Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Kasienka wto, 20 kwi 2004 - 19:26

jestem ciekawa jak na co dzien radzicie sobie z waszymi blizniakami?? moze macie jakies porady, pomysly jak ulatwic sobie codzienne zycie z dwojka maluchow ?? np karmienie, spacery, zabawy....................
czekamy na wasze ciekawe pomysly wymienmy sie nimi! bedzie nam na pewno lzej

Napisany przez: mamusiaa pon, 15 sty 2007 - 07:01

Zakasać rękawy i do roboty.Hahahahaha

Napisany przez: mama_oliwki sob, 20 sty 2007 - 13:36

no dobre ale to wiedza wszyscy

Napisany przez: Jasiucha wto, 12 cze 2007 - 07:55

Ja co prawda nie mam bliźniąt ale kuzynka ma parkę - co prawda już odchowaną - wiek 20mies.

Wg niej podstawowa zasada - nie biec natychmiast jak zacznie płakać.. niestety siłą rzeczy muszą wykazywać wiekszą cierpliwośc niż pojedyncze egzemplarze gdyz w krytycznej sytuacji nei poświęcisz uwagi obojgu na raz.. było jej ciężko, czesto gdy zajmowała się jednym drugi płakało i odwrotnie.. ale nauka ciepliwości opłaciła się. Ja mam córe w tym samym wieku - i ona musi miec wszystko "natychmiast" - zupełnie nieświadomie sama w niej to wypracowałam - gdy coś chciała to po prostu od razu dostawała (nie miałam innych wazniejszych obowiązków).. pierwsze tyg w przedszkolu panie miały ciężko.. teraz juz trochę lepiej..

Napisany przez: 000aneczka wto, 19 paĹş 2010 - 22:29

Oj widze ze temat nie przezyl. Moze dokanamy reanimacji bo ja mysle ze to moga byc naprawde cenne porady.
Wiec jesli chodzi o mnie to ja moge powiedziec tak:

Starac sie karmic jednoczesnie oszczedzamy duuuuzo czasu szczegolnie na poczatku gdy karmienia sa dlugie i czeste, jak mi sie dziewczynki "rozjezdrzaly" to mialam wrazenie ze ciagle karmie (siedze z cycem na wierzchu )

na poczatku jedno lozeczko w zupelnosci wystarczy jak dla mnie bylo zdecydowanie wygodniej jak spaly w jednym, przenioslam do dwoch osobnych okolo 4-5 miesiaca

uczyc od samego poczatku samodzielnego zasypiania w lozeczku pozniej nie bylo wiekszych problemow, raz po wakacjach mielismy bunt jakes 2 noce i jaka bylam z siebie dumna ze mamy takie wieczory a nie inne!!!!

jak dziecko placze nie koniecznie brac od razu na raczki starac sie zabawic odwrocic uwage no chyba ze cos sie stalo uderzylo sie alo cos w tym stylu. Ja nie mialam / nie mam nikogo do pomocy i zreszta nie zawsze bedzie ktos przy tobie 24h

do kapieli krzeselka w wannie juz oczywiscie Takie plastikowe dzieki ktorym mozna dwojke wykapac zupelnie samodzielnie, jednoczesnie i bezpiecznie juz od okola 4-5 miesiaca jak juz prawie siedza

zorganizowac sobie plan dnia w moim przypadku stale pory karmienia, spania, kapania, spacerow i innych stalych rytualow U nas zazwyczaj tylko z 15 minutowa w tyl i przod granica tolerancji. Brzmi jak w wojsku ale u nas nie ma problemu z ... w sumie z niczym z wymienionych rytualow Oczywiscie zmieniaja sie one adekwatnie do wieku dziecka

Dwa krzeselka do karmienia w ogole krzeselka ulatwiaja bardzo

Lezaczki, bujaczki jak dla mnie konieczne tak samo jak mata do zabawy Baaaardzo pomogly

