóch dni próbuje się uśmiechać więc do uchwycenia takiego uśmiechu jeszcze trochę. Za dwa miesiące Milci
Moja właśnie usypia. Wróciliśmy od lekarza. Z dobrych wieści to tylko tyle,ze pęknie przybiera i rośnie 900g w równo 3tygodnie, w klatce piersiowej aż 4cm. Niestety jesteśmy "krzywe" ewidentnie źle się układa i musimy się na siłę prostować żeby nie było problemów później. No i jesteśmy na skraju zapalenia oskrzeli. Furczenia z noska słychać już w oskrzelach także trzeba reagować żeby się "nie rozlało". Oby nie Takie maleństwo chore jakoś sobie nie wyobrażam, mój synek pierwszy katar i chorobę przeszedł jak miał rok i miesiąc, więc na szczęście nie wiem co znaczy takie maleństwo chore i chcę żeby tak zostało!
Idę jakiś obiad zrobić póki Mój Chrupek śpi Miłego dnia Dziewczynki!
Dziewczynki u nas po leku dla Poli dużo gorzej niż było poprzednia noc okropna, wczorajszy dzień również, była u mnie wczoraj Health Wizytorka i powiedziała że ona przypuszcza że mała dostała lek typowo na rozluźnienie stolca a nie na problemy brzuszkowe z gazami i owszem teraz to kupę robi po pachy! Dzięki Bogu tylko raz podalam to świństwo.
A mówiłam temu "baranowi" że problem z kupą zażegnaliśmy i mamy tylko problem z gazami i prężeniem sie małej.
Jednak było tak jak myślałam tylko pozornie wydawał się pan lekarz kompetentny a mily to po prostu musiał być.
Hogata lek był przygotowywany u nich więc składnika głównego nie znam, bo butelka od nich bez żadnych informacji oprócz dawkowania, ale po objawach health wizytorka stwierdziła że to lek typowy na zaparcia, który niestety zwiększa objawy u nas istniejące, więc jesteśmy znów w martwym punkcie, kupilam specjalne rurki do odgazowywania maluszkow, może to coś pomoże, jak nie to będę zmuszona znów szukać pomocy u tych konowałów.
później napisze więcej, bo dzieciaczki teraz mnie potrzebują.
Ola76 kurcze no - współczuję problemów. Dziecko się męczy a Wy razem z nim. A nie mówił czasem że mogą być na początku takie dolegliwości? Wiesz przy niektórych lekach na efekt trzeba poczekać.
Nie wiem co doradzić...A jak śpi Pola? Wiesz - najlepsza pozycja przy takich dolegliwościach to brzuszek. Staraj się ją do spania na brzuszku kłaść no i w ciągu dnia jak najwięcej
hogata61 - o rany - kurujcie się szybciutko - też sobie nie wyobrażam takiego maleństwa chorego. Oby nie.
A o co chodzi z tym że mała jest krzywa? I jak się prostować. Wiesz nie miałam nic takiego z Kinią i nie mogę sobie tego wyobrazić. Na czym to polega?
U nas dzionek calutki spokojny. Byliśmy na 3 spacerkach (od godziny do dwóch każdy) i Milenka na wszystkich pięknie spała. Aż się boję co będzie w nocy skoro tak dużo dziś spała
Waszym maluszkom też się tak włosy wycierają? Bo u Mili - strasznie. Jej bujna czuprynka już nie jest bujna. Z tyłu ma wytarte koło - całkiem łyse. I z każdego boku też włosów coraz mniej. Wiem że niby to normalne - ale szkoda mi . Jakoś u Kini nie było to tak widoczne.
Gosia Z tymi badaniami to jest tak, że oni przyjadą do każdej, nawet najmniejszej miejscowości, ale musi być spełniony jeden warunek - jakiś organ miejscowy musi pokryć koszty pracy lekarzy a fundacje przyjeżdża i daje sprzęt, materiały etc Z tego co wiem, jest szansa, żeby się jeszcze załapać do grafiku na przyszły rok.
Ależ się Mila ślicznie uśmiecha - już się nie mogę doczekać, kiedy Olaf mnie takim radosnym, szczerbolem obdarzy
hogata No właśnie trzeba korzystać póki jest taka sprzyjająca aura, słyszałam, że od soboty ma być załamanie pogody i wróci "w marcu jak w garncu" z temperaturami w okolicach 5 stopni w dzień, przymrozkami w nocy i nad ranem a nawet przelotnymi opadami deszczu ze śniegiem - a ja już poprałam zimowe kurtki i schowałam do szafy.
Zdrówka dla Zosieńki - oby jednak nic paskudnego się nie rozwinęło!
Ola Faktycznie nieźli ci "specjaliści" w UK, strach się u nich leczyć, żeby nie sprowadzić na siebie większych kłopotów :/
My dziś odbyliśmy naszą sesję - Kasia była zaskoczona, że Eryk jest taki duży - ale to pewnie przez brak porównania, bo jak na swój wiek jest drobniutki i leciutki. Biegał jak fryga po parku, przez co fotograf musiał się nieźle nagimnastykować, żeby zrobić jakieś fajne ujęcie. Ale nacykał ponad 200 fotek, więc jest szansa, że coś się uda ładnego wybrać.
[b]
Moriah niezła historia z tą fundacją.
hogata dużo zdrówka dla Marty. Antek był lekko "krzywy" ale sam się wyprostował
Gosia83 Witek ma jeszcze wszystkie włosy z jakimi się urodził ale pewnie z czasem trochę mu się wytrą. Antkowi trochę się wytarły ale potem szybko też rosły. przy czym ja mam chłopaków więc brak włosów nie jest problemem. idealnie byłoby gdyby im rosły ale nie za szybko
ślicznie się śmieje Twoja córka
Ola76 szkoda, że lekarstwo nie pomogło. o rurkach słyszałam. u znajomej pomagały. trzymam kciuki żeby było lepiej.
mnie wczorajszy dzień lekko przybił. Witkowi nie pomagało nawet noszenie na rękach prężył się i stękał. popołudniu padł ze zmęczenia i z krótkimi przerwami na jedzenie spał do rana.
Operetka u nas też wczoraj ciężki dzień, ale aż do 21, małej nic nie uspokajalo a ja już plakalam razem z nią , nocka ciut lepsza, dzisiaj powinny przyjść rurki i cała nadzieja że one coś pomogą.
Gosiu lekarz powiedział że lek pomoże od razu i owszem pomógl, dziecko po podaniu jednej dawki w pniedzialek do dziś robi kupę po same pachy i bardzo luźną, jakbym podawała to codziennie to już pewnie by się odwodnila
Po prostu dał lek na coś z czym się sami uporaliśmy a nie no to na co prosilam, czyli bol brzuszka i gazy
Pola nie cierpi leżeć a tym samym spać na brzuszku, jedynie śpi w nocy na mnie na brzuszku, ot tyle o spaniu w ciągu dnia nie ma mowy.
Milenka pięknie się śmiocha, moja też już daje radę
Hogata nieźle rosniecie-gratuluję u nas tez jest dobrze, ważymy już 4 kg, nadal jest troszkę nad 25 centylem ale że urodzila się malutka to wszystko jest super z jej przyrostem.
Trzymam mocniutko kciuki aby maleńką ominęło chorubsko&&&&&&&&&&&&&&
Moriah tu w Anglii to lepiej być okazem zdrowia i jedyne co to chodzić po antykoncepcję np.
Zdrówka dla Eryka.
operetka No żebyś wiedziała, człowiek się nawet nie spodziewa gdzie może zostać zauważony
A ponieważ oficjalnie "zawiśliśmy" na Facebooku to zapraszam was do zobaczenia efektu wczorajszej https://www.facebook.com/FundacjaRonaldaMcDonalda/photos/a.104000752969898.4496.103611363008837/648063671896934/?type=1&permPage=1 w parku Jeśli wam się spodoba to możecie nas "polubić" Fundację z resztą też, bo to dzięki ich fotografowi-wolontariuszowi powstało to fajne zdjęcie
Ola Nawet ciężko mi sobie jest wyobrazić co musicie przechodzić z malutką Oby rurki pomogły na problemy z gazami.
Wydaje mi się, że ten kaszel mógł być na tle alergicznym - teraz na potęgę kwitną leszczyny, olchy, topole. Oboje chodzimy zaflukani i z zapuchniętymi oczami - a Erykowi temperatura już się więcej tak wysoka nie pojawiła, jest nieco podwyższona, w granicach 36,9 ale to tylko świadczy o tym, że z czymś się organizm zmaga np. właśnie z alergenami w powietrzu.
Olu- bardzo szkoda że nie napisałaś o tym leku wcześniej, bo jak wczoraj byłam u lekarza to chciał mi receptę na debridat pisać to bym Ci wykupiła i wysłała,a że miałam jeszcze pół to kazałam mu nie pisać. Jeśli będę u niego na dniach (a obawiam się że to możliwe) to wezmę. Mam nadzieje, ze szybciej jednak rurki pomogą!
Moriah- wiem co to znaczy alergia, u mnie i WOjtka też się już zaczęła pełną parą. Ja też reaguje na pierwszy rzut gorączką, także myślę,że u Eryka też było to to.
Gosiu- chodzi o to,że Mała układa ciałko zamiast prosto to w łuk i głowkę trzyma najczęściej z jednej strony. Musimy na siłę korygować tę pozycję, turlać się, skakać jednym słowem zwalczać tę pozycję (słowa dr). Nam się włosy jeszcze nie wycierają ale pewnie to nastąpi.
Wydzieliny niestety co raz więcej, oczyszczamy i zobaczymy co i jak.
Hogata bardzo Ci dziękuję za propozycję, jesli te rurki nie pomoga to na prawdę będę Ci dozgonnie wdzięczna za pomoc i oczywiscie pokryję wszystkie koszty. Ja po trzech tygodniach milczenia rozmawiałam z mamą, ale niestety pomimo opisania sytuacji jest nadal nieugięta, oczywiście ja też nie mam pewności czy lek pomoze no ale próbować trzeba jakos dziecku pomóc.Poradą mojej mamy było ochrzcić Polę i wtedy powinno przejść wszystko, no ręce mi opadły
Rurki przyszły dzisiaj więc na pewno zastosujemy i podzielę sie oczywiscie informacją.
U nas tez mała jakas wygieta, mamy kontrolę 28 marca to zwrócę na to uwagę, bo mi się wygina w lewo i głowę też.
Moriah wygladacie przepieknie!
A alergii współczuję wszystkim bo wiem co moja Dominika przechodziła i do tej pory ją na wiosnę łapie, ale jest duzo łagodniej niz bylo.
Moriah zdjęcie już polubiłam bardzo ładnie wyglądacie
Ola76 a Mateusz miał problemy brzuszkowe? tak się pytam z ciekawości bo u nas też jest jakby coraz gorzej ale po Antku jestem jakaś uodporniona dotychczas po porodzie płakałam raz i to z powodu piersi a nie zachowania Witka
dzisiaj Wit wstał o 10.00 rano i popłakiwał do 14.00 aż wyszliśmy na spacer. póki co na spacerach usypia. tylko mi się jakoś mniej chce spacerować niż z Antkiem
Olu- kurcze cały czas myślę skąd wziąć receptę i powiem Ci że jak nie od niego to nie mam skąd. A może od mojego gotowego Ci odleję na kilkanaście dawek i Ci po prostu wyślę. Bo nowy to jest proszek do sporządzenia zawiesiny. Co Ty na to? wtedy tylko koszt wysyłki by był i nic więcej a Ty zobaczysz czy pomaga. Wiesz teoretycznie powinien jak wyreguluje pracę jelit. Ktoś mógłby powiedzieć,że jak tak można bez konsultacji lekarskiej, ale przecież Ty u lekarza byłaś, problemy z brzuchem stwierdził,a nasze dziewczynki są nawet z tego samego dnia a ja przekażę Ci dokładnie zalecenia mojego lekarza, więc myślę że można spróbować. Ja nie mogę patrzeć na cierpienie dziecka a Polcia z wiadomych względów jest bardzo bliska memu sercu Zastanów się po prostu i daj znać, a może rurki pomogą i już za moment dziecku ulży, oby!
Operetka- oby to jednak nie rozpoczynały się problemy brzuszkowe! widzisz u mnie oboje mają Ja też dużo mniej chętnie chodzę na spacerki zmęczenie materiału i tyle, dwoje dzieci to już nie jedno
Popołudniu katarek jakby mniejszy, jak jutro będzie dobrze to Młodą zostawię trochę babci i jadę na ryby jakiegoś karpia złowić
Hogata jesteś Aniołem!
My jestesmy po dwoch odpowietrzaniach i jakby trochę lepiej, na razie obeszlo sie bez wieczornych krzyków i malutka sama zasnęła... poczekajmy do niedzieli, jesli nic się nie poprawi to na pewno będę cie prosić o wysłanie i wytyczne stosowania.
Cieszę się że Martusi katarek nie nasila się&&&&&&&&&& za całkowitą poprawę i mile spędzony czas na wędkowaniu.
Operetka Mateuszek też miał brzuszkowe problemy, ale w mniejszym stopniu niz Pola i on uwielbial spac i leżec na brzuszku a to na pewno bardzo mu pomagało, oprocz tego podawałam sab simplex i to starczylo, ale w nocy też duzo stękał, ale nie budził się z placzem jak malutka.
Ja też nie pałam aż taką chęcią spacerowania jak z mateuszkiem, za dużo poki co na głowie chyba mam, ale wychodzimy praktycznie codziennie.
Tak czytam was i cieszę się, że nie ja jedna mam mniej entuzjastyczne podejście do drugiego dziecka - z Erykiem śmigałam na spacerki codziennie, szwędaliśmy się po bliższej i dalszej okolicy, po 2-3h, w absolutnie każdą pogodę (no może poza siarczystymi mrozami i ścianą deszczu, ale chłodki czy mniejsze deszcze nam były niestraszne), z Olafem też co prawda wychodzę codziennie, ale po 1,5h chodzenia po znanej okolicy już mi się nudzi Chyba muszę się przeprowadzić, żeby zmienić tereny spacerowe bo przecież nie będę codziennie w inny rejon miasta samochodem na spacer sie woziła
hogata obawiam się, że problemy brzuszkowe już się u nas zaczęły ale radzimy sobie domowymi sposobami. noszę na rękach, mruczę do ucha, kładę na brzuszku i włączam wszystko co buczy ostatnim moim odkryciem jest okap, który działa jak czołg i w końcu na coś się przydaje wszystko pomaga na chwilę i raczej nie uśmierza bólu ale przynajmniej wycisza Witka. kupiłam też infacol ale z podaniem czekam aż Wit skończy miesiąc. no i póki co MM zawozi i przywozi Antka ze żłobka więc mogę się w pełni poświęcić Witkowi. no i na spacerach Wit się uspokaja więc nie jest źle.
udanych połowów życzę niezła pasja
Ola76 oby rurki dalej pomagały. poza tym Pola ma już 1.5 miesiąca więc jeszcze trochę i problemy powinny znikać samoistnie.
Moriah z Antkiem też dużo spacerowałam. teraz wychodzę raz i zazwyczaj robię też wtedy zakupy.
aczkolwiek ogólnie bardziej entuzjastycznie podchodzę do Witka niż Antka. młodszy rozczula mnie od urodzenia a Antek musiał na to trochę poczekać
Witek śpi, właściwie nie wiem dlaczego tak długo bo w nocy spał nawet ładnie. bączki go męczyły ale nie budził się. cieszę się, że dzisiaj już piątek i przede mną 2 dni ze wszystkimi chłopakami
Witek zmienia się z dnia na dzień. jak się urodził to machał kończynami bez składu i ładu a teraz ładnie się przeciąga. poza tym coraz więcej się rozgląda. a ja na starość jakaś sentymentalna się robię i żal mi jak pomyślę, że czas tak pędzi i te chwile z noworodkiem nigdy już nie wrócą
operetka - ja też do Mili pełna entuzjazmu podchodzę. Spacerki są długie i codzienne - zazwyczaj z Kinią też. Codziennie prowadzę ją na zajęcie do Domu Kultury - to tam mamy z 15/20 min spacerkiem. Troszkę na placu zabaw się pobawimy, a potem Kinię zostawiam a my spacerujemy nadal. Zajęcia się kończą o 18 więc wtedy małą na chwilkę mamie zostawiam i po nią jadę. Wczoraj spacerkiem byłam po Kinię w zerówce. Do szkoły spacerkiem idziemy z 30/40 min w jedną stronę, więc spacerujemy dużo. Jak mam dość chodzenia to siadam sobie przed domem i odpoczywam ale na polku ogólnie dużo czasu spędzamy.
Oby problemy brzuszkowe szybko przeszły...
Moriah - zmień okolicę na spacerki Ja zazwyczaj chodzę w jedną stronę bo Kinie od razu zaprowadzam, ale w razie czego mogę w drugą iść. Z Kinią sobie urozmaicałam. Na każdy lepszy plac zabaw mamy daleko, więc z Kinią chodziłam raz na jeden, innym razem na drugi Jak się cieplej zrobi i mała trochę starsza będzie to w ogóle cale dnie mam zamiar spacerować. Bo teraz to jeszcze liczę że i tak na karmienia do domu trzeba chodzić, a jak będzie cieplej to już się martwić tym nie będę tylko cyca na polku wyciągnę. Kinię o tym czasie to już dawno na polu karmiłam ale ona z maja, więc pogoda jednak inna
Ola76 - kurcze naprawdę współczuję tych problemów waszych. Oby te rurki pomogly bo naprawdę może to człowieka wymęczyć. A na spacerach jak Pola się zachowuje? Jest lepiej? Bo jak lepiej to trzeba gdzieś mieć obowiązki i dużo spacerować. Ja pamiętam że na początku Kini wózek bardzo nie odpowiadał - darła się także w nim na potęgę.Dopiero jak zaczęłam ją na brzuszku nawet w wózku układać było lepiej.
hogata61 - i co złowiłaś te rybki jakieś?
U nas nieźle. Mała co prawda wczoraj wieczorem troszkę popłakała, ale to ze zmęczenia chyba. Jakos spanie w domu wieczorem to nie to samo co na polu chyba... Aż się boję co będzie jak pogody nie będzie, bo od jutra zapowiadają opady deszczu a nawet śniegu i ochłodzenie. Mam nadzieję że krótkotrwałe bo mi odpowiada pogoda póki co. Wczoraj mieliśmy 16 stopni - w słońcu to nawet i więcej pewnie.
operetka Ja zawsze podczas spacerów robię drobne zakupy typu pieczywo, wędlina, warzywa/owoce, choć zdarzało mi się chodzić i po większe zakupy do marketu.
