Drukowana wersja tematu

Napisany przez: tolala wto, 03 lip 2012 - 09:43

Zapraszam mamy wiosennych dzieci do rozmĂłw o naszych maluchach, a takĹźe o nas samych.

Napisany przez: tolala wto, 03 lip 2012 - 09:47

Nie zdążyłam wczoraj napisać na ciążowym, więc napiszę dzisiaj. Mam nadzieję, że majowe i czerwcowe mamy trafią tutaj. to po pierwsze. a po drugie to chciałabym Wam, majowym i czerwcowym mamom, podziękować za wspólnie spędzone 9mc. Za wspólne radości i smutki, za pocieszenia i wirtualne przytulania. Dziękuję

Napisany przez: MamaJulki wto, 03 lip 2012 - 11:28

hej !

miło, że założyłaś wątek
melduję się jako czerwcowa mamusia

Napisany przez: anetka38 wto, 03 lip 2012 - 12:31

witam mamusie, już się bałam że nastała cisza.
My dzisiaj jesteśmy właśnie po wizycie położnej jak na razie wszystko dobrze, pani była tak miła i wyciągnęła mi również szef więc zaoszczędziła mi i czasu i pieniędzy za wizytę u lekarza. Kubuś je, śpi i kupka- zresztą on już jest poważny gość dzisiaj kończy tydzień
Tata oszalał na jego punkcie aż się boję co będzie później a co u was dziewczynki

Napisany przez: Martalka wto, 03 lip 2012 - 14:02

u mnie kryzys laktacyjny i łażę zła... bo nic nie mogę zrobić... Jak mam chwilę, to pozostałe dzieci "obsłuzam" a obiad, chata... wszystko czeka
Nie mam ostatnio cierpliwości, oj nie...
dzisiaj rano ściągnęłam 50ml pokarmu z obu piersi łącznie... Ale walczę, bo co jak co... ale zabawa z butlami nie dla mnie...

no i tak smucąc zaczęłam w tym wątku...

Witajcie po drugiej stronie brzucha

Napisany przez: anetka38 wto, 03 lip 2012 - 14:15

Martalka moja droga nie smucisz, u mnie Kubuś jest na butli od początku jak mi go przynieśli to już nawet cyca nie chciał pluł i darł sie jak potępieniec, zresztą ja za 2 miesiące wracam do pracy więc i tak to było by jedyne wyjście.
A jak chcesz smucić to smuć, pocieszymy pogłaszczemy po głowie i może poczujesz się lepiej
Mam nadzieję że twoj kryzys laktacyjny minie jak najszybciej trzymam mocno kciuki

Napisany przez: ilopawl wto, 03 lip 2012 - 16:19

I ja się melduję

Wiem dawno się nie odzywałam, ale mój dzieć prawie wcale nie śpi.. Od godziny 9 zasnął ok 13 na 30 min yle co zdążyłam wstawić obiad i pranie rozwiesić, teraz śpi już 15 min.. W nocy wygląda to podobnie zasypia po kąpieli i piersi, budzi się ok 23 i tak 2-3 godz rozgląda się i rozgląda.. Na szczęście nie płacze tylko czuwa sobie ale męczące to troszku.. No ale nic damy rade

Zdjęcia wrzuce obiecuje mam nadzieję, że już dziś mi się uda..

Martalka oby kryzys szybko się skończył no i dużo wytrwałości i cierpliwości..


Oto zdjęcia

https://imageshack.us/photo/my-images/542/img5639i.jpg/

https://imageshack.us/photo/my-images/856/img5511y.jpg/

z siostrą

https://imageshack.us/photo/my-images/194/img5546dc.jpg/

https://imageshack.us/photo/my-images/12/img5534k.jpg/

https://imageshack.us/photo/my-images/594/img5523o.jpg/

Napisany przez: mlovea wto, 03 lip 2012 - 20:25

witajcie na rówieśniczym

Napisany przez: emiliano1 wto, 03 lip 2012 - 20:28

Hej, witam i ja .
Ilopawl śliczne dzieciaczki.
Nie zdążyłam podziękować za wszystko w wątku ciążowym, co też czynię teraz DZIĘKUJĘ i mam nadzieję, że ten wątek będzie równie sympatyczny, pomocny i ogólnie wyluzowujący ( czy po prostu relaksujący) . I obyśmy miały czas na pogaduchy. Pozdrawiam

Napisany przez: monikagcm wto, 03 lip 2012 - 21:28

witajcie mamuśki

Napisany przez: lublinianka śro, 04 lip 2012 - 08:47

to i ja sie melduje my dzis zaczelismy ladnie gawozyc ale za to w dzien spimy po 15min.a w nocy nawet3godzinkia co najlepsze jest to jak ide do biedronki tylko prog przekrocze to jak maly spi to odrazu sie budzi i placze jak by bo kto ze skory obdzieral i kasierki juz wiedza ze trzeba nam nowa kase otwierac i ze biedronki nie lubi a jak ide do innego sklepu to tego nie ma cisza spokoj nie wiem czemu tak jest

Napisany przez: tolala śro, 04 lip 2012 - 13:07

Lublinianko, moĹźe zapach sklepu mu nie odpowiada?

U nas też kryzys laktacyjny. Czasami, ale się zdaża. Są dni, że Maluch wisi na mnie i się denerwuje. A potem są takie dni, jak wczoraj. Cały dzień śpi albo grzecznie leży, je co 2-3godziny, a ptem znowu wiszenie na pustym cycu i krzyk.
Ja nawet myślę sobie, że wolałabym chyb karmić go butelką. Przy Zosi bardzo się cieszyłam, że karmię piersią i nic mi nie przeszkadzało. Teraz odwrotnie. Denerwuje mnie, że nie mam co na siebie włożyć, bo większość ubrań mam takich, że piersi nie wyjmę. Albo jak mam na ramiączka, to biustonosz mi widać, bo te do karmienia są mocno zabudowane. Poza tym jakoś mnie nie bawi wyjmowanie piersi przy innych. No i to, że nie wiem ile zjada, i że są te dni, kiedy widzę głodne dziecko i czuję się wtedy okropnie pusta w środku. Ech, nie dogodzisz. Cieszę się, że już miesiąc karmienia za nami. Jeszcze chwila i będzie jadł ze słoiczka.

ilopawl, fajny maluszek. Jak przyjeła go siostra?

Anetko, moja Zosia też była owinięta pępowiną. Byliśmy z nią dwa razy u neurologa, żeby sprawdzić czy się dobrze rozwija. raz jak miała miesiąc, później jak skonczyla pół roku. Robiliśmy też usg główki. Wyszło małe niedotlenienie, ale ponoć nie wplywające na rozwój i generalnie nie warto się tym przejmować.

CO do laktatora, to ja nie umiem się posługiwać tym urządzeniem, albo moje dzieci tak mało jedzą. Muszę sobie kupić większe lejki i sprawdzić, może mam źle dobrany rozmiar i dlatego nie chce mi ciągnąć? Prawdę mówiąc miałam nadzieję, że uda mi się trochę poodciągać i dzięki temu będę mogła wyjść na chwilę z domu, ale jak na razie się nie udaje, więc jestem przywiązana do Maluszka, a on do mnie.

Napisany przez: anetka38 śro, 04 lip 2012 - 19:45

U nas z jedzeniem jakoś się porobiło, karmie butelka więc widze ile maluszek wypija i tutaj zaczynają się czasem schody raz 30 ml a raz 70 i wszystko było by ok gdyby nie ulewanie, wczoraj 2 razy tak trysnął jak z fontanny aż się wystraszyłam bo chyba wszystko się cofnęło ale zasnął i spał 4 godziny i nie wiem czy sie przejada czy coś jest nie tak, w nocy prawie nie spię tylko czuwam bo się boję ze się zakrztusi, czy któraś ż was może tak miała ?

Napisany przez: Martalka śro, 04 lip 2012 - 19:49

tolala, ja mam podobno bdb laktator... medeli. I nawet podczas nawalu ściągał mi tylko po kilka kropelek i stop.
Teraz też. wczoraj po południu udało mi się ściągnąć 10ml!!!! z OBU piersi...
Po prostu mały wyjada na bieżąco.
Już trochę się bałam, że to koniec... ale tak się przecież nie dzieje (skoro uparcie cycka podaję, żadnych butelek itd). Ot klasyczny kryzys i wypracowywanie większej produkcji.

też chciałabym móc ściągnąć więcej na zapas i wyjść na 2-3h chociażby. Nie wiem, będę chyba trenować piersi do współpracy z maszyną...

A i miałam też myśli, że idę po mleko modyfikowane i basta No, ale jednak wolę teraz te kilka dni pocyckać i nie musieć się bawić w butelki, wyparzanie...
No i zanim sloiczki, to chyba jednak laktacja się ustabilizuje, co? Nie będzie takich skoków w ilości pokarmu i w zapotrzebowaniu malca... może będzie spokojniej po 3 miesiącu...

A potem planuję BLW jak z Mileną

Napisany przez: Martalka śro, 04 lip 2012 - 19:52

Milenka mi tak ulewała. Spała w efekcie ze mną, bo mi było łatwiej to kontrolować. Ruchy ciałem i postękiwanie takie "inne" budziło mnie, i wiedziałam, że albo uleje, albo beknie...
Lekarz mi przepisał jakiś lek (nie pamiętam nazwy) ale czytając ulotkę zwątpiłam i nie dałam tego cudu.
Jak karmisz flaszencją, to jest chyba nutriton, zagęszczacz dla ulewaczy...

Napisany przez: ilopawl śro, 04 lip 2012 - 20:54

dziewczyny pamietajcie, ze w 3 i 6 tygodniu przychodzi kryzys laktacyjny,a póżniej 3,6 i 9 miesiąc wydaję mi się, że tylko trzeba to przetrwać i będzie dobrze..

tolala Maja brata przyjeła super, jak go tylko zobaczyła to zaczeła go głaskać i całować.. Musiał leżeć na łóżku, zeby ona go ciągle widziała i w ogóle super.. A najbardziej wzruszające było : "Jestem starsom siostrom" i " kocham Cię Babryś"
Teraz już ta fascynacja mineła, ale jak tylko Mały zacznie popłakiwać to Maja przede mną przy nim jesty i pyta "co się dzieje"

Nic zmykam się kąpać i spać bo zmęczona coś jestem dzisiaj..

Napisany przez: Segala śro, 04 lip 2012 - 22:42

Już się wystraszyłam, jak przeczytałam, że "zamykamy wątek"
na szczęście jest nowy
Dziewczyny gratuluję wszystkim nowo rozpakowanym, bo na wątku ciążowym jakoś nie zdążyłam. Cieszę się bardzo, że wszystkie rozpakowałyśmy się szczęśliwie bez żadnych powikłań.
Ja też chciałam Wam podziękować, za te 9 m-cy. Z Wami jakoś tak raźniej. Chociaż się nie znamy, wiem, że zawsze mogę liczyc na dobre słowo i wsparcie z Waszej strony. DZIĘKUJĘ!!!
W sumie powinnam przenieść się do wątku marcowo- kwietniowego, ale chyba nie będziecie miały nic przeciwko, jak dalej zostanę z Wami. W końcy ptp miałam na maj
A u nas wszystko OK. Karolcia rośnie jak na drożdżach. Przesypia już całe noce, za to w dzień czuwa. Spi po 15 min do pół godziny. Ale jak nie śpi to i tak jest bardzo grzeczna, więc spokojnie mam czas na obowiązki domowe, chociaż te jakoś ostatnio mi nie idą. Może to ze względu na te upały. Nie wiem. Ostatnio mieliśmy w domu w sypialni 32 stopnie. Dosłownie szło się rozpłynąć.Zreszta teraz jest niewiele lepiej bo 29,8. Chyba w końcu trzeba będzie założyć klimę, bo naprawdę nie da się żyć. Jak jest tak gorąco, to mój M wchodzi z Karoliną pod prysznic. Tak się jej spodobały te kąpiele, że teraz w wanience już się jej przestało podobać. Stęka jak stara baba i skacze tak, że główką uderza o wanienkę. Mały łobuz!
Idę na balkon trochę podychać, bo w domu zaraz się uduszę
Ilopawl śliczny bobas. I jaki jeszcze malutki

Napisany przez: lublinianka czw, 05 lip 2012 - 09:53

u nas tak jest z ulewaniem maly takze spi ze mna tylko ruszy sie czy steknie ja na rowne nogi wstaje jesli karmisz butelka to tak jak dziewczyny pisza jest nutrition zagestnik do mleka i wtedy juz tak nie powinnien ulewac bo co innego jak piersiowe dziecie wtedy tylko czekaz az przejdzie samo

Napisany przez: emiliano1 czw, 05 lip 2012 - 12:36

hej, u nas z ulewaniem i wymiotami podobnie, jak zje za duzo to ulewa albo nawet wzmiotuje. Nie ma na razie reguly bo raz sie odbija, raz ulewa a czasem nawet nie zdazy i jestem cala w moim mleku, a jest tego naprawde duzo. Ostatnie 2 dni to byl koszmar, bo co chciala baczka to byl krzyk, masowac sie nie dawala i brak kupki od 2 dni to masakra dla niej i dla nas. Na szczescie juz byla kupka i Zuzia znow usmiechnieta. Zbieram sie na spacerek. Pozdrawiamy

Napisany przez: Martalka czw, 05 lip 2012 - 22:35

mamuśki zajęte bobaskami?
Ja chwilowo mogę powiedzieć, że Jaś się ustabilizował... tzn nie je co sekundę

I pochwalę się od razu sesją którą zrobiła dla nas forumka

Napisany przez: mlovea czw, 05 lip 2012 - 23:10

Martalka, jestem zachwycona zdjęciami! Jaś cudowny.

Napisany przez: antenka pią, 06 lip 2012 - 07:00

Tak, tak, podpisuję się obiema rękami. Najbardziej podoba mi się przedostatnie zdjęcie, Jaś wygląda, jakby spał na chmurce.

Napisany przez: Martalka pią, 06 lip 2012 - 10:44

Dziękujemy za mile słowa

Szkoda, że moje starsze dzieci nie mają takich zdjęć

Napisany przez: tolala pią, 06 lip 2012 - 12:22

Martalko, sesja Jasia piękna! Naprawdę zazdroszczę


Jak wytrzymujecie upały??? Ja prawdę mowiąc uwielbiam taką pogodę. W ciąży na pewno nie chciałabym teraz być, bo ponad 30st to jednak przesada. Ale z dzieckiem w wózku naprawdę jest mi dobrze. Tylko te ubrania Powiedzcie mi, czy są biustonosze do karmienia z wymienianymi ramiączkami? Albo jakimiś małymi? Zeby to to nie wystawała spod bluzki?

Idziemy na zakupy, na razie Pa

Napisany przez: Segala pią, 06 lip 2012 - 12:31

Martalko piękny ten Twój Jaś i piękne zdjęcia.
A ja znowu się grzeję w ponad 30 stopniach w domu. Dzieciaczki poszły do moich rodziców, więc mogę przynajmniej jakiś przeciąg zrobić. Czeka mnie kuuupa prasowania i pakowania, bo jutro wyjeżdzamy na "WCZASY" 15 km dalej do domu szwagierki, bo oni wybywają i domek będzie stał pusty, więc jedziemy "popilnować" domu, a przy okazji trochę odpocząć. Zawsze to jakaś odskocznia od bloków Kawałek zielonej trawki, cienia, a nie blokowiska, nasłonecznione place zabaw i nagrzane do czerwoności alejki spacerowe

Napisany przez: ilopawl pią, 06 lip 2012 - 14:48

Martalka cudne zdjęcia

Ja dziś nie do życia.. Mały daje popalić troszku.. Wczoraj jak go obudziłam na kąpiel przed 19 tak zasnął mi przed 2, pobudka znów o 4.30 i już nie spał zasnął dopiero ok 9 i co godzine się budzi.. Najgorsze jest to, że ma problemy brzuszkowe a ja i tak już prawie nic nie jem Doła łapię pomału..

Napisany przez: Martalka pią, 06 lip 2012 - 18:03

ilopawl nie łap doła (choć wiem, że to doły nas łapią i czasami nie ma wyjścia)..
Ustabilizuje się na pewno niebawem! z noworodkiem to jednego dnia tak, drugiego inaczej...
Ja bym nie budziła na kąpiel. Może to go wybiło z rytmu? Jeden dzień bez kąpieli nie zaszkodzi, a nawet jest wskazane kąpanie co kilka dni


Naszego Damiana uczula mleko krowie. Pije więc kozie.
Dzisiaj Mąż mi zaproponował kawkę. zrobil, podał, wszystko pięknie. Tylko wlał mi tam koziego mleka...ależ mi nie podchodzi!!!
także się kawką nie podelektuję...

Segala, mnie też się marzą choćby takie wczasy.
A tymczasem wczasy przyjeżdżają do nas. Moja kuzynka. Będzie nas... 7 osob w 1 mieszkaniu...

Napisany przez: ilopawl pią, 06 lip 2012 - 21:47

Martalka może i masz rację z tym kąpaniem, ale ja mam tak gorąco w mieszkaniu, że musiałam go wykąpać.. '
no i się obudził

Napisany przez: tolala sob, 07 lip 2012 - 11:48

Ilopawl, ja jak na razie nie mam ustalonej godziny kąpieli. Kąpię, jak jest odpowiednia chwila. Wieczorem albo późnym wieczorem, ale staram się dopasować do jego humoru, bo inaczej jest ryk straszny. W ogóle poza wprowadzeniem spania w nocy (czyli karmienia na leżąco), jak na razie to on decyduje o rozkładzie dnia a nie ja.


Segala, ja na takich "wczasach" właśnie jestem Co prawda nie w domku, ale mamy mały ogródek. Niestety, w centrum miasta, więc głośno jest, ale przynajmniej Zosia biega po dworze.
Mam nadzieję, że za tydzień, uda nam się wyjechać nad morze.

Napisany przez: anetka38 sob, 07 lip 2012 - 12:50

Po pierwsze dziewczyny śliczne zdjęcia i cudowne dzieciaczki - nic tylko sie zachwycac
U nas idzie chyba ku lepszemu już nie ulewa się tak Kubusiowi owszem zdarza się raz na jakiś czas ale myślę że to efekt przejedzenia, bo mój skarbek jest z tych co mogą leżeć obrobieni po pas i nie rusza ich to ale jak brak flaszki to tragedia zreszta odpukać chłopak niekolkowy i oby tak zostało bo wszystko jeszcze się może zmienić.
U nas kąpanie jest zawsze między 19 a 20, ryku jako takiego nie ma aż do momentu mycia głowki ale to chwilka, potem jest flaszka i bite 4 godzinki snu.
A ja chodze sobie jak w amoku bo jeszcze nie mogę uwierzyć że niuniuś już jest z nami , dopiero co oswoiłam się z ciązą

Napisany przez: MamaJulki sob, 07 lip 2012 - 13:20

hej !

Anetka fajnie, Ĺźe Wam sie poprawia

Martalka sliczne fotki, moje też nie mają takiej sesji, Julka z okresu noworodkowego wcale ale jak Hania miła pół roku to robiliśmy sesję rodzinną - super sprawa !

Tolala u nas tez rozkład dnia dopasowany do Madzi ale jakoś dajemy radę... są rzeczy, które mogą zaczekać

Segala udanego pilnowania masz rację - zielona trawka to nie to samo co bloki

u nas kolki były koszmarne - ryk po kilka godzin wieczorem plus w nocy ok 1 się zaczynał i też kilka godzin trwał...
nie pomagało nic, aż pani dr przepisała delicol, krople na nietolerancje laktozy...
daje od czwartku i jest juĹź o niebo lepiej
teraz madzia niespokojna ale to raczej kwestia upałów niż kolek bo nie krzyczy tylko marudzi... i ma problemy ze spaniem
także upały nie najlepiej a mają trwać jeszcze długo więc trzeba się psychicznie nastawić

starsze córy dziś się pluskaja w baseniku u dziadków a ja póki co w domku ale potem do nich zamierzam dołączyć z Madzią

Napisany przez: anetka38 nie, 08 lip 2012 - 10:02

Duchota dzisiaj straszna choć słoneczko gdzieś umknęło, powiem wam że dostaję kręćka jak mam wyjść na dwór niby wiem że mały ma mieć jedną warstwę więcej niż ja ale i tak dostaję schizy, dzisiaj coś od rana były problemy żołądkowe, kupiliśmy butelkę niby antykolkową, ale Kubuś po pierwsze nie chce złapać porządnie smoczka bo końcówka dość krótka no i przy tym nałykał się zawsze powietrza, mamy też butelkę do picia z długim smokiem i gumowym nie lateksowym, no i musiałam dzisiaj zamienić butelki i jak na razie śpi bez prężenia, płaczu i wymiotów - może chce tylko długiego smoka bo taki mu dawali w szpitalu. Wczoraj w nocy odpadł mu już pępek i zastanawiam się czy nie za szybko jak myślicie, jejku nie wiem co ja bym zrobiła bez was i waszych rad - taka duża różnica to jednak jest bardzo dużo i aż wstyd się przyznać ale zachowuje się jak by to było moje pierwsze dziecko

Napisany przez: waga nie, 08 lip 2012 - 13:06

Witam serdecznie, ja tez melduje sie na nowym watku.
Gratuluje jeszcze raz serdecznie wszystkim Mamusiom majowo-czerwcowym.
anetka38 jestem pod wrazeniem, ze Kubus spi po kapieli 4 godziny! Mojej starszej corce tez odpadl pepek, podobnie jak Kubusiowi w drugim tygodniu zycia, wiec mysle, ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku.
Ja mam z kolei pytanie do Was. Mala nie uznaje smoka i zasypia TYLKO przy piersi, najlepiej w moim lozku. Znacie jakies inne sposoby na uspienie dziecka, bo ja chce tak jak na filmach: odkladam dziecko do lozeczka i to zasypia samo i spi 5 bitych godzin . A tak na serio metoda mojej Mamy: noszenie na rekach tez odpada...Mala ma juz ponad 4,5 kg.

Napisany przez: tolala nie, 08 lip 2012 - 13:42

Waga, moje zasypia albo przy piersi albo na rękach. Samo się tak zrobiło, bo od samego początku odkładałam po karmieniu do łóżeczka i spał, A potem sam Filip zaprotestował i zmienił sposób zasypiania. Smoczka nie chce.
Zosia też tak zasypiała. nawet próbowałam ją uczyć samodzielnego zasypiania, ale doszłam do wniosku, że czekanie aż się wypłacze jest nie dla mnie. I praktycznie do dnia dzisiejszego Zosia zasypia z kimś obok siebie, tzn. trzeba przeczytać bajkę, przytulić, pocałować.

Anetko, mój maluch wczoraj, w takim upale, był na golasa, albo ma zaledwie jedną koszulkę i pieluchę. Oczywiście jak wieje wtedy nakładam coś, ale jak leży w wózku to staram się nie przegrzewać.
pępek odpada około dwóch tygodni po porodzie, więc chyba dobrze, prawda?

Napisany przez: anetka38 nie, 08 lip 2012 - 13:49

Waga niestety nie mam zielonego pojęcia jak rozwiązac Twój problem, ja sama zaczynam mieć podobnie bo choć mój Kubuś jest flaszkowy to nie chce już zasypiać sam grzecznie w łóżeczku tylko na moim ramieniu jak go biorę do odbicia i muszę czekać aż zasnie bo inaczej jest płacz żałosny, do łóżka też go zaczęłam brać na początku tylko w te noce kiedy mąż pracował dla wygody choć wcześniej uzgodniliśmy że łóżko jest dla nas a łóżeczko dla dziecka i niestety muszę teraz go odzwyczaić i z tego co pamiętam jak było ze starszą córką nie ma innego sposobu jak łóżczkowanie i przeczekanie tego żałościwego płaczu - niestety( łatwo mówić gorzej wykonać), a obiecywałam sobie że nie będę robić tak jak przy Patrycji

Napisany przez: tolala nie, 08 lip 2012 - 17:40

No właśnie; ja przy Zosi nie byłam w stanie przeczekać placzu, a raczej histerii, przerażenia i ryku. Spróbowałam raz czy dwa, i przestałam. Na szczęście Zosia szybko zasypiała i zasypia. Wystarczyło się z nią położyć, przytulić i za 10min spała. Teraz potrafi zasypiać i sama i ze mną. Nie było to specjalnie uciążliwe, i tak naprawdę nie żałuję, że tak postąpiłam. Dlatego teraz też jakoś nie mam strachu, że Maluch zasypia na rękach. Mam nadzieję, że skoro geny mają podobne, to i tak samo w miarę łatwo pójdzie to usypanie w miarę jego rozwoju. No zobaczymy. Wiadomo, może być różnie

A mój M. się napalił na budowę domu. Teraz łażi i ciągle gada - pustaki takie, projekt taki, cena działki taka. ciekawe, czy zrealizuje swój projekt?

Napisany przez: anetka38 nie, 08 lip 2012 - 19:59

Gdyby nie to że we wrześniu wracam do pracy pewnie też bym mu odpuściła ale nie chcę żeby niania potem dostała mi zawału albo co gorsza wpadła na pomysł przeczekania, wole sama delikatnie , trochę czasu mam, Tolala mam nadzieję że uda wam się wybudować domek i to z ogródeczkiem dla dzieciaczków, trzymam mocno za to kciuki

Napisany przez: Martalka pon, 09 lip 2012 - 23:11

wypłakiwaniu mówimy głośne nie

Może zmienić smoka Ja właśnie zamowiłam Nuk, bo Jaś czasami lubi possać, ale mu TommeeTippee wypada...
A poza tym ja widzę, że dopiero kolo 2-3 miesiąca dziecko jako tako się "uspokaja", i nie awanturuje się tak o brak mamy. Taki noworodek, to jeszcze "płód w IV trymestrze" i chce i musi być blisko. Jak teraz damy im max tej bliskości, to dziecko zbuduje w sobie tę pewność, ze mama jest, bliżej czy dalej ale jest, zawołam-przyjdzie itd. I będzie spokojniejsze, bardziej pewne siebie w przyszłości. Dziecko odseparowane gdy potrzebuje mamy, kontaktu jest w wielkim stresie, a stres ma wplyw na jego mózg, emocje...
Takie co same odlożone w minucie usypiają, i śpią po 5h to tylko w.... telenoweli

Ja już z automatu z dzieckiem śpię/śpimy. Chociaż wolę jakoś tym razem karmić na siedząco, bo młody mi nie kima po dwóch łykach, tylko pilnuję by pojadł "po korek" i wtedy fajnie śpi.

Napisany przez: waga wto, 10 lip 2012 - 22:13

Martalko madra z Ciebie kobieta, zgadzam sie w 100% z Twoja opinia.
Napisz mi tylko prosze (jako, ze z moja starsza corka mialam troche inna polityke) jak potem taki maluch przestawi sie na zasypianie z piersia na samodzielne zasypianie (smok nie wchodzi w gre -probowalismy 3 roznych modeli) i jak potem go przeniesc na stale do wlasnego lozeczka? I kiedy?
A tak swoja droga to ja bardzo czesto sie budze w nocy sprawdzic czy nie leze przypadkiem na Mayi, albo nie przykrylam przypadkowo jej buzi koldra i dlatego chodze w ciagu dnia troche jak Zombie

Napisany przez: tolala śro, 11 lip 2012 - 19:54

Ja nie Martalka, ale z moją Zosią bylo tak, że już około 6mc, jak usnęła przy cycu, odkładałam ją do łóżeczka i spała prawie całą noc (ona szybko zrezygnowała z jedzenia w nocy. Filip też ma już takie fazy, że śpi w nocy 6godzin i to ja się budzę, bo mi rozsadza piersi, a on śpi). Jak się zbudziła to do łóżka i śpimy dalej (oczywiście z karmieniem). DO tego 6mc spała raz z nami, raz w łóżeczku, jeśli się dała odłożyć. I przez te pierwsze pół roku właściwie była na rękach lub chuście.
Ja wyraźnie róźnicowałam dzień i noc. W dzień Zosia spała, ja przy nie gadałam, hałasowałam, normalne zachowanie, bez specjalnej ciszy. W nocy - mało światła, karmimy na leżąco, jest cisza. I tak około 3-4mc zaczęłam ją uczyć, że spać chodzimy około 22, a nie kiedy chce. oczywiście różnie bywało.
A jak miła 1,5 roku i ja przestałam ją karmić czyli przestała zasypiać przy cycu, przeszłyśmy na czytanie bajki na dobranoc i tulenie w łóżeczku i Zosia zasypiała szybko, bo w 10min.
Nie żałuję, że tak robiłam. na pewno powinnam dziękować, że mam taki egzemplarz dziecka, że dało się ławo "ułożyć", ale też myślę, że to tulenie i dawanie jej poczucia bezpieczeństwa, też procentowało i pozwalało jej spokojnie spać.
Dlatego teraz też śpię z Filipem (jak się da, to odkładam do łóżeczka), bo mam nadzieję, że i tym razem jakoś się dogadamy co do spania. Zobaczymy.

Acha, przypomniało mi się, że gdzieś tam czytałam, że dzieci boją się spania, tego zapadanie się w sen, dlatego potrzebują i domagają się, żeby ktoś przy nich był, bo wtedy czują się bezpiecznie i mogą spać.


ale się rozpisałam

To jeszcze Wam powiem, że M. bardzo bardzo się napalił na budowę (oczywiście metodą gospodarczą, bo przecież "mały chłopiec" chce się pobawić). Mnie to z jednej strony cieszy, bo fajnie mieć więcej metrów do mieszkania, no i trawkę zieloną na własny użytek, ale z drugiej strony oznacza to, że będziemy musieli dojeżdżać. I to mnie nie cieszy wcale ale to wcale. Poza tym ja uwielbiam miasto, i może gdybym mieszkała w jakimś mało przyjemnym miejscu, głośnym np. to byłabym zmęczona i bardziej zmotywowana. ale mam cicho, wszędzie blisko, i zielono.
Nie wiem, boję się strasznie.


A ja dzisiaj byłam u lekarki, żeby sprawdzić czy wszystko ok. Jest dobrze, połóg jest już za mną

Napisany przez: Martalka czw, 12 lip 2012 - 01:16

Ale ja nie pisałam, że dziecko musi zasypiać przy piersi Nie musi.
Jaś generalnie nie zasypia przy piersi, a nawet jakby, to ja jestem na tyle niezdarna, że nawet jak najdelikatniej go odkładam, to i tak szturcham za mocno i budzi się ale zbytnio się tym nie przejmuję. Po prostu jestem blisko. Zasypia spowrotem sam.

U nas teraz działa system= jedzenie po korek potem aktywność (dośc krótka) i jak tylko marudkuje potem, usypiam, sam usypia, czasami chce smoka czasami nie...

Damian np. nigdy nie miał smoka.
Zasypiał dotykając moich włosów. Jeszcze gdy miałam Milenkę w wielkim brzuchu On usypiał siedząc mi na kolanach i miętoląc moją grzywkę. Przy piersi, to chyba tylko jako niemowlak. Ale zawsze blisko. Jak urodziła się Mila, jeszcze przychodził do nas nad ranem (miał rok i 9 mcy).

To co pisze tolala, o odróşnieniu dnia od nocy teş jest waşne.
Sen nocny po prostu dzieciom w pewnym wieku się wydłuży.
I ten pierwszy sen zaczyna się u nas we własnym wyrku dziecka. Potem jakoś u nas tak naturalnie szło.
Nie napiszę dokładnie kiedy i jak. Po prostu jak widziałam, że dziecku się zmienia to szłam za tym...
Moim zdaniem, gdy choć trochę słuchamy dziecka, a nie "walczymy" starając się coś wbrew rozwojowi dziecka wprowadzić na siłę (np. "samodzielne" zasypianie gdy dziecko autentycznie potrzebuje naszej bliskości) to burzymy jego poczucie bezpieczeństwa i więzi i robimy naszej relacji kuku.

Ta strona jest mi dośc bliska, ale niestety ideałem nie jestem. https://www.przytulmniemamo.pl/




Byliśmy na kontroli.
Jaś waży prawie 5kilo i mierzy 61cm.
Poza tym wszystko OK.
Szczepienia jeszcze przed nami (w piątek)...

Napisany przez: Martalka czw, 12 lip 2012 - 01:21

w temacie samodzielnego zasypiania https://www.przytulmniemamo.pl/vertical-warto-przeczytac/vertical-artykuly/vertical-madrzy-rodzice-1.html

oraz

o wpływie stresu na mózg malucha
https://www.przytulmniemamo.pl/vertical-warto-przeczytac/vertical-artykuly/vertical-madrzy-rodzice-2.html


w ogĂłle strona warta przeszperania

Napisany przez: tolala czw, 12 lip 2012 - 09:31

no tak, dziecko nie musi zasypiać przy piersi. Jak przeczytałam Twój wpis, Martalko, to uświadomiłam sobie, że moje dziecko (jedno i drugie) w ciągu dnia zasypia na rękach, a przy piersi w nocy.
I zgadzam się, że jak się idzie za rozwojem dziecka, to naprawdę jest mniej nerwów, płaczu.


My na kontrolę idziemy jutro. I na szczepionkę też. Jestem ciekawa ile mój Maluch waży. Dużo na pewno, bo czuję. I taki duży już jest. jak się przeciąga i prostuje nóżki, to prawie całą budę zajmuje (a to duża buda).

Napisany przez: Martalka czw, 12 lip 2012 - 11:29

no to my też jutro na kłucie

Napisany przez: anetka38 czw, 12 lip 2012 - 17:03

Dzisiaj byliśmy na pierwszej wizycie u lekarza jak na razie wszystko jest dobrze Kubuś waży 3950 przytyło mu się od momentu wyjścia ze szpitala 700 gram, następna wizyta to szczepienie

Mam pytanko czytałyście artykuł o lekarzu i tym biednym dziecku któremu po pijaku wbił igłę w główkę, ten sam lekarz odbierał mi poród pierwszego syna i nigdy tego nie zapomnę, powiem tylko tyle niech szlag go trafi i jak jest piekło to tam jest jego miejsce.

Napisany przez: dionizess czw, 12 lip 2012 - 18:40

Hej dziewczyny witam Was po długiej przerwie.
Przede wszystkim dzięki za gratulacje no i gratuluję serdecznie tym mamusiom, którym jeszcze nie gratulowałam.
U nas na razie wszystko w porządku. Byliśmy już w przychodni na wizycie i mały waży 4 kg. Od wyjścia ze szpitala przytył 700 g i ogólnie wszystko jest w porządku poza siusiakiem. Ma strasznie małą dziurkę pani doktor stwierdziła, że ma stulejkę i kazała smarować linomagiem do 6 tygodnia. Jak się nie rozszerzy to powiedziała, że trzeba będzie działać chirurgicznie bo dziurkę ma naprawdę malutką.
Mały ssie ładnie chociaż ostatnio chyba mam mały kryzys. działam laktatorem więc mam nadzieję, że wszystko się unormuje.
Poza tym dość dużo śpi przynajmniej w porównaniu z Filipem to dużo, ale są też dni że duuuużo się rozgląda. Ogólnie jest ok.
Na razie mam jeszcze mamę ale już jutro mama jedzie i zostaniemy sami. Trochę walczymy z Filipem bo jednak odczuwa brak czasu mamy dla niego. Nie są to na razie objawy zazdrości i złośliwości w stosunku do brata ale jakoś muszę mu po prostu zorganizować czas w momencie kiedy zajmuję się małym - zwłaszcza jak jest dzień cycusiowy.
Sory, że ja tylko o sobie ale nie bardzo jeszcze miałam czas poczytać co u Was. Jak tylko się zorganizuję z czasem i wyrobię sobie cały rytm to obiecuję, że nadrobię zaleglości.
A oto i Nasz Hubcik


A tu ze starszym bratem

Napisany przez: tolala sob, 14 lip 2012 - 15:32

Dionizess, ale fajny jest Wasz Hubert! I tak samo ma dużo włosów na głowie jak mój I tak samo ciemne


My wczoraj byliśmy na szczepionce. Na szczęście Maluch spał, więc zapłakał tylko jak poczuł wkłucie, ale że przytulałam go cały czas do siebie, to szybko się uspokoił (właściwie od razu) i spał sobie dalej. I jak na razie nie mamy żadnej reakcji. oby tak pozostało.
Waży 5030, więc je chyba wystarczająco (a ja produkuję wystarczająco dużo pokarmu , ufff).
Na buzi wyszedł mu trądzik niemowlęcy. Dzięki Wam wiem, że to to, a nie potówki. i teraz uświadomilam sobie, że Zosia też miała trądzik. I to w tym samym czasie co Filip. Tak więc moje dziecko jest teraz w kropki (na buzi). Przemywam wodą i czekam aż sobie pójdzie precz.
Co jeszcze? Dzisiaj udało mi się w koncu odciągnąć trochę pokarmu. 50ml nie za dużo, ale lepiej niż za pierwszym razem (było 10). Zakupilam większe koncówki do laktatora i od razu lepiej ciągnie. Muszę się teraz zmusić i budzić w nocy (wtedy, kiedy Maluch śpi) i odciągać. Z niecierpliwością czekam na chwilę tylko dla siebie....

Anetko, jaki artykuł? Możesz podesłać linka?

Napisany przez: anetka38 sob, 14 lip 2012 - 17:02

Tolala prosze bardzo link do artykułu https://www.se.pl/wydarzenia/kraj/zary-pijany-ginekolog-przebi-igla-gowke-naszego-dziecka_268367.

Napisany przez: lublinianka sob, 14 lip 2012 - 19:27

ten link otwiera ze jest blad?

