Drukowana wersja tematu

Napisany przez: NIUNKA czw, 06 sty 2011 - 19:09

Witam na pierwszej odsłonie wątku styczniowo - lutowego z maluchami już po tej stronie brzuszka

Mam nadzieję, że będziemy dużo i często pisać .... o ile nasze maleństwa nam na to pozwolą

Nigdy nie zapomnimy o aniołkach agi2323, OLIbg, amo, DOLOREZ, edy79, Justyś3107, 4ani, Kate_K

Tak zaczynałyśmy:

Napisany przez: Aylin czw, 06 sty 2011 - 19:33

Brawo NIUNKA To ja się witam

Dziwnie tylko, że nasz wątek jest na samym dole i jest niewidoczny. Długo nie mogłam znaleźć.

Napisany przez: Leni czw, 06 sty 2011 - 20:19

Niunka , jaka piekna stronka

Napisany przez: NIUNKA czw, 06 sty 2011 - 21:17

Może i piękna tylko strasznie niebieska gdzie te dziewczynki ..... a tak serio to robiłam ją na szybko, więc pewnie jeszcze się co nieco zmieni.

Napisany przez: iwonadancer czw, 06 sty 2011 - 21:20

Gratulacje mamuśki Asiu szczególnie tobie! Mamo bliźniąt życzę duuuużo zdrówka i cierpliwości, pewnie masz pełne ręce roboty!

Napisany przez: Julcia_ pią, 07 sty 2011 - 11:07

ja sie melduje
Niunika piękna stronka napracowałaś się kobitko
rzeczywiście niebiesko
moja Ula jedyna dziewczynka na razie...

Napisany przez: krolewienka pią, 07 sty 2011 - 12:42

haaaaaaaaaaaaa ale faktycznie niebiesko Ula - krĂłlewienko nasza jedyna

Napisany przez: Goośka nie, 09 sty 2011 - 10:34

witamy się i my

Napisany przez: Marczysko nie, 09 sty 2011 - 21:08

No, znalazłam Witam, zamierzam lada dzień dostać się na listę

Napisany przez: Goośka pon, 10 sty 2011 - 08:14

godne pochwały zamiary,Marczysko

czy stosujecie jakąś specjalną dietkę przy karmieniu?
i pytanko do Aylin:chustujesz damianka?? bo taki masz paseczek,że się juz zastanawiałam

Napisany przez: Aylin pon, 10 sty 2011 - 12:42

Gośka nie chustuję. Ale chyba zacznę, bo to taka przylapa się zrobiła i tylko by na mnie wisiał. A w nocy to juz nie wspomnę.

Co do diety-jem zdrowo, nie wydziwiam i mam zamiar wykluczać tylko to, po czym będą niepokojące reakcje dziecka. Na razie jeszcze po niczym mu się to nie przydarzyło. Nawet wyklęte cytrusy jem

Napisany przez: Julcia_ pon, 10 sty 2011 - 16:37

ja stosuje dietę, głownie to ze gotowane jem , zero smażonego no ale eliminacyjną też
bo mąż alergii Maciek też
a na razie reakcja po twaroĹźku wiejskim -zielone kupy
ale ser żółty mogę, mleka i tak nie pije więc aż nie taka katorga
cytrusów nie próbuje i czekolady,to najgorsze bo uwielbiam mandarynki i herbatę z cytryną

Napisany przez: mała zuzi pon, 10 sty 2011 - 17:04

Hej dziewczyny:) Jestem i ja- moze tutaj będę więcej pisać niż na wątku ciążowym. Sporo nas już! No i faktycznie niebiesko:)

My dziś po wizycie kontrolnej i mały od wtorku, od wyjścia ze szpitala przytył 400gr już
Ja nie stosuję właściwie diety, chociaż póki co jem jeszcze ostrożnie (no ale 4 dni po porodzie jadłam już tort bezowy z bitą śmnietaną ). Trochę się boję mleka, ale jutro w planie kasza manna na sniadanie- już się za nią stęskniłam. Myślicie, że nie zaszkodzi czy raczej nie szaleć z ilością?

No i powiedzcie jak mijają Wam noce? Bo ja przed nocą czuje ogromny stres, przez pierwsze dni wręcz byłam bliska paniki jak robiło się ciemno i zbliżała noc. Już jest ciut lepiej, ale wciąż mnie to stresuje.

Napisany przez: Choco. pon, 10 sty 2011 - 19:44

Witamy i meldujemy się!
Mam nadzieję, że mały ssak pozwoli mi wkrótce na nieco dłuższe posiedzenia na forum bo towarzystwo doborowe.
Pozdrawiamy!

Napisany przez: Julcia_ pon, 10 sty 2011 - 19:54

mała zuzi a czemu boisz sie nocek ? niespania?
u nas pierwsze 2 nocki okropne oczy jak 5zł i zero spania co godzinę cyc
ustawiliśmy jak Macka - polecam - 2 aktywności dzienne rano koło 10 i potem po południu koło 17-18 do kąpieli nie dajemy spać (normalnie budzę np rozbieraniem itp)
w miarę jak rośnie te aktywności coraz dłuższe się zrobią
ale w nocy tylko cyc i śpi 3h równo i juz się nie boje nocek

Napisany przez: Choco. pon, 10 sty 2011 - 21:08

Co do diety to ja podobnie staram się jeść zdrowo, jak zwykle zgodnie z KPP, jak wiecie nie jem mięsa więc muszę uzupełniać odpowiednie składniki zgodnie z zaleceniami doradcy laktacyjnego.
Co do mleka to mówiono mi, że najlepiej takie z woreczka lub butelki o krótkim terminie przydatności a nie z kartonu. Ja póki co nie próbowałam. Na nabiał muszę uważać bo Michał ma do dzisiaj skazę.

U nas jest tak, że mały do południa ma większe przerwy między karmieniami, po południu lubi posiedzieć przy piersi. A w nocy dydka co 2,5- 3 godziny. Udało mu się złapać na leżąco więc śpi z nami a ja nawet w czasie karmienia przysypiam więc źle nie jest.

Jutro zaczynamy weradnowanie. Już się nie mogę doczekać spacerów.
Wieczorem kąpiemy małego, pokochał Tummy Tub i póki co jeszcze nie użyliśmy wanienki, sama bym do tego wiaderka wskoczyła

Napisany przez: Goośka pon, 10 sty 2011 - 22:23

Julcia,to sporo czasu twojej cĂłrci wychodzi na niespaniu,adam jak sie porozglada 10-15 min to juz zmeczony i zieeeewa,przysypia ,no,nie da sie go na sile przetrzymac niespiacego

mala zuzi,moze stresuje cie brak swiatla i utrudniony kontakt wzrokowy? mialam tak i pomaga niezasuwanie szczelnie okien(ja mam rolety) albo delikatna lampka nocna-taka do kontaktu

choco,pytałam juz na ciezarówkach ale podpytam i tu:jak motasz Maciusia?moze jakies zdjecie albo link z netu??

zmykam lulu,dobrej nocy

Napisany przez: mała zuzi pon, 10 sty 2011 - 22:24

Julcia- nie wiem czemu:) Moze trochę baby bluesa miałam? Bo dosLownie sie trzeslam ze strachu, płakać mi sie chciało jak tylko robiło sie ciemno. Pierwsze noce w domu to był koszmar-karmienie co 1-1,5, ryk przy przewijaniu, mały sie wiercił strasznie a ja na kazdy oddech gwałtowniejszy sie zrywam-po szpitalu gdzie spał po 4-5 godzin nie byłam gotowa. Teraz jest ciut lepiej, ale on w kołysce w nocy nie spi spokojnie a do łóżka za bardzo nie chce go brac zeby mu krzywdy nie zrobić. No i ten straszny płacz przy pieluchach...
Jakby spał spokojnie po 3 godziny to by było super...

No i w nocy strasznie brak mi przytulania męża i w ogóle bliskości a on jakby od porodu nie potrzebował tego- dołuje mnie to bardzo. Nie wiem czemu tak jest.


Goośka- dokładnie tak - brak światła i to, że aby zajrzec do kołyski musze sie podnieśść.

Napisany przez: Choco. wto, 11 sty 2011 - 08:29

Goośka- zajrzałam na wątek ciążowy jako pierwszy i tam odpowiedziałam

Mi pomaga to, że jest światło od ulicy i nie ma w pokoju egipskich ciemności. Chociaż my stosując (z mniejszymi lub większymi odstępstwami) metodę kontinuum śpimy z małym przez większość nocy. Mały pięknie ssie na leżąco więc omija mnie wstawanie, bo przewija go D. Musiał się nauczyć zakładać wielorazówki ale jesteśmy nimi zachwyceni.

Maćko po karmieniu jakieś 10-15 minut jest aktywny a potem kima. Po południu ma krótsze przerwy i jest bardziej towarzyski. Grunt, że póki co noce bez ekscesów...ale nie zapeszam

Napisany przez: mała zuzi wto, 11 sty 2011 - 13:02

Julcia, mogłabyś moze troszkę dokładniej opisać jak udało ci sie te aktywności ustalilć i powiedzieć o której kąpiecie?

U nas noc już spokojniejsza, ale coś nam się pokićkało i jakby nie mógł zasnąć spokojnie jak próbuję go położyć na noc- wczoraj po kąpieli spał od 19 do 22 a potem od 22 się męczyłam do 1.40 w nocy- przysypiał, ale był niespokojny i zaczynał wyć. Co chwila cyc, odbijanie, przewijanie i znów cyc, próba odłożenia do łóżeczka i znów płacz. To samo było wczoraj. Dopiero później śpi spokojnie i budzi się co ok. 2 godziny na karmienie. A rano od 9 do 12.15 spał... Nie wiem jak to zmienić

Napisany przez: Julcia_ wto, 11 sty 2011 - 17:42

stawiam soczek za 2 tygodnie Uli

małą zuzi przechodziłam już to 2 lata temu z Mackiem (cały dzień przesypiał a w nocy cyrki)więc teraz jak tylko nie spała 2 noce sobie o tym przypomnieliśmy
ustaliliśmy 2 przerwy na początku godzinne potem sobie sama wydłuża(dziś rano nie spała od 10.30-13
no więc rano o 10 jak usypia to po prostu ją budzimy -rozespana jest bardzo więc ja ją rozbieram jak do zmiany pieluchy, otwiera oczy to chwile ponoszę, kładę na brzuszku i przede wszystkim daje tylko trochę cyca, lub wody tak żeby nie płakała z głodu ale nie za dużo a częściej co 30-40min (bo jakby sie najadła do pełna znowu by usnęła)
jak sie całkiem rozbudzi to leży w łóżeczko i słucha muzyki(jeszcze Maćkowe melodyjki/kołysanki dla maluszka) potrafi tak leżeć i słuchać nawet pół godziny
potem koło 12-13 daje cyca do pełna i sobie śpi do 17 -18
potem znowu budzimy na godzinę półtorej i przed 20 jak zjemy kolacje idziemy kąpać
o 20 mała śpi i budzi sie jedynie na cyca punktualnie co 3h
nie wiem czy to dobra metoda i na inne dzieci tez to podziała na moje tak (chyba połozna w szkole rodzenia radziła zeby "sztucznie" ustalić dzień i noc dziecku jak za aktywne w nocy jest

Napisany przez: NIUNKA wto, 11 sty 2011 - 18:16

Mała zuzi ja miałam podobny problem z Danielem i wtedy położna doradziła mi, aby zmienić mu zasady spania w dzień i w nocy. A polegało to na tym, że w nocy miał spać u siebie w łóżeczku przy zaciemnionych oknach, zaś w ciągu dnia miałam go brać do salonu i kłaść go w innym miejscu, np. wózku, bez zaciemniania okien, a w międzyczasie normalnie funkcjonować, np. bez specjalnego przyciszania tv, bo "mały śpi".
Po kilku dniach spał już ładnie w nocy z przerwami na karmienie co 4-4,5 godzinki.

Napisany przez: Choco. śro, 12 sty 2011 - 12:18

A jak czują się mamy w połogu? Myślicie o tych pasach poporodowych? Mnie wkurza mój zwisający brzuch i kombinuję , co by tu z nim zrobić.

Napisany przez: Aylin śro, 12 sty 2011 - 14:05

Ja noszę Kupiłam w sklepie medycznym i babeczka zalecała zacząć nosić pas od 2 tyg po porodzie. Po dwóch yg noszenia efekt jest całkiem całkiem. Brzuch już tak nie wisi

Napisany przez: Choco. śro, 12 sty 2011 - 16:07

O, w takim razie może i ja spróbuję. Póki co wagę omijam szerokim łukiem a od poniedziałku biorę się za jakieś ćwiczenia bo źle mi ze sobą, przed ciążą kilka kg przybyło więc teraz muszę zrzucić z nawiązką. Dostałam balsam poporodowy ujędrniający i wcieram cierpliwie, może pas i ćwiczenia pomogą. Nie jem słodyczy...póki co

Czas przy maluszku szybciej mija

Napisany przez: NIUNKA śro, 12 sty 2011 - 16:14

Ja też już takowy zakupiłam, mam nadzieję, że się sprawdzi A po porodzie (o ile znajdę czas) zamierzam ćwiczyć 6W ..... jak już będe mieć pozwolenie od położnej

Napisany przez: mała zuzi śro, 12 sty 2011 - 16:55

Dzięki dziewczyny za rady! Bardzo są pomocne- próbujemy je wprowadzać w życie
Na razie śpimy już po 3 godziny, także w nocy. Rano wstaje o 12 i od 12 do 14 jest aktywny. Dalej jeszcze nie wiem co- nie ustaliłam jeszcze stałej pory kąpania, bo robię testy, ponieważ wieczorem, przy kładzeniu spać mamy problemy z brzuszkiem:( To już min. 3 noce z rzędu:( Gaszę swiatło jak chcemy się położyć i mnie wiecej wtedy się zaczyna płacz, prężenie Myślę, że to może być kolka. Trwa około godziny. Strasznie mnie to martwi:(

Julcia, czy myślisz, że 12 to na ta pierwszą aktywność nie za późno? No bo później aktywny by mógł być już jedynie w okolocy kąpieli, więc nie wiem czy nie za mała przerwa dla niego i się nie wymęczy za bardzo?

Jeśli chodzi o połóg to mnie męczy blizna po nacięciu:/ Jak źle usiądę to uciska mnie i boli- oby to minęło...
A na brzuch mam żel poporodowy i czekam aż będę mogła/bedę miała siłę zacząć ćwiczyć.

Napisany przez: Julcia_ czw, 13 sty 2011 - 15:08

mała zuzi przerwy ustal sobie pod siebie
może nawet być jedna dłuższa ale to chyba po południu lepiej -żeby go wymęczyć, ale nie musi być tuż przed samą kąpielą
ja ustawiłam spanie pod Macka bo on usypia po 12 wiec mi pasuje żeby nie spała trochę rano i kolo 18(jak mąż wróci z pracy)
pocieszę cie ze jak ustalisz to po 2-3 dniach już sie przyzwyczaja i sama sie rozbudza o stałych swoich porach (nie trzeba ją sztucznie budzić)
tak jak w nocy budzi sie dokładnie co 3h nieraz co do minuty(moze zegarek zjadła )
ale to sie będzie zmieniać bo przerwy jej się wydłużą w miarę jak będzie rosła
najważniejsze żeby w nocy spała

co do kolki nie pomogę ale na bo ból brzucha to doradzę jedynie uważanie na dietę swoją(karmisz tylko cycem tak?)
kup sobie i pij zioło kopru na wzdęcia -pomaga i mi i Uli, pomaga kładzenie na brzuszku, masowanie brzuszka
a że wieczorem tak jest to najczęściej bo wtedy jest najtłustsze mleko -ja nie daje jej się najeść do syta z jednego cyca, żeby nie zdążyła tego najtłustszego zjeść, tylko daje 2 razy po 10min z dwóch cyców
wtedy zauważyłam spokojniej śpi
(oj jak czytam co piszę to straszna kombinatorka jestem )

co do wagi już pisałam Ula ze mnie wszytko wysysa i zostało mi 2kg+
i niby fajnie ale głodna jestem że wszytko na raz bym zjadła
brzucha już zero -trochę rozciągnięte skóry, nawet mniej niż z Maćkiem, wiec pas nie potrzebny ćwiczenia też raczej duża lodówka

a wczoraj mi cały dzień ulewała -2 razy to chlusnęło ze całe łóżku i cała ona mokra
i chyba po wędlinie wędzonej własnej roboty albo po zupie ogórkowej

Napisany przez: Choco. czw, 13 sty 2011 - 19:39

Julcia- oj i ja mam ogromny apetyt jak karmię. Mogłabym jeść i jeść. Więc zrzucanie wagi to raczej przez ćwiczenia bo nie ma sensu się głodzić skoro karmię.
Co do kolek to tak jak Julcia pisała: masaże, otulanie, szum wody, suszarki, ciepła pieluszka na brzuszek, kładzenie gołym brzuszkiem na brzuch taty, koperek ale w umiarkowanych ilościach. Reszty nie pamiętam. Michał nie miał z tym szczególnych problemów, Maćko póki co też ale wszystko przed nami

Widzę, że macie już pięknie poustalane plany dnia, u nas nie...młody śpi i je jak mu się widzi Karmię na żądanie, raz co 3 godziny a drugi co pół godziny Młody jest cycocholik mógłby wciąż siedzieć przy piersi, najlepiej cały czas. Noszę więc go w chuście wówczas jest aniołkiem. Tak się martwiłam,że może się nie najada ale poliki mu pięknie się zaokrągliły więc chyba jest ok. A w nocy karmię właśnie ze względu na tłusty pokarm- niech młody rośnie

Pozdrawiam

Napisany przez: Goośka czw, 13 sty 2011 - 21:38

oj,rety,nie mam na nic czasu
zresztą od wczoraj miałam kłopoty z netem więc co napisałam to mi nie wysyłało

napiszę tylko,że Adam fajny,je i śpi,między czasie kupy robi,trochęsię porozgląda

mam taki apetyt jak Julcia pisze,mogłabym jeść i jeść
i muszęsię poskarżyć,strasznie ejstem słaba w tym połogu,normalnie nie mogę dojść do siebie,bardzo szybko się męczę,kości bioder mnie bolą okropnie

jejku,co ja miałam jeszcze napisać...

aha,pas poporodowy mam ale jeszcze nie używałam
testowaliśmy dziś wózek na pierwszym spacerku,pchał go dumny starszy brat-oczywiście pod moją kontrolą bo pomysłow dani ma tyle na minutę co włosów na głowie...

pozdrawiam i czekam na resztę styczniowo-lutowych maleństw

Napisany przez: Aylin czw, 13 sty 2011 - 22:47

A tu też wkleję, żeby jakiś ruch tu był

https://img525.imageshack.us/i/mg0789.jpg/

https://img441.imageshack.us/i/mg0803.jpg/

https://img141.imageshack.us/i/mg0792.jpg/

https://img255.imageshack.us/i/mg0808.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: Choco. pią, 14 sty 2011 - 10:32

Aylin- wspaniały Damianek!
Goośka- nie dziwię się Twojemu samopoczuciu, jednak to kolejna ciąża, sporo obowiązków przy dzieciach itp. Wiem, że pewnie nie masz czasu na odpoczynek ale jeśli trafi się okazja to wypoczywaj. Jednak Ty też jesteś ważna!

Ja też jeszcze zakręcona i niedospana chodzę, ale takie uroki. Zdecydowanie mi łatwiej niż za pierwszym razem, mam większy dystans do wszystkiego i jakoś bardziej się wszystkim cieszę. Michał póki co bardzo cieszy się bratem i okazuje mu dużo czułości. Rano moja przyjaciółka prowadzi go do przedszkola i zawsze tak fajnie żegna się z Maćkiem, a po powrocie pierwsze co, to szuka go w koszu Mojżesza.

Maćko nadal lubi ciumkać pierś, poza jedzeniem służy mu ona do wielu innych celów Ale zaczynam luzować ze sprzątaniem itp. więc leżę przy karmieniu, nadrabiam zaległości książkowe i filmowe a obiad zawsze jakiś z D. stworzymy. Pogoda paskudna ale w niedzielę planuję pierwszy spacer i ma być ładnie, oby

Napisany przez: Aylin pią, 14 sty 2011 - 13:13

Witam mamuski

No i po pierwsze toaścik. Tak skończyliśmy 1 miesiąc Czemu te piękne chwile tak nieubłaganie lecą?

My dziśbyliśmy na długim dwugodzinnym spacerku. Damian wszystko cudnie przespał. Po drodze w księgarni kupiłam nową książke, co by mieć na czas cycania . Damian to nawet 1,5 godz potrafi siedzieć przy piersi. No ale potem nie dziw, że tak przybiera. Jak wychodziliśmy ze szpitala ważył 2, 66 kg. Taki mały kurczaczek, nie wiedziałam aż jak go chwycić. A tu przy ważeniu u pediatry wyszło 4, 05kg

Od wczoraj się chustujemy. Świetna sprawa. Mały taki spokojny i błogi a ja odzyskałam wolne ręce. Tak to czały czas chciał się do mnie tulić.

No i nie krzyczcie, że was wagą straszę, ale jestem w szoku jak ze mnie leci. Ważę już 1,8 kg mniej niż zaczynałam ciążę. A nic nie robię. Ciągle chce mi się jeść. A z Deborą utrata każdego kg, to był ból.

Choco. Debora też tak jak Michał, zachwycona bratem. Biega, tuli go, całuje, chce go ciągle lulać w kołysce. Normalnie cudownie

Goośka 3 maj się. I znajdź też czas dla siebie na odpoczynek

Miłego dnia dziewczyny

Napisany przez: Choco. pią, 14 sty 2011 - 15:34

Aylin- obiecuję nie psioczyć Ja jestem przerażona moim apetytem więc u mnie chyba tak lekko nie będzie. Wczoraj dzwoniła koleżanka, która rodziła w listopadzie i mówi, że ma 5kg mniej niż przed ciążą. Dobrze Wam dziewczyny

U nas dzisiaj mają być pierwsi goście, póki co przychodziła tylko moja przyjaciółka ale ona nie gość tylko domownik, jakoś nie szczególnie mnie to cieszy ale ciocia wyjeżdża jutro na kilka miesięcy więc się ugięłam.

Pogoda paskudna, nic tylko leje...bleee.

Napisany przez: Julcia_ pią, 14 sty 2011 - 17:52

Aylin to ja sobie podwójnie wypije za wasz miesiąc
zazdroszcze Wam spaceru juz się nie mogę doczekać
my ciągle czekamy na ładniejszą pogodę..żeby już nawet mróz chwycił a jak ciągle pada to jak ją tu wyjąć na dwór?? tylko się werandujemy
teraz K jest to chodzę chociaż kawałek z Maćkiem żeby nie oszaleć w domu ale po niedzieli zostanę sama z dwójką więc chociaż po chleb żebym mogła wyjść

Ula też juz przybrała na wadze na pewno policzki jej się zaokrągliły brzucho dostała i nogi tez już nie jak patyki
ile wazy to sie dowiem dopiero na szczepieniu 10lutego wg naszej wagi 3,7kg w ubraniu (ze szpitala wychodziła 3.05)


Choco nas też już kuzyn odwiedził z 3 latkiem (bił mi Macka)
i w niedziele kuzynka K przychodzi

Napisany przez: Goośka pią, 14 sty 2011 - 21:38

dzięki dziewczyny za dobre słowo

u nas tez się goście zapowiadają a mi tak dobrze teraz,względny spokój a tu na niedzielę szykowac się trzeba

muszę tez lecieć z wózkiem pod szkołę bo mama (odprowadza i przyprowadza mi dzieci) mi mówiła,że dziewczyny ją zaczepiają dlaczego mnei ejszcze z wózkiem nie widać...no,cóż...nie do wszystkich dociera,że można się ciut dłużej po porodzie rekonwalescencjować

zmykam do łóżia póki można...

Napisany przez: Lorienna sob, 15 sty 2011 - 00:17

melduję się na równolatkach
w celu uzupełnienia - 50 cm i 2920g
i idę spać, póki ssak też śpi

Napisany przez: NIUNKA sob, 15 sty 2011 - 00:38

Dziewczyny potrzebuję godziny narodzin:

Jasia i Mateuszka Asiii
Leonka Małej zuzi
Łucji Lorienne

Oraz wymiary Tomka Madie, abym mogła uzupełnić pierwszą stronkę.

Napisany przez: Goośka sob, 15 sty 2011 - 10:04

właśnie dopatrzyłam,Choco,ze jak odemnie połozne wychodziły a wlatywały dzieci -do salonu- to ty rodziłas swojego Maciusia
bo to o 6 było...
faajnie

a tak a propos to Adam urodził sie dokładnie 3:50

Napisany przez: olunia sob, 15 sty 2011 - 13:14

No to i ja witam sie na tym wątku
Zrobiłam jeszcze wpiskę na ciążowym więc zainteresowane prosze o poczytanie.

Choco u mnie jest też tak. Mała pije kiedy ma ochotę i w ilościach w jakich na ochotę. Karmienia co 2-4 godzinki na zmianę z obu piersi. A jeżeli zachce się jej np po godzinie pocycać to dostaje z tego samego. Pokarmu to mam tyle że Malutka nie daje rady więc się ratuję laktatorem.

Co do diety, to ja nie jem owoców, tylko gotowane jabłka i wczoraj mały banan. Mleko piję do kawki zbożowej. Ale w szpitalu codziennie zupki mleczne jadłam. ser twarogowy, żółty dzisiaj pierwszy raz. Cała reszta z umiarem, suszone figi, mięsko gotowane. Chyba na razie tyle mogę napisać.

Napisany przez: NIUNKA sob, 15 sty 2011 - 14:40

No wiesz, w sms'ie napisałaś 4, a że nie sprostowałaś, to właśnie tą godzinę wpisałam ..... ale już poprawione

Napisany przez: olunia nie, 16 sty 2011 - 09:39

Dziewczyny czy przy karmieniu piersią używacie smoczka do uspokajania?? Bo ja nie używałam przy Hani i teraz nie wiem czy używać. Julcia ma silny odruch ssania, ale boję się że to zakłóci jej ssanie piersi.

Napisany przez: Julcia_ nie, 16 sty 2011 - 09:46

olunia Maciek i Ula u mnie cycocholiki tzn tylko cyc smoczka butelkę wypluwają więc nawet jakbym chciała to Ula nie chce

Napisany przez: olunia nie, 16 sty 2011 - 11:27

Julcia no ja nawet nie próbowałam na razie. Hania też smoka nie ruszyła ale ogólnie mi to odpowiadało.
A teraz to właśnie nie wiem. Bo mała jak płacze to od razu chce ssać no i się boję że za dużo tego mleka się opije.

I jeszcze mam pytanko. Bo niepokoją mnie kupki malutkiej. Przy Hani byłam przyzwyczajona że co karmienie to kupka. A Julcia robi kupkę raz dziennie. Wczoraj po południu troszke się napłakała i nie wiem czy to przez brak kupki czy może jakieś wzdęcie... Może jakieś opinie na ten temat ????

Napisany przez: Goośka nie, 16 sty 2011 - 11:51

Niunka,bo mnie sie wtedy już pisać nie chciało,łatwiej mi było 4 wstawić,hehe,dzięki za zmianę

olunia,ja nie daję smoka,nie widzę na razie potrzeby tzn.Adaś ją widzi bo odruch ssania też silny ma ale właśnie tak jak ty boje się,że mu to zakłóci ssanie piersi

olunia,ja tam myślę,że jak Małą się nie pręży to raczej kłopotów z kupą nie ma,Adam czasem robi kilka na dzień a czasem tylko 1

a ja się dzisiaj wyspałam,na karmienia nocne Adama nie narzekam bo to niejako wpisane jest w ryzyko macierzyństwa (hihi) ale starsze dzieciaki pospały więc i ja się nei budziłam !! i wstałam o 6:50,bajka !! oby tak częściej

ciekawe jakby to wyszło jakby tak zliczyć te wszytskie noce nieprzespane i pomnożyć przez 4

ale muszę stwierdzić,że super jest być mamą czwórki (pominąwszy chwile wieczorne-przemilczmy je- kiedy to wszyscy są zmęczeni i wołają mnie na raz bo przecież tylko mama może pochwalić rysunek średniaczki,tylko mama moze poczytać bajkę,wykapać,ubrać ,do snu ucałować)

muszę wam tu wstawić jakiś zdjecie mojej bandy jak ich tylko uchwycę razem bo na razie Adaśko jak nie je to śpi

Napisany przez: NIUNKA nie, 16 sty 2011 - 13:39

Co do karmienia piersią i smoczka to ja nie miałam z tym problemów. Daniel miał bardzo silny odruch ssania, ale przy cycu zaraz się wkurzał, bo mu mleko leciało, a on już miał pełny brzuszek, tak więc dostał smoka i od razu miałam spokój i dłuższe przerwy pomiędzy karmieniami. I wcale nie zakłóciło to karmienia. Teraz też będę mieć smoczka w razie potrzeby.

Napisany przez: Choco. nie, 16 sty 2011 - 19:38

NIUNKA- a jakiego smoka używaliście? Ja też obawiam się smoczka, bo jak podałam Maćkowi przy zmasakrowanych sutkach w szpitalu to zaraz zauważyłam, że ma problemy ze złapaniem piersi więc dałam sobie spokój.

Młody póki co bez smoczka ale wolę mieć alternatywę chociaż wolałabym by bezsmoczkowy pozostał.

Co do kupek to mogą być zarówno po każdym karmieniu ale przy karmieniu piersią ma prawo być tylko jedna. Jeśli nie ma bólu brzucha to nie ma powodów do niepokoju. Trudno mi coś więcej powiedzieć, bo moi chłopcy oboje kupki równo robią/ robili więc doświadczenia nie mam.

My dzisiaj byliśmy na pierwszym spacerze, ach jak było fajnie. Brakowało mi tego

Pozdrawiamy

Napisany przez: Goośka nie, 16 sty 2011 - 22:07

Choco,jutro nasze bąble 2 tyg kończą

Napisany przez: Madie pon, 17 sty 2011 - 09:23

Korzystajac z malej chwili "wolnej" melduje sie i tu.

Wczoraj pisalam, ze walczymy z cyckami... Poleglismy Maly jest na butli.
W szpitalu karmilam cyckiem, ladnie jadl i bardzo lubil ssac. Nie bylo problemow poza tym, ze co przychodzila inna polozna to inaczej kazala mi go dostawiac. A ze na poczatku nie bardzo bylam sie w stanie ruszac, to karmilam tak jak mi go podaly. No i strupy nieziemskie na jednym sutku. Maly odstawil sie sam od tej piersi, wiec karmilam z drugiej. Brak laktatora sprawil, ze zrobil sie zator. Odciaganie, wyciskanie, oklady, dostawianie- zero wspolpracy ze strony ssaka. Przez to na drugiej piersi mam rowniez ogromniaste rany. Pokarmu duzo, ale wlasciwie nie leci przez te strupy. Mlody wiecznie glodny, nie najadal sie wcale. Odciaganie nie przynosi skutku, bo prawie wcale nie leci.
Czuje sie przez to okropnie, pewnie bede zalowac do konca zycia. Decyzja trudna i bardzo ciezka dla mnie, ale calkowity brak snu i brak czasu na zjedzenie czegokolwiek to ponad moje sily. Karmila mnie mama w czasie kiedy ja karmilam Tomka. Poki co zalamka totalna. Mama probuje pocieszac, ale bez skutku.

Napisany przez: NIUNKA pon, 17 sty 2011 - 13:23

Madie wiem, że Ci ciężko, ale spróbuj podejść do tego bardziej na luzie, bo stres z tym związany nie sprzyja karmieniu i laktacji ...... sama to przeszłam z Danielem, więc wiem, co piszę. Radzę mimo wszystko się nie poddawać, tylko dalej przystawiać Tomeczka do piersi (może spróbuj zdobyć skądś laktator i odciągnąć troszkę pokarmu zanim go przystawisz), pierw do tej odtrąconej, a potem do tej drugiej, dopiero potem dawaj mu butlę. Spróbuj wypracować też własny sposób przystawiania ..... ja np. karmiłam tylko i wyłącznie "z pod pachy" (miałam wtedy wolne ręce) i mnie i Danielowi było wygodnie ...... no, ale przede wszystkim pamiętaj .... NIC NA SIŁĘ ..... najważniejsze, aby i mama i dzidziuś byli szczęśliwi, więc nie przejmuj się jakby mimo wszystko Ci się nie udało .... nie będziesz ani pierwszą, ani ostatnią, która karmi butelką.