Ja jakoś wiedząc jaki fajny (zazwyczaj ) jest starszak jakoś nie będę chyba tęskniła za czasami niemowlęcymi - nocnymi pobudkami, płaczem z niewiadomych przyczyn, noszeniem na rękach (bo ile można leżeć na plecach czy brzuchu), wielogodzinnych spacerów w kółko po parku niezależnie od pogody etc. Wolę się wysypiać, dogadać werbalnie co do aktualnych potrzeb dziecka i posiedzieć na ławeczce na placu zabaw przy pięknej pogodzie lub "w kulkach" pod dachem przy brzydkiej
Gosia Kinia jest prawie 6 latką, więc faktycznie nawet dłuższe 30-40 minutowe spacery wam się udają, no i jest bardziej "karna" z pewnością. Eryk szybko marudzi, że się zmęczył, poza tym wszędzie ganiał by gołębie (a jak zacznie przy ulicy to nie wiem czy jego gonić a zostawiać sam wózek na środku chodnika czy jak?).
Więc ze starszakiem raczej lądujemy na placu zabaw, który ma twardą (w sensie nie piach czy trawę) nawierzchnię, wtedy mogę jego dopilnować jednocześnie wygodnie jeżdżąc wózkiem.
Nie bardzo mam już jak zmienić okolicę - wyspacerowane mam już pokaźne ilości kilometrów wokół domu, każda nawet mniejsza uliczka, w każdą stronę - no może poza jedną, wzdłuż linii tramwajowej, bo po jednej stronie jest cmentarz a po drugiej zamknięte ogródki działkowe. Z resztą przyjemniej spacerować po parku niż się szwędać między blokami, chociaż i to robimy dla odmiany od parku
Ja od początku karmiłam Olafa na spacerach jeśli zgłodniał - musiałam trochę ubranie do tego dopasować (kopertowe bluzki, sweterek rozpinany z dużym dekoltem w serek etc), ale dało radę bez problemu. Jak się teraz pogoda załamie i będzie znowu 5-7 stopni max to tyłek mi do ławki przymarznie, ale też damy radę jak będzie trzeba
Byłam dziś z Olafem na pierwszej wizycie u pediatry od czasu wyjście ze szpitala - zdrów jak rybka, skóra póki co odpukać ładna, waży już 4600. Dostaliśmy skierowanie na USG bioderek, musimy się też umówić na szczepienie. Lipa, że nie można już szczepionek kupować na receptę jak to było jeszcze za czasów Eryka, bo różnica między przychodnią a apteką (pierwsza z brzegu internetowa) jest ponad 70zł Ale ponoć sanepid zabronił, bo rodzice przynosili szczepionki niewłaściwie przechowywane
Moriah - my mamy szczepionki na receptę obecnie. Zostałam przez pediatrę poinformowana jak przechowywać - zresztą w aptece też mówili. Trzymałam szczepionkę w domu w lodówce parę dni, a do domu przywieźliśmy na wszelki wypadek w specjalnej torebce. I dzięki temu zaoszczędziłam niesamowicie, bo zanim zakupiłam podzwoniłam po aptekach w jakiej cenie jest szczepionka i wybrałam najtańszą
Kurcze...naprawdę już karmisz na dworze? Mi się wydawało że jeszcze za wcześnie przy takiej pogodzie. Wczoraj i dziś to super, ale mimo to jak zawieje to...wrrr. Ale kurcze jak Ty karmisz i nic się nie dzieje to może i ja zacznę.
A jak Wy dziewczyny? Karmicie na spacerach już? Bo może ja przewrażliwiona jestem
Gosia83 ja nie karmiłam jeszcze na spacerze. ale mogę wychodzić kiedy chcę więc wychodzę zaraz po karmieniu i obojętnie ile spacerowaliśmy nie było jeszcze potrzeby karmienia. zazwyczaj wracam a Wit dalej śpi.
Moriah starszaki fajne ale za Antka potrzebami niestety już nie nadążam on najchętniej gra w piłkę, strzela, gania się a mi jakoś ciężko wczuć się w te zabawy. po urodzeniu Witka dokonał się w naszym domu podział, Antek z tatą a ja z Witkiem. ciężko mi to zaakceptować ale niestety tak przez jakiś czas musi być. no i żeby nie było że ja taka całkiem wyrodna jestem, to ja czytam Antkowi bajki na dobranoc i go usypiam
dołączam i ja oraz moja Ola urodzona 03.01.2014r. waga 4800 długa 61 cm
Dominika- witamy serdecznie! napisz coś o Was! Ogromna Twoja córcia
Moriah- ja też miałam iść ze swoją szczepionką, jednak wspólnie z lekarzem podjęliśmy decyzję o nie szczepieniu 5w1 a tylko niektórymi szczepionkami obowiązkowymi.
Ola-jak sytuacja??? wyląda na to że jutro będę u swojego lekarza to jest szansa na receptę także daj znać!
No i znów nie popiszę bo się budzi. Powiem tylko tyle że jest źle. Katar się rozlał, bardzo brzydko kaszle, dusi się. Masakra. Cała sztywna jestem. Dziś idziemy się posłuchać do doraźnej pomocy jeśli będzie tragicznie to szpital jeśli w miarę to jutro do naszego zaufanego lekarza. Trzymajcie kciuki błagam
Hogata bardzo Ci współczuję choroby Martusi chyba nie ma nic gorszego dla mamusi i maleństwa . Trzymam bardzo mocno kciuki aby wszystko było dobrze &&&&&&&&&&.
U nas może minimalna poprawa, ale w sumie to ciężko powiedzieć, może w ciągu dnia ciut lepiej, bo nocki bez zmian, dzisiaj od północy spania nie było, tak ją męczyło
Jeśli to nie będzie problem to bardzo bym Cię prosiła o ten lek, ale aż mi głupi bo w obecnej sytuacji kiedy Twoja maleńka chora a ja jeszcze zawracam Ci głowę.
Zyczę Wam jak najszybszego pożegnania choróbska.
Mój adres wyślę Ci na priv.
Gosia Jak już było ładnie to pewnie, że karmiłam na dworze. Teraz jak pogoda się załamała, jest zimnisko i wietrznie to nie wiem nawet czy na spacer będę wychodziła - pewnie skończy się jedynie na odbieraniu Eryka z przedszkola w ramach codziennego wietrzenia.
operetka Eryk na placu zabaw też albo każe się ganiać, albo grać ze sobą w piłkę (z innymi dziećmi nie chce, jest zazdrosny o piłkę, że ktoś by mu zabrał). W domu to albo budowanie z klocków, zabawa autami, albo też ganiania i/lub chowanie się. Przy dwóch chłopakach obawiam się, że będziesz musiała wczuć się w męskie zabawy w stylu kopania piłki czy strzelania.
Dobrze, że w końcu światło włączyli (przerwa w dostawie pewnie związana z tymi wichurami?), bo romantyczna kąpiel przy świecach jeszcze dla dziecka pewnie mało atrakcyjne by była.
hogata Nie miałam czasu na neta w weekend a ty tu takie wieści nam serwujesz. Mam nadzieję, że jednak poprawiło się Martusi na tyle, że obyło się bez interwencji w szpitalu. Nie ma nic gorszego, niż konieczność oddanie do szpitala takiego okruszka Odezwij się co u was, bo się martwię....
Ola U ciebie też widzę niestety nie lepiej, tyle, że z innego powodu. Biedne te maluszki, tyle się muszą wycierpieć a rodzice razem z nimi.
U nas weekend nawet niezły - z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę Olaf ślicznie spał - w piątek spał dwa razy po 5h, a w sobotę jak usnął (na podłodze go MM uśpił ) koło 20 to pierwsze karmienie kojarzę dopiero o 4. Więc albo nam przespał ciurkiem 8h, albo ja jedno karmienie zaliczyłam lunatykując
Od soboty pogoda u nas straszna, jest pochmurno z przelotnymi opadami deszczu, zimno i wiatr taki, że głowę urywa. Na dodatek coś nam się rozkalibrowały okna, więc całą dobę towarzyszy nam taki "wyjąco-gwiżdżący" dźwięk. Oszaleć można.
Hogata mam nadzieje ze wszystko dobrze, ale jak czytałam twój opis to powiem Cii ze mój Marcelek miał dokładnie takie same objawy i osuchowo było wporzadku a rtg- zapalenie pluc- 10 dni w szpitalu...oj nie było łatwo, ale teraz odpukać jest zdrowiutki- NAJWAZNIEJSZE BY SZYBKO ZAREAGOWAC!!- zycze zdrowka!!!
Cześć dziewczyny. Teraz mogę się pełnoprawnie tutaj zmeldować. Nie mam co prawda czasu żeby poczytać co u was ale mam nadzieję że wkrótce jakoś się ogarnę.
Póki co to Tosia w dzień pięknie spi, natomiast w nocy już budzi się srednio co godzinę i ewidentnie ma przestawiony dzień z noca. Ciekawe tylko kiedy się przestawi.
Ach - i przekazuję pozdrowienia od Niunki. Nie bardzo ma czas żeby pisać ale pozdrawia was serdecznie
Hogata - trzymam za was kciuki i zdrowka życzę.
Hej:)
Hogata o matko, bardzo współczuję. Wiem co przeżywasz. U mojego Michałka tak było, zeszło w ciągu dwóch dni na płuca...a zaczęło się od kataru:( 10 dni w szpitalu niestety. Szpital bo tak małemu dziecku podaje się antybiotyki dożylnie:( Mam nadzieję że u Ciebie i małej skończy się tylko na inhalacjach...
Gremi pisz pisz jak się ogarniesz:) Pozdrów niunkę
Moriah fantastyczne zdjęcie:) Ślicznie wyglądacie:) A masz może fejsbukowe namiary? Bo mi gdzieś przeleciały:/
Operetka z tym karmieniem jakbym czytała o sobie. Leci jak tylko go usłyszę, bez wkładek ani rusz i w nocy zalewa a najgorzej jak na boku leżę. No i ten moment kiedy karmię z jednej...tak dziwnie zaczyna boleć i tryska z drugiej.
Wiecie co ja nienawidzę spacerów...robię to z obowiązku ale nie lubię chodzić tak o z wózkiem:( Nie wiem, myślałam że mi się polepszy przy trzecim ale gdzie tam. Jest jeszcze gorzej. Mogę iść na spacer jak mam cel...więc zawsze uderzam do sklepu albo po coś. Muszę iść gdzieś. Ale gdy jest brzydko na dworze, tak jak dziś łeb urywa to choćby skały sr.ały nie wyjdę No leń jestem i mnie nikt nie zmusi. Jak jest ładnie tak jak było niedawno to oczywiście...no ale musi byc cel
Szczepiłam już, 5w1 i rota. Szczepionki kupiłam na receptę i okazało się że pod domem mam najtaniej. A młody waży 5200, czyli w 6 tygodni przybrał 2kg:) No ale nie prześpi mi dłużej niż 3h:( Ciągle by jadł a ja mam cycki jak balony.
A wkładki jakie przetestowałam do takiego nawału, jakby komuś było potrzeba to przetestowałam wszystkie chyba. w nocy wytrzymują najdłużej, chicco:) Jeśli nie one to niestety śpię w pieluszkach tetrowych w staniku:(
Gosia 8h to piękny wynik!!! Na bank się najada i przybiera prawidlowo. Zresztą gdyby była głodna to by się ze snu wybudziła:) Oj jak bym chciała żeby spal tak z 5h pod rząd:( Nawału mieć nie musisz, to nic przyjemnego. Dla mnie było to gorsze od cc. Nie każda kobieta ma:)
hogata mam nadzieję, że jednak jesteście w domu.
Gremi witaj na wątku
Moriah cały czas intensywnie myślę nad rozrywkami, które zadowolą i mnie i chłopaków. jak będą starsi na pewno zainwestujemy w rowery i do basenu mam zamiar się przekonać. a na dzień dzisiejszy pozostaje mi malowanie, układanie puzzli, klocków i czytanie. obawiam się, że nigdy nie przekonam się do samochodów i piłki nożnej
co do nocnego karmienia to ja nigdy z całą pewnością nie mogę powiedzieć ile razy i o której karmiłam. za każdym razem patrzę na zegarek ale jak tylko go odkładam to zapominam, która była godzina a rano to już w ogóle nic nie pamiętam mam tylko jakieś przebłyski pamięci
a co do weekendów to ja już przy Antku zauważyłam, że dzieci są jakieś grzeczniejsze jak tatuś jest w domu. Wit też przespał całą sobotę i niedzielę. i usłyszałam od MM, że przesadzam z tym jego marudzeniem, że takiego grzecznego synka mamy.
mim ja się czasami budzę rano z pieluchą w staniku prawdopodobnie gdzieś mi się wkładka "gubi" i tamuję wyciek tym co mam pod ręką cho c z tygodnia na tydzień jest w tym temacie lepiej
Witek zaczyna być coraz bardziej przewidywalny. między 20.00 a 22.00 zaczyna płakać i ostro marudzić, i trwa to z przerwami kilka godzin. jak uśnie to śpi 3-4 godziny więc jeśli zasypia po północy to budzi się dopiero nad ranem. nad ranem zaczyna też postękiwać i wtedy już nie śpię bo mam wrażenie, że za chwilę się obudzi więc nie opłaca mi się już spać. i to jest błędne myślenie bo on czasami stęka nawet 1.5 godziny. rano zjada i idzie spać dalej. i do wieczora jest względnie spokojnie. a najspokojniej jest po 17tej jak MM wraca do domu Wit daje mu chwilę odpoczynku, żeby w nocy tatuś miał siłę go zabawiać
mim - na brak snu nie mogę narzekać. Milenka w nocy śpi ładnie. Usypia się pomiędzy 20,30 a 21 i śpi do 7-8. Budzi się na karmienie raz ok 4-5 nad ranem. Dziś się wyjątkowo obudziła o 2 w nocy. Myślałam że w takim razie koło 5 się jeszcze obudzi, ale o dziwo nie obudziła się. Wstała dopiero o 7,30
W dzień jest różnie, nawet bardzo. Milenka nie śpi jakoś długo, ale nawet jak nie śpi grzecznie sobie zazwyczaj leży. Gada, śmieje się. Uwielbia wpatrywać się w lampę albo szafę . No i karuzela też jest git Najgorsze są popołudnia. Mojej marudzenie włącza się w okolicy 17 - 18 i trwa do kąpieli, czyli ok 20. W czasie kąpieli to już uśmiech od ucha do ucha. Ale nawet to marudzenie nie jest najgorsze. Nie muszę jej nosić specjalnie, ale bujanie w leżaczku jej wtedy odpowiada. A wtedy zazwyczaj buja ją Kinia, która się tego domaga, więc naprawdę nie mogę narzekać. Żyć nie umierać i oby Mili nic się nie zmieniło.
Wiecie pierwsze 5,6 miesięcy życia Kini wspominam strasznie, a potem miałam ok. Boję się że tu może być odwrotnie. Tylko parę miesięcy spokoju, a potem...
operetka - u mnie było z Kinią tak że na wszelkich imprezach była aniołkiem. Każdy się dziwił co ja tak narzekam, bo przecież ona taka grzeczna. Z mężem doszliśmy do wniosku że Ona po prostu jest dobrą aktorką. Przy ludziach obcych grzeczna, a przy swoich dawała czadu . Witek widocznie chce tatusia oszukać, że grzeczniutki zawsze jest
Piszesz o basenie. W tą sobotę się w końcu wyrwałam na basen. Oj trzeba mi tego było, trzeba. I postanowione jest, że raz w tyg będę jeździła. Ale sama. Z Kinią nie popływam, bo jednak cały czas trzeba na nią patrzeć. A tak bitą godzinę sobie pływałam. Jeszcze na aerobik raz w tyg chcę zacząć chodzić, ale może za jakiś miesiąc jeszcze. Zdecydowania przeszkadzają mi dodatkowe kilogramy i muszę się z nimi w końcu uporać.
Ja z Antosią w szpitalu z zapaleniem płuc
Hogata pisała, że ona z Martą też z zapaleniem płuc w szpitalu
Olu Hogata przeprasza ale póki jest w szpitalu to nie da rady wysłać Ci paczuszki. Jak już wyjdą ze szpitala to zapewne się z Tobą skontaktuje w tej sprawie.
Widzę, że annad już mnie ubiegła, bo ja też dostałam informację, że Martusia ma zapalenie płuc (wirus rsv) i jednak musiały zostać w szpitalu, wobec czego bardzo przepraszają Olę, ale nie dadzą rady wysłać leku.
Tobie też dużo zdrówka dla Tosi, co za plaga z tum zapaleniem płuc
operetka Basen to świetna sprawa. My z Erykiem zaczęliśmy chodzić jak miał 2,5 m-ca, z Olafem chcieliśmy już zacząć, ale nas trenerka Eryka zastopowała Na pewno zapiszemy go na zajęcia od września, ale wtedy to już "duży" będzie, bo będzie miał 8 m-cy.
edit: dopisek
Hogata, Annad bardzo wspólczuję choroby dzieciatek, jestem myślami z Wami i życzę bardzo szybkiego powrotu do zdrowia dla Martusi i Antosi
Hogata nic się nie przejmuj wyślesz jak juz wszystko będzie dobrze z maleństwem.
Hogata, Annad - ale się porobiło Kurcze - mam nadzieję że maluszki szybko wyjdą z tego.