Napisany przez: anetka38 sob, 14 lip 2012 - 19:34

https://wiadomosci.onet.pl/regionalne/zielona-gora/zary-pijany-lekarz-ginekolog-odbieral-porod,1,5184 ten powinien sie otworzyc

Napisany przez: anetka38 sob, 14 lip 2012 - 19:36

widze ze i ten nie chce sie otwierac ale w google wystarczy wpisac zary, ginekolog, pijany i zaraz wyskocza wszystkie artykuly

Napisany przez: emi200612 śro, 18 lip 2012 - 17:14

dZIEWCZYNKI WITAM I JA NIESTETY DŁUGO NIE PISAŁAM BO BYŁAM W SZPITALU I NA WCZASACH,witam was ponownie....

Napisany przez: emiliano1 śro, 18 lip 2012 - 23:32

Martalko świetna strona, nie mam czasu aby coś więcej pisać, podczytuje tylko na komórce, ale nastała tu cisza jak makiem zasiał. Pewnie każda zajeta maluszkiem, ja bardzo bo mąż dużo pracuje, a Zuzia śpi mało. Pozdrawiam

Napisany przez: tolala czw, 19 lip 2012 - 11:24

Ja też zajęta. Sama nie wiem kim bardziej, maluchem czy starszą?

Emi, witaj Dobrze, że już wszystko dobrze Jak się czujecie? Napisz coś więcej.

Anetko, przeczytałam ten artykuł. Straszne.


My wyjechaliśmy w góry. Chcieliśmy jechać nad morze, ale pogoda nas wkurza i stwierdziliśmy, że nie chce nam się siedzieć w deszczu na plaży, i pojechaliśmy do rodziców.

Napisany przez: MamaJulki sob, 21 lip 2012 - 11:41

cześć dziewczynki dawno mnie tu nie było

sajgonik mamy niezły
podłapałam małego doła i nie chciałam dodatkowo czytać o innych problemach noworodkowych, żeby się jeszcze bardziej nie nakręcić
Madzia zdecydowanie jest najcięższym egzemplarzem z całej trójki, o czym się regularnie żaliłam majusiom...
mniej więcej podobnie do tego co Ilopawl opisuje...
wczoraj od 12 do północy czyli 12 h miała tylko 4 drzemki a tak to wieczny płacz i marudzenie, czasem nawet chusta nie pomaga
dziś mamy nieco lepszy dzionek

co do kąpania to Madzia raczej lubi
kąpie się między 18.30 a 19.30 w zależności od jej dnia i od starszych sióstr

też nie jestem za tym, żeby pozostawić dziecko, żeby się wypłakało, tym bardziej, że moje raczej wszystkie były takie, że jak się po kilku chwilach nie podeszło to marudzenie się przeradzało we wściekły płacz...

Aneta ja słyszałam o tym ginekologu we wiadomościach, to jest okropne, współczuję tej kobiecie, mam nadzieję, że z dzieciątkiem będzie wszystko ok.
już we wrześniu do pracy ? co tak szybko ?

Waga u nas z zasypianiem jest różnie, w nocy na cycu w łóżku, w dzień przeważnie na rękach lub w chuście...
czasem się jej zdarza zasnąć samej w łóżeczku jak jest śpiąca
za to Hania była takim dzieckiem z filmu - spała po 4-5 h bez problemu...

Tolala własny domek super sprawa, ja sama się nie mogę doczekać, kiedy się wyprowadzimy do naszego a jeszcze końca nie widać...
znowu Wisłę odwiedzacie ?

Martalka ja Juli i Hani pilnowałam, żeby pojadły i potem odkładałam... teraz nie mam siły i karmię na leżąco w łóżku, przeważnie zasypiamy razem...
dzięki Ci za tę stronkę

Dionizess fajny Hubercik ale włoski, moje laski wszystkie raczej łysolki były
jak sobie radzicie bez pomocy mamy, jak starszy brat ?


uciekam coś posprzątać, bo właśnie Madziulę uspiłam, tym razem przy cycu

Napisany przez: Martalka sob, 21 lip 2012 - 13:28

Mamo Julki, może kilka tygodni i się razem dostroicie i będzie lepiej!! U nas jest o wiele lepiej ostatnio.
Także nie trać nadziei! a i doły sa i mijają.
Ja Damiana i Milkę też karmiłqm na śpiocha i było ok Co dziecko to metoda.

Jaś odkrył łapki! Teraz nocą sam się usypia jak się wybudzi kciukiem Dzisiaj zdecydowal się mnie zawolać dopiero o 5 rano Teraz za to odrabia to nie-jedzenie nocne

Napisany przez: MamaJulki sob, 21 lip 2012 - 14:26

Martalka to mnie właśnie trzyma przy życiu, że wszystko kiedyś w końcu minie, mam nadzieję, że prędzej niz później...

no nasza księżniczka za to nadrabia spanie
od północy do 5 (pierwszy raz po porodzie spałam ciurkiem 5 godzin !)
od 5.30 do 8.00, potem od 8.30 do 10.30, godzinka przerwy a teraz śpi już 3 h

zatem mam lepsiejszy humorek bo porobiłam w domku, zrobiłam na spokojnie kluseczki dziewczynom na obiadek, pozmywałam i teraz czekamy aż się obudzi to pójdziemy na spacerek, zakupki i kawkę do babci

Napisany przez: tolala sob, 21 lip 2012 - 14:39

tak, okolice Wisły.
A Ty znasz te miejsca?

Napisany przez: MamaJulki sob, 21 lip 2012 - 15:12

no mieszkam jakieś 60 km od Wisły

Napisany przez: tolala nie, 22 lip 2012 - 18:25

o, to może znasz jakieś fajne miejsca dla 4latków? Zosia mi się straszliwie nudzi

Napisany przez: anetka38 pon, 23 lip 2012 - 10:18

hej dziewczyny, padam na pysk dosłownie mówiąc - nie mogę w ogóle dostroić się do kuby, jedzenie u niego to dla mnie gehenna ciągle by jadł doslownie co 2 godziny a jak nie to jest taki ryk że aż boli i zanim potem odbije mu sie, wyparze butle to spie pol godziny i trzeba wstawac - kawa już na mnie nie działa , chodzę jak neptyk.
Kurcze zacząl jeszcze przy bączkach popuszczać w pampka a bączkuje cały czas aż się zastanawiam czy to normalne, kupa też prawie przy każdym karmieniu a myślałam że przy mm będzie rzadziej, myślicie że to normalne?
jedyna zaleta tego to ze nadprogramowe kilogramy leca w dol jak szalone

Napisany przez: tolala pon, 23 lip 2012 - 12:21

karmisz butelką?
Przy butelce nie powinien tak często brudzić pieluchy. Moja Zosia była przez chwilę karmiona sztucznie (jak byłam w szpitalu) i na początku było dobrze, a później zaczęła często się załatwiać, dostałą odparzeń itp. Zmieniłam jej mleko na inne, i się uspokoiło.
Co do butelek, to może większa ilość i sterylizator pomoże? Ja mam taki i przy Zosi 6butelek się czyściło, był zapas na cały dzień.

Napisany przez: MamaJulki wto, 24 lip 2012 - 10:06

[Tolala widzę, że już się doinformowałaś w innym wątku
w zasadzie jeśli wycieczki maja być w tamtej okolicy to te miejsca najlepsze
ja mam w planach ten leśny park niespodzianek ale jeszcze nie udało nam się dotrzeć
park linowy na razie odpuszczam a w gołebięwskim jest super - to najlepszy park wodny w jakim byłam ! polecam

Anetka Tolala dobrze mówi - może po prostu zmienić mleko, szkoda, żebyście się męczyli
wczoraj rozmawiałam z sąsiadką, dziecko w wieku Madzi - karmią butelką, a mleko muszą zagęszczać bo taki głodomor, nosi już rozmiar 68, moja mieści się jeszcze w 56

u nas parę w miarę spokojnych dni było, każdej nocy Madzie przesypia po 4,5-5 h oby tak dalej

Napisany przez: anetka38 wto, 24 lip 2012 - 12:25

Kubuś na początku był na Hippie ale miał po nim kolki choć jest podobno bardziej treściwy teraz jest na bebilonie i je dosłownie co 2 max 2,5 godziny zastanawiałam się nawet już nad tym czy mu nie zagęszczać z kolkami mamy już spokój znajoma przywiozła nam z niemiec kropelki saab simplex w polsce ich nie ma a szkoda bo sa rewelacyjne na kolki w sumie to ja się nie dziwie ze on po prawie każdym jedzeniu kupke roni bo jak zjada 120 czasem trochę więcej to gdzieś to musi wyjśc z tego małego brzuszka, mamojulki czym twoi znajomi zageszczają mleko??

Napisany przez: harkon wto, 24 lip 2012 - 12:56

Witajcie! Możemy się do Was przytulić z moją córeczką? Urodzila się 30 czerwca, choć termin mieliśmy na 14 lipca. Ja mam na imię Kaśka i jest to moje drugie dziecko, moja mała kruszynka ma na imię Zosia Też mamy drobne problemy z brzuszkiem, choć nie są to raczej kolki, a lekkie wzdęcia. Karmimy się tylko piersią. Pozdrawiamy wszystkich!

Napisany przez: MamaJulki wto, 24 lip 2012 - 13:55

Anetka musiałabym zapytać

Harkon zapraszamy

ja dzisiaj myję okna, oczywiscie na raty z przerwami na cycowanie dosłownie co chwilkę młoda się dopomina

Napisany przez: emiliano1 śro, 25 lip 2012 - 11:16

Hej, mi też marzy się umycie okien, ale przy Zuzi to mało realne, bo średnio pół godziny i albo na rękach albo muszę przy niej siedzieć, żeby czuła moja obecność. Ostatnio stała się mamusiowa i chyba teraz dopiero daje nam popalić z kolkami, płacze strasznie a w sumie już pomału powinno być lepiej. I oczywiście brak kupki przez 4 dni to już tragedie, bo pręży się, wierci i płacze a nic z tego. Także czasem wesoło nie jest. Pozdrawiam oczywiście , piszcie dużo to mam coś do poczytania na telefonie podczas karmienia:), bo spacery chodzone nie ma jak usiąść na ławeczce i odpocząć chwilkę.

Napisany przez: MamaJulki śro, 25 lip 2012 - 11:52

ja okna umyłam ale na raty
też co chwilkę miałam przerwę na cyca
ale już nie mogłam na nie ani przez nie patrzeć
siedząc na placu zabaw widać było jakie są umazane i upalcowane a mieszkamy na 8 piętrze
firany nadal czekają na moją litość

wczoraj po południu mala jak zwykle marudna, wieczorem już była tragedia
wielki płacz, zwymiotowała i zauważyłam, że ma wybałuszony pępek
chciałam jechać na pogotowie
ale najpierw zaprosiłam sąsiadkę pielęgniarkę i ona mnie uspokoiła
koniec końców pojechałam z rana do lekarza
rzeczywiście początki przepukliny ale może samo się cofnie
jakby się pogarszało mamy się stawić znowu
do tego badanie moczu i dwa rodzaje kropli na kolki
jesteśmy też po szczepieniu więc dziś możemy spodziewać się wszystkiego

uciekam, póki mała śpi może jakoś się zmuszę do tych firanek
nie wspomnę o tym, że musiałabym na jakieś zakupy ruszyć :/

Napisany przez: Martalka śro, 25 lip 2012 - 15:07

jak po szczepieniu, to może więcej spać Jaś spał i jadł jedynie.

Moje okna też czekają. Niech czekają
MamoJulki, wyobraziłam sobie jak mocno widać te upalcowane okna z dołu Zapewne tylko Ty na to zwracasz uwagę
Ale żal nie skorzystać z takiej pogody


emiliano, Jaś też mamusiowy.
Ehhh no, niech mu będzie

Napisany przez: MamaJulki śro, 25 lip 2012 - 15:27

wszystkie te nasze dzieciaki mamusiowe

no i co...
okazuje się, że moje dziecko również szczepienia znosi "wyjątkowo"
dwie poprzednie co najwyżej więcej spały...
Madzia pospała, przebudziła się przed 13 z wielkim rykiem
patrzę na pokłute miejsca - wielkie buły !
dałam paracetamol, po 20 minutach płacz ustąpił ale nadal marudna i niespokojna
w końcu po 15 zasnęła i mam nadzieję, że trochę pośpi
bo boję się ją nosić na rękach a co dopiero ściskać w chustę z takimi bułami

a co do umytych okien... dziś u nas padało
a firanki nadal nie wiszą, za to 2 prania i obiad się zrobiły

Napisany przez: tolala śro, 25 lip 2012 - 15:56

przepkulina? Oj, źle ją wspominam. Mój siostrzeniec miał taką zwykłą; wylazła jak miał 3 czy 4mc. znajoma pediatra poleciła mleko (był karmiony sztucznie) takie jakieś specjalne, żeby później nie miał alergii. No i po nim dostał takiego bólu brzucha, że płakał i płakał i wił się, że mu wyszła przepulina. potem nie można było pozwolić mu nawet na odrobinę płaczu, bo zaraz mu wyłaziła i było jeszcze gorzej.
MamoJulki, mam nadzieję, że przepulkina u Was się nie rozwinie.

Mój też mamusiowy. ledwo siadłam do komp i zdążyłam pomyśleć, że tak słodko sobie śpi w leżaczku, a już zaczął krzyczeć. no i już jest na rękach.

Napisany przez: tolala czw, 26 lip 2012 - 10:30

może teraz uda mi się coś napisać? maluch śpi w wózku. Mam nadzieję, że trochę to potrwa.

Harkon, witaj Chciałam już wcześniej coś Tobie napisać na psyche, ale przy dziecku trudno znaleźć wolną chwilę, a jak już to nie mogę się skupić.

Mój dom porządku nei widział od dawna. Jak na razie staram się być poza domem, żeby nie widzieć tego bałaganu. I tutaj nie kryguję się i nie żartuję. Naprawdę mogłabym się zgłosić do programu Perfekcyjna Pani domu. Pajęczyny i masa kurzu i masa rzeczy, które walają się wszędzie - to właśnie mój dom. o firankach nawet nie wspomnę. Nie mam czasu anie siły. A powinnam tak ruszyć i połowę tych rzeczy wyrzucić.

CO do Malucha, to zauważylam, że choć nie ma takich typowych kolek, to jednak brzuszek go boli i przez to jest bardzo marudny. Raz się wkurzylam i dałam mu espumisan, bo już miałam dosyć tego miałczenia i tego wiszenia na moich rękach. i po chwili dziecko usnęło i spało sobie smacznie ponad godzinę. Teraz pluję na plantex albo kupię coś innego i będę mu dawać do picia na brzuszek. Zosi popijała prawie codziennie plantex i nie miała żadnych problemów brzuszkowych.

Napisany przez: harkon czw, 26 lip 2012 - 11:17

Dzięki za przyjęcie
Moja ma to samo z brzuszkiem.. Dzisiaj całą noc się wiła i napinała.. Ona spała stękając, ja niestety nie, bo na każdy kwęk się budziłam. Już kupiłam bobotic i niech się dzieje co chce - daje!
Mój dom wygląda jako tako tylko dlatego, że babcia przyjechała.. Ale jutro już jedzie i aż sie boję jak to będzie..

Napisany przez: MamaJulki czw, 26 lip 2012 - 11:43

Tolala na pewno nie jest aż tak źle skoro Was nie ma w domu to nie ma kto bałaganić

Harkon starszą córę masz już dużą więc zagoń ją do pomocy

jeju co Wy piszecie - ja to się już nawet nie szczypię z lekami - podajemy delicol i bobotic regularnie a i tak mała płacze... ponadto w kryzysowych momentach używamy katetera brrr nie lubię !
wczoraj dałam jej paracetamol czopek - 2 x (o 13 i 19) nie chcę nic mówić ale od tego momentu nie to dziecko !
od półtora godziny spokojnie leży w foteliku samochodowym i się rozgląda, od czasu do czasu przymyka oczka i drzemie...

ja dziś jadę na wizytę do gina
dziewczyny planujecie jakąś antykoncepcję, jeśli tak to jaką ?
bo u nas póki co nie ma mowy o kolejnym dziecku więc coś trzeba wdrożyć...

Napisany przez: harkon czw, 26 lip 2012 - 12:14

MamaJulki- starsza na obozach.

Napisany przez: Martalka czw, 26 lip 2012 - 14:02

Harkon, jeszcze ja zapomnialam powitać Witaj i pisz

MamoJulki, zdecydowanie planuję antykoncepcję. Wybiorę coś na stałe. Albo Mirenę jakąś albo dostępny tu w UK implant. Obawiam się, że tabletek będę zapominała brać. hehe
MUSi być to coś skutecznego, ot co


U mnie z porządkiem nawet ok
Zmywam na okrąglo (zwłaszcza, że mam dodatkową osobę, moją kuzynkę), odkurzam w miarę nakruszenia Podłogi myję po zasikaniu przez milenę, więc częściej niż bym chciała
Tylko o zabawki idzie się zabić No, ale to to zagarniamy wieczorem na miejsca.
Ooo i pranie to mój bolak jedyny. Najgorsze jest chowanie do szaf. No nie chcą same wskoczyć!

Ale mój patent to... pochować drobiazgi dzieci, durnostojek i kurzolapek nie mam wcale, gazety i papiery wywalam od razu do śmieci.
Tylko domownicy kiepsko mają ze sprzataniem po sobie i w ogóle...

Napisany przez: tolala czw, 26 lip 2012 - 14:35

Martalko, czy my mamy tych samych domowników, co to po sobie nie chcą sprzątać?
U nas to też podstawowy problem. Sprzątam głownie ja, Zosi zmuszana jest do sprzątania wieczorem, a tak przez cały dzień potykam się o jej zabawki. M. odkłada gdzie mu bliżej, więc non stop gania i szuka swoich rzeczy. No i mamy ten problem, że nie wyrzuacmy od razu tylko odkładamy na później. tylko tego później nie ma. no i stos rzeczy rośnie. Ech, muszę dużo zmienić w organizacji domu.

CO do anty, to ja tak jak Martalka, nie płanuję więcej potomstwa. Razem mamy 4, więc to już wystarczy. Probelm w tym, że ja nie mogę hormonow żadnych. Gin proponowała spiralkę, ale ja się jakoś boję. Na razie musi nam wystarczyć prezerwatywa.

Napisany przez: waga czw, 26 lip 2012 - 17:37

Ja biore minipigulki Cerazette, a ja skoncze karmic to wroce do plastrow.

Napisany przez: emiliano1 czw, 26 lip 2012 - 23:37

hej, ja tez witam harkon:) co do antykoncepcji, ja wlasnie koncze pierwsze opakowanie azalii, choc moj gin proponowal spirale ale jakos na razie chce sprobowac tabletek. No i dzis wielka mobilizacja z oknami i firanami, wiec jestem z siebie dumna ale za to padam na twarz. Zuzia teraz zamiast w wozku to chce obserwowac swiat wiec praktycznie caly dzien by na rekach byla, czasem uda sie pol godzinki na lezaczek ja polozyc. Pozdrawiam

Napisany przez: MamaJulki pią, 27 lip 2012 - 11:13

Harkon to trzymam kciuki, żebyś jednak dała radę

Martalka u nas właśnie nie ma implantów bo pytałam :/
kuzynkę masz - mam nadzieję, że Ci pomaga ?
ja też nie mam durnostojek, no może kilka ramek i wazon, ale jednak w pokoju u dzieci ciągle mnoży sie graciarstwo - moja metoda to kartony i pudła na zabawki no i zasada - jeden wyciągamy i bawimy się tylko tym a jak chcemy coś innego to najpierw pierwsze sprzątamy... przeważnie działa, choć zdarza się, że zrobią rozpiernicz, jak mi się wymkną spod kontroli
no i zawsze przed wyjściem z domu i przed kąpaniem sprzątamy, jest to w naszym harmonogramie dnia i też dużo ułatwia...
co do prania to ja mam jeszcze schiza, że muszę wszystko prasować

Tolala po prostu się nie daj - ucz Zośkę od małego sprzątać

jeśli chodzi o sposoby na nienoszenie dziecka - u nas działa sadzanie w foteliku samochodowym i w tym czasie załączam odkurzacz lub suszarkę, ale metoda krótkotrwała bo się sprzęty przegrzewają mamy też budzik z dźwiękami różnymi i załączam szum morza - jak jest śpiąca to pomaga jak nie to się wkurza...

no i chusta, chusta, chusta - to nasze zbawienie

wczoraj cały dzień był krzyk - zasnęła na dobre dopiero o 16 więc ja na szybciora prasowanie... póltora godzinki, śpi dalej więc wyskoczyłam z nią do biedronki po zakupki wróciłyśmy, śpi dalej, okąpałam starszaki, wypraswoałam kolejne pranie, kolację udało mi się spokojnie zjeść i wiele innych rzeczy zrobić... spała do 22 ! i spałaby dalej ale obudziłam ją, przebrałam, nakarmiłam i po 1,5 h cycowania zasnęła i spała całą noc ( z przerwami na karmienie oczywiście)

co do anty - gin dał wybór: tabletki albo spirala, musimy zdecydować... spiralki się boję, tabsy jak brałam te jednoskładnikowe to ciągle miałam jakieś plamienia, no a na prezerwatywy mam uczulenie :/
mam czas do końca cyklu, bo ja jestem takim ewenementem co to okres dostaje 3-4 tygodnie po porodzie mimo naturalnego karmienia no i wczoraj gin potwierdził, że zbliża się owulacja ! :/

Napisany przez: anetka38 pią, 27 lip 2012 - 14:16

Dzisiaj była u nas ostatni raz położna- mały zdrowy, rośnie ale przez te upały zrobił się płaczliwy czemu się nie dziwię bo czlowiek sam ma ochotę ducha wyzionąć.Wczoraj też mieliśmy wizytę bioderkową wszystko dobrze, następna za 3 miesiące, ale ze mną dzieje się chyba coś , bo chodzę nabuzowana, znerwicowana a z teściową to już otwarta wojna, ciągle mi mówi co mam robić, Kubusiowi wymyśla choroby i ten jej tekst do mnie, jesteś matka i musisz , bo matka to nie człowiek a do tego stwierdziła że mam depresję poorodową bo ośmieliłam sie o*****zielic jej synka, czuję się jak osaczone zwierze i mam ochotę zwiac od nich wszystkich, jutro wybieramy się nad jezioro mam nadzieję że będzie przyjemnie i spokojnie.

Napisany przez: waga sob, 28 lip 2012 - 19:44

anetko38 chyba mam podobne odczucia. Wszyscy dookola mnie denerwuja, ale podobno to calkiem normalne, tak dzialaja hormony. Wlasnie wyslalam meza i starsza corke na 2 tygodniowe wakacje, wiec mam nadzieje odpoczac, najesc sie spokojnie i opanowac sytuacje. Ale roboty mam po kokardy, juz za 2 miesiace przeprowadzka.

Napisany przez: dionizess nie, 29 lip 2012 - 12:55

No to witam wśród znerwicowanych i wkurzonych. Właśnie przed chwilą zjechałam męża od góry do dołu i mi ulżyło.
Harkon witam Cię i ja.
Anetka wcale Ci się nie dziwię że się denerwujesz. Ja też bym się złościła jak by mi w kółko ktoś mówił co ma zrobić. Po prostu tego nie cierpię. Wypadu nad jeziorko zazdraszczam i życzę przyjemnego pobytu.
Waga ja mam ten sam pomysł. Też wysyłam moich panów tylko że na krócej bo mąż oczywiście nie ma na razie więcej urlopu. Ale pojadą na 5-6 dni w sobotę zawsze to odpocznę trochę no i Filip wreszcie będzie miał trochę rozrywki. Nudzi mu się teraz trochę zwłaszcza do południa jak siedzę z nimi sama a mały wisi przy cycu albo muszę go trochę ponosić na odbicie. Ale ogólnie nie jest źle.
Hubcio zależy od dnia bywa różnie ale i tak jest znośny. W nocy śpi zazwyczaj do 3 potem cyc i do 6 potem znowu cyc i do 8. A w dzień różnie. Najdłużej jednak pośpi 3 godziny. Ale dobre i to.
Kurcze dziewczyny nawet okna pomyłyście??? Ja może się zdecyduję jak chłopaki pojadą bo tak to nie dam rady. A ogólnie ze sprzątaniem to u nas głównie teraz sprząta mąż ja od czasu do czasu jak złapię trochę wolnego to też się wezmę ale to rzadko bo Hubcio głównie śpi na spacerku.
A Filip jest na razie zauroczony młodszym bratem. W kółko chodzi i mówi, że go bardzo kocha i że uwielbia mieć młodszego brata, poza tym go całuje przytula:-)

Napisany przez: anetka38 pon, 30 lip 2012 - 17:31

No ja to dzisiaj wymiekam już, mały daje mi tak popalić że chyba osiwieje a najgorsze jest to że nie mam zielonego pojęcia o co mu chodzi- kolki nie ma , chory też nie jest a po karmieniu pośpi ledwo godzinkę i wstaje z wielką pompą i tak do nastepnego karmienia a potem cały cykl od nowa , zastanawiam sie nawet czy nie isc z nim jutro do lekarza , kurcze sama trace juz glowe a moj maz mowi ze jestem przewrazliwiona a ja mam chote plakac razem z małym

Napisany przez: harkon wto, 31 lip 2012 - 08:12

Anetka38 - miałam wczoraj to samo.. Nie byłam w stanie zrobić kompletnie nic oprócz zajmowania sie Małą. Mała usypiała na 10, 15 minut i wstawała wściekła.. Do tego ciągle chciała być przy cycu, ale jak sie tak najadała bez końca, to zwymiotowała (dobrze, ze nie pękła.., tak była opita) Z brzuszkiem niby odrobine lepiej po podaniu boboticu, ale tylko odrobine, bo i tak nadyma się i stęka.. Juz zastanawiam się, czy to nie przez cos co jadam.. Do tego wszytskiego Zosia wygląda jakby miała trąd - potówki i trądzik noworodkowy.. Co do potówek to ma je leżąc nawet na golaska..

Napisany przez: tolala wto, 31 lip 2012 - 10:17

A ja tak mam ciągle
Moje dziecko w ciągu dnia prawie wcale nie śpi i ciągle chce być na rękach, albo przynajmniej w centrum zainteresowania. i tak nic nie mogę zrobić, bo jak odłożę, to za 2min jest wycie. Wczoraj sprzątałam łazienkę. zajęło mi to kilka godzin, bo co chwila musiałam go brać na ręce, odkładać i tak w kółko. Nawet zastanawiam się czy aby on dobrze je, tzn. wystarczająco, że może dlatego taki marudny. Ale przybiera na wadze prawidłowo, do tego w nocy śpi więcej niż 3 godziny bez pobudki, więc teoretycznie nei jest głodny. Już sama nie wiem co z nim zrobić

Ja też jestem notorycznie wkurzona. No może nie ciągle, ale wystarczy jedna rzecz aby mnie wyprowadzić z równowagii, a najlepiej denerwuje mnie mój M. Myślę, że to zmęczenie ze mnie wychodzi. Dzisiaj idę pierwszy raz sama na basen. Mleko odciągnięte, M. zostaje z nim sam na sam. No i mam nadzieję, że taki właśnie samodzielny wypad dobrze mi zrobi na moją psychikę, bo naprawdę jest ciężko.

Harkon, moje przez ostatnie dwa tygodnie miało taki trądzik niemowlęcy. Na szczęście z buzi już zeszło, zostało jeszcze trochę na karku. Wyglądał strasznie.

Chciałam Filipa przepajać herbatką na trawienie, ale to moje dziecko w ogóle nie chce pić z butelki. Dzisiaj jak M. z nim zostanie, to może coś pociągnie, ale ode mnie nic nie chce. Tylko się uśmiecha, a jak coś przypadkiem mu do buzi wleci to od razu wylatuje. Nie wiem co zrobić, żeby chciał pić. No po prostu to moje dziecko tylko na rękach i przy cycu. Jestem zmęczona.


A moja Zosia też wyjechała na tydzień na wakacje. Ostatnio przechodzi bunt czterolatka. Ja wymiękam od tego krzyku. Na dodatek M. od razu jej ustępuje, więc jest wesoło. Chodzi spać o 1 w nocy, nic nie chce jeść, tylko cukierki. Mały łobuz się z niej zrobił. tak więc teraz bawi się na wakacjach u siostry, a ja nabieram sił na kolejne z nią starcia.

Napisany przez: anetka38 wto, 31 lip 2012 - 10:48

uff dzisiaj juz normalnie maz zalatwil najlepsze krople na kolke czyli sab simplex i dzisiaj juz jest super harkon powiem ci tak bobotic tez dawalam i mozna sobie je wsadzic juz nie powiem gdzie przy mega kolce odpada a to dlatego ze w polsce normy sa zanizane jesli masz mozliwosc i kogos znajomego w niemczech zalatw sobie sab simplex i zobaczysz jaka jest roznica, Tolala wspoczuje Ci - pomysł z wyjsciem jest bardzo dobry po pierwsze odpoczniesz psychicznie po drugie uwierz mi faceci sa mniej wrazliwi na placze dzieci jesli im nic nie jest i to moze wyjsc tylko na dobre ja tak wykorzystalam mojego meza bo juz tez zaczynalam miec sajgon jesli chodzi o raczki a teraz znow normalnie czyli zasypianie bez raczek, moze to i nieczule ktos pomysli ale przynajmniej moge isc do kibelka jak zostaje sama.
Dziewczyny pocieszmy się jednak że czas tak szybko leci i juz niedlugo skoncza sie kolki malenstwa zaczna chodzic i ani sie obejrzymy jak zaczna nam trzaskac drzwiami w okresie buntu nastolatkow.

Napisany przez: MamaJulki wto, 31 lip 2012 - 16:29

Anetka każda z nas ma problem z nerwami a to wszystko dzięki hormonom
do tego jak dziecię niespokojne to już całkiem na skraju wytrzymałości jesteśmy
ja miałam ciężki okres właśnie mniej więcej koło 3-5 tygodnia po porodzie
aż w końcu doszłam do wniosku, że jestem okropna dla dzieci, dla J...
że dosyć tego warczenia, muszę się wyciszyć i uśmiechnąć mimo, że jest ciężko
powtarzam sobie, że przecież w końcu to minie a zły nastrój wpływa na noworodka i wtedy on jest jeszcze bardziej niespokojny i robi się zamknięte koło
wiem, to trudne zapanować nad sobą w takiej sytuacji ale postaraj się wyciszyć a zobaczysz będzie lepiej !

Waga to ciesz się chwilą i wypoczywaj póki połowa rodzinki na wakacjach !
a przeprowadzki nie zazdroszczę, mnie to też czeka ale jeszcze daleko...

Dionizess fajnie, że starszak spokojnie przyjął rodzeństwo, ale masz rację pojedzie na tydzień z ojcem to będzie miał odmianę a i Ty nieco odpoczniesz i nie będziesz się stresować, że nie masz czasu się nim zająć

Harkon ten trądzik to niestety zmora maluszków - chyba jeszcze na ciążowym była o nim mowa, życzę, żeby szybko sobie poszedł

Tolala życzę Ci udanego wypadu i po cichu zazdroszczę a mężowi życzę powodzenia !

u nas jest dokładnie tak samo jak opisujecie
w nocy w sumie ok - od kilku nocy mała jak zaśnie na pierwszy sen to potrafi spać 5-6 h
no ale nie ma co za dużo chwalić
za to dni są ciężkie - dokładnie tak jak opisujecie, i u nas zbawieniem jest chusta, bez niej nie dałabym rady nic zrobić

uciekam bo mieliśmy małe przemeblowanko i mam sprzątanie a potem mam nadzieję uda mi się wyjść na spacerek jeszcze - starsze już są z ciocią

Napisany przez: harkon wto, 31 lip 2012 - 17:14

Też marzy mi sie chusta.. Tylko kompletnie nie wiem jaką powinnam sobie sprawić - napisz prosze jaka masz, ok?

Napisany przez: MamaJulki wto, 31 lip 2012 - 18:00

Harkon ja mam Nati japan z lnem
wcześniej - przy Hani, miałam Womar i nie byłam zadowolona
doszłam do wniosku, że chustę jednak trzeba kupić profesjonalna z firmy, która się wyłącznie tym trudni
ta womarowska wrzynała się w plecy i źle się wiązało, teraz jest o niebo lepiej
no i Hankę zaczęłam nosić w wieku 3 m-cy - żałowałam, że tak późno - teraz noszę Madzię odkąd skończyła tydzień

posprzatałam, jestem zadowolona
mała nadal śpi więc uciekamy na spacerek

Napisany przez: anetka38 wto, 31 lip 2012 - 19:55

Też staram się panować nad sobą ale nie zawsze mi to wychodzi aż mi szkoda mojego męża bo tyle zlych slow to on biedak nigdy nie usłyszał odkąd jesteśmy ze sobą ale ciągle wydaje mi się że on wszystko robi źle i za wolno a on się złości że prawie wcale nie pozwalam mu opiekować się synem , ale ja mam ciągle widmo tragedii w oczach jak tylko odwróce się na chwile nawet w nocy budze się co chwilkę i patrze czy Kubuś oddycha.Maly ostatnio obniżył loty jeśli chodzi o jedzenie już nie je 110 czy 120 tylko 70, 80 czasem 90 a ja też już mam jakieś czarne wizje że coś jest nie tak, jesoo przez te hormony to odwaliło mi już na maksa chyba i oby to minęło bo nie chce rozwalić sobie rodziny

Napisany przez: monikagcm wto, 31 lip 2012 - 21:29

Anetka ja też schizowałam jak mały nie jadł tyle ile powinien teraz ma prawie 5 miesięcy i są dni gdy zje 50 zamiast 180 , moja pediatra stwierdziła że jeżeli dziecko dobrze przybiera jest zadowolone to wszystko jest ok .poradziła mi żeby zapisywać wszystko co zjadł i wypił przez dobę.

Napisany przez: tolala wto, 31 lip 2012 - 22:23

Anetko, potwierdzam, że dziecko może jeść mniej i rozwijać się dobrze. Mój siostrzeniec na butelce od samego początku, zawsze jadł mniej niż powinien. Rósł i rozwijał się jak trzeba. Zapisuj sobie ile je, i waż go w równych odstępach czasowych. Jeśli dobrze przybiera, to znaczy, że po prostu mniej potrzebuje.

CO do niemiłych słów, to ja w ogóle uważam, że narodziny dziecka i jego odchowanie tak do czasów przedszkolnych, to wielki test dla związku. Po pierwsze hormony, po drugie nowe obowiązki i nowy człowiek zmieniają nas, i naprawdę trzeba poukładać relacje na nowo.
Ja ostatnio często mam myśli, żeby gdzieś uciec i mieć nareszcie spokój i czas dla samej siebie, albo mam myśli, żeby się rozwieść, bo już dłużej tego wytrzymam. Mam nadzieję, że mi to przejdzie
A humor psuje mi jeszcze mój wygląd osobisty. Nie zwracam na to większej uwagii, ale ostatnio miałam okazję zobaczyć siebie na zdjęciach - teraz i dwa lata wcześniej. i teraz jest masakra! Waga co prawda wróciła, nawet jest mniejsza niż przed ciążą, ale ten brzuch! I w ogóle moja skóra wygląda tragicznie. I włosy domagają ię fryzjera. i jeszcze te ubrania. No dobrze, narzekać nie będę, ale prawda jest taka, że patrzeć na siebie nie mogę.

Na basenie dzisiaj byłam fajnie było. Jutro też idę. Dziecko oczywiście pić z butelki nie chciało. M. powiedział, że Maluch jak tylko zobaczył butlę, to zacisnął usta. Ja już nie wiem, jak go przekonać do picia ze smoczka Nawet strzykawką staram się mu podawać, ale i tak większość wypluwa.


Harkon, ja mam chustę wiązaną Babylonia. Fajna jest, bo dobrze się układa i łatwo naciąga, ale trzeba przede wszystkim lubić wiązać i nie bać się. Poza tym teraz ejst trochę za ciepła. Chyba na golasa musiałabym go wkładać
no i nie zawsze dzieci lubią chustowanie. Zosia bardzo lubiła. Maluch nie przepada. Nie protestuje tylko wtedy, kiedy jest bardzo śpiący.
Zawsze możesz poszukać w necie forum (ja kiedyś pisałam na chusty info) albo (chyba mieszkasz w Warszawie?) pójść na spotkanie chustowych mam i popatrzeć co kto ma, spróbować zawiąć. Kiedyś takie spotkania były w "stu pociechach", a teraz to nie wiem.

Napisany przez: Martalka śro, 01 sie 2012 - 00:24

Hej!

tolala, wspołczuję sytuacji. Jeszcze troszkę i będzie łatwiej.
Ja od kilku dni/tygodni odczuwam ulgę. Młody po prostu już nie woła cycka na każdy smuteczek. Patrzy na nas, BA, bawi się wiszącymi zabawkami (bardzo zacięcie ) i gdyby nie dwa szoguny, które mogłyby mu niechcący zrobić krzywdę, miałabym masę czasu. Bo i śpi w dzień.
Staje się marudny, dostaje szmatitę i smoka i zasypia.

Dzisiaj tez pierwszy raz dostał butlę (z odciągniętym mlekiem). Chciałam przetestować jak pociągnie ze spec-butli i poszłooo
Spec-butlę mam z medeli- Calma.
Fajnie.
Może zamiast herbatek poucz go pić ze smoczka podając swoje mleko???