"waski" wozek esli jest mozliwosc to taki jeden za drugim. Do tej pory zaczepiaja mnie ludzie na ulicy nie tylko rodzice blizniat ale np rok po roku pytajac gdzie kupilam i opowiadajac problemy z wejsciem do sklepu, urzedu, na poczte do autobusu apteki itd Ja mialam siedzonka samochodowe wpinane na samym poczatku bardzo sie przydaly choc autem nie jezdzilam. Ale moglam sama isc np do lekarza wozek a raczej rame zostawic w holu czy poczekalni a zabrac tylko dzieciaczki w siedzonkach do gabinetu.

chyba tyle w tym momencie mam nadzieje ze inne mamusie sie dolacza. Ja licze na te bardziej doswiadczone niz ja. Wskazowki co dalej bardzo sie przydadza albo przynajmiej rozwieja watpiliwosci czy robic tak czy inaczej albo czy sie cos przyda
A jak mi jeszcze przyjdzie cos do glowy to na pewno dopisze

Napisany przez: grzałka wto, 19 paź 2010 - 23:39

zgadzam się z każdym punktem poza ostatnim, bo ja miałam wózek szeroki i tez było dobrze- w marketach nie mieścił się w przejściu przy kasie, więc kasowano mnie w informacji bez kolejki- do innych miejsc typu poczta czy urząd z nimi nie chodziłam

dobrze jest też ubezpieczyć się od szkód wyrządzonych przez dzieci- niestety co dwie głowy to nie jedna

Napisany przez: Gundi pon, 10 paĹş 2011 - 19:56

CYTAT(000aneczka @ Tue, 19 Oct 2010 - 23:29)

Oj widze ze temat nie przezyl. Moze dokanamy reanimacji bo ja mysle ze to moga byc naprawde cenne porady.
Wiec jesli chodzi o mnie to ja moge powiedziec tak:

Starac sie karmic jednoczesnie oszczedzamy duuuuzo czasu szczegolnie na poczatku gdy karmienia sa dlugie i czeste, jak mi sie dziewczynki "rozjezdrzaly" to mialam wrazenie ze ciagle karmie (siedze z cycem na wierzchu )

na poczatku jedno lozeczko w zupelnosci wystarczy jak dla mnie bylo zdecydowanie wygodniej jak spaly w jednym, przenioslam do dwoch osobnych okolo 4-5 miesiaca

uczyc od samego poczatku samodzielnego zasypiania w lozeczku pozniej nie bylo wiekszych problemow, raz po wakacjach mielismy bunt jakes 2 noce i jaka bylam z siebie dumna ze mamy takie wieczory a nie inne!!!!

jak dziecko placze nie koniecznie brac od razu na raczki starac sie zabawic odwrocic uwage no chyba ze cos sie stalo uderzylo sie alo cos w tym stylu. Ja nie mialam / nie mam nikogo do pomocy i zreszta nie zawsze bedzie ktos przy tobie 24h

do kapieli krzeselka w wannie juz oczywiscie Takie plastikowe dzieki ktorym mozna dwojke wykapac zupelnie samodzielnie, jednoczesnie i bezpiecznie juz od okola 4-5 miesiaca jak juz prawie siedza

zorganizowac sobie plan dnia w moim przypadku stale pory karmienia, spania, kapania, spacerow i innych stalych rytualow U nas zazwyczaj tylko z 15 minutowa w tyl i przod granica tolerancji. Brzmi jak w wojsku ale u nas nie ma problemu z ... w sumie z niczym z wymienionych rytualow Oczywiscie zmieniaja sie one adekwatnie do wieku dziecka

Dwa krzeselka do karmienia w ogole krzeselka ulatwiaja bardzo

Lezaczki, bujaczki jak dla mnie konieczne tak samo jak mata do zabawy Baaaardzo pomogly

"waski" wozek esli jest mozliwosc to taki jeden za drugim. Do tej pory zaczepiaja mnie ludzie na ulicy nie tylko rodzice blizniat ale np rok po roku pytajac gdzie kupilam i opowiadajac problemy z wejsciem do sklepu, urzedu, na poczte do autobusu apteki itd Ja mialam siedzonka samochodowe wpinane na samym poczatku bardzo sie przydaly choc autem nie jezdzilam. Ale moglam sama isc np do lekarza wozek a raczej rame zostawic w holu czy poczekalni a zabrac tylko dzieciaczki w siedzonkach do gabinetu.