U nas też wszyscy dookoła kichali i smarkali (łącznie ze mną) ale na szczęście Milenka się trzyma. Zdrowiejcie szybciutko!
hogata, annad trzymajcie się dziewczyny i dużo zdrówka dla córeczek.
swoją drogą, nie wyobrażam sobie pobytu w szpitalu z takim maleństwem. zwłaszcza z wrzaskunem jak mój
skoro obowiązkiem jest dużo pisać to już szybko staram się to nadrobić
cukrzycy ciążowej nie miałam, mimo iż kilkukrotnie mi to próbowano wmówić, ale cukier miałam w porządku, spodziewali się chłopaka przy takiej wadze
mam 32 lata, mój partner jest starszy ode mnie o 7 lat, mieszkamy w Warszawie, póki co nie mamy koleżanki na wspólne spacery. Chciałabym baardzo urodzić w 2014 i udało się. Było ryzyko porodu już w połowie grudnia 2013r. z podejrzeniem cholestazy trafiłam na oddział patologii. Ale nic na szczęście nie wykryli. Na koniec miałam anemię (wykryta na oddziale), pomimo decyzji mojej pani doktor nie odstawiłąm żelaza, a potem przy porodzie anemia się pogłębiła. Aha rodziłam na inflanckiej w Warszawie. Przy przyjęciu waga orientacyjna maleństwa 4100g i uważali że sama urodzę, poród trwał od 10:30 do 23:05 o tej godzinie skończyło się cc. Poród naturalny to trochę z boku na to patrzyłam i jak dla mnie początkowo było w porządku i nawet momentami zabawnie. Żartowałam między skurczami, przy 4 cm rozwarci położna zaproponowała mi zzo, skorzystałam z miłą chęcią - nie byłam twardzielką. Kabelki koło mnie się piętrzyły bo pętelki od ktg, ciśnieniomierz i taka bałda leżałam sobie między skurczami spałam. Skurcze malały oxytocynę dali. Nic szczególnego się im nie zadziało, mała sięnie wstawiała do kanału ciśnienie rosło i w końcu przy 190/130 szybka decyzja w 5 minut zebrany zespół i cc. Potem okazało się że mała ma infekcję 2 mocne antybiotyki dożylnie i 11 dni na patologii teraz noworodkowej.
hogata, annad dziewczyny bądźcie dzielne, maluchy wychodzą z takich opresji wiem po mojej od razu po urodzeniu 7 dni antybiotyków (gentomycyna i ampicylina)
trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia, bo szpital to nie domek
dominikal - no waga maleństwa imponująca...i nie dziwie się że się cc skończyło. Naprawdę nie wyobrażam sobie urodzić naturalnie - takiego dużego bąbelka - choć to też różnie bywa. Moja cicocia urodziła 3 dużych synów. Pierwszy z nich miał bagatela 5,100 - urodzony naturalnie Nie było wtedy usg, więc nikt się nie spodziewał takiej wagi. O dziwo ciocia poród miała szybki i bezproblemowy
Współczuję infekcji i długiego pobytu w szpitalu. Ja siedziałam raptem 4 (Milenka za bardzo spadła z wagi) i ryczałam jak bóbr. Tylko że ja ryczałam między innymi za starszą córką przede wszystkim. Oj hormony mi buzowały
U nas nocka spokojna. Jedna pobudka o 4, czyli jak zwykle
Oj...kochane dziecko mam
Wczoraj miałam gości, a w zasadzie Milenka miała i mamy matę edukacyjną. Milenka już 30 min. na niej leży i gada do smoczków, które wiszą nad nią
dominikal Jakoś mi zupełnie umknął twój pierwszy post. Witamy i zapraszamy do pisania!
Aż dziwne, że przy takiej wadze orientacyjnej nie było rozważane cc.
Gosia To masz fajnie - nie dość, że tak ładnie śpi, to jeszcze tyle czasu jest się w stanie sama sobą zająć
Olaf nawet pełnego cyklu karuzeli nie jest w stanie spokojnie przeleżeć (4 krótkie muzyczki).
Ostatnio w ogóle w dzień krótko śpi, po godzince maksymalnie, wybudza się, porozgląda, trzeba go nakarmić, ponosić a potem można spróbować znowu uśpić. Może to ta pogoda tak na niego kiepsko wpływa?
Na szczęście nocki mam znośne, bo nakarmiony usypia mi od razu.
dominikal witamy na wątku
z jakiej dzielnicy jesteś?
Moriah wracając do basenu to ja póki co nie wyobrażam sobie chodzić z moim wrzaskunem może za kilka miesięcy coś się zmieni. ale na razie to nawet chusteczki są dla niego za zimne. pomijam już fakt, że ja niespecjalnie przepadam za basenem bo zawsze "coś" łapię. ale jak będzie trzeba to zgłębię temat, odpowiednio się zabezpieczę i będziemy chodzili całą rodzinką. na razie MM chodzi ze starszym. mi nie zależy na zorganizowanych zajęciach tylko na tym żebyśmy robili coś razem więc zaczęć możemy w każdej chwili.
Gosia83 o aerobiku mogę sobie pomarzyć ostatnio przy karmieniu na leżąco przygniotłam sobie pierś i mnie już drugi dzień boli także ćwiczenia na macie odpadają. step też bo podskakiwanie z takimi balonami też nie byłoby przyjemne no i u mnie aerobik to czysta rozrywka bo nawet jak zdarzało mi się chodzić kilka razy w tygodniu to nie chudłam ja wierzę w diety. a zwłaszcza w South Beach. przed ciąż z Witkiem schudłam na niej 8 kg w 8 tygodni. na razie do niej nie wracam bo karmię. ale we wrześniu ruszamy na wakacje więc odpowiednio wcześniej o niej pomyślę
Wit tak jak zwykle. trochę śpi, trochę marudzi i masakrycznie go wypryszczyło ale nie wiem czy to od jedzenia, czy przez moje hormony. mam nadzieję, że szybko mu te krosty zejdą bo wygląda nieciekawie.
dominikal witamy Ciebie i Oleńkę.
No, duża ta Twoja córcia więc nie ma co się dziwić, ze cc.
Moriah, moja też mało w dzień śpi i nie lubi leżeć sama za długo, nawet zabawiana szybko się nudzi i płacze lub marudzi, zwalam to na skok rozwojowy, bo wcześniej nie była aż tak absorbująca a przy moim nie wyspaniu ciężko mi wykrzesać energię a przecież jeszcze Mateuszek do zadowolenia, no lekko nie ma póki co.
Operetka mojego Mateuszka też tak wypraszczyło mniej więcej jak miał 3-4 tygodnie, wina kobiecych hormonów, przeszlo po około miesiącu, ale też wyglądał nie ciekawie
A u nas trochę pomaga suszarka, no ale caly czas nie może przecież chodzić jak wylączam to po paru minutkach baby znowu nieszczęśliwe, dziś mi trochę lepiej w dzień pospała, ale w głowie to szumi mi nadal...
operetka Olaf tak samo (tak jak pisze Ola) mając jakoś 2-3 tygodnie na buźce miał takie białe malutkie krostki. Obstawiałam potówki albo moje hormony, a ponieważ my dużo wietrzymy i zdecydowanie nie jest u nas gorąco to pozostały hormony. Ale przeszło szybko, po kilku dniach.
Ola Widzę, że ty technologicznie zapóźniona Zamiast zamęczać silniczek suszarki i zużywać kilowaty nagraj "suszenie" na telefonie i odtwarzaj Można ew. nagranie komputerowo zapętlić, żeby dłużej trwało
Gosia83 fajnie że malutka jest się w stanie tak długo zabawić na macie
operetka - tarchomin
dziś była pierwsza poważna wyprawa na cały dzień do dziadków około 100km i to nie był jej dzień
Ola76 ja nie lubię suszarki bo i bez niej mam napady gorąca a przy włączonej to już w ogóle ze mnie płynie. poza tym zawsze mam obawy, że mi się coś w niej zapali no i u nas nie jest istotne ciepełko tylko szum.
Moriah też nie pomyślałam o tym że szum można nagrać. raczej szukałam zabawki wydającej szumy choć u nas wieczorami jest wielki rozgardiasz więc okap z różnych względów jest dobrym rozwiązaniem. wieczorem Antek z tatą biegają, tv i światła są włączone i Wit tego wszystkiego nie ogarnia. dlatego wycofuję się z nim do ciemnej kuchni, włączam okap i się bujamy na krześle. jak się z deka wyciszy to wracam do reszty towarzystwa.
Gosia83 zmywarka to tez niezły patent ja myślałam jeszcze o pralce. poza tym wykorzystujemy szum wody jak MM przygotowuje Antkowi kąpiel
co do chrzcin to u nas potencjalnym chrzestnym też jest "przyjaciel rodziny". chrzestnej jeszcze nie wybraliśmy. przy czym jeśli będziemy chrzcili to dopiero w następnym roku
Antek był chrzczony w Wielkanoc i to nie był dobry pomysł. było 12 chrztów i mało brakowało a ksiądz zapomniałby o kilku dzieciaczkach poza tym ścisk i zero atmosfery.
dominikal ja MM zapowiedziałam, że do świąt nie ruszamy się do teściów i moich rodziców, którzy mieszkają właśnie 100 km od nas. no i wczoraj słyszałam jak MM tłumaczył mamie, że to dla nas za duża wyprawa i że może oni by do nas wpadli. bo muszę nadmienić, że teść nie widział jeszcze Witka sama podróż mnie nie przeraża tylko pakowanie i strach, że zarzucona przez teściową pytaniami wrócę do domu z kryzysem laktacyjnym
wczoraj nie wytrzymałam i dałam Witowi trochę infacolu. nie zauważyłam specjalnej poprawy. może po kilku dniach coś się zmieni.
edit: dopisek
Dziewczyny bardzo dziękujemy za pozytywne fluidki! właśnie wróciłyśmy do domku. Na szczęście w tym szpitalu (pojechałam specjalnie 40km od domu) na wejście robią dziecku wymaz z gardła przez nosek i badają na obecność wirusa rsv. Potem odpowiednio do wyniku przenoszą na salę. U nas wyszedł dodatni, może dziwnie to zabrzmi ale na szczęście dodatni! Tego wirusa leczy się tylko inhalacjami dlategoteż jesteśmy już w domu na doleczenie. Jak wychodzi ujemny to włączany jest dożylnie antybiotyk i siedzenie min. 7 dni. Warunki super, leżałam z jedną dziewczyną z synkiem z tym samym w izolatce, dziecka za drzwi nie miałyśmy prawa wynieść. Tam wszystkie dolegliwości mają swoje bloki i np. jelitowe są zamknięte zupełnie gdzie indziej. W ten sposób dzieci się nie zarażają, bo u nas w szpitalu leży taki z rota z taki rsv i chcąc nie chcąc się zarażają. Wirus jest ogólnie dziwny bo jak Pani dr mówiła dziecko chore, ledwo dycha a wyniki super, Młoda nawet podwyższonego crp nie miała jest niebezpieczny dla maluszków, z wiekiem co raz mniej, szacuje się że zachorowalność u dzieci to 90%. Mnie z moją obniżoną odpornością też niestety Mała "poczęstowała" i jestem niestety teraz już gorszym stanie jak ona tyle że mi się na zatokach i uszach zatrzymało. Także będziemy się teraz grzecznie kurować.
Olu- jutro powinnam nadać paczkę!
U nas suszarka przy Wojtku leciała praktycznie non stop, ewentualnie odkurzacz. Teraz użyliśmy jej tylko raz po dniu mega pełnym wrażeń z powodu nadmiernego przemęczenia Marty. Na brzuch nie musimy bo leki brzuszkowe super dały radę, teraz już odstawiamy i jest super.
Młoda spała do tej pory 4,5-5h na pierwsze spanie, czasem zdarzało się 6h a dziś pierwszy raz 7h ciągiem potem 3,5h a potem dalej by spała ale obudziły ją na ważenie. także moje dziecko śpi właściwie od 19 do 10 następnego dnia Ciekawe czy w domu to powtórzy.na noc absolutnie nie narzekam ale w dzień tak jak piszecie tylko na moment odłożona i od razu ryk, niczym się jeszcze nie zajmie, nie chętnie i rzadko jeszcze się uśmiechnie.
Teraz już powinnam być z Wami na stałe mam nadzieję!
napisze ogólnie do wszystkich proszę nie gniewajcie się, ale dziś mam dzień pt. nie ogarniam.
marudna była wczoraj to mało powiedziane były wesołe momenty dziadek ją zabawiał i było ok, ale jeść prawie nei chciała, za to dziś nadrabia, noce śpi jak trzeba od 20 do 6 rano nie wstaje jeść
u mnie też suszarka trochę pomagała, trochę masaż brzuszka i uginanie nóżek jak w masażu shantala, infacol był za słaby jedziemy na bobotic w kapsułakch twis off - nie mam nerwów bawić się w krople z zakraplaczem rodem z PRL (jak w espumisanie) i jest mocniesza ciut dawka niżinfacol, już się bałam że będę musiała ten specyfik niemiecki kupić
u nas z wyjadam w święta to tak słabo może być bo mój pracuje na dyżury piątek światek i niedziela i dzień tygodnia, czy miesiąca nie ma znaczenia idzie wg grafiku, a boże narodzenie byliśmy u mnie więc teraz wypada być u jego rodziny, która zresztą jest na miejscu
P.S. poczytajcie bo my zostaliśmy zaszczepienie za darmo na pneumokoki tylko dlatego że się zapytaliśmy, bo w wypisie mieliśmy dopisek o zaleceniu zaszczepienia
https://www2.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=b13511&ms=351&ml=pl&mi=356&mx=0&ma=362
Gosia Ja to na własne oczy widziałam nawet płyty CD z nagraniami różnych domowych "hałasów"
operetka Nic na siłę z takimi dalekimi odwiedzinami, teraz ważny jest komfort maluszka.
hogata Super, że okazało się, że waszą przypadłość można wyleczyć inhalacjami. Nawet najbardziej przyjazny szpital to jednak nie dom.
U nas constans - tzn. noce ok, pierwsze spanie zazwyczaj 4-5h, potem już pobudki co 1,5-2h. Finalna pobudka koło 7:30-8:00. W dzień usypianie bywa kłopotliwe, jak nic nie skutkuje to pakuję do wózka i wychodzimy bo na spacerkach z reguły ładnie śpi.
operetka my chcieliśmy na Wielkanoc właśnie, ale niestety u nas w kościele zawsze tylko 2 niedziela miesiąca... Ja się tam wielu chrztów nie obawiam, bo ze wsi jesteśmy, zawsze są góra 2.
W sumie czasu trochę mało zostało ale wolę jednak w kwietniu, bo w maju Kinia ma urodziny, więc wolałabym nie łączyć imprezy
Muszę coś znaleźć na chrzest dla małej, bo Kinia była chrzczona w lipcu, więc kiecka po niej zupełnie letnia była , już nie mówiąc o tym że dla siebie też nic odpowiedniego nie mam, w czym wyglądałabym jak człowiek
hogata61 - dobrze że już w domku jesteście, bo nie ma jak w domu. A jak mała zniosła pobyt w szpitalu? Nie marudziła za bardzo w ciągu dnia? Zobaczymy jak mała w domku będzie spała - oby ładnie jak w szpitalu, a w dzień jeszcze się unormuje spanie. Moja w dzień jeszcze różnie sypia - raz krócej raz dłużej. Za to z usypianiem zero problemów, często się bawi gada, jak zaczyna marudzić wystarczy smoka do buzi wpakować i dziecko się usypia. Już nie muszę ją kłaść na brzuchu, czasami śpi na brzuchu (jak zdążę położyć), a czasami zasypia wpatrzona w karuzelę lub na macie na pleckach. Wyjątkiem są późne popołudnia, bo tu wymaga pobujania na drzemkę, ale wtedy zazwyczaj do akcji wkracza Kinia
Moriah - no czad z tym nagraniem hałasów .
U mnie nocki bez zmian. Usypia się między 20.30 a 21 i śpi do 7, 8 z jedną pobudką między 4 a 5. Znaczy cyc chyba służy Milence
dominikal - widocznie mała miała gorszy dzień, co by mamusia wiedziała że dziecko ma
U nas espunisan pomógł, ale u nas problemy brzuszkowe sporadycznie się pojawiają.
Ale nocki tez masz super. A karmisz piersią czy mm?
Hogata bardzo się cieszę, że jesteście w domku i że obeszło sie bez antybiotyku. Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrówka i za dobre nocki jak ostatnia.
Jakbyś nie mogła mi wysłać leku jutro czy pojutrze to nic się nie przejmój, tyle bylysmy bez niego to jeszcze poczekamy, teraz córcia i Ty najważniejsze.
Jutro postaram sie odnieść do wszystkich postów ale dziś po prostu padam, a suszarka głównie do ogrzewania brzuszka nam służy, szumy mozna na You Tube też znaleźć ( white noises ).polecam.
Dobrej nocki dla wszystkich,Pa.
Gosia83 niestety Olka od pierwszych dni miała meega apetyt i po 1,5 miesiąca wylądowałyśmy na mm, także wszystkim mamom karmiącym mogętylko pozazdrościć...
Pochwaliłam Olafa i mam za swoje - wczorajszy i dzisiejszy dzień od rana to jakaś masakra. Wyje non-stop z przerwami na cyca (wtedy mam 15 minut ciszy). A tak to jest ryk calutki czas niezależnie czy leży w łóżeczku na plecach lub brzuchu, bujam go w leżaczku albo noszę an rękach. Ryk, ryk, ryk. Brzuszek pełny, pieluszka czysta (kupki robi) a dziecko wyje. Męczy się tym darciem, przymyka oko na minutę-dwie (jak dobrze pójdzie) i za chwilę nalej ryk. Osiwieję jak to dłużej potrwa.
EDIT: ani wczoraj ani dziś nie jadłam nic innego niż dotychczas.
Hej Dziewczynki!
Moja stękaczka śpi a mój synek zasypia, więc mam chwilkę.
Moja córcia od dwóch dni, przesypia prawie 6 godzin bez jedzenia, nie chwalę niestety potem jest już gorzej i doskwiera brzuszek, wczoraj w ciągu dnia też się bidulka męczyła, ale suszarka troszkę pomagała:) aż się boję rachunku za prąd
Dziś Moj synek pomagał mi sprzątać i jestem pod wrażeniem jak na takiego malucha na prawdę swietnie sobie radzi, mył podłogi, odkurzał, oczywiście jak dziecko, ale i tak byłam w szoku-rośnie mi mały pomocnik , on bardzo lubi wszelkie domowe obowiązki, jest strasznie przejęty rolą, odsuwa krzesła, zabawki aby tam w tych zakamarkach też wysprzątać.
Odkurzaliśmy prawie godzinę, taką miał frajdę, a malutka spała przeszczęśliwa przy tym jazgocie
Moriah łączę się z Tobą myślami i współczuję Ci bardzo, może to skok rozwojowy, moja też miała parę takich dni że myślałam że wyjdę z siebie, bo siwa to juz niestety jestem od paru dobrych lat( złe geny )
Mam nadzieję, że niebawem, wszystko wróci do stanu normalności &&&&&&&&&.
Ja to swoją drogą przyzwyczaiłam się już do większego luzu z Mateuszkiem, on sam się juz zabawi, szybko chodzi spać, a tu teraz świat na nowo wywrócony, ale cóź trzeba dac radę, czas szybko leci i znów będzie lżej.