Anetko, nie szalej Zobaczysz sobie za kilka tygodni ile przybrał i stwierdzisz co i jak.
Faktem jest, że na początku dziecko szybko przybiera więc i może więcej jeść. Może po prostu lepiej trawi i przyswaja teraz mleko i mniej go potrzebuje. Spokojnie.
Jak dobrze, że cycki nie mają podziałki, bo też pewnie bym osiwiała Jachu czasami je 2-3 minuty i finito, albo nerw.
Je generalnie w swoim tempie. Od urodzenia w karmieniu wiem, że nic nie wiem Zero jakiegoś schematu, raz dużo pokarmu, raz mało mam. itd...
Ale staram się nie martwić, Przybiera,
WaĹźy 5120g Generalnie leci po swoim centylu i to mi wystarcza.


Co do chust- to ja mam chyba didymosy (Katja, Indio), ale moją pierwszą chustą była Nati- pasiak. Wszystko to chusty tkane. Najlepiej takie kupować. Bawełnę
Też polecam forum chusty info (kopalnia wiedzy), jak i spotkania z chustomamami na żywo. A najlepiej jak już dorwiecie chustę, to konsultacje chustowe
Ja chciałabym by mnie ktoś "kangurka" nauczył
Ja chusty kocham hehe
A najbardziej cieszy mnie, że Jaś też kocha być w chuście Bo starsza jego siostra, to tak nie bardzo lubiła, ale noszona była sesese

WĂłzek teĹź lubi:


i uśmiech dla cioteczek:


Poprzedniej nocy Jaś spał od 9 do 6 rano Ciekawe jak dzisiaj. Bo ostatni raz pił o 18, nawet przed, potem poszliśmy na spacer i od tej pory śpi...
Czasami mi robi takie numery. I jak tu to dziecko kąpać???

Napisany przez: dionizess śro, 01 sie 2012 - 22:49

Martalka Jaś przesłodki a uśmiech po prostu rewelacja. Mój uśmiecha się na razie nie świadomie i nawet raz uśmiał się w głos tylko nie wiem co go tak rozśmieszyło
A jeśli chodzi o karmienie piersią to masz rację dobrze że cycki nie mają podziałki i nie wiadomo o co chodzi z tymi piersiami. Ja też mam raz tak, że kapie mi z obydwu cycków a na drugi dzień znowu mam wrażenie, że nic w nich nie mam a Hubcio tylko sobie mlaska i nic mu nie leci. Ale nie płacze jest zadowolony więc nie panikuję. I tak już karmię dłużej niż Filipa więc jestem zadowolona. Mam nadzieję, że pokarmię go chociaż do 3 miesiąca.
Tolala zazdroszczę samodzielnego wypadu na basen. Mnie się udało raz pojechać do fryzjera ale to jeszcze jak mama była. Teraz w sobotę wypuściłam się na zakupy ale byłam wzywana bo mąż nie dawał rady.
A wyglądem się nie przejmuj w końcu nie dawno urodziłaś maleństwo. Przyjdzie czas, że dojdziesz do swojej normy. Mnie wagowo zostało 2 kg ale brzuszek też jest sporawy. Do tego przy tym karmieniu pochłaniam znacznie większe ilości jedzenia niż normalnie i boję się, żebym nie przytyła. Też muszę się zacząć pilnować.
Tolala mój Filip taki był jak Ty opisujesz. I tak miał do około 2,5 miesięcy. W kółko na rękach i cały dzień płacz. Jeszcze do tego wszystkiego strasznie nam ulewał. Jedyne co to w nocy ładnie spał. Więc może to ma coś wspólnego z imieniem
U nas Hubert przerzucił się teraz na spanie do południa a po południu nie śpi prawie wcale. Dziś jak usnął o 12 to spał do 4 z przerwą na jedzonko. Za to po południu tylko 15 minutowa drzemka. Ale i tak nie mam co narzekać. Oby tak dalej.

Napisany przez: anetka38 czw, 02 sie 2012 - 10:37

Dzisiaj nie wytrzymalam i poleciałam (dosłownie ) z małym do lekarza bo stwierdziłam że lepiej 10 razy się zapytać niż raz żałować, najbardziej niepokoiła mnie sprawa jedzenia, okazało się że mały zdrowy a placze dlatego bo jest głodny z tej przyczyny bo zjada jednorazowo tylko 80 czasem 90 i po półtorej godzinki jest już głodny więc zasada 3 godzin u niego nie obowiązuje i przetrzymując go tak jak kazala położna do tych 3 godzin można powiedzieć nieświadomie sama zmuszałam go do płaczu, rozwija prawidłowo waży już 4850 co czuje nosząc go na rękach no i ma jeszcze bardzo ciekawą przypadłość - CHOROBA RĄCZEK no i teraz trzeba pomału leczyć synka , powiem wam że jak już wiem że jest zdrowy to mi ulżyło i uspokoiłam się, zapłaciłam też od razu za szczepionkę bo 9 już mamy szczepienie i jestem aż ciekawa jak to będzie czy faktycznie jest różnica w przyswajaniu i może faktycznie łagodniej przejdzie.

Martalko synuś cudowny uśmiech przesłodki aż się człowiekowi błogo na sercu robi i dla takich chwil człowiek żyje

Napisany przez: anetka38 pią, 03 sie 2012 - 16:52

pomóżcie dziewczyny jak wstawić zdjecie

Napisany przez: lublinianka pią, 03 sie 2012 - 20:58

ja tez chcialam wstawic fotke ale nie umiem martalka kiedys proponowalas pomoc moge liczyc

Napisany przez: Martalka pią, 03 sie 2012 - 22:10

najpierw wgrajcie zdjęcie na jakiś album internetowy. Picasa, fotosik, imageshack, .... a nawet fejsbuk czy nk.

potem ja klikam prawym klawiszem i kopiuję adres obrazka. Lub kopiję linijkę adresu zdjęcia ze stronki na której jest foto,

potem w edycji posta, nad oknem do pisania, jest mała kwadratowa ikonka -czwarta od prawej. Klikamy i wklejamy adres.
Próbować trzeba.

Napisany przez: MamaJulki pią, 03 sie 2012 - 23:24

Tolala u nas pierwsze dziecko było "szokiem" dla związku, z każdym kolejnym jest lepiej i czuję, ze nasz związek jest mocniejszy Wam też tego zyczę a złe myśli to pewnie wina hormonów
ja mam to samo - o ile fryzura i skóra twarzy w miarę ok, to paznokcie mam w stanie tragicznym, skóra na ciele też a brzuch po 3 ciążach to jakaś masakra...
ja powoli do mamy zagaduję o basenie tzn, żeby została z Magdą a my moglibyśmy iść we czwórkę

Martalka ja tez robiłam test z butlą i zassała tylko smoka jakoś nie chce polubić
Jaś wymiata na fotce z paluszkiem w pysiorku
jak kąpać ? dzień brudasa jeszcze nikomu nie zaszkodził

dionizess a ja jem w miarę tyle co wcześniej, za to spijam wszystko co w ręce wpadnie tak mnie suszy...

Anetka poszłaś - uspokoiłaś się nieco, najważniejsze, że wszytsko w porządku

co do chusty jeszcze to ja zawsze Madzię ubieram chociażby w bodziaka i nam jest tak dobrze
a wiążemy się w kieszonkę zawsze i na tyle nam pasuje, że nie próbuję innych

u nas coraz lepiej - nocki spokojne już, minimum 5 h w jednym ciągu a zdarzyło się nawet 7,5
w dzień spanie jeszcze mocno nieregularne ale w chuście przeważnie zasypia więc jak mam potrzebę to mam sposób na łobuziaka
Madziula zaczyna się uśmiechać i rozglądać, zwraca uwagę na czerwień, czerń i biel
dziewczynki lubią się z nia bawić więc robi się coraz milej - poza tym, że Hanka raz jej włożyła herbatnika do buzi a na drugi dzień chciała jej myć zęby

a zdjęcia wstawiam poprzez pokazywarka.pl

no to przy okazji wrzucę troszkę

Napisany przez: mlovea pią, 03 sie 2012 - 23:39

MomoJuliki, cudne zdjęcia. Czapki twoje dzieło? Można zamówić?

Napisany przez: anetka38 sob, 04 sie 2012 - 07:40

Po pierwsze MamoJulki boskie zdjęcia maluszka , ja cały czas próbuje ale jakoś nie potrafię.

Po wyjaśnieniu sprawy z jedzeniem Kubusia nauczyłam się jeszcze jednej rzeczy mianowicie że moje dziecko woli jesć na leżąco i wtedy zjada nawet i 140 potem porządne odbekniecie i zabawa nawet godzinkę i więcej, widocznie w pozycji poł siedzącej nie było mu za dobrze, od momentu jak synek się najada jest spokojniejszy a co za tym idzie ja też i od razu atmosfera w domu jest lepsza ja mam więcej cierpliwości i pomału znów stajemy się fajną rodzinką z usmiechami na ustach.
Człowiek musi się jeszcze wiele nauczyć a w szpitalu powinni dawać instrukcję obsługi niemowlaka
Minęly odpukać gdzieś też kolki - choć teraz myślę że on więcej chyba płakał z niedojedzenia, mija też choroba rączek choć tak bardzo lubię go tulić, tylko jedno się nie zmieniło przy porannym czyszczeniu noska wrzask jak by ze skóry ktoś mi syna obdzierał .
W nocy potrafi przesypiać już nawet 6- 7 godzin , oby tak dalej
Myślę że pomału dostrajamy się do siebie i będzie już tylko lepiej

Napisany przez: anetka38 sob, 04 sie 2012 - 07:44

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=3467304726452&set=a.3467304646450.2128347.1386077410&type=1&theater
To nasz Kubuś Puchatek

Napisany przez: MamaJulki sob, 04 sie 2012 - 10:59

mlovea czapeczek nie robię sama, akurat w sferze robótek ręcznych jestem noga
ale mogę podać namiar na osobę, która robiła, z tym, że nie wiem jak cenowo bo te fotki robił fotograf i czapeczki były jego

Anetka Kubuś też słodziutki
instrukcję by pewnie i dali - gdyby tylko każdy niemowlak był taki sam...
ale najważniejsze, że Wy odnaleźliście przyczynę Waszych niepokoi i teraz będzie już lepiej

Napisany przez: emiliano1 sob, 04 sie 2012 - 13:29

Hej, mąż w domu więc mam chwilę żeby do Was napisać. Widać każda z nas ma raz lepiej raz gorzej . Ja mam w większości chyba dobrze, choć dziecko nasze uwielbia być na rękach, nawet na spacerze zdarza jej się odprawiać wrzaski tak długo aż mięknę a potem jedną ręką pchanie wózka a na drugiej Zuzia jak dziecko wojny przewieszona . Cudownie jest widzieć jak się śmieje, gaworzy, bawi się grzechotkami, wariuje nóżkami w wannie itp. Trochę gorzej z płaczami wieczornymi, ale na szczęście jest lepiej i tylko co 2, 3 dni jest większy płacz kolkowy, a tak to wydaje mi się, że to po prostu nagromadzenie emocji i wrażeń z całego dnia i musi potem popłakać i poprzytulać się. Zuzia zaczęła chodzić wcześniej spać, ale za to je w nocy 2 razy i pobudka o 7-8. Ale przede wszystkim to jak mamusia lub tatuś są cały czas z nią to jest ok, a jak tylko coś zaczynam robić to jest płacz i po sprzątaniu. Dobrze, że mama mieszka blisko to mam albo obiad przyniesiony albo idziemy do niej.
Jeszcze pytam o radę, dostałam chustę kółkową, czy korzystałyście z takiej i jeśli tak to jak się Wam sprawdza, czy od razu inwestować w tkaną ?
Muszę już kończyć, ale postaram się też pochwalić Zuzią, bo Wasze dzieciaki cudowne .
https://imageshack.us/photo/my-images/600/p1110026k.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://imageshack.us/photo/my-images/6/p1100962m.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://imageshack.us/photo/my-images/341/dsc02538g.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: Martalka nie, 05 sie 2012 - 10:40

uuu, jakie cudne zdjęcia dzieci!!
Kubuś słodko śpi
Zuzia ma przesłodką minkę!
Madzia za to ślicznie pozuje i minki robi, a czapy boskie!!!

U nas w miarę OK. gdyby tylko nie to zmęczenie.
Ogólnie to nie Jaś mnie męczy żeby było jasne Ogólnie, ilość rzeczy do wykonania, wrzaski 4 latka, potem Milena, a najgorsze chyba zwykłe obowiązki domowe
O Jasio płacze, to nie popiszę...

.... no dobra... jedna reką....
Co do kółkowej, to ja mam, i na sytuacje awaryjne używam.
To jednak chusta asymetrycznie trzymająca dziecko, więc jak najkrócej jak tylko możliwe używam. Ale używam :0
podstaawa to chusta długa.

trzeba w kółkowej, zanim przewleczemy ogon przez kolka, skrzyzowac material na plecach. i ładnie sobie go w kółkach ułożyc.
noszę w pionie.

Napisany przez: Martalka nie, 05 sie 2012 - 10:40

uuu, jakie cudne zdjęcia dzieci!!
Kubuś słodko śpi
Zuzia ma przesłodką minkę!
Madzia za to ślicznie pozuje i minki robi, a czapy boskie!!!

U nas w miarę OK. gdyby tylko nie to zmęczenie.
Ogólnie to nie Jaś mnie męczy żeby było jasne Ogólnie, ilość rzeczy do wykonania, wrzaski 4 latka, potem Milena, a najgorsze chyba zwykłe obowiązki domowe
O Jasio płacze, to nie popiszę...

.... no dobra... jedna reką....
Co do kółkowej, to ja mam, i na sytuacje awaryjne używam.
To jednak chusta asymetrycznie trzymająca dziecko, więc jak najkrócej jak tylko możliwe używam. Ale używam :0
podstaawa to chusta długa.

trzeba w kółkowej, zanim przewleczemy ogon przez kolka, skrzyzowac material na plecach. i ładnie sobie go w kółkach ułożyc.
noszę w pionie.

Napisany przez: harkon nie, 05 sie 2012 - 12:06

Dziewczyny, cudne macie dzieci!!
A czapeczki bossskie!!

Napisany przez: dionizess nie, 05 sie 2012 - 22:05

Jakie słodziutkie maluszki wszystkie bez wyjątku.
Zuzia jaka zamyślona na ostatnim zdjęciu.
Zdjęcia Madzi też cudne widzę, że mała modelka nam rośnie.
Martalka i tak Cię podziwiam i chylę czoła. Ja też czasem mam serdecznie dość. Ostatnio jak poszliśmy na spacer mały mi płakał w wózku i musiałam go wziąć na ręce ale zanim się uspokoił to darł się w wniebogłosy a Filip w tym czasie upadł i skaleczył się w nogę. A że po tym szpitalu zrobił się straszny płaczek jak sobie coś zrobi to też się darł wniebogłosy. Stwierdziłam, że mam serdecznie dość wszystkiego i chcę na bezludną wyspę. A to tylko dwoje dzieci a nie czworo .
Ja swoich wczoraj pożegnałam i zostałam sama z Hubertem. Dziś jeszcze byli rodzice, ale teraz jestem już sama mały śpi i wreszcie jest cisza i spokój. Mam zamiar nadrobić sobie trochę zaległości w sprzątaniu bo owszem mężuś sprząta ale ja wolę po swojemu
MamoJulki oj tak trzeba uważać na rodzeństwo. Mój Filip też w kółko coś mu podstawia do oczu lub do buzi i coś mu pokazuje albo chce żeby spróbował. Najlepszy był sąsiadki syn, który jest w wieku Filipa i też mają takie maleństwo w domu 10 dni młodsze od Huberta. Sąsiadka poszła na chwilę do kuchni a ten wziął małego na ręce i zaniósł go tatusiowi, który siedział na tarasie. Sąsiadka mówi, że jak to zobaczyła to od razu serce jej do gardła podskoczyło.
Mój Hubcio dziś dużo śpi. Nie wiem czy odsypia wczorajszy dzień bo wczoraj sporo marudził i bardzo mało spał. Ale mam nadzieję, że nie obudzi się o 12 w nocy i nie stwierdzi, że koniec spania.
Dziewczyny mam jeszcze pytanie czy któraś pomimo karmienia piersią dostała okresu??? Po porodzie takie plamienie w zasadzie skończyło mi się półtora tygodnia temu a wczoraj zaczęłam od nowa. I to nie jest taki okres jak miałam tylko właśnie takie plamienie. Połóg już mi się skończył czy to możliwe że to już okres??
Z Filipem dopóki karmiłam piersią nie miałam okresu nawet jak karmiłam go tylko w nocy jeden raz. Dopiero mi się zaczął jak całkowicie przestałam karmić.

Napisany przez: Martalka nie, 05 sie 2012 - 23:03

dionizess, spoko, teraz mam tylko troje Najstarszy wojownik u babci na wakacjach
Mój prawie czterolatek też jakiś wyjąco wrzeszczący jest, ale to od dłuższego czasu... Nie wiem, może to taki koszmarny czas alboco... Czasami nie umiem do niego dotrzeć, tak wyje...
Dobrze, że Jaśko spokojny jest.
Ale bywa, że wyją hurtowo.
A najbardziej lubię full wypas: czyli kupa w majtach mileny, wyjący Damian bo cośtam i głodny Jaś (albo właśnie karmiony)...


Mi położna mówiła, że jak po 6 tyg jeszcze pojawi się KREW, to jest to już okres.
A jak plamisz tylko, to może sama owulacja??? (bo ona pierwsza wraca niż okres) albo jakieś jeszcze połogowe niedobitki.

Napisany przez: MamaJulki nie, 05 sie 2012 - 23:14

Dionizess ja po każdym porodzie do miesiąca dostałam okres, teraz już czekam na drugi...
na USG lekarz potwierdził, ze mam owulację więc
więc jak najbardziej to może być okres...

Emiliano córa śliczna i widać ten miesiąc różnicy - ma takie bystre spojrzenie, moja jeszcze błądzi oczkami choć coraz częściej "kumato" patrzy - dziś się uśmiechała do babci, uwielbia się z siostrami bawić

Martalka ja też Cię podziwiam... czwórka z czego 3 dosyć małych, choć czterolatek to już chyba w miarę samoobsługowy jest...
dużo sił CI życzę ! i czasem trzeba z czegoś zrezygnować i odpocząć, choć wiem, że ciężko...

u nas też czasem sajgon, karmię Magdę a Hanka w tym czasie zdejmuje pieluchę z konkretem
i wiele takich akcji...

Magda też dziś miała dzień spania, a jak nie spanie to leżała w łóżeczku i tak jakby spała ale z otwartymi oczami...
o 18 ją obudziłam, zmęczyliśmy ją do 20, potem kąpanko i zasnęła koło 20.30 i już tak od kilku dni więc może powoli się coś ustabilizuje
Hanka też chodzi o tej porze spać więc było by miło....

Napisany przez: tolala nie, 05 sie 2012 - 23:40

Dionizess, ja stawiam na okres. też już takie coś miałam. Mało, bardziej plamienie, po dwóch dniach się skończyło. Stawiam na to, że szybko przestałam karmić regularnie i ten czas między karmieniami (szczególnie w nocy) wydłużył się nawet do 5godzin.


A mój teraz śpi ze smoczekiem (!!!) w buzi i pieluchą na oczach.

Napisany przez: Martalka pon, 06 sie 2012 - 15:00

znam te obrazek
Chociaż dzisiaj Jan usnął mi na rękach

Napisany przez: anetka38 wto, 07 sie 2012 - 12:27

U nas marnie, zaczęło sie od rozwolnienia i katarku , dzisiaj byliśmy u lekarza i okazało się że to wirusówka tylko kurcze skad

Kubuś ma antybiotyk no i musimy sie jakoś przemęczyć, oczywiście czyszczenie nosa to zgroza wszyscy sasiedzi wtedy go slysza.

Okazało się również że ulubionym napojem synka jest zwykla herbata a wszystkie inne sa be a tata ostatnio chyba sklep obrabowal tyle nakupił teraz chyba sam bedzie pic rumianek, koper włoski i inne

Napisany przez: MamaJulki wto, 07 sie 2012 - 13:57

Anetka antybiotyk na wirusówkę ?
coś mi się nie podoba, masz możliwość skonsultowania się z innym lekarzem ?

Napisany przez: dionizess wto, 07 sie 2012 - 17:22

Anetka No właśnie nie za szybko ten antybiotyk zwłaszcza, że to wirusówka.
A wirusa mógł złapać wszędzie nawet na spacerku. Biedactwwo niech wraca szybciutko do zdrowia.
A pro po herbatek a w zasadzie ich dużych ilości. Mój mąż pojechał na mazury na 5 dni i przed wyjazdem zrobił mi zakupy bo od nas do sklepu dość daleko a nie mam samochodu bo on zabrał i kupił mi 5 paczek serów plasterkowych po pół kilo, dwie zgrzewki wody, 9 paczek biszkoptów, trzy masła, a bułek to nawet nie policzyłam ale mam całą zamrażarkę że spokojnie starczyło by mi chyba na miesiąc, nie wspominając o serkach homogenizowanych, twarożkach i serkach wiejskich. Także wiem coś o kupowaniu przez męża przesadnych ilości. A najciekawsze jest to, że w niedziele zadzwonił i zapytał się czy już wszystko zjadłam i czy mi nic nie brakuje.
Tolala ja karmię regularnie co dwie godziny, rzadko się zdarza żeby Hubcio przespał porę karmienia a w nocy mam jedną przerwę 4 godzinną a potem znowu co dwie godziny. Śmieję się, że można sobie zegarek ustawiać według jego jedzenia.
No ale pewnie macie rację. To jak mi się skończy muszę umówić się do gin na kontrolę. Mam tylko nadzieję, że będzie trwał tyle co normalnie a nie znowu ze cztery tygodnie.

A oto mĂłj obĹźartuch:



Ooo właśnie wyje minęło dwie godziny lecę dać cycka.

Napisany przez: MamaJulki śro, 08 sie 2012 - 16:42

Dionizess niezły Twój mąż, ale stara się chłop

ja dziś z małą do lekarza jechałam, bo już wczoraj miała lekką wysypkę, a dziś jakaś masakra, cała wysypana
no i poza tym ten pępek...
wysypka = uczulenie, dajemy calcium i czekamy aż sobie pójdzie (prawdopodobnie po groszku - jadłam marchew z groszkiem)
pępek zaklejony plastrem, za tydzień znowu będziemy zaklejać
waĹźy 4950

mam nadzieję, że ją to za mocno nie swędzi :/

Napisany przez: Martalka śro, 08 sie 2012 - 22:52

Prędzej marchew będzie alergenem niż groszek... ciekawa sprawa. mam nadzieję, że uda wam się wylapać winowajcę.
Ja jem już wszystko, także u mnie by już nie dało rady

A my mamy szczepienie w tym tyg. O ile uda mi się Janka wepchnąć w kolejkę. Bo się zagapiłam i czas zleciał nie wiem kiedy!

Dziecię mi się zrobiło wyjątkowo "rączkowe". Nosić, byle pionowo. nie ma innej opcji Ufff...


Głowa mnie ostatnio boli. I krzyż... czy jak to się zwie... na wys bioder. Tam gdzie plecy stają się du..
Żal mi dzieci, że nie mam dla nich czasu... Tzn mam... ale to są sprawy, nazwijmy je, obsługowe: myciu, piciu, kupa, siusiu, obiad... a na zwykłe 'bycie razem' nie ma czasu.

Napisany przez: harkon czw, 09 sie 2012 - 11:38

Martalka, odcinek lędźwiowy Cie boli , czyli popularnie krzyż .

Moja mała, odkąd poprawiły się jej sprawy brzuszkowe, całkiem fajna dziewczynka się zrobiła. W nocy śpi raz ponad 4 godziny (czasem prawie 5 i musze ja budzic bo mi pierś pęka ), a później 3h i na koniec godzinkę. Tylko te ostatnie strasznie mruczy i buczy, wiec ja się nie bardzo wysypiam, bo jakoś ciągle czuwam na te jej wokalizy. Jest całuśna i zaczęła się do nas uśmiechać.. Mój mąż kompletnie już oszalał na jej punkcie..

Napisany przez: MamaJulki czw, 09 sie 2012 - 14:11

Martalka marchewkę jadłam od samego początku i gotowaną i surową i nigdy nie było problemu... chyba, że się jej teraz coś zmieniło...
współczuję bólu ale pocieszę Cię, że mnie też często boli w tym miejscu zwłaszcza jak dużo chodzę albo się narobię...
skąd ja to znam, też mam czas na podstawowe czynności a na przyjemności już mniej...
może jednak uda nam się na wczasy jechać to nadgonimy zaległości
co do bycia w pionie to pomagaj sobie chustą
czyli u Was też ogonek do przychodni się ustawia...

Harkon ja to mojej nie chwalę bo jak pochwalę to kaplica
ale nocki mamy podobne do Waszych, tyle, że ja śpię tak twardo, że nie słyszę pomrukiwania, jedynie wieczorem zanim jeszcze się położymy to mamy ubaw z mężem

wysypka jak była tak jest, mam nadzieję, że zacznie powoli znikać... bo jak nie to naprawdę będzie ciężko

Napisany przez: Martalka czw, 09 sie 2012 - 22:09

mamoJulki, a ta wysypka to nie trądzik? Paskudnie wygląda zwykle, tak się rozlewa na czerwono w cieple...

Chustą się wspomagam, ale zwykle na dworze, gdy nic nie muszę robić.
Muszę się odważyć i ćwiczyć plecaki.

Napisany przez: dionizess pią, 10 sie 2012 - 11:17

MamoJulki u nas wysypka była od herbatników. Teraz nie jem herbatników wcale i Hubcio już ma ładną cerę.
Mój dziś w nocy pospał ładnie. Pierwszy raz obudził się dopiero w pół do szóstej. To pierwsza taka noc. Zobaczymy czy to wyjątek czy może zacznie mu się pomału wyregulowywać.
Ja zapisałam małego na szczepienie na wtorek. Trochę przeraziła mnie cena za szczepienie na rotawirusa. Zastanawiam się czy zaszczepić czy nie. A Wy dziewczyny na co szczepicie poza obowiązkowymi szczepieniami???

Napisany przez: MamaJulki pią, 10 sie 2012 - 11:58

Martalka chyba jednak uczulenie bo po 2 dniach podawania calcium jest lepiej
trądzik miała Julka - całkiem inaczej to wygląda
no i nie wiem czy trądzik na całym ciele czy tylko na twarzy ?
ja po domu też w chuście noszę jak już jest ciężko - opanowałam tak zbieranie zabawek, wieszanie prania, zmywanie, obieranie warzyw, robienie kanapek itp rzeczy, jedynie unikam prac z wrzątkiem, smażenia itd...
no a na dwór w 99% w chuście, w wózku raczej Hania jeździ, Magda to nawet nie przepada... wczoraj byłam na dość dalekim spacerze a ona nie spała tylko głowę podniosła i się rozglądała

Dionizess nie Ĺźartuj - od herbatnikĂłw ?!
u nas było kilka pięknych nocy ale potem się zmyły tzn nie są tragiczne ale nie aż tak super...
nie szczepię żadnymi dodatkowymi szczepionkami

u nas dziś od 9 do teraz marudzenie i wiszenie na cycu było...
teraz w końcu zasnęła ze swoim "szuszu" tak nazywam budzik, bo ma melodyjki i jak jej puszczę szum morza to pomaga

Napisany przez: harkon pią, 10 sie 2012 - 12:43

Ja zaszczepię dodatkowo tylko na pneumokoki ( po konsultacji ze znajomą, która jest pediatrą w CZD). Poleca się zwłaszcza dzieciom, które maja starsze rodzeństwo.

Napisany przez: waga pią, 10 sie 2012 - 14:09

Ja tez zaszczepilam na pneumoki. Na rota wirusa nie szczepilam starszej corki i mlodszej tez nie bede. A pediatrze dziewczyn wierze jak malo komu

Napisany przez: anetka38 sob, 11 sie 2012 - 13:27

Mam trochę wolnego Kubuś z tatą poszli na spacer - cudowne uczucie mieć trochę czasu dla siebie
Wczoraj poszłam jeszcze dla pewności do lekarza ponownie mały zdrowieje gardło już ma białe troche jeszcze tylko katar, ale i to do wtorku powinno przejść, waga podniosła się z 4800 do 5260 tak że jest już co trzymać na rączkch.
Wysypały go trochę potówki i moja kochana teściowa od razu już mu wymyśliła nową jednostkę chorobową uczulenie najpewniej na kurz i było pytanie tu uwaga- czy u nas posprzątane i kiedy sprzątaliśmy myślałam że mnie trafi i powiedziałam że ostatni raz mnie tak poniżyła, kurcze sprzątam jak głupia nawet znajomi się śmieją że przesadzam a ona mi taką szpile wbija, wcześniej się dowiedziałam że nie pierze się ubrań jasnych z czarnymi
no i oczywiście pediatre też chciała nam wybrac- jej koleżaneczke, a tylko po to żeby wiedzieć co się dzieje, zaraz pewnie będzie chciała mi nianie wybierać bo ja najpewniej nie umiem, a wogole to jestem wyrodna matka
Czasem czuję się taka zdołowana tym bardziej, że całą rodzinę mam dość daleko , nawet nie mam komu się wypłakać tak porządnie a według niej to że nawet tutaj wejde od czasu do czasu to też głupota bo chyba nie mam co z czasem robić i zamiast zajmować się dzieckiem tracę czas na bzdury.
Wiecie czasem mam ochotę zabrać małego i zniknąć tak już mam tego dość a teraz to pójdę do kuchni zrobię sobie kawy i wypiję ją spokoju poraz pierwszy od miesiąca

Napisany przez: MamaJulki sob, 11 sie 2012 - 13:47

Anetka ciężki egzemplarz ta Twoja teściowa !
a skąd ona wie, ze Ty z forum korzystasz ?
co na to wszystko Twój mąż ?
powinniście wytyczyć jasne granice, a jak zaczyna swoje wywody to ucinać temat...
choć czasem się nie da, wtedy bym chyba konkretne kazanko jej zapodała...

edit: smacznej kawki

Napisany przez: anetka38 sob, 11 sie 2012 - 18:07

Kiedyś słyszała jak mówiłam do Tomka o tym jak dobrze że jest to forum bo czasem bez waszych rad była bym już nie powiem gdzie, bo tyle rzeczy już nie pamiętam albo dowiaduje się nowych.
Ona jest nie reformowalna tyle razy już zwracal jej uwagę żeby się nie wtrącała delikatnie mówiąc ale to tak jak grochem o ścianę, zresztą ona nas traktuje jak mówiąc brzydko ograniczonych przygłupów - przykład ostatnio rozmawialiśmy o wyjeździe i co uslyszeliśmy, że żeby wyjechać to trzeba coś umieć , mogłabym tak bez końca podawać przykładów, mówiąc szczerze czasem mam tak dośc ze mam ochote sie popwiesic

Napisany przez: MamaJulki sob, 11 sie 2012 - 18:58

Anetka ani tak nie mów - masz dzieci, one potrzebują matki
z tego co opisujesz, jedynym sposobem na nią jest ograniczenie kontaktów a jeśli już one mają miejsce to rozmawiać o d.pie marynie, o pogodzie itp, żeby miała jak najmniej szczegółów z Waszego życia, wtedy nie będzie miała aż tylu możliwości, żeby się wtrącać

Napisany przez: emiliano1 sob, 11 sie 2012 - 22:48

Hej, ja też mam chwilkę, Zuzia śpi ale pewnie tylko do następnego ataku płaczu. Już było lepiej i od tygodnia znów płacze nam wieczorami i to strasznie, aż się zanosi i wymiotuje, męczą ją bączki, a masować się nie daje, jedynie espumisan dalej dajemy, także wprowadzanie nowych pokarmów i smażonego u mnie chyba jeszcze potrwa, choć i tak już ważę mniej o 4 kilo niż przed ciążą. Ze spaniem mamy na szczęście podobnie, chodzimy spać o 24 - 1, czasem wczesniej, ale za to tylko 2 karmienia i pośpimy do 8-9. i najważniejsze, że Zuzia śmieje się już w głos, co jest fantastyczne, więc tak z nią praktycznie cały czas spędzam, czasem uda mi się pół godzinki coś porobić, albo jak śpi albo leży na bujaczku, bo mata edukacyjna to zabawa na 5 minut. Ale jest ok.
Szczepienie mamy 21-ego i tylko podstawowe, nie szczepimy na nic innego, bo właściwie nie znam dobrze tematu tych innych i sama nie wiem czy to dobrze czy nie.

Co do teściowej, moja rada też brzmi, unikać, ograniczyć kontakty, nie rozmawiać o Was i się nie przejmować! Ja akurat teściową mam ok, więc łatwo mi pisać, ale życzę dużo cierpliwości, a może rozmowa z mężem coś Ci ulży i ustalicie zasady co i jak, żebyś sie nie denerwowała.
Pozdrawiam

Napisany przez: harkon wto, 14 sie 2012 - 14:50

A my właśnie po szczepieniu - zazczepiłam 6składnikową i na pneumokoki. Bidulka tak płakała... Serce się krajało..

Co do teściowej - Aneta38, to Ty jesteś matką, to Twoje dziecko, Twój dom i rodzina, teściowa jest tam tylko gościem. Uswiadom jej to. Trzymam kciuki! Spokojnie, uprzejmie, ale stanowczo.

Napisany przez: dionizess wto, 14 sie 2012 - 15:13

MamoJulki tak mi się wydaje że od herbatników bo przestałam je jeść i krostki na buzi zniknęły a nic innego nie odstawiałam w tym czasie.
Anetka Dziewczyny dobrze radzą. Spróbuj ograniczyć kontakty i porozmawiać z mężem. U mnie teściowa się nie wtrąca wcale, wręcz przeciwnie mamy odwrotny egzemplarz. Czasem potrafi nie pojawiać się i nie dzwonić tygodniami. Póki dziecko było małe to mi to nie przeszkadzało ale teraz czasem mały pyta o babcię i co mam mu powiedzieć, że babcia "nie ma czasu" się z nim spotkać. Ale chyba i tak to leprze niż taka wtrącająca się teściowa.
Ja właśnie zaraz idę na szczepienie. Chyba też jednak nie zaszczepię na rotawirusa. Na razie zaszczepię tą 6 w 1 a na pneumokoki może następnym razem.

Napisany przez: anetka38 śro, 15 sie 2012 - 06:10

Dziękuje dziewczyny, potrzeba mi było chyba wyżalić się, dzisiaj już jest o niebo lepiej - jeśli chodzi o teściową to tę sprawę załatwił Tomek i mam nadzieję że z pozytywnym skutkiem bo jak na razie przestała się odzywać i oby tak zostało.
Wczoraj byliśmy na kontroli i Kubuś już zdrowy (uff nareszcie ), w następnym tygodniu będzie szczepienie, niestety z dość spokojnego egzemplarza zrobił się mały terrorysta , ciągle potrzebuje uwagi co jest zrozumiałe , ale do ubikacji to bym chciała iść sama , nawet spacery to pomału koszmar poł godziny spania i powrot z wielką pompą bo spokojny nie chce być.
Rozregulował mi się też z jedzeniem masakrycznie domaga się butli co godzinę zje 50 ml i za godzinę powtórka z rozrywki on chyba myśli że przy cycu jest , a na oszukanie herbatka nie ma szans bo jak nie ma flaszki z mlekiem to roznosi mi mieszkanie a i slyszą go sąsiedzi 2 bloki dalej
Kurcze ale czas tak szybko leci i dzieciaczki rosną jak na drożdżach że jeszcze zatęsknię za małym terrorystą z tego okresu

Napisany przez: Martalka śro, 15 sie 2012 - 22:57

anetka, tak patrzę na paseczek i opis zachowania Kubusia i chyba to skok rozwojowy się trafił
Za tydzień mu minie hehe

Jazd z teściową współczuję...


U nas OK. Pogoda dopisała ostatnio. Byliśmy nawet na London Eye i na rejsie Tamizą gdzie Jasiek raczył się cyckiem

Napisany przez: anetka38 czw, 16 sie 2012 - 07:37

Martalka wczoraj właśnie czytałam na temat skoków rozwojowych i wszystko pasuje jak ulał do naszego Kubusia pocieszam się tylko tym że to minie i znów nastaną dobre dni
Na razie staram się spełniać wszystkie jego zachcianki i mieć nadzieję że nie osiwieje do końca

Napisany przez: MamaJulki czw, 16 sie 2012 - 10:28

Anetka w całym tym zamieszaniu jakie robi Twoja teściowa najważniejsze jest to, że Twój mąż stoi za Tobą ! więc nie może być źle
oby skok szybko Wam minął

u nas też w miarę oki
wtorek Madzia miała ciężki ale za to wynagrodziła wczoraj
w ogóle 2 ostatnie noce spała od 22.30-7 ! po czym najada się i śpi dalej - wczoraj do 14 a dziś zobaczymy do której pośpi
na 13.30 idziemy nakleić nowy plasterek na pępuszek

Napisany przez: anetka38 czw, 16 sie 2012 - 10:46

MamoJulki minie minie

Teściowa już odfajkowana szkoda nerwów na tą kobietę najlepszą bronią jest brak zainteresowania.