chyba tyle w tym momencie mam nadzieje ze inne mamusie sie dolacza. Ja licze na te bardziej doswiadczone niz ja. Wskazowki co dalej bardzo sie przydadza albo przynajmiej rozwieja watpiliwosci czy robic tak czy inaczej albo czy sie cos przyda
A jak mi jeszcze przyjdzie cos do glowy to na pewno dopisze

Napisany przez: Beciak1 wto, 11 paĹş 2011 - 09:49

Dla mnie największym ułatwieniem i zbawieniem w codziennym życiu był duży drewniany kojec, w którym dziewczyny mogły się spokojnie bawić, turlać, potem wstawać, a czasem i zasypiać.
Ja dzięki temu mogłam w miarę chatę ogarnąć lub jakiś obiad ugotować.
Drugim patentem też było dążenie do synchronizacji, by pory jedzenia i wypoczynku były takie same.
No i włączanie partnera w opiekę nad dziećmi i roboty domowe oraz korzystanie z dobrych chęci babć, dziadków i innych

Napisany przez: asiula25 śro, 30 lis 2011 - 15:55

ja nie potrzebowałam kojców ani leżaków wystarczył najzwyklejszy koc na podłodze i było ok, wózek miałam szeroki ale nie chodziłam po sklepach czy urzedach z dziećmi-nie jestem zwolenniczką łażenia z dziećmi tam gdzie jest dużo ludzi i wszyscy nas dotykaja-fuj i jakos przeżyłam bez tego łóżeczka od samego poczatku każdy miał swoje i to jest jak najbardziej ok, nie wiem o jakim krzesełku do kąpania mowa ale jakoś sie obeszłam bez tego.

Napisany przez: sunrise śro, 30 lis 2011 - 17:57

Jak sie jest samemu, w sensie nie ma sie babc, cioc, ani wujkow itp ktorzy mogliby pomoc, a M musi byc w pracy, bo ktos pracowac musi. To ktos tez musi zalatwic inne sprawy, jak urzad, poczta czy nawet zwykle zakupy itd... I nie ma tu znaczenia czy jestes tego zwolennikiem czy nie. Wiec wozek jeden za drugim u mnie do tej pory sprawdza sie swietnie.

A z kojcow nie korzystalam u mnie tylko jakies maty do zabaw czy koc

A ja odkrylam za pozno i nie koniecznie do blizniakow. Taki sliniaczek plastikowo/gumowy co ma jakby poleczke zeby jedzenie nie spadalo. Oj ile sprzatania mniej przy tym o niebo lepsze samodzielne jedzenie A w dodatku odpadlo pranie suszenie i prasowanie duuuzej ilosci sliniakow

Napisany przez: grzałka śro, 30 lis 2011 - 19:04

o tak, ten śliniaczek plastikowy sprawdzał się świetnie, a ponadto fartuszko-śliniaczek (oba mieliśmy z ikei)

Napisany przez: asiula25 czw, 01 gru 2011 - 17:54

CYTAT(sunrise @ Wed, 30 Nov 2011 - 17:57)

) A w dodatku odpadlo pranie suszenie i prasowanie duuuzej ilosci sliniakow

Napisany przez: sunrise czw, 01 gru 2011 - 18:37

asiula25 Tak prasowalam sliniaki jak i rowniez wiekszosc innych rzeczy
A z zakupami niestety nie zawsze mozna poczekac do dnia wolnego, po drugie ja wole sobie sama kupic, a po trzecie z supermarketem to raczej pikus bo o szerokie wozki sie rozchodzilo. To zazyczaj tam nie ma z tym problemu. Gorzej z pobliskim sklepem, gdzie sa codzienne rzeczy typu pieczywo czy jedzenie dla dzieci czy piluchy czy marchewke do zupy itp itd.. Gdzie zazwyczaj sa waskie drzwi (pomalu sie to zmienia ale jednak) i wybor taki albo targac wlasnie do supermarketu albo dzieci na moment na zewnatrz zostawic bo wozek nie wjedzie najnormalniej na swiecie bo za szeroki albo krzyczec do ekspedientki przez drzwi zeby cos tam podala (co wymusza pozakolejnosc oczywiscie) I zapewne znajdzie sie inne wyjscie. Chodzilo mi o to ze z waskim wozkiem nie bylo takiego problemu i nie musze czekac na wolne dni ani na M ani do supermarketu biec.Jak z krzeselkami do kapieli. Oczywiscie nie jest to niezbedne, ale watek jest "...jak ulatwic sobie zycie" Wiec zarowno waski wozek jak i krzeselka ulatwily mi zcie i tyle