Ja trzymam za Was kciuki &&&&&&&&&&

Cieszy mnie, że masz taką pomoc w postaci mamy, to najważniejsze.
A jak tam mężuś, pewnie w siódmym niebie

Napisany przez: Julcia_ pon, 17 sty 2011 - 16:25

a ja dziś pierwszy dzień sama z 2- mąż mi wrócił do pracy
jakoś sie organizujemy juz nawet choco też po pierwszy spacerze dziś jesteśmy..dopiero...naczekałam sie ale było super Maciek ładnie za wózek trzymał a niunia spała
mi tez strasznie brakowało -bo z Mackiem jak szłam a K z Ula w domu to szybko szybko wracałam bo się obudzi

w dzień jest ok za to w nocy u nas gorzej -Ula stękała mocno zanim kupy nie zrobiła po karmieniu co 3h a od 2 nocy to mi się budzi i popłakuje..i tak zanim znowu uśnie to z pól godziny mija plus pól godziny karmienie czyli godzinę śpię a godzinę nie
a jeszcze Maciek sie budzi jak Ula popłakuje ze ze spania nici..ledwo żyje
masuje jej brzuszek..noszę..pije koperek ale coś wszytko słabo pomaga
w dzień ok jei śpi ładnie nawet leży grzecznie jak nie śpi a w nocy masakra

Goośka zazdroszczę a ile sobie pospałaś całą noc sie Adaś nie budził do 6:50??
Madie wiem jak ci ciężko..szczególnie jak bardzo chciałaś karmić
spróbuj może za parę dni jak pogoją się strupy przystawić małego-a w międzyczasie odciągaj żeby pokarm nie zanikł
a jak nei to trudno nic sie nie stanie..tyle dzieci się na butli wychowało to i twoje też

Napisany przez: Madie pon, 17 sty 2011 - 17:12

Dziewczyny... Odciagalam laktatorem, wyciskalam recznie... Nic, zero... Ani kropli. Maly odrzuca piers, drapie, odpycha sie. A ja nie mam sumienia go meczyc po pol godziny przy piersi, skoro wiem, ze nic z niej nie leci.
Musze pozbyc sie zatorow i od jutra mam zaczac brac jakies tabletki na zanik pokarmu. A cycki mam jak balony- ogromne i twarde jak kamien. Oklady, masaze... Nic nie pomaga

Napisany przez: NIUNKA pon, 17 sty 2011 - 19:20

Nie stresuj się, ja sama wychowałam się na butli i jakoś żyję ...... nie miej do siebie żalu, że Ci się nie udało ..... ja też chciałam karmić 1-1,5 roku i się nie udało, bo Daniel mnie w 4 miesiącu olał i nic na to nie mogłam poradzić ..... ściągałam tylko pokarm i mu dawałam w butli.

A jaki masz laktator, bo mnie przy ręcznym też nic nie leciało, dopiero przy elektrycznym były efekty.

Napisany przez: Goośka pon, 17 sty 2011 - 19:53

nie,no coś ty Julciu,nie całą noc tylko w jednym cięgu od 4 do 6:50
a tak to wstaję też w sumie do dwójki,wiem więc co czujesz
tyle,Ĺźe ja zaprawiona w boju,hyhy,wiec przyzwyczajona jakby do notorycznego braku snu

Madie w sumie to tak własnie z macierzynstwem jest:rzadko wychodzi tak jakbysmy chcieli
i nie oskarzaj sie ,ze nie karmisz,nie sposob karmienia jest w byciu mamą najwazniejszy
a skoro bylo tak zle,ze nie jadlas i nia spalas..to mysle,ze butla byla jedynym rozwiazaniem

ja karmie piersia ale tez nie wiem jak dlugo,na razie jest mama to mi pomaga ale jak zostane z banda sama...to moze byc gorzej...no,chyba,ze jakims cudem nam sie uda...

aha i pomroziłam troche mleka bo mialam duzo,to zapasik mam w zamrazarce

Napisany przez: olunia pon, 17 sty 2011 - 20:31

Dziewczyny u mnie załamka. Siedzę i ryczę. Wiem, że powinnam opanować emocje ale nie potrafię. Nie chcę źle wpłynąć na Juleczke ale po prostu nie mogę się uspokoić.
Mój mąż pojechał z Hanią do lekarza bo znowu ma masakryczny kaszel i temperaturę. Okazało się że grypa. Hania dostała leki i przez dwa dni będzie u mojej siostry. Ale lekarka powiedziała, że jak malutka się zarazi to może tego nawet nie przeżyć. No i się nie mogę uspokoić, taka jestem bezradna i rozbita. Chcę mieć obie córki przy sobie i obie zdrowe a tu Hania chora i jeszcze takie wizje.

Napisany przez: Goośka pon, 17 sty 2011 - 21:37

oluniu,nie martw się na zapas,niekoniecznie Małą sie musi zarazić przecież
a ty widzisz wszystko w czarnych arwach bo jesteś zmęczona do tego hormony robią swoje,przytulam mooocno

Madie,jeszcze sobie przypomniałam ,jesli chcesz powalczyc jednak o karmienie to przed ściagnieciem dobrze jest pierś rozgrzać pod prysznicem albo przyłożyc cieplutką pieluchę (np.świeżo wyprasowaną)

uśpiłam moją czeredkę a teraz się cieszę bo właśnie siorka przysłałą mi sms,ze przylatują z mężem do nas w marcu,hiiphipp,ale sie za nimi stęskniłam
no i wtedy tez ochrzcimy Adaśka bo oboje mają być chrzestnymi
ale się cieszę

a czy wiecie,że Adaśko ma przedłużającą się zółtaczkę? blednie juz co prawda ale to i tak malo bo położna wysłała nas do szpitala na badania
no i mamy spotkanie w srodę,będą go kłuć (ała,ja tego nei wytrzymam) i pobierać mocz
więc bardzo proszę o kciuki za dobre wyniki

Napisany przez: mała zuzi pon, 17 sty 2011 - 21:49

Olunia- tak jak mówi Goośka- nie martw się na zapas! Lekarka mocno Cię nastraszyła, ale to jakaś mega czarna, wręcz przesadzona wizja zupełnie Ci niepotrzebna. Zobaczysz,że będzie dobrze.

Julcia - chciałam Ci jeszcze raz napisać, że Twoje opisy baaardzo mi pomogły- kilka razy w skupieniu je analizowałam Niestety jednak u mnie kiepsko z realizacja i moje dziecko jednak sie nie uregulowało jeszcze Brak mi konsekwencji...

A my mamy chyba kryzys laktacyjny czy wzrostowy dziś, bo Leon non stop je. Najpierw od rana co 2 godziny zamiast 3 a teraz cały czas od 19 - czyli juz 2,3 godziny nie moge go odczepić! Masakra Ja chce spać i jeść a nie zapowiada się na przerwę...

Napisany przez: Madie wto, 18 sty 2011 - 10:31

Nie bede odpisywac na dwuch watkach, napisze tutaj. Probowalam wszystkiego- masazy, cieplych (nawet bardzo) prysznicow mocnym strumieniem, okladow, kapusty, wyciskania, odciagania laktatorem- nie leci nic. Od dzis na tabletkach

Napisany przez: NIUNKA wto, 18 sty 2011 - 12:48

Od razu idzie wyczuć jakie to było dla Ciebie stresujące ..... napiszę tylko tyle: nie przejmuj się, napewno żadna z nas Cię za to nie zlinczuje, że nie karmisz piersią, bo chyba tylko faceci myślą, że to jest takie łatwe
Więc trzymaj się, ja Cię mocno i mam nadzieję, że teraz przynajmniej sobie odpoczniesz i zaczniesz jadać regularnie.

I bardzo bym prosiła o jakieś zdjęcie Tomeczka

Napisany przez: isia83 wto, 18 sty 2011 - 13:00

Miałam to samo przy Filipku. Po przestawieniu się na butelkę i pozbyciu się zapalenia piersi, zatorów i gorączki 41 stopni wróciła mi radość życia:) Powodzenia!!!

Napisany przez: Goośka wto, 18 sty 2011 - 13:11

damska cześć młodzieży w szkole,męską część uśpiłam to powklejam trochę zdjeć:
pierwszy spacerek:

https://img696.imageshack.us/i/adam2tygiciaz037.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: Marczysko wto, 18 sty 2011 - 13:11

Madie no głową muru nie przebijesz. Jak się nie da - to pozostaje się z tym pogodzić. Krzywdy Tomkowi przecież nie robisz, a że nie wyszło jak planowałaś... Trudno.

Napisany przez: Goośka wto, 18 sty 2011 - 13:15

starszy brat dokazujący w swoim pokoju

https://img411.imageshack.us/i/adam2tygiciaz043.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: krolewienka wto, 18 sty 2011 - 13:19

ale fajne

Napisany przez: Goośka wto, 18 sty 2011 - 13:20

i najstarsza z najmłodszym:
https://img51.imageshack.us/i/adam2tygiciaz048.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: Goośka wto, 18 sty 2011 - 13:22

średniaczki niestety nie udało mi się dogonić,trzpiotka mała

ale mam nadzieję dopaść ich wszystkich razem w jednym ujęciu,czyham na to,hehe

Madie,słońce,nie łam się,nie sposób karmienia jest najważniejszy
będzie dobrze
olunia,jak tam,lepiej ci ?

Napisany przez: Julcia_ wto, 18 sty 2011 - 15:14

ja z 2 sama teraz ciężko mi się zajrzeć do Was
jak małą śpi to albo na spacerze jestesmy albo śpię z Maćkiem

Goośka śliczne fotki..Adaśko przefajniutki
a straszak tez słodki ile on ma lat??

Madie trzymaj się i nie przejmuj się ..tak jak piszą dziewczyny nie sposób karmienia najważniejszy
wiadomo pierś zdrowsza ale na butli tez sie zdrowo i fajnie chowają -mam przykłady wśród znajomych -i troskliwe mamy bez problemu mu tą pierś wynagradzają
i u Was tez tak będzie na pewno
a jak mąż -szczęśliwy tatuś pewnie bardzo co?

mała zuzi bo dzieci to nie roboty albo zegarki
na każdego trzeba znaleźć swój sposób, najważniejsze to nasz spokój i cierpliwość(wiem jak łatwo się pisze)
ja na razie znalazłam na nasze bóle brzucha: masowanie brzuszka w nocy po każdym posiłku i budziła sie co 3h, stękała ale juz nie płakała
a Maciuś po dniu z mamą tylko zaskoczył mnie jak nie wiem:walczyłam z jego zasypianiem, po przez pobyt w szpitalu się nam rozlegulowąao tata go godzinę usypiał a on sam przyszedł do mnie wieczorem jak karmiłam Ulę położył się i usnął

Napisany przez: olunia wto, 18 sty 2011 - 16:45

Goośka niby trochę lepiej ale czuję się jednak zdolowana, przygnębiona, zero radości. Deprecha jakaś czy co??
Ale dziękuję Wam za miłe słowa i podtrzymanie na duchu.
Dzwoniłam właśnie do tej lekarki (bo to prywatnie) i jedziemy do niej z Julcią w piątek to bedę miała pewność że dziecko dobrze przebadane - wizyta trwa koło godziny.
Goośka dzieciaki przecudne. Jak patrzę na starszego to mi się znowu włącza tęsknota za Hanią - no zeświruję.

Dzisiaj była u mnie położna - bardzo sympatyczna, ale pozwoliła z owoców jesc tylko jabłka, z warzyw marchew, mięsko, jogurty naturalne, makarony i kasze. No nie posłucham, bo mam ciut bogatszy jadłospis.
No i jeszcze mi mówi, że Hania ma skórkę brzoskwiniową (w szpitalu po badaniu bilirubiny wyszła żółtaczka, ale bez naświetlań, bo powiedzieli że Julcia sobie z nią poradzi) i że mam ją między karmieniami przepajać wodą z glukozą. Ale jak dzwoniłam do tej lekarki to się zapytałam czy tak robić a ona mi na to "Absolutnie. Takie metody to prehistoria. Czy pani karmi piersią?? (ja - że tak). No to tym bardziej. Proszę wytrzymać do piątku". No i bądź człowieku mądry Nie dopajam i czekam na piątek. A położna przyjdzie w poniedziałek.

Jutro idę ściągnąć szewki i pogadać z gin. Dobrze bo od niedzieli dokucza mi notoryczny ból brzucha - mam wrażenie że to żołądek, ale tak non stop?? Już mnie to niepokoi. kurcze ciągle coś i chyba dlatego nie mogę się zebrać w całość tylko taka roztrzaskana się czuję.

A oto moje dwa skarby. No i ja - jeszcze mało korzystnie wyglądająca

https://img202.imageshack.us/i/1008431.jpg/

No i Juleńka

https://img191.imageshack.us/i/lgim0138.jpg/

Napisany przez: olunia wto, 18 sty 2011 - 16:47

Ach no i jeszcze - Madie nie załamuj się. Na pewno jak minie ból piersi to wróci Ci radość życia a Mały będzie spokojniejszy niż gdy musiał się męczyć przy cycaniu. Ja też znam wiele szczęśliwych butelkowych dzidzi i mam. Głowa do góry.

Napisany przez: Kashmirkova śro, 19 sty 2011 - 12:19

olunia ja w listopadzie już po raz drugi zostałam mamą i nigdy nie było problemów z powodu smoczka. Wręcz nie wyobrażam sobie maleństwa bez smoczka (strasznie dużo energii mają te moje pocieszki). Teraz używam świecących smoczków aventu https://www.jestemdzieckiem.pl/kategoria,684,niemowleta-zdrowie-i-pielegnacja-smoczki-uspokajajace.html - moja malutka je uwielbia.

Madie trzymaj się jesteśmy z Tobą!!!

Słodkie te wasze małe robaczki, też niedługo wrzucę tu jakieś fotki. Od czasu porodu nie miałam głowy do niczego, malutka urodziła się zdrowa i silna jak mama (bo przecież nie jak tata:P), niestety słabo sypia i ja też, ale powoli wracam do "żywych" i na forum

Napisany przez: Choco. śro, 19 sty 2011 - 12:20

Goośka- ale masz cudne towarzystwo. Jedno ładniejsze od drugiego, nic dziwnego, że nie marnujecie genów
Olunia- przy Michale też kazali mi dopajać ale nie robiłam tego. Obawiałam się, że słodkie picie będzie mu smakowało bardziej niż mój pokarm, przed tym przestrzegała mnie położna. Maćko też miał żółtaczkę ale samo mija. Co do diety, to dość rygorystycznie Ci przedstawiono zalecenia, ja jem prawie wszystko i póki co jest ok. Jednak pokarm musi mieć odpowiednie wartości i nie ma co żyć o wodzie i chlebie.
Madie- kochana, nie łam się z powodu karmienia butlą. Ja Michała nie karmiłam długo, ściągałam mu mój pokarm a kiedy musiałam przestać karmić ze względów zdrowotnych to wciąż słuchałam, że dziecko jest najważniejsze itp. Cóż, ja sądzę, że moje zdrowie też jest ważne podobnie jak samopoczucie każdej mamy więc nie słuchaj tych, którzy będą Ci mieszać w głowie. Karmić butlą można tak samo jak piersią, pod względem uczuć itp. Trzymam za Was kciuki i cieszcie się sobą.

U nas ok, cyckujemy, spacerujemy i śpimy. A teraz zmykam jeść póki mały ssak zwolnił mi ręce.

Pozdrawiam

Napisany przez: Madie śro, 19 sty 2011 - 12:35

Sama jestem wychowana na butli, siostra tez. Problemy z piersiami sa chyba u nas rodzinne
Tomaszek wyglada na zadowolonego, chociaz czasem jeszcze szuka cycka. Ale w koncu jest najedzony i spokojny przy i po karmieniu. Ladnie przesypia mi miedzy karmieniami.

Maz przeszczesliwy, choc pewnie duzo szczesliwszy bylby bedac tu z nami. Przez telefon sie rozplakal jak sie dowiedzial, ze to juz. A dzwonil we wtorek (11.) w poludnie- jeszcze sie nic nie dzialo, a potem prosil o dodatkowy telefon w czwartek i wtedy sie dowiedzial. Z drugiej strony troche podlamany, bo tesciu nie byl chetny do pomocy, zeby pomoc mi pozalatwiac formalnosci- a mialam na to tylko jeden dzien, kiedy moja mama miala wolne i mogla zostac z malym. Tesciu mial mnie tylko zawiezc do urzedu, bo nie daje rady sama jeszcze. Ale mial duzo waznych spraw do zalatwienia w ten dzien (jak zawsze, kiedy go o cos prosze). Postanowilam tez nie miec czasu jak bedzie chcial nas odwiedzic.
Maz mnie pociesza o to karmienie, kaze sie nie zalamywac... Ale jakos mi ciezko, ciagle mam wyrzuty sumienia... Bo moze jednak by sie udalo, ale teraz juz za pozno. Nie moge sie doczekac kiedy sie z nim zobacze... A bedzie to mozliwe dopiero za tydzien w piatek, o ile dostanie dodatkowe widzenie. Jego rodzice juz wykorzystali te, ktore mu przyslugiwaly "z urzedu". A w ten piatek nie ma opcji isc, bo ani nie czuje sie na silach, ani malego nie mam z kim zostawic. Niby siostra ma ferie, ale to ostatnia osoba (poza tesciami) z ktora zostawilabym tak male dziecko... Mama kazala jej "pilnowac" mnie i malego, bo po tych tabletkach zdarzaja mi sie zaslabniecia, omdlenia... A ona nawet oczu nie otworzy jak maly placze. Moja mama to juz byla przy naszym lozku zanim ja zdarzylam sie podniesc z lozka, zeby isc po mleko. W kazdym razie zbyt nieodpowiedzialna jest i ryzykowac nie bede. Jakos wytrzymamy z mezem- wyjscia nie ma.

Byla u nas wczoraj polozna. Nie bylo tak zle, chociaz nie przyznawalam sie do karmienia butla. Za tydzien kolejna jej wizyta. A dzis ide na zdjecie szwow, jak tylko mama wroci z pracy.

Edit:
Zdjecia dopiero jak wrocimy do siebie do domku. Tutaj nie mam jak. A telefon mam stary i bardzo zle zdjecia wychodza, wiec tez odpada.

Napisany przez: Madie śro, 19 sty 2011 - 12:37

EDIT:

Udalo mi sie od mamy z komorki zdjecie wrzucic. Musicie zadowolic sie na razie takim:

Napisany przez: NIUNKA śro, 19 sty 2011 - 13:02

Jaki słodziak

Napisany przez: Goośka śro, 19 sty 2011 - 13:18

śliczny Tomaszek i oluniowe skarby tez słodkie

Julciu ,Dani ma 2 latka i 3 m-ce

zmykam na badania do szpitala prosząc o kciuki za dobre wyniki

Napisany przez: olunia śro, 19 sty 2011 - 14:37

Goośka kciuki jak zawsze zaciśnięte.
Madie Tomuś słodziutki. A Ty już się nie zamartwiaj. Nawet na zdjęciu widać, że mały ma się dobrze

Dziś wraca moja Hania do domu. Siostra powiedziała, że dziś już bez temperatury i kaszle znacznie rzadziej.
A Julcia dzisiaj cały dzień wisi na cycu. Nie widziałabym w tym nic złego, gdyby nie to, ze idę dziś szwy ściągać i muszę odciągnąć na wszelki wypadek, a tu nie ma z czego, bo mnie tak wycycała A ja nawet nie wiem ile tego odciągnąć...

Napisany przez: Goośka śro, 19 sty 2011 - 19:22

no,jestem,dopiero teraz
strasznie długo t owszystko trwało bo musieli złapać siuśki a on akurat nie siurkał
pobrali mu krew,strasznie go wymęczyli,biedactwo moje

wyniki do 2 tyg ale najprawdopodobniej ok.tygodnia

z dobrych wieści:przybrał pół kilo w 2 tyg wiec spoczko

olunia,cieszę się,że córcia do ciebie wraca

zmykam bo dzieciaki kąpieli żądają

Napisany przez: Aylin śro, 19 sty 2011 - 19:37

Hej

Ja tak w biegu między przygotowaniami do chrzcin.

Wszystkie dzieciaczki cudne i śliczne!

Madie nie obwiniaj się i nie martw się. Na butli też dziecko zdrowo wyrośnie. A we wszystkim nie tylko dziecko jest ważne, ale i mama, żeby czuła się dobrze i konfortowo. A w byciu mamą najważniejsze jest być ze swoim maluszkiem i dla niego, a nie to w jaki sposób go karmisz. Głowa do góry i ciesz się wspólnymi chwilami, bo dzieci szybko wyrastają, oj nawet za szybko

Napisany przez: Madie śro, 19 sty 2011 - 22:06

Ale jestem wsciekla... Poszlam na zdjecie szwow- tak jak mi kazal lekarz, na IP do szpitala. Odeslali mnie z kwitkiem, a dzis powinnam miec zdjete... Polozna stwierdzila, ze oni tu szwow nie zdejmuja i mam sie umowic na wizyte ze swoim lekarzem. Oczywiscie do niego dzwonilam, obiecal ze cos wykombinuje, zeby zdjeli mi je w szpitalu. Tylko nie bardzo mam z kim malego zostawic rano Bede musiala kombinowac, tak zeby przespal moja nieobecnosc, bo siostra sie nim nie umie zajac (nakarmic, przewinac).
Ech... polska sluzba zdrowia...

Napisany przez: Julcia_ czw, 20 sty 2011 - 10:05

to ja trochę zaśmiecę nowymi fotkami co??
https://img593.imageshack.us/i/57463244.jpg/https://img404.imageshack.us/i/23499351.jpg/
spania razem ciąg dalszy
https://img151.imageshack.us/i/23308917.jpg/
i ze spaceru
https://img408.imageshack.us/i/83654928.jpg/https://img801.imageshack.us/i/16611019.jpg/

Napisany przez: Goośka czw, 20 sty 2011 - 12:23

Julciu,śliczności masz córunię
i jak fajnie spią razem

Madie a nie masz szwów rozpuszczalnych??? ładnie cię zrobili w tym szpitalu

zmykam na spacerek bo piękne słonko świeci

Napisany przez: Julcia_ czw, 20 sty 2011 - 16:11

Goośka mój synek tylko miesiąc starszy od twojego

i zazdroszczę słoneczka
u nas na trochę rano wyszło a zanim naszykowałam dwójkę wychodzę a tam śnieg sypie postaliśmy na podwórku i do domu

Napisany przez: Madie czw, 20 sty 2011 - 16:48

Nie zakladaja rozpuszczalnych u nas (przynajmniej jesli chodzi o krocze).
Ale poszlam dzis rano i mi zdjeli. Znowu z problemem, ale powiedzialam, ze moj lekarz dopiero w poniedzialek przyjmuje, a mnie juz boli. No i pani doktor jedyne co powiedziala jak wskoczylam na fotel (ha! wskoczylam... dobre sobie- wpelzlam)- o, wroslo sie... Tylek mialam przy suficie jak mi wyjmowali szwy, polozna mi dupke trzymala (wstyd jak cholera, ale wyjmowanie wrosnietych szwow boli...). Po wyjeciu mega ulga, nawet przy chodzeniu czy siadaniu.

Tomaszek dalej spokojny, chociaz coraz bardziej aktywny. Nie zasypia juz od razu po karmieniu, tylko obserwuje otoczenie. Robi przeslodkie minki, usmiecha sie (chociaz jeszcze calkiem nieswiadomie).
Zbliza nam sie godzina karmienia, wiec uciekam, bo zaraz sie obudzi na jedzonko.

Napisany przez: Leni czw, 20 sty 2011 - 17:57

Piekne macie te dzieci ech...

Napisany przez: krolewienka czw, 20 sty 2011 - 19:49

Leni, to samo przylazłam napisać

nie wiem jak Ty, ale ja mam piękny brzuch, choć chwilowo oscyluje na wysokości kolan

Napisany przez: Choco. pią, 21 sty 2011 - 09:31

Leni, Krolewienko- na porodówkach takie rozdają, może się wybierzecie ? Inka poszła i dostała

Napisany przez: krolewienka pią, 21 sty 2011 - 10:25

Choco, dzięki za radę

Napisany przez: Choco. pią, 21 sty 2011 - 11:32

Bardzo proszę

Napisany przez: Leni pią, 21 sty 2011 - 13:56

Moj maz twierdzi, ze owszem daja ale trzeba swoje odstac w kolejce, dowcipnis.

Napisany przez: Madie pią, 21 sty 2011 - 17:40

Co racja, to racja... Ja sie wystalam, a raczej wylezalam w kolejce prawie 2 doby

Takie o, dostalam :

Napisany przez: Choco. pią, 21 sty 2011 - 19:04

No za taki egzemplarz to i ja mogłabym poleżeć Słodziak.
A ja wepchałam się w kolejkę...skorzystałam z przywilejów ciężarnych

U nas zaraz kąpiel, masaż i potem dłuuuga sesja przy cycku. Na szczęście młody jak o 22-ej wreszcie przyśnie to śpi jednym ciągiem tak do 3-ej a potem to już co 1,5- 2 godziny pobudka. Oj pospałoby się dłużej...

Napisany przez: olunia pią, 21 sty 2011 - 19:15

Madie ja miałam przedwczoraj usuwane i tez jedną wrośniętą ch...rę - zgadzam się z tobą że boli masakrycznie, tez mi pupę podniosło. A to tylko miałam ściągane te zewnętrzne. Za tydzień będę miała wyciągane z pochwy te nierozpuszczalne (bo mam takie i takie), ale wczoraj lekarka nie wyciągała bo powiedziała, że boi się że jej się rozlecę. Przy tym zabiegu na sali musieli mnie ładnie "rozłożyć" na części ale podobno jestem ładnie poskładana tylko szwów całe mnóóóóóóóóóstwo w środku.

a ja mam pytanie dzisiaj chlusnęło ze mnie krwią z krwiakami dość sporymi - czy to normalne??

U mnie dzisiaj załamka znowu. Małą Julkę mi rozkłada katar - na razie nic poza tym. chociaż pokasływania się pojawiają. Jak się nasili to muszę do szpitala jechać. Hania pojechała z mężem spać do babci, bo nadal ma mocny kaszel i żeby malej nie narażać bardziej na zarażenie. A ja siedzę i ryczę. Nie mogę się pozbierać, już nie daję rady z tym wszystkim

Napisany przez: Madie pią, 21 sty 2011 - 21:56

Ja w srodku nie mam. A nacinana bylam na znieczuleniu miejscowym
Szycie mialam na "glupim jasiu". Odlecialam totalnie

Po zdjeciu szwow tez mi bardziej leci, takie "swieze", bo sie tam nigdzie nie zatrzymuje na tych szwach. Musze przyznac, ze po zdjeciu czuje sie o niebo lepiej. Nie boli az tak, nie ciagnie i moge normalnie usiasc

Napisany przez: Leni pią, 21 sty 2011 - 22:03

Olunia jak Mala ma katar zwroc uwage, czy wilgotnosc w pokoju jest odpowiednia, zwlaszcza , ze teraz dzial centralne. U nas nawilzacz powietrza pomogl, tak nam doradzonobo Robercik mial problem z zatkanym noskiem niemal od poczatku.

Madie sliczny synek

Napisany przez: Julcia_ pon, 24 sty 2011 - 08:10

my po imprezowym weekendzie(tzn albo u nas gości albo my w gościach :ico_noniewiem: )
ale było fajnie głowę sobie oderwaliśmy

a mam pytanie z rana
bo Ulę boli ten brzuszek(ma wzdęcia spore), w dzień kładę ją sporo na brzuszku i pomaga
a jak w nocy sie jeszcze najje tłustego mleka to ewidentnie ciężko jej strawić
nie są to kolki ale stęka popłakuje przez sen i dziś się wybudzała co godzinę (a ja ledwo przytomna)
czy w nocy jak położę ją na płasko bez poduszki to mogę ją na brzuchu kłaść i spać w drugim pokoju????
nie mam sie kogo poradzić
K twierdzi ze nie bo za słabą mą główkę jeszcze, jak np jej się uleje to się nie wygrzebie i udusi

Napisany przez: Choco. pon, 24 sty 2011 - 10:19

Julcia- moja położna środowiskowa mówiła mi, żeby kłaść młodego na brzuszku tylko w dzień kiedy możemy go kontrolować. Przynajmniej na początku. Kazała obserwować usta, czy nie sinieją. Ale z czasem pewnie i na noc będziemy kłaść go an brzuchu bo Maćko bardzo to lubi.

Aylin- jak Damianek przeżył chrzest? My powoli planujemy, pewnie na początku marca wypali bo u nas załatwia się miesiąc wcześniej a jakoś nie możemy się do księdza wybrać

Napisany przez: Goośka pon, 24 sty 2011 - 14:07

Julciu i ja w nocy nie kładłabym jeszcze na brzuszek

Adaś coś dziś marudny,jesczze taki nie był,nie chce mi spać,leżec sam też nie chce
w końcu wsadziłąm go do huśtawki i zasnął.ufff

Choco,my też planujemy chrzest na początek marca (pierwsza sobota tj.5.03) gdyż ponieważ moja ssiostra wtedy przybędzie a ona ma być chrzestną
myślę nad ubrankiem
dlatego Aylin,pokaż jak wyglądaliście ???

Napisany przez: Aylin pon, 24 sty 2011 - 16:45

Hej

No chrzest przeżyliśmy Ogólnie: Damian ochrzczony na Mszy sobotniej wieczornej. Co więcej, muszę dodać, że mamy fantastyczną parafię. Proboszcz bardzo życiowy i zyczliwy. W trakcie załatwiania chrztu zwolnił nas ze wszystkich formalności przed chrztem, nauk, karteczek itp. Powiedział z uśmiechem, że w formalności bawić się nie będziemy, bo widzi nas w kościele I nie powiem było to ogromne ułatwienie. No i zgodził nam się na termin który chcieliśmy, bez problemu Bo normalnie chrzty u nas są w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca

Chrzest przebiegł bardzo fajnie. Zadowolona byłam, że było to w sobotę na wieczornej mszy. Ludzi nie zawiele, w większości zainteresowani-no i było to piękne i zarazem takie intymne Jedynie Damian w trakcie mszy włączyć się w tryb ssaka i był trochę niezadowolony, że nie dostał tego, co chciał I trochę pomarudził, ale nie było źle Sam moment chrztu, polewanie główki i namaszczenie krzyżmem był bardzo spokojny. No i był bardzo fajny zjazd rodzinny z okazji chrztu-przed mszą obiad a po mszy wieczorem kolacja

Goośka zaś co do ubranka, na razie trudno mi będzie pokazać, bo my sami zdjęć nie zdążyliśmy w pośpiechu zrobić. Nasz aparat wziął mój tata, ale nie używał lampy w kościele i efekt jest taki, ze wszystkie zdjęcia są rozmazane. Kilka osób robiło zdjęcia, ale musimy się z nimi skontaktować i pościągać je. Więc na razie mogę tylko opisać. Więc: pod spodem miał jasno kremy bodziak z długim rękawem, białe rajstopki, na bodziak biały sweterek i biała czapeczka. I mieliśmy od znajomych taki biały, atłasowy kombinezonik specjalnie na taką okazję. Jak tylko uda nam się wydobyć jakieś zdjęcie to wstawię

A teraz odpoczywamy. Jakby nie patrzeć było nas 21 osób na tą okazję więc było zamieszanie. Były i dzieci więc Debora miała z kim się wyszaleć. Więc generalnie łapiemy teraz oddechu

Napisany przez: Choco. śro, 26 sty 2011 - 11:13

Aylin- super, że chrzest się udał. Wyrozumiałość księży jest bardzo ważna bo jednak nasze dzieci są bardzo małe i musimy to wszystko tak organizować aby i jemu, i nam było komfortowo. A obiad i kolację robiliście w domu czy restauracji? Ja rozważam jeszcze jak to u nas będzie.

Co do ubranka to ja mam po Michale i koleżanka też się oferowała, że może mi po swoim synku pożyczyć. Maćko jednak mniejszy od Michasia więc będę musiała pomierzyć.

U nas ok, malutki kochany a Michał jest super brat. Odkąd Maciuś nauczył się ssać na leżąco nawet noce są ok, nie trzeba dużo wstawać, jedynie do przewijania ale tym mój dzielny D. się zajmuje

A jak Wasze Skarby?

Była u nas pediatra na patronażu, obadała małego i ma się dobrze. Rozmawiałyśmy o szczepieniach. Jaką opcję planujecie wybrać?

Pozdrawiam serdecznie.

Napisany przez: Madie śro, 26 sty 2011 - 18:09

My zaliczylismy 2 patronaze poloznej. Do pediatry musimy isc do przychodni- za tydzien. Z chrztem sie w zadnym wypadku nie spieszymy, czekamy na tatusia. Co do szczepien to zostaje przy "starym" sposobie i korzystamy tylko ze szczepien obowiazkowych.

Maluch ma sie dobrze. Spokojny, zadowolony. Juz sobie fika wszystkimi konczynami. Polozony na pleckach sam sie majga na swoj ulubiony boczek. Ladnie zaczyna sie podnosic, unosi glowke. Zaczyna wydawac z siebie niekontrolowane dzwieki i sie usmiecha.

A tesciowie- kompletna klapa... Az szkoda pisac.