Jeśli chodzi o mojego Tomka to zawsze był za mną , zresztą miał teraz parę dni urlopu i sam mógł zaobserwować jak to wszystko działa , najbardziej jednak rozbroił mnie tym że po paru dniach dzisiaj wiał do pracy z prawdziwą przyjemnością bez narzekania akurat mu się trafily ciężkie dni małego terrorysty i sam zobaczył czemu czasem jak on wraca z pracy jestem wypompowana i uciekam chociaż na 10 minut na dwór sama żeby zresetować się psychicznie.
Wczoraj na spacerze modlił się dosłownie żeby mały pospał dłużej niż pół godziny i przyznał mi się że już wymięka hahahaha

Napisany przez: MamaJulki czw, 16 sie 2012 - 11:05

to są właśnie cali faceci - oni sobie myślą, że siedzenie w domu z dzieckiem to czysta przyjemność...
a nie mają bladego pojęcia co się dzieje jak ich nie ma...
mój całe szczęście też wyrozumiały, choć też trzeba było troszkę nad nim popracować w tej kwestii
ale tak jak piszesz najlepiej jak się na własnej skórze przekona, a mój jak widzi ten sajgon w okół trójeczki to więcej mu nie trzeba

Napisany przez: emiliano1 wto, 21 sie 2012 - 11:35

hej, ja wlasnie jestem przerazona tym ze maz zmienia prace bo teraz byl mnostwo czasu w domu i pomagal mi bardzo zarowno przy Zuzi jak i przy sprzataniu,oczywiscie przy tym drugim mniej chetnie ale jak go poprosze to jest zrobione prawie natychmiast. Oczywiscie pogadac sobie troszke musi, ale robi wszystko oprocz gotowania. Ale teraz dla nas liczy sie kazda chwila tylko dla nas, wiec staramy sie znalezc czas na przytulenie i pogadanie chwile, a nie tylko: przynies to, podaj to itp. Bylismy w niedziele nad morzem, bylo super, nawet woda jak dla mnie byla ok. A dzis szczepienie, takze jakos trzeba to przezyc. Pozdrawiam

Napisany przez: Martalka czw, 23 sie 2012 - 21:53

emiliano, i jak po szczepieniu?

Ja dzisiaj zostałam bez gości!!! Mam wreszcie urlop od cudzych urlopów.
Coś moje dzieci po tych gościach naszych (od początku lipca ktoś zawsze był) mają za bardzo rozregulowane zegary i trzeba ich na nowo ustawiać... no dzisiaj nie dawałam już rady z nimi... Mąż w pracy do 23ciej.

Jaśko też coś marudkuje. Chyba coś mu dokucza... może pleśniawki ...o ile to boli....
A mnie boli pierś. To chyba połączone. Bakteria z buzi Jaśka i na mojej piersi.
hmmm...


My kolejne szczepienie mamy za 2 tygodnie. Teraz powinnam iść Jaśka zważyć, ale to może za tydzień. Wydaje mi się, że urósł, zaokrąglił się.


Z bardziej przyziemnych spraw... koniecznie musimy z M kupić nowy materac. Od obecnego, zbyt miękkiego rozsypują mi się plecy. Chodzę obolała, przygarbiona...
Może być i tak, że to po prostu zmęczenie materiału... bo ciąża też mi się dała we znaki...

Musimy też już naszej pannie kupić większe łóżko, a jaśka przenieść z koszyczka do łóżeczka... Masakro... gdzie my to wszystko postawimy


edycja: Jeszcze fotka- ja z najmłodszym

Napisany przez: ilopawl sob, 25 sie 2012 - 22:20

Witam się po dość długiej nieobecności..
My już po chrzcinach, były w tamtym tygodniu. Gabryś bardzo grzeczny i kochany Ogólnie to sopkojnego mam synka tylko wieczorami po kąpieli czasem musi odreagować cały dzień i krzyczy niemiłosiernie..
Poczytam Was jak znajde chwilę i napisze więcej co u nas..

Pozdrawiam

Napisany przez: emiliano1 nie, 26 sie 2012 - 21:26

hej, u nas po szczepieniu ok, temperatura wzrosla tylko do 36,9 i troszke wiecej spala. Nastepne0w pazdzierniku i wychodza 4 kłucia, wiec jak bedzie kasa to wykupimy ta skojarzona. Ogolnie jest ok, Zuzia nam juz podnosi sie do siadania, takze pewnie niedlugo oprotestuje gondole. Ma cos takiego z raz placze na widok nawet babci,ktora widzi prawie co 2 dnią a z kolei jak obcy ja biora to nic. Dziwne to nasze dziecko ale takie kochane . Pozdrawiam

Napisany przez: anetka38 pon, 27 sie 2012 - 10:19

my też po szczepieniu tuptek trochę pomarudził ale nie było najgorzej Emiliano ale wiesz że jak już raz weźmiesz tą skojarzoną szczepionkę to musisz do końca tylko nią , my braliśmy tę 6 w 1 i pediatra na uprzedzała że już tylko ta.
U nas zmiany jak już od poniedziałku idę do pracy i staram się wszystko ogarnąć no i najważniejsze król zostal zdetronizowany czyli Kubuś do tej pory było tak że tylko król zapłakał a czlowieki czyli my już pędziliśmy doszło do tego ze ja siedziałam po 3 godziny i trzymałam go na rękach bo spał a jak tylko go odłożyłam to ryk no i w końcu człowieki się zbuntowały po tygodniu płaczu lamentu i żali król zrozumiał że dla niego jest łóżeczko a nie recę i łóżko rodziców , że mama bierze na rece przytula ale nie nosi cały czas no i że człowieki nie są takie glupie i nie lecą już na każde zawołanie, no i tuptek stal się fajnym kochanym dzieciem z banankiem na buzi

Napisany przez: emiliano1 pon, 27 sie 2012 - 21:45

Hej, nam pielęgniarka, która daje te szczepienia powiedziała, że można później sie zdecydować i dać skojarzona mimo, że wcześniej były te bezpłatne, więc pewnie w tę stronę można, a w druga już nie. Dopytam jeszcze. No i podziwiam Cię Anetko za wytrwałość i podejście do dziecka, bo ja jakoś mimo, że staram się, żeby tez troszkę Zuzia bawiła się sama to i tak szybko jej ze wszystkim ulegam jak zacznie postękiwać albo płakać, bo tak strasznie mi jej szkoda, i że może właśnie ona tego potrzebuje, tej bliskości i obecności mnie blisko siebie.
Dziewczyny powiedzcie jakie macie zdanie na temat chodzenia na basen z takim maluszkiem? Bo wczoraj znajoma mi mówi, żeby z dziewczynkami do roku nie chodzić, bo łatwo łapią infekcje wiadomo gdzie? Macie jakieś doświadczenia? Pozdrawiam

Napisany przez: tolala pon, 27 sie 2012 - 22:28

Hej, dawno mnie nie było. podróże, podóże i jeszcze raz podróże. Teraz ejstem w domu. Złapałam od Zosi wirusa i mam gorączkę. Telepie mnie z zimna, ale Fifi, oczwiście, nie ma ochoty jeszcze spać Nie mam siły nosić go na rękach, więc tylko przekładam go z miejsca na miejsce. Strasznie mi się kręci w głowie i fatalnie się czuję. A M. jak zwykle w pracy

Emiliano, na szybko; ja z Zosią chodziłam na basen od 4mc życia. Mylam ją dokładnie i na basenie i potem w domu. Na szczęście nic nie załapała, ale za to nie boi się wody (choć czuje respekt).

Pozdrawiam

Napisany przez: Segala pon, 27 sie 2012 - 23:44

Jestem i ja po długiej nieobecności. Czasami Was podczytywałam, ale jakoś ciężko było coś skrobnąć.
Martalko aż się nie chce wierzyć, że urodziłaś 4 dzieci. Taaaaka figura... Pozazdrościć A Jaś słodziutki
Nasza Karola dalej jest mega spojkojnym i pogodnym bąblem. Jak na razie (Odpukać) płakała 4 razy przez te swoje 4 miesiące życia. Oby tak dalej. Jest naprawdę przegrzeczna. Zuza też była grzeczna, ale Karola ją pobija
Uwielbia jeść, chociaż ostatnio trochę z tym przystopowała. Kilka dni przed ukończeniem 3 miesiąca miała prawie 2 kg nadwagi i ważyła 7600 a wg tych wszystkich norm powinna ważyć 5750. Ile taraz waży nie wiwm, ale nosić jest co
A szczególnie w nosidełku Też w kółko podnosi rączki, żeby pomóc jej wstać do siadania. Już się jej nudzi pozycja leżąca. Zresztą wcale jej się nie dziwię.
Ja byłam ze sobą u lekarza ponad miesiąc temu. Pobadał i stwierdził, że wszystko jest ok. Przepisał mi tabletki no i zaczęłam je brać 1 dnia okresu (był to już 2 okres po porodzie) trwał około 7 dni, potem miałam 3 dni lekkiego plamienia i po 10 dniach brania tabletek znowu dostałam okres, który trwa do teraz, czyli już tydzień. Nie jest jakiś super obfity, ale jest. Nie wiem, czy mam się tym przejmować, czy jest to spowodowane hormonami po porodzie + jeszcze hormony, które przyjmuję. Nie wiem co o tym myśleć i czy lecieć do lekarza, czy wstrzymać się do drugiego opakowania?!

Napisany przez: Segala pon, 27 sie 2012 - 23:52

Emiliano ja jeszcze odnośnie basenu. Z Zuzią nie chodziliśmy na basen, bo urodziła się w zimie i jakoś tak myślałam ciągle, że jeszcze nie że jest za mała. Z Karoliną było inaczej. Tyllko skończyła zalecane 3 miesiące i poszliśmy. Mała zachwycona, Gadała, uśmiechała się. W wodzie byliśmy z nią nie całe pół godziny. Potem powycierałam, przebrałam i w nosidełku spała i czekała aż jej starsza siostra z tatą skończą harce w wodzie. Nic jej nie było.
Myślę, że możesz spróbować. Ja przymierzam się teraz do kupna kółka dla niemowląt które znalazłam na allegro https://allegro.pl/kolko-dla-niemowlat-do-nauki-plywania-na-basenie-i2561598106.html Moim zdaniem super sprawa.

Napisany przez: tolala wto, 28 sie 2012 - 09:41

Macie pomysł, jak nauczyć dziecko zasypiać? najlepiej samo?
Fifi się rozregulował i w ogóle ma problemy z zasypianiem. Wczoraj "łaził" do prawie 1 w nocy. Teraz odsypia. Nie wiem jak mam mu pomóc, żeby to zasypianie było szybkie i łatwe?


Martalko, zobaczyłam Twoje zdjęcie i jestem pod wrażeniem. Jaka Ty jesteś młoda i szczupła. Wow. W życiu bym nie powiedziała, że masz 4 dzieci. A Jasio trzyma rączkę w buzi, jak mój Fifi

Napisany przez: MamaJulki wto, 28 sie 2012 - 13:15

hej

ja też zaglądałam ale nie miałam weny do pisania, zresztą pusto tu było

Martalka wstaw lepiej swoje zdjęcie a nie młodszej siostry a tak serio to na prawdę nie widać po Tobie tej czwórki dzieci, już nie mówiąc o tym, że wyglądasz jak nastolatka - poważnie !

niestety dzieci w wakacje się rozregulowują i trochę bardziej rozbrykane są a co dopiero jak są goście
mi na bóle kręgosłupa pomógł podkład z wełny owczej

u nas dokładnie taka akcja była - Hanka poszła na "dorosłe łóżko" a Madzia do łóżeczka bo w tym koszu cały czas miałam strach - już się powoli nie mieściła a w dodatku ona ciągle na brzuszku śpi więc bezpieczniej na normalnym materacu i wydaje mi się, że lepiej śpi - raz przespała 11,5 h w nocy a tak normalnie to śpi 7-8 h jednym ciągiem

anetka podziwiam Cię, że tak szybko wracasz do pracy
z kim będzie Kubuś ?
gratuluję sukcesów w usypianiu ! to ważne

tolala zdrówka życzę

Segala ja biorę tabletki już 3 tygodnie i cały czas plamię... i zawsze tak przy nich miałam, one niestety mają to do siebie, że możesz cały czas plamić i jest to normalne... ja poczekam jeszcze następne opakowanie i jak mi nie przejdzie to chyba się na spiralkę zdecyduję bo wkurza mnie to
fajnie, Ĺźe masz takie spokojne dziecko

co do spania jeszcze to wieczorem mała fajnie zasypia - po kąpieli (między 19 a 20) dostaje cycusia i po wielkim żarciu (potrafi nawet 45 min) najpóźniej o 21 odkładam ją do łóżeczka, oczywiście na brzuszku i śpi
za to w dzień do uśpienia potrzebna jest suszarka do włosów lub nasze "szuszu" (dźwięk morza) albo chusta

poza tym uwielbia się kąpać i szaleje w wanience, że szok

w nd były chrzcinki, wszytsko się udało, mała przespała całą mszę

Napisany przez: Martalka śro, 29 sie 2012 - 00:31

Dzięki za miłe słowa Wyglądam jak szczeniara, wiem Ale też dobre światło było w tej kapsule
dziewczyny, ja teĹź czasami nie ogarniam, Ĺźe mam 4 dzieci

tolala, nauczyć zasypiać? Nie wiem. Chyba nie można przegapić momentu gdy jest śpiące. Ale IMO każde dziecko ma inne wymagania.
Jaskowi wystarczy smoczek/kciuk i tetrówka. Najlepiej też ograniczenie il. światła.
Jak przegapię TEN moment, to Jaś staje się już nie tylko śpiący, ale i rozdrażniony i sam nie zaśnie.
Jak wyłapię pierwsze gadanie i nawoływanie do spania, po podaniu smoczka i "szmaty" miętoli ją, jeździ sobie nią po buzi i zaśnie.
Staram się traktować to jak rytuał, bo mam świadomość, że jak coś pozmieniam, może stracić tę umiejętność.
Ale też prawie nigdy nie zdarzalo mu się usypiać przy piersi. Zwykle z braku czasu, nakarmionego i zrelaksowanego odkładałam w spokojne miejsce. I kilka razy mu się udało tak zasnąć i poszło.

Napisany przez: emiliano1 czw, 30 sie 2012 - 12:25

hej, z tym zasypianiem to u nas tez roznie, bo raz na lezaczku, raz u nas w lozku albo przy piersi albo po prostu, czasem na rekach, ale jak jest zmeczona to zasnie wszedzie i w kazdej pozycji. Najgorzej z zasypianiem samej w lozeczku, tak jak by pewnie bylo najlepiej:).

Napisany przez: Martalka czw, 30 sie 2012 - 18:51

czemu najlepiej?

najlepiej jakby dzieci miały guziczek on/off i instrukcję obsługi

A że nie mają to trudno.


ps. Nam najlepiej się śpi razem jednak

Napisany przez: emiliano1 czw, 30 sie 2012 - 19:46

no pewnie i zeby jeszcze same jadly,przewijaly sie i wychodzily na spacer my mamy takie zalozenie z mezem ze skoro sie zdecydowalismy na dziecko to jest teraz wszystko dla niego i jest najwazniejsze a reszta poczeka. Nie mowie oczywiscie o braku wychowania,ale o rodzicielstwie bliskosci. Czasem nawet mam wyrzuty sumienia ze ją odkladam do lozeczka, ale chyba jej to nie przeszkadza a ja przynajmniej jestem wyspana:).

Napisany przez: tolala czw, 30 sie 2012 - 21:43

Taaa, taka instrukcja mogłaby być. A podobno można sobie do ifona kupić aplikację, która tłumaczy płacz dziecka, tzn. co to dziecko chce. Choć ja właściwie wiem co on chce.


Tak się pytam o to spanie, bo u nas naprawdę jest trochę problematycznie. Podróżowanie jest fajne, ale dla takiego malucha najlepiej jak codziennie jest tak samo i o tej samej porze. A w wakacje to juz tak było, że jak wchodziłam z Fifi do mieszkania, to od razu zaczynał krzyczeć, że on chce być na dworze no bo przecież normalne, że ciągle jest na rękach, na dworze, wśród ludzi.
Tak więc teraz przestawiamy się. Powoli kształtuje nam się rytm dnia. Pobudka po 8, potem jedzenie i godzina "zabawy" i spanie. Najlepiej jak śpi około 2godz. i znowu jedzenie, grzechotki i spanie. Tylko w nocy "siedzi" do 23-24.
dzisiaj go chyba brzuch cały dzień bolał, bo nei chciał jeść (wiecie jaki to stres, kiedy dziecko jest głodne, no musi być głodne bo już 3 godz minęły, a on nie chce jeść, jak tylko widzi pierś to krzyczy), wyginał się, a teraz padł po ataku kolki.

A jutro idziemy na szczepionkę. Ciekawe ile waży

Napisany przez: Martalka pią, 31 sie 2012 - 01:26

no co, kiedyś naprawdę marzylam o instrukcji do dziecka Ale tak naprawdę to trzeba jakoś "wydobyć" instrukcję do siebie samego, czyli nie poddawać się żadnej modzie, ani mądrościom, ale starać włączyć tryb rozumienia dziecka

Tolala, aplikacja taka serio istnieje?? haha, translator normalnie
Ja widziałam chyba na allegro dawno kiedyś, taki urządzonko do określania kiedy dziecko głodne a kiedy śpiące.... chyba też "rozpoznawało" płacz
A, i jeszcze widziałam "bujak" do wózka. Wjeżdza się wózkiem na taką platformę i toto buja wózkiem. Nie trzeba paluszkiem ruszyc, a dziecko zasypia jak na spacerku Czego to ludzie nie wymyślą

A ja zamiast spać, siedzę...
Czas iść

Napisany przez: tolala sob, 01 wrz 2012 - 13:03

A ja widziałam bujak własnej roboty: https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=bYcF_xX2DE8#!


Fifi nie mial wczoraj szczepionki. Lekarka powiedziała, że jakiś za marudny jest, a powinien - w tym wieku- się ślodko uśmiechać. No i poteirdziłam, że w czwartek był straszliwie marudny i nawet w nocy nie spał. I choć jest czysty - i nosek i płucka i uszy, to jednak się wstrzymaliśmy w kłuciem, bo może coś się wykluje ( szczególnie, że ja i Zośka chorowałyśmy).
WaĹźy 6,5kg. Idzie rĂłwno 50centylem

A tak w ogóle, to zasypianie to masakra. Zawsze towarzyszy temu ryk. No nie umiem wyczuć tego momentu, keidy jest śpiący.


poza tym na wadze nareszcie mam 5 z przodu ale się cieszę!!!!

Napisany przez: waga wto, 04 wrz 2012 - 22:00

Maya zarazila sie od starszej siostry (przy okazji my tez) i ma kaszel. Bylismy juz 2 razy u lekarza, ale on tylko sprawdza czy nie ma zapalenia oskrzeli/pluc i rozklada rece. Takiemu maluchowi nie moze podac zadnego leku. Dziewczyny znacie jakies sposoby, aby pomoc Mayi, bo biedna prawie wcale nie spi, bo kaszel ja wybudza ze snu.
anetko38, Twoj Kubus bral juz jakis antybiotyk, w jaki sposob mu go podawalas i jak sie nazywal.
My za 3 tygodnie mamy przeprowadzke, wiec w biegu Was podczytuje, odezwe sie czesciej jak "przysse sie" do internetu w nowym mieszkaniu.

Napisany przez: lublinianka śro, 05 wrz 2012 - 09:47

witam ponownie po nieobecnosci.nikos nie byl szczepiony ostatnio poniewaz mamy oczka zaropiale ciagle na dodatek mamy AZS maly strasznie sie drapie az do krwi mamy wypisany nutramigen ale maly nie umie jesc z butli wiec ciagniemy cyca a ja juz coraz mniej mam do jedzenie zeby go nie sypalo bo i alergia szkola sie zaczela i dzieciaki do przedszkola poszli urwanie glowy poprostu

Napisany przez: emiliano1 śro, 05 wrz 2012 - 21:34

hej, wspołczuje chorob i alergii, duzo zdrowka zycze. Ja dzis poszlam do laryngologa na podciecie wędzidelka ale pani doktor powiedziala ze jest za mala, zeby przyjsc za pol roku albo pozniej, a ja sie pytam o seplenienie w przyszlosci a ona ze nie bedzie , wiec zgupialam, bo w szpitalu mowia zeby podciac, pediatra tez, jak czytam internet to tez z reguly opinia ze im wczesniej tym lepiej. Pani doktor oddala skierowanie i powiedziala ze jak chce to moge isc gdzie indziej,ale ona u tak malego dziecka tego nie robi. Mialyscie z tym doczynienia? Bo ja mysle ze chyba lepiej wczesniej niz pozniej chodzic do logopedy. Pozdrawiam

Napisany przez: Segala czw, 06 wrz 2012 - 21:09

Lublinianko strasznie Ci współczuję AZS. Na szczęście nie miałam z tym doczynienia, ale pracuję w przedszkolu i miałam kilkoro takich dzieci. Szkoda mi ich strasznie było. I tych rodziców też, którzy stawali na rzęsach, żeby to cholerstwo zlikwidować. Wiadomo, że da się z tym żyć, ale jest to strasznie uciążliwe.
Emiliano ja chyba bym się na razie wstrzymała z podcięciem tego wędzidełka. Wydaje mi się, że Zuzia jest jeszcze za mała.
A my jutro wyjeżdżamy w końcu na wyczekany urlop nad morze. Przeraża mnie jedynie droga- 700 km do pokonania. Jak to Karolcia zniesie??? W ogóle to pakowanie tysiąca rzeczy dla niej.... w razie jak się uleje, w razie jak pampek przebierze, w razie wielkiego zimna, w rwzie wielkiego upału..... tych "w razie" jest od groma, a auta nie da się niestety naciągnąć. Mamy kombika a do tego pożyczyliśmy mega bagażnik na dach, więc będziemy wyglądali jak "sąsiedzi" z tej czeskiej bajki, albo była kiedyś taka reklama Ikei, jak jechało takie małe autko a bagażnik załadowany w góre na kilka metrów. Jak zobaczycie w sobotę rano gdzieś takie auto, to znaczy że my jedziemy

Napisany przez: Martalka czw, 06 wrz 2012 - 22:56

Segala, fajnie macie. Zobaczysz, droga z niemowlakiem jest zwykle na śpiocha. Będzie dobrze. A i wiesz, w sumie na pomorzu też sklepy są więc jakby co, kupisz pampki czy cokolwiek
My jeździliżmy zawsze od nas pod Częstochowę lub do Bytomia do rodziny męża. 600km równo. Dało radę z 5 mies. bartkiem, i potem z kolejnymi dziećmi

lublinianko, wspołczuję AZS, i mam nadzieje, że jednak da się to pokonać.
A może inną butelkę trzeba spróbować (chociaż pewnie juz próbowałaś).
Mój Jaś fajnie ciągnie ze smoczka Medela Calma. Choć on w sumie do mleka cyckowego jest typowo, ale chyba nie zrobi różnicy jak poleci nim nutramigen.

emiliano, ja nie wiem kiedy podcina się wędzidełko. Może przeszukaj forum "zdrowie" tutaj na maluchach, albo zapytaj własnie na tym podforum.
Co mowy dziecka, to jeszcze daleko, więc chyba nie ma wielkiego pośpiechu.

tolala, niektóre dzieci takimi tajniakami są, że nie dają się wyczuć
A widziałaś może to: https://www.youtube.com/watch?v=nv3-74EFtWQ
Pięć slów jakimi posługują się niemowlaki
Dla nieanglojęzycznych napisze tylko, że kobietka ma bardzo dobry słuch, jakaś nadprzeciętną zdolność, pamięć słuchową, i wyodrębniła 5 "słów" jakich używają noworodki i niemowl. na całym globie, by dac znać o swoich potrzebach:
głód, beknięcie, dyskomfort i jeszcze jakieś dwa Ciekawe. próbuję wysłuchać czy jach też tak mówi, ale sama nie wiem

Jutro idę Jasia ważyć.
Szkoła się zaczęła, więc z jednek strony latanie, zaprowadzanie i odbieranie... a z drugiej, chociaż te kilka godzin wyciszenia!!!

Napisany przez: tolala nie, 09 wrz 2012 - 08:27

Segalo, droga nad morze powiadasz? Ja też byłam przerażona, jak to będzie, ale jakoś było. Co prawda w jedną stronę Fifi dostał ataku kolki, ale po kropelkach szybko się uspokoił. A w drugą stronę ja prowadzilam auto, a dzieci były pod opieką mojego siostrzeńca. I też szybko poszło.
I rzeczy udało się jakoś zapakować. I miejsce nad morzem szukaliśmy na miejscu. I choć na początku dostałam histerii, że my z niemowlakiem nei mamy gdzie spać, to później stwierdziłam, że następnym razem też tak zrobimy. Da się.
A gdzie jesteście nad morzem?

Emiliano, ja o wędzidzelku nic nie wiem Nie pomogę.

Lublinianko, dzieciako mojego M. miały AZS. Na szczęście rygorystyczna dieta i czas pomogły. Po kilku latach przeszło.
CO do butli, to próbuj; może w końcu załapie. Mój FIfi też długo nie dawała się namówić ani na butlę ani na smoczek, aż w pewnym momencie, ot tak, zassał. I teraz nie ma problemu.


Wago, mam nadzieję, że już lepiej. U nas Fifi na lekko czerwne gardło dostał czopki Viburcol. To przy takich stanach neipokoju, rozwijającej się chorobie. Na kaszel to nie wiem co można; na pewno trzeba oczyszczać nosek i może nawilżać powietrze?



A ja prawdę mówiąc dostaję już szału i sama nie wiem czego. Fifi jest okropnie u*****liwy. W dzień nie chce spać. Jak juz się uda i padnie, to na pól godziny. Jak na razie mamy jeden rytuał zasypiania - jego krzyk. Nic innego nie działa. Wózek, smoczek, misio do przytulania, pielucha, pierś, kołysanka, pielucha....szum, no nic. Musi paść ze zmęczenia.
Mam już tego dosyć. Naprawdę. Tego noszenia, jego krzyku... A jeszcze to karmienie. Tydzień temu nic nie chciał jeść. Przystawienie go do piersi bylo trudne. Teraz na odwrót, tylko by ssał. No a do tego mam upartą 5latkę, która też krzyczy i piszczy jak tylko coś jest nie tak jak ona chce. Wczoraj był cały dzeiń awantury. Najgorsze jest to, że nie mam jej jak przemowić do rozumu. mówię np., żeby kładła się do łóżka (jest 22), ona w ogóle mnie nie słucha i robi o chce. Jak ją zaniosę do łóżka, to ona mi oświadcza, że i tak wyjdzie i będzie ganiać i wrzeszczeć. Uderzyć jej, wiadomo, nie uderzę. Karać - nie będziesz oglądać tv, też jakoś nie chcę bo i tak na nią to nie działa. Chcę, żeby dotarło do jej główki, że nie muswi leżeć jak kłoda w łóżku; jeśli nie chce spać, to może sobie w swoim pokoju coś tam spokojnego robić, ale nie chcę żeby ganiała po całym domu, żeby krzyczała, wchodziła na głowę M., kopała go i gryzła.
Naprawdę, mam tego dość.
Na szczęście dzisiaj mam wyjście - wymiana ciuchów i spotkanie z koleżankami. Dwie butle z mlekiem stoją już w lodówce a ja cieszę się jak głupia, że pobędę przez chwilę sama, bez dzieci!

Napisany przez: tolala nie, 09 wrz 2012 - 08:54

Martalko, obejrzałam. Fajne i ma kobieta rację. Rzeczywiście tak krzyczy.
Mój dodatkowo jeszcze pokrzykuje. Wczoraj na spacerze, kiedy oczywiście nie chciał leżeć w wózku, to na mnie narzekał. Nie krzyczał, tylko tak aaaaa robił, jakby narzekał, że tak go męczę i tak mu źle

Napisany przez: emiliano1 czw, 13 wrz 2012 - 22:22

hej, u nas ok, oprocz zasypiania:), spacer wyglada tak, ze wychodzimy niby spac, ale jak tylko wkladam Zuziaka do wozka i zaczynam isc jest jeden wielki ryk, i zamiast spania Zuzia na raczki i zwiedza swiat az ledwo widzi i wtedy pospi czasem pol godziny czasem nawet poltora, a jak sie obudzi to znowu na raczki. Powaznie zaczynam myslec o spacerowce i chuscie tkanej, bo kolkowa na dluza mete niewygodna. Natomiast wieczorne zasypianie to placz i walka ze soba,az padnie, ale co chwile wybudza sie z placzem wiec tak z 1,5 h musze przy niej lezec, a chodzimy spac kolo 22. Ale przynajmniej kolki juz mijaja:) i zamierzam zjesc kanapke z maslem,pomidorem i CEBULA:). Wczoraj tez miałam wizyte pielegniarki srodowiskowej, i chociaz byla sympatyczna to uwazam,ze takie wpadanie bez uprzedzenia nie jest ok,w szczegolnosci jak sie jest jeszcze w pizamie i wiadomo jak sie wyglada, bo my wstajemy z Zuzia po 10:). Pozdrawiam

Napisany przez: anetka38 pią, 14 wrz 2012 - 17:48

Witam wszystkie mamusie po dluższej przerwie u mnie też ostatnio nie jest zbyt dobry okres, po powrocie do pracy zaczęło się całkiem nieźle ale niestety po tygodniu dostalam okres drugi po porodzie i jeszcze tego samego dnia w nocy dostalam krwotoku czyli wrociło to co było przed ciążą oczywiście jazda do szpitala leki i leżenie plackiem , szef wściekły ja zalamana Kubuś dostał jeszcze katarku,ze mnie na szczęście przestalo lecieć po kilku dniach, teraz biorę hormony i mam je brać 3 miesiące non stop bez przerwy a później będzie próba odstawienia i zobaczymy co będzie. Miałam już chyba wszystkie badania niby wszystko dobrze a jednak problem jest i to poważny mój doktorek stwierdził że muszę mieć gdzieś jakąś ukrytą wadę krzepnięcia ale to dopiero mogą wykazać specjalistyczne badania.
Na szczęście Kubuś stał się grzecznym i kochanym dzieckiem ladnie je, zasypia i nawet na spacerach już nie śpiąc zachowuje się przyzwoicie , strasznie kochany ten mój tuptek przynajmniej on mi wynagradza wszystko

Napisany przez: tolala pią, 14 wrz 2012 - 18:23

Emiliano, widzę, że Zuzia to taki sam typ jak mój Fifi. Rozumiem doskonale, jak wyglądają takie spacery i takie zasypianie. Ech, musimy to jakoś przetrwać

Anetko, współczuję przejść. Mam nadzieję, że wyjaśni się, co Tobie dolega.

A u mnie też nieciekawie. Przełamałam się i w końcu zrobilam badania po porodzie - tsh i cukier (tak tak, to okropne 75glukozy). I jestem w totalnym szoku. Przed badaniem sprawdzałam sobie cukier glukometrem i powiem szczerze, że wyniki były takie sobie. Nawet gorsze niż w ciąży (sprawdzalam na podobnych rzeczach). Naprawdę szłam jak na ścięcie i oczekiwałam wyniku najgorszego z możliwych. A tu zonk. Cukier po 2h mam 80
Ja juĹź nic nie rozumiem :/
tak więc cukier ok, ale za to tsh poza normą. Tym razem poszło w dół, czyli nadczynność tarczycy. Przestraszyłam się nieźle, skontaktowałam z lekarzem i dzisiaj robiłam dodatkowe badania. Jedne dobre, inne nie. Nic z tego nie rozumiem. W środe idę do lekarza, mam wbić się między pacjentami i zobaczymy co mi powie. Mam nadzieję, że to tzw. poporodowe zapalenie tarczycy, podobno w miarę często występuje (choć niewiele kobiet o tym wie), i samo ustępuje.
Ech, Ĺźycie....

Napisany przez: goralka nie, 16 wrz 2012 - 15:35

hej, mało się tu u was udzielam, mimo że mam majowego synka... wybaczcie
odpiszę tylko odnośnie wędzidełka, bo też nam się przyszło z nim zmierzyć.
Logopedka mówiła, żeby podcinać wędzidełko dziecku albo do 6 miesiąca - kiedy intensywnie ssie pierś, albo dopiero po 2,5 roku, bo inaczej język nie pracuje tak intensywnie i mogą porobić się zrosty. A masowanie wędzidełka to jedynie mechaniczne nadrywanie, co też nie jest dobre. Poza tym jeśli starsze dziecko nauczy się niepoprawnie układać język przy wymawianiu głosek, dużo trudniej mu będzie to zmienić.
Myśmy zdecydowali o podcięciu i jak na razie jest super, żadnych zrostów, a teraz, jak wszystkie zabawki musi posmakować - zdecydowanie lepiej to robi, jak może wysunąć języczek z buzi.

Napisany przez: Martalka pią, 21 wrz 2012 - 00:59

Hej hej

Co tam slychać?

tolala, jak tarczyca? Wszystkie badania porobiłaś?

Ja się nie mogę zmobilizować na dentystę po porodzie. Muszę porobić porządki w paszczy...

anetko, mam nadzieję, że już lepiej?

goralka, no właśnie, właśnie, pisz
Coś tutaj cicho zresztą

U nas OK, chociaż mieliśmy mega ciężkie dni ostatnio. Dopiero dzisiaj jakoś nam się unormowało.
Jas wesolutki.

Napisany przez: emiliano1 nie, 23 wrz 2012 - 21:51

hej, faktycznie cisza u nas w wątku, ja tez jakos do pisania zabrac sie nie moge bo ciagle cos innego na glowie. U nas w miare ok, Zuzia kochana, choc ostatnio marudna, i byly problemy z brakiem kupki przez 2 tygodnie, a tak to w dzien mi nie chce jesc a nadrabia w nocy co 2 godziny. No i zasypianie do łatwych nie nalezy, bo musze przy niej lezec bo sie wybudza z placzem. No i juz prawie cale noce spi z nami w lozku, a jak tylko sie przebudzi w łózeczku to placze. U nas zmiany w zyciu, od dwoch tygodni maz w nowej pracy, czyli dla nas to duza zmiana od nienormowanego czasu pracy do 5 dni w tygodniu plus nadgodziny, ale za to weekendy wolne i mamy nadzieje ze nie bede musiala wracac do pracy po macierzynskim, bo po prostu sobie nie wyobrazam jej zostawic a po drugie to Zuzia srednio akceptuje babcie, mame meza, a ona mialaby sie nią zajmowac. A z wędzidełkiem dalej walcze bo chyba trzeba to zalatwiać przez chirurga i szpital a nie laryngologa,ale za powazne konsekwencje dla dziecka moze miec nie podciecie, zebym miala to zostawic i czekac dalej. Troche chaotyczny ten moj post ale na telefonie ciezko sie pisze. Pozdrawiam

Napisany przez: Martalka nie, 23 wrz 2012 - 22:53

emiliano, czy nasze dzieci mają teraz ponad 20 tygodni życia? Tak mi wychodzi, ale pora późna
jeśli tak to może to skok rozwojowy (bo u nas podobnie z nocą).
Trzeba być przy dziecku i przetrwać skok, potem będzie lepiej

cytuję z jakiejs strony

"22-26 tygodni (relacje- lek separacyjny)
Okres marudzenia może zacząć się już około 23 tygodnia i trwać około 4 tygodni. Typowe dla tego okresu jest na przykład to, ze dziecko źle śpi i wydaje sie mieć koszmary senne, jest nieśmiałe w stosunku do obcych, nie ma apetytu, nie chce, żeby zmieniać mu pieluchę czy ubranie. Dziecko zaczyna widzieć i rozumieć różne relacje/stosunki.
Zauważa fizyczną odległość pomiędzy przedmiotami i pomiędzy ludźmi w szczególności, odległość pomiędzy nim samym a rodzicami. Ta świadomość może być dla dziecka przerażająca.
Bardzo absorbująca i interesująca dla dziecka jest w tym okresie obserwacja połoĹźenia róşnych rzeczy wobec siebie – rzeczy mogą być w sobie wzajemnie, na sobie, pod sobą itd. Dziecko zaczyna zauwaĹźać jak wpływać na rozwĂłj wypadkĂłw, co robić Ĺźeby sie cos zadziało. Wyłącznik światła jest super dla tego rodzaju eksperymentĂłw!"


Jaś gorzej śpi. Płacze w nocy (nigdy wcześniej to sie nie zdarzało). Nie chce w nocy jeść, tylko pociumka a potem na mnie krzyczy, potem płacze...
Pomaga noszenie (ale moje plecy niestety tego nie wytrzymują), albo mój najmniejszy palec do ssania Smok nie działa...
A w dzień, jak odchodzę, szuka mnie wzrokiem jak trzyma go np. Tata. Jak zostaje sam, najpierw nawołuje, potem płacze.
Rozumne się robią spryciaki

Napisany przez: tolala nie, 23 wrz 2012 - 23:44

Ej, nie straszcie, że kolejny skok przed nami. Mój jak na razie tylko gorzej je, tzn. jakoś szybko zjada, potem krzyczy, więc drugą pierś opróżnia i zaraz krzczy. Już sama nie wiem czy on tak mało je czy po prostu tak szybko wyciąga? no rośnie, bawi się grzechotkami, śpi...więc chyba nie jest głodny?

Mój jak na razie przyzwyczaił się do smoczka - usypia najczęściej ze smoczkiem i trwa to w miarę krótko. Trochę się poukladaliśmy z tym rytmem dnia, ale jak dzisiaj byliśmy w galerii, to był zachwycony tymi kolorami i w ogóle.
No właśnie - galeria. Pojechaliśmy kupić Zosi buty, i po prostu masakra. Zosia wskoczyla w buty juz dla większych dzieci, a więc takie bure i ponure. To jej się nie podoba. A jak juz sa jakieś kolorowe, to wykupione. Spędziliśmy tam ze 3 godziny, wymęczyliśmy się strasznie, a butów nie kupiliśmy. Bo jeszcze Zosia marudzila. A tak w ogóle to mam z nią problem ostatnio. Ona też ma problem (przedszkole witaj), bo od początku września ma problem z sikaniem w nocy. Praktycznie co noc mamy mokrą niespodziankę.

moja tarczyca prawdopodobnie ma poporodowe zapalenie. Objawy? Wypadanie włosów, zmienne nastroje...taaa...takie objawy to większość kobiet ma po porodzie. Mam jutro zrobić badania, znowu, i od nich będzie zależało czy coś będę brać, czy samo ma się wyregulować. tak czy siak, tarczycę będę musiala badać w miarę regularnie, bo chyba mam z nią problem.


