baba mi wyjasnila, ze kobieta sprzata raz w tygodniu (mamy i tak wielki syf i nie widac zeby ktos sprzatal) i ogranicza sie do klatek (piwnicy nie rusza
tez widac) i raz w tyg smietnik (tu poklony, bo tam strach wejsc). i ze jak przyjdzie okres letni, to kobiecie trzeba podniesc stawke do 250-300zl, bo bedzie sprzatac tez podworko
ja troche niebardzo rozumiem na jakiej zasadzie dziala ta nasza administracja, bo jak przyjmowali sprzataczke, to nikt nas o zdanie nie pytal a teraz baba mi powiedziala, ze jak zloze oferte i oni ja zaakceptuja, to jeszcze sasiedzi musza podpisac, ze sie zgadzaja
po prostu rece opadaja.
zapomnialam napisac, ze Szymek uwielbia piosenke z hipciem "lion sleeps tonight" - potrafi pol dnia spedzic wgapiajac sie i tanczac do muzyki, wiec mu namalowalam na scianie tego osobnika
a co do krakania, to sie okaze po poludniu albo jak wyjde na spacer, to zajde do apteki
Asia, no bo nasze dzieci sa madre, to i mowieniem nie maja problemu
Szymek ostatnio na wszystko co sie mowi w stylu "najwyzej szymek nie dostanie", mowi - "trudno" a w kapieli mowi "gotowe" a tak to "da, co to, mama tata baba dziadziai cos w stylu haziko(?) -cokolwiek to znaczy" i oczywiscie po swojemu i moge domyslac sie tylko po intonacji, bo za chiny nie wiem co mowi
Ten post edytował gosiagosia wto, 16 mar 2010 - 11:12