Napisany przez: Julcia_ czw, 27 sty 2011 - 14:24

coś tu pusto u nas ..dzieciaczki słabo nam dają popisać
ja w dzień jak dzieciaki spią też śpię bo Ula nadal o 5 sie budzi i budzi cały dom i Maciek mi juz nie usypia(przez co marudny całe rano jest do połudnowej drzemki)
kupiłam jej krople Espumisan i trochę pomagają na te bóle brzucha w nocy ale nad ranem i tak się budzi
a takto sobie spacerujemy od rana
po południu zamieszanie bo maż prace zmienia i też nie mam czasu na forum

a na szczepienie za tydzień idziemy, jeszcze ja do gin
kupuje jak dla Maćka Infanrix IPV +HiB i to wszystko
pytałam pediatry o pneumokoki itp z racji pójścia Macka od września do przedszkola
radziła zaszczepić nie Ule(bo ta na cycu) ale Macka..zastanowię się i zobaczę jak z kasą

a dziś Ula pierwszy raz zaśmiała siew głos..słodka jest mówię Wam

Napisany przez: Goośka nie, 30 sty 2011 - 08:28

Julciu ale po polu spacerujecie od rana? to u was tak ciepło juz jest?

Adaśko ma katarek...dostał go od brata...mam nadzieję,że moje mleko choć trochę skróci infekcję i ze nie zlezie ona nigdzie nizej...

hmm...co do szczepień,to pierwsze kłucie czeka nas w 8 tyg zycia(po urodzeniu tutaj nie szczepią) ale co to dokłdnie bedzie to musiałabym sprawdzić w książeczce
pewnie niedługo przyjdzie wezwanie na tą wątpliwą przyjemność

przysłali nam też wyniki badań żółtaczkowych i wsio jest ok...wielkie ufff

a co u was styczniowe mamy? piszcie co nieco

Napisany przez: Choco. nie, 30 sty 2011 - 10:52

Witajcie
My mamy się dobrze. Laktacja ustabilizowana więc Maciuś już spędza połowy dnia przy piersi. Jest słodziak, żadnych problemów póki co nie ma i pozwala mi się w pełni cieszyć macierzyństwem. Trochę mi szkoda, że ostatni raz mam takiego małego człowieka przy sobie. Starszy brat nieustannie zafascynowany, największą frajdą są wspólne spacery.
Noce całkiem do przeżycia, spodziewałam się, że będzie gorzej.
Mam sporą pomoc od przyjaciół, koleżanka z pracy zawozi mi Michała szkolnym busem do przedszkola (jest przystosowany do przewozu dzieci) a tam pani go odbiera i rozbiera, to dla mnie bardzo dużo. Kolega, który ma sklep przywozi mi zakupy itp więc rodziców i pomocy rodziny brak ale przyjaciele są wspaniali.
Muszę zmykać bo właśnie oboje się obudzili...i są głodni
Miłej niedzieli

Napisany przez: Marczysko nie, 30 sty 2011 - 18:05

No, dotarłyśmy z Małą na wątek rówieśniczy nareszcie

Wdrażamy się. Dziś w nocy pobudka co godzinę. Miałam już łzy w oczach. Mała ma zamieniony dzień z nocą, bo w ciągu dnia śpi lepiej, nawet po 3,4 h. No ale damy radę Cyca i cyca, wszystko mam mokre ciągle, wkładki to na 20 minut starczają, bez sensu w ogóle są. Ale tak ogólnie - Magdalenka spokojna i kochana. Nie mogę się na nią napatrzeć.

Brat przywitał ją bardzo ciepło, z prezentu też się ucieszył. Ale ogarnąć dwójkę ciężko. Antek cały czas zapomina, że mała w którymś pokoju śpi, często ją budzi, bo bawi się głośno i lata jak szalony. Mam na niego nerwy nieraz, bo nakarmię, polulam, chcę chwilę odetchnąć, a on ją obudzi i znów od nowa. Staram się jednak pamiętać, że dla niego to coś nowego i trudnego. Mam nadzieję, że jeszcze trochę i znajdziemy jakiś rytm.

Dziś pierwsza kąpiel w domu. Wczoraj i w piątek po powrocie ze szpitala nie kąpaliśmy, bo jeszcze nie byłam "ogarnięta". Dziś już trzeba, a i pewności w ruchach przy małej nabrałam. Mąż przy synu jakoś pewniejszy siebie był, przewijał, kąpał. Teraz przewija, ale jakoś tak widzę, że mu to trudno jeszcze przychodzi. Zajmuje się więcej synem, co oczywiście jest też bardzo ważne, bo mały potrzebuje teraz dużo uwagi. Zaraz poczytam od początku, co u Was.

Napisany przez: Aylin nie, 30 sty 2011 - 18:41

My walczymy z paskudnym grypskiem w tym tygodniu. Mąż chory, od wczoraj Debora. Ja się w miarę trzymam, Damian najdzielniejszy-nic mu nie jest.

Dziś była pediatra dwójkę dzieci obejrzała.
Ja generalnie jestem osłabiona i przemęczona. Czekam na powrót do normalności.

Podczytuję.

Napisany przez: mała zuzi nie, 30 sty 2011 - 19:02

Oj, widzę, że mało mamy czasu na zaglądanie tutaj:) Znaczy ja zaglądam regularnie, bo przy karmieniu siedzę w necie, ale mam tylko jedną łapkę wtedy, więc nie bardzo udaje się coś w ten sposób napisać.

Marczysko- gratulacje! U nas na początku, po powrocie ze szpitala też było kilka strasznych nocy Ale to się szybko uregulowało. I to, że mała w nocy je częściej nie koniecznie chyba znaczy, że ma pozamieniany dzień i noc- Leon super śpi w nocy, ale je cały czas częściej niż w dzień - teraz co 3h, a w dzień nawet co 4,5 h. Za to się nie rozbudza. W nocy pokarm jest chyba taki, że dziecko może czuć częściej głód.

U nas już sie poukładało z grubsza, przyzwyczaiłam się już do nowego trybu życia i codziennie jest lepiej. Do nocnych pobudek też jakoś można się przyzwyczaić, chociaż jest ciężko...

Mieliśmy problem z kolkami, ale kupiłam Infacol i polecam- jak ręką odjął!

Julcia - czy ta szczepionka to jest ta bezpieczna bez rtęci? To jest 5w1? Bo ja zgłupiałam z tymi szczepionkami po przeczytaniu tego:
https://www.biomedical.pl/aktualnosci/szczepienia-rtec-i-autyzm-skutki-szczepien-582.html
i zastanawiam się czym i na co szczepić:/

Napisany przez: Leni nie, 30 sty 2011 - 22:43

No to oficjalnie moge dolaczyc do watku:-)

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Goośka pon, 31 sty 2011 - 08:52

Leni,śliczny ten twój Kudłatek
a jak z imieniem? zdecydowaliście już??

jak chcecie zobaczyć moją czwórkę to wkleiłam zdjęcia na ''świetni wielodzietni''

fajnie,że nas tutaj coraz wiecej,może będziemy więcej pisać

Aylin,zdrĂłwka dla was

Marczysko,na pewno się wyregulujecie.złapiecie swój rytm

a tu Adaśko:

https://img840.imageshack.us/i/ada1mciczwrkarazem016.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

https://img209.imageshack.us/i/ada1mciczwrkarazem023.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

https://img340.imageshack.us/i/ada1mciczwrkarazem001.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: Julcia_ pon, 31 sty 2011 - 11:59

goośka co znaczy "po polu" ??
po mieście z 2 już chodzę na zakupy normalnie..choć szykowanie sie zajmuje nam godzinę
teraz mąz w domu tydzień to szybciej ale jak jestem sama masakra-ale i tak uwielbiam spacery i na szczęście Maciek też spaceruje dzielnie kolo wózka i nawet raz nie powie że zmęczony
Leni boskie zdjęcie ale

Marczysko poczytaj moje posty o zamianie dnia z nocą
po wybudzaniu u nas już na stałe sie wyregulowało nie śpi rano (7-10) i po południu (17-20) a w nocy po kąpieli o 20 śpi do 1, je a potem o 3 i 5 je


mała zuzi pokarm w nocy tłustszy i bardziej wartościowy (dlatego zalecają karmić w nocy żeby dziecko było zdrowe i lepiej przybierało na wadze)
tylko jak w nocy sie nie wybudza, je przez sen to mało go zje byle pierwszy głód zaspokoić i usypia nie zdąży tego najtłustszego ściągnąć, co leci dopiero po 10-12 min intensywnego ssania, i dlatego się częściej budzi niż w dzień
ja to z reguły w nocy wstaje do Uli i karmie na półleżąco na kanapie w jej pokoju i usypiam w trakcie jedzenia i nie wiem nawet ile zjadła (budzę sie po godzinie i wracam do męża do łóżka

a szczepionka tak 5w1
nie wiem co z ta rtęcią
Maćka szczepiłam Ulę też zamierzam(w ten piątek) i nie myślę o rtęci

Napisany przez: Julcia_ pon, 31 sty 2011 - 12:01

zapomniałam
Leni ale masz kudłatka -piekne włoski ma
goośka Adaśko super -widać jak mu dobrze ręce wyżej jak głowa!!!

Napisany przez: Choco. pon, 31 sty 2011 - 12:47

LENI- pozazdrościć można fryzury, jeszcze raz gratuluję.
GOOŚKA- Adaś sam cud miód.

Co do nocek u nas pobudki są różnie, zwykle mały zasypia około 22-ej po długiej sesji (nawet 2 godzinnej) przy piersi. Pobudka zwykle około 2-ej a potem 5-ej i 7-ej. Jak długo je, tego nie wiem bo zwykle w trakcie zasypiam, 20 minut z pewnością potem urywa mi się film

My kąpiemy w Tummy Tub, w zależności od obecności D. w domu kąpiemy na zmianę.
Spacery uwielbiamy ale po sklepach nie chodzimy, z założenia spacery to spacery a zakupy to zakupy i wówczas wyskakuje któreś z nas samo, z Miśkiem też ograniczamy chodzenie po sklepach. Za to do lasu już się wybraliśmy.

Za 2 tygodnie czeka nas pierwsze spotkanie z fizjoterapeutką, chodziłam na takie z malutkim Michałem ale chcę sobie wszystko przypomnieć, jak masować itp. Póki co masuję zgodnie z instrukcją z filmu o tej tematyce ale chętnie się douczę.

Podwójne macierzyństwo cieszy mnie coraz bardziej

Napisany przez: NIUNKA pon, 31 sty 2011 - 21:51

To i my się przedstawiamy

Miałem tu kilka minut .... pierwsze przytulanki z mamą

https://img18.imageshack.us/i/img3961os.jpg/

Z ciocią

https://img513.imageshack.us/i/img3959p.jpg/

JuĹź z domku:

https://img690.imageshack.us/i/img3991bb.jpg/

https://img819.imageshack.us/i/img3988r.jpg/

I braciszkowie

https://img840.imageshack.us/i/img3986vx.jpg/

Napisany przez: Leni śro, 02 lut 2011 - 23:41

Ale tu cisza, nie mowcie , ze czasu nie macie )))

Ja tylko zamelduje, ze byla dzis polozna i maly przybral juz 100 g ( 6 dzien) czyli calkiem niezle.

Niunka piekna kobieta z Ciebie

Gooska widzialm Wasze zdjecia na swietnych wielodzietnych, cudowna rodzinka

o i popisalam musze leciec...nietrudno zgadnac dlaczego.

Napisany przez: Choco. czw, 03 lut 2011 - 09:52

Witajcie!
Zgłaszam się oficjalnie jako mama już niemowlęcia:) Ten miesiąc minął chyba najszybciej w moim życiu.
Teraz czekam tylko na wiosnę i ocieplenie, wówczas będzie pełnia szczęścia.

Niunka- zdjęcia są magiczne To szczęście w Twoich oczach jest fantastyczne. Taka pamiątka jest rewelacyjna.

Maciek dzisiaj pozna swojego miesiąc starszego kolegę, odwiedzą nas znajomi. Piekę szarlotkę aby karmiąca koleżanka mogła skosztować, jest znacznie bardziej ostrożna z dietą niż ja. Moja teściowa za głowę się łapie kiedy widzi, co jem- bo u nas idzie wszystko,jak leci. I kapusta, i kalafior czy czosnek a młody wcina aż miło. No i na spacer, bo spacery uwielbiamy tylko właśnie słońca mi brak.

Miłego dnia.

Goośka- zdjęcia rodziny wspaniałe.
Leni- ja też jestem ciekawa jakie imię wybraliście.

Pozdrawiam

Napisany przez: olunia czw, 03 lut 2011 - 15:08

Witam po długiej nieobecności. Ale za duzo do czytania nie miałam
My własnie wróciłyśmy ze szpitala - katar przerodził sie w cos mocniejszego nieststy i 10 dni minęło w szpitalnej sali.
Teraz jestem w domku i będę cieszyc sie macierzynstwem w pełni podwójnie 0 bo zdecydowałam że Hania zostaje na razie w domu - przedszkole nie ucieknie.

Juka jest wspaniała tylko zaczęły męczyc ja od wczoraj wzdecia i ciagle chce byc na rekach.

mala zuzi piszesz o Infacolu. Ale na nim pisze ze stosowac po miesiacu a Julcia jeszcze miesiaca nie ma. Jak to wygladało u ciebie??

Gratuluje rozdwojonym mamom.

i sorki za błedy ale pisze jedna reka bo w drugiej śpi mój malutki shake mleczny

Napisany przez: Julcia_ pią, 04 lut 2011 - 08:58

olunia ja stosuje Infacol odkąd Ula skończyła 4 tygodnie
ale chyba średnio jej pomaga
bardziej pomaga masowanie i jak Ula pije wieczorem herbatkę koperkową -z bobovity lepsza niż z Hippa
coprawda to typowy cycocholik i wypije dokładnie kilka łyków z wielkim zdziwieniem i pluciem ale zawsze trochę
dziś idziemy na szczepienie to pogadam jeszcze z pediatrą

a pozaśmiecam trochę forum naszą pierwszą wyprawą (do Palmiarnii)
https://img199.imageshack.us/i/20935757.jpg/
https://img709.imageshack.us/i/80426035.jpg/https://img135.imageshack.us/i/51348236.jpg/
https://img842.imageshack.us/i/86657378.jpg/https://img546.imageshack.us/i/86585015.jpg/

Napisany przez: Choco. pią, 04 lut 2011 - 09:49

Julcia- piękni jesteście, widać, że wyprawa się udała.
Olunia- ja przeciwnie, z ulgą wysyłam Misiaka do przedszkola, dwójki jeszcze nie ogarniam Ponadto mam skrzywienie zawodowe więc wciąż mu wymyślam niby rozwijające zajęcia w domu a on potrzebuje zwyczajnie poświrować z kolegami w przedszkolu.

Wczoraj byli u nas znajomi z 3-miesięcznym synkiem, malutki na cycku...waży 8kg Maciek przy nim wygląda jak okruszek.
Dzisiaj w nocy zrobił sobie 5 godzinną przerwę, obudził mnie ból piersi, już nie mogłam wytrzymać i go obudziłam- co pospałam, to moje.

Pozdrawiam

Napisany przez: NIUNKA pią, 04 lut 2011 - 12:37

Witam

Leni, a ja się cieszyłam, że Adrian przybrał 30 gr, a Ty mnie tu tak dołujesz ...... żartuję, tak naprawdę to cieszę się, że nie stracił na wadze
A właśnie wybraliście już jakieś imię, czy nadal nie zdecydowani jesteście.

Choco co do diety dla matek karmiących to ja nie stosuję żadnej, jem wszystko jak leci, no może tylko nie dodaję tyle chilli, co wcześniej.
No, ale czemu się dziwić skoro 1,5 godz. po cc dostałam pieczonego ziemniaka z żółtym serem, małymi pomidorkami, sałatą lodową i salatką z kapusty, marchwi, cebuli i majonezu ..... pyszności
A i ja musiałam dziś budzić Adrianka po 4 godzinach snu, bo myślałam, że mi pierś rozsadzi ..... no, ale przynajmniej nie mam już nawału i o ile Adrian budzi się w miarę regularnie na karmienie to jest spokój (chociaż lewą brodawkę mi nieżle załatwił podczas nawału i teraz muszę ją smarować).

Goośka pytałaś, co robię z odciągniętym pokarmem .... wszystko zamroziłam, bo i mnie było żal wylewać.

Olunia to ciesz się macierzyństwem, a Hani i Wam również życzę dużo zdrówka

Julcia fajną mieliście wyprawę, tylko Maciek coś chyba nie w sosie, był . Ja też mam coś podobnego w okolicy i nawet juz tam byliśmy z Danielem, ale on wtedy miał 1,5 roku, więc chyba niewiele pamięta ..... będę musiała znów się z nim tam wybrać.

U nas pogoda do bani: pada, wieje już 3 dzień ..... efekt ... Daniel dziś obudził się z podwyższoną temperaturą .... oby tylko na tym się skończyło.

Ja muszę pochwalić mojego męża.
Nie dość, że wstaje w nocy do Adrianka (mały nawet nie zdąży się rozpłakać, bo tatuś już jest przy nim), to zajmuje się też starszym w nocy jak chce iść się wysikać.
Dodatkowo nudzi mu się w ciągu dnia, więc robi porządek w kuchni ..... sprząta po koleji wszystkie szafki, podorabiał mi kilka dodatkowych półek .... nawet wspominał coś o wyszorowaniu piekarnika ...... szkoda tylko, że gotować nie umie, bo wtedy to w ogóle mogłabym leżeć cały dzień

Napisany przez: krolewienka pią, 04 lut 2011 - 16:43

witajcie w koncu mi się udało oderwać od ssaka
po przejściowych problemach Michał w końcu załapał ssanie, więc teraz nie traci ani chwili i ciągle wisi przy piersi..... w efekcie nie robię prawie nic oprócz karmienia i przewijania

zdjęcia już wrzuciałam na mój wątek zdjęciowy, a jak zrobimy nowe to damy znać.
nie macie pojęcia jak się cieszę, że mały zaczął pić... przepłakałam 2 dni, co jak wiadomo laktacji nie wspomogło - na szczęście daliśmy radę
Zuzia moja ciągle całuje małego, powtarza, że kocha go bardzo i we wszystkim mi pomaga. ech, miło

Leni - szok, ale masz fajnego kudłatka

Napisany przez: Julcia_ pią, 04 lut 2011 - 18:38

Choco ja też widze że Maciek potrzebuje przedszkola bo mu sie zaczyna nudzić w domu..ja bym z nim pomalwoał własnie poukładała puzle a on owcszem ale najlpeiej lubi sie ganiac ściagac iw chowanego bawic
jak nic dzieci mu brakuje

a Ula też w nocy śpi od 20 do 1.30 czyli 5,5h (tylko zanim ja usnę to jest 22 więc nie śpię tyle) a potem spi do 5, tylko potem juz nie może usnąć a Maciek budzi sie o 6 więć wcześnie wstajemy ale generalnie na nocki już nie mogę narzekać
za to w dzień ciągle na cycu wisi zje skupa sie znowu zje uśnie Maciek ją całusami obudzi znowu chce zjeść
dzięki czemu waży już 4,4(czyli w 5 tygodni przytyła 1,4 kg!!!!!!!!) na samym cycku w szoku jestem

NIUNKA dobrze ci z tą dietą
u mnie mąż alegrik, syn tez, to muszę bardzo uważać do tego wzdęcia Ula ma wie moja dieta ograniczona do minimum (kanapki z wędlina dżemem mięso na parze kartofle)
ale pocieszam sie że to tylko przejściowe jeszcze miesiąc dwa i jelita dojrzeją i będę mogła więcej jeść(jak z Mackiem)

Napisany przez: Madie pią, 04 lut 2011 - 19:22

Witajcie po przerwie!

Sliczne zdjecia.

Maz zalapal sie na nasza pierwsza wizyte u pediatry- z Tomaszkiem wszystko w jak najlepszym porzadku. W srode wazyl 3660, ale wpisali w ksiazeczke 3500 (bo pieluszka i ubranko). Przybral bardzo ladnie, pani doktor sie smiala, ze wyrobil norme za caly pierwszy miesiac (ze szpitala wyszlismy z waga 2740). Za kilka dni moj maly mezczyzna bedzie prawie dorosly- skonczy pierwszy miesiac Jak ten czas leci...?

Mala relacja odnosnie meza na ciazowym.

Pozdrawiamy

Napisany przez: Aylin pią, 04 lut 2011 - 20:20

Hej

No w końcu wyszliśmy z choróbsk i już jesteśmy na prostej

NIUNKA jeszcze raz ci serdecznie gratuluję Cudne zdjęcia! No i małz na 5

Wogóle wszystkie dzieci i wszystkie drogie koleżanki cudnie wyglądacie Macierzyństwo jednak kobiecie służy, a co

My wczoraj byliśmy naszczepieniu. I tak jak wy się chwalicie osiągami dzieci to ciekawa jestem kto przebije Damiana Od 11. 01. (czyli od patronażu) Damian przytył 1, 20 kg- co uczynił w 3 tygodnie i dwa dni Pani pediatra pełna podziwu z niedowierzaniem dopytała czy aby na pewno tylko o cycu taki rezultat I śmiała się, że jak tak dalej to Damianek na dietę będzie musiał przejść No a tak zdrowy duży chłop rośnie

A przyszły tydzień upłynie mi pod hsłem tygodnia dla mamy wykupiłam sobie serię zabiegów na ciałko x 6 do tego jeszcze fryzjera gdzieś mam zamiar wcisnąć no i kosmetyczkę, bo mam bardzo bujne brwi i się trochę zarosło. No korzystam jak są ferie zimowe i małża mam w domu

Napisany przez: Goośka sob, 05 lut 2011 - 16:44

hejhej
coś mało piszemy na tym wątku

Aylin,Madie,super,że dzieciaczki tak wam przytyły,ja Adaśka ważę w czwartek jak przylezie do nas health visitor i sama jestem juz ciekawa ile się temu mojemu synciowi przybrało

Madie,dobre wieści odnosnie zwolnienia męża,trzymam && aby sprawy przybrały oczekiwany przez was obrót

Adaś strasznie ulewa,będę pytała w czwartek o to bo mi sie to nie podoba

czekamy teraz na resztę styczniowek i lutówki,moze sie coś wątek rozrusza

Napisany przez: NIUNKA nie, 06 lut 2011 - 12:48

Witam

Madie cieszę się, że wizyta męża się udała. Trzymam &&&&& za kwiecień

Aylin fajny tydzień sobie zorganizowałaś ... trochę zazdroszczę, zwłaszcza, że ja uziemiona na antybiotyku w domku ..... wdała mi się infekcja w ranie po cc ... jak zwykle zresztą .... jestem chyba uczulona na te szwy rozpuszczalne Do tego Daniel chory, z gorączką od piątku, więc mam wesoło trzymajcie kciuki, abym ja i Adrianek nic od niego nie złapali.

Goośka pamiętam, że Daniel też bardzo ulewał, a oni stwierdzili, że to normalne i przejdzie w wieku 6 miesięcy ..... i tak zresztą było. Teraz Adrian też juz zaczyna ulewać, ale temu to się nie dziwię, bo mleko to mi samo się leje z piersi .... mały to czasami nie nadąża łykać, a czkawka po karmieniu to już norma.

Kasiu moje gratulacje, duĹźa kobietka z tej Twojej Zuzi

A my się gościmy .... wczoraj byli u nas sąsiedzi (anglicy), było bardzo fajnie, dziś ma przyjechać moja koleżanka z rodzinką, więc znów mnie później nie będzie na necie.

Muszę znikać nastroić coś na obiad, bo za chwilkę pewnie obudzi się mój ssaczek znów głodny.

Napisany przez: NIUNKA nie, 06 lut 2011 - 12:49

Byłabym zapomniała ......stawiam toaścik, bo wczoraj odpadł Adriankowi pępuś

Napisany przez: Julcia_ nie, 06 lut 2011 - 15:35

ja mało zaglądam bo
po pierwsze mąż ma tydzień urlopu (jutro zaczyna nową pracę) -mam fajnie jak Madie

po drugie Maciek mi wyje całymi dniami ostatnio bo jak wstaje po 5.00 -jak sie Ula 2 raz obudzi on też wstaje i potem niewyspany chodzi
dobrze że chociaż Ula w nocy śpi, budzi sie raz o 2 i potem o 5 ale śpi na brzuchu
wiem pisałyście że byście sie bały, też sie boje ale on już ładnie podnosi i obraca głowę na boki i spi na brzuchu 3h, a jak położę na boku czy plecach stęka i wyje o godzinę

po trzecie Ula ciągle na cycu
wcale nie mogę jej wyregulować, cycki mi szaleją
zje, uśnie chwile, Maciek ja obudzi (bo poklepie po twarzy, pocałuje nawet jak położę w sam koniec łozeczka, chyba ja pod sufitem powieszę w dzień zeby spała ) jak sie obudzi skupa to głodna wyje, znowu je a minęła godzina od cycania, wiec trzeba ja ponosić bo wyje, przez co sama potem nie chce leżeć
dam jej cyca, to jak nie pospała, od razu usypia i potem budzi sie głodna
mam wrażenie że ją non stop karmie
niby mąż w domu cały tydzień a ja nic nie odpoczęłam
może jak od jutra pójdzie postaram sie ich jakoś poukładać, regularne pory spacerów, jedzenia wprowadzić, bo normalnie fajnie ze był ale z nim sajgon w domu

przejrzałam już "Język niemowląt" żeby sobie wprowadzić "łatwy plan" -Maciek był aniołkiem, od razu się wyregulował, cyc co 3h, spał 2h chyba ze miał aktywność ranną lub popołudniową to leżał grzecznie słuchał muzyki lup patrzył na ścianę
ale on miał spokój, a Ula tak uleży 3 minuty jak nie śpi bo zaraz ja Maciek męczy, albo głodna albo skupana

goośka Ula mi ulewa jak jem wędzoną wędlinę lub herbatę owocową
no i jak je z lewej piersi bo z niej właśnie leci mocno nachapie się i nie odbije sie to się leje

Niunka każda okazja dobra żeby wypić

Napisany przez: Goośka pon, 07 lut 2011 - 08:22

no,mi też mleko leci strumieniem,mówicie,że to od tego może być? bo wcześniejsze dziecięcia nie ulewały-przynajmniej nie aż tak- ale boję się,że to będzie miało wpływ na jego wagę
nic to ,do czwartku juz niedaleko

Niunka,za pępuszek

oho,zmykam bo kręciołek krzyczy na mnie z łózeczka

Napisany przez: Madie pon, 07 lut 2011 - 10:56

Moj nie ulewa, czasem zwyczajnie wypluwa. Zbiera sobie dziaslami z jezyczka resztki, ktorych nie dam rady wytrzec gaza i wypluwa.
Maly piernik byl w poprzednim wcieleniu jakas malpka albo nietoperzem- uwielbia wisiec. Brany na rece usypia natychmiastowo w momencie kiedy wisza mu raczki, nozki lub glowka gdzies sie delikatnie przechyli do zwisu. A spi mi coraz mniej w dzien- spokojny jest, ale bardzo aktywny- fika, probuje wydobywac z siebie dzwieki. Kupilismy z mezem mate edukacyjna (jako prezent od taty), wiec zaczyna sie juz pomalu interesowac zabawkami- "gada" z krolikiem.

Ostatnio odkrylam, ze nie wyjeli mi wszystkich szwow... Wiec w srode czeka mnie nieco przyspieszona wizyta u ginekologa.
Musze uciekac do Tomaszka, postaram sie zajrzec pozniej.

Napisany przez: Aylin pon, 07 lut 2011 - 12:53

Potrzebne qciuki za Julcię_! Jest w szpitalu, bo dostała krwotoku. Maleńka została z babcią, a julcia się martwi, bo mała nie chce butli. Jak wszystko będzie dobrze to jutro wyjdzie do domu.

Napisany przez: Madie pon, 07 lut 2011 - 13:16

Trzymamy kciuki!


Prosze tez o kciuki za moje szwy... Troche "tam" grzebalam... i nie wyglada to za fajnie. Mam jeden caly szew i kilka ledwo widocznych nitek z innych. Sama nie chce tego ruszac, ale boje sie, ze moj lekarz (z braku sprzetu) odesle mnie z kwitkiem do szpitala... Boje sie czy wyjma mi wszystko- lacznie z tymi ledwo widocznymi niteczkami.
A ja sie caly czas zastanawialam dlaczego w dalszym ciagu mnie pobolewa, szczypie i swedzi. Ech... nasza polska sluzba zdrowia- szwy wyjmowali mi w szpitalu, a pani doktor kilka razy sprawdzala czy wyjela wszystkie.

Napisany przez: Choco. pon, 07 lut 2011 - 13:18

Jejku, nieciekawie trzymam bardzo mocno kciuki, oby wszystko szybko i jak najlepiej się skończyło. Zdrowia życzymy!

Napisany przez: Goośka pon, 07 lut 2011 - 15:06

Julciu,kciuki zaciskam
Madie za ciebie rzecz jasna również,jejku jak to sie stało,że ci wszytskiego nie wyciagnęli?? szok

Napisany przez: Marczysko pon, 07 lut 2011 - 18:20

Julcia i Madie zdrowia życzę

Ja się też średnio czuję, już było ok, a od dwóch dni z trudem siadam. Coś mnie ciągnie, szarpie. Nie wiem, szwy wyglądają ok. Poczekam jeszcze ze dwa dni i jak się nie polepszy, to chyba muszę do lekarza.

No i humor do bani mam. Wszyscy mnie wkurzają Dlatego chyba i pisać nie mam humoru. Mała cyca i cyca, podobnie jak u Julci. Przysypia, niedojada, więc się budzi, je, przysypia itd. Ale w nocy znośnie - co 2,3 h pobudka. Ale je i śpi dalej.

Napisany przez: Madie pon, 07 lut 2011 - 20:38

Malo rozsadne, ale probowalam wydlubac sama. Jeden odhaczylam spomiedzy "faldek" i byl na tyle luzny, ze ciach nozyczkami. Wyjelam kawalek peseta. Drug czesc zostala... Albo sie tak wroslo i jest jeszcze jeden albo to petelka do ktorej nie mam sie jak dobrac (gdybym miala 3-cia reke, to daloby rade). No wiec w srode do lekarza... Jak mnie odesle z kwitkiem, to sie wkurze (no bo nie ma tam narzedzi w gabinecie...). Przy okazji mi wypisze zaswiadczenie do becikowego.

Napisany przez: olunia pon, 07 lut 2011 - 21:31

Oj Madie współczuję ale mam nadzieję, że będzie u Ciebie ok, bo ja tez mam podobnie Tylko, że jak pisałam mi lekarka zewnętrzne szwy wyciągnęła tylko miałam iść wyciągnąć te wewnętrzne które mam nierozpuszczalne (a to było 2 tyg. temu). Tylko że wylądowałam z Julką w tym szpitalu no i nie miałam jak się do lekarki wybrać. Sama jestem ciekawa co z tego wyniknie (ide w środę).

Julcia za Ciebie kciuki zaciśnięte.

Goośka jak leżałam w szpitalu to ze mną leżała na sali kobietka z synem, któremu się mega mocno ulewało (refluks miał malutki). I ona mu podawała Nutriton, który przed każdym karmieniem mieszała na papke ze swoim mlekiem, żeby małemu w brzuszku było "ciężej". Z rad lekarzy którzy się nimi opiekowali to poza Nutritonem było po każdym karmieniu noszenie w pozycji pionowej lub półpionowej co najmniej pół godziny i spanie w łóżeczku w którym materac jest pod kątem 40 stopni. Zawsze po karmieniu i potrzymaniu na rączkach układać dziecko w łóżku na prawym boku. To tyle co zapamiętałam.

Moja Julcia też lubi sobie pocycać. Jak jest czas na jedzenie a ja Ją muszę jeszcze przewinąć to ryk jest niesamowity, chyba na pół osiedla słychać. Głodomorra taka mała. Mam czasem wrażenie, że ona sobie serwuje przystawkę a potem dwudaniowe menu główne bo je na raty z przerwami. Ale ogólnie jest ok. W nocy to w ogóle super bo budzi się co 3 godzinki (no czasem co 2 a czasem co 4), kłade Ją koło siebie i pije na leżąco i półśpiąco i potem zasypia od razu. Przed karmieniami na pół śpiąco się przewijamy. Nocki są fajne.

Problem mam tylko taki, że buźkę mi u Julci obsypało. Tylko buźkę ale za to solidnie. Znajoma położna mi powiedziała, że to może być od zbyt dużej ilości mleka w diecie, więc od jutr dieta eliminująca nabiał żeby sprawdzić, czy krostki zejdą bo wygląda to na prawdę mało ciekawie.

Marczysko a szwy masz do wyciągania?? Bo mnie przed wyciągnięciem też już ciągnęło i kłuło. A po wyciągnięciu była od razu ulga. ja czuję czasem takie kłucie wewnątrz więc przypuszcam, że to te szwy któr miałam wyciągnąć dają mi popalić.