Napisany przez: netty5 czw, 01 gru 2011 - 23:48

W moim przypadku jesli chodzi o zakupy itd to ulatwialymy sobie wzajemnie z kolezankami.Szlysmy razem i pilnowalysy sobie wozkow wzajemnie pod sklepem,urzedem itd.......u nas supermarkety wystepuja w sasiednim miescie Mamy biedronke i netto ale tu bramki sa niestety "malomiasteczkowe"......

Napisany przez: asiula25 pią, 02 gru 2011 - 16:20

Właśnie, zapomniałam o tym, ja leciałam szybko od sklepu a kolega {a co } stał i pilnował młodych.
Jest jeden sklep gdzie wózkiem wjechałam {nawet takim szerokim} więc po chleb można było iść. Dobrze,ze te czasy już za nami
Co jeszcze ułatwia. na pewno nakładka na sedes i stołeczek pod nóżki. Ostatnio mąż zainstalowal w łazience czujnik ruchy podłączony pod oświetlenie abym nie musiała co chwilkę latac i świecić światła.

Napisany przez: Anamora71 wto, 27 gru 2011 - 11:21

Witam ! Widzę, że wątek ożył, nawet gorąca dyskusja się rozpętała. Więc muszę powiedzieć, bo miałam wózek i szeroki i jeden za drugim, że każdy ma swoje plusy i minusy. Osobiście wolałam ten jeden za drugim, bo bezstresową wszędzie wjeżdżałam. Z szerokim też wjadę, ale nie mogę iść do każdej kasy, bo nie wszędzie sie mieszczę, dalej w mniejszym sklepie jest naprawdę problem (jak już się zmieście w drzwiach) manewrować między regałamy, kiedy przejścia są jeszcze często zastawione towarem. Wózek jeden za drugim musi być zwrotny, dobrze wyważony, mieć dosyć duże koła, wtedy naprawdę fajnie się prowadzi. Minusem jest to, że drugie dziecko ma gorsze pole widzenia, że pierwsze dziecko ma daszek bez tylniej ścianki, co zimą przy lodowatym wietrze może przeszkadzać, no i drugie dziecko może kopać pierwsze, lub (tak jak robił mi to Jasiek) ściagać temu pierwszemu czapkę. No i chyba jednak kosz na zakupy jest mniejszy. Natomiast wózek szeroki ma duży kosz na zakupy, problem z wjazdem i poruszaniu się po sklepach. Dzieci sobie leżąc obok siebie mogą przeszkadzać, bić się, kłaść sie częściowo na siebie, budzić się itp. Szeroki wózek gorzej mieści się w bagażniku niż tandem. Przedewszystkim wydaję mi się, że najbardziej ważne jest, żeby wózek był dobrej jakości. Jak bym miała znowu kupować, to wolałabym jeden za drugim, ale jakiś droższy, żeby dobrze się prowadził i oby dwa siedzenia były wygodne. Ja kupiłam używany jeden za drugim wózek, jedno siedzenie było uszkodzone i bez podnóżka (kupując nie wiedziałam o tym) i jedno dziecko cały czas mi zjeżdżało i wisiało praktycznie na pasach i tego wózka pozbyliśmy się, natomiast sie niesamowice lekko prowadził. Od początku miałam wózek szeroki, który był strasznie ciężki i żle sie prowadził mimo dużych kół. Zimą to było nie lada wyzwanie pchać go.

