Wczorajszy dzień:
4.45 pobudka, mycie głowy, suszenie, makijaż
5.30 jedzenie dla psa, kawa i na balkon na 5-10 minut pooddychać swiezym powietrzem, ładuje baterie przed ciężkim dniem, podlewam kwiaty, usuwam zwiędłe kwiatki
5.40 spacer z psem, mam brudne buty bo rosa na dworze okrutna, psa tez trzeba wytrzec ręcznikiem
6.00 nakrywam Mateuszka, lezy rozkopny, usmiecham się do niego, głaszczę maleńką łepetynke i wychodzę do pracy.
18.00 wracam z zakupami ale nie mam drozdzy suszonych ! calusek dla Mate i mężą (Kasia na egzaminach więc mąż siedzi od 14 z małym), smycz i heja na spacer !
18.20 daję psu jeść, biorę Mate w nosidełko i wychodzę do sklepu po drożdże, hurra sa ! kupuje 8 paczek
19.00 zabieram się za zrobienie pierwszego chleba szukam w necie przepisu Małgosi. Dz
19.20 zaczyna się piec chlebek, idziemy z corka kąpać Mate
20.00 siedze przy kompie i szukam różnych info o chlebku. Przy okazji zastanawiam się co ja jeszcze miałam zrobić ?
20.30 wiem miałam umyc gary bo w domu to tylko dziecko i pies bałaganią nikt z dorosłych przecież nie smieci !
przez cały czas zerkam na mecz Czesi - Niemcy
20.45 zaczynam sprzatac w kuchni, przeglądam warzywa, lodówkę, wyrzucam niepotrzebne rzeczy, opakowania, myje gary.
22.00 skoro chleb ma siÄ™ piec jeszcze godzine to przeciez pranie mogÄ™ zrobic ! wrzucam bluzki, bluzy, koszulki
22.30 sprzatam zabawki Mate, budzę córkę chciała się pouczyc w nocy do piatkowego egzaminu
23 wyjmuje chleb ! ale pachnie zleciała się prawie cała familja jemy wspolnie 1 kromeczke i czekając na ostudzenie pieczywa wieszam pranie przy okazji przesadzam paprotki, obrywam jej suche liście i ogladam skrzynki czy w nich tez nie trzeba nic zrobic, skoro net wlaczony to może zajrze na forum ?? i tak nie chce mi się spac bo moja pora już minela ;(
24.00 dobranoc coreczko, ide spc
w lozku pochrapuje maz, pies lezy na mojej poduszce, idz na swoje lozko mowie do niego a on patrzy na mnie z wyrzutem, przeciez zagrzalem pani lozko za co mnie wyganiaja ? no to chociaz bys się posunal mowie a on udaje ze wstaje i wychodzi ale jak tylko ulozylam się wygodnie po cichutku uklada się przy moich nogach by nad ranem znow przywedrowac na srodek lozka i rozwalic się jakby to miejsce było specjalnie dla niego ;(
4.10 burza z piorunami .. lubie tak leżec w łóżku przy otwartych drzwiach i oglądac burze
Ojejku !! moje pranie ! wyskakuje na balkon i łapie na raz wszystkie wieszaki z praniem bo wiatr o mało co ich nie porwał ...
wracam do łóżka, jeszcze poł godziny spania hurraaa !
5.15 zaspałam !! oczywiście zdążę zrobic wszystko ale już nie mam czasu na kawę na balkonie i na podgladanie wiewiórek i słuchanie spiewu ptaków ... wrrrr nie lubie wstawać tak poźno !!
Oj dawno nie zrobiłam tylu rzeczy po przyjściu z pracy, sama siebie podziwiam a rodzina podziwia mój chlebek
Dziekuje Ci Małgosiu, bo to dzięki Tobie
Cydorko, zastanawiam się czasem czy nie nająć kogoś do 1 sprzatania w tygodniu ... Nikt w naszym domu nie ma czasu, wszyscy albo pracuja albo się uczą i wychowują dziecko albo chodzą na randki, a pies zamiast sprzątać jeszcze smieci ;( no ale on to chociaz z dzieckiem się jeszcze pobawi ...
Niby pełen dom ale jakby nikogo nie było (oczywiście do prac domowych)