Napisany przez: mała zuzi wto, 08 lut 2011 - 09:17

O rety, to się porobiło - zmartwiłam się Julcią 3mam kciuki!

A u Ciebie Madie to jakaś masakra- jak tak w ogóle się mogło stac, że nie wyjęli wszystkiego! Współczuję, no koszmar. Ale sama to już tam nie kombinuj bo sobie jeszcze co s zrobisz i b edzie jeszcze gorzej!

Tak czytam czytam i wychodzi na to, że Leo jest bardzo łatwy w obsłudze. Je co ok 4 godziny, a czasem nawet rzadziej- to wieczorem głównie. W nocy co 3-4 godziny- ok. 1, 5 i 8 rano. W dzień trochę marudzi, no ale wole marudzenie w dzień niż w nocy.

Problem za to jest z kolkami, wymiotami- wręcz chlusta czasami, no i ochydnymi kupkami- wodniste, zielone i ze śluzem. No i po posiłkach widać, że mu niedobrze- stękaa, wybałusza oczy i się męczy. Dziś idziemy do pediatry a w poniedziałek do alergologa bo obawiam się czy skazy nie ma. Chyba powinnam przejść na ścisłą dietę Nie mam pojęcia co go uczula, czy nabiał, który i tak mega ograniczyłam czy coś innego. Póki co daję mu dicoflor 30 i zobaczymy czy coś pomoże.

Napisany przez: Julcia_ wto, 08 lut 2011 - 11:01

hej juĹź jestem
dostałam super szybki wypis od mojego gin ze względu na karmienie

no krwotok to nie był ale baardzo leciało całą noc i rano kazał lekarz przyjechać
bo najgorzej ze wielkie skrzepy zaczęły lecieć
ale po usg i badanach stwierdzili ze to okres który jest za silny a macica po 2 cc za słaba i sie złuszcza wokół rany
dostałam podwójny zastrzyk z Depo very i zatrzymało mi przez noc krwawienie to mnie wypisali
nic więcej nie mogli podać bo karmie

teraz juz ok poza cyckami co Ula właśnie opróżnia do końca bo przez noc walczyłam z laktatorem ale to nie to samo
pozatym czuje się ok -ale tak było juz wzoraj ,tylko to krwawienie miałam
no i po tym zastrzyku płodność długo moze nie wrócić co akurat mnie nie martwi bo nie chce i nie mogę przy takiej słabej macicy mieć kolejnego dziecka

dziękuje dziewczynki kochane za kciuki

dobra zmykam do moich skarbĂłw

Napisany przez: Madie wto, 08 lut 2011 - 12:00

Olunia, ja nie mialam jako tako w srodku, tylko na samym nacieciu- chcac niechcac troche wewnatrz rowniez- i wlasnie to nie zostalo usuniete. Przypuszczam, ze bylo to spowodowane obrzekiem/opuchlizna. Teraz mi to zeszlo no i okazalo sie, ze siedzi menda niewyjeta. Jutro pojade, to wezme ze soba pesete- tak na wszelki wypadek jakby gin mnie zbyl brakiem narzedzi

Moja Mysza tez jest latwa w obsludze. Noc ladnie przesypia miedzy karmieniami, w dzien coraz wiecej aktywnosci, ale na spokojnie- bez marudzenia i placzu. Byl troche marudny przez weekend, ale to pewnie z powodu tesknoty za tata. Teraz sobie lezy obok mnie na lozku i probuje ze mna gadac

Napisany przez: Julcia_ śro, 09 lut 2011 - 09:01

słuchajcie Ula mi "znormalniała" i sie wyregulowała w dzień
bo w szpitalu ściągałam mleko co 3h zrobiły sie mega pełne piersi i teraz najada sie do końca i wytrzymuje 3h bez cyca
albo śpi w tym czasie albo leży sobie patrzy a jak zaczyna marudzić nie biorę na rece czy do cyca a daje smoka i usypia lub sie uspokaja
tak babci jej dała załapała
jak jest najedzona czy u mnie na rękach czuje cyca to nie chce ale jak lezy w łóżeczku jakos załapuje -i daje mi trochę spokoju i chyba widzę że chyba Ula jednak smokowa będzie
Maciek nie był i Ula też nie chciałam zeby ciągła ale jak to nam pomaga to chyba przestałam mieć coś przeciwko

no i to jedyna zaleta tego szpitala no i to ze wiem ze wszytko ok bo takto to oczywiście strasznie tęskniłam za mężem i dziećmi

olunia jak tylko buźkę obsypało to Uli mojej też ( Maciek pamiętam tez tak miał) to nie jest alergia tylko podobno po iluś tygodniach zmienia sie skóra na buzi zaczyna sie łój wydzielać z potem czy coś
u nas pomaga smarowanie sudocremem (tak buzi) -Maćkowi przeszło po ok 2 tyg. bez zmiany diety
u nas na zbyt dużo nabiału Ula reaguje zielona kupą

Napisany przez: olunia śro, 09 lut 2011 - 11:29

olunia jak tylko buźkę obsypało to Uli mojej też ( Maciek pamiętam tez tak miał) to nie jest alergia tylko podobno po iluś tygodniach zmienia sie skóra na buzi zaczyna sie łój wydzielać z potem czy coś
u nas pomaga smarowanie sudocremem (tak buzi) -Maćkowi przeszło po ok 2 tyg. bez zmiany diety
u nas na zbyt dużo nabiału Ula reaguje zielona kupą
[/quote]

Dzięki Julcia. Wczoraj dzwoniłam do lekarki i też mi powiedziała, że to nie z jedzenia tylko,że właśnie w tym okresie dzieci tak miewają bo im wgłówkę za ciepło. Kazała wyeliminować rożek i zaczekać a jak nie będzie zchodzić to podjechać po receptę na coś tam robionego do smarowania.
Dobrze Julcia Ĺźe wszystko u Ciebie ok.

A moja młodsza dzisiaj dla odmiany wisi non stop na cycu więc jutro będę miała znowu mnóóóóstwo mleka.

Madie ja też dziś idę do gin ale bez narzędzi

Napisany przez: Madie śro, 09 lut 2011 - 11:52

Przyznam, ze troche sie boje tej wizyty... Skoro wyjmowanie szwow z calkowicie zewnetrznych czesci szytego miejsca bolalo chyba bardziej niz sam porod (a przynajmniej duzo gorzej to wspominam), to nawet nie chce myslec co bedzie jak zacznie wyjmowac wrosniete szwy z fragmentu szycia wewnatrz.
Tomaszek dzisiaj troche marudny, nie mogl sobie znalezc miejsca- polozylam go- zle, na rekach-zle, na brzuszku- lepiej, byle nie za dlugo...W koncu zasnal, teraz odespi pewnie, wiec sie biore za obiad, kapiel itp

Napisany przez: Julcia_ śro, 09 lut 2011 - 12:14

dziewczyny a jak sie zamierzacie zabezpieczacie teraz
bo przecież samo karmienie piersią nie zabezpiecza(ja karmie tylko piersia i drugi raz i przy Uli i przy Macku dostałam okres po 5 tygodniach)

olunia no własnie ot o mi chodziło z tą buzią

Madie fajnie masz jak masz jedno i usypia to można zrobić coś dla siebie
z dwĂłjka juĹź tak prosto nie jest
Ula uśnie bawię sie z Mackiem albo z Mackiem śpię odsypiam nocne wstawanie
obiad, sprzątanie robię w międzyczasie z Maćkiem

Napisany przez: Choco. śro, 09 lut 2011 - 13:13

Witajcie!
Widzę, że życie z niemowlętami zaczyna powoli u wielu z Was się układać. Ja przywykłam już do tego, że jest nas czworo i okazuje się, że można przejść ten czas bez totalnego kataklizmu. Myślałam, że będzie gorzej.

Julcia- Pytasz o zabezpieczenie- myślę o wkładce. 21-go mam wizytę u lekarza to z nim porozmawiam. Skłaniam się ku takiej bez hormonu ale muszę go wypytać, co i jak. Dobrze, że już jesteś w domu!

Mała zuzi- przykro mi z powodu kolek, szkoda, że maluszek musi się tak męczyć. A próbowaliście chustowania lub zawijania?

Olunia- Maćko też obsypany Wygląda jak muchomor i niczym jego brat w jego wieku. Nie wiem, czy to skaza czy nie- spytam we wtorek lekarki na wizycie. Nie sądzę, bo nabiału praktycznie nie jadam ale wolę się upewnić.

U nas chrzest 6 marca, ciekawa jestem jak Maćko to przeżyje:) Ja zapewne się nagotuję ale uznaliśmy, że robimy obiad w domu bo będzie kilkoro dzieci i w restauracji zanudziłby się na śmierć a ponadto będę mogła swobodnie Maćka przewijać, karmić i położyć spać.

We wtorek jedziemy do naszej zaufanej lekarki na przegląd Maćka, ona bada od stóp do głów, chcemy przed szczepieniami upewnić się, że wszystko jest ok.

Buziaki

Napisany przez: olunia śro, 09 lut 2011 - 13:23

Madie ja też się boję tego wyciągania (zwłaszcza że u mnie to jest po prostu w środku z uwagi na ten krwiak który miałam usuwany). Nie mam pojęcia jak to będzie.

Julcia co do zabezpieczenia to nie mam pojęcia. Może zacznę o tym myśleć jak moje myśli w ogóle skierują się w stronę zbliżeń damsko - męskich (co zapewne ucieszy mojego mężulka) aczkolwiek nie wiem kiedy nastąpi. Bo mnie nadal wszystko boli.

Napisany przez: Goośka śro, 09 lut 2011 - 14:35

jejku,jak mąż na urlopie to mam taki dzień rozwalony,że szok...
ech,nic to jutro już wraca do pracy i sie jakoś zorganizujemy spowrotem

współczuję wam tych szwów,to tak na żywca wyciagają?? bez znieczulenia???(ała)

co do zabezpieczenia to nei mam pojęcia,notamiast chęci mam (mąż też) już od jakiegoś czasu (jestem tym niepomiernie zdziwiona) za to czasu na cokolwiek totalny brak (hihi,śmiejemy się z M.,że to najlepsze zabezpieczenie bo 100%)

co do ulewania Adaśkowego to ulewa już znacznie mniej (dzieki jednak za rady)

Julciu,szybko dostajesz @ po porodzie ale to teĹź plus bo przynajmniej wiesz jak ci sie cykl zaczyna

no i juz mnie wołają wiec juz nie popiszę,zmykam

Napisany przez: Goośka śro, 09 lut 2011 - 14:37

o,nie,nie,jesczze wam napiszę,że wczoraj urodziła moja koleżanka z sąsiedniej ulicy
też chłopczyka,też 4 dzieciątko,też mają 2 córy i 2 facetów (tylko wiekowo i kolejnościowo inaczej) i nawet mamy tak samo na imię i my i nasi mężowie

jaki ten los jest zabawny

Napisany przez: Leni śro, 09 lut 2011 - 15:57

Tygodniowy chyba Mathias czyli Mateuszek

https://www.fotosik.pl

Od poniedzilaku , jak moja mama pojedzie, bede miala wiecej czasu na forum to Was nadrobie.

Napisany przez: Agnes-3 śro, 09 lut 2011 - 17:07

Cudny Mathias Leni

Imie tez sliczne

ps.Mathias miala miec na imie Claudia

Napisany przez: Choco. śro, 09 lut 2011 - 17:20

Leni-kochana, nie ściemniaj- on tygodniowy? Toż mój Maciek (starszy o 4 tygodnie) wygląda przy nim jak okruszek Naprawdę wygląda na starszego i jest....absolutnie cudowny. A imię bardzo, bardzo mi się podoba.

Napisany przez: Marczysko śro, 09 lut 2011 - 18:21

Ech byłam dziś u gina, bo ból był już trudny do zniesienia. No i się okazało, że mi się ropa albo krew zebrała pod skórą i trzeba naciąć W sobotę idę do szpitala, a do soboty na przeciwbólowych. Jak się da znieczulą miejscowo, jak nie - przyjmą mnie z małą na 1 dzień na oddział Jak tylko myślę o tym, że znów ma mnie ktoś dotykać, to mi się słabo robi.

Leni cudny chłopczyk. Czuprynę ma bezbłędną no i rzeczywiście wygląda na więcej niż tydzień.

Julcia ja się nie zamierzam zabezpieczać inaczej jak naturalnie. Do tej pory szło dobrze, dzieci mieliśmy, kiedy chcieliśmy

Zachęcona - zamieszczam na parę dni włala:


świeżo urodzona - chyba było podobne już:

https://www.fotosik.pl


żebym była mniej wirtualna - ja z małą. Może nie najkorzystniej, ale jakoś nie mam czasu się ogarnąć

https://www.fotosik.pl


no i tu prawie dwutygodniowa - a dzisiaj kończy dwa tygodnie:

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Madie śro, 09 lut 2011 - 20:22

Melduje, ze szwy wyjete. Nie robil problemu, tylko wziernik musialam trzymac sobie sama Prawdopodobnie wyjete juz wszystkie, ale gwarancji na to nie mam, bo w takim miejscu jest szyte, ze nie ma sie jak dobrac. Ale w razie czego, to wyjda mi same- albo mam "pociagnac za sznurek" jak cos zauwaze.
Dalo sie przezyc, nie bolalo- troche ciagnelo, wiec Olunia nie ma sie czego bac. Lekarz mi wyjasnil, ze zaraz po porodzie boli, bo wszystko opuchniete, obrzek itp a teraz juz wszystko jest jak trzeba i bolec nie powinno.

Napisany przez: krolewienka śro, 09 lut 2011 - 20:54

hej ja oczywiście skrót telegraficzny
jutro wizyta teściów....

mały jest super, coraz fajniejszy. Zuzia taka kochana dla niego, że szok nie spodziewałam się...
nie wiem, czy to możliwe, bo nasza waga łazienkowa choć dośc dokładna - nigdy nie będzie taka jak ta w przychodni - ale mały waży 4 kg, co znaczy, że od wyjście ze szpitala przybrał ok. 700 gr (przez dwa tygodnie)....


zdjęcia super ale kudłatek Leni wymiata

a nasz Michu oficjalnie jest Michałem Janem - bo urodził się w urodziny swojej prababci - Janiny

co do zabezpieczenia - ja podobnie jak Choco planuję wkładkę - oczywiście musze to najpierw skonsultowac z ginem.


dobra, na dziś wystarczy, odezwę sie niebawem

Napisany przez: NIUNKA śro, 09 lut 2011 - 22:49

Leni super kudłatek ..... daj mi znać jak chcesz, abym go wpisała na pierwszej stronce: Mateuszek, czy Mathias

Madie zrobione No i współczuję zostawionych szwów, dobrze, że juz je wyciągli, oby wszystkie.

Marczysko mam podobny problem, tyle, że ja mam otwartą ranę z cieknącą śmierdzącą ropą (sorki za opis), jestem na dwóch antybiotykach, do tego jutro jadę do przychodni wyczyścić ranę i zrobić opatrunek ...... mam nadzieję, że nie wyślą mnie do szpitala.
Zaraz potem mam wizytę u położnej, więc dowiem się, ile teraz waży mój mały ssaczek
Ślicznie wyglądacie, chociaż twierdzisz inaczej.
Ja też widzę siebie w bardzo niekorzystnym świetle, chociaż mąż mówi, że jest wręcz przeciwnie.

Choco zastanawia mnie córeczka Joki, a dokładnie jej imię ..... ma być Liliana, czy Lilania, bo się pogubiłam

Pytałyście się o antykoncepcję ..... ja postanowiłam brać tabletki, chociaż długo zastanawiałam się na podwiązaniu jajników (tutaj jest to legalne), jednak zrezygnowałam, jakoś nie umiałabym skazać siebie na bezpłodność. Ostatnio miałam implant, ale miałam bardzo nieregularne okresy podczas których bardzo długo plamiłam (nawet 3-4 tyg), więc teraz go sobie odpuszczę.

Zastanawiam się jak szybko nasze dzieciaki po urodzeniu mogą mieć skok rozwojowy, bo Adrianek od wczoraj wisi mi na cycu co 1,5 - 2 godziny, (chociaż zdażają mu się i 3 godzinne przerwy) ..... chociaż w nocy śpi jak dotychczas.

No i się obudził mój kochany ssaczek

Napisany przez: Madie śro, 09 lut 2011 - 23:10

Ja myslalam ponownie o zastrzyku z Depo Provery- ale to gdybym karmila cycem. Nie bylam zdecydowana, bo juz bylam przez rok na zastrzyku i plamilam niemal non stop- raz mocniej raz slabiej, ale ciezko cieszyc sie z igraszek majac swiadomosc, ze nie jest tak jak byc powinno. Jako ze karmienie cycem nie bylo mi dane, to pewnie wroce do pigulek. Ale na to mam jeszcze troche czasu- do marca/kwietnia na podjecie decyzji. (tak, tak... nie dopuszczam mysli, ze maz zostanie tam dluzej niz do 16.kwietnia).

Szczypie mnie, boli... jakby swedzi TAM- w miejscu naciecia. Pewnie raz, ze sie goi, to i swedzi, a dwa, ze troche ponaruszal wyjmujac wrosniete szwy dosc mocno zagrzebane w zakamarkach. Ale mam jeszcze tantum rosa, to powinno pomoc.

NIUNKA- dzieki

Napisany przez: olunia czw, 10 lut 2011 - 10:21

Madie fajnie że masz wyciągnięte te szwy. Ja nadal nie, bo mojej lekarki nie ma i będzie dopiero w następną środę. No cóż poczekam.

NIUNKA, Marczysko współczuję tych komplikacji z ranami. Oby jak najszybciej Wam to załatwili i żebyście pozbyły się tych bolesności i mogły cieszyć wyłącznie macierzyństwem

krolewienka moja Hania tez mnie zaskakuje. Ona małej ściąga pampersy, wszystko mi podaje, kąpiemy we dwie (bo nie ma mowy żebym kąpała sama nawet jak mi Hanusia troszkę przeszkadza ), ciągle się do niej "łasi" i czule do niej przemawia. Też jestem w szoku że aż tak dobrze to przebiega.
Tylko jak Julcia śpi to Hania chce żebym ciągle się z nią bawiła (minus nie chodzenia do przedszkola), więc tym sposobem do powrotu męża nie mam ani chwili dla siebie.

Leni ta fryzura mnie po prostu rozbraja. Toż Twoje dziecię ma więcej włosów niż moja prawie 4-letnia córcia I na serio wygląda na starczego, ale mi ostatnio też wszyscy mówią, że Julcia wygląda juz na dwumiesiączną.

a ja dzisiaj stawiam soczek za pierwszy ukończony miesiąc mojej Juleczki

Goośka zazdroszczę Ci tych chęci na baraszkowanie Ja może i chęci bym w sobie odkryła gdyby nie myśl że po usunięciu tego krwiaka mam tam totalną masakrę i "pajęczynę szwów" jak to określiła moja pani doktor. No i nie wiem kiedy tak naprawdę dojdę do siebie. A poza tym jak się myję to czuję że nadal mnie wszystko boli. Za tydzien na wizycie wypytam lekarkę jak ona to realnie widzi

No to i jak zamieszczę kilka zdjęć chociaż na pewno "oberwie" mi się od męża że w necie się nie umieszcza zdjęć:

NASZ BABINIEC:
https://img141.imageshack.us/i/1008656kopia.jpg/

MAMO TAKA JESTEM DUŝA A ONA TAKA MAŁA:
https://img710.imageshack.us/i/1008591.jpg/

TAK KOCHAM TĄ SIOSTRĘ:
https://img806.imageshack.us/i/1008594.jpg/

MAM PRAWIE MIESIĄC I W TAKIEJ POZYCJI ŚPIĘ NAJCHĘTNIEJ:
https://img11.imageshack.us/i/1008619kopia.jpg/

NOWY IMAGE STARSZEJ SIOSTRY (na zdjęciu raczej nie widać ale na włosach pojawił się nawet karnawałowy brokat):
https://img145.imageshack.us/i/1008679kopia.jpg/

https://img191.imageshack.us/i/1008674kopia.jpg/

No i zmykam bo obudziła się GŁODOMORRA

Napisany przez: krolewienka czw, 10 lut 2011 - 11:09

olunia, u nas dokładnie tak samo

a wasz "babiniec" cudo Hania jest prześliczna!

Napisany przez: Julcia_ czw, 10 lut 2011 - 15:47

pytałam o antykoncepcje bo ja na razie dostałam podwójny zastrzyk DepoVery na zatrzymanie krwawienia groźnego dla rany
no a potem mam sie zastanowić
karmić zamierzam jak najdłużej wiec za dużego wyboru nie będzie
po dwóch cesarkach wg mojego gin macica za słaba na wkładkę a na ciąże tym bardziej więc muszę się zabezpieczyć
boje sie ze przy dwójce zapomnę to tabletce wiec chyba przy tym zastrzyku
tym bardziej Ĺźe dzieci juĹź nie planujemy a skutkĂłw ubocznych (migren) na razie nie mam nawet po podwĂłjnej dawce

Marczysko olunia fotki przepiękne wstawiajcie jak najczęściej
to ja tez wrzucę coś
my tez uwielbiamy na brzuszku leżeć głowę trzyma już długo wysoko a śpi zawsze na brzuchu całą noc też
https://img17.imageshack.us/i/53578969.jpg/
https://img19.imageshack.us/i/65009345.jpg/

Napisany przez: Goośka czw, 10 lut 2011 - 18:04

ale śliczne dzieciaczki

Adaś waży 4700 g,jest pomiędzy 50 a 75 centylem,następne ważenie 1.03 bo 2 mam wizytę u lekarza (standardowa wizyta w 6 tyg życia-nam się przesunie na 6 tydz bo ja chcę tylko do mojego lekarza-ufam mu-a ten akura wyjechał)

ulewanie moze być,tym bardziej,że nie chlusta już tak strasznie czyli sie normuje

nie mam dziś siły.Adamos mało co spał przez dzień

Napisany przez: NIUNKA czw, 10 lut 2011 - 18:51

Powtórzę za Goośką ... śliczności te nasze dzieciaki.

Goośka niezłą wagę ma już Adaś ..... u Adrianka dziś 3240gr, czyli od zeszłej środy przybrał 310gr .... mały żarłoczek

A ja musiałam dziś pokupować Danielowi buty, bo mi z wszystkich powyrastał i tylko narzekał, że go nogi bolą jak chodzi .... a na męża w tym liczyć nie mogę.
Przy okazji kupiłam chusteczki nawilżające pampersa, bo były w promocji ..... mam teraz zapas na kilka miesięcy

Adrian też dziś nareszcie padł .... znów mi wisiał na cycu co 1,5-2 godziny i tak 3 karmienia pod rząd ..... pewnie dlatego tak mu ładnie waga przyrosła

Napisany przez: inka czw, 10 lut 2011 - 20:08

witam

melduje się z równo 3 tygodniowym opóźnieniem własnie dziś Asia tyle kończy

Jak będę mieć więcej czasu to przeczytam wątek od początku ale póki co obejrzałam tylko powklejane fotki, śliczne te nasze grudniowo-styczniowo-lutowe dzieciaczki

a to moja trójeczka, która jest zachwycona nową siostrzyczką obawiałam się, że Erysiek będzie zazdrosny, bo on taki maminy, ale nic z tego na szczęście jak tylko Asia zapłacze to on od razu woła " daj jej cyca bo płacze, szybciej" Oboje by ją tylko całowali i głaskali



Madie współczuje tych szwów... moje w brzuchu też się wrosły przy wyciąganiu się poryczałam (dobrze, że położna do domu przychodzi wyciągać bo wstyd by było tak beczeć w przychodni ) koniec końców nici a raczej żyłki wyjąć się nie dało, z jednej strony pękła i zostałam z tym pięknym haftem... na szczęście te nierozpuszczalne nici (żyłki) wchłaniają się po kilku miesiącach...

Napisany przez: Madie czw, 10 lut 2011 - 22:28

Ja o dziwo sie nie darlam, nie beczalam. Po wyjeciu poczulam mega ulge- mimo jakiegos tam szczypania czy nawet delikatnego pobolewania, a teraz mnie swedzi jak cholera. Wiem, znaczy sie goi... Ale wkurza strasznie, jak swedzi w takim miejscu.
Co do "zabaw" to z mezem nie wytrzymalismy i mimo jego oporow (bo zdawal sobie sprawe, ze nie powinnismy tak szybko), to troche udalo nam sie zaszalec. Moze malo odpowiedzialne, ale za to jakie boskie uczucie po takim dlugim czasie. No i nie sadzilam, ze kobieta tez moze 'skonczyc' po doslownie kilku sekundach- zawsze myslalam, ze to dotyczy jedynie mezczyzn. Tak wiec maz byl wniebowziety, ze proba zakonczona sukcesem. Ja troche mniej, bo skukces byl jednostronny, ale mozliwosci rewanzu mialam kilka
No i znow pod wieloma wzgledami moge napisac jedynie- byle do kwietnia

Napisany przez: Julcia_ pią, 11 lut 2011 - 15:39

wiecie co ?
z Mackiem smoka nie używałam i sie cieszyłam bo uznawałam zawsze ze to zbędna rzecz..a nawet zło konieczne(trzeba potem odzwyczajać, nie będzie chciała piersi ssać)
ale teraz nas ten smoczek ratuje
bo jak mi Maciek małą obudzi to daje smoka i albo leży spokojnie albo znowu zasypia..generalnie mam ją z głowy a takto musiałam albo zabawiać, z reguły na rekach bo jak nie pospała marudna była albo znowu na cyca brać
bez smoka dużo bardzie umęczona byłam

Napisany przez: Julcia_ pią, 11 lut 2011 - 15:42

Madie fajnie ze wam dobrze było..wierze że sie doczekać nie możesz kwietnia
my po tym szpitalu tak wystraszani ze nie wiem kiedy sie teraz zdecydujemy ..żeby coś mi znowu nie było
poza tym po tej podwĂłjnej dawce DepoVery to moje libido jest duuĹźo poniĹźej 0

Napisany przez: Madie pią, 11 lut 2011 - 18:00

A moje szaleje... Zwlaszcza jak zaczynam myslec o mezu, nie mowiac o tym jak tu byl. Mielismy ogromna ochote poszalec, ale nie dalo rady. Gdzies tam troszke, delikatnie, ale to nie to samo.
Po depo proverze (bralam przez rok) tez nie bylo zbyt rozowo...

Napisany przez: Marczysko sob, 12 lut 2011 - 12:35

Poziom mojego = 0

Śliczne zdjęcia wstawiacie. Zaraz jadę do szpitala a taaaaaak nie chcę... Najprościej będzie, jak Wam napiszę, że się boję... Mąż mówi, że dwójkę dzieci urodziłam, a nacięcia się boję. Ale ja właśnie po tym porodzie liczyłam na "odpoczynek" od takich przygód...

Napisany przez: Choco. sob, 12 lut 2011 - 13:24

Marczysko- ściskam i trzymam kciuki!
Ja dla odmiany nie narzekam na brak chęci do chwil tylko z mężem, jednak ssak w łóżku i nocki męża temu nie służą Ale...poczekamy a potem sobie odbijemy. Wizytę mam dopiero za tydzień więc do tego czasu siedzę grzecznie na tyłku.

Młody kochany, pięknie je i fajnie się śmieje kiedy nie śpi, a chwil aktywności ma coraz więcej. Lubi wieczorne masaże, to nasze rytuały- najpierw masowanie Michała a potem Maćka, następnie leżą sobie razem u nas w łóżku i Misiek zagaduje Maćka, to wzruszające chwile.

Julcia, Inka- zdjęcia CUDNE!!!

Napisany przez: Julcia_ sob, 12 lut 2011 - 17:27

moje libido szalało po Macku
teraz przy dwójce, po zastrzyku, K pracy zmęczony..ale w weekend jak odpoczywamy to troche inaczej sie zachciewa
ale na razie musimy poczekać

tym bardziej Ĺźe
1. mam skoki nastrojów chyba po tym zastrzyku(Madie ty brałaś -tez miałaś) normalnie mnie nerwy ponoszą nie wiem co sie ze mną dzieje
2. piękne słonce u nas było ale mróz i wiatr a ja sie lekko ubrałam i teraz dostałam gorączkę, mięśnie mnie bolą, gardło
K już mnie szpitalem straszy..a ja mam dość powoli

Napisany przez: olunia sob, 12 lut 2011 - 20:32

Marczysko trzymam kciuki żeby wszystko przeszło jak najlżej dla Ciebie
Julcia no dbaj o siebie kobietko bardziej co Cię nie rozłoży na dobre.

A mnie od wczoraj strasznie kłuje "w środku" i tak sobie pomyślałam że to te szwy ktore mam nie wyciągnięte no i postanowiłam sprawdzić co tam tak na prawdę mam. Zrobiłam sobie "obadanie środka tak delikatnie" i się zlękłam ilości szwów które tam we mnie siedzą. Ja nie wiem kiedy dojde do siebie. No masakra. Niby lekarka mi mówiła że dużo ale dopiero jak sama to wyczułam to do mnie dotarło. Oj poczeka sobie na mnie ten mój biedny mąż jak nic dłuuuugo...

Napisany przez: NIUNKA sob, 12 lut 2011 - 22:37

Ja tylko z wieściami od isi

Moje gratulacje, Agatko witaj na świecie

Napisany przez: czamaris nie, 13 lut 2011 - 01:56

hej dziewczyny. na styczniowkach pisalyscie o jakiejs super masci na osparzenia ale nie pamietm nazwy a bardzo by mi sie teraz takowa przydala, napiszecie mi jaka to byla? Wydaje mi sie ze na litere t ale pewnosci nie mam a sudocrem nie pomaga. Jesli ktoras zwas wie albo pamieta gdzie to bylo napisane-cos o zakupach dla dzieci to bylo-to bede wdzieczna za pomoc. Z gory wielkie dzieki.

Napisany przez: olunia nie, 13 lut 2011 - 10:10

czamaris na odparzenia super jest Tormentiol. Sprawdzony i działa na 100%.

Isia gratulacje dla Ciebie Zdrówka dla maleństwa i mamy.

Napisany przez: Tusia8 nie, 13 lut 2011 - 10:25

Dziewczyny, tormentiolu nie należy stosować u noworodków!!
czamaris, bepanthen maść dobra jest.

Napisany przez: Choco. nie, 13 lut 2011 - 10:49

Dokładnie, tormentiolu nie wolno stosować u noworodków!

Proponuję zacząć od mąki ziemniaczanej, wietrzenia lub bepanthenu.

Napisany przez: Julcia_ nie, 13 lut 2011 - 11:49

czemu??
Maciek jak miał zapalenie płuc po urodzeniu to w szpitalu przy antybiotykach położne i pediatry same stosowały Tomentiol bardzo pomagał i polecały a Maciek przecież miał kilka dni
i potem profilaktycznie stosowaliśmy sudocrem tak jak teraz ale jak już się odparzenie zrobiło to tylko tormientol pomagał

Napisany przez: Tusia8 nie, 13 lut 2011 - 17:50

Tormentiol zawiera kwas borowy, szkodliwy dla tak malutkich dzieci. Bardzo mnie dziwi, że w szpitalu to stosują. Tak, jakby nic inneo nie było, bezpieczniejszego...

A tu cytata eksperta z działu kosmetyki dziecięce na gazecie:

Napisany przez: Madie nie, 13 lut 2011 - 21:08

Tormentiol od zawsze byl stosowany u noworodkow i wiele osob go poleca (mi polecala zarowno polozna srodowiskowa jak i pediatra). Tez mam go w domu, choc jeszcze nie stosowalam u Tomasza.

Napisany przez: isia83 nie, 13 lut 2011 - 22:24

To i my możemy już się oficjalnie przywitać na tym wątku

Co do porodu, to co nieco opisałam na naszym wątku ciążowym. Dodam jeszcze, że nie sądziłam, że tak szybko też dojdę do siebie. Po 3 h od porodu mogłam już normalnie funkcjonować, co mnie bardzo mile zaskoczyło.

Jak przerzucę zdjęcia z aparatu to się pochwalę swoją kruszyną

Teraz trzymam kciuki za nie rozpakowane jeszcze mamuśki:)

Napisany przez: Tusia8 nie, 13 lut 2011 - 23:38

Madie, co to znaczy od zawsze? Ja nie stosowałam, ani nikt, kogo znam. Ani nikt mi tej maści dla noworodka nie polacał. Uwielbiam takie uogólnienia i prawdy oczywiste...

Napisany przez: Leni pon, 14 lut 2011 - 06:05

I nie stosowac chusteczek nawizlzanych tylko myc pupe woda.
Krem Weleda tez bardzo dobry.


A moj synus sie prawie co rano meczy bo ma chyba kolke, steka w kazdym razie. A to moja wina bo w nocy go karmie na spiaco i go nie odbijam. Jestem taka padnieta, ze po prostu nie mam sily, wlasciwie to nawet nie wiem kiedy go koncze karmic. Nie wiem za bardzo jak to rozwiazac. Probowalam karmic na siedzaco by nie zasnac ale i tak zasypiam i sie boje , ze upuszcze malego.