Napisany przez: misia.xs pią, 30 gru 2011 - 17:28

najlepiej chyba zsynchronizować bliźniaków:)

Napisany przez: netty5 sob, 31 gru 2011 - 17:27

E no moich sie rozdzielic nie da....jednak.....a co do synchronizacji to moje osiagnely szczyt synchronizacji: niech no jedno zaintonuje ze chce kupke....drugie chce od razu tez.........a kibelek jeden

Napisany przez: AnkaSkakanka czw, 08 lis 2012 - 13:20

Witajcie, z przyjemnością przeczytałam wątek. Szkoda że umarł tak dawno

Napisany przez: marija82 pon, 12 lis 2012 - 16:58

AnkaSkakanka wątek faktycznie umarł, ale ja jestem baaaaaaardzo chętna na pogaduchy na temat bliźniąt. tak więc śmiało możersz pisać - ja będę odpisywać
jak masz jakieś pytania - wal!!! ja bardzo chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami - w końcu moje pannice skończyły już rok

Napisany przez: Ammm czw, 15 lis 2012 - 12:13

Ja dostałam bezcenną radę od byłego szefa mojego męża, też ojca bliźniąt: Jak jedno w nocy budzi się na karmienie - natychmiast budź drugie!

Inaczej w ogóle się nie pośpi...

Napisany przez: marija82 czw, 15 lis 2012 - 13:43

my stosowaliśmy się do tej zasady i może dzięki temu się nie pozabijaliśmy

Napisany przez: joobler nie, 23 gru 2012 - 12:55

Naczytałam się o wadach i zaletach posiadania bliźniaków ale jestm taka zazdrosna jak czytam że ktoś ma dwa takei same i takie inne dzieciaczki że aż mnie skręca:) Marzę o parce bliźnaików

Napisany przez: sopelek3 pon, 31 gru 2012 - 20:53

Witam. Według mnie najważniejsze przy bliźniakach to:
Laktator medela na 2 piersi
Termometr bezdotykowy (mierzy temperaturę płynów, ciała i powietrza)
Wózki na paskach ( u mnie dwa wózki bo zawsze ktoś ze mną jest)
podgrzewacz
termos na wodę

Na razie tyle mi przychodzi do głowy..bez tych rzeczy nie dałabym rady...ehh... moje mają dopiero 5 miesięcy

Napisany przez: MAYKA sob, 05 sty 2013 - 10:15

Hej
U mnie dziewczynki śpią w jednym lozeczku i jakoś nie spieszy mi się do przesadzania ich do oddzielnych lozeczek. Zamiast lezaczkow używamy fotelików samochodowych, co do karmienia to staram się karmić jedną pi drugiej ale czasami jest zonk i trzeba nakarmić obydwie na raz. Wózek mam szeroki i di żadnej "wąskiej" instytucji nim nie wiade, ale zakupie sobie węższą parasolke i będzie gitara, nie mam potrzeby jezdzenia z całą ferajną po sklepach. No i któraś tu wspominała o termosie, tak.... TERMOS to podstawa jeśli będziecie karmić mm. Mam jeden fotelik do karmienia po rynku i narazie nie będę kupowała drugiego, za tydzień go wypróbuję.

Napisany przez: AnkaSkakanka śro, 23 sty 2013 - 17:51

CYTAT(marija82 @ Mon, 12 Nov 2012 - 16:58)

AnkaSkakanka wątek faktycznie umarł, ale ja jestem baaaaaaardzo chętna na pogaduchy na temat bliźniąt. tak więc śmiało możersz pisać - ja będę odpisywać
jak masz jakieś pytania - wal!!! ja bardzo chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami - w końcu moje pannice skończyły już rok

Napisany przez: grzałka śro, 23 sty 2013 - 18:01

To nie był problem, ja karmiłam synchronicznie piersią na poduszce, jedno ssało dalej, a drugie było odbekiwane na moim ramieniu albo na kolanach. A jak czasem musiało poczekać to tez nic się nie stało

Napisany przez: mama_do_kwadratu śro, 23 sty 2013 - 20:05

Boszszsz, szczerze- jak sobie przypominam te początki, mam gęsią skórkę
Swe życie z bliźniakami dzielę na to przed i po ukończeniu przez chłopców 2 roku życia (pi razy drzwi).
Luz zaczął się, kiedy zaczęli się ze sobą bawić.
Przedtem było... Intensywnie