Gosiu ja juz byłam u gina, załatwilam antykoncepcję i możemy się z M roskoszować sobą bez strachu o ciążę.
Zastanawiam się nad podwiązaniem jajników, bo hormony to i tak kiepska sprawa, wydaje mi się że poprzestaniemy na obecnym składzie rodziny, czyli 2+3, jednak człowiek coraz starszy i nie mam już chyba tyle cierpliwości....no chyba że ktoś da mi gwarancję, że dziecko nie będzie miało problemów brzuszkowych i ja się w miarę wyspię, to mogę mieć jeszcze jednego malucha...
Jeżeli chodzi o chrzciny to Mateusza chrzciliśmy jak miał 3 miesiące, chrzesni: koleżanka z pracy i brat męża, muszę przyznać, że koleżanka bardzo odpowiedzialna i zawsze pamięta o chrześniaku.
Teraz mamy problem , bo nie mamy za bardzo kogo wziąść, a przecież kościół ma swoje wymagania, ale pewnie coś wymyślimy, niech wszystko się naprostuje, ja wkońcu się wyśpię i wtedy będziemy chrzcić.
Dominikal u nas niestety nic przeciwkolkowego nie pomaga, majątek już wydałam i zero poprawy, te rurki troszkę pomagają, ale to na chwilkę, cała nadzieja w Hogacie, bo jak Debridat nic nie zdziała to już nic mi nie zostanie jak przeczekać.
Ola Bratanica męża też lubiła sprzątać jako dziecko. Jak w wieku 7-8 lat odkryła, że odkurzanie, zamiatanie etc to nie jest zabawa tylko coś co trzeba robić, to jej przeszło
Olaf mi w końcu przysnął koło południa i spał niecałą godzinkę - ale dobre i to. Potem go zabrałam ze sobą do gina na kontrolę Przed wizytą dostał cyca, więc wytrzymał grzecznie kwadrans. Popołudnie już na szczęście dużo lepsze. Zaraz po powrocie tylko się przepakowałam z fotelika do wózka i pojechaliśmy po Eryka do przedszkola. Przysypiał i się budził, dał mały koncert (tak z pół godzinki), najadł się łapczywie i jak mi padł koło 16 tak śpi do tej pory (dochodzi 19).
Jako, że dziś nie ma pana męża (ma służbowe piffko) to my ze starszakiem grzeszymy pizzą na obiad delektując się ciszą
Dziewczyny witajcie ja z grudniowek
Pozwolcie ze się wtrace a propo baczków, kolek i suszarek...
mój synus miał mega kolki, pomagał sab-simplex podawany co 4 godziny po 15 kropli, proszę pilnujcie by mniej więcej w tych godzinach podawac, jak spi to zaraz po przebudzeniu podac...w nocy zwykle podawalam raz....a co do suszarki to proponuje abyście w radio właczyly strojenie- kanal który nie wylapal zadnej stacji...mój synek potrafi cala noc spac przy wlaczonym strojeniu radia- wyjdzie taniej niż nowa suszarka czy tez dodatkowa oplata za prad....mój synek do dnia dzisiejszego w ten sposób usypia i lubi glosno, ja już się do tego szumu przyzwyczaiłam i zawsze nad ranem właczam, bo mimo iż bierze krople i już skonczyl 3 miesiące to jeszcze rano ma salwe baczkow i choć nie bola i nie steka z bolu to szum strojenia radia go wycisza...., także musicie poczekać po 4-5 dniach podawania leku będą efekty a w ostrych stanach ciepla pieluchę na brzuch....oj uwierzcie mi mój naprawdę miał maskaryczne kolki do tego ma przepuklinę pachwinowa i musze uwazac aby nie uwiezla przy placzu.. pociesze Was gdy maly skonczyl 3miesiące stal się radosnym i spokojnym dzieckiem.....
uwaga na 9 tydzień zycia wtedy jest skok rozwojowy i mój przez 7 dni był straszny!!! tylko nosic i cycowac go trzeba było!!!!
Moriah- cieszę się że już jednak lepiej z zachowaniem synusia ja myślę,że to może być skok rowzojowy albo po prostu...gorszy dzień bo mam nadzieję że nic złego się nie kluje. Smacznego życzę
Olu- przesyłka poszła, reszta informacji na priv. Fajnie że M tak pomaga, mój też lubił do czasu jak pisze Moriah, ale nie powiem teraz też wie że sobota to dzień sprzątanie i swój pokój posprząta.
Dominika- zrobiłaś tak jak wydawało Ci się słuszne i konieczne, teraz już nic nie możesz zrobić, najważniejsze że Twoja córcia zdrowo rośnie!
Moja dziś kiepsko spała w nocy a w dzień prawie w ogóle. Tak jak lekarz mówił jeden z leków do inhalacji może działać pobudzająco, a że moje dziecko ma po mnie bardzo niską tolerancję na leki i wszystko mocno działa to efekty były ewidentne. Wolałam jednak ten lek który powodował senność Tak czy siak szkoda że takie maleństwo musi w ogóle coś brać Ogólnie jeszcze bardzo,bardzo brzydko kaszle. Nie bardzo jeszcze się jej odrywa a do tego mamy zmierzać. Oklepujemy się, uciskamy klatkę i gilgotamy zgodnie z zaleceniami ale to trochę za mało mam nadzieję,że zacznie się odrywać i szybko kaszel zażegnamy bo inaczej łatwiej może dojść do zakażenia bakteriami jak tłumaczył lekarz
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa!
Miałam już całego dugaśnego posta napisanego i mi się skasował
Nie mam siły pisać następnego, bo zaraz usnę chyba. Jutro odpiszę
Ola76 no, no chyba nie jesteś aż tak zmęczona skoro piszesz o seksie we mnie samo to słowo powoduje wielkie zmęczenie także na wizycie kontrolnej chyba nie będę brała żadnej recepty
salamandra my nie mamy w domu radia i słyszałam, że sab simplex, infacol, espumisan mają taki sam skład. sama nie sprawdzałam ale idąc tym tropem stwierdziłam, że zanim skombinuję sab simplex problemy i tak miną. teraz to mi potrzeba cierpliwości i tyle
hogata trzymam kciuki żeby sytuacja zaczęła się poprawiać.
ja miałam wczoraj nieciekawy dzień. głowa mnie bolała i dopiero wieczorem skojarzyłam, że prawa pierś jest jakaś twarda. zmierzyłam temp i okazało się że mam ponad 38 stopni. także muszę się nastawić, że problemy z piersiami będą jeszcze wracały.
za to Witek przespał cały dzień. już się cieszyłam, że może infacol działa, już go chwaliłam i niestety wieczorem dał mały koncert. ale i tak uważam, że jest jakby trochę lepiej. choć nie wiem czy to kwestia leku czy poprostu chłopak dojrzewa.
moja koleżanka wprawiła mnie wczoraj w stan osłupienia stwierdzając, że jej córka miała w swoim życiu tylko dwa napady płaczu a raczej wycia w stylu "boszzz moje dziecko chyba oszalało". ja miałam takie myśli przez 3 ostatnie tygodnie mając dwóch wrzaskunów wciąż nie mogę uwierzyć, że są dzieci które TYLKO płaczą
Operetka a propo sexu teraz to dla mnie odstresowanie i pewność, że wszystko jest po steremu jak być powinno i po ciężkim dniu takie miłe jego zakończenie jak najbardziej wskazane
Wspólczuję Ci problemu z piersiami, ja to miałam przy Dominice, zastój, gorączka, zapalenie, lekarz to chciał mi dół sprawdzić czy aby nic tam sie nie działo, ale ja po 2 tygodniach od porodu nie dałabym sie tam dotknąc a co dopiero zbadać, oczywiscie bylam na 100% pewna że to od piersi, dół był ok.
Moja też wczoraj pół dnia przespała, wieczór juz gorszy i dzisiaj tez nie zaciekawie.
Hogata oby kaszelek szybko Martusi przeszedł a Ty żebyś mogła odpocząć.
Salamandra dziękujemy za porady, u nas niestety żadne kropelki nie przynoszą oczekiwanego efektu, u mnie zapewne ten sam problem co u Hogaty Martusi-niedojżałość układu pokarmowego, więc teraz czekam na deridat i cała w nim nadzieja, ale cieszę się bardzo że u Was duza poprawa, trzymam kciuki za zabieg Marcelka, bo czytam też Wasz wątek więc stad wiem co się dzieje, nic się nie martw, wszystko będzie dobrze
to i ja wpadnę na chwilkę się przywitać.
Póki co ciężko mi zorganizować się bo moje dziecko jest mega cyckowe tzn. wisi na cycku conajmniej 1-1,5 godzny a potem zasypia na jakąs godzinkę i powtórka z rozrywki. Mam wrażenie że ciągle ją karmię. Póki co jest u mnie mama więc ogarnia sprawy starszej córki i domowe ale jak ona pojedzie do domu a cycowanie mojej małej się nie zmieni to nie wiem jak ja to poogarniam. Poradźcie proszę co zrobić żeby czas karmienia skrócić a spania wydłużyć, bo o ile w ciągu dnia jest to do zniesienia tak w nocy cięzko to wytrzymać. Acha - oczywiście smoczka do buzi nie weżmie za nic.
Z tego co przeczytałam to kilka z was boryka się z kolkami - współczuję i sama modlę się o to żeby moja ich nie miała bo tego co przeżyliśmy ze starszą to najgorszemu wrogowi nie życzę. W każdym razie spaliłam przy niej 3 suszarki a jedyny lek który jakkolwiek pomagał to sab simplex. Teraz słyszałam o czymś co nazywa się kateter rektalny i podobno się sprawdza. Nie wiem trgo z doświadczenia ale może warto spróbować.
Gremi witamy!
Ja miałam identycznie z Mateuszkiem, wisiał na cycku praktycznie cały czas, nawet jak spał to lubiał mieć cycka w buzi , mialam serdecznie dosyć i byłam wykończona karmieniem, dałam radę praktycznie 5 mc, teraz była powtórka z rozrywki, ale karmiłam tylko 5 dni, bo dłużej bym nie dała, maż w pracy a ja z dwójka malych i zero pomocy, szczeże poradzić nic nie mogę, to po prostu dzieciaczki z ogromna potrzeba ssania, jeszcze idzie coś zmienic jak lubi smoczek, ale u mnie Mateusz nie tolerowal go w ogóle, polubił dopiero jak miał około 9 mc, i śpi z dydusiem do tej pory
U mnie nawet sab simplex nie pomaga, suszarka póki co jeszcze dycha, mam jeszcze jedną, ale na dłuższą metę to też nic nie daje.
My używamy tych rurek odpowietrzajacych (kateter) powiem szczeże, że wielkiej różnicy nie widzę, ale byc może cos tam zawsze pomogą, na pewno warto wypróbować, bo na jedno dziecko pomaga a na drugie nie bardzo, oczywiście z całego serca Ci życzę abyś nie musiała kupować żadnych antykolkowych specyfików.
Ja dziś nie mam siły pisać, MM siedzi po uszy w projekcie, wraca nocami, a ja z dwójką mimo przedszkola Eryka jednak jestem umęczona pod koniec dnia.
Pogoda dziś była śliczna, więc pół dnia spędziliśmy na dworze. A ja po raz pierwszy od porodu wcisnęłam się w normalne spodnie, a nie ciążowe Co prawda musiałam trochę poupychać schaby, żeby dopiąć guzik, ale dzięki tej zmianie poczułam się wspaniale
Ufff...w końcu dostarłam
Gremi - że mam doświadczenie w tej kwestii z 2 dzieci to się wypowiem. Przy Kini miałam identycznie z tym, że ona godziny bez cyca nie wytrzymywała - modliłam się tylko żeby zacząć wprowadzać nowe pokarmy - żeby przetrwać. Zależało mi, więc przetrwałam. U Kini najgorsze z 5 miesięcy wiszenia na cycu były pierwsze 2. Wtedy cyce non stop na wierzchu. Z Milenką trudne były w sumie ze 3 tyg. tylko, ale unormowało się. Teraz i szybciej je (choć też nie krótko bo od 10 do 15 min z jednej piersi, a zawsze je z dwóch) ale jak zje to w ciągu dnia 2 lub 3 godziny średnio wytrzymuje, a w nocy to już w ogóle mam luksus. W szpitalu (po perypetiach ze zbyt dużym spadkiem wagi kazali ją dokarmiać, ale jeśli dziecko dobrze przybiera na wadze to nie ma po co. Po prostu trzeba przeczekać, laktacja musi się unormować. Korzystaj z pomocy mamy i zajmij się maluszkiem. Cycanie się unormuje - ale na to czasu potrzeba. Połóż się z dzieckiem do łóżka i dawaj kiedy pragnie - mimo że nie znoszę karmić na leżąco, to całe dnie leżenia z dzieckiem dały efekty.
A ze smoczkiem też możesz popróbować - u mnie tylko jedne spasował - inne są be. U nas okrągły musi być (z kulką szeroką na końcu) bo płastszych nie toleruje
Moriah * gratuluję wejścia w spodnie przed ciążowe. SUper. Ja w swoje wchodziłam szybko ale u mnie to żaden wyczyn bo każde mam z dość rozciągliwe, bo takie lubiłam zawsze
A pogoda rewelacja dziś. Wyszłam z Milenką o 11, a do domu wróciliśmy o 17. Cały czas na świeżym powietrzu - przełamałam się i karmienie cycem też już na polu od wczoraj.
Ola76 - u nas sex też na odstresowanie jest i w końcu można było się poprzytulać. Dopiero teraz dostałam pozwolenie od gina. U Kini jakoś szybciej doszłam do siebie teraz musiałam troszkę dłużej poczekać.
operetka - a z tymi napadami płaczu to nieźle. Bo Kinia takich co nie wiedziałam o co biega to non stop miała. Ale ona non stop się darła, czy powód był czy nie (w moim odczuciu). U Milenki jeszcze tak nie było. Owszem czasami popłacze ale wiem o co chodzi zazwyczaj i jak wyeliminuje ten czynnik to jest ok. W ogóle już wiem co jest grane - poznaje ją coraz lepiej. Kinia była cięższa w obsłudze Mili póki co - złote dzieciątko jest
Dobra...lecę do łóżka bo padam
Gremi moim zdaniem Tosia z dnia na dzień zacznie jadać szybciej i krócej. a początki karmienia zwykle wyglądają tak jak u Ciebie. nie przychodzą mi do głowy żadne sposoby na przyśpieszenie karmienia. nie na tym etapie.
Ola76, Gosia83 odnośnie seksu to ja jestem chyba bardziej zmęczona niż zestresowana
Moriah na pewno jest Ci ciężko. MM spiął się w sobie i od porodu wychodzi z pracy punktualnie. zresztą nie ma wyjścia bo odbiera Antka ze żłobka. ja go odebrałam kilka razy i same popołudnia we trójkę mocno mnie wymęczyły. nie wyobrażam sobie jeszcze wieczorów bez MM, zwłaszcza biorąc pod uwagę nocną aktywność Witka. ale ja tłumaczę MM, że lepiej dla naszego zdrowia psychicznego jak na najbliższe kilka miesięcy pracę ustawi niżej na liście priorytetów. i na razie daje radę
Gosia83 niestety i Antek i Witek drą się a nie płaczą tyle, że Antek krzyczał bez względu na porę dnia i nocy. Witek trzyma się raczej godzin późno nocnych także tym razem jest lepiej. aczkolwiek wczoraj myślałam, że mi głowa pęknie. ale to przez temperaturę.
i tak się kiedyś zastanawiałam, że może przy pierwszym dziecku wyolbrzymiałam płacz. ale teraz mogę obiektywnie i na chłodno stwierdzić, że drugi też krzyczy (trochę mniej) więc to nie był brak doświadczenia tylko fakty. takie dzieci niestety się zdarzają
dzisiaj obudziłam się bez temp. mam nadzieję, że tak już zostanie.
Moriah ja też padam jak siedzę sama popołudniami z dzieciakami, bo to kąpiel i niestety Pola marudna i placzliwa popoludniami i wieczorami i ciężko wszystko ogarnać, bo jak jest M to on ogarnia Mateuszka a ja małą i duzo łatwiej.
Wczoraj obydwoje dali mi popalić, mała cały dzień ryczała i spała może godzinkę łącznie i zasnęla okolo 22, mąż to mnie podziwiał i mówił że nie dałby rady jak ja jeszcze z tego żartować jak ja
wieczorem zniósł mi ze strychu wózek Quinny i się z Polą wozimy, póki co o niebo lepiej, niestety podwójny jest za duży na nasze "salony" i ledwo w przejściach się mieści- dobrze że za radą męża nie sprzedawałam wózia po Mateuszku, a korciło mnie, nie powiem
Operetka moja Pola też się drze a nie placze, no jakby ją ze skóry obdzierali, a jak jest przebierana to juz po prostu jest wielka tragedia
Kciuki za piersi i oby temperatura nie wróciła.&&&&&&&
Gosiu ja po porodzie z Mateuszkiem dość późno zaczęłam się przytulać z M, teraz tego błędu nie popelniłam i jak tylko poczułam sie dobrze to wszystko wróciło do normy, czyli moje zycie nie uległo zmianie
Ja w ogóle z takich osób co nie lubią zmian no chyba że na lepsze i dlatego teraz robię wszystko aby nasze zycie mimo jednak małego "przewrotu za bardzo sie nie zmieniło i póki co nie jest źle, jedynie co to śpimy w salonie, bo nie chcę aby mala wrzaskiem budziła Mateuszka i do kuchni bliźej jak mleko trzeba zrobić no i obiady mniej skomplikowane mamy bo wiadomo czasu mniej, ale to dobrze bo szybciej chudnę no i szybciej chodzimy spać, ale mam nadzieję jak już malutką przestanie męczyć brzuszek to lepiej się wyspię i tym samym wieczorkiem dłużej się posiedzi przy jakimś dobrym filmie i piwku
U mnie dziś Pola pobiła rekord w spaniu nocnym jak zasnęła o 22 to obudziła się o 4 do jedzenia a jadła ostatni posilek o 20:30, więc 7,5 h ale pewnie to na razie jednorazowy wyczyn, ale dobre i to i daje nadzieję na lepsze jutro.....
dziewczyny kiedy wyscie to naskrobały...
ja nie mam na nic czasu, teraz weszlam na forum ale z filipem przy cycu. mały pochłania caly dzien, zle sypia i bardzo ulewa musze pilnowac zeby sie nie zadusił.
buziaczki
Gosia Ja z kolei wszystkie spodnie mam dopasowane (kochana teściowa zawsze mi skraca i zwęża zaraz po zakupie), więc wciśnięcie się w "stare" spodnie to spory przełom. Co prawda guzik jeszcze mi się odciska na brzuchu ale i tak czuje sie super
operetka U nas niestety to nie jest kwestia spięcia się w sobie, żeby obowiązki wypełnić na czas, żeby móc wyjść bez robienia nadgodzin. MM kieruje projektem wykonywanym przez międzynarodowy zespół co łączy się z próbą pogodzenia różnych stref czasowych. Z jednymi może pogadać w dzień, ale z innymi późno wieczorem. Póki ten konkretny projekt się nie skończy wcześniejsze wychodzenie do domu jest nie do przeskoczenia. Ale MM powiedział, że liczy, że to potrwa jeszcze miesiąc-półtora. Muszę zacisnąć zęby i jakoś to przetrzymać.