Napisany przez: Marczysko pon, 14 lut 2011 - 08:33

Leni mam podobnie. W dzień mała jest naprawdę grzeczna, w nocy stęka i się pręży. Staram się ją podnosić do odbijania, ale po 3 minutach i tak ją odkładam, no bo niestety jeśli ona się budzi co 2 h, to ja muszę kiedyś spać... Liczę,że się samo rozwiąże z upływem czasu.

Isia i Agatko witajcie

O tormentiolu słyszę po raz pierwszy w życiu, także się nie wypowiem.

Wizytę w szpitalu dało się przeżyć - niepotrzebnie się tak bałam, no ale to wiem teraz No i nareszcie mnie nie boli Szczerze Wam polecam nasiadówki z kory dębu. Na mnie dużo lepiej działa niż Tantum Rosa, a i tańsze znacznie. To było jedyne, co przynosiło mi choć trochę ulgi. Także przy wszelkich stanach zapalnych i w połogu - polecam korę dębu

Napisany przez: Madie pon, 14 lut 2011 - 09:50

Znaczy to dla mnie tyle, ze jest juz stosowany od ladnych kilkudziesieciu lat, nawet na oddzialach noworodkowych. I co, nagle sie komus przypomnialo, ze nie wolno...? Czopkow glicerynowych tez nie wolno stosowac u niemowlat (nie mowiac o noworodkach) i tak na dobra sprawe na kazdym specyfiku jest informacja o zakazie stosowania u tak malych dzieci. Nawet "glupiej" herbatki rumiankowej czy koperkowej nie wolno u noworodkow. To mam mojemu karmionemu sztucznie dziecku nie dawac pic, bo ktos stwierdzil, ze nie wolno...? Dostawal od 1.tygodnia zycia rumianek, pozniej koperek i nic mu nie jest- jest zdrowym, zadowolonym, spokojnym dzieckiem i nie mamy zadnych problemow z brzuszkiem. Ale prosciej powiedziec, ze nie wolno i juz.

Tusia, dla mnie taka "prawda oczywista" w tym wypadku jest Twoje 'nie wolno'. To, ze Ty nie stosowalas i nie znasz takiej osoby, to nie znaczy, ze to jest zle. Kazda z nas sama podejmuje decyzje co podac wlasnemu dziecku. Na temat kazdego specyfiku czy artykulu dla dzieci sa rozne opinie-czesto tych negatywnych jest wiecej, a mimo to zapewne sama stosujesz dany produkt, bo Tobie akurat odpowiada. A idac tropem "nie wolno" dojdziemy do tego, ze ani pieluch jednorazowych, ani chusteczek mokrych, ani patyczkow do uszu...itp Jedyny sluszny proszek to lovella albo inny bobas, do picia trzeba dziecku gotowac wode mineralna przeznaczona do spozycia przez noworodki, trzeba prasowac wszystko po kazdym praniu... Wymieniac dalej...?

Ja w kazdym razie jestem wyrodna matka, bo i do tormentiolu nic nie mam i pieluchy jednorazowe i mokre chusteczki... Nie prasuje ciuszkow ani tetry po kazdym praniu, piore w zwyklym proszku (tym samym co swoje rzeczy), no i najwieksza zbrodnia przeciwko ludzkosci- karmie sztucznie od niemal samego poczatku (od wyjscia ze szpitala) i zeby bylo straszniej, to mleko robie na zwyklej przegotowanej wodzie (nie mineralnej).

P.S. Tez jako malutkie dziecko bylam smarowana tormentiolem.

Napisany przez: Choco. pon, 14 lut 2011 - 10:40

Witajcie!
Madie- masz rację, każda z nas podejmuje decyzje odnośnie swojego dziecka i słuszne do tego nasze prawo. Ale też każda na forum ma prawo dzielić się swoją wiedzą i opiniami. Odnośnie Tormentiolu to raczej nie jest tak, że nagle się komuś przypomniało, to jest oficjalna informacja podawana przez producenta na ulotce dołączonej do opakowania więc chyba nie jest to kwestia, że "nie wolno i już". Ja uważam, że rozważnie jest stosować się do zaleceń ludzi nieco mądrzejszych od nas ale nikomu takiej postawy nie narzucam.

Co do pozostałych kwestii poruszanych przez Ciebie, to nie chcę się rozwijać bo nie ma chyba sensu- pokrótce to nie jest tak, że "nie wolno"- to kwestia działania zgodnie ze swoją świadomością, wiedzą bądź niewiedzą, troską o zdrowie, środowisko itp. Będziemy tu pewnie nie raz dyskutować o słoiczkach, kubusiach i innych danonkach, to normalka. Genralnie róbta, co chceta Idą takim tropem, to alkoholu dzieciom podawać nie wolno, a podałabyś? Kiedyś moczono w alkoholu lub cukrze smoczki aby dziecko dłużej spało...

A argument o stosowaniu czegoś przed laty jakoś do mnie nie przemawia bo przed laty to mówiono, że cukier krzepi, palenie jest zdrowe a ziemia płaska. Czasem warto iść z duchem czasu i postępem wiedzy.

Napisany przez: Tusia8 pon, 14 lut 2011 - 11:47

Madie, to, że cos się robiło dawniej i wszystko było ok, to żaden argument. Dawniej noworodkom prostowano nóżki i zawijano na długie miesiące w powijaki. I uważano, że tak dla nich dobrze...A jednak nie. Warto jednak czasem zweryfikować poglądy.

A co do reszty, to owszem, mam poglądy różne od Twoich, ale nie to jest przedmiotem dyskusji

Napisany przez: olunia pon, 14 lut 2011 - 12:50

Jeżeli chodzi o Tormentiol to wiem dobrze że jest w ulotce napisane, że nie stosować u niemowląt.Prawdą jest też że jak leżałam teraz z Julką w szpitalu te 10 dni i jednej dziewczyny córka miała strasznie odparzoną pupę to właśnie jej to polecili.
Ja stosowałam u Hani gdy wszystko inne zawiodło - odstawienie chusteczek do mycia, mąka ziemniaczana, zasypka, bephanten, alantan, sudokrem i linomag i robiona maść pośladkowa. Uważam zatem, że lepiej posmarować dwa razy (bo to wystarczy) i potem zastosować słabszy środek niż męczyć dziecko przez wiele dni z nadzieją że coś w końcu zadziała. No ale to moje zdanie i ja bym tak zrobiła.

Zgadzam się z Choco że każda ma prawo do swoich opinii i jeszcze nie raz się będziemy w wielu kwestiach nie zgadzać.

Ale zgadzam się też z Madie że wiele rzeczy "nie wolno" a jednak je robimy.Bo to "nie wolno" to przecież też zdanie innych poparte często badaniami. Ale ile z tych badań inni mogliby podważyć?? Często takie wyniki nie są tak naprawdę oznaką tego najlepszego tylko maszyną napedową zarabiania pieniędzy przez wielkie koncerny. I nikt się nad tym nie zastanawia tylko przyjmuje się, że tak jest ok bo tak napisano.

Mogłabym wam wiele rzeczy napisać które przeszłam z Hanią i na pewno nie jedna z Was by mi powiedziała że tak nie wolno. Ale może lepiej jak po prostu wyrazimy opinie swoją a podjęcie decyzji pozostawimy każdej z osobna.

I pozdrawiam walentynkowo życząc radosnego dnia

Napisany przez: Goośka pon, 14 lut 2011 - 13:37

ja tak na szybko,wyjąwszy waszą dyskusję o tormentiolu (przepraszam,nie ustosunkuję się ,nigdy nie stosowałam bo nie bylo takiej potrzeby)
mam pytanie do Madie: ty karmisz butlą napisz mi proszę ile na raz zjada Tomaszek ,co ile je i kiedy dopajasz (ew.czym)
muszę Adamowi podawać butlę,pokarmu mam coraz mniej ,zamrożone już się kończy...

Napisany przez: Aylin pon, 14 lut 2011 - 13:52

Hej kobitki

To ja wpadam z kolejeczką Mój syn kończy 2 miesiące Jest boski-usmiecha się guga sobie, jest bardzo towarzyski-no cud miód. A i przesypia już prawie całe noce-od 11 do 6: 30

Dziewczyny po cc z komplikacjami. Ściskam was bardzo mocno i współczuję. Ja to szczęściara jestem-pierwsze i drugie cc-bez komplikacji. Goję się wzorowo-moja blizna już prawie biała i niewidoczna. Normalnie cyborg jakiś jestem

Co do wagi: jest już -4 niż na starcie ciąży z Damianem. Wczoraj ubrałam kieckę, którą ostatnim razem miałam na sobie przed ciążą z Deborą i mało co już jej już nie wywaliłam Normalnie syn jest dla mnie zbawienny Nie ma to jak facet dopieści kobietę

No a po zeszłym tygodniu to wogóle czuję się odprężona i super seksi fruzura odświeżona, wreszcie mi widać oczy W tym tygodniu zostały mi jeszcze dwa zabiegi limfodrenażu z 6, no i jutro jestem umówiona z kosmetyczką na przebicie uszu, bo mi dziury zarosły a dostałam fajne kolczyki od męża

No to tyle o sobie mam nowy telefon z kablem to wam potem wkleję boskie uśmiechy mojego grubaska A tylko telefonem udaje mi się go złapać

Napisany przez: Leni pon, 14 lut 2011 - 14:11

Aylin wklejaj te zdjecia, starego masz syna

Gooska, dlaczego masz mniej pokarmu? Moze to tylko kryzys? A jak mialas z poprzednimi dziecmi?

Napisany przez: Julcia_ pon, 14 lut 2011 - 15:24

to ja cofam co napisałam a może inaczej jakbym wiedziała o tym kwasie borowym to bym i Maćkowi nie pozwoliłą smarować ale myślałam że jak w szpitalu coś stosuja to bezpieczne
na szczęscie nic mu nie byłoa potem juz niewiele używaliśmy
u Uli nie będe wcale stosować
dlatego też uważam że dobrze że jest to forum mozna wymienić sie pogladami czegoś nowego dowiedzieć (bo takto nie zawsze jest gdzie)
tak jak np plasterkowanie na przepuklinę -Maćkowi ten plaster rozwalił pępek paprał sie 3 miesiące jeździliśmy do chirurga ale dopiero potem sie dowiedziałam że tego plasterkowania dawno sie nie stosuje i u nas w przychodni jest tylko jedna lekarka co tak robi(ja mam nawet wielka księge medyczną z 89r. i już tam piszą ze to zła metoda i ze samo przejdzie jak dziecko zacznie siadać, iu Macka tak było)
a jak byłam z Ulą na szczepieniu to pech nie było mojej lekarki (a akurat mąż miał wolne to pojechaliśmy) i trafiliśmy na tą stara lekarkę i chciał Uli też zakleić a ja sie nie zgodziłam
obraziła sie franca za to nawet Uli nie zaszczepiła bo minęło równo 6 tyg od 1 szczepienia a musi minąć wiecej
ale widać tutaj co przestarzałe poglądy robią


goośka a czemu masz mniej pokarmu
moze pij więcej, częściej przystawiaj, kup sobie herbatkę na laktacje
i nei dawaj zamrożonego czy butli bo ssanie =produkowanie a tak jest z e jednego dnia mniej chce to potem jest mniej mleka a jak więcej ciągnie od razu więcej się produkuje
wiem że ty doświadczona mama jestes ale może warto powalczyć o pokarm

Aylin za 2 miesiące
super kobieta jesteś
u mnie tez nie było komplikacji przez miesiąc, czułam sie super a teraz co tydzień coś
a co do wagi to też bardzo schudłam ula też wyciąga ale nie chce aż tak bardzo schudnąć jak z Mackiem bo aż brzydko wyglądałam
co robisz że Adaśko tak śpi????????
chociaż Ula też w miarę od 20 do 2 i potem do 5 ale wolałabym jak u Ciebie do 6
kładziesz go dopiero o 23 czy sam sie budzi o tej porze ??
bo u nas kapiemy Maćka i Ulę i w sumie razem usypiają i potem Ula dopiero o 2 sie budzi ale jak o 5 sie obudzi a nie kupa w nocy to ma bóle brzuszka, tak stęka jak u Leni dopiero jak wymasuje się wykupa to pośpi potem a
ale ja juz nie bo mąż do pracy wstaje i Maciek też się budzi
dobrze że w nocy już ładnie śpi i mniej stęka
Leni u nas pomogło
1. espumisan
2. herbatki koperkowe przed kąpielą
3 spanie na brzuszku

A i życzę wam UDANYCH WALENTYNEK
my w domu ale może będzie fajnie idę zamwóić coś do jedzenia na kolację romatyczną w domku

Napisany przez: krolewienka pon, 14 lut 2011 - 16:14

mnie pierś prawa strasznie boli ale nie jest twarda, mały pije normalnie z niej więc nie mam zastojów. a Michu ma pleśniawki, więc smarujemy. kurczę, pierwszy raz w życiu coś takiego widziałam.

Goośka, też dokarmiam, bo-zwłaszcza w nocy- mały wypija wszystko z obu piersi i woła o więcej. niestety, więcej nie chce lecieć nie płaczę z tego powodu jakoś bardzo i nie dopajam go niczym, w sumie w ciągu doby wypija jakieś 120- 180 ml modyfikowanego, a reszta mojego. jeśli uda mi się coś ściągnąć w ciągu dnia, to oczywiście dostaje moje z butli, ale czasem mi się nie udaje.

Leni, też zasypiam przy nocnym karmieniu, zwłaszcza, że michu potrafi pić nawet i ponad godzinę. zdarza mu się nie odbić nawet przez pół godziny po jedzeniu, wtedy odkładam do kołyski. on nie "kolkuje", ale przy Zuzi stosowaliśmy espumisan i bardzo pomagało

a co do stosowania różnych rzeczy u noworodków - mój pediatra twierdzi (powiedział mi to przy okazji Zuzi i espumisanu), że bardzo dużo leków i przeparatów ma napisane w ulotce "nie stosować u dzieci poniżej 1 miesiąca życia" z tej przyczyny, że nie robi się badań klinicznych tychże leków i preparatów u tak małych dzieci. co nie znaczy, że mnie to przekonuje - espumisan akurat dawałam młodej przed ukończeniem 1 miesiąca, bo lekarz nie zabronił, a co do innych specyfików - no akurat nie miałam potrzeby. jednak tak jak Choco uważam, że mądrzejsi ode mnie wyznaczają zasady używania, skoro się nie znam, to ufam im i swojemu lekarzowi.

Napisany przez: olunia pon, 14 lut 2011 - 16:36

O właśnie ja ufam bardzo mocno mojej pediatrze. świadomie wybrałam lekarkę dla Hani i teraz tez tam będę z Julką chodzić.Niestety prywatnie no ale cóż. Za to ona ma niestandardowe podejście do wielu spraw i potem mam pod górkę jak się "zderzę w przychodni z pediatrą" i muszę odpowiadać na mnóóóstwo pytań. No ale to czasem bywa i zabawne widzieć zaskoczone miny niektórych lekarzy, gdy nie potrafią zrobić kontry na moje opinie (zaciągnięte od pani doktor). Mądra jestem wtedy aż strach

Napisany przez: Goośka pon, 14 lut 2011 - 18:43

babeczki ,nie napisałam ,że kończę karmienie piersią definitywnie
tylko chcę dokarmiać bo Adaśko chce non stop wisieć na piersi a ja mam także starszaki ''do obsłuzenia''
jak poje z butli to potem śpi 3 godzinki,ogólnie spokojniejszy jest

jak zje na wieczór,po kąpieli obie piersi (hihi,jak to brzmi) i jeszcze z butelki poje to śpi do 3 wtedy daję mu na śpiocha cyca i śpi jeszcze do 7-8

a pokarmu mam o wiele mniej bo już tyle nie dam rady odciągać i widzę,że Mały się nie najada,złości się przy piersi,ssa tylko ok.4-5 min i potem wrzask o jeszcze

nie jest to dla mnie problemem,chodzi przecież o wygodę wzystkich a jak płakał wieczorem bo nienajedzony to starszaki usnąć nie mogły(wiadomo)-teraz dostaje od taty butlę jak już mnie wydoi (hyhy) i jest ok

Leni,ja w nocy tez nie odbijam dziecia bo sama jestem nieprzytomna,moĹźe wyprĂłbuj tak jak Julcia spanie na brzuszku??

Aylin, toast za 2 miesiące Damianka,a ty super,że sobie taką sesję zafundowałaś,zazdraszczam...

Napisany przez: NIUNKA pon, 14 lut 2011 - 18:55

Leni mam ten sam problem jeśli chodzi o nocne karmienie .... przynajmniej miałam .... znalazłam sposób, aby nie spać podczas karmienia ..... biorę męża telefon i gram .... może to niezbyt rozwijające, ale przynajmniej nie pozwala mi zasnąć i dzięki temu odbijam małego .... przynajmniej staram się, bo nie zawsze mimo moich szczerych chęci mi się to udaje

Goośka może to tylko jakiś przejściowy kryzys, podobno zdażają się co jakiś czas ... dopisuję się pod reszta dziewczyn .... przystawiaj Adasia jak najczęściej, pij herbatki wspomagające laktację ... zresztą Ty dużo bardziej dośiadczona jesteś w tych sprawach

agus moje gratulacje, a kciuki za Alę zaciśnięte &&&&&&&

Aylin za Twojego dwumiesięczniaka Zdrać jak Ty to zrobiłaś, że Damian przesypia Ci całą noc, też bym tak chciała (pewnie reszta dziewczyn też ), bo jak na razie to karmię co 3-3,5 godziny.

Napisany przez: Leni pon, 14 lut 2011 - 22:33

Niunka, spadlam z krzesla! Niezbyt rozwijajace? A co Ty chcialas sie wznosic na wyzyny intelektualne w srodku nocy nieprzytomna ze zmeczenia ? Ambitna

Sprawdze co tu maja na kolki dla takiego malucha.


Gooska dzis bylam pierwszy raz kompletnie sama, bo mama pojechala a maz dwa razy w tyg wraca dopiero o 21. Karmienie Matiego i usypianie Robcia ( ktory nie umie zasnac sam) w tym samym czasie i pomyslalam sobie o Tobie jak sobie radzisz. Wcale mnie nie dziwi , ze przechodzis na butelke.

Napisany przez: Goośka wto, 15 lut 2011 - 08:22

właśnie,Leni,właśnie
to dużo bardziej kwestia tego,ze nie mogę sobie pozwolić aby Mały wisiał na mnie-wiem,że to by rozbujało laktacje,piję dużo i herbatki pobudzające tez-pewnie to też kwestia zmęczenia jest
i tu mniejszym złem jest dać Adasiowi butelkę niż słuchać jak wyje z głodu podczas gdy ja usypiam/karmię/ogarniam resztę towarzystwa

Adaś w nocy je tylko w okolicach 2-3 więc w nocy nie jest żle bo robi to na śpiocha
czyli przerwę nocną ma iza to w dzień chce cześciej
oho,już muszę uciekać

Napisany przez: Leni wto, 15 lut 2011 - 08:29

Goska i czasem nie wiadomo, ktore ma czekac, z jednej strony noworodek nie powinien bo nie rozumie, a z drugiej starsze tez maja swoje potrezby. A ja tak chodzilam z malym na piersi do Robcia i pomyslalam sobie, ze to tez nie dobrze bo co to za jedzenie jak ja wstaje, siadam, ruszam sie, ani maly nie ma wygodnej pozycji, trzesie nim. Takie nerwowe to. Bez sensu i nie fair w stosunku do dziecka. Tak jakby jesc obiad a ktos by nam talerzem potrzasal. A starszy wprawdzie zrobil sie barziej tolerancyjny jak karmie ale przeciez tez przychodzi moment kiedy mnie potrezbuje.

Napisany przez: Julcia_ wto, 15 lut 2011 - 08:43

mnie też sie coś takiego zrobiło
oprócz bólu pleców (na który pomagają plastry rozgrzewające) właśnie boli mnie pod pachą jedna pierś aż żebro mnie boli ale właśnie nie mam ani nawału, ani grudek, leci normalnie, mała normalnie je, a boli szczególnie jak dotknę aż mnie żebro boli

i sie zastanawiam czy nie od tego miałam ta gorączkę w niedziele ..może się naziębiłam i plecy i tą pierś??????
i co teraz po paracetamolu przejdzie??
bo mąż wymasował wczoraj ale jakoś mam wrażenie że bardziej boli a nie pomogło?
może okłady ciepłe powinnam robić?
kurcze Macka karmiłam 1,5 roku i zdarzały sie nawały, gorąca obrzmiała pierś ale nigdy tak ze pierś miękka a boli..i nie wiem co robić

goośka pewnie ty masz całą ferajnę do obsłużenia to jak pomaga butla to ok.
napisałaś po prostu tak jakbyś całkiem chciała jak Madie na butlę przejść
ja bym może też na noc podała butle po tym jak zje z piersi (najada się po kąpieli czasem jedną czasem druga poprawi i śpi do ok 2 a tak może dłużej by pospała tak do 5)
ale się boje że jak w nocy wcale nie będę karmić to i w dzień będę miała mniej pokarmu

Napisany przez: Goośka wto, 15 lut 2011 - 09:53

Leni,ja nawet próbowałam w chuście karmić ale też do kitu bo wszystkiego się z zawiązaną chustą zrobić nie da np.ubrać starszego (bo trzeba sie schylić) no i reszta w ten deseń
poza tym co napisałaś o noworodku(że nie rozumie,że musi poczekać) to ja staram się tak wszytsko ogarnąć żeby Dani jak najmniej odczuł,że coś traci (mamę ) a bardziej podkreślam,że on jest ważny czyli np.czas usypiania (zwykle koło 20) jest tylko dla mamy i Daniela (i jest to ok.pół godzinki ,to taki nasz rytuał,że się wtedy przytulamy,masujemy i on powoli zasypia) i nawet jak w tym czasie Adam płakał będąc z tatą i Dani mówił,że braciszek płacze więc idż do niego mamo,to ja mu mówiłam,że tak,braciszek płacze ale jest przy nim tata-to mu chyba dużo pomogło w akceptacji brata
i właśnie zwłaszcza wieczorami ten Adaś tak płakał i płakał aż w koncu dostał od taty butelkę i zapadła cisza pełna mlecznego zadowolenia mojego najmłodszego syna

i było to moje odciągnięte mleko,którego zapas niestety ale się kończy
stąd moje pytanie do Madie

przepraszam jeśli nieraz nieskładnie się wyrażam ale często się od pisania odrywam

dziewczyny uważajcie na piersi,żeby nie przewiać bo zwłaszcza zimą o zapalenie nietrudno

Napisany przez: olunia wto, 15 lut 2011 - 09:58

Witam

Julcia, krolewienka ja przy Hani miałam tak, że zaczęła mnie boleć pierś tak jakby igiełkę ktoś wbijał (a ona miała już 5 miesięcy i karmiona tylko piersią). Pierś miękka nawet bardzo bo Hanie przystawiłam dwa razy z rzędu więc ją opróżniła a mimo wszystko ból. Ale wystąpiła temperatura. Wlazłam do wanny na pierś lałam bardzo ciepła wodę a mąż mi masował tą pierś od pachy w dół (takim posuwistym ruchem). No i się okazało że jeden kanalik był zapchany i Hania go nie opróżniała po prostu a podczas tego masażu to normalnie az takie jakby masełko wyszło z piersi (sorki za taki opis). Nie powiem, że sama bym sobie tego nie zrobiła bo to bardzo bolało ale mąż mi pomógł. Może u was będzie coś podobnego??

Goośka ja Cię rozumiem doskonale. Ja mam tylko dwójkę a tak mi szkoda Hani, bo Julka chce ciągle być na rękach. I nawet nie przy cycu tylko po prostu na rękach. Tylko na rękach w dzień śpi więcej niż 5 minut. Odłożona budzi się i płacze. No i tak ją lulam na rękach a drugą ręką się z Hanią bawię. No ale mało mam czasu żeby poświęcic starszej tylko czas.

No zmykam bo juz się własnie Julka wyspała po całych 4 minutach.

Napisany przez: Marczysko wto, 15 lut 2011 - 10:04

Moja mała ma w dzień dwie sesje po 3h wiszenia na mnie. I też już wczoraj miałam myśli, żeby jej butlę dać i spokoju bym trochę miała. Ale jeszcze poczekam... Dopiero trzeci tydzień jej leci, jak do końca drugiego miesiąca nie wydłużą się jej przerwy między posiłkami (w nocy 2h, to trochę ciężko jednak... ), to spróbuję butlą. Chociaż u Antka spróbowałam i nie pomogło - w efekcie do końca 13 miesiąca budził się w nocy po 3h albo częściej.

Ile wasze maluchy przybrały? Magda za dwa tygodnie 200g. Antek za 3 tygodnie przybrał 1kg, także jednak teraz mam trochę inne dziecko

Goośka jak Ty to wszystko ogarniasz? Ja z jednym czterolatkiem mam problemy. Nie jakieś makabryczne , ale na wieczór zmachana już jestem strasznie i nie wiem jak się nazywam.

Wychodzicie codziennie na spacery? Ja się zastanawiam, czy np. dzisiaj iść - u mnie tak z minus 6 może jest. I bardziej się zastanawiam, czy mi się chce chodzić w takiej temp. niż czy dla małej to dobrze

Julcia mnie wczoraj obie piersi bolały tak jak piszesz, ale ja akurat wiem czemu. Ubrałam na parę godzin za mały biustonosz (bo wszystkie! w praniu, mokre są bez przerwy) - i potem mnie bolało wszystko - jakbym jakiś zastój miała, choć pierś miękka w dotyku. Ale już dokupiłam sobie dwa nowe staniki w odpowiednim rozmiarze. Wygoda przede wszystkim

Jakoś mi tak głupio, że prawie nic w domu nie robię. Ja właściwie jestem teraz tylko od karmienia i przewijania małej. Czasem mi się uda podłogi umyć, a tak - wszystko robi m. i mama. Jak patrzę na nich, jakoś mi tak niezręcznie. No ale karmić też muszę...

Napisany przez: Leni wto, 15 lut 2011 - 12:21

Marczysko my bylismy na spacerze tylko raz ! Wichury u nas , od wczoraj sniezyca.
Mielismy dziewczyne, ktora przyprowadzala Robcia z przedszkola , zaczela przed moim porodem. Rano odwozi maz. Ale zrezygnowala bo mowi, ze nie daje rady, niby miala duzo obowiazkow. No dobra, i od poniedzialku szkopul bo jestem sama. Ale wczoraj jedna przedszkolanka sama zaoferowala, ze podwiezie R do domu bo wichura i z malutkim niezbyt dobrze isc. I dzis juz mialam problem jak ja pojde, nawet myslalam, ze wezme taxi ale wlasnie zadzwonila inna i sie zaoferowala Oczywiscie juz mi glupio bo to przysluga, milo bo sa tacy pomocni ( zaraz po porodzie jak jeszcze ta dziewczyna byla ale akurat nie mogla przywiozl Robcia dyrektor).
Szukamy kogos do pomocy ale na razie nie ma widokow.
Jutro jedziemy z Matim do szpitala na test sluchu i maz ma wolne wiec odpierze Robcia. Ale w czwartek i piatek znowu problem. Niech juz bedzie wiosna!

Mati po tyg mial 100 g na plusie.

Napisany przez: Marczysko wto, 15 lut 2011 - 12:46

Leni to miło czytać, że tacy życzliwi ludzie są wokół. U Antka w przedszkolu chyba nikt by na taki pomysł nie wpadł.
Ja z małą byłam 4 razy na spacerze. W tym raz w kościele Może nie będzie takie pogańskie dziecko jak jej brat

A jeszcze mi się przypomniało - robicie usg stawów biodrowych?

Napisany przez: NIUNKA wto, 15 lut 2011 - 13:42

Witam

Gooska ja polecam Cow&Gate, to odpowiednik polskiego Bebiko, wiec nie bedziesz musiala wozic jak pojedziesz w odwiedziny. A dokarmianiem sie nie przujmuj, najwazniejsze, abyscie wszyscy byli szczesliwi.

Leni ciesze sie, ze udalo mi sie Ciebie rozbawic, a prawda jest taka, ze to bardzo pomaga w nie zasypianiu przy karmieniu. Trzymam kciuki, abyscie szybko znalezli kogos do pomocy &&&&

Marczysko dzis byla polozna i zwazyla mi Adrianka i od dnia porodu, czyli po 18 dniach ma juz 600gr na plusie
Co do spacerow to ja jeszcze na takim typowym to nie bylam, ale prawie codziennie gdzies jedziemy, a to do lekarza, a to na zmiane opatrunku, a to jeszcze cos innego zalatwic. Usg nie robie, bo nie ma wskazan do takowego, Daniel mial robione, ale to dlatego, ze byl ulozony posladkowo, wiec nas wyslali.

Julcia, krolewienka wspolczuje problemow z piersiami ..... moze zeczywiscie preziebilyscie je sobie lub jakis kanalik sie zatkal i tak Wam daje popalic.

A czy ja Wam juz pisalam, ze przez te antybiotyki obnizyla mi ise odpornosc i zarazilam sie od Daniela ..... teraz kaszle, kicham, woda mi leci z nosa, a tu tylko paracetamol mi pozostaje, do tego migrena .... zyc nie umierac

Ps. Dzis bez polskich znakow, bo jedna reka zajeta

Napisany przez: olunia wto, 15 lut 2011 - 13:44

Ha Marczysko o to samo miałam pytać. Bo ja zarejestrowałam Julkę i termin dopiero na 8 marca. No i się zastanawiałam czy iść gdzieś prywatnie no bo to w sumie do 6 tyg. chyba powinno się zrobić, czy zaczekać?? Nie uśmiecha mi się płacić za kolejną wizytę bo teraz szczepienia będą. I masakra z tymi wydatkami. Więc chyba zaczekam z nadzieją że wizyta będzie tylko takim standardowym badaniem i tyle.
A szczepicie na Pneumokoki??

Co do spacerów to ja przez to leżenie z małą w szpitalu wszystko mam opóźnione. Więc dopiero po powrocie ze szpitala mogłam ją werandować i teraz dopiero byłyśmy w sobote na spacerku. Od niedzieli strasznie wietrznie jest ale dzisiaj na pół godzinki wyjdziemy. W sumie to myslę, że się jeszcze naspacerujemy jak będzie ładniej a ja nie lubię chodzić jak takie wichury panują. Dziecko osłonięte budą ale mi samej nie przyjemnie. No a jeszcze Hania ze mną wychodzi.

A ja mam takie jeszcze pytanie czy Wasze dzieciaczki tez się tak przeciągają, naciągają i skrzypią przy tym jak stare szafy?? Bo moja Julcia jak zacznie się wyciągac i wydawać te swoje dźwięki to pół nocy nie można spać.

Napisany przez: Goośka wto, 15 lut 2011 - 14:23

https://img543.imageshack.us/i/adam6tygodni014.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

synkowie moi

na usg bioderek nie mam wskazań wiec nie idę (jak Niunka)
szczepię szczepionkami zalecanymi tzn,jak przyślą zawiadomienie,że mam isć to idę,nie wiem czy tam są pneumokoki,Niunka wiesz moze?? musiałabym poszukać broszurkę od hv bo tam jest napisane wszytsko

a na spacery biegam codziennie i to bez względu na pogodę bo po prostu muszę odbierać dzieciaki ze szkoły (dobrze masz ,Leni,eh..)
na szczęście zimy nie ma ,czasem tylko bardzo wieje

i jeszcze edit:Oluniutak,Adam skrzypi,skrzeczy,mruczy i inne dzwięki wydaje,że właśnie często spać mi tym nie daje ,przeciaga sie przy tym aż nieraz mnie to śmieszy

jak ktoś ma sklerozę to musi edytować dwa razy (heh) Niunka,podaję Małemu Aptamil extra hungry bo sprawdził mi się przy Danielu a nie mam odwagi próbować innego mleczka choc zapewne i cow&gate jest dobre(i co ważne tańsze i b.często mają na to mleko promocje jak zauważyłam a na Aptamil to już nie,ciekawe czemu)

Napisany przez: Choco. wto, 15 lut 2011 - 14:36

Witajcie!
Olunia- rozbawiło mnie pytanie o skrzypienie jak szafa Ale tak, Maciek wydaje z siebie przedziwne, zabawne odgłosy Usg bioderek mieliśmy dzisiaj zrobione, wskazań nie było ale nasza lekarka ma usg w gabinecie i profilaktycznie zrobiła.
Na pneumokoki szczepić nie będę- Miśka szczepiłam ale po wnikliwej analizie tematu chyba Maćkowi odpuszczę.
Na spacery chodzimy codziennie, chyba że jest mgliście, dżdżyście i paskudnie. Mróz nam nie straszny. Ja podobnie jak Goośka po młodego do przedszkola chodzę ale i sama się lepiej czuję, jeśli się przespaceruję.