Napisany przez: grzałka śro, 23 sty 2013 - 21:51

a to ja jestem zdania, że na luz można liczyć po 4 latach dopiero

Napisany przez: marija82 czw, 24 sty 2013 - 09:40

o rannyy. ja jak widzę u znajomych noworodki to spinki dostaję jakaś alergia na małe dzieci już czy co?? czekam aż dziewczyny skończą te dwa lata właśnie, mam nadzieję że będzie ciut łatiwej chociaż

Napisany przez: netty5 czw, 24 sty 2013 - 16:24

eeeeee tam .U mnie luz byl w pierwszym okresie zycia maluchow.ALe ja w komfortowej sytuacji bylam. Musialam sie zajmowac tylko dzieciakami .Mieszkalam u mamy i dom prowadzila mama.
Poza tym maluchy tylko jadly i spaly a Kuba to nawet do 11 godzin .Karmilam go na spiocha.
W tym okresie mialam przeczytane ksiazki ,pomalowane paznokcie i ulozone rzeczy w szafkach.Sielanka sie skonczyla jak poszlam na swoje - rok temu.......

Napisany przez: GabiGabi pon, 02 wrz 2013 - 12:52

Witam,
spodziewam się bliźniąt i przeszukując Internet w poszukiwaniu porad jak przygotować się na przyjście maluchów, trafiłam na to forum. Cieszę się z tego niesamowicie, bo już widzę kilka porad z których postaram się skorzystać. Muszę przyznać, że trochę przeraża mnie rola mamy i to w dodatku podwójnej.
Obecnie jesteśmy na etapie podjęcia decyzji, czy decydować się na wózek tandem, czy jeden obok drugiego i bardziej skłaniamy się ku tandemowi. Teraz czytając Wasze opinie też się w tym utwierdzam.
Mam do Was jeszcze pytanie. Czy myślicie, że warto całą wyprawkę skompletować sobie już ok.7 miesiąca? Boję się, że później nie będę miała na to siły z takim wielkim brzuszkiem

Napisany przez: Ammm wto, 03 wrz 2013 - 22:03

Gratulacje! Kompletuj, kompletuj. Końcówka z wielkim brzuchem jest koszmarna, a poza tym możesz urodzić wcześniej.

Super jest mieć bliźniaki.

Napisany przez: marija82 czw, 05 wrz 2013 - 11:51

GabiGabi gratulacje!!!! w 7 m-cu to ja już kończyłam kompletować wyprawkę, bo się głupia naczytałam o wcześniejszych porodach bliźniaczych, a donosiłam do końca ale żeby się nie stresować to lepiej wcześniej.
raaany kiedy to było, moje w X 2 lata kończą, coraz gorsze są diablice! żłobek to roznoszą normalnie. bardzo aktywne są
jeszcze raz gratulacje!

Napisany przez: GabiGabi czw, 05 wrz 2013 - 17:39

Dzięki Dziewczyny też już zaczęłam się pozytywnie nakręcać na bliźnięta

Marija, mówisz, że diablice? A czy to prawda co mówią o bliźniętach, że zazwyczaj mają różne charaktery? Tzn. że jedno z bliźniąt jest bardziej ciche i spokojne, a drugie bardziej przebojowe. U Ciebie też tak jest?

Napisany przez: marija82 pią, 06 wrz 2013 - 08:44

heheh ciche to o żadnej powiedzieć nie mogę ale tak, różnica w temperamentach, charakterach jest. Gaba uśmiechem zwo[użytkownik x] wszystko, Hania za to spojrzeniem "zabija" i wiedzą już jak to wykorzystywać niestety
Gaba jest przebojowa, wszędzie jej pełno. Hanula bliżej nogawki mamy czy taty, ale głównie to ona prowokuje i zaczepia i to ONA najczęściej wszczyna awantury oczywiście rozpęta wojnę i myk do mamy papugują po sobie niemiłosiernie, zwłaszcza te głupie pomysły naśladują.
urocze są bardzo, każda na swój sposób.
achh te bliĹşniaki kochane

Napisany przez: netty5 sob, 07 wrz 2013 - 20:31

Taaa.....jedno coś zacznie , drugie dołoży swoje trzy grosze i tak dalej.....sytuacja się rozwija...w końcu co dwie głowy to nie jedna
U nas też temperamenty różne .A awantury wszczyna właśnie Kuba -ten spokojniejszy..... i ucieka.