Ola Przyznam się, że sama nie robię kąpieli. W dni kiedy MM wraca naprawdę późno Olaf ma "dzień brudasa".
Moriah w tej sytuacji możesz na pewno sobie powiedzieć, że jak przetrwasz ten czas kiedy M jest zapracowany to później bez większego problemu poradzisz sobie ze wszystkim no i oczywiscie powód do dumy tez będzie nie lada, bo to nie takie proste ogarnąc prawie wszystko samej z dwójeczką maluchów.
A z tą kąpielą to luz, ja nie kąpię dzieciaków każdego dnia, zawsze tak było, no chyba że ewidentnie upaprane i moim oczywiscie zdaniem nie ma sensu codziennie kąpać dzieci, to też nie jest za zdrowe- ale to moje zdanie i nic nie mam do mam które codziennie kąpią swoje maluszki.
Ja tez raczej wszystkie spodnie mam obcisłe i weszłam już we wszystkie sprzed ciaży z Polą, ale moim celem jest wejśc w te które nosilam przed Mateuszkiem, a to jeden rozmiar mniej, narazie mam 10 a chcę 8. ale boczki tez wystają
Ola76 - u mnie póki co dzień brudasa był aż jeden - wczoraj. Znaczy nie do końca brudasa, bo umyta zotsała, a nie wykąpana. Przez pierwsze miesiące kąpię codziennie, co by rytm dnia był zachowany. A ponadto Mili tak kocha te kąpiele, że szkoda mi rezygnować z tego codziennie . Kinie na początku też codziennie kąpałam, dopiero po paru miesiącach zaczęłam co 2 dzień. A szkoły są różne z tą kąpielą - jedni mówią nie codziennie, a inni codziennie.
Ja też mam wózek jeden w domu, ale ona woli i tak leżaczek jak marudzi
Pięknie Ci Pola spała Oby tak dalej.
Moriah - fajnie że brzuch wraca do formy. U mnie jeszcze daleka droga przede mną ale tragedii nie ma. Najgorsze i tak mam cyce Dość że duże są w ogóle to teraz jak karmię to już wogóle ogromne są A plecy bolą masakrycznie. No i co z tego że w spodnie wejdę jak w żadne bluzki moje się nie mieszczę. Nie mówiąc o kurtce wiosennej.
okruszek - Mili też z ulewających, ale ona śpi w większości na brzuchu, ewentualnie na boku.
operetka * dobrze że MM jest w stanie wychodzić punktualnie z pracy. Samej to trudno wszystko ogarnąć. Mi przy Kini spora mama pomagała, więc o tyle miałam lepiej. Przy Mili radzę sobie bez pomocy często, ale ona wyjątkowo grzeczna. No póki co mam diametralnie różne dzieci. Kinia o tej porze ryczała strasznie, że ją aż sąsiedzi pamiętają, a Mili jak aniołek.
Dziś byliśmy u mojego dziadka, który ma 87 lat. Miał imieniny, więc rodzina się zjechała. Wujek żartował, ze ja chyba lakę mam, bo on nie słyszał, żeby Milenka płakała. No rzeczywiście nie płakała w ogóle, bo albo spała albo gadała sobie
Jutro z rana na basen się wybieram, a popołudniu gości mamy mieć Jak pogoda dopisze i się będzie chciało to może jakieś pieczone się zrobi na rozpoczęcie sezonu
Ola76 ja też nie kąpię Witka codziennie, podobnie zresztą jak Antka. zacznie się lato to pewnie będzie trzeba ale na razie nie widzę takiej potrzeby.
Moriah czas szybko mija, dasz radę przez te 1.5 miesiąca
Gosia83 mi przy Antku, który był trudnym dzieckiem, nikt nie pomagał. i niestety pierwsze miesiące życia Antka wspominam jako najgorszy okres mojego życia i wtedy obiecałam sobie, że przy drugim ustawię się tak żeby moja psychika nie ucierpiała. a że Wit jest równie ciężkim przypadkiem, MM kombinuje jak może żeby wychodzić po 8miu godzinach. i chwała mu za to
co do spodni to ja jeszcze nie wyciągnęłam tych sprzed porodu. ale w domu i tak nie chciałoby mi się chodzić w dżinsach. z bluzkami jest różnie. ze względu na karmienie wybieram jakieś z łatwym dostępem do piersi no i też mam już jedno publiczne karmienie za sobą nie było łatwo bo ja wciąż karmię w osłonkach
poza tym Wit z dnia na dzień ma więcej krost żadnego sensownego zdjęcia nie mogę mu zrobić.
no i wciąż nie chce smoczka i nie trawi leżaczka
Operetka- mój tez miał krosty i doktor przepisala mi masc robiona i po paru dniach jak reka odjal...
co do smoczka to kup nazwyklejszy z canopla - okroagly jak brodawka... u nas podzialalo...do dziś uwielbia smoka, ale zwykle do zasypiania i na spacerkach... gdy zasnie już to wypluwa, w dzień praktycznie nie ssa...
jeśli chodzi o leżaczek to dopiero po 2 miesiącu uwielbial i do dziś uwielbia lezec... TAKZE WYTZRYMAJ JESZCZE TROSZKE, uwierz mi Marcel tez był malym terrorysta i myslalam ze nigdy się to nie skończy,ale udało się dziś mało go nosze i uwielbia hustawke, leżaczek bujaczek i kolderke na dywanie- czas zrobi swoje zobaczysz
salamandra.79 - z tymi smoczkami to różnie bywa. Kinia tolerowała zupełnie inny niż Milenka. Ale nie wszystkie dzieci są smoczkowe. Jedne nie tolerują żadnych sztucznych i basta. U mnie na przykład Milenka jak tylko kształt podpasywał od razu załapała, a Kinga na początku też nie tolerowała żadnego - dopiero po pewnym czasie się przekonała.
A...i nie tylko kształt jest ważny, bo tworzywo, z którego wykonany też. Jedne dzieci wolą kauczuk inne sylikon.
operetka - ja mimo pomocy mamy, pierwsze miesiąca Kingi wspominam jak Ty. Bo Kinia i tak uspakajała sie tylko przy cycu na początku, więc cały czas z cycami na wierzchu latałam. Ale dzięki mamie nie musiałam obiadów gotować i stroić sobie ich nawet i chwała jej za to bo inaczej nic byśmy nie jedli
Pamiętam że mąż lub mama to nawet zwykłe śniadania i kolacje mi stroili, bo inaczej pewnie nie miałabym kiedy zjeść.
Hmmm...miało to swoje plusy, że nie miałam czasu jeść
Dziś z rana basen zaliczony - od razu czuję się lżejsza
Między karmieniami się udaje z rana spokojnie.
Ale dużo naskrobałyście
Moja też uznaje smoczka kulkę z canpolu i używa go bardzo dużo od pierwszych dni. Kąpiemy się też co drugi dzień. Przy Wojtku dermatolog nam powiedziała że dla dorosłego kąpanie co dziennie dla skóry nie jest zdrowe a co dopiero dla takiego maluszka bo niestety wody nie mamy już takiej jak kiedyś prawie źródlanej. Także co drugi dzień kąpiel i co drugi myci myjką.
Moja dziś ma "dzień konia" ryczy od rana. Za to spała dobrze bo od 19 do 3 tylko z wciśnięciem smoczka o północy.
Gosiu- fajnie że basen zaliczony na pewno czujesz się dużo lepiej
Moriah- lekko nie masz ale sprytna kobitka z Ciebie na pewno dasz radę, jeszcze tylko trochę!
Moja też na razie leżaczek toleruje tylko rano jak kuchnię ogarniamy potem jest beee, mata jeszcze zupełnie nie ciekawi.
Do spodni sprzed ciąży wchodzę już bez problemu tylko w brzuch jeszcze trochę piją. Te -3kg sprzed ciąży niestety nie z brzucha spadły, no ale ja mam jeszcze dużoooo do zrzucenia. Idę zająć się Moją Płaczką
Gosia- owszem masz racje, mój najpierw uzywal tylko tego miękkiego z kauczuku, ale jak zorientowałam się ze po 2 tyg ten smoczek się powiekszyl pod wpływem ssania, zaczelam mu zmieniac co 2 tyg a ostanio kupiłam taki sam tylko silikonowy i tez już zalapal...ostatnio wszystko gryzie dziąsłami wiec mu kupiłam gryzak i tez mu się podoba bo gryzak0- smoczek masuje mu dziasla
A ja mam dziś złote dzieci - dałam się wyciągnąć koleżankom do knajpki na obiad i kawkę. Na szczęście przewidująco zrobiły rezerwację w lokalu z salą zabaw dla dzieci. Dzięki temu starszaka miałam z głowy na cały pobyt tam, a młodszak obudził mi się raz, pojadł i uderzył dalej w kimę Żyć nie umierać (no, chociaż wersja lux to tata z dziećmi a ja z psiapsiółami, ale nie można mieć wszystkiego )
Co do kąpieli - sama z przyczyn dermatologicznych (kosmicznie przesuszona skóra) kąpię sie co drugi dzień, ale dla Olafka to tak jak któraś wspomniała chciałam, żeby był bardziej rytuał przedsenny niż mycie "z brudu".
Latem już będzie siedział, więc pewnie dla ochłody nadmucham chłopakom basen na balkonie. Mamy długi wąż, żeby wlewać wodę z kranu w kuchni i pływającą pompę, żeby "wylać" wodę po zakończeniu zabaw, więc wreszcie nie muszę wody wiadrami targać w tę i z powrotem. A wszystkie te udogodnienia zawdzięczam temu, że raz poprosiłam MM, żeby to on zajął się basenem
W kwestii smoczków to ja wyrodna matka Erykowi kupiłam jeden smoczek, jeden rodzaj butli i jak nie chciał korzystać z jednego i drugiego uznałam, że ogólnie nie chce, więc był bezsmokowy i bezbutlowy. Olafa już świadomie planuję wychowywać bezsmoczkowo - przynajmniej potem odpadnie nam jedno odzwyczajanie.
Moriah - z tym oduczeniem od smoka różnie bywa. Kinie oduczyłam w jeden dzień (a raczej noc) i kłopotów z tym nie było. Oduczyłam w wieku ok. 8 miesięcy. Za to ja ponoć cyckałam do 3 lat i podobno ciężka byłam w tej kwestii bardzo. Z opowiadań rodziców wynika że deikatne ostawianie nie dawało skutku i musieli przy mnie spalić smoczka. Traumy nie pamiętam ze względu na wiek ale rodzice ponoć mieli przechlapane zanim zapomniałam o smoczku
Fajnie że Ci się wypad z koleżankami udał. My mieliśmy mieć gości ale nie dotarli bo się niestety pochorowali Miałam więc rodzinną niedziele w domu. Od czasu do czasu trzeba w weekend w domku posiedzieć tylko z rodziną, choć przyznam się szczerze, że ja raczej typ towarzyski i wolę jak się coś dzieje. Kawę to ja wolę w towarzystwie wypić a nie sama ze sobą. Mąż w domu kawy nie pija - jedynie w pracy
Milenka grzeczna dziś, jedynie koło 19 troszkę marudziła. Ale tą godzinkę do kąpieli jakoś przetrwaliśmy. A kąpiel to już w ogóle bajka. No uwielbiam te wieczorne kąpiele, bo dużo radości wszystkim dają
salamandra mam dwa rodzaje smoczków. w tym jeden okrągły ale spłaszczony (nieprofilowany). spróbuję jeszcze z jakimś bo bywa, że od krzyku w głowie mi huczy.
nie ukrywam, że liczę właśnie na to, że z czasem będzie coraz lepiej. dlatego teraz nie narzekam, wiem że mogłoby być jeszcze gorzej. póki co cierpliwości mi nie brakuje więc jest dobrze
co do krost to poczekam do pierwszego szczepienia. jeśli Wit dalej będzie je miał to poproszę pediatrę o jakieś specyfik.
Moriah no nieźle, ja na razie nie ruszam się sama z dwójką w miejsca publiczne. no chyba, że na plac zabaw
Gosia83 gdyby Wit lubił kąpiele to też kąpałabym go codziennie
jeśli chodzi o jedzenie po narodzinach Antka to ja nie pamiętam co jadłam nikt mi nic nie przygotowywał. no chyba że w weekend. pewnie katowałam się kanapkami non stop.
w weekend wyskoczyłam na zakupy. niestety sobie nic nie kupiłam. przymierzałam spodnie ale nie toleruję takich co mi się w brzuch wrzynają a jednak brzuch mam jeszcze duży. zakupy były krótkie bo nie chciałam nadwyrężać cierpliwości MM zwłaszcza, że on też nie zostawia mnie z dwójeczką na zbyt długo. ale poradził sobie chłopak dobrze nawet obiad przygotował za kilka tygodni spróbuję dać Witowi mm, jeśli mu posmakuje to będę mogła wychodzić na dłużej.
annad dawno Cię tutaj nie było. co u Was?
edit: dopisek
Ja kupiłam ostateczni 3 różne smoczki bo mała nie chciała za nic ssać. W końcu ten 3 załapała ale to tylko wtedy gdy jest w miarę spokojna i w takim półśnie.
Heśli chodzi o kąpiel to swoją pierwszą córkę kąpałam codziennie. Ona ma AZS i jak się później dowiedziałam to kąpanie właśnie w tych pierwszych tygodniach powoduje że zmywa się naturalną warstwę lipidową. Dlatego Tosi nie kąpię codziennie bo się boję. Nie oznacza to że dzieci kąpane codziennie będa miały problemy skórne itp. Ja jednak zdecydowałam że kąpać jej nie będę codziennie.
A poza tym to w domu mam strefy poruszania się bo starsza latorośl jest chora i próbujemy odseparować ja od młodszej. Także każda ma swoje pomieszczenia w których przebywa a my biegamy między nimi.
Operetka - że pozwolę sobie zacytować twoje słowa
Hej:)
Kąpię malego codziennie, tak jak Moriah ze względu na rytuał. Ale moje dzieci nie miały nigdy problemow skornych więc nawet nie wiedziałam że coś się zmywa podczas kąpieli. Kapiele są krótkie czasem tylko go zamaczam zwłaszcza jak jestem sama z trojką Ale czuje ze coś się dzieje i potem jest NOC i sen.
Zaczał mi w koncu spać dłużej właśnie po tej kapieli. Chyba zatrybił w końcu:)
Jeśli chodzi o ogarnianie wszystkiego to czasem jest bardzo ciężko. Mam chwile gdy po prostu się drę. I zastanawiam się kiedy ktoś do nas przyjdzie i zapuka do drzwi. Kuba sie drze bo go zostawiam w bujaku lub łóżeczku...muszę po prostu bo jak mam zrobić kolację starszym dzieciom, odrobić lekcje albo zwyczajnie skorzystać z toalety??? Więc mały się drze, starsi się również drą bo się ganiają po całej chałupie, cały czas coś chcą. Wieczory są ciekawe a najgorzej jest właśne w porze kąpieli. Często jest tak że równolegle kąpię małego i starsi siedzą w wannie, więc gdy wyciągnę młodego i nakarmię to strasi w tej wannie są już cali pomarszczeni bo czekają aż ich powyciągam Duży wylezie i umyje się sam ale mlodszy to taki cycus jeszcze i tylko mama. Kiedy w koncu usną wszyscy...ja padam na ryj a tu jeszcze z psem muszę iść. No ogólnie jest bardzo ciekawie
Smoczek jest u nas na porządku dziennym. chlopców oduczyłam w jeden dzien jakoś koło roku mieli więc nie martwie się tym. Używam tylko kauczukowych z nuka. One najbardziej przypominają moje cycki I są bardziej miękkie od silikonu. Potem gdy zaczynaja rosnąć ząbki przeszłam na avent. Muszę kupić tez butelkę i w koncu dac sztuczne. 25 kwietnia szykuje się mega impreza...nie odpuszczę
W spodnie sprzed ciązy wchodzę ale i tak mi się wylewa
Witam!!! Jesteśmy studentkami fizjoterapii na Uniwersytecie Medycznym im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Poniższa ankieta ma dostarczyć danych do pracy na temat rehabilitacji kobiet w okresie połogu. Ma ona charakter anonimowy, a zdobyte informacje zostaną wykorzystane do celów naukowych. W związku z tym mam ogromną prośbę do kobiet, które są już po porodzie i okresie połogu o wypełnienie poniższej ankiety https://docs.google.com/forms/d/1E5SojeR0DZ...0C8AyI/viewform
z góry dziękuje za pomoc icon_smile.gif
mim u mnie też jest wesoło, szczególnie wieczorami i też się czasem wszyscy drzemy, wlącznie ze mną, a najbardziej doprowadza mnie do szału jak Mateusz budzi Polę, bo rzuca samochodami, piszczy itp, a nie mam mozliwości zamknięcia jej w osobnym pokoju póki co, a drzwi do kuchni nie mam, jak będzie troszkę starsza to bedę zanosic ją na górę spać, ale póki co śpi na dole, ja mam dwoje a czasem nie wyrabiam a co dopiero Ty przy trójce, dzięki Bogu Mateusz ma jeszcze popołudnowe drzemki i wkońcu robi się cieplej to niebawem na ogródku będziemy dużo siedzieć, jeszcze trochę i będzie lepiej.
Gremi ja 11 dni po porodzie też chyba jeszcze nie myslałam, a nawet jak to jeszcze bolało, ale tym razem nie czekalam 6 tygodni i już w polowie wymiękłam, ale było wszystko dobrze.