Goośka- z butelką nie miej wyrzutów, ja naprawdę Cię podziwiam, że dajesz radę. Ja przy jednym Michale miałam takie akcje z karmieniem, że dostawał 2 razy w nocy butlę- żyje, ma się dobrze i zdrów jak ryba Pozostałe dzieci też są ważne. Pomyślałam o kryzysie laktacyjnym, bo Maćko też ostatnio non stop na cycu i czasem trudno wyrobić. Twoi chłopcy...przystojniaki

Ja również współczuję piersiowych problemów, sama się ich obawiam. Póki co bez przebojów ale nie zapeszam, jeszcze wiele może się wydarzyć.

My dzisiaj byliśmy u naszej lekarki, robiła badanie rozwoju układu nerwowego dziecka metodą Vojty (mamy o słabych nerwach nie powinny na nie parzeć), usg bioderek i generalny przegląd. Chciałam przed szczepieniem wykluczyć ewentualne zaburzenia neurologiczne.

Co do wagi, to 6 stycznia Maćko wyszedł ze szpitala do domu z masą 2700g, dzisiaj był ważony i po 5 tygodniach waży 5030g czyli przybrał 2330g Niezły ma apetyt.

I właśnie ten apetyt mnie akurat wzywa... zmykam i pozdrawiam

Napisany przez: KasiaS_ wto, 15 lut 2011 - 14:42

Witam po powrocie do Ĺźywych...
Nareszcie troszke więcej czasu dla siebie, bo mała zaczyna spać po 2 godzinki. A tak to było 15 min snu i ponad godzinne cmokanie cyca - i tak w kółko.

Porodu nie będę opisywać, bo było nieciekawie i nie chcę już tego wspominać - na samą myśl mam ciarki. W każdym razie prawie wszytskie moje założenia co do porodu sie nie sprawdziły, bo miał byc poród w wodzie - nie było, miało nie byc oksytocyny, a była, miało nie byc nacięcia, a sama o nie błagałam, to samo ze zzo - mialo nie byc a było - tylko druga dawka nie zadziałała wcale i ból był koszmarny. Jedyne co się sprawdziło to poród rodzinny i siłami natury.

Moja Zuzanka faktycznie duża i dlatego błagałam o to nacięcie krocza - i chyba dobrze zrobiłam, bo i tak ma złamany obojczyk - i nie chcę myśleć co by było, gdyby mnie nie nacięli. Ale i tak podobno szybko doszłam do siebie, bo w 3 dobie już siadałam powolutku.

Teraz trochę mi zajmie nadrobienie tego co pisałyście.
Odnośnie USG stawów biodrowych - ja zamierzam iść - jak terminów nie będzie normalnie, to pójde prywatnie. Wolę posprawdzać co trzeba, niż pluć sobie potem w brode, że coś pominęłam.
A co do szczepioek dodatkowych, to nie planuje ani na pneumokoki, ani na rotawirusy. Rodzeństwo ma w sumie 7 dzieciaków, żadne nie było szczepione i żadne jak do tej pory (odpukac w niemalowane ) nie chorowało. Więc jeśli chodzi o to, to jestem sceptycznie nastawiona.

A co do przeciągania, to u mnie chyba za wcześnie, bo jeszcze nie zauważyłam nic takiego, natomisat dokuczają nam jakies dolegliwości brzuszkowe (chyba gazy, albo juz zaczynają się kolki), bo mała pręży się i krzyczy z rana i późnym wieczorem (podejrzewam, że powód jak u Leni - nie odbijamy w nocy, bo jestem nieprzytomna). Na razie próbujemy kłaść na brzuszku, albo go usciskać nosząc na ramieniu i jakos dajemy radę.

A co do werandowania, to spróbowaliśmy w jeden dzień, ale na następny dzień już były zielone gluty w nosku, więc odpuścilismy i czekamy na cieplejsze dni.

A z wagą u nas chyba ok - od wyjścia ze szpitala przez 5 dni mała przybrała 310g, więc chyba jest ok?!

To tyle na razie u nas.
Pozdrawiamy i przyłączamy się do gratulacji dla Joki, isi i agus...!!!!


Edit: To i ja się pochwalę moją "kruszynką" ;P
Świezo po urodzeniu
https://www.4shared.com/photo/rtWFQ4pd/S7008964.html
Pierwsze, co Zuzia pokazała tatusiowi :
https://www.4shared.com/photo/rYgjyoQE/S7008981.html
I jeszcze raz Zuzek:
https://www.4shared.com/photo/W-S_SZNZ/Zdjcie0732.html
https://www.4shared.com/photo/TsT5Xt20/Zdjcie0699.html
https://www.4shared.com/photo/YpJdqXOm/Zdjcie0720.html

Napisany przez: krolewienka wto, 15 lut 2011 - 20:40

cześć mamuśki

moja prawa pierś po rozmasowaniu i ciepłych prysznicach - lepiej. niestety, młody ma coraz większy apetyt, a ja nie nadążam przystawiam już jak tylko się da często, mam nadzieję, że "rozhuśtamy".

dziś zarejestrowałam się na usg bioderek - u nas niby każdemu radzą zrobić, a moje dzieci są z grupy podwyższonego ryzyka, bo ja miałam (nosiłam poduszkę), moja siostra miała (chodziła w specjalnej szynie), a to już jest wskazanie do kontroli dokładnej. mamy termin na 31.03, nie załapiemy się na szósty tydzień, ale ważne, że i tak w miarę wcześnie.

wczoraj też dostaliśmy pesel, więc załatwiliśmy becikowe i zameldowanie.

co do pneumokoków - szczepiliśmy Zuzię, ale teraz chyba odpuścimy. przeanalizowaliśmy temat jak Choco na rota nie szczepiliśmy Zuli i nie szczepimy małego też.

a co do spacerów - nie werandowaliśmy, pierwszy spacer zaliczyliśmy jak mały miał 9 dni. było w okolicach 0 stopni, ale padało. teraz wychodzimy jak tylko się da - czyli kiedy nie ma bardzo silnego wiatru. wczoraj było u nas 4 na minusie i byliśmy też. Michu ma się dobrze

KasiaS_ - Zuzanka śliczna taka dorosła się wydaje na tym zdjęciu trzecim od końca

Napisany przez: Julcia_ śro, 16 lut 2011 - 08:11

hej na początek mam pytanie czy spicie z dziećmi??
bo u nas maluchy śpią w swoim pokoju (mamy pokój w pokój) bo właśnie tymi odgłosami (stękaniem o którym pisała goośka) Ula mi nie daje spać a jak się z mężem to słyszę już tylko te głośniejsze jak sie obudzi i woła cyca

a wczoraj poczytałam co napisałaś gooska o tym dokarmianiu na noc
bo Ty w sumie takto starsze dzieci masz samoobsługowe, tylko dwa najmłodsze wymagają takiej uwagi jak moje i w sumie usypianie u mnie to karmienie jednego i gadanie z drugim ale zanim uśpię oboje to latam między jednym łóżeczkiem a drugim, głaszczę Macka po głowie dostawiam Ulę do cyca bo niby już śpi a sie budził za chwile i jeszcze dojada

wykombinowałam ze dam cyca a potem butle, szybciej sie naje uśnie to w spokoju uśpie Maćka
a najważniejsze mozę pośpi dłużej niż do 1 i tylko raz wstanie na cyca w nocy
bo jak sie budzi o 1 daje cyca i szybko dalej śpi ale potem ok 4 jak sie budzi drugi raz to już mam problem bo stęka nie da sie znowu odłożyć płacze budzi Maćka(niby to kolka nie jest ale juz tak po prostu nie uśnie) a do łóżka ją wezmę budzi męża i o 5 jest po spaniu a mąż przed 6 już sie do pracy szykuje
czyli że ja od 4 już nie śpię, a nieraz tylko godzinę usnę w dzień jak Maciek uśnie i ledwo żyje

ale nam wczoraj podejście z butlą nie wyszło bo zjadła dużo cyca odbiło sie botem 50ml butli i podniosłam do odbicia a ona wszystko zwymiotowała (jak w szitalu) i zanim zjadła z drugiego cyca usnęła to godzinę minęła i w nocy i tak o 1 i 4 wstała
dziś spróbuje najpierw dać butle niech się odbije dobrze po butli a potem niech sobie podziuma cyca i uśnie, bo samej butli nei chce dac bo nam wypadną 2 karmienia to pokarm mi sie w końcu skończy
może to poskutkuje jak nie rezygnuje z butli, bo ma w końcu pomóc nie??


królewienka ja też robiłam ciepłe okłady masaże przy karmieniu na dwór nie wychodzę od niedzieli to jakby trochę lepiej
plecy wale już nie bolą
dziś może na dwór w końcu wyjdę z dzieciarnią(nie mam gorączki już 3 dzień) choć mróz w nocy ponad -10 był ale ja też wychodzę codziennie oprócz tego jak wieje mocno

na USG bioderek idę profilaktycznie 18 marca ale to nie musi być chyba w 6 tygodniu (mi mówili między 2/3 miesiącem i tak ją zapisałam)
płace 50zł bo za darmo to bym musiała kawał do szpitala jechać
teraz po niedzieli na szczepienie w końcu muszę iść bo nam 6 tydzień w tamtym tygodniu minął ale jak ja miałam gorączkę to jak miałam iść??

Napisany przez: Goośka śro, 16 lut 2011 - 09:36

KasiuS,śliczna twoja królewna

Julciu,ale kombinujesz ,hihi,fajnie się to czyta
jak już pisałam,ja chcę aby wieczorne usypiania Daniego było czasem tylko dla niego (ale rym,hehe)
nie,ze mama się od niego ciągle odrywa bo idzie do braciszka

wtedy to jest bez sensu,ani jeden na tym nie korzysta ani drugi

a dziewczynki niby samoobsługowe ale wieczorem też trzeba im pomóc,np.przy kąpieli -mycie włosków,kolacje też wypadałoby w spokoju zjesć

wczoraj Adamos dostał po kąpieli butlę mieszanki,zjadł,odbił i położyliśmy go w łózeczku
leżał tak sobie ,przysypiał aż w końcu zasnął na dobre
bez lulania,noszenia na rękach i innych cudów niewidów

i ja tam nie wiem czy to spanie z dziećmi ale łózeczko Adasia jest u nas w sypialni oraz dla Daniego dokupiłam junior bed i dostawiłam do naszego łóżka i sobie Dani śpi albo u siebie w pokoju albo u nas (częściej u nas,hiihi,ale to z mojej wygody bo budzi się w nocy na siku i ja go wcześniej nie słyszałam jak mnie wołał i się rozbudzał na dobre)

uff,nie wiem czy to wszystko ma sens jasny dla was,nic to najwyżej poprawie,ide wieszać pranie

Napisany przez: Joka śro, 16 lut 2011 - 10:09

Witam się na tym wątku.
Oto czterodniowa Lileńka, jeszcze w szpitalu:

https://img821.imageshack.us/i/dsc06650h.jpg/

Karmię piersią, niestety Lilka w nocy domaga się jedzonka bardzo często, bo nawet co półtorej godziny, więc się raczej nie wysypiam. W dzień rzadziej je. Jedną piersią bardzo dobrze mi się karmi, drugą nie bardzo, bo mała ma problem z jej złapaniem, brodawkę mam już trochę pokiereszowaną, choć Ziajka daje radę. Mam nadzieję, ze niebawem i ta brodawka się zahartuje. Też już ma trochę kłopotów brzuszkowych, ale cóż trzeba to przetrwać. Wczoraj wprowadziłam herbatkę koperkową, na razie parę kropel, może trochę pomoże.
A kiedy dziewczyny wybierałyście się na pierwszy spacer? Bo ja tak myślę o weekendzie, Lila będzie już miała prawie 2 tygodnie.
Pytałyście o szczepienia, ja na rotawirusy nie szczepię, nad pneumokokami się zastanawiam.
Starsza córcia bardzo dobrze zareagowała na Lilkę. Całuje ją, głaszcze, we wszystkim chce pomagać. Choć na samym wstępie ścisnęła mnie za serce, bo spytała czy nie będę miała teraz dla niej czasu. Okazało się, że oglądała dzień wcześniej jakąś bajkę, gdzie pojawił się problem narodzin rodzeństwa.
Mąż przez te kilka dni bardzo mi pomagał, niestety dzisiaj wrócił do pracy. Muszę się teraz lepiej zorganizować

Napisany przez: Aylin śro, 16 lut 2011 - 12:14

Kasiu, Joka cudonosci. jeszcze raz serdecznie gratuluje!

niunka chyba damian po prostu dorósł do spania na poczatku to zegarkiem w reku budził sie co 2,5 3 godziny.

choco. widze, ze macius tak samo ambitny jesli chodzi o tycie co damianos tempo imponujace

ja na bioderka ide u nas prywatnie. na nfz nie maszans a terminy odległe- a wole sprawdzic. opóxniło sie u naswszystko przez chorowania.

co do szczepień jaszczepie tylko podstawką i nie szaleję.

przepraszam za czcionkeale korzystam póki mam prawą reke wolna

Napisany przez: olunia śro, 16 lut 2011 - 12:24

Joka moja Hania spojrzała na zdjęcie Twojej córci i mówi "mamo to Julka" Bo tak z boczku to podobna właściwie. Gratuluje jeszcze raz.

Ja tak pytam o te pneumokoki bo lekarka nam zaleciła, Rotawirusy powiedziała że możemy odpuścić (chociaż jak byłam w szpitalu to dużo tego nieststy). Hani nie szczepiłam na pneumokoki ale teraz może zaszczepię przy jednym zamachu. Napiszcie proszę krolewienka, Choco dlaczego rezygnujecie.

A u mnie się tak rozszalała laktacja że siedzę z laktatorem i odciągam bo się boję zastojów. W piersiach jakbym miała milion małych kamyczków. Julka opróżnia jedną i jeszcze w niej zostaje na jedną porcję a druga pierś przy tym też taka pełna. Mogłabym ją tylko z jednej spokojnie karmić. Wiem że laktator mi tego nie wystopuje no ale boję się tych zastojów.

Napisany przez: isia83 śro, 16 lut 2011 - 12:58

Hej,

My dzisiaj po pierwszej wizycie położnej. Wszystko jest ok, w nocy małej pępuszek odpadł

Przedstawiam Wam cĂłrcie:

Napisany przez: Aylin śro, 16 lut 2011 - 13:11

Isia Agatka przecudna Śliczności

A to moj mały 2 miesięczny śmieszek


https://img534.imageshack.us/i/zdjcie0008n.jpg/

https://img15.imageshack.us/i/zdjcie0009v.jpg/

Napisany przez: Choco. śro, 16 lut 2011 - 17:02

Ale macie słodkie dzieciaki A pomyśleć, że niedawno jeszcze siedziały w naszych brzuchach. Bardzo miło się na nie patrzy.

Jeśli chodzi o szczepienia to teraz już jestem bardziej odporna na spoty reklamowe i różne, mrożące krew z żyłach opowieści. Misiek, szczepiony na rota i tak zachorował, umęczyliśmy się.

Joka- ja na spacer wyszłam jak młody skończył 2 tygodnie, wcześniej go werandowałam. Próbowałaś karmić na leżąco? Może wtedy załapiesz nieco więcej snu?

Ja jeszcze becikowego nie załatwiłam, muszę wziąć od lekarza zaświadczenie jak będę w poniedziałek to pójdę złożyć papiery. Kasa dla młodego się przyda.

Aylin- fakt, ma chłopak ambicje jeśli chodzi o masę ale jak dla mnie, to może nieco zwolnić, bo z ubrankami nie wyrobię No i ja nie gubię tak szybko jak Ty pociążowych kg ale ja sporo przytyłam, ech "cierp ciało, coś chciało"

Napisany przez: mała zuzi śro, 16 lut 2011 - 17:32

Hej dziewczyny! ślczne te Wasze dzieciaczki:)

Julcia, czytam o tych twoich kombinacjach i widz, że podobnie jak ja kombinowałaś- ja ostatnio po lekturze języka niemowląt postanowiłam Leosia nakarmić porządne przrd spaniem i tak się to skonczyło, że połowę zwymiotiwał i przez ekstra 40 minut się męczył, wymiotował, stękał... a i tak się obudził jak zawsze...

On niby nieźle śpi, ale po nocnych posiłkach jak dobrze go nie odbiję tzn. min.15-30 min. to się męczy strasznie. Najlrpiej jest jak oboje zaśniemy przy karmieniu na leżąco bo wtedy nic nie ulewa ani nie stęka o dziwo. No ale troche sie bojr tak zasypiać zeby go nir przydusić.

Joka- my na pierwszym spacerze byliśmy w 8 dobie i nie werandowałam.

My rotawirusa nie robimy, bo zaufana, dobra pediatra mówi, że osobiscie widziała sporo powikłań po tym szczepieniu. Pneumokoki zrobimy jakoś później, a dziś zrobiliśmy 6 w 1 infanrixem.

Napisany przez: Julcia_ śro, 16 lut 2011 - 18:34

mała zuzi, goośka kombinuje bo Maciek bardzie poukładany był i mogłam przy nim odpocząć w dzień bo byliśmy sami we 2
a jak teraz wstaje któryś dzień z rzędu o 4 i cały dzień muszę sie 2 opiekować a Maciek jest baardzo ruchliwym dzieckiem a przez pogodę i moja gorączkę siedzimy na razie w domu to lekko padam i juz nie wyrabiam
Ula grzeczna jest w dzień ale te nocki koszmar jak usypiam po 22 o 1 nie karmie a od 4 juz wcale nie śpię
jakby tak pospała do 4 ciągiem to by bosko było (Maciek tak zaczął spać po 3 miesiącu ale ja juz TERAZ nie mam siły)
no nic spróbuje dziś z butlą przed cycem

ja szczepie Infanrixem 5w1 a peneumokoki zrobię Mackowi latem bo od września do przedszkola chce go puścić a do tej pory mu nie robiłam
rota nie robię wcale

Napisany przez: Madie śro, 16 lut 2011 - 19:43

Witam sie i od razu przepraszam- nie mam jak przeczytac wszystkiego ani nie dam rady odpisac na wszystko. Raz- brak limitu, a dwa- troche nam sie pokickalo... Ale nie o tym...

Goośka, Tomasz wypija mi ok 100ml. W nocy budzi sie co 4-5godzin na jedzonko, a w dzien potrafi wypijac nawet co 2-3 godziny po 60-70ml. W kazdym razie max 100-110ml (wg schematu powinien wypijac ok 120ml na posilek). Pije koperek i rumianek- najpierw dawalam te rozpuszczalne z hippa, ale takie parzone chetniej wypija i bardziej mu sluza. Robie napar i rozcienczam z chlodna woda, lekko osladzam glukoza. Wypija roznie- nie raz 100-150ml (w sumie przez caly dzien), a czasem tylko po kilka lyczkow. Daje mu codziennie, ale roznie wypija.

Co do spacerow- wychodzilismy codziennie, ale rozjechal nam sie pojazd. Zeby bylo smieszniej, to nie idzie dokupic czesci, bo tego wozka nie produkuja juz od jakichs 10lat, a czesci od tych nowych nie pasuja. Generalnie wozek okazal sie totalnym niewypalem i jestem zmuszona zakupic nowy. Jutro jedziemy po nowy.
Dopiero co wpakowalam cala kase z ubezpieczenia meza (choc i tak byly to "grosze" w porownaniu z zapotrzebowaniem) w naprawe auta, a to dopiero poczatek wydatkow.
A z mezem widze sie teraz w piatek, a potem dopiero w okolicach poczatku czerwca- o ile wroci tutaj. Poki co zostaje oddelegowany na 3-miesieczna terapie w miescie oddalonym o jakies 500km. Jednym slowem- do dupy.
Zaleglosci na forum odrobie za jakis tydzien, bo teraz zanim zaladuje sie jakakolwiek strona to Tomasz mi sie zdazy obudzic na jedzonko.
Pozdrawiam.

edit:

U nas USG bioderek kontrolne u wszystkich dzieciaczkow po 3 miesiacach od urodzenia. A jak juz w szpitalu wyjda jakies nieprawidlowosci, to juz podaja indywidualny czas kontroli. My mamy zwykla kontrole jakos w polowie kwietnia (mam zapisany termin).
A szczepimy sie "po staremu", czyli bez skojarzonych i bez tych wszystkich "kokow". Pod koniec lutego idziemy na szczepienia, wtedy tez sie bedziemy wazyc. Ale klocuch coraz ciezszy

Napisany przez: krolewienka śro, 16 lut 2011 - 20:38

olunia, my rezygnujemy głownie ze względów finansowych, powiem szczerze. dawka prevenaru, którym szczepiliśmy Zu na pneumo, to koszt ponad 300 zł - a dawek musi być trzy lub cztery - w zależności od tego, jaki schemat szczepień się wybierze. a poza tym, jak to pięknie ujęła Choco - też juz jestem odporniejsza.
choć powiem szczerze - teraz bardziej chyba byłoby to sensowne u małego, bo Zu idzie do przedszkola od września i on bardziej "ryzykowny" jesli siostra mu coś przyniesie. no ale mówi się trudno - zwyczajnie nas nie stać tym razem na taki wydatek.

Napisany przez: Goośka czw, 17 lut 2011 - 07:51

Madie,dziękuję,że mi napisałas ile Tomaszek zjada,mam teraz porównanie jak to powinno wyglądac

współczuję ci tej sytuacji,co to się porobiło?jestem z tobą myślami i przytulam mocno

butla u Adasia zadziałala cuda,odkąd go dokarmiam to nie to samo dziecko,pewno wreszcie sie najada
i super,tak powinno być

zmykam robić śniadanko 3 wrzaskunom bo 4 jeszcze śpi

Napisany przez: olunia czw, 17 lut 2011 - 08:26

Kurcze Madie szczerze współczuję, że nie poukładało sie tak jak chciałaś a nawet macie gorzej.
Goośka dobrze że Adaś spokojniejszy, Możesz się teraz cieszyć spokojnie macierzyństwem.

Julcia ja Cię doskonale rozumiem. U mnie Julka pół dnia na rękach i przy cycu. Hania w tym samym czasie chce się bawić więc ja staję na rzęsach żeby zadowolić jedną i drugą. W międzyczasie ogarniam mieszkanie. W nocy wstaję co 2,5-3h na nakarmienie Julki i powoli też mam wyczerpane baterie. A na dodatek pogoda wpływa na mnie depresyjnie i brak kawy chyba już też no ale trzeba przetrzymać.

A moja Hania dzisiaj w nocy znowu zaczęła kaszleć okropnie. Nie mam pojęcia z czego sie to bierze. szlag mnie już trafia bo dmucham na nią i chucham jak mogę, w domu ze mną siedzi, nie chodzę z Nią w żadne miejsca tłumne a tu i tak chora Jutro z Nią mam wizytę u alergologa może się coś wyjaśni. A dzisiaj jej zapodam już Bactrim od rana a po południu do lekarza pójdzie z mężem. Mam nadzieję, że Julka nie załapie bo wtedy deprecha pewna. A Julcia ma w poniedziałek szczepienia.

krolewienka mnie też strona finansowa dobija ale przy ilości zachorowań Hani to ja sie zdecyduję na te szczepienie dla świętego spokoju. Hanie też chciałam teraz na te pneumokoki zaszczepić i standardowo jak chcę to zrobić to się rozchorowała.

Napisany przez: Julcia_ czw, 17 lut 2011 - 10:46

goośka super ze u was butla pomogła
u na sie Ula nie dopomina butli, cycki nadążają z produkcją i butla nie pomaga
niby po kąpieli zjadła 60ml dopchnęła cycem, odbiła sie najpierw butla sie to nie zwracała już
i starczyło jej do 3 ale o 12 stękała i płakała bolał ja brzuch jeść nie chciała, musiałam ją nosić pól godziny nie dała się odłożyć zaraz budziła
a jak zjadła o 3 to o 4 juz nie spala znowu brzuch, i my też ale dziś chociaż Macka nie obudziłą to od 5 do 6 jeszcze usnęłam
chyba jej sztuczne mleko jeszcze bardziej szkodzi na brzuch niĹź moje

a właśnie jak czytałam olunia o T.Hogg to przypomniałam sobie w ogóle że Maciek dłużej spał już w 2 miesiącu jak mu dałam 1 pierś tuż przed kąpielą a drugą tuż po i mu potem starczało chyba aż do 4
może to pomoże bo mi naprawdę baterie siadają
jeszcze te pogody na spacer nie można iść , zmęczyć Maćka dotlenić się, tak jak piszesz olunia pogoda dodatkowo działa depresyjnie
a po niedzieli chciałabym w koncu z Ulana szczepienie iść wiec muszę uważać na pogodę i spacery, żeby znowu nam się coś nie przyplątało

olunia zdrĂłwka dla Hani i Julci

madie twój maż miał byc w kwietniu w domu a teraz o czerwcu piszesz moga tak w trakcie zmieniać??

Napisany przez: Lorienna pią, 18 lut 2011 - 14:27

NIUNKA Łucja urodziła się o 21:40 i proszę o odmienienie mojego nicka po polsku czyli kogo? czego? Lorienny

nie czytałam zaległości, bo mam tylko chwilkę i spróbuję się wytłumaczyć z nieobecności
- po pierwsze po tygodniu siedzenia w szpitalu okazało się, że żółtaczki wcale nie wyleczyli i wlaściwie do zeszłego tygodnia goniliśmy na zmianę na badania i do lekarza,
- jak tylko wróciłyśmy do domu, to mikołaj dostał zapalenia oskrzeli i było "ciekawie"
- jak już Mikołaj wyzdrowiał, to mój mąż skręcił nogę i miał w gipsie, więc miałam trójkę dzieci do obsłużenia
- była sesja i musiałam w to wszystko wkomponować jeszcze zaliczenie na studiach
- teraz u Łucji wyszły jakieś bakterie w moczu i znów na zmianę badania i lekarz
- a do tego wszystkiego dzisiaj byliśmy z Mikołajem u chirurga, który "naprawiał" mu siusiaka i mam teraz strasznie biednego chłopczyka w domu, co powtarza "siusiak boli" i płacze przy każdym sikaniu....

to tak w skrĂłcie...
poza tym wszystko super
całuski dla wszystkich i postaram się być już na bieżąco

Napisany przez: Leni pią, 18 lut 2011 - 14:40

Przeczytalam, ze Mikolaj powtarza " siusiak placze "

no tak jestem nie wyspana , ale nie padnieta, bo moj synus nr 2 tylko spi i spi... i budzi sie na jedzenie co 2 godziny

Napisany przez: Goośka pon, 21 lut 2011 - 08:58

hej,hej
co to tak cichutko ? gdzie się podziały styczniowo-lutowe mamy??

oluniu,zdrówka dla was i mam nadzieję,że już jest u was lepiej

Lorianna,to masz życie w pędzie,dużo się u ciebe dzieje..

Julciu,jak tam Ula z karmieniem?
my sie dalej dokarmiamy i się wszystko ładnie normuje
Adaś śpi w łóżeczku i jak jest śpiący to właśnie kręci się i wierci tą małą dupinką żeby go odłożyć do łóżeczka,tam chwilkę powpatruje się w kubusia puchatka co mu wisi nad łóżeczkiem i zasypia

dzieciaki w tym tygodniu mają ferie więc cała ferajna w domku

a 5 marca się chrzcimy,to już niedługo

Napisany przez: Goośka pon, 21 lut 2011 - 10:17

przyszłam się wyżalić
bezczelna suszarka mi się zepsuła,a kupiłam ją w sobotę...dwa razy tylko wysuszyłam prani i dziśzałączam i co ???
doopa,nie działa? czemu???
głoopia,głoopia a tak się z niej cieszyłam !! tak sięcieszyłam...
jestem wściekła,wściekła ,idę walić głową w ścianę

Napisany przez: Julcia_ pon, 21 lut 2011 - 10:41

no właśnie puchy
u mnie mąż w domu w weekend to szkoda mi czasu przed kompem siedzieć

Ulenka fajna babka mi sie zrobiła przez ten tydzień normalnie sie napatrzeć nie mogę
po pierwsze załapała rytm dnia je co 2,5h
bardzo dużo śmieje sie juz i gaworzy cały czas grzeczna i spokojna sie zrobiła bardzo( odkąd K poszedł do pracy bo takto cały czas na rekach chciała )
lubi leżeć sama w łóżeczku i patrzeć na misie (chyba wyczuwa ze tam ma wtedy spokój od Macka który ja nie meczy całusami wtedy i ona sama sie domaga samotności bo płacze na rekach wersalce a odłożona do łóżeczka sie uspokaja)
a jak jej sie znudzi i zaczyna marudzić to dostanie smoka to jeszcze sama usypia, tylko ją kocem nakryje

goośka ze spaniem bez zmian jak ja dokarmię to ją jeszcze gorzej brzuch boli juz o 1 stęka zostaliśmy tylko na cycu, o 1 zjda 10 min i śpi ale o 4 zaczynają sie cyrki nieważne czy odłożę czy wezmę do swojego łóżka leży stęka i popłakuje budzi mnie Macka i męża(zasypia nieraz tylko leżąc na mnie ale odłożę to znowu sie budzi)
a Maciek juz nie chce usnąć płacze
nie pomaga rumianek koperek espumisan
jak wstajemy tak rano co dzień chodzimy potem nerwowi niewyspani ja krzyczę o wszytko na K i Macka (bo jeszcze mi nastrój przez hormony szwankuje -ten zastrzyk ze szpitala)
do tego mąż niewyspany też to jak wróci z pracy ma siłę tylko trochę sie nimi zająć a jak ich uśpimy sam pada i idzie spać nie ma dla mnie wcale czasu czuje się totalnie zaniedbana
to jak mam mieć dobry humor być miła i radosna czuje że marnuje ten piękny czas gdy Ula jest malutka zamiast się cieszyć, ale normalnie nie mam bodźca co by mnie zebrał do kupy
K mi tłumaczy "jeszcze dzień jeszcze dwa musimy przetrzymać" ale co dzień to gorzej to jak mam to zrobić??????
czekam na wiosnę moze spacery i wyjazdy na działkę oderwą mi głowę trochę i się wszytko poukłada

Napisany przez: Choco. pon, 21 lut 2011 - 11:44

Witajcie mamusie!
My dużo na dworze, mieliśmy też gości. Maćko super, aż sama się dziwię, że może tak być z niemowlakiem, chociaż Misiek też nie dał popalić kiedy był takim brzdącem. Nakarmiony z obu piersi o 22-ej śpi do 3-ej a potem budzi się po 7-ej. W łóżku wypijam kawkę (inkę) i powoli zaczynamy dzień.
W piątek byliśmy na szczepieniu. Młody urósł 89cm i mierzy 61cm waga 5200g Mam już reklamówkę za małych ubrań ale ich przyszły właściciel rośnie w brzuchu koleżanki więc będzie miał kto nosić. Ponadto dziecko bezproblemowe, guga sobie do zabawek i do nas, ślicznie się uśmiecha i uwielbia starszego brata, który skacze wkoło niego jak pajacyk.
Zaklepaliśmy sobie miejsce na wakacje i jak wiele z Was czekam na ocieplenie!
Julcia- mam nadzieję, że tak jak K. mówi, jeszcze trochę i będzie lepiej. Życzę Wam tego serdecznie. A co do zaniedbania to ja się czuję...hm, strasznie. W przeciwieństwie do Aylin kilogramy nie lecą, ubrania za małe a cała reszta w rozsypce. Tyle, że ja zaganiana i nie mam jak się za siebie zabrać.
Goośka- my 6 marca się chrzcimy

Miłego dnia.

Napisany przez: olunia pon, 21 lut 2011 - 12:33

ja tak tylko na szybko bo mi dzisiaj Julka nie śpi tylko chce się nosić. A Hania chce się bawić wiec chyba się rozdwoję, zważając na to, że jedna w jednym pokoju a druga w drugim bo Hania nadal mocno kaszle (znowu zapalenie płuc).
Dzisiaj idę z Hanią do alergologa. Miałam iść w piątek ale miała wysoką gorączkę. To jest pierwsza wizyta. Rozmawiałam z panią doktor przez telefon i się nawet kobietka przejęła (dla mnie szok) i powiedziała, że te choroby moga być na tle alergicznym i ona chce Hanię dzisiaj zobaczyć.

Z Julką idę dzisiaj na szczepienia to się dowiem ile waży.

My tez mamy chrzciny 6 marca.

No lecę bo Julcia płacze.