Ja sama nie wiem co zrobić z pracą. Ostatnio do mnie dzwonili, czy nie mogłabym wrócić już. Ale ja jeszcze mam urlop macierzyński, i jeszcze wypoczynkowy, ktorego lepiej, żebym nie przekładała... no zobaczymy. Planowałam od stycznia, ale być może coś wykombinuję i wróce wcześniej. Na pewno dobrze mi to zrobi, na psychikę

Napisany przez: harkon pon, 24 wrz 2012 - 08:41

Tarczycę i ja badałam, bo zaniepokoiły moją ginekolog te moje objawy mega baby-bluesa. Na szczęście u mnie było ok, to znaczy przeciwciała miałam wszytskie w normie. Natomiast też musze ją kontrolować (dwa guzki mam).
Zosia właśnie przechodzi etap, gdy jest po prostu do schrupania - brzuszek się uspokoił, noce przesypia cudnie (muszę ją budzic do karmienia, bo potrafi przespać nieprzerwanie 6 godzin i więcej), jest super kontaktowa - za jej uśmiech wskoczyłabym w ogień. W ogóle muszę się nieśmiało przyznać, ze po prostu delektuję się swoim macierzyństwem.. Moja starsza córka w końcu zaakceptowała Małą. Jest dobrze NO i nie muszę wracać do żadnej pracy, na szczęście, bo pracuję w domu i sama sobie jestem panem. Fajnie

Napisany przez: emiliano1 pon, 24 wrz 2012 - 19:53

ja apropo budzenia na jedzenie w nocy, jak śpi to bym nie budziła, jak zgłodnieje to na pewno da znać, a mama ma czas odespać. Ale oczywiście to moje zdanie.
Martalka być może to skok rozwojowy, bo jak myślałam, że już mamy trochę poukładane to nasze życie to teraz już nic nie wiem i znowu nie znam swojego dziecka. Dziś pokłóciłam się z mężem o to że nie daję mu szansy uspokoić Zuzię, tylko się pojawiam i wtedy już jest tylko mama najważniejsza, a ja że tylko chcę pomóc i zaproponować co może zrobić, żeby nie płakała. I że ja chcę gdzieś wyjść sama i zostawić ich razem , a nie mają szansy bo zaraz przybiegam, a wcale tak nie jest bo przybiegam dopiero po 10 sekundach . Muszę się w końcu zebrać i po prostu wyjść z domu, co będzie to będzie, tylko nie za bardzo wiem jak zrobić z karmieniem, bo Zuzia antybutelkowa, i chyba jedyna opcja to odciągnąć i nakarmić łyżeczką w razie czego, choć sama już nie wiem. Pozdrawiam

Napisany przez: emiliano1 pon, 24 wrz 2012 - 19:55

ja apropo budzenia na jedzenie w nocy, jak śpi to bym nie budziła, jak zgłodnieje to na pewno da znać, a mama ma czas odespać. Ale oczywiście to moje zdanie.
Martalka być może to skok rozwojowy, bo jak myślałam, że już mamy trochę poukładane to nasze życie to teraz już nic nie wiem i znowu nie znam swojego dziecka. Dziś pokłóciłam się z mężem o to że nie daję mu szansy uspokoić Zuzię, tylko się pojawiam i wtedy już jest tylko mama najważniejsza, a ja że tylko chcę pomóc i zaproponować co może zrobić, żeby nie płakała. I że ja chcę gdzieś wyjść sama i zostawić ich razem , a nie mają szansy bo zaraz przybiegam, a wcale tak nie jest bo przybiegam dopiero po 10 sekundach . Muszę się w końcu zebrać i po prostu wyjść z domu, co będzie to będzie, tylko nie za bardzo wiem jak zrobić z karmieniem, bo Zuzia antybutelkowa, i chyba jedyna opcja to odciągnąć i nakarmić łyżeczką w razie czego, choć sama już nie wiem. Pozdrawiam

Napisany przez: dionizess wto, 02 paĹş 2012 - 12:07

Ale tu cisza ostatnio się zrobiła.
U nas wszystko ok. Filip chodzi dzielnie do przedszkola i jest mega zadowolony. Brata kocha ponad wszystko i najchętniej trzymał by go w kółko na rękach. A Hubcio dość grzeczny. Nawet już wyrobiliśmy sobie rytm dnia i o ile nie pada i można z nim wyjść to w ciągu dnia jak zaśnie koło 13 to pośpi nawet do 16.30 ale niestety tylko na dworze gorzej jak zostajemy w domu bo wtedy śpi po godzince ale dobre i to. W nocy za to od około 1 budzi się co dwie godziny na cyca. Więc ja jestem trochę nie wyspana no ale jakoś daję radę. Tydzień temu mieliśmy chrzciny. Hubcio przespał w kościele najważniejszą część a potem na przyjęciu był bardzo grzeczny i rozkoszny. Gorzej było w poniedziałek po chrzcinach bo darł się w niebo-głosy albo zjadłam coś nie takiego albo odreagowywał ten chaos niedzielny. Ale ogólnie było ok.
A ogólnie Hubcio to pogodny chłopak dużo się uśmiecha bardzo się ostatnio rozgadał, przekręca się już na boki i zaczyna się bawić rączkami i zabawkami.
Emiliano daj mężowi szansę się wykazać w uspokajaniu dziecka. Może spróbuj najpierw wyjść na krótko tak od karmienia do karmienia i niech mąż wtedy sobie sam radzi. Mój Hubert je mniej więcej co dwie godziny i czasem tak robimy, że go nakarmię i w zasadzie od razu wychodzę wtedy wiem, że mam dwie godziny wolnego. I tak mniej więcej za około dwie godziny staram się być już w domu. Wtedy mąż bez żadne presji może się małym zająć po swojemu. A i ja nie widzę jak coś robi nie po mojemu. Ważne, że dziecko "obrobione" uspokojone i albo się bawi albo go uśpi jak jest taka potrzeba.

Napisany przez: harkon wto, 02 paĹş 2012 - 14:50

Chciałam Wam w końcu pokazać moją Zosię

https://imageshack.us/photo/my-images/100/pa020529.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

A tu pełna prezentacja fryzury

https://imageshack.us/photo/my-images/228/pa020558.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: emiliano1 wto, 02 paĹş 2012 - 19:57

wow, ale fryzura ! przy naszej Zuzi to prawdziwy szał . No właśnie mąż zajmuje się Niunią, a ja mam chwilę dla siebie, a właściwie to przeglądam internet odnośnie szmerów nad serduszkiem, które dziś pani doktor usłyszała. Dostaliśmy skierowanie do kardiologa, żeby to sprawdzić a ja oczywiście już cała w nerwach i najgorsze myśli w głowie. Dziś znów było szczepienie, ale dzielnie je zniosłyśmy. Ogólnie to chyba wszystko ok, piszę chyba bo czasem sama nie wiem czy pewne zachowania Zuzi są ok, czy to już jest coś nie tak. Na przykład potrafi nie jeść mi po 5-6 godzin w dzień, albo tylko z jednej piersi, w nocy marudzi i zaczęła naprawdę mocno i żałośnie płakać, a wcześniej to dziecko prawie wcale nie płakało. Ech, oby to tylko skok rozwojowy...
A nasza Zuzia to łysa dalej Pozdrawiam
https://imageshack.us/photo/my-images/545/p1110510.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://imageshack.us/photo/my-images/94/dsc03262g.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://imageshack.us/photo/my-images/831/dsc03290kv.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: tolala śro, 03 paź 2012 - 15:31

Harkon, fryzura Zosi robi wraĹźenie. Wow!

Emiliano, na razie łysa, ale niedługo na pewno będzie biegać z kucykami i warkoczykami
Śliczna


Co u nas? Po staremu, czyli marudzenie, uśmiechy i potworne zmęczenie. Czy ja już pisałam, że podziwiam matki wielodzietne? Jak nie to teraz to piszę i zapewne jeszcze nie raz to powiem, że jestem pełna podziwu. A jak sobie jeszcze pomyślę, że kiedyś nie było pampersów.... Jestem zmęczona od samego myślenia
Tak więc u nas znowu problemy z zasypianiem. Powoli maluch przestawia się na dłuższe czuwania, więc tryb - godzina spania, pół godziny jedzenia, godzina czuwania ulega stopniowo zmianie. Stopniowo, czyli w bólach, placzach i krzykach. Poza tym Zośkę ciągle muszę gdzieś wozić (zajęcia dodatkowe) więc maluch czy chce czy nie chce, słonce czy deszcz "maszeruje" razem z nami.
Moja tarczyca nadal szaleje. pod koniec października mam znowu zrobić badania i znowu zobaczymy, czy dalej czekamy, czy jednak jakieś leki.
A do tego wszystkiego nie mogę się doczekać @. Już pisałam w moim wątku na zdrowiu, że pierwszy cykl trwał u mnie 50dni, i nie wiem czy teraz też będzie tak długi czy co innego. jak to jest u Was? Od razu regularnie i około 30?
No dobra, kończę, bo trzeba iść do przedszkola.
na razie

Napisany przez: tolala śro, 03 paź 2012 - 15:32

A jeszcze mi się przypomniało.

Jak to jest u Was z jedzeniem (tzn. u Waszych dzieci?)? Cały czas na mleku, czy podajecie już coś innego?
Co z glutenem?

Napisany przez: emiliano1 śro, 03 paź 2012 - 17:20

hej, ja moge odpowiedziec bo na komorce mam szanse pisac i bawic sie z Zuzią. z okresem to u mnie byl tylko raz jak zaczelam brac tabletki i teraz caly czas cisza. a z jedzeniem to Zuzia tylko na piersi dopiero po 6 miesiacu dostanie cos innego, w tym gluten. Pytalam pediatre bo gdzies wyczytalam, ze gluten po 4 miesiacu, ale powiedziala,ze dopiero po 6 tym. Probowalam dzis zarejestrowac Zuzanke do kardiologa i jest termin na lipiec 2013, takze cźeka nas wydatek na lekarza prywatnie. Pozdrawiam

Napisany przez: Segala pią, 05 paź 2012 - 22:01

Witam i jak po długiej nieobecności
Emiliano jak czytam Twój post to aż się nóż w kieszeni otwiera. LIPIEC 2013!!! Skandal! Ja się pytam na co idą nasze składki chorobowe? Na kolejne nowe auta prezesów NFZ-u czy na co? Masakra!!!
Ja ostatnio też byłam u kardiologa sama ze sobą, bo po ciąży zostały mi problemy z serduchem. Czekałam na wizytę 2 m-ce a teraz czekam na holter też na przyszły rok.
Tolala mój cykl wygląda różnie. W pierwszym miesiącu brania tabletek miałam okrez 7 dni, 4 przerwy i potem 22 dni okresu. Myślałam, że się wykończę! Potem 35 nic i teraz miałam okres 5 dni, więc może wszystko zaczyna się regulować Oby.
A u nas choróbsko. Zaczęło się u mnie katar i gardło, potem zaraził się mój M i łazi tak do dzisiaj no i po drodze dopadło jeszcze Karolę. Osłuchowo na szczęście wszystko ok, ale gardło było straszne. Na razie jesteśmy na lekach, ale wydaje mi się, że jest lepiej. Gdzieś jej coś głęboko w nosku furczy , ale z noska nic nie schodzi. Zobaczymy na kontroli w przyszłym tygodniu.
Nasza niunia waży 9,800kg i jest mega długa. Kupuję jej ubrania na 80 lub na 12 mcy, bo te na 6 m-cy ma za małe W sumie to teraz ograniczyła już jedzenie. Jeszcze 2 m-ce temu jadła co 3 godziny , teraz w zależności. W ciągu dnia potrafi nie jeść nawet 5-6 godzin, a noce przesypia całe, więc 9 godzin potrafi nic nie jeść. Więc może przestanie aż tak szybko rosnąć. Myślę, że tą swoją nadwagę straci jak zacznie raczkować, a coraz bardziej się do tego zbiera. Już dupcię zaczyna podnosić i czołga się do tyłu. Komicznie wygląda. Już zapomniałam, jak to było przy Zuzi Ten czas tak szybko leci.
Mi właśnie za 6 dni (11 października) kończy się macierzyński, ale idę na wychowawczy. Na razie do połowy stycznia, bo nie wiem jak sobie poradzimy z jedną wypłatą. Potem się zobaczy Najważniejsze, że jeszcze teraz nie wracam

Napisany przez: Martalka sob, 06 paĹş 2012 - 12:45

ja okresu nie mam jeszcze
Jakoś tak... zapomnialo mi się, że toto się pojawi. Tak mi dobrze bez!!!
Zwykle dostawałam od razu regularne.

Segala, zdrówka jeśli o serducho chodzi.

Emiliano, ja nie wiem czy z glutenem nie poczekam spkojnie do 10 mca jak to bywalo kiedyś. Ciekawa jestem jak tu w UK zalecają. I się dowiem

Tolala, u nas nadal 100% CYC Był okres, że mężowi kazalam wieczorem kupić pudło mleka, ale młody płakał i tak, a mleka nie chciał. Widać, nie był głodny tylko... śpiący? Sama nie wiem.

Jedzonko zacznę wprowadzać na spokojnie po 6 miesiącu. Być może podobnie jak z Milenką, jak zacznie siedzeć sam, będzie dostawał do ręki warzywka itd (BLW). U nas to się pięknie sprawdziło przy Milence. Jest wszystko (samodzielnie) jedząca.
Zupę... nie pamiętam kiedy jej dawałam ja. Na pewno mając roczek już jadła sama łyżką/widelcem/rękoma
wszystkie potrawy. Bo odkąd tu jesteśmy (czyli odkąc miała rok i miesiąc), nie karmiłam jej ani razu, bo nie pozwalała się karmić. Tylko sama.
Syfek robiła/robi do tej pory. Przywykłam

Taaa... koniec pisania... znikam. Jaś wzywa.
A chciałam jeszcze poodkurzać.

Napisany przez: Segala śro, 10 paź 2012 - 16:04

Ale tu cicho, lalalala, nic się nie dzieje lalalala!!!
A tak naprawdę wcale nie jest mi do śmiechu. Karolcia spadła mi dzisiaj z łóżka i ma siniaka na policzku i nad okiem. MASAKRA! Zostawiłam ją dosłownie na pół minuty na samym środku łóżka, bo starsza wołala mnie do łazienki, żeby jej pomóc ściągnąć coś z półki. (łązienkę mam 2 metry od sypialni) No i się stało! Ale w jakim tempie ona musiała się kulać po tym łóżku, to sama nie wiem. Strasznie płakała, a my razem z nią (ja i Zuza). Mam nadzieję, że nie ma żadnego wstrząśnienia mózgu. Póki co zachowuje się normalnie, je, śmieje się. Myślę, że jest OK. Oby!
Od wczoraj też dostała antybiotyk, bo przeziębienie nie ustępuje i zaczęła kaszleć jak to lekarka powiedziała "kaszel na pograniczu krtani i tchawicy" taki naprawdę nie fajny Nos zapchany, że boroczka się budzi bo nie umie oddychać, do tego ten cholerny upadek!!! Ponury dzień jak to mawia moja Zuza!!!
Mam nadzieję, że chociaż u Was jest lepiej POZDRAWIAM!

Napisany przez: tolala śro, 10 paź 2012 - 16:12

może podjedź do szpitala na jakieś prześwietlenie głowy? tak dla spokoju? Na pewno wszystko jest dobrze.


Martalko, jak się dowiesz jak to z glutenem w UK to napisz.
A po 6mc nie dajesz zupek tylko takie rozgotowane warzywa do rączki?


Bylam u lekarki w pndz. Dowiedzialam się, że to zupelnie normalne. No, mam nadzieję. Jak na razie czekam dalej, może coś się w końcu zacznie. Pytałam też o wkładkę i prawdę mówiąc odeszła mi ochota. W ogóle temat anty mnie powala i odbiera jakąkolwiek radość z wiadomo czego.

A dzisiaj mam ogromnego lenia. Fifi na szczęście trochę dzisiaj śpi (choć lepiej byłoby, gdyby nie spał, przynajmniej mialabym wytłumaczenie dla nic-nie-robienia). Ilość rzeczy, którą zrobic muszę jest tak duża, że siedzę przy komp i czytam głupoty. a za godzinę po Zosię trzeba iść. jeju

Napisany przez: tolala śro, 10 paź 2012 - 16:14

Acha, Martalko, u nas też 100%cyc. jestem jednak w szoku, jak moje dziecko mało je. Czasem jak gdzieś idę zostawiam butelki z odciągniętym pokarmem, i częst nie wypija nawet do końca (a jest 80 np.). Nie wiem jak to możliwe, że tak mało je, a rośnie. Może to zależy też od skladu mleka?

Napisany przez: emiliano1 śro, 10 paź 2012 - 22:57

Hej, Segala współczuję upadku, ale na pewno wszystko jest dobrze. Ja też Zuzię zostawiam na kanapie i łóżku, więc będę musiała chyba bardziej uważać, bo też ruchliwa się zrobiła strasznie. Poza tym od piątku walczymy z katarem, dałam jej 3 dni Nasivin i jest lepiej, więc mam nadzieje, że nic się nie rozwinie, a jutro idziemy na morfologię dla kardiologa i do chirurga w związku z tym wędzidełkiem. Kardiolog oczywiście prywatnie, w przyszłym tygodniu.
Co do jedzenia, to moja Zuzka też (tak mysśę) mało je, szczególnie w dzień, je dosłownie 2-3 minuty i sama się odstawia, albo czasem nie chce mi jeść po 5-6 godzin, co ja dostawiam to jest płacz, ale za to w nocy je regularnie co 3- 4 godziny po 10 minut i nad ranem co godzinę. Myślę też nad tą metodą BLW, muszę więcej poczytać i pewnie trochę ją zmodyfikuję, bo raczej jedzenia zupki to ja nie widzę . Moja przyjaciółka ją stosuje, jej dziecię wszystkożerne, pije z kubeczka chyba od początku, teraz niekapki stosuje bo już mały biega, ale jednak zupki daje sama łyżeczką . Co do glutenu to nie wiedziałam, że tak późno wprowadzać, wszędzie jest napisane, że po skończonym 6 miesiącu.
Co do sprzątania to mam podobnie, tyle czasem na głowie, a tu raptem pół godziny drzemki Zuzi i sama nie wiem za co się wtedy brać i w rezultacie co najwyżej zrobię sobie kawę i poodkurzam. Bo Zuzia bardzo potrzebuje uwagi i bycia przy niej, więc zostawienie jej na 5-10 minut, to już dla niej długo i zaczyna marudzić i za chwilę płakać, więc wszystko robię w doskoku. Wczoraj miała super frajdę z niebieskich gumowych rękawiczek, sprzątałam łazienkę. .
Pozdrawiam

Napisany przez: Martalka czw, 11 paĹş 2012 - 02:21

tolala, ja sobie kupiłam książkę BobasLubiWybór. Ale też strona o tej samej nazwie wiele wyjaśnia.
Ja już dokładnie nie pamiętam jak to było. Ale tak ok 7 miesiąca zaczęłam, bo dopiero wtedy Milena stabilnie siedziala (u mnie na kolanach).
Jadła gotowane warzywa, mięsko, czy cokolwiek od nas z talerza (w formie dostosowanej do niej). Odruchy wymiotne miewała, ale to zdrowy objaw.

Zup nigdy nie mieliłam na papkę. Więc jak Milena widziała w niej coś co ją zainteresowało, to sobie wyjmowała ręką syyyfff Podobnie robiłam Damianowi. Zupy co nawyżej dziabane widelcem.
Teraz jest bardziej wybredna. Bardziej słodkolubna się zrobiła
Zupy dawałam jej na dwie łyżki. jedna dla niej, druga dla mnie (karmicielki). Szybko zaczęła jej uzywać.

Z kubeczka teĹź od zawsze pije.
Na wyjścia fajny jest kubek canpol 360. Milena szybko załapała o co w nim chodzi.

A gluten to teraz jest nawet od 4 mca (zaleĹźy kto kiedy zaczyna wprowadzanie).
Ale jeszcze kilka lat temu nie było takich zaleceń. Był absolutnie zabroniony do 11 miesiąca.
A teraz weszła ekspozycja na gluten a ja jakoś nie umiem się przestawić.
Po prostu chyba będę go wprowadzać jako kolejny element. Nie wiem. Ale później niż na początku.
Może razem z kaszami. Zacznę stopniowo od warzyw, obiadów, zup, mięsa...

Napisany przez: lublinianka nie, 14 paĹş 2012 - 13:59

witam ja jakos nie moge nadrobic pisania....ciagle cos .....Nikodem ma zastrzyki 2x dziennie ma zapalenie oskrzeli i ucha do tego wczoraj biegunki dostal co najgorsze bylam z nim w szpitalu na izbie bo strasznie kaszlal a lekarka ztwierdzila ze dziecku nic nie jest choc mial przeswietlenie i wyszlo ze zapalenie oskrzeli,a w poniedzialek dostal antybiotyk u pediatry tak sie zdenerwowalam ze oj....ja juz jestem po pierwszej @ teraaz czekam na 2@ Nikodem je Nutramigen1 myslalam ze jedzac to i kasze przestanie tak mi ulewac ale niestety nie dalej jest....ups musze juz zmykac bo glodomor wzywa

Napisany przez: tolala śro, 17 paź 2012 - 13:58

Martalko, dzięki za stronę. Poczytam sobie w wolnej chwili

Segalo, jak Karolina? Wszystko dobrze z głową?
Mój FIfi jeszcze się nie przekręca (jedynie na boki jak już musi), ale i tak przystawilam do naszego łóżka łożeczko, i dzięki temu mogę go spokojnie zostawić na chwilę samego.

Lublinianko, widzę, że u Was ciągle jakieś choroby.... Wsółczuję i trzymam kciuki, zeby się unormowało.


My dzisiaj byliśmy na szczepionce. Myślałam, że będze odroczona (bo od kilku dni Fifi ma katar; wiecie jak to jest, starsze chodzi i kaszle i oczywiście musi przytulać się do malucha i go całować!, no i młody za chwilę też choruje), ale lekarka stwierdziła, że jak od kilku dni i nic się innego nie rozkręciło, to szczepimy dzisiaj. No i były dwa ukłucia w nóżkę, ech, przykre to życie.
Waży 7500, mierzy 66, a więc idziemy równo 50 centylem


Pytałam się o ten gluten, i lekarka powiedziała, żeby zacząć wprowadzać teraz. Muszę więc poczytać co i jak i zadecydować.

CO więcej? Ano nic. Ostatnio dotarło do mnie, że muszę zastanowić się nad szkołą dla Zosi. Na pewno pójdzie do szkoły jako 6latek (to już zdecydowaliśmy), ale nie wiemy jeszcze do której. Jestem totalnie zielona w tym temacie i prawdę mówiąc, nie wiem jak mam szukać i o co pytać.

Pozdrawiam,

Napisany przez: tolala śro, 17 paź 2012 - 16:41

ach, jeszcze Wam powiem, jaki dzisiaj przeżyłam chwilowy horror.
Wracam ze szczepionki do domu, wchodzę na klatkę schodową (nie było mnie 2,5h; M. odporowadził dzisiaj Zosię do przedszkola i to on ostatni wychodził z domu) i widzę drzwi do naszego mieszkania otwarte szeroko szeroko, tak, że całe mieszkanie widać. Swiatło się swieci.... jestem w szoku, bo godzinę wcześniej rozmawiałm z M. przez tel, i wiem, że był w pracy. Wrócił??? Wołam go. Cisza.
Oblewa mnie zimny pot, że skoro jego nie ma, to może ktoś się włamał. Z duszą na ramieniu wchodzę powoli do mieszkania, bo boję się, że może ktoś jest w środku i zaraz dostanę czymś w głowę. Na szczęście nikogo nie było i wydaje się, na pierwszy rzut oka, żę wszystko jest na swoim miejscu.
zadzwoniłam wściekła do M. z pytaniem czy zamykał mieszkanie, a on mi na to, że Zosia ostatnia wychodziła
NAprawdę byłam mocno zdenerwowana.

Napisany przez: harkon śro, 17 paź 2012 - 17:26

Rzeczywiście horror.. Wyobrażam sobie, co przeżyłaś..

My też już po drugim szczepieniu - znowu Mała gorączkowała przez jeden wieczór, no i tym razem miała odczyn na nóżce.. Ale na szczęście drugiego dnia już była wesolutka i szczęśliwa. Trochę mnie martwi jej waga - poprzednio była na 50 centylu, teraz jesteśmy na 25.. Jest tylko na cycu, ale nie jest jakimś wielkim głodomorem. W sumie to ja jej przypominam, ze trzeba jeść. No i w nocy ma długie przerwy, bo czasem nawet 7 godzin..

Napisany przez: dionizess czw, 18 paĹş 2012 - 13:13

Przede wszystkim dla chorowitkĂłw duĹźo, duĹźo zdrĂłwka.
Tolala no wcale się nie dziwię, że się zdenerwowałaś. To musiało być straszne uczucie.
Segala jak Karolinka wszystko ok?

My po drugim szczepieniu. Oj uspokoić tego mojego wyjca nie było łatwo tak się zaniósł, że aż się zapowietrzył dopiero jak dostał cycka to się uspokoił. W nocy miał troszkę stan podgorączkowy i wczorajszy cały dzień przespał, zobaczymy jak będzie dziś. Hubert waży 7300 i zaczął już mi się przekręcać z plecków na brzuszek. Nie umie jeszcze tylko rączki sobie wyjąć spod siebie jak się przekręci ale generalnie trzeba go już pilnować i nie zostawiać samego jak jest możliwość spadnięcia.
Jeśli chodzi o jedzenie to mój je co dwie godziny. I to samo w nocy. Pierwszą przerwę ma tak 3 - 4 godziny a potem regularnie co dwie. Kurczę jak ja marze o tym, żeby pospał w nocy trochę dłużej, już nie mówię całą noc ale chociaż do tej 4 lub 5. Jak ja Wam zazdroszczę, tych przespanych nocy. No ale jak to mówią że z drugim jest inaczej. Filip w tym wieku budził się tylko raz kolo 3 a potem spał do samiutkiego rana, teraz nie ma tak lekko bo potrafi i cztery razy w nocy jeść.
Jeśli chodzi o gluten to moja pediatra powiedziała, żeby zacząć wprowadzać po ukończeniu 5 miesiąca. Więc zobaczymy jak to będzie. Na razie jest tylko na cycu.
Martalka a nie bałaś się, że Ci się zadławi??? Ja na początku robiłam papki ale z Filipem zaczynałam wcześniej bo już po ukończeniu 4 miesiąca dostawał warzywka tyle, że on był na mleku modyfikowanym. Dopiero koło 9 - 10 miesiąca jadał zupki gniecione widelcem. I teraz tez mam zamiar zacząć od papek.
Harkon Zosia cudna i ta jej fryzura. Mój Hubert też ma długie włoski ale nie aż tak długie. We wtorek na szczepieniu lekarka zaczęła mówić o moim dziecku w formie żeńskiej jak jej zwróciłam uwagę, że to chłopiec to mówi oj przepraszam ale ma tak długie włosy i długie rzęsy, że myślałam że to dziewczynka
Emiliano Zuzia też urocza a łysinką się nie przejmuj mój Filip też był taki łysy i około 6 miesiąca jak mu zaczęły włoski rosnąć to na roczek miał takie bujne loki, że szok.

Napisany przez: Martalka pią, 19 paź 2012 - 00:30

dionizess, dziecko zazwyczaj krztusi się trochę.
Krztuszenie to naturalny odruch wymiotny. Pojawia się, jak za duża cząstka jedzenia znajdzie się blisko dróg oddechowych. Ten odruch jest jakby odruchem obronnym.
Tylko u dorosłych odruch wywołuje dotknięcie daleko, bo w gardle, i na tyle języka.
U malucha 6 miesięcznego takie miejsce znajduje się znacznie bliżej przedniej częsci języka. Więc jeszcze z dala od dróg oddechowych.
No i gdy niemowlę kila razy sobie coś wepchnie ciut za głęboko i uruchomi odruch wymiotny, nauczy się że tak się nie robi.

Potem ten punkt który powoduje odruch wymiotny przesuwa się w tył języka. I ponoć okazuje się, że dzieci, które nagle dostają w późniejszych miesiącach zycia większe kawałki po gładkich papkach, znacznie częściej się krztuszą niż te, które wtykały sobie brokuła w calości w wieku 6 mies.

Oczywiście podstawa to bezpieczeństwo. dziecko musi siedzeć prosto (zakaz karmienia w foteliku, leżaczku, krzesełku z pochylonym do tylu oparciem). dziecko musi pionowo siedzieć by odkrztusić, albo by gdy zakaszle wyleciało to, co za daleko poszło, a nie powinno.
Warto tez wiedzieć zasady co zrobić by pomóc jakby coś.

Mój Bart był papkowy. Problemy z "delikatnością podniebienia" były potem spore. Nie ta konsystencja, za twarde warzywa i już miał opory i nie jadł.
Damian i Mila jedzą o wiele, wiele lepiej.


tolala, ale sytuacja nie z tej ziemi!!

My szczepimy w sobotę. Lepiej- o 18:45

Napisany przez: emiliano1 śro, 24 paź 2012 - 00:27

hej, fajnie, ze troche popisalyscie i wiem jak Wasze dzieciaczki. U nas ostatnie dni to bieganina od lekarza do lekarza,najpierw chirurg i podciecie wedzidelka jezyka, potem kardiolog, potem pediatra raz, drugi i jeszcze nie koniec. Walczymy z brakiem kupki, aniby Zuzia ma zwezone jelitko i dlatego tak jest, mamy jej wkladac paluszek wiadomo gdzie,poczatek byl straszny ale teraz juz ok i mam nadzieje, ze to pomoglo. U kardiologa okazalo sie ze niedomyka sie prawa zastawka,ale to nie wada i powinno zniknac.wizyta prywatna kosztuje 180zl! Ale wiadomo,ze pojsc trzeba bylo. Teraz walcze z pecherzem, bo chyba Zuzia ma jakies zakazenie,jutro ide na posiew i usg brzucha,zeby sprawdzic czy jest wszystko dobrze, bo Zuzia nie chce jesc i dzis dostala pierszy raz marchewke.I jeszcze poltorej tygodnia walczylismy z katarem. Takze jest "wesolo". I chyba zaczynaja sie zęby... I zmienil sie rytm dnia, bez drzemek, bez por karmienia. Dziecko mi sie popsulo . Pozdrawiam

Napisany przez: tolala śro, 24 paź 2012 - 23:59

EMiliano, a jak dlugo Zuzia nie robiła eee wvpieluchę? tak się pytam, bo fifi czasami potrafi nie robić tak z tydzień. nasza lekarka mówi, że przy karmieniu wyłącznie piersią, to nie problem, ale może jest inaczej? Zosia też tak miała (a dokładniej jakoś około 5mc rozergulowała się tym e), i wtedy pediatra poleciła, żeby dawać je soczki - jabłkowy.
A tak w ogóle to współczuję tych wizyt lekarskich.


Wpadłam na chwilę pochwalić się pierwszym zębem No i teraz mam płaczące, marudne i w ogóle rozkapryszone dziecko. Wsyzstko pakuje do buzi i to z taką nerwowościa.... chyba go boli.

Napisany przez: emiliano1 czw, 25 paĹş 2012 - 12:52

hej, rekord Zuzi to 15 dni i to nie samodzielnie a po czopkach glicerynowych, a tak to bylo srednio co 10-11 dni.dziecko na piersi moze raz na tydzien robic kupke i to jest ok, nawet 10 dni tez jak robi bez wysilku. A u nas chec jest a nie moze "wypchnac". Zaraz jade do chirurga na wizyte kontrolna i zobaczymy co powie,juz mam stresa,ze to cos powaznego.

Napisany przez: harkon czw, 25 paĹş 2012 - 13:11

Emiliano, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok!
MOja Zosia robi nawet kilka razy dziennie, dla odmiany Nawet po 6-7 razy. Za to jak Marysia była mała, to kiedyś nie robiła właśnie przez tydzień.. A jak już zrobiła.. to musiałam ją wykąpać cała, razem z włosami NOwy bodziak wyrzuciłam, nie było co prać

Napisany przez: tolala sob, 27 paĹş 2012 - 00:37

Emiliano, i jak bylo u lekarza?

Harokn, nieĹşle

A u nas "wesoło". Zośka dorwała gdzieś wszy, no i dzisiaj była akcja odrobaczania. podziwiam ją, że wytrzymała to moje wyczesywanie i szukanie robaków w jej włosach, bo to trwało i trwało. Prawdę mówiąc nie dałam rady dzisiaj. Fifi w nocy nie chciał spać, w dzień też nie a bardzo, a ona siedziała w łazience i czekała, aż Fifi przestanie się drzeć. Na szczęście przyjechał M. i mi pomógł. dzięki temu udało się ogarnąć to co ogarnąć w takich przypadkach trzeba, a więc masa prania (ostatnio Zosia upodobała sobie zabawy z pluszakami, więc te chyba 30 pluszaków czeka w kolejce do pralki), ogólne takie sprzątanie, mycie włosów.... masakra. nie życzę tego nikomu. no i teraz nie wiem kiedy mam ją do przedszkola puścić powrotem?

Napisany przez: emiliano1 nie, 28 paĹş 2012 - 19:55

hej, pani doktor powiedziala,ze jest lepiej tam w srodku i zeby obserwowac jak bedzie dalej tak dlugo bez zalatwienia sie to dalej jej wkladac paluszka. A z niejedzeniem to mam kontrolowac co tydzien wage i jak przybiera to widocznie jej tyle starcza. Takze chyba jest ok, choc dzis znow dzien bez jedzenia, bo bylismy na zakupach w centrum handlowym i byla tak zajarana, ze nie bylo mowy o jedzeniu a teraz pociagnela chwile i juz gotowa do zabawy. Posiew moczu wyszedl ok, wiec nie wiem dlaczego tak sie prezy i denerwuje przy sikaniu. Ech, zwariowac mozna. Pozdrawiam

Napisany przez: Martalka pon, 19 lis 2012 - 13:00

emiliano i jak sprawy kupkowe? Mam nadzieję, ze po prostu tak ma i już
A jak siuśki, stwierdzono cos???


Tolala, wszy już pewnie dawno poszły w zapomnienie, co?
U nas, tzn w szkole chłopaków, około 2 razy w semestrze dostaję karteczkę "w klasie twojego dziecka stwierdzono wszy", zawsze ich oglądam, ale nigdy nie mieli. (a semestrów tutejsze szkolnictwo ma 3 w roku, więc policzcie sobie co za plaga).


dionizess, a jak u was ze spaniem w nocy teraz? Nadal co 2 godziny?
U nas też często, ale nie co dwie. Około co 3h się budzi od jakiegoś czasu. I krzyk niesamowity. Tylko jedzenie uspokaja. je, je, je... dopiero nażarty zasypia.
Ale zaczęliśmy już wprowadzac stałe pokarmy, więc za jakiś tam czas, jak będzie się takimi potrawami najadał a nie tylko smakował, mam nadzieję, ze i noce się uspokoją.


U nas z nowości gdy byliśmy w Polsce, czyli około początków listopada, Jaś zacząl się przekręcać z pleców na brzuch. Nie ukrywam, że nieco go zachęciłam do tego ćwicząc te obroty, a co
Teraz już kręci się z obie strony.
Chciałby siadać, ale jeszcze ma za słaby gorset mięśniowy. Ale ciekawski jest.
I śmieszek wspaniały.
Najbardziej zadziwia, że pewne sprawy umie zakomunikować, np. głową pokazuje tacie, że ma go "podrzucać" do góry. (M go tak porusza góra-dół trzymając go).
I mamy od czwartku 2 zęby.

Ogólnie obowiązków duużo..
Teraz pogoda coraz bardziej skisła i najbardziej mi ciąży pranie. Nie mam gdzie wieszać, nie dosycha, a jest tegooooooo
Kolejna u*****liwość to gotowanie kiedy każdy chciałby co innego I dodatkowo alergia Damiana. Nie wiem co to, na co. Ale pojawiają mu się plamy na skórze w okresie jesiennym, i potem na wiosnę. Grzyby???? Ale i z jedzenia pewnie coś. Mleko odstawione i nabiał też. Ale to może wcale nie być to.

Milenka coś kaszle i zasmarkana jest. Ale bez goraczki, więc chyba to takie przejściowe.

Napisany przez: tolala pon, 19 lis 2012 - 13:34

Wszy, na szczęście, poszły sobie. Jeju, jakie to było u*****liwe. nie życzę nikomu takiej zabawy. Ciągle się zastanawiam, skąd ona to to przyniosła, bo w przedszkolu to raczej tylko ona miała wszy.
Ja paiętam, że w podstawówce miałam kolegów, których ten problem ciągle dotyczył, i pomimo tego, że siedzieliśmy razem w ławce, to ja nigdy wszy nie zalapałam.
no ale pluszaki leżą dalej i czekają na pranie. Nie chce mi się. I tak prania cala masa, to jeszcze miałąbym sobie dokładać pluszaki?


U nas kolejna zmiana cyklu dnia. Fifi coraz częściej ma dłuższe drzemki dzienne. Kiedyś (chyba mogę już tak powiedzieć) miał cykl - godzina spania, godzina jedzenia, przebierania i takich tam pielęgnacyjnych, godzina zabawy. Teraz potrafi spać 2-3godziny, i tyle samo wytrzymuje bawiąc się, gadając, jedząc. W nocy jest raz lepiej, raz gorzej. Nie domaga się jedzenia za każdą nocną pobudką; coraz częściej chce po prostu się przytulić. ALe są też takie noce, kiedy budzi się np. o 1, oczy szeroko otwarte i jest gotowy do zabawy Wtedy jest masakra. No i na stałe są j¨ż pobudki o 5 rano na jedzenie.