Jeżeli chodzi o smoczki to Dominika do 6 lat w nocy ciągnęła ale ząbki ma proste, ja z tych matek co nie odzwyczajam jak dziecko bardzo chce, wkońcu sama wywaliła do kosza.
Mateusz ma dydusia przeważnie w nocy, czsem w ciągu dnia, ale to bardzo rzadko, póki co niech sobie ciumka.
Moriah fajnie że spotkanie udane, ja też wybieram się odwiedzić kumpelkę, ale bez dzieci, bo muszę psychicznie odpocząć, bo już czuję przemęczenie nie tyle fizyczne co niestety psychiczne, ale ja od kwietnia ubiegłego roku wszedzie z dzieckiem, jedynie fryzjer, ale tego nie liczę.
Moja wczoraj miła gorszy dzień, malo spala, płakała i zasnęła dopiero po 22, nocka też nie najlepsza, zresztą jak zwykle
Hogta moja leżaczek też na chwilę, mata póki co też nudna, na razie wożenie w wózku jest ok.
A jak Martusia się czuje, wszystko już przeszło?
Annad a jak u Ciebie, jak Tosieńka, odezwij się jak możesz, bo się martwię.
U mnie też dziś nie najlepiej. Milenka dość marudna była i ciężko było ją uspokoić.
Witajcie, troszke mnie nie bylo ale spowodowane bylo to chorobami moich dziewczynek,malym remontem i cos by sie jeszcze znalazlo co zabieralo mi czas. Mam nadzieje,ze teraz bede regulrnie bywac Nadrabiam zaleglosci a jest co nadrabiac.
Olu chyba mnie telepatycznie zawolalas Mialam dzis sie odezwac. Jak problemy brzuszkowe Poli?
Gosiu basenu zazdroszcze.
Gremi nie wiedzialam,ze Twoja corcia bedzie miec tez Toska na imie :)Na FB swietne zdjecie Tosienki!
Operetka juz wrocilam , dziekuje ze pytasz cou nas. Ja poporodzie kupilam jeansy w lidlu takie fajne bo z lycra i sie super rozciagaja
Moriah pozazdroscic wypadu do knajpy
W szpitalu bylysmy prawie tydzien, Antosia juz zdrowa. Czasem jeszcze kaszel sie pojawi ale to juz taki koniec koncow choroby. U nas nie stwierdzono ostatecznie zpalenia pluc tylko mocne przeziebienie. Problem u nas byl najwiekszy z waga Antosi. W dniu przyjecia wazyla 3800. Lekarz jak sie dowiedzial, ze ona na MM to sie przestraszyl, ze tak spadla z wagi. Dzis wazy juz 4090 wiec odzyskuje wage.
Od tygodnia Antosia spi po 10h !! Zasypia 21-22 i budzi sie 7 lub 8. BUdze sie ostatnio wyspana jak nigdy
Piszecie o kapieli. Ja Tosie i Zosie kapie codziennie. Zoska 'moczy' sie w wannie 30 minut- zodiakalna rybka i z wody trudna ja wyciagnac. Tosia jest w wanience chwile. Poki co nie zauwazylam aby jednej czy drugiej cos sie dzialo ze skora. Zosia jest nauczona,ze po kapieli idzie spac. Licze,ze Antosia tez zalapie ten rytual-poki co zalapala. Moja siosra swoja corke kapie co drugi dzien bo ma tez problemy skorne i dermatolo kazal im ograniczyc moczenie sie w wodzie.
Mam nadzieje,ze reszta dzieciaczkow zdrowa. Pozdrawiam wszystkie mamusie i zycze spokojnej nocy :
edit. dopisek...przepraszam,ze bez polskich znakow ale komputer mi zaszwankowal.
Dominika nie mialam przyjemnosci wczesniej Cie przywitac wiec Witaj Creczka niezle urosla w Twoim brzuszku...takie dwie moje Antosie , bo u mnie waga byla 2390 Najwazniejsze, ze zdrowa!
Gremi czyli jest ktoś kto mnie rozumie u mnie też jest teraz lepiej. jest nawet super cieszę się jak głupia bo czuję, że mam coś czego zabrakło z Antkiem (i czego nie mogę sobie darować) czyli miłości "od pierwszego wejrzenia"
Gosia83 zakupy pod presją czasu nie zawsze się udają. może następnym razem coś znajdziesz.
Ola76, mim więcej cierpliwości życzę wiadomo, że krzyk na dłuższą metę nikomu nie służy.
mim a co to za impreza?
annad miło, że sobie o nas przypomniałaś
10 godzin snu. no nieźle
Witek od godziny już śpi a mi nudno bo przecież przez ostatni miesiąc musieliśmy go codziennie uspokajać choćby do 23.00. nie powiem ale czuję niepokój, że zaraz wstanie i znajdzie mi zajęcie. ale póki co delektuję się błogą ciszą
w weekend MM wybiera się na mecz a potem piwo z kumplami a ja już kombinuję kogo wezwać do pomocy przy chłopakach Antek po kąpieli nie odstępuje mnie na krok. muszę mu przeczytać bajkę i trzymać go za rękę aż uśnie. bez MM, który wtedy zabawia Witka będzie to nie możliwe. nie chcę zmieniać Antka przyzwyczajeń więc pewnie teściowa będzie u nas nocowała będzie miała okazję się wykazać
operetka - i jak tam nocka? Obyło się bez dodatkowych atrakcji?
A teściowej trzeba dać szanse - niech się wykaże
annad - no nareszcie się odezwałaś. Dobrze że z Antosią wszystko ok. Waga jej wydaje mi się ok - biorąc pod uwagę jej wagę urodzeniową. Milenka waży obecnie równo 5 kg, ale przecież ona urodziła się 3,850, więc waga mało imponująca.
Fajnie że Antosia przesypia calutkie noce, choć szczerze to wydaje mi się że u takiego malucha jedna pobudka powinna być obowiązkowo - szczególnie jeśli waga nie jest zbyt duża. Milenka zasypia ok 20,30, a 21 i ma jedną pobudkę ok. 04-05 - i też się zastanawiam czy aby nie za mało się budzi, bo boję się o jej wagę po prostu. Za 3 tyg. będzie szczepienie to się dokładnie zważymy i popytam pediatry czy ta jedna pobudka wystarczy. Z drugiej strony Twoja Antosia jest na butelce, więc ma prawo dłużej wytrzymywać niż na piersi.
Ola76 - smoczek do 6 lat - słyszałam o takich przypadkach ale nie wierzyłam za bardzo w nie, bo nigdy nie widziałam. Szczerze - to nie wyobrażam sobie takiej mojej Kini ze smoczkiem w budzi. Dla mnie 3 lata to dużo i mam nadzieję że Milenka łatwo przejdzie odsmoczkowanie. Daję jej czas do góra 1,5 roku, ale pewnie będę wcześniej odstawiać. Jakoś jak u maleństwa smoczek w buzi mnie rozczula, to u starszego dziecka mnie zupełnie nie przekonuje (mówiąc łagodnie)
Ale nie przejmuj się moim zdaniem, ja do wychowania dosyć twardo podchodzę, pewnie dlatego, że jak bym Kini trochę odpuściłam to by mi pewnie na głowę weszła.
A jak Pola?
U nas po gorszym wczorajszym dniu nocka była jak zwykle, czyli spokojna. W ogóle wczoraj obie miałyśmy chyba gorszy dzień. Szukałam problemów i Mili tak gdzie ich nie ma.
Gosia Pewnie gdyby Olaf miał bardzo silny odruch ssania i np. ciągle trzymał w buzi swoją rączkę to byśmy pewnie pokombinowali ze smokiem takim czy innym. Póki co jakoś dajemy radę, więc obywamy się bez. Chociaż tak swoją drogą to on jak nie śpi to je - nie raz bywa tak, że go nakarmię, oddam mężowi do odbicia i idę się zająć czymś innym a ten mnie po chwili woła, że mu głodne dziecko oddałam, bo mu młody ssie ramię
operetka Takie zakupy to fajna sprawa, gorzej jak się biega w popłochu między sklepami nie mogąc się na niczym skupić, bo zaraz pora karmienia i pewnie dziecko głodne, płaczące a tata sonie nie radzi
Dobrze, że masz teściową na podorędziu, chociaż ja bym się tak nie cackała. Po prostu wraz z pojawieniem się drugiego dziecka życie wszystkich (także pierworodnego) nieco się zmienia. I musi się przyzwyczajać, że czasem będzie inaczej niż zwykle, bo mama i tata mają już nie tylko jego/ją do opieki.
Gremi Współczuję choróbska - też przerabiałam takie "strefy" jak tylko przyjechałam z Olafkiem ze szpitala. Eryk miał akurat jakieś paskudne przeziębienie, więc ponieważ on śpi w nocy z nami to ja wylądowałam w pokoju dziecięcym, w jego łóżeczku piętrowym Dobrze, że nie skasowaliśmy spania na dole, bo wspinaczki po cesarce bym chyba nie przeżyła
mim Ja już przy dwójce dochodzę do wniosku, że matki więcej niż parki to heroski i ośmiornice
Ola Gdybym miała wybór to też bym wolała iść bez dzieci, ale póki co Olaf musi być przy mnie ze względu na cycowanie (dość częste i nieprzewidywalne w czasie), Eryk mógłby zostać z tatą, ale nasze spotkanie wynikło dość nagle a tatę już tydzień wcześniej "zwolniłam" na ten dzień, więc nie miałam serca mu zmieniać planów. Tak czy siak przy grzecznych dzieciach i dobrej organizacji udało mi się nieco odetchnąć a przynajmniej wyjść do ludzi. Dzięki temu mam poczucie, że nie dziczeję totalnie a wręcz przeciwnie - na ile to możliwe staram się utrzymywać dotychczasowy rytm wyjść towarzyskich.
annad Dobrze, że już po chorobie Tośki praktycznie nie ma śladu. I życzę z całego serca aby dobre spanie weszło jej w nawyk
A ja mam dosyć już tej huśtawki pogodowej - jednego dnia rozbieramy się do krótkich rękawków i spędzamy na dworze po 5h ciurkiem, a za dwa dni wyciągamy znowu zimowe kurtki a na dwór wyjść się nie chce (a trzeba po starszaka)
Spanie nocne u nas ok, tzn. pierwsze uśpienie jest zawsze na długo 5-6h, ale potem następuje rekompensata z pobudkami co 2h. Finalna pobudka jest zwykle koło max 6, co jest dla mnie masakryczne, bo my wszyscy sowy, więc otworzyć oczy i być przytomnym już od 6 (kiedy cały dom jeszcze śpi) to jakaś masakra.
Gremi- dużo zdrówka życzę i oby szybko!!!
Moriah- każde spotkanie z ludźmi to fajna sprawa, ja też już bardzo za takimi tęsknie, bo spotkanie z inną mamą na placu zabaw i ciągła gadka o dzieciach to nie jest dla mnie odreagowanie niestety.
Mim- no plan strasznie napięty, nie wiem jak Ty dajesz radę, dzielna mamuśka
Operetka- jak po nocy?zapewnił Ci synek atrakcje czy spokój był?
Olu-przyszła przesyłka?
Gosia- u nas też był wczoraj tragiczny dzień. Praktycznie w ogóle nie spała i dziś niestety też kiepskawo. Właśnie staczamy próbę sił ze spaniem kto jest bardziej uparty. Wcześniej spała bez problemu w łóżeczku,sama zasypiała a wystarczyło kilka razy zaburzyć rytm przez np.wizyty u lekarza i pozwolić zasnąć w wózku czy samochodzie i teraz już zasypiać w łóżeczku nie chce. Ale mam uparta jak osioł i walczy zgodnie z zaleceniami Tracy Hogg. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Marta niestety zdrowa nie jest. Dalej jej w nosie chlupie i pokaszluje. Wczoraj zmienili nam lek, jak do jutra nie będzie poprawy niestety będzie musiała wziąć antybiotyk, bo zakażenie bakteriami czyha niestety.
I co raz gorzej z cycaniem idzie przez to że mało śpi to strasznie denerwuje się przy cycku, pociągnie kilka razy i się drze. Już wiemy że tak robi po prostu kiedy jest zmęczona. Wojtek uspokajał się przy cycusiu i zasypiał a ona w żadnym wypadku. Wygląda to tak jakby czuła się "zobowiązana" ciągnąć żeby pić a że jest zmęczona i nie ma siły to sobie go nie miętoli tylko płacze. Coraz bardziej zniechęca mnie to do karmienia 30ml mm daję jej tylko wieczorem przed spaniem jak już w ogóle nie chce cycać i nic więcej, ale jak tak dalej pójdzie to nie wiem co zrobię
Gosia83 Witek jednak przespał noc. miał tylko jedną pobudkę. nie wiem kiedy przyszedł do nas Antek i spaliśmy we trójkę a MM sam w sypialni
mi się wydaje, że jak dziecko ma 2 miesiące, przybiera na wadze to należy się tylko cieszyć, że śpi tak długo jak Tosia
a jeśli chodzi o smoczka to ja słyszałam kiedyś porównanie, że smoczek dla dziecka jest jak najlepszy przyjaciel a wiadomo, że strata przyjaciela bardzo boli więc rozumiem podejście Oli choć sama nie czekałam aż Antek sam z niego zrezygnuje.
Moriah jak to się mówi, każdy ma swoja receptę na szczęście
to już przesądzone, teściowa przyjeżdża
podobno pojawienie młodszego rodzeństwa jest odbierane przez to starsze jak przyprowadzenie przez męża drugiej żony do domu. ja bym tego nie przeżyła dlatego jak tylko będzie to możliwe, zamierzam tak organizować czas żeby Antek nie miał powodów do zazdrości.
hogata trzymam kciuki żeby nowy lek pomógł. a z karmieniem poczekaj aż Marta wyzdrowieje. zacznie lepiej sypiać to może karmienie wróci do normy. nie ma co sie tak szybko poddawać zwłaszcza jeśli chcesz karmić.
Wit zaczął ulewać a już myślałam, że tym razem nas to ominie
Operetka, ale Wituś super przespał Ci nockę, dla mnie póki co to marzenie, ale dziś spała nawet dobrze do 2:30 później już niestety do 7 brzuszek męćzył, więc znów mam oczy na zapałakach.
My też z mężęm staramy się nie zmieniać nic zbytnio w życiu Mateuszka i wszystkie rytualy póki co są zachowane, słyszałam o tym porównaniu jak pojawia się rodzeństwo, aż mi się włos na głowie jeźy jak sobie pomyślę co takie maluchy muszą przeżywać
No u mnie cierpliwość to troszkę malo znane słowo, ale staram się jak mogę, ale według męża mam jej ogrom, ja bym nie powiedziała..
Ja nie oduczam od smoczka na siłę, a to wynika z autopsji, mama na siłę mi zabrala smoka i później nawet jak byłam w podstawówce to potrafilam po kryjomu w kiosku kupić i ssać jak nikt nie widział ale nie powiem że widok starszego dziecka z dydkiem mi się podoba, no ale moje to takie ssaki, że cóż.....
U nas wczoraj był w miarę dobry dzień, dzisiaj w kratkę, ale póki co śpi...
Annad dobrze że jesteś i że Tosieńka zdrowa, moja waży ponad 4 kilo pewnie około 4,5, ciężko ją myć bo fałdka na fałdce, a taka była szczuplutka , no ale zjada za trzech, nadrabia...przeważnie je 120 ml jedynie w nocy 90ml.
Ale nic się nie martw, na pewno wszystko jest dobrze, każde dziecko inne, jeśli tyko przybiera to jest ok, a w nocy widocznie nie potrzebuje jeść a na siłę nie powinno się budzić do jedzonka, ona najlepiej wie ile chce.
Hogata przesyłka jeszcze nie przyszła, ale nic się nie martw, na pewno dojdzie, może dziś? Na pewno dam od razu znać , oni na poczcie zawsze tak zapewniaja a pośliżg potrafi być kilkudnowy.
trzymam kciuki żeby nowy lek pomógł Martusi i oby obeszło sie bez antybiotyku &&&&&&&&&&&&&&&
i życzę cierpliwości w walce z poprzednią rutyną, oby mamcia wygrała a Martusia znowu sama zasypiała w łóżeczku.
Moriah ja jednak wolę wyjścia bez dzieci, szczeże na pewno bym nie odpoczęła, pewnie tylko się umęczyła, szczególnie Mateuszem którego energia rozpiera, ale brawo za dobrą organizację.
Na razie zmykam dać obiadek starszemu i położyć go spać.
Gosiu po pobycie w szpitalu mamy zalecone odwiedziny poloznej, ktora ma za zadanie wazyc Antosie. Bedzie nas 'nawiedzac' do polowy kwietnia. Poki co waga nie spada juz i polozna nie kazala mi budzic A na mleko. Jak ja o to zapytalam to odpowiedziala mi, ze jakby mnie ktos obudzil w srodu glebokiego snu abym zjadal ziemniaki i schabowego to czy bylabym zadowolona i chetna do jedzenia? Jesli waga idzie w gore to nie ma potrzeby aby wybudzac je na karmienie. To wybudzanie na jedzenie to pozostalosci po naszym okresie niemowlecym Moze gdyby wtedy bylo juz karmienie na zadanie to nie mialabym takiej okraglej buzi i boczkow wokol bioder
Moriah ja tej pogody tez mam juz dosc. Wczoraj caly dzien lalo. bYlo szaro i ponuro. Dzis swieci slonce ale jest tylko 5 stopni wiec na spacer znow nie wyjdziemy Ja mialam problem po powrocie ze szpitala polozyc sie w normalnym lozku a co dopiero wlazic na pietrowe. Dobrze,ze zostwiliscie dolne spanie. Doskonale rozumiem Twoj bol z rannymi pobudkami. Jak bylma panienka to w wolne dni moglam spac do 12
Hogata zdrowka dla Marty.
operetka to w weekend tesciowa czeka test porownaie,ze starszak odbiera pojawienie sie rodzenstwa jak druga kobieta naszego meza tez mi sie w glowie nie miesci. Jesli Antek potrzebuje zasypiania z mama za reke to nie nalezy mu tego zabierac. Przyjdzie dzien,ze zacznie zasypiac sam. U mnie tez tak bylo. Zosia zasypiala tylko jak wiedziala,ze ktos jest z nia w pokoju. Byl czas trzymania za reke, potem wystarczylo byc w pokoju. Teraz zasypia sama.U Was tez tak bedzie
OLa u mnie Zosia smoczka wogole nie chciala wiec nie bylo problemu z odstawianiem. Ja wychodze z zalozenia , ze jak dziecko ma potrzebe spania w nocy ze smokiem to niech z nim spi. tak jak zasypianie z trzymaniem reki nrodzica. Dzieci ze wszystkiego wyrastaja. Kazdy maluch ma swoj czas na wszystko. Jedne maluch szybciej z czegos rezygnuje a inny pozniej. Nie odbierajmy dzieciom np. smoka z dnia na dzien. Dla dziecka to szok. Zapewne Twoja Dominika nie ma odchylen w zachowaniu , rozwoju od rowiesnikow przez to, ze w wieku 6 lat spala ze smokiem
Ja juz nie bede chwalic mojego dziecka. Cy te nasze maluchy wiedza co mu tu o nich piszemy? Dzis ANtosia obudzila sie o 4 ... po 15 minutach wprawdzie juz spala ale sam fakt. Pochwalilam, ze spi ciagiem 10h i masz pierwsza noc i juz burzyla rytual ::)
W drugi dzien swiat chrzcimy Antosie. Ksiadz powiedzial,ze zrobimy to na jednej szynce Dwa w jednym swieta i chcrzciny
Hogata - zdrówka dla Martusi życzę
Annad - zazdroszczę troszkę tych 10 godzin snu. Ja póki co karmię co 2-3 godziny ale to już i tak lepiej niż na początku bo teraz mała jest przy cycu trochę krócej. A to że ja też będę miała Antosię to wybór mojej starszej latorośli. Ona chciała takie imię i nie dała szansy innym wyborom. A nam to imię się podoba i jest takie "wdzięczne".