Napisany przez: marija82 pon, 09 wrz 2013 - 13:51

Netty a Kuba mniejszy może też jest?? bo Hanula to najmniejsza właśnie jest i od niej zaczyna się wszystko ....

Napisany przez: netty5 pon, 09 wrz 2013 - 20:11

No jest mniejszy ... ale bardziej cwany ....

Napisany przez: marija82 wto, 10 wrz 2013 - 09:09

hehhe no właśnie, te najmnijesze dzieciaki to najbardziej cwane i zaczepne

Napisany przez: klaudia923 śro, 25 wrz 2013 - 19:22

Jestem w ciąży i mam dziwne wrażenie, że będą bliźniaki. W rodzinie właśnie są trzy takie przypadki i nie wiem czy nie będą następną. Czy idzie to jakoś poznać ?

Napisany przez: Naz śro, 25 wrz 2013 - 21:52

Tak, po badaniu usg

Napisany przez: mama_do_kwadratu śro, 25 wrz 2013 - 22:35

CYTAT(Naz @ Wed, 25 Sep 2013 - 22:52)

Tak, po badaniu usg

Napisany przez: AnkaSkakanka pon, 14 paĹş 2013 - 23:55

Kocham to forum

Witajcie po czasie - porady poradami, a u nas każdy dzień inny
i nie ma się kiedy podrapać w zapomniałam nazwy w co
Nie wiem jak się nazywam i to dokumentnie.
Nie da się ich karmić razem, dawało się bardzo krótko, bo najpierw Maja jadła cyca przez butlę, a potem cyca z cyca strasznie się krztusząc, a generalnie to wtedy obie się na okrągło krztusiły i musiałam oklepywać, na poduszce było ciężko - tym bardziej, że karmiłam siedząc na łóżku, na brzegu, bo po turecku się nie dało, opuchlizna nie pozwalała.
A zaś potem miała ataki hmmm no nie wiem histerii chyba, przy każdym moim poruszeniu, nawet w nos nie mogłam się podrapać i tym samym odessała się od podwójnych karmień.
Misia za to była oazą spokoju, znosiła wrzaski Majki ze stoickim spokojem, no naprawdę nieziemska jest a nawet często długo czekała w kolejce noszona przez tatę.
Co do kąpań - póki co podwójne wykluczone, kąpiemy się w wiadrze. Takim specjalnym do kąpania
Wózek kupiliśmy obok siebie, najmniejszy jaki był, aby wszedł do windy. A niech go chudy byk popieści.
Ze wszystkimi dodatkami kosztował 5tys. a ma tyle wad, co żaden chyba nasz wózek nie miał.
Ale ja jestem wybredna
Ale jak się nie ma co się lubi...
Powiem tak! Sama bym sobie nie poradziła na jakimś powiedzmy znośnym poziomie funkcjonowania.
Z naszymi chyba nikt by sobie w sumie sam nie poradził.
Mamy więc teściową (od lutego!) i od kilku dni też teścia do towarzystwa teściowej i jakoś to się kręci.
W nocy śpię od okna/ściany i karmię jedną z jednej, jedną z drugiej na leżąco, małżonek podaje i odkłada do łóżeczka. W skrajnych (prawie co noc) przypadkach nosi jedną w kuchni, żeby druga zjadła i się nie wybudziła, od wrzeszczącej czekającej, lub nie chcącej spać. Czasem ja noszę, czasem jeździ któraś w wózku.
Generalnie hard core!
Ale! Już jest lepiej, bo interesują się zabawkami, lubią popatrzeć jak ktoś coś robi i coraz dłużej są w stanie
"zająć się sobą same". Zaczynają się zauważać.
Acha z tych porad co były w punktach jeszcze - łóżeczka, a ściślej kołyski są dwie, nie jedno łóżeczko - musiały być monitory oddechu, miały sporo bezdechów - ponoć u wcześniaków to norma. Urodzone w 31 tyg.
Gdzieś o tym pisałam chyba... Czy nie?
Urodziłam 2 ms za wcześnie.
Foteliki tak! leĹźaczki tak! Zabawki wszelakie tak!
Każda kołyska ma inną karuzelkę z tych wypasionych i po nastu minutach zmieniam panny pod nimi i jeszcze paręnaście min uleżą, czasem kawę na szybko zdążę wypić
Coraz częściej łapią łapkami dyndałki w zabawkach stawianych nad dzieckiem, więc mamy 3 różne takie zabawki, od zwykłej po grająco - świecącą.

