Inkusia: Ja nie mówię o ekstremach, mój też dopuszcza różne dziwne rzeczy na kodzie serwisowym, że nie wspomnę po podpięciu kompa, ale na standardowych nie powinien iść poniżej 50 stopni. Trzy stopnie to zapas żeby nie spadało poniżej. Poniżej tej temperatury kocioł może skorodować. Po prostu kompensuje wilgoć.
Też uważam, że spalanie dobowe przy takich temperaturach nie powinno być większe niż worek na dobę. Zwłaszcza że dom jest ocieplony. 50kg to dwa worki, więc coś nie tak z nastawami musi być. Niestety trzeba to zrobić obserwując zużycie i eksperymentując z proporcjami. Są trzy główne parametry do ustawienia; ilość powietrza, czas pomiędzy poszczególnymi doładowaniami porcji groszku oraz proporcja między tym co na kaloryfery a pętlą przy piecu. Ostatni element może być sterowany automatycznie przez czujki temperatury w pomieszczeniach.
Wszystkie te elementy pozostają ze sobą w stałym związku. Ruszenie jednego powoduje zmianę pozostałych.
Pierwszą rzeczą którą należy ustalić to ilość powietrza. Ustalamy ją obserwując płomień przy w pełni płonącym palenisku. Płomień długi, ciemny, kopcący to za mało powietrza, płomień krótki, jasny, urywany za dużo powietrza. Niedobór powietrza objawia się też niedopalonym groszkiem. W popiele można znaleźć grudki, które po rozkruszeniu zawierają czarne niedopalone jądro. Ilość powietrza bezpośrednio wpływa na szybkość i jakość spalania. Kolejnym krokiem jest ustalenie czasu pomiędzy kolejnymi doładowaniami groszku. Tutaj trzeba obserwować poziom załadowania paleniska. Chodzi o to żeby palenisko było zawsze zapełnione. Częstym błędem jest pozostawianie tylko części palącej się. To że się całe nie pali to wcale nie oszczędność a strata, gdyż piec nie osiąga właściwej temperatury i nie ma siły by zagrzać obieg. W rezultacie przepala więcej nie dając ciepła. Mniej powietrza wolniejsze spalanie, wolniejsze doładowywanie i odwrotnie. Trzeci element ma wpływ na bezwładność pieca. Im mniej ciepłej wody na kaloryfery tym dłużej się nagrzewa lecz piec działa stabilniej i nie reaguje tak szybko na zmiany temperatury na grzejnikach. Jeśli mieszacz jest prawie otwarty, szybciej zagrzeje grzejniki, będzie reagował na spadek temperatury szybciej i szybciej się wychładzał. Może to spowodować zwiększenie zużycia gdyż częściej się będzie wybudzał. Mieszacza nie zostawiamy otwartego całkowicie, ani też zamkniętego całkowicie gdyż w wypadku wzrostu temperatury grzejniki są awaryjnym chłodzeniem (sytuacja gdy piec grzeje wodę w kranie lecz nie w kaloryferach).
Jest jeszcze element czasu wybudzania, czyli czasu kiedy piec się budzi z uśpienia i doładowuje aby nie wygasło. Ten czas ustawia się metodą prób i błędów. Różne gatunki ekogroszku palą sią szybciej lub wolniej w zależności od kaloryczności i jakości danej dostawy. Dlatego właśnie proces ustawiania parametrów należy powtarzać dla danej dostawy zwłaszcza jak zmieniamy typ groszku czy innego paliwa. Groszek przed wrzuceniem do podajnika powinien być suchy. Idealnie lak przeleżał parę miesięcy w suchej piwnicy bo bywa różnie składowany. Im kaloryczniejszy tym lepszy, odradzam wszelkie wynalazki typu czeski groszek. Groszek paczkowany najlepiej kupować bezpośrednio w składzie opałowym gdzie go paczkują. Prosisz o zapaczkowanie w worki kupionego luzem. Jak dla mnie najlepiej pali się ekoret lob pieklorz.
Oczywiście to co tu napisałem to ledwie czubek góry lodowej. Jak ktoś coś chce dorzucić to śmiało, bo z tymi naszymi bezobsługowymi piecami to sama zabawa cud miód.
Ten post edytował Gonar wto, 18 paź 2011 - 21:40