Napisany przez: Goośka pon, 21 lut 2011 - 13:35

no,naprawiłam suszarkę a właściwie to znalałam przyczynę niedziałania tejże
po prostu dzieciaki (nie wiem które -śledztwo trwa) wyłączyły bezpiecznik w ścianie w kuchni i prąd niedochodził

czyli niedługo sezon na chrzty sie zacznie,już 3 z nas w pierwszy weekend marca wygania diabełka z dzieciaczków

olunia,powodzenia u alergologa,mam nadzieję,ze wam pomoże i że choroby się skończą

Julciu,trzymaj się dzielnie,życzę wam żeby Ulcia dała pospać nad ranem bo niewyspanie robi swoje,brrr,nic dziwnego,że jesteś nerwowa

a co do wakacji to moje Młode Damy zapowiedziły,że chcą do babci do PL więc pewnie polecą a my z chłopakami skoczymy tutaj nad morze tylko (o,będę wtedy jedyna babka w męskim gronie,hoho)

w ogóle rozczula mnie ostatnio Daniel,jest taki opiekuńczy i we wszytskim chce pomagać ale tak po męsku (dziewczynki też pomagały ale bardziej przy sprzątaniu ,gotowaniu)a on chce mi wszytko przenosić,podnosic za mnie i cały czas mi mówi komplementy ,łobuziak kochany ,ma dopiero 2,5 roku przeciez

Adaś najbardziej reaguje na brata,do niego najchetniej guga i śmieje się
jak macha rączkami i niechcący natrafi na twarz Daniego to ten się cieszy i woła:Adaś zrobił mi ''mój Dani''-hehe,niech mu będzie
zapowiada się z nich niezła parka diabełków...
pĂłki co Adamos duuuĹźo sypia

Napisany przez: Leni pon, 21 lut 2011 - 15:38

Sliczne macie te dzieci probuje Was nadrobic, piszecie sporo.

Ktorac z Was pytala czy spimy z dziecmi, Robercik w swoim pokoju a Mati u nas w lozku. Czasem go w nocy odkladam do kolyski ale z reguly zasypiam karmiac i budze sie rano.
Z Robercikiem sie balam spac bo raz sie obudzilam w nocy ( wiekszy juz byl) i tylko nogi wystawaly spod koldry tam gdzie powinna byc glowa. Przerazona odkrywam , ale na szczescie brak powietrza mu nie zaszkodzil. jeszcze dlugo budzilam sie w nocy przerazona i szukalam go. tak sie wtedy strachu najadlam. Ale teraz jakos tak spie czujniej i sie nie boje.

U nas nie robia kontrolnych usg bioderek jesli nie ma wskazan. Tu zalecaja podawanie wit D od poczatku, w przeciwienstwie do Anglii.
Na razie klade malego na chwile na brzuszku , zwlaszcza rano i pomaga, tak jak radzilyscie, ale maz ma dzis kupic tak czy siak cos na kolki. Niech bedzie w domu.
Olunia, Mati tez skrzypi , jak opisalas.
Widze, ze Wasze dzieci ladnie przybieraja, Choco a Twoj to juz niezla kluseczka
Mamy wizyte u poloznej w ta srode, zobaczymy jak u nas ale na pewno jest ciezszy.

A i chrzciny sie u Was zaczely, u nas bedzie problem, bo za nic nie mozemy znalezc chrzestnego. Tzn nikt nie odmowil, tylko po prostu nie ma kogo poprosic ( tak na sile byle by byl to ja nie chce) . Natomiast z chrzestna nie ma problemu.

No i relacje miedzy rodzenstwem u nas sie poprawily. Robus zaczal sie autentycznie cieszyc, nawet mu dal klocek i pudelko z Cd w prezencie, przytula sie duzo i glaszcze ale i tak nie zostawiam ich razem samych bo Robus probuje go nosic.

Napisany przez: krolewienka pon, 21 lut 2011 - 20:17

cześć dziewczyny

u nas powolutku dzieć numer 1 miał dziś wycieczkę do przedszkola - wiecie, akcja - rozpoznanie baaardzo jej sie spodobało, chciała zostac z dziećmi dłuzej... zobaczymy, czy taka chętna będzie od września.

dzieć numer dwa je, je i je - je długo, bo przysypia, nie da sie go dobudzić, a kiedy odkładamy to za 10 minut pobudka i znow gotów do jedzenia..... dzisiaj karmiłam z przerwą na siku (moje) i owsiankę (moją i Zuzki) od 9 do 12 z minutami nie wiem, czy powinnam go bardziej stanowczo budzić, czy co? no naprawdę nie wiem, mój instynkt chwilowo się zawiesza

w ogóle to jakoś znow mam płaczkę załączoną, byle *****ółka mi wystarczy, że by się zalać łzami jutro jadę na parę dni do teściów, może mi się nastrój poprawi.

Leni, my też na razie chrzciny odkładamy. po pierwsze - chcę, żeby się cieplej zrobiło, a po drugie - mój kandydat na chrzestnego ma niejasną sytuację matrymonialną i może mieć kłopot z uzyskaniem zaświadczenia, jakiego wymaga mój proboszcz. i chyba pójde i pogadam z księdzem, tak szczerze, od serca. bo mój przyjaciel to uczciwy, dobry człowiek, idealny kandydat na chrzestnego - tylko ma nieślubne dziecko i żyje w związku nieformalnym. mnie to naprawdę rybka, bo nie to jest tu najważniejsze, ale ksiądz może mieć inne zdanie. a po trzecie - chrzestnej chyba nie mamy także póki co - Michu bez wody

fajnie, że Robciu się przekonuje do brata nasza Zula nadal na etapie "mój najlepszy przyjaciel, jest taki śliczny, tak bardzo go kocham" itp., ale uszy zatyka, mówi: weź go, bo nie słyszę bajki - kiedy płacze. no cóż, jeszcze trochę, to będę pewnie rozdzielać i rozliczać za wyrwane włosy i ugryzienia

Napisany przez: olunia pon, 21 lut 2011 - 21:08

Leni ja mam dwie chętne na chrzestne i ostatnio jak był ksiądz u nas na kolędzie to zapytałam czy mogą być dwie chrzestne bo ja nic przeciwko bym nie miała a dziewczynom bardzo zależy i usłyszałam, ze kościół katolicki nie uznaje związków homoseksualnych. no ręce mi opadły, bo jedna ma meżą i dziecko (moją chrześniaczkę) a druga to moja siostra. Ale siły nie było żeby księdzu przemówić jak ja to widzę. On swoje i koniec. I zdecydowaliśmy się na chrzciny w innym kościele - zapewne tez nie będzie zgody na dwie chrzestne (wtedy poproszę męża tej chcącej być chrzestną koleżanki, bo siostrze nie odmówię), ale nie zniosłabym chyba jak by mi na chrzcinach wyskoczył ten ksiądz z mega niesamowitymi poglądami.

A ja mam taką śliczną sukieneczkę dla Julki na chrzciny, że chyba się umówię na wizytę u fotografa, bo w tym beciku i przy tej pogodzie nic nie będzie na zdjęciach widać.

Leni ja też zasypiam często z Julką, chociaż staram się odkładać ją do łóżeczka. Często mi sie zdarzy że ją odłożę na 5 minut przed następnym karmieniem i potem się zastanawiam czemu ona znowu się budzi Ale ja byłam spokojniejsza śpiąc z Hanią niż teraz z Julką. Ale to dlatego że czasem Hania do nas przywędrowuje w nocy i wchodzi do łóżka i tego się obawiam wyłącznie. Ale to też powoli rozwiązuję, bo powiedziałam Hani że ma mnie budzić jak przyjdzie do nas i nie pakować się do łóżka i wtedy idę z nią do drugiego pokoju spać. Tylko potem mąż po mnie przychodzi jak się Julka budzi. No bez kombinacji to się jednak nie da

A u nas to tak: u alergologa się w sumie nic nowego nie dowiedziałam, poza tym że pani doktor będzie Hanię leczyć i dopiero po ok. 2 miesiącach powie nam na czym stoimy, bo ona musi poznać dziecko. Ale najważniejsze co usłyszałam, to to że będzie leczyć Hanię bez antybiotyków. No więc zobaczymy co będzie dalej.

A Julka po szczepieniach. Waży 4220 gram, więc od urodzenia przybyło Jej 1170 gram

Napisany przez: Leni wto, 22 lut 2011 - 08:21

Nie wiem, czy rodzice chrzestni moga byc tej samej plci, moze faktycznie nie , ale porownanie mnie dobilo. Nie ukrywam , wybuchnelam smiechem, choc wcale smieszne to nie jest.
Mozna by sie dowiedziec.
Np malo sie mowi, jesli w ogole, ze tylko jedno z chrzestnych musi byc wyznania katolickiego, drugie byloby wtedy tylko swiadkiem chrztu a nie pelnoprawnym chrzestnym. U Robercika tak bylo.

Napisany przez: Choco. wto, 22 lut 2011 - 11:00

Witajcie.
Ja póki co, tak na szybko wrzucam dzisiejszego Maćka,

https://img13.imageshack.us/i/dsc7944r.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

https://img543.imageshack.us/i/dsc7926.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: KasiaS_ wto, 22 lut 2011 - 12:48

Choco jaki śliczny pucuś z tego Twojego Maćka Widać, że mu dobrze na piersi mamusi.

U nas sytuacja z karmieniami sie normuje - tzn Zuzia je tak co ok, 1,5-2 godz, a czasem się zdarzy, że prześpi nawet 3 godz. Tyle, że mamy problem z kolkami. Mała ma kolki praktycznie cały czas, kiedy tylko nie spi. Pręży się, brzuszek wzdęty, napięty, kzyczy itd Dostaje kropelki - Sab Simplex, bo to akurat zostało siostrze po kolkach jej córci i w nocy nast to nieźle ratuje, ale nad ranem już chyba za duzo gazów po nocy (po nieodbijaniu) no i od rana jest problem. A potem na wieczór też takie silniejsze te kolki... :/

Ja padam - na szczęście mąż z tych twardych, więc wspiera i pomaga. Liczę tylko, że nie będzie trwało to bardzo długo... :/

Napisany przez: mała zuzi wto, 22 lut 2011 - 13:49

Olunia - tak się składa, że mam akurat kodeks prawa kanonicznego i mówi on jedynie, że należy wybrać jednego chrzestnego lub chrzestną albo dwoje chrzestnych. Wg mnie śmiało mogą być dwie chrzestne.
Ja mam jeszcze ciekawszą sytuację i nie wiem jeszcze jak mój proboszcz na to zareaguje, bo nie mam kandydata na chrzestnego poza moim bratem, który jest wiary chrześcijańskiej ale nie uznaje kościoła katolickiego. Kodeks pozwala aby taka osoba była świadkiem chrztu obok chrzestnej, i tak chcemy zrobić, ale już widzę minę księdza...

A poza tym to nasza pchła jest chora i strasznie kaszle i mamy nadzieję, że nie rozwinie się zapalenie płuc, bo ponoć jesteśmy na drodze ku temu Załamało mnie to- musiał go chyba tatuś zarazić i plujemy sobie w brodę, że nie ograniczylismy kontaktów i nie uzywał maseczki

Napisany przez: Julcia_ śro, 23 lut 2011 - 10:08

Choco Maciek super, w ogóle Macki sa super i grzeczne jako maluchy(mój tez taki był)
Ule zresztą też
3/4 swojej aktywności spędza na gadanie do karuzeli " a guu" już zaczepia miśki rączką i jest PRZESŁODKA w ogóle nie daje popalić
teściowa z mamą moja chciały przyjść pomóc ponosić po co??jej wcale jak Macka nie trzeba nosić jak najedzona leży spokojnie

i nocki juz lepiej druga przespała od 20 do 3 a potem do 5,30 (akurat jak mężowi zegarek dzwoni) mniej już stęka i mam nadziej ze będzie coraz mniej w końcu zaraz 2 miesiąc skończy
pomógł chyba ten rumianek co położna nam poleciła -dam koło 18 i przed kolacją wykupa sie ze 2 razy porządnie i idzie spac na puste jelit ai chyba ją dlatego juz nie meczą w nocy
a ja pije melisę z miętą na noc
mała zuzi może spróbuj bo u nas espumisan nie pomógł

my z chrzcinami tez czekamy
1. chce żeby było ciepło myślę o początku maja
2. kandydatka na chrzestną straciła pracę to nawet głupio jest ją teraz prosić
3. o kandydata na chrzestnego sie spieramy,bo nie ma nikogo sensownego: jeden mój kuzyn ma dużo chrześniaków i też niemowlaka starszego do Uli o miesiąc, jeszcze chorego, więc trochę im głowę byśmy zawrócili, drugi kuzyn beznadzieja ale ma 3 letniego syna i często sie z nimi widujemy bo Maciek się z nim bawi, (K rozważał mojego brata ale on już jest chrzestnym Macka to do Uli bym chciał kogoś innego)

pierwszy uchwycony uśmiech
https://img252.imageshack.us/i/96514305h.jpg/

Napisany przez: Goośka śro, 23 lut 2011 - 11:19

a ja latam i sprzątam,wzięło mnie na wiosenne porządki
myję okna od wewnątrz tylko bo niestety pada ale z zew mam zamówioną firmę myjącą na przyszły tydzień to będzie już czyściutko
i przed chrzcinami teĹź
obmyślam menu na przyszłą sobotę b o niby ma być skromnie i nic specjalnego ale jednak sałatkę czy ciasto trzeba zrobić

kota dostała mi bzika i nie mogę się w spokoju zachustować z Adasiem bo mi łapie końce chusty
w ogóle bzika dostała,szaleje ,chyba wiosnę czuje

Julciu,super,że Ula już spokojniejsza.można się cieszyć byciem mamą malucha

Leni,i Robcio spokojny i brata zaakceptował,prezenty już mu daje a jeszcze chwilkę to będą ci szaleć po domku aż miło

Choco,piękny Maciuś,pyzatki ma takie słodkie
jak wam się kąpie w TommyTub? wygodne to?czy dziecko w tym siedzi?

małazuzi,zdrówka dla Leosia,niech choroba idzie precz i tym bardziej zapalenie płuc,okropność

a gdzie się podziewa Niunka ???

Napisany przez: NIUNKA śro, 23 lut 2011 - 12:27

Ja Was podczytuje, ale na pisanie jakoś nie mam czasu (ani weny), zwłaszcza, że mama do mnie przyjechała.

Ale jak już piszę to napiszę co tam u nas, ale tak króciutko.

Adrianek ma się dobrze, wczoraj był ważony i ma już 3840gr, tak więc w niespełna 4 tygodnie (25 dni) przybrał 940gr W nocy zaczyna mi przesypiać/omijać jedno karmienie, przez co moje cyce cierpią A tak to w ciągu dnia coraz częściej i dłużej zdarza mu się obserwować świat po karmieniu, za to w nocy zaraz zasypia.

Większy problem mam ze starszym synkiem, jest bardzo niesłuchany, a jak dam mu jakąś karę, to potem słyszę jak mówi, że go już nie kochamy bo mamy dzidziusia. Na nic zdają się moje tłumaczenia, że kochamy ich tak samo, a kara jest za to, że był niegrzeczny ..... niby wierzy, ale przy następnej karze znów jest to samo. Już nie wiem, co robić.

Ja się powoli goję, zaczyna mnie już strasznie swędzieć rana, więc jest już coraz lepiej.

I to na razie tyle bo mała pijawka się obudziła.

Ps. Wszystkie dzieciaczki śliczne.

Napisany przez: Goośka śro, 23 lut 2011 - 13:41

Niunka,dobrze,ze się odezwałaś bo się martwiłąm co u was,miałam już smska pisać

ale jak masz teraz mamę to się nią naciesz,pewno zachwycona wnukiem

a ja czekam na przesyłkę /kuriera
i czekam
i czekam...

(okna pomyte,obiad nastawiony,chłopaki ululane,dziewczyny się bawią w swoim pokoju,co by tu jeszcze zmalować dzis?)

Napisany przez: Choco. śro, 23 lut 2011 - 16:18

Goośka- Maciej lubi kąpiele w wiaderku. Póki co ani razu nie płakał, nie mam porównania z wanienką bo jeszcze go w takowej nie kąpałam ale Michaś nie lubił i żałuję, że wówczas nie znałam takiego gadżetu Teraz już Maciej siedzi w tym właściwie sam ale ja go kontroluję, podtrzymuję główkę, jestem ostrożna. Mnie wygodnie się go myje, włącznie z główką, którą myję mu ręką.

Julcia- uśmiech cudeńko.

Napisany przez: Aylin śro, 23 lut 2011 - 20:51

witajcie

Wszystkie zdjęcia naszych dzieciaczków są cudowne

Choco. a Maciuś ma takie samo puciu jak Damian-ja to nazywam ładną grusią-linia czoła szczuplejsza od polików

Goośka i się doczekałaś?

Madie ściskam cię mocno i myślę o was ciepło. wierzę, że w końcu i dla was zaświeci słońce

Widzę, że wy dopiero planujecie chrzciny a my już po

I co do tematu bioderek, to w naszym rejoni każą badać. I dziś byłam z Damianem-biodarka ma ok

Co do spania: to Damian zasypia między 8 a 9 wieczorem a na jedzonko budzi się między 5-6 Po prostu śmieję się, że już się najadł na zapas ciekawa jestem jaki już ciężki jest Ale przy jego tempie to bym się nie zdziwiła jakby waga 6 z przodu pokazała

Napisany przez: Goośka czw, 24 lut 2011 - 08:39

Choco,super,że Maciuś lubi to wiaderko iże wygodnie wam jest
dziewczyny czym myjecie włoski swoim pociechom? ja kąpię Adamka w Oilatum i jak wiadomo to tłuste jest,do włoskó się nie nadaje

Napisany przez: Leni czw, 24 lut 2011 - 08:43

Ja uzywam albo Weleda baby albo Penaten.

Napisany przez: inka czw, 24 lut 2011 - 09:58

Witam

Cudne te Wasze bobasy więcej zdjęć proszę!!!

Dziewczyny trzymajcie kciuki... mamy dziś wizytę z Asią u kardiologa, boje się jak nie wiem do tego doszła nam jeszcze skaza białkowa właśnie szukam na maluchach coś na temat mojej diety którą mam stosować, póki co jestem na gotowanych ziemniakach, marchewkach, pietruszkach, kurczaku, sucharach, rosole i jabłku, szukam jeszcze co mogę żeby w jakąś anemię nie wpaść...

Jakby tego było mało to Eryś ma zapalenie ucha i antybiotyk a ja czuję, że mnie coś rozkłada

Jeśli chodzi o chrzest to my 6 marca, mam nadzieję, że się do tej pory wykurujemy...

ps. moja waga to tego tygodnia wskazywała tyle samo co przy wyjściu ze szpitala dziś zobaczyłam, że jest 2 kg mniej, czyli jeszcze ok 8 kg do wagi z przed ciąży....

Napisany przez: Choco. czw, 24 lut 2011 - 11:18

My uĹźywamy musteli w piance- polecam serdecznie.
Inka- trzymam mocno kciuki!
Aylin- my też wołamy na Maćka- Gruszka

Zabiegana jestem, bo mamy gości. Dziękuję za miłe słowa. Ściskam!

Napisany przez: inka czw, 24 lut 2011 - 11:35

zaraz zaczynamy się zbierać do lekarza więc piszę szybko:)

Dziewczyny jakie witaminy dajecie?????? bo coś nas tknęło z mężem, a raczej bardziej jego, my cebion multi zaczęliśmy dawać dokładnie dobę przed wystąpieniem wysypki, nawet pytaliśmy się położnej czy to może on uczula, ale ona powiedziała, że na pewno NIE, odpuściliśmy temat zwłaszcza, że po obejrzeniu Asi stwierdziła, że to skaza, pomimo mojej diety wysypka była coraz gorsza, dziś już się przestraszyłam i chciałam jechać do naszej przychodni, i tak powrócił temat witamin, wpisałam w google uczulenie cebion multi i strasznie dużo ludzi piszę, że to uczuliło ich dziecko podobno jest tam barwnik który uczula a nie ma go w cebionie zwykłym (który podawałam wcześniej dzieciakom i nic im nie było). Mam nadzieję, ze jak zamienia na zwykły to wszystko minie

Napisany przez: inka czw, 24 lut 2011 - 11:37

aha, jeszcze ktoś napisał, że u jego dziecka też uczulenie po cebionie multi pomylono ze skazą..... i na szczęście potem się wszystko wyjaśniło.

Napisany przez: olunia czw, 24 lut 2011 - 11:44

witam. pisze z Julka na rekach wiec nie wiem co z tego wyjdzie,

inka u mojej Hani wszysxcy lekarze widzieli skazę, więc tak ja Ty wyeliminowałam wszystko z diety. Prawie nic nue jadłam a wysypka u Hani jak była tak była. Trafiłam na porządną lekarkę która mi kazała wyeliminowac z diety owoce (poza bananami) i własnie zadnego cebionmulti bo Hanie uczulała wit. C. Wysypka zniknęła expresem a po ukończeniu roczku moje dziecko z cyca przeszło na gotowane łaciate 3,2 które pije do dziś w ogromnych ilosciach. I taką miała własnie skaze.

potem dalej napisze bo Julka sie rzuca.

Napisany przez: Marczysko czw, 24 lut 2011 - 13:15

Ja myję głowę małej wodą właściwie tylko, trochę rękę sobie namydlam zwykłym bambino.

Taka jestem ściarana, że nawet mi się pisać nie chcę. W niedziele chrzciny, a teraz w pon. mi się auto popsuło (drugi raz w tym miesiącu). Ale na szczęście mechanik zrobił we wtorek i wczoraj z małą pojechałam do CH, żeby sobie kupić jakiś ciuch na te chrzciny. Weszłam do orsaya (bo taki mi się wydał elegancki, tzn. nie za bardzo, ale jednak trochę - nie lubię ekstra elegancka być ) i wzięłam pierwszą gotową "kompozycję" z manekina. Jeszcze tak ekspresem zakupów nie robiłam. Potem nakarmiłam małą w przymierzalni - i do domu. Zakupy z takim maluchem to koszmar, teraz mam spokój na dłuższy czas. No ale jak takie maleństwo zostawić, jak ono cyca i cyca A w dżinsach głupio mi było iść

Młyn z tymi chrzcinami, bo robimy w domu. W lokalu przy kościele nie było miejsc, a nigdzie dalej nie chcemy, więc została impreza domowa. Niby gości niewiele, ale jakoś i tak roboty z tym mnóstwo.

Napisany przez: Agnieszka Kamila czw, 24 lut 2011 - 13:23

Dołączam do was dziewczyny z pierwszym lutowym chłopakiem, Dareczka urodziłam 12 lutego ważył 3740 i właśnie się do siebie wszyscy przyzwyczajamy tzn ja Darek i mój dwu i pół letni Tomek

Napisany przez: krolewienka czw, 24 lut 2011 - 19:50

witamy


dziewczyny, ja znów na wysokich obrotach, bo własnie dziec nr 1 wczoraj się wziął i zachorował. po raz pierwszy w życiu (oprócz trzydniówki) ma taką gorączkę (okolice 39) przez tak długo (dwa dni) i tak okropnie szczekająco kaszle. dostała antybiotyk, leczymy się. oby mlody nie załapał.............

Napisany przez: olunia czw, 24 lut 2011 - 20:30

Agnieszka Kamila witamy

krolewienka trzymam kciuki za szybki powrót starszej do zdrówka i oby Twój maluszek nie zachorował

Marczysko my też robimy chrzciny w domku na 20 osób. Trochę mnie to przeraża, ale jakoś dam radę to ogarnąć. na szczęście u nas chrzciny sa o 15,45 więc mam nadzieję, że za długo goście nie posiedzą

inka daj znac co tam u Was. Jestem z Wami myślami. Mam nadzieję, ze otrzymaliście tylko pozytywne informacje. Co do witamin to ja podaję tylko witaK+D. A mogę się Ciebie zapytać dlaczego chcesz dawać ten cebion??

Goośka ja myję całą Juleńkę w samej wodzie (łącznie z główką) przez 6 dni w tygodniu a raz w tygodniu myję kosteczką Ivostin. I niczym nie smaruje po kąpieli ani do wody niczego nie wlewam. Przy Hani tez tak robiłam i skórę Hania ma jak bobasek do teraz a Juleczka już tez ma gładziusieńką i miękutką. Tylko jeszcze te krostki na buźce nie poschodziły. Ale myślę, że to tylko kwestia czasu.

A ja wczoraj byłam u ginekologa. w końcu mam wszystkie szwy wyciągnięte (3 razy były wyciągane). Najgorzej było w poprzednim tygodniu - prawie wszystkie te wewnętrzne. Myślałam że zemdleję, a przy sikaniu szczypało mnie wszystko przez 3 dni. Ale wczoraj już tylko 3 wewnętrzne były i już jest ok. Podobno jestem ładnie "poskładana" i wszystko się super wygoiło. No i mam zezwolenie na męża tylko blokady psychicznej jakoś muszę się wyzbyć .

Napisany przez: Marczysko czw, 24 lut 2011 - 20:49

Olunia my tylko na 11, a i tak mi się to dużo wydaje

Bo jednak spanie marne i zmęczenie daje mi znać i o ile w pierwszych dniach po porodzie czułam się na siłach np. gości przyjmować, to teraz już mnie zaczynają męczyć. Koleżanka dziś była, a ja o 18 zaczęłam już taaaaak ziewać...

Inka kciuki zaciśnięte były. Jak tam po wizycie?

Agnieszko Kamilo witamy

No i chyba muszę to przyznać, że nie radzę sobie ze starszym... Jest taki nieznośny (wiem wiem, on sam sobie nie radzi...), że czasem mam ochotę nim szarpać. Nie robię tego, bo nie ma we mnie zgody na bicie i szarpanie dzieci, ale - ochotę mam. Jestem nieraz tak zmęczona, a on jeszcze tak daje popalić... Muszę chyba coś poczytać mądrego. No i cierpliwą być.

Napisany przez: inka czw, 24 lut 2011 - 21:33

Olunia cebion wylądował w koszu, podawaliśmy (dobrze, że tylko 10 dni) bo tak nam zalecono z tego względu,że karmie piersią, moja wina bo mogłam się tym zainteresować wcześniej a ja jak taka owieczka robiłam co mi każą i dawałam

Po dzisiejszej wizycie rozwiały się nasze resztki nadziei jeśli chodzi o to, że dziurka zarośnie się sama czekają nas częste kontrolę i w przyszłości (pewnie tej niedalekiej) naprawa serduszka. Do tego... każda infekcja z gorączką (nawet katar z gorączką...) będzie leczone antybiotykiem nikt nie bedzie ryzykował, że bakterie odłożą się na ubytku serca i spowodują zapalenie oprócz szczepień obowiązkowych czekają nas też dodatkowe na pneumokoki, przed sezonem grypowym na grypę, na razie wiem tyle...

Z dobrych wiadomości- Asia waży już 4500kg, wysypka wg pani doktor nie jest skazą, czy to powodował cebionmulti to się okażę gdy w ciągu najbliższych dni na buźce będzie coraz mniej krost.

Dziewczyny polećcie mi jakąś fajną książkę, totalny odmóżdżacz, beż żadnych stresujących historii i oczywiście z z dobrym zakończeniem ( i co mogę znaleźć na "chomikuj" ) muszę odreagować

Napisany przez: Aylin czw, 24 lut 2011 - 21:39

inka a jakie gatunki lubisz? bo nie wiem, co by tu podpowiedzieć
Ja to wogóle walnięta jestem, bo od czsu urodzenia małego do karmienia lubię czytać historie o psychopatach, mutasach genetycznych, ludziach mających wizję i wciągam wszystko Deana Koontza jak leci Czyta się jak dobry film akcji

Napisany przez: isia83 czw, 24 lut 2011 - 21:58

Agnieszka Kamila witamy:)

A my dzisiaj byliśmy u pediatry, bo prawie cała rodzinka nam się wyłożyła i chodzimy zakatarzeni. Jedynie synek się dzielnie trzyma. Mała wczoraj kilka razy kaszlnęła, więc woleliśmy to sprawdzić. Na szczęście oskrzela i płucka czyściutkie, jedynie katar. Musimy z nim walczyć, żeby nie było napadu kaszlu.
Na wizycie zważyliśmy małą i w ciągu równych 2 tygodni przybrała od najniższej wagi 400 g, także z tego strasznie się cieszę.

Co do mycia główki to my używamy musteli w piance.

Napisany przez: inka czw, 24 lut 2011 - 21:58

Aylin ja dziękuję, o psychopatach nie chcę jeszcze w ciąży przeczytałam kilka o wampirach (nie zmierzchy i świty) takie "dla dorosłych" i mam dość teraz chce jakiś ogłupiający romans lub "komedię" tylko coś takiego co da się czytać i mnie nie zemdli najlepiej coś w stylu Chmielewskiej ale tej z przed 20 lat a nie teraz.

Napisany przez: Leni pią, 25 lut 2011 - 07:07

Marczysko
ale co, Antek zazdrosny jest o siostre, czy w ogole ma trudny okres?

Napisany przez: olunia pią, 25 lut 2011 - 09:09

inka no to ja Ci polecę:
- Chmielewska "Mnie zabić"
- Chmielewska "Wszelki wypadek"
- Chmielewska "Większy kawałek świata"
- Chmielewska "Boczne drogi" o przy tej to się zdrowo pośmiejesz

- Grochola "Kryształowy Anioł"
- Grochola "Serce na temblaku"
- Grochola "Przegryźć dżdżownicę"

No tyle na początek chyba wystarczy. Szkoda że nie mieszkamy bliżej siebie coś bym Ci pożyczyła.

Napisany przez: KasiaS_ pią, 25 lut 2011 - 13:13

Ja tylko na chwilkę, póki mała śpi.

U nas niestety zaczęły się problemy z kolką - i mała męczyła się od rana do nocy i od nocy do rana - z może dwoma 1-2 godzinnymi przerwami na sen, więc wczoraj zaliczyliśmy kolejną wizytę u lekarza. Dostała kilka leków, zobaczymy jak to podziała.
Ale pisze o tym dlatego, że okazało sie, że nasz Zuzek w 2 tygodnie i 2 dni przybrał 810g, waży już 4680g. To dopiero będzie gruszka lada chwila... hehe


I od razu mam pytanie - jak to jest z tą wit. C?? Daje się to dziecku? Jeśli tak, to od kiedy i czemu?
Bo z tego co pamiętam, to siostra 7 lat temu synkowi dawała, ale teraz żaden lekarz nic nie wspominał na ten temat...

Napisany przez: Goośka pią, 25 lut 2011 - 13:23

oo,do czytania to i ja Chmielewską i Grocholę uwielbiam
inka,może po prostu przejdż się do najbliższej biblioteki,tam panie powinny ci coś podsunąć ciekawego
pamiętam jak zaczytywałam sięjak najstarsza była malutka,ah.ileż ja książek wtedy pochłonęłam

co do witamin,Kasiu,to się nie wypowiem,tutaj lekarze wit.niemowlętom nie zalecaja wiec ja nie daję nic
ale skoro wit.C siostra twoja dawała to pewno na wzmocnienie odporności ,więc moze teraz dają cebion (czyli kopmleks wit.)??

zawiało mnie i lewa pierś daje mi się we znaki,boję się żeby mi sie zapalenie nie zrobiło (miałam w tej piersi i zapalenie i ropień )
kurcze co by tu z tym zrobić

Napisany przez: inka pią, 25 lut 2011 - 13:38

KasiaS wczoraj w szpitalu powiedzieli nam ze już nie polecają
witaminy C ale dlaczego to juĹź nie wiem, K i D tylko.

Olunia dzieki:) nie znam " Mnie zabić" (będę dziś szukać) i Grocholi żadnej nie czytałam to sobie tez rozeznam.

Nie wiem co założyć na Chrzciny... w stare ciuchy się nie mieszcze
a nowych mi szkoda kupować bo mam jeszcze nadzieje, ze schudne...
Do ubiegłego tygodnia wazylam tyle samo co przy wyjściu ze szpitala...
dziś się zwazylam i coś ruszyło -2kg, jeszcze 7... (już się nie upieram
przy 10-ciu:/)

Gooska co ja bym dała za to żeby mieć blisko bibliotekę...
Do najbliższej mam kilkanaście km ( nie licząc tych w szkołach) musiałabym z dwójka
maluchów jechać autobusem :/ nałogowo kupuje na kdc.pl ... ku rozpaczy
męża ... albo ściągam ebooki ( przyznaje się, ale bym zbankrutowala inaczej:/)

Napisany przez: olunia pią, 25 lut 2011 - 14:09

inka no to Ci znalazłam
https://allegro.pl/3x-chmielewska-tajemnica-kocie-worki-mnie-zabic-i1438052339.html
na allegro jest tego bardzo dużo zresztą - poszukaj a na pewno coś znajdziesz.

Napisany przez: Marczysko pią, 25 lut 2011 - 20:21

Leni zazdrosny nie jest, dla małej też jest dobry (miły etc.), ale jest bardzo niegrzeczny i jest niedobry dla mnie - popycha mnie, pokazuje język, nie słucha. Nie zachowywał się tak wcześniej, myślę, że trochę "zły" jest na mnie, że ja się małą zajmuje i w ten sposób to okazuje.