Ola - nie zazdroszczę tych kolek. Musisz być wykończona i fizycznie i psychicznie.
A u nas już spokojniej. Ida już ma się lepiej. Ja dzisiaj byłam u lekarza z Tosią i wiecie co - załamana jestem. Ponieważ Ida ma AZS to na podstawie tej informacji lekarka kazała mi odstawić cały nabiał żeby u Tosi się ten AZS nie uaktywnił. Muszę zmienić pediatrę bo takie podejście to mnie jednak nie zadowala. Poza tym mała ma się dobrze. Trochę ją wypryszczyło, ma jeszcze lekko żółtą skórę ale wszystko jest ok.
Gremi idz do innego pediatry. Nie rozumiem podejscia abys musiala rezygnowac z nabiału bo starsza córka ma azs. Kazde dziecko inne jest. K onsultacja u innego pediatry nic nie kosztuje.
A to moje ssace paluszki dziecko.
https://www.youtube.com/watch?v=G8JL-eemD0g&feature=youtu.be
annad - się nam zaczął okres piąstek w buzi. U mnie to samo - ręce Milenki cały czas mokre
Śliczna Antosia
A z tym wybudzanie różnie bywa. Znam przypadek, że dziecko ciągle spało, rodzice nie budzili i się cieszyli że takie grzeczne dziecko i o mało tragicznie się nie skończyło. Dziecko nie miało siły ssać, przez to malutko jadlo i ciągle spało z przemęczenia. Ale to skrajny przypadek. Jak dziecko prawidłowo waży to raczej się nie wybudza.
Gremi - zdecydowanie zmień pediatrę. Boja siostra przez okres karmienia piersią nie jadła nabiału (a karmiła 1,5 roku), bo Natala miała szorstką cerę. Mimo odstawienia nabiału cera w ogole nie poprawiła się. A potem okazało się że to nie alergia a zrogowacenie naskórka, czyli Natala ma po prostu taką urodę, a niejedzenie nabiału tyle czasu zupełnie zbędne.
Ola76 - Twoja panna reż zacznie ładnie sypiać jak się tylko problemy brzuszkowe skończą. Oby jak najszybciej.
A kiedy Ci rodzice cumla odstawili skoro w podstawówce po kryjomu kupowałaś? Ja w podstawówce to już dawno o smoczku nie myślałam - no chyba że przy zabawie z lalkami
operetka - brawo dla Witka za to że dał mamusi pospać. Oby tak dalej
Mili też ulewająca. Czasami mniej czasami bardziej, ale jest. Bywa różnie. Ona już w szpitalu ulewała. W szpitalu to ciągle - nie tylko mlekiem ale też wodami płodowymi, których popiła w trakcie porodu.
hogata61- Mili dziś już lepszy dzień, za to teraz nie śpi twardo, a to tej porze to już zawsze spała jak suseł. Mili też raczej zasypia sama. No chyba że jest już mega zmęczona to w bujaczku bujam - ale to tylko jak zbyt wcześnie wstała i do kąpieli wytrzymać nie może, wtedy czasami 10 min drzemki jej wystarczy i jest lepiej.
Moriah - nie dawaj smoka jeśli dajecie rady bez. Widocznie nie ma wielkiego odruchy ssania. Moja bez smoka się nie uśpi - nie ma szans. Kinia była smoczkowa, ale widzę że Milenka dużo bardziej potrzebuje niż Kinia w jej wieku.
Gremi Najpierw przeczytałam, ze to u mlodszej zdiagnozowali AZS, wiec masz odstawic nabial - co juz mnie zdziwilo (chociaz nie powinno, mi przy Eryku alergolog zalecil "prewencyjnie" to samo, co bylo najwieksza glupota w jakiej trwalam przez 3 m-ce). Ale jak doczytalam, ze ta eliminacja ma byc u ciebie ze wzgledu na starsza corke to juz totalnie zdebialam. IMHO wystarczy obserwacja czy nie ma reakcji alergicznych plus kierowanie sie matczynym instynktem i doswiadczeniem co wielu lekarz ignoruje.
Przepraszam za brak polskich ogonkow ale pisze jedna reka, bo Olaf najlepiej spi przytulony do mamusi. Po zetknieciu z lozeczkiem zazwyczaj sie budzi wiec chcac miec chwile oddechu pozwalam mu na to, choc nieco mnie to ogranicza.
No właśnie o to chodzi - mała nie miała żadnych badań ani oznak alergii i lekarz każe prewencyjnie mi odstawić nabiał. Bez sensu moim zaniem. No nie mam zaufania do tego lekarza i muszę go zmienić. Tylko jak znależć tego "idealnego"
Chciałabym się was zapytać też o dietę. Czytam na różnych stronkach co wolno jeść karmiąc piersią a co nie i w końcu zgłupałam. Na jednej stronie piszą ze jabłka i białe pieczywo są najbezpieczniejsze a na drugiej że z jabłek i białego pieczywa trzeba zrezygnować. Macie jakieś wiarygodne informacje co powinnam a czego raczej nie?
Gremi Pewnie to co teraz napisze bedzie swietokradztwem, ale ani przy Eryku (poza tymi 3 m-cami) ani teraz przy Olafie nie jestem na zadnej diecie matki karmiacej. Jem tak jak normalnie, to na co mam ochote. Na szczescie nie mam w zwyczaju jadania w fastfoodach, wiec o smieciowe jedzenie sie nie martwie. Ale tez Olaf nie przejawia zadnych problemow brzuszkowych (kolki, ulewanie, problemy z kupka czy gazami etc).
Gremi- lekarza idealnego trzeba znaleźć metodą prób i błędów. Ja dla dzieci znalazłam naprawdę idealnego za 4 razem a dla nas dorosłych nadal szukam Co do odstawieniu nabiału prewencyjnie nie będę się lepiej wypowiadać bo musiałabym pokrzyczeć. Mi położna mówiła że na początku powinno się jeść nabiał w ilości do 0,5L łącznie a dopiero potem zwiększać ilość, tyle że te 0,5L to już jest wystarczająco. Co do diety to ja jem wszystko, prawie wszystko, wyłączając tylko kapusty (choć jem pekińską), czosnek i cebulę, czekoladę i orzechy. Resztę jem ale po troszkę. Moja dieta jest już bardzo bogata. Młoda po odstawieniu leków na brzuszek wszystko znosi więc dlaczego mam nie jeść. Wiele lekarzy teraz ma takie zdanie że jeść należy wszystko ale w niewielkich ilościach aby układ pokarmowy dziecka przygotowywał się do trawienia wszystkiego (spotkałam się już dwa razy z takim zdaniem u lekarzy w ostatnim czasie+moja położna).
Annad- sama słodycz ta Twoja Tosieńka
Operetka- chodzi o to że ja bardzo ale to bardzo chcę karmić. Dlatego nadal to robię, inne kobiety na moim miejscu dawno by już zrezygnowały (np.wczoraj sąsiadka która urodziła w grudniu powiedziała mi że nie karmi bo mała na początku robiła jej malinki na cyckach ) bo u nas te problemy trwają już długo, było apogeum a dziś znów trochę lepiej, ale ja będę trwać do upadłego
Ola- i co dalej nie ma???
Moriah- każdy sposób dobry aby zaznać chwili spokoju
Gosiu- właśnie ten patent wczoraj wykorzystaliśmy, 10 minut w bujaczku przed kąpaniem i było o wiele przyjemniejsze,szkoda że wcześniej mi nie zdradziłaś tylko dopiero piszesz jak sami musieliśmy wypróbować
Moja wczoraj znów miała kiepski dzień. Spała 3 razy po 10 minut. Padała na ryjek,ledwo oczy trzymała, zasypiała a po 0 minutach pobódki z wielkim krzykiem, w sumie 3 dni takie atrakcje. Dziś zasnęła sama i spała ponad 30min- bo właśnie słyszę że się budzi także chyba jest już lepiej. Być może to skok rozwojowy Oby
annad a jaki żal jak palce wypadły z buzi przypomniałaś mi że ja też muszę od czasu do czas nagrać jakiś filmik
Gremi podobnie jak hogata stawiam na dietę różnorodną. obawiałabym się jeść cały dzień tylko pomarańcze lub same słodycze. ale w rozsądnych ilościach wszystko powinno być ok.
choć ja już wiem, że póki co powinnam zrezygnować z własnoręcznie robionej babki. ostatnio namiętnie ćwiczyłam pieczenie żeby na Wielkanoc zabłysnąć przed teściową, udoskonalałam przepis i oczywiście jadłam co upiekłam i Witek nie zachowywał się ciekawie choć może chodziło o to, że przesadzałam z ilością
hogata eee do upadłego to może nie bo jak padniesz to kto poda Marcie butlę
Moriah jakieś 2 dni temu rozmawiałam z MM i stwierdziliśmy, że moglibyśmy Wita nosić niemal non stop byle tylko przestał krzyczeć i chłopak chyba podsłuchał bo krzyczy jakby mniej ale też zaczynamy mieć problem z odłożeniem go do kołyski bo najlepiej się śpi na rękach
Gosia83 Ty nie pamiętasz czy w nocy karmiłaś a karmisz na siedząco to co ja mam powiedzieć jak śpię z Witem rano sprawdzam czy i gdzie mam wkładki laktacyjne i tylko na tej podstawie oceniam jak minęła noc
nie chcę zapeszać ale u nas jest jakby lepiej. Witek mniej krzyczy. choć może to ja się przyzwyczaiłam? wieczorem standardowo (poza jednym incydentem) chodzi spać około 23.00. ma to swoje plusy bo wciąż śpi a ja mam rano czas na dobudzenie siebie
odstawiłam też osłonki na piersi i nie jest dobrze. Wit źle chwyta pierś i boję się, że znowu porani mi brodawki. a już myślałam,że obejdzie się bez laryngologa i podcinania wędzidełka
Gremi nie szukaj stron typu cowolno a czego nie matce karmiacej jesc. Jak dziewczyny pisza metoda prob i bledow. Jak zjesz np kapuste i Antosia nie bedzie miec sensacji to niby czemu milabys odstawic...bo gdzies ktos napisal, ze matce karmiacej nie wolno?! Pieczywo biale i nabial jadlam karmiac Zosie w ilosci bardzo duzej i nic jej nie bylo. Jedz na co masz ochote i obserwuj Tosienke. Ja na poczatku notowalam o ktorej Antosia sie obudzila i o ktorej zasnela.
Gosiu polozna przychodzi i wazy Antosie, jak zacznie spadac to bankowobedzie wybudzana. Poki co jest ok dzieki czemu moge sie wysypiac.
Operetka Antosia na rekach spi jak zabita, wystarczy ze odloze ja dolozeczka, na mate czy do lezaczka i pominucie juz nie spi. Zastanawiam sie jak to jest skoro w dzien nie porafi spac w lozeczku a w nocy sie az 10h.? W nocy moze lozeczko jest fajniejsze
Mi dzis glowa peka. W calym mieszkaniu musialam spuscic rolety bo taki mam swiatlowstret. musze zrobic sobie porzadna kaweto moze lepiej sie poczuje.
Pisalyscie o sexie ... ja po cesarce mam non stop ochote MM sie zastanawia czy nie majstrowali przy moich narzadach
edit.dopisek
okruszek gdzie sie podziewasz?
Przepraszam za brak polskich znakow ale caly czas moj komp sie nie chce odblokowac .
Gremi ja też uważam że jakaś dieta matki karmioncej to mit, tu w UK w ogóle taki termin nie jest znany, wiadomo, że swiństw lub wzdymajacych się nie je, ale tak to wszystko dozwolone a dziecko jak ma mieć kolki to choćbyś żyła o wodzie i chlebie to i tak będzie je mialo.
Annad ja bez kawy nie funkcjonuje, szczególnie teraz, choć największy kryzys dopada mnie 16-17, więc póki co pijam 2 dziennie.
Mam nadzieję że głowa przejdzie a brzmi jak migrena przez ten światłowstrent.
Moja też ma detektor na plecach, w nocy jest ok ,ale w ciągu dnia śpi w wózku, tak jest lepiej, ale raczki oczywiście naj!
Tosia przeslodka!
Operetka no podziwiam z tymi ciastami, ja ledwo śniadanie wciągam, ale w sumie to jakbym byla sama z Polą to bym miała więcej czasu a tak Mateo dużo go pochłania.
Moja chodzi spać około 22 ale dla mnie to stanowczo za późno, czekam jak nigdy na zmianę czasu, bo jest nadzieja że zacznie zasypiać około 21 Przyzwyczajona jestem że wieczory od 19:30 od dłuższego czasu należą do mnie i męża i mam nadzieję że wkrótce to wypracujemy, a swoją drogą Polcia też rano lubi pospać
Moriah pomyśl o tej chuście jak wspomniała Gosia, ja używałam z Mateuszkiem bo nic nie szło zrobić, uwielbiał rączki a ja nie mogłam słuchać jak płacze, teraz trochę inaczej...malutka czasem popiłuje
Hogata czekam cały czas na pocztę, ale póki co nic...ale tak jak pisałam trzeba cierpliwie czekać, ja już to wiem
U nas też w kratkę, raz lepiej raz gorzej, dzisiejsza noc całkiem znośna, ale do ideału daleko
Gosiu nie wiem kiedy mi mama zabrala smoczka, ale na pewno za szybko
Hogata właśnie był listonosz i mam przesylkę, wielkie, wielkie dzięki od nas ( Ola i MM ) i od Poluni.
Jutro ja wysyłam przesyłkę dla Ciebie.
Dziewczyny pochwalcie się swoimi maluszkami od dnia narodzin duzo się zmieniły zapewne.
Operetka- ale Twój synek męsko wygląda i taki wzrok kokieteryjny, oj będzie serca kobietom łamał
Ola- nie ma za co dziękować, oby pomogło już niedługo będziesz dawać drugą dawkę, rano czekam na wiadomości jak po nocy, max dwa dni i powinna być poprawa, u nas była już w pierwszej dobie u obojga dzieci
Mój Chrupeczek:
https://imageshack.com/i/mwqg7bj
Moje Kropeczki Dwie:
https://imageshack.com/i/0nf4yyj
Nie wiecie czasem dlaczego linki się wyświetlają a nie zdjęcia? jak mam to zmienić?
Hogata musisz wybrac w 'zabie' chyba 4 linka wtedy po wrzuceniu go na forum od razu bedzie fotka jak u Operetki. Martusia na pierwszym zdjeciu ma nieziemsko niebieskie oczka. Na drugim zdjeciu Wojtek taki duzy kawaler sie wydaje, Masz sliczne dzieciaczki
Operetka Wit (jesli moge tak napisac) maly przystojniaczek i w oczkach cos ma co przyciaga U nas tez jest ciemieniucha. Kupilam jakis specyfik, ktory 40zl kosztowal a g...o daje
Olu biedna ta Twoja Pola, ze tak sie meczy, ja nie wiem jak to jest miec takie cierpiace dziecko i dlatego mocno Cie wspieram i wysylam fluidki abys miala duzo cierpliwosci i sily. Co do mojego bolu glowy to tak mi przeszlo przez mysl, ze to moze migrena. Nigdy jej nie mialam chyba nie mialam. Pierwszy raz tak mnie oczy bolaly na swiatlo. Jak sie schylam to nawet teraz jeszcze mnie glowa strasznie zaboli. Jutro kupie ibuprom zatoki.
Chojna, Sylwia a Wy gdzie ? Napiszcie co u Was. Bede stopniowo wywolywac nieobecne dziewczyny do tablicy .
edit.
U mnie dzis dzien wrzeszczacy...Antosia spalamoze z 30 minut max zbierajac wszystkie 5 minutowe drzemki. Jak nie spala to krzyczla. Zosia tez cos nie w sosie a mi glowa pekala. Wczoraj nie mogly takpokrzyczec jak sie dobrze czualam
Annad- ślicznie dziękuje, pokombinowałam i udało się
Migrena straszna sprawa i jeszcze do tego taki dzień Dziewczynek, no jak zawsze nieszczęścia parami
A oczka oboje mają niebieskie- po tatusiu
annad - Mili tradycyjnie popołudnie miała gorsze, a dziś jeszcze gorsze niż zwykle Została na chwilę z mamą moją i chyba przegapiła moment, że śpiąca. A wtedy uśpić już nie łatwo. Wogóle już nie zawsze się tak pięknie usypia jak wcześniej. Zaczyna częściej marudzić.
Też miewam migreny, w ciąży na szczęście nie tak dotkliwe jak zawsze. Zobaczymy jak teraz będzie. Trzymam kciuki aby ból minął i nie wrócił.
A zdjęciem się pochwalę jak jakieś zrobię, bo mam zaległości że hoho.
hogata61 - nom...Martusia cudne oczęta ma. W ogóle ładnie dzieciaczki Twe
operetka - no...witek poważny mężczyzna już. Przystojniak Ci rośnie! U nas na razie już po ciemieniusze ale miała niewiele, więc jeszcze się może u nas pokazać.