My powoli wprowadzamy stałe pokarmy. Wczoraj pierwszy raz FIfi zjadł marchewkę Też mam nadzieję, że jak już będzie jadł właściwą porcję zupki i owoców, to moze wyreguluje mu się to spanie? I to wiszenie na mnie? ja coraz częściej mam wrażenie, że nie jestem w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości pokarmu. ostatnio nawet nie mam kiedy odciągnąc i porobić zapasów na czas mojego powrotu do pracy.

No właśnie, do pracy. już ustalone. Wracam 1 stycznia. Teraz, jakby ktoś nie wiedział, to jestem na urlopie wypoczynkowy. Taaaa...

Napisany przez: waga pon, 19 lis 2012 - 20:27

Witam wszytkie dziewczyny po dlugiej przerwie.
Jestesmy juz po przeprowadzce, ktora byla istnym koszmarem. Wszystko zle co moze sie wydarzyc podczas przeprowadzki wydarzylo sie...A zaczelo sie od nie dojechania firmy przeprowadzkowej
U nas Maya zasypia wieczorem we wlasnym lozeczku, aby zaraz po moim wejsciu do lozka obudzic sie, rozplakac i uspokoic dopiero jak zabiore ja do siebie. Ja w tym upatruje juz dzialania celowe , a potem budzi sie juz regularnie co 2-3 godziny, aby chwile possac, sprawdzic czy na pewno jestem i spac dalej do 7.00. A ja chodze jak Zombie.
Tez mam wrazenie, ze Malej nie wystarcza juz moje mleko, szczegolnie, ze zaczela sie wyprozniac tylko raz na tydzien i doczytalam, ze dzieje sie tak dlatego, ze cale mleko jest wykorzystywane w organizmie i nie ma za bardzo czego wydalac. Tak wiec na wlasna reke wprowadzam juz owoce, a lekarz kazal mi na wieczor podawac kasze jadlana.

Napisany przez: Martalka wto, 20 lis 2012 - 02:38

waga, ale to nie wada, takie wchłanianie całkowite, to taka MOC maminego mleka, nic się nie marnuje A siuśków dużo robi? Po tym mozesz ocenić ile pije.

Jaś czasami pije może z 3 minutki. A innym razem 20 min. Wydaje mi się czasami, ze za mało wypija. Ale jak ostatnio ominął jedno karmienie (pozamieniało mu się ze spaniem), to potem miałam normalnie "nawał reaktywację" Już oni wypijają ile im potrzeba. Nie ma co się nakręcać
A jedzonko nowe- Jaś wyciąga ręce po jedzenie, cmoka jak my żujemy widać, że chce. To dostaje

waga, jaglankę? Z czym? Napisz proszę?
Dostałam ostatnio tutaj w UK kaszę jaglaną. Głównie dla Milenki, ale w sumie Jaśko może też zechce

ja kiedyś kupowałam jaglaną instant. Jakiejś czeskiej firmy (.... mam.. firmy Nominal czy Nomina). Tania dosyć była. Tańsza w każdym razie od pseudo kaszek ryżowo-cukrowych Nestle czy Bobovity


tolala, u nas też plan dnia pozmieniał się (dokładnie wtedy kiedy ja się idealnie w ten rytm wpasowałam, przyzwyczailam się- a tu masz!)
I teraz śpi raz przed południem, budzi się po 12. A potem idzie spać jakoś po 16.
No dzisiaj 4h nie spał. Bawił się, turlał, chichrał, jadł i warzywka i cycka, a potem postękał kilka minut, więc położyłam spać.
Dla mnie najważniejsze, by jakoś tak te drzemki ustalić, żeby móc do szkoły swobodnie śmigać.

Oj, na pewno inne dzieci też wszy mialy. Nie wierzę, że nie. Ale większośc osób o tym głośno nie gada. Tutaj w szkole nawet matce dziecka, personalnie nie dadzą karteczki "pani dziecko ma wszy", tylko ogólnie całej klasie.
Apropos.. dzisiaj na bramce do klas 1-2 powiesili wywieszkę o wszach.


No, czas uciekać.

Napisany przez: waga wto, 20 lis 2012 - 11:08

Martalko, kupuje kasze jaglana instant (bez dodatkowych smakow)dla niemowlakow i mozna ja podawac, albo z mlekiem mamy, albo z mlekiem w proszku, albo z woda. Ja podaje z woda i Mala bardzo chetnie ja zjada.

Napisany przez: Martalka wto, 20 lis 2012 - 12:52

ach waga, no tak, ale ty nie w Polsce kupujesz?
A czemu z wodą jedynie podajesz? Tak na początek, czy czemu?

w UK raczej nie znajdę poza internetem...

edit. A jednak znalazłam. Super. Może dzisiaj się przejdę po to.

Jaglanka jest ponoć najzdrowsza ze wszystkich kasz.

Napisany przez: tolala czw, 22 lis 2012 - 01:15

kasza jaglana? też muszę po szukać, bo mam taką nadzieję, że jak ten mój je kaszę przed spaniem, to nie będzie się budzić, przynjamniej przez 3 godziny. KAsze zwykłych nie chcę za bardzo podawać, bo one słodkie są. Wolałabym coś bardziej neutralnego.


Dziewczyny, jakie macie wózki? Pochwalcie się, proszę. Szukam i szukam jakiejś spacerówki i prawdę mowiąc, mam już dość. W każdej jest coś nie tak.

Napisany przez: dionizess czw, 22 lis 2012 - 01:28

U nas bez zmian a czasem nawet gorzej bo nawet nie prześpi tych pierwszych 4 godzin tylko regularnie budzi się co dwie godziny. Tylko, że te jedzenia to są takie że raz naje się porządnie a drugim razem znowu pomuka, pomuka i idzie spać.
W dzień jest rożnie - ciężko mówić o usystematyzowaniu bo raz śpi po dwie godziny a raz po pół - jakiś taki dziwny egzemplarz mi się trafił. Przedwczoraj na przykład spał pół godziny dwie nie spał a dziś śpi po dwie godziny a bawi się po półtorej. Jakoś ciężko go wyczuć.
Też próbujemy wprowadzać nowe smaki. Ruszyliśmy z sokami i herbatkami ale nie idą, dałam jabłuszko skrobane - pluje, kupiłam słoiczek jabłko - banan pluł trzy dni wczoraj zasmakował i nawet troszkę zjadł. Jutro daję mannę i marchewkę i zobaczymy. Ale w porównaniu z Filipem to opornie to jedzenie idzie. Jak widzi łyżeczkę to wręcz odkręca głowę. No ale mam nadzieję, że jakoś się przekona do tego jedzenia. Ostatnio walczyliśmy z mega katarem, miał troszkę temperatury i leki oczywiście też wypluwał. Ale jakoś sposobem, sposobem i brał.
Waga u nas jeśli chodzi o wypróżnianie to też jest raz na tydzień. Ale mały przybiera bardzo ładnie bo waży już 8 kilo i nie płacze że jakiś głodny, rośnie jak na drożdżach więc tym to się raczej nie ma co przejmować. Chociaż też czasem mam wrażenie, że mało je bo i cycki czasem takie miękkie i on krótko ssie ale póki miładnie przybiera to się nie przejmuję.

Tolala ja mam x-landera typu A i jesteśmy bardzo zadowoleni. Przednie koła skrętne ale można zablokować, wygodnie się prowadzi, koła są pompowane. Nie wiem czego dokładnie oczekujesz od spacerówki bo ona jest dość spora ale ogólnie jest ok. Nawet znajomym teraz będzie się rodził dzidziuś i byli u nas sobie podpatrzeć wózek i też już taki kupili bo tez im się podobała.

Napisany przez: Martalka czw, 22 lis 2012 - 13:11

dionizess, no to często się budzi... Może minie po wprowadzeniu sycącej kolacji.
Co do wprowadzania jedzonka, to u nas najlepiej weszła marchew z ziemniaczkem. Inne bez szału.
Jak tak wolno akceptuje smaki, to nawet i z tydzień bym wprowadzała jedno i to samo (zzałożeniem, że nie ma się najadać, tylko rozsmakować).

tolala, my mamy podwójny dla J i M. Ale jak już Milka nie będzie potrzebowała, to Jaśkowi chcę coś kompaktowego kupić. Np. pietite star zia.
A, na strychu mam zooper hula. Też fajny lekki. typowa parasolka rozkładana na płasko.

X landera ale XT kiedyś miałam. Fajny wóz. Ale spory. trzeba mieć miejsce i w domu i aucie. Ale prowadzi się bosko. tęsknię trochę.

Napisany przez: dionizess pią, 23 lis 2012 - 11:56

Martalka tez mam nadzieję, że jak wejdą kaszki na noc to będzie się rzadziej budził bo jakoś ciężko sobie wyobrażam powrót do pracy po takich nockach. Tak to zawsze do tej 8, 9 sobie z nim pośpię jak Filip pójdzie do przedszkola. Póki co marchewka też mu nie smakuje. Ale dawałam na razie tylko raz dziś podejście numer dwa. Myślę, że to ma też związek trochę z tym że ostatni tydzień dawałam mu lekarstwa łyżką, które nie były za smaczne i jak widzi łyżkę od razu odwraca głowę myśląc że to lekarstwo. Wczoraj jak mu dawałam marchewkę też tradycyjnie odwracał głowę zanim posmakował ale jak już udało mi się dać mu trochę tej marchewki to zaczaił, że to nie lekarstwo tylko coś innego i przez chwilę smakował ale jak połknął to się skrzywił i tyle było jedzenia. No ale nic po prostu muszę być cierpliwa może w końcu załapie.
Martalka masz rację x-lander spory ale prowadzi się super.
Pokażę Wam mojego szkraba:-)

Napisany przez: emiliano1 pią, 23 lis 2012 - 22:06

Hej, cisza i cisza tu była a tu nagle piszę każda i w sumie o tym o czym bym chciała sama napisać .
Z kupkami różnie raz 4 dni raz 11, z sikaniem się uspokoiło, ale idę 4 grudnia do urologa skoro już mam umówioną a wizytę. Czytam i jakby tak poskładać Wasze posty to u mnie tak samo bo: Zuzia w nocy je co 1-2 godziny, a właściwie pije, a je tak porządniej o 2 i 5, ale za to od 20 do 2300 regularnie co 50 minut budzi się i tylko pierś ją usypia i uspokaja. pi z nami w łóżku i już sama nie wiem czy to dobrze nam wyszło czy właśnie dlatego tak się budzi. A w dzień to ma 2 drzemki koło 12 i 15 i bardzo często zasypia tylko na spacerze, więc mam 2 spacerki w ciągu dnia i tak pomiędzy nimi sprzątam, gotuję i bawimy się bo Zuzia lubi zabawy ale tylko z kimś.
Też wprowadzam już stałe pokarmy metodą BLW, trochę się pobawi, trochę pogryzie i wypluje, a trochę i połknie, ale lubi jak się jej daje papki łyżeczką, więc dostaje to i to. A na śniadanko daję jej kaszę mannę z moim mlekiem( zjada tego 3-4 łyżeczki i super jej się tym pluje ),ale wypróbują tą jaglaną, bo jest jak dla mnie pyszna, ale takiej instant nie widziałam u siebie. Trochę jestem zakręcona z tym jej jedzeniem bo z jednej strony chciałabym dawać jej już więcej, ale z drugiej nie chcę jej wprowadzać mleka modyfikowanego. Muszę koniecznie się dokształcić w tym względzie, bo BLW nie ogranicza za wiele, ale też przecież wszystkiego jej od razu dać nie mogę? No i za długo też nie chce siedzieć w krzesełku do karmienia. No cóż uczymy się na razie.
Co do wszów, to współczuję, z moim obrzydzeniem do robactwa to pewnie tatuś będzie włoski przeglądał jak się przytrafi.
Odnośnie wózków nie pomogę, bo my zostajemy przy jedo bartatinie, bo po prostu ją mamy, jeszcze nie testowana, ale już na dniach nastąpi ten moment, bo Zuzanka już prawie siedzi sama, a w gondoli i tak ją sadzam i kładę tylko jak zaśnie.
Kończę i pozdrawiam.
P.S. Też się pochwalę swoją dziewczynką, dalej bez włosków, choć już zaczynają rosnąć
https://imageshack.us/photo/my-images/19/dsc03736yj.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://imageshack.us/photo/my-images/690/p1120674k.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us
https://imageshack.us/photo/my-images/546/p1120767d.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: tolala pon, 26 lis 2012 - 22:47

Mój też je porządnie w nocy tak około 1-2 i potem przed 5. Wtedy też budzi się i gada przez godzinę, potem idzie spać.
tak jest wtedy, kiedy nie ma kataru, a na razie i jedno i drugie jest przeziębione. To po prostu wspaniałe latać z fridą między jednym a drugiem. To są prawdziwe "radości" macierzyństwa
Na szczęście jutro w końcu!!!!! przyjdzie pani do sprzątania. możę uda mi się poukładać papiery, bo inaczej znowu myłabym kuchnię albo łazienkę.

Co do wózków, to ja chcę oczywiście lekki, ale z dobrą amortyzacją, ładny, dużo miejsca do siedzenia, wygodny, przekładany przód/tył.... coś jeszcze? A, zwrotne kółka!
Na początek chciałam x-landera. Najbardziej podpasował mi model q, ale przeraziła mnie waga. Właściwie wszystkie x-landery są ciężkie. Ja co prawda nie muszę go wnosić wysoko, ale nawet kilka schodków, czy wnoszenie do auta może być u*****liwe. Potem chciałam musty, ale jak obejrzałąm w sklepie, to spodobał mi się taki, który ma opcję, że spacerówka jest ustawiona tylko do przodu. Te, które spodobały mi się w necie, były małe.
Potem myślałam maxi-cosi mura 4. Ale jak podniosłam go w sklepie, z Fifim w środku, to powiedziałam - nie!
Teraz myślę (choć tak naprawdę myślę o wszystkich) o emmaljundze. Dotknęłam go w sobotę w sklepie i bardoz mi się spodobał. Tylko ta cena....No i dalej nie wiem.
Poza tym wybór wśród spacerówek, takich na początek, a nie parasolek, nie jest zbyt duży, bo większość dostępna jest w systemie - głęboki i spacerówka, albo i z fotelikiem.

A gdzie można kupić jaglaną dla niemowlaka????

Emiliano, coraz ładniejsza ta Twoja córa. Ślicznie się uśmiecha

Napisany przez: Martalka pon, 26 lis 2012 - 23:06

tolala, jaglaną instant? Bo taka zwykła też przecież się nada dla niemowlaka. ugotowana na miękko.
Tę instant kupowałam w sklepie zielarskim. Jest u nas taki, ktory ma zioła, jakieś leki, kosmetyki, jedzenie dla diabetyków i bezglutenowe i tym podobne. Kupowałam czeską kaszkę Nominal.

Poza tym to w necie.


Tolala, ja mam wóz full wypas. Ale też targanie go codziennie do domu (czyli ze 2-3 razy składanie i rozkładanie) to mordęga. Lekki nie jest.

U nas teĹź chorĂłbska. Niewielkie, ale i tak u*****liwe.
Jaś kaszle jeszcze, ma ciut kataru.
Damian dyszy, czyli od kataru schodzi mu niżej, jak to zwykle u niego bywa. Wprowadziłam nebulizacje i jest lepiej.
Milena już na szczęście wyszła ze smarków.

Jaś mi jojczy ostatnio. Dziwnie je (krótko, a częściej, a czegoś bardziej dorosłego nie chce, tylko cyc)
Zęby?
Brzuszek? (kupska robił częściej przez ostatnie dni, a dzisiaj ani jednej)
gardło nadal boli?
Lęk separacyjny? (to też na pewno, bo brzęczy jak tylko znikam z pola widzenia.)

Padam.

Napisany przez: tolala pon, 26 lis 2012 - 23:30

Instant, bo coś pisałyście o instant. To taką zwykłą mogę ugotować i dać? A ile? Rozcieńczyć w mleku?

Ach, zapomniałam jeszcze pochwalić fryzurę Huberta Bardzo fajna!

Napisany przez: Martalka wto, 27 lis 2012 - 00:31

Tolala, jaglanka jest teoretycznie bezglutenowa. Tzn. chyba, że jakieś minimum glutenu w trakcie produkcji sie dostało.
Ale proso jest bezglutenowe. A b. wartościowe.
ja jeszcze małemu nie dawałam jaglanej.
On pĂłki co warzywa prĂłbuje. Nie jest zainteresowany jedzeniem.
Kaszkę dawałam z nestle 5 zbóż. Olał.
Ogórka kiszonego dałam polizać- toto owszem, chciał.


Jaglaną możesz bez mleka, ale np. z owocami. Jabłka, banan, sloiczkowe przeciery.

edycja: ja tak teoretyzuję sobie w sumie, bo jaśkowi pewnie i tak nie podejdzie. Nie wiem czy nie będę musiała mu jej blenderem wygładzić. Będę badać. To dam znać.

A jaglaną mój Damian swego czasu (jak jeszcze nie wybrzydzał) jadł zamiast ziemniaków.
Z rodzynkami tez można na słodko, albo innymi bakaliami potem.

A ja.... ostatnio totalnie bez pomysłów.
A już pomysłu na jedzenie Janka zupełnie nie mam...

Napisany przez: Martalka wto, 27 lis 2012 - 00:45

W sumie tolala, sporo widzę jest o jaglanej w necie
no tu
https://ammniam.dziecisawazne.pl/pierwsze-dania-dla-maluszka/

ja zrobię na dniach z jabłkami.

Napisany przez: harkon wto, 27 lis 2012 - 09:29

Dziewczyny, śliczne te Wasze dzieciaczki I takie radosne.
A ja się zastanawiam, czy wprowadzać już nowe pokarmy Zosi, czy nie.. Jest tylko na cycu i powinna być na nim przez 6 miesiecy.. Ale mam wrażenie, ze jest głodna. Karmimy się teraz częściej niż wcześniej. W nocy też budzi się cześciej. Będziemy teraz na szczepieniu, to zobaczę, co powie lekarz

Napisany przez: emiliano1 wto, 27 lis 2012 - 20:28

hej, dałam Zuzi jaglaną ugotowaną na miękko z moim mlekiem i tak samo jak z kaszą manną super jej się pluje i oczywiście jak pójdzie dalej to wielkie krztuszenie jest, ale zawsze coś tam zjada. No i po jaglanej ma się mega przyrost pokarmu, a poza tym ja tam jestem lubię wszystko co na mleku. Inne pokarmy Zuzia próbuje i czasem coś więcej zje a czasem tylko posmakuje i już koniec. Dziś śniadanie nie bardzo, ale brokuły to już były fajniejsze, ale i tak chce jedzenie ze słoiczka i nawet sporo tego zjada, więc widocznie już potrzebuje, a nie umie jeszcze sobie poradzić. Więc najpierw daję jej samej, a jak już marudzi to dostaje coś ze słoiczka. Za to paluszki juniorki uwielbia:). Wodę daje jej przegotowaną i czasem nawet sporo wypije, a czasem ma super zabawę z gryzieniem niekapka. Także na pewno BLW dużo daje, ale ten bałagan naprawdę mocno kłopotliwy. No cóż na razie próbujemy i jest fajnie.
To jedno z pierwszych śniadanek:
https://imageshack.us/photo/my-images/210/p1120835.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us


Harkon ja bym raczej nie wprowadzała nowych pokarmów, jak przybiera na wadze to nie się czym martwić może potrzebuje się więcej poprzytulać, a może i zjeść, a może to skok rozwojowy?

U nas to samo jak u Martalki, nie mogę zniknąć na chwilę, albo gorzej jak zniknę i się gdzieś pojawię to wtedy jest histeria i tylko na ręce i zabawa przez chwilę. I potem znowu na matę, albo do łóżeczka i 5 minut roboty i tak w kółko.
Na razie Zuzia od paru dni chodzi spać o 20,więc jest super, gorzej że ciągle się wybudza i muszę leżeć z nią chwilkę, dać pierś do possania i znowu zasypia.
Muszę kończyć właśnie. Pozdrawiam

Napisany przez: Martalka wto, 27 lis 2012 - 21:24

Fajnie je hihi

Dopiero nam się dzieci urodziły, a tu juz takie cwane sliczne bobasy


Mnie właściwie syf przy BLW nie przeraża. Starszaki i tak gubią jedzenie w drodze do paszczy.
Tym sposobem czegokolwiek nie jemy, to TYLKO w kuchni Zamiotę, zetrę i sprawa z głowy. A po całym domu nie chce mi się chodzic i odkurzac.
Jaśko będzie miał chyba krzesełko z ikei. Plastik fantastik. Wymyć i z głowy.

Napisany przez: emiliano1 śro, 28 lis 2012 - 19:44

No ja niestety nie mam kuchni jako takiej tylko aneks , a stół mamy w pokoju dziennym więc najgorzej z myciem podłogi bo wtedy mam do umycia od razu przedpokój, kuchnie i pokój.
Jak Wy macie dobrze, że Ikea blisko, ja mam najbliższą w Poznaniu albo Berlinie, a przydałaby się oj przydała, szczególnie jak urządzaliśmy mieszkanie. Byłam 2 razy w Ikei w Trójmieście, kupiliśmy wtedy komody dla Zuzi i wiele innych tzw. dupereli, zawsze to trochę taniej, no i aranżacje wnętrz mają super.
Pozdrawiam

Napisany przez: tolala śro, 28 lis 2012 - 20:12

He he, skąd ja to znam mówię o minie Zuzi. FIfi robi identyczne miny; zawsze wtedy, kiedy nie chce jeść. A nie chce, neistety. Pierwsze dni rozszerzania diety były całkiem całkiem, ale teraz zdecydowanie odmaiwa przyjmowania innych produktów niż mleko moje własne. Nie wiem co zrobić, żeby go przekonać do zmiany zdania.
No i takie porównanie. Zosia jadła wszystko bardzo chętnie. nie sądzę, żebym miała jakieś dziury w pamięci. Jestem na 100% pewna, że lubiła jeść ze słoiczków i nie tylko. Dopiero teraz jej się odmieniło (tzn. od pójścia do przedszkola) i nei chce nic jeść. A Fifi na odwrót. Nie sądziłam, że dziecko może nie chcieć jeść marchewki!

Harkon, ja też tak miałam. Fifi, w 6mc życia też jadł częściej niż wcześniej, i w nocy też częściej. Pisałam chyba o tym. Ja poczekałam z rozszerzaniem diety do prawie ukończenia pół roku (prawie, bo marchewekę zjadł tydzień przed skończeniem 6mc). Teraz mu się unormowało. Je w miarę regularnie co 2-3godziny. W nocy potrafi zrobić sobie przerwę 4godz. Wiesz, wydaje mi się, że to zależy od tego, jak bardzo Ciebie to męczy, to wiszenie Zosi na Tobie.


Martalko, dzięki.


A u mnie niestety, probelmy z tarczycą zostały Wyniki gorsze... ech....

Napisany przez: Martalka śro, 28 lis 2012 - 23:46

tolala, Janek (dzielę mu słoiczek ten mały na pół), zjada 1/3 z takiej porcji. O ile mu smakuje.
Jak nie smakuje- poliże i zamyka dziobka, ogania się itd.
Serio, jak na zbawienie czekam na to by usiadł pewniej (na razie za bardzo się chwieje, lata na boki) i dam mu warzywa w rękę.
Ale też póki co nie panikuję. To dopiero początki. Nie chcę się stresować, bo będzie gorzej i jeszcze mu się utrwali

Nawet jablko mu nie smakuje. I flipsy teĹź nie.

Teraz może popróbuję banana... można już? bo nie kojarzę...

Napisany przez: harkon czw, 29 lis 2012 - 12:07

NO to poczekam w takim razie, chyba, że okaże się, że Mała słabo przybiera na wadze.
Tolala, ja też muszę znowu zrobić badania tarczycowe - mam dwa guzki na niej. Co prawda moja kuzynka-radiolog, która to oglądała, mówi mi, ze wygladaja na pozapalne i nieaktywne, zwłaszcza, że przeciwciała wyszły mi w normie, ale jednak muszę to skonsultować z endokrynologiem. Potrzymam za Ciebie kciuki, a Ty po trzymaj za mnie, co?

Napisany przez: Martalka czw, 29 lis 2012 - 14:50

harkon, przecież te ilości warzyw, nie spowodują od razu super przybierania także luz.
W dalszym ciągu dziecko musi sporo mleczka pić.


trzymam za wasze zdrĂłwko kciuki i ja.

Napisany przez: tolala pią, 30 lis 2012 - 19:36

Harkon, pewnie, że będę trzymać kciuki za Twoje zdrowie

Ja wczoraj zaniemogłam. Dopadł mnie wirus, jelitówka jakaś. Cały dzień przeleżałam w łóżku. Jedyny plus to taki, że M. został w domu i sam musiał wszystko robić. Przynajmniej poczuł choć trochę jak to fajnie jest siedzieć w domu z dziećmi
Fifi miał szczepionkę. Waży 8300, czyli idziemy równo 50centylem.
Dzisiaj zjadł pierwszego w swoim życiu kukurydzianego chrupka. No i to zjadł. A marchewką się krztusi. Chciałam podzielić mu słoiczek na kilka porcji i dawać co jakiś czas, ale nawet jednej łyżki nie chce zjeść
Czarno to widzę, to jego jedzenie. A tu niedługo trzeba do pracy wracać....

Dionizess, a powiedz mi jeszcze, czy TY możesz przekładać spacerówkę przód-tył? chyba nie, prawda? Czy to w czymś przeszkadza przy takim maluchu? Nie denerwuje się jak nie widzi Ciebie?

Napisany przez: Martalka pią, 30 lis 2012 - 19:55

O, ja właśnie o tym myślałam dzisiaj. tzn., że szkoda, że nie mam dzieci przodem do mnie. Chociaż fajnie pogadać można by. Zwłaszcza z Milenką.
Moje się nie boją jechać przodem do świata.


tolala, zdrĂłwka!

Mój M dzisiaj został do 13:30 sam w domu. Z Damiankiem, więc musiał go do szkoły zaprowadzić jedynie.
A chaty nie tknie, księciunio. A nie! sorki, pozmywał gary.

Napisany przez: waga pon, 03 gru 2012 - 16:07

Wczoraj zamarlam z przerazenia. Zostawilam Maye w lozeczku, aby sie pobawila i kiedy wrocilam po 5 minutach dziecka juz w nim nie bylo...
Siedziala sobie spokojnie na moim lozku (ktore stoi przy jej lozeczku), opierajac glowe o lozeczko. Nie plakala, nie krzyczala tylko ze stoickim spokojem ogladala sobie pokoj...
W lozeczku jest mozliwosc demontazu dwoch szczebelkow, aby dziecko moglo sobie wchodzic i wychodzic z lozeczka. Ja je wyjelam, zebym w nocy mogla latwiej wlozyc reke, aby ja poglaskac. No i Mala skorzystala z okazji...
Dziekuje Bogu, ze przy lozeczku stoi lozko inaczej Mala runelaby na parkiet.
Dzisiaj obnizam jej poziom w lozeczku. Ja sie boje jej wyczynow...

Napisany przez: waga pon, 03 gru 2012 - 16:08

dubel

Napisany przez: Martalka wto, 04 gru 2012 - 11:20

ale numer!
koniecznie obniĹź poziom.

U nas turlanie-przemieszczanie na tapecie

Napisany przez: dionizess wto, 04 gru 2012 - 15:30

Niestety nie da się przełożyć przód tył i to jest minus tej spacerówki. Huberta w spacerówce jeszcze nie woziłam ale Filip darł się w niebogłosy nie wiem czy to było przyczyną on w ogóle nie lubił jeździć w wózku i jak tylko poszedł na nogi tak nie chciał wcale wsiadać do wózka. A hubert zobaczymy. Ale wiem że jest nowy X-lander gdzie można już przekładać rączkę przód tył bo znajomi sobie kupili. Nie pamiętam tylko jak się nazywa ale to jest jakaś lepsza wersja X-A jak się z nimi spotkam to spytam.

A jeśli chodzi o jedzenie to u nas deserki są jak najbardziej nie natomiast zupki już lepiej. Jakiejś mega rewelacji nie ma ale pół słoiczka zjada i trzyma go to dwie godziny także jak na początek nie ma co narzekać.
Teraz walczę z ospą u Filipa i ciekawa jestem czy Hubert się zarazi.
Martalka u Ciebie chyba była ospa nie dawno?. Wszystkie dzieciaki się pozarażały czy kogoś ominęło???
Acha i się pochwalę mamy pierwszego ząbka
Spadam bo się właśnie obudził.

Napisany przez: Martalka wto, 04 gru 2012 - 15:58

Ospa była u mnie ale 7 miesięcy temu.
Chorowali MIlena i Damian (najpierw Milenka a po 2 tygodniach wysyp u Damiana). A po 2 tygodniach kolejnych urodził się Jaś. Jego nie dopadło.
najstarszy chorował jako 3 latek więc miał to już dawno za sobą.

O, z jedzeniem u nas nawet fajnie.
Już buziaka otwiera na widok lyżeczki. Dzisiaj zobaczymy czy zje jaglankę.

Napisany przez: tolala wto, 04 gru 2012 - 17:15

Ten nowy to x-move. TYlko on drogi jest. Nie sądzilam, że to takie trudne, ten wybór spacerówki. Ja po prostu chciałam wejść do sklepu i kupić, a tu ciągle coś mi nie odpowiada.
A Fifi podkula nogi w gondoli...ech...

Ja już dawno przystawiłam łóżeczko do łóżka, choć mój FIfi aż tak bardoz się nie kręci. No dobrze, ostatnio nie wiem, od dwóch dni ma fazę na siadanie i dzisiaj nawet wyturlał się z leżaczka na podłogę. Nasze dzieciaki powoli stają się mobilne; z oka ich nie można spuścić nawet na chwilę.


Co do jedzenia, to wczoraj odkryliśmy, że jak Fifi trzyma łyżeczkę i sam ją sobie do buzi wsadza, to je. na razie próbowaliśmy ten sposób jedzenia na jabłuszku, brzoskwini i marchewce, więc takim trochę słodszym jedzeniu. Zobaczymy, jak zareaguje na zupę
A, chrupki kukurydziane już są be. Po kilku dniach znudził się nimi i co najwyżej karmi nas nimi.

Napisany przez: emiliano1 śro, 05 gru 2012 - 18:57

hej, u nas na razie jest przemieszczanie dookoła, przewroty, i przedwczoraj Zuzanka sama usiadła z plecków i już sobie nieźle z tym radzi, ząbków brak. BLW idzie nam średnio raz lepiej raz gorzej za to papki jak najbardziej.Na weekend byliśmy w podróży i Zuzia super zniosła 3 godziny jazdy, tylko z jedną przerwą, a w drodze powrotnej wcale, bo przespała 2 godziny, gorzej ja z moją chorobą lokomocyjną. Byłyśmy wczoraj u urologa i wszystko jest ok. I za 2 tygodnie zaczyna mi się urlop wychowawczy, napisałam na rok, ale zobaczymy jak wyjdzie w życiu i z finansami. I nczy wytrzymam rok siedzenia samej w domu, bo mąż po zmianie pracy pracuje od rana do nocy plus soboty, wiec czasem łapie mnie deprecha z samotności. No i zaczęła nam sie zima.... Fajnie to nie jest, przynajmniej dla mnie . Zdrowia wszystkim życzę. Pozdrawiam

Napisany przez: dionizess sob, 08 gru 2012 - 22:35

No popatrz Martalka a ja myślałam, że to było tak nie dawno, jak ten czas leci....
U nas dziś jaglanka poszła tak sobie, rewelacji nie było ale trochę zjadł. Najlepiej jednak mu się je jak Filip stoi przed nim i się wygłupia, zapatrzony w niego jest jak w święty obrazek. Tylko ostatnio coś mi strasznie zielone kupsko zrobił. Nie wiem czy ja coś zjadłam nie tak czy jemu coś dałam czy to może też na zęba. Zobaczymy dalej tylko, że on robi raz na pięć dni więc ciężko wyczuć od czego to.
Emiliano dobrze, że u urologa ok. Ja już siedzę na zaległym urlopie a potem chyba też wezmę wychowawczy. Tylko jeszcze nie wiem ile.

Napisany przez: Martalka nie, 09 gru 2012 - 01:02

U nas jaglanka nie weszła. Cofka

Od wczoraj Jaś ma antybiotyk. W klacie mu aż furczało, biedakowi... Teraz już lepiej.

Napisany przez: emiliano1 pon, 10 gru 2012 - 22:38

Hej, współczuję chorób i zdrówka wszystkim życzę. A u nas dziś już 7 miesiąc z Zuzią się zaczyna, strasznie ten czas leci, za szybko ...
Kupujecie swoim pociechom prezent na gwiazdkę ? Jaki? Bo ja myślę i myślę i nic nie przychodzi do głowy. Pozdrawiam

Napisany przez: tolala pon, 10 gru 2012 - 23:09

Kupujemy, ale też nie mam jeszcze pomysłu. Nie, jeden mam. Chcę kupić takie kolorowe instrumenty muzyczne - marakasy i inne. Mamy już kilka, i Fifi uwielbia się nimi bawić. Zosią zresztą też. A co jeszcze? Nie wiem, a Święta tuż tuż.

Antybiotyk? Uuu... to niedobrze.
U nas też wierus ciągle chodzi i chodzi. Zosia już drugi tydzień trochę pokasłuje, trochę skarży się na ucho, oczy zaropione. Dizisiaj nawet Fifi obudził się ze sklejonym oczkiem
Znwou poszłam do lekarza i znowu nic się nie dowiedziałam. Ok, jest progres. Gardło się zaczerwieniło, ucho jedno też, ale lekarka dalej nie ma pomysłu co Zosi dać, żeby przeszło. Tak więc, znowu pije syropki (tylko inne), dalej ziółka i nacieranie i inhalowanie, i jak się nie poprawi, za tydzień wizyta po antybiotyk.


Co poza tym? FIfi przestawił się i codzinnie chodzi spać o 2-3 w nocy. Potem śpi długo rano. Powinnam chyba zacząć wstawać z nim tak o 6-7 rano; może przestawiłby się? może, ale ja po prostu nie mam siły wstać rano. Chcę, ale śpię snem kamiennym (po tym, jak pójdę spać o 3 w nocy).

No i zdecydowałam się na wózek. Jednak Emmaljunga. kolory mają tragiczne, ale mam nadzieję, że sam wózek, jego prowadzenie i takie tam, że mi wynagrodzi ból estetyczny. Jutro dowiem się ile mam czekać. Oby szybko, bo Fifi strasznie się nudzi w budzie i próbuje siadać i zakładam, że w spacerówce będzie spokojniejszy.

ok, to chyba wszystko.
Dobrej nocy

Napisany przez: dionizess nie, 16 gru 2012 - 14:49

Oj tak szybko leci ja tez nie mogę uwierzyć, że mój Hubcio ma już pół roku.


U nas Hubert dostanie prezent ale to w zasadzie dla zasady bo wszyscy dostają. Oczywiście zabawkę choć ma ich tyle po Filipie i jeszcze siostra po swoich dziewczynach dorzuciła całe pudło no ale niech ma jeszcze jedną. U nas Wigilia u mojej siostry w tym roku dosyć duża więc tam pod choinką będą prezenty w domu już prezentów nie robimy.

U nas Filip wydobrzał na tyle, że idzie jutro wreszcie do przedszkola. Hubert za to załapał gluta i albo na zęba albo na ospę bo u Filipa też ospa zaczęła się glutem. Mam tylko nadzieję, że szybko przejdzie i do świąt się wykuruje.
Dziś kupiliśmy choinkę i będziemy ubierać.

Napisany przez: dionizess nie, 23 gru 2012 - 11:12

Ale tu pusto i cicho haloooo jest tu ktoś jeszcze?????
Ja w związku z tym, że jutro rano wyjeżdżam na Święta składam Wam dziewczyny i Waszym rodzinom dużo, dużo, dużo zdrowia na Święta. Niech będą One radosne, szczęśliwe i spędzone w miłej rodzinnej atmosferze. I oczywiście wiele prezentów pod choinką
Jeszcze raz Wesołych Świąt.

Napisany przez: dionizess nie, 23 gru 2012 - 11:13

dubel

Napisany przez: emiliano1 nie, 23 gru 2012 - 17:56

Dziekuje i rowniez Wam zycze przede wszystkim zdrowych i radosnych Swiat, bo u mnie beda wyjatkowe bo jest Zuzia i smutne bo moja ukochana babcia w szpitalu,wiec ciezko nam na sercach w te Swieta. Pozdrawiam

Napisany przez: emiliano1 nie, 23 gru 2012 - 20:33

Dziekuje i rowniez Wam zycze przede wszystkim zdrowych i radosnych Swiat, bo u mnie beda wyjatkowe bo jest Zuzia i smutne bo moja ukochana babcia w szpitalu,wiec ciezko nam na sercach w te Swieta. Pozdrawiam

Napisany przez: tolala wto, 25 gru 2012 - 13:52

Korzystam z chwili ciszy i spokoju
Dobrych, spokojnych i radosnych Świat, kochane mamusie

Napisany przez: Martalka wto, 25 gru 2012 - 14:59

Wesołych Świąt również od nas

Napisany przez: MamaJulki wto, 25 gru 2012 - 22:19

no to i ja się przyłączam do życzeń

zdrowych, wesołych, radosnych

Napisany przez: dionizess pon, 07 sty 2013 - 12:17

A co tu Taka cisza się zrobiła???
Witajcie w Nowym Roku i wszystkiego dobrego na Nowy Rok.
U nas po świętach pojawił się drugi ząbek. Mamy dwie dolne jedynki. I Hubcio chyba przechodzi ten lęk separacyjny bo są noce że drze się bez powodu i nic za bardzo nie pomaga dopiero jak się go ponosi potuli to za jakiś czas się uspokaja. W ogóle u nas noce są dość ciężkie nadal się budzi co dwie godziny na jedzenia a do tego w między czasie się wierci i kręci, że ja to w ogóle nie mogę spać. Herbatka zamiast cycka też za bardzo nie pomaga zresztą nie chce przyzwyczajać go za bardzo do herbat w nocy ze względu na zęby. Owoców w ciągu dnia też nie chce jeść jedyne co to zupki ładnie wcina i dziś dostał kaszkę z miseczki i też ładnie zjadł bo z butli nie za bardzo chciał ciągnąć. A o za tym jest wesołym wiercipiętą, którego wszystko interesuje i który już nie chce leżeć.
A to mĂłj sylwestrowy Hubert.