Napisany przez: iriss pią, 25 lut 2011 - 23:20

Przywitam się tylko na szybko. Od wczoraj jesteśmy w domku i próbuję ogarnąć ten chaos, ale póki co nie wychodzi mi to. Karmienie idzie ciężko, bo pokarm mam dopiero od dzisiaj, brodawki pogryzione okropnie - ale od czego są osłonki Tomek to taki sam wrzeszczek jak jego starszy brat w tym czasie. Z wyglądu zupełnie inny niż Kamil, jedyne co ich łączy to to, że po urodzeniu nie widać podobieństwa do nikogo z rodziny Starszy obecnie podobny do mnie, więc może młodszy będzie do taty.
Po cc dochodzę do siebie znacznie szybciej niż po porodzie sn, jestem bardzo zadowolona z opieki, poszło szybko i sprawnie. Szwy ciągną, ale w porównaniu do tego co było poprzednim razem to jest po prostu bajka.

Napisany przez: inka sob, 26 lut 2011 - 04:43

Iriss witaj:) jak się już zorganizujesz zdjęcie proszę
Olunia fajny zestaw, może się skusze:) tylko narazie mogę zapomnieć
o jakimkolwiek relaksie przy książce, starszaki zarazily mnie gardlem
i katarem, ale nagorsze jest to, ze Asia od wczoraj tez zasmarkana
spływa jej ten katar i kaszle co chwile odciagam frida i plucze woda morska)
jak mogę jeszcze pomoc takiemu malenstwu? klade ja tez na brzuszku
to przy sapaniu tez coś tego paskudztwa wyleci.
Macie moĹźe sprawdzone sposoby na katar przy karmieniu, sama
już nie wiem co mogę a co nie a nie mam czasu szukać po necie, w ogóle
to podczytuje Was z telefonu i z gĂłry przepraszam ale nie zawsze mi sie robia
polskie litery (mam je jedynie przy gotowych wyrazach)
Kończę pic herbatę i idę spać, Asia nakarmiona, mam nadzieje ze z 2godzinki
pospi.

Napisany przez: Julcia_ sob, 26 lut 2011 - 08:43

u nas niespania do 4.00 cd..padam lekko.. jeszcze Maciek w dzień daje mi popalić (no właśnie jak u Marczysko robi mi na złość, fdo tego go roznosi siedzenie w domu) ..humor du du.. i nerwy puszczają
coraz bardzie potrzebuje wiosny żeby trochę odetchnąć na spacerach, działce
wczoraj wyszłam do sklepu pierwszy raz od niedzieli..ale taki mróz żadna przyjemność CHCE WIOSNY I SPACERKÓW

goośka wygrzewaj i masuj pierś mi pomogły ciepłe okłady i masowanie jak Ula jadła żeby sie kanalik nie zapchał
weź apap/pyralgine przeciwzapalnie też działa
y mnie pomogło po ok 3 dniach

Napisany przez: Goośka sob, 26 lut 2011 - 10:55

iriss,witaj i często zaglądaj i pisz jak się ogarniecie

inka,no,nie wiedziałam,ze u was biblioteki nie ma...szkoda

na katar to chyba inhalacje dobre są,płukanie gardła wodą z solą lub imbirem
do zaĹźywania to chyba jedynie wit.C,paracetamol w razie pogorszenie i moĹźe jeszcze rutinoscorbin
Małej możesz przy łóżeczku postawić pokrojony czosnek na spodeczku czy talerzyku,dobrze inhaluje i odkaża powietrze
jakieś kropelki na gorącą wodę i przy łózeczku też można postawic (u nas są np.karvol ale jak byłam w PL to rozpuszczałąm vick'a -tą masc do smarowania dla dzieci-w gorącej wodzie i też inhalowało)

Julciu,Marczysko,mój Dani też szaleje,zazdrosny nie jest bo przytula brata,całuje itp ale reaguje na mój brak czasu dla niego i łobuzuje bardzo,czasem sił brak
jak już stanowczo przesadzi to karnie idzie usiąść na krzesełku w jadalni-tak żeby go odseparować na chwilkę od reszty rodziny i to działa na niego (niestety tylko na chwilkę)

a pierś dalej mnie boli ,walczę laktatorem bo Adam odmówił współpracy i z tej piersi nie chce jesć
w nocy myślałam,że zwariuję tak bolało,że ręki nie mogłam podnieść i gorączka się pojawiła
więc biorę paracetamol ,masuję i staram się ściągać chociaż boli to jak sto diabłów
w przyszłą sobotę chrzciny,tyle jest do zrobienia a ja się muszę dodatkowo męczyć

Napisany przez: Leni sob, 26 lut 2011 - 16:19

A taka porzadna rozmowa nie pomoze choc troche? To juz spory chlopak.
Robercik mi tez dokucza jak karmie malego.

Napisany przez: Madie sob, 26 lut 2011 - 20:29

Witam!
Dlugo mnie nie bylo, ale problemy z netem nie pozwolily zagladac.
Na poczatek pochwale sie- Tomasz mi przybiera po 1kg na 3 tygodnie (bo tak nam wypadly wizyty u pediatry, to i wazony byl). Majac 3tyg. wazyl 3500, a teraz majac 6tyg- 4500. Udalo mi sie go nawet zmierzyc- 58cm, czyli +5 od urodzenia. Na szczepieniu byl bardzo grzeczny- plakal tylko przy wstrzykiwaniu szczepionki, czyli kilka sekund. Rosnie zdrowo, coraz wiecej potrafi i coraz czesciej sie usmiecha. Z kazdym dniem odkrywa nowe mozliwosci swojego narzadu mowy
Piszecie duzo o kolkach- my (odpukac) nie mamy problemow z kolkami. Na razie placz Tomka slysze tylko kiedy budzi sie do jedzenia. Noc mi przesypia cala- nawet do 8-9godzin, za to nadrabia w dzien, bo je co 2,5 do max 4godzin. Pani doktor stwierdzila, ze skoro tak pieknie przybiera, to nie ma potrzeby budzic w nocy na jedzonko. Raz go wybudzilam po 5godzinach, to wypil mi ledwie 20ml, wiec bez sensu budzic, skoro nie jest glodny.
Musze uciekac. Pozdrawiamy razem z Tomaszkiem wszystkie forumowe ciotki i ich pociechy.

Napisany przez: krolewienka sob, 26 lut 2011 - 20:31

trzymajcie mnie, bo mam rezerwę cierpliwości wrrr.. Zula tak nam daje popalić, że padam na twarz. chora - ale choruje jak facet: wszystko na nie, ciągły bek, komunikuje się jedynie płaczem, po prostu szok. myślę, że daje upust swojej zazdrości o małego po części i naprawdę z sercem na dłoni występuję, ale przegina, oj przegina...... aaaaaaaaaaa - odreagowałam

a to czterotygodniowy Michulec

Napisany przez: KasiaS_ sob, 26 lut 2011 - 20:35

Krolewienka widzę, że Michulec ma krostki na buzi (o ile nie jest to przekłamanie aparatu). Moja Zuzka też ma takie i nie wiem czym sie tego pozbyc i co to wogóle jest. Jeśli rzeczywiście ma coś takiego, to smarujesz mu to czymś czy nie? A jesli to przekłamanie, to nie było pytania...

Napisany przez: krolewienka sob, 26 lut 2011 - 20:40

ma kochana, ma
z moich wiadomości poZuzkowych jeszcze wynika, iż jest to efekt naszych ciązowych hormonów jeszcze i nie rusza się tegoż. u Zuzi niczym nie smarowałam i zeszło, u Micha też nic nie robię. jeśli nie zejdzie do za dwa tygodnie to spytam pediatrę na szczepieniu. ale nie panikuję. choć korciło mnie przez moment, żeby to sudocremem potraktować....

Napisany przez: KasiaS_ sob, 26 lut 2011 - 22:16

No mi właśnie teściowa jakies maści z antybiotykiem poleca, "bo ona smarowała"... A ja jej to tylko wodą przegotowana przemywam, żeby gorzej się nie zrobiło - dlatego pytam. Mnie korci żeby spróbować krochmalem przez kilka dni to traktować, ale nie wiem czy to nie zanieczyści tej buźki jeszcze bardziej...
No nic -będziemy czekać - chociaż mam wrażenie, że z dnia na dzień jest tego więcej. (mam nadzieję, że to nie objaw jakiejś skazy białkowej czy coś)

Napisany przez: Madie sob, 26 lut 2011 - 22:57

Co prawda na zdjeciu nie dostrzegam nic, ale moze to potowki...? W kazdym razie Tomasz ma na buzi potowki i w zwiazku z tym przemywam mu buzke delikatnym krochmalem i schodza. Te wieksze i bardziej uparte punktowo nieco mocniejszym krochmalem albo sudokremem (ale bardzo rzadko).

Napisany przez: Leni nie, 27 lut 2011 - 07:23

Krolewienka
to cos takiego?
https://www.sciencephoto.com/images/download_lo_res.html?id=772100129

Mati ma tego pelno na buzi, to niegrozne prosaki, pojawiajace sie z powodu zablokowania gruczolow lojowych, znikaja same po kilku tyg, nic sie z tym nie robi.

Napisany przez: Julcia_ nie, 27 lut 2011 - 08:24

dziewczyny Ula też ma takie krostki i Maciek też miał ok 4 tygodnia po urodzeniu (moze nie aż takie wielkie jak w linku Leni ale jednak)
Uli juz schodzą przegotowaną woda tylko przemywam
to jest łojotokowe zapalenie skóry u noworodków właśnie od hormonów i od tego ze skóra dojrzewa zmienia sie po tym jak tyle miesięcy była w wodzie zaczyna wydzielać pot i łój i póki się nie unormuje to krosty będą
a pogarsza stan suche powietrze od kaloryferów w domu bo ciężej skórze wyregulować ile tego ma wytwarzać żeby sucha nie była
no tak mniej więcej przy Maćku mi pediatra wytłumaczyła...

Madie a myślałam właśnie o tobie ze cie nie ma..
dobrze Ĺźe Tomaszek ok i zdrowy
a jak mąż ..co to sie pozmieniało z tym czerwcem
fajnie masz 8-9h snu ..czasem właśnie myślę ze kurcze męczę sie z tym cycem, zeby była zdrowa jak Maciek (wcale nie chorował) a jakby tak butlą karmić byłoby łatwiej
w dzien na żądanie cyc czyli nieraz co godzinę, muszę uważać co jem
no i w nocy to wstawanie (dziś co 1,5h się budziła o 8 h snu mogę pomarzyć) a o 5 już koniec spania co noc ..normalnie zaczynam mieć dość..stęka i płacze puki całkiem sie nie rozbudzi i nie posadzę ją i sie nie wykupa to jej nie ulży, wtedy usypia ładnie dalej ale co z tego jak Maciek już wstaje i po spaniu
wiem że lepiej to niż kolki i niespanie całą noc ale i tak wstawanie w nocy i niespanie co dzien o 5 i cały dzień z dwójką bardzo mnie męczą

wiem czemu tak jest: zbiera jej się w jelitach po nocnych karmieniach i po 2(czasem 3) karmieniu o 4.00 już ją tak męczy że koniec
ale nie wiem jak temu zaradzić
w dzień jak i zje potrzymam ją pionowo lub posadzę, skupa sie, ulzy i jest spokojna jak aniołek ale te poranki masakra

Napisany przez: krolewienka nie, 27 lut 2011 - 10:17

właśnie dziewczyny - to nie potówki, tylko jak to napisały Leni i Julcia - nic do ruszania

nawet spotkałam się kiedyś z nazwą trądzik noworodkowy lub niemowlęcy.

Miś dzisiaj w nocy pierwszy raz ulał to, co wypił. tak go to zmęczyło, że później spał trzy godziny biedulek.

a Zula zdrowieje - dzieki Bogu wszyscy już powoli wymiękali, nawet mój mąż o anielskiej cierpliwości

Napisany przez: inka nie, 27 lut 2011 - 20:05

Widzę, że nie tylko ja mam problem ze starszakiem Eryś już wydobrzał po chorobie i daję nam nieźle popalić, a najbardziej swojej starszej siostrze uffffff

Musieliśmy dziś pojechać do lekarza, już nie mogliśmy czekać na jutrzejszą wizytę w ośrodku... Asia dostała antybiotyk i czopki na zbicie gorączki, gdyby się jej pogarszało mamy też skierowanie do szpitala

Napisany przez: Madie pon, 28 lut 2011 - 10:41

Czyli tradzik niemowlecy. U nas tylko potoweczki. A tradzik mozna spokojnie traktowac delikatnym krochmalem, ale niczym wiecej.

Z mezem wlasciwie nic nie wiadomo... Wszystko sie okaze. Nikt mu nic konkretnego nie mowi, za kazdym razem milion nowych opcji i wersji. Juz sie na nic nie nastawiamy, bo nie wiadomo jak bedzie. Jedno jest pewne- pracuje. A co dalej- niewiadomo.

Napisany przez: Joka pon, 28 lut 2011 - 11:42

Wklejam moje cĂłrcie

https://img195.imageshack.us/i/dsc06748p.jpg/

Wracam do Was. Miałam komputer w naprawie, w międzyczasie siadła też mi komórka i byłam trochę odcięta od świata.

Przede wszystkim gratulacje dla reszty rozpakowanych mam lutowych : Iriss, Elektry i Gosigosi. Gosia trzymam mocno kciuki za Franka. Wierzę, że wszystko będzie dobrze.

Mamy problem z kupkami. Lilka robi je maksymalnie 2 razy w tygodniu. Dostała esputicon, ja jej daję herbatkę koperkową, masujemy, ciepłe okłady na brzuszek, raz musieliśmy już zastosować czopek. Ja niestety też sie męczę z zaparciami, dlatego tak się martwię o małą. Nie wiem już co mogłabym zmodyfikować w diecie, wszelkie próby spełzają na niczym. Ewidentnie ten brzuszek ja męczy. Macie jakieś pomysły?
Tak poza tym to ładnie przybiera, w ciagu 12 dni od wyjścia ze szpitala przybrała 540 gram i w zeszłą środę ważyła już 3100.
Musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby odwiedziła mnie położna, musiałam przenieść się z jednej przychodni do drugiej. A położna przyszła raz i finito. Na moje pytanie kiedy na spacer, powiedziała, że najlepiej w kwietniu (?!) Także chyba lepiej, że więcej nie przyszła. Nie posłuchałyśmy i byłyśmy już na 4 spacerach. Niestety nie mam możliwości wychodzić codziennie, a tak by było najlepiej.
Mam nadzieję, że już teraz będę na bieżąco

Napisany przez: KasiaS_ pon, 28 lut 2011 - 12:32

Joka ja mam ten problem co Ty. Lekarka kazała mi jeść codziennie po 3 suszone śliwki. Z rana wypic szklankę wody z łyżeczką miodu (tylko obserwować małą czy nie ma alergii) i dostałam jeszcze probiotyk - Trilac - i to tez raz dziennie. Ale przez te 3,5 dnia nie widzę poprawy u siebie.
Z kupą małej też mamy problem, bo ona robi raz dziennie, a podobno przy tej ilości pokarmu który zjada i jak przybiera na wadze, to powinna robić ich kilka. Jest zagazowana - brzuch jak balon. Ale pisałam już że dawałam SabSimplex czyli simeticon (działanie chyba jednakowe jak dimeticonu w esputiconie) i pediatra kazała odstawić, bo te krople zwalniają motorykę jelit, w związku z czym może pojawić się problem z wypróżnianiem. Moja Zuzka też dostała probiotyk jak i ja, ale tez nie widzę poprawy. Wczoraj musiałam jej pomóc rureczką, bo już się tak darła i prężyła, że mi jej szkoda było.

Dziewczyny - a stosowała któraś z was Delicol ( https://www.aptekawsieci.pl/i/29835/Delicolna-kolke-niemowleca-krople-15ml.html?gclid=CNya1MHeqqcCFUWGDgodHGncBQ ) ? Bo moja od wczoraj dostaje i nie wiem kiedy mogę oczekiwac jakiś efektów.

Napisany przez: krolewienka pon, 28 lut 2011 - 13:24

dziewczyny, jeśli lubicie płatki owsiane - na mnie działają jak najlepsze probiotyki. od kiedy z Zuzią jemy na śniadanie codziennie - żadnych problemów zaparciowych. i duuuużo wody - a najlepiej co rano na czczo/naczczo - nie wiem jak to się pisze - szklanka przegotowanej wody. takiej letniej lub w temp. pokojowej - to sposób mojej mamy

edit: mały zakatarzony, ale osłuchowo czysty. przez miesiąc przybrał 1100-1300 - zależy ile ważą ciuchy

Napisany przez: Leni pon, 28 lut 2011 - 13:24

Inka , trzymajcie sie

Joka sliczne zdjecie, no ale lekarz powiedzial cos wiecej dlaczego tak, tzn to rzadkie kupkanie? Czy tylko to z powodu niedojrzalosci ukladu pokarmowego?


Bylismy u pielegniarki, maly przybral 1350 g i urosl 2 cm.
Czasem sobie mysle, jak to mozliwe by tyle przybrac z samego mleka .

Napisany przez: mała zuzi pon, 28 lut 2011 - 16:47

Dziewczyny, na poprawę pracy jelit podobno dobrym lekiem jest debridat - jest to lek na receptę. My stosowalismy go przez 2 tyg., ale nie wiem w sumie na co bo Leo to kupka co chwilę- chyba na kolki i wymioty miało podziałać i w sumie nie wiem czy pomogło, ale podobno na zaparcia jest super.

Mały już chyba lepiej się czuje, mniej kaszle i katar mu przeszedł, ale za to chyba po leku, który brał- bactrimie, ma krew w kupkach. Już mnie dobijają te jego kupy- ciągle zielone ze śluzem i teraz jeszcze ta krew A nabiału już 3 tygodnie nie jem. Tragedia. Nie wiem co tu zrobić i już się martwie jak to bedzie z wprowadzaniem nowych pokarmów przy takich kupach- przecież nie będę mogła po kupach poznac czy dany produkt mu szkodzi.

A w ogĂłle to kiedy planujecie rozszerzac diete Waszych maluchĂłw?

Napisany przez: Goośka wto, 01 mar 2011 - 08:54

witam laseczki
inka,&&& za zdrówko córeczki,antybiotyk na pewno pomoże i będzie dobrze

Joka,śliczne masz córeczki

Leni,no to pięknie Mati przybrał

za krolewienką powtórzę:na zaparcia są super płatki owsiane,my często jemy na śniadanko(wszyscy) i można fajne kompozycje z płatków robić więc się nie znudzą(zwykłe,z dodatkiem cynamonu,czekolady,rodzynek,orzechów,miodu,jak kto lubi)

Adaś dziś będzie ważony a jutro wizyta u lekarza,przyszło nam też wezwanie na szczepienia w przyszłym tyg idziemy,brrrr,nie lubię ,dobrz,ze to pierwszy dzień mężowskiego urlopu to pójdzie z nami

Adamos też lubi pospać jak Tomaszek Madie,w nocy śpi 8-9 godz i przez sen zjada mleczko (ok.4 rano) i po tym jeszcze śpi koło 2-3 godz,zwykle do ok.7:30-8

zmykam robić śniadanie

Napisany przez: Joka wto, 01 mar 2011 - 09:21

Hej.

KasiaS - ja Delicolu nie używałam, więc nic nie powiem o jego skuteczności; dzięki za info jak Wy sobie radzicie z zaparciami
Krolewienka - nieźle przybrał mały, życzę szybkiego uporania się z katarkiem, naszą małą też dopadł, starsza siostra niestety ją zaraziła; woda z rana już wdrożona, oby dała radę
Leni - pediatra powiedziała, że u dzieci karmionych piersią, kupka po każdym karmieniu, jak i kupka raz na tydzień może być normą, tylko u nas są dolegliwości brzuszkowe, czy przyczyną są zaparcia, czy np. niedojrzałość układu pokarmowego ciężko stwierdzić, od wizyty w środę zrobiła kupkę w czwartek, piątek i dziś w nocy, daję nam jeszcze tydzień na obserwacje i wtedy pewnie będą podjęte jakieś decyzje; A Mateuszek pięknie przybiera
mała zuzi- przy najbliższej okazji spytam lekarki o ten debridat; o rozszerzaniu diety nie myślę, wszystko będzie zależało od tego jak długo będę karmić piersią; pewnie jakoś ok. 5-6 m-ca, więc czasu jeszcze dużo; a co pediatra na te kupy małego?
Goośka-zazdroszczę tylu godzin snu, moja w nocy budzi się co dwie godziny na jedzonko, a jak dochodzą dolegliwości brzuszkowe to już jest nieciekawie całkiem

A jak u Was z kilogramami? Bo u mnie mniej więcej 4 kg jeszcze na plusie i chyba będę musiała się postarać, żeby je zgubić. Po pierwszej ciąży na tym etapie to już miałam mniej niż przed ciążą. Ale myślę, że wtedy byłam mega zestresowana macierzyństwem i to dzięki temu, teraz mam taki luz w sobie, a przez to kilogramy nie lecą w dół.

Napisany przez: Leni wto, 01 mar 2011 - 09:37

Prawdopodobnie zaczne rozszerzac diete po ukonczonym 4 miesiacu.

Napisany przez: olunia wto, 01 mar 2011 - 09:38

Joka o mojej Julci na początku kupka była raz dziennie (tez tutaj o tym pisałam bo się martwiłam). Ale potem poczytałam trochę i się dowiedziałam, że są dzieciaczki które w 100% przyswajają mleko mamusi i w związku z tym nie robią częstych kupek a takowe mogą nawet wystąpić raz na kilka dni.
Po jakimś czasie moja Julcia zaczęła jednak robić tradycyjnie milion kupek na dzień
Co do kilogramów to mam tak jak Ty. Przy Hani już o tym czasie było super a teraz 5 na + i się nic nie rusza. też myślę, że bez jakichś ćwiczeń tego się nie wyzbędę o ile w ogóle. Nie mówię, że musiałabym te 5 zrzucić no bo te większe i pełne piersi swoje warzą no ale te 3kg to mogłabym śmiało zrzucić, zwłaszcza że mi sie nie chce garderoby zmianiać

Co do debridadu to moja Hania go dostała jak była malutka i strasznie przy tym wymiotowała. Masakra u dwumiesięcznego dziecka - nie wiedziałam co się dzieje. Więc szybko poszedł w odstawkę.

Moja Hania miała kiedyś problem z zaparciami i stosowałam u niej przez dłuższy czas specjalna dietę, więc Ci może ją przepiszę tutaj:
NIE WOLNO:
- mleko słodkie (zupy mleczne, kakao)
- pszenica (paluszki, biszkopty, wafle, makarony, kluski)
- ryż, kukurydza (płatki kukurydziane)
- cukier (cukierki, ciasta, lody), czekolada - JA HANI SŁODZIŁAM SŁODZIKIEM
- masło
- banany, jabłka
WOLNO:
- kefiry, jogurty, sery
- kasza jęczmienna i gryczana, ciemne pieczywo, płatki owsiane
- popcorn - FAJNIE DZIAŁA NA ZAPARCIA OCZYWIŚCIE NIE ZA CZĘSTO, orzechy, musli z owocami suszonymi i orzechami
- rodzynki, suszone owoce, miĂłd
- margaryna i oleje
- pozostałe owoce i soki, warzywa gotowane i surówki

Skoro mi się udało wprowadzić to u dziecka 1,5 rocznego to Tobie też się na pewno uda. A dieta przynosi na prawdę skutki pozytywne. Jeżeli nie pomagają Ci wyłącznie domowe sposoby to rewelacyjny jest syrop DUPHALAC tylko nie pamiętam czy tam go można stosować podczas karmienia. Jak znajdę ulotke to ci potem napiszę. No od zaparć to ja jednak jestem spec

inka trzymam kciuki oby Wam się nie trafił szpital bo wiem z doświadczenia że to jakas masakra jest &&&&

A moja starcza córcia miała w niedziele 4 urodzinki. Jestem dumna że mam już tak duże i mądre dziecko. A na zakończenie porannego wpisu to napiszę Wam jak mnie moja 4-latka rozczuliła przemawiając do swojej młodszej siostry "WIESZ KOCHAM CIĘ TY MAŁY ZBIRU"

Napisany przez: Julcia_ wto, 01 mar 2011 - 10:59

STAWIAM SOCZEK ZA 2 MIESIĄCE ULI
Jejku ale ten czas leci. już normalnie odpowiada non stop uśmiechem na uśmiech patrzy sie prosto w oczy i zagaduje

mała zuzi ja u Maćka wróciłam od 9 miesiąca do pracy więc dietę rozszerzałam od 5
teraz nie wiem kiedy wrócę pewnie po roku min więc aż tak z dietą nie będę się śpieszyć
A KIEDY WY ZAMIERZACIE WRÓCIĆ DO PRACY?

Ula pewnie do czerwca będzie na cycu, zresztą mi wygodnie bo będziemy pewnie jeździć dużo na działkę, spacerować więc te słoiczki czy gotowanie nie po drodze mi
może zacznę od jabłka i marchewki na śniadanie i kaszki na kolacje

z Maćkiem od 5 miesiąca zaczęłam podawać słoiczki Hipp i kaszkę na noc łyżeczką(wyszła nam wtedy alergia na mleko wiec przeszliśmy na kaszki ryżowe na Bebilonie Pepti) - też był na cycu smoka i butli nie chciał (nigdy mleka z butli nie pił) więc od razu z łyżką próbowałam i było ok szybko załapał
pił też łyżeczką (ale mało bo pił cyca to mu się tak pić nie chciało) dopiero latem jak miał rok załapał niekapka

jak szłam do pracy to już cały miesiąc piersi tak ustawiłam że nie dawałam od 8-15 ( w tym czasie jadł obiadek i owoce) rano cyc i po 15 i wieczorem po kaszce i w nocy i tak karmiłam aż do 1,5 roku
jedyny mój błąd to za późno odstawiłam w nocy bo dał nam popalić i się budził w nocy jak miał rok co godzinę: nie na jedzenie, tylko do cyca przy którym usypiał
jak odstawiłam w nocy go od cyca to po 2 miesiącach sam w dzień zrezygnował z cyca -nieraz tylko z tęsknoty jak wróciłam po pracy to wolał a takto rano i wieczorem zapominał
teraz będę wcześniej odstawiać w nocy ale Ula toleruje smoczek śpi w z nim w dzień więc pewnie będzie łatwej ją oszukać w nocy

a nam znowu lepiej w nocy
ale zamiast rumianku podałam jej miętę -nie che butli daje łyżeczką po troszku
i chyba pomaga bo spała do 1.00(zjadła na półśpiku i ja i ona a potem dopiero o 5.30 czyli jak mężowi zegarek dzwoni
normalnie 2 nocki niemal przespane
nie chce jej chemia i lekami faszerować to wolę już nie spać od tej 4.00

dziś idziemy na szczepienie bo przez te moją gorączkę i mrozy jakos nie chciałam iść(jak nie zagorączkuje kiedy ją mogę na dwór wziąć po szczepieniu??)
ciekawe ile mała waży

Napisany przez: Madie wto, 01 mar 2011 - 11:12

U nas kupka raz dziennie, ale my sie karmimy sztucznie, wiec norma. Zarloczek maly- juz mu 100ml na karmienie malo. Teraz 120, a czasem nawet 150 potrafi wyduldac i zaskoczony, ze to juz koniec Mam wrazenie, ze juz z wielka ochota wtracil by cos konkretniejszego niz mleczko. Smieje sie duzo, dzwiga sie (probuje sam), glowke juz ladnie trzyma, sam obraca na boki (z boku na bok). Zdarza mu sie nawet przekrecac na boczki. Jak bede robila zdjecia dla meza, to wrzuce Wam tez mojego kawalera.
Jak u mnie z waga to nie wiem- nie wazylam sie dawno. Z reszta wage chcialabym zostawic w spokoju (przed ciaza wazylam malo), ale ten worek na miejscu brzucha to bym chetnie zlikwidowala Mimo, ze nie jest duzy to jakos tak mnie denerwuje.

Napisany przez: Joka śro, 02 mar 2011 - 08:49

Hej.
U nas poprawa. Wczoraj Lila w ciągu dnia zrobiła trzy kupki, w nocy jedną. Mam nadzieję, że to jakiś przełom. Od razu inne dziecko. Spokojne, śpiące miedzy karmieniami. Tylko teraz zaś ten katar jej przeszkadza. Używamy wody morskiej i fridy, ale jakoś za wiele nie mogę jej wyciagnąć, a słychać jak ten katar ją zatyka.
U mnie tez juz chyba lepiej. Olunia dzięki za rady i dietę, na razie stosuje wodę na czczo i płatki owsiane, juz jest lepiej, więc może to wystarczy.
Olunia - wszystkiego najlepszego dla Hani, moc uscisków, moja Emilka za tydzień tez będzie obchodzić 4 urodziny

Julcia - jak tam mała po szczepieniu? ile waży?

Napisany przez: mała zuzi śro, 02 mar 2011 - 12:09

Joka - ja jakiś miesiąc po porodzie zablokowałam się na plus 4,5 kg i stałam w miejscu dłuższy czas, a teraz nagle ruszyło i spadł kolejny 1kg, więc cierpliwości Ja w sumie już bym mogła nawet zostać przy tej wadze, bo teraz jestem juz znów na granicy niedowagi, ale niestety nie mieszcze sie w swoje spodnie i spódnice, więc musze zrzucić.

A u nas też katar jeszcze mu siedzi, ale w jakims głupim miejscu i nie da sie go wyciągnąć.

Ja sie zastanawiam zeby coś z nowych pokarmów wprowadzac po 4,5 mies, chociaz niby zaleca sie zeby przy karmieniu piersią po 6 miesiącu. No ale po 6 mies. to ja go chce odstawic od piersi, wiec tak wszystkiego na raz nie bede chciała zmieniac.

A dziś Leo mi ciagle płacze- juz w nocy sie zaczeło i nie wiem o co chodzi

Napisany przez: krolewienka śro, 02 mar 2011 - 15:20

dziewczyny, trzymajcie kciuki, Michu na antybiotyku niestety - pediatra dał nam wybór: albo czekamy jeszcze dwa dni i mamy 20% szans na to, że nie lądujemy w szpitalu z zapaleniem płuc, albo dajemy od razu zastrzyki. ryczę razem z nim na tych zastrzykach, tak mi żal tej chudej pokłutej dooopki

Napisany przez: Joka śro, 02 mar 2011 - 15:46

Krolewienka - trzymam kciuki; ale jaka jest diagnoza lekarza, bo dopiero pisałaś tylko o katarku, a tu nagle zastrzyki; moja też ma katar, no i trochę się zaniepokoiłam

Napisany przez: Leni śro, 02 mar 2011 - 19:43

Krolewienka zdrowia! I wszystkim zakatarzonym.

Moj maz ma zapalenie pluc, takie porzadne, ja mam poczatki i od dzis biore antybiotyk. Dzieci na razie zdrowe tfu tfu

Maz siedzi odizolowany w pokoju na gorze, cigle wietrzymy. Ale ja sie od dzieci odizolowac nie mam jak.

Napisany przez: krolewienka śro, 02 mar 2011 - 19:52

Joka, mój pediatra twierdzi, że u tak małych dzieci są dwie drogi: albo katar mija sam, albo po kilku dniach staje się zapaleniem płuc tak wynika z jego długoletniej praktyki lekarskiej, w tym na oddziale dziecięcym. powiedział mi tak: często na IP wieczorami trafiają dzieci z zapaleniem płuc, a matki pytane kiedy były u lekarza odpowiadają: rano i tylko z katarem.

jeśli się nie pogarsza to spoko, ale Michałowi doszedł kaszel - wczoraj kilka razy zakaszlał, a dziś daje lepiej niż Zuzia, łącznie z wymiotami w trakcie kaszlu nie ma zmian osłuchowych, ale może mieć bez nich zap. płuc, dlatego on optował za antybiotykiem. przekonał mnie tym szpitalem i 20% szans na wyjście bez antybiotyku. za daleko zaszło, u tak małego dziecka kaszel taki jak Micha nie powinno się zostawiać "niezaopiekowanym".

nie jestem fanem antybiotyków, ale komuś muszę zaufać - on mądrzejszy ode mnie w koncu, a nastraszył mnie

mały słabiutki, mało je, dużo śpi, taki trochę apatyczny - o ile można tak powiedzieć o maluchu - przytula się i patrzy mętnym wzrokiem, wymęczony kaszlem - ryczeć mi się chce jak na niego patrze

Napisany przez: mała zuzi śro, 02 mar 2011 - 21:52

Królewienka, my w podobnej sytuacji bylismy i nasza Pani dr stwierdziła, że może uda się uniknąć zapalenia płuc bez antybiotyku i podając bactrim, do tego nacieranie i oklepywanie. Tak zrobilismy, i bujamy się już z tym paskudztwem 9 dni, ale chyba udało nam się uniknąć zap. płuc i powoli Leo dochodzi do siebie. No ale początkowo niezle spanikowana byłam i strasznie się martwiłam czy się nie pogorszy. W razie pogorszenia mielismy zrobić rentgen. No ale nie zapeszając polepszyło się i trzymamy kciuki zeby i u Was szybko przeszło.