Rozprawki nie napisałam ani jednej w życiu, coś mi się kołacze, że jakąś tezę trza postawić.
No to stawiam.
Tapczanik taki do bani jest.
Tera rozwinięcie.
Do bani jest bo - na płask się ładnie nie rozłoży, nie dość, że szczelina, to jeszcze jakiś geniusz uznał, że pod głową musi być wyżej. Jak musi, to se poduszkę można podłożyć, a nie obligatoryjne podwyższenie, bo tak se pan projektant wymyślił. A może moje dziecko ma inny kąt skrzywienia kręgosłupa?
Jest też do bani, bo się kiepsko rozkłada, przynajmniej ten mój. Rolek nie było ani żadnego automatu, ciągnąć po dywanie ciężko i dywan się niszczył. Podłogę by pewnie tyż rysowało.
Do bani, bo leciutkie i mało wytrzymałe - tatuś kolankiem szybko dziurę wygniótł. Nie na wylot, ale jak się siadało, to się w dołek wpadało.
A tera wnioski będą.
Niedrogie toto i dopóki dziecko może spać na złozonym, bo mu nogi nie wystają, to można mieć. Moje dziecko drobne, więc dość długo spało na złożonym. Ale jak przyszło do rozkładania, to szybko kupowałam co innego. Nieduże toto, ale jakbym musiała cóś niedużego kupować, to raczej jakąś amerykankę rozkładaną do przodu. Albo taki brzydszy prototyp tego draństwa. Prostokątny, z poduchami upychanymi po rozsunięciu w charakterze materaca.
--------------------