Napisany przez: emiliano1 czw, 10 sty 2013 - 21:08

hej, ale swietny Hubert. My tez imrezowalismy z Zuzia i piwkiem Karmi:). U nas wszystko ok, pierwszy zabek bez sensacji, moze wiecej ssania tylko, za to raczkowanie i wstawanie idzie Zuzi swietnie wiec teraz jest tylko slychac: Zuzia nie!. Ogolnie to biegam miedzy domem a domem mamy bo tam jest babcia i troche staram sie pomoc w opiece nad nia. I tyle. Pozdrawiam i piszcie co u Was.

Napisany przez: Martalka czw, 10 sty 2013 - 23:52

U nas w sumie OK.
Jaś pełza z prędkością światła. Codziennie czymś zadziwia. Nauczył się kosi łapki
I w ogĂłle zabawowy jest.

Tylko noce do bani. Zęby pewnie. No bo co innego.


Hubert imprezowy świetny

Napisany przez: tolala pią, 11 sty 2013 - 07:29

My też sylwestra spędziliśmy z dzieciakami u znajomych. Fifi, jak typowy nocny marek, nie spał przez cały wieczór. Zasnął gdzieś koło 2, ale byl już tak wykończony, że wył, marudził i w ogóle był okropny, więc zwinęliśmy się szybko do domu, żeby mógł sobie spokojnie odpocząć. Starzy gadali, a młodzi (czyli min. moja Zośka) zamknęli się w drugim pokoju i robili sobie imprezę alternatywną. Czasami tylko wychodzili po nowy zapas przekąsek

Poza tym u mnie zmiany - wróciłam do pracy Uff. Nareszcie mam chwilę dla siebie. Mogę się ubrać jakoś po ludzku (bo w domu to ciągle w czymś wygodnym, czego nie boję się zabrudzić mlekiem, no i wygodnym do karmienia) i mogę założyc nawet zabudowane po samą szyję bluzki . I mogę pogadać z nikś doroslym.... to naprawdę ogromny plus. Minus, to moje notoryczne niewyspanie. Fifi na dobre się przestawił. Od ponad miesiąca budzi si o 1 lub 2 w nocy i żąda zabawy. Żąda, bo nie chce leżeć, tylko chce chodzić i bawić się z kimś oczywiście. Płacze głośno i długo, tak, że chcąc nie chcąc ulegamy mu. Tak więc zanim położe spąć Zosię, i sama spakiuję się i przygotuję na następny dzień, umyję i takie tam, to jest 24. TO jak się kładę spać, to on zaraz się budzi I jest wesoło Z tego wszystkiego wczoraj pomyliły mi się światła, i wjechałam na czerwonym na przejście dla pieszych. Na szczęście nikogo nie było, ale naprawdę byłam przekonana, że to zielone i zastanawiałam się, dlaczego inne auta stoją Oczywiśice Fifi później sobie odsypia, i śpi tak do 13, czyli jak ja wrócę do domu. Z tym to naprawdę jest masakra.
Poza tym pełza sobie do tyłu, siedzi sam (ale sam nie usiądzie z leżącego), gada i śmieje się i jest kochany.

A tak w ogĂłle to ten czas strasznie szybko leci.

Pozdrawiam,

Napisany przez: Segala nie, 13 sty 2013 - 22:43

Trochę późno, ale ja też Wam wszystkim życzę WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!!!
U nas od 1 stycznia choroby. Karolina miała zapalenie krtani, mąż angine, Zuza ospę,którą teraz też zaraziła się karolcia. MASAKRA!!! Zuza wysypana na maxa, 40 stopni gorączki. Zobaczymy jak przejdzie to Karolcia. Dopiero dziś ją wysypało i ma 7 czy 8 bąbli na główce.
W ogóle ten rok jest do bani... Nie dosyć że choroby to 4 styczeń był jak dotąd chyba najgorszym dniem w życiu. W nocy 4 stycznia zabrało mnie pogotowie, bo dostałam takiego ciśnienia, że naprawdę myślałam, że to już koniec. Serce myślałam, że mi wyskoczy z piersi. Na szczęście zrobili mn badania w szpitalu i okazało się, że wyniki są ok i mnie wypuścili. Po południu jechaliśmy z dziećmi do lekarza i oczywiście pomyliłam torby i zamiast zabrać torbę z rzeczami Karolci, to wzięłam swoją torebkę( bez pieluch, książeczki zdrowia, picia). Modliłam się w drodze, żeby tylko nie zrobiła kupy...... no a Karolcia jak to Karolcia zaczęła cisnąć. Trzeba było wjechać po drodze do sklepu kupić paczkę pieluch i chusteczki, żeby jakoś ją ogarnąć. Po drodze do lekarza mąż skręcił nie w tą drogę i pobłądziliśmy, nawigacja się zawiesiła i nie szło jej uruchomić. Cud że się nie spóźniliśmy. Wychodząc od lekarza, (auto było zaparkowane przy ulicy,) wkładałam Karolcię do samochodu i babka która nas wymijała zachaczyła o nasz samochód i rozwaliła sobie lusterko. Oczywiście chciałą kasę, ale że my się nie zgodziliśmy, wezwała policję. Na szczęście tak jak myśleliśmy wina była po jej stronie. ja dostałam tylko 100 zł i 1 pkt za parkowanie przy drodze. A do tego wszytskiego na koniec tego feralnego dnia zgubiłam portfel mpojego męża, który na szczęście znalazł się po 2 dniach na progu w samochodzie. Tak więc jednego dnia byłam i w karetce pogotowia i w radiowozie.... Aż ciężko w to uwierzyć ile rzeczy może się przytrafić jednej osobie w ciągu jednego dnia...
Teraz tylko się modlę, żeby Karolcia przeszła łagodniej ospę niż Zuza, bo aż boję się pomyśleć o tych 40 stopniach gorączki.
Mam nadzieję, że u Was lepiej niż u mnie
Pozdrawiam Was cieplutko

Napisany przez: Martalka nie, 13 sty 2013 - 22:52

Oj, Segala, współczuję tego dnia!
Zdaje mi się, że takie maluchy delikatniej przechodzą ospę. Odfajkujecie i będzie już z głowy ta ospa.
Mi tylko Jaś został do przebycia ospy
Ja siedziałam z choróbskami cały grudzień, ale teraz spokój.

Za 2 tyg się przeprowadzamy, acz niedaleko. Ale myślę już o tym non stop.

tolala, zazdroszczę niewyspania, ale wszystkiego innego zw. z pracą zazdraszczam.. Ja jeszcze trochę planuję z dziećmi pobyć w domu, a potem jakąś własną działalność muszę otworzyć (no i hmm pracować z dziećmi obok/w placówkach). Nio.


Zdrówka wszystkim. Nie dajcie się choróbskom.

Napisany przez: dionizess wto, 15 sty 2013 - 12:23

Oj tak zdrowia dla wszystkich. Chociaż teraz zmroziło więc miejmy nadzieję, że będzie trochę mniej tych choróbsk.
Segala noooo dzień miałaś naprawdę wyjątkowo pechowy współczuję i oby jak najmniej takich dni.
Tolala no tak przy powrocie do pracy są plusy i minusy. Ja na razie siedzę w domu i plusem jest to, że jak Hubcio śpi do 9.30 to ja razem z nim i przynajmniej się wysypiam i w między czasie ogarniam trochę ten dom. Jak wrócę do pracy to pewnie ciężko będzie mi to wszystko pogodzić: opieka nad dziećmi, sprzątanie, gotowanie, pranie itd.. ale pewnie się da nie??
Martalka no przeprowadzka z czwórką dzieci to też nie lada wyczyn. Ale grunt to dobra organizacja, dasz radę.
U nas Hubcio też już chwilę sam posiedzi chociaż jeszcze go trochę gibie na boki więc rzadko go sadzamy za to jak leży na brzuszku to potrafi przez pół pokoju popełzać i tula się z brzucha na plecy i spowrotem.
Dziewczyny macie jakiś pomysł na dzień babci i dziadka?? Tylko chciałabym jakieś coś może w formie pracy manualnej, którą Filip mógł by sam wykonać ewentualnie z niewielką moją pomocą, bo takie kupne prezenty według mnie są bez sensu teraz kiedy On może coś zrobić sam.

Napisany przez: waga wto, 15 sty 2013 - 13:27

Segala trzymam kciuki, zeby Karolcia przeszla lagodnie ospe. Ten temat jeszcze przed nami. Zeby bylo smiesznie, to ja tez jeszcze nie przechodzilam ospy...
tolala zycze bezstresowego powrotu do pracy
martalka, hmm ja caly czas dochodze do siebie po naszej przeprowadzce we wrzesniu. Strasznie ja odchorowalam, a bylam tak swietnie przygotowana do niej. Ale u nas nie dojechala firma transportowa i wszystko sie sypnelo...Trzymam wiec kciuki, zeby Wasza dojechala, najlepiej na czas:)
A wszystkim Wiosennym Mamusiom zycze dobrego Nowego Roku! Aby przyniosl spelnienie dla duszy i ciala:) I zdrowia oczywiscie!

Napisany przez: Segala śro, 16 sty 2013 - 13:46

Mam już dosyć!!!
Karolcia jest tak wysypana ze aż serce mi się kraje jak na nią patrzę. Na główce we włoskach ma dosłownie średnio co centymetr pęcherzyki i to ogromne. Na buzince, na pleckach, brzuszku w uszkach. Dosłownie wszędzie!
Cierpi przy tym strasznie. W nocy przez sen popłakuje, stęka, Jak już się obudzi, to nie może sobie miejsca znaleźć. Ani na leżąco, ani na siedząco, ani na rękach. Gorączka utrzymuje się już 3 dzień. Póki co to na szczęście najwyższą miała 38,5. Już nie mogę doczekać się końca... już poprostu wysiadam fizycznie, psychicznie.
Niech się to cholerstwo w końcu skończy

Napisany przez: waga śro, 16 sty 2013 - 18:02

Segala

Napisany przez: Martalka czw, 17 sty 2013 - 00:05

segala, ubieraj ją bardzo leciutko. Ja mialam dla moich taki Żel, a nie pudrokrem, i on też swędzenie zmieniejsza, ale Milka i tak mi się drapała. I była brzyyydko wysypana. Ale minęło 8 mcy i nie ma śladu. Dacie radę.
Szkoda maleńkiej.

Mój Jaśko nadal brzęczy nocami, wije się, wszystko mu źle, płacze, ryczy, cycka chce, albo nim pluje, sam nie wie czego chce. Zęby.. ktorych nie widać.

waga, my nie mamy firmy transportowej, chociaĹź kurczaki... moĹźe to Ĺşle?? Mamy za to naszego rodzinnego vana, i on nam posluĹźy do woĹźenia gratĂłw i mebli.
Może gdyby można było meble wynieść w stanie nie rozkręconym z domu, to większą furę trzeba byłoby zamówić. Ale każdy mebel, regał, szafę, sofę, łóżka.. wszystko musimy rozkręcać, bo inaczej nie ma szans wyniesienia ich z mieszkania. Tym sposobem więcej władujemy do auta.
Ale ja pozytywnie podchodzę do tematu.
Sporo rzeczy już siedzi w pudlach. Resztę ciuchów spakuję do worków, na sam koniec.

Na pewno potrwa wszystko kilka dni.

Napisany przez: tolala wto, 22 sty 2013 - 14:55

Zbieram się do napisania posta już chyba od tygodnia. I ciągle nie mogę. zaczynam, przerywam i wypadam z rytmu. teraz, mam nadzieję, że mi się uda

Wrócilam do pracy, jak na razie na pół etatu, tak więc nie ma mnie 4 godziny w domu. jak wracam, Fifi śmieje się i od razu oczywiśice chce się przyssać. I aki jest zadowolony! Ach,jak mi jest przyjemnie, że ktoś aż tak cieszy się na mój widok.

Oczwiście dodatkowy obowiązek nie spowodował, że część pozostalych moich obowiązkow uszczuplała. Oczywiście M. powiedział, mow co mam zrobć, ale jak zostawiłam mu kartkę na stole, to jej nie przecztał i naczynia brudne w kuchni jak były, tak są Poza tym nie wiem co mogłby on robić, bo oczywiście, ja zrobię coś może nie lepiej, ale po swojemu i nie będzie mnie później w oczy razić. No i weź tu doradź kobiecie
Muszę coś wykombinpwać, bo rzeczywiście ciężko jest. jeszcze te noce nieprzespane....

A teraz chyba idą nowe zęby, bo Fifi slini się strasznie, do tego katar i ręka non stop w buzi. Czekamy zatem na górne jedynki.


Ospy nie zazdroszczę. U*****liwe choróbsko. Zosia, pamietam, też była straszliwie wysypana, ale była dzielna. Spokojnie czekała, aż ją całą wysmaruję gencjaną. I nawet się nie drapała. Ale ja, jak widziałam tą ilość kropek na jej ciele, to po prostu ryczałam. Na szczęście przeszło.
Segalo, mam nadzieję, że u Was idzie ku lepszemu. przejdziecie ospę, i będziecie mieć to z głowy na zawsze.

Martalko, jak tam przeprowadzka?


Dionizess, i wymyśliłaś jakiś prezent dla dziadków? U nas w przeszkolu, rok temu, dzieic robiły takie coś: w słoiczku była figurka w wodzie z brokatem. Jak się potrząsnęło, to ten brokat latał.
A na przedstawienie przedszkolne Zosi (z okazji dnia babci i dziadka) nikt u nas nie przyjedzie No smutno mi strasznie. Mam nadzieję, że Zosia się tym nie przejmie za bardzo. Jedni dziadkowie za daleko, a moja mama rozchorowała się i lepiej żeby została w domu.


A u nas chyba idzie ku lepszemu. z jedzeniem od kilku dni Fifi zjada obiadki i zupku. No jestem w szoku, ale zjadł cały słoik jarzynowej z kurczakiem, i samą jarzynową, i marchewkę z ziemniaczkami. Mam nadzieję, że już tak będzie zawsze, bo już się martwilam, że on tak na mnie zamierza wisieć....

Napisany przez: dionizess pią, 25 sty 2013 - 12:46

Segala jak tam sytuacja z ospą???Mam nadzieję że najgorsze już za Wami.
Tolala super, że jesteś zadowolona z powrotu do pracy i fajnie, że udaje Ci się to jakoś ogarnąć.
A jeśli chodzi o facetów ja właśnie wczoraj dałam lekką reprymendę mojemu mężowi a i Filipowi się trochę oberwało. Bo ja rozumiem, że siedzę w domu i teoretycznie "się nudzę" ale po prostu codziennie rano jak schodzę na dół to pierwsze co biorę się za sprzątanie pobojowiska, które zostawili moi panowie po szykowaniu się do pracy i do przedszkola. A wczoraj gwoździem do przysłowiowej trumny było nie pościelone łóżko Filipa. Bo nie dość, że chodzę w kolo i sprzątam za nimi, szykuję im wszystko, sprzątam cały dom, odśnieżam przed domem bo nawet na to ostatnio mój mąż stwierdził, że nie ma czasu to jeszcze podstawowych czynności po sobie nie potrafią wykonać. A dziś jak zeszłam na dół było już zupełnie inaczej - w miarę posprzątane i ogarnięte. Także od czasu do czasu lekka reprymenda myślę, że nie zaszkodzi.
A najgorzej jak człowiek zmęczony po nie przespanej nocy. U mnie dzisiejsza właśnie taka była bo mały dostał mega kataru i pół nocy walczyliśmy z glutem, nie mógł bida oddychać i nie pomagało psikanie, ściąganie ani nic innego w końcu ze zmęczenia koło 4 nad ranem zasnął. A teraz poinhalowałam go powkraplałam krople i śpi, odsypia noc bo śpi już dwie i pół godziny. Mam tylko nadzieję, że ten katar szybko mu przejdzie bo nocki u nas się już trochę poprawiły od kąd zaczęłam dawać małemu kaszę na noc. Owszem budzi się dwa albo trzy razy ale pomyka cycka i ładnie zasypia. Nie ma już tego darcia, noszenia pół nocy. Jeść też mi nawet ładnie je, zaczął wcinać trochę owoców tylko zazwyczaj ścieram mu do nich trochę biszkopta i wtedy ładnie wcina.
Jeśli chodzi o prezent dla dziadków to jedni dziadkowie byli na występach w przedszkolu dostali laurki a my w domu ulepiliśmy z modeliny figurki super babci i super dziadka. Ależ byli zachwyceni.
Martalka jak tam przeprowadziłaś się?? Ja się przeprowadzałam w zeszłym roku i na szczęście udało mi się Filipa wyeksportować do babci więc poszło dość szybko i sprawnie. A Tobie uda się gdzieś wyprowadzić dzieci czy będą Ci pomagały???

Napisany przez: emiliano1 śro, 06 lut 2013 - 17:10

Hej, co u Was?
Ja jestem chora i od piątku zdychałam, na szczęście weekend mogłam w miarę przeleżeć, a teraz już jest lepiej, są ferie to mam pomoc ze strony siostry i wychodzi z Zuzią na spacer i po zakupy. My z Zuzią właściwie to więcej teraz przebywamy u mojej mamy gdzie zajmuje się trochę moją babcią i bardziej też dla dotrzymania jej towarzystwa bo jest sama od rana do 15-16, więc żeby nie czuła się mocno osamotniona to chodzę tam codziennie, gotuję obiady, trochę sprzątam itp., więc teraz trochę żyjemy na 2 domy. Zuzia przez to się poprzestawiała strasznie, inne pory drzemek i spania (nawet do 23 potrafi szaleć), jedzenia Z BLW to tam średnio, no i wiadomo nie u siebie to człowiek trochę mniej zorganizowany. Ale za to ma 2 ząbki i pewnie niedługo będą górne jedynki, śmiga jak Gollum z Władcy Pierścieni bo raczkowanie to już za wolne, mówi mamamama i bababa, nie i oooo, uwielbia się przytulać i jest po prostu świetna, pokazuje już charakterek i wszystko musi widzieć i dotknąć, pozycja z podłogi jest najgorsza więc domaga się ciągle na ręce. Z jedzeniem różnie, raz lepiej raz gorzej, ale już mam jakiś postęp bo w nocy dłużej śpi, gorzej, że zaczęła się mocno rozpychać i my z mężem to prawie na sobie śpimy. Mąż dużo i długo pracuje ale i tak bardzo mi pomaga, nawet ostatnio poszłam i do kina i na fitness, także Zuzia już daje się zostawić nawet na parę godzin. Bo w dzień to już są ciekawsze rzeczy do jedzenia niż od mamy. I ogólnie jest ok.
Pozdrawiam i napiszcie trochę.

Napisany przez: Segala pon, 11 lut 2013 - 13:48

Już po ospie Karolci zostały już tylko 2 mega strupy na główce. Teraz mogę już powiedzieć, że się cieszę, ze się zaraziły i już to mają za sobą.
Martalko jak tam przeprowadzka? Nie zazdroszczę Ci. Miesiąć temu przeprowadzali się moi rodzice do mieszkania obok nas (teraz jesteśmy sąsiadami ) i wiem jak to wygląda. Te wszystkie graty, meble. Masakra!
Dionizess znam ten ból z bałaganiarzami . Ciąglę chodzę sprzątam, odkurzam, odkładam na swoje miejsce po to, żeby po 2 godzinach wyglądało tak samo. Ręce opadają. Potem łażę i wrzeszczę, bo mnie to wkurza, a Zuza na to, że na dzień matki kupi mi Valerin max (naoglądało się dziecko reklam). Np. wczoraj szła Zuza, potknęła się o klocki Karolci, poszła dalej.... Chwilę później mój M szedł, potknął się o klocki Karolci, poszedł dalej.... Dopiero jak się wydarłam tak, że "aż szyby w oknach się zatrzęsły", to oboje te klocki ZAUWAŻYLI i pozbierali. Dosłownie zabije się, ale nie podniesie..... Ale podnosi mnie na duchu myśl, że nie jestem sama. Ostatnio syn do mojej koleżanki (zresztą bardzo atrakcyjnej) "Mamo wyglądasz jak Kopciuszek, Ciągle spinasz włosy, masz jakieś pryszcze i w kółko chodzisz i sprzątasz. Takiej żony to ja bym nie chciał".....
A tak na zakończenie jeszcze. Nie wiem czy się chwalić moją błyskotliwością, czy lepiej schować głowę w piasek. Była ostatnio u nas kolęda. Przyjmowałam ją sama, bo M był akurat w pracy. Ksiądz wychodząc mówi "Proszę pozdrowić męza" a ja mu na to "DZIĘKUJĘ I WZAJEMNIE"!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam Was serdecznie

Napisany przez: dionizess czw, 14 lut 2013 - 12:44

Segala Ubawiłam się Twoim postem, że hej. No księdzu to pojechałaś po całości ale w sumie ksiądz to też człowiek więc pewnie zrozumiał przejęzyczenie. U nas też ostatnio była kolęda i mamy nowych księży, powiem szczerze, że tak wyluzowanego księdza jak ten co był u nas jeszcze nie widziałam. Teksty typu "przyjechał ksiądz na spotkanie do seminarium odpalił sobie szlugę i jarając opowiadał o kazaniu które mówił w kościele" oraz ale spoko, luzik i tego typu teksty do Filipa. Ale ogólnie bardzo pozytywny człowiek bo poza takimi tekstami powiedział też parę mądrych rzeczy.
Segala Twoja Zuza kupi Ci Valerin max (co też mnie ubawiło) mój Filip znowu wysyła mnie do laryngologa jak nie słyszę jak prosi o słodycz lub o pozwolenie na oglądanie bajki.
A gdzie się podziała reszta dziewczyn?????
Halo zagląda tu ktokolwiek jeszcze????

Napisany przez: Martalka pią, 15 lut 2013 - 19:54

Ja zaglądam
Nie wiem tylko dlaczego nie przychodzą mi powiadomienia na email, przecież zaznaczałam tę opcję (nie raz!).

My juz przeprowadzeni. Trwało to kilka dobrych dni. Bałagan na maxa.
Ale nie było źle.
Dzieci snuły się przy tej przeprowadzce, nie było gdzie ich odesłać.

Segala, ja nic innego nie robię, tylko sprzątam, gotuję, kupuję ziemniaki i mięso
Kopciuch pokazowy.
Muszę bardziej o siebie zadbać.
A nie tylko o towarzycho.

Nawet jak gonię tych moich łobuzów do sprzątania po sobie, to mało daje, bo przecież nie mogę być cały czas obok, odwrócę się i już nowe rozwalone
I nie piszę tylko o maluchach, ale o 4,5 i 8,5-latku


Tak z aktualności, to u nas na tapecie kaszel, katar, ja zdycham.

Jaśko sam siedzi (od początku lutego), od dzisiaj sam sobie wstaje na nóżki przy meblach
I obecnie 4 górne zęby mu idą, także nocki sobie wyobraźcie (a nigdy nie były rewelacyjne).

Napisany przez: tolala nie, 17 lut 2013 - 00:13

Hej, wpadam na chwilę (bo już późno), ale chcę się pochwalić
FIfi dzisiaj sam zaczął stawać na nóżki! jeju., jak ja się cieszę, bo prawdę mówiąc trochę się martwiłam. On zawsze taki leniwy, te obroty to robił tak jak juz musiał.... Ale chyba wszystko idzie tak jak trzeba

no dobrze, jutro (tzn. dzisiaj ) wpadnę na dłużej.

Dobranoc.

Napisany przez: Martalka nie, 17 lut 2013 - 00:55

Tolala, to brawoo!! Cieszę się razem z Tobą

z tym, Ĺźe jak dla mnie to jest SZYBKO.
Jaśko ma te 9 mcy, i też się rwie na nogi. Podciąga się o kanapę, stoliki, schody Guzy już są. Matko- ja nie umiem go upilnować
ja liczyłam, że najpierw zacznie raczkować (nadal tylko pełza- i to tak jednostronnie- odpycha się jedną nogą). A on taki pewny siebie, stoi sobie przy kanapie i coś sięga. Któreś starsze do mnie zagada, sekunda i Jaśko leży

No, ale nie ma wyjścia, muszę być 100% czasu na straży.
A to łapać lecącego Janka.
A to wyczuć czy panna chce siusiu czy może jednak nie.
A to patrzeć czy któreś paproszka, kamyczka czy lego na podłogę nie rzuciło (po pełzający pożeracz wszystko łapie i się krztusi)...
itd...

Teraz siedzę... cisza taka... wszyscy śpią... Ja też powinnam się położyć, ale sobie sieeeeeeedzęęęę

Mieliśmy dzisiaj grilla Tak tak, w połowie lutego
Pogoda zrobiła się taka już prawie wiosenna. Przyszli znajomi, to niewiele myśląc, M rozpalił grill, wrzucił kiełbaski, mięsko, szybka sałatka. I był przedsmak lata w środku zimy (tylko jedliśmy w domu jednak)

Napisany przez: dionizess pon, 18 lut 2013 - 13:04

Tolala brawo dla Filipka. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie i nie ma się co martwić. U mnie Hubcio rwał się na nogi już dobre dwa tygodnie temu ale stwierdziłam, że za mały i nie pozwalałam ale jak był chory pytałam pediatry powiedziała, że skoro się rwie znaczy da radę i teraz odpuściłam. Też już mi staje w łóżeczku na nogach a na podłodze nogi mu jeżdżą na wszystkie strony ale próbuje wytrwale. Dziś zauważyłam, że zaczął raczkować tylko też ślizga się na płytkach więc obrał technikę poruszania się na siedząco odpycha się jedną nogą i pupę ciągnie za sobą, śmiesznie to wygląda.
Martalka oj tak trzeba mieć oczy dookoła głowy. Ja mam tylko Filipa i w koło mu powtarzam, żeby pilnował swoich zabawek zwłaszcza tych najmniejszych ale jak to z dzieckiem bywa nie zawsze to do niego dotrze a u Ciebie upilnować taką gromadkę to pewnie nie lada sztuka, podziwiam
Grill wow to już poczuliście wiosnę. U nas jeszcze za zimno na grilla, niestety - nie żebym tęskniła za jedzeniem grillowym bo nie przepadam ale atmosfera - super.
A oto mĂłj Hubcio:
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=070624d02a35b98e

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b1c2c47be18b4258

Napisany przez: Martalka pon, 18 lut 2013 - 17:13

Ale super Hubcio Jakie fajne ma włoski
Sliczny


podpowiedzcie jakimi zabawkami bawią się teraz wasze maluchy?
Jaś lubi coś co się otwiera, albo pojemnik i wrzucanie klocków na przykład. Ale konkretnych zabawek nie ma. Same grzechotki ma, nic na jego wiek. A nie, sorter jakiś ma. Ale bardziej sie nim Milena bawi.


dionizess, zwykle malutkie zabawki, lub małe elementy zabawek (jak np. kółka, albo coś z jajek niespodzianek, kamyczki, szkiełka), podnoszę RAZ. A dlatego raz, że odkładam je po prostu... do śmietnika
Trudno. Innej opcji nie widzę. Jak proszę i nie pomaga, wywalam. Bez pokazywania, że wywalam.
Na szczęście lego jest na gorze. I zabawki na jakich im zależy też chowają. Ale te rzucone i nie szanowane- papa!

Napisany przez: dionizess wto, 19 lut 2013 - 10:33

No to jest jakaś opcja z tym wyrzucaniem zabawek. U mnie Filip lego też odkłada na miejsce i jak się bawi to tez raczej na górze z resztą zabawek bywa różnie, ale walczymy. Jak zobaczy, że Hubert bierze jakąś jego zabawkę to zazwyczaj jest krzyk więc wtedy mu powtarzam, że właśnie dlatego musi odkładać zabawki na miejsce. Choć czasem ma przebłyski i daje mu się pobawić jakąś swoją zabawką.
Mój Hubert ma klocki sensoryczne kwadratowe i kulki i jakoś na razie się tym mało bawi ma parę piłeczek, puzzle piankowe, które uwielbia gryść, sortery ale na razie tez jakoś go nie zaciekawiły, jakieś grające pianinko, pilot, telefon, ma też jakiś samochodzik samojeżdżący no i grzechotki itp ale najlepsza zabawka to puste pudełko po herbacie i w środku coś brzęczącego, a najlepsza zabawą teraz jest walka z przyciąganiem ziemskim, no i wszystkie zabawki ma w pudełku więc sadzam go przed tym pudełkiem i wyrzucanie z niego zabawek - z wkładaniem jest już niestety problem

Napisany przez: Martalka wto, 19 lut 2013 - 23:59

Sorter mamy Garnuszek na Klocuszek Wyczerpały się co prawda baterie, bo to po Milence, ale całe szczęście!!!
Bawi się nim tak, że wrzuca najpier klocki (górą oczywiście), a potem wyjmuje. Wrzuca-wyjmuje itd.
Telefon i grający pilot też mamy
I zjeżdżalnie do tych kulek FP a jakże- grającą
I kierownicę Damiankową- taką dla dzidziusiów- ale to damiana, który tylko ją pożycza Oczywiście grająca
Te grajki, to są zabawki na chwilę. włączy, zagra melodyjkę, i nuuda. Koniec zabawy.

Muszę poszukać jakichś zabawek dla dzieci w tym wieku, byle nie grających

Z samoróbek, jak to pudełko po herbacie u was- butelka po mineralce- w czymś w środku- np ryż i jakiś sznureczek- na super glue zakręcona. Zabawka super


Jaś jest taki szybki i uparty, że dzisiaj już mnie zdenerwował.
Zasuwa jak perszing np. do wc, do szczoty od kibelka Dzisiaj przyszłam na chwilę dopilnować mytych właśnie zębów chłopaków, a Jaś, śmig-śmig i już prawie capnął szczotę, potem ścierę... matkooo

Nałaziłam się dzisiaj i naspacerowałam z towarzystwem. Żeby lepiej spali.
Dopiero co padli. TuĹź przez 23 ostatni.
Czekam jeszcze na M i też padam!! Te spacery mnie wymęczyły, ich nie!

Napisany przez: Segala śro, 20 lut 2013 - 13:11

Widzę Martalko, że Jaś to tak jak Karolcia.
na chwilę z oka spuścisz i już coś zmajstruje. Np. dziś prawie wlazła do zmywarki, jak ją opróżniałam i na chwilę się obróciłam, potem wysypała kosz na śmieci i próbowała wylizywać pudełeczko po danonku. Wczoraj opróżniła szafkę, w której trzymam ryż, kaszę itp.. kontakty mamy już pozabezpieczane, bo już próbowała, czy się do dziurek paluchy mieszczą... Chomik dostał eksmisję do łazienki (boroczek), bo w pokoju już nie miał świętego spokoju. Wiecznie mu paluszki wciskała, otwierałą klatkę. Może gdyby ją użarł, to by się nauczyła . Wczoraj odkurzałam mieszkanie i na chwilę się obróciłam, to już poleciała do komputera, a że moj M coś przy nim majstrował i nie założył obudowy, to już szarpała za przewody wew. kompa. MASAKRA!!!
Zuza, w przeciwieństwie do Karolci była baaaardzo grzecznym dzieckiem. Chociaż Karolcia też jest grzeczna, za to bardzo żywa i ciekawa świata. Zabawki w chwili obecnej mogą nieistnieć. Jest wiele ciekawszych rzeczy. A jak jej groże palcem, to ona też mi grozi i się śmieje.... No i co z nią zrobić?
A tak wogóle, to już od tygodnia walczymy z mega katarem i nic nie pomaga. Do tego wrócił znowu stan podgorączkowy i czasami że tak brzydko powiem "sraka". Nie wiem, czy tio nie przez zęby. Ma już 2 jedynki na dole, a u góry lewą jedynkę i dwójkę. teraz chyba idzie prawa jedynka. Noce też są ciężkie. Pośpi 2-3 godziny budzi się z płaczem i potem 2 godziny zabawy. Tak więc nie pamiętam już co to jest prawdziwy nocny nieprzerywany niczym sen. Ale pocieszam się, że nie tylko ja tak mam
A Hubcio śliczny Po kim on te włosy ma???? Nie jedna panna mu pozazdrości

Napisany przez: tolala śro, 20 lut 2013 - 14:13

Dlaczego doba ma tylko 24h?????

Nie mam na nic czasu. Naprawdę, czasem się zastanawiam, co ja robiłam wcześniej, bo przecież wcześniej, jak była tylko Zosia, to ja też nie miałam czasu. A teraz wydaje mi się, że wtedy musiałam się potwornie nudzić.

No dobrze, skoro mogę nareszcie coś napisać to napiszę.

Jak już mówiłam, Fifi powoli zaczyna wstawać. Najcześciej robi to wieczorem, kiedy jest już zmęczony i wtedy zaczyna szaleć. Oczy mu błyszczą i widać, że ma ochotę rozrabiać. Jest taki podekscytowany. Wszystko go bawi, co chwila wybucha śmiechem, no cudowne po prostu. Szkoda, że nie przekłada się to na pójście spać. Nie wiem, ale moje dizeci nie potrafią się wybawić i paść ze zmęczenia. Im bardziej zmęczone, tym trudniej je uspokoić i położyć.

Zabawki? Z łezką w oku wspomniam chwile, tak niedawne, kiedy FIfi siadał na materacu i mial przed sobą pudlo zabawek i wyjmował, jedną po drugiej. oglądał, gryzł itp. I trwaló to nawet godzinę. Super. Teraz się zmienilo. Zabawki go nie interesują, chce tylko chodzić!
A jak już uda się go przekonać do zabawek, to ma taką żyrafę FP gdzie wrzuca do środka klocki (i one spadają), ma sorter, ma wieżę do budowania, a przede wszystkim do rozwalania (Taka z kubeczków Ikei). Masa grzechotek oczywiście. Książeczki i klocki takie duże Lego. bardzo lubi bawić się piłką, ale to z kimś musi turlać.

Z jedzeniem się sutabilizowało. Ma apetyt i chętnie zaczął zjadać zawartość słoiczków. Nawet mleka wypija dużo. Chyba neidługo będę musiała kupić mu modyfikowane, bo ja już nie jestm w stanie ściągnąć w pracy tyle, ile on wypija z rana. Trochę mi smutno. Niby nie mam żadnych oporów przed sztuczną meisznką (Zosia przeceiż od początku dostawała jedną butlę dziennie), ale jakoś smutno mi i odwlekam ten moment najdłużej jak potrafię. Już się wkurzam, bo nei zawsze mogę w pracy ściągnąć. Stresuję się i kiepsko leci. Męczę się, ale mimo wszystko trudno mi. I weź tu zrozum kobietę


Martalko, grill? Ach, marzenie U nas zima w pełni, więc mogę tylko pomarzyć. A tak w ogóle marzy mi się ogródek, najlepiej z grządką z warzywami, które oczywiście będzie uprawiał ktoś inny, a ja tylko będę korzystać. Myślimy co tutaj zrobić, ale te ceny są takie wysokie, że ciągle nie wiemy co zrobic i jak zrobić.


Segalo, ja kiedyś pracowałam przy komputerze. Miałam podłaczony dysk zewnętrzny. FIfi podpełz, chwycił kabelek i wyciągnął no i skasował mi wszystko co zrobiłam
ja też nie pamiętam co to znaczy przespana noc. ROzumiem doskonale


Dionizess, no włosy ma po prostu wspaniałe niezła fryzura.

A katar to się u nas ciągnie już od miesiąca. Był nawet kaszel i wizyta u lekarza. Na szczęście jest tylko katar, żadnych podgorączkowych i takich tam. jestem pewna, że to od zębów. Teraz wyszły mu dwie dwójki dolne, tak więc Fifi ma 4 zęby. Wszystkie na dole.

TO chyba tyle.

Pozdrawiam

Napisany przez: waga śro, 20 lut 2013 - 16:35

W zeszlym tygodniu zachorowala na grype moja starsza corka. Na taka prawdziwa grype, ktora sie bardzo ciezko przechodzi. Jako, ze w ubiegla niedziele mielismy leciec na wakacje dolozylam wszystkich staran, aby ja jak najszybciej z tego grypska wyprowadzic. No i udalo sie, w niedziele o 7 rano stala blada i wymeczona ze swoja mala walizka w rece, gotowa na wakacje.
No i wtedy budze Maye i wlosy staja mi deba. Termometr wskazywal 39,9...No wiec zostalam z chora kluseczka w domu i ja pielegnuje. Tez grypa. Goraczka caly czas podchodzi pod 39,5, Malej leje sie litrami z nosa, potwornie kaszle, a dzisiaj doszla biegunka. Nie wiem wiec juz czy czyscic jej nosek, inhalowac, podawac czopik, czy poic elektrolitami. Dziewczyny masakra jaka ta grypa jest ciezka. W przyszlym roku szczepie cala rodzine na grype. A na wakacje polecial tylko moj maz ze starsza. No wiec wypoczelam sobie za wszystkie czasy...

