Ja w tym roku wywinęłam orła na orczyku
Strasznie szarpał, co zapewne pozostaje w bezpośrednim zwiążku z masą narciarza
Szarpnął raz - ustałam, szarpnął drugi - i zrzucił mi gogle. Na szczęście były przypięte do kasku, więc nie spadły, ale rozproszyło mnie to na tyle, że trzecie szarpnięcie wyrzuciło mnie w górę i spadłam.
Na szczęście obsługa wykazała sę reflaksem i zatrzymała wyciąg, więc osoba jadąca jako następna nie wpadła na mnie.