Ola76 - oby Poluni było już lepiej. Niech da rodzicom troszkę odpocząć.
Ja troszkę zagoniona jestem. Dziś ładnie to spacerki długie były. Co prawda już nie tak ciepło jak w tamtym tyg, ale w końcu słońce wyjrzało to aż lepiej się zrobiło.
Jutro wybieram się na zakupy - może kupię coś sensownego na chrzciny.
Gosia my chrzcimy w lany poniedzialek i tez zastanawiam sie co na siebie wloze. Kupic teraz kiecke a potembedzie zimno i juz tego nie wloze. Najlepiej kupic dwie kreacje na sloneczko i deszcz Gosiu mam pytanie pisalas do Hogaty cos w sprawie lezaczka przed kapaniem Milenki - co dokladnie robisz i czemu to sluzy? Przepraszam , ze tak sie dopytuje ale jakos nie moge znalezc tej rozmowy. Antosia przed kapaniem tez jest bardzo marudna i jesli sa jakies metody to prosze mi je sprzedac
Hogata zdolna dziewczynka...fotki juz pieknie widac.
annad - u nas po prostu gdy Mili jest mega marudna wkładam ją do leżaczka bujaczka i bujam. Najlepiej się w nim uspokaja. Szczeli sobie drzemkę 5-minutówkę i potem jest lepiej. A marudna jest późnymi popołudniami to Mili potrafi troszkę w takim poleżeć.
Też nie mam pojęcia jak się ubrać. Na pewno nic z długim rękawem, wolę krótki i żakiet/kurtka. I raczej stawiam na jakąś tunikę niż sukienkę. Raz - będzie mi wygodniej, a 2 - częściej ubiorę.
Matko święta dziewczyny, wy nic nie robicie tylko piszecie Kiedy wy się zajmujecie dzieckiem/dziećmi i domem?
annad Chciałam wrzucić zdjęcie Olafka, ale się okazało, że mój do tej pory darmowy imageshack zrobił się płatny po 30 dniach :/ Muszę poszukać jakiegoś innego serwisu, bo ja kutwa jestem, a przecież nie będę co miesiąc nowego aliasu zakładać.
Gosia Przy Eryku kupiliśmy i chustę (miałam ambicje) i dwa nosidła (ambicje się wyczerpały ): Tula do noszenia z przodu i na plecach a drugie nabiodrowe. O ile nosidło nam się super sprawdziło, o tyle chusta nie bardzo, bo Eryk po tacie zimnolubny i jak go zamotałam w te zwoje materiału to się wściekał, dlatego przy Olafie do tej pory chusta leżała nie ruszona (do nosidła jest jeszcze za młody). Zdesperowana dziś wyciągnęłam chustę, namotałam, ale po chwili spokoju zaczął się dziki wrzask, taki sam jak wtedy gdy leżał w łóżeczku. Uznałam, że w takim razie niech się drze z dala od patelni.
My dziś się szczepiliśmy 6w1 i rota, Olaf troszkę popłakał przy wkłuciu, ale wzięty na rączki niemal od razu się uspokoił. Z pneumo zaczekamy do pierwszego półrocza, wtedy jest już o jedną dawkę mniej.
Hogata, Dziewczynki, u nas nocka lepsza, było trochę stękania i pręzenia, ale znacznie mniej i spala mi od 21:30 do 5 rano , stękanie było dopiero po 6 przez godzinkę i pól, a to nic w porównaniu z tym co bylo.
Mam ogromną nadzieję, ze to dzięki syropkowi i po dwóch koszmarnych miesiacach wszystko bedzie dobrze , a jeśli lek pomoże to Mąż już zapowiedział, że teściowa przestanie go lubić
Operetka śliczny ten Twój synek i uwierz, że mój Mateuszek miał dużo bardziej zapryszczoną buzieńkę, moja Pola nie ma poki co ciemieniuchy, Mateusz miał, nie mocno, ale była.
Hogata masz śliczne dzieciaczki, a Martusi oczka zjawiskowe.
Moriah mam dokladnie ten sam problem ze zdjęciami co Ty, trzeba znaleźć nowy program...
Gosiu u mnie leżaczek póki co Zosia wykorzystuje. Jakoś nie wpadłam aby Antosie tam włożyć i uspokoić. Antosia do leżaczka jest wkładana jak MM jest na popołudniu w pracy a ja kąpie Zosię. Jak Antosia nie śpi to biorę leżaczek do łazienki i musi w nim przeczekać kąpiel siostry. Nigdy jednak nie użyłam tego sprzętu w wersji bujanej Dziś jak będzie przed kąpielą marudna to w ruch użyję bujaczka.
Moriah ja kiedyś używałam 'żaby' później MiE poleciła fotosika, którego terazsja polecam Tobie. Ogarnięcie dzieci i domu przyznam, że przychodzi mi zazwyczaj bez problemu. Są czasem dni, że wszydtko jest nie tak jak być powinno ale co tam perfekcyjną panią domu nie zamierzam być Czekam na zdjęcie Olafa.
Olu- od rana zaglądam wyczekując wieści od Ciebie. Sądzę że to na pewno dzięki syropkowi, dziś już będzie całkiem super, zobaczysz!!! Bardzo się cieszę!!!!!!!!!!!
Ja też używałam żaby, wczoraj na szybko zarejestrowałam na inny mail ale następnym razem spróbuje ten fotosik.
Moje dziecko w leżaczku raz zaśnie a raz nie w zależności od humoru. W ogóle ostatnio ze spaniem w dzień jest tragedia mój lekarz powiedział że przy ciężkiej farmakologii jaką ostatnio brała (i będzie rać jeszcze tylko do niedzieli) to nic dziwnego. Mam nadzieję że jednak wróci wszystko do normy bo bujanie w wózku nie wchodzi w grę żeby spała,a teraz nie mam wyjścia bo inaczej śpi 15 minut Wczoraj na kontroli osłuchowo była już czysta z czego bardzo się cieszę trochę chrupie jeszcze w nosku ale mam nadzieję że szybko minie
Ola oby każdy kolejny dzień był lepszy! No i więcej takiego spania Poli U mnie dziś Antosia spała od 20:30 do 6. Jak się obudziła to przyznam, że powiedziałam czy nie mogła tak do 8
Hogata ja też jestem przeszczęśliwa i mam nadzieję że tak już zostanie, super że Martusi płucka juz czyste i oby od niedzieli spanko w dzień wróciło do normy.
Ja też jak już wszystko będzie super to skończy się wożenie i bujanie w wózku, ale póki co to jej pomaga a i mnie też
Annad ślicznie Ci Antosia pospała, pewnie niedługo i dłużej pośpi, moja rano odsypiała bolące nocki, ale ja niestety nie mogłam, bo później nie wyrabiałam się z czasem i obowiązkami
Nie lubię za bardzo rannego wstawania, tak 8 byłaby ok
Ja poki co o chrzcie nie myślę, jak wszystko się wyprostuje i się wyśpię to będę szukała chrzesnych, bo tu będzie troszkę z tym problem.
hogata Twoje dzieciaczki mają podobne policzki a Martusia wygląda bardzo dziewczęco
annad ja nie kupowałam nic specjalnego na ciemieniuchę. w dzień kąpieli smaruję Witkowi głowę oliwką a potem po zmyciu ścieram delikatnie ręcznikiem. w ogóle to ta ciemieniucha u Wita jest dziwna najpierw to były takie mini bąbelki a dopiero potem taka łuska ale nie sucha tylko mokra. no i chłopak łuszczy się nie tylko we włosach ale tez na czole
te Twoje dziewczyny są superowe skoro od początku dajesz sobie tak świetnie radę i z nimi i z domem
Moriah a jak wiązałaś chustę? przy Antku opanowałam tylko kieszonkę i nie wiem czy takiego małego Wita tez już mogę tak nosić?
ja piszę w ciągu dnia bo wtedy mam luzy Wit jednego dnia lepiej innego gorzej ale śpi po kilka godzin a że jesteśmy sami to mam czas na pisanie. wieczorem na forum nie wchodzę bo Wit daje czadu.
Ola76 no super noc za wami. Wit jeszcze tyle na raz nie spał. ale karmiąc piersią nawet na to nie liczę
nie wiem jak Pola ale Wit stęka tak głośno, że się budzę a on stęknie dwa razy, przysypia na chwile i tak w kółko. i też to trwa nawet ponad godzinę.
Witek przespał wczoraj cały dzień. w sumie aktywny był może ze 3 godziny. muszę się przyznać, że wyciągnęłam termometr żeby sprawdzić czy jest zdrowy bo dawno tak dobrze nie spał. dwa ostatnie wieczory też mieliśmy niezłe. więcej było płaczu niż krzyku
https://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/dc5d4d0101f496b4.html
Moja Pola, robione wczoraj.
annad Ja grzeczna dziewczynka jestem, co sie slucha rad innych
I nie bluznij z tym spaniem! 10h "ciurkiem" a tobie jeszcze mało?
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d445d8b0da605d75 https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f45dbce235f96304
hogata Super, ze juz "na ucho" Martusia jest zdrowa
OlaSwietnie, ze nocka juz nieco lepsza
operetka Dla niemowlaka najlepsza jest kieszonka, bo jest idealnie wtulony w mamusie Ale Olafowi i tak nie odpowiadalo.
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5f45589084c961e5
Piękne te wasze dzieciaczki i takie duże
A u nas kicha - mała krzyczy drugi dzień i chyba niestety to są kolki.
Ola - a ten lek o którym piszesz to na kolki? Jeśli tak to daj znać co to jest bo czas chyba i u nas kompletować specyfiki antykolkowe.
Gremi ten lek co ja mam i Hogata uzywała przy dwójce swoich dzieciaczków to Debridat, z tego z myślę to nie jest on typowym lekiem antykolkowym, bardziej na niedojżałość układu pokarmowego, na typowe kolki dobry jest Sab simplex, z tego co wiem, najlepiej jak nic się u Ciebie nie poprawi z brzuszkiem coreczki to może udaj się do pediatry w PL na pewno lepsi o niebo niz te konowały u mnie.
Mam jednak nadzieję że wszystko przejdzie szybciutko i żadne specyfiki nie będą Wam potrzebne.
Moriah ale Olafek duży i słodki chłopczyk.
Jak wrzucilaś zdjęcia bezposredno na forum bo ja mam linka?
Ola Pod zdjeciem, lekko po prawej stronie jest ikonka "pobierz kody"
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
Moriah dziękuję
Kurcze dziewczyny, czemu tyle piszecie jak mnie nie ma, a jak jestem to cisza. Normalnie obrażę się chyba
Jest co czytać to fajnie ale nawet do połowy się pewnie nie odniosę.
Ola76 - nie mogę się normalnie napatrzeć na Polę. Jaka ona już duża I bardzo się zmieniła od porodu. Już naprawdę duża i fajna dziewczyna z niej.
Trzymam kciuki aby lek naprawdę pomógł i oby lepsze nocki były jeszcze lepsze.
Gremi - ale dziecię niespokojne całymi dniami czy tylko popołudnia są złe? Mam nadzieję że specyfiki nie będą wam potrzebne i szybciutko przejdzie.
Moriah - Olaf też przystojniaczek. Kurcze ładne te nasze wszystkie dzieci są. Fajnie dziecię w tej chuście wygląda, obawiam się że ja bym nie umiała tego zawiązać.
Przy Kini miałam nosidełko - nawet 2, z tym że jedno bardziej mi do gustu przypadło. I wiem że używałam - szczególnie na zakupach się u nas sprawdzało i nie wiem gdzie podziałam. No nie ma i już, a szkoda bo byłoby dla Mili.
operetka - oby tendencja coraz mniej wrzeszczącego Witka się utrzymywała, rośnie chłopak i mądrzeje w końcu. Zaraz stwierdzi że na wrzask jest zbyt poważny
hogata61 - super że osłuchowo czysto, a furczenie pewnie z dnia na dzień będzie mniejsze
Ja dziś byłam na tych zakupach i...niestety nieudane. Kurcze ja wybredna za bardzo jestem chyba . Dla poprawy humoru wstąpiłam do pracy, kurcze miałam wstąpić na 20 min a skończyło się na 1,5h. Każdy zaczepia i z każdym trzeba było pogadać. Dziecko w domu z tatą zostało i...było grzeczne tylko na rękach Mleka z butki zjadla tylko 30 ml i więcej nie chciała a jak przyszłam to cyca ciągła że hoho.
A i niestety przestaję chwalić Mili bo zepsuło mi się dziecię. Już panna zainteresowania wymaga i z usypianiem też kłopot. Nie spała w ogóle jak mnie nie było dopiero w wózku padła jak przyjechałam i na spacer ją wzięłam.
Gremi debridat wspomaga pracę jelit. Antek go dostał na zaparcia jak miał coś około 8 miesięcy.
kolki (cokolwiek to znaczy, osobiście nie lubię tej nazwy bo każdy rozumie przez to coś innego) wynikają z niedojrzałości układu pokarmowego a to każde dziecko odczuwa inaczej.
jeśli Tosieńka krzyczy cały dzień to próbujecie tego leku bo taki krzyk może wykończyć. Witek darł się tylko wieczorami więc ratowaliśmy się domowymi sposobami + infacol i to wystarczało. chłopak rośnie i z dnia na dzień radzi sobie z prutkami i kupą coraz lepiej.
jeśli chodzi o problemy brzuszkowe to ktoś mi ostatnio powiedział, że stosował u swojego dziecka viburcol (czy jakoś tak, chodzi o czopki uspokajające dla dzieci). nie wiem czy to dobry pomysł ale całkiem logiczny. bo dzieci krzyczą bo globalizują ból. raz je zabolało i krzyczą jakby na zapas. poza tym tylko w ten sposób mogą okazać niezadowolenie. ważne jest wtedy żeby mieć skuteczną metodę na ich wyciszenie. jak domowe sposoby zawodzą to może warto spróbować też czegoś uspokajającego? sama użyłam tych czopków kilkukrotnie podczas ząbkowania.
Ola76 jaka Polcia już duża śliczna dziewczynka.
w Polsce o debridat też raczej musisz poprosić. ani przy Antku ani przy Witku żaden lekarz mi go nie zaproponował. przy Antka problemach z zaparciami sama o niego poprosiłam. także nie denerwuj się na angielskich lekarzy, w Polsce jest takie samo podejście
Gosia83 nie narzekaj i tak Ci się złote dziecko trafiło. i nastaw się, że tej uwagi Mili będzie potrzebowała coraz więcej taka kolej rzeczy
lecę bo Witoldo się budzi
Ola Nie ma za co
Gosia No mi sie nosidla tez zdecydowanie lepiej sprawdzily niz chusta - za dlugo sie ja wiaze imho. A nosidło tylko klik, klik (bo dwa zapiecia) i gotowe. I samemu tez sie nie poci pod warstwami materialu.
Musze potwierdzic, ze dzieciaczki rosna nam jak na drozdzach i zmieniaja sie z tygodnia na tydzien. Juz nie wygladaja tak bobaskowo
A ja odkryłam książeczki czarno-białe. Tzn odkryłam to może trochę za wiele powiedziane, bo kupowałam je już wielu znajomym dla ich dzieci, ale znalazłam je już po Eryku. Teraz dla Olafa kupiłam jedną taką i już wiem, że z pewnością będę uzupełniała naszą biblioteczkę, bo Olafek tak się wpatruje w te obrazki, z takim zainteresowaniem przez długi czas skupia na nich uwagę w czasie jak ja mu opowiadam, do czego służą oglądane przedmioty, że myślę, że warto zainwestować w kolejne egzemplarze tych książeczek.
Moriah - ja też mam "książeczke" czarno-biała ale to taki jakby ochraniacz do łózeczka. A może te ksiązeczki o których piszesz są bardziej poręczne. Zalinkuj proszę jakąs przykładową książeczkę.
Ola - dzięki za informację. Ja narazie nie potrzebuję jeszcze takich leków ale pytam na zaś. Ida miała przeokropne kolki i nic jej nie pomagało więc teraz trzęsę się na samą myśl że i Tosia mogłaby takie mieć. Narazie walczymy suszarką i sab simplexem i chyba działa. W nocy przespała ciurkiem 6 godzin. Rano też już nie krzyczała. Może będzie dobrze.
Dzisiaj Ida w szkole ma zajęcia z rodzicami. Ponieważ tata nie może z nią pojechać to pojadę ja. Nie mogę zrobić jej takiej przykrości żeby była sama. Z Tosią zostanie moja mama i mam nadzieję że uda mi się wyrobić między karmieniami. Co najwyżej mała dostanie butlę.
Ola - konowały sa i u nas. Zresztą pisałam o jednym takim kilka postów wcześniej.
Gremi Mamy juz https://www.empik.com/moje-pierwsze-obrazki-ksiazeczki-kontrastowe-malachowska-zofia,p1064145526,ksiazka-p. Chce jeszcze dokupic cos z tej serii a do lozeczka czy do zabaw na macie https://www.empik.com/oczami-maluszka-harmonijka-opracowanie-zbiorowe,p1062516711,ksiazka-p?reko=empik
A co to za zajecia szkolne z rodzicami?
U nas spania nocne zaczynaja sie normalizowac. Ostatnie jedzonko koło 21-22 i pierwsza pobudka o 4, druga o 6 a potem o 7:30 jak caly dom wstaje do pracy/przedszkola. W dzien jeszcze roznie.
Myslicie, ze przy takiej przerwie 6-7h moge sobie wieczorem po karmieniu wypic karmi?
Moriah - dzięki.
Jeśli chodzi o zajęcia z zrodzicami to w naszej szkole teraz będziemy mieli cykl takich zajęć tzn. rodzice organizują jakieś zajęcia dla dzieci i w tych zajęciach uczestniczą. Dzisiaj są zajęcia z robienie kanapek
A jeśli chodzi o karmi to nie dalej niż wczoraj w TV oglądałam że alkohol we krwi matki utrzymuje się tyle samo co w mleku. Tzn jeśli masz 1 promil alkoholu we krwi to masz też równiez w mleku. A jeśli alkohol "wyparuje ci z krwi to i z mleka w tym samym czasie. Muszisz więc sprawdzić (w necie sa takie kalkulatory/alkomaty) i ocenić po jakim czasie to karmi wyparuje ci z krwi. No i co ważne - jesli chcesz pić alkohol to pij go zaraz po karmieniu - wtedy będziesz miała najwięcej czasu
No i donoszę że Pau urodziła
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)