Napisany przez: MamaJulki śro, 20 lut 2013 - 21:59

cześć dziewczyny melduję się i ja choć zrobiło mi się wstyd jak zobaczyłam, że mój ostatni wpis jest z 25.12...

u nas pierwszy ząbek pojawił się jeszcze przed 6 miesiącem... zaraz za nim drugi a teraz przeżywamy masakrę bo idą chyba wszystkie na raz... MAdzia ma spuchniętą całą górę, wyszła już jedna górna dwójka, odkryłam ją w niedzielę, natomiast wczoraj odkryłam dwójkę dolną... w takim tempie wcale się nie zdziwię jak jutro zaś coś będzie !
łączę się w bólu jeśli chodzi o nieprzespane noce !

jeśli chodzi o jedzenie to powoli nam idzie - warzywa, owoce, mięsko, herbatniczki, chrupki, ciasteczka, jogurciki...
soki, herbaty itp są "be" ponieważ Księżna Magdalena nie toleruje żadnego smoczka... zatem wyłącznie cyc w kwestii picia co staje się momentami męczące, zwłaszcza, że kilka razy mnie ugryzła, czasem łzy mi lecą z bólu jak ją karmię

jak miała 6 miesięcy to już raczkowała, 6,5 stała przy meblach a 7,5 bez trzymania... aktualnie już całkiem stabilnie sobie stoi a w rodzinie trwają zakłady kiedy zacznie chodzić...

mówi "mama", "tata" świadomie, wczoraj się jej udało "da" ale nie wiem na ile przypadek a na ile świadomie... po za tym po swojemu się wykłóca

Tolala ja do pracy nie wracam, poszłam na wychowawczy a właściwie pójdę 05.03 bo teraz jeszcze urlop. Mi się przy trójce nie kalkulowało a poza tym jednak wolę być w domku z dzieciaczkami, choć czasem potrzebuję odskoczni i też odskakuję a to na zakupy a to do sąsiadki na herbatkę jak już dziewczyny śpią...
a kto jest z Filipkiem jak Ty jesteś w pracy ?
mój mężulo jedyny domowy obowiązek jaki ma to robienie zakupów choć i tak ja też czasem idę... ale raczej z potrzeby niż z musu hihi
u nas też się zdarzają takie pobudki nocne na zabawę, całe szczęście nie za często...

Segala strasznie współczuję ospy ! teraz to już całe szczęscie za Wami dobrze, że w zimie bo pamiętam jak Jula miała w czerwcu - fajna pogoda a tu trzeba było w domu siedzieć...
oby jak najmniej takich trudnych dni, u nas taki był 13 styczeń... pamięta się je długo...
u nas to samo - katar i zielone kupska, zwalam na zęby, sypią się jeden za drugim

Dionizess zazdroszczę spania do 9.30 ! ja mogę tylko pomarzyć, choć jak w nd mężuś w domku to da się załatwić choc tyle, bo przez to ząbkowanie to na rzęsach chodzę...
ja chodziłam do pracy jak miałam dwójkę - robiłam studnia, pisałam pracę mgr, męża akurat nie było więc byłam sama z dziećmi... udało mi się wszystko pogodzić ale łatwo nie było...
wiem, że już za późno ale my na dzień babci i dziadka robiliśmy fotokalendarze ze zdjęciami dzieci

Martalka przypomnij mi jaki Wy macie samochód ? kiedyś pisałaś, że bardzo zadowoleni jesteście a my nadal nie kupiliśmy rodzinnego tylko 2 małe graty mamy...
jak się mieszka w nowym miejscu ?
dla mnie też katastrofą jest ciągłe zbieranie drobnicy z podłogi i odkurzanie... bo jak ja nie odkurzę to zrobi to Magda... i też stosuję metodę wywalania... dokładnie tak samo myślę... raz jej wyjmowałam naklejkę z przełyku i mi wystarczy...
a co do zabawek to Madzia właśnie najchętniej bawi się tymi od starszaków... no i ściąga wszystko ze stołu, piloty, telefony, myszkę... a kable to dla niej raj... wc również jest interesujące... ogólnie wszystkie "dorosłe" rzeczy... grzechotki raczej nie, ewentualnie jakieś grajki ale na chwilę... no i potrafi się zająć garnuszkami, drewnianymi łyżkami itp..

Waga współczuję choróbska dużo zdrówka

Napisany przez: MamaJulki śro, 20 lut 2013 - 22:01

tutaj zdjęcie robione 6 lutego - 7 miesięcy i 3 tygodnie

Napisany przez: dionizess śro, 20 lut 2013 - 22:47

No wreszcie się dziewczyny rozpisały:-)
Segala włoski są podobno po mnie. Jak byłam mała to też takie miałam. A standardowa reakcja obcej osoby, która nie wie, że to chłopiec to " jaka ona ładna" a jak mówię że to chłopak to " ojej jakie on ma długie włosy"
Waga współczuję choróbska. U mnie koleżanka z pracy ostatnio przechodziła właśnie taką grypę i jak już w miarę doszła do siebie to dzwoniła do mnie i opowiadała jak się czuła to nie mogłam jej uwierzyć, podobno to jest jakaś masakra, też powiedziała, że na przyszły rok szczepi całą rodzinę. Zdrowia życzę i trzymam kciuki, żeby szybko przeszło.
MamoJulki no Madzia idzie jak burza. U mnie Filip tak szybko raczkował i zaczął chodzić jak miał 10 miesięcy. W ogóle był taki szybszy we wszystkim, bardziej żywiołowy, Hubert też nie należy do leniuchów ale już jest troszkę powolniejszy, chociaż czasem jak się rozbucha to też ciężko nad nim zapanować. Ale mój Filip był drobniejszy od Hubcia i może to też dlatego. Madzia też widzę chyba z tych drobniejszych. Mój Hubcio niby waży 9 kg ale taki jest ubity.
Dziewczyny a powiedzcie jak mniej więcej wygląda jadłospis Waszego szkraba bo jak posłuchałam ile sąsiadki syn je (jest 10 dni młodszy) to mój je naprawdę mało. Rano dostaje około 150 ml kaszki potem koło 13 zupa tak około 190 g potem koło 16 cycka, koło 18.30 deserek (zazwyczaj jakiś jogurcik z biszkoptem, kisielek, ewentualnie jabłko albo banan ale to rzadko bo zazwyczaj nie chce jeść) i na wieczór koło 21.30 kaszka ok 120 ml; mleka samego w ogole nie pije, no tyle co z cycka. W nocy je raz albo dwa. A jak jest u Was?

Napisany przez: Segala śro, 20 lut 2013 - 22:55

MamoJulki jestem w szoku!!! Ale szybka ta Twoja Madzia. Jak stabilnie stoi SUPER!!!
Moja Karolcia zaczęła raczkować jakieś 3 tygodnie temu. teraz staje, ale tylko przy czymś.
dziś dzwoniłam do mojej lekarki i kazała mi już do leczenia włączyć antybiotyk. Mam nadzieję, że diagnoza jest trafna i że ten katar, stan podgorączkowy i te kupska nie są tylko powodem zębów. Nie jestem zwolennikiem antybiotyków, ale ufam tej mojej lekarce. Już w zeszłym tygodniu mi mówiła jak u niej byłam, że Karolcia może sobie nie poradzić z tą infekcją, ponieważ jej system odpornościowy jest jeszcze strasznie osłabiony po ospie i może się nie wybronić.No i miała rację
Waga strasznie współczuję i życzę duuuzo zdrówka dla małej i dla Was wszystkich. Szkoda tych wczasów...
Tolala wcale Ci się nie dziwię, że brakuje Ci czasu. Ja jestem na wychowawczym i wiecznie nie mam czasu na nic. Nie wiem, czy to jest brak organizacji z mojej strony czy co, ale mam takie zaległości w czynnościach domowych że szkoda gadać. Kiedy ja to wszystko nadgonię??????

Napisany przez: Martalka śro, 20 lut 2013 - 23:11

MamoJulki, mamy chryslera grand voyagera. Bardzo długi, i ma wielki bagażnik. Jest też chrysler voyager, ciut krótszy, o ok pół metra.
Teraz szukamy czegoś nowego. Sharan i Alhambra czy Galaxy, no po tym "byku" będą już dla nas ciut małe Ale ubezpieczenie chryslera nas zabije, więc musimy wziąć też auto 7 osobowe, ale ciut mniejsze.
Mój M rozważa też ... jak to się zwało.... no nie pamiętam...
renault espace.

Dobrze nam się mieszka, dzięki Mamy dużo przestrzeni na dole, sypialnie u góry.
Do pełni szczęścia brakuje mi tylko jeszcze jednej szafy (w pok dzieci) i suszarki bębnowej
haha
Mamy duży ogród, ale najpierw musimy zabudować oczko wodne bo jest zdecydowanie za głębokie) i będzie nad nim taki podest. Potem mogę wyganiać już towarzystwo na dwór bez obaw.


dionizess, jadłospis? Trochę jeszcze na wariata... Mam wrażenie, że nie mam czasu tego dobrze przemyśleć.
Zaczęłam BLW, ale Jaś pakuje do dzioba zdecydowanie za głęboko różne rzeczy... i się krztusi. A ja mam stresa.
A co je? CYCKA!! heh cycoholik... Na śniadanie zwykle owoce mu później daję, albo kaszę jaglaną (np. z jabłkiem i cynamonem, z bananem, rodzynkami, musem ze słoiczka, jogurtem naturalnym, czy co tam mam) dzisiaj dla nas były jajka, to dałam mu też żółtko. W porze obiadowej dostaje zupke, albo obiad taki jak my o ile jest coś dla niego (np. dzisiaj ziemniaczki z sosem i mięskiem- gotuję w jednym garze, ale na koniec dopiero doprawiam solą i pieprzem- gdy odleję porcję dla J). Smakował mu dzisiaj bardzo ten obiadek. Kaszę gryczaną też już jadł.
Ogórkową- taką cieniznę- bardziej to była "ziemniaczana z mięskiem i ogórkiem do smaku" hehe
Na deser owoce. Albo kisiel "nie-z-torebki" tylko np. jabłkowy, albo malinowy (mam malinki w słoiczkach zrobione przez moją mamę), porzeczkowy (z soków mojej mamy).
Czasami daję też kaszki instant. Dawno ostatnio to było. Zwykle Nominal, albo te wielozbożowe z Nestle.
No i cycek, cycek, cycek. W nocy x razy!!!


U nas hurtem (z tego co gołym okiem widać) idą 4 zęby... Część już na wierzchu, ale dalej boli...
idę spać ... bo różnie nocka może wyglądać...

Napisany przez: MamaJulki czw, 21 lut 2013 - 20:17

Dionizess u mnie wszystkei dziewczyny szybko raczkowały - Jula 7 mcy, Hania 6 i Madzia też 6 tyle, że starsze tak szybko nie stały bez trzymania bo przy meblach i owszem... no zobaczymy jak będzie
oj to Madzia w takim razie je bardzo mało... i też na wariata - zje sobie kawałeczek jabłuszka jednorazowo (ćwiartkę), banana zjada w plasterkach, jeśli chrupki, herbatniczki to pomamla i wyrzuca, chlebek dość fajnie obgryza... zupki różnie czasem zje pół małego słoiczka, czasem tylko kilka łyżeczek... generalnie cyc króluje...

Segala to kuruj tam te swoje pociechy !
no ja staram się być na bieżąco z pracami domowymi ale póki co mamy tylko dwa pokoje i jak sobie pomyślę o przeprowadzcce do domu...

Martalka ja właśnie miałam wytypowanego Sharana albo Voyagera... Chryslery są boskie...
fajnie, że jesteście zadowoleni z przeprowadzki - to połowa sukcesu

jeśli chodzi o krztuszenie to ze starszymi nie było tego problemu a MAdzia siekrztusi... kupiłam gryzak siateczkę i fajnie się sprawdza

ja dziś robiłam produkcję - narobiłam 16 słoiczków różnych: pomidorowa, brokułowa, jarzynowa... niektóre z kaszą, niektóre z ryżem a inne z ziemniaczkiem, w każdej seler, marchew, pietruszka i koper wszystko na bazie indyka lub kurczaka - zamroziłam i mam zapas a jak to skończy to pewnie będę już gotować tak, żeby mogła z nami jeść w zamrażarce mam jeszcze coś z cielęcinką

uciekam bo jadę jeszcze do sklepu

Napisany przez: dionizess pią, 22 lut 2013 - 12:45

MamoJulki to ja myślałam, że mój Hubcio mało je ale widzę, że Madzia jeszcze mniej to trochę mnie uspokoiłaś zresztą skoro nie płacze, że głodny to chyba mu starcza.
Martalka to u Was już Jaś je praktycznie to co Wy. Ja jeszcze gotuję mięso do zupy oddzielnie ale chyba niedługo zacznę gotować razem i wtedy też zupy będzie mógł jeść te co my. Teraz wyszło mu jakieś uczulenie na policzkach zrobiły mu się strasznie szorstkie i nie wiem od czego bo diety na razie nie rozszerzam o nowe je cały czas to co jadł. Dostał lek antyalergiczny i jak zaczął brać to mu się te poliki takie pojawiły ale możliwe, że to od leku antyalergicznego???
Waga jak zdrówko małej?

Napisany przez: MamaJulki śro, 27 lut 2013 - 18:15

Madzia ostatnio w ogóle odmawia jedzenia ja się nagotowałam zupek jak głupia, a ona tym pluje... za to z naszego talerza coś tam skubnie...
nadal przerabiamy ząbkowanie ale jakoś się ze sobą dogadujemy...

Napisany przez: dionizess pią, 01 mar 2013 - 12:04

U nas też zęby idą. Wczorajsza noc z temperaturą na szczęście zaowocowała górną jedynką. Dzisiejsza bez temperatury za to wiercił się co godzina. Wymacałam, że idzie druga jedynka. Przy tym ząbkowaniu strasznie mi ulewa bo już nie ulewał a teraz jak zęby idą to z powrotem zaczął. Zresztą przy pierwszych zębach też ulewał. No i pokasluje sporadycznie nie wiem czy coś się wykluwa czy może od tego ulewania tak pokasłuje. Ach, żeby tylko nie chorował.
MamoJulki dobrze, że chociaż z Waszego talerza coś skubnie. U nas Hubcio tez zaczyny wyciągać łapki i otwierać buziaka jak my jemy obiad i też pomału mu coś tam powtykam ake to jeszcze małe ilości.

Napisany przez: waga pią, 01 mar 2013 - 20:02

Nienawidze grypy . Wyobrazcie sobie, ze Mala nadal nie jest zdrowa. Przez 10 dni miala prawie 40 st.goraczki, ktora w koncu sie skonczyla, ale nadal kaszle, ma olbrzymi katar i jest slaba (co nie przeszkadza jej w permanentnym brojeniu). Przesuwa sie wlasna metoda do przodu i do tylu, ale juz przyjmuje wlasciwa postawe do raczkowania wiec mysle, ze to kwestia tygodnia albo dwoch. No i u nas zebow nadal brak, chociaz jakos mnie to specjalnie nie martwi, bo starsza na swoje pierwsze urodziny miala tylko 2 dolne jedynki. Dlatego u nas nadal dominuja papki, chociaz biszkopciki juz kupione, czekaja w spizarnii
A tak z nowosci to Mala zaczyna we wrzesniu chodzic do zlobka, cztery razy w tygodniu od 14 do 18.30, to tak, zebym mogla popoludniami ogarnac Starsza i jej szkole. Dlugo szukalam wlasciwego zlobka (jeden stoi tuz przy linii wysokiego napiecia, wiec sie balam, drugi jest dwujezyczny, co przy naszej ilosci jezykow w domu, wprowadzi dodatkowy balagan) i mam nadzieje, ze znalazlam; najbardziej rozbroila mnie taka prawdziwa sala gimnastyczna dla maluchow; najmniej zas koszty

Napisany przez: tolala pią, 01 mar 2013 - 20:46

Ja też się rozchorowałam. Tydzień temu dopadla mnie gorączka i zapalenie krtani. Teraz jest już lepiej, ale oczywiście Fifi się zaraził

Napisany przez: Segala pią, 01 mar 2013 - 21:08

DuuuĹźo zdrĂłwka dla wszystkich
Ja właśnie dziś dostałam telefon, że u mnie w pracy szykują się zwolnienia, albo redukcja etatów. (sami jeszcze nie wiedzą). Nasz mądry Prezydent Miasta szuka oszczędności, żeby załatać dziury w budżecie kosztem nas szaraków... Ciekawe, czy będę miała do czego wracać??? W ogóle szykują się takie zmiany w szkolnictwie że hej... Szkoda gadać. Tylko humor mi popsuli tym telefonem...
A tak abstrahując od tematu. Moja starsza wczoraj dorwała krzyżówkę. I tak:
Wpływowy człowiek to PŁYWAK, a jadalny mięczak to KURA!!! Myślałam, że padnę

Napisany przez: Martalka nie, 03 mar 2013 - 01:04

waga, mozesz jej dawać takie produkty, które będzie umiała rozgnieść dziąsłami.
Albo drobne: jak gotowany groszek zielony, borówki. Dobra zabawa na ćwiczenie chwytu pęsetowego koordynacji ruchowej rączek, no i przemieszczania pokarmu stałego w buzi.

Ja STARAM SIĘ karmić J wg zasad BLW> czyli praktycznie z ominięciem papek na obiad (bo kaszę ugotowaną trzeba już papką nazwać). Ale nie idzie mu to BLW. Także na spokojnie właśnie, daję mu mniejsze kawałki, ale sam sobie podnosi do ust, łyka po wyciamkaniu (wszak nie pogryzie dwoma dolnymi jedynkami, a zanim będzie miał czwórki do gryzienia to hohoho).
Na dniach spróbuję mu dać pulpeciki w formie "pałeczek". To na pewno będzie w stanie podziabać dziąsłami.


Tolala, zdrĂłwka!!!

Segala, mam nadzieję, że wszlekie redukcje Cię ominą. &&


Ja właśnie szukam fotelika dla J.
Chciałabym kolejny tyłem. Ale zobaczymy co M na to.

Napisany przez: emiliano1 nie, 03 mar 2013 - 20:02

hej, zdrowka wszystkim zycze, my praktycznie caly luty w chorobie,bo najpierw ja, potem maz i na drugi dzien Zuzia z katarem i kaszlem,ale na szczeście nie rozwinelo sie nic gorszego bo podawanie niemowlakowi syropow i lekow to koszmar, przynajmniej u Zuzi. U nas Zuzia chodzi juz przy scianach i wszystkim przy czym moze i zaczyna stac bez trzymania sie i nauczyla sie schodzic tylem z lozka, a wspina sie wszedzie gdzie tylko dosiegnie. Na razie zabki ma 2 dolne jedynki,ale ida chyba nastepne i wszystkie na raz,bo noce znow przy piers
i i wszystko laduje w buzi. Ale zeby cos tam dojrzec to nie ma szans bo zaraz zamyka buziaka. U nas z jedzeniem piers jeszcze podstawa a czasem raz chce wiecej piersi, a raz bardziej woli ze sloiczka albo nasz obiadek, szczegolnie z mojego talerza. Ale je prawie wszystko, takze mam nadzieje ze jej tak zostanie. Daje jej bardziej jedzenie rozdrobnione bo pieknie gryzie zabkami, ale papki lubi bo jej wygodniej. tez interesuje mnie foteliki samochodowe wiec jak macie jakies sprawdzone to chetnie poczytam. Pozdrawiam.

Napisany przez: Martalka nie, 03 mar 2013 - 23:24

U nas chyba chwilowy spokój zębowy. Wylazły cztery na górze na raz. I nocki jakby lepsze.

Gdzieś tam szuka czwórek na dole (chociaż dwójek jeszcze nie ma).


emiliano, my się zdecydowaliśmy znowu na fotelik taki jak ma Milenka, czyli Radian. jest to fotel którym dziecko bardzo długo (nie wiem czy nie do 22 kilo, muszę zerknąć w opis) może jeździć tyłem do kierunku jazdy. No i solidny bardzo, bezpieczny... Pięciopunktowe pasy służą w nim bardzo długo, a nie tylko do 15 kilo (gdy to zwykle wypina się z fotelików pasy by przejść na 3 punktowe "samochodowe")
Potem dziecko jeździ przodem i fotelik służy już do końca właściwie.
Mysleliśmy jeszcze nad fotelikiem takim jak ma Damian- Recaro Young Sport, ale to dla Mileny, a Jaś dostałby Milenki radiana, no bo na recaro jeszcze byłby za mały. Musielibyśmy brać fotelik do 18 kilo.
Na allegro są te radiany pod haslem Radian RXT (firma Diono). Można sobie poczytać.
Ale ja spróbuję sama go kupić z amazon.com. Wyjdzie, z tego co widzę, o ponad 400zł taniej niż z allegro.
Wyjdzie i tak sporo kasy.
Ale za recaro dałabym ledwie 100zł mniej. A potem musiałabym znowu szukać kolejnego fotelika do 36 kilo.
A tak mam juĹź temat zalatwiony na zawsze.

Taki fotelik. Modelka: Milena ok 10 mcy

Napisany przez: Segala pon, 04 mar 2013 - 21:41

A u mnie szpital w domu od nowa....
M znowu antybiotyk, Zuza kaszle tak jakby miała zaraz płuca wypluć, a Karola kładła się wczoraj spać zdrowiusieńka, a wstała z takim samym kaszlem jak Zuza. Masakra!!!!!
jadę jutro do mojej lekarki. Ciekawe co mi powie, w końcu tydzień temu Karolcia skończyła brać antybiotyk i znowu jest chora. Już mam dosyć tych chorób. Od 1 stycznia w kółko to samo, z tygodniowymi przerwami

Napisany przez: Martalka wto, 05 mar 2013 - 10:03

Jejku, Segala, zdrówka!! nie dziwię się, że masz dość.
mam nadzieję, że to już wasz ostatni antybiotyk.
Każdy przypadek jest inny, ale my w koncu powtarzający się kaszel u Damiana (i zap. oskrzeli często wracające) zaczęliśmy leczyć inhalacjami, tzn. nebulizacją. I wyleczyliśmy się bez antybiotyku.
Podobnie było z Jaśkiem. Najpierw leczyli go antyb. potem już (mimo, że kaszel jeszcze był i jakieś świsty) już nie dostał przedłużonego antybiotylu, tylko Atrovent do wdychania.


Chyba nie uda nam się ściągnąć fotelika do czasu wyjazdu.

Napisany przez: dionizess wto, 05 mar 2013 - 12:53

Hej dziewczyny. Przede wszystkim zdrowia dla wszystkich.
U nas niestety też chorobowo. Dziś byłam z małym u lekarza - wirusowe zapalenie gardła. Tragedii nie ma bo bez temperatury, bez gluta w ogóle jak się na niego patrzy to jakby nie chore dziecko ale od czasu do czasu zakasłał no i rano po nocy dość brzydki kaszel. No i też działamy z inhalacjami, Segala na prawdę inhalacje mogą dużo zdziałać więc podpytaj lekarki czy nie lepiej spróbować na razie inhalacje niż pchać od razu kolejny antybiotyk.
Ostatnie noce też był koszmar ale zaowocowały trzema zębami na górze. Także u nas Hubcio ma już 6 ząbków i teraz idzie górna dwójka ale dziś nocka dużo dużo lepsza.
Jeśli chodzi o jedzenie to ja jak daję Hubciowi jakiś większy kawałek to zawsze go wymemła, wymemła i wypluje a jak dam mu w zupie na przykład marchewkę w większym kawałku to też ją językiem wygrzebie i wypluje. Jakoś nie umie łykać takich większych kawałków czy co.
Jeśli chodzi o foteliki samochodowe to my dla Filipa mamy recaro Young sport i dla Hubcia tez taki kupiliśmy ale jeszcze jeździ w tym starym bo według mnie jeszcze jest za mały na ten drugi fotelik. Może bliżej wiosny go już przełożymy.
A dziś u nas ciepło oj ciepło 11 stopni mi termometr wskazywał aż żal że ta moja bida chora i nie mogę z nim wyjść bo słonko na prawdę bardzo fajnie grzeje. Także dziewczyny miejmy nadzieję, że wiosna tuż tuż i nie długo skończą się te choróbska. Jeszcze tylko około maja czerwca anginy - bo to jest wtedy wysyp angin i może koniec.

Napisany przez: tolala wto, 05 mar 2013 - 15:20

Zdrowia, Segalo.

Z moim zdrowiem trochę lepiej. Już nawet normalnie mowię, choć kaszlę ciągle. Normalne przy krtani
Fifi natomiast ciągle zakatarzony, i czasem pokasłuje, jak mu tam spłynie. Już nie wiem czy to przeziębienie, czy od zębów. Wychodzą mu wreszcie jedynki gorne. nie czuć jeszczę ząbkow, ale widać pod dziąslami, także lada dzień... Noce mamy znowu ciężkie. Dzisiaj od 1 w nocy popłakiwał sobie przez sen, trzeb go było nosić, kołysać... w końcu dałam mu nurofen, to się uspokoil i zasnął.

Fotelik mamy chicco. Wiem, że nie powinnam w ten sposób, ale dostałiśmy fotelik od mojego wujka. Jeszcze nie czytałam o nim, na razie stoi i się kurz, bo cały czas Fifi jeździ w takim do 13kg.
Teraz przede mną ważniejsza sprawa - wybór szkoly dla Zosi. Oczywiście rozchorowałam się w momencie, kiedy były dni otwarte, więc nic nie wiem, nic nie widzialam. idę za głosem mojej koleżanki, która rok temu robila przegląd szkól w naszym rejonie. no zobaczymy jak to będzie.

Napisany przez: emiliano1 wto, 05 mar 2013 - 19:20

hej, odnosnie chorob to ja
tez polecam inhalacje nawet sama sola fizjologiczna. My tez zakupilsmy inhalator bo stwierdzilismy ze przyda sie na przyszlosc.kupilsmy philips family,wiec mam nadzieje,ze sie sprawdzi. Nam lekarka powiedziala ze na spacery mozna chodzic jak nie wieje i nie ma goraczki,wiec chodzilam. Fotelik chcemy zakupic tak na pierwsze urodzinki, ale wlasciwie juz by Zuzia chciala chyba juz cos wygodniejszego. Ale nie wiem czy tylem to dobry pomysl bo jak bedzie miala chorobe lokomocyjna po mamusi to fajnie nie bedzie. Pozdrawiam

Napisany przez: waga wto, 05 mar 2013 - 19:57

Maya miala tez juz trzy razy zapalenie oskrzeli (zaraza sie od siostry i zaraz u niej kaszel przechodzi w zapalenie oskrzeli) i zawsze lekarz przepisuje jej Ventolin i do tego mamy specjalna tube inhalacyjna. Po 5 dniach zawsze jest zdrowa. Moja starsza corka ma juz prawie 7 lat i tylko raz w zyciu dostala antybiotyk, jak miala szkarlatyne, a chorob miala naprawde wiele w swoim zyciu. Lekarz jak nie jest pewien czy to infekcja bakteryjna czy wirusowa, bierze szybki wymaz z gardla, albo krew z paluszka i jak jest wirus to nigdy nie zapisze antybiotyku. Gdzies czytalam, ze po zazyciu antybiotyku te pozytywne bakterie odradzaja sie przez 15 lat!

Napisany przez: dionizess czw, 07 mar 2013 - 13:39

Waga tylko pozazdrościć takiego lekarza. U nas w przychodni jedna jest taka, że na wszystko daje antybiotyk i zazwyczaj jak ona przyjmuje ie ma kolejki. Druga jest niby lepsza bo nie daję antybiotyku ale powinna być na emeryturze i po parę razy pyta o jedną rzecz. Kiedyś jak byłam u niej z Filipem zbadała mu siusiaka po czym poszła umyć ręce a odchodząc od umywalki kazała zdjąć mu pieluszkę to zbada mu siusiaka. Teraz też pytała dwa razy czy mały ma katar mówię, że nie to pierwsze co zapisała to były krople do nosa na katar Dlatego zazwyczaj chodzę prywatnie niestety.
Segala jak u Was sytuacja dostałaś znowu antybiotyk dla Karolinki??
U nas niby trochę lepiej ale jeszcze pokasłuje.

Napisany przez: waga czw, 07 mar 2013 - 13:47

Ojej, dionizess naprawde strach sie bac takiej lekarki. Ten moj (dziewczyn) lekarz jest tak zajety, ze jeszcze nie zdaze sie przywitac to on juz mi podaje diagnoze, recepte i mowi do widzenia. Ale moze dlatego udaje mu sie przyjac tyle pacjentow. I to co mnie denerwuje to przyjmuje przy otwartych drzwiach, wiec wszyscy slysza co dolega mojemu dziecku.
A ze zlych wiadomosci, to moja starsza corka obudzila sie dzisiaj z goraczka (po grypie byla zdrowa cale 2 i pol tygodnia) i lezy wlasnie w lozku. Maya tez niezle pokasluje, widze ze ta grypa dala nam wszystkim niezle w kosc, bo ja nadal nie czuje sie calkowicie zdrowa.

Napisany przez: tolala pią, 08 mar 2013 - 11:48

Oj, prawdziwa grypa jest naprawdę ciężka. Współczuję dalszego ciągu, Wago. Niech ten czas przejściowy między zimą a wiosną już minie. Niech te choroby idą precz!


Ja kiedyś rozmawiałam z naszą lekarką, dlaczego nie ma możliwości szybkiego zbadania, czy choroba jest bakteryjna czy wirusowa. Powiedziała mi, że kiedyś testowali to do wymazów, i że wtedy wyszło, zę większość chorób to jednak na tle wirusowym, ale niestety za drogie to to było, i przychodnia nie zakontraktowała. I dalej jedziemy na tym, że jak angina to antybiotyk, i jak ucho boli to też od razu antybiotyk. Na szczęście moja lekarka jest ostrożna i zawsze się z nią umawiam, że ja jeszcze odczekam, jeśli ona nie widzi jakiegoś mega stanu zapalnego, i wolę przyjść do niej później na kontrolę, niż dawać dziecku silną chemię.

A u nas dzisiaj obrzydliwa pogoda. Śnieg pada Wieje i zimno.


Acha, jeszcze co do chorób, to mój Fifi ciągle ma katar. Niania bez przerwy mi mówi, że ona tyle mu tego ściąga, i że trzeba do lekarza, ale ja nie wiem czy mam iść czy nie. Gorączki nie ma. Katar jest, ale bez przesady. Nie kaszle prawie wcale, czasem zakaszle, ale ja wtedy widzę, że mu z nosa leci, więc czyszczę i jest ok. Je, zachowuje się normalnie. No po prostu nie chce mi się iść i jeszcze zarażać, bo nie wiadomo, kto będzie w poczekalni. CZy ja jakaś wyrodna jestem, czy co? Odczekam jeszcze weekend i najwyżej pójdę w pndz na kotrolę.

No i dzisiejsza noc była znowu fatalna. Nie to, ze rozrabiał, ale jakoś nie mógł tak mocno zasnąć. Na rękach spał, ale jak tylko go położyła, to zaczynał wyć. Zęby? Być może. bo właśnie przebiła mu się górna jedynka. Może druga też idzie?
Tak czy siak, rano czułam się okropnie.
Wiecie, moja Zosia to była cudownym niemowlakiem W ogóle nie mieliśmy problemów z zębami. No dobrze, czasem miała katar i raz dostała panadol, ale w porównaniu z tym co teraz, to po prostu była cudowna.

A tak w ogĂłle, to wszystkiego najlepszego, kobietki

Napisany przez: tolala pią, 08 mar 2013 - 11:51

Acha, ja też polecam inhalacje. Jak tylko słyszę, że ZOśka coś pokasłuje, albo jest jakaś taka niewyraźna, to sadzam ją i inhaluję. najlepiej z jakimś olejkiem, np. sosnowym.

Napisany przez: dionizess pią, 08 mar 2013 - 13:16

Tolala jak to mówią drugie przeciwieństwem pierwszego. U nas z Filipem w nocy też nie było problemów jak usnął tak spał całą noc. Około 8 miesiąca to już mi przestał jeść w nocy i spał smacznie. A z Hubciem oj trzeba się nagimnastykowć trzeba. Chociaż nie powiem ostatnie noce nie ma co narzekać.
A propo kataru właśnie dzwoniła do mnie koleżanka i też ma taki sam problem. dziecko niby zdrowe tylko katar. Tylko, że tamten ma 2,5 miesiąca. Mąż zmusił ją do umówienia się na wizytę i dziś idzie.
A może dać Filipowi jakiś lek przeciwalergiczny. My dostaliśmy ketotifen i jak na razie kataru nie ma pomimo infekcji. Nie wiem czy to zasługa leku czy infekcja bezkatarowa.
Waga grypę należy dobrze wyleczyć bo powikłania pogrypowe mogą być tragiczne w skutkach także lepiej zostać w domu parę dni dłużej niż potem się męczyć. Zdrowia życzę.
Ja z okazji Dnia Kobiet upiekłam pyszną karpatkę. Tzn jeszcze krem został mi do dokończenia ale poczekam aż mały wstanie.
Także kto ma ochotę zapraszam No i oczywiście życzę mnóstwa kwiatów i życzeń od panów.

Napisany przez: waga pią, 08 mar 2013 - 20:23

Mam nadzieje, ze to nie sa powiklania po grypie, szczegolnie, ze Mala dlugo ja odchorowywala; najpierw wylezala sie 12 dni, potem pojechala z Tata na moje "niedoszle" wakacje na Majorke i tam sie wygrzala i potem jeszcze bardzo ja oszczedzalismy po powrocie przez caly tydzien. Ja bardziej obstawiam, ze dopadl ja jakis nowy wirus po powrocie do przedszkola. Jezeli sytuacja sie nie poprawi przez weekend to ide z nia do lekarza.
A teraz zmieniam temat : wspominalam Wam juz, ze Maya nie ma zabkow i dlatego caly czas podaje jej bardzo rozdrobnione papki. Martalko pisalas mi, ze moge juz spokojnie podawac jej ugotowany groszek, etc, ale ja sie boje, ze ona tego nie pogryzie i sie zadlawi. Napiszcie prosze jak oraz czym karmicie swoje dzieci. Martalko koniecznie wiecej info prosze.
W lipcusiach przeczytalam tez, ze Mamy podaja dzieciom juz "normalne" jogurty naturalne. Ja nadal kupuje takie specjalne dla niemowlakow. Jak Wy robicie w tej kwestii?

Napisany przez: Martalka sob, 09 mar 2013 - 17:06

Mnie się wydaje, że te jogurty dla niemowlaków, to nie są prawdziwe jogurty. Jaki jogurt miałby taką datę ważności? Tylko jakiś pasteryzowany przecież, wygotowany, a co za tym idzie, bez cennych bakterii.
Dobry jogurt naturalny (trzeba czytać skład) plus owoce!!
Jeśli tylko wybieramy zdrowe, nieprzetworzone produkty, dobrej jakości to dzieci mogą jeść to co my.
Np. kaszki mleczno ryżowe spokojnie można zastąpić kaszami, owsianką. Zrobić na słodko z owocami, lub do obiadu.

wago, tu znajdziesz wiele info i karmieniu z pominięciem papek.
https://babyledweaning.pl/
a książka bobas lubi wybór wiele rozjaśni.
Np. opisuje r

Milena tak jadła od 7 mca, Jasiowi opornie idzie ale jakoś idzie... np zupy je z ryzem w całości, czy marchwią w kosteczkę.

oj lecę... moja rzygulinka wstała... mamy wirusidło w domu
M u dentysty.

Napisany przez: emiliano1 śro, 27 mar 2013 - 21:09

hej, co u Was moje drogie mamusie? Mam nadzieje, ze bylo lepiej niz u nas. Znowu tydzien temu dopadlo Zuzie chorobsko, wirusowe zapalenie gardla niby z goraczka i straszna biegunka, ktora trwa i trwa, skonczylo sie na antybiotyku bo nie wiadomo bylo juz co tak naprawde jej jest. Balismy sie odwodnienia ale na szczeście karmienie piersia nas uratowalo i niestety dopajanie na sile. Nie ma nic gorszego jak dziecko choruje. Kiedy ta zima sie skonczy tej wiosny? Swieta za pasem a ja ledwo jakies zakupy zrobilam, ale najwazniejsze, ze Zuzanka lepiej, bo po swietach idziemy a wlasciwie mamy zamiar isc na wesele, co tez jest niezlym wyzwaniem,szczegolnie,ze Zuzia caly czas mamusiowa, karmienie pelna para i Zuzia z babcia to tak srednio by zostala nawet na pare godzin. Pozdrawiam

Napisany przez: waga pon, 15 kwi 2013 - 09:33

Wczoraj moja starsza corka miala nieciekawy wypadek. Biegnac, przewrocila i uderzyla glowa w metalowa futryne i rozciela sobie czolo na calej dlugosci. Wezwalismy pogotowie i zabrali ja do szpitala, gdzie zakleili jej rane. Wyglada to nieciekawie, czolo jest spuchniete, a blizna pozostanie do konca zycia.
I dlatego zastanawiam sie czy nie kupic dla Mayi kasku, przygotowanego specjalnie dla dzieci, ktore ucza sie chodzic. Niestety nie wkleje linku, bo to chyba bedzie reklama, ale mozecie taki kask bez problemu znalezc w necie. Co sadzicie o takim pomysle? Ja obawiam sie tylko jednego, ze Mala gdy przyzwyczai sie, ze uderza sie w glowe i nie boli, calkowicie zatraci instykt samozachowawczy i co bedzie jak zdejme jej ten kask?