Dopsz.. nie wiem kiedy uda mi się jeszcze popisać, padam na nos, a za godzinę znów karmienie.
Za duży sukces uważam (dzięki Bożej interwencji to pewne) że jeszcze karmię piersią

Co u Was?
Kiedy Wasze zaczęły zauważać siebie nawzajem?
U nas Majka jest zafascynowana Misią i szuka jakiegoś odzewu, a Misia zdaje się być tym zaniepokojona
i w ręcz uniknąć jakiś konfrontacji. Jest ponadto

buziaki :-*

Napisany przez: netty5 wto, 15 paĹş 2013 - 00:06

ANKA wreszcie......czekałam na wiesci od ciebie.
Co do porad to ja jedno miałam przy cycu a drugie nogą w wózku bujałam .Wózek się pojedyńczy od sąsiadki przydał do jeżdzenia po domu.W sumie to miałam dwa podwójne i dwa pojedyńcze wózki.

Napisany przez: AnkaSkakanka wto, 15 paĹş 2013 - 00:27

CYTAT(netty5 @ Tue, 15 Oct 2013 - 01:06)

Napisany przez: netty5 wto, 15 paĹş 2013 - 10:20

ANKA bo widzisz .....tak to jest z kobitami .... Ja miałam jedna rozdarciuchę i jednego leniucha.
Majka była małą zołzą a Kuba typowy facet- najeść się , narobić w pieluchę i spać , spać , spać nawet do 11 godzin mi spał. Pocieszę cię że teraz wszystko się zmieniło bo Maja jest najgrzeczniejszą dziewczynka na świecie więc pewnie u ciebie tez się jakoś póżniej wyklaruje.
Ja karmiłam jakoś ok 14 mies. , odstawiłam z żalem dlatego że szykowałam się do pracy ale chętnie karmiłabym tak do 2 lat.

Napisany przez: netty5 wto, 15 paĹş 2013 - 10:26

CYTAT(AnkaSkakanka @ Mon, 14 Oct 2013 - 23:27)

Matko i Córko gdzieś to trzymała?

Napisany przez: AnkaSkakanka wto, 15 paĹş 2013 - 13:36

ech pozazdrościć...
nie masz wĂłzka pojedynczego na oddanie/sprzedanie?

Napisany przez: netty5 śro, 16 paź 2013 - 00:18

CYTAT(AnkaSkakanka @ Tue, 15 Oct 2013 - 12:36)

ech pozazdrościć...
nie masz wĂłzka pojedynczego na oddanie/sprzedanie?

Napisany przez: AnkaSkikanka śro, 16 paź 2013 - 16:59

Super faktycznie
Nasza Misia jakoś dziwnie boi się spacerówki, fakt jest deko dziwna ta spacerówka - zwłaszcza w pozycji leżącej -
nadaje się wg mnie dla sporo większego dziecka, ale w strojach jesiennych gondole przestały być wygodne.
Jedną już sprzedaliśmy i mam za nią 2 łóżeczka używane, ale co tam, stan bdb.
Jeszcze materace.. ech żeby tak kasa rosła na drzewach. Wystarczyłoby mi, że tylko wiosną

Napisany przez: Kotelka pią, 27 paź 2023 - 13:46

Robot sprzątający, odkurzacz bezprzewodowy, jedno i drugie z opcją mopowania, suszarka bębnowa, zmywarka, mi też się sprawdzają w kuchni wszystkie airfryiery, multicookery, blendery wszystko w jednym itd. Ogólnie sprzętów mam dużo, bo nienawidzę sprzątać.. Długo też byłam na pudełkach i ogólnie przy dobrej promce wychodziło mi taniej niż jakbym miała sama gotować, a odchodziły w ogóle zakupy, gotowanie i "zmywanie".
https://hfood.pl/catering-dietetyczny-lodz

Mogę Ci dać namiar na Hfood - maja dobrą ofertę tego typu